usitowato schować giowę pu>.;
samej chwili stanął obok niegc su a.
pies, z wywieszonym ozorem i błyszu ■.,
groźnie oczyma. Kaczątko znieruchomiali
w przerażeniu. Pies dotknął je pyskiem, pokazał
ostre zęby i - plusk - uciekt nie schwytaw;;/'. -
Ach, dzięki Ci, Boże! -westchnęło kacząt-
Jestem takie brzydkie, że nawet pies nie <-. ■■ «■; mnie ugryźć.
I potem leżało zupełnie spokojnie^podczas gjy
śrut gwiżdż;nad sitowiem, afwystrzał nrzmiał po,
wystrzale. > . \ '*""•**" '•