Komornicka

"Była to indywidualność literacka, dziś zapomniana, ale swego czasu bardzo wybitna i głośna [...] zabłysła i zgasła jako jaskrawy, acz krótkotrwały meteor."

Stanisław Pigoń

"Tutaj, na tych Górkach, prowadziłam z nią jako dziecko rozmowy. Raz, z powodu Głodu Hamsuna, dziwiłam się, jak to można bać się dla siebie obłędu. - Ja rozumiem, że można - powiedziała wtedy ona. Teraz i ja także rozumiem, że można."

Zofia Nałkowska

Zostały po niej dwa zdjęcia, trzy niewielkie książki (w tym jedna zbiorowa), rozproszone po czasopismach wiersze, opowiadania, dramaty, teksty krytyczne oraz gruby - zapisany "w czasach obłędu" - zeszyt wierszy, który nazwała Xięgą poezji idyllicznej.
         Maria Komornicka urodziła się 25 lipca 1876 roku w Grabowie nad Pilicą, tam też spędziła dzieciństwo i młodość. W 1892 roku - w wieku zaledwie szesnastu lat - zadebiutowała w "Gazecie Warszawskiej", a dwa lata później wydała tomik opowiadań: Szkice. Same opowiadania były średnie, zwracała natomiast uwagę dojrzała i przenikliwa przedmowa (opisująca sytuację ówczesnej powieści), która zapowiadała olbrzymi talent krytyczny młodziutkiej dziewczyny. We wrześniu 1894 wyjechała Komornicka (bez entuzjazmu) na studia do Cambridge. Półroczny pobyt w Anglii odebrała jak najgorzej, czemu - po powrocie do kraju - dała wyraz w cyklu artykułów zatytułowanych Raj młodzieży. W tym czasie zaprzyjaźniła się w Warszawie z Wacławem Nałkowskim i Cezarym Jellentą - przywódcami antyfilisterskiego ruchu umysłowego. Spotkanie tej trójki ("grupy Laokoona" jak ich nazwała Komornicka) zaowocowało wydaniem w 1895 roku zbiorowej książki pt. Forpoczty. Jedno ze wspomnień daje nam taki obraz pisarki:
Pamiętam Marię Komornicką jeszcze z mych lat dziecinnych czy młodzieńczych: niską, szczupła, filigranową, wciąż żywą i w ruchu, a jak dziś rozumiem, infantylną z budowy i temperamentu. Wiał od niej nietypowy wcale dla przeciętnego infantylizmu jakiś niesamowity niepokój, ale i wdzięk i - naprawdę - miękkość czy dobroć. Bardzo podówczas młoda, czarno ubrana, z tą tajemnicą zawsze nader skromnego, cichego ubrania, ale - dla niewtajemniczonych - w nieosiągalnie dobrym guście.
  Z ważniejszych przyszłych wydarzeń można wymienić jeszcze ślub Komornickiej z poetą Janem Lemańskim (23 czerwca 1898 r.) Zważywszy na różnicę charakterów (skomplikowana i niespokojna natura Komornickiej kontra miękkość i dobrotliwość Lemańskiego, podszyte - w przypadku poety - patologiczną wręcz zazdrością), trudno było wróżyć tej parze szczęśliwą przyszłość. Już podczas podróży poślubnej, na krakowskich Plantach Lemański strzelał do żony i jej kuzyna, przeświadczony o łączącym ich uczuciu. Po dwóch latach nieudane małżeństwo zostało zakończone formalną separacją.
         W 1900 roku Komornicka wydała tomik Baśnie. Psalmodie, a w roku następnym rozpoczęła współpracę z "Chimerą". Ogłaszała tam poezję, prozę, tłumaczenia oraz, pod - jak się okazało wkrótce fatalnym - pseudonimem Włast, recenzje. W 1902 roku powstały Biesy - niezwykła autoanalityczna proza rozpoczynająca się słowami: "Było to za czasów mej manii samoprześladowczej".
         W roku 1907, w wieku 31 lat, Maria Komornicka spaliła kobiece suknie, uznała się za mężczyznę i kazała nazywać Piotrem Odmieńcem Włastem. Do czasu wybuchu I wojny światowej przebywała w zakładach psychiatrycznych, a potem - w ogromnej samotności - żyła na marginesie rodziny, głównie w rodzinnym Grabowie. Powstał tam gruby, rękopiśmienny tom wierszy: Xięga poezji idyllicznej. Profesor Stanisław Pigoń napisał o nim po latach: "Z rzadka tylko zapełgał tam promyk dawnego talentu. Na ogół: smutne świadectwo ruiny."
         Komornicka była bez wątpienia osobą nietuzinkową, "genialną twórczynią, prawdziwą 'forpocztą' modernistów. W wieku zaledwie siedemnastu lat napisała jeden z najważniejszych manifestów programowych epoki - i zdawała sobie sprawę ze swojej nieprzeciętności". Budziła powszechne zainteresowanie, Leśmian np. mówił, że mógł jej słuchać godzinami. Jej tragiczne przeobrażenie próbowano tłumaczyć co najmniej na kilka sposobów: od suchych klinicznych diagnoz orzekających ciężką chorobę psychiczną, do niezwykle liberalnych teorii antypsychiatrycznych. Rzeczywistość była taka, że odmienność poetki usunęła ją poza nawias życia społecznego, doprowadziła Komornicką, a właściwie Piotra Odmieńca Własta, do totalnego wyobcowania. Niepożądany lokator mieszkał w pokoiku na pierwszym piętrze, w części domu dobudowanej do starego grabowskiego dworu. Stamtąd słał listy do mieszkającej kilka kilometrów od Grabowa matki:
O, jakże smutno mieć rodzinę i być od niej izolowanym! Jakże smutno tkwić w samotności wśród podwójnej wrzawy i nie mieć spokoju. Jakże smutno sąsiadować z wszelkimi ordynarnymi zakamarkami domu, który nie jest naszym domem... Oto długa litania, którą tak ciężko odmawiać. Wydaje mi się, że te rzeczy czynią niebo tak ponurym i zimnym. Mówię Ci o tym dlatego, że jeżeli naprawdę pragniesz pięknej pogody, to spraw, droga Mamo, bym był mniej nieszczęśliwym.7
To życzenie chyba się nie spełniło. Komornicka żyła jeszcze długo - sama; umarła 8 marca 1949 roku w domu starców w Izabelinie. W mroźny marcowy dzień 1949 roku za skromnym konduktem żałobnym szły tylko dwie zakonnice oraz siostra Marii - Aniela.

