HLP (all in one)

WŁADYSŁAW BRONIEWSKI (1897 - WIERSZE I POEMATY (wstęp – Tadeusz Bubnicki)

  1. O życiu i twórczości Władysława Broniewskiego.

Poeta wychowywał się w atmosferze niepodległościowej i kulcie tradycji powstańczych. Dziadek Broniewskiego walczył w powstaniu listopadowym. W szkole poeta poznał twórczość polskich romantyków. W Autobiografii literackiej pisał: „Uczyłem się od poetów polskich; Słowacki, Norwid, Mickiewicz, Romanowski – tych umiałem na pamięć od wczesnego dzieciństwa”. Również podczas lat szkolnych powstały pierwsze próby poetyckie, publikowane w pisemku „Młodzi idą”.

Wyrazem patriotyzmu Broniewskiego było również uczestnictwo w Organizacji Młodzieży Niepodległościowej i Związku Strzeleckim. W 1915 znalazł się w Legionach. Po odmowie przysięgi na wierność Austrii znalazł się z innymi legionistami w obozie w Szczypiornie. Jego wielkim autorytetem z tamtych czasów był Józef Piłsudski. Świadectwa fascynacji Broniewskiego tą wielką postacią można znaleźć w Pamiętniku jak i w korespondencji z przyjacielem – Bronisławem Sylwinem Kencbokiem. Ostatecznym rozczarowaniem stały się dopiero efekty przewrotu majowego w 1926 roku.

W 1918 roku Broniewski zdał maturę i zapisał się na studia filozoficzne w Uniwersytecie Warszawskim. Tam wstąpił do Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej i uczestniczył aktywnie w jego działalności. Związał się też z Towarzystwem Uniwersytetu Ludowego, a następnie wszedł do zespołu redakcyjnego „Nowej Kultury”. Stąd nurt rewolucyjny we wczesnej twórczości poety (wiersze: Robotnicy, Ostatnia Wojna, Róża, Na śmierć rewolucjonisty, Pionierom).

Przełom 1922 i 23 przyniósł pierwsze dojrzałe teksty Broniewskiego, które później zostały opublikowane w „Skamandrze”.

a) Wiatraki.

W 1925 ukazał się jego debiut poetycki – tomik Wiatraki. Był on „budowaniem warsztatu” i precyzowaniem zakresu tematycznego. W tomiku (liczącym zaledwie 18 utworów) dominowały tendencje uogólniające przeżycia żołnierskie (Młodość, Soldat inconnu, Ostatnia wojna) oraz pierwsze świadectwa socjalistycznego światopoglądu (Robotnicy, Pochód) obok wyrazistego nurtu liryki osobistej, gwałtownej i wyrażającej wewnętrzne stany w symbolicznych obrazach przyrody (Wiatraki, Perun, Marzanna).

b) Trzy salwy.

W tym samym roku wydano również Trzy Salwy („biuletyn poetycki” stworzony wspólnie ze Stanisławem Ryszardem Standem i Witoldem Wandurskim). Znalazło się w nim siedem wierszy Broniewskiego. Zbiór ten można uznać za ważną manifestację polskiej poezji proletariackiej nie tylko ze względu na problematykę i postawę ideową autorów, ale także ze względu na środki artystyczne. We wstępie do Trzech Salw czytamy: „Nie o sobie piszemy. Jesteśmy robotnikami słowa. Musimy wypowiedzieć to, czego inni ludzie warsztatu wypowiedzieć nie mogą”. Wiersze opublikowane w „biuletynie” są idealne do deklamowania, korzystają z wzorców pieśni. Skierowane do szerokiego audytorium przedstawiały przeżycia o kolektywnym i społecznym charakterze, były apelem i formułą walki rewolucyjnej. Broniewski często w tych wierszach posługuje się aluzją literacką (w Poezji – do twórczości Słowackiego) czy przejrzystymi symbolami (antycznymi – w Nike). Poeta sięga też po motywy Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

c) Dymy nad miastem.

W 1926 powstał tomik Dymy nad miastem. Był on dowodem wyraźnej krystalizacji postawy ideowoartystycznej. Znalazły się w nim takie utwory jak Róża, Na śmierć rewolucjonisty, Do towarzyszy broni, Nike, Poezja, Listopady. Równocześnie ze wzbogaceniem nuty społecznej rozszerza się również zasięg liryki osobistej; oba nurty wchodzą w określone związki i motywują się wzajemnie. Broniewski jest twórcą, który mówi: „Poeta nie może być samotnikiem odosobnionym od świata murem pogardy i melancholii, ale przeciwnie, musi wniknąć praktycznie w problematykę życia społecznego. A gdy to się stanie, niech pisze, o czym chce, bo wówczas wszystko, co stworzy, będzie dokumentem kulturalnym epoki i współczynnikiem w walce o nową kulturę”.

d) Troska i pieśń.

Tomik Troska i pieśń został wydany w 1932. Zamyka on pierwszy okres twórczości Broniewskiego i cechuje się wysokimi wartościami artystycznymi. W wierszach w nim zawartych można dostrzec pogłos sporów o charakter i funkcje sztuki toczonych w środowisku polskiej lewicy, sporów ogniskujących się wokół pojęcia „literatury proletariackiej”. Broniewski nie mógł się zgodzić na schematyczne i zaktualizowane wzorce poetyckie, na ciężkie i twarde słowa, o których pisał Stande w wierszu Dziś jeszcze słów potrzeba….Odpowiedzią poety był utwór skierowany bezpośrednio do Witolda Bandurskiego pt. Przyjacielu, los nas poróżnił. Chodziło mu bowiem o samoistną wartość wypowiedzi artystycznej, o jej ideową nośność właśnie jako poezji, a nie rymowanej odezwy, wyzbytej „nałogów poetyckości”. Broniewski odrzucał uproszczoną formułę poezji agitacyjnej, odrzucał też środki awangardy. Był poetą tradycji i dlatego między innymi zbliżył się do Skamandrytów, mimo niezgody na ich ideologię. Tomik Troska i pieśń kończy się wierszem Krzyk, który jest zapowiedzią kolejnego zbioru wierszy Broniewskiego.

W 1929 roku powstał poemat Komuna Paryska, ale gotowy nakład został skonfiskowany.

Cechy poezji Broniewskiego:

- związki z poetyką romantyczną, a zwłaszcza z jej prometejską orientacją,

- Broniewski silnie eksponuje swoje „ja” poetyckie, wyraźnie przedstawia bohatera lirycznego, ważną rolę wyznacza adresatowi wiersza,

- komunikatywność – poeta sięga po znane składniki, których znaczenie polega na mocnym zakorzenieniu w świadomości narodowej,

- nie była to tylko poezja optymistyczna, odnajdujemy w niej również niepokoje egzystencjalne, nastroje pesymistyczne i depresyjne.

e) Krzyk ostateczny.

W tomiku tym wydanym w 1938 widać wyraźnie te nastroje. Powodów takiej poetyckiej reakcji należy szukać w biografii poety, jak i w sytuacji ogólnej. W 1931 roku Broniewski razem z redakcją komunistycznego „Miesięcznika Literackiego” został uwięziony. Był to niewątpliwy objaw wzmagających się represji politycznych. W latach trzydziestych wyemigrowali do ZSRR komunistyczni towarzysze Broniewskiego i niedługo potem padli ofiarą prowokacji. Fakt ten niewątpliwie zaważył mocno na postawie poety, który mimo wszystko został wierny socjalistycznemu światopoglądowi. Z drugiej strony w kraju dotkliwie odczuwano skutki światowego kryzysu i jego konsekwencje. Niepokój budziła też sytuacja międzynarodowa – faszyzm stał się niebezpieczną siłą, zwłaszcza po dojściu do władzy Hitlera. To wszystko spowodowało, że w literaturze zaczęły pojawiać się nastroje katastroficzne, widoczne również w ostatnim przedwojennym tomiku Broniewskiego, szczególnie zaś w tytułowym utworze. W tomiku tym nastroje katastroficzne przeplatają się z próbami ich przezwyciężenia. Obok wierszy o tonacji heroicznej i patetycznej (Do przyjaciół-poetów, Twarde ręce, Cześć i dynamit, Manlicher) występują w nim teksty refleksyjne, związane często z obrazami przyrody (Miasto rodzinne, Mój pogrzeb, Hawrań i Murań, W pociągu) oraz przejmujące wiersze o rozpaczy (Scherzo, Noc, Ulica Miła, Poeta i trzeźwi, Bar „Pod zdechłym psem”). W Krzyku ostatecznym – po raz pierwszy z taką siłą – pojawił się motyw historii. Dla poety ważny był dynamiczny charakter historii, ujawniający się głównie w momentach ostatecznej próby, oraz obecność historii w dniu dzisiejszym i przyszłości. Dzieje dla Broniewskiego stanowią proces o określonym celu finalnym – zwycięstwie rewolucyjnym. Poetę interesowała „rola jednostki w historii”, stąd odpowiednie cechy „ja” lirycznego i wybór historycznych bohaterów (Bakunin, Waryński, Strug). W Krzyku ostatecznym odnajdujemy również tendencję pejzażową i patriotyczną. Broniewski w Moim pogrzebie i Mieście rodzinnym daje wyraz przeświadczeniu o nierozerwalnym związku z ziemią ojczystą (to przeświadczenie będzie stale powracać w jego twórczości) oraz o wpisanym w pejzaż wspomnieniu i pamięci historycznej. Tomik kończy wiersz Bagnet na broń.

Dwa tomiki z okresu wojennego:

a) Bagnet na broń (1943)

b) Drzewo rozpaczające (1945)

Zamiarem autorskim było podkreślenie analogii między losem współczesnego „pielgrzyma” i „żołnierza-tułacza” a romantycznym jego wyobrażeniem. Znaczna część wierszy z okresu wojennego jest poetyckim „dziennikiem” odtwarzającym szlak pielgrzymiej i żołnierskiej tułaczki. Droga wiedzie przez wschodnie tereny Związku Radzieckiego, Iran, Syrię i Palestynę. Przymusowa bezczynność poety, który nie mógł bezpośrednio uczestniczyć w walce, tym silniej wyzwolił w nim ów „kompleks pielgrzymi”. Motywy tułactwa-pielgrzymstwa układają się w obu tomikach wg wyraźnego porządku. Od swoistego „prologu”, jakim jest Bagnet na broń zapowiadający groźbę najazdu, motyw tułaczki otwiera tekst Żołnierza polskiego, niezwykle silnie eksponujący tradycję żołnierskiej pieśni i folkloru. Właściwą kulminację tego motywu stanowi uświadomienie celu dalszej wędrówki, którym jest walka o wolną ojczyznę (Syn podbitego narodu, Droga, Co mi tam troski, Nad rzekami Babilonu, Monte Cassino). Oczywiście ma być to ojczyzna socjalistyczna. Szlak „żołnierza-tułacza” z wierszy Broniewskiego jest zarazem powtórzeniem szlaku dziewiętnastowiecznych romantyków. Jednak Broniewski nie pozwalał swemu bohaterowi snuć historiozoficznych refleksji i negował całą sferę metafizycznej i estetycznej nadbudowy.

W Drzewie rozpaczającym dochodzą do głosu pesymistyczne i nostalgiczne nastroje, poeta-tułacz gubi swój cel, nie uczestnicząc bezpośrednio w walce, i cofa się w osobiste, wewnętrzne przeżycia. Te nastroje wzmacnia poczucie oddalenia od kraju. Rzeczywistość okupowanej ojczyzny ulega swoistej mitologizacji, a jej obraz wyrasta z ułamkowych wieści, wspomnień, reminiscencji literackich.

Literacki obraz ojczyzny u Broniewskiego:

- konkretny – jako utracona ziemia,

- przyszłościowy – ojczyzna zdobyta w walce z okupantem,

- społeczny – ojczyzny „społecznej”, pozbawionej własnego terytorium, ale żyjącej w zbiorowości pielgrzymiej.

Warto tu dodać, że dom – w wojennej poezji Broniewskiego jest słowem zastępczym ojczyzny, posiadając nie tylko przedmiotowy, ale i uczuciowy charakter. Motyw „domu” jest również nosicielem znaczeń martyrologicznych – jako ruiny, zgliszcza, gruzy. Staje się w tym sensie symbolem zniszczenia w sensie ogólnym. Elementy niezniszczalne to: człowiek i jego zbiorowe istnienie w ojczyźnie oraz pejzaż ojczysty.

Powojenny utwór Do domu. Ów „dom” posiada to samo symboliczne znaczenie, co w wierszach wojennych – jest synonimem ojczyzny. Tu miejsce dawnych motywów żołnierski zajął motyw pracy (odbudowa kraju). Etyce pracy poświęcone są wiersze powstające już w Polsce: Most Poniatowskiego, Pierwszy Maja, Byt określa świadomość.

Ostatni okres twórczości zdominowały tragedie rodzinne Borowskiego – śmierć żony i córki.

Dorobek tych ostatnich lat to:

- Opowieść o życiu i śmierci Karola Waltera – Świerczewskiego, robotnika i generała (1949),

- Słowo o Stalinie (1949),

- Mazowsze (1951) – 10 części:

- nie dokończony poemat Wisła,

- tom Nadzieja (1951) – ok. 50 utworów:

„Wyrazić to, co czują miliony,

jeszcze coś im poddać,

myśleć jak oni”.

- Anka (1956) – tomik poświęcony tragicznie zmarłej córce – 15 utworów:

- Nowe wiersze włączone do wydań zbiorowych.

Najbogatsze twórczo były lata 1947-49 i dwa miesiące 1955.

Broniewski to „klasyk polskiej poezji rewolucyjnej”, „poeta ojczyzny” – obejmował wszystko, co ludzkie.

K. I. GAŁCZYŃSKI „WYBÓR POEZJI”

I. BIOGRAFIA:
Gałczyński urodził się w Warszawie w 1905 r. Ojciec jego był technikiem kolejowym, a matka córką właścicielki restauracji firmy Wróbel.
W 1914 r. jego rodzina była ewakuowana do Moskwy. Tam w 1915 r. Gałczyński zaczyna pisać swoje pierwsze wiersze, których teksty zaginęły.
1916 – rozpoczyna naukę w Szkole Komitetu Polskiego założonej w Moskwie.
1918 – wraz z rodziną powraca do Warszawy i konturuje naukę w gimnazjum Giżyckiego.
1923 – wydrukowano jego pierwszy wiersz w czasopiśmie Rzeczpospolita. Jego tytuł brzmiał „Szturm”.
Po maturze Gałczyński rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów drukował w miesięcznikach: „Twórczość Młodej Polski”, „Smok”. Ukazują się wówczas wiersze: „Tum”, „Pomysły”, „Lunatyk”, „Słowa zwycięskie”, „Opętanie”.
1926 – umiera ojciec Gałczyńskiego. Marta Wyka wspomina tu o towarzyszącym poecie kompleksie ojcowskim, który był również widoczny u Schulza i Gombrowicza. Kompleks ów nie był tylko wynikiem nieporozumień rodzinnych, wypływał raczej z postawy i świadomości pokolenia, do którego należał Gałczyński.
1926 – rozpoczyna współpracę z „Cyrulikiem Warszawskim” oraz pisze powieść „Porfirion Osiełek, czyli Klub Świętokradców”.
Fantastyka tej powieści i jej oderwanie od rzeczywistości były pozorne. W gruncie rzeczy mamy tu do czynienia z szyfrem ówczesnego życia poety i jego rówieśników. Pod groteskową maską ukrywały się postacie autentyczne. Jego znajomi łatwo odszyfrowali postacie w przeciwieństwie do krytyków, którzy określili to dzieło jako pomyłkę literacką poety.
Jesienią powołano go do jednorazowej służby, skąd zostaje karalnie wydalony.
Po wyjściu z wojska rozpoczyna bardziej świadomą i zorganizowaną działalność artystyczną. Przyłącza się do grupy poetyckiej Kwadryga.

Kwadryga:
- powstała w 1926, w środowisku studentów UW,
- założyciel: Stanisław Ryszard Dobrowolski,
- członkowie: Władysław Sebyła, Stefan Klukowski, Aleksander Maliszewski, Lucjan Szenwald, Marian Markowski, K. I. Gałczyński,
- w latach: 1927 – 31 wychodziło czasopismo „Kwadryga”,
- pierwszym wierszem Gałczyńskiego drukowanym w Kwadrydze były: „Zaręczyny Johana Keatsa”
- ponadto grupa ta wydawała tzw. Bibliotekę Kwadrygi, w której ukazał się „Porfirion Osiełek” oraz jego poemat „Konic Świata”,
-> miejsce Gałczyńskiego w Kwadrydze:
* najważniejsze były dla niego: start literacki i pozyskanie trybuny poetyckiej,
* rodzaj temperamentu twórczego nie kwalifikował go do współżycia grupowego,
* nie interesował się stroną organizacyjną Kwadrygi,
* wniósł do Kwadrygi nutę i styl cygański, który przestał tam istnieć po jego odejściu,

1929 – odbywa się pierwszy indywidualny wieczór autorski Gałczyńskiego w Klubie Artystycznym.
W tym roku poznaje też swoją żonę Natalię Awałow.
1930 – ślub z Natalią -> upamiętnia go w wierszach: „Ballada ślubna I” i „Ballada ślubna II”,
Matka Gałczyńskiego wyszła powtórnie za mąż za Czecha stąd w jego wierszach sympatia do tego kraju.
1930 – początek nowego etapu w twórczości.
Zaczyna pracować jako urzędnik cenzury – aluzje poetyckie dotyczące tego faktu świadczą o tym, że praca ta była uciążliwą koniecznością.
Jednocześnie w jego wierszach pojawia się nuta rodzinna, charakterystyczna również dla jego późniejszej twórczości. Świadectwem tych zmian jest napisana „Pieśń cherubińska”,
1931 – wyjeżdża do Berlina, pisze tam stosunkowo niewiele, studiuje tam język niemiecki i łacinę. Powstało jego dzieło „Bal u Salomona”.
W okresie berlińskim kontynuuje swoją kreację poety-wesołka, dowcipnisia.
1933 – wraca do Warszawy.
1934 – wyjeżdża do Wilna, gdzie:
* nawiązuje współpracę z radiem,
* drukuje swoje wiersze w prasie wileńskiej „Słowo”, „Kurier Wileński”, warszawskiej „Kurier Poranny” i krakowskiej „Wróbel na Dachu”,
* współpraca z tygodnikiem literacko-artystycznym orientacji nacjonalistycznej „Prosto z mostu”.

1936 – rodzi się jego córka – Kira. Przenosi się do Warszawy – nowy etap artystycznej biografii.
- wypowiedzi programowe należą do rzadkości w praktyce twórczej Gałczyńskiego.
- „List do przyjaciół” z Prosto z Mostu – odczytywano jako manifest ideowy Gałczyńskiego, jako opowiedzenie się po stronie nacjonalistycznej. Tekst listu nie wskazuje jednak na takie upodobania poety. Uwydatnia jednak zrealizowany cel Gałczyńskiego: znalazł taka trybunę literacką, która zapewniła mu możliwość uzyskania licznego audytorium i umocniła jego pozycję jako poety.
1937 – wydaje tom wierszy wybranych, zatytułowany „Utwory Poetyckie” (nakładem Prosto z Mostu), zgromadzona jest tutaj jego cała dotychczasowa twórczość.
1939 – powstaje cykl liryczny: „Notes Aninenses”.
W tym roku umiera też matka poety.
24 sierpnia Gałczyński wzięty do niewoli. Powstają wiersze wojenne: „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” i „Sen żołnierza”.
1941 – wywieziony do międzynarodowego obozu jenieckiego,
w tym czasie pisze trzy sławne wiersze: „List jeńca”, „Srebrną akację”, „Dziką różę”,
Zaprzyjaźnia się w tym czasie z lekarzem angielskim, którego wspomina w wierszu „Kolczyki Izoldy”;
Po wojnie Gałczyński zaczyna podróżować. W Paryżu powstaje szkic do „Notatek z nieudanych rekolekcji paryskich”, który został już dokończony w Krakowie. Jest to dowód zmagań i wahań poety przed podjęciem decyzji powrotu do kraju. .

1946 – ostatecznie wraca do kraju. Zamieszkuje w Krakowie w Domu Literatów. Rok ten charakteryzuje się aktywnością twórczą poety. Współpracuje z „Przekrojem”. Drukuje ponadto w „Tygodniku Powszechnym”, „Odrodzeniu”, „Szpilkach”.
Łączy w całość poetycką: groteskę, ironię i powagę. Wokół jego twórczości zaczyna się tworzyć atmosfera niezrozumienia i niechęci. Dotyczy przede wszystkim teatrzyku „Zielona Gęś”
1947 – zamieszkuje w Szczecinie.
1948 – zapada na zawał i przewożą go do Warszawy, jesienią odbywa podróż do Moskwy.
1948 – 49 - ukazują się dwa tomiki poetyckie: „Zaczarowana dorożka” i „Ślubne obrączki”,
1952 – znowu zawał serca
1953 – powstają ostatnie utwory „Pieśni” i „Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu”.
6 grudnia nagły zgon poety. Pogrzeb na cmentarzu wojskowym na Powiązkach.

II. GAŁCZYŃSKIEGO LEGENDA OSOBOWOŚCI:

Gałczyński podsycał swoją legendę poprzez demonstracyjny, choć nie sztuczny styl życia, podkreśla jej rolę i obecność poprzez swoje pisarstwo. Na legendę jego osobowości składają się:
- autokreacja,
- zdolność uzyskania jej rezonansu u odbiorcy;
lirykę Gałczyńskiego kształtują:
- zasady konstrukcji osobowości artystycznej,
- sposoby jej przekazywania,
- wpływ jaki wywiera ona na twórczość;

Pierwowzór dla typu osobowości artystycznej reprezentowanej przez Gałczyńskiego znajdujemy w Młodej Polsce.
-> Charakterystycznym realizatorem hasła połączenia w całość życia i teorii artystycznych był Stanisław Przybyszewski. Podobieństwo pomiędzy nim, a Gałczyńskim dotyczy określonego modelu obyczajowości i autobiograficznego piętna twórczości.
-> bliski G. jest typ artysty kreowany przez Stanisława Ignacego Witkiewicza – łączy ich uprawianie groteski jako stylu życia i stylu wypowiedzi literackiej; teorie sztuki widzieli jednak inaczej;

Gałczyński przed wojną był osamotniony w swojej pozycji poetyckiej. Niektórym się wydaje, że jego pozycja była związana z młodzieżą artystyczno-cygańską lat 30. cyganeria ta godzi ze sobą żądanie twórczości uspołecznionej i wolności artystycznej indywidualności (w przeciwieństwie do cyganerii MP). Połączenie drwiny i powagi, błazeństwa i koturnu.

demonstracja cygańskiej postawy w tekstach Gałczyńskiego:
-> powołuje się na Rimbauda odpowiadającego jego pojęciom poety zbuntowanego, skłóconego ze światem, indywidualisty uznającego w pierwszym rzędzie władzę poezji.
wiersze:

1) ”Szekspir i chryzantemy”:

Nie wierz mu: on jest wściekłym kochankiem Rimbaudów,
tyś jest sercem zgubionym na plaży pochyłej
jego oczy są straszne, twoje - tylko miłe -
on to posąg i duma, i klęska narodów.


2) „Conticum canticorum”

O, poeto, czy chcesz, żeby było jeszcze piękniej?
Pocałuj w usta Rimbauda,
I uśnij
.

deklaracje składające się na wizerunek cygański poety są bardzo ogólnikowe
rządzi nimi emocja i nastrój chwili

3) „Serwus, madonna”

Przecie nie dla mnie spokój ksiąg lśniacych wysoko
i wiosna też nie dla mnie, słońce i ruń wonna,
tylko noc, noc deszczowa i wiatr, i alkohol-
serwus, madonna.

Byli inni przede mna. Przyjdą inni po mnie,
albowiem zycie wiekuiste, a śmierć płonna.
Wszystko jak sen wariata śniony nieprzytomnie-
serwus, madonna.



W „Elegii wileńskiej”
świat lirycznej tajemnicy przeciwstawiony zostaje codziennemu porządkowi,
poeta – intelektualiście z zawodu.

Powyższe deklaracje liryczne napiętnowane są dążeniem do ucieczki od codzienności, charakterystycznym dla poety cygana.

W czasach podróży po Europie:
odczuwał głęboką potrzebę nowego adresu dla swojej poezji, konkretnego celu, który określiłby użyteczność jego liryki.
Poeta łotr i łobuz przemienia się w Bachusa demokracji. Włączył swą poezję w nową rzeczywistość społeczną, ale nie zrezygnował z jej charakteru zabawnego, z humorystycznego dystansu, z dowcipu.

”Pieśń Cherubińska”:

Jak wódz na zdobycie fortecy
idziemy co dnia.
i nieraz trafia nas ostrze,
bijących w prawo i w lewo,
by były rzeczy najprostsze:
mięso, chleb, drzewo.


Gałczyński aprobował świat, który był przedmiotem nienawiści prawdziwego dekadenta: świat rodzinny, spokój domowego ogniska, żonę i dziecko, powszednie zajęcia i ambicje.

Poeta dąży do zrównania swojego sielankowego świata ze światem prostych ludzi. Widać to w poezji powojennej.

”Opis domu poety”

a sądzę, droga Floro, że w Szkocji tak samo:
Że razem noc i księżyc to noc księżycowa.

formy eskapizmu:

W poematach: „Niobe” i „Wit Stwosz”, umieścił poeta dokładne opisy rzeczywistych miejsc związanych z powstaniem poematów. . Poeta udostępnia odbiorcy realne tło i miejsce swoich przeżyć.
Ta forma eskapizmu (ucieczki od problemów związanych z życiem społecznym, codziennością w świat iluzji) stanowi szczególny rodzaj mitu rodzinnego, stoi blisko rzeczywistości.

Kolejną formą ucieczki jest motyw ucieczki do raju, na wyspy szczęśliwe, do nieznanych, utopijnych lądów doskonałej rzeczywistości. Gałczyński motyw ten eksploatuje z wielką konsekwencją, zmienia tylko nazwy swoich mitycznych rajów: Arabia, Brazylia, Afryka, Holandia. Kraje prawdziwe mieszają się z fantastycznymi, ale wszystkie oznaczają to samo: rzeczywistość, której poeta nie przeżył, nie doznał, nie doświadczył – a więc doskonałą.

Szczęśliwe kraje Gałczyńskiego powinny wyglądać tak:

”Prośba o wyspy szczęśliwe”

A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.

Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.

Raj poety to:
- królestwo doskonałych, idealnych uczuć, które w postaci nieskażonej trudno spotkać w rzeczywistości,
- prostota, doskonałość, sielankowość odczuć

Gałczyński swoje stereotypy uczuciowe tworzy dla czytelnika konfrontującego poezję z kolejami własnego życia i rodzajem własnych przeżyć.

Gałczyńska był zarówno poetą popularnym i wielkim.
-> Doskonale znane wiersze miłosne Gałczyńskiego odznaczają się brakiem erotyzmu. Relacjonują stany uczuciowe wciąż powtarzające się, nie wywołują żadnych nieporozumień, bo są powszechnie znane.
przykład „O naszym gospodarstwie”.
- > erudycja Gałczyńskiego ujawnia się w tym, że Bach i Chopin w jego wierszach mogą wystąpić w każdej sytuacji, bo mają wzbudzić przekonanie w czytelniku, że dostępna jest mu wyższa tradycja kulturalna.

W poezji Gałczyńskiego pojawia się często motyw poety-rzemieślnika, wykonującego swój zawód:
a) dla twórczej satysfakcji,
b) dla zarobku;
Poeta nie krył się z tym, że uprawia poezję by zarobić na życie.
Koncepcja poety-rzemieślnika była podejmowana też przez poetów Awangardy Krakowskiej., ale stawiali oni na pierwszym miejscu maksymalną kontrolę procesu twórczego.

motyw rzemieślniczy w wierszach G.:
”Srebrne i złote”
mistrz Benwenuto wyrabiał złote świeczki, wytapiał złote żabki, cały świat wyrzeźbił. Mówi tu o podstawowej pracy, która składa się na formułę dzieła. Zawód złotnika, wytwórcy przedmiotów cennych, może być uznany za specjalnie bliski pracy poety.

”Pieśń Cherubińska” zadowolenie z codzienności równa się stwierdzeniu o dobrze wykonanej robocie

”Wit Stwosz”
- poemat o triumfalnej pracy ,
- zbiorcza definicja cechowego rozumienia zawodu artysty, które przyjęło się w późnym średniowieczu
- pojęcie solidnie wykonanej roboty rzemieślniczej,
- bohater to typowy artysta dla „prostaczków”

”Ars poetica”,
groteska jest tu kostiumem ukrywającym najbardziej autentyczne sądy Gałczyńskiego:

Publiczność zasię jest tym drogowskazem,
czego nie mogą pojąć różni durnie.
Jeżeli błazeństw pragnie, bądź jak błazen,
jeśli koturnów, stańże na koturnie.
I na to nie ma rady, moje panie:
Toć i szyjemy, i piszemy dla niej.


III. PROBLEMATYKA I FUNKCJE SPOŁECZNE GROTESKI GAŁCZYŃSKIEGO:


Gałczyński należy do generacji, która:
- zadaje sobie pytania dotyczące moralności historii,
- przekonana jest o nieodwracalności dziejów,
- przekonana o niszczącym wpływie czasu na jednostkę,
- kontynuuje norwidowską koncepcję heroizmu,
- próbuje określić rolę literatury w życiu społecznym.

wiersze Gałczyńskiego o ojcu są pozbawione humoru na rzecz zgryźliwej ironii
1) „Bal u Salomona”

Najpierw był ojciec. Każdy ojciec jest zły.

2) „Portret ojca artysty”

Ojciec lubił lenistwo. Całymi dniami
widziałeś pasibrzucha, jak się bawił z psami.

To zagwiżdże, to muchę zdusi pod Obrazem
i marsz w gąszcz pod oknami do czytania gazet.


3) „Tatuś”

Zapada noc, noc ponura,
zasypia Polska, tysiące, tysiące Tatusiów, tęskniących do miłości...

I wszystko było już tak październikowo -
i podział dóbr miał być zrobiony sprawiedliwie...
Niestety! Tatuś ni stąd, ni zowąd
zatruł się szprotkami w oliwie.

Umarł.

Ja się nie śmieję.


Kompleksowy charakter ojcowskich wierszy w pewnym momencie wykroczył poza problematykę konfliktu rodzinnego: ojciec – syn. Porównując dwa teksty „Tatuś” i „Biedny Lolo” zauważamy, że bohaterowie wierszy, to żałosne postacie zagubione we współczesnej im rzeczywistości. Wspólna jest im nieumiejętność znalezienia jakiegokolwiek sensu w zawikłanych formach życia. Z tym, że tatuś przyjmuje biernie i bezkrytycznie istniejący stan rzeczy, a Lolo próbuje uciec od niego.

Groteska jest drugą obok popularnej poezji lirycznej, formą twórczości Gałczyńskiego.
Poprzez wiersz typu groteskowego wypowiadała się jego pasja demaskatorska, dydaktyzm, moralizatorstwo.

na groteskowy rozdział poezji Gałczyńskiego składają się następujące sprawy:
- problem polskiego intelektualizmu i związany z nim wizerunek inteligenckiej kultury,
- opis sytuacji na rynku literackim.

W wierszu „Październik, czyli October” atakuje zjawisko inflacji poezji.
kolejna obsesja G. to problem nowego, dojrzałego polskiego inteligenta, będącego typowym produktem swojej epoki. Wyraźnie demaskatorski charakter tej obsesji świadczy o gwałtownym załamaniu się wszelkich nadziei ideowych i politycznych związanych z inteligencją. Dla G. świadomość inteligencka zasługuje tylko na potępienie i najbardziej konsekwentne odcięcie się od niej. Pragnie odseparować się od tych norm kulturowych, które stanowiły własność wykształconego inteligenta polskiego.
W wierszu „Ludowa zabawa” reprezentuje gatunek drwiny wyraźnie aintelektualnej, prymitywnej w swojej brutalności.
Inteligent na zawsze pozostanie w oczach G. przedstawicielem „ginącej klasy”. Gani inteligenta za abstrakcyjny idealizm, romantyczny mesjanizm, konserwatyzm, polityczne niezdecydowanie.

Największe sukcesy w twórczości groteskowej, mistrzostwo w określonym rodzaju humoru, pozycję ludowego moralizatora osiągnął dopiero po wojnie.
Zielone gęsi” można uznać za kwintesencję pewnych cech twórczości G. jest w nich:
- zwrot do publiczności,
- dydaktyzm,
- humor,
- groteska,
- makabryczny dowcip,
- wyśmianie konwencji literackich,
- humanizm,
- przedłużanie ataków na inteligencję,

druk pierwszych „Zielonych gęsi” wywołał fale protestów i oburzeń. Drukowane były one w Przekroju.

Teatrzyk Zielona Gęś to miniatury dramatyczne, w których obecny jest groteskowy dowcip oraz absurdalne poczucie humoru. Utwory wchodzące w skład później zebranego tomiku stylizowane były na scenariusze scenek rodzajowych i bazowały na pojęciu gagu.
teatrzyk ten był dla G. finałową konsekwencją tej części jego twórczości, której fundament wspierał się na kontakcie z publicznością. „Zielone gęsi” naznaczone są charakterystyczną dla poety ambiwalencją, dwojakim widzeniem świata. Wiele z tych utworów można nazwać bajkami z morałem. Bajkami w oświeceniowym rozumieniu tego terminu, opatrzonymi pouczającą pointą. W tych utworach próbuje kontynuacji pewnych cech oświeceniowej bajki, wplatając je w ramę błyskawicznego spektaklu teatralnego. Teatr ten poprzez swoją formę i typ prowokuje pewne porównania. Humor G. nosi tu poczucie nonsensu. Wyrazem absurdu są niektóre przejawy życia, nie wysuwa jednak żadnych wniosków filozoficznych.

IV. GAŁCZYŃSKI WOBEC TRADYCJI I WZORCÓW LITERACKICH

Gałczyński kreował się na poetę:
- impulsu momentalnego,
- poetę okoliczności,

Tradycjonalizm postawy G. wyrażał się w tym, że poeta dawał wyraz niechęci dla takiego rodzaju eksperymentów poetyckich, które można nazwać jaskrawym awangardyzmem -> G. był bliższy liryce Tuwima niż Przybosia.

tradycja literacka w realizacji G. to:
- splot wielu różnorodnych osiągnięć literackich,
- maksymalna swoboda wyboru pośród postaw i technik bliskich poecie,
- przekrój przez epoki i style – zarówno polskie jak i europejskie,

”Wiatr w zaułku”
ujawnia się tu skamandrycki rodowód jego liryki.
Podobieństwa ze skamandrem:
- ucodziennienie języka poetyckiego,
- wprowadzenie do wiersza tematyki powszedniej,
- odwoływanie się do określonych wzorców kulturowych (Kochanowski, Norwid),
- zerwanie z impresjonizmem modernistycznym na rzecz nastrojów optymistycznych i witalistycznych,

wpływy oddziałujące na lirykę G.:
- odwołania typu klasycznego (zainteresowanie literaturą antyczną)
- eksploatacja motywów i zdarzeń charakterystycznych dla świata antycznego – greckiego i rzymskiego
- odwołania do mitologii
- odwołania do Renesansu i Oświecenia,
- odcina się od wizji antyku niespokojnego, inspirowanej filozofią Nietzschego, bliższy jest mu pierwiastek apolliński,

Estetyka poetycka w twórczości G jest harmonijna i zrównoważona, pełna ładu i proporcji. Tęsknota do stabilności świata staje się programem poetyckim.

G. waha się pomiędzy parodią i aprobatą. Sięgnął do początków polskiej poezji i napisał parodię wiersza średniowiecznego i wczesnorenesansowego, z jego rymami i wahaniami rytmicznymi. Chodzi tu o wiersz „Żywot K.I. Gałczyńskiego”. W utworze „Wit Stwosz” sięga po tę Saną stylistykę w celu odmiennym: dla realistycznego prawdopodobieństwa, dla dokładnego przekazania klimatu epoki.

We wstępie do traktatu poetyckiego „Niobe” G. nazywał się „czeladnikiem Kochanowskiego”. nawiązuje do Kochanowskiego jako:
- piewcy natury, wsi i jej uroków,
- od K. wywodzi się sielankowa nuta w opisach krajobrazów nie zmienionych ani symbolicznym, ani nadrealistycznym przetworzeniem,
nawiązania te widać w wierszu „Spotkanie z matką”

nawiązanie do oświecenia (w twórczości powojennej):
- społeczna funkcja poety, pozostającego na usługach życia publicznego i odpowiadającego na wydarzenia codzienne,
- koncepcja poety moralizatora, racjonalisty, satyryka,
- humor G. inspirowany oświeceniowym humorem absurdu, (Krasicki, Trembecki),
przykład można podać „Zielone gęsi”

nawiązanie do romantyzmu:
- atak Mickiewicza jako wieszcza (w utworach: „Ofiara świerzopa”, „Lilie albo kwiatki prohibicyjne”),
- atakuje kult Słowackiego, Norwida i Wyspiańskiego (jako neoromantyka)
- zafascynowany był jednak Norwidem i na jego wzór rozluźnił składnię poetycką w swoich utworach.

z Szekspira czerpie: umiejętność połączenia nastrojowości, liryzmu i powagi z jarmarczną groteską.

V.Z PROBLEMÓW WARSZTATU POETYCKIEGO GAŁCZYŃSKIEGO:

kształtując język poetycki skorzystał z postulatów skamandryckich:
- rozluźnienie rygorów mowy poetyckiej
- wprowadzenie do niej potocznego sposobu wypowiedzi i codziennego słownictwa,
- słowo poetyckie jest nieograniczone żadnymi rygorami, niedbałe,

o nowatorstwie języka poetyckiego G. stanowi:
- zdolność posługiwania się różnorodnymi stylami wypowiedzi,
- zdolność umiejętnego stosowania zasady przeciwieństwa i kontrastu
przykłady utworów: „Bal u Salomona”, „Polowanie z sokołami”, „Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich”, Niobe”

”Niobe”
- płaszczyzna fabularna, tematyczna oraz poznawcza poematu nie jest skomplikowana,
- miał być wykładem o roli i znaczeniu sztuki na przestrzeni wieków, o jej kolejnych przemianach,
- historia rzeżby Niobe to punkt wyjścia i dojścia poematu,
- poeta odkrył Niobe-sztukę, aby wygłosić o niej wielki hymn pochwalny, hymn o sztuce uniwersalnej, ogarniający wszystkie dziedziny życia,
- wrażenie bogactwa i różnorodności osiągnięte poprzez konsekwentne zastosowanie zasady przemienności stylów wypowiedzi poetyckiej, odpowiadającej przemienności nastrojów,
- pierwsza część poematu to obiektywna, uczuciowo kontrolowana opowieść o losach mitologicznej Niobe,
- krótkie wersy stwarzają zapowiedź, wstępną atmosferę tragicznej sytuacji lirycznej,
- potem przechodzi poeta do przeciwnej nastrojowo, prozaicznej relacji o rzeźbie Niobe, aby skontrastować ją z „Małą fugą” (pierwszą patetyczną inwokacją do Niobe)
- poeta zakłóca spokojny tok wiersza sceptycznym pytaniem: „a gdzie to jest?”
- G. świadomie wprowadził do wiersza element gry, inscenizując najpopularniejsze chwyty i obsesje swojej poezji
- po inwentarzu piękności poetyckich następuje fragment eksponujący estetykę odmienną w formie wypowiedzi, jak i w widzeniu świata.

przez całą twórczość G. przewijają się motywy podróży (na ogół konkretnej) i wędrówki (przeważnie fantastycznej, nierealnej).
Zdarza się, że te dwa motywy łączą się ze sobą.
opisy fantastycznych wędrówek poety:
1) „Prośba o wyspy szczęśliwe”
2) „Podróż do Arabii szczęśliwej”
3) „Egzotyki nieprawdopodobne”
4) „List znad rzeki Limpopo”

przeplatanie fantastyki i konkretu:
1) „Zaczarowana dorożka” -> wędrówka poety po nocnym Krakowie to cechy rzeczywistego zdarzenia. Obok wiernego opisu tego faktu, wprowadza w jego ramy inną wariację tego samego motywu: wyobrażoną, nierealną jazdę dorożką marynarza z dziewczyną – wędrówka rano kończy się i para znika jak senne widziadło.
2) „Bal u Salomona” -> poeta wędruje poprzez jakąś wielką, nieprawdziwą zabawę, ogląda jej uczestników, kolejne przemiany i fazy. W wierszu tym widać element ruchu, zmienności. Swobodny przepływ skojarzeń, nieskrępowane wędrówki wyobraźni.

G. świadomie wykorzystywał chwyty nadrealistów:
- zacieranie granic pomiędzy snem i jawą,
- wyobraźnia niekontrolowana,
- motyw sennej podróży,

adresat w wierszach G.:

”Wizyta”, „Bal u Salomona”, „Opis domu poety”
- zwrot do jednostkowego adresata,
- nie zostaje on wyraźnie nazwany,
- funkcja stworzenia wrażenia bezpośredniego porozumienia z odbiorcą,
- udramatyzowanie wiersza poprzez włączenie elementu dialogu, rozmowy, przemówienia do kogoś

sposób relacji lirycznej:
- wrażenie szkicowości, uchwycenia tematu w formę błyskawicznego, trafnego skrótu,
- wrażenie to uzyskuje poprzez ograniczenie użycia czasowników,
- bezpośredniość wypowiedzi poprzez użycie odpowiednich kolorów za pomocą których buduje obrazy. Ma swoje wybrane barwy, które najczęściej powtarza:
np. „serce miękkie jak zieleń”, „szmaragdowy szarlatan”, „zielone chmury się piętrzą”, „ludzie szmaragdowi i zieloni”, „pot jak srebrny ocean”, „chłód fioletowy”

wariacje kolorystyczne w utworach:
”Srebrne i złote” -> wiersz oparty na przemiennym użyciu dwóch kolorów,
”Szafirowa romanca” -> wykorzystuje możliwość operowania jednym kolorem

fascynacja G. pewnymi kolorami przypomina wyobraźnie kolorystyczną poetów barokowych.

zasada kontrastu w jego poezji:
momentalny sentyment i zdecydowane, proste, jednorodne tło kolorystyczne.

w wierszach stosuje specjalny typ porównania oraz aluzje, które można nazwać erudycyjnymi. Erudycja czasem działa tu w sposób humorystyczny i zaskakujący, czasem jest ozdobnikiem.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

VI. ANDRZEJ DRAWICZ „K.I. GAŁCZYŃSKI”

”Inge Bartsch”
- wiersz
- gwałtowna obrona intymności, autentycznych wzruszeń,
- polemika z próbami naruszenia tej intymności
- wiersz ten jest owocem wizyty w berlińskim teatrzyku, gdzie śpiewała piosenkarka Inge Bartach,
- konwencja swobodnej narracji,
- luźne układy składniowe, wtrącenia prozatorskie,
- narracja prowadzona na zasadzie całkowitego rozluźnienia wewnętrznego,
- naturalny bieg reminiscencji, przeplatanych refleksją, skrótów i przeskoków myślowych,
- G. konstruuje wyimaginowany wątek losów Inge, wraz z jej samobójstwem,
- poeta przekonuje, że to tragedia osobista, irracjonalna, intymna, ale to co intymne musi zostać standardową, powieloną aferą, musi zostać przemielone w dziennikarskiej maszynce do robienia sensacji,
- cała sprawa Inge utkana jest z niezwykłości, niedopowiedzenia, ulotnego nastroju, momentalnego olśnienia,
- Inge to ucieleśnienie wszystkiego co spontaniczne, to sama poezja o której wypada mówić tylko najprostszymi słowami wielkiego wzruszenia i pozornej obojętności która je maskuje.

”Bal u Salomona”
- powstaje pod koniec okresu berlińskiego
- pisał go G. na jednym poetyckim oddechu, nieprzerwanie, nie wracał później do niego i nie dopracowywał,
- konstrukcja pozbawiona logiki,
- realizowane założenia poetyki surrealizmu, kierunku zakładającego:
* twórczość „automatyczną”
*swobodne poddanie się biegowi skojarzeń,
*eksploatację podświadomości, nie kontrolowanej przez rozumowe przesłanki
* stosowanie estetyki marzenia sennego
- motywy przewodnie:
* oczekiwanie balu,
*jego stopniowe stawanie się,
*strojenie instrumentów muzycznych,
*wprowadzanie kolejnych elementów melodycznych, będących w innej płaszczyźnie wątkami lub epizodami,
* dyrygentem jest „mistrz biesiadny”, Master of Revels,
* sam gospodarz nie przybywa, bal jest oczekiwaniem na Salomona,
* stopniowo rytm muzyczny porywa wszystko, osiągając ku końcowi wielką kulminację i rozładowanie,
- tematy:
* rekonstrukcja procesu twórczego, utrwalenie wszystkich etapów aktu kreacji,
* elementy autobiograficzne, melancholijna i autoironiczna próba naszkicowania własnego życiorysu
* nastrój niepokoju pacyfistycznego, przeczucie katastrofy,
* próby określenia własnej sytuacji psychologicznej,
* zdefiniowania źródeł swej sztuki poetyckiej,
* rekonstrukcja procesu twórczego,
- tematem i bohaterem jest sama poezja G.
- wyobraźnia poety podlegą ustawicznemu wahaniu
- motywy błądzenia po omacku, zawracania do punktu wyjścia
- poemat jest zbiorem oddzielnych epizodów, które mogłyby istnieć jako oddzielne wiersze,
- kontrastują niekiedy nagłe wyciszenia, liryczne intermedia, stanowiące momenty uspokojenia i wytchnienia przed rzuceniem się w kolejną otchłań;

JAROSŁAW IWASZKIEWICZ - WIERSZE

Jarosław Iwaszkiewicz był członkiem grupy Skamander i jednym z jej głównych przedstawicieli. Wiersze skamandrytów łączyło wiele cech wspólnych. Reprezentowali oni postawę ewolucyjną w stosunku do tradycji poetyckiej. Cechowała ją:

- silna ekspansywność

- tradycyjna wersyfikacja – duży nacisk kładziono na tonizm, pojawiały się asonanse czy rymy niedokładne

- retoryczne ukształtowanie składni

- poezja mocno osadzona w tradycji – aż po stylizację

Poezja Iwaszkiewicza jednak rozporządzała szerszymi horyzontami kulturowymi i częściej, niż działo się to u innych skamandrytów, sięgała do tradycji poezji europejskiej. Stylizacja przenikała całą niemal jego poezję, począwszy od debiutanckich Oktostychów (1919), miała jednak raczej charakter gry z tradycją poetycką niż nawiązywania do niej.

W twórczości skamandrytów widoczne są też pewne nowatorstwa:

- konkretność, sensualizm, powszedniość

- estetyczno-emocjonalne oddziaływanie na czytelnika

- celna pointa

- dytyrambizm (patos, atmosfera entuzjazmu i frenezji)

Iwaszkiewicz jako skamandryta był najmniej „typowy”. Na fakt tej odmienności wpłynęły: szczególna szerokość tradycji kulturowych, rozleglejsza wiedza literacko-filozoficzna, większy stopień wewnętrznego skomplikowania (był, jak byśmy to dziś nazwali, biseksualistą) oraz „prywatność” poezji.

Debiutem literackim Iwaszkiewicza był wiersz Lilith, który ukazał się w kijowskim miesięczniku „Pióro” w 1915 r.

Pierwszą książką poetycką Iwaszkiewicza były Oktostychy (1919), pisane na Ukrainie w latach 1917-1918. Zbiór niezwykle oryginalny na tle polskiej poezji, dzięki skrajnie artystowskiej postawie, jaką reprezentuje, a także dzięki wyjątkowemu uwrażliwieniu na kolor i malarskość, wirtuozerii w ukształtowaniu fonicznym, bogactwu wyszukanych stylizacji oraz specyficznej „dominancie rezygnacyjnej”, która skłania ku kontemplacji piękna i sztuki.

W tym tomie Iwaszkiewicz wprowadził po raz pierwszy nowoczesny asonans, skodyfikował nowy gatunek wiersza-strofy: oktostych właśnie (ośmiowiersz składający się z 4 dystychów). Oktostychy sięgały do kultur egzotycznych – zawarte w tym tomie Uty stanowiły dość wierną próbę przeniesienia owego japońskiego gatunku na grunt polski.

Następne zbiory: Dionizje (1922) i wydane później, lecz pisane mniej więcej w tym samym czasie, Kasydy zakończone siedmioma wierszami (1925), wniosły do poezji Iwaszkiewicza nowe tonacje. W tomach tych Iwaszkiewicz zbliżył się do prądów nowatorskich.

W Kasydach tworzył nową prozę poetycką, w której śmiałość wizyjnej wyobraźni łączyła się z „telegraficznym” uproszczeniem składni, a realia z życia codziennego z postawą filozoficzną bliską panteizmowi.

W Dionizjach Iwaszkiewicz dał oryginalną wersję polskiego ekspresjonizmu. Są to wiersze o strukturze dysonansowej. Przejawia się ona w leksyce, wersyfikacji, składni, manifestuje się w wyborze poetyckich konwencji: od dytyrambu do spokojnej elegii. Na tle ekspresjonistycznie wyolbrzymionego i zmitologizowanego miasta a – z drugiej strony – sielskich wspomnień ze wsi na Ukrainie, rozgrywa się tu, rozbity na poszczególne wiersze, dramat gwałtownych wzruszeń erotycznych, oscylujących między pożądaniem a nienawiścią, między drastycznością a kamuflażem i sublimacją. Sublimacja ta dokonuje się głównie za pomocą mitu dionizyjskiego.

Swoistym epilogiem Dionizji jest jednak, drukowany w Kasydach, wiersz Piosenka dla zmarłej, w którym Dionizos występuje w funkcji panteistycznego boga zgody metafizycznej, boga i patrona rezygnacji.

Tom następny, Księgę dnia i księgę nocy, Iwaszkiewicz wydał dopiero w r. 1929. Większość zawartych tam wierszy pochodzi jednak jeszcze z okresu jego poetyckiej młodości. Tom ten należy do najtypowiej skamandryckich zbiorów autora, dzięki poetyce prywatności, prozaizacji, pozornie niedbałej „notatkowości” (np. cykl Bilety tramwajowe 1924), jak dzięki rodzajowi wprowadzonej tu stylizacji.

Wspomniana wcześniej egzotyka, a także motyw podróży – marzonej czy zrealizowanej – przejawia się w utworach Iwaszkiewicza. W najbardziej syntetyczną formułę ujął to Iwaszkiewicz w wierszu Europa („Skamander” 1923, przedr. w Powrocie do Europy 1931 – zbiór, w którym następuje próba kreowania mitu Nowej Polski w tonie dostojnej powagi, w poetyce głośnego „uroczystego brzmienia”). Jest to metaforyczna opowieść o zbiorowej wyprawie europejskich poetów do egzotycznych krajów, o ich rajskim pobycie tam i o spowodowanym nagłą tęsknotą powrocie do rodzinnej ziemi, powrocie do obowiązków wobec niej.

Przełom w poezji Iwaszkiewicza – po „europejsko-obywatelskim” Powrocie do Europy – przynosi Lato 1932 (1933) z zupełnie odmienną tonacją. Dominuje tu przepojona wysublimowanym erotyzmem atmosfera lęku metafizycznego, nocnych przerażeń, dramatycznych pytań i rozmyślań o śmierci, życiu pozagrobowym, istocie bytu. Świat powoli przygasa, przekształca się w coraz ciemniejszą noc, sama noc nabiera charakteru symbolicznego – staje się symbolem drogi ku prawdziwemu poznaniu.

Inne życie (1938) – najciekawsza z wersji klasycyzmu lat trzydziestych. Inne życie łączyło w sobie pewne cechy Powrotu do Europy i Lata 1932: klasycystyczną stylizację z tematem niepokoju metafizycznego. Główne novum to występująca tu tematyka malarska, zwłaszcza zaś sposób jej sfunkcjonalizowania w wierszu. W takich utworach jak Quintin Matsys, Breughel, W Orvieto poeta poprzez opis dzieła sztuki daje wyraz własnym przeżyciom i przemyśleniom metafizyczno-egzystencjalnym. Postacie i elementy poszczególnych obrazów grają tu jak gdyby podwójna rolę: w akcji, jaką wyznaczył im malarz, i w akcji, jaką wyznacza im poeta.

Tonacja Innego życia jest ciemna, także dosłownie. Iwaszkiewicz sięga w tym tomie nie tylko do tradycji klasycznych, ale także do barokowy i romantycznych. Ten zbiór współbrzmi z katastrofizmem epoki oraz przede wszystkim z ówczesnym zwrotem ku sferze problemów i przeżyć religijnych. U Iwaszkiewicza religijność to wewnętrzna szamotanina, pełna pytań i wątpliwości, naładowana niepokojem, ocierająca się o rozpacz. Ale są w niej akcenty wiary i nadziei, zazwyczaj związane z tematem i kultem sztuki. Sztuka łączy się tu ze sferą sacrum, stanowi medium pozwalające przybliżyć się do prawd wiecznych.

LEOPOLD STAFF – WIERSZE

Warszawski okres twórczości Irena Maciejewska( obejmuje lata 1915- 1957)

okres przedwojenny ( lwowski) Ptakom niebieskim, gałąź kwitnąca, uśmiechy godzin..

okres powojenny Martwa pogoda, Dziewięć muz, wiklina.

1.) Tęcza łez i krwi 1918 r. Tomik

2) Tom 1922 Żywiąc się w locie

3) Tom Ścieżki polne 1919.

4) Warszawa od 1918 r.

5) w kręgu chrystianizmu tomik 1927 , Ucho igielne

6) Tomiki Wysokie drzewa 1932, Barwa miodu 1936

CZESŁAW MIŁOSZ - TRZY ZIMY I POEMAT O CZASIE ZASTYGŁYM

Wydał w okresie międzywojennym dwa tomy poetyckie: Poemat o czasie zastygłym (1933) i Trzy zimy (1936) Zbiór z roku 1936 przynosi utwory pełne nastroju zagrożenia i lęku. W poetyckich obrazach jest zawarty wizerunek świata pogrążającego się w niepamięci: czas i historia zostały wstrzymane. Miłosz sięga po motywy ognia, popiołu i dymu pogorzelisk.

Twórczość Miłosza z dwudziestolecia międzywojennego (należą tu „Poemat o czasie zastygłym” i „Trzy zimy”) określana mianem drugiej awangardy często jest opisywana w kategoriach katastrofizmu. Są to wizyjne wiersze, w których poeta odmalowuje w perspektywie kosmicznej mającą nadejść apokalipsę. Miłosz sięga często po metaforykę ognia, popiołu i dymu pogorzelisk. Wiersze te przesiąknięte są nastrojem trwogi.

Tom poezji Miłosza „Trzy zimy” powstał w klimacie międzywojennego katastrofizmu. „Obłoki” – jeden z wierszy tomu – ukazują zbliżającą się apokalipsę odkrywaną przez obserwację przyrody. Wiersz pokazuje dramatyczną sytuację człowieka, mającego się zmierzyć z nadchodzącą katastrofą i własnym wnętrzem.

„Obłoki” -otwierająca wiersz (a potem dwukrotnie powtórzona) inwokacja pozwala umieścić „Obłoki” w rozległym kręgu utworów pokrewnych: nie tylko ze względu na temat, lecz także - gatunek poetyckiej wypowiedzi. Na jednym biegunie owego kręgu znaleźć można retoryczne rymy Adama Naruszewicza.

Wiersz Miłosza wpisuje się w przestrzeń, która z jednej strony budowana jest przez tradycję wzniosłej ody, z drugiej - intymnej modlitwy. W tej przestrzeni mieszczą się też powinowactwa z poetyckim wyznaniem i błaganiem, z rachunkiem sumienia i zaklęciem, z rozmową, jaką prowadzi się ze światem i z monologiem, kierowanym do samego siebie. „Obłoki” to momentalna suma poetyckich gatunków; to nieustanny, migotliwy ruch pomiędzy gatunkami wypowiedzi, pozwalający zaakcentować doniosłość i niepowtarzalność przekazywanego w wierszu doświadczenia. Pierwsze słowo, pierwsza inwokacja wiersza stawia naprzeciw siebie (mówiącego) człowieka i jakiś, nie do końca określony, świat. Słowa następne ("straszne moje obłoki...") naznaczają ów świat subiektywnym przeżyciem, sprawiają, iż staje się on czyimś światem, światem czyichś emocji. W ten sposób to, co zewnętrzne - miesza się z tym, co wewnętrzne. "Obłoki" stają się częścią dramatu rozgrywającego się tyleż w świecie, ile w ludzkiej duszy... To uwewnętrznienie potwierdzone jest przez następne obrazy, zestawiające pełne niepokoju ludzkie serce i "smutek ziemi ". Metafora "farby kłamstwa" spokrewnia ze sobą to, co należy do królestwa zła, i to, co należy do dziedziny sztuki. Ta metafora jest jedynym sygnałem tożsamości bohatera wiersza, jedynym potwierdzeniem faktu intuicyjnie traktowanego jako oczywistość: głos odzywający się w „Obłokach” jest głosem artysty. To artysta (jeśli ktoś chce: sam poeta) wyznaje swoje grzechy; to artysta pokazuje zło jako źródło sztuki; to artysta ostrzega, iż sztuka zrodzona z grzechu prowadzi do "snu martwego" (a więc: zabija duszę?) i przesłania prawdę... Wreszcie: to artysta trzykrotnie zwraca się do obłoków i błaga: "Niech zasnę, / niech litościwa ogarnie mnie noc".

W "Trzech zimach" znalazła pełny wyraz ciemna, katastroficzna wizja połączona z surrealną wyobraźnią i z inspiracjami francuskim symbolizmem. Uderza introwertyczna, duszna aura tych wierszy, będących w dużej mierze jakby kunsztownymi zapisami snów:

Spod ziemi rosło światło, zimny blask przeświecał

przez sierść czujnie leżących zwierząt pręgowaną,

przez piwnice budowli zbryzganych dnia pianą,

i widać było skrzydła drzew, lecące w dymie.

("Bramy arsenału")

Tym bardziej zaskakują fragmenty zdradzające dar wnikliwego, realistycznego spojrzenia, jak w wierszu "O młodszym bracie", gdzie wśród podniosłych fraz w rodzaju: "Już rośnie nasz towarzysz, dziecinny i nieznany, / następca wszystkich dzieł młodości prawie ślepej", trafiamy na sugestywny obraz chłopięcego dorastania w prowincjonalnym mieście.

Przeważają jednak w "Trzech zimach" "ogrody lunatyczne, snów głuchych mocarstwa" ("Bramy arsenału"), "pod rozpalonym słońcem milczenie popiołów" ("Ptaki"), ciemność "zabarwiona pierwszym blaskiem świtu, / jak płuco wyjęte z rozszarpanego zwierza" ("Hymn"). Kazimierz Wyka w szkicu "Płomień i marmur" (1937) zwrócił uwagę, że liryka Miłosza, chociaż wyraża nastroje wspólne dla jego generacji, wyrasta ponad uwarunkowania pokoleniowe.

Romantyczna wizja poety-wieszcza i klasyczny krój wiersza; rozbuchana wyobraźnia lubująca się w obrazach apokalipsy i zarazem umiejętność realistycznej obserwacji; eksponowanie "ja" lirycznego połączone z szerszą, historiozoficzną perspektywą. Trudno o poezję opartą na większych sprzecznościach. Ale może właśnie dlatego, że tak wewnętrznie rozdarta i próbująca to rozdarcie "przepracować" poprzez zderzanie przeciwieństw, czerpanie z różnych tradycji, potrafiła liryka Miłosza stawić czoło paradoksom i absurdowi wojny. Młodzieńczy katastrofizm zniknął wobec katastrofy realnej; lęki pesymisty ustąpiły spokojnemu osądowi rzeczy i pojawiającej się wbrew wszystkiemu nadziei. Zagłada, której przeczucie w "Trzech zimach" stanowiło horyzont poezji, w "Ocaleniu" staje się jej punktem wyjścia.

Roki” Cz. Miłosz - tytułowe „roki” to coroczne posiedzenia sądu. Podmiot liryczny wspomina, że wszystko już minęło, zapomniano nawet winy. Człowiek powinien przybrać postawę aktywną, ale musi wiedzieć, że zagłada i tak go dosięgnie. Natomiast ten kto przyjmie postawę milczenia również zostanie zgładzony. Świat wartości człowieka stanie jakby na głowie: „I nienawidzić pora co kochałeś, i kochać to, co znienawidziłeś, i twarze deptać tych, którzy milczącą piękność wybrali.” Cały świat się zmianie, przestanie się wszystko zgadzać, „nowy” człowiek będzie agresywny, nic nie pozostanie takie samo. Czasami podmiot próbuje oszukiwać sam siebie, ale przecież nic nie ucieknie przed uczuciami.

Poeta debiutował zbiorem "Poemat o czasie zastygłym" (1933), który po latach ocenił bardzo nisko.

