NIKT CIĘ TU NIE CHCE
OLA: A ty kto? Nie możesz gdzie indziej powiesić się , tylko tu? Dlaczego nie odpowiadasz? Mówię do Ciebie! Wiesz kim jestem? To moja droga i nikt bez mojej zgody nie może się przy niej wieszać. Złaź, bierz krzyż i wynoś się. Słyszysz, co do ciebie mówię?( nadchodzi człowiek 2)
Wiki: Bądź cicho. Facet umiera, a ty chcesz, aby zszedł?
OLA: Jak chce umierać, to niech umiera gdzie indziej. To moja droga. Kto go tu prosił?
Wiki: Uspokój się. Spróbuję z nim porozmawiać. (Zwracasz się do Chrystusa na krzyżu) Człowieku ona Cię tu nie chce. Zejdź i powieś się gdzie indziej. Po co tu przyszedłeś? (Cisza) Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że nikt cię tu nie chce. Proszę odejdź!
OLA. Co z nim gadasz. Idę po siekierę i sama go zetnę.
Wiki: Stój Co ty chcesz zrobić? Na krzyżu jest człowiek! Chcesz go zabić?
OLA: A co mam zrobić? A może sam mam się powiesić? Idę! Zetnę go. To moja droga, moja, moja…. (Odchodzi)
Wiki: I widzisz człowieku, co ci przyszło. Zaraz przyjdzie i zatnie Cię, wytnie, wygoni. Powiedz mi kto cie tu przysłał? Co chcesz osiągnąć przez to, że się zabijesz? Myślisz, że ktoś potrzebuje twojej śmierci? Przecież nic nie zmienisz. Świat pozostanie światem, Bóg Bogiem…. A zresztą, co mnie to obchodzi. To nie moja sprawa. Chcę cie ściąć, to niech ścina! Zostawiam cię, odchodzę.(Chrystus pozostaje sam, pusty krzyż, cisza. Po chwili wchodzi Ola z siekierą)
OLA: Teraz cie zetnę. Uważaj. Raz na zawsze skończę z Tobą.(Zamierza się, chce uderzyć)
SUMIENIE: Stój! Co robisz? Przestań!
OLA: Czego chcesz? Kim jesteś?
SUMIENIE: Jestem twoim sumieniem
OLA: CO?
SUMIENIE: Jak możesz się tak zachowywać? A może by ciebie tak powiesić, a potem ściąć?
OLA: Nikt ciebie o zdanie nie pytał.!
SUMIENIE: A szkoda! Gdyż to ja uratowałem cię nieraz od śmierci wiecznej. Lecz uważaj! Nie zawsze będę. Przyjdzie czas, że mnie zabraknie. Wszystko ma swój czas. Jest czas narodzin, wzrostu, pracy, odpoczynku, radości i bólu. Jest też czas rozliczenia!
OLA: Wynoś się, idź precz!
SUMIENIE: Opamiętaj się!
OLA: Jak śmiesz. Won z mojej drogi, bo psami poszczuję!
SUMIENIE: Dobrze odchodzę. Ale jeszcze powrócę. (oddala się)
OLA: Teraz mi nikt nie przeszkodzi! Zetnę cię, wyrwę z mojego życia, zanim się zakorzenisz. (Wbiega Arek)
AREK: Stój co robisz? Zabijesz człowieka. Opanuj się! Co ci zrobił? Bądź miłosierna, zlituj się nad nim.
OLA: Dlaczego mam się litować? Mógł nie wchodzić mi w drogę. Jestem panią u siebie. To moja droga i zniszczę każdego, kto mi na niej stanie.
AREK: To jest człowiek… Diabeł cię opętał. Uwzięłaś się na tego człowieka. Spójrz mu w twarz. Zobacz, jakie delikatne ma rysy, jaki czysty. A ty chcesz go zabić?!
OLA: Nie widzę w nim nic pięknego. Ma brudna twarz, jest mokry od krwi i potu. Co w nim pięknego?
AREK: Ma czystą duszę i wspaniałe serce. Czuje moc bijąca od Niego.
OLA: Co ty gadasz? Obudź się. Coś taki zauroczony? Jeszcze tego brakowało. Chłopie ocknij się! Co ci jest?
AREK: (Pada na kolana, robi znak krzyża)
OLA: Co ty robisz? Nie bądź śmieszny, opanuj się
AREK: Możesz uklęknąć i pomodlić się do Niego. To nasz Zbawiciel, On może ci pomóc.
OLA: Też mi zbawiciel na krzyżu!. Dałeś się omamić. Rozumiesz? On kłamie! On umarł, pokaż mi w którym miejscu zwyciężył?!
(Do widowni)
Jedynie co ma to skrawek szmatki i krzyż, do którego jest przybity! Śmieszne, zwycięzca! Czego? Kogo? I co ma? Krzyż! Parodia!
(Chwila ciszy)
Co On takiego zrobił, że upadłeś przed nim na kolana? Słyszysz! Przed jakimś oberwańcem klęczysz! Może jeszcze zostaniesz Jego niewolnikiem! Ty wolny człowiek, niewolnikiem? A może ja mam nim być? Chciałbyś, co?
(W kierunku Chrystusa)
Niedoczekanie Twoje, nie będę ci służył. No powiedz coś! Broń się! Nie boję się Ciebie! Jestem silniejsza, bogatsza i zetnę Cię!, Zniszczę, podepczę. No powiedz coś! Niemowa jesteś? A może brzydzisz się mnie? Myślisz, że nie jestem warta twoich słów! Ale to ty wisisz, umierasz, a ja żyję! No powiedz coś! Powiedz!
GŁOS CHRYSTUSA: KOCHAM CIĘ!
OLA: (opada na kolana i spuszcza głowę)