Nigel Farage pośrednio za zmuszaniem kobiet do aborcji Kiedy jeden z kandydatów Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa do rady miasta wywołał sensacje proponując wprowadzenie prawa o przymusowej aborcji wszystkich płodów z zespołem Dauna , Farage zaznaczył że jest w lekkim szoku , ale jest skłonny stwierdzić ,że dopóki jest liderem partii , nie zamierza się tym zajmować „...(źródło )
Nigel Farage „ Putin to światowy lider .Podziwiam go „....”Lider UKIP oskarżył ponadto Unię Europejską, zarzucając jej „krew na rękach” za wsparcie rewolucji na Ukrainie, co miało doprowadzić do aneksji Krymu. Farage przyznał, że sam także podziwia Putina, ale jako przywódcę, nie jako człowieka. „...”Farage powtórzył, że nie pochwala aneksji Krymu, stara się jednak zrozumieć Putina. Przy okazji, po raz kolejny zganił przywódców Unii Europejskiej za „słabe i marne” rozegranie sytuacji na Ukrainie. „Jeśli będziesz szturchać kijem rosyjskiego niedźwiedzia, on na pewno odpowie...” - stwierdził lider UKIP. Jego zdaniem, to Unia Europejska doprowadziła do destabilizacji politycznej na Ukrainie.(źródło )
„Farage za zachowaniem małżeństw homoseksualnych”.....”Znany brytyjski eurosceptyk, Nigel Farage, zapowiedział utrzymanie małżeństw homoseksualnych po swoim zwycięstwie w wyborach. Jednocześnie lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, chce aby tradycyjne chrześcijańskie śluby, zostały pozbawione statusu prawnego. „...”Europoseł udzielił wywiadu portalowi „Pink News”, który jest największą stroną informacyjną w Europie, przeznaczoną dla homoseksualistów. Zapowiedział w nim, że po ewentualnym zdobyciu władzy, nie cofnie prawa legalizującego małżeństwa homoseksualne, mimo swojego pierwotnego sprzeciwu wobec postulatów Partii Konserwatywnej. Jednocześnie Farage uważa, iż tradycyjne chrześcijańskie śluby, powinny zostać pozbawione statusu prawnego. Pary które przystąpią do tego sakramentu, powinny wziąć następnie ślub cywilny, który będzie wówczas zalegalizowany przez państwo. „...”Jednocześnie Farage zachęcał homoseksualistów i osoby transseksualne, do wstępowania do jego partii. Zapowiedział jednocześnie, że UKIP będzie sprzeciwiać się pomocy finansowej, udzielanej państwom prześladującym osoby o odmiennej orientacji seksualnej. „..marzec .2014 (źródło )
maj 2013 „ Nigel Farage, przywódca Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) oświadczył, że nie wyrzuci ze swojej partii osób twierdzących, że homoseksualizm jest "obrzydliwy". Jak podkreślił, ludzie mają prawo do "staromodnych" poglądów, które są, w jego opinii, niezbędnym elementem debaty publicznej dotyczącej związków osób tej samej płci.”....”Dyskusję zapoczątkował jeden z kandydatów partii w lokalnych wyborach, który miał napisać, że homoseksualny seks jest "obrzydliwy", a osoby homoseksualne "nie są normalne". Sprawę tę opisał dziennik "Daily Telegraph".”...”Farage mówił już wcześniej, że związki cywilne są "uczciwym rozwiązaniem" dla par homoseksualnych. Przewodniczący UKIP jednocześnie ocenił, że wprowadzenie instytucji małżeństw osób jednej płci jest "niebezpieczne"....(źródło )
„Eurosceptyczna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) rozpoczęła we wtorek kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, ostrzegając Brytyjczyków przed imigrantami. „..”Na jednym z billboardów widać żebrzącego robotnika budowlanego i napis: "Polityka UE w działaniu". Inny billboard obwieszcza, że 26 milionów ludzi w Europie szuka pracy i pyta: "I na czyje miejsca pracy oni czyhają?" …..(źródło )
„Gary Johnson, kandydat Partii Libertariańskiej na prezydenta USA „....”Ponadto, jego zdaniem, o życiu dziecka poczętego do momentu, kiedy będzie ono miało zdolność do samodzielnego życia, powinna decydować wyłącznie matka. Opowiada się także za legalizacją „małżeństw” homoseksualnych i ochroną organizacji religijnych, by mogły one kultywować swoje przekonania. „...(więcej )
Walter Laqueu „„W przyszłym miesiącu w całej Europie odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego: czy to możliwe, że sukces FN powtórzą podobne mu ugrupowania w innych krajach i w miejsce dotychczasowej 10-procentowej reprezentacji przeciwników UE w nowym parlamencie znajdzie ich się 20 procent, a może nawet jedna czwarta? „....”Owszem, całkiem możliwe, że w wyborach do PE najsilniejszą partią w Holandii okaże się PVV. Na sukcesy mogą też liczyć skrajna prawica brytyjska i węgierska, być może również grecki Złoty Świt „....”Prawicowe ugrupowania w Szwecji i Norwegii, które rosną ostatnio w siłę, są przeciwne imigracji, ale nie mechanizmom demokracji. „....”W sporze między Kijowem a Moskwą większość ugrupowań tego typu stanęła bowiem po stronie tej ostatniej, co wyjaśnia zdumiewającą wielu Europejczyków ewolucję postaw: oto rodzi się nowe przymierze między Rosją a europejską skrajną prawicą. „....(źródło)
'Wielka zmowa koncernów „..Dogadały się , by nie podwyższać pensji „...”Wolny rynek? Tylko wtedy, gdy to gigantom pasuje - jak się okazuje, przez kilka lat Google, Apple i Intel miały zawiązane nieformalne porozumienie: nie podbieramy sobie nawzajem pracowników. Proces, który obejmuje też Adobe, rusza w przyszłym miesiącu. A na jaw wychodzą coraz pikantniejsze szczegóły”. „....”Według oskarżenia, w latach 2005-2009 między koncernami obowiązywała niepisana umowa, by nie podbierać sobie pracowników, a tym samym nie musieć podwyższać pensji i premii tym, którzy potencjalnie chcieliby odejść. Gdy ktoś umowę łamał, szybko wyciągano konsekwencje. Z ujawnionej korespondencji wynika np., że w 2007 r. Google zwolniło pracownika, który próbował przeciągnąć do firmy inżyniera z Apple. Powód? O podchodach dowiedział się Steve Jobs, wówczas szef Apple, i momentalnie wysłał skargę do Erica Schmidta, prezesa Google'a. Dwa lata wcześniej Jobs groził Sergiejowi Brinowi, współzałożycielowi internetowej wyszukiwarki.”...”Jeśli zatrudnisz choćby jedną osobą, to oznacza wojnę - pisał. Dokumenty pokazują też, że gdy Google zorientował się, że traci inżynierów na rzecz Facebooka, też chciał wciągnąć firmę Marka Zuckerberga do gry. - Kto powinien się skontaktować z Sheryl albo z Markiem, by wstrzymać ogień? Musimy zawrzeć z nimi pokój - pisał w mailu do menedżerów Google'a jeden z ich doradców. Problem dostrzegł też Brin.”...”Fenomen Facebooka stworzył poważny problem z utrzymaniem kadr. Nie tylko z powodu bezpośredniego zatrudniania przez nich pracowników, ale obserwuję, że wszyscy chcą teraz założyć następnego Facebooka albo wzbogacić się, tworząc popularną aplikację - pisał współzałożyciel Google'a do menedżerów koncernu. „...(źródło )
„Londyńskie Heathrow właśnie zostało wyprzedzone, przez Dubaj na liście największych lotnisk świata. Trzecie miejsce po pierwszej w rankingu Atlancie (nadal) i Pekinie (który szybko Amerykanów goni) zajmuje teraz Dubaj. I przewyższa brytyjskie pod każdym względem. „....”Tak, to prawda, Heathrow szykuje się właśnie do otwarcia Terminalu 2, skąd będą latać maszyny przewoźników Star Alliance. Ale i potem w porównaniu z dubajskim rozmachem całe londyńskie lotnisko będzie wyglądało jak przyzwoity port regionalny. I nic więcej „...(źródło )
„Antarktyda jak Kalifornia”...”Miliony lat temu Biały Kontynent był ciepły. Naukowcy opracowali metodę badania prehistorycznego klimatu. „....”Badacze skupili się na Antarktydzie w epoce eocenu, około 40-50 mln lat temu. W tym okresie stężenie dwutlenku węgla w atmosferze było znacznie większe niż dzisiaj, a klimat Ziemi był zdeterminowany przez efekt cieplarniany. „....”Badacze odkryli że przeciętna temperatura w części Antarktydy wynosiła 17 st. C. Dzisiaj na wybrzeżu Kaliforni średnio notowane jest 14 stopni C. „...(źródło )
Prof. Michael Novak „Od czasów Jana Pawła II mamy jakby nowy impuls w nauczaniu społecznym Kościoła. Kluczowy do niej wkład Jana Pawła II dotyczy wyjaśnienia, jaka jest przyczyna bogactwa nie indywidualnego, ale narodów. Dokładnie to samo pytanie stawiał Adam Smith.”...”Wiedza, umiejętności, kreatywność. Społeczeństwa nie bogacą się poprzez pracę w sensie marksistowskim, czyli przez niewolniczą pracę robotników w przemyśle ciężkim. „.....” „Nawet w Ameryce coraz więcej ludzi szuka dziś bezpieczeństwa, a nie wolności. Jeszcze 20 lat temu było inaczej „....”Koncentracja na bezpieczeństwie jest formą socjalizmu, łagodną, ale jednak socjalizmu. A z socjalizmem jest tak, że działa dopóty, dopóki korzysta z cudzych pieniędzy.”...”Bycie kreatywnym jest ideą chrześcijańską. Nie znajdzie się jej w hinduizmie, buddyzmie, w islamie. W tym sensie Max Weber miał rację, że chrześcijaństwo jest podstawą kreatywności, „....”Katolicyzm dostarcza najlepszej teorii do dynamizmu ekonomicznego „....(więcej)
Braque W naszych społeczeństwach ustalił się system, zgodnie z którym to silniejszy ma prawa. Ciekawym przykładem jest aborcja. Dorosły jest w pozycji dominacji wobec płodu, który nie może się bronić. Kiedy mówimy więc o prawie do aborcji, mówimy o prawie silniejszego.Jeśli chodzi o mniejszości seksualne, to prawo do adopcji dzieci także wchodzi w tę kategorię. Dwaj dorośli są w pozycji siły wobec dziecka, które chcą adoptować. Mówić, że pary homoseksualne mają prawo do adopcji dzieci, oznacza, iż społeczeństwo ma obowiązek dostarczyć im dziecko. Ale prawa rodzą obowiązki. A co z lekarzami, którzy mają obowiązek przeprowadzenia aborcji? Przecież lekarze mają ratować życie, a tu ponieważ komuś przyznano prawo do aborcji, muszą zabić człowieka. To rodzi problem sumienia. Wiele praw, które dziś są przyznawane, służą silniejszym, a nie słabszym. http://naszeblogi.pl/33180-palikot-oglasza-terror-ideologiczny-przeciw-polakom )