Katastrofizm ,to nie tylko wyostrzona wrażliwość, która kazała jemu i jego piszącym rówieśnikom wyjątkowo mocno odbierać napiętą atmosferę polityczną lat trzydziestych i przeczuwać nadejście wojny. I właśnie heroizm, niezgoda na łatwą rozpacz, będzie odtąd jedną z podstawowych wartości w poezji Miłosza. Również od początku obecna jest u niego fascynacja naturą: intensywne przeżywanie jej piękna, a zarazem świadomość, jak okrutne (z ludzkiego punktu widzenia) rządzą nią prawa.

MARIA PAWLIKOWSKA – JASNORZEWSKA – WIERSZE

1918- POCZĄTEK LAT TRZYDZIESTYCH

MARIA PAWLIKOWSKA

-charakterystyka:

-wpływy:

-tomiki:

POCZĄTEK LAT TRZYDZIESTYCH- 1939

MARIA PAWLIKOWSKA

teksty nietzscheańskie; o naturze

Podsumowanie twórczości Pawlikowskiej:

Biografia:

Maria Janina z Kossaków Bzowska Pawlikowska-Jasnorzewska, ur. w Krakowie 24 listopada 1891r. Córka znanego malarza Wojciecha Kossaka i Marii z Kisielnickich. Wnuczka Juliusza Kossaka. Siostra Jerzego i Magdaleny (pseud.) Samozwaniec (popularnej aktorki satyryczno-humorystycznej). Poetka wywodziła się ze szlachty i rodziny artystycznej. W Kossakówce (czyli w miejscu jej zamieszkania) goszczono wiele znamienitych osób. Przyszła jeszcze wtedy poetka nie pobierała systematycznej szkolnej nauki. Przez krótki czas uczęszczała jedynie jako wolna słuchaczka na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie (na malarstwo). Znaczną kulturę umysłową zawdzięczała starannej edukacji domowej, a zwłaszcza własnym lekturom i studiom z zakresu literatury, filozofii, przyrodoznawstwa.

Wychodziła za mąż trzykrotnie:

1) 1915r. za Władysława Bzowskiego, oficera armii austriackiej. Małżeństwo z człowiekiem o ciasnych mieszczańsko-szlacheckich poglądach na życie było zdecydowanie niedobrane. Tuż po wojnie uzyskano jego unieważnienie.

2) 1919r. za Jana Gwalberta Henryka Pawlikowskiego, poetę, taternika, sportsmena. Małżeństwo zostało zawarte z wielkiej miłości, ale mimo to - rozeszli się (formalnie związek unieważniono w 1929r.).

3) W latach trzydziestych za Stefana Jasnorzewskiego, oficera lotnictwa. Małżeństwo okazało się trwałe.

Od wczesnej młodości Pawlikowska wiele podróżowała: m.in. była we Francji (w Paryżu i na Riwierze), we Włoszech, w Turcji, w Północnej Afryce, w Grecji. Poważną rolę odegrał w jej życiu pobyt w Paryżu ok. roku 1927, związany z miłością do portugalskiego lotnika i poety Sarmento de Beires, a zakończony samotnie. Decyzję rozstania przeżyła niezwykle boleśnie.

Przez cały okres Dwudziestolecia Pawlikowska utrzymywała stałe kontakty ze środowiskami literackimi i artystycznymi: z poetami z grupy Skamandra, z Witkacym, z Leopoldem Staffem.

Wiersze pisała od dzieciństwa. Zadebiutowała w 1922r. tomikiem, w którego skład wchodziły m.in. utwory pisane w czasie I wojny. Ogólnie w Dwudziestoleciu wydała 13 tomików poezji (+ 2 w czasie II wojny). Rozwijała też swą twórczość dramatyczną. Podjęła decyzję opuszczania kraju w 1939r.: podążała przez Zaleszczyki, Rumunię, Włochy, Francję i Anglię. Wojna załamała ją psychicznie. W okresie wojennym wydała 2 tomiki.

Nieuleczalnie chora, ostatnie miesiące życia spędziła w szpitalu w Manchester. Zmarła 9 lipca 1945r.

Dwie rewolucje.

Twórczość Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej wyraża i współtworzy dwie rewolucje, jakie dokonały się w życiu i świadomości polskiej inteligencji w okresie XX-lecia międzywojennego. Są to: rewolucja obyczajowa i rewolucja poetycka.

W poezji pojawiła się "nowa" kobieta - to zawdzięczamy Pawlikowskiej. Emancypacja kobiet w tamtym okresie stała się sprawą powszechną, więc chodziło już o ukazanie kobiety "normalnej", "codziennej". W tym kryły się dążenia emancypacyjne innego rodzaju:

1) przeprowadzenie dowodu na kobiecą równowartość psychiczną,

2) walko o równouprawnienie obyczajowe, o swobodę i szczerość kultury erotycznej, o to wszystko, co wciąż jeszcze w świadomości społecznej było traktowane w sposób tradycyjny, faworyzujący mężczyznę.

Rewolucja poetycka:

Poezję Pawlikowskiej można by nazwać absolutnym słuchem kobiecości, gdyż sprawą pierwszorzędną jej twórczości stanowiła umiejętność takiego ukształtowania podmiotu lirycznego, (innymi słowy) "bohaterki" jej wierszy, by stanowiła ona przykład takiej naturalnej, szczerej w swej erotyce i swej kobiecości, kobiety. Poetka mogła to osiągnąć poprzez: zwrot ku codzienności realiów i ku naturalnemu, kolokwialnemu tokowi wypowiedzi. W poezji Pawlikowskiej dokonuje się nobilitacja całej sfery realiów uważanych dotychczas za niepoetyckie, rzadko lub w ogóle nie dopuszczanych w poprzedniej epoce do języka poezji. Zatem występują w tej poezji takie słowa jak: "węglarz", "listonosz", "dolary", "tramwaj", "telefon", "dusza do prasowania", "miednica". Realia te pochodzą często z tych dziedzin życia codziennego, które stanowią specjalną domenę kobiet.

Przykład:

W wierszu "Czas krawiec kulawy" jeden z zasadniczych problemów filozofii człowieka (przemijający czas) został przedstawiony jako scena kupowania materiału na sukienkę.

Tematem innego wiersza, "Zdobyczy", jest kupno pończoch, a raczej: mit pończoch eleganckich, decydujących o awansie społecznym.

W warstwie czysto językowej poetka wprowadza codzienne, potoczne słownictwo (nie tylko w zakresie rzeczowników: nazw realiów) oraz potoczną, kolokwialną składnię, a także "utarte" powiedzenia, obiegowe zwroty. Stąd efekt na owe czasy niezwykły (!): naturalność, "żywość" frazy intonacyjnej sprawiają, że się te wiersze jak gdyby słyszy tak, jakby przed chwilą zostały wypowiedziane głosem młodej, zirytowanej kobiety.

Rewolucja obyczajowa:

Rewolucja obyczajowa postulowała prawo wolnego wyboru, swobodę, szczerość, naturalne traktowanie sfery erotyczno-seksualnej. Uderzała w pruderię, zakłamanie, fałszywy wstyd, w rytuały wychowawczo-towarzyskie minionej epoki. Pawlikowska dawała wyraz tym dążeniom i przemianom w sferze problematyki swej twórczości poetyckiej i dramaturgicznej.

ROLA SKAMANDRA I AWANGARDY.

Wśród poetów młodego pokolenia, wśród grup poetyckich dwudziestolecia międzywojennego Pawlikowskiej najbliżsi byli rewolucjoniści umiarkowani - skamandryci. Ich przyjacielskie stosunki osobiste znajdowały odbicie w faktach wchodzących w zakres literatury (np. wiersz Pawlikowskiej o Tuwimie pt. "Polowanie"). "Skamander" i "Wiadomości literackie" były pismami, z którymi poetka współpracowała najżywiej: tu ukazywały się pierwodruki większości jej wierszy.

Podobieństwa między skamandrytami, a Pawlikowską:

- wspólność w uleganiu wpływom i sympatii dla poezji Staffa,

- wspólność zainteresowań przedawangardową poezją francuską i rosyjską - u Pawlikowskiej występuje to przede wszystkim w wersji kobiecej: Anna de Noailles, Anna Achmatowa,

- podobieństwa konkretnych: wierszy, cyklów, form wersyfikacyjnych, "melodii" intonacyjno-składniowych (por. "Pocałunki" Pawlikowskiej i "Bilety tramwajowe" Iwaszkiewicza),

Różnice:

Z latami przybywało różnic między poezją Pawlikowską, a poetyką skamandrycką. Jednocześnie przybywało zbieżności z poetyką Awangardy.

Podobieństwa pomiędzy Pawlikowską, a Awangardą:

Różnice:

TRZY OKRESY TWÓRCZOŚCI.

W rozwoju chronologicznym poezji Pawlikowskiej można wyróżnić 3 okresy:

1) 1922-1927,

2) 1928-1939,

3) 1939-1945.

Okres pierwszy: 1922-1927.

Pawlikowska wydaje w tych latach następujące tomiki: "Niebieskie migdały" (1922), "Różowa magia" (1924), "Pocałunki" (1926), "dancing" (1927), "Wachlarz" (taki tomik w stylu the best of, 1927).

Początki twórczości: hedonizm i sensualizm, wirtuozeria formalna.

Dwa pierwsze tomiki: "Niebieskie migdały" (1922) i "Różowa magia" (1924) to manifest egotyzmu młodej, zakochanej, świadomej swego wdzięku kobiety, a jednocześnie ewokacja niezwykle wyczulonej wrażliwości zmysłowej i niezwykle subtelnej inteligencji. Dominuje w tych tomikach:

- tonacja majorowa,

- postawa upojenia życiem,

- biologiczny, świadomie powierzchowny, żyjący chwilą optymizm.

Wyrazem tej postawy jest:

- skłonność do idealizmu subiektywnego (w wierszach "Telefon", "Zachód słońca na zamku"),

- zdecydowana przewaga przeżyć sensualnych nad intelektualnymi,

- hedonistyczny amoralizm (w wierszu "Kto chce, bym go kochała"),

- wirtuozeria formalna.

Pojęcie wirtuozerii formalnej można rozumieć jako dysproporcję między błahością tworzywa, a poetyckim efektem, a także jako wysoki stopień "fachowej" sprawności pisarskiej, powalającej na operowanie skomplikowanymi układami wersyfikacyjno-stroficznymi oraz na swobodne obracanie się wśród różnorodnych konwencji poetyckich. Oba pierwsze tomiki są świadectwem tak pojętej wirtuozerii. Jednak zbiór "Niebieskie migdały" powstał w okresie poprzedzającym moment zbliżenia się poetki do skamandrytów, więc wiersze są o wiele bardziej zróżnicowane formalnie, nowatorskie, eksperymentatorskie.

Przykłady konwencji poetyckich w wierszach Pawlikowskiej:

Świadomość niewystarczalności języka dla oddania skomplikowanych i ulotnych stanów psychicznych pojawia się u Pawlikowskiej jednocześnie z wierszami, w których do roli jednego z głównych motywów tematycznych urasta - kolorystyka ("Barwy", "Zachód słońca na zamku", "Świt", "O biskupie fiołkowym", "Dywan perski"). Współtworzy ona radosną, majorową dominantę emocjonalną. Wskazuje również na powinowactwa z malarstwem. Poezja Pawlikowskiej najbardziej wiąże się z impresjonizmem i formizmem.

Poetyka wdzięku.

Zbiorek "Różowa magia" jest najbardziej skamandrycki spośród tomików Pawlikowskiej. Decyduje o tym:

- połączenie tendencji stylizatorskich ("Madrygał", "Lenartowicz") z tematyką kulturową i egzotyczną,

- prozaizacja języka,

- ucodziennienie realiów,

- demokratyzacja ja lirycznego.

Elementy charakterystyczne w "Różowej magii":

- wiersze o telefonie i o amerykańskim filmie,

- tematyka konkretu obyczajowego("Ciotki", "Ja").

- tematyka konkretu historycznego w sensie historii współczesnej ("Babcia"),

- potoczne, aktualnie modne słownictwo (shake hand w "Amorach"),

- przedstawienie bohaterki lirycznej w sposób najzupełniej naturalny, wolny od jakichkolwiek elementów tradycyjnej poetyzacji ("Kto chce, bym go kochała"),

- specyficzny rodzaj antypowagi (dwa rodzaje widzenia świata: groteskowy i żartobliwy).

Poetyka wdzięku ma swe zastosowanie w sferze humoru. Żartobliwość wierszy Pawlikowskiej polega na pomniejszeniu, oswojeniu pewnych wartości, aż po ich kompromitację. Owa kompromitacja dokonuje się w sposób niespodziewany, zaskakujący ("Szarotka", "Nieco o domowiku"). Utwory Pawlikowskiej efekt pełnej wdzięku żartobliwości osiągają dzięki degradacji pojęć sakralnych ("Poczciwcy", "Słowik i świt", "Robota anioła stróża", "Zamek na lodzie").

Innym elementem owej "kategorii wdzięku" jest świadome epatowanie kobiecym punktem widzenia, operującym odmienną hierarchią wartości niż "hierarchia męska".

Religia miłości.

Istnieje jedna wartość, która światu zjawisk, które nic nie znaczą oraz pochwale niewiedzy, pobłażliwości dla głupoty może nadać sens - miłość. Miłość we wczesnych erotykach Pawlikowskiej ukazywana jest w kategoriach religii ("Modlitwa") i w atmosferze eschatologii ("Dwa słońca"). Niektóre utwory sięgają do tej sfery przeżyć, w której erotyzm graniczy z mistycyzmem ("Zanurzcie mnie w niego", "Erotyk").

"Pocałunki": mistrzostwo puenty, najmniej słów.

Tomik "Pocałunki" zaskakuje formalną ascezą:

- prostotą wersyfikacji,

- zubożeniem i stonowaniem kolorystyki,

- monotonią tematów.

Tomik składa się niemal wyłącznie z czterowierszy. Utworów takich jest w nim ponad 60. Są one oparte na takich formach, gatunkach jak: tanka, uta, hai-kai (średniowieczna poezja japońska), hiszpańskie coplas oraz epigramat helleńsko-aleksandryjski. Są to miniatury. "Pocałunki" były przejawem tendencji do odpatetyzowania poezji: poprzez sam wybór gatunku sugerujący niedbałość, ulotność, żartobliwy stosunek do własnej twórczości.

Motywem treściowym tego tomiku jest miłosna tęsknota, z którym łączy się motyw "niekochanej" (co ma odzwierciedlenie w biografii poetki - rozkład małżeństwa Pawlikowskich). Nie tracąc nic z emocjonalnego napięcia, z autentyczności wzruszenia Pawlikowska potrafi zachować do owej sfery dystans, potrafi rozładować ją: przez paradoks, niespodziewane skojarzenie, odkrywczą metaforę. Najznakomitszą realizacją owej zasady jest niespodziewana, zaskakująca puenta, podstawowy element artyzmu "Pocałunków".

Rodzaje puent w "Pocałunkach", sposób ich osiągania:

"dancing": żywioł muzyki.

Niemal każdy z utworów z tomiku "dancing" stanowi osobną, suwerenną całość, poddaje się osobno estetycznej analizie. Jednak układ tomiku jest tak konsekwentny i zamknięty, a ilość wspólnych elementów występujących w każdym z tych wierszy tak znaczna, że tomik ten staje się jednocześnie jednym, osobnym poematem.

Cechy wspólne wierszy z "dancingu": nowoczesna zabawa taneczna, silnie eksponowana: we właściwym tekście oraz w podtytułach występują nazwy takich tańców jak charleston, fokstrot, tango, blues. Orkiestra przy której się tańczy, to zespół jazzowy z nieodłącznym od niego w wyobrażeniach owego czasu Murzynem. W paru momentach miejsce akcji zostało wyraźnie określone jako nocny lokal rozrywkowy.

Warstwy określające temat "dancingu:

- wprowadzenie dwu rodzajów czcionki w celu podkreślenia niektórych słów tekstu. Chwyt ten oddaje zmiany barwy i natężenia dźwięku grającej orkiestry, związane z dochodzeniem do głosu pewnych instrumentów, zwłaszcza saksofonu,

- usunięcie dużych liter i interpunkcji: chodzi tu o oddanie zarówno szybkości tanecznego ruchu oraz płynności i rytmiczności melodii, a niekiedy o zasygnalizowanie wtórnego i nieobowiązującego charakteru przelotnych rozmów-flirtów przytaczanych przez poetkę.

Jak na to sama poetka zwracała uwagę, ogromną rolę w jej rozwoju intelektualnym odegrały pisma Schopenhauera oraz Nietzschego. Obydwaj ci filozofowie przypisywali duże znaczenie muzyce.

Nawiązania w "dancingu" do Schopenhauera:

- podkreślenie spontaniczno-instynktownego, wyłamującego się spod kontroli intelektu, pozaosobowego charakteru uczuć erotyczno-seksualnych ("w sieci", "fokstrot"),

- motyw poczucia wspólnoty ze światem zwierząt, wspólnoty - w instynktownej potrzebie gwałtownego wyrażania swej aktywności ("zaproszenie", "jazz-band").

Nawiązania w "dancingu" do Nietzschego:

Dla Nietzschego muzyka stanowiła najpełniejszy wyraz elementu dionizyjskiego w sztuce. W "dancingu" muzyka jest pojęta no modłę dionizyjską jak sztuka przynosząca upojenie, poczucie jedności z przyrodą - wymownie mówi o tym tytułowy wiersz zbioru (czyli "dancing").

Kontrapunkt: motyw lęku przed starością.

W poezji Pawlikowskiej występuje również negatywny motyw tematyczny: starość. Lęk przed przemijaniem czasu występuje w tej poezji w typowo kobiecej wersji: jest przede wszystkim lękiem przed utratą urody, przed utratą szans na miłość. Realizuje się to w wierszach takich jak: "Starość", "Babcia", Pod kościołem", "Kurze łapki", "Kobieta, która czeka".

Przesunięcie dominant.

Począwszy od "Ciszy leśnej" (tomiku z 1928r.) w poezji Pawlikowskiej dokonuje się przesunięcie dominant:

Okres drugi: 1928-1939.

Pawlikowska wydaje w tych latach następujące tomiki: "Cisza leśna" (1928), "Paryż" (1928), "Profil białej damy" (1930), "Surowy jedwab" (1932), "Śpiąca załoga" (1933), "Balet powojów" (1935), "Krystalizacje" (1937), "Szkicownik poetycki" (proza poetycka, 1939).

Zwrot ku irracjonalizmowi: spirytyzm i magia.

Najbardziej charakterystyczną innowacją pierwszych lat drugiego okresu poezji Pawlikowskiej to tematyka wróżbiarska i spirytystyczna tomów "Paryż" i "Profil białej damy". Tomiki te uzupełniają portret współczesnej kobiety.

Mimo tego poetka zachowuje znaczny dystans w stosunku do własnej fascynacji wiedzą tajemną i "metapsychiką". W wierszach o spirytystycznych seansach, zjawach, stolikach i ektoplazmach motywy te często są pretekstem, pojawiają się jako tło, służące silniejszemu uwypukleniu walorów życia, szczególnie miłości ("Biała dama", "Nieudany seans"). Humor tych wierszy łączy się z przeżyciem serio, niejednokrotnie o tonacji tragicznej.

Wpływ Maeterlincka na Pawlikowską:

związek między tematem spirytyzmu, a obsesją śmierci. Ta obsesja wzmaga się gwałtownie w poezji Pawlikowskiej na początku drugiego okresu twórczości (lata 1928-1930) i staje się jednym z głównych elementów ewokowanej przez te wiersze psychiki. Pojawia się w sferze tematu ("Tańczący koliber", "Kobieta-Ikar", "Pogrzeb Infantki", "Płyty Carusa") oraz w sferze obrazowania ("Słowa lunatyczki", "Marcowa ballada"). To nie śmierć jako abstrakcja fascynuje poetkę, lecz śmierć "jednostkowa", "konkretna", jej aspekt fizyczny, cielesny. Stąd wiersze o topielicach, pogrzebach i zainteresowania spirytystyczne: poszukiwanie śmierci zmaterializowanej. Pawlikowską interesuje stan pomiędzy życiem a śmiercią. Świadczą o tym pojawiające się wówczas w jej poezji motywy:

W połączeniu te motywy interpretować można jako świadectwo przeżytej tragedii, nagłego, porażającego szoku ("Noc").

Pojawiają się też w tej poezji motywy autokreacyjne. Jeden z nich, wyeksponowany, umieszczony w tytule brzmi: Czarownica.

Motyw palingenezy.

Motyw palingenezy przewija się przez cały drugi okres poezji Pawlikowskiej. Bywa traktowany żartobliwie ("Pająk", "Do stuletniej"), ale również z większą powagą (w "Szkicowniku poetyckim", fragment nr 27). Motyw ten obejmuje "wędrówkę dusz" (reinkarnacja!), ale także pomysł kontynuacyjnej wymiany między człowiekiem a rośliną ("Bratki", "Dusze różane"). Bliskie wydają się poetce zarówno buddyjska koncepcja palingenezy (koncepcja połączona z negacją pojęcia nieśmiertelnej duszy) oraz buddyjskie pojęcie nirwany (ni to nicości, ni wiecznego szczęścia).

Filozofia przyrody.

Hylozoizm, panpsychizm Pawlikowskiej łączy się także z motywem palingenezy ("Dobre urodzenie", "Prawo nieurodzonych").

Motyw głębokiej, istotnej wspólnoty z przyrodą to jeden ze stałych elementów wierszy Pawlikowskiej tego okresu ("Słonecznik", "Jeleń").

Wpływ Schopenhauera na Pawlikowską:

Schopenhauer w świecie przyrody tropił wolę (pisał: "zwierzę jest takie, ponieważ tak chce"). Niektóre wiersze Pawlikowskiej wyraźnie nawiązują do tych poglądów ("Modlitwy organiczne", "Cud nietoperza"). Natura staje się tu mistrzynią człowieka: nauczycielką wytrwałego dążenia, silnej woli.

Matka Natura.

Personifikacja natury u Pawlikowskiej wiąże się zazwyczaj z kręgiem wyobrażeń religijno-hinduskim ("Matka Natura"). W tym okresie w poezji Pawlikowskiej dominuje nie dające się przebłagać, obojętno-wrogie bóstwo kobiece, które trzeba traktować na serio. Przez cały drugi okres tej poezji pojawia się ono jako niemy adresat wierszy, jako przedmiot: miłości, nienawiści, buntu, podziwu, rezygnacji ("Akwarium", "Uwodzicielka", "Zawód w miłości"). Odtąd Miłość i Natura przestają być nierozdzielne. Pojawia się postawa zawodu i buntu, zbieżna z nasileniem się obsesji śmierci, związana genetycznie z obsesją starości. Poetka wymienia motyw ptaka dominujący w pierwszym okresie na motyw nietoperza. Chętnie wykazuje monstrualność, brzydotę, obrzydliwość przyrody ("Potwór"), niemoralność ("Kwiaty mięsożerne"), jej obojętną śmiercionośność, śledzoną aż po zjawiska rozkładu. Pojawia się zdecydowanie niechętny stosunek do jednego z najbardziej bezkompromisowych praw, przy pomocy których Matka Natura rządzi kobietą - do macierzyństwa. Bo skoro Natura rodzi po to, by zabijać (bo taka jest kolej rzeczy, wszyscy najpierw się rodzą, a potem umierają) - bezsensowna i okrutna jest jej płodność. Bezsensowne i zasługujące na odmowę jest w ogóle istnienie, życie ("Dobre urodzenie").

Ale postawie wrogości i buntu wobec Natury towarzyszy postawa podziwu, postawa fascynacji, postawa rezygnacji.

Głównym motywem przyrodniczym staje się tu dąb - symbol męskości. Poezja Pawlikowskiej wchodzi w sferę swoistej moralistyki, staje się postulatywna. Nie poprzestając na roli wyznania, pragnie oddziaływać na innych ("Do chorego", "Mądry i głupi").

Wśród żywiołów, elementów przyrody najbliższa poetce była zawsze woda, występująca najczęściej pod postacią morza, na którego tle pojawiał się autokreacyjny motyw syreny. U schyłku drugiego okresu morze stanowi stałe tło w wierszach o Safonie, nowej autokreacji, nowym symbolu.

Od poezji zamkniętej ku poezji otwartej.

Innowacją, którą wprowadziła Pawlikowska w drugim okresie jest styl retoryczny. W wierszach programowo-polemicznych ("Do chorego", "Prawo nieurodzonych", Obraz cnoty") chodzi o udowodnienie czegoś, przekonanie kogoś. Stąd przeważająca w tej grupie forma drugoosobowa, nagromadzenie apostrof, imperatywów, inwektyw, zaklęć, pytań retorycznych. Z punktu widzenia funkcji poetyka retoryczna służy przede wszystkim postawie podziwu lub postawie buntu wobec natury.

Poetyka miniatury: głównie miniatura puentystyczna odpowiada postawie podziwu, podziwu dla aktywnej, dynamicznej przyrody (i tu pewna jej zbieżność z poetyką retoryczną). Puenta jest tu wynikiem niespodziewanych zestawień metaforycznych ("Krokusy").

2 tendencje w realizowaniu puenty:

  1. dążność do zwielokrotnienia siły zawartej w puencie ("Na tarasie"),

  2. zupełna rezygnacja z puenty.

U Pawlikowskiej występuje też tendencja do rezygnacji z wersyfikacyjnej regularności, ale również tendencja zwrotu od kompozycji zamkniętej do kompozycji otwartej. Ta druga tendencja pojawia się wcześnie: już w tomikach z końca lat dwudziestych. Widoczna jest w monotonnym "wydłużaniu się" wierszy "Ciszy leśnej", w litanijno-zawodzących ("Don Juan i dona Anna") i katalogowych lirykach tomu "Paryż" ("Czarownica Paryża"). Zamkniętej kompozycji przeciwstawia się tu kompozycja "linearna", nie układająca się w konstrukcję, oparta na jednej tonacji emocjonalnej, prawie urwana. W kompozycji otwartej swój odpowiednik znajdują: hilozoistyczna, panpsychiczna filozofia Natury, poczucie continuum świata, wspólnoty z przyrodą, braku ostro zarysowanych granic między człowiekiem a resztą stworzenia.

Okres trzeci: 1939-1945 to okres II wojny światowej, a nie XX-lecia międzywojennego... :)

KAZIMIERZ WIERZYŃSKI - WIERSZE

Urodził się 27 sierpnia 1894 w rodzinie osadników pochodzenia niemieckiego, w Drohobyczu z nazwiskiem Wirstlein, (1912 cała rodzina wystąpiła o zmianę nazwiska na Wierzyński). Z zawodu był kolejarzem. W 1912 ukończył liceum klasyczne w Stryju, studiował filozofię, literaturę i historię na uniwersytetach w Krakowie i Wiedniu, a po wojnie krótko we Lwowie. W 1913 zadebiutował wierszem Hej, kiedyż, kiedyż. W czasach szkolnych i studenckich brał udział w ruchu niepodległościowym, m.in. w Drużynach Sokolich, po wybuchu I wojny światowej wstąpił ochotniczo do Legionu Wschodniego, po jego rozwiązaniu został wcielony do armii austriackiej. Od 1915 do 1918 przebywał w niewoli rosyjskiej w obozie jenieckim w Riazaniu ( poznał wówczas język i poezję Rosyjską). Po ucieczce stamtąd brał udział w konspiracyjnej działalności Polskiej Organizacji Wojskowej w Kijowie, skąd przedostał się do Warszawy (jesień 1918). Karierę poetycką rozpoczął w Warszawie. Poznał tam Staffa, Lechonia i Tuwima, występował w kawiarni Pod Picadorem, drukował w Pro Arte, a w 1919 r. debiutował zbiorem wierszy Wiosna i wino. W czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919-1921 był oficerem do spraw propagandy w Biurze Prasowym Naczelnego Dowództwa (1920), redagował Bibliotekę Żołnierza Polskiego oraz czasopisma Ukraińskie Słowo i Dziennik Kijowski. Był stałym współpracownikiem miesięcznika Skamander, Wiadomości Literackich (od 1924), recenzentem literackim i teatralnym Gazety Polskiej (od 1930), redagował tygodnik Kultura (1931-1932), a także Przegląd Sportowy (1926-1931). W 1928 przyznano mu złoty medal na Konkursie Literackim IX Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie za tom poezji Laur Olimpijski. W 1935 Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury, w 1936 Państwową Nagrodę Literacką za całokształt twórczości. Po wybuchu wojny został ewakuowany wraz z zespołem Gazety Polskiej do Lwowa, następnie przez Francję, Portugalię i Brazylię do Stanów Zjednoczonych (1941). Był tam założycielem komitetu redakcyjnego Tygodnika Polskiego. Wiersze napisane w tym czasie wypełniły pięć zbiorów. Uzyskał wielką popularność wśród Polaków rozsianych po świecie, jego patriotyczne utwory czytywali żołnierze walczący na frontach. Klęski osobiste (śmierć rodziców i braci przebywających w kraju) oraz narodowe, jakie przyniosła wojna, pogrążyły go w rozpaczy. Wychodzi z tego stanu, pisząc książkę o Chopinie (Życie Chopina 1949), a od początku lat pięćdziesiątych wydaje kolejne tomy wierszy, stanowiące nowy rozdział w dziejach jego liryki. Umiera 13 lutego 1969 w Londynie.

Poezja okres międzywojenny:

Wiosna i wino, Warszawa 1919 i Wróble na dachu, Warszawa 1921

Na tle tradycji widać wyraźniej przełomowe znacznie wystąpienia Wierzyńskiego:

- zamiast romantyczno-modernistycznego dolorytu, dydaktyzmu i refleksyjności, służby społecznej i haseł użyteczności używa radości, alogiczności, fantastyki, humoru, zabawy i gry. Przewrót ten był najbardziej widoczny w konstrukcji podmiotu lirycznego – pojawia się autoironia, dystans wobec siebie i roli poety np.

„Ja bez symbolu i całkiem po prostu

Jestem codzienny człowiek

[...]

Otwarcie wam powiem: nie mogę inaczej,

Nie myślę, czy będzie cokolwiek ze mnie.” (Przyjaciołom)

Sięga po motyw dziecięcości, który ma 2 funkcje:

1) powrót do pierwotności, spontaniczność, natury, witalizm i panteizm.

„Dziś drugi raz się urodziłem.
Sylabizuję: a, b, c.
Na śliwki chodzę, puszczam bańki
I marcepanów mi się chce.” (Filozofia)

2) parodystyczne przedstawianie świata (alogiczne związki, fantastyka), utrata realnego kontaktu ze światem (motyw kręcenia się w kółko, akrobacji, karuzeli, tańca), demiurgizm, tendencje anarchistyczne.

„ Rozpuszczam wichry! Szaleństwo! Szaleństwo!

Cudzie mej mocy! Orgio opętańcza!

Jak harpun, rzucam na świat przekleństwo!

Huragan zguby! Pożar! Mór! Szarańcza!

Nic się nie ostoi, nic się nie zachowa!

Wywracam nieba i miażdżę w proch świąty!”

Wystepuje związek transu i naśladowania ( „Zmienić się w ciebie, o wiosno”). Naśladowana bywa energetyczna działalność przyrody, spontaniczne zachowanie dziecka czy demiurga. Formą naśladowania ekstazy jest szamanizm ( „Grzmi” w. 31-36, popis irracjonalnej żywiołowości).

Często wiersz to zaproszenie do jego współtworzenia i radosnej, ludycznej zabawy. Główne „elementy zabawy” widać w doborze pozornie błahych tematów, humorystycznym traktowaniu motywów i kombinowaniu ich w fantastyczne całości. Wierzyński chciał, by autonomiczność poezji – świat gry i zabawy – była widoczna na poziomie całego tekstu, a nie tylko słowa/zdania (jak chcieli np. awangardziści). Wg M. Dąbrowskiej Wiosna i wino i Wróble na dachu to najradośniejsza poezja wszystkich czasów, a M. Dłuska zbadała, że dobór dźwięków w wierszach tworzy „jasne i pogodne tło brzmieniowe”. To czas przeciwstawiania się „przytłoczeniu człowieka przez Polaka”.

„ Nie mijaj mnie, nie odchodź, człowieku – przechodniu,

Wyciągnij do mnie ręce i powiedz mi: bracie”

Wierzyński wkracza na romantyczne tropy, przyroda staje się bytem cudownym, tworem przypominającym dzieło artysty. Pierwsza tendencja- spirytualizacja kosmosu ( „Msza”, „Boże Ciało”, „Słucham i patrzę”), druga- kreowanie natury na dzieło artystyczne ( „Śpiew dionizyjski” w. 23-24, „Na polach” w. 5-7)

Warstwa języka:

- opozycje słowne nie spotykane w mowie potocznej np. wciąż śpiewają me łabędzie,

- gry słowne, kojarzenie wyrazów na zasadzie podobieństwa dzwiękowego np. widok z wiaduktu,

- respekt do norm językowych,

- ważna funkcja wykrzyknień, tradycyjna wersyfikacja,

- jasne, pogodne tło brzmieniowe.

Wielka Niedźwiedzica, Warszawa 1923, Pamiętnik miłości, Warszawa 1925, Rozmowa z puszczą, Warszawa 1929.

W tych zbiorach Wierzyński odszedł od poezji ludycznej. Większość wierszy pozostaje w przyciszonej tonacji emocjonalnej: melancholijnej, poważnej, smutnej.

„ Rocznice, daty, zdarzenia

Powtarzam, pomnażam i liczę.

I tylko mi serce z żalu

Jak pies, jak pies skowyczy.” (Noc w mieście)

Laur olimpijski, Warszawa 1927

Zbiór 15 wierszy o tematyce sportowej. Stawia akcent na osiągnięcie celu i pokonywanie przeszkód, a nie przeciwnika. Uczy szacunku dla przeciwnika, przestrzegania przepisów, a przede wszystkim uczy przegrywać. Wierzyński daje wyraz zachwytu nad pieknem człowieczego wysiłku i ruchu, zmierzającego do przekroczenia narzuconych mu granic. Nastapiła ewolucja modelu poezji ludycznej – miejsce żywiołowej, bezładnej zabawy zajmuje zorganizowana gra, wymagająca samodyscypliny i wysiłku. Dziecko, kuglarz czy wędrowiec oddają pole mistrzom sportu. Bohaterowie wierszy stają się bardziej zindywidualizowani, konkretne osoby np. Nurmi, Karol Hoff.

„Co to za stado wspaniałe! Pół-bogi! Pół-ludzie! Zwierzęta!” ( Bieg na przełaj)

Pieśni fanatyczne, Warszawa 1929

Zbiór 7 wierszy o Warszawie. Wielkomiejska fascynacja to u Wierzyńskiego pesymistyczna ocena cywilizacji i dehumanizacja człowieka, bylejakość, obrzydliwość. Wiersze - krytyczne, czasem katastroficzne/profetyczne, ekspresyjne. Niezwykłość zbioru polega na wszechstronnym i intensywnym przedstawieniu kontrastu między naturalistyczno-trupim życiem przeciętnego warszawiaka a jego kolorową sferą wyobraźni i słów. Bohater – mieszkaniec sutereny lub poddasza, samotny w tłumie, zdepersonifikowany; bardziej „martwe zwierzę”, „grzyb pleśni” niż człowiek. Wierzyński skupia uwagę (konsekwentnie) na rzeczach odrażających i ponurych, np. szubienicy, kostnicy, lochach, zarazie itp. W myśl stwierdzenia, że świat jest układem dwubiegunowym (składa się z przedmiotów empirycznych i świadomości odbierającej ten świat), Wierz. daje swoim bohaterom możliwość zmiany percepcji, np. potęga świadomości przemienia ulice w wąwóz. Wyobrażenia i sny pełnią funkcje kompensacyjne. Trzy grupy tematyczne: 1)erotyka, 2)podróże, 3)przygoda, gra. Wierzyński uznany za prekursora katastrofizmu.

„ Życie nasze jest szare,

Jak kufry pachnące naftaliną,

Jak ubrania zjedzone przez móle,

Wypłowiałe szarością płyną,

Nasze troski, wesela i bóle.” ( Pieśń o szarości życia )

Gorzki urodzaj, Warszawa 1933

Najobszerniejszy i najbardziej różnorodny tom z okr. międzywojennego. Wspólny motyw – podróż i nieodwołalna utrata kraju lat dziecinnych. Precyzyjnie przedstawione piękno natury, rejestrowane wszystkim zmysłami. Opisuje sztandarowe rejony – wschodnie Podkarpacie i Amerykę zachodnią (opis Kaliforni). Badacze zwracają uwagę na zalety kompozycji, kunszt poetycki, oryginalność przenośni i harmonię, równowagę elementów plastycznych, muzycznych i logicznych. Silny nurt stanowią utwory wizyjno-katastroficzne, zbliżone do krakowskiej Awangardy.

„ Nie mówcie mi o tamtych stronach

Jak trzeba jechać, jak się idzie –

Skałach w Uryczu, Trzech Koronach,

O naparstnicach i Beskidzie.” ( Westchnienie staroświeckie)

Wolność tragiczna, Warszawa 1936

To tom niejako „historyczny” dzięki tematyce oraz konstrukcji i tożsamości boh. lir., którym jest Józef Piłsudzki. Reprezentuje dzieje Polski od 1863 do 1935. Historia walki wybitnej jednostki z przeciętnością i biernością społeczeństwa. Najpierw walczy o wolność, a potem o wzbudzenie woli wielkości (jedyną drogą rozwoju dla Polski może być droga wielkości – autonomiczność oparta na sile albo niewola). Wierzyński nazywa swojego bohatera Wielkim Realistą. Metaforyka wojenna + metaforyka mitologiczna i religijna = bohater - prorok lub natchniony przywódca. Wierzyński chciał stworzyć wzór osobowy człowieka czynu historycznego, łączącego idealizm z realizmem i etykę ze skutecznością polityczną. Krytykuje i ośmiesza rzewność polskiej krytyki, sentymentalizm i pasywność, która kryje lęk przed czynem („Ojczyzna chochołów”). Wierzyński występuje tu jako poeta romantyczny – wierzy, że słowo ma siłę wywołania faktów, czynów.

„ Z czego budujesz kraj ten?

Z ludzi, których nie ma,

Znów jeden za miliony, rękami aż dwiema?” (Ojczyzna chochołów)

Kurhany, Warszawa 1938

Kurhany składają się z ośmiu poematów, o harmonijnej budowie. Są wielogłosowe i wieloznaczne, wystepuje rozbudowana muzyczność. Wierzyński przekazuje misję przywódczą w ręce wielkiej sztuki. Bohaterami są artyści (m. in. Szekspir, Wyspiański, Chopin, Mickiewicz), zaakcentowany jest mocny związek przeszłości kultury narodu z jego teraźniejszością oraz konieczność kontynuowania tradycji.

„Żywych tu nie pogrzebię ani wskrzeszę zmarłych,
Ale wiatr, co ich owiał, mym słowom zaświadczy -
Wyszli z tych ram, powstali kostniejący w karłach,
Rozejrzeli się wokół po smutnym teatrze
I słyszą, jak czas dzwoni, jak z wieży się zrywa
I jak niepowtarzalnie bije swą godzinę:
Miłość raz jeszcze pragnie ukochać szczęśliwa,
A wolność chce zwyciężać.
Ja tym wiatrem płynę.” ( Kurchany )

Warstwa języka ( również tom Wolność Tragiczna)

- nadmierna wielosłowność, patos, narracyjność trudna do zdefiniowania w poezji,

- nie odnowione reguły języka,

- teksty surowe, oszczędne i precyzyjne.

Patriotyczne wiersze z przełomu VIII/IX 1939 kończą międzywojenny i krajowy etap twórczości.

JERZY ANDRZEJEWSKI „ŁAD SERCA”

Streszczenie

„Na zapadłej wsi białoruskiej w czasie trwania jednej nocy dokonuje się akcja, z którą powiązane są losy kilkorga ludzi, a której centralnym fabularnie momentem jest zbrodnia. Naprawdę jednak dzieje się tutaj co innego: ukazana zostaje walka, jaką każdy z tych ludzi, świadomie czy nieświadomie, toczy o własne zbawienie, miotając się między Dobrem a Złem i podlegając przemożnemu działaniu – przerastającej możliwości jego pojmowania – boskiej Opatrzności” – Jerzy Kwiatkowski, „Literatura Dwudziestolecia”

Miejsce akcji: Sedelniki

Czas akcji: w zasadzie jedna noc, chociaż ja bym powiedziała, że noc + doba

Bohaterowie:

Siemion – gajowy, przywaliło go drzewo, w trakcie powieści właściwie tylko umiera i trochę rozmyśla;

Taisa – żona Siemiona, zrozpaczona stanem męża, po jego śmierci postanawia zabić siebie i ich rocznego synka, Józika;

Fiodor – młodszy brat Siemiona;

Paweł Siecheń – w zasadzie, główny bohater utworu; jest proboszczem lokalnej parafii, ksiądz po przejściach, opiekuje się Michasiem, bardzo zależy mu na odpowiednim wychowaniu go;

Michaś – 14-letni chłopak, mieszkający na plebanii, został powierzony opiece księdza, kiedy był jeszcze dzieckiem;

Grzegorz Litowka – prowadzi szynk/sklep, zajmuje się sutenerstwem, dawny towarzysz Morawskiego, którego oszukał przy ostatnim nieudanym napadzie; obawia się Nawrockiego, postanawia go zamordować;

Nawrocki – posterunkowy, poszukuje Morawskiego, chętnie korzysta z usług prostytutek Litowki, umawia się z najnowszą „zdobyczą” Litowki;

Roman Morawiec – poszukiwany przestępca, zawsze potrafił wywinąć się pościgowi;

Anna – nowa prostytutka Litowki; kiedyś łączyło ją uczucie z Pawłem Siecheniem, potem była związana z Morawcem, kiedy tamten musiał uciekać po nieudanym napadzie, skończyła jako prostytutka, obecnie pracuje u Litowki;

Seweryn Gejżanowski (inżynier) – związana jest z nim afera sprzed lat, przez którą młody chłopak (Burak) stał się przestępcą; ponieważ Nawrocki wie o całej sprawie, inżynier postanawia go zamordować;

Burak – młody chłopak, pracował na dworze Gejżanowskich, sprowadzał dla inżyniera panienki ze wsi, w związku z aferą wylądował w więzieniu, potem zaprzyjaźnił się z Morawcem, ginie podczas jednego z napadów;

Wstęp

Wstęp jedynie krótko wspomina o najważniejszych bohaterach utworu, narrator zastanawia się, co przyniesie ta noc, choć sprawia wrażenie, że on już wszystko wie.

Rozdział 1

Jest poświęcony Siemionowi i rodzinie. Siemion został przywalony przez sosnę, doznał poważnych obrażeń, został przeniesiony do domu, powoli umiera. Leżąc na łóżku wspominał pierwsze spotkanie z Taisą, ślub z nią. Myślał o wypadku. Uświadamia sobie, że umrze.

Rozdział 2

Plebania. Ksiądz dowiaduje się, że Michaś przyjaźnił się z Siemionem od czasu, gdy ten uratował mu życie (chłopak prawie się utopił). Ukrywali swoją przyjaźń. Michał prosi księdza o uratowanie gajowego. Siecheń ze smutkiem zdaje sobie sprawę z tego, że serce chłopca „nie należało już do niego wyłącznie”. Michaś bardzo przeżywa wypadek Siemiona. Po raz pierwszy odmawia zmówienia modlitwy. Ta chwila zapowiada przyszłe wyrwanie się Michasia spod wpływu księdza.

Rozdział 3

Michaś wymknął się wieczorem z plebanii, żeby spytać doktora o stan zdrowia Siemiona. Ksiądz przez całą noc czuwał w swoim pokoju i snuł wiele przemyśleń. Czuje swoją niemoc. Nie jest w stanie nic zmienić nawet w swojej okolicy – ludzie ciągle będą tacy sami. Uważa, że nie potrafił znaleźć „drogi dla człowieka”. Przy okazji ksiądz Siecheń opowiada swoją historię, od kiedy został sedelnickim proboszczem – przybył w tę okolicę z głębokim poczuciem misji, chciał nawracać, przekonać do siebie ludzi. Szybko okazało się, że ludzie wcale nie chcą z nim współpracować. Próbowano go usunąć ze stanowiska, jednak poparcie jednego z biskupów zachowało go na miejscu. Także chciał sam zrezygnować, ale zmienił zdanie po modlitwie w miejskiej katedrze, gdzie wspomniał swojego przyjaciela biskupa (który niemal zachowywał się jak święty).

Rozdział 4

Szynk Litowki. Nawrocki po wymianie kilku uprzejmych żartów z Litowką, „zamawia” sobie nową prostytutkę z dostawą do domu. Podczas rozmowy Nawrocki wspomina o Buraku, mówi, że uciekł z więzienia, zaczął współpracować z Morawcem, zginął podczas ich wspólnej akcji w kantorze. Posterunkowy pyta się Litowki także o samego Morawca, ten udaje, że w ogóle go nie zna. Podczas całej rozmowy Nawrocki zdaje się wiedzieć o wiele więcej niż mówi. Do szynku wszedł inżynier Gejżanowski, usłyszał jak Nawrocki wychodząc, upomniał się, żeby prostytutka przyszła do niego o 22. Także postanowił wyjść razem z nim.

Rozdział 5

Poznajemy Annę. W skrócie zostaje opowiedziana część jej historii – o tym jak była z Morawcem, potem jak po jego zniknięciu zaczęła się prostytuować, potem jak ją znalazł Litowka i umieścił u siebie. Do jej pokoju przychodzi Litowka, mówi jej, że Morawiec dał o sobie znać. Widać, że boi się go. Wyszło na jaw, że Litowka oszukał Morawca przy ostatniej wspólnej akcji i stąd miał pieniądze na sklep/szynk, dom i ziemię (znaczy nie jest to powiedziane wprost – Anna się tego domyśla). Kiedy Litowka się jej dalej zwierzał, ona odpłynęła we wspomnienia, jak pierwszy raz spotkała swojego pierwszego ukochanego, którym był Paweł Siecheń. Kiedy już wróciła na ziemię, Litowka ją upomniał, żeby się szybko przygotowała, bo niedługo przychodzi pierwszy klient i żeby postarała się u Nawrockiego, bo to jest jego „serdeczny kolega”. Pod koniec rozmowy rzuca niezrozumiałą dla Anny uwagę o otwarciu okna u Nawrockiego, gdyby zrobiło się za gorąco. Rozdział kończy się tym, że Litowka zastanawia się co „porabia” Morawiec.

Rozdział 6

Szałas w lesie nieopodal Sedelnik. Schronił się do niego Morawiec. Jest w kiepskim stanie, nie jadł od dwóch dni, jest wyczerpany i zmarznięty. Przez głowę przechodzą mu różne myśli – wspomina o tym, z jakimi ludźmi zwykł pracować, jak poznał Buraka i jego historię (wtedy po raz pierwszy usłyszał o Litowce od ich feralnego „pożegnania”). To wspomnienie miesza się z tym, jak uciekał z Burakiem i został zastrzelony. Próbował zasnąć w szałasie, jednak mimo zmęczenia nie udawało mu się to. Nagle stanął przed nim Burak jak żywy, zaczęli rozmawiać. Burak opowiadał mu o swojej matce, a także porównuje zastrzelonego podczas napadu małego chłopca do Michasia, podopiecznego księdza Siechenia. Po tym okazało się, że Burak był tylko przywidzeniem, mimo to Morawiec był zdziwiony, bo jego zmarły towarzysz nigdy mu nie mówił o księdzu, ani o Michasiu.

Rozdział 7

Dom gajowego. Tym razem wszystko jest opisywane z perspektywy Taisy. Sprawia wrażenie otumanionej. Przez okno dostrzega Siemiona, woła go – okazuje się, że to jest jego brat. Gdy on podchodzi, Taisa jest przerażona i pyta się gdzie jest jej mąż. Fiodor się do niej zbliża, on poddaje się podnieceniu, Taisa nie rozumie o co mu chodzi, w każdym razie pocałował ją. Chwilę potem jak oderwał się od niej, wszedł ksiądz, który wcześniej przebywał w pokoju obok, u Siemiona. Powiedział Taisie, żeby poszła do niego. Ksiądz domyślił się, co zrobił Fiodor, jednak skomentował to dopiero gdy wyszli przed dom – że Taisa nie będzie tego pamiętać, ale on (Fiodor) powinien. Po czym ksiądz oddalił się.

Rozdział 8

Las. Ksiądz wreszcie odczuł zmęczenie (poprzedniej nocy nie spał tylko czuwał). Rozmyśla, a także toczy ostrą dyskusję z samym sobą. Zarzuca sobie, że skrywa się i chroni za wiarą, że rozdźwięk między nim a innymi ludźmi to jego wina – więcej się troszczy o siebie jak o innych. Rozmawia ze sobą także o strachu przed śmiercią, wspomina, że Chrystus także się bał. W międzyczasie błądził po lesie. Usłyszał, że ktoś go woła, zdawało mu się, że to Anna. Ocknął się z przywidzeń, zaczął wspominać Annę świadomie. Wspomniał ostatnią rozmowę z nią. Potok wspomnień minął, ksiądz zmierza w stronę plebanii.

Rozdział 9

Gejżanowski odprowadza Nawrockiego na posterunek. Bardzo pilnie chciał z nim porozmawiać, ale nie miał pomysłu jak zacząć. Wszystko związane było ze śmiercią Buraka. Zagaja wreszcie rozmowę o tym, że przeczytał w gazecie o jego śmierci, jednak dyskusja średnio się klei. Gejżanowski chciał wybadać posterunkowego, czy wie o całej aferze sprzed lat. Zirytowany zachowaniem policjanta, wreszcie wyznaje mu cel tej rozmowy, a także, że go nienawidzi i boi się go. Po tym wyznaniu policjant ze spokojem przyznaje, że o wszystkim wiedział i zbywa inżyniera. A cała tajemnica Gejżanowskiego polegała na tym, że Burak najpierw sprowadzał mu panienki, a potem inżynier namówił go do wspólnego włamania się do kasy administratora, żeby okraść starego Gejżanowskiego (czyli jego ojca). Zostali przyłapani przed administratora, cała wina została zrzucona na Buraka i tak oto młody chłopak stał się kryminalistą.

Rozdział 10

Plebania. Michaś w swoim pokoju wspomina czas mile spędzony z Siemionem. Zanim poznał gajowego, całkowicie należał do księdza, cały jego rozwój umysłowy przebiegał pod jego kierunkiem. Kiedy zaprzyjaźnił się z Siemionem, nawet nie spostrzegł jak zaczął oddalać się od księdza. Gejżanowski, który od rozmowy z Nawrockim szwędał się po okolicy bez celu, zaszedł na plebanie, postanowił poczekać na proboszcza, sam jednak nie wiedział po co. Pogadał chwilę z Michasiem – spytał się go czy już chodzi na dziewczyny. Michaś chciał uciec z pokoju, ale Gejżanowski go zatrzymał. Michaś zaczął odczuwać żal, że nie może inżynierowi zwierzyć się z jakiejś „przygody”. Gejżanowski myśli o Michasiu, stwierdza, że niebawem w tym czystym dziecku odezwie się okrucieństwo. Michaś wyrywa go z zamyślenia, mówi, że dziwnie wygląda, tzn. jakby chciał kogoś zabić. Zdenerwowany wychodzi z plebanii, po drodze obraża gospodynię Ksienię. Michaś zamknął się w pokoju.

Rozdział 11

Znowu las i Morawiec. Ocknął się z omdlenia, postanowił ruszyć przed siebie. Nieświadomie wszedł na teren bagien i zaczął w nich tonąć. Wołał na pomoc. Jego wołanie usłyszał przechodzący nieopodal ksiądz Siecheń, ruszył mu na pomoc i wyciągnął go z bagna. Ksiądz proponuje mu pójście na plebanię, żeby wypoczął. Morawiec dowiaduje się od księdza, że znajduje się w Sedelnikach; na początku wydaje mu się, że całe przyjście księdza mu się „przywidziało”. Chciał sprawdzić zamiary księdza i wyznał mu kim jest, powiedział, że może na niego donieść na policję, a w zamian dostanie pieniądze (Siecheń ani przez chwilę nie pomyślał o doniesieniu na Morawca). Ksiądz zaprowadził Morawca z powrotem do szałasu (na jego życzenie). Odbywa się między nimi długa rozmowa o strachu, wierze, Morawiec wyznaje, że zabił wielu ludzi, ksiądz mu na to odpowiada, że nie ma takiej nędzy, z której nie można by się wydźwignąć i zła, którego nie można przełamać. Ksiądz wyraźnie zaznacza, że nie chce Morawca nawracać. Siecheń opowiedział przypowieść o paralityku, który sam nie mógł dojść do uzdrawiającego źródła i go Jezus uzdrowił, po czym porównuje do niego grzesznika, który nie jest w stanie sam się zbawić. Morawiec wyznał, że czasem pragnął się pomodlić, ale nie chciał tego robić. W końcu Siecheń zostawia Morawca w szałasie, obiecuje wrócić rano z żywnością.

Rozdział 12

Gejżanowski po wyjściu z plebanii jeszcze trochę się poszwędał i zaszedł w końcu do Litowki. Napił się wódki, pogadał trochę z Litowką. Litowka mówi mu że ma ładną rękę, ale „niedobrą”. W końcu Gejżanowski wyszedł z szynku, postanowił zamordować Nawrockiego jeszcze tego wieczoru. Wrócił do domu, poprosił ojca o wyjazd za granicę (tam studiował), zastrzegł, że chciałby wyjechać już jutro, ojciec zgodził się bez problemu. Inżynier wrócił do swojego pokoju, przygotował rewolwer, postanowił poczekać z pójściem do Nawrockiego, tak, żeby zjawić się u niego tuż przed wizytą Anny. W tym czasie Litowka po wyjściu klienta, ponaglał Annę do szybkiego ogarnięcia się. Litowka zastrzega, żeby ta jej wizyta u Nawrockiego pozostała w tajemnicy. Anna przez szczelinę w drzwiach zobaczyła, że Litowka szykuje rewolwer – okazuje się, że on także postanowił zamordować Nawrockiego. Gejżanowski wreszcie wychodzi z domu. Przypomniała mu się dziewczyna, którą kiedyś odrzucił w barze i następnego dnia dowiedział się, że popełniła samobójstwo. Nawrocki u siebie w domu spokojnie oczekuje Anny. Tuż przed 22 przyszedł do niego inżynier. Zastrzelił go i jeszcze przez kilka minut stał nad nim i zastanawiał się, o czym on teraz myśli i co czuje. Upewnił się, że nie żyje, wyszedł i ukrył się nieopodal. Anna wtedy dotarła do domu Nawrockiego. Po drodze często przystawała i wspominała swój sen o tym, jak wchodziła po schodach i czuła, że gdy wejdzie na najwyższy schodek, umrze ze szczęścia. Wspominała także lata swojej młodości. Dochodząc do domu Nawrockiego usłyszała jakieś kroki (Gejżanowskiego), ale uznała, że majaczy. Weszła do środka, znalazła ciało. Wybiegła z domu, rzuciła się na Litowkę, nazwała go mordercą. Ten nie zrozumiał o co jej w ogóle chodzi, na początku myślał, że Nawrocki umarł śmiercią naturalną, potem dopiero odkrył, że ktoś zabił posterunkowego przed nim. Anna uciekła. W tym czasie (znowu), Siecheń wrócił na plebanię, przy wejściu spotkał rozszalałą Annę. Wydała mu się znajoma, ona go od razu poznała, znowu uciekła.

Rozdział 13

Michaś leżał w łóżku i udawał, że śpi. Ksienia przekonana o tym, poszła do kuchni. Michaś wtedy zerwał się z łóżka, najpierw chciał wyjść przez okno, ale postanowił zostać, wziął pierwszy z brzegu zeszyt i zaczął pisać, tworzyć poezję. Tutaj jest wspomniane, jaka będzie przyszłość Michasia – mając 16 lat porzuci rodzinne miasteczko i swojego opiekuna, zostanie poetą. Ksiądz wszedł na plebanię, obudził Ksienię, zawołał Michasia na rozmowę (Ksienia poskarżyła się, że Michaś nie zjadł kolacji i zamykał się w pokoju na klucz). Siecheń dostrzega przemianę Michasia – kiedy dowiedział się o wypadku Siemiona ciężko to przeżywał, teraz zachowywał się, jakby nic się nie stało i zupełnie nie był sobą – stał się bezczelny, zuchwały, odezwała się w nim młodzieńcza buńczuczność. Zapytany, dlaczego źle się zachowuje wobec Ksieni, odpowiada, że przyjemnie jest czasem zrobić komuś przykrość. Potem ksiądz położył się do łóżka, ale nie mógł zasnąć. Zdawało mu się, że słyszy, jak go ktoś woła po imieniu. Po tym zorientował się kim była znajomo wyglądająca kobieta, którą spotkał przed plebanią. Siecheń przed laty zostawił Annę i został księdzem. Teraz dostrzegł, że na początku tej jego drogi leżało jej nieszczęście, a ufał Panu, że nic jej się nie stanie.

Rozdział 14

Anna wróciła do Litowki. Potem ktoś się zaczął dobijać do drzwi, Anna powiedziała, że to pewnie do niej – okazało się, że to przyszedł Siecheń. Przyszedł porozmawiać z Anną. Przez większość rozmowy ksiądz się wahał z osądem, czy ta kobieta jest TĄ Anną, czy po prostu jest do niej podobna. Sama Anna wcale mu nie pomagała w rozpoznaniu. Patrząc na nią, ksiądz czuł się winny temu jak skończyła. Zaczął z nią rozmawiać, jakby była obcą osobą, opowiedział jej jak skrzywdził Annę, bo nie mógł inaczej, bo Bóg go wezwał. Wyznaje gorliwą wiarę, że Bóg czuwa nad każdym, kiedy Anna odpowiada, że ta „jego Anna” mogła skończyć jak ona, odpowiada, że nad nią też Bóg czuwa. Wtedy ksiądz już był pewny, że dobrze ją rozpoznał. Wtedy odszedł.

Rozdział 15

Tutaj następuje zakończenie wszystkich wątków. Ksiądz nie spał już tej nocy. Rano przyszedł do niego Fiodor i przerażony poinformował go, że Taisa zabiła Józika i popełniła samobójstwo. Ksiądz miał do siebie wyrzuty, że nie rozpoznał w zachowaniu Taisy zbliżającego się nieszczęścia. Rano także wyszło na jaw zabójstwo Nawrockiego. Podczas oględzin miejsca zdarzenia i okolic, znaleziono damską chustkę, co zaprowadziło policjantów do szynku Litowki. Ten zobaczywszy policję, zabarykadował się w pokoju. W końcu udało się do niego dostać i pojmać. Kiedy zaprowadzono Annę i Litowkę do policyjnego wozu, obok nich przejechał powóz wiozący zadowolonego Gejżanowskiego na dworzec. Ksiądz Siecheń poszedł do Morawca z jedzeniem, jednak zemdlał po drodze. Morawiec nie mogąc się go doczekać wyszedł mu naprzeciw i znalazł nieprzytomnego. Natychmiast zjadł znaleziony przy nim chleb i wypił wino. W jego portfelu znalazł 50 zł. Zastanawiał się, czy nie uciec. Po długim zastanowieniu się, podniósł księdza z ziemi i zaniósł go w kierunku plebanii.

