Porzuć pracę na etacie czyli pomysły na własną firmę bez dużego kapitału
Własny biznes to marzenie wielu. Czasami wystarczy zaledwie cztery tysiące złotych, aby je zrealizować. Przykładów jest aż nadto.
Podobno jednym z większych problemów polskich kandydatów na przedsiębiorców jest brak kapitału. To nieprawda. Czasami wystarcza tylko 4 tys. zł. Tyle potrzeba, aby wydzierżawić automat vendingowy od sieci Alois Dallmayr i zaopatrzyć go w towar. Średni dochód z automatu wynosi od 500 do 1 tys. zł miesięcznie. Może on być większy, pod warunkiem, że automat będzie stał w szpitalu, na uczelni bądź zakładzie produkcyjnym działającym przez całą dobę, zatrudniającym minimum tysiąc osób.
Prowadzenie takiego biznesu nie jest zbyt absorbujące. Wystarczy zaledwie kilka razy w tygodniu sprawdzić, czy w automacie nie brakuje wody i kapsułek z kawą i czekoladą. I uzupełnić go. Można wydzierżawić tylko jeden automat, a zarobione w ten sposób pieniądze traktować jako dodatek do pensji. Przedstawiciele firmy Alois Dallmayr zachęcają jednak do wydzierżawienia większej liczby automatów (zalecają 10) i traktowanie tego biznesu jako podstawowego źródła utrzymania.
Domowe wydawnictwo
Prowadzenie wydawnictwa wiąże się z wielkimi wydatkami. Chyba, że jest to małe wydawnictwo mieszczące się w naszym domu. Jeżeli dysponujesz komputerem i drukarką, wystarczy niewiele ponad 3 tys. zł, aby produkować książki. Pod warunkiem, że przyłączysz się do sieci Modry Słoń. Działa ona w Polsce od jesieni 2003 roku. Koncept firmy polega na sprzedaży spersonalizowanych książek, w których dzieci są głównymi bohaterami. Wystarczy wpisać do tekstu książki imię i nazwisko dziecka, następnie wydrukować ją i zszyć z ilustracjami. Możliwe jest również dołączenie zdjęcia dziecka. Dla kogo jest ten biznes? Oczywiście dla osób, które znają wielu rodziców małych dzieci np. przedszkolanek czy opiekunek. Ile można zarobić? Zysk ze sprzedaży jednej książeczki wynosi około 15 zł. Przedstawiciele Modrego Słonia twierdzą, że dobry partner może sprzedać od kilkudziesięciu do kilkuset książek miesięcznie. Mimo to twierdzą, że biznes ten należy traktować jako sposób na dodatkowy zarobek.
Będę bankowcem
Prowadzenie własnej placówki bankowej pod znanym szyldem, to nie lada prestiż. To jeden z elementów zachęcających przedsiębiorców do inwestycji w placówkę partnerską Banku BPH. Drugim jest niewątpliwie cena, bowiem kwota inwestycji wynosi tu 10-20 tys. zł (kwota wzrasta wraz z liczbą stanowisk do obsługi). Za równowartość używanego samochodu przedsiębiorca otrzyma prawo do działalności pod jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek na rynku finansowym. W kwocie tej zawierają się również koszty wizualizacji placówki, sprzętu komputerowego, sejfu oraz mebli.
Czy prowadzenie placówki bankowej to opłacalny biznes? Według informacji centrali średnia wartość przychodu w placówkach partnerskich to około 7,2 tys. zł miesięcznie, a placówki działające ponad rok generują przychody w wysokości nawet 10-30 tys. zł. Ze względu na niską kwotę inwestycji oraz szybki rozwój sieci, placówki partnerskie Banku BPH zostały uznane za najbardziej perspektywiczny system partnerski w rankingu miesięcznika Forbes.
