Wszechświat wedle aktualnej wiedzy astronomicznej jest ogromny, ale skończony. Najdalsze kwazary są od nas odległe o około 15 mld lat świetlnych. Są to granice dotychczas obserwowalnego Kosmosu. Badania astrofizyczne wykazały istnienie wielkoskalowej struktury Wszechświata. Wiadomo, że istnieją gromady i supergromady galaktyk. Liczbę samych galaktyk ocenia się w setkach milionów, a gwiazd w miliardach. Obecnie znane jest ponad 50 planet pozasłonecznych krążących wokół odległych gwiazd. Na razie są to gazowe giganty o ogromnych masach (np. planeta krążąca wokół gwiazdy 70 Virginia- 6, 6 masy Jowisza). Planety takie są wciąż odkrywane i uczeni liczą, że kiedyś uda się wykryć planetę podobną do Ziemi. Prawdopodobne jest, że skaliste planety typu ziemskiego stanowią mniejszość we Wszechświecie.
Na razie, żadne naukowe fakty nie potwierdziły istnienia innych inteligentnych cywilizacji, jednak historia pokazuje, że bez determinacji nie osiągnęlibyśmy obecnego stanu wiedzy.
Na temat życia pozaziemskiego pisano już wiele książek jedna z nich jest książka popularnonaukowa pt. „Czy jesteśmy sami we wszechświecie?”, napisana przez trójkę znakomitych uczonych, a dokładniej przez Heidmanna Jeana, Vidala Madjara Alfreda oraz Prantzosa Nica. Książka ta zawiera rozmowy z astrofizykami o międzynarodowej renomie na temat hipotezy życia oraz inteligencji pozaziemskich. Publikacja nie daje nam konkretnej odpowiedzi czy istnieje życie pozaziemskie, jednak pozwala przypuszczać, że w całym wszechświecie nie tylko na ziemi jest możliwe życie. Na kilku planetach, księżycach czy nawet gwiazdach naszego układu nie jest wykluczona możliwość życia. Już teraz naukowcy zafascynowani obecnością wody na Marsie zdołali odkryć jak zmniejszyć wielkie amplitudy temperatur na Marsie oraz jak pozbyć się nadmiaru dwutlenku węgla w jego atmosferze. Japońscy uczeni skonstruowali kopuły, pod którymi mogliby żyć ludzie i zaoferowali stworzenie takich kopuł do 2058r.
Dowodem na możliwość życia poza naszą planetą mogą być słowa Metrodosa, greckiego uczonego z III w p.n.e.: "Twierdzić, że jesteśmy sami we Wszechświecie to tak jakby zakładać, że na ogromnym zasianym polu mógłby wyrosnąć tylko jeden kłos pszenicy..." Analizując to stwierdzenie nie trzeba być naukowcem, aby wywnioskować, że już długo przed naszą erą ludzie uważali, że życie pozaziemskie istnieje i jest możliwe.
Argumentem potwierdzającym życie we wszechświecie jest to, iż NASA ogłosiła, że sonda Cassini znalazła prawdopodobnie gejzery płynnej wody na księżycu Saturna: Enculadusie. To odkrycie podnosi prawdopodobieństwo występowania życia pozaziemskiego, ponieważ płynna woda jest uważana za niezbędną dla istnienia życia na innych planetach. Jest to pierwszy przypadek, gdy naukowcy znaleźli dowody wody w ciekłej formie tak blisko powierzchni innego ciała poza Ziemią. Pomimo, że życie może być znalezione na księżycu, większość naukowców zgadza się, że o ile na Enculadusie jest życie, to składa się ono z prymitywnych organizmów zdolnych do życia w ekstremalnych warunkach.
Kolejnym argumentem potwierdzającym obecność innych cywilizacji jest katastrofa UFO w Roswell. Mogła ona wpłynąć na całą ludzką rasę, gdyby nie to, iż pięćdziesiąt lat temu władze Stanów Zjednoczonych zataiły dowody na istnienie kosmitów. Początkowo wypadek ten został ogłoszony do wiadomości publicznej przez wojsko amerykańskie, lecz później zaprzeczono, że coś takiego w ogóle miało miejsce, a wszystkie szczątki po tamtej katastrofie dokładnie ukryto. Stany Zjednoczone do dzisiaj są na ostrzu noża, gdyż ludzie zajmujący się tamtym wydarzeniem, domagają się od USA odtajnienia tych ważnych dokumentów.
Innym dowodem na istnienie innych form życia są zaskakujące doniesienia o latających statkach kosmicznych, o okręgach na polach w kształcie statków czy tez rzekome znalezienie kosmity na strychu domu. Zdjęcia UFO są niewątpliwie cennym dowodem realności tego zjawiska, tym niemniej jednak należy do nich podchodzić z dużą ostrożnością. Wiele z nich jest, bowiem nieostrych i niewyraźnych, uniemożliwiających identyfikację sfotografowanego obiektu, chociaż trzeba przyznać, że
istnieje również duża liczba wprost "doskonałych" zdjęć, które jednak również wzbudzają nasze wątpliwości. W większości wykonanych zdjęć osoba wykonująca fotografie wykonuje jedno, bądź kilka zdjęć obserwowanego obiektu i na tym "sprawa" obecności „obcych” się kończy, znane są jednak przypadki, gdy jedna i ta sama osoba obserwuje UFO wielokrotnie, a podczas tych zdarzeń wykonuje całą serię zdjęć. Do takich osób jest zaliczany niewątpliwie Eduard "Billy" Meier, postać dla jednych bardzo kontrowersyjna, dla większości stanowi on jednak bardo ważną postać, dzięki, której być może dowiemy się prawdy czy rzeczywiście poza życiem na Ziemi występują jeszcze jakieś inne formy obcych cywilizacji.
Czytając to, co napisałam należy stwierdzić, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Sądzę również, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a wszyscy w końcu zobaczą jak bardzo się mylili twierdząc, że nikogo poza nami w kosmosie nie ma.
Agnieszka Cios, kl. 1f