Każda ideologia , w której nie ma miejsca na Boga , a której twórcy uważają ,że mogą mocą swojego umysłu stworzyć nowy wspaniały świat , wcześniej , czy później staje się ideologią w której silniejsi będą mieli prawo stosować przemoc przeciwko słabszym Degrengolada , zdziczenie libertarianizmu najlepiej to pokazuje. Libertarianizm , która miał zapewnić ludziom wolność , ograniczyć role i władzę państwa nad człowiekiem stał się kolejną ideologią która firmuje przemoc silniejszych w stosunku do słabszych . Aborcja , in vitro , małżeństwa homoseksualne i adopcja dzieci, łatwość porzucania dzieci niczym psy . Libertarianizm w swojej skundlonej dzisiejszej postaci to w istocie rzeczy kult hedonizmu . Zresztą na swoich sztandarach ma lewackie hasło prawo do szczęścia, czyli zabijani i krzywdzenia wszystkich słabszych ludzi , jeśli staną na drodze ich żądzy Wróćmy do Farage i braku zdecydowanej reakcji a informację ,że członek jego partii postuluje dokonywanie przymusowych aborcji na kobietach . Przyjrzyjmy się mu jako fanowi Putina . Przyjrzyjmy się mu jako zwolennikowi likwidacji etyki chrześcijańskiej w życiu społecznym , w tym kluczowej dla prawidłowego rozwoju dzieci formy małżeństwa . Zwalcza Unię Europejska i postuluje jej likwidację . Ale to się da wytłumaczyć. Unia Europejska nie ma skrytych zamiarów wobec londyńskiego City, jednego z największych centrów finansowych świata - zapewnił w Londynie minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle. „...”Ochrona interesów City uważana jest za główny powód zastosowania przez Davida Camerona weta na ostatnim szczycie UE 8-9 bm., co uniemożliwiło przyjęcie paktu fiskalnego na szczeblu 27 państw w drodze zmian w istniejących traktatach. Zamiast tego przyjęto formułę 17 plus, którą sformalizuje nowy traktat.Jednym z punktów sporu między Wielką Brytanią a resztą UE, zwłaszcza Francją, były plany zacieśnienia regulacji sektora finansowego i podatku od transakcji finansowych, przygotowane przez tandem Francja-Niemcy, które godziłyby m.in. w fundusze hedgingowe z siedzibą w City. Wielka Brytania nie godzi się na nowy podatek, jeśli nie będzie to podatek globalny. Obawia się, że w przeciwnym razie City stanie się mniej konkurencyjne. „..(źródło )
I wszyscy już wiemy o co chodzi. Według ekonomistów londyńskie City płaciłoby aż 80 procent tego podatku w całej Unii . Niemcy dąż do osłabienia Wielkiej Brytanii, a kto wie , czy nie do wypchnięcia jej z Unii , co pozwoliłoby Niemcom zostać absolutnym hegemonem w Unii Europejskiej Partia Nigela Faragea to kolejne wydmuszka brytyjskich oligarchów , którzy przygotowują Brytyjczyków do wyjścia z Unii , gdyby zostały zagrożone ich interesy ekonomiczne . Lewica brytyjska jest prorosyjska i pro unijna. Też jest na garnuszku oligarchów .Ale teraz ,ponieważ partia Faragea musi zostać wzmocniona on sam przybrał serwilistyczną pozę pawiana w stosunku do Putina . Ci których zainteresowało w jaki sposób pawian wyraża swoją uległość silniejszemu samcowi proponuję oglądnięcie jakiegoś filmu z życia tych zwierząt . Nie będziecie państwo zwiedzeni ) . Oligarchowie zabezpieczają się na dwie strony Powstała w Europie nowa międzynarodówka kacapska do której należą między innymi partia Farage . Front Narodowy Marine Le Pen , Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin Mikke , Ruch Narodowy Winnickiego .Złoty Świt z Grecji i wiele innych Tak naprawdę łączą je tylko dwie rzeczy. Niechęć do Niemiec , czyli niemieckiej Unii Europejskiej i uległość w stosunku do Rosji . Kto jest na tyle potężny , aby wszystkim tym partiom europejskim wmontować w ich program , ba w ich wizje świata dokładnie te dwa elementy . Dziwna sprawa , prawda ? „W czasie globalnego kryzysu gospodarczego w europejskiej polityce na pierwszy plan wysuwają się eurosceptycy, ultraprawica i nacjonaliści. Greckie władze ogłosiły partię parlamentarną „Złoty Świt” ugrupowaniem przestępczym, a jej lider obecnie przebywa w ateńskim areszcie, lecz nie przeszkadza mu to w aktywnym uczestniczeniu w życiu politycznym. W specjalnym wywiadzie dla „Głosu Rosji” Nikolaos Michaloliakos przedstawił przyczyny wzrostu popularności greckich nacjonalistów oraz swoją wizję stosunków z Rosją.”...”Absolutnie się nie zgadzam. „Złoty Świt” jest nacjonalistycznym, antykapitalistycznym ruchem i opowiada się za tym, aby Grecja nie była protektoratem anglosaskiego imperializmu. Tego właśnie nie mogą nam wybaczyć. W ogóle wszystkie rozmowy o nazizmie i neonazizmie należą już do historii, to się skończyło w 1945 roku. Faktem jest to, że wpływowe amerykańskie i angielskie media oczerniły „Złoty Świt”.....” Większość Europejczyków obudziła się, nie chce już widzieć Europy jako niewolnicy amerykańskiej polityki. Przeciwko takiej właśnie Europie walczą eurosceptycy. Chcemy innej Europy, której częścią może być także Rosja. Pod względem liczby głosów „Złoty Świt” może znaleźć się na drugim, a może nawet pierwszym miejscu. Dlatego jestem w więzieniu.”.....”„Stosunki Grecji i Rosji są silne z punktu widzenia historii i geopolityki. Grecja i Rosja są naturalnymi sojusznikami. Grecja może w perspektywie zapewnić Rosji dostęo do ciepłych mórz, a Rosja w zamian mogłaby zadbać o bezpieczeństwo narodowe Grecji. Jednak greckie władze polityczne już od wielu dziesięcioleci działają w przeciwnym kierunku i zamieniły nasz kraj w protektorat Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników plutokratów w Europie”....(źródło ) Marek Mojsiewicz
Ducha nam nie brakuje Wszystko wskazuje na to, że porozumienie zawarte w Genewie między Stanami Zjednoczonymi i Rosją w sprawie Ukrainy, stanowi kolejny sukces rosyjski. Pomijam już fakt, że o przyszłości Ukrainy radzili Amerykanie z Rosjanami, a ukraińskie władze otrzymały po prostu zadanie do wykonania, bo znacznie ważniejsze było to iż wśród postanowień genewskiego porozumienia nie było nic na temat Krymu. Oznacza to, że wszyscy przyjęli przejęcie Krymu przez Rosję do wiadomości, co wskazuje na rolę faktów dokonanych w polityce i na pewno stanowi zachętę do ich stwarzania. Najzabawniejszym fragmentem genewskiego porozumienia jest wezwanie do rozbrojenia „nielegalnych organizacji”. Ponieważ amerykański sekretarz stanu podpisał się jednocześnie pod potępieniem „antysemityzmu”, nietrudno było się domyślić, że tą „nielegalną organizacją”, a przynajmniej jedną z nich, jest „Prawy Sektor”, będący filarem kijowskiego Majdanu. Czy pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy pan Turczynow, albo premier nowego ukraińskiego rządu pan Jaceniuk odważyłby się na rozbrojenie „Prawego Sektora”? To nie jest takie pewne, bo wprawdzie pan Turczynow wydaje jeden za drugim dekrety przeciwko trzęsieniom ziemi, ale czy są one potem wykonywane, to już inna sprawa. Mówiąc między nami, trudno się temu dziwić. Przecież Ukraina była częścią Związku Sowieckiego, który słusznie uważany był za państwo totalitarne. Na czym polega totalitarny charakter państwa? Na tym, że kontroluje ono wszystkie przejawy życia nie tylko publicznego, ale i prywatnego. Narzędziem tej kontroli jest, jak wiadomo, agentura. Więc chociaż w następstwie rozpadu Związku Sowieckiego powstały rozmaite „niepodległe państwa”, między innymi Ukraina, to podległa Moskwie sowiecka agentura przecież nie zniknęła. Ci wszyscy ludzie tam pozostali, a w dodatku – reprodukowali się w kolejnych pokoleniach ubeckich dynastii. Jeśli nawet w Polsce, uchodzącej za najweselszy barak obozu socjalistycznego, nie mogliśmy uporać się z komunistyczną agenturą, która po staremu okupuje nasz nieszczęśliwy kraj tyle, że obecnie już nie pod marksistowskim emblematem sierpa i młota, tylko pod dwunastoma złotymi gwiazdami, symbolizującymi dwanaście pokoleń Izraela – to cóż dopiero musi się dziać na takiej Ukrainie? Nic dziwnego, że władze w Kijowie nie mogą być pewne lojalności ani tamtejszych urzędników, ani milicjantów, ani wreszcie – korpusu oficerskiego, bo skoro u nas wszystkie struktury władzy są przeżarte starą, komunistyczną agenturą, to cóż dopiero tam, gdzie był jej matecznik? Przecież z tych agenturalnych środowisk wywodzą się nie tylko ukraińscy oligarchowie, podobnie zresztą, jak i u nas, ale i większość polityków. Wprawdzie część z nich mogła się przewerbować na służbę amerykańską, tak jak u nas Aleksander Kwaśniewski, czy Leszek Miller, który – jak wynika z raportu dotyczącego tajnych więzień CIA w różnych krajach – dostali od amerykańskiej razwiedki 15 milionów dolarów napiwku za usługi kuplerskie i stanie na świecy w Kiejkutach, ale – jak powiadają Francuzi – „kto raz był królem, ten zawsze zachowa majestat”, więc nie ulega wątpliwości, że większość, a może nawet każdy z nich, będzie służył temu, kto mu zapłaci i zdradzi każdego, bo co to w końcu za różnica? Dlatego pomysł amerykańskiego wiceprezydenta Bidena, który dał, a właściwie obiecał nowym ukraińskim władzom 20 milionów dolarów na „walkę z