Omówienie

- „Ład serca” został napisany w 1938 roku, wpasowuje się w pesymistyczny, ciemny, metafizyczny nurt tej części XX-lecia międzywojennego; powieść jest także postrzegana jako pierwszy polski utwór nawiązujący do rozwijającego się w Europie nurtu humanizmu katolickiego;

- powieść od razu została wysoko oceniona, Andrzejewskiego porównywano z zagranicznymi autorami jak Bernanos, Mauriak i Conrad, a także wręczono mu za nią Nagrodę Młodych Akademii Literatury;

- indywidualne życie człowieka zostało wpisane w krąg wielkiej problematyki moralnej, ściślej – religijnej, oglądane z perspektywy boskiego planu;

- W „Ładzie serca” pojawia się nawiązanie do ciemnej, tragicznej wersji filozofii katolickiej, wywodzącej się z tradycji św. Augustyna i Pascala. Określa ona:

→ samotność człowieka w walce z przekraczającymi go siłami zła;

→ predestynację i podkreśla absolutną bezradność człowieka wobec praw Łaski (która może być człowiekowi odmówiona) – w sensie: ludzie dzielą się na tych, którzy dostąpią bożej łaski, będą zbawieni i tych, którzy będą potępieni, taki jest boski plan, człowiek nie jest władny, by cokolwiek w nim zmieniać; stąd też w utworze występuje odejście od wyjaśniania postępowania bohatera wyłącznie jego życiorysem;

- na ten „rodzaj” katolicyzmu wyraźnie wskazują wypowiedzi księdza, m.in. dwukrotnie powtarzane przez niego słowa Ewangelii: „Cóż powiedział Chrystus, gdy pytali go uczniowie, kto może się zbawić? ‘Dla ludzi jest to niemożliwe. Dla Boga wszystko jest możliwe’”, słowa wypowiadane w drugim rozdziale podczas czuwania: „Moje czyny mogą świadczyć przed Tobą. I choćbym nie grzeszył, będę grzeszny. Jestem skażony. Nawet źródłem moich dobrych uczynków jest moje zło. Położyłeś, Panie, granicę, której nie przekroczę. Więc tylko Ty możesz mnie oczyścić, bez Ciebie niczego nie mogę…”, a także przypowieść o paralityku;

- ksiądz Siecheń wielokrotnie podczas trwania utworu doświadcza własnej bezsilności – nie może pomóc innym ludziom, pokierować ich wyborami, za to widzi wokół siebie działanie tajemniczej siły, która jednych popycha do zbrodni, innym pozwala się odrodzić;

- Roman Morawiec stwierdza: „Ludzie, jak marionetki naciągnięte na niewidzialny sznurek, plączą się ze sobą” i w tym utworze tak właśnie jest. W tym utworze jest wiele zbiegów okoliczności, mających wpływ na bohaterów (np. Gejżanowski budzi w Michasiu młodzieńczy bunt, ksiądz Siecheń ratuje Morawca z bagien, Litowka sprowadza Annę do Sedelników);

- Bóg w powieści sprawia wrażenie niegodnego zaufania. „Zawodzi” księdza Siechenia, który pokładał w nim ogromne nadzieje w sprawie (szczególnie) Anny i Michasia. Dla obojga bohaterów ksiądz życzył jak najlepiej, modlił się za nich, a mimo to właśnie te dwie postaci staczają się. Z kolei Morawski, człowiek zepsuty moralnie nawraca się. Bóg dysponuje swą łaską nie licząc się z potrzebami i nadziejami księdza, niezależnie lub wręcz mu na przekór;

- Człowiek w powieści bywa słaby i zły, bezustannie dopomaga złu, ale równocześnie nie schodzi z „traktu” boskiej myśli; *z moich prywatnych spostrzeżeń: ostatnie słowa księdza wymówione w kierunku Anny „Myślę, że nad nią też czuwa Bóg” wskazuje właśnie na ten „boski plan” – Anna stoczyła się, ale Bóg nadal przy niej jest;

- Na planie fabularnym zło odnosi zwycięstwo (Gejżanowski wymyka się wymiarowi sprawiedliwości), stanowi ona przeciwwagę dla „drwiny” i groteski Gałczyńskiego i Gombrowicza;

- krytyka zarzucała powieści, że bardziej eksponuje zło, jak łaskę i dobroć Boga;

- narrator w powieści jest wszechwiedzący (już na początku utworu wie, jaki będzie koniec tej opowieści, a także doskonale wie, co bohaterowie myślą, czasem ukrywa się za nimi, dając ich rozmyślaniom pole do popisu);

* z moich prywatnych spostrzeżeń: po niektórych bohaterach widać jakie jest ich przeznaczenie – Gejżanowski od początku jest zły – Michaś twierdzi, że wygląda jakby chciał kogoś zabić, a Litowka spostrzega w jego rękach „coś niedobrego”, sam inżynier np. z rozkoszą wspominał jak w młodych latach znęcał się nad zwierzętami; z kolei Morawiec, mimo że zepsuty moralnie, przyznaje, że czasem miał ochotę się pomodlić.

- Andrzejewski podczas tworzenia postaci zrobił błąd – wszyscy bohaterowie czują, myślą i mówią jednakowymi kategoriami – kategoriami dzisiejszej inteligencji; nie docenił faktu, że przeżycia odciskają się na człowieku i zostawiają niestarty ślad – np. zawód prostytutki czy bandyty przetwarza do głębi ludzką psychikę, wpływając na system ruchowy i skojarzeniowy; Anna czy Morawiec, to przebrani inteligenci warszawscy;

IGNACY FIK, WYBÓR PISM KRYTYCZNYCH.

Co za czasy.

O metaforze.

Pojmowanie sztuki jako tej organizującej, porządkującej życie. Norwid: „Artysta jest organizatorem wyobraźni narodowej”.

„Metafora nie jest jedynie wyobrażeniem wytwórczym: wziąć Pól panny i pół ryby i stworzyć rzecz nową- syrenę! Nie chodzi o żadne zrosty, symbiozy (…) proporcjonalność . Metafora jest najpełniejszym i najdoskonalszym myśleniem: myśleniem intuicjami.(…) Służy rozumowi, Rozszerza go i rozjaśnia. Metafora poza całością do której należy nic nie znaczy.”.

Krytyk czy recenzent:

Rozdział poświęcony Czechowskiemu i jego „Najnowszej polskiej twórczości literackiej 1935-. Fik stawia pytanie o funkcje autora w ww. książce: krytyk czy recenzent? Okazuje się, że ani jeden ani drugi gdyż:

  1. zdaniem krytyka jest dane zjawiska literackie tłumaczyć, klasyfikować i wartościować, a książka nie spełnia żadnej z tych funkcji,

  2. Czechowski nie jest nawet obiektywnym recenzentem, który ma za zadanie rejestrować, charakteryzować zjawiska literackie oraz informować o nich, gdyż nie wspomina o wszystkich wydarzeniach literackich.

Przemilcza ksiązki które mu się nie podobają, by nikogo nie urazić:D, ważniejsza dla niego jest treść niż forma dzieła, lecz nawet w tym nie jest konsekwentny. Wg niego ważne jest to o czym się dużo pisało na łamach prasy mieszczańskiej.

Dalsze tendencje rozwojowe literatury polskiej widzi jako:

  1. ciążenia ku formie tragicznej,

  2. tęsknotę do zbawczego czynu,

  3. przymierze estetyki z etyką,

  4. tradycjonalizm i klasycyzm

Wniosek Fika: Krytyk musi być określoną społecznie indywidualnością, która daje mu prawo do krytyki. Nie posiada jej Czechowski toteż jest jedynie kronikarzem a nie krytykiem!

Grzech anielstwa (na przykładzie Cz. Miłosza):

Szukając wspólnego mianownika dla różnych faz w twórczości Miłosza natrafiamy na nie na tezy i przekonania ale kompleksy, które ujawniają się w coraz to nowych maskach, które to sam Miłosz nazywa kompleksem anielstwa (anielstwa upadłego, stróżującego, sublimowanego)

W swych demiurgicznych kreacjach Miłosz zmierza ku postaci anioła pokonując poszczególne etapy: poeta- człowiek odosobniony i skłócony ze światem- geniusz- anioł … i w przyszłości święty, prorok, mesjasz. Wg Miłosza jest to wniosek trzech przesłanek:

Powołania poety, reprezentacji pokolenia i światopoglądu religijnego.

1). życie prawdziwego poety opiera się na trzech epokach:

a). dzieciństwo i pierwsza młodość,- cześć radosna,

b). zejście na padół,- część bolesna,

c). powtórne cofanie się w sobie ( osiągnięcie przystani po uprzednich błądzeniach)- część chwalebna.

Koncepcja przywołuje romantyczny ideał poety- człowieka innego kalibru, spokrewnionego z bóstwem i obdarzonego nieśmiertelnością.

2). Metafizyczny konflikt poety i tłumu doprowadzony do skrajności.. Dla Miłosza nie istnieją kategorie społeczne. Istnieje tragizm całego narodu ludzkiego, tragizm nieostawiający miejsca na jakikolwiek heroizm. Poeta chce wyróżniać, wyrażać siebie poprzez maski( niczym Szymon Słupnik stać do końca życia na jednej nodze na palu :D by nie uronić nic ze swej świętości przez biologiczny kontakt z tłumem . ALE!! Ludzkość nie wymaga już od poety by unosił ciężary krzywd, nie pragnie wiedzy metafizycznej, jej zmartwienia nie maja nic wspólnego ze zmartwieniami Miłosza. Wg niego poeta współczesny poprzez swą twórczość nie chce budować swej osobowości a jedynie bawić się składnia, metaforą dźwiękami, które nie mają znaczenia dla kształtowania siebie i świata. Kolejne ALE!!! Skamandryci nic innego nie robią jak tylko wyrażają swój żywioł psychiczny, Awangarda przemawia głosem epoki, pokolenia, klasy…:0

Klasycy zarejestrowani:

Klasycyzm był obecny sporadycznie w powojennej poezji polskiej, lecz w ostatnich latach (artykuł pisany w ’38) jego objawy wyraźnie się nasiliły, a w swej książce Czechowski wyraża się o tym zjawisku bardzo przychylnie jego początków dopatrując się w twórczości Iwaszkiewicza i Wierzyńskiego..

Wg Herlinga- Grudzińskiego klasycyzm to próba maskowania wewnętrznych pęknięć banału i pustki., w rezultacie nowy klasycyzm ocenia zdecydowanie ujemnie traktując go jako odgrzebywanie starych dekoracji.

Fik: „walka z programowymi klasycystami jest walką o niepodległość współczesnej poezji polskie i walką o jej klasyczność autentyczną i żywą.”

Aspekty klasycyzmu:

„Do klasyczności nie można dążyć, sięgać, przechylać się.(…) Klasyczność jest przeciw tradycjonalizmowi, mumifikowaniu, monumentalnemu kamieniowaniu żywiej rzeczywistości. Jest za odważną budową nowych struktur, opartych na nowych zasadach i nowym materiale, imię jej nadaje jedynie i wyłącznie potomność”!!!(podoba mi się to)

Naszych programowych klasyków dyskredytuje chciwość i łatwość z jaką pragną osiągnąć tę najwyższą rangę, nie idą naprzód tylko się cofają.:(

Prawo nocy:

Linie podziału w literaturze:

  1. Przynależność polityczna:

Jest złudna, bo u nas przynależność do danej partii politycznej wynika raczej z niezdecydowania czy braku wyrobienia politycznego i namowy przyjaciół. Mamy do czynienia z poetami którzy raz uważają się za demokratów, buntowników by później zaprzeczać swym ideom. Do poetów należy stosować inne kryteria. Są oni wirtuozami, którym się wybacza zmienność i niestałość. Pisarz musi mieć otwarte horyzonty, inaczej się udusi. Pisarz powinien być sumieniem swej grupy, powinien widzieć dalej, szerzej.

  1. Pokolenia:

Trudności z ustaleniem definicji pokolenia. Z perspektywy każdego człowieka wygląda ona inaczej. Ustalano daty graniczne: raz był to rok 1918 (data charakterystyczna ze względów politycznych, mniej zaś literackich), kolejna to rok 1932, która też była sporna.

Po co? By ukazać odmienność oblicz twórczości. Gdy przez kilka, kilkanaście raz jest ona widoczni jednostajna nie powodów by wyznaczać daty graniczne, ogłaszać przełomy. Ta decyzja należy do potomności, która ustalając granice pokoleń popełni niesprawiedliwość.

  1. Światopoglądy:

No więc tak: Katolicy i socjaliści, materialiści i idealiści, humaniści i totalitaryści, państwowotwórczy i klasowi??? Pisarze powinni walczyć, ale w ich walce nie można unicestwić przeciwnika szantażem, aresztem ani konfiskatą. Ich spór toczy się jedynie w wymiarze artystycznym. Zwycięstwo to ukazanie wizji nowej drogi życia, ekspresji. Światopogląd jest jedynie narzędziem, sztuka jest warsztatem budowy. Różnienie się w sztuce nie jest grzechem lecz obowiązkiem. Poeta walczy o prawo życia dla swego stanowiska. Materialista walczy z Miłoszem nie dlatego, że chce mu odebrać sławę, ale dlatego, że stanowisko materialisty pozwala widzieć pewne błędy i nieporadnością stanowiska spirytualisty.

  1. Geografia:

Przeciwstawienie: Warszawa vs prowincja, północy wschód vs północny zachód??? xD

Chodzi ponownie o spór. Tymczasem pojęcie regionalizmu powinno być ponownie zrewidowane. Regionalizm nie może być zaściankowością. Jego zadaniem powinno być podejmowanie problematyki danego regionu , by związać go z całokształtem spraw społecznych i kulturowych, by łączyć a nie izolować. Poza tym mamy pociągi i samochody (lub cos co je przypomina) więc granice nie są nam straszne! Hej..:)!

  1. Przynależność społeczna:

Podział ponowie budzący wątpliwości. Jeśli chodzi o pochodzenie to Polsce spory odsetek pisarzy pochodzi ze wsi, a tylko niewielka ich część wiąże swą twórczość z problematyka chłopską. Z drugiej strony- najbardziej klasowe ksiązki chłopskie napisali z inteligencji miejskiej. Przynależność klasową pisarz może zmienić.

A więc wnioski:

W sprawie uprawnień krytyki:

1) nie będzie ona równoznaczna z zamiarem fizycznego zlikwidowania dzieła czy autora,

2) wnioski słuszne dla danej kategorii ocen nie będą przenoszone i uogólniane na inne kategorie,

3) nie mogą one zastąpić odrębnej oceny artystycznej.

DWADZIEŚCIA LAT LITERATURY POLSKIEJ (1918-1938)

Rozdział I

Ozimina i przedwiośnie. Związki i pokrewieństwa..

Nowa, współczesna literatura polska jest również literatura Polski powojennej i odrodzonej, a rok 1918 może być uważany za moment jej narodzin. Jednak bardziej przełomowy dla lit jest rok 1905 w którym nastąpiło ideowe przegrupowanie hierarchii klas społecznych wywołane wystąpieniem chłopa i robotnika. W tym tez roku kończy się dynamika Młodej Polski. Moderniści milkną. Na scenę polityczną wchodzą Piłsudski, Dmowski, Witos, Daszyński i to oni budują rzeczywistość. Odzyskanie niepodległości sprawiło, że nie potrzebne stało się hasło wspólności ideowej.

Literatura powojenna zaczęła być szczera. Zdjęła maskę ideowej obłudy. Kaden-Bandrowski: „należy szukać prawdy przeciętnego nieznanego człowieka”. Zniknęła zmora udawania patriotów, którzy palą się do walki o niepodległość. Współczesna literatura mieszczańska wyprowadzić się da z ideowych tradycji przedwojennych. Wyrazem tego są pisarze łączności.

Staff jako jedyny reprezentant MP pokonał w sobie pesymizm. Cieszył się sobą i życiem, pozytywną harmonie osiągając w marzeniach! Pojmował życie jako wielką przygodę włóczęgi: „milsza mi jest podróż niż przybycie”. W ujmowaniu każdego objawu życia czuje się bezgrzesznym. Zło jest wymieszane z dobrem, a bogactwo świata uczy pokory. Jego twórczość jest najdoskonalszym zrealizowanie wszystkiego co było wartościowe w postawie człowieka epoki liberalistycznej. Świat Staffa jest najpiękniejszym pomnikiem jaki można było wystawić kulturze mieszczańskiej. Z niego wywodzi się witalizm skamandrytów, on rozkochał poetów w ich własnej robocie , założył fundament pod „rzeczpospolitą poetów”

Leśmian- przeciwieństwo Staffa, okaz psychopatologiczny :) Masochista, da się pożreć światu, chętnie się odczłowiecza. Człowiek Leśmiana to bezkształtna masa, która należy do świata przyrody na równi ze ślimakiem i promykiem słońca i zapachem mgły, a świat to ogromna gnijąca substancja xD

Boy-Żeliński- jego twórczość stanowi najpełniejszy wyraz literatury mieszczańskiej, choć on sam pracuje na jej peryferiach. Przetłumaczył to co najlepsze z literatury francuskiej (wujek Kaziu przypadkiem o tym nie wspominał?:)) oraz doprowadził do przymierza między życiem a literaturą, który wypracowała MP. Naczelne kwestie w jego twórczości zajęły kwestie obyczajowe, zwłaszcza seksualne.

Zmiany i nowe bodźce:

Wojna mając charakter międzynarodowy przyczyniała się do potępienia szowinizmu i wzmogła tendencje kosmopolityczne. Ożywiły się idee rozwiązywania spraw w wymiarach ogólnoludzkich

Bezpośrednim wynikiem wojny było wzmożenie się ruchów rewolucyjnych mas proletariackich, co sprawiło że problem proletariatu stał się najwyższą sprawą epoki także tej literackiej, a w związku z tym zaczynają pisać autentyczni ludzie pracy pochodzący z ww. środowiska. Przed wojną było się tylko pisarzem lub tylko chłopem co teraz uległo zmianie.

Trzeba stwierdzić, że to głownie pisarze pochodzenia żydowskiego sprawiły, że literatura polska swym poziomem nie odstawała od literatury europejskiej. W związki z inwazją Źydów do literatury mówi się problemie żydowskim jako takim, choć sama literatura problemu takiego nie zna, gdyż włączano do niej wszystko co zostało napisane po polsku bez względu na narodowość autora.

Wojna a także swobody demokratyczne wprowadziły kobietę we wszystkie dziedziny życia co pozwoliło jej zaistnieć także w literaturze. Domena jej twórczości stała się powieść dostępna do analiz i spowiedzi.

Przystąpienie do budowy kultury warstw proletariackich mieszkających w mieście sprawiło, że stało się ono tłem dla prezentowanych zdarzeń.. Zaczęto odkrywać prawdziwe miasto: sklepy,, fabryki, ulice…

Teorie naukowe:

Światopoglądy artystyczne:

Teorie wynikające z ww. źródeł doczekały się specjalnego opracowania.

Problem mitów:

Kołaniecki we współczesnej literaturze widzi 4 realizacje mitów: proletariackiego, pacyfistycznego, państwowotwórczego, kulturowo-narodowego. Wiemy z doświadczenie, że mit nie czyni nic dobrego dla literatury, prowadzi ją na bezdroża czczej frazeologii i rozdętych idealizmów (mesjanizm). Ale była są i będą obecne we wszystkich epokach:

Tendencje mitotwórcze są wyrazem rozkładającego się idealizmu, który za pomocą nich pozoruje kontakt z rzeczywistości. Służą także za parawany ukrywające właściwe zamiary społeczne. Są także oznaką przerostu wyobraźni, która szuka podniecającego narkotyku w silnych wizjach.

Kierunki literackie:

Wśród kierunków powstałych po wojnie większość uznać należy za epigonizm praktyki przedwojennej:

Postulaty awangardy krakowskiej:

Awangarda założyła fundamenty pod nową estetykę, przystosowana do zmieniającej się struktury społecznej psychiki rosnącego człowieka przyszłości.

Dwie fazy:

Granica staje się rok 1932:

I Faza:

Króluje witalizm Boya, Bandrowskiego, Witkiewicza

II Faza:

Rozdział II

Zagadnienia i tematy:

Historia:

Polska literatura powojenna zaczyna się wyraźna niechęcią do tematu przeszłości. Wojna spowodowała tak olbrzymie zmiany w życiu, że nie było czasu zajmować się tym, co dawno minęło. Z chwilą uzyskania stabilizacji powrócono do tematu przeszłości, która stała się nieodzowną towarzyszka teraźniejszości z takich oto względów:

Współczesna literatura reprezentowana jest wszystkimi tymi relacjami, ale nie w jednakowym stopniu. Przeważa typ reportażowo opisowy i aktualizujący.

Średniowiecze jest epoką cieszącą cię dużą popularnością u pisarzy: Kossak- Szczucka przypomina o Polsce jako przedmurzu chrześcijaństwa („Legnickie pola”), a także podejmuje temat wypraw krzyżowych mówiąc o nich jako łańcuchu pomyłek, zbrodniczej lekkomyślności, morderstw, egoizmów i grzechów pospolitych.

Charakter tradycjonalistyczny mają Noce i dnie Dąbrowskiej nawiązujące bezpośrednio do czasów współczesnych, ukazują moment urbanizowania się szlachty ziemiańskiej w epoce pozytywizmu. Widzimy krzepnięcie mieszczaństwa, jego bogacenie się z jednoczesnym upadkiem tradycji szlachecko-ziemiańskiej.

Wojna:

O ile podczas trwania wojny trudno było dać wyraz swym odczuciom na skutek cenzury wojennej, po jej zakończeniu hamulec przestał działać. Na skutek specjalnych warunków politycznych w wojnie Polacy widzieli jedyna okazje do odzyskania niepodległości. O taką wojnę modlił się Mickiewicz i ta woja istotnie przyniosła nam wolność.

Literaturę wojenną można podzielić na 3 działy:

  1. poezję legionowo-patriotyczną, która powstawała podczas trwania wojny i są forma nawiązuje do tradycji powstańczych. Nasycona aktualizmem i aluzjami. Opiewano boje, bohaterów a zwłaszcza Piłsudskiego. Ukazywano swe wątpliwości i ból. Wyrażano swe tęsknoty i marzenia. ( Czarnocki, Długosz, Tesler, Mączka, Słoński)

  2. literatura wspomnieniowa i dokumentarska: które rozwijały się po wojnie, gdy uczestnicy i twórcy nabrali dystansu do przeszłości: Kossak Szczucka- „Burza od wschodu”

  3. właściwą literaturę wojny jaki zjawiska.

Wojna, która dała nam niepodległość będzie na pewno pobudzała ambicję pisarzy, żeby zrobić z niej temat wielkiej epopei. Póki żyją uczestnicy literatura wspomnieniowa będzie stale wzrastała.

Proletariat:

Proletariat jako temat literacki wtargnął do literatury polskiej bardzo szeroką falą i od razu spowodował szereg nieporozumień i uprzedzeń. Nie był on dopuszczany do literatury i kultury, a chce ja tworzyć.

Przez literaturę proletriacką rozumiemy literaturę, która współpracuje świadomie i celowo w realizowaniu wysuniętych przez proletariat zadań dotyczących usunięcia niepoprawności społecznej, zniszczenie ustroju klasowego, przeprowadzenia przebudowy społeczeństwa i myśli socjalistycznej, a więc literatura proletariacka służy budowie kultury proletariackiej.

Proletariat od swych pisarzy wymaga solidarności w odczuwaniu świata i życia, współpracy w realizowaniu wizji przeszłej rzeczywistości społecznej. Literatura sama w sobie może popełniać wiele błędów, ale chodzi o rzecz wielką: zmienienie świata i człowieka. Łatwiej burzyć, walczyć, trudniej oderwać się od starej kultury w której się żyje i tworzyć nową.

Trzy kategorie pisarzy:

  1. tzw. populiści: kontynuacja naturalizmu przesunięta ku „dnu społecznemu”. U nas członkowie zespołu „Przedmieście”: Nałkowska, Kornacki, Sydor, Rey.

  2. socjaliści

  3. indywidualiści :uproszczenie, deformowanie i stylizacja właściwej rzeczywistości.

Wieś:

Literatura wsi jest stara jak literatura polska w ogóle. Jednym z pierwszych, znanych utworów jest „Satyra na leniwych chłopów”. Zaczyna ona okres literatury szlacheckiej o wsi i o chłopie. Drugi okres bierze początek w czasach romantyzmu, kiedy to wieś odkrył inteligent z miasta.

Współczesna literatura chłopska ma podejmować zagadnienia społeczne: „ zróbmy coś dla tych nieszczęśliwych”!

Kurek „Grypa szaleje w Naprawie”

Wiktor Wierzby nad Sekwaną”

Burek „Droga przez wieś”

Regionalizm:

Prąd obecny w literaturze polskiej od romantyzmu. Oprócz stałych, tradycyjnych odniesień pojawia się Śląsk, jako jedyna dzielnica która wytworzyła swoisty ruch kulturowy o charakterze regionalnym.

Kossak-Szczucka „Wielcy i mali”, „Nieznany kraj”, „Krzyżowcy”.

Psychologia:

Psychika ludzka został a zniszczona podwójnie: od wewnątrz rozsadzał ją wulkan podświadomości, od zewnątrz odunięcie wszelkich regulatorów moralnych i społecznych. Pozostały strzępy, którymi bawią się pisarze próbując poskładać w całość to, co pozostało. Dużą rolę odgrywa psychoanaliza (Freud)

Sen w literaturze odgrywa pierwszorzędną rolę (Gombrowicz, Schulz, Flukowski, Taran, Ważyk)

Pogarda dla racjonalizmu, kpiny z rozumu i logiki cieszą się wielkim uznaniem.

Twórcy: Kaden- Bandrowski, Nałkowska, Witkiewicz, Schulz, Rudnicki

IGNACY FIK- PISMA KRYTYCZNE.

I. Krytyka literacka w dwudziestoleciu międzywojennym.

20lecie było epoką szczególnie bogatego rozwoju programotwórstwa- co nie pozostało bez wpływu na krytykę literacką. Moda na manifesty literackie nie tylko zepchnęła na plan dalszy krytykę sensu stricte, ale także wpłynęła na liczbę „powołań” krytyckich i na ich charakter.

Wśród krytyków należących do generacji, która debiutowała tuż po wojnie, brak wielkich indywidualności- na miarę Brzozowskiego czy Irzykowskiego (!). W pokoleniu tym przeważał typ nie krytyka-pisarza o sugestywnej stylistyce, lecz typ rzeczowego specjalisty, o wiele częściej zbyt łagodnego niż zbyt surowego w swych sadach.

Możemy zaobserwować swoistą kampanię antykrytyczną, połączoną z walką z biografizmem ( hasło: „Hajże na krytykę!”)

Rozróżnić można dwa nurty krytyki:

1. o orientacji autotelicznej: dzieło literackie jest celem samo w sobie.

2. o orientacji heterotelicznej: dzieło literackie jest podporządkowane innym celom (społecznym, ideologicznym, poznawczym)

II. Ignacy Fik- sylwetka krytyka, dorobek

Urodził się w 1904 roku, zmarł w 1942 roku (został rozstrzelany przez niemieckie gestapo za działalność konspiracyjną, w tym wydawanie czasopism podziemnych). Był najpłodniejszym z marksistowskich krytyków dwudziestolecia: w przeciągu 5 lat opublikował dwie książki krytycznoliterackie oraz liczne artykuły, polemiki i recenzje.(łącznie 83 publikacje!) Fik był przekornym indywidualistą.. Sprzeciwiał się irracjonalizmowi, oniryzmowi, seksualizmowi, subiektywizmowi, pesymizmowi- od początku do końca był racjonalistą ( sam siebie nazywał „zdrowym” racjonalistą, pisarzy pokroju Gombrowicza tytułował „choromaniakami”) . Reprezentował typ krytyka socjologizującego, zainteresowanego zarówno społeczną genezą, jak i społecznym odbiorem literatury. Był pod tym względem nowatorem i pionierem.

Zawodowo Fik był nauczycielem.( osiągnął na tym polu znakomite wyniki!).

Poza krytyką literacką zajmował się też poezją i powieściopisarstwem. Pierwszy tom poetycki ukazał się w 1932 roku- Kłamstwa lustra. Drugi zbiorek – Przemiany, także 1932 rok. Wydanie dwóch tomów było podstawą przyjęcia autora do Związku Zawodowego Literatów Polskich. !932 rok to także okres narodzin pierwszej powieści Fika pt. Przygoda własna Andrzeja, pomyślanej jako utwór biograficzny, niestety niewydany.

Latem 1934 roku pisarz odbył kilkutygodniową wycieczkę do Włoch. Owocami tej wyprawy były artykuły: Miasto bez samochodów- Wenecja, Miasto-kwiat: Florencja, Trzy Rzymy.

Wziął Ślub w 1936 roku z Heleną Moskwianką, z którą wyjechał do Niemiec.

Współpracował z wieloma czasopismami: Gazeta Artystów, Tygodnik Artystów, Miesięcznik literatury i Sztuki, Tempa Dnia, Nowa wieś, Sygnały lwowskie, Nowa Kwadryga, Albo-albo, Pion, Życie literackie. Używał pseudonimów I.Gojan oraz Feak. Związał się ze Spółdzielnią Wydawniczą Czytelnik ( był członkiem Rady Nadzorczej oraz Zarządu). Na przełomie lat 1939-1940 działał w konspiracyjnej grupie niepodległościowej Polska Ludowa ( pseudonim Andrzej)

Napisał dwie syntezy historyczne i krytycznoliterackie- i z tego jest najbardziej znany:

Rodowód społeczny literatury polskiej (1938)- pierwsza poważniejsza próba ukazania historii literatury z punktu widzenia klasowego

20 lat literatury polskiej (1918-1938) (1939) – przedstawia dwudziestolecie w układzie systematycznym.

Fiuk odegrał też znaczną rolę w dyskusji nad periodyzacją współczesnej literatury: najszczegółowiej bodaj umotywował umiejscowienie wewnętrznej cenzury 20lecia w 1932 roku.

Jak widać Fik dał się poznać literackiemu światowi zanim zdecydował się zając krytyka literacka( poezja!).

Jeżeli mowa o krytyce właśnie, warto zwrócić uwagę na nurt publicystyki teoretyczno-politycznej autora. Poświęca on dużo miejsca demokracji. Uważa, ze mamy wiele sposobów rozumienia tego terminu i ścisła precyzja w tworzeniu konkretnej formy ustrojowej jest niemożliwa. Jedno natomiast łączy wszystkich zwolenników demokracji- przekonanie, że opiera się ona na dwóch nierozłącznych ideach: poczuciu wartości każdego człowieka i poczuciu solidarności i braterstwa wszystkich ludzi. Fik pisze: „ Obrona demokracji i walka i o nią polegać może jedynie i wyłącznie na odwadze rezygnowania z jej kształtów przeżytych, na zdolności spostrzegania jej nowych problemów i perspektyw, za zdecydowanej wreszcie postawie ofensywnej w procesie jej realizacji.”

Publicystyczną działalności Feak’a można podzielić na 3 okresy:

1. 1934-1936: współpraca z Nową Wsią( organ małopolskich komunistów), demagogiczny ton, wulgaryzm socjologiczny – „etap reakcji chaotycznych”

2. 1936-1937: publikacje na łamach czasopism lewicującej inteligencji m.in. w Sygnałach lwowskich i Albo-albo, dowcip, solidna analiza ( maksymalna dokładność, logiczność, dążenie do szczegółowych rozbiorów) – „etap wstępnych analiz”

3. 1938-1939 : częściowy nawrót do wulgaryzacji, udoskonalenie starych metod pracy, badania dążące do naukowego obiektywizmu.

Fik to zwolennik krytyki o orientacji heterotelicznej. Dla badacza utwór literacki to przede wszystkim , choć nie wyłącznie, wypowiedź ideologiczna, ilustrująca częstokroć tezy programu polityczno-społecznego. Badając dzieło jako element przyszłego uogólnienia naginał jego treściowe i formalne koncepcje do potrzeb takiej właśnie tezy

III. Streszczenie rozpraw

RODOWÓD SPOŁECZNY LITERATURY POLSKIEJ.

Rozdział I Charakter społeczny literatury.

Literatura jest bardzo złożonym zjawiskiem, żeby ją porządnie zbadać należy sięgnąć do narzędzi oferowanych przez różne dyscypliny-poetykę, psychologię, biografikę, estetykę, historię literatury, lingwistykę oraz nauki społeczne. Podstawą niniejszej rozprawy jest założenie, ze możemy rozważać dzieła literackie jako zjawisko socjalne, badając warunki powstania, strukturę socjalną, sens i przeznaczenie, albo użyć możemy dzieł literackich za ilustrację pewnych zjawisk społecznych, które w tych utworach znalazły swe odbicie.

Powody, które decydują o socjalnym obliczu literatury:

1. autorem dzieła jest określona społecznie jednostka. Autor posiada takie subiektywne cechy jak: środowisko, które on reprezentuje, cza, w którym on żyje, przynależność klasowa i narodowa, pewne właściwości psychiczne ( np. wychowanie, światopogląd, wykształcenie)

2. Treść dzieła stanowią pewne opisy i opowiadania, które oparte być muszą na materiale czerpanym z rzeczywistości społecznej.

3. Skupiając wokół siebie pewne reakcje, dzieło literackie zaczyna się stawać elementem rzeczywistości społecznej

4. Zycie dzieła sztuki uzależnione jest od treści społecznej postawy. Upadki ii triumfy dzieła literackiego, zasięg jego aktualności- wszystko to i tym podobne rzeczy wytłumaczenie znaleźć mogą w odwołaniu się do tła społecznego

Istnieje wiele teorii próbujących wytłumaczyć socjalne życie literatury:

a. prawo kontrastu- nowe prądy przeciwstawiają się wartością wypracowanym w danej epoce

b. prawo dialektyki idealistycznej- sąsiadujące ze sobą prądy wiąże się w łancuch: teza, antyteza, synteza. Synteza jednej takiej trójki staje się punktem wyjścia dla następnej

c. jednolitość/jedność procesów rozwoju literatury- jednokierunkowa ewolucja, zasadnicze cechy SA niezmienne, a różnice epok dotyczą tylko rozbudowy, urozmaicania i odświeżania form wypowiadania się. Niezmienne cechy SA zazwyczaj wyrazem ducha narodowego.

d. linia falista wzniesień i upadków- okresy o wielkiej intensywności i aktywności przegradzane SA pauzami zastoju i znużenia

e. prawo nawrotów- literatura jest samodzielnym organizmem podobnym do człowieka, który ma swoje dzieciństwo, wiek dojrzały i starość zakończoną śmiercią

f. prawo paralelizmu- stała odpowiedniość między poszczególnymi okresami, warunkowana [przynależnością do pokoleń, które ją tworzą.

g. koncepcja wiązania losów literatury z pojawianiem się jednostek wybitnych, które mocą swego talentu stwarzają nowe wartości i grupują koło siebie grono współpracowników i kontynuatorów, a dając w ten sposób początek nowej epoce, likwidują skutecznie poprzednią.

Powstaje pytanie: dlaczego dany okres trwa tak a tak długo, dlaczego zmiana nastąpiła właśnie teraz. Traktując literaturę jako autonomiczną rzeczywistość, na pytania te odpowiedzi dać nie można! Należy wytłumaczenia szukać w świecie pozaliterackim. Jeśli dzieło jest tworem socjalnym, tłumaczone musi być z całością procesów i struktury socjalnej, w obręb której wchodzi. Stąd też prawa rządzące literaturą są odzwierciedleniem praw rządzących społecznością.

Możemy jednak mówić o autonomii literatury- polega ona na prawie do przetwarzania materiału rzeczywistości. Jednak żadna nowa epoka nie może lekceważyć dorobku literackiego epok poprzednich.

Literatura staje się zwierciadłem i pamiętnikiem życia klas tworzących kulturę. Obejmuje ich dzieje, ideały, mity, świadomości testament.

Sądy dotyczące społecznej funkcji literatury możemy podzielić na 4 grupy:

1. Literatura ma być wiernym obrazem i zwierciadłem życia. Zadaniem jej jest jedynie rejestrować, nie komentować.

2. Zadaniem literatury jest być prekursorką życia. Ma ona wyprzedzać je i szukać dla niego form. Analizując i interpretując rzeczywistość, powinna wyciągać wnioski stwarzać podstawy dla przewidywań.

3. Literatura jest pewnym odcinkiem rzeczywistości biologicznej i socjalnej

4. Literatura nie ma nic wspólnego z rzeczywistością codzienną. Ma odrębny, pozaspołeczny, pozapraktyczny teren, sens, cel i problematykę.

Droga rozwoju prądów artystycznych:

Moment przełomowy- pojawienie się nowego prądu literackiego. Następuje starcie, próba przeciwstawiania nowych wartości starym. Literatura tego kresu ma charakter emocjonalny, cechuje ją indywidualizm subiektywizm. Mówi się patetycznie, głośno, przesadnie. W końcu wygrywa nowy prąd. Następuje okres stabilizacyjny. Ustala się coraz wyraźniej oblicze kulturalne nowej klasy społecznej. Ustrój wypracowuje pewne określone formuły. Kształtuje się typ człowieka. Upowszechniają się pewne formuły obyczajowe. Literatura może się zdobyć na większą samodzielność. Dąży do autonomii, do wykreślenia właściwych sobie celów. Powoli cykl przemian dobiega końca. Prąd literatury przebył swój dialektyczny rozwój. „Wąż zaczyna gryźć swój własny ogon” . Dojrzał do zluzowania go przez następny, który dorastał równolegle obok.

Polska:

Polska, jej struktura społeczna, jej kultura i wreszcie literatura była zawsze ściśle związana z losami Europy zachodniej. W pierwszym okresie królowała u nas łacina. Kultura była propagowana przez kościół ( duchowieństwo, ambona, szkoły). Literatura tego kresu miała charakter religijny, a nazywa się ją scholastyczną, gdyż jest wyrazem nauki, której uczono w szkołach Dwie wielkie epoki: pierwotno-słowiańska i średniowieczno-feudalna pozostały u nas bez oryginalnego wyrazu literackiego. Prawdziwa literatura polska powstaje dopiero na początku historii nowożytnej, kiedy po hegemonię społeczną sięga zorganizowana i świadoma swej odrębności klasowej szlachta ( XVI wiek, humanizm). Nasza literatura jest biedniejsza od literatur zachodnich o fazę rycerską. Pierwszymi utworami na temat społeczny są: Satyra na chłopów” i „Pieśń o zamordowaniu Jędrzeja Tęczyńskiego” . Klasycyzm: literatura tego kresu otrzymuje charakter racjonalistyczny. Nawet teorie artystyczno-estetyczne podreslają potrzebę w dziele literackim dyscypliny, jasności i hierarchii. Rozwija się literatura satyryczna, komediowa, dydaktyczna oraz dramat. Romantyzm: jest ostatnią fazą literatury szlacheckiej i wyrasta z jej ducha. Dowody:

Pod te uogólnienia nie da się zapewne podciągnąć wszystkich zjawisk składających się na romantyzm.

Klasowa literatura szlachecka, przeszedłszy przez swój okres ziemiański, dworski, inteligencki- obumiera w okresie pozytywizmu.

Cechy szlachty: przywiązanie do ziemi, utylitarne odczuwanie przyrody, poczucie niezależności i wolności osobistej, moralna równowaga, konserwatywna niechęć do zmian i obcych, stoickie ideały, kult odwagi osobistej, umiarkowana religijność, uczucia rodowe i r5odzinne, pietyzm dla starych obyczajów, sentyment do życia wiejskiego-sielskiego, pogoda umysłu, ton moralizatorski, styl realistyczny

Okres ten otwiera „żywot człowieka poczciwego” a zamyka „ Pan Tadeusz” .

Piotr Chmielowski dzieli literaturę na 3 okresy:

1. literatura kościelna średniowieczna

2. literatura szlachecka

3. literatura ogólnonarodowa

Rozdział II Szlachcic mieszczaninem ( Rzecz o pozytywizmie polskim)

Istnieją dwa sądy dotyczące pozytywizmu:

1. Pozytywizm jest reakcją przeciwko romantyzmowi

2. Pozytywizm jest literaturą mieszczańską.

Oba są niesłuszne!!!

Ad1. Literatura pozytywistyczna jest naturalną kontynuacją literatury stanisławowskiej (pseudoklasycznej), zrodzonej w swej ideologii pod wpływem silnego ruchu reformatorskiego, przeprowadzanego przez średnie warstwy szlacheckie.

Nie upadek powstania styczniowego był powodem rodzenia się trzeźwych koncepcji pracy organicznej. Przeciwnie: klęska powstania była naturalną konsekwencją istnienia pewnej społecznej atmosfery społecznej, w której walka orężna o wyzwolenie ojczyzny zupełnie nie była brana pod uwagę.

U Bolesława Prusa jest o wiele więcej idealizmu i romantyzmu niż w którymkolwiek powieściopisarzu sprzed roku 1863.

Pozytywizm swe odrębne nieco od dawnego realizmu szlacheckiego oblicze ideowe zawdzięcza postępowi przeobrażeń społecznych, które dokonywały się niezależnie od powstania już od dawna, spadkowi po romantyzmie oraz nasyceniu nadbudowa ideową przejęta z Zachodu.

Ad2. Pozytywizm w literaturze jest ruchem umysłowym szlachty, pewnego jej odłamu, który przeszedłszy katastrofę ekonomiczną, zmuszony był opuszczać ziemię i uciekać do miast. TA konieczność dziejowa stanowi właściwe podłoże epoki. Pozytywizm polski w literaturze nie jest wytworem mieszczaństwa, jako uświadomionej klasy społecznej, towarzyszy jedynie jej narodzinom, a w zasadzie jest jeszcze dalszym produktem szlacheckim

„Prawdziwy” pozytywizm istniał tylko w zaborze rosyjskim. Tzw. Pozytywizm galicyjski niewiele ma wspólnego z podstawowym charakterem prądu. W dzielnicy pruskiej cały ten okres cechuje nieobecność literatury.

Mimo specyficznej odrębności pozytywizm polskiego, nie można traktować go w oderwaniu od ruchów społecznych i umysłowych reszty Europy- należy w rozważaniach wziąć pod uwagę oba źródła: polska rzeczywistość socjalno-polityczną oraz ideologię europejską.

Cały dorobek myślowy wieku można przedstawić za pomocą takiego schematu rozumowania: Istnieje świat od nas niezależny, którego jesteśmy cząstką. Ma on swoje prawa, wyznaczające odbywające się w nim procesy. Człowiek może je odkryć. To pozwoli mu na przewidywanie ich i kierowanie nimi. Z tą chwilą może zająć czynną postawę wobec życia i świata. Polega ona na utożsamieniu konieczności kierunku rozwoju z naszymi postulatami i ideami.

Cechy pozytywizmu polskiego:

1. W odróżnieniu od romantyzmu pozytywizm ujmował zjawiska w kategoriach nie narodowych, ale społecznych. Nie należy tego wiązać z brakiem patriotyzmu. Patriotyzm miał być twórczy, aktywny. Polegać miał na rozbudowie stanu posiadania narodowego, na poziomie materialnym i duchowym.

2. zmiana stosunku do przeszłości- tylko my sami jesteśmy winni upadkowi, nasze wady nas zgubiły.

3. zmiana stosunku do szlachty- przestano apoteozować to, co było bezapelacyjnie wsteczne i szkodliwe, za to starano się tę klasę pocieszyć, rozruszać i uwspółcześnić

4. Wzrosło zainteresowanie chłopem

5. wiedza jako wartość wysunięta została na pierwszy plan.

6. silna akcja skierowana przeciwko fałszywej religijności

7. rozum stawiano wyżej nad uczucia i fantazje, literaturę związano silniej z realną rzeczywistością ludzką. ( hasło: Precz z mrzonkami! Precz z marzycielstwem!)

8. postulat świadomej tendencyjności- powieść powinna być monografią jakiegoś problemu

9. sprawa kobieca, ruch feministyczny

10. nowy ideał wychowawczy- dążenie do stworzenia samodzielnego człowieka, który da sobie w każdym wypadku radę

11. Zepchniecie na dalszy plan liryki, powieśc osiąga swój szczytowy rozwój ( realizm)

O ile romantyzm zastępował Zycie, pozytywizm przewodniczy mu i sprawdza je. Niestety literatura wzięła zbyt wielki rozmach i życie nie mogło jej nadążyć. Wypowiadała postulaty , nie troszcząc się jak są realizowane. Autorzy, obracając się w kręgu swych idei, odrywają się powoli od mas, którym chcieli przewodniczyć, i spostrzegają, ze są samotni.

Nazwiska reprezentatywne dla literatury pozytywizmu: Prus, Orzeszkowa, Sienkiewicz, Asnyk, Konopnicka

W niespełna 30 lat, a więc w ciągu jednego pokolenia, pozytywizm przechodzi kryzys i umiera śmiercią naturalną. Powód- brak heroizmu i ambicji.

Żywotność pozytywizmu:

1. Dziś, kiedy niepodległość jest już faktem, pozytywizm staje się jedynym realnym programem mieszczaństwa

2. Hasła pozytywizmu to hasła postępu!

3. Pozytywizm czasowo nie jest tak odległy, aby mógł być traktowany wyłącznie historycznie, z niego wywodzi się dzisiejsze mieszczaństwo (pamiętajmy, ze Fik pisał to w stosunku do swojego pokolenia- dwudziestolecia międzywojennego)

4. Bardzo wysoki poziom artystyczny dzieł pozwala dziś czerpać wzorce.

Rozdział III Zaczarowane koło ( rzecz o Młodej Polsce)

Literatura daje nam doskonały obraz chaosu społecznego oraz fermentacji całego tego kresu- różnorakie kierunki artystyczne stanowiące mozaikę kontrastów i odcieni, ewolucje głównych przedstawicieli. Mimo pozorów aspołeczności literatura ta jest wierniejszym obrazem rzeczywistości ówczesnej niż literatura pozytywistyczna.

Istnieją spory dotyczące nazwy tej epoki. Propozycje:

MP przedstawia społeczny i moralny kryzys, początek walk wywołanych przez ruch robotniczo-chłopski. Mieszczaństwo, jako baza społeczna przestało inspirować w zakresie idei i ideałów. Chłop i robotnik to masa, motłoch, barbarzyństwo lub prymityw.

Konflikt między jednostką a społeczeństwem przechylił sympatię literatury na rzecz jednostki- kult indywidualności, narcyzm, kompletny anarchizm, nabożne pielęgnowanie nawet chorobliwych odruchów psychiki. Wszystkie te skrzywienia były konsekwencją pi pierwsze niewoli, po drugie wyczerpania się ideowej i życiowej dynamiki klasy mieszczańskiej, której wytworem była literatura MP.

Wybitni pisarze epoki: Reymont, Kasprowicz, Wyspiański, Żeromski, Brzozowski (który „chciał pobudzić myśl” =)), Strug ( jedyny konsekwentny pisarz wielkiego formatu, który spełnił wiele postulatów literatury socjalistycznej)

Wkład kulturalny literatury MP:

ARTYKUŁY TEORETYCZNE I PROGRAMOWE.

Na temat tematu (* dzieła malarskiego)

Treść dzieła- zaczyna się dopiero w momencie wskazania na działanie czy sens socjalny lub psychologiczny danego dzieła. W kategorii treści ujmujemy zjawiska artystyczne wtedy, gdy wyznaczamy jej miejsce i rolę w naszym życiu psychicznym czy społecznym. Treść stanowi praktyczną zasadę podziału sztuki na narodową, religijną, proletariacką etc.

Temat artystyczny- założenie, teza, którą autor chce za pośrednictwem obrazu rozwiązać. Ze strony widza odczytanie tematu będzie równoznaczne z odczytaniem zamiaru twórczego artysty.

Temat:

1. jest zagadnieniem przede wszystkim artystycznym

2. jest zasadniczym składnikiem każdej budowy artystycznej i decyduje i jej charakterze i oryginalności

3. jest naturalnym podłożem wyprowadzania kryteriów wartościowania dokonan artystycznych w obrębie danego dzieła, daje ramy dla sadów

4. jest źródłem klasyfikowania dzieł artystycznych

5. można wartościować wg. kryteriów: odkrywczości, produktywności, aktualności, nowości

6. jest wyrazem związku sztuki z rzeczywistością socjalną

7. jest manifestacją charakteru epoki!

O literaturę pacyfistyczną.

Książka antywojenna (pacyfistyczna)- taka, która wymierzona jest przeciw podstawom całego ustroju, którego konsekwencją naturalną i konieczną są wojny i militaryzm, musi nie tylko demaskować wojnę w jej roli społecznej, ale zaatakować ją w jakiś sposób i na terenie rzeczywistości psychicznej.

Wszelka lektura na tematy wojenne, dyskretnie przygotowuje czytelnika na pogodzenie się z faktem jej istnienia i obmyśla przystosowania się do niej na wypadek jej wybuchu.

Wobec zjawiska wojny nie można być pacyfistą- trzeba być wrogiem wojny!

Zadania literatury:

Jak powstaje wiersz.

Fazy, które musi przejść wiersz:

1. refleksja, spostrzeżenie- narodzenie się myśli, pojawienie się jej w naszym życiu duchowym, owa myśl może być zużytkowana w praktycznym działaniu ( np. rozmowa, zabawa), ale może też przemienić się w wiersz =)

2. wizje – układ pewnych przedłużonych poza rzeczywistość naturalną dominant czy energii, niektóre z wizji mogą zamienić się w wiersz

3. realizacja estetyczna- warsztat

I powstaje wiersz =)

O indywidualności poety możemy mówić dopiero wtedy, gdy artysta swój psychologiczno-socjalny światopogląd potrafi transkrybować na swoisty język artystyczny. Ta zdolność tłumaczenia rzeczywistości w oryginalny system poetycki to dla Fika istota metafory.

Symbolika w wierszach Fika:

Czerwony- kłopoty serca, odkrywanie siebie, sfera wielkich rewolucji i zaburzeń

Biały: tęsknota, sens, ład, harmonia, porządek, przyszłość ( dobra)

Zielony: sprawy biologiczne i fizyczne

Produkcja i konsumpcja kultury

Cechy grupy nazwanej przez Fika „pracownikami kultury” :

1. posiada najwyższe wykształcenie ogólne

2. wykonywanie pewnych usług na terenie kultury traktuje jako swój oficjalny zawód, dostarczający jej środków na utrzymanie

Tezą, służącą za wytyczną w realizacji zagadnienia produkcji i konsumpcji kultury, musi być określenie kultury jako zbiorowego dobra całego społeczeństwa, jako wartości tworzonej przez całe społeczeństwo i służącej całemu społeczeństwu. Dostęp do pełnej kultury nie może być przywilejem pewnej tylko grupy, narodowości czy klasy społecznej, nie może być tym bardziej środkiem do panowania nad innymi klasami czy narodami, a w ogóle nad człowiekiem. Kultura nie może być obca najżywotniejszym celom i interesom społeczeństwa, nie może być im obojętna, ani darowana, ani narzucona.

Trzeba zaktywizować społecznie szerokie masy, dopuścić je do udziału w budowie ich własnych losów.

Rzeczywistość sztuki

Nauka pragnie poznać świat zewnętrzny. Sztuka pragnie manifestacji ludzi i używa do tego jedynego narzędzia jakie posiada: świata zewnętrznego. W nauce mamy postulat jedności, uniwersalności, bezpersonalizmu. Sztuka musi być indywidualizująca, różnorodna. Nauka z natury swej jest zmienna, narastająca, bo poznajemy świat etapami. Sztuka, chcąc ocalić wszystko, co człowiecze i konkretne, konserwuje wszelkie formy ludzkiego uczucia i świata w postaci wyodrębnionych, samoistnych organizmów. Nauka dąży do unifikacji świata, sztuka do nieskończonego jego mnożenia.

Z punktu widzenia społecznego sztuka jest rewelowaniem , wzajemnym komunikowaniem i organizowaniem uczuć. Elementami dzieła sztuki są wszelkiego rodzaju wrażenia, spostrzeżenia i pojęcia. Dzieło sztuki jest składnikiem budowy społecznej, nie różni się niczym od wszelkich zjawisk społecznych. Klasyfikacja treści i wartość społeczna dzieła uzależniona jest więc całkowicie od panującego systemu wartości socjalnych.

Dzieło sztuki nie należy do jakiejś innej, wyższej, mistycznej rzeczywistości dostępnej tylko dla wyjątkowych ludzi.

Sztuka jest wrogiem chaosu i irracjonalizmu. Sprzeciwia się im. Dlatego podstawową czynnością sztuki jest uzasadniony wybór, selekcja.

Poezjo, precz, jesteś tyranem!

Nastały strasznie ciężkie czasy dla poezji. Czemu?:

Jaka na to rada?:

Obrona tendencji

Literatura tendencyjna ma złą opinię, Uważana jest za produkt uboczny właściwej literatury. Jej użyteczność degraduje ją w oczach sztuki do roli wyrobnika. Uważa się, że zadanie któ®e spełnia, są trywialne.

A wcale tak nie jest! :

Racje racjonalizmu

Racjonalizm oznacza prymat myśli i świadomości nad nieskoordynowany, instynktem i szablonowa, warunkową rekcją fizjologiczną. Racjonalizować świat- to tyle co porządkować go w ludzkie relacje i racje. To zwyciężać chaos.

Rozum jest tym wszystkim co zapewniło człowiekowi jego pozycję we wszechświecie, co wyodrębniło go z biologii, co postawiło go na czele świata. Gdy chcemy być ludźmi musimy go używać, nie ma na to rady ! =)Sens racjonalizmu polega na tezie, że droga ludzkiej historii jest droga używania rozumu, na wierze, że jedynie ta droga jest ludzka i celowa, na silnym postanowieniu używania tylko tej drogi.

Dzieło sztuki jako budowa

Dzieło sztuki ma 3 poziomy:

1. dobór elementów:

a. postulat odrębności: istnieje tyle możliwych gatunków sztuki, ile jest możliwych elementów psychicznych i ich kombinacji

b. postulat jednorodności: dzieło powinno być zbudowane z elementów jednorodnych

c. postulat niezależności: elementy musza być niezależne od zespołów naturalnych

2. organizacja elementów

a. postulat jedności: elementy musza być zorganizowane w organiczną całość

b. postulat jednoznaczności: istnieje określona interpretacja dzieła, wieloznaczność dzieła jest dopuszczona o ile jest ona zamierzona i celowa

c. postulat samodzielności: dzieło sztuki musi tworzyć organizm zrozumiały bez pomocy elementów nie zawartych w samym dziele.

3. wartościowanie psychosocjalne

a. postulat oryginalności: dzieło sztuki nie może być powtórzeniem już istniejących struktur

b. postulat zrozumiałości: powinien istniec klucz do zrozumienia dzieła przez rzesze odbiorców

c. postulat pozytywnej wartości: o dziele świadczy jego waga społeczna, siła i zakres wpływów, sugestywność i atrakcyjność, poziom, odkrywczość, nowość

Charakter elementów decyduje o gatunkach sztuki. Struktura dzieła decyduje o stylu dzieła

.Awangarda i awangardziści.

Rodzaje awangardy:

1. artystyczna- stawia na wynalazczość formalną

2. społeczna- bojownicy o postęp społeczny

3. psychologiczna- zajmuje się podświadomością.

Momenty statyczne i kinetyczne w wierszu.

W koncepcjach i kompozycjach twórczości artystycznej wyróżnić możemy trojakie nastawienia: statyczne, dynamiczne i kinetyczne.

Przewaga kategorii kinetycznych jest w : impresjonizmie, futuryzmie, kubizmie. Fik je krytykuje.

Wyznacznikami walorów statycznych mogą być:

Wyznacznikami walorów kinetycznych mogą być:

Problem dynamiki rodzi się z chwilą określonego współdziałania elementów statycznych i kinetycznych

Granice irracjonalnego w poezji

Integraliści uważają cała poezję za irracjonalną. Argumenty:

Fik mówi, że to nie do końca prawda, bo:

Sztuka ciągle działa na granicy irracjonalnego, ale się mu nie poddaje i nie naśladuje go.

Moralność i sztuka.

Rozprawa została napisana w formie dialogu dwóch, nieokreślonych osób. Jedna z nich w trakcie rozmowy mówi o sobie: artysta. Cały tekst przeplatany jest cytatami z powieści Zegadłowicza ( zaznaczonymi przez samego autora)

Artysta: Joyce powiedział: dzieło sztuki może mieć i ma następstwa moralne, ale żądać moralnych celów od artysty- znaczy psuć jego powołanie. Trzeba mieć odwage i umiejętynośc wypowiedzenia prawdy wewnętrznej. Prawda to niczym niezafałszowana suma rewelacji o sobie samym, o swym jedynym i niepowtarzalnym Ja. Sztuka tworzy dla wieczności, mus więc tworzyć z wiecznych materiałów. Z tej perspektywy każda moralność jest sztuczną konstrukcją, która mau jarzmić człowieka wolnego.

X: Koncepcję człowieka wolnego i prawdziwego uważam za bardzo szkodliwy mit. Nigdy nie było czystego człowieka biologicznego. Systemy moralne są tworem określonych warunków społeczno-cywilizacyjnych . to co nazywam istotą moralna, nie istnieje realnie jako czysta postać. Jest to tylk kategoria wyznaczająca miejsce na pewne treści psychiczne. Moralność jest organicznym pomostem między żywiołem jednostkowym a społeczeństwem.

A: nie godzisz się więc z Joycem?

X: Nie! Raczej odwróciłbym to zdanie. Skutki sztuki mogą być niemoralne, cel natomiast określony powinien być kategoria moralną. Moralność ujawnia wolę życia. Instynkt moralny to nie przetrwać i przeczekać, ale urzec nowość, iść ku niej.

A: Powiedział Huxley: „Im wyżej stoi sztuka, tym niżej moralność”. Zgadzam się z tym.

X: Powiedzenie to może znaczyć: w okresie upadku moralności wartością zastępczą pozostaje sztuka.

A: wierzysz w samorództwo mas? W moralność i twórczość chłopa robotnika?

X: widzę już konsekwencje wejścia tych klas w działanie kulturalne. Moralność nie płynie z morału, z oburzenia i protestu, ale z dorastania pisarza do własnej osobowości. I z szacunku do cudzej osobowości.

Nie trudno zauważyć, że X to port parole Fika.

Sprawy elementarne

Terminologia dzisiejszej poetyki jest nieczystym konglomeratem zapożyczeń z dziedzin pokrewnych. Zadecydowało o tym pomieszanie elementów poezji z elementami języka, gramatyki, psychologii, muzyki, logiki. Utwór poetycki przynależy co prawda do tych układów językowych, ale zasady konstrukcyjne wprowadzone być muszą z integralnego języka poetyckiego. Postulat wyzwolenia tego języka z sugestii i kategorii języków ubocznych i stworzenia dla niego własnego systemu terminologicznego- to propozycja fika. Czas najwyższy zerwać z bezcelowym opisywaniem różnych metrów i tropów, z całą topografią rymów, ze statystykami efektów stylistycznych- pisze krytyk.

Mitologia mitu.

Nieprawdą jest, że mity SA twórczością bezwiedną- są one zdeterminowane obiektywną rzeczywistością socjalną, mają charakter twórczości świadomej. Przykłady: Mit o Lechu- propagował ideę nacjonalizmu, miał charakter obronny.

Pozory naukowości osiąga mit poprzez: odpowiednią interpretację sensu nauki, niedokładnemu precyzowaniu słów systemu, osłabieniu i tępieniu krytycyzmu odbiorców, brak konfrontacji z rzeczywistością.

W naszej epoce ( tzn. epoce Fika) są doskonałe warunki dla tworzenia i działania mitów- a to poprzez propagandę.

Przy pomocy mitu można przeprowadzić bardzo efektowne dokonania, ale dewaluacja mitu jest zjawiskiem demoralizującym społeczeństwo. Klęska mitu na długi czas całkowicie paraliżuje żywotność grup społecznych, które były pod jego urokiem.

Przeznaczenie literatury to burzyć mity! Trzeba demaskować muzykujących na suchym patyku chochołów!

Czas artystyczny

Czas artystyczny nie jest równoznaczny z czasem, w którym odbywało się dane zjawisko, ani z czasem potrzebnym na odtworzenie tego zjawiska, ani z czasem poświęconym na kontakt z utworem. Jak długo nastawieni jesteśmy emocjonalnie i poznawczo do komunikowanej treści, tak długo nie występują kategorie artystyczne w ogóle, a więc czas artystyczny ( tylko psychologiczny). Czasem artystycznym nie jest też czas rozumiany jako temat ( bo nie występuje wtedy funkcja kompozycyjna).

Czas artystyczny może być wartościowany i mierzony tylko biorąc pod uwagę całość utworu! Jest to czas wieczny, niezmienny, wielokierunkowy, przestrzenny ( 4 wymiar)

RECENZJE I POLEMIKI

Preparat profesora Piniego

Literatura choromaniaków („Tygodnik Artystów” Kraków, 1935)

  1. racji i sensu literatury szuka się w jej służbie dla psychoanalizy

  2. pisarz chętnie pisze o człowieku nienormalnym (a w normalnym szuka bydlęctwa, kretyństwa, świństwa, zaniedbania w naturze ludzkiej)

  3. człowieka pojmowano jako twór fizjologiczno-metafizyczny

  4. ważna jest fizjologiczna strona człowieka, zwłaszcza seksualizm

  5. albo: człowiek = mechaniczna suma zjawisk psychicznych

  6. sen odgrywa pierwszorzędna rolę (literatura nasza przede wszystkim – śpi)

  7. poezja – logika snu, jako wytwarzanie mimowolnych ciągów asocjacyjnych

  8. „psychoanalitycy” chcą oddać całą prawdę psychiczną – tym tłumaczą majaczenie, ględzenie

  9. aspołeczny charakter literatury

Zmory („Nowa wieś”, 1935)

W sprawie autentyzmu („Okolica Poetów”, Ostrzeszów Wielkopolski 1936)

Cień Parakleta („Sygnały” , Lwów 1937)

Twarz nowej wsi („Gazeta Artystów, Kraków 1937)

Historia żywotów daremnych („Nowa Kwadryga”, Warszawa 1937)

Człowiek na równi pochyłej („Życie świadome”, Kraków 1937)

Nic się nie dzieje („Krakowski Kurier Wieczorny”, Kraków 1937)

W „szaryn domu” („Albo-albo”, Kraków 1938)

Ludzie marginesu („Albo – albo””, Kraków 1938)

Miny trudne i miny łatwe („Nasz Wyraz”, Kraków 1938)

Koniec epoki („Albo – albo”, Kraków, 1938)

Wieś i polityka (Krakowski Kurier Wieczorny”, Kraków 1938)

Bąkanie („Nasz Wyraz”, Kraków 1938)

Nie zapominajmy o „Beniaminku” („Sygnały”, Lwów 1938)

Ludwik FRYDE.

Fryde zaczynał jako poeta. Należał do niezgrupowanych, występujących wspólnie z Kadrą, Meteorem i Kwadrygą. Spod jego pióra wyszedł też przekład z Goethego( ach, ten Gyte!). Publikował w gazetach. Do wydania zamierzonego tomiku nigdy nie doszło. Podczas gdy teoretycznie głosił odwrót od Skamandra- w wierszach własnych z widocznym zadowoleniem kontynuował skamandrycką właśnie linię poetyki.

