Przyklęknięcie przed Najświętszym Sakramentem
Czy piękny zwyczaj przyklęknięcia przed Najświętszym Sakramentem skazany jest na zapomnienie? Zauważyłem, że coraz mniej ludzi ucieka się do tego gestu. Ponadto, są i tacy, który po przyjęciu Komunii Świętej na chwile się zatrzymują i robią znak krzyża. Dlaczego?
Przyklękniecie jest zewnętrznym znakiem czci i uwielbienia dla Najświętszego Sakramentu, pewnego rodzaju aktem wiary w rzeczywista obecność Chrystusa. Nie sadzę, by ta praktyka miała zupełnie zaniknąć. Wiem jednak, podobnie jak Pan, że pewna grupa ludzi - być może niektórzy z nas - zaniedbała się w zewnętrznym okazywaniu czci Bogu. Ktoś może się bronić twierdząc, że te zewnętrzne wyrazy czci nie są istotą religii, że często czyni sieje z przyzwyczajenia, w duchu faryzejskim itd. To wszystko jest prawdą. Gesty szacunku powinny być autentycznym odbiciem tego, co czują nasze serca.
Przeżegnanie się po przyjęciu Komunii świętej nie jest przymusowe. Jednakże nie ma żadnych powodów zwalczać tych, którzy robią znak krzyża na sobie po przyjęciu Jezusa eucharystycznego. Sądzę, że skoro przyswoili sobie ten gest, czynią go jako wyraz swojej czci i szacunku dla Najświętszego Sakramentu. Jeśli Pana rozprasza ta praktyka, proszę jej nie zauważać. Niemniej ci, którzy oznaczają siebie znakiem krzyża, posiadają - jak ufam - właściwego ducha.