korupcją”, bije wszelkie rekordy śmieszności. To mniej więcej tak samo, jakby lisowi powierzyć strzeżenie kurnika. Równie groteskowe są ochłapki, jakimi Waszyngton zbył pana ministra Siemoniaka. Rządowa propaganda twierdzi, że oto uzyskaliśmy radosny przywilej, że będziemy mogli w Ameryce kupić samoloty i inne zabawki. Gdyby Stany Zjednoczone uruchomiły dla Polski finansową kroplówkę w postaci 4 miliardów dolarów rocznie – tak samo, jak dla Izraela – to owszem, to byłoby coś. Jeżeli jednak za radosny przywilej uczynienia z Polski państwa frontowego, ryzykującego konfrontację z Rosją, mamy jeszcze zapłacić, to nie jest żaden przywilej, tylko jakieś ponure żarty. Tę groteskową sytuację potwierdza spuszczenie na spadochronach kompanii amerykańskich komandosów – żeby nam dodawali ducha. Ale ducha nam nie brakuje. Brakuje nam pieniędzy na zbrojenia, więc jeśli Polska, w ramach kolejnej zmiany linii amerykańskiej polityki w Europie, ma znowu podjąć się ryzykownej roli amerykańskiego dywersanta, to nie można popełnić po raz drugi błędu prezydenta Kaczyńskiego, który podjął się roli dywersanta za darmo, a już nie ma mowy, żeby jeszcze do tego dopłacać. Dlatego powtarzam, ze oczekujemy od Stanów Zjednoczonych po pierwsze – zapewnienia, że nie będą na Polskę wywierać nacisków w sprawie żydowskich roszczeń majątkowych, a po drugie – że uruchomią dla Polski, jako dla państwa frontowego, taką samą finansową kroplówkę, jak dla Izraela. W przeciwnym razie trudno będzie nam uwierzyć w dobre intencje. Stanisław Michalkiewicz
Google i Facebook Rybiński podziela moje wcześniejsze obawy Krzysztof Rybiński „ Google ułatwia życie przeciętnemu Polakowi do tego stopnia, że pewno wielu nie wyobraża sobie, jak by funkcjonowali, gdyby go nie było. „....”Na przykład coraz większy strumień pieniędzy przeznaczany na reklamy odpływa z polskich tradycyjnych mediów – czyli z gazet, radia i telewizji – i jest kierowany do internetu, w tym do Google. Oznacza to, że polskie tradycyjne media zaczynają mieć poważne kłopoty finansowe i jeżeli ten trend się utrzyma, reklamodawcy – pozwalając zarabiać coraz więcej amerykańskim Google i Facebookowi – przy okazji doprowadzą do narodowej katastrofy „.....”Ponadto, miliony użytkowników przekazują Google informacje o sobie, w postaci maili wysłanych na Gmail, dzieląc pliki na Google Drive czy po prostu korzystając z wyszukiwarki. Ten wielki zbiór danych być może jest chroniony, ale być może jest przeglądany przez zaawansowane programy, które mogą wyławiać informacje ciekawe, o dużej wartości rynkowej czy wywiadowczej. Tego oficjalnie nie wiemy, ale jest mało prawdopodobne, by tak wielkie zbiory danych, mające potencjalnie wielką wartość, pozostały niezagospodarowane komercyjnie lub przez służby specjalne „....”Tak się dzieje na przykład wtedy, gdy jedna z firm staję się bardzo duża i zdobywa taką przewagę nad innymi, że może zaburzać działanie wolnego rynku. Google z pewnością osiągnął już takie rozmiary. Oznacza to, że – by zapewnić dobre funkcjonowanie rynku i powstrzymać katastrofę mediów w Polsce – konieczne jest podjęcie odpowiednich działań przez rząd i parlament „...(źródło )
'Wielka zmowa koncernów „..Dogadały się , by nie podwyższać pensji „...”Wolny rynek? Tylko wtedy, gdy to gigantom pasuje - jak się okazuje, przez kilka lat Google, Apple i Intel miały zawiązane nieformalne porozumienie: nie podbieramy sobie nawzajem pracowników. Proces, który obejmuje też Adobe, rusza w przyszłym miesiącu. A na jaw wychodzą coraz pikantniejsze szczegóły”. „....”Według oskarżenia, w latach 2005-2009 między koncernami obowiązywała niepisana umowa, by nie podbierać sobie pracowników, a tym samym nie musieć podwyższać pensji i premii tym, którzy potencjalnie chcieliby odejść. Gdy ktoś umowę łamał, szybko wyciągano konsekwencje. Z ujawnionej korespondencji wynika np., że w 2007 r. Google zwolniło pracownika, który próbował przeciągnąć do firmy inżyniera z Apple. Powód? O podchodach dowiedział się Steve Jobs, wówczas szef Apple, i momentalnie wysłał skargę do Erica Schmidta, prezesa Google'a. Dwa lata wcześniej Jobs groził Sergiejowi Brinowi, współzałożycielowi internetowej wyszukiwarki.”...”Jeśli zatrudnisz choćby jedną osobą, to oznacza wojnę - pisał. Dokumenty pokazują też, że gdy Google zorientował się, że traci inżynierów na rzecz Facebooka, też chciał wciągnąć firmę Marka Zuckerberga do gry. - Kto powinien się skontaktować z Sheryl albo z Markiem, by wstrzymać ogień? Musimy zawrzeć z nimi pokój - pisał w mailu do menedżerów Google'a jeden z ich doradców. Problem dostrzegł też Brin.”...”Fenomen Facebooka stworzył poważny problem z utrzymaniem kadr. Nie tylko z powodu bezpośredniego zatrudniania przez nich pracowników, ale obserwuję, że wszyscy chcą teraz założyć następnego Facebooka albo wzbogacić się, tworząc popularną aplikację - pisał współzałożyciel Google'a do menedżerów koncernu. „....(więcej )
„Kreml przejął rosyjskiego facebook „Vkontakte to serwis społecznościowy, który może pochwalić się ponad 100 milionami użytkowników. Jest to obecnie najpopularniejszy serwis społecznościowy w rosyjskojęzycznym Internecie - Facebook znajduje się tam dopiero na trzecim miejscu, za drugą rosyjską siecią społecznościową Odnoklassniki.ru. „...”VKontakte jest obecnie pod całkowitą kontrolą Igora Sechina i Alishera Usmanowa. Usmanow jest właścicielem największej firmy zajmującej się wydobyciem rudy żelaza, oprócz tego posiada udziały w rosyjskiej grupie internetowej Mail.ru oraz w angielskim klubie piłki nożnej - Arsenal F.C. Sechin z kolei kieruje największą, państwową spółką zajmującą się wydobyciem ropy naftowej. Obaj panowie są dość ściśle powiązani z rosyjskim rządem. „...(źródło )
Grupa TVN planuje kolejną sprzedaż. Po platformie "n" pod młotek idzie portal Onet.pl. Z informacji Pulsu Biznesu wynika, że nowym właścicielem portalu zostanie koncern Axel Springer. Kilka tygodni temu media informowały, że w związku z chorobą Mariusza Waltera, właściciele koncernu ITI podjęli decyzję o sprzedaży portalu Onet.pl, który stanowi część Grupy TVN. Jak informuje Puls Biznesu powołując się na źródła zbliżone do sprawy, w właściciele Onetu negocjują sprzedaż portalu koncernowi Axel Springer.”...(więcej )
2010 rok „ Rosyjski fundusz inwestycyjny Digital Sky Technologies sprzedał swoje udziały w Naszej Klasie, największym serwisie społecznościowym w Polsce. Transakcji dokonano w ramach estońskiego funduszu Forticom, za pośrednictwem którego kontrolował on Naszą Klasę. DST wykupił resztę udziałów w Forticomie (ma teraz 100 proc.) i w Odnoklassniki.ru, rosyjskim odpowiedniku Naszej Klasy. Za te udziały zapłacił gotówką oraz akcjami portalu Nasza Klasa. Pakiet NK należący wcześniej do Forticomu – 72,96 proc. udziałów – przejęła zarejestrowana na Cyprze spółka Excolimp, prowadzona m.in. przez twórców serwisów społecznościowych na Litwie i Łotwie (One.lt i One.lv”...(źródło )
„Turcja na wniosek sądu zablokowała w czwartek dostęp do Twittera. Stało się to kilka godzin po tym, jak premier Recep Tayyip Erdogan zagroził, że "wyrwie z korzeniami Twittera i pozostałe sieci (społecznościowe)"......” Jak podaje agencja Associated Press, wielu użytkowników Twittera w Turcji, którzy chcieli z niego skorzystać, natrafiło na komunikat tureckiej telekomunikacji informujący o tym, że strona została zamknięta zgodnie z nakazem sądowym.”...”Twitter został zablokowany na polecenie sądu, po tym jak wpłynęły do niego skargi obywateli, którzy skarżyli się, że narusza się tam ich prywatność. "Ponieważ nie było innego rozwiązania, dostęp do Twittera został zablokowany. Ma to zapobiec dalszym przypadkom naruszania praw obywateli" „....(więcej )
Rafał Tomański „Chodzi o Alibabę, chińskiego odpowiednika serwisu Amazon. „...”Obroty Alibaby są ponad dwukrotnie większe od Amazona – w 2012 roku było to 160 do 86 miliardów dolarów. Wystarczy jeden dzień szaleńczego kupowania w chińskim internecie, tak zwane Święto Singli przypadające na 11 listopada (same jedynki w dacie) i Alibaba rok po roku ustanawia kolejne niebotyczne rekordy. Listopad 2013 roku przyniósł 300 mln internautów odwiedzających serwis, 50 mln z nich dokonało zakupów, które wygenerowały 158 mln przesyłek. Jednego dnia. „....”Według danych Financial Times utworzony przez firmę fundusz inwestycyjny on-line o bardzo poetyckiej nazwie „pozostawiony skarb" (tak dosłownie można przetłumaczyć chińskie Yue Bao) zgromadził już 81 mld dolarów. To na obecną chwilę czwarty co do wielkości fundusz do transakcji pieniężnych na świecie. Yue Bao przyciągnął więcej inwestorów niż tradycyjne fundusze akcji z rynku finansowego, 81 wobec 77 mln chętnych. Chętnych przyciąga możliwość zarobienia więcej niż na tradycyjnych lokatach. 3,35 proc. wypada o wiele słabiej niż 7 proc. oferowane przez Alibabę. Po podobne środki sięgają także inni gracze z internetowego rynku jak Tencent (komunikatory) i Baidu (wyszukiwarki). Można u nich zarobić od 6 do 10 proc. „...”Na razie niecałe 100 mld dolarów ulokowanych w tej bankowości to i tak kropla w morzu całej gospodarki Chin, której wartość określa się na 9 bilionów dolarów. Jednak wiadomo, że internetowe biznesy wiążą się z gwałtownym przyrostem użytkowników i jeżeli w bardzo szybkim tempie możemy patrzeć, jak Alibaba zwiększa swoje zyski z e-handlu, podobnie może niedługo stać się na rynku e-bankowości. Gdy zgromadzone w funduszu online kwoty sięgały 40 mld dolarów, Alibaba notowała 250 mln dolarów rocznie zysku z opłat obsługi swoich użytkowników „...(więcej )