Liczne jego teksty przekonują, że był świetnym analitykiem; być może w tym właśnie kierunku potoczyłby się dalszy rozwój jego twórczości, Fryde jednak wojny nie przeżył: zginął rozstrzelany w 37 roku życia.

Streszczenie rozpraw.

Droga klerka. Kilka uwag o współczesnym odrodzeniu religijnym.

(Dedykowane Karolowi Irzykowskiemu(.

Zwrot ku religii i zagadnieniem religijnym, zaznaczający się silnie na początku XX wieku, wiąże się bezpośrednio z kryzysem racjonalizmu (poczucie irracjonalności człowieka i świata) oraz z niechęcią do dogmatów jako prawd gotowych, raz na zawsze ustalonych i rozbudowanych w konsekwentny, logiczny system

Klerk- to intelektualista, „ umysłowe szczyty społeczeństw europejskich”. Za wzór Fryde uważa Goethego (!). Dotąd wyznaniem tych ludzi był świecki humanizm, wiara w potęgę ludzkiego ducha, w intelekt- jednak wojna zmieniła wszystko. Klerkowie stanęli przed wyborem- co zrobić dalej? Jedni zaczęli się na gwałt przypisywać do obozu rewolucyjnego proletariatu- Fryde to krytykuje. Pozostali wybrali inną drogę- katolicki (właśnie konkretnie katolicki, a nie chrześcijański ogólnie) humanizm. Wartości świeckiego humanizmu ( które zaraz wymienię) zostały zniszczone przez wojnę, można je tylko uratować( czy odnaleźć na nowo) przy pomocy religii . Te wartości to:

Na koniec powtórzmy raz jeszcze: Goethe jest najwyższym patronem i wzorem nowoczesnego humanizmu !

O powołaniu krytyki literackiej

Na wstępie autor podkreśla, ze nie jest jego zamierzeniem stworzenie oryginalnej teorii krytyki literackiej. Jego cel to: sformułować możliwie jasno i pzrejrzyscie kilka myśli ogólnych o charakterze programowym, a ściślej sformułować cele i dążenia krytyki. Zagadnienie omawia na przykładzie fragmentu z Nietzschego o Mozarcie. Wymienia następujące zadania krytyki:

1. organizowanie wyobraźni odbiorcy, rozszerzanie i nastawianie jej w kierunku właściwym; używanie do tego celu metafory- aby ująć rzeczy i procesy, które nie mają własnego języka i wobec tego wyrażane mogą być tylko w przybliżeniu, używa się do tego metafory ( myślenie metaforyczne), Nietzsche opisuje tak piękno muzyki.

2. intuicyjne tłumaczenie wartości poetyckich jako wartości duchowych, powstałych w atmosferze określonej struktury kulturalnej ( powołanie poznawcze)

3. ocenianie wartości poetyckich nie tylko formalnie ze względu na ich rolę w systemie estetycznym epoki, ale i merytorycznie, jako wartości duchowe, reprezentujące różne formy i typy kultury ( dyscyplina wartościująca)

4. odbudowanie idei poezji jako sztuki słowa ( działalność społeczna)

O postawie krytyka sztuki.

Postawa krytyczna wobec sztuki nie ma nic wspólnego z postawą badacza-formalisty! Badacz literatury zajmuje wobec swego przedmiotu postawę czysto spektatorską; postawa krytyczna powinna być odmienna- należy tak jakby wejść do środka dzieła, być wewnątrz , a nie na zewnątrz. Krytyka pragnie nie tyle poznawać, co przekształcać. Wzorem jest Karol Irzykowski.

Postawa krytyczna- to znaczy wierzyć w swoją ideę sztuki, walczyć o nią bez znużenia i bez kompromisu, ramię w ramię z tworzącym artystą.

Drogi współczesnej krytyki literackiej.

Krytyka literacka dwudziestolecia międzywojennego w Polsce rozwija się na tle kryzysu dwóch kierunków z okresu MP: impresjonizmu oraz socjologizmu w duchu Brzozowskiego.

Rodzaje uprawianej w tym okresie krytyki:

a. personalistyczna- krytyk ma wczuć się w osobowość poety i odtworzyć ją od wewnątrz, rozpatrując dzieła jako wypowiedź duszy, powiązania z psychologią strukturalną ( bardzo popularną w tamtych czasach):Stefan Kołaczkowski, Kazimierz Wyka

b. „ergocentryczna” : autonomicznym faktem literackim nie jest osobowość pisarza, lecz dzieło

Kolejność odzwierciedla częstotliwość uprawiania ;)

Ocena i krytyka są nierozerwalne !!!

Fryde napisał recenzje między innymi:

POLA GOJAWICZYŃSKA

1896-1963, prozaik; w 1905 roku została wydalona ze szkoły podstawowej za udział w strajku szkolnym; w czasie I wojny światowej działała w Polskiej Organizacji Wojskowej; od 1933 roku mieszkała w Warszawie , gdzie została stałą współpracowniczką dziennika „Gazeta Polska”; rozgłos przyniosły jej realistyczne powieści psychologiczne o współczesnych kobietach: Ziemia Elżbiety 1933, Dziewczęta z Nowolipek 1935 oraz Rajska jabłoń 1937; po wybuchu drugiej wojny światowej działała w AK, była więziona na Pawiaku, co opisała w powieści Krata 1945.

Dziewczęta z Nowolipek

Część pierwsza. Pieśń.

1)

Akcja powieści rozgrywa się w Warszawie.

Nowolipki - dzielnica warsztatów stolarskich i tokarnii, ojczyzna głównych bohaterek.

Dla sióstr Mossakowskich ( Bronia, Janka, Maria ) centrum świata to oficyna w głębi podwórza z placykiem, kasztanem i ławką. Dla grubej Kwiryny –sklepik jej rodziców, dla Raczyńskich –parter dawnej pracowni tokarskiej.

Franka nie miała domu ani ojczyzny. Chodziła po mieście obojętnie. Uwagę zwracała na obce domy pełne rodzinnego ciepła.

Matka Bronki i Janki wysyła je do tokarni na ulicę Chłodną. Mają zobaczyć czy nogi od stolu są już obtoczone.

Mietek – brat Janki i Bronki, uczy się w progimnazjum

Franka i Kwiryna idą z dziewczynkami.

Kwiryna czyta Madonnę Busowiską ( książka o malarzu, który kocha się w pewnej damie; maluje Matkę Boską o twarzy owej damy ). Dziewczynki uważają, że to, co czyta koleżanka to grzech śmiertelny i musi iść koniecznie do spowiedzi.

„Na Nowolipkach było wiadomo, kto gdzie mieszka. Poza nimi już nic nie było wiadome”

Przyniesienie nóg do domu. Ojciec nawet tego nie zauważa.

2)

Franka, Bronia, Janka, Cechna:

• twarze wrażliwe

• oczy otwarte, szerokie

• bezbronne, nagie w szczerości, podświadomie dążą do dobra

Kwiryna:

• chodziła do szkoły aby-aby

• szkoła to dla niej niepoważna zabawa

• była gruba

• ciężko pracowała w domu, wykonywała wiele zajęć domowych

Janka Mossakowska:

• uczyła się źle

• lubiła ozdabiać cokolwiek, najlepiej szkolną klasę

• wszytsko chciała zdobyć sama

• często powtarzała sobie pytanie: czy to sprawiedliwe?

Bronia Mossakowska:

• pragnęła by nikt nie był smutny ani cierpiący

• często podpowiadała koleżankom na sprawdzianach

• była skłonna do kłamstw, przemilczeń, byle wszystko było dobrze

• bardzo ufna

Cechna Raczyńska:

• łasa na miłe spojrzenia i uśmiechy pani nauczycielki

• bardzo uczuciowa

Frania:

• tak naprawdę nie wiadomo, jaka była

• żyła światem książek np. „Nieznajomą z poddasza”

• jej ulubionem miejscem była czytelnia na ulicy Dzielnej, a ukochana osobą pani z biblioteki, od której odtrzymywała książki

3)

(W rodzinie Mossakowskich)

Gdy ojciec poręcza za kogoś, trzeba ukrywać meble przed zajęciem.

Matka ciągle powtarza, że trzeba szanować chleb, gdy upadnie trzeba go pocałować, nigdy nie wyrzucać wraz z odpadkami.

Gdy wybuch strajk, nie było chleba. Ojciec Narcyz przynosi potajemnie go rodzinie.

4)

Ojczyzna jest bolejąca, gdy ludzie skarżą się Bogu, modlą się do niego.

Ojczyzna jest groźna, gdy ludzie idą środkiem ulicy, demonstrują, nie boją się konnych kozaków.

Mietek Mossakowski:

• brat Janki i Bronki

• kiedyś żołnierz nacisnął mu w twarz karabinem

• był lany za każdą dwóję

• interesował się dźwiękami z mandoliny

5)

Ojciec Mossakowski wziął się do rzeźby na zlecenie pewnego bogacza, któremu robił meble.

„Błogosławiona praca, która udziela takiej łagodności człowiekowi i wprowadza w dom spokój”.

Maria Mossakowska:

• ulubiona córka ojca

• nie ukończyła szkoły, nauka szła jej bardzo ciężko

• uczy się krawiectwa

• ma zamiłowanie do śpiewu

• śpiewa w chórze świeckim pana Konopaski

6)

Wikta – młoda, smolista dziewczyna o czarnych oczach, umarli jej rodzice.

Pani Raczyńska nie ma pretensji do męża nieboszczyka , że ją zostawił z dziećmi. Jej córki – Cechna, Amelka. Raczyńska wszystko robi sama. Chodzi do zakonnic po zupę. W jej domu panuje bieda.

7)

Szkoła dziewczyn mieści się nad mydlarnią.

Cwiczenie stylistyczne numer 1 – uczniowie mają napisać coś na temat dowolny. Frani wypracowanie jest najlepsze. Pochwała pani nauczycielki – Frania umie pięknie czytac wiersze i pięknie pisać. Dziewczynka płacze. „ To dziecko nie może znieść szczęścia”

8)

Brzęczenie z mandoliny, którą dostał od ojca, Mietka.

9)

Maria poznaje w chórze u pana Konopaska chlopca. Miłość swą wyrażał on poprzez karty, na których były reprodukcje obrazów i wiersze.

Maria była cicha, choć nieśmiała.

„Strach, wszyscy wstydzili się okazywać uczucia, słowo miłości było zdławione.”

Matka ma złe przeczucie w stosunku do Marii. Śniło jej się, że miała na głowie wieniec.

10 )

Tam za Nowolipkami jest inne życie. Wabi jedwabnymi pończoszkami i piórami na kapeluszu.

Do warsztatu ojca Mossakowskiego przychodzi pan. Chodzą plotki, że ma „interes” do Marii.

Pan spotyka Marię pod filharmonią, pyta jak się czuje. Maria czuje ucisk serca. Później tęskni za tym uczuciem.

Matka przestrzega Marię, że pan ją zbałamuci, będzie opowiadał o innym życiu, że ona nie będzie potrafiła żyć bez domu. „Ludzie za darmo nic nie dają”.

Czarna Wikta za oknem – śmieciarka. Śpiewa: „ nosiła modne sukienki, spacerowała po Warszawie, dziś kupuje kości i honor ma stargany”.

11)

Nowa pani w szkole – Rosjanka. Przynosi herbatę i cukier. Mówi, że nauczy dziewczynki robót ręcznych.

12)

Maria umiera z miłości. Pan spod filharmonii wyjeżdża za granicę.

Maria ma włosy do kostek – symbol wyciągania z niej siły.

13)

W domu Mossakowskich często pojawia się pieśń Kwiatkowskiego – pieśń niezadowolenia, buntu, goryczy ( Kwiatkowski zabił żonę, troje dzieci ). Matka częśto śpiewała: „Gorzkie żale przybywajcie”.

Ojciec Raczynski u Kaca ( a’la pub ) na rogu przesiaduje z Heleną – kuzynką. Zdrada. Grzech.

14)

Lato. Nikt nie wyjeżdża z Nowolipek. Letniska są dla bogaczy.

Franka marzy by udać się do Ogrodu Saskiego. Dziewczyny tam idą. Podziw dla róż, fontann, stawów, łabędzi, posągów, muzyki tam płynącej.

„Jak cudowny jest świat, tu w Ogrodzie Saskim”.

Kontrast między dziewczynkami bawiącymi się w Ogrodzie a dziewczynkami z Nowolipek. Sukienki dziewczynek z Ogrodu – białe, różowe, błękitne, do kolan, mają falbany. Sukienki Nowolipek – w kliny, z haftami, szara białość, kołnierzyki.

Kwiryna nie chce już chodzić do szkoły, chce pracować, chce mieć swój własny sklep.

Do Franki, która ogląda posągi, podchodzi pan , który mówi, że da jej bilety do teatru, ponieważ ona nigdy tam nie była.

15)

Ojciec ubiera się odświętnie i idzie do Kaca. Matka płacze.

Bronka wiskuje matkę, która nie umie pisać i czytać, czyta jedynie książkę do nabożeństwa.

Matka „smutne ma życie, jej włosy są takie cienkie.”

16)

Ojciec zaczyna pić. Matka wyplata krzesełka, aby zarobić na chleb. Mietek otrzymuje prace w Komisji Emerytalnej.

Pani Raczyńska prosi córkę Amelcię by przyjęła posadę opiekunki osoby starszej, choć bogatej. Amelcia ma robić zakupy i zapisywać ceny. Czasami tylko sprzątać. Gdy znalazła stare suknie pani, czuć z nich było trupa.

17)

Zmieniła się pani w czytelni. Inne też były już książki – pełne klęsk i strat np. Anielka czy Lalka Prusa.

Frania porównuje pana od teatru z Wokulskim. Wieczorem idzie go zobaczyć. Pan mówi, że ma ona piękne oczy i że ksiązki to dobra rzecz. Frania i pan idą do teatru. Przy wejściu pan przyparł ją do ściany, osunął ręce na bluzkę, dyszał i szarpał ją.

„To nie Wokulski, to on”.

18)

Amelcia przyprowadza do domu chłopca – brata koleżanki z Sewerynowa. Spotykają się.

„Niech lepiej spotykają się w domu, pod oknem matki, niż na ulicy”.

Przyjęcie u Raczyńskiej. Zabawa w talara, w budowanie miasta, w pocztylion. Chłopiec Amelci zaprasza za drzwi, na całowanie Kwirynę.

19)

Mietek oddaje pensję matce, choć prosi ją o drobne. Chce on zebrac zespół muzyczny.

Dla Bronki miłość to „ płacz matki, jej skamlenie, gdy ojciec wychodził z domu, to opustoszały warsztat, ruina domu.”

Ojciec Raczyński chory. Nic nie może mówić. Ma pociemniałe źrenice. Wyraża się gestem , spojrzeniem.

20)

„Ogród Saski był progiem do innego świata.”

List od pani Mecenasowej – ma uczyć dziewczynki języków, muzyki. Jest to tajne nauczanie. Kajety mają nosić pod paltami, mają wchodzić w ulicę po dwie.

21)

Podział dziewczynek – nauka u doktorowej, mecenasowej itd. Każda dziewczynka wychwala swoją panią.

Dziewczynki wchodziły w nowe życie, choć nie wiedziały nic o tej, która im asystuje. Chodziły do bogatych domów, rozmawiały z wyksztalconymi pannami, nie czuły niższości. Domy rodzinne stały się ponure, pełne udręczeń.

Frania za dobre wypracowanie poszła na kolację do pani mecenasowej.

Dziewczynki koło lecznicy. Widzą nosze z trupami, nie chcą wejść. Strach przed śmiercią był większy.

22)

U doktorowej wysmienite potrawy: móżdżki w muszelkach, ryby w rodzynkach. Cechna podkrada jedzenie przed lekcjami.

Janka kradnie swojej opiekunce kołnierz. Gdy pani to odkrywa, wcale się nie gniewa. „ Wszyscy moi wychowankowie kradną.” Janka chowa kołnierz w otworze żelaznej płyty w ciemnej alejce.

23)

Bronka idzie na naukę do inżynierowej. Opowiada, że widziała piękną młodą kobietę w doróżce, do której strzelał mężczyzna stojący pod cukiernią, ponieważ nie chciała jż go kochać.

Tak naprawdę zabita to stara kobieta a z mordercą łączyły z nią interesy pieniężne. Bronka skłamała.

Poznaje ona różne książki, spacery.

„Domy dla dziewczyn to miejsce odpoczynku i skąpego jedzenia. Domy to nie domy to chłód, pragnienie i pustka.”

Dziewczyny zaczęły pożądać czegoś innego, poczuły zawiść, zapragnęły.

24)

Amelcia – sprzątała sklep, gotowała herbatę, chodziła na zakupy.

Gdy Amelcia założyła nowe pończochy od pani – mężczyźni zwracają na nią uwagę.

Mietek przedstawia Amelci, kolegę Michałowskiego – pracuje w biurze, porządnie ubrany, pewny siebie, odprowadza ją do domu.

Michałowski u Amelci w domu. Dziewczyna poznaje smak pocałunków, takich do utraty tchu.

„Ona sama zarzuca mu ręce na szyję, szuka tego smaku, który ją nasyca pełniej niż najlepsze jedzenie.”

25)

Siostry Sabina i Regina Rubinrot . Ich ojciec szyje czapki dla rosyjskich żołnierzy.

Przybycie dziewczyny, która szuka pani Prymas. Jest to jej córka – Mańka, która przybyła z Rosji. „Żebym nie wyjechała, to bym nie wiedziała, co to wielkoduszność. W Rosji ludzie są inni”

Janka zaczyna marzyć o Rosji.

Kwiryna spotyka się z Romanem – praktykantem u kupca na Marszałowskiej.

Dziewczyna buntuje się, nie chce deptać kapusty nogami. „Żeby ludzi widzieli , tego do ust by nie wzięli”.Matka uderza ją w twarz. Dziewczyna chce uciec z domu.

26)

Doktor chce zabrać ojca Bronki i Janki do szpitala, karmić go rurką, ponieważ on nie może łykać.

„Nikt nie chce umierać w szpitalu.” Rodzina woli by umarł w domu.

Ojciec pisze, żeby Mietek uważał na matkę. Nie żegna się z dziećmi, patrzy tylko na matkę. Zabierają go do szpitala.

Ojciec umarł w nocy.

27)

Franka przeszła do klasy III u pani w domu.

„To nie jest świat spokojnego życia, zawsze jakieś niepewności. Raz jada się obiad w jadalni, raz w kuchni.”

Ten świat to nie jest jej świat. Uczucie, że wszy chodzą po włosach, zawsze ją będzie dręczyć, choćby glowa była czysta. Zawsze przed oczami ma ciemne i brudne uliczki, smród śmietników, placyki, gdzie nawet trawa nie chce rosnąć.

Część 2. Młodość.

28)

Franka biegnie pod teatr.

„Tylko ją popieści. Dotykał ją chciwymi i szybkimi rękami, wzdrygała się ze strachu i wstrętu, przyjmowała biernie te dotknięcia, uległa życiu”

29)

Dziewczynki tęskniły za czymś pięknym, niedoścignionym. Myślały, że jeśli przyjdzie miłość , to one nie będą wybierać, przyjmą to, co spotkają jak Amelka – pana Michałowskiego a Frania pana spod teatru.

Gwałt na Frani.

30)

Powraca z zagranicy Ignaś Pędzicki. ( wojskowy )

koncerty zespołu Mietka. Pierwszy publiczny występ na pogrzebie swojego ojca. Pochwały dla zespołu w gazetach.

31)

Majówka. Młodzież z Nowolipek jedzie na koncert zespołu Mietka.

Ignaś obejmuje ramionami Bronię: „Broń się, będziesz potem płakać”. Całuje Bronię „zimne wargi, surowe od wiatru, tajały z drżenia” Bronia uczyła się miłości, płacze i mówi, że jest jej bardzo dobrze.

32)

Gdy Kwiryna bawiła się na majówce – w sklepie zamordowano jej rodziców.

„I ona tak samo jak Mietek w dniu pogrzebu rodziców stała się osobą dorosłą”

Kwiryna wynajęła pokój po szewcu w tym samym domu. Otworzyła swój sklep spożywczy. Garbata ciotka z Woli przeniosła się do niej.

„I tak zostało, ciotka w kuchni, Kwiryna w sklepie”

Kwiryna daje opłatę na egzamin Frani do szkoły aplikacyjnej. Nie przyjęto jej jednak. Nie odpowiedziała na pytanie dotyczące Fredry.

Amelka żałuje, że nie jest ze swoim byłym chłopakiem. Teraz jest on Kwiryny.

33)

Ignaś spotyka się z Bronką. Udają się do mieszkania jego kolegi.

„Schronienie miłości: nagie światlo żarówki, łóżko z szorstkim kocem, maszynka do czarnej kawy, druki, gazety”

Całują się. Ignaś jutro wyjeżdża.

34)

Amelcia mdleje i wymiotuje.

Cechna otrzymuje posadę wychowawczyni, wyjeżdża z parą małżeńską i ich dzieckiem. Dziecko – Zbysio jest przyzwyczajony do starej nianki. Posada Cechny niepewna.

„Wszystko wokół było czyste, piękne, świeże – ona robiła wrażenie szpetnej plamy na tym tle”

Cechna bawi się ze Zbysiem. Jest jego koniem. On ją bije, a ona nie umie sobie z nim poradzić. Zostaje zwolniona.

Zaczyna się wojna. Cechna wraca do Nowolipek.

35)

Frania pracuje w zakładzie. Jej koleżanka Irena nagle staje się bogata, jest ładnie ubrana, mówi, że ma pieniądze. Zaprasza Franię na jedzenie „ja chyba już nie wrócę do zakładu”. Irena odchodzi z wysokim mlodzieńcem. Idzie do niego na noc.

Frania: „uczyła boleśne spragnienie i chęć nasycenia swojego ciała”. Chciała nie być sama, móc przytulić się do kogoś.

„Nie ma Wokulskich ani Judymów, są faceci”

Gazety grożą wojną. W szkole uczono ją nienawiści do Rosji. Gazety dygocą nienawiścią do Niemców.

36)

Wojna zdaniem Bronki jest wielką rozłąką, zabiera ludzi w świat, od miłości. Ma przeczucie, że już nigdy nie zobaczy Ignasia. Wyjechał na wojnę.

37)

Powrót Cechny do domu. Dyrektorstwo wyjechali do Petersburgu.

Amelcia kłóci się z panem Michałowskim. Po jego wyjeżdzie przychodzi do domu z panem – aptekarzem z Leszna.

38)

Bronka znalazła list od Ignasia.

„Jeżeli uczynisz coś niegodnego naszej miłości – nie chcę cię widzieć na oczy. Spróbuj pracować, niech Bóg da ci siłę, wolę, rozum i dojrzałość”

Bronka szuka pracy.

„Świat był tak urządzony, że ubiór nadawał człowiekowi pewność, stawał się prawem do grzeczności, do szacunku”

Janka pracuje w kantorze pralni.

39)

Pani Mossakowska, Mietek i Maria wyjeżdżają. Janka i Bronka pozostają w mieście. Janka prosi Bronkę, by nie wtrącała się do jej życia.

40)

Janka pozostawia list:” ja wyjeżdżam, bo mam taką okazję i tobie radzę wyjechać”

Pan Różycki ( ojciec Zbysia ) proponuje Bronce pracę w biurze. Dziewczyna zaczyna mu się podobać. Daje się namówić na obiad.

41)

Do Amelci przychodzi jej aptekarz z zapasem żwyności. Kiedyś tak samo przychodził Michałowski.

„Wymordowałam się tak w życiu, aby nauczyć się wyrachowania. Ażeby brać a nie dawać”

Janka wyjechała z jakimś oficerem.

Cechna otrzymuje posadę asystentki lekarza. „Potrzebowała utwierdzenia, czyjegoś uśmiechu, by samej się uśmiechnąć. Tymczasem to ona musiała utwierdzać ludzi i się do nich uśmiechać. Utwierdziła się w swej słabości”

42)

Aptekarz zaprasza Amelcię i panią Raczyńską do Teatru Polskiego na Irydiona.

„Pan jest strasznie dobry, gdyby nie pan nie przeżyłabym nigdy takiej chwili”

Póżniej do restauracji u Lijewskiego.

Pani Raczyńska postanawia wysłać swoje dwie młodsze córki na pensję.

„Wojna wojną, ale zawsze wykształcenie na pensji, to nie to, co szkoła miejska”

Wojna.Ludzi ogarnął niepokój, jakby miał nastąpić koniec świata. Nikt nie mógł usiedzieć w domu, ludzie na ulicy opowiadali, co będzie jak Niemcy wejdą. Radzono zabezpieczyć okna. Wysadzano mosty, dworzec Petersburski, słupy telegraficzne. Panował niepokój.

Stary świat dla dziewcząt – za ciasny, za głupi, za ordynarny

Nowy – za mądry, za chytry, za fałszywy

43)

Zaczął się głód. Ukrywanie żywności przy rewizji na posterunkach.

Pan Henryk – lejtnant dał Cechnie kwiaty i czekoladki, gdy był u dentysty. Henryk zaprasza ją do teatrzyku na Marszałkowską.Miał on pokój przy kasynie w Alejach.

Bronka chce się wyprowadzić, musi płacić duże komorne. Nowe mieszkanie - na Pradze, za kościołem.

44)

Frania mieszka u profesorowej. Alisia – córka profesorowej.

„I w tym i w świecie na Nowolipkach, ludzie ulegają tym samym pokusom”

Profesor i Frania mijają się bez słowa i spojrzenia.To, że on i ona byli w tym samym miejscu wystarczało.

Wyjazd profesora na kilkudniowy zjazd do Krakowa. Gdy wrócił objął i przytulił stęsknioną Franię. Pocałował ją w czoło, potem w usta.

45)

Cechna wymiotuje. Jest w ciąży z Henrykiem.

Amelka:”wiesz, znam taką jedną kobietę, wiesz na Grochowie, zaraz za Pragą. Jak ty się pokażesz między ludźmi, będą cię palcami wytykać”

Chłopak Kwiryny dostał się do niemieckiej niewoli.

Henryk też chce aborcji dziecka. W jego domu rodzinnym najbardziej liczy się cnota.

46)

Sama obecność profesora wystarczła Frani.

47)

„Gdy nie ma co jeść, powstają pieśni”. Pieśń zamiast chleba. Książka i pieśń, kiedy się jest glodnym to jest coś.

Bronka pozbyła się współczucia. Przyjmowała to, co życie jej przynosiło, oddawała się różnym mężczyznom, szukając samu pocałunków Ignasia”. Teraz to ona upokarzala. Zaczęła pić, gdy była pijana, uśmiechała się i przyciągała jak woda.

48)

Profesor zaprasza Franię do kawiarenki na placu św. Aleksandra. Profesor proponuje jej pracę w bibliotece. Myślala, ze chce jej wyznac milosć.

Instynkt podszepnął jej: „pragnął cię i odtrącił”

Frania i Alisia stoją plecami do siebie. Strzał.

49)

Pogrzeb Frani. Ani księdza, ani krzyża.

„Kula prosto w serce, zmarła od razu. Alisia – lekko ranna w bok.” Nie wiadomo, czemu to zrobiły.

50)

Przybycie do domu Bronki Ignasia.

51)

Do miasta przybywają polscy żołnierze. Piechota. Bronka nawołuje Ignasia. Oficerowie nie mogą odpowiadać.

52)

Cechna wraca do domu.

Aptekarz oświadczył się Amelce.

Cechna wieczorem płacze i trzyma flakon z cieczą – to jej dziecko.

„Mamo nie moglam pozwolić, by wyrzucono je na śmietnik. Jutro zakopię je na cmenatarzu”

Cechna ucieka z domu. „Pani Raczyńska pobiegła do okna i wyjrzała. Cicho. Pusto. W oddali łuna świateł. Tam uciekła Cechna. Na wieki wieczne. Teraz już niw wróci. Amen”.

Łukasz Badula. Posłowie

Gojawiczyńska należała do postaci naznaczonych przez życie. Osoba tyle razy stawiana przed ciężkimi wyrokami losu, była zdolna pielęgnować w sobie literackie zdolności i przestransportować je na ścieżkę twórczą. Urodzona w rodzienie rzemieślniczo – robotniczej, przedwcześnie osierocona, bez wykształcenia, samotnie wychowująca córkę, tułająca się po kraju w poszukiwaniu pracy nie miała szans na karierę literacką.

Styl Gojawiczyńskiej w Dziewczętach z Nowolipek zadłużony u Flauberta i Zoli, operował wizją pewnych obszarów społeczeństwa, kreśląc faktograficzne obrazki, czyniąc to z dynamizmem i sensualnością.

Powieść ta stworzona na bazie strzępów osobistych wspomnień, budowana w oparciu o powroty do przeszłosci, które nie zawsze przedstawiają szczęśliwe dzieciństwo. Gojawiczyńska snuje opowieść o grupie przyjaciółek, jakby cofała się w czasie w celu uchwycenia momentów nadziei i marzeń, a potem pokazania, jak brutalnie weryfiuje je życie. Bardzo ważny jest tu koloryt spoleczny oraz topografia akcji powieści. Tytułowa dzielnica Nowolipki, to z jednej strony miejsce magiczne, z drugiej odstraszające. W powieści jest ono małą ojczyzną, w której sprawy dużej ojczyzny rzadko mają pierwszorzędne znaczenie . Bohaterki żyją w przeświadczeniu, że świat ich dzielnicy to pilnie strzeżone więzienie, z którego jak najszybciej trzeba uciec. Więzienie, gdzie poszczególne cele zamieszkują ludzie albo wyrzuceni poza nawias społeczeństwa albo ledwo utrzymujący się na jego powierzchni.

Nowolipki, zapomniana przez tzw. wielki świat, warszawska dzielnica biedy i śmietników, w której zdaje się królować brzydota, determinuje losy bohaterek. Bronka, Franka, Cechna, Amelia czy Janka, każda na swój sposób będzie próbowała przedrzeć się choć na chwilę do wielkiego świata, symbolizowanego przez takie miejsca jak ulica Marszałkowska czy Ogród Saski, uciec ze swojej małej ojczyzny.

Wstępne rozpoznanie przez bohaterki przymiotów dwukondygnacyjnej przestrzeni ( Nowolipki – wielki świat ) jest powierzchowne i złudne. W istocie bowiem brzydkie Nowolipki w losach prostych ludzi, połączonych solidarnością wobec ciężkiej egzystencji, skrywają szlachetne piękno, podczas, gdy uznany za szczyt marzeń odrealniony świat bardziej majętnych miejsc stolicy skrywa zwykły fałsz.

Bohaterki nie tęsknią jednak za majątkiem, lecz za milością. Miłość bajkowa, ta znana z książek ma je wyzwolić i nadać sens ich istnieniu. Tym większe rozczarowanie, gdy zamiast wyzwolenia przychodzi upokorzenie lub poczucie bolesnego zawodu, a reakcją może być jedynie rezygnacja, prowadząca nawet do samobójstwa.

Spora część krytyków wytykała autorce feminocentryzm. Postaci męskie, występujące w utworze, niosą ze sobą pierwiastki destrukcyjne, są przyczyną cierpień, to z ich powodu bohaterki doznają smutek i niespełnienie.

Dziewczęta z Nowolipek są przede wszytskim powieścią o dojrzewaniu, także tym cielesnym.

Pesymizm ujęcia losu młodych kobiet nie omija psychologii postaci. Gojawiczyńska wnika w rozkojarzone myśli swoich bohaterek, by pokazać ich zagubienie i bezradność wobec brutalnego losu, ale także próby dźwignięcia się na nogi po kolejnej porażce. W tym aspekcie Dziewczęta z Nowolipek można nazwać powieścią o budowaniu osobowości., gdzie kolejne zdarzenia fabularne kształtują wnętrze poszczególnych bohaterów, w znaczący sposób zmieniając ich nastawienie do świata., gdzie występuje niemożność wyjścia poza samonapędzany układ pożądania i zniechęcenia. Pożadanie lepszego życia owocuje coraz większym zniechęceniem w stosunku do tego dotychczasowego, a kiedy przychodzi w końcu zmiana, okazuje się, że to lepsze wcale lepszym nie jest.

Obraz abnegacji to nie tylko obyczajowe scenki, to również dziewczęca naiwność i wyrachowanie zarazem, wędrówka za szczęściem i bierna stagnacja, namiętności i paraliżująca nuda, a wszytsko w oczekiwaiu klęski ostatecznej.

Gojawiczyńska opowiada spójnie i wciągająco, językiem wyzbytym z nadmiaru literackości, językiem dynamicznym, poetyckim, którego melodyka zależy od cpecyfiki przywoływanych obrazowań lub przemyśleń. Narrator jest dyspozytorem tych przywołań, postacią żyjącą w opisywanym świecie i żyjącą w z opisywanym światem. Pomiędzy autorką a rzeczywistością dzieła zachodzi więc pełna symbioza.

Podzielone na dwie części ( Pieśń, Młodość ) i zamykające niemal każdy wątek w obrębie jedngo rozdziału, Dziewczęta z Nowolipek poprzez skokową konstrukcję epizodów ( narracja skacze od jednej postaci do drugiej, od jednego wydarzenie do drugiego) przypominają b ardziej cykl nowelistyczny niż epicką powieść. Gojawiczyńska pisała ten utwór partiami, publikując kolejno rozdziały na łamach Gazety Polskiej, dla której pracowała jako felietonistka. Odrębność poszczególnych rozdziałów jako miniatur prozatorskich jest zauważalna.

Małgorzata Büthner-Zawadzka

DZIEWCZĘTA I DZIEWCZYNY. BOHATERKI GOJAWICZYŃSKIEJ I PLEBANEK

JAKO OBCE/INNE W PRZESTRZENI MIEJSKIEJ

Dziewczęta z Nowolipek i Rajską jabłoń Poli Gojawiczyńskiej, składają się na dylogię warszawską. Pierwsza z powieści Gojawiczyńskiej publikowana była na łamach „Gazety Polskiej” w latach 1934-1935 (wydanie książkowe 1935, nagroda literacka Warszawy), druga zaś w latach 1936–1937

(wydanie książkowe 1937).

Losy mieszkanek ulicy Nowolipki poznajemy od czasów rewolucji 1905 roku. Ważnym aspektem jest odwołanie do warszawskich realiów i osobistego doświadczenia. Gojawiczyńska zawsze chciała zmierzyć się z tematem własnego dojrzewania; za zalążek Dziewcząt z Nowolipek badacze uznają opowiadanie Dzieciństwo, napisane przez nią już w czasie I wojny światowej, a opublikowane w roku 1931 w „Bluszczu”. Autorka nigdy nie ukrywała związków początkowych rozdziałów Dziewcząt z Nowolipek z rzeczywistością: „Opisałam koleżanki takie, jakie były w szkolnych czasach. Potem znikły mi z oczu. Dalsza część ich życia to powieściowa imaginacja” – powiedziała w jednym z wywiadów.

Mocne podłoże autobiograficzne oraz osadzenie w realiach ubogiej stołecznej dzielnicy to z pewnością zalety powieści; jak pisze Adela Pryszczewska-Kozołub:

Gojawiczyńska wszak umiała sobie zdać sprawę z faktu, że literackie przetworzenie własnej biografii, biografii środowiska, z którego się wywiodła, może stać się donioślejsze poznawczo i społecznie niż jakiekolwiek inne poszukiwania i manipulacje w sferze fikcji.

Dzieje swoich bohaterek autorka zapisała jako następujące po sobie chronologicznie partie tekstu z narratorem zewnętrznym, skupiające się na jednej z postaci, względnie prezentujące zdarzenia dotyczące całej grupki koleżanek, o ile problemy dojrzewania bohaterek Gojawiczyńskiej musiał relacjonował ktoś trzeci.

Pola Gojawiczyńska przedstawiła bohaterki z dzielnicy robotniczo-rzemieślniczej, w jej książkach pochodzenie i środowisko są, obok płci, czynnikami silnie determinującymi.

W literaturze feministycznej omawiane jest zjawisko kobiecej agorafobii, związane z lękiem przed zaistnieniem w przestrzeni zewnętrznej, na ulicach i w ogóle w sferze publicznej.

Tłumaczy się to zjawisko w oparciu o psychologię i psychoanalizę, ale jako jego przyczyny podaje się także realne zagrożenie dla kobiet w mieście oraz panujące przekonanie, iż nie powinny one pojawiać się w pewnych miejscach, o pewnych porach, zwłaszcza samotnie, jeśli nie chcą być posądzone o złe prowadzenie się. Kobieca mobilność w przestrzeni miejskiej staje się problematyczna.

Dla bohaterek Dziewcząt z Nowolipek pierwsza wyprawa w nieznane, po nogi stołowe do tokarza na Chłodną, jest ogromnym przeżyciem – podniecającym, ale i przerażającym:

[...] szły jak oczadziałe, odurzone, wystraszone. Nigdy już chyba nie wrócą do domu. Było im tak, jakby zostały nagle sierotami. Umarła matka sióstr Mossakowskich, ciotka i matka Frani – och, nie do uwierzenia, nawet tułuby poumierały i wielka Kwiryna była też sierotą.

Dziewczynki opuszczenie domu i własnej dzielnicy kojarzą ze śmiercią rodziców, a szczególnie matki. Można to odczytać jako wejście do sfery publicznej – świata ojca, które odbywa się poprzez symboliczne zabójstwo matki. Jak dowodzi Luce Irigaray: „porządek społeczny, nasza kultura, sama psychoanaliza tego chcą: matka musi pozostać zakazana, wykluczona”. Dla kobiety taka konieczność oznacza traumę i skazuje ją na pozycję obcej/innej w patriarchalnym systemie.

Podczas pierwszej wycieczki strach i poczucie wyobcowania u dziewcząt okazują się silniejsze niż ciekawość i żądza przygody. Bronka, Janka i Frania uciekają biegiem z obcych ulic pełnych zgiełku, zabawy i wrzasku, jedynie Kwiryna stara się wszystko wytłumaczyć racjonalnie:

Te wozy tak pędziły, bo tam jest stacja towarowa za przejazdem, głupie.

Ludzie piją, bo u Żyda była dziś wypłata.

Kwiryna wcześnie straci matkę w zabójstwie rabunkowym i będzie sobie musiała poradzić z traumą już nie tylko symboliczną, ale i realną. Być może tą tragedią można tłumaczyć jej wieczny brak poczucia bezpieczeństwa przejawiający się poprzez chorobliwą zazdrość i skąpstwo. Ale z grupki dziewcząt to właśnie Kwiryna stanie się w przyszłości kobietą spełnioną, choćby częściowo, w sferze zawodowej. Pozycja kobiety interesu, wiążąca się z posiadaniem władzy i pieniędzy, pozwoli jej czuć się w mieście bardziej u siebie. Będzie miała wprawdzie swoje „strefy obcości”, odczuje na przykład ogromne skrępowanie podczas wizyty z mężem w eleganckim lokalu, ale równocześnie będzie spotykać się z wieloma ludźmi w sprawach służbowych, zarządzać, wznosić nowe budynki. Miasto nie będzie dla niej przestrzenią nie do pokonania. Po śmierci męża, dostrzegając już wokół siebie coś więcej niż tylko własne korzyści, bez wahania zdecyduje się na samodzielną wyprawę do baraków, by zaoferować

pomoc mieszkającej tam rodzinie blacharza.

Z prozy Gojawiczyńskiej wynika wyraźnie, że samotna wizyta w mieście może stać się dla kobiety problemem z powodu natręctwa mężczyzn. Maria, najstarsza z sióstr Mossakowskich, dostaje od ojca nowy, piękny kapelusz – z tiulem, aksamitem i brylantową agrafką – pięknie się prezentujący

na miedzianych włosach dziewczyny. Następnego dnia Maria wraca z miasta do domu z płaczem: „Tak się na mnie gapią. Zaczepiają mnie”. Kobieta wkraczająca na ulicę niejako wystawia się na widok publiczny. Skazana w kulturze patriarchalnej na rolę tej, którą inni oceniają, podziwiają lub krytykują, może cierpieć z powodu utraty poczucia bezpieczeństwa, ale i tożsamości, bo z podmiotu zmienia się

w przedmiot oglądu.

Sprzecznych uczuć doznaje Amelka Raczyńska, która, idąc w nowych jedwabnych pończochach, staje się obiektem zaczepek:

Szedł i kołował, mijał ją i zawracał, patrząc uporczywie w oczy. Inni też. Zaczynali od nóg i kończyli na oczach. [...] Na rogu Żabiej tamten mija ją, zawraca i ociera się mocno o jej ramię. Trąca ją. O mało się nie przewróciła.

Amelka najpierw czuje skrępowanie oraz wzgardę dla intruzów. Potem, pod męskimi spojrzeniami, staje się bardziej pewna siebie i własnej urody. Fascynuje ją też zabroniona możliwość poznania kogoś na ulicy, złamanie zasad dobrego wychowania wpajanych wówczas dziewczętom. W końcu jednak zaczyna odczuwać wstyd, gniew i upokorzenie. Jej osobiste granice zostają naruszone.

W powyższych przykładach istotne stają się elementy stroju podkreślające urodę bądź sylwetkę. Atrakcyjny kobiecy strój to kwestia niejednoznaczna.

Z jednej strony jest jak najbardziej stosowny – jest odpowiednim kostiumem do roli wyznaczanej kobiecie (roli płci pięknej, atrakcyjnego obiektu), niejednokrotnie sama właścicielka czerpie też satysfakcję z ładnego ubioru – tak było początkowo i w przypadku Marii, i Amelki. Z drugiej strony bardzo łatwo strój może zostać uznany za nieodpowiedni, czytaj: zbyt mocno akcentujący kobiecą seksualność. Ojciec Mossakowski przyznaje, że kapelusz jest wyzywający i Maria dostaje inny, prosty, z kokardą. Jak można się domyślać, nowe nakrycie głowy jest raczej w stylu „skromne, uczciwe dziewczę”, w przeciwieństwie do modelu poprzedniego, nazwijmy go „paryskim”, mając w pamięci rudowłose bohaterki obrazów Henri de Toulouse-Lautreca. Maria posiadła już gorzką wiedzę: za inność, także tę, która jest atrakcyjnością, płaci się brakiem poczucia

bezpieczeństwa. Pozostając w kręgu malarskich skojarzeń, warto zauważyć, że osoba Marii będzie potem przywodzić na myśl inne francuskie płótna, płótna kobiece. Najpierw marząca o miłości, następnie opłakująca miłość, której zabroniono jej przeżyć – Maria, usadowiona z szyciem

za szybą, przypominać będzie bohaterki obrazów Berthe Morisot i Mary Cassatt, najczęściej znajdujące się za jakąś barierką, balustradą.

Griselda Pollock uważa, że te bariery rozgraniczają nie tyle sferę prywatną i publiczną, co przestrzenie

przypisane kulturowo kobietom i mężczyznom.

Wejście w sferę „męską” może łączyć się z zagrożeniem.

Przykłady Marii i Amelki dowodzą, że niejednoznaczny jest nie tylko strój, ale w ogóle obecność kobiet na ulicach. Budzą one pożądanie, fascynują, ale budzą także niepokój i są narażone na zachowania

z gatunku molestowania seksualnego, u których podłoża leży nie pożądanie, ale chęć zademonstrowania władzy. O mężczyznach-natrętach z bezsilnym gniewem myśli Frania:

Ale inni, ci, co ocierali się o dziewczynę, co ja tykali, co

szli, szepcząc świństwa za ramieniem, lub wyprzedzali

po to tylko, aby wyczyniać kabalistyczne i bezwstydne

znaki palcami rąk założonych w tyle...

Tym, co niepokojące, bo inne i obce, a tym samym wymagające okiełznania (choćby poprzez nieprzyjemne zaczepki) – jest kobieca seksualność. Zgodnie z klasyczną wykładnią psychoanalityczną kobieta wraz ze swoją seksualnością budzi niepokój, bo przypomina o groźbie kastracji.

W twórczości literackiej, a następnie w filmie, zwłaszcza czarnym, to właśnie kobieca bohaterka często stawała się mroczną tajemnicą metropolii, uosobieniem zepsucia i zła.

Szczególną anatemą obłożona była prostytutka. Widmo stania się prostytutką, utrzymanką lub innego rodzaju kobietą „upadłą” cały czas straszy bohaterki Gojawiczyńskiej. Na Nowolipkach

mawia się po prostu „taka”, a w ślad za pewną staruszką zbierającą szmaty (oto, jaki koniec czeka „taką”), biegnie po podwórkach piosenka:

Nosiłaś modne sukienki.

Hersego najnowszy krój,

Cukiernia, spacer w Łazienki,

To dawny proceder twój!...

Kości kupuję, gałgany!

Ach, jakiś smutny to los!

Honor na wieki stargany...

„Taka” to obca i inna szacownej społeczności. Dla dziewcząt z biednej dzielnicy postać tyleż odrażająca, ileż fascynująca. Możliwość stania się „taką” z jednej strony odrzuca i przeraża, z drugiej kusi, bo jest jedyną realną obietnicą lepszego życia, choćby na chwilę. Dlatego matki starają

się nieraz na siłę chronić córki przed najgorszą z pokus wielkiego miasta, przed niebezpieczeństwem zejścia na złą drogę:

Pani Podgórska zamykała swoje córki na klucz, a co się miało stać,

stało się. Stróżka Prymasiakowa waliła drewnem i miotłą,

i czym popadło, i też nic nie pomogło”

Marię Mossakowską matka profilaktycznie postanawia zatrzymać w domu, nakazując jej wyrzec się uczucia do jednego z klientów ojca.

Maria tak uwewnętrznia nakaz, że nie trzeba jej zamykać. Ale miasto przyciąga bohaterki blichtrem modnych lokali i światowego życia, mami obietnicą wyrwania się z biednej dzielnicy. Miasto oznacza

przygodę, zdobywanie doświadczeń, zwłaszcza w wieku dojrzewania, gdy budzi się w dziewczętach wiele pragnień, także natury erotycznej. Pragnienie kobiece niemające reprezentacji, niemożliwe do wypowiedzenia, wyobcowuje dziewczęta z własnych ciał, ale i ze społeczeństwa. Pułapką okazuje się podwójny standard moralności dla obu płci. Miasto jawi się jako przestrzeń niebezpieczna dla kobiet, ponieważ poza domem mogą łatwo stracić dobre imię. Wystarczy, że pojawią się w złym miejscu, w złym towarzystwie. Do Frani tak mówi jeden z mężczyzn:

– Niech pani przyjdzie wieczorkiem i – co pani taka cnotliwa,

nie udawaj, widziałem cię na Nowym Świecie z Ireną.

Jawną oznaką „upadku” kobiety jest nieślubna ciąża. Dla Cechny ciąża nie jest wcale niechciana, ale niemożliwa do zaakceptowania ze względu na ewentualny skandal w rodzinie. W jej sytuacji aborcja nie jest do końca świadomą decyzją, ale przymusem. Amelka szepce Cechnie na ucho: „Znam taką jedną kobietę... wiesz... na Grochowie..., zaraz za Pragą...”.

Aborcja jest w powieści wyklętą tajemnicą, zepchniętą na obrzeża miasta, dokąd odbywają się sekretne wycieczki. To, co związane z kobiecą seksualnością i biologią, jest z jednej strony tabu wypartym poza nawias, a z drugiej poddane jest ściśle społecznej kontroli. Cechna, gdyby zdecydowała się mieć nieślubne dziecko, zniszczyłaby widoki Amelki na intratne małżeństwo.

Zagrożenie ze strony miasta, dodajmy: z podtekstem seksualnym, uosabia w dylogii mężczyzna. To swego rodzaju odwrócenie sytuacji, w której groźną figurą jest kobieta – femme fatale. Jednakże femme fatale stanowi projekcję męskich lęków i zagraża swoją innością seksualną.

Mężczyzna w dylogii nie jest jedynie projekcją lęków kobiecych i nie jest groźny poprzez swą inność. „Inną” kultury jest przecież kobieta. Mężczyzna jest niebezpieczny, bo ma realną władzę: może zrobić

krzywdę, zniszczyć reputację. Obok anonimowych ulicznych natrętów, groźną postacią jest mężczyzna z Ogrodu Saskiego, którego Frania marzycielsko utożsamia ze szlachetnym Wokulskim, a który gotów jest jedynie oferować bilety do teatru w zamian za usługi seksualne. Frania, po jednej z wizyt u niego, opisywana jest przez Gojawiczyńską jak ofiara gwałtu, jednocześnie sama uważa wymuszane pieszczoty za swoistą konieczność, realizację scenariusza, który ktoś jej podsunął do grania

(„Trzeba ulec życiu”). Można widzieć w tym fatalizm biologiczny, ale można i społeczny. Bowiem dzięki mężczyźnie kobieta zyskiwała lepszy status, także w miejskiej przestrzeni. Krocząc u jego boku, mogła na przykład wejść tam, gdzie bez towarzystwa jej obecność byłaby źle widziana:

Kobiety, które siedzą za ogrodzeniem, przy stolikach, zostały wprowadzone

tam przez mężczyzn. A te samotne włóczą się melancholijnie po

alejce Literackiej. To mężczyzna sprawia, że się jednym susem przebywa

ten skok do wnętrza, do cukierni, do teatru. Rozdawca

wszelkiego dobra, dostatku, spokoju.

W dylogii Gojawiczyńskiej poszerzanie granic świata, oddalanie się od domu, wyjście poza Nowolipki, okazuje się często bolesne i pełne rozczarowań. Gdy bohaterki spostrzegają, że życie poza ich dzielnicą bywa ciekawsze, piękniejsze, bogatsze – budzi się w nich zazdrość. Z czasem, seria

gorzkich doświadczeń dowodzi czegoś wręcz przeciwnego: życie gdzie indziej jest równie okrutne jak na Nowolipkach, a wręcz to ubogie Nowolipki stają się symbolem dobra: przyjaźni i ocalonych w pamięci miłych chwil z dzieciństwa. Bohaterki są skażone pesymizmem, biernością i permanentnym poczuciem wyobcowania, gdyż upadają ich dziewczęce ideały. Upada przede wszystkim mit jedynej,

wiecznej i nieskazitelnej miłości, jeden z głównych składników, którym kultura karmi dziewczęcą wyobraźnię; jak myśli Frania: „Ocalić się dla miłości, to jest znów jakieś zdanie

z książki, którego nie można dopasować do życia”.

Wnioski płynące z analizy prozy Gojawiczyńskiej są następujące:

miasto to zagrożenie, kobiece funkcjonowanie w miejskiej przestrzeni podlega ograniczeniom, a tym, co obce i inne jest kobieca seksualność. W odczytaniach twórczości autorki Dziewcząt z Nowolipek często podkreślano, że czynnikiem determinującym życie kobiety jest biologia.

Myślę, że z dylogii warszawskiej można też wyczytać, w jaki sposób kulturowe i społeczne normy zawłaszczają biologię i seksualność, jak pragnienie i ciało mogą stać się przyczyną bolesnego

poczucia własnej inności, a co za tym idzie – obcości.

U Gojawiczyńskiej oddalenie się od domu było wiązane w wyobraźni dziewcząt ze śmiercią matek

Bohaterkom Dziewcząt z Nowolipek zawsze dźwięczały w uszach słowa usłyszane w dzieciństwie z ambony: „Strach i dół, i sidło nad tobą”, które stały się dla nich rodzajem życiowego

motta, przepowiadającego katastrof.

Jerzy Kwiatkowski. Dwudziestolecie międzywojenne

Dziewczęta z Nowolipek

WITOLD GOMBROWICZ IWONA, KSIĘŻNICZKA BURDUNDA

Wstępne informacje:

Pierwszy, napisany jeszcze przed wojną, w 1935 roku, dramat Gombrowicza - to sceniczna groteska i zarazem satyryczny obraz społeczeństwa, które krępuje i obezwładnia jednostkę. Gombrowicz w "IWONIE" daje zapis mechanizmów społecznych i konwenansów, a przede wszystkim wychodzi poza czysto społeczne uwarunkowania i próbuje zdiagnozować sytuację człowieka uwikłanego w relacje z innymi. Pisze o Formie, która stwarza się między ludźmi. Formie - broni obosiecznej - kreującej międzyludzkie stosunki w ten sposób, że zarówno "ja", jak i "inny" - ten, którego spotykam na swej drodze - wzajemnie na siebie wpływamy i obopólnie się kształtujemy.

Bohaterowie

Iwona - . Centralną postacią dramatu jest małomówna, nieatrakcyjna Iwona, która po zaręczynach z Księciem Filipem zaczyna skupiać na sobie uwagę całego, ściśle zhierarchizowanego dworu.

"Iwona nie ma zalet, jest głupia, brzydka, nie odzywa się prawie nigdy, jest przedmiotem wrogości i szyderstwa wszystkich" - pisał Lucien Goldmann - "w swoich rzadkich replikach mówi nam tylko, że jest uwięziona w kole, z którego nie ma wyjścia."

Iwona jest równocześnie "rozlazła", niezgrabna, nie do końca uformowana, "plazmowata", jakby była bytem pośrednim między nicością a kształtem człowieka. Ale to właśnie w niej inni zaczną odnajdywać punkt odniesienia. Iwona jest jak lustro podstawione zarówno Królowi Ignacemu, Królowej Małgorzacie, całemu dworowi, nie mówiąc już o Księciu Filipie, który postanawia się z nią zaręczyć na przekór utartym zwyczajom, nudzie i banalnej codzienności. Jednym słowem chce niesmacznie zażartować.
Niemrawa Iwona staje się wybranką Księcia, ponieważ królewski syn zapragnął zabawy i odmiany, ale równocześnie, jakby wbrew sobie, dostrzegł w niej obiekt erotycznego pożądania.

Iwona milczy, prawie nigdy nic nie mówi, nie odpowiada na pytania. Jednak staje się główną postacią i wpływa silnie na wszystkich , którzy znajdują się w jej otoczeniu. Nie musi mówić, wystarczy, że patrzy -. Iwona jest niebezpieczna, każde jej spojrzenie i gest są ryzykowne dla tego, w którego zostały "wycelowane". Wzrok Iwony zdziera, w pocie czoła budowane wokół siebie i pielęgnowane, kłamstwa, obnaża nieautentyczność- że rzuca pogardliwe spojrzenia na dwór, Króla, Królową. Nie kłania się nikomu, to inni się jej kłaniają , zabawiają ją. Jest dla wszystkich zagadką, determinuje ich życie, wyzwala w nich żądze oraz popędy. Brak definicji i ram, w które można by wpisać Iwonę, powodują powszechną dezorientację i wzrastający niepokój.

Król Ignacy – nie reprezentuje sobą poważnego, odpowiedzialnego władcy, jest raczej karykaturą władzy. Dzień spędza na spacerach, głupich rozmowach i grach towarzyskich. Nie podejmuje żadnych ważnych decyzji dotyczących rządzenia państwem, a nawet jak podejmuje to w sumie nie wie co ma zrobić i zarządzić, dlatego mówi cokolwiek, jego współpracownicy zawsze jednak mu przytakują i zgadzają się z jego zdaniem.

Decyzja o zaręczynach Filipa i Iwony go zaskakuje, nie rozumie dlaczego chłopak wybrał taką brzydką kobietę, skoro jest tyle pięknych, w których można się zakochać. Ale stwierdza, że to dobrze, że chłopak lubi szaleć, tak jak on w młodości. Po namowach Królowej stara się być miły dla Iwony, próbuje się z nią jakoś porozumieć, ale stwierdza, że nie może bo ona się go boi. Przypomina mu swoją osobą o jego zbrodni, którą popełnił dawno temu, dlatego też stwierdza, że należy Iwonę również zabić. Planuje to zrobić „ z góry”- bo jak zabijać to tylko w taki sposób. Nakazuje podczas kolacji, zorganizowanej z okazji zaręczyn młodej pary, podać karasie, które mają dużo ości, żeby Iwona się nimi udławiła. Stwierdza, że nikt go nie posądzi o jej śmierć, bo przecież ten pomysł jest głupi i taka śmierć też byłaby głupia.

Królowa Małgorzata – również nie robi nic konstruktywnego. Szanuje decyzję Filipa, bardzo go kocha i postanawia być matką dla biednej i brzydkiej Iwony. Denerwuje ją jednak małomówność narzeczonej i jej brak dobrych manier. Skrywa pewną tajemnicę- jej zeszyt z poezją, o którym wie tylko Iza. Iwona powoduje, że Królowa boi się iż jej tajemnica wyszła na jaw, że Król wie o poezji i dlatego również chce Iwonę zabić.

Książę Filip – następca tronu. Młody chłopak, któremu tylko żarty w głowie. Nie zachowuje się poważnie i dostojnie. Żartuje z dam i przechodniów. Spotyka Iwonę podczas przechadzki po dworze. Razem z Cyrylem i Cyprianem robią jej głupie żarty, ale potem stwierdza, że jest ona taka brzydka i nijaka, że należy się z nią ożenić, wbrew utartemu zwyczaju, że tylko piękne kobiety mogą zaznać miłości. Nie robi tego jednak z dobroci serca, ale dlatego żeby zakpić z dworu. Książę Filip odkrywa, że Iwona go kocha i wobec tego zostaje niejako wewnętrznie zmuszony do reakcji, próbuje więc wytworzyć w sobie miłość do narzeczonej.

Szambelan- kilka razy pojawia się w dramacie, przeważnie w towarzystwie Króla. To on podsuwa mu pomysł w jaki sposób pozbyć się Iwony.

Iza – dama dworu. Nie jest scharakteryzowana w dramacie, nie ma w niej nic szczególnego, po prostu jest. Uważa , że zaręczyny Filipa i Iwony to żart. Następnie zostaje kochanką Filipa, a w sumie to jego kolejną narzeczoną.

Cyryl- przyjaciel Księcia

Cyprian- także przyjaciel Księcia, przeważnie pojawia się w dramacie obok Cyryla

Ciotki Iwony – pojawiają się tylko na początku, podczas spaceru na dworze królewskim, siedzą na ławce wraz z Iwoną i krytykują jej brak manier i to , że nikomu się nie podoba i się nie uśmiecha do żadnych kawalerów.

Innocenty- dworzanin, teoretycznie kocha Iwonę, sprzeciwia się jej zaręczynom z Księciem. Kocha ją jedynie jednak dlatego, bo jest brzydka, nikt jej nie chce i nie będzie chciał i są siebie warci, bo on również nie ma powodzenia u kobiet. Jest bo jest i tak jest dobrze, bo lepiej jakby jej nie było.

Walenty- lokaj, praktycznie pojawia się kilka razy w dramacie, wchodzi zawsze nie w tym momencie gdy trzeba, jest zawsze wypraszany przez innych bohaterów, prawie się nie odzywa.

Dostojnicy- nie robią nic, po prostu czasem się pojawiają: dwór- kiedy trzeba robią Aaa

( ze zdziwienia), albo się śmieją: żebrak- pojawia się raz na początku, prosi Króla o datek, w końcu go dostaje, bo Król musi pokazać poddanym, że jest wspaniałym władcą i chce dobra jego obywateli, potem odchodzi.

STRESZCZENIE

Akt I. Książę Filip zaręcza się z nieapetyczną Iwoną, ponieważ godność jego jest obrażona jej nieszczęśliwym wyglądem i nie chce, jako wolny duch, poddać się naturalnej niechęci, jaką wzbudza ta przykra panienka. Król i królowa przyjmują do wiadomości zaręczyny syna, aby nie wywoływać skandalu.
Akt II. Jednakże okazuje się, że Iwona zakochała się w księciu. Książę zaskoczony jej miłością czuje się zobowiązany do uczuciowego rewanżu – jako człowiek i jako mężczyzna. Chce ją pokochać.
Akt III. Tymczasem obecność Iwony na dworze królewskim wywołuje dziwne komplikacje. Sam fakt zaręczyn księcia jest przyczyną śmieszków i komentarzy. Milczenie, dzikość, nieśmiałość, nieporadność Iwony stawia rodzinę królewską w trudnym położeniu. Jej biologiczna dekompozycja rodzi niebezpieczne skojarzenia, nasuwa każdemu na myśl własne lub cudze braki i defekty. Strachliwość jej prowokuje do gwałtu.
Dwór popada w niezdrowe, szydercze chichoty. Król przypomina sobie swoje zadawnione grzechy. Królowa, która w tajemnicy hołduje grafomaństwu i w głębi ducha czuje potworność swych wierszy, zaczyna widzieć jakieś podobieństwo między Iwoną a jej poezją.
Powstają bezsensowne podejrzenia, piętrzy się głupstwo i niedorzeczność, z której wszyscy właściwie zdają sobie sprawę. Książę, który także to widzi, nie może się przeciwstawić, gdyz nie czuje się niedorzeczny wobec Iwony (nie może pokochać jej), i to odbiega mu zdolność oporu.
Dopiero kiedy w zupełnej dowolności całuje Izę, damę dworu – naraz wraca do poprzedniej swojej, normalnej rzeczywistości, zrywa z Iwoną i zaręcza się z Izą. Jednakże zupełnie zerwać z Iwoną jest już niemożliwe – książę wie, że ona zawsze będzie myślała o nim i wyobrażała sobie po swojemu jego szczęście z Izą. Postanawia zabić Iwonę.
Akt IV. Król, szambelan, królowa i książę – każde na własną rękę – usiłują zabić Iwonę. Nie mogą jednakże uczynić tego wprost – rzecz wydaje się zbyt głupia, zbyt niedorzeczna, brak po temu formalnych podstaw, konwenans nie pozwala. Rozbestwienie, dzikość, głupota, nonsens wzrastają.
Dopiero gdy za radą szambelana organizują morderstwo przy zachowaniu wszelkich pozorów majestatu, świetności, elegancji, wyższości, morderstwo „z góry”, nie „z dołu” – zabieg udaje się i rodzina królewska wraca do normy. Iwona dławi się ością podczas uroczystej kolacji. Umiera. Wszyscy klękają, bo wypada uklęknąć przy zmarłej.

