Bezpieczne usuwanie pieprzyków
Pieprzyki mają stałe miejsce w historii urody, mody i kultury. Bardziej lub mniej w danych epokach popularne, stały się znakiem rozpoznawczym wielu ikon kina i muzyki, jak choćby Marylin Monroe, Glorii Swanson czy Madonny. Czasem jednak wolelibyśmy się ich pozbyć, ze względów kosmetycznych lub zdrowotnych. Jak zatem do tematu podejść?
Pieprzyki to drobne znamiona powstałe w wyniku punktowego nagromadzenia komórek pigmentowych, których kolor zależy od stopnia ich nagromadzenia - może być brązowy lub nawet czarny. Ładnie umiejscowione, potrafią dodać uroku i stać się naszą cechą charakterystyczną. Niektóre jednak pojawiają się w mało atrakcyjnych miejscach, rosną, bądź zmieniają swoją strukturę. Warto poświęcić im trochę uwagi, bo niektóre mogą wręcz zagrażać naszemu życiu. Dlatego ewentualna decyzja o usunięciu znamienia powinna być zawsze skonsultowana z dermatologiem, który oceni jego stan i obierze najkorzystniejszą strategię działania. Próby samodzielnego usuwania pieprzyków wiążą się z dużym ryzykiem, ponieważ znamiona te są mocno ukrwione, łatwo o pozostawienie nieestetycznej blizny ale - przede wszystkim - nie będziemy wiedzieli co i jak dokładnie usunęliśmy. Pierwszym krokiem powinna być więc zawsze wizyta u dermatologa. Lekarz będzie w stanie ocenić czy zmiana ma potencjał kancerogenny i, jeśli wystąpi taka potrzeba, przekaże sprawę dalej. W przypadku pieprzyków wykazujących cechy nowotworowe, wykonuje się najczęściej biopsję, czyli test laboratoryjny drobnego wycinka tkanki. Najczęściej znamiona są jednak nieszkodliwe i możemy liczyć na zielone światło dla ich usunięcia.
Technik usuwania pieprzyków jest wiele. Popularne jest użycie w tym celu lasera, który pozwala na szybkie pozbycie się niewielkich zmian barwnikowych, nie tylko brodawkowych. Pieprzyki mogą być usunięte również za pomocą prądu (elektrokoagulacja) lub zamrażania (kriochirurgia). Wszystkie te techniki mają jednak jedną istotną wadę - niszczą tkankę. Oznacza to brak możliwości sprawdzenia czy nosiła ona ślady zmian nowotworowych. Polecane są więc tylko w przypadku, gdy jesteśmy pewni, że mamy do czynienia ze znamieniem bezpiecznym. Zalecaną formą usuwania pieprzyków jest więc wycinanie. Dokonuje się go zazwyczaj z zachowaiem drobnego marginesu i doskonale nadaje się do większych znamion. Dobrze wykonane, nie pozostawia nieestetycznej blizny, choć są one zazwyczaj nieco bardziej widoczne, niż w przypadku np. użycia lasera. Wiele zależy jednak od odpowiedniej pielęgnacji po zabiegu.
Nie jest natomiast zalecane używanie dostępnych w Internecie kremów do usuwania pieprzyków. Między innymi dlatego, że nie jesteśmy w stanie ocenić z jakiego typu znamieniem mamy do czynienia, ale też nie dają one nam kontroli nad przebiegiem terapii. Zdarzały się przypadki, gdy kremy te zostawiały w skórze głębokie blizny, ponieważ ich działanie nie zatrzymuje się na poziomie brodawki.
Jeśli chcielibyśmy pieprzyki rozjaśnić, istnieją na to domowe sposoby, choć nie zostały przeprowadzone żadne badania potwierdzające ich skuteczność. Wydają się jednak na tyle nieinwazyjne, że nie mamy obaw by o nich wspomnieć. Celem rozjaśnienia znamion możemy wypróbować przykładania do nich na noc drobnych wacików nasączonych olejkiem drzewa herbacianego, octem jabłkowym, czosnkiem czy kawałka skórki z banana. Pierwsze trzy pozycje mogą podrażniać jednak skórę, zachowajmy więc zdrowy rozsądek. Pocieszające są tymczasem wyniki przeprowadzonego niedawno przez londyński Kings College badania, które dowiodło, że skóra osób posiadających dużą ilość pieprzyków jest znacznie mniej podatna na starzenie. Może nie taki więc ten pieprzyk zły.
Oprac. M.D