Michał Wachnicki” To nie rząd USA nas szpieguje. Szpiegują nas Google, Facebook i YouTube, a rząd amerykański jedynie z tego korzysta. Nagłośnienie tej prawdy przeraziło internetowe koncerny. „...„Bomba została odpalona w piątek 7 czerwca przez dzienniki „The Guardian” i „The Washington Post”. Gazety opublikowały artykuły dowodzące, że rząd USA ma dostęp do prywatnych e-maili, wiadomości, zdjęć, wideo i innych danych, które zamieszczamy na serwisach: Google, Facebook, YouTube, Skype, etc. O programie PRISM – czyli o współpracy amerykańskich służb specjalnych z internetowymi gigantami poinformował gazety były pracownik CIA, Edward Snowden. Według jego doniesień, amerykański wywiad o internautach może dowiedzieć się wszystkiego: od gustu muzycznego, przez upodobania seksualne, do pomysłów skonstruowania bomby z nawozów sztucznych. Możliwość inwigilacji dotyczy także obywateli USA, co za oceanem wywołało burzliwą debatę nad prywatnością w internecie. „...”Do koncernów internetowych docierają nie tylko informacje cenne dla reklamodawców. Wszechwidzące oko Google widzi też, że w internecie szukamy filmów pokazujących obcinanie głów niewiernym. Odnotuje fakt podzielenia się na blogu chęcią zabójstwa prezydenta. Wreszcie zauważy, że za pośrednictwem wyszukiwarki uczymy się jak zbudować ładunek wybuchowy. Wszystkie te informacje zostają bowiem zapisane na serwerach. „...(więcej )
„Zdaniem Orlińskiego całkiem możliwe, że wolność słowa, jaką mamy obecnie, powoli się kończy:”....” Dziennikarz nawiązywał do swojej najnowszej książki "Internet. Czas się bać". Jego zdaniem to właśnie internet - paradoksalnie - ogranicza wolność słowa. Bo powoduje, że decydują o niej tylko największe korporacje: - Np. usunięcie strony z wyników wyszukiwania Googla a powoduje, że coś praktycznie przestaje istnieć dla Europejczyków. „...” Kiedyś gazeta, drukując jakąś historię na pierwszej stronie, mogła mieć pewność, że wywoła polityczne zamieszanie. Teraz już żadne medium nie ma takiej potęgi. Za to mają ją takie firmy jak właśnie Googlea, Facebook czy Twitter . Ich komunikat może dotrzeć praktycznie do każdego, kto wejdzie do internetu, nawet jeśli chce np. tylko sprawdził pogodę - skwitował na koniec Orliński. „..(więcej )
Zdzisław Krasnodębski „ Inną charakterystyczną cechą polskich mediów jest struktura własności typowa dla zdominowanego kraju peryferyjnego. Część mediów należy do ludzi dawnego systemu lub takich, którzy dorobili się w niejasnych okolicznościach w pierwszych latach transformacji. Jest rzeczą oczywistą, że ludzie nie będą szczególnie przyjaźnie nastawieni do idei lustracji politycznej czy majątkowej i nie będą szczególnie zachwyceni ostrą krytyką polskiej transformacji. Druga część należy do zagranicznych właścicieli, zwłaszcza niemieckich. To, że 80 proc. prasy należy do właścicieli z kraju sąsiedniego, którego interesy z natury rzeczy bywają rozbieżne z polskimi, należy ocenić jako realne zagrożenie dla polskiej demokracji i suwerenności. Fakt, że w Polsce o czymś tak zupełnie oczywistym nie można w ogóle dyskutować, świadczy, że proces ograniczenia suwerenności, przynajmniej intelektualnej, postąpił już daleko. Rzeczywistość sprawi, że sprawy wizerunku zejdą siłą rzeczy na plan dalszy i wróci polityka. A wówczas powinniśmy także podjąć trud takiej prawnej regulacji struktury mediów, w tym między innymi ograniczenia roli korporacji zagranicznych, aby podobny upadek standardów, który zagraża naszej wolności politycznej, się znowu nie powtórzył. Albowiem to media powinny służyć polskiej demokracji, a nie polska demokracja mediom.”„..że także media prywatne i ich przekaz stanowią co najmniej równie poważny problem dla polskiej demokracji. Tym poważniejszy, że ciągle jeszcze nie wyartykułowany. Pojawia się pytanie – które w rozwiniętych demokracjach stawiane jest od dawna – czy konieczne są granice dla wolności mediów, bez których stają się one zagrożeniem dla wolności politycznej i równych praw obywateli. Czy nie znaleźliśmy się w sytuacji, gdy potrzebna stała się ingerencja państwa, regulująca działalność mediów, ograniczająca ich wolność, aby ochronić wolność obywateli oraz wolność Polski
http://naszeblogi.pl/40596-orban-uderza-konstytucja-w-niemieckie-propagandowe-media )
Krzysztof Rybiński „Na świecie w minionych 30 latach nastąpił znaczący spadek udziału płac w PKB. Ten udział mierzy jaka część wytworzonego PKB trafia do ludzi pracy, a pozostała część trafia do kapitalistów. Ten trend przyhamował, w krajach OECD w minionej dekadzie średni udział (nieważony PKB) oscylował w granicach 61-63 procent. Ale jest wyjątek od tej reguły. To Najjaśniejsza. W latach 2002-2012 nastąpił dramatyczny spadek udziału płac w PKB w Polsce, podczas gdy w innych krajach były albo małe wzrosty, albo delikatne spadki. Poniżej dane. Udział płac w PKB w Polsce jest o 10 punktów procentowych niższych niż przeciętnie w krajach OECD. W świetle tych danych pozostajemy ciągle krajem taniej siły roboczej, w którym korporacje mają potężną siłę przetargową w negocjacjach płacowych. „...(źródło )
Jakub Jałowiczor „Krasnoludki nie płacą . Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „...”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „....”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple'a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „....”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi's wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „....”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”....”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff. Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „....”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „....”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „....”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan. ….(więcej )
„Za Wielkim Murem Facebooka i Twittera zablokowano w 2009 r. „ ( więcej )
„Youtube zablokował konto rosyjskiego kanału RussiaToday. Wchodząc na profil stacji można przeczytać: To konto zostało zawieszone z powodu wielu poważnych naruszeń zasad YouTube dotyczących spamu, gry kategoriami, treści wprowadzających w błąd lub innych naruszeń Warunków korzystania z usług. „...(więcej )
Fragment mojego tekstu z marca 2014 „I tutaj wracamy do Erdogana i Chin . Chiny jako pierwsze nie dopuściły do przejęcia rynku i kontroli swoich obywateli przez rody oligarchów Stanów Zjednoczonych przez Amazon , Google, Ebay , czy Twitter . Alibaba.com jest większy od połączonego Amazon i Ebaya. Zamiast Twittera istniej tam chiński serwis . „...”Twitter, czy Facebook , czy Google z ich możliwościami manipulowania ludźmi i informacjami jest niezwykle groźny dla suwerenności państw i społeczeństw.Turcja zrobiła dokładnie to co zrobiły Chiny . Zablokowały Twittera . Z tym ,że Chiny maja swoją platformę Weibo , a Turcja raczej nie .Już teraz problem kontroli, manipulacji , sterowania masami ludzi poprzez serwisy internetowe stał się problemem politycznym i ekonomicznym .Koncerny internetowe nie dopuszczają do powstania konkurencji , wykupując rodzące się i obiecujące firmy internetowe .Polska Naszą Klasę wykupili Rosjanie. Jest to zbyt poważana ze względu na bezpieczeństwo państwa transakcja . Na takie transakcje powinna być polityczna zgoda państwa .Wcześniej czy później państwa ze względu na swoje bezpieczeństwo będą zmuszone potraktować wydatki na budowę takich narodowych systemów jak Google tak jak traktuje wydatki na zbrojenia .jako rzecz konieczną. Bo jeśli zostawimy totalna kontrolęnad internetem kilku potężnym koncernom to możemy pożegnać się na początek z wolnością słowa a potem …..Zresztą .patrzmy co Amerykanie zaczynają wyrabiać z Rosją A to dopiero skromne początki ….(więcej )
„W sierpniu 2012 roku władze Indii żądały od mediów społecznościowych natychmiastowego pozbycia się treści, przez którą powstała panika wśród mieszkańców stanu Assam w północno-wschodnich Indiach. W wyniku publikacji na Facebooku i Twitterze, doszło do serii konfliktów pomiędzy miejscowymi Hindusami a muzułmanami, przez które straciło życie wielu ludzi, a tysiące innych musiało zamieszkać w utworzonych dla nich tymczasowych obozach. Wezwanie do zamieszek można było znaleźć w mediach społecznościowych. Rząd Indii zwrócił się do portali społecznościowych z takimi wpisami z prośbą o usunięcie siejących zamieszanie postów. Facebook zgodził się, wydając oświadczenie, że część treści niezgodna regulaminem zostanie usunięta. Twitter na prośbę rządu Indii pozostał niewzruszony. „....”Obecnie jedna osoba na cztery używająca Facebooka na świecie pochodzi z Azji. Przykładowo, Indonezja jest drugim, za USA, na świecie krajem pod względem użytkowników Facebooka, choć jego zasięg ogranicza się głównie młodych osób. W Chinach chętniej używany jest Qzone, na Tajwanie Wretch, w Vietnamie Zing, podczas gdy w Azji Wschodniej, w Korei i Japonii, dominują Cyworld i Mixi. Ich popularność wynika głównie z powodów językowych oraz uwarunkowań historycznych. „....(źródło )