JAROSŁAW IWASZKIEWICZ, OPOWIADANIA

W latach 30. Iwaszkiewicz publikuje opowiadania Panny z Wilka i Brzezina (1933), które są uważane nie tylko za szczytowe osiągnięcia jego międzywojennej prozy, ale należą dziś do klasyki literatury polskiej XX wieku. O uniwersalności ich tematyki, wykraczającej poza epokę, w której powstały, świadczy ich współczesna recepcja. Jej wyrazem były między innymi głośne ekranizacje tych opowiadań.

W opowiadaniach Iwaszkiewicz kontynuuje najlepsze tradycje polskiej i europejskiej prozy psychologicznej, jednocześnie nadając tej tradycji indywidualny charakter – opowiadania pisarza są świadectwem umiłowania i swoistej pasji życia. Bohaterowie Panien z Wilka i Brzeziny poszukują pełnej i wyczerpującej wiedzy o życiu, poszukują, nieraz bolesnej i tragicznej, prawdy o człowieku. Dlatego właśnie proza Iwaszkiewicza odsłania dramatyzm, a zarazem olśniewające bogactwo ludzkiej egzystencji. Bohaterowie jego opowiadań poznają miłość, piękno natury, ale także dzięki doświadczeniom, odkrywają gorycz przemijania i tragizm śmierci. Pragnieniu życia i fascynacji nim towarzyszy dojmująca świadomość nieuchronnego zmierzchu wszelkich marzeń i dążeń człowieka.

Tomasz Burek (krytyk literacki) - Rdzeniem Iwaszkiewiczowskiego pisarstwa jest metafizyczna tęsknota, dręcząca i paląca potrzeba rozwikłania czy choćby rozjaśnienia zagadki żywota ludzkiego i tajemnicy życia w ogóle. Iwaszkiewicz jest uznanym mistrzem tematu miłosnego w literaturze- proustowska magia mimowolnych przypomnień, czułe rozpamiętywania.

Na prozę Iwaszkiewicza w latach 30. Oddziaływała też twórczość niemieckiego pisarza Tomasza Manna. Wpływ ten ujawnił się szczególnie w Brzezinie. W opowiadaniu tym zostało wyrażone świadectwo bolesnego rozdarcia człowieka pomiędzy pragnieniem życia i miłości, a świadomością śmierci, jej konieczności i nieuchronności. Bohater utworu, Staś, w ostatnich tygodniach swojego życia doznaje podwójnego olśnienia: smakiem miłości i fascynującym światem przyrody. Subtelny psychologizm tej prozy, odsłaniający najtajniejsze aspekty świadomości człowieka, zestawia i łączy sytuacje tylko pozornie przeciwstawne. Miłość, choroba i śmierć w literackich rozważaniach Iwaszkiewicza stają się źródłem najwyższego napięcia woli, uczuć i zmysłów człowieka. Również miłość, która daje początek życiu, otwiera jednocześnie drogę ku chorobie i zapowiada śmierć. Brzezina Iwaszkiewicza nawiązuje do dwóch istotnych w kulturze i nauce europejskiej XX wieku zjawisk: do psychoanalizy Zygmunta Freuda oraz do związanych z nią rozważań nad istotą choroby i patologii. W literaturze XX wieku najpełniejszy wyraz takich zainteresowań dał Thomas Mann w powieści Czarodziejska Góra. Mogłaby to być kontynuacja Czarodziejskiej góry, ale Staś podchodzi do życia zbyt emocjonalnie, a nie analitycznie i intelektualnie, nie ma tu zagadnień etyczno-estetycznych. Wątek pobytu w Davos nie musiał być wzięty od Manna, bo tam leczył się Karol Szymanowski, którego Iwaszkiewicz odwiedził w 1929 r. Malina śpiewa poza tym pieśń z Pieśni kurpiowskich Szymanowskiego. Aida, drewniana willa w Podkowie Leśnej, siedziba Iwaszkiewiczów przed wybudowaniem Stawiska, to pierwowzór leśniczówki.

Są różne interpretacje, co do tematu opowiadania:

• o śmierci

• o osiąganiu zgody na siebie i swój los

• o różnych postawach wobec życia i śmierci

Pełnia życia, a potem świadomość umierania jest przez Stasia odczuwana jedynie biologicznie:

• mówi bratu, że nie chce umierać tak młodo i powtarza to do końca

• sprowadza fortepian, bo muzyka jest dla niego obietnicą formy porządkującej życie (mówi o nim w tych kategoriach – uwertura, finał), ale zmienia się tylko w powtarzaną melodię z Davos

• pozostałe tygodnie chce przeżyć w teraźniejszości – nie odpowiada na listy, i bez sensotwórczej kultury – nie szuka wyrazu swych przeżyć w muzyce; wybiera zmysłową kontemplację śmiertelnego piękna

Cechy twórczości narracyjnej Iwaszkiewicza:

• drobiazgowość obserwacji

• koncentracja uwagi na z pozoru nieistotnym szczególe

• dialog zredukowany do zdań, które zawsze mogą znaczyć więcej, niż komunikują

• światopogląd objawiający się w postaci stanów emocjonalnych

• kompozycja budowana jak utwór muzyczny – z refrenami, wariacjami i kontrapunktami

Narracja:

• 1-osobowa: wówczas często narratorem jest on sam

• personalna: daje większe możliwości interpretacyjne, ale chroni przed wielosłowiem

• 2- i 3-osobowa

• monolog wewnętrzny w formie nie imitacji toku myślenia, ale subiektywnego opisu

Brzezina

Bohaterowie:

Stanisław - chory na gruźlicę młody człowiek

Bolesław - brat Stanisława

Oleńka - córeczka Bolesława

Basia - nieżyjąca już żona Bolesława

Michał - narzeczony Malwiny

Malwina (Malina) - służąca Bolesława

Streszczenie:

Stanisław opuszcza sanatorium w szwajcarskim Davos i udaje się do swego brata do leśniczówki, żeby umrzeć w spokoju. Bolesław mieszka tam tylko z małą córką Oleńką, gdyż zona, (Basia) umarła rok wcześniej. Została ona pochowana nie na cmentarzu, lecz w pobliskiej brzezinie z powodu roztopów. Bolesław wraz z córką często chodzą na grób Basi.

Stanisławowi nie podoba się ponura atmosfera domu i okolicy. Przez to wspomina „europejski” kurort, w którym pełno było pięknych kobiet, gdzie miał czas na rozrywki, muzykę i przyjemności. Bolesław sprawia wrażenie smutnego i przygnębionego. Jedynym marzeniem chorego brata, jest sprowadzenie do leśniczówki fortepianu. W rezultacie udaje się go mu wypożyczyć od chorej na gruźlicę kobiety z sąsiedniego miasteczka. Wizyta u owej kobiety, tylko przygnębia Stanisława, gdyż wie, ze ona niedługo umrze.

Grane przez niego melodie na fortepianie bardzo drążnią Bolesława, są dla niego za nudne. Bardziej od nich woli skoczne przyśpiewki, grane przez Michała na harmonii. Michał często przychodzi do leśniczówki, ponieważ zainteresowany jest osoba posługaczki (Malwina, Malina). Również zakochuje się w niej Stanisław. Malina jest bardzo ładną i pełną sił witalnych dziewczyną. Wkrótce Staś i Malwina mają romans, Bolesław dostrzega ich razem nad leśnym jeziorem. Wieczorem wyrzuca bratu niemoralność - z rozmowy wynika, ze jest zazdrosny. Stanisław w trakcie tej ostrej wymiany zdań, wyznaje bratu, że jest śmiertelnie chory i przyjechał tu umrzeć.

Wkrótce okazuje się, że sanatorium pozbywa się osób nieuleczalnie chorych, żeby umarli w domu, a nie tam. Bolesław wydaje się tym niewzruszony.

Stan głównego bohatera zaczyna się pogarszać - nie wychodzi z domu, leży. Brat go informuje, że Malina spotyka i spotykała się równocześnie ze Stanisławem i z Michałem. Na tą wiadomość, Staś dostaje krwotoku i prosi brata, żeby został pochowany obok Basi w brzezinie. Niedługo potem umiera. Bolesław odczuwa ulgę i czuje się wolny, nawet od żałoby po swojej żonie. Zaczyna romansować z Malwiną. Pewnego dnia, dziewczyna informuje go, że wychodzi za mąż za Michała. O dziwno, nie jest to cios dla Bolesława. Postanawia zrezygnować z posady i wyjechać razem z Oleńką.

Z. NAŁKOWSKA, ROMANS TERESY HENNERT

Streszczenie:

1.

„Julian Gondziłł, dobrze już siwiejący porucznik piechoty, nie był w swym życiu rodzinnym szczęśliwy.” Może nie miał powołania do stanu małżeńskiego. Kiedy przekraczał próg domu, tracił humor. Jednak był sprawiedliwy, ponieważ przyznawał się do winy.

Żona Juliana: „To była panna służącą, kucharka, praczka – wszelka niewolnica, tym jedynie zatroskana, by obiad się nie przestał.”

Ich synowie:

Wietrzenie, trzepanie, łatanie, szorowanie wszystkiego to były zadania życia żony Juliana.

Porucznik Gondziłł poślubił żonę z gorącej miłości. Przez kilka lat jego złudzenia się rozwiały. Teraz wierzył w przyjaźń, cenił towarzystwo kolegów. Miała zamiłowanie do pracy na roli, jednak wojna oderwała go od studiów rolniczych.

Porucznik Gondziłł (wygląd zewnętrzny):

Porucznik wysoko cenił kryteria wojskowej hierarchii. Gdy wracał z pracy w samochodzie ujrzał pana Józefa Hennerta. Oddał mu i odebrał ukłon. Teściem pana Hennerta był pan Nutka. Gondziłł znał panią Teresę Hennert jeszcze za jej czasów pensjonarskich, gdy wysyłana przez matkę, zachodziła często do Maternów pożyczyć parę groszy na obiad.

Porucznik Gondziłł spotkał pułkownika Omskiego i zaprosił go na obiad. Gondziłł go uwielbiał. Nie mógł go pokonać w piciu alkoholu. Kiedy szli ulicą Omski ukłonił się Elżbiecie Sasiniównie. Gondziłł oglądał się za nią.

2.

Gondziłł i Omski weszli do lokalu. Porucznik dojrzał profesora Laternę i przedstawił pułkownikowi znajomych: profesora Laternę, pana Seweryna Tarnawę Nutkę . Pan Nutka zaprosił ich do stołu i powiedział Gondziłłowi, że jego zięć pytał się o niego i chce się z nim zobaczyć. Laterna rozmawiał z pułkownikiem Omskim. Okazało się, że w biurze Omski odebrał nie opublikowane dotąd szczegóły ostatniego napadu na pograniczu północnym.

3.

„Wdzięczność rodaków! – wykrzykiwał teraz Gondziłł z oburzeniem. – Proszę panów, to są niesłychane rzeczy. Generał Chwościk przez całą zimę nigdzie nie pokazywał się z żoną – dlaczego? po nie miał za co kupić jej futra. Major Bielski powoli wyprzedaje meble, żeby móc posyłać swych chłopców do szkoły. A biedna generałowa Uniska! (Gondziłł obracał się tylko w wysokich sferach wojskowych). Umiera generał i nie zostawia jej nic poza wspaniałym umeblowaniem – no, srebra, kryształy, obrazy – wszystko w ogóle, co mu sama wniosła w posagu, pochodząc z rodziny magnackiej – a dziś naturalnie zrujnowanej. I co się dzieje! Intercyzy nie było, a meble uważane są za własność męża – i traktowane jako spadek krociowy… Nieszczęśliwa, młoda jeszcze kobieta zostaje oto zupełnie suma z małymi dziećmi na głowie – i musi teraz płacić olbrzymi podatek od spadku.”

Pan Nutka miał zawsze jakieś kłopoty pieniężne, których nie ukrywał.

Laterna obserwował oficera Omskiego. Wiedział o nim, że pochodzi z jakiś sfer półinteligentnych, z rodziny ubogiej. Jego ojciec utracił miejsce z powodu wykrytych nadużyć i robił teraz interesy na własną rękę; utrzymywał chorą żonę i młodsze dzieci. Omski nie palił, pił bez namiętności, nie grał w karty, nie lubił kokot i nie robił długów. Połowę pensji wydawał na bieliznę, kosmetyki i rękawiczki.

Laterna twierdził, że słuchanie plotek wynika z tej samej potrzeby co czytanie powieści, pisanie ich zaś – tylko z bardziej wyrafinowanej chęci powtarzania.

Pułkownik Omski unikał panien z towarzystwa. Jednak kobiety przepadały za jego towarzystwem, ale się w nim nie kochały.

Za wszystko zapłacił pan Nutka.

Gdy mieli wychodzić z lokalu, ujrzeli generała Chwościka. Zaproponowali mu, żeby poszedł z nimi do „Lamusa”. Generał nie odmówił i przyłączył się do towarzystwa. W tym gronie pili czarną kawę przez całą noc. Znowu za wszytsko zapłacił pan Nutka.

4.

Przed laty pan Nutka był ubogim urzędnikiem kolei i wraz z żoną i małą córką Teresą cierpiał nędzę.

Laterna był z zawodu nauczycielem szkół średnich.

Pan Nutka w biurze był lekceważony za brak wykształcenia i nałóg pijaństwa.

Pan Nutka oddał małą Teresę na pierwszorzędną pensję, gdzie uczyła się dobrze. Teresa często przychodziła do Maternów.

Laterna został uwięziony za kryjomą działalność oświatową, a następnie skazany. Młoda żona Laterny (Gondziłówna z domu) pojechała z nim razem.

Teresa wstydziła się zaprosić znajomych do swojego domu. Poznała studenta, jednak nie pozwalała mu złożyć jej wizyty; mówiła, że ma surowych rodziców. Gdy skończyła pensję zaręczyli się skrycie. Teresa zamieszkała u niego. Po dwóch latach idylla się popsuła. Teresa mówiła, że dość ma tego życia. Przeniosła się z powrotem do rodziców. Sumę otrzymaną przy rozstaniu złożyła w banku. Żywiła żal do rodziców kochanka, którzy skłonili go do wyjazdu na studia. Jej małżeństwo z Hennertem było rezultatem swatów. Zaraz po ślubie wyjechali za granicę, gdzie Hennert ukończył akademię handlową, a Teresa urodziła córkę. Po powrocie założyli sklep. Wybuch wojny sprowadził zmianę w ich życiu. Hennert odstąpił sklep swemu młodszemu bratu. Wszedł jako akcjonariusz do zarządu różnych instytucji. „Robił pieniądze”. Kupił mieszkanie i umeblował je z przepychem. Matka Teresa umarła podczas wojny. Pan Nutka figurował na wszystkich przyjęciach u Hennertów.

5.

Gondziłł na próżno czekał zapowiedzianego telefonu od Hennerta. Po tygodniu stracił cierpliwość i postanowił pójść do Hennerta do biura. Woźny powiedział mu, że dyrektor nikogo więcej nie przyjmie. Myślał, że siostrzenica Zosia Laternianka pomoże mu w „protekcji”, jednak nie zastał jej w pracy. Nagle zobaczył, że drzwi od gabinetu Hennerta rozwarły się i wyszła z nich Elżbieta Sasinówna, którą poprosił o protekcję. Jednak ona powiedziała mu, że musi poczekać parę dni, by spotkać się z dyrektorem, a najlepiej żeby się zapisał. Sasinówna powiedziała także, że pułkownik Omski jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem.

Gondziłł postanowił pójść do Zosi Laternianki i dowiedzieć się o jej zdrowie. Jednak spotkał na swej drodze majora Bielskiego i poszli razem do baru. Później udali się do innego lokalu na obiad. Tam zastali przyjaciół i zostali przyjęci w ich poczet. Następnie przyjęli zaproszenie kolegi i poszli do niego na czarną kawę i karty. Nad ranem Gondziłł sam odwiózł generała do domu, a nastepnie wrócił do swojego mieszkania. Zadzwonił do niego pan Nutka, ale w imieniu Hennerta i wyjaśnił, że Hennert nie chciał trudzić go do siebie do ministerstwa, gdyż jest tam oblegany przez interesantów i nie chciał mu zabierać czasu. Powiedział, żeby Gondziłł wybrał się mieszkania Hennerta na małą pogawędkę. Gondziłłł przyrzekł i podziękował. Nazajutrz zatelefonował sam Hennert i zaprosił go na dziś, na szóstą. Gondziłł stawił się tego dnia u Hennerta. W gabinecie zastał Hennerta i pana Sasina. Hennert powiedział, że chodzi mu o drzewo na Kresach czy na Pomorzu, a także o pułkownika Omskiego lub majora Bielskiego. Gondziłł wyjawił, że w interesach zawsze był do niczego. Gondziłł usłyszał, że pan Sasin całe życie pracował w leśnictwie, stracił cały warsztat i pracy i potrzebuje poparcia. Gondziłl i pan Sasin wyszli od Hennerta. Gondziłł zaprosił go na kolację do „Edenu”.

6.

Profesor Laterna wracał z wykładu. Mówiono o nim, że kocha młodzież, że zachował entuzjazm dla nauki, że ma dar jasnego wykładu. Jego dzieci wychowywały się z dala od niego, pod kierunkiem matki. Najmłodszej córki wcale nie znał, umarła na obczyźnie na krótko przed śmiercią matki. Starszą, Zosię, i syna Andrzeja dopiero niedawno zobaczył po raz pierwszy po latach blisko jedenastu. Syn nie szukał porozumienia z ojcem, córka była nieśmiała. Laterna korzystając z wolnych paru godzin, postanowił odwiedzić córkę. Od Gondziłła słyszał, że jest chora. Jednak pokój Zosi zastał pusty, Andrzeja również nie było. Poszedł do Gondziłłów. Żona Gondziłła miała na imię Binia. Laterna i Binia przyjaźnili się. Binię zastał Laterna przy kuchni, zajętą warzeniem strawy dla męża i dzieci. Dowiedział się od niej, że Zosia jest już zdrowa i od dwóch dni chodzi do biura. Zosia chorowała na zawikłania nerkowe. Binia zaprosiła profesora Laternę (swojego szwagra) do pokoju. Laterna zapytał ją, co myśli o Andrzeju? Binia powiedziała, że Andrzej bardzo kocha Zosię, ale jest niemiły. W pewnym momencie do pokoju wpadł Gondziłł. Powiedział, że z pułkownikiem Omskim umówił się na jutro, na konkursy. Laterna zgodził się wybrać na te konkursy. Przy obiedzie Gondziłł opowiedział profesorowi nową plotkę. Udało mu się dociec, że pułkownik Omski jest zaręczony. Okazało się, że Omski jest zaręczony od paru lat i bardzo się z tym tai. Dowiedział się o tym od Elżbiety Sasinówny.

7.

W niedzielę wszyscy wybrali się na konkursy. Pan Nutka był na śniadaniu u Hennertów, z którymi miał wybrać się razem. W ostatnich latach ujawniło się, że pan Nutka brał udział w powstaniu. Po śniadaniu udali się na konkursy. Rozpoczęły się popisy. Wyjeżdżają jeźdźcy na koniach. Pierwszy wbiega duży hunter, lubiący skakać. Puszczony w galop bierze po kolei wszystkie przeszkody. Wypada nowy jeździec. Koń pod nim niewielki, o sylwetce araba, ciemny gniadosz. Następnie wychodzi stępa anglik, koń piękny – długi, miękki i gładki. Wychodzą nowe konie. Robią wciąż to samo, a każdy ciągle jest inny. Wanda Hennertówna zapytała mamy, czy zauważyła konia gniadego, ze strzałką na czole? Teresa odpowiedziała, że wydaje się jej, że wszystkie konie są gniade i mają strzałki na czole. Wanda zmartwiła się, ponieważ nie zauważyły porucznika Lina, który miał właśnie takiego konia. W oczekiwaniu na drugą część programu czarny tłum spływał z trybun i rozlał się po alejach parku.

8.

Gondziłł była taki szczęśliwy. Znał tu prawie wszystkich. O każdym coś mógł Omskiemu powiedzieć. Generał Chwościk tym razem „pokazał” się z Zoną. Było tak ciepło, że futro nie było już jej potrzebne. Osoby, o których wspominał Gondziłł, zaszły wyżej nie tylko od niego, ale też i od pułkownika Omskiego. Zatrzymali się na jakimś mostku drewnianym nad kanałem sadzawki. Mieli stąd zawrócić, gdy zjawił, się przed nimi Hennert. Spotkali generała Chwościka w towarzystwie profesora Laterny i pana Nutki. Wszyscy razem sunęli w stronę trybun. Ideą generała Chwościka było połączenie służbowe i towarzystkie oficerów w taki sposób, by stare różnice na tle przynależności do różnych dawnych armii i formacyj poszły całkowicie w niepamięć. Młody Laterna stanowił przeciwieństwo ojca. Miał lat 25 i na ogół wydawał się raczej przystojny. Charakteryzował go krytycyzm i zgryźliwość. Był pracowity, wytrwały i uparty. Nie służył w żadnym wojsku. Był protestem przeciwko zmilitaryzowaniu świata. Dosięgli wreszcie trybun i rozeszli się każdy w swoją stronę. Omski poszedł za Hennertem i pozwolił się przedstawić „jego paniom”. Weszły do loży nowe osoby. Był to pan Sasin z córką. Przyszedł także Sednowski (Gondziłł nazywał go wielbicielem pani Teresy). Laterna zapytał się Omskiego, o jego narzeczoną, że właściwie ma wiadomość dla panny Olinowskiej; powróciła jej ciotka i nie wiedziała, jak jej szukać. Panna Elżbieta powiedziała, że ciotka Basi to jest na pewno pani Lipska. Omski zapewnił, że nie omieszka donieść tej wiadomości pannie Olinowskiej.

9.

Wczesnym rankiem Basia Olinowska wyszła z domu do biura. Basi rodzice umarli, a ona utraciła dom. Jej dom był przesycony najcieplejszym światłem kochania. Najważniejszą rzeczą z rana było, czy papcio zechciał wypić śmietankę. Później Basia wąchała kieliszek przy łóżku mamy. Jeżeli nie pachniał eterem, to znów cieszyli się wszyscy, że nie miała nocą niepokojów serca i nie brała kropel. Służba stawała się podobna do państwa. Kucharka Marianna pieściła potrawy jak żywe stworzenia. Teraz Basia była kimś innym: budziła się w pustym pokoju, gotowała herbatę dla siebie samej. Przyjechała jej ciocia Lipska i jest w szpitalu. Basia w drodze do biura spotkała Elżbietę Sasinównę. Elżbieta zapytała Basię, jak się czuję jej ciotka. Basia odpowiedziała, że z ciotka jest niedobrze i mają robić operację. Basia weszła do swojej Sali i zabrała się do roboty. Po prawej ręce Basi siedziała za swym biurkiem pani Bielska. Kobieta przeszło trzydziestoletnia. Utrzymywała sama trzech synów chodzących do szkoły. Pomocnicą Basi była panna Stefa. Basia zobaczyła nadciągającą z wolna starą hrabinę Oskienną, która przychodziła błagać referenta o ułatwienie podróży dla swego zrujnowanego wnuka przez poselstwo czy konsulat. Jednak referent odmawiał. Pani Oskienna podeszła przywitać się z Basią. Basia udała się do dyrektora Hennerta, który chciał jej dać miejsce sekretarki przy swojej osobie. Woźny powiedział jej, że szef prosi ją na godzinę dziesiątą nazajutrz. Jednak w czasie krótkiej chwili, gdy drzwi gabinetu były uchylone, ujrzała tam stojącą pośrodku Elę Sasinównę.

10.

Omski wziął udział w wycieczce zamiejskiej, urządzonej przez panią Teresę, i kupił bilet na aut generałowej Chwaścikowej.

U Hennertów po kolacji zasiadano w małym salonie. Był zawsze pan Nutka, pan Sednowski, porucznik Curll, panna Elżbieta, często jeszcze jakaś mała przyjaciółka Wandy. Słuchano egzotycznych melodyk Anglika, który grał chętnie na żądanie, pito do kawy przedwojenne likiery i koniaki, jedzono słodycze. Wanda z Linem tańczyła figury tanga. Na prośby pana Hennerta Elżbieta stawała przy fortepianie i w takt akompaniamentu Curlla śpiewała arie z nowych operetek.

11.

Basia była zadziwiona, ponieważ dyrektor wciąż nie miał czasu jej przyjąć.

Pani Bielska tego dnia pracowała gorzej niż zwykle, a wkładała w tę pracę wysiłek.

Na krótko przed wyjściem odwiedziła Basię Elżbieta, by ją poczęstować cukierkami, które dostała od Niemeńskiego. Mówiła Basi z drwinami, że jej się oświadczył. Elżbieta powiedziała Basi, że czeka na nią Gondziłł. A po Basię nigdy nie przychodził Omski. Elżbieta spotkała Gondziłła przed biurem. Gondziłł powiedział, że Bielskiemu postawił dwa razy obiad i przygotował grunt. Elżbieta stwierdziła, że Omski jest idiotą. Gdy stanęli przed wystawą jubilerską Elżbieta powiedziała, że jak Gondziłł z papą dobrze zarobią, to obaj muszą jej kupić agrafkę w prezencie.

Basia poszła z biura na obiad – jak zwykle sama. Basia z Omskim nie chodziła nigdzie. Z początku była w żałobie. A później zostało po dawnemu. Jedynie w jej pokoju się widywali. Zaraz po obiedzie pojechała do szpitala, gdzie leżała jej ciotka. Dotąd nie zrobiono jej właściwej, poważniejszej operacji, tylko dla umożliwienia oddechu w chore gardło włożono rurkę, której otwór znajdował się na szyi pod brodą. Nowotwór rozszerzał się z gardła – poprzez kark – na plecy i tam powodował najsilniejsze bóle. O stanie chorej zawsze objaśniała Basię zakonnica. Pani Lipska powiedziała Basi, że gdyby nie wiara, nie mogłaby wytrzymać. Basia pocałowała rękę ciotki i odeszła. Przypomniała sobie, że w parafii Krzywe, do której należały Chowańce, cmentarz był na górce. Ciocia miła miejsce na grób obok wuja, który dawno już nie żył. Basia szła do domu dość długo. W pokoju swym zastała Omskiego, który czekał. Omski ze skruchą pomyślał, że dawno nie przysłał Basi kwiatów, i postanowił naprawić to nazajutrz. Basia z Omskim poznali się u cioci Lipskiej. Czar, któremu uległ wówczas Omski, tkwił w tym, co Basia uważała dziś za śmieszne dziwactwo Klinowskich – w przeroście ich uczuć rodzinnych. Omski przybył wówczas do pułku z urlopu. Ojciec Omskiego był niski, miał dużą głowę, twarz o tłustych, pijackich rysach i malutkie, zupełnie karykaturalne ręce i nogi. Jako dziecko Omski drżał z nienawiści do niego. Matka Omskiego naprawdę kochała męża. Była o niego zazdrosna. Omski marzył o domu, gdzie dzieci są szczęśliwe i mogą kochać ojca, a matka jest wesoła. Basia stała się dla niego warunkiem koniecznym urzeczywistnienia tego marzenia. Basia powiedziała Omskiemu, że Hennert chce ją wziąć na sekretarkę. Omski zapytał ją skąd Laterna wie, że są zaręczeni? Basia powiedziała, że tylko raz Ela Sasinówna zastała go u niej i mogła to powiedzieć porucznikowi Gondziłłowi. Na Basi życzenie okryli zaręczyny tajemnicą. Omski powiedział Basi, że jest jej na zawsze.

12.

Stanisław, ordynans Gondziłłów robił porządki w ich mieszkaniu. Binia pracowała z nim razem. Przyszedł profesor Laterna. Binia powiedziała, że dla niej niemiłą myślą jest to, że składa się z tych samych rzeczy, które widzi koło siebie. Laterna zgodził się z nią. Gdy ukończono porządki, Stanisław poszedł po chłopców do parku, a Binia wzięła się za przygotowywanie obiadu. Profesor jej towarzyszył. W honor Gondziłła Binia wierzyła jak w dogmat. Laterna powiedział Bini, że ostatnio Julek jest wyelegantowany, wygolony, czyściutki. Jednak Binia odpowiedziała, że jest pewna, czy to jest jej zasługa… Binia była z tych kobiet, o których mówi się w młodości: „śliczna dziewczyna” i które po wyjściu za mąż szybko tracą urodę. Binia powiedziała, że woli, jeżeli ktoś postępuje źle, ale nieumyślnie i nieświadomie.

13.

Raut wiosenny, urządzony przez generałową Chwościkową, raz jeszcze zgromadził „towarzystwo”. Wydekoltowana pani śpiewała piosenki francuskie, mało znany muzyk grał koncert Chopina, nieznany aktor recytował złośliwe wierszyki polityczne. W pierwszym rzędzie troskała się, zabiegała i świeciła radością generałowa Chwościkowa. Była ona rodowitą Polką – a cała powleczona pokostem, Wschodu, egzotyczna jaskrawym ubiorem, anachronizmem uczesania i ozdób, przesadą prysiudów, strapień i uśmiechów, niefrasobliwością. W pobliżu generałowej przebywała hrabina Oskienna. Trzymała pod rękę Elę Sasinównę. Przybyły również panie Hennertowe i dyrektor Hennert. Byli również: Lin, Laterna, Omski, Curll, Sednowski i Niemeński. Generał Chwościk mówił wciąż „dużo, byle jak i prędko”. W najdalszej Sali przy fortepianie siedział taper i z towarzyszeniem skrzypiec przygrywał do tańca. Gondziłł tańczył z generałową Uniską. Niedaleko od nich przewijała się w tańcu pani Hennertowa w objęciach Curlla. Wanda Hennnertówna tańczyła z Niemeńskim, który był dla który był dla niej autorytetem. Jednak tańcząc, patrzyła czasami w stronę Andrzeja Laterny.

14.

Andrzej stał pod ścianą obok ojca i przyglądała się tańczącym. Czuł się wyższy ponad tę zgraję. Andrzej nie tańczył sam dlatego, że tańczyć nie umiał. Był przeświadczony, że tańczyłby niezgrabnie. Kiedyś Lin wyznał Andrzejowi tajemnicę: „On pochwycił za koło rozpędzony wóz rewolucji (Lin był poetą) – jego obowiązkiem było, by rewolucja stała się – niepotrzebna (Lin był idealistą)”. Obietnica zawierała się w tym, że wówczas, gdy lud chciał rewolucji, on go uspokoił i tej obietnicy – nie dotrzymał. Andrzej wierzył w przyjście rewolucji – z zewnątrz. Lin wystąpił z wojska, pomimo że odradzał mu to Andrzej. Pułkownik Omski rozmawiał z ojcem Andrzeja. Omski nie lubił Elżbiety, ponieważ z obecnych osób ona jedna znała Basię. Omski unikała widoku tańczącej z Sednowskim pani Teresy. Omski chciał poprosić do tańca Wandę Hennertównę, jednak zabrał ją Lin. Wiec porucznik poprosił jej matkę. Pani Hennertowa z córką zbierały się do wyjścia. Omski je pożegnał. Profesor Laterna powiedział Gondziłłowi, że cała fortuna Hennerta to pochodzi tylko z posagu Teresy.

15.

Do Laterny i Gondziłła przyłączył się Andrzej, by spożyć z nimi wieczerzę w „Edenie”. Po drodze Gondziłł zaprosił jeszcze Lina. Profesor żartował z „syneczka”. Laterna powiedział, że w stosunku do własnej sztuki ludowej – jesteśmy jak cudzoziemcy w kraju barbarzyńców. Gondziłł stwierdził, że niepodległość już jest. Są też i granice. Andrzej powiedział, że oni wszyscy są bankrutami; tylko jego ojciec zachował pogodę ducha. A ich trud był próżny, bo nie zmieniło się nic.

16.

Omski powrócił do domu z rautu zupełnie szalony.

Laterna miał kochankę, była to prosta francuska dziewczyna.

Gdy Omski wyszedł z domu spotkał profesora Laternę, który wracał do siebie, i Lina, który go odprowadzał. Kiedy doszedł do ulicy, przy której mieszkali Hennertowie, zawrócił w stronę domu. Wieczorem poszedł do Hennertów. Nie było Sednowskiego. Byli tylko domowi, pan Nutka i Lin. Omski odciągnął panią Teresę we wnękę drzwi i powiedział jej, że nie powinna przyjmować u siebie swego dawnego kochanka. Po czym odstąpił o krok i złożył przed nią ostatni pożegnalny ukłon. Wyszedł z Nutką i Linem i prędko się z nimi rozstał. Szedł do siebie. Na czwarty dzień postanowił znowu odwiedzić Hennertów. W drugim salonie zastał samą Teresę. Całował je ręce, usta i szyję. Później z Wandą, Andrzejem i Curllem poszli razem do teatru.

17.

Binia szyjąc ocierała łzy. Znalazła list na dnie szafy z ubraniem i go przeczytała. Chciała, by Julek nie odgadł, ze wie. To była prawda, co powiedziała Laternie. Tego dnia Gondziłł nie był w domu na obiedzie, nie przyszedł na kolację. Nad ranem Stanisław wpuścił pana porucznika do domu. Od dawna między Gondziłłem a Binią nie było miłości. Binia myślała, że jeśli teraz może urodzi się córeczka, to on będzie szczęśliwy i wszystko się zmieni.

18.

Wanda dąsała się na Andrzeja Laternę za to co zrobił z jej Linem. Andrzej powiedział, że z nim nic nie zrobił. Z gabinetu Hennerta wysunął się Sednowski i powiedział, że przyleciał Sasin z wiadomościami o Gondzille. Sednowski zapytał Teresę, czy wierzy w miłość tego chłopaka? Stwierdził, że jemu jest potrzebny do czegoś Hennert. Sednowski skarżył się, że jest stary, musi sprowadzić żonę ze wsi, nie wie, czy ma kupować mieszkanie. Sednowski całował Teresę. Wszedł Laterna, by się pożegnać z Teresą. Andrzej wyjaśnij, że zamierza wyjechać, a Teresa życzyła mu szczęśliwego powrotu.

Wanda przyszła do domu Lina. Otworzyła jej drzwi matka Lina, którą wzięła za służącą. Lin leżał na sofie, jednak zerwał się na widok Wandy. Wanda była zdziwiona jego zaniedbanym wyglądem. Lin powiedział, że zabrał się do pisania, ale jakoś mu nie idzie. Stwierdził, że jest człowiekiem niezdolnym do czynu. Był prawie całą noc u starego Laterny, którego słuchał. Wanda pytała się Lina, dlaczego się tak męczy, co zrobił? Odpowiedział, że napisał dokładny wykaz z całego pułku. Lin nie chciał spędził wieczoru u Wandy, więc wyszła sama. Poprosiła jego matkę, by go pilnowała. Lin myślał o śmierci Ralfa, młodego wyżła.

19.

Pewnego ranka Omski odebrał w biurze list anonimowy. Nieznany autor zawiadamiał w nim, że porucznik piechoty z takim a takim przydziałem, Julian Gondziłł, wart jest, aby się nim trochę bliżej zająć. Od soboty po południu do poniedziałku z rana kasa jest zawsze pusta. W poniedziałek Gondziłł przyjeżdża do biura z walizką i o porze wcześniejszej niż inni urzędnicy. Wespół z innym oficerem, jednym urzędnikiem i paru „cywilami” zarabia znaczne sumy, puszczając w obrót państwowe pieniądze i spekulując na dostawach wojskowych. Następnie mowa była o „utrzymance” Gondziłła, Sasinównie, i o broszce z dużym brylantem, kupionej przez Gondziłła w oznaczonym dniu i u wymienionego jubilera. Między nazwiskami znajdowało się nazwisko majora Bielskiego, Sasina, pana Nutki i Sednowskiego. Zakończenie listu brzmiało: „Oto jakie są skutki z polskich oficerów”. Po krótkim wahaniu Omski przesłał list zwierzchności bezpośredniej majora Bielskiego i przestał o nim myśleć. Stosunek do Teresy wypełniał całe jego życie psychiczne. Wiedział, że Hennert ma kochanki, że niczym jest dla żony. Myślał o tym, co było dawniej, o czasie, gdy miłość Basi wydawała mu się szczęściem. Poszedł do Basi, która wiedziała, że jego przyjście nic nie znaczy. Zapytał ją o zdrowie cioci Lipskiej. Basia mu powiedziała, że dwa tygodnie temu ją pochowano. Basia mówiła o biurze, że po zaręczynach Eli Sasinówny, która porzuca pracę, otrzyma stanowisko sekretarki u pana Hennerta. Omski przeprosił Basię, że przyszedł. Po upływie paru dni przyszedł jeszcze raz. Basia powiedziała, że nie wie jakby mogła go po tym szanować…

20.

Profesor Laterna, gdy przeczytał w dziennikach o aresztowaniu porucznika Gondziłła, poszedł do Bini, która potwierdziła to, co wiedział z pism. Binia powiedziała, że jest zmartwiona chorobą Witusia (dostał gorączki i kaszlu). Poprosiła Laternę, by odwiedził Zosię i powiedział Andrzejowi, żeby nie przychodził się dowiadywać. Laterna udał się do mieszkania swych dzieci. Andrzej powiedział, że Zosia śpi i od dwóch dni ma silne pogorszenie. Andrzej chce wyjechać, a ktoś musi opiekować się Zosią . Laterna powiedział, żeby znalazł pielęgniarkę, bo on nie może jej wziąć do siebie ze względu na Marcelę. Andrzej powiedział, że Gondziłł brał pieniądze z kasy i obracał nimi. Andrzej opowiedział ojcu jak na objętym przez wojnę terenie zdarzyło mu się przejeżdżać przez wioskę. Wieś była pusta. Wzdłuż brzegu siedzieli obywatele mojżeszowego wyznania, każdy z odciętą głową i łowili ryby. Było ich siedemnastu. Andrzej przypomniał Laternie, jak jego matka umierała na gruźlicę, kiedy on miał szesnaście lat. Cierpiała, tęskniła za Laterną i czekała na jego powrót… Kiedy ojciec odszedł, Andrzej wszedł do pokoju Zosi i patrzył na nią długo. Wiedział, że ona umrze. Nagle wrócił Laterna i przekazał Andrzejowi prośbę Bini, żeby nie przychodził do nich więcej.

21.

Omski przyszedł do Hennertów. Wandy nie zastał. Teresa powiedziała mu, że Lin strzelał do siebie dziś w nocy, ma przestrzelone lewe płuco i krwotoki. Jest w szpitalu. Wanda jest u niego. Teresa powiedziała, że wczoraj z Wandą były w teatrze. Omski pożegnał się z Teresą. Omski znowu przyszedł do Teresy. Dowiedział się, że Lin jeszcze żyje, ale jest z nim coraz gorzej. Teresa czekała na powrót córki. Wieczorem jechała na obiad z mężem. Omski wziął Teresę w objęcia, powiedział, że ją kocha.

22.

Gdy Hennertowie jechali na wieś, zapraszali wszystkich najbliższych do swojej nowej willi nad jeziorem. Omski podziękował, pewny, że z zaproszenia nie skorzysta. Jednak Omski pojechał na wieś. Drzwi otworzył mu służący i powiedział, że jest tylko pani. Przy jedzeniu nie byli sami. Była panna Maria – zarządzała domem i pani Skąpska – nauczycielka Wandy. Omski i Teresa poszli nad jezioro.

23.

Po wyjeździe Andrzeja stary Laterna przeniósł się do jego pokoju, by być blisko córki. Zdrowie Zosi poprawiał się. Przyszła Binia. Powiedziała Laternie, że Gondziłł był bezpartyjny. Laterna odpowiedział, że człowiek bezpartyjny to człowiek , który nie umie określić siebie, nie ma koncepcji państwa i współżycia ludzkiego. Binia powiedziała, że Julek jest niewinny. U Zosi przebywała Basia Olinowska. Pewnego dnia profesor przyprowadził do córki Wandę Hennertównę. Wanda powiedziała Laternie, że zaręczyła się z Linem. Jednego razu Wanda przyszła do Zosi ze swoim narzeczonym. Lin miał przed sobą rozprawę sądu wojskowego, któremu sam złożył zeznania o swej zdradzie.

24.

Osmkiemu śniło się, że miał przed sobą zadanie: nocą musi zejść na podmurowany wysoko brzeg jeziora czy morza, gdzie grzęzną w wodzie wielkie kadłuby czarnych statków towarowych, wielkich łodzi, szkut i berlinek. I z tego brzegu zeskoczyć musi do wody i odpływać jak najdalej. Był już tam na dole, płynął z wysiłkiem. Ocknął się z wrażeniem grozy. Rozumiał, że zmora była reminiscencją pewnej nocy na brzegu Morza Czarnego, gdy z portu wypływał łodzią, omijając potworne cielska okrętów. Zasnął powtórnie. Miał wizję pogodnej nocy. Ale obcy ludzie byli w domu, w Chowańcach. Omski uciekł z domu w las, uciekł od Basi, której groziło niebezpieczeństwo. Nagle z modrzewia przy domu, wychyla się straszliwa zjawa. To Basia. Usłyszał swój krzyk i się przebudził. Ubrał się i zszedł na dół. W hallu siedział Hennert i Sednowski jakimś gościem. Mówili o sprawie Gondziłła. Przyszła Teresa. Prawie wszyscy przeszli do jadalni. Zaczęto mówić o Andrzeju Laternie, małżeństwie Eli z Niemeńskim. Teresa została sama z Omskim. Omski przyłożył rewolwer do twarzy Teresy. Powiedział, żeby pamiętała i schował go do kieszeni. Zapytał ją, czy go kocha. Odpowiedziała, że kocha. Była noc, kiedy Omski znalazł się u siebie. Znowu szedł do ogrodu. Podeszła do niego Klinga, suka Teresy. Wołał Teresę. Teresa zeszła do niego i poszła z nim na brzeg jeziora. Omski wyjął rewolwer i z bliska strzelił w miejsce między oczy. Teresa leżała na pisaku, tuz przy wodzie. Omski przeciągnął ją na łódkę. Wiosłował spiesznie. Myślał bowiem, że to miejsce musi być jak najdalej od brzegu, tam na środku jeziora, na największej głębi.

Opracowania:

E. Kraskowska, Piórem niewieścim

Mechanizmy, jakie rządzą miłością, najbardziej drastycznie zostały ukazane w „Romansie Teresy Hennert”. Powieść jest oparta na przewrotnym koncepcie; zapowiedziany w tytule romans zaczyna się stosunkowo późno, dopiero gdy przeczytamy mniej więcej dwie trzecie utworu. Akcja rozwija się powoli, przyłączają się do niej kolejne postacie i krąg podejrzanych się rozszerza. Na kilkudziesięciu ostatnich stronach, Nałkowska zdołała maksymalnie zagęścić atmosferę erotyzmu i narastającej grozy, wykorzystując w tym celu nie tylko całą aparaturę analizy psychologicznej, lecz również kreując odpowiednio scenerię. To tutaj pojawia się charakterystyczny dla pisarki typ bohatera wytwarzającego wokół siebie gęstą atmosferę męskości i obdarzonego ewidentnie psychopatycznymi cechami. Pułkownik Omski ukazany jest jako psychiczna ofiara czasów wojny. Nawykły do wojskowego drylu, hierarchii i autorytetu dowódcy, gubi nagle wszelkie duchowe oparcia i rozpaczliwie zaczyna ich szukać w innych dziedzinach życia. Jego uczucie do starszej Hennertowej wybucha znienacka podczas rautu wiosennego urządzonego przez generałową Chwościkową. Reakcje uczuciowe Omskiego są nieprzewidywalne. Teresa nieświadomie poddaje się swemu losowi. Jej bierność i posłuszeństwo w geście odpowiedzi na zaproszenie do tańca są antycypacją tragicznego końca. Omski był zazdrosny o byłego kochanka Teresy. Teresa stopniowo ulegała tyranii chorej miłości.

J. Kwiatkowski, Dwudziestolecie międzywojenne

„Romans Teresy Hennert” (1924) jest w większym stopniu powieścią ideowo-społeczną niż sensu stricto polityczną. Nie mechanizmy walki o władzę, lecz społeczne konsekwencje istnienia takiej, a nie innej władzy znajdują się w centrum jej zainteresowania. Powieść nie wyrzeka się wątku romansowego. Jest on tu wątkiem prowadzącym, tyle że sfunkcjonalizowanym politycznie: strzał kładący kres życiu Teresy Hennert nie darmo pochodzi z rewolweru pułkownika Omskiego, reprezentanta tych kręgów wojskowych, w których autorka dostrzegła groźbę rządów soldateski.

„Romans Teresy Hennert” to powieść środowiskowa, wielowątkowa, polifoniczna, do pewna stopnia – wielointerpretacyjna. Jej ostry krytycyzm wobec współrządzących w odrodzonej Polsce elit (wojsko, finansjery) przybiera, w zależności od postaci, która dochodzi do głosu, różnorakie odcienie. Łagodnieje, gdy padają słowa o normalności takiego stanu rzeczy w wolnym kraju. Osiąga swoje maksimum, gdy wypowiadane zostają zdania, negujące wszelki patriotyzm i zmysł państwowy – w imię ideologii klas. Powieść Nałkowskiej wstrzymuje się przed ukazywaniem pozytywnych programów na przyszłość.

„Romans Teresy Hennert” był jedną z zapowiedzi najwybitniejszej powieści z kręgu tematyki politycznej: „Przedwiośnia”.

E. Wiegandt, Wstęp BN

I.

Powieściowa akcja toczy się w stolicy wiosną prawdopodobnie 1922r. jest już po wojnie bolszewickiej. , a przed ustąpieniem Józefa Piłsudskiego z urzędu Naczelnika Państwa i zabójstwem prezydenta G. Narutowicza.

Autorka zaczęła pisać powieść we wrześniu ukończyła ją rok później. Pisana z odcinka na odcinek i drukowana w „Świecie” od stycznia do połowy sierpnia 1923, ukazała się w książkowym wydaniu z końcem tegoż roku, choć na karcie tytułowej widniałą data 1924.

„Romans Teresy Hennert” nie jest powieścią polityczną. Autorkę interesował obyczajowo-psychologiczny aspekt politycznych przemian.

Pisarkę frapowały 3 kwestie:

  1. kształtowanie się nowych elit i sposobów robienia kariery w powstającym demokratycznym państwie

  2. rozgoryczenie piłsudczyków, których po wojnie polsko-bolszewickiej odsuwano od władzy

  3. sytuacja mniejszości narodowych podatnych na komunistyczną agitację.

Kompozycja fabularna odtwarza życie elity przez konstruowanie zamkniętego kręgu postaci, połączonych związkami rodzinno – towarzyskimi, a powieściowe zdarzenia składają się ze spotkań bohaterów w restauracjach, na konkursach hippicznych, rautach czy kameralnych wizytach.

Promotorzy akcji:

  1. mąż Teresy Hennert:

- obrazuje sposób robienia kariery w młodym państwie

- z subiekta stał się wpływowym finansistą, dorobił się dzięki majątkowi żony i wojnie (przypomina to awans społeczny Wokulskiego)

- posag jego żony jest „odszkodowaniem” za jej przedślubny romans z bogatym paniczem

- poprzez porucznika Gondziłła chce sobie załatwić dostęp do szarż wyższych i uzyskać zamówienie na dostawy dla wojska

2. Andrzej Laterna:

- komunista

- wykorzystuje naiwność Lina, który reprezentuje pogląd, że idea zrealizowana stanowi swe własne zaprzeczenie

- przekonuje Lina do bolszewickiej rewolucji

- czyni z Lina swego informatora, przekazującego tajemnice wojskowe

- polityczny gracz, pragmatyk idei, że cel uświęca środki.

Nałkowska wskazuje na wrogość komunistów wobec państwa polskiego.

Autorka wykorzystała w powieści list otwarty, jaki Stanisław Ryszard Stande opublikował w obronie więźniów politycznych, a którego adresatem była polska inteligencja. Parafrazę jego wypowiedzi, autorka włożyła w usta porucznika Lina.

Kreacja postaci pułkownika Omskiego stanowi kontynuację problematyki „Hrabiego Emila”.

Omski:

- entuzjasta militarnej organizacji

- nie dał się wciągnąć w żadne matactwa.

Basia Olinowska i Teresa zostały zbudowane na zasadzie kontrastu. W kwestiach obyczajowych dotyczy przeciwieństwa kresowego dworu, pielęgnującego nadmiernie uczucia rodzinne i klasowy egoizm, oraz nowobogackiej rodziny mieszczańskiej, która pielęgnuje wartości materialne i towarzyskie, arystokratyczne snobizmy.

Teresa zyskuje pozycję społeczną dzięki mężczyznom.

Basia – osierocona, pozbawiona domu, radzi sobie sama w stolicy, nie jest kobietą wyzwoloną, lecz niezależną dzięki pracy w biurze Hennerta.

Powieściowe biuro ma swój realny prototyp – Biuro Propagandy Zagranicznej przy Prezydium Rządu.

Rozwiązanie wątku afery gospodarczo-szpiegowskiej:

- „zwerbowany” przez Hennerta porucznik Gondziłł został aresztowany za finansowe malwersacje,

- porucznik Lin, po przyznaniu się do szpiegowskiej działalności, próbuje popełnić samobójstwo,

- Andrzej Laterna opuszcza kraj.

II. Romans i miłość.

Budowanie napięcia w powieści przez retardację, opóźnianie zapowiedzianych tytułem zdarzeń. Przyszli kochankowie spotykają się po raz pierwszy na zawodach hippicznych, a jest to 8 rozdział tekstu. Teresa przyjmuje zainteresowanie Omskiego konwencjonalnie. Natomiast pułkownik żąda czegoś więcej.

Dzieje romansu są krótkie i burzliwe, zakończone zabójstwem kochanki i samobójstwem kochanka. Nienawiść do ojca utrwaliła w Omskim kompleks Edypa i kompleks niższości. W Basi pokochał jej rodzinny egoizm i socjalną wyższość. Teresę utożsamił z matką. Po odkryciu, że jest mu uległa ze strachu – postanowił się zemścić (a raczej: kierowały nim nieświadome popędy). Autorka poprzedza tragiczny finał opisem dwóch snów bohatera.

„Nieobecność” głównej bohaterki, jej istnienie przedmiotowe. Teresę znamy tylko poprzez inne postacie. Nie udzielono jej głosu. Jest ofiarą zaborczej miłości, jest stroną bierną.

Żona Gondziłła prawdziwie go kocha. Nigdy go nie upokorzy.

Wanda Hennertówna – miłość rozsądna i opiekuńcza.

Elżbieta Sasinówna licznymi romansami zmierza ku karierze małżeńskiej.

Andrzej Laterna darzy gorącą miłością chorą na gruźlicę siostrę.

Powiązanie wątków publicznych i prywatnych.

Teresa jest zaprzeczeniem ideału matki-Polki, jak i kobiety niezależnej czy wielkiej miłośnicy.

Omski za swe upokorzenie mści się na kobiecie, Andrzej za brak rodzinnej miłości – na społeczeństwie.

Utożsamienie kariery z romansem oraz miłości z ideą.

Ludzie idei: Omski, Lin, Andrzej Laterna nie mogą pogodzić się z rzeczywistością.

Ludzie kariery: Teresa, Gondziłł, Sasinówna godzą się zbyt łatwo.

Ludzie miłości (ale nie idei): Wanda Hennertówna, Binia Gondziłłowa. Dla nich rzeczywistość jest przedmiotem trudnej aprobaty.

Powieść posiada 2 zakończenia:

1. rozwiązanie wątku publicznego:

- ma charakter otwarty

- symbolizujący niepodległe życie, które się dopiero zaczyna

2. rozwiązanie wątku prywatnego:

- charakter podwójnie zamknięty: koniec życia bohaterów i tekstu powieści.

Przygotowanie fabularnych zdarzeń nie przez ich opóźnianie, lecz przez antycypację. Zapowiada się te obroty fabuły, które mają wymowę tragiczną.

Tragizm ludzkiego losu symbolizują opisy cierpienia i śmierci zwierząt.

Antycypacjami są sny Omskiego.

Antycypacje sugerują filozoficzny sens obyczajowych i psychologicznych obserwacji wyrażanych innymi środkami kompozycyjnymi:

- konstruowaniem zamkniętego kręgu postaci,

- ścisłym powiązaniem wątków fabularnych,

- opóźnianiem zdarzeń przez ich psychologiczne motywowanie.

Oba zakończenia : optymistyczne (pogłos filozofii Bergsona) i pesymistyczne (pogłos filozofii Schopenhauera) nie przeczą sobie.

III. Plotka.

Nałkowska stworzyła teorię plotki jako narzędzia poznania międzyludzkich stosunków i wykorzystała ją dla prowadzenia narracji.

Plotka w „Romansie Teresy Hennert”:

- wprowadza typ narracji personalnej

- niedomówienia i insynuacje w przedstawianiu zdarzeń

- fabuła jest niejednoznaczna

- sposób opisu postaci, które charakteryzują się i oceniają wzajemnie.

W powieści jest skąpa ilość dialogów. Występuje mowa pozornie zależna.

Nazwiska bohaterów są dyskretnie znaczące. Charakteryzują socjalne i geograficzne pochodzenie postaci w sposób podkreślający wierność obyczajowym realiom, ale jednocześnie zwracają uwagę swym wykoncypowanym kształtem, uderza też ich symboliczność.

Aluzyjność w tekście jest osiągana przez niedopowiedzenia i eufemizmy.

Tekst powieści nasycony jest ironią:

- posługują się nią bohaterowie

- ironia autorska

- ironiczny jest tytuł powieści, gdy zestawimy go z jej zawartością.

IV. Powieść-dyskusja i nowoczesny romans psychologiczny.

Dyskusje bohaterów wprowadzają spory ideowe i problematykę światopoglądową.

Profesor Laterna pełni funkcję powieściowego rezonera, którego zadanie polega na godzeniu sprzecznych stanowisk.

Zapoczątkowany „Romansem Teresy Hennert” międzywojenny psychologizm Nałkowskiej jest jedną z form prozy awangardowej.

Powieść-dyskusja zakłada niejednoznaczność.

Sfunkcjonalizowane opisy sprawiają, że „Romans Teresy Hennert” jest jedyną polską powieścią utrwalającą na gorąco i obiektywnie atmosferę „szalonych” lat dwudziestych, krótkich spódnic i fryzur, powojennego rozpasania i spleenu.

ADOLF RUDNICKI „NIEKOCHANA”

STRESZCZENIE

Główni bohaterowie: Kamil i Noemi. Ona ma 20 a on 19 lat. Mieszkają w wynajmowanym pokoju u wdowy Nehringowej. Zajmowali mały pokoik zaraz od wejścia, natomiast drugi pokój zajmował lichwiarz Lichtensztajn (człowiek elegancki, żyjący blisko z komornikami i z sekretarzami, niestroniący od łapówek)

ROZDZIAŁ I.

Kamil wrócił po kolejnej ucieczce, ponieważ tak jak powiedział „ wrócił dlatego, że nie czuł życia bez niej”. Jednak Noemi wiedziała, że kłamał. To właśnie z nią nie czuł życia.

Później dowiadujemy się o pracy Noemi. Noemi pracowała w biurze, które sprzedawało narzędzia rolnicze za pośrednictwem agentów. Jej pracodawcą był Śliwa.

Atos Jan był agentem, który wystawił wirówkę pewnemu chłopu, który przyjechał złożyć skargę, bo tego oszukał, o co chodziło:

Przyjechał Atos do chłopa z wirówką (był z nim jeszcze jeden agent). Spłata wirówki (kosztowała 300zl) została podzielona na raty. Drugi agent zaczął mówić, że jeśli zapłaci za wirówkę gotówką, to cena zostanie obniżona o połowę. Chłop się zgodził i zapłacił im 150zl, po miesiącu przyszło pismo, że suma 300zl została podzielona na raty, a ślad po Atosie zaginął.

Wieczorem Noemi całe to wydarzenie chciała opowiedzieć Kamilowi, ale ten był uderzająco milczący. Pytała się go, dlaczego nic nie mówi, prosiła aby rozmawiał, z nią tak jak z Jerzym (jego przyjacielem).

Noemi zapytała się Kamila, czy pamięta jak się poznali. Kamil odparł, że oczywiście; był to pogodny, sobotni dzień… Noemi nic nie odpowiedziała, bo poznali się w deszczową niedzielę.

Wywiązała się między nimi rozmowa o pejzażach organicznych ( „Żadne to góry, ani doły, żadne, lecz coś co ma kształt dołów i pagórków, rzek, wszystko to pośród ruin i zgliszcz, krajobraz widziany z góry, ulepiony z jakiegoś materiału nie dającego się określić”). On przy niej czuje się niby umarły. Poszli się przejść, później wrócili do domu, ale Noemi wyszła, zostawiając kartkę Kamilowi, w której pisała że dłużej znieść nie może gnębiącego ją smutku. Kamil wybiegł jej poszukać i natknął się na Jerzyka trzymającego Noemi.

Kamil i Noemi mieli razem wyjechać na wieś, lecz Noemi wyjechała sama.

Bohaterka wyjechała z miasta, aby w pensjonacie podreperować zdrowie i odpocząć. Była smutna i przygnębiona, po kilku dniach napisała list do Kamila, że czuje się już lepiej. Kamil odpisał – krótki, lapidarny list, który był jego ostatnim.

Po powrocie Noemi z miejscowości U., Kamil nie czekał na nią na dworcu, nie było go także w domu, jego walizki stały na środku pokoju. Zadzwonił i oschłym tonem powiedział, że jutro je zabierze. Noemi poprosiła go o spotkanie i o rozmowę.

Spotkali się. Ich rozmowa nie toczyła się najlepiej. Ciągle milczeli, Kamil unikał jej wzroku.

Powiedział, że zabierze rzeczy, bo nie mogą być już razem. Noemi nie mogła zrozumieć. Z dalszej rozmowy wynikało, że Kamil był zły przez to, że nie dostawał od niej listów. Na to Noemi zaczęła mówić o tym, jak otrzymała jego list, w którym nie było ani jednego miłego słowa, a nie pisała do niego, bo była przecież chora. Wtedy Kamil faktycznie zauważył, że dziewczyna zmizerniała, wróciły mu uczucia, które żywił do niej. Kamil powiedział, że gdy usłyszał jej głos w telefonie, to czuł się tak, jakby zyskał nowe życie. Chciał powiedzieć słowo, którego od dawna zabrakło w ich życiu i Noemi straciła już nadzieję, aby ono kiedykolwiek wróciło. Kamil chciał powiedzieć, że to jednak jest miłość (ale tego nie zrobił).

ROZDZIAŁ II:

Noemi od dnia powrotu z Kazimierza była szczęśliwa. Kochali się na nowo. Idąc ulicami obserwowali części ludzkich ciał, ich ubioru, znajdowali jakiś szczegół, który wyodrębniał ich, przyglądali się mu pękając ze śmiechu.

Rozmawiali i wspominali swoje rozstania. Noemi opowiadała mu jak go szukała. On też się przed nią otworzył. Opowiadał jej jak do niej wracał. Raz wrócił, bo słyszał, że młoda kobieta popełniła samobójstwo skacząc z okna, wystraszył się pobiegł na miejsce zdarzenia, potem jeszcze włóczył się po mieście obiecując sobie, że jeśli okaże się to nieprawdą, to wróci do Noemi i już jej nie opuści. I oto wrócił.

Pewnego dnia, lichwiarz Lichtensztajn, który mieszkał w drugim pokoiku, wynalazł niespłacone weksle Noemi. I pewnego dnia „sfantował” wszystko co należało do dziewczyny, czyli kilka sukienek i gumowy płaszczyk. Kamil oniemiał, było mu bardzo źle z powodu szkody Noemi, żałował, że to ją, a nie jego, spotkało.

Postanowili, że pójdą do komornika, który nie miał prawa zająć rzeczy pierwszej potrzeby. Zrobili mu awanturę, grożąc policją, ale komornik powiedział, że sprawa została wydana z rąk sądu grodzkiego i on do tego nic nie ma.

Kamil napisał list do sądu o zniesienie aresztu na rzeczy pierwszej potrzeby, następnie miał przesłać sumę na rzecz państwa. Z czekiem i deklaracją czekał w sądzie. Zostawiwszy sekretarzowi dokumenty dowiedział się od niego, że przed chwilą szukała do jakaś kobieta (Noemi).

Znalazł ją, a ona powiedziała mu że źle zrobił zostawiając dokumenty i wpłacając pieniądze, bo gospodyni została namówiona by wydostała wyrok na poczet komornego, a sublokatorzy na pewno zapłacą dług i wyprowadzą się.