BIESY

Maria Komornicka była zupełnie upośledzona społecznie, nie potrafiła się odnaleźć w świecie, nie potrafiła też współżyć z ludźmi, czuła się wyobcowana i niezrozumiała. Mówiła o sobie, że jest źrebięciem, zagnanym na rozległe, lecz pełne ogrodzeń pastwisko społeczne, ograniczone różnymi przeszkodami, zaganiane między wielkimi stadami. Swoją młodość nazywa gehenną niewysłowionych tajemnic. Była samotna, wyobcowana, oderwana od społeczeństwa, obca dla wszystkich i dla siebie. Czuła się też zbyt niedojrzała i ciemna, by umieć odnaleźć się w grupie i świadomie z nią współgrać. Uznawała się za wolna indywidualność, która została wygnana na pozaspołeczne pustkowie. Jej dusza byłą chaosem, samotność stała się dla niej ciężarem, próbowała się wydostać, jej uczucia były zupełnie sprzeczne – świadomie izolowała się od społeczeństwa, ale chciała być przez nie akceptowana, chciała pokazać swoje „ja”. Toczyła nieustanną i daremną pracę wydostania się na powierzchnię, targały nią wybuchy rozpaczy, przerywane wybuchami wściekłości. Wyły w niej wszystkie biesy (czyli diabły i czorty). Miała świadomość nieznajomości świata i własnej duszy, paliła ją ciekawość świata społecznego, głód wrażeń, uświadamia się przez doświadczenie, chciała zmierzyć swoje ja z nie-ja. Odczuwała młodzieńczy, żywiołowy głód zewnętrzności, chciała poznać kres swoich sił, swoje własne wnętrze. Nie doznała nigdy krzywdy od innych, więc tylko siebie winiła za tęsknotę i bezsilne pożądania, swoje niedołęstwo i zwyrodnienie. Obojętność tłumu ją rozdrażniała i ociemniała, niszczyła poczucie własnej wartości, siły i przeznaczenia. Znienawidziła więc własne życie, przeklina je. Narodziła się w niej żądza życia prawdziwego, wypełnionego namiętnościami i szałem, toczyła walkę ze swoim wewnętrznym demonem, który nie pozwalał jej spać, sprawiał, że popadała w obłęd, znienawidziła Boga, który ją taką stworzył. Obudziła się w niej beznadzieja. Zapuściła się więc w swój świat wewnętrzny, w swoją głębię i oddając się jego głosom – próbowała różnych sposobów na wydostanie się ze swojego ohydnego wnętrza, doprowadzając swoje siły do granic wytrzymałości. Miejsca, do których „wewnątrz siebie” się zapuszczała, nazywała zaułkami. Owe zaułki będę pogrubiała.