Pierwsza placówka partnerska BPH powstała w połowie 2004 roku, a po upływie niespełna dwóch lat jest już ich ponad 450. Centrala banku szacuje, że pod koniec 2006 roku sieć będzie liczyć 600 placówek partnerskich. Kto może zostać partnerem banku? Wbrew powszechnej opinii doświadczenie w sektorze finansowym, choć mile widziane, nie jest niezbędnym warunkiem podjęcia współpracy (wiedzę w tym zakresie partner zdobywa podczas szkoleń). Kandydat na partnera BPH musi być przede wszystkim niekarany, a także prowadzić działalność gospodarczą i nie zalegać z opłatami w US ani w ZUS. Wiarygodność potencjalnych partnerów BPH sprawdza w Biurze Informacji Kredytowej.
Praca dla banku
Wystarczy samochód, komputer, telefon oraz rejestracja jednoosobowej firmy i można zostać konsultantem GE Money Banku. Zakładając, że przedsiębiorca posiadał już własny samochód - inwestycja nie powinna przekraczać kilku tysięcy złotych. Koszty są niskie, gdyż konsultant nie musi otwierać tradycyjnego biura. Współpraca z bankiem polega na byciu tzw. mobilnym konsultantem, który spotyka się z klientami w ich domu, w dogodnym dla nich czasie. To wygodne rozwiązanie dla klienta, który nie musi tracić czasu na dotarcie do oddziału banku.
Jakie wsparcie otrzymuje od banku konsultant? Przede wszystkim rozbudowany system szkoleń z zakresu: technik sprzedaży, produktów, informatyki. Dodatkowo konsultanci objęci są programami motywacyjnymi. Zarobki konsultanta zależą od efektywności jego pracy mogą dochodzić nawet do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Konsultant GE Money Banku oferuje klientom głównie karty kredytowe. Ponadto Bank posiada w swojej ofercie kredyty hipoteczne na cele mieszkaniowe i konsumpcyjne, kredyty na zakup towarów i usług w systemie sprzedaży ratalnej, kredyty gotówkowe, kredyty samochodowe.
Stoisko z perfumami
Przedsiębiorca, który posiada 30 tys. zł może zainwestować w stoisko sprzedaży wód toaletowych Nicole. Aktualnie firma dopuszcza możliwość dzierżawy stoiska, wówczas inwestycja zmniejsza się do 15 tys. zł. Koncepcja na biznes Nicole polega na rozlewaniu perfum w obecności klienta do opakowania wielokrotnego użytku przez niego wybranego. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, największe dochody generują punkty w centrach handlowych. Najlepiej, aby stoiska miały 5-6 m2 powierzchni i były rozmieszczone na środku pasażu handlowego. Są wówczas bardziej widoczne, a poza tym taka lokalizacja ułatwia pracę sprzedawcom. Mają oni bowiem obowiązek prezentowania perfum poprzez popsikanie nadgarstków klientów. Wody toaletowe wybierane do prezentacji nie są przypadkowe. Jest to 10 najlepiej sprzedających się zapachów. Ile można zarobić miesięcznie na stoisku?
Zysk ze stoiska w osiedlowym markecie wynosi 2-3 tys. zł, a z punktu w hipermarkecie w dużym mieście nawet 6 tys. zł mówi Agnieszka Lawenda-Szychowska, regional manager Nicole.
Biuro nieruchomości za cenę używanego samochodu
Niecałe 30 tys. zł wystarczy, aby otworzyć biuro nieruchomości. Trzeba jednak pamiętać, że aby biuro działało legalnie, właściciel musi albo posiadać licencję pośrednika nieruchomości, albo zatrudnić osobę, która legitymuje się takim dokumentem. Biuro można założyć samodzielnie lub przyłączyć się do działającej już sieci. Franczyzobiorców poszukuje m.in. biuro nieruchomości Północ.