Kamil pobiegł do sądu. Po dostaniu się do sekretarza poprosił o pokazanie mu tych dokumentów, po czym uciekł zabierając je ze sobą. Kiedy wrócił do domu okazało się jednak, że musi z powrotem deklarację odnieść. Tak też uczynił, musiał się dużo natłumaczyć sędziemu, dlaczego wcześniej ukradł je, ale załatwił pomyślnie wszystko. Aby wszystkie rzeczy Noemi odzyskać, Kamil zapożyczył się po uszy. Ten nowy stosunek Kamila dał Noemi nadzieję na zmianę. Jednak, kiedy skończyły się problemy, Kamil również się zmienił.

Wieczorem Noemi wracała szczęśliwa do domu, spotkała pod bramą znajomą Julkę, chwile rozmawiały. Z bramy wyszedł Kamil, Noemi zdziwiła się, że wychodzi o tej porze, jednak nie przypuszczała że może nie wrócić przez kilka dni. Kamil krzyknął, że wróci za pół godziny. Przed długie dni i noce nie było go powrotem.

ROZDZIAŁ III:

Noemi zaczęła go szukać po całym mieście, próbowała usprawiedliwiać, tłumaczyć sobie jego odejście. Jeszcze tego samego wieczoru, razem z dorożkarzem (którego dorożką goniła po mieście Noemi) wstępowali razem do szynków i restauracji, do domów znajomych.

Błąkała się nocami w poszukiwaniu Kamila.

W pewną bezsenną noc (jedną z wielu) postanowiła pojechać na Pragę do swojej dawnej niani, wszystko jej opowiedziała. Mąż niani (kolejarz), był oburzony.

W nocy Noemi krzyczała przez sen.

Często ogarniało ją przekonanie, że siedzi on w domu i czyta gazetę, pędziła wówczas do domu.

Nocami Noemi nie mogła zasnąć, a gdy się już jej to udawało to przeważnie budziła się z krzykiem. Tęsknota za śmiercią była w Noemi często obecna.

Pewnego dnia, po wielu poszukiwaniach w mieszkaniu wtulała się w płaszcz Kamila, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Pomyślała, że to Jerzyk, ale gdy otworzyła, w drzwiach stał Kamil. Przyszedł aby ostatecznie rozstać się z nią, jednak nic w tym duchu nie powiedział. Noemi płakała w sobie bez słowa, a Kamil stał urzeczony siłą rzeczywistości niekochanej, pomimo to wspaniałej kobiety, która budziła jego podziw.

RODZIAŁ IV:

Przed porannym wyjściem Noemi do pracy, Kamil powiedział do niej, żeby była jak najlepszej myśli, ponieważ ludzi, którzy przeszli razem tyle co oni coś wiąże. Noemi wyszła, lecz wracała się jeszcze dwa razy. Usłyszała jakiś śmiech, który okazał się być śmiechem „w niej” . Stała długo przed Kamilem, aż zemdlała. On ocucił ją i w tym momencie dowiadujemy się, czemu od niej odszedł wcześniej - kiedy, wtedy przy bramie Noemi rozmawiała z przyjaciółką Julą, a Kamil wyszedł z bramy i nie wrócił, odszedł dlatego, że Noemi śmiała się. Pomyślał, że nie ma prawa do śmiechu i postanowił odejść.

Ale wrócił i tłumaczył jej się, ze tak łatwo nie można się rozstać i zrezygnować z uczucia. Jednak Noemi wiedziała, że Kamil kłamał, ale sama jego obecność wydała się jej błogosławieństwem. „Potem w miarę uspokajania się, wyrosło w niej nawet przeświadczenie o własnej podłości i zaczęła go przepraszać”. Ponownie uwierzyła w Kamila.

ROZDZIAŁ V:

Nastał zły czas. Los Noemi i Kamila oddzielił się zupełnie. Zbiegło się to z przyjazdem najlepszego przyjaciela Kamila jeszcze z czasów dzieciństwa – Alberta.

„Wraz z przyjazdem Alberta, rozpoczął się dla Noemi okres podwójnej niechęci, wrogości podwójnej.”

Ale zanim jeszcze przyjechał Albert, Noemi wspomina, jak znalazła niewysłany długi list do Alberta, w którym pisał mu, że nie kocha Noemi i jest z nią wbrew sobie i że od pewnego czasu, nęka go obsesja śmierci. Postanawia odejść od Noemi oraz pisze o sekretnym pokoiku, który wynajął i do którego udaje się okrężną drogą, aby go nie wypatrzyła Noemi.

List ten został napisany na długo przed pierwszą ucieczką Kamila. Noemi przypomniała sobie, że wtedy Kamil był ponury i milczący. Kiedy ona prosiła go, żeby jej powiedział czy ją kocha, on milczał, wypowiadał tylko jej imię.

Innym razem Noemi znalazła kajet, w którym dokładnie opisane było to, co Kamil robił przez 4 tygodnie – kiedy Noemi wyjechała.

Przede wszystkim odetchnął z ulgą, pełen radości wypił kawę w kawiarni i wrócił do domu. Wieczorem wyszedł i był kolejno u pana Mystkowskiego, u rodziny Kortezów. U nich posiedział niedługo, wyszedł i już miał iść do domu, ale przypomniało mu się, że ma w okolicy znajomego – studenta Klumberga, ale od niego też szybko wyszedł. Później odwiedził Kubę. Kuba zszedł do sklepu po papierosy, zostawiając Kamila samego. Ten oglądając staroświecki zegar pomyślał o Noemi, która jakby stanęła przed nim żywa. Zatęsknił bardzo za nią i równocześnie odechciało mu się siedzieć u Kuby.

Wrócił do domu. Przez cały wieczór targała nim TA MYŚL – którą było porzucenie Noemi, bo ją nie kocha, chciał nowego, wolnego życia, powrotu do dowolnych czynności, znajomych (stąd odwiedziny u tamtych). Po powrocie do domu zrozumiał, że nie może cofnąć czasu, że tamte chwile sprzed związku z Noemi nie powrócą, a rozstania między nimi być nie może.

Po tej retrospekcji, do Kamila przyjeżdża Albert. Podczas pobytu Alberta, Noemi nie liczyła się wcale, byli tylko oni dwaj. Kamil zachowywał się całkiem inaczej. Wybrali się wspólnie do lunaparku, chłopcy byli radośni, krzyczeli, a Noemi kroczyła obok nich ponuro i milczała. Aż pewnego razu Noemi postanowiła przyłączyć się do nich i też krzyczała radośnie, na to chłopcy zamilkli a Kamil surowo ją zganił, żeby się uspokoiła.

Kamil podczas pobytu przyjaciela cały czas poświęcał tylko jemu. Noemi była dla niego udręką. Jednak Noemi cały czas szukała prób pogodzenia się, ale nic nie skutkowało.

W końcu Albert wyjechał po trzech tygodniach i znów zapadło milczenie.

ROZDZIAŁ VI:

Zły czas trwał nadal. „Noemi stała się chytra, przebiegła, uważna”. Wydawało jej się, że cały świat jest przeciwko niej.

Noemi bała się tych „wolnych chwil” Kamila, kiedy ten szedł spotkać się ze swoimi znajomymi. Najgorsze był chwile rozstania, kiedy wychodził, rosło w niej przekonanie, że nie wróci. Po wyjściu z domu, zbiegała na dół, zatrzymywała go, bo, jak tłumaczyła, chciała mu powiedzieć „do widzenia”. W te kłamstwa, oby tylko go zatrzymać, sama wierzyła, wszystkie uczynki, które miały na celu zatrzymanie Kamila były według niej dobre.

Noemi opanowała jakaś mania, po godzinie od wyjścia biegła do domu przekonana, że Kamil wrócił, aby się pakować. Miała podrobione klucze do jego walizki.

Jej dzień składał się z nieskończonych kombinacji dotyczących Kamila. Noemi planowała jemu cały dzień, wtedy czuła się spokojniejsza, mając nadzieję, że może dziś TO (rozstanie) nie nastąpi.

Obiecał jej, że będzie dzwonić o pierwszej, na co ona czekała cały czas. Później wymusiła na nim aby zdobył informacje o jakimś lekarzu, ale tylko po to, aby zadzwonił do niej o trzeciej.

Noemi zaczęły nawiedzać halucynacje i dziwne sny. Raz miała sen będąc w pracy w biurze. We śnie Noemi zostaje przejechana przez tramwaj, który ucina jej nogi. W koło niej zbierają się ludzie i zaczynają obwiniać motorniczego, drudzy mówią, że sama sobie winna. Ostatecznie chcieli zabić motorniczego, ale motorniczym okazuje się być Kamil, który przerwał dyskusję, pada na kolana przed Noemi i wyznał skruchę i miłość. Noemi wybaczyła, powiedziała, że nie jest winien. Kamil wziął ją na ręce i zaniósł do domu.

Ze snu budzi ją Adam, który mówi, że Kamil czeka na nią na dole.

W domu, kiedy popołudniami Kamil zostawał w domu, a Noemi chciała odpocząć sny budziły ją raz po razie.

Wydawało jej się, że Kamil wychodzi z domu, uprzednio badając czy ona śpi, ale kiedy otwierała oczy widziała go w takiej samej pozycji jak przedtem.

Druga scena dręczących Noemi omamów: widzi jak Kamil wyciąga z kieszeni list i chciwie go czyta. Noemi wstaje i oburzona pyta się, co to za list. Kamil zdziwił się, nie wie, o co chodzi, bo cały ten czasy czytał gazetę.

ROZDZIAŁ VII:

W rozmyślaniach Kamil dochodzi do wniosku, że nie „nie może”, a nie chce być z nią i dlatego postanawia opuścić ją na zawsze.

Uciekł. Nie było go cztery tygodnie, lecz wrócił. Zaczął przechadzać się po mieście w takich miejscach, gdzie mógłby natknąć się na Noemi. Spotkał ją i doznał olśnienia na widok jej urody. Zachwyt ten był prawie obiektywny, co dowodzi martwoty jego uczuć. Noemi jednak go nie zauważyła, biegła zapatrzona w dal. Mimo chłodu ubrana była w cienkie paletko, co świadczyło o tym, że nic się u niej nie zmieniło, zatem jego ucieczka była bezcelowa.

Noemi dowiedziała się, że Kamil kazał sobie przesłać pewną sumę pieniędzy na pocztę przy ulicy K. i tam czyhała na niego. Kiedy się przypadkowo spotkali Kamil mówił sobie, że żadna siła nie zmusi go do powrotu. Ale spojrzał na Noemi i zrobiło mu się jej żal, gdy ujrzał ja wycieńczoną.

Wieczorem dowiedział się, że Noemi nie chce kontynuować ich związku i chce wyjechać z kraju. Prosiła Kamila, aby pozostał z nią do wyjazdu. Dowiedział się także, że wyprowadziła się z domu, w którym mieszkali, bo zbyt wiele rzeczy przypominało jej jego. Teraz mieszka u Hali Kozłowskiej i śpi na malutkiej sofce.

Znów zamieszkali razem – w tanim, obskurnym hoteliku, a później wprowadzili się do pewnego doktora. Dla Noemi nastąpił spokojniejszy okres, prawie w ogóle nie obawiała się o Kamila.

Aż pewnego dnia otrzymała anonim, który wyjaśniał, że Kamil chce się jej pozbyć, bo ma kogoś, kogo kocha. Wkrótce anonimowe listy, a także telefony zaczęły się powtarzać.

Pewnego wieczoru Noemi wyszła z domu. Nie było jej do północy. Kamil niepokoił się o nią, w końcu wróciła, cała mokra. Chciała się utopić, ale jej „przeszkodzono”. Następnego dnia Noemi próbowała podciąć sobie żyły lub wyskoczyć przez okno, w kolejne dni tak samo. Zdarzyło się, że leżała jak porzucone szmaty na klatce schodowej.

ROZDZIAŁ VIII:

Noemi zaczęła powoli wracać do siebie. Jednak poczuła się źle i Kamil poszedł po doktora. Sam jednak już nie wrócił, ale wysłał posłańca z listem, w którym napisał, że odchodzi.

Noemi nie zdziwił list, przyjęła go, jak coś naturalnego. Ale zaczęła się ubierać, wyszła w nocy, chciała wyjechać. Pojechała na Dworzec Wschodni. Na dworcu, usiadła znów tonąc w rojeniach: widziała dom z Kamilem w środku, który jak ją zobaczył to uciekł. Ona szukała go w ciemnościach, a on śmiał się z niej. Obudziła się z płaczem z tego snu.

Pojechała do „Józefina”. W pensjonacie poprosiła o widzenie się z Kamilem, kazano jej zaczekać, bo jego jeszcze nie było. Kiedy Kamil się zjawił, przywitał się z nią tak, jakby spodziewał się jej wizyty. Rozmawiali, Kamil mówił, aby broniła swojej godności.

Nagle Kamila uderzył jej wyraz twarzy, zdawało mu się, że stało się coś niedobrego. Mówił, że jeśli chce to mogą zapomnieć, wrócić, zacząć od nowa. Kiedy chciał rękoma dotknąć jej twarzy, odepchnęła go. Poruszyła ustami chcąc coś powiedzieć, ale zamilkła i wybiegła.

Kamil poszedł za nią „lecz ta biegła co tchu po wodzie i śniegu.

Dotarła o szlaku kolejowego i szła środkiem szyn, krzycząc w noc „Koniec! Koniec! Od jutra nowe życie!”. Zaczęła się cieszyć, radość wypełniła jej serce. Alenie spostrzegła, że z wielką szybkością zbliżał się kurier (pociąg). Po raz ostatni krzyknęła „Koniec!” lecz nigdy nikt jej więcej nie usłyszał. Zgięła pod kołami pociągu. „Kurierem, który zabił nieszczęsną Noemi wracał Kamil.”

ADOLF RUDNICKI

BIOGRAFIA

Pierwotnie nazywał się Aron Hirschhorn. Pochodził ze spolonizowanej rodziny żydowskiej. Przed wojną ukończył szkołę handlową i pracował jako urzędnik bankowy.

Debiutował w 1930 ogłaszając nowelę „Śmierć operatora” w „Kurierze Porannym” .

Z dziennikiem tym współpracował do 1934 publikując m.in. reportaże z życia małomiasteczkowych Żydów pt. „Wizyta w Górze” (w 1933). Pisał także opowiadania i powieści, których fragmenty ukazywały się w czasopismach takich jak między innymi: „Gazeta Polska”, „Kurier Literacko-Naukowy”, „Wiadomości Literackie” czy „Czas”.

Rudnicki należał do grona założycieli grupy literackiej „Przedmieście”.

W 1933 r. Rudnicki został członkiem organizacji ZZLP (Związek Zawodowy Literatów Polskich), której celem była troska o interesy pisarzy: zachowanie prawa autorskiego, należne honoraria, inne zabezpieczenia bytowe, stypendia.

Po wybuchu II wojny światowej uczestniczył w kampanii wrześniowej 1939, został wzięty do niewoli, z której uciekł. W latach 1940-1941 przebywał we Lwowie, gdzie był członkiem Narodowego Komitetu Żydowskiego. Od 1942 przebywał w Warszawie, gdzie działał w podziemiu kulturalnym. W 1944 roku wstąpił jako ochotnik do Armii Krajowej. Brał udział w powstaniu warszawskim.

Po wojnie mieszkał w Łodzi, a później w Warszawie. Poświęcił się pracy pisarskiej. Współpracował z pismami Kuźnica i Świat.

Twórczość Rudnickiego określana jest mianem „lirycznego naturalizmu”, łączy bowiem elementy fikcji literackiej, reportażu i pamiętnikarskiego zapisu osobistych wyznań, oscyluje pomiędzy prozą psychologiczną, a autobiograficznym dokumentem środowiskowym.

Proza ta podejmuje problemy:

- wyobcowania - „Szczury” (1932),

- obsesji miłosnej i nieodwzajemnionych uczuć - „Niekochana” (1937),

- obserwacje obyczajowe, niejednokrotnie o charakterze demaskatorskim - „Lato” (1938), „Żołnierze” (1933), „Doświadczenia (1939), „Profile i drobiazgi żołnierskie” (1946).

- doświadczenia wojny i okupacji; taki charakter ma cykl „Epoka pieców”, tomy opowiadań: „Szekspir (1948), „Ucieczka z Jasnej Polany (1949; wznowione w tomie „Żywe i martwe morze” 1952, kolejne wydanie poszerzone o opowieść o getcie warszawskim „Złote okna”).

- ukazywał martyrologię narodu żydowskiego (szkice: „Piękna sztuka pisania”, „Kartka znaleziona pod murem straceń”). Tematyka żydowska pojawiała się wielokrotnie także w późniejszej twórczości, m.in. w opowiadaniach i szkicach ze zbiorów „narzeczony Beaty” (1961), „Obraz z kotem i psem” (1962), „Kupiec łódzki” (1963), „Wspólne zdjęcie” (1967).

Powróciły także tematy podejmowane przed wojną - miłosne obsesje, powikłania uczuciowo-erotyczne, lęk przed samotnością w utworach takich jak: „Pałeczka, czyli każdemu to, na czym mu mniej zależy” (1950), „Krowa” (1959), „Pył miłosny” (1964).

Istotnym problemem poruszanym w utworach są stosunki polsko-żydowskie, wzajemne relacje uwikłane w kontekst polityczny i historyczny. Rudnicki niejednokrotnie oskarżał Polaków, jeśli nie o antysemityzm, to o bierność, nie tylko w czasie wojny, ale także późnej wobec wydarzeń 1968 i polityki totalitarnego państwa wobec Żydów. Jednocześnie w swojej prozie wspomnieniowej („Rogaty Warszawiak”, „Teatr zawsze grany”) nieustannie dokonywał rozrachunków z samym sobą, on też wykazał się biernością, zaniechaniem, kiedy komunistyczna propaganda nazywała młodzież z Armii Krajowej „zaplutymi karłami reakcji” a UB wsadzało ją do więzień, on nie poświęcił im ani jednej „Niebieskiej kartki”, choć przecież dobrze ich znał, z nimi razem walczył w powstaniu.

Zmarł 14 listopada 1990 w Warszawie.

ZAGADNIENIE 7.

INTEPRETACJA POWIEŚCI ADOLFA RUDNICKIEGO PT. „NIEKOCHANA”

Niekochana to najwybitniejsze osiągnięcie pisarskiej młodości Rudnickiego. Jest to psychologiczne studium „niedobrej” miłości, ukazujące niedojrzałego bohatera pokoleniowego „w akcji”: w ucieczce od głębokiego zaangażowania emocjonalnego, do którego okazuje się niezdolny.

"Niekochana" opowiada o losach Noemi i Kamila, którzy nie dojrzeli do bycia w niedestrukcyjnym związku. Wielokrotnie od siebie odchodzą i wracają ponownie, by w końcu na zawsze przestać być razem.

STRUG, POKOLENIE MARKA ŚWIDY

1) BIOGRAFIA AUTORA:

- Andrzej Strug (właściwie Tadeusz Gałecki) ur. w Lublinie 28.11.1871,

- Pochodzi ze zdeklasowanej szlachty.

- 1883 - nauka w lubelskim gimnazjum (tu spotyka się z ruchem socjalistycznym poprzez tajne broszury i organizacje uczniowskie)

- 1893 – uzyskuje maturę, rozpoczyna studia w Instytucie Rolnictwa i Leśnictwa w Puławach.

- 1895 – aresztowany wraz z grupą studentów za udział w tajnym ruchu.

- 1897 – skazany na zesłanie, do 1900 roku przebywał w Archangielsku.

- Po powrocie do kraju działał pod pseudonimem „Kudłaty” w konspiracyjnym ruchu PPS na terenie Warszawy.

- 1901 nagroda za pracę o Stefanie Żeromskim, na konkursie Związku Naukowo-Literackiego we Lwowie. Rozpoczyna studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, działa w krakowskiej sekcji PPS. Debiutuje nowelą „Nekrolog” (pseud. Andrzej Gąsienica). Wkrótce zaczyna używać pseudonimu Andrzej Strug.

- 1905 – zostaje redaktorem pisma wydawanego przez PPS dla wsi – „Gazety Ludowej”; wyjeżdża do Warszawy, gdzie m.in., pracuje w Wydziale Wiejskim PPS i redaguje nielegalne pisma: „Gazetę Ludową” i „Robotnika Wiejskiego”.

- 1907 – pracuje w piśmie PPS-Lewicy „Wiedza”; wysiedlony z Królestwa, wyjeżdża do Paryża.

- 1908 – ogłasza pierwszą serię opowiadań „Ludzi podziemnych” oraz „Jutro”; opuszcza PPS-Lewicę, wstępuje do PPS-Frakcji Rewolucyjnej.

- 1914 – bierze udział w manewrach Związku Strzeleckiego na Podhalu, następnie w oddziale ułańskim Beliny wkracza do Królestwa Kongresowego. Skierowany do pracy w POW w Warszawie, bierze udział w wydawaniu nielegalnych pism.

- 1917 – ukazuje się powieść „Chimera”

- 1920 – zostaje redaktorem tygodnika kulturalnego „Świat”, organu lewicowych kół PPS. Współtworzy wolnomularską Wielką Lożę Narodową Polską.

1921 – za zasługi legionowe odznaczony krzyżem Virtuti Militari.

- 1936 – zostaje członkiem KC Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, współpracuje z pismem „Oblicze dnia”.

- zm. 9.12.1937, pogrzeb na Powązkach 11 grudnia.

2) OMÓWIENIE:

Najbardziej reprezentatywnym dla ewolucji ideowej Struga okazuje się Pokolenie Marka Świdy. Nie jest rzeczą przypadku, że książka ta, napisana już w roku 1923, wyszła wtedy, kiedy Żeromski opublikował swoje Przedwiośnie. Dwóch wybitnych pisarzy polskich dało jednocześnie diagnozę początków niepodległości. Książka Struga niesłusznie zniknęła w cieniu dzieła Żeromskiego – chociaż zawarta w niej krytyka polskiej rzeczywistości przedmajowej jest chyba bardziej ostra, mimo „legionowej” perspektywy. Żeromski dość słabo związany z ruchem niepodległościowym i nieufny w stosunku do Piłsudskiego, występował jako świadek oskarżenia z boku; Strug – sam legionista – patrzył z perspektywy zawiedzionego uczestnika zdarzeń. Droga Marka od ojcowskiego folwarku do legionów i niepodległej Polski stała się pod piórem pisarza symbolem rozczarowania pokolenia legionowego. Marek Świda zbuntowany przeciw ideałom ziemiańskiego dworku, nie ma już złudzeń. Legiony jawiły mu się jako harcerska przygoda. Ale rana odniesiona w walce, a później w kampanii przeciw Rosji Radzieckiej w 1920 r., upewniła Świdę, że nie o zabawę tu chodzi. Po wojnie, która zaniosła Marka, aż na Daleki Wschód, próbuje on znaleźć swoje miejsce w odrodzonej ojczyźnie, której zewnętrzne atrybuty istnienia napawają go nabożną czcią. Jego Gajowcem staje się dawny szkolny kolega, Nusym Skórnik, obecnie Marian Plechyński, dyrektor banku „Eximport”. Za jego pośrednictwem poznaje Marek światek aferzystów gospodarczych, koegzystujących harmonijnie z politykami, zostaje wmieszany w afery finansowe. Plechyński wyjaśnia mu mechanizm, na zasadzie jakiego toleruje się złodziei i malwersantów: oto oni tylko potrafią zorganizować życie gospodarcze, mimo, ze jednocześnie kradną.

Wśród kadry oficerskiej różnorakiego pochodzenia panują niesnaski. Ale nad wszystkim góruje wielka niepewność co do dalszych losów Polski. Zniechęcenie, rozgoryczenie i cynizm walczą z patriotyzmem mimo wszystko, gorącym, skłonnym wiele wybaczyć tej dziwnej ojczyźnie, która powstawszy z popiołów – straszyła, nie umiała ocenić poświęcenia, premiowała szalbierstwo. Nad wszystkim unosił się zaś cień Komendanta- skrzywdzonego, szkalowanego przez prasę. Strug nie znał jeszcze dokumentów i pamiętników, mówiących o załamaniu się i indolencji Piłsudskiego w okresie klęsk armii polskiej w wojnie z Radziecką Rosją.

POKOLENIE MARKA ŚWIDY JAKO POWIEŚĆ POLITYCZNA

Problematyka „pokolenia”, które z bronią w ręku walczyło o niepodległość, a następnie stanęło twarzą w twarz z trudnym problemem organizacji państwa i życia zbiorowego:

Powieści te oddawały wprawdzie radość z „odzyskanego śmietnika, ale przede wszystkim dominował w nich nastrój gorzkiego rozczarowania, wynikający z kontrastu między marzeniami o „szklanych domach” a jakże daleką od nich rzeczywistością polskiej codzienności.

„POKOLENIE MARKA ŚWIDY”

czas narracji: rozpoczyna się w roku 1904, a kończy się w roku 1922, w okresie pogłębiającego się kryzysy społeczno – gospodarczego i polityczno – państwowego, gdy do powszechnej wiadomości dociera prawda o przepaści między marzeniami a rzeczywistością. W tej ramie czasowej mieszczą się podstawowe doświadczenia i przeżycia pokoleniowe.

Zasadniczym problemem powieści jest problem adaptacji pokolenia legionowego w niepodległej Polsce.

biografia bohatera: głównym reprezentantem pokolenia i zarazem głównych bohaterem jest Marek Swada, jego biografia jest trójdzielna:

Wreszcie i Marek zajrzał do butelki. Stało się to, gdy przez powłokę martwej obojętności zaczął majaczeć i przebijać się obraz skłamany i straszny (…) Wódka zamroczyła go, zjawy znikły. Przez wódkę wszystko stało się zwyczajnym ,ale jeszcze bardziej odgrodziło się od niego, został nareszcie sam ze sobą. Były to godziny spokojnego marszu i nikt mu nie przeszkadzał”.

Wojna zakończyła się dla Marka ciężkim zranieniem i długotrwałym pobytem w szpitalu.

STAN ŚWIADOMOŚCI BOHATERA W OKRESIE POWOJENNYM:

- zniechęcenie, rozczarowanie rzeczywistością, obserwuje gospodarczy rozgardiasz, prywatę, łapownictwo, biurokrację, bezsilność sejmu i kolejnych rządów. Jednostki wartościowe zostają zepchnięte na margines: Nusym Skurnik (Marian Plechtyński, dyrektor banku) bankrutuje, Botwid opuszcza Polskę, a nieskazitelny moralnie bohater powieści – Śniat, postawiony zostaje przed sądem wojskowym.

Marek nie dostrzega dla siebie miejsca w ówczesnej strukturze społecznej. Uzasadniona jest więc gorzka refleksja, którą wygłasza pod koniec powieści: „Gdzież się podziało moje życie?!”

- wątek Śniata dla koncepcji powieści jest bardzo charakterystyczny; podchorąży, który stracił na froncie obie nogi, głosi nieco romantyczną i nieco franciszkańską teorię o odrodzeniu człowiek przez miłość do innych i o narodzie polskim jako narodzie wybranym, który przez swe cierpienia odkupić ma winy całej ludzkości. Zwolenniczką jego koncepcji okazuje się przede wszystkim prosta brać żołnierska, a – jak wieść niosła – oskarżony był o „bolszewictwo i zdradę”

- drugi zaproponowany przez Struga wariant pozytywnego rozwiązania ma już charakter wyraźnie pragmatyczny. Polega na ukorzeniu się przed bogactwem codziennej rzeczywistości i na wierze w prężność ludzi-mrówek, którzy swym wysiłkiem zadecydują o przyszłości narodu. Uderza ogólnikowość tych propozycji, za którą kryje się bezsilność ideowo-programowa samego pisarza i bliskiej mu przecież Polskiej Partii Socjalistycznej

O ile Stefan Żeromski, w napisanym rok później „Przedwiośniu”, pointuje utwór mocną sceną polityczną, to Strug zamyka swą powieść sceną miłosnego pojednania Marka z Panią Moniką Goślicką (żona rotmistrza, który zginął na wojnie, odwiedzała Marka w szpitalu, razem udali się do zbiorowego grobu w lesie, gdzie spoczywały zwłoki jej męża). Marek w miłości poznaje cierpienie i szczęście, a sposób jej przeżywania pozwala ukazać bogactwo jego wnętrza i walory charakteru, jest to uczucie dramatyczne, pewnego rodzaju rekompensata za bierność zawodową.

3) STRESZCZENIE

Historia zaczyna się w domu rodzinnym Marka. Ma on dopilnować parobków, ale już wtedy wszyscy wiedzą, że to robota nie dla niego, on ‘do wyższych rzeczy stworzony’. Mały Marek ma swoje ulubione miejsce, gdzie często chodził ze zmarłym już kolegą Ignackiem. Znaleźli tam kości pana Tuchołki - biorącego udział w powstaniu ’63 r. Marek z wyimaginowanym duchem przyjaciela bawi się w tamtym miejscu. Marek kocha się w Chłosowskiej: starszej od siebie kobiecie. Podczas jednego ze spotkań obiecuje, że będzie jej wierny do końca życia.

Marek uczy się w mieście, potem wysyłają go na studia. Panują tam radosne nastroje : Młoda Polska, czyli koledzy z klasy maturalnej Marka są pełni entuzjazmu i nadziei. Gdy wybuchła wojna, Marek poszedł do wojska z pewnym opóźnieniem, dopiero gdy wojsko doszło do jego wsi. Wcześniej ojciec wybronił go od służby za 500 rubli. Idzie na walkę - nie wiemy co się z nim dzieje.

Kuba, brat Marka, jego siostra Janka zostali w domu. Nie wiedzą co z Markiem. Podczas jego nieobecności zmarł ojciec. Kazał przysięgać, że gdy Marek wróci Kuba zaopiekuje się nim, bo on do pracy niestworzony. Polska budziła się po wojnie do życia. Zastanawiano się kogo uważać za sprzymierzeńca, jak najlepiej urządzić kraj. Tymczasem dowiadujemy się co robi Marek: jest on na wątpliwej uczciwości statku. Załoga traktuje go okropnie, w końcu go gdzieś zamykają. Spotyka tam mężczyznę chorego na febrę. Przed śmiercią człowiek ten daje mu pieniądze. Marek nie wie co się dzieje, ocknął się w szpitalu na Madagaskarze. Dowiaduje się, że nie ma przy sobie żadnych dokumentów tylko bardzo dużo pieniędzy. Wsiadając na statek chciał się odciąć od Polski, teraz pragnie tam wrócić. Leczą go, ma wystarczająco dużo pieniędzy i na kurację i na powrót do kraju.

Trafił do siebie, ‘przywarł’ do wioski nigdzie się stamtąd nie ruszał. Janka przebywająca w Warszawie przywoziła mu co rusz to nowe wiadomości polityczne. „Nakazuje” mu jechać do stolicy, odbudowywać Polskę bo przecież on jest z I brygady. Marek decyduje się pojechać do stolicy tylko po to, aby stamtąd udać się do Paryża na umówione spotkanie z kobietą poznaną na statku – Miss Mc Farlane [gdy już wracał do Polski]. W Warszawie spotyka kolegów ze studiów m.in. Nusyma, Żyda który teraz nazywa się Marian Plechyński, bo tak jest bezpieczniej. Tu po raz pierwszy Marek wyjawia że był na Syberii w niewoli. Nusym radzi Markowi, żeby zaczął pisać - do tego się nadaje.

W stolicy nic nie robi, tylko spotyka się z ludźmi, znajomymi.

Rozdział opowiadający o tym co działo się z Markiem na wojnie. Poznał Rotmistrza Goślickiego, walczył u jego boku. Kiedyś ze szwadronem zajechali aż do wsi Marka. Tam ojciec próbował ubłagać rotmistrza, aby zwolnił jego syna ze służby. Tak się nie stało.

Rozdział traktujący o pobycie Marka w szpitalu. Ciągle nachodzą go sny i wspomnienia związane z frontem. Koło niego na łóżku leży porucznik Śniat: w wojnie stracił nogi. Wierzył w to, że w Polsce zaraz po wojnie zacznie się dziać lepiej. W szpitalu odwiedza Marka Pani Goślicka, która chce się dowiedzieć czegoś o mężu. Świda ją okłamuje [w dobrej wierze. Opowiada o tym, jak rotmistrz zginął w walce]. Gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia. Gdy budzi się po kilku dniach okazuje się, że został w tym czasie odznaczony Virtutti Militari [przez Piłsudskiego], ale to go nie cieszy, bo jest jednym z tysięcy, którzy to odznaczenie otrzymali.

Koniec wojny, Marek spaceruje po stolicy. Spotkał przez przypadek panią Goślicką. Już wówczas nie mógł oderwać od niej wzroku. Jej oczy jakby go zaklinają, poznaje ona, że Marek kłamał w sprawie jej męża. Nosił przy sobie jakiś list od Gorlickiego, któremu nikomu nie chciał pokazać, nie wiadomo co w nim jest napisane.

Marek przebywa teraz w domu, dopada go tu cudowne lenistwo… Kuba wedle obietnicy danej ojcu opiekuje się bratem: daje mu pieniądze, dogadza, spełnia zachcianki. Odwiedza go Śniat: Kuba jest pod urokiem jego słów, wizji kraju. Śniat mówi: „po co i na co, dla czego i dla kogo właściwie ma istnieć odrodzona Polska?”

Marek otrzymał list ze stolicy, chce tam natychmiast pojechać.

Przyjeżdża na wieś z Goślicką. Śniat natychmiast wyjeżdża: okazuje się że zakochał się w Goślickiej i nie może znieść jej obecności. Chciała odnaleźć grób swojego męża, odkopać jego zwłoki i pochować na ziemi święconej. Jadą z Markiem. Zatrzymuje ich przepiękny krajobraz. Już w tej scenie widać, że Marek zakochuje się w Goślickiej. Ona boi się jego, tej miłości, boi się zdradzić nieżyjącego już przecież męża. Martwi się też, a może chciałaby tego - że Marek nie odnajdzie miejsca, gdzie spoczywa jej mąż. Myli się jednak. Marek bardzo dobrze pamięta całe wydarzenie i miejsce gdzie go zakopali.
odjechał od powozu konno, żeby znaleźć to miejsce szybciej. Odkopali zwłoki i już mieli lutować trumnę, aby oszczędzić Goślickiej widoku rozłożonego ciała męża, kiedy kobieta podbiegła i powiedziała, że musi go zobaczyć. Krzyknęła i uciekła przerażona. Zaczęła utrzymywać potem, że to nie mógł być jej mąż. Nie trafił do niej nawet argument ściągnięcia z jego palca obrączki z wygrawerowaną datą ślubu i jej inicjałami.

Rozdział o weselu Kuby. Bawi się i pije wieś polska. Marka denerwuje ta atmosfera. Chce dociec prawdy o sobie samym i o nowej Polsce, a zabawa wcale mu w tym nie pomaga. Idzie się przejść. Nagle spostrzega nowy grób: Romana Goślickiego. Trudno mu uwierzyć w ten widok, a jednak: pani G. wzbraniała się, twierdziła, że nie będzie budować pomnika temu człowiekowi, bo nie wierzy, że to jej mąż. Marek był pewny że to jej dzieło. Czyli musiała być w okolicy: ta myśl była dla bohatera zarówno słodką jak i gorzką. Chciał ją spotkać ale i bał się tego.

Teraz Marek przeniósł się na stałe do Warszawy. Mieszka w hoteliku Nusyma, ale nie interesuje go to, czym się zajmuje kolega. Oddał mu swoje pieniądze, aby ten nimi rozporządzał. Zaczyna pisać: początkowo tylko pamiętnik, potem wiersze. Chciałby jednak stworzyć coś wielkiego, świetnego. Pewnego dnia wysyła swoje wiersze Goślickiej. Tego też dnia zachodzi do innych pokojów hotelu- spostrzega co tu się właściwie robi. Wydaje mu się, że to brudne interesy. Rozmawia na ten temat z Nusymem-Marianem. Ten tłumaczy mu, że jest zasadnicza różnica między byciem łajdakiem, a szują. Łajdak nie jest jeszcze taki zły, a można by powiedzieć Nawet, że jest dobry… Marian opowiada Markowi o życiu i przetrwaniu w stolicy, o potrzebie łapówek i nieczystych interesów. Dziwne emocje zaczęły targać bohaterem. Postanowił spalić, podrzeć wszystko co napisał. Udaje się też do Moniki Goślickiej: jej przecież wysłał wiersze. Stał pod jej drzwiami, zastanawiając się czy dzwonić. Z drugiej strony była ona. Następuje opowiadanie dotyczące tej kobiety: siedzi ona sama w domu, wydaje jej się , że ktoś przyjdzie, przeczuwa to. Podchodzi do drzwi i ‘słyszy’ walenie do nich, przenikliwy dźwięk dzwonka. Otwiera i wrzeszczy na Marka, że dzwonił, ze tak się dobijał, że to nieprzyzwoite. Marek jednak nie dzwonił. Cały czas się zastanawiał. To wszystko siła jej imaginacji. Rozmowa toczy się bardzo powoli. Kobieta cały czas czyni mu wyrzuty za te odwiedziny. Zasypia na kanapie. Marek spostrzega rewolwer, bierze go do ręki. W tej chwili Monika budzi się. Każe mu oddać rewolwer i się wynosić. Gdy jednak była nieprzytomna Marek zdążył zabrać z jej stolika nieotwarty jeszcze list zawierający jego wiersze.

Marek bawi się z towarzystwem Nusyma. Poznaje Pawła Holca: podobno bardzo bogatego i uczciwego człowieka, bohatera. Spotyka tam Chłosowską.

Marek regularnie dostawał pieniądze od Nusyma: procent od swojego 10000 kapitału. Pracował nad swoimi tekstami, ale nie dawał już się ponieść emocjom. Radzi się innego pisarza. Ten mówi, by Marek czekał: natchnienie albo przyjdzie albo i nie. Chce napisać wielką powieść o Polsce, ale jeszcze nie wie jak. Dużo się dowiaduje o kraju: chadza na spotkania. Denerwują go one jednak: nie przynoszą żadnego efektu ani dla kraju, ani dla jego powieści. Marek coraz więcej czyta. Spotyka się też z Chłosowską. Ponawia złożoną jej [gdy był podlotkiem] przysięgę. Obiecuje zrobić dla niej wszystko, kiedykolwiek i o cokolwiek go ta poprosi. Gdy pewnego razu Marek wraca od kochanki, w pokoju czeka na niego jakaś dziewczyna. Myślał, że to Monika. Była to jednak dziewczyna-posłaniec przynosząca wieści od Janki. Nazajutrz mieli ją rozstrzelać.

Marek napisał do brata, że niedługo przyjedzie, w hotelu zaś powiedział, że ma go dla nikogo nie być. Chciał być sam. Rozmyślenia na temat głupiego realizmu życia, które jest zupełnie innym niż się wydawało. Dostaje kolejny list: tym razem to telegram od Moniki. Wzywa go ona do siebie jak najszybciej. Idzie do niej. Rozmawiają. Kobieta wyznaje mu, że się boi, on mówi jej o przenikliwości jej wzroku i o tym, że to on bał się jej. Gdy kobieta zaczyna płakać, Marek przestraszony wybiega. Spotyka się z Chłosowską. Ta oznajmia mu, że czas spełnić obietnicę. Pewien kapitan umiera, ma zakopany skarb gdzieś na Syberii. Marek tam już był, teraz ma jechać odnaleźć pieniądze. Kapitan rozkochany przez hrabinę, podał jej wytyczne dotyczące miejsca ukrycia pieniędzy. Marek dostaje kilka dni do namysłu.
Podczas tych dni Nusym wyprawia pożegnalną ucztę dla ich wspólnego kolegi Botwida, który wyrusza walczyć w armii greckiej. [Botwid to siostrzeniec hrabiny]
Marka dręczą koszmary, przypomina sobie tortury w Rosji. Przebudzony słyszy tykanie zegara. Zastanawia go fakt, ze nie tyka on już jak za jego dziecięcych lat. Nie mówi jak wtedy „masz czas, masz czas”. Udaje się na wieś. Kubie urodził się tego dnia syn. Nazywa go imieniem Marka. Przypomina też bratu, że wszyscy wiedzieli, że to właśnie - Marek Świda będzie zaszczytem dla ich rodu.

Po kilku miesiącach udaje się do Warszawy. Dostał bowiem dużo wiadomości od Nusyma, były one niepokojące. Okazało się, że hotelu już nie ma, że aresztują jego mieszkańców, Nusyma szukają nie mogąc go odnaleźć. Zbankrutował, stracił też pieniądze Marka. Bohaterowi udaje się spotkać z Nusymem. Ten przeprasza go za utratę pieniędzy. Marek mówi, że to nic. Nusym [Żyd] wygłasza mądrość: Źle by było z Polską gdyby nie Żydzi. To oni bowiem kochając pieniądz, płodzą go! Polak nie potrafi zaś utrzymać pieniądza, nie wierzy w jego mistycyzm. Tu dowiadujemy się też, że Marek jednak nie pojechał szukać skarbu dla hrabiny. Nusym opowiada historię miłości: gdy był bogaty owa kobieta go nie chciała, a teraz go chce. Jest on jej potrzebny. Okazuje się, że ową kobietą jest nie kto inny jak hrabina Chłosowska, która pisze w liście do Żyda o owych skarbach, o których rzekomo wiedziała tylko ona i Marek. Nusym mówi jeszcze, że w chwili przybrania polskiego imienia, weszły weń naleciałości typowo polskie, ten nasz romantyzm.

W sprawie Polski: musi dojść do starcia dwóch sił, trzeba przerwać powojenną stagnację, która niszczy kraj. Polityków ogarnia strach, bo zabrnęli w jakiś ślepy zaułek… Marek dowiaduje się, że Śniat będzie sądzony. Póki co jest on jednak w szpitalu. Marek chce go odwiedzić. Teoretycznie jest to zabronione, ale jeden pilnujący wpuszcza go na chwilę. Będą go sądzić za spisek przeciw państwu i siłom zbrojnym. Wydaje się to być pretekstem, bo szukano winy na siłę: próbowano oskarżyć go o komunizm, szpiegostwo etc.

Marek ma sen: jest zima, trzyma w rękach książkę: „Marek Świda- Powieść o Polsce”. Okazuje się jednak, że książkę tę napisał jego imiennik, syn Kuby. Bohater budzi się ze snu, zastanawia się co się stało z jego życiem, gdzie ono jest… Czuje pustkę.
Spacerując ulicami Warszawy dostrzega Goślicką. Informuje go ona o wyjeździe na Hel. Ma się to stać jutro. Marek nie potrafi z nią rozmawiać. Idzie z nią jednak, odprowadza do domu, wchodzi do niego. Krzyczy, nie chce, żeby kobieta wyjeżdżała. Wychodzi na balkon, próbuje z niego skoczyć, popełnić samobójstwo. Tę próbę udaremniła Monika. Chwyta go i przyciąga do siebie.

Marek i Monika wpatrzeni w siebie poczynali „nowy, niewiadomy swój żywot” przy dźwiękach orkiestry grającej na podwórzu hymn. W ich sercach na tę melodię zaczął znów grać hymn na chwałę życia.

TADEUSZ BREZA, ADAM GRYWAŁD

Tadeusz Breza (1905 – 1970) – polski pisarz.

Pochodził z rodziny ziemiańskiej. Maturę zdał w poznańskim Marcinku w 1926, gdzie przebywał u krewnych. Tam rozpoczął studia prawnicze. Zainteresowania filozoficzno-teologiczne skłoniły go do wstąpienia do zakonu benedyktynów w Belgii (Lophen pod Brugią). Przez półtora roku przechodził nowicjat, lecz został wydalony. Po powrocie do kraju rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim, ukończył je w Londynie. W Anglii przebywał w latach 1929-1932 w służbie dyplomatycznej (sekretarz prasowy i attaché ambasady polskiej). Dzięki tej pracy podróżował po Europie. W latach 1933-1937 pracował w prasie w Warszawie (Kurier Poranny). W latach 1937-1939 kierował „Młodym Teatrem” założonym przez T. Boya-Żeleńskiego.W czasie okupacji był uczestnikiem ruchu oporu w stolicy. Po wojnie najpierw w Krakowie, później w Warszawie, współpracował z prasą literacką (1946-1948 pismo Odrodzenie dział teatralny). W latach 1955-1964 był radcą kulturalnym ambasad polskich w Rzymie (do roku 1959), a następnie w Paryżu.

Jego twórczość obejmowała m.in. powieści (debiut – Adam Grywałd, 1936, inna popularna to Mury Jerycha), opowiadania (np. W potrzasku), dramat (wraz ze Stanisławem Dygatem) Zamach.

Adam Grywałd

W utworze ukazane zostało życie rodzinne i towarzyskie bogatego mieszczaństwa. Autor ukazuje tę warstwę w stadium schyłkowym. Ośrodkiem akcji jest zawiązanie się „romansu homoerotycznego” (określenie Kwiatkowskiego). Autor wystrzega się drastyczności w ukazywaniu tematu, ukazując to zjawisko od strony psychologicznej – jako wynik kompleksu mniejszej wartości i dążenia do kompensacji (pocieszenie nieodwzajemnionego uczucia hetero erotycznego (Iza)). Wg Kwiatkowskiego, nad samym psychologizmem w powieści dominuje mowa o warunkach jej powstawania, możliwościach i ograniczeniach powieści psychologicznej. Powieść organizuje postać narratora – świadka-plotkarza (cecha wspólna z Nałkowską – narratorka-plotkarka w Niedobrej miłości), przez którą poznajemy losy bohaterów. Ów narrator charakteryzuje się niepewnością i sceptycyzmem poznawczym. Poprzez zbieranie informacji o różnych postaciach przez narratora-plotkarza, w powieści mamy do czynienia z przemieszaniem chronologicznym opowiadanych zdarzeń, pojawiają się też trudności z ustaleniem wersji – wprowadza to elementy konstrukcjonizmu. Zdanie Kwiatkowskiego: tutaj powieść zaczyna zjadać samą siebie.

1:

Narrator zaczyna opowiadać o Adamie Grywałdzie. Mówi o nim pozytywnie. Wspomina o porzuconej przez niego twórczości i nieszczęśliwej miłości Grywałda, która odcisnęła na jego życiu duże piętno. Wszystkie informacje narrator czerpie z plotek ze znajomymi, z którymi dość często się spotyka – „przepowiadali przeszłość, czyli plotkowali.

Grywałd nie lubił rozmawiać o swojej poezji (ponieważ jest na takim etapie, że nie może niczego napisać), lubił za to opowiadać o swojej miłosnej tragedii.

Następnie narrator mówi, że o wszystkim dowiadywał się będąc w Londynie (gdzie wyjechał na 2 lata do pracy). Opowiada, że Grywałd zakochał się w córce państwa Mossów – Izie. Jej brata – Edmunda narrator poznał w Anglii. Nawet się polubili. Wrócili razem statkiem do Polski.

Iza wyjechała do Francji. Z bratem Edmunda łączyły ich bardzo bliskie relacje. Choć Iza zmieniła się z wiekiem gdy wyjechała do Francji. Wysyłała pocztówki bratu i znajomym (głównie Hozjuszom o których będzie nastepna część książki. Pan Hozjusz był dyrektorem w jakimś tam departamencie w ministerstwie rolnictwa. Musieli wraz żona przeprowadzic się do Warszawy (byli oni dalekimi krewnymi i bliskimi znajomymi narratora)

2.

Na początku tej części narrator opowiada, że przed wyjazdem do Anglii przyjaźnił się z Hozjuszami, jednak po przyjeździe nie mieli już za bardzo wspólnych tematów. Rozmowa nie chciała się kleić. Hozjuszowie mieli trójkę dzieci – Żenia, Zosię i Irenkę. Nie lubili stolicy, w której mieszkali. Odwiedziny narratora u Hozjuszów – gdy rozmowa się nie kleiła, Irenka przyniosła album ze zdjęciami. Na jednym z nich była pewna postać – narratora bardzo ona zaciekawiła i zapytał, kim jest, ale zapadła głucha cisza – nikt nie chciał o tym mówić. Nagle Zosia stwierdziła, że jest późno i musi wyjść. Żenio też nagle wyszedł. Został więc narrator tylko z Irenką. Wtem Irenka powiedziała, że na fotografii jest Grywał w Konstancinie. I zaczęła opowiadać o Grywałdzie. Grywałd był przyjacielem Irenki, zaś Iza, w której kochał się Grywałd, była przyjaciółką Zosi i Żenia. I następują wspomnienia z owego wieczora, kiedy Grywałd rozstał się z Izą Mosse, po dwuletnim związku. Adam wysłał kurierem prezent Izie, który od niej otrzymał i jakąś karteczkę, w której podobno bardzo obraził Izę. Dowiadujemy się tez, że Hozjusze to rodzina strasznych plotkarzy. „Za plotkę płacą plotką”. W końcu narrator stwierdził, że zrobiło się późno i że musi już iść. Na koniec jeszcze narrator powiedział, że zna dość dobrze Edmunda – brata Izy; na co Irenka bardzo się zdziwiła, ale też ogromnie zaciekawiła.

3.

Przybliżenie Mossów. Mieszkali w Łodzi, lato spędzali w Roztokach. Pan Mosse przed slubem był biedny, natomiast pani Mosse była jedynaczką – jej ojciec był bardzo bogaty i pozostawił jej wszystko. Pan Mosse pochodził z inteligencji. Kochał naukę, zdradzał żonę, ale później przestał. Miał ciekawe zainteresowania – astronomię. Pani Mosse zainteresowania miała ukryte. Czytywała książki i nie lubiła, kiedy jej przerywano. Lubili przebywać w Roztokach – ich własnej wiosce. Następnie jest opisanie domu w Roztokach, w Warszawie w Alejach. Po powrocie z Anglii Edmund wraz z matką miał zamieszkać w Warszawie w Alejach. Narrator postanowił ich odwiedzić. Spotkał panią Mosse, bo Edmunda nie było jeszcze w domu. Pani Mosse oczekiwała gościa. Okazało się, że czeka na Grywałda. Przyszedł. Wypytywał się ciagle o Izę – co u niej, jak się miewa. Nie bardzo chciał rozmawiać z narratorem, ale w końcu zorientował się, że zna się z Hozjuszami i się nawet zapytał czy jutro się do nich wybiera. Potem wyszedł i narrator porozmawiał z Mossową. Mówiła, ze lubi Grywałda, że jej żal go jest. Dlatego opowiada mu o Izie, żeby mu lepiej było. Opowiedziała o tym, ze Grywałd przyjeżdżał do Roztoków, a że Iza nawet myślała o wyjściu za niego za mąż, ale bardziej z litości niż z miłości. To właśnie pani Mosse odradziła córce ślub. Wytłumaczyła, że ślub z litości nie jest dobrym pomysłem.

4.

Następnego dnia narrator wraz z Edmundem idą w odwiedziny do Hozjuszów. Przed wejściem na przyjęcie Edmund miał problem z imieniem – nie wiedział, jak się mają do niego zwracać – z jednej strony nie chciał być Eddiem; Edmund mu się nie podobało, a skróty od Edmunda były (podobno) niesmaczne. Na miejscy było sporo osób, w tym Grywałd. Rozmawiał z Hinczką (młodym malarzem). Grywałd zaczął się wypytywać o Edmunda. Opis ojca Hińczki – był Żydem, pisał wiersze na początku, ale nie doceniali go. Założył instytucję, gdzie można było przyjść po poradę językową, np. co do imion, nazwisk itp. Był bardzo skąpy. Zaproszono ich do stołu. Grywałd rozmawiał z Żeniem i Eddiem; Irenka z narratorem (mówiła mu, że Grywałd nie jest zbytnio lubiany przez ich rodzinę, ale zapraszają go, bo „rozkręca” spotkania). Edmund czuł się trochę obco i zagubiony, ale spotkanie bardzo mu się podobało. Urzekł go Grywałd inteligencja i ubiorem. Nadal nie wiedział, co z jego imieniem i narrator wpadł na pomysł - biuro „nomenklatur” starego Hińczki – że może tam uzyska pomoc.

Narrator mówi, że podobało mu się przyjęcie, bo mógł się zbliżyć do Grywałda. Zawsze chciał się zaprzyjaźnić z nim. Tym razem udało mu się trochę bliżej go poznać za sprawą alkoholu. Rozmawiali o różnych rzeczach. Między innymi o tym, o czym Grywałd rozmawiał podczas kolacji z Żeniem. Chodzi o to, że Żenio to lekkoduch w sprawach seksualnych. Poznał Joasie – największa plotkarę i rozpustnicę. No i znią jest, ale już nie chce i ma taki plan, że znajdzie dla niej bogatego kochanka, żeby zapomniała o nim (Spryciarz co nie?:D) Doszli nawet do tego, że Grywałd powiedział, że nie mógłby być kobietą (tak sobie walnął). Postanowili w końcu opuścic imprezę. Poszli jeszcze do jakiegoś baru, kilka razy Grywałd się uniósł (zwykle chodziło o poezję). W końcu wyszli i Adam powiedział, że on nie przestał pisać wierszy, ale że jest mu trudniej niż kiedys. Jego wiersze wyglądaja jak nieuzupełnione krzyżówki, bo wykreślił z nich słowa, które kojarzyły mu się z cierpieniem. Stworzył „Indeks słów związanych z cierpieniem” Zaczęło latac i schronili się u Adama w domu. Kiedy przestało padać, n. stwierdził że idzie do domu. Grywałd wręczył mu kilka arkuszy notatek pisanych przez niego.

5.

N. twierdzi, że nie jest jeszcze gotów czytać rękopisów Adama. Poświęca czas na spotkania z Hińczką, Mossami, Hozjuszami.

Edmund wybrał się do starego Hińczki po zdrobnienie swojego imienia. Stary Hończka był nie w humorze. Jakis jego pomysł z postaciami na książki odrzucono. Edmund przyszedł po to zdrobnieni, ale Hińczka go załamała stwierdził, że „nic się z nim nie da zrobić”. No i skończyło się na tym, ze ułożyli zdrobnienie od nazwiska. Od teraz miano na niego mówić Mossek.

W tym samym czasie Żenio podsunął swojej Joasi Edmunda jako tego kolesia do zakochania. Trzeba przyznać, że Jaosia się zachwyciła neinzajomym, którego jeszcze nie widziała więc Żenio chyba jest zadowolony ze wojego planu, ale przekonamy się bo czytam dalej;p

Spotkanie na ulicy Edmunda i młodego Hińczki.. Poszli gdzies na kawę. Hińczka nieszczęśliwy z miłości, ale Edmundowi pasiło w sumie spotkanie; a później opisane sa rozważania Żenia że nie może się doczekać keidy jego Joasia pozna Edmunda, i że w końcu się od niej uwolni. Joasia zaczęła mieć jakieś złe przeczucia – zaczęła przypominać swoje dzieciństwo. Że było słodkie i straszne. Jej matka była wróżką, która czytała ludziom z oczu. Chciała nauczyć tego córkę, ale nie udało się. Joasia drży. Obok w łóżku Żenio także drzy od grozy. Wyobraża sobie jakby było gdyby zabił np. siostrę albo gdyby miał czapkę niewidkę i mógłby kraść. Przytulają się do siebie całują i (chyba) robia małe bara-bara

6.

Adam odwiedza znowu Mossów. Spotyka się ze starą panią Moss. Pani Moss lubiła keidy odwiedzał ją Adam bo mogła porozmawiać o Izie, która ciągle była w Paryżu. Tego dnia wyjątkowo nie miała ochoty rozmawiać, a zwłaszcza, że nie miała żadnej wiadomości od córki. Nieoczekiwanie jednak (ku zaskoczeniu sytraszej pani) Adam zaczął mówic o jej synu – że go poznał i prawił nawet mu komplementy co zdziwiło pania Moss. Rozmawiali przez chwilę o podobieństwie Izy i Edmunda i wtem wszedł Eddie. Grywałd troszkę się zmieszał i popad w zachwyt… Nie wiedział co powiedzieć. W końcu zaprosił Edmunda do siebie do domku^^

7.

W tym samym czasie kiedy Adam „baraszkuje” z Edmundem u siebie, narrator bierze się w końcu za czytanie rekopisów Grywałda. Są one podzielone na 3. Części (rozpoczynały się słowami, które miały wejść do „indeksu słów bolesnych”.

CZĘŚĆ 1 – List:

Wspomina o wszystkich listach, które otrzymał od Izy. Ogólnie opowiada o oczekiwaniu na list itd. W tej części także opowiada o tym jak poznał Izę (w jakimś barze, potem na przyjęciu, potem wspólni znajomi) Opowiada jak ją bardzo kochał, jaka była wyjątkowa. Przypoma sobie listy, które ze soba pisali i mówi, ze po rozstaniu z nią przestał rozumiec słwo „list”. Mówi, że nie pamięta swoich listów do Izy, za to doskonale pamięta list ostatni, który był jego porażką.

CZĘŚĆ 2 – Smak:

Tutaj Grywałd analizuje dlaczego słowo „smak: ma znaleźć się na liście słów zakazanych. Przypomina sobie spotkania z Izą, zwłaszcza jedno – to był długi spacer na Stare Miasto. Złapał ich deszcz więc ukryli się w winiarni. Tam poczuli cos do siebie. Było magicznie i w ogóle. Później jeszcze poszli nad Wisłę. Później cos się wydarzyło. Z zimna czy z czego Grywałd trochę zasłabł. Pojechali taksówką odwieźć Ize on sam potem wrócił do domu. Na koniec tej części przypomina sobie że w ten dzień miał jakiś dziwny posmak na ustach. DOmyslał się że chodzi o pocałunek Izy.

Dalej w tej części n. robi sobie przerwę w czytaniu. Przez kilka dni boli go głowa. Odwiedza go I Edek i Zenio. Tutaj następuję opowieść o niecnym planie Żenia w celu zeswatania Edka z Joasią. Żenio wymyslił nieoczekiwane spotkanie w kawiarni, gdzie zostawił Sam na sam Joasie i Edka. Zaproponowała mu fryzjerowanie więc poszli do niej. Tam z fryzjerowania były nici, tylko się poprzytulali. Ale że były obce fryzjerki na dole w salonie to Mossek się bał. Umówili się na następny dzień u niego bo matka miała gdzies wyjechać. Spotkali się, rozebrali i pokochali (dosłownie!), po czym Joasia stwoerdział, że jest samotna jak „Piesek bezludny”.

W kolejnej części tej częśći (mamo, jak to zabrzmiało) nastepuje odczytanie kolejnej częśći rekopisów Grywałda.

CZĘŚĆ 3 – nie wspomina tu o żadnym słowie zakazanym

Adam zaczyna tutaj najpierw od historii z dzieciństwa. W skrócie chodziło o to, że z okazji jakiejś tam rocznicy była wielka kolacja i jego ojciec przygotowywał przemówinie. Pierwszy arz pozwolono ze wszystkimi usiąść także młodemu Grywałdowi. Chciał być pierwszy, aby powiedzieć 100 lat ojcu kiedy ten tylko skończy przemowę i tak się chłopak przejął tym, co chciał uczynić, że owszem – był pierwszy, ale pospieszył się za bardzo, bo wyprzedził okrzyk o jakies pół godziny przed skończeniem przemowy, za co go wygoniono do swojego pokoju. Ta historia wiążę się poniekąd z Izą Moss. Opowiada o historii jak już zaczęli się z Izą oddalać. Pewnego wieczora dostałe telefon, że zaprasza go Iza na karty z Ireną Hozjusz i Bogdulcem. Przyszedł. Kiedy grali ktoś prztszedł – był to Dieuvalse (koleś,z którym zaręczyła się Iza później) . Okazał się, że chcieli go zaprosić na karty, ale nie mógł przyjść więc zaprosili Grywałda. – zrozumiał że jest już za późno i to mu się skojarzyło z ta opowieścią z dzieciństwa.

8.

Mossek odwiedza Grywałda u niego w mieszkaniu. Adam chciał uktyć zdjęcie Izy, ale w końcu tego nie zrobił. Przyszedł Mossek. Gadka szmatka. Troche byli zestresowani. Mossek zainteresował się piórem Grywałda i niechcący poplamił Adamowi jego tomik wierszy Norwida. Grywałd się zdenerwował, ale nim zdążył cos powiedzieć coś w nim się odmieniło. Nagle Mossek zaczął mu się w jakis sposób podobać… Zaczął się troszczyć o jego dłonie brudne od atramentu i w ogóle się oczarował. Potem Mossek powiedział, że poznał tę fryzjerkę Asię. Grywałd poczuł się zazdrosny (hm:P) . Mossek czuł, że Grywałd mówi o niej dośc niepochlebnie. W końcu się pożegnali i Grywałd poczuł ciekawość, czy aby Mossek na pewno idzie do domu. Poszedł za nim – i rzeczywiście Mossek poszedł do domu. Adam wrócił również do domu i nakoniec tek części zaczął krzyczeć przez okno że młody Hozjusz to bydlę, że poznał Asię z Mosskiem.

9.