Obudziła się w niej Żądza potęgi. Komornicka uznała, że przyczyną jej opuszczenia jest słabość i szukała jej źródła. Uznała jednak, że praktyczny cel jest złym przewodnikiem, prowadził do fałszywych odkryć – jej oczy były tak obłąkane pragnieniem, że nie pokazywały prawdziwego obrazu, jej chęć poznania budziła w niej zaciętość. Uznała, że potęga tkwi w niegodziwości i kierując się Wolą Złego znienawidziła wszystko, co uznała w sobie za piękne, ale to nie wystarczyło Uświadomiła sobie, że jest uboga w pierwiastki zła, więc zaczęła podpatrywać ludzi i przejmować od nich ich niecne występki. Wszystko jednak wydało jej się marną karykaturą złych czynów, ponieważ nadal kierowała się melancholią, we wszystkim widziała ironię i intelektualną przewrotność. Uznała, że nie ma na tyle silnej woli, by czynić źle, nie miała tego wewnętrznego głosu, który dwoma słowami – stań się! - działam na przedmioty i bieg zdarzeń. Żeby więc zdobyć tę czarodziejską moc, rzuciła się do książek. Przeczytała o Wyrzeczeniu i chciała się go podjąć, jednak wyczytała, że jest ono aktem możliwym dla duszy zwiedzionej, a nie pragnącej. Duch się doskonali poddaniem pokusie, bo pokusa zawsze zawodzi, jeśli się jej słucha, a w tym zawodzie tkwi źródło nowego pragnienia, już wyższego rzędu. Zadowalać żądze to doprowadzać je do granic absurdu, więc niszczyć je, wydzierać im żądło ponęty, a głodzenie ich w sobie wytwarza marną i przewlekle niepokojącą poezję grzechu. Ona nie chciała wyczerpać swych pragnień, musiała wiec znaleźć inny sposób. Rzuciła się w nurt SAMODOŚWIADCZEŃ. Hartowała wszystkie swe wewnętrzne emocje i uczucia, by wyłonić z nich te najsilniejsze. Zamarzyła o wyodrębnieniu z chaotycznej masy swego jestestwa, ale bez jej niszczenia, uwięzionego w niej Ducha, używającego ciała i duszy do Dzieła Życia. Zrozumiała, że samo zło lub samo dobro nie mogą stanowić jej siły, postanowiła więc wyrzeczenie zastąpić Karnością. Miały w niej rządzić diabły i anioły jednocześnie dla uświadomienia, wyższego do demona potęgi. Byłą to próba syntezy po życiu w cnocie i niegodziwości, po bezowocnej walce przeciwnych instynktów – usiłowanie przymierza między niebem a zaświatami. Mówi, że drgała męską radością podczas wcielania planu w życie, zastanawiała się, jak instynkt uczynić nieomylnym taktem wyższego rzędu, taktem Mędrca Działacza. Musiała się poznać jako rynsztunek wojenny. Drugim zaułkiem było Pożądanie Samowiedzy. Chciała się dokładnie poznać, ale wewnętrzna analiza byłą jaskinią bez wyjścia, więc postanowiła poznać się od zewnątrz, na własne oczy, poznać widzialny kształt swej przelewnej treści. Zaczęła gromadzić suche fakty ze swego życia, odnosiła się do opinii ludzi, którzy uświadomili jej inność, ale to nie dało jej satysfakcji. Obserwowała więc ich reakcje na swoją osobę, zaglądała głęboko w oczy, ale uznała, że to bez sensu, widziała w nich tylko tępotę, więc szydziła nimi i gardziła. Szukała w nich dowodu, kim jest, chociażby przez wściekłość lub krzywdę, ale oni tylko uciekali, byli obojętni. Postanowiła więc postępować zgodnie ze swoim wewnętrznym głosem, zmusić rozum do całkowitej bierności, oddać się impulsom i nieświadomości, ale i to nic nie dało, popełniała czyny niewytłumaczalne, nie poznała się bliżej. Na nic też zdało się przeglądanie w lustrze, ale widziała w sobie, w swoich oczach, marę szatańską. Ograniczyła więc swoje pragnienie do samowiedzy praktycznej – uznała, że po prostu popełniała błędy wśród ludzi, chciała więc stać się zupełnie zwykła, naśladując przy tym tych, których znała całe życie, chciała nauczyć się żyć „potocznie”, nie potrafiła jednak się dostosować, zaczęło jej się to nudzić. Szukała innego sposobu zbratania się z gromadą – zharmonizowania swej jaźni z duszą zbiorową. Próbowała się dostosować, maskowała swoje prawdziwe ja, starała się kochać ludzi, by jak najlepiej ich poznać, ale nie potrafiła tego robić. Spotykała się z nienawiścią dla odmieńca lun z szałem tłumu. Chciała być tylko sobą, nawet swoim własnym prototypem, prawdziwą sobą. Była wyczerpana pożądaniem, gardziła szczęściem, ogarniał ją wstręt do życia. Powstawał w niej zarys pragnienia-rozkoszy, bez granic i końca. Chciała być czymś, co nie wyrosło z człowieka. Targała nią myśl samobójcza, która miała być koniecznym doświadczeniem. Jej ciekowość sprawiała, że nie cofnęła się przed żadnym doświadczeniem, ale to jej nie wystarczało, jej duch pytał ciągle „co dalej”, wołał o nowe objawienie, nie tylko poznanie. Z eksperymentatora stawał się medium świata i owładnęła nią namiętność marzenia, dogłębnego przeżywania wszystkiego, dreszcze uczucia, nie romantyczna melancholia, chciała mieć cudowną niewolnicę, ale ona ciągle uciekała, więc goniła swoje bożyszcze – życie. Ale marzenia nie były tym, czego pragnęła, cierpiał jej zmysł dotyku, szukała wrażeń niespodzianych, prawdziwych. Weszła więc z zaułek Śmierci. Zaczęła się nienawidzić, swego rodu, chciała śmierci świadomej, właściwą drogę widziała e nicości, zaczęła mieć obsesję śmierci. Później wspomina, że było jeszcze wiele zaułków, wiele dni przynoszących tylko rozmaitość obłędów. Dotknęło ją poczucie nędzy, nic wokoło nie miało sensu. Ujrzała wtedy Olbrzyma (jakiegoś biesa chyba....), sama zaś myślała, że jest niewidzialna, usłyszała głos „Jam jest, który jest, a Ty – której nie ma”. Zdecydowała się powiesić, ale ujrzała swego ducha. Pada na ziemię rzężąc. Nad nią huczy klątwa „w wiekuistość”.