„Przeprowadzone w poniedziałek kolejne próby indyjskiej rakiety balistycznej „Agni-4” zostały dość spokojnie przyjęte przez światowe media i wojskowych ekspertów. I nie chodzi o to, że ta rakieta pod względem swoich możliwości ustępuje rakiecie „Agni-5”, która po raz pierwszy została wypróbowana w kwietniu 2012 roku. Po prostu wyścig zbrojeń na Oceanie Indyjskim wszedł na taki poziom, że próby rakiet, zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych, już nie wywołują wiele emocji ani u potencjalnych sojuszników Indii, ani u jej potencjalnych przeciwników.”..(źródło )
Rybiński,który występuje w dwóch j rolach . Jako oficjalny ekspert ekonomiczny tradycyjnych mediów , czyli telewizji i prasy oraz jako blogerski celebryta czyli lider opinii poruszył bardzo istotna kwestię . Zagrożeń dla polskiej gospodarki, mediów , przestrzeni dyskusji publicznej jakie niesie zmonopolizowanie rynku platform internetowych przez kilka wspieranych i chronionych przez rząd amerykański firm takich jak Google, Facebook, Twitter, Amazon , Ebay Miesiąc temu poruszyłem kwestię konieczności potraktowania bezpieczeństwa informatycznego prze rząd Polski tak samo poważnie jak zagrożenia militarnego . To chciałbym dodać że dzięki tym firmom oligarchowie amerykańcy mogą i dokonują przewrotu ideologicznego w krajach w których maja swoich nieświadomych tego użytkowników . Oraz stworzyć intelektualne i kulturowe cugle. którymi będą kierować ludami niższymi Wiele krajów dostrzegło to niebezpieczeństwo. Chiny całkowicie wyeliminowały obce platformy społecznościowe . Z pewnością pracują nad tym jak jak ostatecznie wyeliminować ze swoje przestrzeni internetowej Googlea . Kolaboracyjny rząd Tuska dopuścił do sytuacji w której onet przeszedł w niemieckie ręce, a Nasza Klasa w rosyjskie . Teraz po odwróceniu sojuszy te serwisy wcześniej czy później przejmą firmy amerykańskie .Ale rząd i Sejm nie powinien do tego dopuścić .Tego typu platformy powinny być w rękach i do tego dokładnie monitorowane przez służby specjalne i silną komisję sejmowa Tutaj chciałbym poruszyć inną kwestię,która już się pojawiła . Prawo rodziców do ochrony własnych dzieci przed agresją ideologiczną .Problem ten dotyka szkoły , w których lewacy intelektualni bandyci szerzą bezkarnie gender , a także internet . Każe społeczeństwo, które nie ochroni swoich dzieci przed molestowaniem ideologicznym , i które nie zablokuje skutecznie kanałów , którymi dokonuję się przewrotu ideologicznego po prostu nie przetrwa Wojciech Mazurkiewicz „Przewrót ideologiczny „Niezbędnym elementem każdego działania wojennego jest dywersja. W słownikach pojęcie dywersji jest definiowana jako celowe działanie zmierzające do zniszczenia religii, rządu, ustroju, porządku lub gospodarki danego państwa (społeczeństwa). Były rosyjski dywersant, specjalista od propagandy Jurij Bezmienow, który po nawróceniu i ucieczce do Kanady przyjął nazwisko Tomas David Schuman, opisuje pojęcie dywersji – w sowieckiej terminologii – jako odwrócenie uwagi przeciwnika od wrogiej działalności, w celu zniszczenia (bądź zdobycia) jego gospodarki, ludzi i/lub terenu. „....”Jak podaje Schuman, w czasach Zimnej Wojny zaledwie 15% działań KGB stanowiła działalność szpiegowska. Pozostałe 85% środków, ludzi, zasobów i pieniędzy szło na stworzenie czegoś, co zostało nazwane przewrotem ideologicznym. Taktyka ta, wywodząca się od chińskiego myśliciela Sun-Tzu, polega, zgodnie z nazwą, na usunięciu lub osłabieniu tradycyjnej ideologii, na której opiera się dane społeczeństwo, i zastąpieniu jej nową, szkodliwą i niszczycielską, ale korzystną dla podmiotu atakującego. Najprościej mówiąc, jest to stworzenie społeczeństwa słabego, chwiejnego, chaotycznego, niezdolnego do samoobrony i co najważniejsze – szukającego silnego przywódcy. „....”Demoralizacja „Nie będziemy musieli uczestniczyć już w farsie jaką są wybory i głosowania, ponieważ w drugiej połowie XX wieku oraz w XXI wieku będziemy już ukształtowani tak, by akceptować rządy ekspertów, rządy naukowców, rządy profesjonalistów”. (Alan Watt)Edukacja jednego człowieka, zanim nabierze on własnego spojrzenia na świat, trwa jak wspomniałem ok. 20 lat. Każde społeczeństwo rozwija się, a więc po tym okresie zawsze następuje zmiana – każde pokolenia obiera inny kierunek, robi krok do przodu lub do tyłu, odkrywa nowe trendy, poglądy, idee i technologie, które wpływają na życie całej społeczności. Co 20 lat mamy więc nową wizję świata. Zadaniem dywersanta jest pokierowanie rozwojem zdarzeń tak, aby kierunek zmian podążał do wyznaczonego przez niego celu. „....”W przypadku religii, za cel obrana jest religia dominująca, stanowiąca fundament społeczeństwa. Należy ją zniszczyć, ośmieszyć, rozbić, zastąpić cała masą fałszywych sekt i kultów. Należy podważyć autorytet tradycyjnych i szanowanych instytucji religijnych (opanować je, zmarginalizować i/lub oczerniać). Wszystko po to, aby ludzie odrzucili wiarę w jedynego, prawdziwego Boga, a byli skłonni uwierzyć w cokolwiek. Jest to tyle o istotne, że to religia jest czynnikiem spajającym społeczeństwo, umacniającym rodzinę i lokalne społeczności, wzmacniającym wiarę w podstawowe zasady moralne, stawiającym prawo naturalne nad prawem stanowionym i dającym ludziom oparcie w każdej sytuacji życiowej. Dzięki wierze ludzie byli gotowi oddawać życie za swoje idee, bronić ich, dokonywać wielkich czynów – wiara daje ludziom siłę do walki. To religia nadaje życiu sens, głębszą wartość, stanowi alternatywę dla konsumpcjonizmu, wypełnia duchową pustkę, daje poczucie wspólnoty. Inżynier społeczny, które zniszczy religię, w jej miejsce może wprowadzić cokolwiek. Sowiecki naukowiec Szafarewicz wykazał, że każda wielka cywilizacja starożytna, jak Indie, Egipt, Majowie, Inkowie, Babilonia, upadała wraz z utratą swojej religii – nowa religia (lub dogmat) oznaczały nowe społeczeństwo. Nie bez powodu niemal wszystkie kraje komunistyczne u swych podstaw mają ateizm i zaciekle zwalczają wszelkie przejawy religijności, a zwłaszcza chrześcijaństwo. „...(źródło ) Marek Mojsiewicz
25 kwietnia 2014 Trochę prawdy o naszych relacjach finansowych z Unią
1. W ostatnią środę na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych poszczególni ministrowie „branżowi” przestawiali informacje o wykorzystaniu w Polsce środków pochodzących z budżetu UE w latach 2004-2013. Brałem udział w tym posiedzeniu i w sposób szczególny zainteresowała mnie informacja przedstawiona przez ministra finansów, która pokazuje zarówno transfery z budżetu UE do naszego kraju w tym 10-letnim okresie ale także nasze płatności do unijnego budżetu wyrażone w euro w cenach bieżących. Oczywiście saldo tych transferów i płatności jest dodatnie (jesteśmy bowiem ludnym i stosunkowo biednym krajem o niskim poziomie PKB na głowę mieszkańca, a to te dwa parametry decydują o przydziale środków pochodzących z Funduszu Spójności) i wyniosło w tym okresie około 63,4 mld euro.
2. Bardzo interesująco prezentują się dane dotyczące naszej składki w latach 2005-2013. Rok 2005 był pierwszym pełnym rokiem naszej obecności w UE, a składka jaką ostatecznie wpłaciliśmy do budżetu UE (a więc składka pomniejszona o zwroty dokonane przez Komisję Europejską), wyniosła 2,4 mld euro. Później sukcesywnie rosła w roku 2008 przekroczyła 3 mld euro (wyniosła 3,4 mld euro), by w roku 2013 osiągnąć poziom ponad 4,4 mld euro, a więc w ciągu 10 lat wzrosła o ponad 2 mld euro.
3. Minister Jacek Dominik na moje pytanie dotyczące kształtowania się składki do budżetu UE w nowej perspektywie finansowej w latach 2014-2020, enigmatycznie stwierdził, że resort zakłada podobne tempo jej wzrostu jak w latach 2007-2013. W praktyce oznacza to, że jeżeli składka w roku 2014 wynosi około 4,5 mld euro to w roku 2020 zbliży się ona do poziomu 6,5 mld euro, a więc w ciągu najbliższego 7- lecia wpłacimy do budżetu UE kwotę w przedziale 35-40 mld euro. W tej sytuacji w latach 2014-2020 uzyskamy netto z UE mniej niż w perspektywie 2007-2013, choć minister nie chciał tego przyznać (oddzielny problem to sposób wykorzystania tych środków i zastrzeżeń w tej sprawie jest co niemiara). Skoro bowiem wynegocjowaliśmy na lata 2014-2020 około 106 mld euro i wpłacimy około 40 mld euro składki, to netto uzyskamy około 66 mld euro, podczas gdy w latach 2007-2013 uzyskaliśmy około 95 mld euro, co przy zapłaceniu około 25 mld euro składki oznacza, że uzyskaliśmy netto koło 70 mld euro.
4. Równie ciekawa jest struktura płaconej przez Polskę składki. Ze składki zapłaconej w roku 2013 wynoszącej 4,4 mld euro, 3,2 mld euro to składka zależna o poziomu naszego PNB (produktu narodowego brutto), a 1,2 mld euro to udział w podatku VAT i tzw. tradycyjne środki własne UE takie jak cła, opłaty wyrównawcze itp. Oznacza to, że około 75% naszej składki zależy od poziomu naszego PNB i razem ze wzrostem gospodarczym w Polsce, ta część naszej składki będzie corocznie rosła. Jest to szczególnie ważne w związku z wprowadzą przez UE nową metodą liczenia PKB w krajach członkowskich, która w Polsce ma obowiązywać od 1 września tego roku.
5. Przypomnijmy tylko, że od 1 września 2014 roku, dane dotyczące polskiego PKB będą publikowane w kraju i przekazywane do Unii Europejskiej w tzw. standardzie ESA 2010 (do tej pory były publikowane w standardzie ESA 1995).