W tym samamy czasie kiedy Adam i Mossek wracali do domów, wracał także od Hozjuszów młody Hinczka – Teofil (malarz). Był u Zosi. Siedział ok. 2 godzin. Po czym poszedł do domu. Zosia nie wiedziała co do niego czuje. Tu nastepuje retrospekcja do ich pierwszej kłotni: Poszli do ZOO z Zosia i jej koleżanką, a potem do lunaparku. Namówił dziewczyny na jakies tam zjeżdżalnie i tej drugiej dziewczynie zrobiło się niedobrze. Teofil mioał wyrzuty sumienia, że to przez niego i jej zaczął pomagać; a Zosia była okropnie zazdrosna. Przypomniała sobie także pierwszy ich majowy pocałunek. Teofil wrócił do domu na kolację; nie chciał rozmwiać o Zosi z ojcem.

Później pokazana jest klacja u Hozjuszów. Wraca stary Hozjusz z pracy i informuje, że muszą wyjechać do Ameryki bo został wydelegowany tam. W grudniu mają wypłynąć. Później jest pokazany ogromny strach, lęk jaki przepełnia starego Hozjusza. Zamyka się w pokoju i nawet płacze – on boi się dalekich odległości.

10.

Hozjuszowie robią wycieczkę do Konstanciana. Zabierają ze soba narratora, Grywałda i Mosska + Żenia, Zosia, Irenka i pani Hozjusz. Po przyjeździe Ida na spacer. W pewnym momencie narrator opowiada, że Gryuwałd z Żeniem zaczęli się kłócić. N. miał wrażenie, że Mossek wiedział o co, ale nie powiedział. Mossek przyznał się, że „lubi” bardzo dwie osoby i musi którąś wybrać. Powiedział, że te dwie osoby sa w Londynie, a nie w Wawie. Mossek opowiedział, że chodzi o jakąś dziewczynę, do któ®ej coś czuje, a że jakiś przyjaciel bardzo mu odradza, tłumaczy że ta jego wybranka jest puszczalska itd. I Mossek nie wie co ma robić, bo ma wrażenie że temu przyjacielowi zalezy na Mossku. (Ewidentnie chodzi o Josie i Grywałda). Później n. rozmawia z Grywałdem i ten mu tłumaczy, że ma żal do Żenia w związku z ta sprawą zMosskiem. Następnie kolejne zwierzenia; tym razem Zosia opowiada n. o jakiejś książce francuskiej w której wyczytała: i tutaj jest cała historia jej i młodego Hińczki – że się tam kochaja, że ona boi się wyjazdu do Ameryki, że nie wiadomo co do siebie czują itp. (Ten n. to ma przesrane… robi za kolesia od zwierzeń – ja bym w nicy spac nie mógł gdybym tyle wiedział). Na koniec n. słucha jeszcze rozmowy między gospodynią z Konstancina a Panią Hozjusz– opowiada jej pani Hozjusz, że Grywałd trochę deprawuje jej dziec, że on ma na nich zły wpływ.

11.

Narrator opowiada, że dostał zaproszenia na święta Bożego Narodzenia od pani Moss do Roztoków, ale wsyztsko jeszcze pod znakiem zapytania, czy one rzeczywiście się tam odbędą. W międzyczasie n. mówi, że Grywałd bardzo zaprzyjaźnił się z Mosskiem i spędzają razem duzo czasu. Narrator za to bardzo zżył się z Hozjuszami. Żenio opowiada, że między Mosskiem a Joasią nic nie wyszło – Mossek wszytsko zakończył, a dziewcyna nadal chciala się spotykać. Później następuje opowieść o wyjściu do teatru. N. się spóźnił i usiadł z tyłu do przerwy. Widział przed sobą parę ludzi (myślał, że to ojciec i syn) ciagle na siebie spoglądali. Na przerwie okazało się, ż to nie ojciec i syn, tylko MOssek i Grywałd. Widac było, że sa sobą zafascynowani, że cos między nimi jest (ciekawe co?:P:P:P)

12.

N. jest już w Roztokach. Czeka na stacji na Hozjuszów, żeby ich odebrać, ale nie przyjeżdżają. Okazało się, że przyjadą dzień później. N. spotyka Grywałałda. Obgadują oni pana Mosse, że to dziwak i z dnia na dzień jest coraz bardziej dziwny. Ogólnie w tym rozdziale głównie skupiają się na panu Mosse (obgadywacze). Potem rozmawiają o literaturze erotycznej. Również o powieściach homoerotycznych. I tutaj Grywałd opowiada pewną swoja historię: Pewnego dnia zapragnął mieć flanelową koszulę. Poszedł więc do krawca, ale go nie zastał. Był tylko jego młody pomocnik. Grywał chciał przyjść następnego dnia, ale młodzieniec go zatrzymał. Nie odrywał wzroku od Grywałda. W końcu zaproponował, że weźmie z niego miary, żeby krawiec mógł uszyć koszulę. Tutaj Grywał przypomina sobie jak dziwnie się czuł i nie wiedział o co chodzi. Żeby lepiej wam to zobrazować przytocze fragment: „Przypomniałem sobie iż tego dnia rano czytałem pewną francuska powieść, która mówiła […] o przyjaźni erotycznej dwóch chłopców. […] Tymczasem krawczyk, przyklęknowszy, mierzył długość mojej nogi od pachwiny do kostki. I znów dostałem żenujących łaskotek. Kolana moje drgnęły, jak gdybym chciał je skurczyć. Ale zarazem nie mogłem powstrzymac nerwowego smiechu. […] Wstydziłem się własnego smiechu i własnego zachowania.” Na tym kończy się ta część książki. Czytam dalej

13.

Hozjusze żegnają Pana Hozjusza, który sam wyjezdża do tej Ameryki. Kiedy minęło kilka dni, postanowili wyjechać na Wigilię do tych Roztoków. W dniu Wigilii mieli wyjechać, ale dostali depeszę od starego Hozjusza z Paryża, że źle się czuje bardzo i że nie płynie do Ameryki. Hozjusze zatem odłożyli wyjazd do Roztoków. Opisane są zmagania pana Hozjusza z samym soba – tak bardzo bał się wyjazdu. W końcu zemdlał na pomoście, runął do wody i się utopił. Nadesłano drugą depesze do Polski dla Hozjuszów z wiadomością, że stary Hozjusz nie żyje.

14.

N. nakrył Mosska i Grywałda w pokoju (tylko nie wie na czym) mówi, że wyglądali jakby zażywali narkotyk jakiś. Ja tam myslę, że to jednak namiętność:D Później n. czyta traktat napisany przez pana Mossa (jakieś tam rzeczy o gwiazdach i duchu). Następnie na półce w pokoju Izy, w którym spał n. znalazł kartkę – owy liścik, który napisał Grywałd Izie przy rozstaniu; którego się wstydził. Było w nim napisane: „Pozwalam sobie załączyć przy niniejszym kubek na kwiaty, dany mi przez Panią rok temu; zechce go Pani traktować jako puchar przechodni i wręczyć kolejnym zdobywcom. Pozostaję, łącząc wyrazy pożegnania A.G.. -- ale ją pojechał!!!!!

15.

Przychodzi wiadomość od Izy, że na sylwestra przyjeżdża do Roztoków. Wszyscy sa podjadani – zwłaszcza ojciec Izy. Grywałd jednak stwierdza, że nie może zostać i wraca do domu. Następnie pani Moss opowiada narratorowi historię wieczoru, kiedy Grywałd rozstał się z Izą. W sumie to nic wielkiego się nie dowiadujemy. Tyle, że pani Moss nakrzyczała na Grywałda mówiąc „Czego pan chce od mojej córki”. Pani Moss zwierza się n. że jest bardzo szczęśliwa, że Grywałd bardzo zaprzyjaźnił się z Mosskiem, bo w ten sposób pani Moss częściej widuje Adam, którego b. lubi.

Grywałd opowiada też co czuł do Izy. Że była kimś wyjątkowym i takie bzdury ciągle więc wam tego oszczędzę.

16.

Adam i n. siedzą na ławeczce w Roztokach. Rozmawiają. Grywałd opowiada o rodzajach tęsknoty. I mówi, że jedym rodzajem jest „porównywanie” N. odkrywa, że ma to związek Izą i jej bratem Mosskiem. Ale n. dziwi się, bo Grywał nie porównuje ich podobieństwa czy cos takiego, a porównuje uczucie jakim darzył Izę a jaki darzy Mosska. Grywałd twierdzi, że nie widzi różnic, ale same podobieństwa pod względem uczuciowym (to co czuł do Izy a to co czuje teraz do Mosska). Grywałd przyznał się że kocha Mosska , ale nie ze względu na Izę. Mówi, że na początku to podobieństwo miedzy rodzeństwem go denerwowało, ale potem już coraz mnie, zaczął fascynować się Mosskiem. Obserwował go. Potem pogadali sobie co dalej – Grywałd stwierdził, że nie wie. Że dopóki będzie fascynował Mosska to Grywałd będzie szczęśliwy. Mówi też, że boi się plot, i że nie chce aby Pani Moss znów krzyczała na niego: „Co pan chce od mojego dziecka”. Poza tym jeszcze jest wyznanie Grywałda – dlaczego nie chce spotkać Izy w Roztokach – mówi, że on się zmienia. Że nie chce wspomnień, opowiastek. Mówi, że tyle razy porównywał Mosska do Izy. Nie chce teraz porównywać Izy do Mosska. Pod koniec tej części jest napisane że Adam wyjeżdża.

17.

Wszyscy oczekują przyjazdu Izy. N. dostaje list od Zosi z Warszawy, w którym pisze, że smutek ich ogarnął po śmierci ojca; że ta tragiczna sytuacja nakłoniła ja do decyzji o małżeństwie z poetą Hinczką. Choć nie wie jeszcze jak rozwiązac problem wyznaniowym (Hinczka jest Żydem). Wspomina, że Żenio dalej spotyka się z Joasią. Mówi też, że stary Hinczka coraz gorzej się miewa i przejmuje się bardzo niepowodzeniami w pracy. Na koniec Zosia piszę o pewnym dowcipie, który obleciał Warszawę związaną z przezwiskiem wymyslonym przez Hinczkę dla Edka – Mosska. Ludzie mówię, że „ Grywałd ma gusta m o s s e k s u a l n e”.

Narrator widzi Mosska z balkonu – bardzo smutnego. Rozpacza, że Adam wyjechał. Mówił, że bardzo go lubi, ale że przed wyjazdem się pokłócili. Mossek płacze z tego powodu.

18.

Przyjeżdża Iza. To będzie najkrótsze streszczenie rozdziału – przez cały czas jest opisywane powiatania, kolacja z Izą durne rozmowy i takie tam. Nic wartego streszczenia.

19.

Iza spotyka się wieczorem z N. Rozmawiają, gadu-gadają. W końcu schodzą na temat Grywałda. Iza mówi, że chciała aby był tutaj iedy przyjedzie. Jednak mówi też, że nie żałuje swojej decyzji. Mówi, że ma nadzieję, że znajdzie jakieś pocieszenie. I wspomina, że Irenka Hozjusz jest w nim zakochana. Na koniec tej części i zarazem książki N. wraca do siebie do pokoju. Napotyka Mosska. Książka kończy się tym, że Mossek siedzi odwrócony bokiem, nie widac jego twarzy i piszę list.

UNIŁOWSKI „WSPÓLNY POKÓJ”

Bohaterowie:

Streszczenie

Rozdział I

Lucjan wraca do Warszawy z pobytu w Zakopanem (kurował się tam pół roku, bo ma chore płuca). Pojechał do swojego przyjaciela Zygmunta Stukonisa, który mieszkał na ul. Nowiniarskiej i tam zamieszkał. Mieszkanie Zygmunta: 1 pokój i alkowa (Zygmunt, Lucjan, Mieciek, Józef), 2 pokój (Stukonisowa, Teodozja, Felicja),kuchnia i ustęp. Obaj chodzą razem do kawiarni w każdej wolnej chwili. Lucjan widzi wady takiego życia, ale i tak ciągle pije; Zygmunt nie widzi problemu. Lucjan poznaje współlokatorów.

Rozdział II

Lucjan i Zygmunt wciąż chodzą pić do kawiarni, spotykają dawno nie widzianych znajomych (każdy udaje, że się cieszy, a potem się obgadują, krytykują swoje dzieła, obłuda i pozory). Wracają pijani do domu, matka (Stukonisowa) ich krytykuje. Piją, śpią, chodzą po kawiarniach, piją, śpią… Lucjan czuje się bardzo dobrze po pobycie w Zakopanem, jest pełen energii, ma mocną głowę.

Rozdział III

Lucjan przez uchylone drzwi widział śpiącą Teodozję, której koszula się podwinęła pod szyję, ukazując nagie ciało. Chłopak się podniecił, wrócił do łóżka i ulżył sobie. Mieciek i student wciąż się kłócą, obaj są mało inteligentni. Zygmunt w rozmowie z Lucjanem sugeruje, że aby się wybić, trzeba mieć bogatego mecenasa, inaczej nikt ich nie doceni. Spotykają Dziadzię, który wrócił z podróży i wprowadza się do nich. Teraz we trzech chodzą pić po kawiarniach, udzielają się towarzysko. Lucjan zauważa w jednej z kawiarni cudowną pannę Leopard, myśli o niej już od roku. Każdy młody artysta przechodzi swój „okres miłości do panny Leopard”.

Rozdział IV

Do pokoju wprowadza się Edward. Lucjan widzi na ulicy pannę Leopard, zbiera się na odwagę i zagaduje do niej. Po krótkiej rozmowie wyznaje, że już jakiś czas się w niej kocha. Ona przyjmuje to z uśmiechem i rozchodzą się. Nadarza się okazja, kiedy Lucjan i Teodozja zostają sami w domu, dochodzi do zbliżenia. Ona krwawi, okazuje się, że była jednak dziewicą. Popłakuje, bo czuje się winna, ale bardzo jej się chciało, a nie było z kim, tylko jeden Lucjan był taki grzeczny, dobry, reszta to chamy. Kochają się drugi raz. Zygmunt oznajmia, że dostał pracę w innym mieście i wyjeżdża, będzie sekretarzem wojewody. Wprowadza się Bednarczyk. To stały lokator, tylko był w wojsku.

Rozdział V

Edward, Józef, Bednarczyk i Mieciek ciągle się kłócą i dogryzają sobie. Edward krzyczy na siostrę, że ma mu uprać skarpetki w niedzielę, na co ona nie chce się zgodzić. Szarpie ją i obraża, a Lucjan staje w obronie dziewczyny i leje Edwarda po mordzie. Powalony sięga po nóż, ale nie daje rady się podnieść, dostaje drugi raz. Dziadzia opowiada Lucjanowi historię swojego romansu z niedoszłą narzeczoną, panną Leopard, aby go przestrzec. Idą pić. W kawiarni spotykają kolegę Bove z żoną. On zdolny, wykształcony, ale wiecznie zgorzkniały, zawistny, plotkarz, ciągle się żali. Żona małpio złośliwa, brzydka, chuda, prostaczka, ciągle kompromitowała kulturalnego Bove. Lucjan spotyka też pannę Leopard, która go kompromituje w towarzystwie, wyjawiając, że wyznał jej miłość, a wszyscy się śmieją.

Rozdział VI

Nastało lato. Dziadzia żył w biedzie i lenistwie, nie brał zleceń, tylko żył z pieniędzy od rodziny. Lucjan pisał powieść, ale coraz gorzej mu szło i tracił wiarę w swoje możliwości. Czuł bezcelowość swojego istnienia. Odwiedził ich Zygmunt. Od kiedy wyrwał się z tego miejsca i przestał pisać wiersze, zaczęło mu się dobrze powodzić. Pieniądze, stanowisko… Nie zatruwał już sobie umysłu jadem poezji. Lucjan i Dziadzia poszli na plażę nad Wisłę, tam spotkali pannę Leopard. Ona jest miła dla Lucjana, całuje go, przeprasza, mówi, że z Dziadzią nic ją nie łączyło, tylko pożyczyła mu kiedyś pieniądze. W domu policja polityczna robi rewizję, z uwagi na konspiracyjną działalność Miećka. Lucjan wiczorem wybiera się do domu panny Leopard. Ta wyznaje mu miłość, ale nie chce mu się oddać. Pragnie miłości platonicznej, a od seksu ma specjalnego, starszego przyjaciela. Lucjan wścieka się, wyzywa ją i wybiega, jest mu lżej, że to koniec. W kawiarni spotyka przyjaciół (tu historyjki o ich zdegenerowaniu i pijaństwie). W rozmowie z Wermelem mówi, że trzeba mieć idee i że chce pisać prozę realistyczną (powieść, nowele), chce pisać na europejskim poziomie, aby obce narody czytały polską literaturę.

Rozdział VII

Zygmunt wraca, bo stracił pracę. Bez wierszy stał się odpowiedzialny, solidny, dumny. Dziadzia i Bove mówią: „Skamander, ohyda, kilku sprytnych Żydków, handlujących wierszami”. Lucjan ich broni, niby się zasłużyli i dają wzorce do naśladowania. Lucjan w trakcie popijawy dostaje pierwszego krwotoku z płuc. Lekarz mówi, że źle z nim. Teodozja przyznaje, że latem była z Lucjanem w ciąży, ale zepsuła.

Rozdział VIII

Lucjan gorączkuje. Miećka odwiedza znajomy z tajnymi wieściami ze Lwowa i do mieszkania wpada policja, robiąc rewizję. Zabierają wszystkich oprócz Lucjana na przesłuchanie, Mieciek zostaje aresztowany. Lucjan kocha się z Teodozją, po czym całkiem opada z sił. Roją mu się wywiady, pochwały przyjaciół, sława, to, że jest wielkim pisarzem, a jego powieść jest tłumaczona na obce języki. Nagle wyrywa się z marzeń i gani sam siebie. Mówi sobie, że jest nic nie wart, tak jak jego dzieło, że nie ma talentu. Jego powieść ma nudne dialogi, błędy konstrukcyjne i podły styl.

Rozdział IX

„Istotnie coraz podlej działo się mieszkańcom wspólnego pokoju. Zło tworzyło się powoli i systematycznie, obficie zasilane nudą, skutkami przepicia i musem przebywania ze sobą ludzi o odmiennych charakterach.” Dziadzia dowiaduje się, że jakaś kobieta jest z nim w ciąży, potem odwiedza go egzekutor (komornik). Wprowadza się matka Bednarczyka (chłopka), na czas leczenia chorej macicy. Bednarczyk wraca z egzaminu, którego nie zdał i daje w mordę Edwardowi za to, że go wyśmiał. Lucjana odwiedza Turkowski i mówi, że w literaturze też „martwota”, nikt nic nie czyta, nic się nie wydaje…

Rozdział X

Umiera Edward. Miał skaleczony palec i zatruł krew trupim jadem, ucząc się w prosektorium. Lucjan ma kolejny krwotok. Gdy jest sam, odwiedza go panna Leopard. Chory nie chce jej widzieć, bluzga ją, co tylko ją zachęca. Przymila się i dłonią robi mu dobrze pod kołdrą. Lucjan ma dość jej obłudy, wyrzuca ją z domu. Z pogrzebu wraca Teodozja, opiekuje się chorym, wyznaje mu miłość, mówi, że często jest podniecona i że świata poza nim nie widzi. Troszczy się o niego, jest dobra. Lucjan na łożu śmierci rozważa różne kwestie i odkrywa prawdziwą wartość natury (noc na łonie natury przy śpiewie słowika była o wiele ważniejsza niż cały dorobek umysłu ludzkiego, bo zbliżała do prawdy, do metafizyki). Matka Bednarczyka nie rozmawia z synem, modli się i śpi, nie myje się i śmierdzi (syn wstydzi się jej), wygląda jak wiedźma. Kłamie, że otruła Józefa. Dziadzia oznajmia Lucjanowi, że 3 dni temu zaręczył się z panną Leopard, dostał pracę w zarządzie portu i ma zamiar się ustatkować (a jeszcze rano ona robiła dobrze Lucjanowi). Bove rozszedł się z żoną.

Rozdział XI

Lucjan ma dość tych wszystkich durniów, z którymi mieszka i tej parszywej śmierdzącej baby (JA TEŻ!). Zygmunt dostaje wezwanie do wojska. Lucjan już tylko leży, charczy, pluje flegmą i gorączkuje. Opiekuje się nim Teodozja. Lucjan czuje, że gnije, płuca mu się rozpadają, chce już umrzeć. W drugim pokoju Bednarczyk i Felicja uprawiają seks (on był ostatnio jakiś przybity). Ona wychodzi do pracy, a on zamyka się w ustępie i wiesza się na pasku.

Rozdział XII

Józef wyjeżdża na kurs, matka Bednarczyka (śmierdząca chłopka) wyjeżdża bez słowa. Lucjan ma ostatnie parę godzin życia. Teodozja robi mu rosół, pozostali są już tak znieczuleni, że gruźlica nie robi na nich wrażenia. Po cholernych 20 str. opisu konania, Lucjan nareszcie umiera!!!

Opracowanie:

Powieść zawiera krytyczny opis środowiska młodych pisarzy i poetów (cyganerii warszawskiej). Przepełniona jest naturalistycznymi opisami chorób, pojawiają się wulgaryzmy. Na początku podkreśla się, że wszyscy artyści są młodzi, dobrze się zapowiadają, większość z nich coś już wydała, jednak jest w tym coś niepokojącego. Większość z nich „kończy się, zanim się zaczęli”, poprzestają na jednym utworze lub planach napisania go, poddają się otaczającym ich nastrojom, piją, rozmawiają o literaturze (choć tak naprawdę jedynie krytykują innych), są zdolni co najwyżej tłumaczyć obce dzieła. Ulegają degeneracji, żyją w biedzie, tłoczą się we „wspólnych pokojach”. Główną przyczyną pogarszania się ich losu, jaka jest wskazana w tej książce, jest nuda i brak zajęcia. Przy każdej możliwej okazji podkreśla się zbawienny wpływ pracy, czy nawet służby wojskowej na życie młodych ludzi. Nie zajmowanie się niczym prowadzi do coraz większego rozleniwienia i pesymistycznych nastrojów, a w rezultacie nawet do bardzo destrukcyjnych myśli. Lucjan jest dobrze zapowiadającym się młodym pisarzem. Ukazują się jego pomniejsze nowelki, jednak w miarę prowadzenia hulaszczego trybu życia ulega tendencji spadkowej, zaczyna wątpić w swój talent, zapatrzony w prostaków, z którymi przyszło mu mieszkać, znajduje sobie wymówki, aby nie pisać. Tonie w bagnie pesymizmu, pozorów, alkoholu i degeneracji. Zygmunt, gdy tylko zrywa z poezją i zajmuje się uczciwą pracą, jego sytuacja diametralnie się poprawia. Staje się odpowiedzialny, dumny, solidny, pełen optymizmu. Jest w stanie się utrzymać, jego warunki bytowe się poprawiają i z perspektywy zauważa negatywną rolę poezji w swoim życiu.

Bardzo widocznie zarysowany jest kontrast pomiędzy początkiem pobytu Lucjana w Warszawie, tuż po powrocie z Zakopanego oraz jego ostatnimi miesiącami. Na początku, jest to chłopak rosły, opalony, zdrowy, grzeczny i utalentowany. W miarę jak próbuje napisać powieść, skupia się na swojej twórczości, ulega narcystycznym marzeniom o sławie, wraz z jego umysłem, pogarsza się także jego stan fizyczny. Nie ma pieniędzy na prawidłowe odżywianie się, wizyty lekarza, ani na wyjazd do Zakopanego. Gdyby nie jego przynależność do środowiska artystycznego, gdyby miał pracę, pieniądze, kto wie, może jego życie inaczej by się potoczyło.

Utwory Uniłowskiego cechuje neonaturalizm. We „wspólnym pokoju” bohema nie przypomina już malowniczej cyganerii artystycznej z przeszłości, wegetuje w skrajnej nędzy, jej problemy to gruźlica i postępująca degradacja fizyczna na skutek biedy i alkoholu. Opisane w powieści środowisko istniało rzeczywiście (pierwowzorem było mieszkanie matki Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego i krąg poetów „Kwadrygi”). Powieść jest portretem-karykaturą, nie oszczędzającym bohaterów, jest brutalnie naturalistyczna w opisach umierania.

PS. Po przeczytaniu powieści, człowiek ma ochotę się powiesić. Ma się wrażenie, że wraz z bohaterami, ta książka chce ostatecznie uśmiercić też czytelnika.

Ważne cytaty:

Autor: Monika Dołęgowska

STANISŁAW IGNACY WITKIEWICZ (WITKACY)

Genialne dziecko niezwykłego ojca. Stanisław Ignacy Witkiewicz był jedynym dzieckiem Stanisława Witkiewicza i Marii z Pietrzkiewiczów, nauczycielki muzyki. Ojciec był malarzem samoukiem, bliskim naturalizmowi i krytykiem sztuki. Jego poglądy się zmieniały, ale był niewątpliwym autorytetem. Później stał się Stanisław sumieniem narodu, pisał o wszystkim. Stanisław Ignacy urodził się 24 II 1885w Warszawie. Później w domu Witkiewiczów w Zakopanem bywali niezwykle znani ludzie np. Żeromski, Sienkiewicz, matką chrzestna została Helena Modrzejewska. Staś objawiał wiele talentów. Ojciec traktował jego dziecinne zabawy niezwykle poważnie.

Osobliwości wychowania. Stanisław Witkiewicz uważał, ze szkoły ograniczają dzieci, dlatego Witkacy był uczony w domu, mimo to został był doskonale wykształcony. Ojciec z jednej strony nie narzucał z nic, z drugiej tworzył syna na swój obraz, czym bardzo mocno go ograniczał. Pierwsze dramaciki pisał w wieku 8 lat. W wieku lat 19 pierwszy traktat filozoficzny. W 1903 r. Witkacy zdał maturę na dalszą edukacje wybrał się w podróże do Włoch, Niemiec. Później ku niezadowoleniu ojca zapisał się na krakowska ASP. Studiował do 1908. W 1909 pojechał do Paryża i zachwycił się nową sztuką. Zakochał się w Irenie Solskiej.

Trzecie pokolenie Młodej Polski. Witkacy przyjaźnił się za młodu z: T. Micińskim, Karolem Szymanowskim, T. Szymberskim (zapomnianym dziś poetą), Leonem Chwiostkiem i Bronisławem Malinowskim. Byli to ludzie niezwykle uzdolnieniu. Odważnie postępowali i mieli europejskie ambicje. To co ich łączy, to odejście od problemu niepodległości. Witkacy opisał to środowisko w powieści 22 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta (1910-11). Ciężko było ich zrozumieć. Byli na granicy epok i to oni właśnie tworzyli trzecie pokolenie Młodej Polski. Witkacy opierał się na poglądach ojca, ale tworzył własna drogę. Artysta nie działał na rzecz ogółu. Witkacy zakładał odmienność wzruszenia artystycznego i życiowego, odrzucał anegdotę w malarstwie, zamiast natury i społeczeństwa, stawiał na metafizykę i jednostkę. Realizacja Czystej Formy w malarstwie, później dramacie, udawała się (w miarę możliwości) dopiero po pojawieniu się nowych kierunków.

Doświadczenie wojny i rewolucji. Witkacy był człowiekiem bogatym wewnętrznie i jednocześnie nieszczęśliwym i mało zrównoważonym. Pod poczuciem humoru chował swoją osobowość. Z jednej strony otwarty, z drugiej zamknięty i poświęcony sztuce. Podobnych skrajności jest strasznie dużo. Miał usposobienie maniakalno-depresyjne. Do tego dochodzą narkotyki i huśtawki nastrojów.

Wyjechał z B. Malinowskim do Australii. Tam dowiedział się o wybuchu wojny. Nie wiedzieć czemu, wstąpił do gwardii carskiej i na Wołyniu przeżył rewolucję. Bardzo niechętnie opowiadał o tych doświadczeniach. Dostrzegł wielka przemianę. W czasie rewolucji doszło do rozprężenia społeczeństwa. Lata spędzone w Rosji były bardzo płodne artystycznie. Rewolucja go fascynowała i jednocześnie przerażała. Jednak doświadczenia rewolucyjne są inne niż pozostałych Polaków, najpewniej ukształtowały się pod nieznanym rosyjskim wpływem. Pułk, w którym walczył zbuntował się jako jeden z pierwszych. W 1918 przyjechał do Zakopanego.

Lata burzy i naporu. Moment, w którym Witkacy przybył do kraju był momentem przełomu. Pojawiło się nowe społeczeństwo, nowa Polska i jednocześnie nowa sztuka. Wielu (np. Skamandryci, Peiper, Wat) występowało przeciw niedobitkom modernizmu. Pojawiło się dużo ruchów awangardowych;Witkacy jako malarz związał się z Formistami (Chwistek, Niesiołowski, Czyżewski i inni). Chwistek uważał, że różnym rzeczywistościom przypisuje się inne odmiany sztuki. Cenili spontaniczność, indywidualizm twórczy. Formiści byli mało odważni i szybko osłabli. Dzieła Witkacego odbiegały od pozostałych, bliższe były ekspresjonizmowi (związane ze snami, marzeniami). Witkacy nie chciał odchodzić od swoich teorii, nie dyskutował. Zaczął wydawać swoją filozofie. W Nowej formie w malarstwie (1919) przedstawił poglądy na temat estetyki, Czystej Formy, historiozofii i malarskiej praktyki. W kolejnych książkach: Szkice estetyczne, teatr, Wstęp do teorii Czystej Formy wygłaszał poglądy, których nie zmieniał do końca życia. Denerwowało go, gdy ktoś się nie zgadzał. Od 1925 zaprzestał malowania, ale pracował w swojej Pracowni Portretowej, która głównie miała na celu utrzymanie.

Literacka działalność Witkacego. Przeskakiwanie od dyscypliny do dyscypliny jest charakterystyczne dla Witkacego. Dramaty pisał od 1918. Pisał ich bardzo dużo (po 8 sztuk w 1820 i 21 r.). Często skazywał się na niezrozumienie. Nie traktowano jego teorii poważnie uważając go za ekscentryka i dziwaka. Przedstawienie jego dramatów (pierwsze Tumor Mózgowiec w 1921 w Krakowie) nie przechodziły bez echa. Były popularne i szokujące. Podważano jego teorie. Czasem Witkacy odchodził od literatury do filozofii. Wtedy popadał w biedę, mieszkał u matki lub żony (ona w Warszawie, on w Krakowie), bo nie miał własnego domu. Pisał też powieści: Nienasycenie (1930), Pożegnanie jesieni (1927). Zaczyna popadać w pesymizm. Nie dokończył 3 powieści Jedynego wyjścia. W 1934 wydaje Szewców. To w zasadzie zamyka jego twórczość dramatyczną. Zajął się w ostatnim okresie życia głównie filozofowaniem. Dzieło Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojecie istnienia (1935) były wielkim sukcesem, dokładnie omawiane.

Po wybuchu wojny (18 IX 1939) popełnił samobójstwo.

Tajemnica istnienia. Centralnym punktem postawy życiowej, artystycznej i filozoficznej Witkacego, jest zachłyśnięcie się ową „Tajemnicą Istnienia”. Niepokój metafizyczny, wynikający organicznie z ludzkiej natury – zdaniem Witkacego- zmusza jednostki do zadawania o istnienie. Człowiek uświadamia sobie, że sam jest dla siebie zagadką. Zadaje sobie pytania: dlaczego istnieje, dlaczego jest takim a nie innym istnieniem, itp. Tylko jednostki tępe i bezmyślne pojmują Istnienie jako coś zwyczajnego. „Tajemnicą Istnienia jest jedność w wielości i nieskończoność jego tak w małości, jak w wielkości, przy jednoczesnej koniecznej ograniczoności każdego Istnienia Poszczególnego” (Witkacy). Jednością jest więc człowiek, tożsamość jego „ja” jest faktem oczywistym. Charakteryzuje go jednak wielość doznań (myśli, wrażeń, uczuć itd.)- stąd pojawia się wieczna dychotomia jedność-wielość, wieczne napięcie między człowiekiem a światem. Tajemnica Istnienia sprowadza się zasadniczo do tego, że człowiek pozostaje jednością mimo wielości jakości, które go konstytuują.

Estetyka Czystej Formy. Od Tajemnicy Istnienia łatwo przejść do „Czystej Formy”. Człowiek odpowiedzi na pytania dotyczące Istnienia, szuka w religii, filozofii i sztuce, jednak tylko sztuka jest w stanie umożliwić człowiekowi przeżycie Tajemnicy Istnienia (inne dziedziny uległy degradacji). Taka sztuka musi być jednak całkowicie odcięta od życia, trzeba ją pojmować wyłącznie jako „Czystą Formę”. Czysta Forma to taki układ składników dzieła (dźwięków w muzyce, barw i kształtów w malarstwie), który zapewnia i twórcy, i odbiorcy odczucie jedności w wielości. Chodzi o to, by odpowiednio złączone elementy dzieła uspokajały na chwilę niepokój metafizyczny. Sztuka leczy duszę ludzką. Piękno jest intelektualnie niepoznawalne. Sztuka musi zniekształcać rzeczywistość i unikać dydaktyki. Istota sztuki jest formalna- piękny może być tylko stosunek elementów, nigdy zaś same elementy. Witkiewiczowska „Czysta Forma” odnosi się głównie do teatru. Aby stworzyć tego rodzaju teatr trzeba 1) chcieć go w ogóle stworzyć i 2) zerwać ze wszystkimi tradycyjnymi konwenansami akcji i psychologii dramatycznej. Nowa sztuka może powstać tylko jako „naturalna konieczność twórcza u kogokolwiek z autorów dla sceny piszących, a nie jako programowy bezsens, wymyślony na zimno, bez istotnej potrzeby”. Kolejną zasadą teatru Witkacego było: „zapomnieć kompletnie o życiu i nie zwracać uwagi na żadne życiowe konsekwencje tego, co się dzieje na scenie w danej chwili, w stosunku do tego, co się ma dziać w chwili następnej”. Znajdowalibyśmy się zatem w świecie „absolutnego, formalnego piękna i w sferze zupełnej prawdy”.

Bohaterowie Witkacego. To co wydaje się absurdalne w zachowaniu bohaterów Witkacego jest w planie metafizycznym sensowne. Bohaterem Witkacego może być tylko osoba, która szuka Tajemnicy Istnienia. Często nieświadomie i bez sukcesu. Uczucia metafizyczne są wyznacznikiem człowieczeństwa. Skoro tylko sztuka daje kontakt z Tajemnicą, witkiewiczowskie postaci chcą uczynić z życia dzieło sztuki głownie dlatego, że nie mają z nią styczności. Chodzi im też oto, aby przeżyć życie jak najbardziej intensywnie. Czują nienasycenie uczuć metafizycznych.

Źródła groteski. Witkacy buduje swoich bohaterów w sposób okrutny. Od samego początku wyśmiewa ich nieudane próby dotarcia do Tajemnicy. Postacie stają się groteskowe. Przyczyny tego są dwojakie: 1) Grają oni swoje życie nie wykraczają z komedii na którą się skazali i nie wierzą w wartości dające odczuć metafizyczność w życiu. 2) Przez wyśmiewanie nieudanych prób dotarcia do metafizyczności Witkacy sam osiąga metafizyczność przez sztukę. Pojawia się konflikt między dziwnością metafizyczną i życiową.

Humor Witkacego. „Wyobraźnia nie powinna się cofać nawet przed obłędem” tak uważał Witkacy. Wyobraźnia pisarza oscyluje miedzy śmiechem a grozą. Nie jest to jednak próba wyśmiania grozy, ale śmiech niszczący tragiczny. Człowiek nie do końca zdaje sobie sprawę z tragizmu sytuacji. Witkacy niszczy wszelkie konwencje. Wszystko przemienia w groteskę. Bardzo ciekawa wydaje się w tym kontekście sztuka W małym dworku. Cała sztuka jest jakimś odwróceniem, groteską. Jest uznana za najbliższą czystej formie.

Komizm słowny. Bardzo jej wiele. Czasem np. charakteryzują postać, a czasem są bezinteresowne. Najważniejsze rodzaje komizmu słownego to:

Tematy dramaturgii Witkacego. Tematy dramatów powtarzają się w różnych kombinacjach są to:

Temat wtajemniczenia: Nowe wyzwolenie.Nowe wyzwolenie jest jedna z najbardziej tajemniczych sztuk Witkacego. Ze względu na tytuł i postać Ryszarda III uważana jest za parodię Wyspiańskiego i Szekspira. Tatiana pokazuje swojej córce Zabawnisi jak poniżyć mężczyznę (Florestana Wężymorda). Ryszard III (ponosi kare za grzech z Szekspira) jest prześladowany przez Morderców i wchodzi w konflikt z Wężymordem pragmatystą. Na scenę wpada Ktoś z Drabami, wypędza Ryszarda i torturuje (lutownicą) Florestana. Dość o dziwne i niejasne ( uwaga Ł.M.).

Temat upadku tytana: Mątwa. Malarz Bezdeka (czyli czegoś mu brakuje) dochodzi do czasu upadku kultury. Nie uznają jego filozofii i niszczą obrazy. Zaręcza się z Ellą, ma też kochankę Alicę. Obie kobiety walczą o malarza. Ella jest demonem który go opanowuje (związek sztuki z perwersją). Pracownie Bezdeki odwiedza papież Juliusz II. Żył w XVI w. I przypomina czasy wysokiej kultury i wygłasza poglądy Witkacego. Pojawia się też postać Hyrkana który objął władzę w Hyrkanii i chce przywrócić tam sztucznie przeszłość. Żąda w życiu absolutu, chce się poczuć nadczłowiekiem. Wygłasza poglądy nitchowskie, jest nihilistą. Bezdeka zabija go i przejmuje władze w Hyrkanii ale nie po to by czuć się nadczłowiekiem. Artysta wygrywa.

Temat końca kultury: Matka. Leon jest filozofem, który chce wygłosić przed światem poglądy o końcu kultury mechanizacji. Wydaje ulotkę, która cieszy się zainteresowaniem, ale żeby to zrobić popełnia całe mnóstwo rzeczy moralnie złych. W międzyczasie jego Matka cały czas szydełkuje, żeby pomóc synowi. Z tego powodu umiera. Leona męczą wyrzuty sumienia. Pod wpływem morfiny całe życie przelatuje mu od początku (teatr absurdu). Leon umiera zabity przez grupkę robotników. Matka jest sztuką wyjątkowo przykrą. Wszystkie uczucia są tu wyszydzone nawet miłość matki jest wyolbrzymiona i wyśmiana. Witkacy miał obsesję poniżania człowieka. Wszędzie to dostrzegał. Interesowała go zawsze bluźniercza strona miłości.

SZEWCY – NAUKOWA SZTUKA W TRZECH AKTACH ZE „ŚPIEWAKAMI” (1927 – 1934)

- dramat poświęcony Stefanowi Szumanowi, przyjacielowi i propagatorowi twórczości Witkacego.

SajetanTempe – majster szewski, jego Czeladnicy I (Józek) i II (Jędrek), prokurator Robert Scurvy, Księżna Irina Wsiewołodowna Zbereźnicka - Podberezka, Fierdusieńko – lokaj księżnej, Józio- syn Sajetana, Hiper – Robociarz, dwóch dygnitarzy: towarzysz Abramowski i X, chłopi (Kmieć, Kmiotek i Dziwka), Strażniczka, Chochoł, Strażnik.

Trzy przewroty społeczne – faszystowski pucz Scurvy’ego i „Dziarskich Chłopców”; proletariacka rewolucja szewców i przejęcie władzy przez technokratów, tworzących totalitarne, zmechanizowane społeczeństwo.

Akcja rozgrywa się w warsztacie szewskim. Majster i czeladnicy pracują i rozmawiają ze sobą. Chcieliby oni żyć tak, jak żyją ci, którzy nimi rządzą. Szczególnie zależy im na przyjemnościach, którymi tamci się cieszą.Sajetan nie wierzy w rewolucję, uważa, że ludzkość kona pod „gniotem kapitału”, chce aby praca była jednocześnie mechaniczna i „duchowa”; nie chce podrabiać, tylko tworzyć nowe i lepsze (nawet nowe religie), rządzący są dla niego próżniakami i draniami. Przychodzi prokurator Scurwy („pracownik umysłowy”) i próbuje przekonać szewców, że powinni być zadowoleni ze swojego życia, mówi: „zawsze będą dyrektorzy i urzędnicy wyżsi, którzy będą musieli nawet co innego jeść, niż majstrzy w fabrykach, bo praca umysłowa wymaga innych składników mózgu”. Uważa on, że podział społeczny jest potrzebny, a szewcy nie nadają się do rządzenia. Okazuje się, że Scurwy kocha księżnę Irinę miłością nieodwzajemnioną; Sajetan mówi mu: „Porób pan buty – to panu dobrze zrobi”. Pojawia się księżna, jej lokaj Fierdusieńko z foksem Terusiem na smyczy.Scurwy uważa, że jak uda mu się zrobić chociaż jedną parę butów to będzie mógł zrobić wszystko, nawet z księżnej – „potwora najukochańszego” zrobi „dobrą, domową, kochającą kobietę”. Pożądanie Scurwego bawi księżną, mówi ona o tym, że chciałaby, aby on patrzył na to, jak oddaje się innym („he he…”). Czeladnicy śmieją się z cierpienia Scurwego, że nie jest hrabią. Scurwy chce stanąć na czele Szewców, ale Sajetan stwierdza, że nie potrzebują oni inteligencji. Sajetan (ekstatycznie): „czuję się naprawdę kuzynem jurajskich gadów i trylobitów sylurskich, a także świń i lemurów – czuję związek ze wszechstworzeniem”. Księżna po tych słowach chce oddać się Sajetanowi „dla samej formy, dla fasonu, dla szyku”. Czeladnicy rozmawiają o kwestii przodków: nie należy przeceniać pochodzenia rodowego – tak robią arystokraci; Księżna proponuje szewcom żarliwą wiarę w Boga, za co Sajetan „wali ją w pysk tak, że cała krwią się zalewa”.Scurwy nie pochwala metod szewców, uważa, że zmiany można zaprowadzić bez przemocy, mówi o tym, że arystokracja się przeżyła („to nie ludzie – to widma!”), że „kapitalizm to złośliwy nowotwór”, który trzeba zreformować. Księżna kwituje jego mowę słowami: „frazesy społecznego impotenta bez istotnych przekonań”, a następnie sama przemawia: „Ja zmienię się kiedyś w wampirzycę, która wypuści z klatek wszystkie monstra świata”, mówi o tym, że Scurwy ma wpływ na komendanta „Dziarskich Chłopców” – GnębonaPuszymordę; szewcy są jej bliscy duchem, bo w nich „utaiła się jeszcze osobowa tęsknota pierwotnego, leśnego i wodnego bydlęcia”, którą arystokracja utraciła wraz z intelektem. Księżna chce zamienić złość szewców w twórczy wybuch. Pojawia się Scurwy z „Dziarskimi Chłopcami”, na których czele stoi Józio – syn Sajetana.; aresztują wszystkich, bo tam „jest gniazdo najohydniejszej, przeciwelitycznej rewolucji świata”. Scurwy mianuje się ministrem sprawiedliwości i „wielości rzeczywistości”. Syn Sajetana: „ostatni raz pręży się indywiduum przeciw wszawości przyszłych dni”.

Nuuuuuda, nuuuda coraz gorsza. Kurtyna zapada.

Więzienie, sala przymuszonej bezrobotności. Sala jest udręczeniem dla tych, którzy pragną pracy, Sajetana boli przymusowe lenistwo; szewcy bez pracy – wariują, cierpią i narzekają. Scurwy ma kłopoty z tożsamością po objęciu władzy: „ nie wiem zupełnie kim jestem, od czasu, jak mam władzę polityczną”, „Kim jestem? Boże! Com ja z siebie uczynił?”. Scurwy drażni się z szewcami, że mogą spędzić całe życie w więzieniu, a rewolucja może nadejść po ich śmierci.Scurwy żali się, że ma problem z księżną, bo opanowała ona jego umysł i ciało; czuje do niej pożądanie, którego nie może spełnić, nie rekompensuje mu tego nawet władza. Sajetan zarzuca Scurwemu marnowanie możliwości, jakie daje władza. Księżna zostaje zmuszona do pracy przy robieniu butów (czuje przy tym perwersyjną rozkosz!). Sajetan mówi o swych rewolucyjnych założeniach: „Cofnięcie kultury bez tracenia wysokości duchowej – oto nasza idea. A zacząć można zwaliwszy nacjonalne rogatki i słupki”. Sajetan głosi kult pracy. Księżnej zaczyna podobać się Scurwy, musi przez niego „przejść”, bo inaczej jej życie będzie niepełne, później chce by gnił w lochu z żadzy za nią, a ona będzie się oddawać szewcom, jak będą u szczytu władzy. Prokurator „rzuca się” na Księżną: „Chodź do mnie taka, jak jesteś: nieumyta, przepojona więziennym nastrojem i zapachem”. Szewcy uwalniają się i zaczynają pracować, robić buty (wybuch rewolucji). Scurwy wzywa „Dziarskich Chłopców”, ale ci się „uszewczają” i zaczynają szyć buty. But staje się symbolem rewolucji, Szewcy przejmują władzę. Księżna oddaje się Sajetanowi.

Przerobiony zakład szewski, siedziba władzy.Sajetan: „Wziąłem przyspieszony kurs życia w całości (…) i we łbie mi się wprost przewraca”. Szewcy po zdobyciu władzy wprowadzili rządy terroru.Sajetan czuje pustkę wewnętrzną; szewcy zauważają, że stają się tacy sami, jak ludzie, których władzy pozbawili. Sajetana martwi rozkład moralny i intelektualny nowej władzy, tęskni za czasami, kiedy był zwykłym szewcem. Czeladnik I chce zabić Scurwego (ten jest uwiązany na sznurku); Sajetan mu przeszkadza. Wchodzi księżna, która zaczyna się znęcać nad Scurwym (każe mu zachowywać się jak pies, itd.). Konflikt między Sajetanem a Czeladnikami – uważają go za starca kompromitującego rewolucję, chcą go zabić – podburza ich księżna. Czeladnik I uważa, że rewolucja potrzebuje mitu – Sajetan ma zostać męczennikiem rewolucji i jej mitycznym przywódcą. Pojawiają się chłopi i dziwka, niosący chochoła z „Wesela” Wyspiańskiego; Sajetan z Czeladnikami bije chłopów (rozwiązanie „kwestii chłopskiej”). Sajetan zostaje zabity przez Czeladnika I siekierą (przejęcie władzy przez nową – tępą siłę). Fierdusieńko informuje o pochodzie, którym dowodzi „nadrewolucjonista, jakiś hiperrobociarz”, mówi także, że: „Nadczłowiek Nietzschego nie narodził się wśród junkrów pruskich, tylko wśród proletariatu”. Pojawia się Hiper – Robociarz (Oleander Puzyrkiewicz – skazany kiedyś przez Scurwego na dożywocie), ma bombę. Jest uosobieniem tępej, bezmyślnej siły, gardzi Czeladnikami. Rzuca bombę, ale ta nie wybucha, bo to tylko termos z herbatą. Martwy Sajetan (dalej żyje) prowadzi filozoficzny monolog na temat tego, że materialny dobrobyt jest warunkiem jednostkowego szczęścia. Pojawia się Gnębon, wezwany przez Hiper – Robociarza. Nuda, nuuuda, nuuuuuuda coraz gorsza – nawet Hiper – Robociarz sobie idzie. Demoniczna księżna podporządkowuje sobie wszystkich mężczyzn; Scurwy umiera z podniecenia: „Tfu, do czorta! Pękła mi aorta!” – nagle na księżnę spada klatka. Pojawiają się towarzysze: X i Abramowski, a za nimi Hiper – Robociarz. Abramowski i X posługują się językiem komunistycznej nowomowy, prezentują założenia ostatecznego totalitaryzmu, całkowitej uniformizacji i unifikacji ludności; są bezwzględni i pozbawieni uczuć. Zapowiedź sztucznego i zmechanizowanego świata.

MATKA – NIESMACZNA SZTUKA W DWÓCH AKTACH Z EPILOGIEM (1924)

- dramat poświęcony Mieczysławowi Szpakiewiczowi- odegrał ważną rolę przy wprowadzeniu sztuk Witkacego na scenę.

Janina Węgorzewska- matrona, Leon Węgorzewski – jej syn, Zofia Plejtus – panna, Józefa Baronówna Obrock- siosta Janiny, Joachim Cielęciewicz – dyrektor teatru, Apolinary Plejtus- ojciec Zofii, Antoni Murdel- Bęski (igraszka słowna: burdel męski :P) – podejrzane indywiduum, Lucyna Beer, Nieznajoma Młoda Osoba – uderzająco podobna do Janiny, Nieznajomy Młody Mężczyzna – o bardzo pięknym głosie, Głos Zza Sceny – podobny do głosu Nieznajomego, Alfred Hr. De La Trefouille- arystokratyczny bubek, Wojciech De Pokorya- Pęcherzewicz – bogaty ziemianin, lubieżnik, Szceściu Robotników, Dorota- służąca,

Wszystko i wszyscy są bladzi, tylko robótka Matki jest w kolorach: niebieskim, różowym, żółtym i jasnopomarańczowym. Matka robi swoje robótki i myśli o swoim synu i jego występkach. Myśli jak spłacić jego długi. Obwinia się za jego występki. Wspomina swój talent plastyczny i to, że była ze szlachty. Wchodzi Dorota. Ona straciła syna na wojnie. Cieszy się z tego, bo był zły a teraz myśli o nim jak o bohaterze. Matka wspomina swojego męża, pirata rzecznego powieszonego w Brazylii. Przyznaje, że pije i czasem używa morfiny. Czuje sprzeczne uczucia do syna wierzy, że jest wielkim człowiekiem. Przychodzi Leon. Matka ma do niego pretensje, że nic nie robi, nie pracuje. On przyszedł przedstawić swoja narzeczoną. W dziewczynie nie ma nic co mogłoby mu się podobać i dlatego chce się ożenić. Jest próżna, leniwa, nie w jego typie i z innej warstwy społecznej. Matka nadal mówi o ty, że się dla niego zamęcza. On mógłby być szpiegiem, albo Alfonsem, bo te zawody nie meczą. Wierzy w swoją wielkość i nie chce być urzędnikiem. Jest niespełnionym artystą. Matka mówi mu, że nie zna życia i ona jest w życiu Leona wszystkim. Nikogo nie kocha. Straszy samobójstwem po śmierci matki, ale i tak tego nie zrobi. Po wyjściu Leona Matka mówi, że od rewolucji francuskiej życie społeczne bydlęcym balem maskowym. Leon wraca z narzeczoną. Zofia i Leon się nie kochają. On nie kocha nikogo. Matka chce mówić o swoim dramacie, ale Leon zabrania jej robienia ibsenowskiej tragedii. Leon wykłada swoje poglądy Zofii. Rozwój społeczny prowadzi do upadku kultury, odejścia od Tajemnicy Istnienia. Leon chce z tym walczyć, ale nie z miłości dla ludzi, bo prorok może być w tych czasach świnia. Jego sposobem walki jest uświadomienie ludziom problemu i zerwanie ze wszystkimi ideologiami, szczególnie socjalizmu. Chce zacząć cały proces. Ludzi mają być indywiduami. Chce odeprzeć intelektem historyczna prawdę. Zofia chce się do niego przyłączyć. Jest trzeciorzędna kokotą, która może pracować na ulicy. Leonowi marzyło się, by pracowała z Matką. Przygotowanie do kolacji. Leon wierzy w to, że jest w stanie coś zrobić. Zofia będzie pracować z nim. Przychodzi dyrektor teatru i mówi, że po wystąpieniu Leona, dwóch jego wyznawców rozwaliło teatr. Za co Matka zapłaci swoją pracą. Przy kolacji Leon się upija. Zofia idzie po swojego ojca. Leon powtarza, że umie wszystko ocalić (świat).

Dość luksusowy salon. Matka siedzi i pije wódkę z wodą. Wchodzi Dorota. Rozmawiają o tym, że Leon i Zofia wzięli się do pracy (on handlowiec, ona pielęgniarka nocna) i mają dużo pieniędzy. Dorota wie coś więcej na temat ich pracy, ale nic nie mówi. Matka opowiada o swoich wizjach wywołanych przez narkotyki i alkohol. Wspomina męża, który był śpiewakiem, stolarzem a potem go powiesili. Matka jest bliska szaleństwa. Szydełkuje, żeby nie oszaleć. „Już nie wiem, czy jestem, czy to jakiś sen okropny poza grobem”. Przychodzi ojciec Zofii. Matka wypomina mu, że musi go utrzymywać. Plejtus mówi kobiecie, że Zofia jest kobieta lekkich obyczajów, a Leon obraca się blisko ambasad z jakimś typkiem i spotyka się z Lucyną Beer. Matka w to nie wierzy i wyrzuca Plejtusa. Przychodzi Leon. Wyrywa Matce z ręki robótki. Kobieta pyta o jego zajęcia. Nagle traci wzrok. Ciągle pije i sprawia wrażenie szalonej. Przychodzi Lucyna. Jest zakochana w Leonie. Nie powiedział jej, że jest żonaty. Ona wydała na niego tysiące, a on ja teraz odrzuca. Przekonał ja do swoich idei i wykorzystał. W międzyczasie Leon obiecuje różne bzdury Lucynie. Ona jest zrozpaczona, nazywa go złodziejem. Matce mówi, że wychowała go na alfonsa. Przychodzi Zofia ze swoimi kochankami de la Treufouille i de Pokoryą. Jest pod wpływem kokainy, czuje się dobrze. Wszyscy po kolei przyjmują narkotyk. Czują się tacy szczęśliwi. De Pokorya mówi, że kokaina nie daje nic prócz ekstazy. Wszyscy idą na zimną kolację. Przychodzi Murdel-Bęski. Rozmawia z Leonem. Ten wyznaje Matce, że jest szpiegiem wojennym. Ona umiera, nawet kokaina nie pomaga. Leon :"A teraz chodźmy dalej pić i zażywać ten cudowny środek, pozwalający uniknąć dramatów życiowych albo też odłożyć dramat na czas nieograniczony".

Dorota zajmuje się umarłą. Nikt poza nią się tym nie martwi.

Leon siedzi z trupem Matki w czarnym pokoju bez drzwi i okien. Opowiada całą sytuację. Matka umarła przez niego. On nie wie jak znalazł się w pokoju (przez kokainę). Obwinia się za dobicie Matki. Nagle opada zasłona i na czerwonych fotelach siedzą wszystkie osoby dramatu plus Nieznajoma Osoba, Nieznajomy, ciotka von Obrock. Kobieta jest Matka w wieku 24 lat. Ciotka denerwuje się całą sytuacją, ontologicznie niemożliwą. Matka chce przedstawić mu ojca, którym jest nieznajomy. Ojciec jest dumny, że Leon wydał broszurę i cieszy się ona ogromnym powodzeniem na całym świecie. Lepszy niż prorocy, artyści, twórcy religii. Leona gryzą wyrzuty sumienia. Oboje rodzice (młodzi) chcą go uspokoić. Ojciec każe mu walczyć dla ludzkości. Tylko jego nie obchodzi ludzkość, woli życie matki. Nie chce dać dotknąć jej trupa, choć Matka-Osoba przekonuje, że to tylko manekin. Zabija Plejtusa, który zarzuca mu zabicie Matki, morfiną i alkoholem. Ma pretensje do ojca, że przez niego jest złym człowiekiem. Leon godzi się z Lucyną, Bęskim i Zofią (choć mogą być tylko się przyjaźnić), ale zabija jej kochanków. Pojawia się Dorota. Z sufitu wyjeżdża czarna rura (maszyna do wysysania nie dossanych przez synów ciał matek). Wychodzą z niej dyrektor teatru i 6 robotników. Uderza dyrektora w twarz, bo chce zabrać matkę. Tymczasem Matka­­-Osoba rozbiera trupa Matki jak manekina i wszyscy poza robotnikami wychodzą. Leon jest zrozpaczony. Zabrali mu nawet wyrzuty sumienia. Robotnicy w imieniu demokracji zabijają Leona.

JÓZEF WITTLIN – SÓL ZIEMI

Geneza, problematyka:

Symbolika tytułu:

Streszczenie utworu:

Bohaterem jest Piotr Niewiadomski, mieszkaniec wsi Topory, pracownik stacji kolejowej Topory- Czernielica. Nazwisko zawdzięcza on ojcu niewiadomego pochodzenia (w tym czasie w Austrii wszystkim dzieciom bez ojca nadawano takie imiona). Ma siostrę, która pracuje w mieście- dom publiczny. Jego matka- Wasylina, zmarła.

Bohater to analfabeta. Nie posiada nic poza kawałkiem ziemi, domem, który w połowie jest własnością jego siostry- kurtyzany i psem- Basem. Ma też kochankę Magdę. Oficjalnie przynosi mu tylko mleko, jednak wszyscy we wsi wiedzą, że niejednokrotnie zostaje u niego na noc.. Ludzie namawiają Piotra do ożenku, ten ma jednak swoje plany. Marzeniem chłopa jest zostać pełnoprawnym pracownikiem kolei, mieć własną czapkę z naszytym na niej godłem państwowym. Bohater przysiągł sobie, że kiedy tak się stanie, zacznie się ubiegać o rękę jakiejś bogatej kobiety (z posagiem), odremontuje dom, będzie miał dzieci. Kobietą tą nigdy nie będzie jednak Magda, wtedy kiedy on będzie kimś, ona nie będzie dla niego odpowiednią partnerką.

Piotr pracuje jako bagażowy. Pewnego dnia zawiadowca stacji wzywa go do siebie, każe powiesić w hali dworca plakat, manifest królestwo cesarskie. Rozpoczęła się wojna. Od teraz nie będą już kursować pociągi osobowe. Piotr wiesza manifest do góry nogami. Tłumaczy się tym, że nie było na niej obrazków, a on przecież nie umie czytać. Każde zdanie, każdy gest odbiera jako bezpośredni nakaz Franciszka Józefa cesarza. Naczelnik kazał Piotrowi zając odpowiednie miejsce przy szlabanie 86. Piotr dostał więc upragnioną czapkę, chorągiew. Wydarzenie przeszło to jednak bez echa. Ważniejsze było to czy wojna rzeczywiście nadciąga, czy będzie trwała dług czy krótko. Stał się dróżnikiem szlabanu, bo wcześniejszy dróżnik dostał wezwanie do wojska.

Po kilku dniach służby odwiedził Piotra kapral żandarmerii. Wręczył bohaterowi dokument poświadczający pobór do wojska. Niegdyś kiedy Piotra stanął na komisji, dostał zwolnienie ze służby jako jedyny żywiciel domu: matki Wasyliny i nieślubnego dziecka, zmarłego już dziecka siostry. Teraz, kiedy wybuchła wojna, należało się zgłosić ponownie. Za kilka dni miał, więc Piotr udać się do miasta aby stanąć przed komisją i dowiedzieć się, jaki los zgotował dla niego cesarz.

Na komisji przyszło mu stanąć z Żydem. Lekarz badając przyszłych poborowych też był Żydem. Nigdy nie miał specjalnych względów dla swoich braci, tym razem zwolnił ze służby wojskowej rodaka( lekarz był przekupny i zbierał na posag dla swojej córki). Piotr dostał kategorię A. Miał dojechać na front wraz ze swoim rocznikiem za 6 tyg. Wszyscy mieli nadzieję, że do tego czasu wojna się skończy. Jeśli nie, to na pewno stanie się to do czasu BN (a był sierpień).

Odbyło się uroczyste ślubowanie. Wyobrażenie Piotra na temat wojny były dziecinne. Kiedy wygłaszał słowa przysięgi, już widział siebie walczącego w powietrzu, na wodzie itd. Po powrocie do domu Piotr dalej pracował na sterce mimo, że w tych dniach była to praca bardzo trudna. Pewnego dnia przysłano znów kaprala, który oświadczył, że wojsko przejmie kolej. Piotr nie był już przy szlabanie potrzebny. Wrócił do domu z Basem. Kierownik każe mu ściągnąć szyld informujący jaka to stacja. Piotr czyni to z bólem serca, stwierdza, że to tak, jakby pozostać bez imienia.

Do Piotra przychodzi na ostatnią noc Magda. Żegna go tak, jakby był jej mężem. Piotra każe jej pilnować Basa. Klucz od domu i pieniądze postanawia zabrać jednak ze sobą. Następnego dnia dowiadujemy się, że na Watykanie zmarł papież Pius X. Gazety okrzyknęły go ofiarą wojny. Piotr tłumaczy sobie tę śmierć jako karę boską za to, że księża pozwolili zabijać i rozgrzeszyli morderstwo wojenne.

Ma miejsce zaćmienie słońca. Trwa ponad dwie godziny, wywołuje w mieszkańcach wsi spore poruszenie chociaż niemal wszyscy wiedzą co to za zjawisko. Jest w nim jednak coś groźnego- szczególnie w czasie wojny. Piotr je przyniesioną przez Magdę strawę. Spakował się. Cały jego dobytek mieścił się w jednym kuferku. Udał się na staje na długo przed odjazdem pociągu. Zbierali się tam ludzie. Pociąg przyjechał z ponad godzinnym opóźnieniem.

Następuje długi opis podróży poborowych. Piotr dzięki posiadaniu czapki może stać w miejscu, gdzie czuć świeże powietrze, widać krajobraz. Przez to widzi, że na innych stacjach szyldy dalej widzą, a na szlabanach stoją Żydzi. Jest bardzo zły z tego powodu. Podczas przystanku na Węgrzech pije wraz z towarzyszami podróży wino, które myślał, że jest tylko przywilejem księdza.

