Dostojni Tebańczycy!
Jestem tu po to, aby udowodnić, że miałam rację, łamiąc rozkaz Kreona. Kto chciałby, aby członek jego rodziny nie został pochowany? Chyba każdy z nas postąpiłby tak samo w tej sytuacji. Teraz udowodnię moje stanowisko.
Złamałam prawo stanowione przez człowieka, ale postąpiłam zgodnie z prawem boskim. Jeśli ktoś złamie prawo nadane przez władcę, zostanie ukarany, ale co z prawem boskim? Przecież ono jest ważniejsze! Przeciwstawianie się bogom jest niewybaczalne! Żaden śmiertelnik nie może tego zrobić!
Zacni Mędrcy! Wobec śmierci wszyscy są równi. To bogowie oceniają postępowanie człowieka, nie ludzie! Obowiązkiem krewnych jest pochowanie zmarłego, aby po śmierci mógł zaznać spokoju.
Kierowałam się uczuciami ludzkimi. Mój żal przewyższał ustanowione zakazy. Ważna jest dla mnie miłość do brata! Nie mogłam przecież pozwolić, aby jedo dusza nigdy nie zaznała spokoju. Sumienie nie pozwoliłoby mi spokojnie żyć ze świadomością, że nie spełniłam obowiązku wobec mojego brata. Przecież "czcić swe rodzeństwo nie przynosi wstydu". W tym wypadku musiałam złamać zakaz Kreona. Czyż nie mam racji? Czy postąpilibyście inaczej?
Dostojni Starcy! Jestem kobietą o wielkim sercu. Kieruję się miłością, nie nienawiścią."Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić". Stawiam dobro duchowe i uszanowanie zmarłych ponad prawo ziemskie. Życie ziemskie jest krótkie i kruche. Pamiętajmy, że "trzeba być dłużej miłą zmarłym niż ziemi mieszkańcom".
Przedstawione przeze mnie argumenty pokazują, iż mam rację. Kto z Was postąpiłby inaczej? Sprzeciwiłam się Kreonowi, chociaż wiedziałam, jaka kara mnie spotka. Nie mogłam pozwolić na pozostawienie zwłok członka rodziny na rozszarpanie przez psy i ptaki. Z pewnością i Wy, mądrzy Tebańczycy, również postąpilibyście tak samo!