Jest to rezultatem rozporządzenia Parlamentu i Rady UE z 21 maja 2013 roku, wprowadzającego zmiany do obowiązującego Europejskiego Systemu Rachunków Narodowych i Regionalnych (ESA), który służy do analizy sytuacji gospodarczej i statystycznego pomiaru wyników gospodarczych we wszystkich krajach o gospodarce rynkowej. Zmiany te polegały głównie na tym, że do dotychczas objętych tymi rachunkami sektorów działalności gospodarczej, dołączono właśnie usługi prostytucji, obrót narkotykami i przemyt głównie towarów akcyzowych (papierosy, alkohol, paliwa). Dodatkowo każdy kraj członkowski może samodzielnie zdecydować o wliczaniu do PKB wartości obrotu jeszcze jednego nielegalnego sektora działalności, specyficznego dla jego gospodarki (w przypadku Polski będzie to obrót towarami podrobionymi). Według GUS oznacza to, że polskie PKB będzie dodatkowo o około 1% wyższe niż do tej pory co oznacza jego wzrost o kwotę około 17,2 mld zł w warunkach roku 2014, a z tego wynika wyższe obciążenie składką do budżetu UE. I już wiemy po co Unii było wprowadzenie nowej metody liczenia PKB i wliczanie do tej kategorii przychodów pochodzących z działalności przestępczej. Kuźmiuk
My tu głupie murzyny... Uwaga, proszę się czegoś złapać, bo przestawiamy wajchę. Dotychczasowa narracja o tzw. transformacji ustrojowej, zwanej też reformami, już nie jest aktualna. Już nie Balcerowicz i "terapia szokowa". Dobrobyt III RP przyniósł dopiero rok 2004 i wejście do Unii Europejskiej. Zapisać, podkreślić, zapamiętać: przedtem były tylko małe fiaciki i polonezy, smutni ludzie w ubrankach z cedetu i "szczęki" na stadionie Dziesięciolecia... Taką przynajmniej narrację kreuje osławiony spot reklamowy za milion złotych, emitowany za kolejne sześć milionów w prorządowych telewizjach. Rzewny, peerelowski syf - a potem rok 2004, wejście do Unii, i radość, fajność, mosty, stadiony, autostrady i fajerwerki plus emerytowany bitels na dokładkę. Cała ta transformacja, z której do przedwczoraj mieliśmy być tak strasznie dumni, od wczoraj jest nieaktualna. Dopiero Unia przyszła, sypnęła kasą i bida przemieniła się w radosne parady. Co prawda, kto się przyjrzy uważnie propagandowemu spotowi, zauważy, że most, który ma być symbolem "dziesięciu lat świetlnych" oddany został w roku 2002, a i kawałek autostrady, obsadzony w tej samej roli, też pochodzi sprzed akcesji. Ale kto będzie tak uważny? Proszę sobie zadać trud zerknięcia w stare roczniki statystyczne. Przy wszystkich ułomnościach "transformacji", płynących z natury klepniętej w Magdalence zmowy największych cwaniaków z obu stron historycznego podziału, wyniki makroekonomiczne pierwszych lat polskiej transformacji były znacznie lepsze niż powszechnie podziwianego cudu irlandzkiego! I, Bogiem a prawdą, nie zaczęło się od Okrągłego Stołu, bo trzeba oddać sprawiedliwość ustawom gospodarczym Rakowskiego/Wilczka, po których reforma finansowa była tylko postawieniem przysłowiowej kropki nad i. To nie żadna unia sprawiła, że przeciętna polska ulica tak bardzo się dziś różni od czasów ortalionowych kurtek i uszatych czapek ze sztucznego misia - to sprawiła ogromna przedsiębiorczość Polaków, którą wystarczyło tylko wyzwolić. Że potem tę przedsiębiorczość pomagdalenkowa nomenklatura zdławiła i zdeprawowała, to osobny kryminał - ale gdy teraz sugeruje, że nic nie było, wszystko zawdzięczamy Unii i jej łaskawej jałmużnie, to wyjątkowa bezczelność. Prawda jest taka, że nigdy jeszcze żaden kraj na świecie nie dokonał zdecydowanego postępu dzięki zewnętrznemu zasilaniu. Podźwignąć się można tylko własną pracą, i to mądrze zorganizowaną. Długofalowy efekt "dziesięciu lat świetlnych" jest taki, że Polacy, którzy do roku 2004 pracowali na własną przyszłość, od lat dziesięciu w coraz większej części wypracowują przyszły dostatek dla Anglii, Niemiec czy Holandii. A u siebie mają coraz marniejsze perspektywy, bo na starych postkomunistycznych układach, zakonserwowanych dilem z Magdalenki, spiętrzyły się jeszcze importowane oraz sponsorowane biurokratyczne i ideologiczne idiotyzmy z Unii. Bo Europa obecna z wzorca staje się coraz bardziej antywzorcem, co oczywiste dla każdego, kto śledzi jej realne "osiągnięcia" - zarówno gospodarcze, jak i cywilizacyjne. Jak w soczewce, skupia się w tym spocie wiele spraw. Również, o czym już sporo napisano, cwaniacki charakter tej władzy i tych elit, które stręczą się nam jako tutejsi namiestnicy Europy. Ludzie z branży twierdzą, że taki 60-sekundowy spot, w większości zmontowany z archiwaliów, przy najbardziej rozrzutnej produkcji nie powinien kosztować więcej niż 100 tysięcy. Dodajmy do tego trzy razy tyle na prawa autorskie dla Paula McCartney (a czemu akurat on, a nie, dajmy na to, Jasio Zgniłek z Pistolsów?) - wychodzi, że tylko na takim jednym, sześćdziesięciosekundowym filmiku udało się kolesiom "zaabsorbować" ponad połowę budżetu (nadal ktoś się dziwi, że kilometr autostrady wychodzi u nas dwa-trzy razy drożej niż w Niemczech?). "Zapłacimy! Rachunki mam od instytucji za pełną stawkę godzinową - zapłacimy! Dostajemy jako konsultanci pięćdziesiąt procent ogólnej sumy kosztów, więc im on jest droższy, ten miś, tym... no?"... Charakterystyczne, że kiedy się pojawiły zastrzeżenia, władza poszła w tym kierunku zupełnie niedwuznacznie: no co, przecież to kasa z Unii, po to jest, żeby brać! W domyśle - właśnie, umiemy doić dla siebie, to możemy udoić coś i dla was. Pani rzecznik rządu, która zawsze nic nie wie, ale zawsze powie za dużo, dodała nawet, że rocznicowy spot mieliśmy obowiązek zrobić, bo to unijny wymóg (jako żywo nie sposób ustalić, z jakiego niby tytułu). To mocno podkreśla, jak głęboko ma ta władza wpojony kompradorski instynkt, odruch kolonialnej uniżoności wobec metropolii. Ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że wydatki "na promocję Unii" promować mają władzę, konsekwentnie przedstawiającą się od lat jako unijna delegatura ("mając trzysta miliardów z Unii..." itd.) Oczywiście, formalnie sprawa jest nie do ugryzienia, zwłaszcza przy życzliwości urzędników, więc zastrzeżenia opozycji zostaną odrzucone - ale przecież sprawa jest oczywista dla każdego, jak "łódka Bols" czy "piwo (mrugnięcie okiem) bezalkoholowe, oczywiście". Ot, jeszcze jeden przejaw cwaniactwa władzy. Bo przecież - warto pamiętać - ten jeden miś, wyprodukowany za milion i pozwalający sześć kolejnych milionów, w 85 proc. unijnych, przetransferować do prorządowych mediów, to dopiero początek. Będzie jeszcze wiele rocznicowych "iwentów" promujących Unię, a poprzez Unię - Platformę i jej szeroko pojmowane zaplecze, i jeszcze dających okazję by "zaabsorbować" kolejną kaskę. Ale najbardziej wkurzające jest, że to właśnie trafia w sposób kombinowania zdeptanego peerelem i zdeprawowanego konsumpcją na kredyt polactwa. Polactwa, któremu poczucie własnej wartości, a tym bardziej godności, jest głęboko obce. My tu przecież jesteśmy głupie murzyny, które same z siebie nic nie potrafią, które tylko liczą, że im europejski Bwana Kubwa coś rzuci, jak będą gorliwie spełniać jego oczekiwania. Gdzie by my tu mogli coś sami, tylko Unia i jej kasa dają jakąś nadzieję, i tylko ci, co nas najlepiej do tej Unii potrafią przyssać...To nasze zmurzynienie widać na każdym kroku - od wyborów wygrywanych obietnicą wyżebrania miliardów z Unii, przez media wypełnione instruktażami "co piszą o nas Niemcy czy inni Europejczycy" czy żenującym dopraszaniem się, aby jakiś gość z Zachodu pochwalił nasz stadion albo cokolwiek - aż po wysyp celebrytów licytujących się w deklaracjach, że Polska jest ponura, szara i wstrętna, a ludzie okropni i zawistni, i ja stąd, mówiąc Peszkówną, sp...m. I w drugą stronę - celebrytów reemigrantów, bo jak Polka pokaże kawałek tyłka na Zachodzie albo Polak tam zaśpiewa na saporcie lokalnej gwiazdki, to zaraz, w świecie będąc tylko panienką pokazującą tyłek względnie knajpianym wyjcem, tutaj dla rodzimych murzynów stają się z punktu bożyszczami. I właściwie, jeśli sobie o tym nad propagandowym dziełem o dziesięciu latach świetlnych podumać, to faktycznie mogą człowieka przejść dreszcze. Ziemkiewicz
Bajońskie sumy mamy obecnie do zapłacenia swoim wierzycielom, od których polskie rządy pożyczały pieniądze, przez ostatnich dwadzieścia pięć lat, od tzw. propagandowo- przemian. Pan profesor Leszczek Balcerowicz mówił o 4 bilionach złotych- w sumie, nie doliczył do całości długów dotyczących Funduszu Drogowego, długów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, długów samorządów, długów „obywateli” wobec banków oraz długów prywatnych firm, które nie mnogą odzyskać swoich pieniędzy od innych firm, z którymi współpracowały, a także długów prywatnych osób, które pożyczyły- jedna drugiej pieniądze i nie mogą ich odzyskać. Są to także długi rodzinne. Ile tego jest w sumie? Chyba tylko Pan Bóg raczy wiedzieć. Może 8 , może więcej bilionów złotych? Stan kasy państwa jest coraz bardziej tragiczny, bo zadłużenie rośnie systematycznie, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu. Pętla zadłużenia zaciska się pod naszymi szyjami coraz bardziej, aż do uduszenia. Już miliony Polaków mają trudności z oddychaniem… Bajońskie sumy? Nazwa pochodzi od układu w Bayonne z dnia 10 maja 1808 roku, zawartym pomiędzy Napoleonem Bonaparte, który nauczał nas jak zwyciężać mamy, a Księstwem Warszawskim, utworzonym przez niego po pokoju w Tylży- aż do Kongresu Wiedeńskiego Roku Pańskiego 1815. Upadek Napoleona- upadek Księstwa Warszawskiego. Napoleon- „wielki przyjaciel Polski-„ powiązany z masonerią francuską, przekazał Polakom z Księstwa Warszawskiego wierzytelności na bajońską sumę 47 milionów franków w zamian- uwaga!