W niedzielę pociąg stanął, przesiedli się do osobowego, który zawiózł ich prawie na miejsce. Jeszcze jako cywile czekali na koniec wojny (jeszcze nie ubrani w mundury). Piotr dowiedział się, że codziennie w wojsku przysługuje zupa i chleb z mięsem. Był Hucułem a Huculi rzadko jadali mięso w domach. Cieszył się, że cesarz tak o nich dba.

Zaczyna się opowieść o życiu w punkcie przygotowawczym żołnierzy. Największym uznaniem cieszy się tu feldfebel sztabowy Bachmatiuk. „Ojcem jego był regulamin, matką Subordynacja.”

Piotr widzi pięknie ustawionych żołnierzy, strawa łagodzi strach w Hucułach.

W pożyczonej menażce podczas jedzenia zupy, zobaczył Piotr twarz swojej nieżyjącej matki. Zaczął wspominać dzieciństwo i zupę, którą gotowała kobieta starając się ratować umierającego Piotra. Zupa stała się dla Piotra czym ratującym życie. Przypomniał sobie pogrzeb matki i siostrzeńca (syna Praszki- siostry).

Rekrutom nie dano jeszcze mundurów.. Była niedziela- odpoczywali. Krajan opowiada Piotrowi o życiu w wojsku, kogo należy słuchać kto jest surowy a kto nie, jakie kary mogą go czekać za niesubordynację. Póki byli cywilami musieli spać pod gołym niebem, a nie w barakach, pilnowani przez zaprzysiężonych.

Historia Bachmatiuka: Jego ulubione ksiązki, to regulaminy. Szykował wyśmienitych żołnierzy sam nie mogąc iść na front. Lubił mówić „ ja z Was zrobię ludzi!”- Piotr widział w nim prawie Boga. Inny był u siebie w pokoju, a inny w pracy. Nie mógł pokazywać słabości, musiał być silny.

Zaczęło się zaprzysiężenie, każdy musiał się umyć i ostrzyc. Piotr nigdy nie był w łaźni i nie wiedział jak się ma tam zachować, myślał, że prysznic obmywa go z grzechów. W skład przydziału wchodzi: mundur, menażka, pas, karabin, dwie ładownice, bagnet, tornister, chlebak, łopatka, manierka, płótno i 2 koce. Własności prywatne trzeba było podpisać i oddać na przechowanie.

Jak co rano przyjechał Leithuber. Był przełożonym Bachmatiuka, jednak w wielu sprawach go słuchał.Wydał rozporządzenia, otrzymał raporty- to było jego zadanie. Kiedy miał Leithuber przyjechać następnym razem, żołnierze musieli już prezentowa odpowiednie umiejętności. Tego dnia jednak się spóźnił, poszedł do pokoju i nie przyjął raportu. Kwestią kilku dni miała być kapitulacja Lwowa. Musiał to ogłosić rekrutom, ale głos nie mógł się wydobyć z krtani. Piotr nie chciał za bardzo tego słuchać. Chcieli, żeby mowa szybko się skończyła, by mogli iść do kuchni i jeść strawę. Kiedy jeszcze Leithuber nie skończył mówić, Huculi zaczęli się rozchodzić, do porządku przywołał ich „Bóg”-Bachmatiuk.

Bachmatiuk zaczął odczytywać artykuły na temat wykroczeń. Jego słowa oczarowały rekrutów. Był to jakby pierwszy dzień stworzenie.

WITTLIN jako POETA:

HYMNY, WIERSZE POGODNE, "ESENCJE" - summa doświadczeń poety

Z wydania BN.

J. Wittlin: Sól ziemi.

Emigracja:

SÓL ZIEMI

“UCIEKŁA MI PRZEPIÓRECZKA…” STEFAN ŻEROMSKI

− wydane w 1924 r., wystawione na scenie w 1925 r.

* OSOBY:

− Smugoń (nauczyciel wiejski)

− Dorota (jego żona)

− księżniczka Celina Sieniawianka

− Bęczkowski (administrator)

− Przełęcki (docent fizyki)

− Wilkosz (historyk)

− Ciekocki Jaś (lingwista)

− Radostowiec (geolog)

− Małowieski Józef (botanik)

− Kleniewicz Antoś (antropolog)

− Bukański (geograf)

− Zabrzeziński (historyk sztuki)

AKT I

­ Grupa naukowców czeka na przyjazd księżniczki w wiejskiej szkole. W tle występy dzieci.

− Kleniewicz nie ma ochoty witać „waszej książęcej mości” Smugoń zaznacza, że księżniczka nie pozwoliłaby tak do siebie mówić.

Kleniewicz: „Demokratka − co? A może boi się jakiej srogiej kary, bo przecie nasze… (złośliwie) demokratyczne prawa zabroniły tytułów?”

− Ciekocki chce zalecać się do Smugoniowej. Kleniewicz mu zabrania (w miejsce mógłby, ale na wsi nie).

− Kleniewicz nazwany został Austriackim poddanym z nich i z Polaków armii rosyjskiej utworzono wojsko polskie.

− Radostowiec też nie chce witać arystokratki (“Komedia! Słowo daję, że komedia“), ale burmistrz Przełęcki kazał.

Przyjeżdża księżniczka.

Dzieci śpiewają: ”Uciekła mi przepióreczka w proso…” − to jedyna piosenką, którą mają wyćwiczoną.

Przełęcki przedstawia arystokratce nauczycieli z miasta.

− Radostowiec (geolog) zostaje przedstawiony jako ten, który przewraca kamienie, pastwiska i wzgórza, dzięki czemu wie wiele o terenach. Księżniczka przyznaje, że tu na prowincji są zacofani. Smugoń: „Sami nie wiemy, co posiadamy”.

− Przełęcki o Zabrzeziński: „niestety… historyk sztuki” docenił ruiny zamku Porębiany, na które mieszkańcy nie zwracali już szczególnej uwagi.

− Po przedstawieniu gości. Smugoń podkreśla zalety księżniczki-fundatorki, zaznaczając, że drugiej takiej szkoły w Polsce nie ma, a wszystko dzięki arystokratce.

Niezwykłość szkoły polegała m.in. na tym, że odbywał się w niej wakacyjny kurs dla wiejskich nauczycieli prowadzony przez uczonych z miasta (w.w. gości). Okazało się, że było więcej chętnych niż miejsc.

Księżniczka o tegorocznym kursie: „Rzecz znakomita, utkana z zapału!”.

− Przełęcki opowiada, jak to Ciekocki (lingwista) porywa ludzi mową o zaimkach osobowych, zwrotnych, dzierżawczych… A gdy wspomni o gwarach!

Ciekocki pyta burmistrza, czy teraz czas na kontr-odę o figlach i sztuczkach, telefonach bez drutu, fotografiach na odległość i relatywizmie? Przełęcki: Jeszcze nie, ale w przyszłości da znać.

Opowiadają księżniczce o Porębianach (o zamku, którego ona jest właścicielką):

− Zabrzeziński (historyk sztuki) mówi, że to zamek z XIV w. Wilkosz (historyk) uważa, że stało tam gniazdo dwa wieki starsze. Zamek biskupa (wirusa), Pawła z Przemankowa.

− Księżnicza: „Posiadanie nie jest szczęściem”. Małowieski: „Zrozumienie wartości jest dopiero bogactwem”. (Warto pomyśleć tak o odzyskanej Polsce)

Naukowcy chcą zrobić z Porębian swoją stację badawczą, a zdobyte informacje o okolicy przekazywać podczas lekcji i warsztatów.

− Początkowo księżniczka mówiła, że musi poradzić się Bęczkowskiego (administratora, a zarazem jej opiekuna od dzieciństwa), bez którego nie podejmuje decyzji w sprawach majątkowych. Jednak jeszcze przed jego przybyciem oddaje zamek jako darowiznę dr Przełęckiemu, który jako pierwszy przybył na prowincję w celu dokształcania nauczycieli.

Goście poprawiają ją, że to dla zespołu profesorów i uczniów kursu wakacyjnego.

Małkowieski: „Instytucji kursów wakacyjnych, która jest jednostką prawną i może darowizny otrzymywać.”

Księżna podkreśla, że darowizna (zamek + wzgórze) jest dla Przełęckiego! A gdy przychodzi Bęczkowski mówi: „Panie Karolu, naważyłam tutaj piwa…”

− Administrator pyta, kto da pieniądze na renowację. Twierdzi, że nie ma w Polsce tak bogatego miasta, które mogłoby pokryć koszt budowy dachu! Uważa, że lepiej byłoby ruinę rozebrać, kamienie sprzedać i mieć z tego kapitał.

Księżna jednak chce wyremontować zamek. Proponuje wyjazd do Porębian.

AKT II

Wszyscy byli w drodze, gdy Sumogoniowa (żona Smugonia) posłała po Przełęckiego.

Okazało się, że burmistrz otrzymał telegram od ekscelencji z oświadczeniem, że ten dziś przyjeżdża na wizytację.

− Pani Dorota już zamówiła konie u Żareckiego.

(Smugoniowa jest na najlepszym stanowisku na świecie, co nie znaczy, że jest zadowolona ze swojego losu).

− Jak się okazało, Smugoniowa wezwała Przełęckiego, by oderwać go od wielbicielki, czyli księżnej. Kobieta sugeruje, że Celina Sieniawianka chciała oświadczyć się burmistrzowi na zamku. Ten nie wierzy. Podejrzewa Smugoniową o zazdrość.

Dorota tłumaczy: „Widok krainy pełnej bogactw, mlekiem i miodem płynącej, rozłożonej u stóp tylko jednego, Zbawiciela świata, Boga na ziemi, nie skusił, gdy go Szatan nabywał. Pan mógł ulec (…) Bałam się w istocie, bo pod wpływem bogactwa mógłby się pan zmienić”.

­− Przełęcki mówi, że pod wszystkim musi kryć się romans, miłosna intryga (irytuje go to).

„Miłości nie można tak czy owak, źle czy dobrze przedstawić. Ona jest skoro jest”.

− Smugoniowa chciała 1/2h zdrady.

Zauroczyła się w zeszłym roku z nudów. Gdy przyjechał Przełęcki zrozumiała, że zmarnowała życie w wioskowym bajorku. Tęskniła, wypatrywała go z wieży Przełęcki nazywa to sentymentalizmem.

Chciała jechać z dzieckiem do niego do Warszawy. Byłby skandal. Zamknięto by kurs!

− Smugoniowa ma Przełęckiego za proroka, cudotwórcę (bo chce odnowić zamek); dostrzega w nim władzę duchową nad innymi profesorami, z których stworzył organizm; trzecie dzieło to uczniowie.

− Przełęcki nie dostrzega swoich nadmocy.

− Na prośbę kobiety, Przełęcki nakłada rękę na jej głowę i odczynia zauroczenie. Ona szczęśliwa − on strapiony. Smugoniowa: „Tylko jedno słowo!”

Wraca Smugoń − oskarża Przełęckiego o romans pod przykrywką wzniosłych haseł, wzorów zasad, prawd, nakazów oraz ideałów, maksym i pewników.

− Smugoń: „Zabrałeś mi jej duszę!” Chłop nie może jej odebrać, bo jest prostolinijnym, ordynarnym, wiejskim belfrem. Ona chodzi jak trup, śni koszmarny sen doczesny, a dusza błądzi, raduje się w swoich niebiosach.

− Przełęcki przyznał, że kocha Dorotę, ale nigdy jej tego nie powiedział. Jest gotów wyjechać, jednak Smugoń uważa, że to nic nie da. I to on musi zabrać do Ameryki żonę i synka Jasia.

− Przyjeżdża furman. Przełęcki sugeruje Smugoniowi, by ten pojechał po ministra i wzywa do siebie Dorotę.

AKT III

− Przełęcki kokietuje Smugoniową. Opowiada o wspólnym wyjeździe, ale bez dziecka. Mówi o nocnych imprezach, gdzie wszyscy chodzą pijani − i uczeni, i artyści…

- Smugoniowa błaga, by zabrali też dziecko. Mówi, że wraz z mężem jest na czele towarzystwa antyalkoholowego (oduczyli pić chłopów!)

− Przełęcki całuje Smugoniową. Kobieta wyznaje: „Ten pierwszy pocałunek nie sprawił mi rozkoszy. Przeciwnie… Taki musiał był pocałunek Judasza”.

− Przełęcki tłumaczy, że chłop nie powinien pić, ale tam [w Warszawie] niepodobna nie pić.

„Cóż by człowiek robił, jakby się czuł wśród wykwintnych ludzi, wśród kwiatu kultury, wśród najsubtelniejszych pomazańców cywilizacji, którzy ryczą, wyją, ośliniają się pocałunkami, gadają niestworzone banialuki, a nawet rozbierają się do naga…”

Wchodzi księżniczka i profesorowie. Przełęcki obraca pomysł odbudowy zamku w żart.

− Klieniewicz opowiada o rewolcie chłopców na Ukrainie. Spalili bydło żywcem, a z biblioteki zrobili trotuar.

− Przełęcki tworzy legendę: zamek miał kojarzyć się ze złymi rządami, więc skoro legł w gruzach, to i z nim upadła stara krzywda. odbudowanie zamku = przywrócenie złych wspomnień.

Przełęcki tłumaczy, że należy żyć istotą rzeczy, nie romantyką ani złudzeniami. Nie wierzy w nową orkę, odbudowę, która da wszystkim wiedzę i chleb. Ciekocki mówi do Przełęckiego: „Chciałeś być sercem dzwonu. Dzwoniłeś w nas. Podniecałeś nas. Ty byłeś na wysokościach”.

Przełęcki chce odjechać, bo dopiero na miejscu przestał wierzyć w to, co chciał zrobić. Traci wiarę, bo odkrywa, że ich pobyt na wsi jest szkodliwy. „Ze skutków należy sądzić o wartości przyczyny”.

Przedstawia Smugonia jako karierowicza. „Inny pokazaliśmy mu świat, a każemy siedzieć w starym światku” będzie się tu nudził.

− Przełęcki powiedział, że nie chce darowizny. Urażona księżna ją cofnęła, ale postanowiła odbudować zamek. Wszyscy sprzeciwili się Przełęckiemu nazwali go zdrajcą.

− Księżna poprzez aluzje Przełęckiego dowiedziała się, że Smugoniowa zdradziła mu sekret (o uczuciach Księżny). Nie pożegnała się z panią Dorotą.

− Przełęcki zgodnie ze swoim obyczajem, podeptał sławę, by Smugoń mógł odzyskać szczęście. Nakazał mu dokończyć swoje dzieło (ma pracować za dwóch) i zagroził, że jeśli nie spełni obietnicy, to ten wróci po jego żonę, jak po swoją.

WNIOSEK: Smugoń odzyskał żonę (niepodległą Polskę). Czas odbudować zamek (ojczyznę), organizować w nim kursy, informować z wieży o pogodzie. Przełęcki na końcu woła: „Teraz − do roboty! Pamiętaj!” Trzeba pracować ze zdwojoną siłą, bo zaborcy wrócą i odbiorą Polakom wolną ojczyznę.

OPRACOWANIE

dramaty napisane po 1918r.: Ponad śnieg bielszym się stanę, Biała rękawiczka, Toruń stanowią kontynuację drogi rozpoczętej w MP Różą i Sułkowskim.

Ich bohaterowie są ludźmi wielkich idei, które mają kształtować bieg dziejów ojczyzny.

* w dramacie Ponad śnieg bielszym się stanę

Wincenty Rudomski, chcąc zdobyć kobietę, powoduje śmierć niewinnych ludzi. Przeklęty przez matkę, idzie na wojnę. Wraca jako inwalida. W akcie spóźnionej skruchy wyrzeka się majątku. ­ Jeden ze słabszych utworów ze względu na rozdźwięk między ideą a konwencją.

* Inne ujęcie tej idei w dramacie Biała rękawiczka

Perypetie pary rozbitków szlacheckich, Martwiców zabłąkanych w złym świecie bandytów, mają odzwierciedlać los całego stanu szlacheckiego. Chłopak ginie z rąk bandytów, w momencie gdy zaniechał zemsty i postanowił oddać na usługi państwa swój wybitny talent wynalazczy. Dziewczyna nie wyrwała się z mezaliansu popełnionego z braku środków do życia. Hrabiowska rękawiczka, na którą rodzeństwo ślubowało w prologu zemstę na mordercach ojca, jest symbolem „zaginionego świata honoru”.

- Prawdopodobnie bodźcem do napisania utworu była inicjatywa w Sandomierzu.

- Pierwowzory, np. Przełęcki – Aleksander Patkowski.

- Sowizdrzalska przemyślność Przełęckiego pozwala mu wygrać dla dobra szlachetnej idei przywary i słabości pozostałych: kapryśne usposobienie i spóźniony sentyment księżniczki, zawodową próżność profesorów, naiwność Smugoniowej.

- Przełęcki podjął się przywództwa w czynie społeczno-narodowym; gwarantem bezkompromisowość zasad moralnych i wartości intelektualnych.

- Zamek w Porębianach, dawniej twierdza tyranii, ma się stać błogosławieństwem okolicznego ludu za pieniądze księżniczki regionalizm – w odbudowie Polski finansowo powinni pomóc panowie polscy.

- Sztuka zachowuje jedność akcji, miejsca i czasu.

PRZEDWIOSNIE- S. ŻEROMSKI

Gdzież są twoje szklane domy?...

O autorze.

Stefan Żeromski-urodzony 14 października 1864 roku w Strawczynie niedaleko Kielc, zmarł 20 listopada 1925 roku w Warszawie.
-pseudonimy: Stefan Iksmoreż, Józef Katerla, Maurycy Zych.
-polski pisarz, dramaturg i publicysta.
-pochodził ze zubożałej szlacheckiej rodziny, rodzice odeszli wcześnie-matkę stracił mając 15 lat, ojca, gdy skończył 19 lat.
-młodość spędził w biedzie, nabawił się gruźlicy, którą ze zmiennymi skutkami leczył całe życie.
-żonaty dwukrotnie: 1892 rok-z Oktawią Rodkiewiczową z Radziwiłłowiczów, miał z nią syna Adama(1899-1918), 1913 rok- z malarką Anną Zawadzką, owocem tego związku była córka Monika(1916-2001) urodzona we Florencji.
-podróżował do: Pragi, Monachium, Zurychu, Wiednia, Raperswilu, Florencji; mieszkał m.in. w Nałęczowie, Zakopanem, Krakowie, Warszawie, Konstancinie-Jeziornie, Raperswilu, Paryżu.
-w Kieleckim Gimnazjum Miejskim, którego nie dokończył ze względu na problemy finansowe i zdrowotne(naukę przerwał w 1886 roku), poznał nauczyciela, który wpłynął na jego dalsze życie-był nim Antoni Gustaw Bem, historyk literatury, zwolennik pozytywizmu, publicysta i krytyk, wybitny pedagog.
-o Bemie pisarz wspomniał w Dziennikach, i uwiecznił w Syzyfowych pracach, jako profesora Sztettera.
-po przerwaniu nauki w Gimnazjum Miejskim wyjechał do Warszawy, gdzie rozpoczął, od razu (w 1886 roku), studia w Wyższej Szkole Weterynaryjnej, która nie wymagała matury, w 1889 roku przerwał dalsze studiowanie z powodów finansowych.
-w 1890 roku objął posadę w Nałęczowie, modnym uzdrowisku, do którego zjeżdżali się znani pisarze i dziennikarze.
-Nałęczów był pierwowzorem Cisów, które pisarz opisał później w Ludziach bezdomnych.
-w 1899 roku wydał Ludzi bezdomnych, była to powieść niejednolita stylistycznie, o zmiennej narracji, z fragmentami realistycznymi obok ironii, patosu, symbolizmu, ekspresjonizmu i naturalizmu.
-utrzymywał się jako guwerner do 1904 roku, gdy opublikował powieść historyczną Popioły, dzięki którym zyskał względną stabilizację finansową, zaprzestał wtedy szukania posad i oddał się całkowicie pracy pisarskiej i działalności społecznej.
-Popioły to powieść-panorama ukazująca w epizodach społeczeństwo polskie, różnorodne jego postawy i poglądy.
-Postaci z Popiołów pojawiają się w późniejszych utworach Żeromskiego-w Wiernej rzece(1912) i w dramacie Turoń(1923).
-wpływ na pisarstwo Żeromskiego przyniosła rewolucja z 1905 roku, w utworach pisarza pojawia się więcej pesymizmu, przekonanie o nierozwiązywalności problemów społecznych i o daremności szlachetnych wysiłków(warto zapamiętać z tego okresu Różę z 1909 roku, wielki traktat o rewolucji).
-w utworach porewolucyjnych Żeromskiego zauważyć można schemat: bohaterowie-idealiści próbują stworzyć porządki społeczne oparte na dobrej woli, ich próby kończą się fiaskiem, ponieważ rewolucja przynosi zniszczenie fizyczne i moralne, nie dając podstaw do budowy nowego ładu.
-w 1918 roku pełnił funkcję Prezydenta Rzeczpospolitej Zakopiańskiej, po wojnie był prezesem Związku Zawodowego Pisarzy; po odkryciu Bałtyku(1921) inicjował powstanie Towarzystwa Przyjaciół Pomorza.
-zmarł w 1925 roku na serce, w 1928 roku w Nałęczowie otwarto muzeum poświęcone pisarzowi.

Żeromski w wolnej Polsce.

-odzyskanie niepodległości przyniosło nadzieję, elity narodu nie musiały zajmować się walką zbrojną, więc mogły poświęcić się na budowanie nowego ładu społecznego, który zlikwidowałby niesprawiedliwość i pozwoliłby na uniknięcie rewolucji.
-Żeromski próbował zaprojektować odpowiedni dla kraju program społeczny i kulturowy w publicystyce(m.in. Organizacja inteligencji narodowej- 1919 rok, Snobizm i postęp- 1923 rok).
-program pisarza był zbyt niespójny i idealistyczny, zakładał dobrowolną rezygnację z własności prywatnej przez klasy posiadające i zorganizowanie przez nie kooperatyw przemysłowych i rolnych.
-Żeromski snuje wizję oświaty opartej na wzorcach pozytywistycznych, kultury opartej na tradycji narodowej, lecz wyselekcjonowanej i dostosowanej do nowych potrzeb(odczyty, spektakle teatralne, inscenizacje klechd i wierzeń ludowych).
-taka wizja kultury narodowej uwikłała pisarza w polemiki z literaturą awangardową, która głosiła całkowite zerwanie z tradycją.
-złudzenia szybko się skończyły, czego dowodem jest powieść Przedwiośnie(1924), gdzie ukazane są drogi, którymi może iść Polska, zalety i wady każdej z owych dróg.
-Żeromski nie szukał odpowiedzi na pytania, bo były one niejednoznaczne, nie bał się jednak zadawać pytań; angażował emocjonalnie czytelników w najważniejsze dylematy epoki.
-pisarz stworzył nowy typ bohatera: mocno osadzony w historii i społeczeństwie, uwikłany-ale niezdeterminowany, dziedziną wolności są jego wybory moralne; wyraźnie nakreślona zostaje granica między dobrem a złem, wybór uznany za dobry wymaga bezwzględnego zaangażowania.

Tytuł powieści.

-przedwiośnie to jedna z dwóch uzupełniających pór roku w przyrodzie, obok przedzimia, w strefie klimatu umiarkowanego.
-okres roku na styku zimy i wiosny, cechy charakterystyczne: tendencja wzrostowa temperatury, dodatnia temperatura, gdy ziemia dopiero rozmarza, umiarkowany opad atmosferyczny, wszelkiego rodzaju obfity osad atmosferyczny(gołoledź, szron, rosa), intensywne przemiany w przyrodzie, dzień trwa niemalże tyle samo, co pora nocna.
-nie trzeba być filozofem, aby stwierdzić, że tytuł ma wymiar symboliczny:

I. Przedwiośnie jako etap Polski- kraj dopiero odzyskał niepodległość, lata niewoli to zima, wiosną przyjdzie dopiero wtedy, gdy elity rządzące stworzą i wprowadzą w życie jeden solidny program społeczny.
Odzyskanie niepodległości niesie ze sobą nadzieję, znika obawa o powtórną niewolę, pojawiają się różne koncepcje odbudowy państwowości. W pamięci Polaków są jeszcze obrazy poniżania, brudu, niewoli, lecz w powietrzu czuć nadchodzące zmiany.

II. Przedwiośnie jako sytuacja człowieka próbującego odnaleźć się w nowych realiach- człowiek do tej pory walczący z represjami carskimi, próbujący utrzymać ziemię, a także człowiek walczący, który porzuca dom po to, by walczyć, teraz taki człowiek nie musi ani walczyć ani walczyć o swoje. Człowiek, w miarę możliwości wykształcony, musi stworzyć program, ideę, która zjednoczy społeczeństwo, a jednocześnie program, który zagwarantuje między innymi likwidację nierówności stanowych.

III. Przedwiośnie jako droga życiowa głównego bohatera, Cezarego Baryki- w powieści zostaje ukazany wątek dojrzewania i kształtowania się osobowości chłopaka, który zostanie przesadnie doświadczony przez los. Poznajemy go, jako czternastoletniego niemyślącego chłopaka, który korzysta z życia najpełniej jak potrafi. Tracąc matkę, Cezary odrzuca rewolucję, w Polsce zaciąga się do armii i poznaje, czym jest patriotyzm, w Nawłoci smakuje namiętności i zazdrością, po powrocie do Warszawy bierze udział w manifeście komunistów. Baryka nie dojrzał nigdy, każde jego czyny są związane z szalejącymi emocjami, nad którymi nie umiał zapanować.

Czas akcji powieści.

Akcja utworu trwa od jesieni 1914 roku, gdy to Czaruś dostał właśnie promocję z klasy czwartej do piątej, aż do pierwszego dnia przedwiośnia 1924 roku, gdy to podczas manifestacji Baryka wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy-na czele zbiedzonego tłumu.

Wydarzenia historyczne ukazane w utworze Żeromskiego.

I.
Wybuch I wojny światowej.

Seweryn, ojciec Cezarego, natychmiast po wybuchu wojny zostaje wcielony do armii rosyjskiej. Dowiadujemy się, że udaje się promem z Baku do Astrachania skąd wysłany zostaje na front, gdzie walczy na terenie Prus Wschodnich(dzisiejsza Warmia i Mazury),następnie jego oddziały muszą się wycofać, szykują ofensywę na Węgry, lecz w końcu Seweryn dostaje się do legionów polskich.

II. Rewolucja październikowa.

- zwana także bolszewicką- 6/7 listopada 1917 roku(24/25 października 1917 roku według kalendarza gregoriańskiego)
-w ramach przypomnienia, w Rosji od 1700 do 1918 roku obowiązywał kalendarz juliański, czyli kalendarz słoneczny opracowany przez astronoma egipskiego Sosygenesa na życzenie Juliusza Cezara.

Przyczyny rewolucji:

-klęski armii rosyjskiej na frontach wojennych, w armii panował głód, żołnierze byli zdemoralizowani klęskami, niechętni dowódcom.
-wyludnione wsie, rolnictwo nie produkowało wystarczającej ilości żywności.
-car mimo nacisków elit rządzących i burżuazji, nie zgodził się na reformy w państwie.
-coraz więcej zwolenników wśród robotników i żołnierzy, zdobywali bolszewicy głoszący hasła obalenia caratu, zakończenia wojny i stworzenia państwa robotników i chłopów.
-okres dwuwładzy-Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich oraz Rządu Tymczasowego, Rząd Tymczasowy podjął ofensywę na froncie, która zakończyła się klęską.

Przebieg i skutki:

W nocy z 24 na 25 października wybuchło powstanie, sygnałem był ślepy wystrzał armatni z krążownika Aurora. Tłum pod przewodnictwem bolszewików, opanował najważniejsze punkty Piotrogrodu(Petersburga) i Pałac Zimowy, aresztując ministrów Rządu Tymczasowego.
W całej Rosji- również w Baku-władzę objęły formalnie komitety rewolucyjne i rady delegatów robotniczych, chłopskich i żołnierskich.
Zjazd Rad Delegatów utworzył rząd sowiecki- Radę Komisarzy Ludowych na czele, której stanął Włodzimierz Iljicz Lenin. Uchwalono dwa dekrety:

-dekret o pokoju- natychmiastowe zawieszenie broni, zakończenie wojny, przyjazd żołnierzy z frontu, którzy dzięki bolszewickiemu pokojowi poparliby działania nowych władz.

-dekret o ziemi- przeprowadzenie nacjonalizacji wielkich majątków ziemskich bez odszkodowania dla ich właścicieli, przekazanie ziemi chłopów.

31 października 1917 roku miejscowa Rada Delegatów w Baku ogłosiła przejęcie władzy. Powstał jednak Komitet Zakaukaski, który tworzyły partie burżuazyjno-nacjonalistyczne. Komitet głosił postulaty, dążące do odłączenia się od radzieckiej Rosji.

III. Zamieszki w Baku.

-w Baku obok siebie mieszkała ludność ormiańska i tatarska.
- w lutym 1918 roku Ormianin, Stiepan Szauminanc stanął na czele nowo powstałej Rady Komisarzy Ludowych.
-doszło do nacjonalizacji banków, przemysłu naftowego, kopalń i floty.
-nacjonaliści ormiańscy zaczęli pozbywać się Tatarów, którzy szukali pomocy i znaleźli ją u tureckiego kalifa.
-w czerwcu 1918 roku oddziały tureckie pod dowództwem Nuri-Paszy dokonały oblężenia Baku, władza radziecka upadła.
-wtedy Ormianie zaczęli szukać pomocy, a ich wybawicielami miały być wojska brytyjskie w liczbie dwu tysięcy ludzi, stacjonujące w Iranie.
-do 14 września 1918 roku trwało oblężenie i bombardowanie Baku, wojska brytyjskie wycofały się, do miasta wkroczyli Turcy i dokonali rzezi Ormian i Rosjan.
-30 października 1918 roku Turcja skapitulowała, władzę sprawował tymczasowy rząd złożony głównie z muzułmanów(Tatarów).
-do miasta wkroczyły wojska brytyjskie i zostały tu przez miesiąc.
-20 kwietnia 1920 roku ludność obaliła rząd muzułmański i proklamowana została Azerbejdżańska Socjalistyczna Republika Radziecka.

IV. Wojna polsko-bolszewicka.

-Rosjanie chcąc odbudować swą potęgę postanowili realizować hasła rewolucji na zachód, ofiarami miały stać się Litwa, Łotwa, Estonia i Polska.
-w lutym 1919 roku Piłsudski wyzwolił Wilno, tym samym niszcząc twór zwany Litewsko-Białoruską Republiką Sowiecką(tereny Litwy i Białorusi były pierwszymi ofiarami marszu Armii Czerwonej).
-w kwietniu 1920 roku Polska podpisała umowę polityczno-wojskową z Dyrektoriatem Ukraińskiej Republiki Ludowej atamana Semena Petlury, Polska uznała niepodległość Ukrainy-jej terenów na wschód od rzeki Zbrucz(ziemie na zachód miały przypaść Polsce), pomoc wojsk Petlury armii polskiej w walkach z Rosją.
-w kwietniu 1920 roku rozpoczęły się walki, na początku lipca nastąpiła kontrofensywa bolszewicka-Polacy zaczęli się cofać na zachód.
-dowodzący Armią Czerwoną, marszałek Michaił Tuchaczewski, rozpoczął intensyfikację działań.
-w sierpniu 1920 roku w Białymstoku Julian Marchlewski zapowiedział utworzenie Polskiej SRR, nie znalazł jednak wśród Polaków licznych zwolenników.
-Polacy zaciągali się do ochotniczej armii generała Józefa Hallera, strona Francuska wspierała Polskę sprzętem wojskowym, który z uwagi na sabotaż robotników i kolejarzy niemieckich i czeskich, nie docierał na miejsce.
-13-15 sierpnia 1920 roku odbyła się wielka bitwa warszawska zwana cudem nad Wisłą- bitwa zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i nierozprzestrzenianiu się rewolucji komunistycznej na Europę Zachodnią.
-18 marca 1921 w Rydze podpisano pokój między Rosyjską i Ukraińską SSR a Polską: granica na linii Dzisna-Dokszyce-Słucz-Ostróg-Zbrucz, do Polski miały wrócić zagrabione w czasach rozbiorów dobra kultury i sztuki, zapewnienie swobód wyznaniowych Polaków w Rosji i na Ukrainie.

Obraz rewolucji w powieści.

I. Baku.

Morderstwa, grabieże, samosądy zazwyczaj na osobach bogatszych- z tym styka się w Baku Cezary Baryka. Piękne hasła, między innymi wspólnej własności doprowadziły do bezprawnego zajmowania mieszkań. Baryka nie chce być ciemiężycielem, więc pozwala bolszewikom zabrać ze swojego mieszkania wszystko, co jest przesycone do cna krzywdą człowieczą. Powoli przejrzał na oczy, jego mieszkanie zarekwirowano, wprowadzili się do niego nowi ludzie, zaczął pomagać wychudłej i schorowanej matce, która ryzykowała chodząc za miasto po zboże, by Cezary miał, co jeść. Młodzieniec spostrzegł oszustwa bolszewików niszczących i grabiących w celu wzbogacenia się, a nie z chęci sprawiedliwości i pomocy wszystkim potrzebującym.
Jadwiga, matka Baryki, pomogła i użyczyła schronienia księżnej Szczerbatow-Mamajew, która to na obydwu wychudłych łydkach, od kolana do stopy, miała pozapinane bransolety bezcennej wartości. Pomoc ta spowodowała, że tropiono Jadwigę, bito, aż przyznała się, gdzie ukryła pozostałości majątku męża i skierowano do pracy w porcie. Wkrótce Słaby i zniszczony organizm nie wytrzymał: pchnięta przez dozorcę, padła na drodze i skończyła życie. Na pogrzebie matki Cezary dostrzegł, że skradziono jej ślubną obrączkę, siłą zdzierając ją z palca.

Podczas zamieszek Ormian z Tatarami wyłania się jeszcze bardziej brutalniejszy obraz rewolucji: krew lała się po powierzchniach, jako rzeka wieloramienna, trupy Ormian wrzucano do rzeki, bombardowane miasto stało się ruiną.

II. Moskwa.

Miasto-źródło rewolucji nie jest opisane przez Żeromskiego, nie wywiera szczególnego wrażenia na Baryce. Dowiadujemy się tylko, że czeka tam na Cezarego i jego ojca przyjaciel tego ostatniego, Bogumił Jastrun. Moskwa jest nazwana biało-kamienną stolicą różnych carów. Nie było jedzenia, a w publicznych kuchniach, jadalniach wymagano legitymacji dokładnych z wykonanej pracy.
Ojciec z synem w Moskwie czekają tylko na uzyskanie przydziału do eszelonu, czyli pociągu, który wiózł różnych rozbitków do granic polskich.

III. Charków.

Na dworcu kolejowym Cezary z ojcem zostawiają swoją drogocenną walizkę, w której mieściła się drogocenna książeczka(o której niedługo wspomnę szerzej). Otrzymują kwit z czerwoną pieczęcią i pobiegli do polskiego biura, by dowiedzieć się, kiedy będzie jechał pociąg do polskiej granicy. Walizki nie odzyskują, dochodzi tu do głosu niekompetencja i lenistwo bolszewickich urzędników.
Ojciec Baryki słabnął, coraz więcej miał bólów głowy, kaszlał niemal nieprzerwalnie. Cezary próbował załatwić dla siebie i ojca tymczasowe pomieszczenie(Seweryna podczas gorączkowania układano w dziurze pod schodami) w tym celu opowiadał o swoich poglądach i czynach rewolucyjnych, jednak urzędnicy traktowali go tylko, jako Polaka, a nie jako swojego towarzysza. Jest to przykład działania machiny biurokratycznej.

IV. Warszawa.

W Warszawie, po powrocie z Nawłoci, Cezary poznaje Antoniego Lulka, studenta prawa cierpiącego na astmę i anemię, chorowitego, słabego, niskiego blondyna. Lulek jest zagorzałym fanatykiem rewolucji, był tylko teoretykiem rewolucji w przeciwieństwie do Cezarego, który posiadał doświadczenie w tym zakresie. Baryka, który walczył o wolność ojczyzny słyszy na zgromadzeniu komunistów, że zależało im na zwycięstwie Rosjan podczas wojny polsko-bolszewickiej. Gdy usłyszał, że uciśniona klasa robotnicza powinna przejąć władzę w kraju, Cezary głośno sprzeciwia się temu twierdząc, że klasa robotnicza, przeżarta nędzą i chorobami, pozbawiona kultury nie może być odrodzicielką społeczeństwa. Cezary sugeruje, że ideą, która powinna złączyć społeczeństwo, może być odrodzona i odradzająca się Polska.
Cezary opuszcza zgromadzenie, lecz w ostatniej scenie Cezary w czapce żołnierskiej wraz z Lulkiem idą na czele pochodu strajkujących robotników.

Koncepcje odbudowy Polski w powieści.

I. Mit szklanych domów- koncepcja Seweryna Baryki.

Seweryn kreśli swoją wizję podczas podróży pociągiem do Moskwy, wcześniej przebył wraz z synem podróż na statku do Carycyna.
Ojciec opowiada Cezaremu o krewnym z Polski, który także się nazywa Baryka(i… który nie istnieje, o czym młodzieniec nie wie). Rzucił medycynę, opuścił Warszawę, by pojechać nad Morze Bałtyckie i zacząć za bezcen skupować bezużyteczne wybrzeża nieporośniętych trawami, pełne wydm. W jednej z miejscowości, którą doktor Baryka kupił od Niemca, ciągnął się pas torfu, a pod nim złoty piasek. Doktor sprowadził z Ameryki maszynę, która wybierała i odkładała na bok wielkie ilości torfu. Wysuszony torf sprzedawał, jako opał, a w miejscu pasu torfu utworzył kanał w kształcie dużej litery U- idący w półokrąg oraz zawracający wylotem swoim znowu do morza. Baryka przeprowadził badanie morza i postanowił wpuszczać prąd zachodni w lewe ramię kanałowej litery U, prawym ramieniem kanału wylewał go. Wzdłuż kanału pobudowano fabryki, poruszane przez turbiny. Jak mówi Seweryn: Była to po prawdzie jedna wielka fabryka: olbrzymia huta szklana.
Ojciec Cezarego kłamie dalej-powiada, że ich krewny produkuje szkło belkowe. Za pomocą prądu morskiego i wiatrów otrzymuje popęd elektryczny, z którego pomocą topi piasek nadmorski… Z masy płynnej(stopionego piasku) tworzy belki, kliny czy tafle, z których w ciągu godziny spaja szklany parterowy dom. W takich domach nie ma pieców, gorąca woda w zimie idzie dokoła ścian, wewnątrz belek, obiegając każdy pokój. Pod sufitem znajdują się wentylatory normujące ciepło i wprowadzające do wnętrza świeże powietrze. W lecie tymi samymi rurami obiega zimna woda ochładzając ściany, tą też wodą zmywa się stale podłogi, sufity, ściany. Rury odprowadzające zużytą i nieczystą wodę uchodzą do kloak(oczywiście szklanych) wkopanych w ziemię.
Domy takie komponują artyści, którzy są ludźmi mądrymi, natchnionymi i pożyteczni. Wykonują oni pod wpływem natchnienia, piękne a użyteczne, ozdobne przedmioty. Domy są kolorowe-niedaleko pagórków są jasnozielone, z odcieniem fioletu lub barwy nasturcji. Belkę ściany i taflę dachu można w stanie jej płynnym zabarwiać na pożądane kolory. Szklane domy kosztują tanio, nie potrzeba do ich budowy mularzy, stolarzy czy cieśli. Materiał dowozi się na miejsce budowy, potrzebnych jest tylko dwóch monterów; dom buduje się w ciągu trzech, czterech dni-jest to tylko składanie części dopasowanych w fabryce. Fabryka kuzyna Baryki jest własnością pracowników, techników i artystów. Doktor Baryka buduje nowe turbiny, zakłada nowe huty i idzie dalej, chce, aby w każdej wsi była wspólna ogrzewalnia i chłodnia. Mieszkańcy takich domów nie polują, drzewa traktują jak świętość, nie jedzą mięsa, nie muszą pracować na roli. Nie straszny pożar, nie straszne pioruny. Osiedla niektóre połączone szklanym chodnikiem, buduje się też wielkie szklane obory i chlewy. Wskutek wynalazków Baryki wyrazem bogactwa staje się nie pieniądz, nie rzeczy a zdrowie. Warto przytoczyć cytat: Higiena, wygoda, absolutna czystość. Praca, spokój, zadowolenie wewnętrzne, wesołość. Wszyscy burżuje właśnie do takich wartości mają dążyć. Baryka ani myśli stawiać pałaców i willi, chce tylko budować domy robotnicze, szpitale, muzea, domy dla pracującej inteligencji i dla przeciętnych ludzi.

Cezary wierzył jak dziecko swojemu ojcu, jakże mógłby mu nie wierzyć? Cezary wchłania w siebie tą piękną ideę jak niegdyś wchłaniał ideę rewolucji. Opowieść Seweryna ma zachęcić Cezarego, który nie miał pomysłu na życie, aby przyłączył się do ludzi odbudowujących Polskę. Być może wymyślony Baryka to Cezary wiele lat później, jednak jest to mało prawdopodobne, ponieważ Cezary na koniec powieści jest jeszcze bardziej niezdecydowany niż na początku. Warto zaznaczyć, że Żeromski wierzył w nieograniczone możliwości ludzkiego umysłu, ale również marzył, jak wszyscy pod zaborami w odbudowę ojczyzny, która powróci, jako kraj dobrobytu. W świadomości zbiorowości zakorzeniony był obraz idylli, arkadyjskości, który wyznaczał uniwersalny schemat społeczeństwa(zupełnie jak w badaniach mitograficznych, ale nie o tym tutaj),co znaczy, że mit krainy mlekiem i miodem płynącej u Żeromskiego(przedstawiciela społeczeństwa) powraca w formie szklanych domów. Jest to zarazem gorzka konfrontacja marzeń z zastaną rzeczywistością. Marzenie-czyste i przejrzyste pęka, staje się kruchym.

II. Koncepcja pozytywistyczna Szymona Gajowca.

Gajowca, dawniej ukochanego matki Cezarego, poznajemy jako starego kawalera i wytwornego biurokratę, wysoko postawionego urzędnika Ministerstwa Skarbu. Cezary spotyka go po przyjeździe do Polski, do Warszawy, na początku wie tylko, że to jakiś znajomy ojca. Po powrocie z Nawłoci podejmuje płatną pracę u Gajowca-Cezary pomaga mu przy pisaniu książki: wertował, liczył, dodawał, notował, robił wyciągi, przeglądając stosy papierów.
Chcąc poznać myśli Gajowca dotyczące Polski należy wiedzieć, kogo portrety wisiały w jego salonie. Pierwszy portret przedstawiał Mariana Bohusza, który zmuszał pokolenie swoje do myśli, do pogłębienia uczuć społecznych, do uczenia się, czuwania. Na kolejnym obrazie przedstawiony był Stanisław Krzemiński, który potajemnie pisał o Polsce, głosił przyszłą niepodległość, badał przeszłość oraz pisał o nowych trendach w dyplomacji. Trzeci obraz ukazywał Edwarda Abramowskiego- rzucał hasła bojkotu państwa za pomocą złączenia ludzi w związki, stowarzyszenia i kooperatywy. Gajowiec wierzył w połączenie myśli tych trzech autorytetów, w spełnienie ich marzeń w młodym kraju; wierzył, w współpracę wszystkich bez względu na przynależność do klasy społecznej.
Koncepcja Gajowca zakłada reformy, reformy i jeszcze raz reformy. Jest w myślach urzędnika racjonalizm mieszany jednocześnie z wiarą w modlitwę i opatrzność nad Polską. Wróćmy do reform, otóż Gajowiec proponuje powolne, ale za to skuteczne reformy. Planuje dokonać reformy monetarnej, myśląc o polskim złotym wręcz promieniał; dokonać się miała również reforma rolna w celu wzmocnienia gospodarki, jednak na razie nie było stać państwa na wykup ziemi, by ją następnie oddać ludziom nieposiadającym nic. Ważne jest także wzmocnienie armii w celu utrzymania granic, dookoła, wewnątrz i na zewnątrz było mnóstwo wrogów. Występują tu też hasła pracy organicznej i pracy u podstaw- budowa ośrodków oświaty, każda rodzina otrzyma rolę domową pod opieką gminy. Gajowiec snuje wizję wspólnego domu- Polski wolnej, równej i tolerancyjnej, ale żeby zacząć budować należy mieć, za co budować- złoty…

III. Koncepcja komunistyczna-sformułowana przez grupę komunistów i Antoniego Lulka.

Cezary powróciwszy rozgoryczony z Nawłoci znajduje spowiednika w osobie Lulka, mówi mu o szlachcie, o klasie przeżytej i próżniaczej, o zepsuciu i nikczemności kobiet sfery ziemiańskiej. Antoni dawał się wygadywać Baryce, opowiadał o biedzie ludowej; rzeczownik proletariat w jego ustach stawał się gładki, okrągły i miękki, rzeczownik rewolucja wymawiał z przygwizdem. Nienawiścią i wzgardą darzył miejscową organizację socjalistyczną z odcieniem narodowym. Żywił nienawiść względem niepodległej Polski; każde żywiołowe nieszczęście, niepowodzenie, klęska państwa i rządu, budziło w sercu Lulka radość, gotów był zniszczyć Polskę za samo posiadanie armii. Lulek wiedział od Cezarego o ideach Gajowca, obawiał się, że mogą one odwlec zgon kraju. Podziwiał działalność Rosji Radzieckiej, bladł z rozkoszy czytając o mordowaniu bez sądu czy o kaźniach tysięcy ludzi. Antoni Lulek uważał, że rozwój gospodarczy wymaga, aby burżuazja ustąpiła, gdyż jest klasą przestarzałą-jeżeli nie ustąpi trzeba ją usunąć gwałtem. Władzę należy oddać w ręce robotników.

Pewnego dnia Lulek zaprowadził Barykę na konferencję organizacyjno-informacyjną komunistów. Na początku jest mowa o tym, że burżuazja to siła destrukcyjna a władzę wkrótce przejąć ma klasa robotnicza-powstanie jedno nieznające granic państwo robotnicze oparte na współpracy człowieka z człowiekiem. Klasa robotnicza chce zdobyć władzę nie w celu bogactwa, a po to by znieść podział społeczeństwa na klasy. Masy robotnicze pozbawiane są kultury, nie wykorzystuje się ich twórczych sił. To tutaj Cezary pyta, o to, w jaki sposób schorowana i przeżarta nędzą klasa robotnicza może przejąć inicjatywę w państwie; na tym zebraniu Cezary mówi, że czynnikiem odradzającym może być niepodległa Polska. Komuniści opowiadają o gnębionych mniejszościach narodowych w kraju, o przepełnionych więzieniach działaczami robotniczymi, więźniowie głodujący i torturowani, badani prądem elektrycznym.

Treść.

Na treści powieści nie skupiam się za bardzo, gdyż ważniejsza jest, moim zdaniem, problematyka utworu.
Przedwiośnie składa się z następujących części:
-Rodowód
-Część I- Szklane domy
-Część II- Nawłoć
-Część III- Wiatr od wschodu

Rodowód


-ojciec nosił nazwisko Baryka- Siewierian Grigoriewicz Baryka, matka- Jadwiga Dąbrowska, rodem z Siedlec.
-Jadwiga, niemal całe życie spędzając w różnych zakątkach Rosji, nie nauczyła się dobrze mówić po rosyjsku- np. zamiast do córki gubernatora na balu pod Uralem powiedzieć krasiwaja roza, by wyrazić zachwyt nad różą przypiętą do stanika, rzekła krasnaja roża, czyli gęba czerwona.
-Seweryn nie otrzymał specjalnego wykształcenia, szukał posad, a gdy już jakąś miał zmieniał ją na dogodniejszą, wyjechał przed wojną do Rosji i szybko zdobył majątek-pozwalał sobie na meble, obrazy, biżuterię, dywany.
-siedząc na dobrej posadzie wziął jednomiesięczny urlop i pojechało kraju, by znaleźć sobie żonę, niewiele od ślubu z Jadwigą urodził im się syn-Cezary Grzegorz.
-wśród książek Baryki znajdowała się pielęgnowana książeczka(którą później straci w Charkowie)-był to pamiętniczek z wojny 1831 roku, napisany i wydany na emigracji przez anonima o wyprawie generała Józefa Dwernickiego na Beresteczko i Radziwiłłów.
-na 37 stronie pamiętniczka była informacja, że wśród 15 obywateli Rusi popierających powstanie, był Kalikst Grzegorz Baryka, dziedzic Sołowijówki z przyległościami.
-rząd rosyjski mścił się na tych, którzy poparli powstanie i między innymi skonfiskowali, zrabowali i spalona Sołowijówka.
-Sołowijówka stałą się mitem rodzinnym, legendą, podaniem, wspomnieniem o czymś ogromnym, sławnym i dalekim.
-ojciec Seweryna, czyli syn Kaliksta wypisał pod tytułem książeczki, broszury rozkaz: Pilnować jak oka w głowie.
-Seweryn w końcu zamieszkał w Baku, był urzędnikiem wyższym zarządzającym całym biurem, zebrał kilkaset tysięcy rubli oszczędności.

Część I- Szklane domy

-Cezary otrzymuje promocję do klasy piątej, gdy Seweryna powołują do wojska, wybucha wojna.
-chłopak mimo postanowień posłuszności robi, co mu się podoba.
-Cezary chodzi na mityngi, publiczne egzekucje i zebrania rewolucjonistów.
-matka walczy o przetrwanie-jeździ za miasto w celu zdobycia pożywienia, ukrywa część skarbu.
-nastaje okres bolszewicki w Baku-Cezary oddaje majątek ojca, ale szybko trzeźwieje-zbliża się do matki, zaczyna jej pomagać, chodzi z nią do portu i oczekują powrotu Seweryna.
-Jadwiga przyjmuje na nocleg księżnę Szczerbatow-Mamajew z córkami, nocna rewizja, po której Jadwiga zostaje wysłana na przymusowe roboty, Cezary załatwia jej krótki pobyt w szpitalu, wkrótce matka umiera.
-młody Baryka traci dom, pomaga przy grzebaniu ofiar podczas wojny Ormian z Tatarami- słynna rozmowa ze zmarłą Ormianką.
-powrót ojca-brodaty i kudłaty, podarte ubrania, drzemał na kupie kamieni, kiepski stan zdrowia- spotyka się z Cezarym potajemnie, idą na grób Jadwigi.
-ojciec z synem wyjeżdżają z Baku-na statku do Carycyna, później koleją do Moskwy-Seweryn opowiada o szklanych domach.
-W Moskwie otrzymują od Bogumiła Jastruna walizkę ze świeżymi ubraniami, mydłem i słynną książeczką.
-podróż do Charkowa-kradzież walizki, pogłębia się choroba ojca, oczekiwanie na pociąg do Polski.
-nie ma miejsc w pociągu do Polski, lecz pomaga im wysoki, czarny jegomość, podróż w ukryciu, częste postoje pociągu, wyczerpanie ojca i śmierć-pogrzeb w pobliskim miasteczku.
-Cezary dostaje się do Polski, inżynier Białynia(znajomy Seweryna z czasów urzędniczych, przewodnik pociągu do Polski, nie chciał wpuścić Cezarego i jego ojca) wepchnął Cezaremu czyjąś legitymację, która umożliwiła młodemu swobodne wejście do kraju rodziców.

Część II- Nawłoć

-Cezary przyjeżdża do Warszawy, poznaje Szymona Gajowca i uczęszcza na medycynę.
-podczas wojny polsko-bolszewickiej zostaje żołnierzem po raz drugi(był nim także podczas wojny Ormian z Tatarami), ratuje Hipolita Wielosławskiego, z którym się zaprzyjaźnia.
-koniec wojny, Hipolit zaprasza Cezarego do siebie, do Nawłoci.
-Nawłoć to szlachecka posiadłość ukazana w sposób sielankowy, wręcz utopijny-życie tu mija na spacerach, odwiedzinach sąsiadów, przejażdżkach konnych, balach do późna, poobiednich drzemkach, flirtach, ciągłym jedzeniu i piciu.
-panuje atmosfera gościnności, spokoju, przepychu, dużo opisów przyrody.
-w tej części poznajemy wiele postaci:

Karolina Szarłatowiczówna- herbu Rogala, zwana Karusią, kuzynka Wielosławskich, podczas rewolucji straciła majątek na Ukrainie, lubiana przez wszystkich, piękna, inteligentna, z Cezarym łączyło ją kilka pocałunków i rozmów, Baryka widzi ją w porannej koszuli-spotkanie niczym Tadeusza z Zosią, otruta strychniną przez Wandę, która była szaleńczo zakochana w Cezarym.

Laura Kościeniecka- właścicielka Leńca-willi niedaleko Nawłoci, dawniej mężatka pisarza, właściciela Leńca, po śmierci męża przypada jej posiadłość, ale mieszka w niej jeszcze z matką pisarza. Zaręczona z chorym na astmę Władysławem Barwickim, Laura przez ten związek chce spłacić dzieci z pierwszego małżeństwa swojego zmarłego męża, Barwicki zaś chce poprawić status społeczny i ma ochotę na Leniec. Laura jest kochanką Cezarego, nie kocha go.

Wanda Okszyńska- szesnastoletnia krewna rządcy z Nawłoci, pana Turzyckiego, usunięta ze szkoły w Częstochowie za brak postępów w nauce(nie umiała tabliczki mnożenia),uzdolniona muzycznie-grała na fortepianie, zamieszkuje w Ariance(budynku kancelisty, gdzie zakwaterowany jest i Cezary),zakochuje się w Baryce od momentu, gdy zagrała z nim Tańce węgierskie Liszta, podgląda amory chłopaka i Karoliny, którą uważa za rywalkę i mści się na niej wsypując jej do szklanki z sokiem porzeczkowym śmiertelną dawkę trucizny.

ksiądz Anastazy Wielosławski- zwany Nastkiem, wychowanek kolegium jezuickiego, przyrodni brat Hipolita, młody kapłan lubiący pojeść, popić i pospać. Wyznawał zasadę: najpierw jeść, potem filozofować(Primum edere, deinde philosophori), po śmierci Karoliny namawiał Cezarego do spowiedzi z życia, lecz nie udało mu się.

-Cezary na prośbę Laury staje się jej pomocnikiem przy organizacji balu w Odolanach, rozpoczyna się ich romans, spotykają się potajemnie.
-wkrótce odbywa się bal dobroczynny na rzecz ofiar wojny-czyli bal w Odolanach zorganizowany przez Laurę.
-właścicielem Odolan był hrabia Storzan, jego nazwisko jest symboliczne i pochodzi od nazwy rośliny storczyka storzana bezlistnego, która nie posiada liści ani korzeni, pan Storzan nie mógł poruszać się o własnych siłach: robił głębokie wrażenie na swym łóżku ruchomym, z bezwładnymi nogami, okryty lekkim szalem.
-na początku balu Cezary wstydzi się, bo brak mu ogłady towarzyskiej i denerwuje go obecność Barwickiego, następnie prosi Karusię do tańca: Ponieważ środek Sali był jeszcze dosyć pusty, zwrócił uwagę na siebie i na tancerkę. Zza ramion tancerki mógł do woli patrzeć na Laurę Kościeniecką. Ich taniec z zazdrością obserwuje Wanda.
-później Baryka tańczy z ciotką Anielą i Wiktorią, następnie z Wandą-jednak nadal myśli o Laurze i Barwickim, nie wiedział, że rozbudza w niej szał, gdy ją tak wobec wszystkich przytula do swych bark, a jej młode, twarde, niedojrzałe, lecz już ozdobne piersi przyciska swymi piesiami.
-zjawia się pan Storzan i wznosi toast, następnie Wanda gra dla wszystkich na fortepianie: Opowiadała tonami mistrza nieśmiertelnego dzieje miłości swej, wszystkie udręki i treść swego cierpienia, skrytki i zaułki uczuć, przesmyki ich i przejścia tajne, doły jej ciemne i straszliwe oraz niebiosa radości roztoczone nad głową, gdy on się zbliża.
-Laura ruchem brwi daje do zrozumienia Cezaremu, by poszedł za nią, spostrzegła to Karolina. Gdy wracają, Karolina chce, by Baryka zatańczył z nią kozaka-młodzi uczynili z tego tańca szalony wzór zgrabności i powabu-obserwujące to Wanda i Laura były oburzone i zazdrosne.
-po balu nastały dni nudy, grając raz z Wandą na fortepianie poczuł, że swoją rękę położyła na jego, Cezary opowiedział jej jak widział ją, gdy uciekała przed perliczką. Wanda wstała i uciekła z pokoju.
-Cezary znikał wieczorami, tłumaczył, że ma do napisania listy lub, że boli go głowa, a rano nie można było doczyścić jego zabłoconych butów, a ubrania pachniały perfumami Laury, Karolina wiedziała wszystko…
-pod koniec listopada Karolina zostaje otruta, do umierającej zostaje wezwany Cezary, ostatnie słowa Karusi: Bądź zdrów, Czaruś…
-pogrzeb Karoliny, ani aresztowanie Wandy nie wzruszyły Cezarego.
-pewnej nocy grudniowej, koło trzeciej Baryka pobiegł do Laury, lecz czekał tam już Barwicki, rozpętała się awantura, Cezary uderzył szpicrutą Barwickiego aż się z jękiem przegiął, następnie ugodził nią twarz Laury i trzymając szpicrutę w ręce wyszedł.
-Baryka jedzie do folwarku na Chłodek- pobliską wieś, która miała być darowana w posagu Karolinie. Miejscem tym, w imieniu Wielosławskich, zarządzał od trzydziestu pięciu lat ekonom Gruboszewski i jego żona.
-Gruboszewski był podejrzliwy, traktował chłopaka, jako konkurenta do posady, Cezary poznał warunki życia chłopów, udzielał się w każdej pracy, próbował rozmawiać z chłopami o wojnie zastanawiał się, że się nie buntują żyjąc w takiej nędzy.
-Gruboszewski poprosił starego młynarza Sylwestra, który pracował w Chłodku dłużej niż ekonom, by donosił mu o poczynaniach Cezarego.
-chłopak spędza Boże Narodzenie wśród licznej rodziny Gruboszewskich, mimo zaproszenia przez Hipolita do Nawłoci, rezygnuje i dowiaduje się od przyjaciela, że Laura wyszła za mąż za Barwickiego.
-po dwutygodniowym pobycie w Chłodku Cezary postanawia wrócić do Warszawy, czuje, że w Nawłoci żegnają go z ulgą.

Część III-Wiatr od Wschodu

-Baryka wraca do Warszawy, zapisuje się znów na medycynę i zamieszkuje w pokoju u niejakiego Buławnika(egosita i skąpiec za dnia, prześmiewca i ordynus wieczorem) na ulicy Miłej-dzielnica żydowska.
-z braku pieniędzy na utrzymanie Cezary sprzedaje frak, który jeszcze w Nawłoci zamówił dla niego Hipolit na bal w Odolanach.
-Cezaremu pomaga Gajowiec, przyjmuję go na posadę, Cezary ma pomóc mu w pracach nad książką, rozmawiają o wskrzeszeniu państwa, o cudownej siły modlitwy, przywoływane są przez Szymona różne historie i anegdotki-przykładowo o bladych twarzach ludzi defilujących przed Belwederem.
-Baryka poznaje Lulka, który przychodził do mieszkania Buławnika, Lulek rozmawiał chętnie o przeżyciach rewolucyjnych Cezarego, poruszane są problemy biedoty.
-Lulek zabiera towarzysza Barykę na konferencję komunistów, o której pisałem przy koncepcji komunistycznej.
-wracając wściekły ze spotkania idzie do Gajowca-następuje tak zwana kłótnia światopoglądowa- Baryka pyta, dlaczego biedota nie otrzymuje ziemi, oskarża Gajowca, że romantycznymi tekstami zamazuje się zarzuty Cezarego, w szerszej perspektywie-zamazuje się świadomość społeczeństwa.
-Cezary w połowie marca dostaje list od Laury, spotykają się w Ogrodzie Saskim. Cezary mówi, że już nie będą razem, bo Laura jest żoną Barwickiego, wyznaje jej swoje uczucia, ona gorzko płacze, oskarża Cezarego, że to przez niego tak wszystko się ułożyło, że przez niego schudła i umiera z żalu; oskarża go, że podeptał ich szczęście. Cezary oburzony i zagniewany odchodzi.
-pierwszy dzień przedwiośnia, manifestacja robotników, na czele, której idzie Lulek i Baryka- przygląda im się oficer na koniu, Cezary odłącza się od pochodu…


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Chirurgia ALL in ONE
Kartridże atramentowe Dell All in one 922
all in one
łożyska sliz kolos, AGH, Semestr V, PKM [Łukasik], chomik all in one
odpady ściagi all in one
all in one
Obliczenia all in one
ALL in ONE
virtuemart 2 all in one installer
Lexmark™ X6100 Series All In One 4408 XXX
Windows Vista PL2 bit All Versions in One
leach ll in one 246
all in 1
All In The Groove (intro) TAB
130709095732 130625 tews 129 eggs in one basket

więcej podobnych podstron