PREPARATY.ZIOŁOWE.PRZYSPIESZAJĄ.NOWOTWORY
W styczniowym numerze amerykańskiego czasopisma Międzynarodowego Towarzystwa Onkologii Dziecięcej (SIOP) Pediatric Blood and Cancer (2006, 46: 94-98) naukowcy z bydgoskiej Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii CM UMK opublikowali wyniki swoich badań nad preparatami medycyny alternatywnej. Udowodnili brak działania przeciwbiałaczkowego tych preparatów.
W bydgoskiej Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii od 1999 roku prowadzone są pod kierunkiem dr. hab. Jana Styczyńskiego badania wrażliwości in vitro komórek białaczkowych na leki przeciwnowotworowe. Wyniki tych badań lekarze z Bydgoszczy opublikowali w licznych prestiżowych czasopismach medycznych, m.in. w Journal of Clinical Oncology i Leukemia.
Wyciągi roślinne stymulują rozwój nowotworu?
W ostatnim okresie przeprowadzono badania nad działaniem trzech preparatów medycyny alternatywnej. Testowano wyciąg z jemioły pospolitej (Viscum album), który jest podstawowym składnikiem m.in. preparatu Iscador oraz wyciągi z dwóch roślin tropikalnych, pochodzących z okolic Peru: Uncaria tomentosa (znajduje się w preparacie Vilcacora) i Croton lechleri (stanowi podstawę preparatu Sangre de drago - Smocza Krew). Sprawdzano ich działanie na komórki białaczkowe izolowane od 51 dzieci z ostrymi białaczkami (w wieku od 1,5 roku do 16 lat), na 4 laboratoryjne linie komórek białaczkowych (Jurkat, CCRF-CEM, HL-60, K-562) oraz na normalne limfocyty pobrane od 8 zdrowych dzieci. Cytotoksyczność i aktywność antyproliferacyjną badanych substancji roślinnych oznaczano za pomocą testu MTT, natomiast odsetek komórek apoptotycznych metodami cytofluorymetrycznymi (test wiązania aneksyny V i jodku propidyny oraz analiza cyklu komórkowego).
Analizy dały zaskakujące wyniki: zaobserwowano, że badane preparaty medycyny alternatywnej nie wywierają działania przeciwbiałaczkowego, ale dodatkowo u części pacjentów stwierdzono zwiększenie przeżywalności komórek białaczkowych, co oznacza możliwość stymulacji rozwoju nowotworu. Dodanie wyciągu z jemioły zwiększyło przeżycie komórek nowotworowych w 45 proc. przypadków, wyciągu z Uncaria tomentosa aż w 96 proc. przypadków, natomiast wyciągu z Croton lechleri w 83 proc. przypadków. Stymulacja taka nie była obserwowana, gdy działaniu testowanych substancji poddawano zdrowe limfocyty.
Wynikami badań zainteresowali się lekarze z wielu krajów, ponieważ stanowią istotną informację dla pacjentów korzystających z metod medycyny alternatywnej.
Wszystko dla dobra dzieci
Zdaniem dr. hab. Jana Styczyńskiego, koordynatora badań, medycyna alternatywna i uzupełniająca stały się w ostatnim czasie bardzo popularne wśród pacjentów onkologicznych. Szacuje się, że 31-84 proc. dzieci z chorobą nowotworową w USA stosowało przynajmniej jedną z takich metod, a liczba osób odwiedzających specjalistów medycyny alternatywnej przewyższyła liczbę porad u lekarzy pierwszego kontaktu. Znacznie wzrosły też nakłady finansowe przeznaczone na leczenie alternatywne, osiągając w USA 21,2 mld dolarów w 1997 r.
"Zainteresowanie pacjentów medycyną niekonwencjonalną uzasadnia się m.in. rosnącym brakiem zaufania do lekarzy i placówek służby zdrowia. Niezadowolenie pacjentów wynika z powszechnego, według nich, bezosobowego i technicznego podejścia lekarzy zarówno pierwszego kontaktu, jak i onkologów do osób chorych, skupiania się głównie na chorobie, a nie pacjencie oraz wszechobecnego pośpiechu towarzyszącego wizytom u lekarza" - twierdzi J. Styczyński.
Z doświadczeń bydgoskiej kliniki wynika, że głównym powodem, wymienianym przez rodziców jako uzasadnienie rozpoczęcia stosowania takich terapii u swoich dzieci, jest potrzeba zrobienia "wszystkiego, co możliwe". "Z literatury i własnego doświadczenia wiem, że zainteresowanie terapią alternatywną bywa przyczyną braku akceptacji, a nawet rezygnacji z metod leczenia wypracowanych przez ośrodki medyczne oraz instytucje naukowo-badawcze. Niejednokrotnie konsekwencją jest nieodwracalny postęp choroby i zgon pacjenta. W USA tylko 3 proc. badanych rodziców dzieci z chorobami nowotworowymi zdawało sobie sprawę z faktu, że środki medycyny alternatywnej mogą dawać skutki uboczne" - podkreśla J. Styczyński.
Zdaniem bydgoskich uczonych, preparaty medycyny alternatywnej powinny być rzetelnie badane naukowo i podlegać badaniom klinicznym nie mniej rygorystycznym niż konwencjonalne leki. W przeciwnym razie wątpliwości dotyczące ich terapeutycznego zastosowania będą jedynie narastać. O tym, że kontrowersje takie istnieją, przypominają specjaliści z amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia, którzy w odredakcyjnym komentarzu do artykułu polskich badaczy (Pediatr Blood Cancer 2006, 46: 8-10) przytaczają wiele prac dokumentujących stosowanie wyciągów z jemioły, Uncaria tomentosa i Croton lechleri w onkologii.