- za przekazanie mu w ciągu kilku lat 20 milionów w twardej walucie To znaczy nam zostały nieściągalne, bezwartościowe papiery., a on wziął konkretne pieniądze. Nie wiem czy do końca dostał wszystko, ale my zostaliśmy z bajońskim długami .Niezły cwaniak? A nasi durnie poszli na to.. Do czasu utworzenia Księstwa Warszawskiego, rząd pruski prowadził politykę zadłużania poddanych króla pruskiego, którzy zostali zadłużeni na tę bajońską sumę 47 milionów franków. Kredyty były przydzielane głównie na cele mieszkaniowe. Chodzą słuchy, że rząd pruski prowadził taką politykę zadłużeniowo- fiskalną, żeby w przyszłości pozbawić Polaków własności. Po upadku Napoleona król pruski stał się ponownie wierzycielem i dawaj zadłużać Polaków dalej. Ostatni rozbiór Polski to rok 1795- za króla Stasia. Propaganda wychwala człowieka, który doprowadził do zniknięcia Rzeczpospolitej z mapy Europy .Tyle dobrego narobił , że zlikwidował królestwo demokratyczne. Ale lud króla nie wybierał! Była Rzeczpospolita, ale lud nie decydował. Decydowała magnateria przy pomocy szlachty- gołoty., a naprawdę- hołoty. Przepraszam pana Andrzeja Gołotę. Czy sytuacja nie jest przypadkiem podobna do dzisiejszej? Wszędzie pełno długów, Polacy ledwo już wiążą koniec z końcem- tylko patrzeć jak zaczną być wyzuwani z własności- za długi. Kraj pogrążony w grząskim bagnie fiskalnym, tak jak za czasów pruskich. Kredyty przydzielane głównie na cele mieszkaniowe- tak jak dziś. Bajońskie sumy umożliwiające życie na kredyt. Brakuje tylko Napoleona, który opchnąłby za prawdziwą monetę, całą tę bańkę papierową. Ale wszystko przed nami- może się ktoś znajdzie? Historia jednak lubi się powtarzać. Nie tylko w postaci farsy. Po prostu lubi się powtarzać. I toniemy powoli w bajońskich sumach. Ale za to nie toniemy w nadmiernych prędkościach. Przynajmniej w Radomiu- gdzie rządzi socjaldemokracja z Prawa i Sprawiedliwości. Wiecie Państwo co wymyślili geniusze polityczni z Prawa i Sprawiedliwości? Ograniczenia jazdy samochodem w centrum miasta do 30 km w ciągu godziny???? Było do 50 kilometrów w ciągu godziny- teraz tylko do 30. Taka prędkość to głównie na drugim biegu, będzie większy smród w mieście, większe spalanie benzyny- jak to na drugim biegu. Co na to biurokraci z ochrony środowiska? Dobrze, że Sprawiedliwość nie wymyśliła Prawa, że dopuszczalna prędkość jazdy w centrum Radomia powinna wynosić 10 kilometrów w ciągu godziny, czyli wolniej niż by człowiek szedł szybszym krokiem. I trochę szybciej niż gdyby go gonił zły pies. Jak z czasem powiększą strefę bezpiecznej prędkości, i ograniczą niebezpieczną jazdę 30km/h do jeszcze bardziej bezpiecznej 10 km/h- to trzeba będzie przerabiać skrzynie biegów, bo po co komu – jeżdżącemu po mieście cztery czy pięć biegów, jak wystarczą mu dwa, a może nawet jeden- przy prędkości bezpiecznej- 5 km/h. W końcu jak urwisy z Prawa i Sprawiedliwości się rozpędzą w robieniu nam bezpiecznie- będziemy musieli przepychać bezpiecznie samochód przez centrum miasta. Ile ta zabawa nas kosztowała, bo każda zabawa kosztuje. Ale będzie fajnie i przyjemnie. Będzie można wybudować piaskownice w centrum skrzyżowań Naprawdę wielka dziecinada.. Czy to nie kupa wariatów- i nerwy już niektórym puszczają.? Ostatecznie można wyłączyć centrum miasta z ruchu, w ogóle nawet przy bezpiecznej prędkości- 30 km/h. Po co narażać pieszych i rowerzystów? No i dzieci bawiące się w piaskownicach na skrzyżowaniach równorzędnych. Piaskownice na skrzyżowaniach mogłyby być usytuowane obok małpich gajów, beczek śmiechu i innych rekwizytów zabawy. Najlepiej z centrum miasta zrobić wesołe miasteczko centralne. Niech nareszcie będzie wesoło i stadnie- niech radość zagości w sercach mieszkańców Radomia pod światłym kierownictwem Prawa i- że tak powiem- Sprawiedliwości. Sprawiedliwości Społecznej i Drogowej. A przejścia dla pieszych są garbate. Te 30 km/h- można pomiędzy bajki włożyć. Niech ktoś próbuje przejechać po przejściu dla pieszych w formie garbatej- z prędkością 30 km/h. Trzeba zwolnić do 10 km/h.- inaczej samochód wyleci z zawieszenia. Pękną sworznie! Taka trasa garbatych przejść znajduje się niedaleko Radomia, bo pomiędzy Puławami a Kazimierzem. Szlag trafi taką jazdę! Niedawno jechałem- to naprawdę do czarta z taką robotą. Co kawałek garbate przejście dla pieszych i wzniesienie dla kierowców. I nie widać garbatych przechodniów przechodzących po garbatych przejściach! Zresztą nie wiem, czy te przejścia są dla garbatych? Jest bezpiecznie- i o to chodzi! Gdyby ktoś bardzo chciał zrobić kierowcom jeszcze bardziej bezpiecznie, można pomiędzy garbatymi przejściami dla pieszych poukładać leżących policjantów, którzy ograniczają prędkość samochodów dodatkowo. Co 100 metrów: garbate przejście dla pieszych- leżący policjant, ale tak wysoko leżący, żeby przejeżdżający samochód zaczepiał podwoziem przy niskim zawieszeniu. Jak komuś przeszkadza, niech podniesie sobie zawieszenie. I to wszystko w lesie słupków zarówno betonowych i metalowych. Dobrze by było, żeby w tym przypadku obowiązywał parytet. Tyle samo betonowych , co metalowych. Co 10 centymetrów słupek- i betonowe kwietniki. Tak kwietniki na chodnikach i na jezdniach- tak, żeby nikomu nie przyszło do głowy, żeby je przejeżdżać. Pionowo i poziomo- jak korytarze w wyobraźni pani poseł Błochowiak. Betonowe słupki, betonowe kwietniki, betonowe ławki, betonowe łańcuchy, betonowe podstawki do kwietników- i przydałyby się betonowe samochody. Żeby wszystko było w jednym betonie… a na betonowej trawie kwiaty i tak nie wyrosną! I to wszystko kosztuje bajońskie sumy… Jak to w marnotrawnym socjalizmie! WJR
Rosjanie będą tłumili rebelie muzułmańskie w Anglii ? Tony Blair „ To nie Rosja ,ale islam jest prawdziwym zagrożeniem dla świata „...”Destabilizuje (radykalny islam) społeczności, a nawet państwa. Podkopuje możliwość pokojowego współistnienia w dobie globalizacji -powiedział były szef brytyjskiego rządu.”...”Zwrócił uwagę, że wiele rządów trwoni fundusze na ochronę swych państw, jednocześnie tworząc u siebie warunki dla rozwoju radykalnych grup muzułmańskich. Taka sytuacja, zdaniem byłego premiera, jest „absurdalna”. „...”Tony Blair zaapelował do Zachodu o odłożenie na bok sporów z Rosją i Chinami i skoncentrowanie się na zagrożeniu płynącym ze strony radykalnego islamu. Powiedział, że świat powinien się jednoczyć w walce z ekstremistami. Podczas wystąpienia w siedzibie Bloomberga w Londynie Blair podkreślił, że państwa zachodnie muszą „podnieść kwestię religijnych ekstremistów do rangi najważniejszych problemów”. Jego zdaniem, aby walczyć z radykalnym islamem Zachód musi współpracować z innymi państwami, „w szczególności z Rosją i Chinami”. Dlatego najsilniejsze kraje świata powinny zaniechać wzajemnych konfliktów i muszą skierować uwagę na problem „rozlewającego się po świecie” radykalnego islamu.”...(źródło )
2010 rok „Rokita „Polska także nie ma i - mimo grożącej nam demograficznej katastrofy - mieć nie będzie w wyobrażalnej przyszłości kłopotu z liczebnością i zamknięciem islamskiej społeczności”…” Jest jeszcze jedna kwestia, bez wątpienia dla polskiej polityki kluczowa. Starcie Zachodu z islamem w najwyższym stopniu nie leży w polskim interesie. Gdyby bowiem sławetna "wojna cywilizacji" przybrała kształty realnej i globalnej polityki, kluczowym partnerem i sojusznikiem Zachodu z konieczności musiałaby stać się wielka i najbardziej zagrożona przez islam Rosja. Taki scenariusz to koniec marzeń o długofalowej podmiotowości polskiej polityki w Europie. Co innego towarzyszenie Amerykanom w Iraku czy Afganistanie, by okazać się wiarygodnym sojusznikiem, a co innego podsycanie wewnętrznego antyislamskiego frontu w Europie. Dobrze więc, że warszawska społeczność muzułmanów będzie w końcu miała swój meczet. Dobrze dla tej społeczności i dobrze dla polskiego narodowego interesu.” ….(więcej)
Brytyjski premier David Cameron powiedział, że istnieją "mocne przesłanki" świadczące o tym, że brutalne zabójstwo mężczyzny we wschodnim Londynie było atakiem terrorystycznym. „....” Nie damy się zastraszyć, nigdy się nie ugniemy - oświadczył. „...”inspirowany ideologicznie przez radykalny odłam islamu. „....”Wcześniej Cameron zlecił zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sztabu antykryzysowego Cobra. Media zwracają uwagę, że zwoływane są one tylko w sprawach, które mogą mieć znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. „.....”Według świadków zdarzenia dwaj napastnicy o nieeuropejskich rysach, w wieku ok. 20 lat, nożem przypominającym maczetę lub topór rzeźnicki zaatakowali mężczyznę idącego ulicą w dzielnicy Woolwich we wschodnim Londynie. Jak podała agencja PA, obcięli mu głowę, wznosząc okrzyki "Allah akbar" (Bóg jest wielki). „....”„widać mężczyznę trzymającego nóż w zakrwawionej ręce, który mówi: „....”Nigdy nie będziecie bezpieczni. Obalcie swój rząd, nie zależy mu na was. „......”policjanci otworzyli ogień do dwóch mężczyzn, którzy ich zdaniem byli uzbrojeni. Mężczyźni z ranami postrzałowymi zostali przewiezieni do dwóch różnych szpitali; stan jednego z nich jest ciężki. Letchford potwierdził, że zginęła jedna osoba. „...(więcej )
„Odbierają przechodniom alkohol, obrażają kobiety w krótkich spódniczkach, napadają rzekomych gejów. Ulice wschodniego Londynu patrolują samozwańcze muzułmańskie patrole. Wszystko nagrywają i publikują w internecie. „.....”"Muzułmańscy stróże moralności wdrażają szariat w Wielkiej Brytanii" - taki napis otwiera nagranie, jakie od dwóch tygodni można obejrzeć na YouTube. Później na krótko pojawia się złowróżbny napis: "Islam zdominuje świat".. (więcej )
23 maj 2013 „To już czwarta noc zamieszek w południowej części Sztokholmu. Tak jak podczas trzech poprzednich młodzi ludzie podpalali samochody i obrzucali policjantów kamieniami. Według agencji TT, obszar objęty zamieszkami rozszerzył się na kolejne dzielnice i podstołeczne miejscowości.W starciach ranny został co najmniej jeden policjant, a do aresztu trafiło pięciu uczestników zamieszek. Doszło także do podpalenia posterunku policji. Pożar został jednak szybko ugaszony „..(więcej )
