- Niech wstąpią pragnący pełnić służbę
ministrancką w stopniu
choralisty - zwrócił się animator do kandydatów. Łukasz pewnym krokiem, z dumą i radością stanął przed księdzem proboszczem. Usłyszał pytanie skierowane do niego i jego kolegów: - Czy chcecie pełnić służbę ministrancką w stopniu choralisty? Kiedy odpowiedział wraz ze wszystkimi, że chce, kapłan uroczyście dokonał mianowania: - Na większą chwałę Pana Boga, któremu Kościół służy w liturgii, ustanawiam was ministrantami w stopniu choralisty.
Potem ksiądz zwrócił się do wszystkich biorących udział w uroczystości. Przypomniał, co znaczy być choralistą. Głównym zadaniem choralisty jest udział we wspólnych modlitwach i śpiewach Kościoła. Dlatego chora-listę nazywa się często ministrantem śpiewu. Ponadto choralistą wychodząc z zakrystii,
daje znak dzwonkiem wiszącym przy drzwiach, że procesja wejścia wyruszyła już w stronę ołtarza, a w czasie obrzędów informuje wiernych o kolejnych czynnościach, uderzając w gongi i dzwoniąc.
Chłopcy najbardziej przeżyli przyrzeczenie. Każdy z nich uroczyście obiecywał, że czynności ministranta będzie wykonywał pobożnie, gorliwie, radośnie, na większą chwałę Bożą i dla dobra wspólnoty parafialnej.
Po przyrzeczeniu odbyła się kolejna ceremonia. Ksiądz proboszcz usiadł przed ołtarzem i podano mu dzwonki. Chłopcy podchodzili, składali ukłon i następnie klękali kładąc prawą dłoń na dzwonkach. Wtedy ksiądz mówił: - Służ wiernie Bogu i ludziom jako choralistą. Ministranci odpowiadali: Amen. Na koniec odbyło się poświęcenie i wręczenie krzyża ministranta choralisty. Łukasz trzymał krzyż w dłoniach i ze wzruszeniem jeszcze raz powtarzał w my- ślach sio wa przy- y rzeczenia.