Tekst jest duchowym pamiętnikiem Komornickiej. Kobieta chce wejść w jakąś rolę społeczną, odnaleźć się w świecie. Chce się dowiedzieć, co leży w jej duszy i odnaleźć siebie. Sprawdza, do jakich granic może się doprowadzić.

Krótko z: Maria Janion, Maria Komornicka, In memoriam.

Tekst mówi o próbie wydostania się Komornickiej z własnego ciała, chciała wyrwać swoją duszę z ciała kobiety. Przez swoją płeć czułą się niedoceniana i niespełniona. Podjęła się więc emancypacji, ale była to emancypacja nie w formie walki o swoje prawa, o prawa kobiet, a w formie wyrwania się z własnej płciowością, chciała się emancypować nie jako kobieta, lecz od bycia kobietą. Komornicka chciała zabić sobie kobietę. Dlatego ogłasza się Piotrem Włastem, bo tylko jako mężczyzna może czuć się spełniona. Mało tego – nie tylko staje się transseksualistką, ale to tego – jako Piotr Włast – mizoginem. Mowa jest o tym, że kobieta to byt nieświadomy, bez pamięci i myśli (takie założenie pojawia się już w 1903 ro, w „Płci i charakterze” Otto Weiningera), nie kryje w sobie żadnej doskonałości. Jeśli jest się kobietą – to właściwie się nie jest (nie jest powiedziane, że nikim czy niczym, po prostu się nie jest). Komornicka również uważała kobiety za istoty niższego gatunku.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
komornik - Zleceniobiorca nie musi oddawać całej pensji
059 Ustawa o komornikach sadowych i egzekucji
APLIKACJE (A,R,K) 2012 testy i klucze, Komornicza 2012 klucz, WYKAZ PRAWIDŁOWYCH ODPOWIEDZI
klucz odp komorniczy
Czy warto kupić mieszkanie z komorniczej licytacji PRNews
Skarga dłużnika na czynność komornika
Skarga dłużnika na czynność komornika
Skarga na czynności komornika (2)
komornicka, Młoda polska
Gdy puka Komornik
03 Skarga na czynności komornika 34 kB
Konsekwencje nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji
komornicza odp 2009
pytania u komornickiego, 1
Skarga na czynności komornika

więcej podobnych podstron