Do otwarcia tego typu działalności potrzebny jest lokal, najlepiej w centrum miasta oraz strona internetowa na której będą prezentowane oferty biura oraz samochód, którym będzie można jeździć i pokazywać klientom nieruchomości. Jakich zysków może spodziewać się właściciel agencji? Trudno przewidzieć. Z każdej transakcji pośrednik pobiera 2-3 proc. prowizji od wartości nieruchomości zarówno od kupujących jak i sprzedających. Najczęściej sprzedają się mieszkania o wartości do 200 tys. zł, działki budowlane do 150 tys. zł, oraz domy do 450 tys. zł. Najwięcej transakcji dokonywanych jest w ciepłe miesiące, zimą sprzedają się prawie wyłącznie mieszkania. Liczba zawartych transakcji kupna jest trudna do oszacowania. Wiele zależy od atrakcyjności posiadanych ofert, zakresu wykupionej reklamy oraz szczęścia. Najczęściej właściciele nieruchomości szukają klientów na własną rękę oraz poprzez kilka agencji. Dlatego nie ma pewności, że akurat nam uda się sprzedać nieruchomość i zgarnąć prowizję.
Jeśli sprzedam dom za 500 tys. zł to mam 3 proc. prowizji od każdej ze stron, czyli 30 tys. zł. Kwota ta wystarcza na opłacenie kosztów utrzymania biura przez 3-4 miesiące. W lato zdarza mi się finalizować nawet 5-6 transakcji miesięcznie mówi Jadwiga Stępień, właścicielka biura nieruchomości Partner. Rekordowa kwota miesięcznych transakcji w moim biurze wyniosła ponad milion złotych. Wówczas pośredniczyłam w sprzedaży trzech działek budowlanych oraz domu i mieszkania dodaje.
W spożywczak chętnie inwestują
To jeden z najczęściej wybieranych pomysłów na biznes. Jeżeli dysponujemy tylko kilkoma tysiącami złotych, przemyślmy założenie niewielkiego osiedlowego sklepu lub przyłączenie się do sieci Żabka lub Kolporter. Jeśli mamy więcej pieniędzy, przed otwarciem sklepu warto najpierw sprawdzić zamożność okolicznych mieszkańców oraz konkurencję. W miejscach gdzie mieszkają bogatsi, lepiej sprawdzają się delikatesy, w biedniejszych regionach sklepy dyskontowe.
Mimo powstających supermarketów wciąż opłaca się otwierać osiedlowe sklepiki. Ponad 15 proc. Polaków kupuje wyłącznie w małych sklepikach. Większość robi codzienne zakupy w okolicznych sklepach, a raz w tygodniu wybiera się na zakupy do supermarketu po grubsze sprawunki.
Mam sklep na obrzeżach małego miasteczka. Codziennie w towar tzw. pierwszej potrzeby, czyli pieczywo, masło, nabiał zaopatrują się u mnie okoliczni mieszkańcy mówi Krystyna Skowrońska, właścicielka sklepu spożywczo-przemysłowego w Brwinowie. Zauważyłam też, że późnym popołudniem i w weekendy klienci robią u mnie zakupy z listy, którą nazywam „zapomniane“. Wówczas sprzedają się proszki do prania, pasty do zębów, sól, produkty do pieczenia ciast dodaje.
Krystyna Skowrońska twierdzi, że średnio ma 3-5 tys. zł zysku miesięcznie.
Nie wszystko złoto...
Zanim zdecydujesz się porzucić pracę na etacie i zainwestować zaoszczędzone kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych we własną firmę, musisz pamiętać, że dochody firmy pozostają w ścisłym związku z zainwestowaną kwotą. Jeżeli zainwestujesz kilkanaście tysięcy złotych, nie spodziewaj się, że w ciągu kwartału zwróci ci się inwestycja. Poza tym niskie koszty otwarcia firmy wiążą się najczęściej z mało komfortowymi warunkami pracy np. w malutkim lokalu. Z drugiej strony małe biznesy stwarzają szansę zarobienia pieniędzy, które w przyszłości pozwolą rozwinąć posiadaną firmę, albo założyć inną.
Anna Smolińska