Moja żona się bawi
Pięcioletnie małżeństwo Michała przeżywa kryzys. Jego żona, matka ich jedynego dziecka, bywa w domu raczej rzadko i to wcale nie dlatego, że musi ciężko pracować. Michał, jak pisze, zarabia pieniądze, prowadzi dom, opiekuje się dzieckiem i czeka. Ma nadzieję, że żonie "wróci rozum".
Michał pisze, że robi to dla czteroletniego synka, który zadaje coraz więcej pytań i potrzebuje zarówno ojca, jak i matki: "Nie wiem, co będzie dalej. Ona nie wraca z pracy do domu. Bywa, że nie wraca w ogóle. Często wyjeżdża na kilka dni. I nie chce rozmawiać, ani o naszym związku, ani o przyszlości (...) Stało się to nagle, z dnia na dzień. Wcześniej to ona częściej zapewniała mnie o swojej miłości, aż tu nagle takie coś" - pisze ze smutkiem młody ojciec.
Michał nie wie, jaka jest przyczyna takiego zachowania żony. Nie ma czasu się nad tym zastanawiać. "Wynajął nianię, bo mały zaczął być nieznośny w przedszkolu: "(...) Pracuję, piorę sprzątam, zajmuję się dzieckiem i piszę, by zapytać, co zrobić w takiej sytuacji? Czy takich matek jest więcej? Czy to jest wrzód, który należy szybko przeciąć? Jak? Przecież można chyba mieć nadzieję, że to tylko chwilowy stan (..." - napisał.
Przypadek Michała nie jest czymś wyjątkowym. Bywa, że związkach ktoś się czasem bawi: czasem żona, czasem mąż... Niespotykana i bardzo wyjątkowa jest jednak postawa Michała. Być może swoją cierpliwością i spokojem sprawi, że matka jego dziecka szybciej przypomni sobie o rodzinie, szybciej zrozumie, że nie warto burzyć czegoś, co zaczęło się tak wspaniale budować.
Nie wiemy, co było bezpośrednią przyczyną takiego zachowania żony Michała. Taki powód na pewno istnieje. Może tkwić w charakterach ich lub tylko jej. W dotychczasowym wspólnym, codziennym życiu, może właśnie ujawniła się tragiczna słabość jednego charakteru?
Wypada mieć nadzieję - o czym zresztą bardziej szczegółowo napisałam Michałowi w osobnym liście - że postawa jego żony to chwilowy, nieodpowiedzialny, wynikający z jakichś zewnętrznych powodów wyskok. Czy powinien walczyć jeszcze o to małżeństwo? Powinien, chociaż będzie mu bardzo ciężko. Przecież też jest tylko człowiekiem.