CALDO VERDE
Niemcy mają grünkohl , Portugalczycy caldo verde, pierwsze, to danie jednogarnkowe, taki niby bigos, drugie- zupa; oba dania są niezwykle popularne i oba łączą te same składniki: jarmuż, ziemniaki, kiełbasa... coś w tym musi być! Po ćwiczeniach z zupą /robiłam ją 2 razy/ muszę przyznać, że jarmuż + wędzony posmak + ziemniaki to bajka dla kubków smakowych.
Zupa zimowa, treściwa, rozgrzewająca, pyszna... CALDO VERDE! Zmontowałam jej własną, wegetariańską wersję. Włączyłam do niej tofu wędzone, idealne, stworzone wręcz dla niej. Robiłam ją w postaci kremu, wyszła smaczna, ale kolejna 'zupka Shreka' (marchewka + zieleń jarmużu = kolor khaki; jeśli ktoś zapragnie miksować zupę radzę odłożyć marchew lub ewentualnie ugotować danie na bazie bulionu warzywnego).
Zamiast tofu można użyć wędzonego tempehu, lubianych 'kiełbasek' najlepiej wędzonych, ja gdybym miała wędzoną paprykę zrobiłabym również wersję z ciecierzycą lub fasolą, bo to właśnie ten wędzony składnik nadaje całości okrągłego smaku, który sprawia, że kiszki smyrają z zachwytu podczas konsumpcji :)
PRZEPIS WEGAŃSKI
Składniki
ok 20 dużych liści jarmużu / lub więcej/
2 średnie marchewki
1 średnia pietruszka
6 średnich ziemniaków
1 spora łyżka przyprawy do gyrosa
4 łyżki oliwy
2 łyżki sosu sojowego
4 ząbki czosnku /lub więcej/
1 większa cebula
1 kostka tofu wędzonego (220 g)
dodatkowa oliwa do smażenia cebuli i tofu
Wykonanie
Tofu ścieram na tarce o grubych oczkach, w miseczce mieszam przyprawę do gyrosa z oliwą i sosem sojowym, dodaję tofu, porządnie mieszam, przykrywam i wkładam do lodówki.
W garnku o grubym dnie rozgrzewam 2-3 łyżki oliwy, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę, smażę do zeszklenia, dorzucam pokrojone w kostkę ziemniaki, chwilę smażę, dolewam ok 2,5 litra wody, zagotowuję, dorzucam włoszczyznę startą na tarce o grubych oczkach, zmniejszam płomień. W trakcie gotowania dorzucam łyżkę soli, ziele angielskie i listki laurowe oraz część tofu (podsmażonego przez kilka minut na 2 łyżkach oliwy po wyjęciu z lodówki), gotuję całość do miękkości warzyw. Kiedy warzywa są już miękkie, wyjmuję część z nich- głównie chodzi o ziemniaki i rozcieram na 'papkę' tylną stroną łyżki, wrzucam z powrotem do garnka.
Czas na jarmuż. Właściwie od niego zaczynamy przygotowanie potrawy: po wstępnym przepłukaniu liści- jeśli są zapiaszczone należy potrzymać je w dużej ilości chłodnej wody. Następnie wykładam je 'twarzą' do dołu i nożem wykrajam główną łodygę. Jarmuż do krótkiego gotowania czy do surówek powinien być bardzo (BARDZO) drobno posiekany. Ja robię to tak: zwijam listki w ciasne ruloniki /po kilka naraz/ i siekam zmieniając położenie noża by odkrajać jak najmniejsze kawałki /jak przy siekaniu kapusty/, następnie kroję je jeszcze wzdłuż i wszerz. Dlaczego to tak podkreślam? Tutaj jarmuż jest krótko gotowany i w większych kawałkach jest nieco gumowaty, nie każdemu będzie to odpowiadało, a przy dłuższej obróbce mięknie bardziej, ale traci i wartości i kolor, można ewentualnie podsmażyć go na oliwie, następnie zblendować i dodać do zupy. Ja tym razem się postarałam i posiekałam celująco ;)
Wrzucam zieleninę do garnka, podgrzewam ok 5 minut, wciskam przez praskę czosnek i wyłączam. Teraz można dodać pozostałą część tofu lub posypać już na talerzach. Gotowe, smacznego!