Soeren Kern „Rząd francuski ogłosił plan wzmocnienia działań policji w 15 francuskich dzielnicach o największym poziomie przestępczości, aby odzyskać kontrolę nad tzw. strefami „bez wstępu”, w większości niedostępnymi dla niemuzułmanów. Wśród opanowanych przestępczością rejonów, które francuskie MSW oznaczyło jako Priorytetowe Strefy Bezpieczeństwa (Zones de Sécurité Prioritaires, ZSP) są gęsto zamieszkane przez muzułmanów obszary Paryża, Marsylii, Strasburga, Lille oraz Amiens, gdzie niedawno muzułmańskie grupy młodzieżowe podczas trwającego dwa dni szału podpalania spowodowały pokaźne szkody materialne, a kilkunastu policjantów zostało rannych”....”Wiele z tych stref pokrywa się z muzułmańskimi dzielnicami, które wcześniejszy rząd określał mianem Wrażliwe Strefy Miejskie (Zones Urbaine Sensibles, ZUS) – dla francuskiej policji również strefy „bez wstępu”. Ostatnie statystyki wykazały 751 takich wrażliwych stref, których listę można znaleźć na francuskiej stronie rządowej (http://sig.ville.gouv.fr/Atlas/ZUS/) wraz z mapami satelitarnymi i dokładnymi granicami ulic. Szacuje się że w tych strefach mieszka 5 milionów muzułmanów – to części Francji nad którymi państwo straciło kontrolę. „...(więcej )
The Economist „ Ci Pakistańczycy , którzy żyją w miastach północnej Anglii .....odwiedzający z Azji są za każdym razem zszokowani ich tradycjonalizmem '....”Pani Ali wydawało się ,że zwyczaj zawierania małżeństw pomiędzy najbliższymi kuzynami zniknie za życia jej pokolenia , tymczasem jest kontynuowane . Jako rezultat , wady wrodzone są bardzo powszechne , małżeństwa zawierane wewnątrz rodziny podwajają ryzyko „..”klany , biraderies , są potężnymi siłami w Bradford . One wybierają partnerów do małżeństwa dla młodych mężczyzn i kobiet . One prowadza meczety . One kontrolują głosy wyborcze, głownie dla Partii Pracy „...(więcej )
Bałaban „Marwan Muhammad, rzecznik Zrzeszenia przeciwko Islamofobii we Francji...”...”"Kto ma prawo twierdzić, że Francja za trzydzieści czy czterdzieści lat nie będzie krajem muzułmańskim? Kto ma takie prawo? Nikt w tym kraju nie ma prawa nam tego odmawiać. Nikt nie ma prawa odbierać nam tej nadziei. Nadziei na globalne społeczeństwo wierne islamowi. Nikt w tym kraju nie ma prawa definiować nam, czym jest tożsamość francuska „.....”George Soros ….”przeznaczył swoje środki na kampanię promującą islam. Jej pomysłodawcą jest Zrzeszenie przeciwko Islamofobii we Francji (CCIF), którenajwyraźniej stawia sobie za cel przekształcenie Francji w kraj islamski. „ ….(więcej)
Dobosz „Państwo jest teoretycznie odseparowane od religii. Dotyczy to jednak bardziej chrześcijaństwa. Nikogo już nie dziwi np. przekazanie przez merostwo miejskiej sali na muzułmańskie modły. Tak stało się ostatnio w Noisiel (region paryski), gdzie socjalistyczny mer Daniel Vachez nie miał żadnych obiekcji co do łamania zasady laickości państwa. ...(więcej )
„Francuzi coraz częściej żyją w strachu. Obawiają się wprowadzenia szariatu i zorganizowanej przemocy wobec rodowitych mieszkańców kraju oraz policji” – wyjaśnia Cassen. Tasin dodaje, że „coraz częściej muzułmanie grożą zamieszkami, zamachami i wprowadzeniem szariatu. Często atakują policję. Nasz kraj jest w niebezpieczeństwie”. ...”Linia życia francuskiej lewicy Problem polega nie tylko na tym, że nikt nie dostrzega problemu. Sprawę pogarsza fakt, że francuska lewica i wielu burmistrzów aktywnie promują wzrost i rozwój sekciarskiego islamu. Mają w tym interes: muzułmanie stali się ważnym elektoratem lewicy. Aż 93% z nich w ostatnich wyborach głosowało na socjalistę Francoisa Hollande’a.”....Wielu uważa, że w przyszłości Francja będzie podzielonym krajem, rozdartym konfliktem religijnym. „Francuzi czują, że muzułmanie mają przewagę liczebną i że ich podeszli postępem. Francuzi we Francji czują się mniejszością” – tłumaczy Cassen. „Jeśli sytuacja będzie się rozwijać w podobnym tempie, niebawem będziemy mieć wojnę domową podobnie jak w Kosowie czy Libenie.”Zarówno Cassen, Tasin jak i Hilout stanęli przed sądem pod zarzutem używania mowy nienawiści.”....(źródło )
„Wśród tańczących pojawia się Mo Ansar, znany muzułmański celebryta z Wielkiej Brytanii. Braki w wykształceniu i wiedzy nadrabia arogancją i ciągłym żerowaniem na wizerunku muzułmanina-ofiary. Wspólnie z liderami panislamistycznej partii Hizb ut-Tahrir podziela pogląd, że świeckość to przyczyna chorób świata, wspiera segregację płciową w przestrzeni publicznej, popiera negatywne stanowisko tej partii wobec homoseksualistów. Wypowiada się na każdy temat, co skutkuje i takimi wypowiedziami: „Jeżeli niewolnicy traktowani są sprawiedliwie, z pełnymi prawami i bez jakiegokolwiek ucisku… to dlaczego ktoś miałby się temu przeciwstawiać?”. ….(źródło )
„W Wielkiej Brytanii toczą się dochodzenia w sprawie islamizacji 18 szkół państwowych w Birmingham. Prowadzą je osobno rada miasta, inspektorat szkolny i oddelegowany przez rząd były szef wydziału antyterrorystycznego Scotland Yardu, Peter Clarke. Brytyjska prasa już od początku marca pisze o spisku pod kryptonimem "Koń Trojański"..... ”Wszystko zaczęło się jeszcze w grudniu, od wysłanego do władz anonimowego dokumentu, będącego albo donosem, albo wykradzionym planem spiskowców. Mieli oni doprowadzić drogą szantażu, pomówień i zastraszania do zmiany personelu i charakteru oświaty w szkołach o większości muzułmańskiej. Zauważono w nich dymisje niemuzułmańskich nauczycieli, zmiany w programach nauczania, segregację chłopców i dziewczynek, nacisk na praktyki religijne włącznie z pielgrzymkami szkolnymi do Mekki, a nawet propagandę dżihadu.”....(źródło)
Daily Mail Daily Mail” Opętana ideologicznie lewica stoi za rozruchami w w Anglii „Brytyjska lewicowa inteligencja zmiażdżyła całkowicie wszystkie społeczne wartości . „...”Pełna przemocy anarchia ,która utrzymuje się na brytyjskich miastach jest wynikiem całkowicie do przewidzenia 30 letniego lewicowego eksperymentu wypalającego w społeczeństwie całkowicie każdą fundamentalną wartość .”...” Rodzina w której dwoje rodziców związanych jest związkiem małżeńskim , wykształcona merytokracja ( moje : merytokracja rządy osób najbardziej utalentowanych i stojących najwyżej pod względem intelektu, które awansowały na swe stanowiska zgodnie z "systemem zasług", zob. merit system. Etym. - ang.bryt. meritocracy 'jw.'; z łac. meritum 'zasługa'; zob. -kracja. ..(źródło) ) , karanie przestępców , narodowa identyfikacja , wymuszenie stosowani prawa antynarkotykowego , i wiele innych fundamentalnych zasad zostało zmiażdżonych przez lewicową inteligencję opętanych obsesją rewolucyjnego przekształcenia społeczeństwa. „...” Jak dostrzegł wczoraj Dawid Cameron , to jest wyrazisty obraz społeczeństwa , które jest nie tylko rozbite, ale również chore.”...”Większość tych dzieci pochodzi z gospodarstw domowych samotnej matki ( moje : autorka celowo nie używa słowa rodzina tylko gospodarstwo domowe ) ...za ta przerażającą sytuacją stoi świadome usunięcie najbardziej istotnego czynnika przygotowującego dzieci do życia w społeczeństwie , przemieniającego ich z pierwotnych dzikusów w cywilizowanych obywateli , usunięcie ojca , który jest zaangażowaną integralną częścią rodziny . „ ….Od czasu kiedy Partia Pracy ( socjaliści ) doszli do władzy w 1977 roku , rozpoczęli systematyczne niszczenie nie tylko tradycyjnej rodziny ,ale najmniejszego śladu idei ,że rodzice pozostający w związku małżeńskim są lepszym środowiskiem dla dzieci niż cokolwiek innego .
http://mojsiewicz.salon24.pl/332484,daily-mail-opetana-ideologicznie-lewica-stoi-za-rozruchami )...
To zaskakujące, ale możliwe, że ludzie wyznający pewne poglądy będą leczeni „....”stwierdziła dr Kathleen Taylor z uniwersytetu w Oxfordzie.To zaskakujące stwierdzenie padło podczas wykładu na Hay Literary Festival w Walii, gdzie zastanawiano się, czy wiara "nacechowana negatywnie" może być uznana za zaburzenie psychiczne.”.....”Taylor zapewnia, żeleczenie fanatyków religijnych przyniesie pozytywne skutki dla społeczeństwa, bowiem poglądy, które wynikają z wiary mogą szkodzić większości obywateli. Co najbardziej ciekawe, a zarazem niepokojące, plany dotyczą nie tylko tak drastycznych przypadków jak ostatnie wydarzenia z Wielkiej Brytanii, ale nawet poglądy na... wychowanie dzieci: „.....”Nie mówię wyłącznie o oczywistych kandydatach jak radykalny islam czy niektóre ekstremistyczne kulty, ale także o pogląd taki, jak, ten w porządku jest bić dzieci- oznajmiła dr Taylor.Artykuł okraszony jest stwierdzeniami, że medycyna wkrótce poradzi sobie z takimi przypadkami. Zastanawia nas jedynie, kiedy orwellowskie podejście zostanie zastosowane.” ...(więcej )
Władimir Putin „ Internet to projekt CIA „.....”Internet powstał jako projekt amerykańskiego wywiadu i wciąż jest przez niego rozwijany - stwierdził rosyjski prezydent „...”internet jest obecnie zdominowany przez Stany Zjednoczone: to przez serwery w USA przechodzi większość danych transmitowanych przez sieć i "wszystko jest tam kontrolowane". „...”Właśnie dlatego, mówił Putin, rosyjski parlament uchwalił nowe prawo nakazujące rosyjskim portalom społecznościowym przechowywanie danych co najmniej przez sześć miesięcy i czynienie tego wyłącznie na serwerach zlokalizowanych na terytorium Rosji. „...”Prezydent wskazał też na rosnące możliwości rosyjskich przedsiębiorstw internetowych, które mają coraz lepiej konkurować z zachodnimi firmami, ale też bezpieczeństwa Rosji. Wymienił w tym kontekście rosyjską wyszukiwarkę Yandex oraz przejętą niedawno przez biznesmenów związanych z Kremlem sieć społecznościową Vkontakte, które wcielają obecnie projekty mające zwiększyć bezpieczeństwo informacyjne kraju. Radził także gościom forum, by korzystając z internetu nie używali wyszukiwarki Google, zastępując ją raczej rosyjskim Yandeksem. „....(źródło )
Wikipedia Bankowość islamska – system bankowy, który jest zgodny z zasadami prawa muzułmańskiego (szariat) oraz jego zastosowanie we wsparciu rozwoju gospodarek krajów lub społeczności islamskich. Wśród zakazów określonych w prawie islamskim znajdują się m.in. zakaz lichwy, czyli bogacenia się na skutek pożyczania pieniędzy na wysoki procent (zakaz ten znajduje się również w Starym Testamencie) oraz inwestowania pieniędzy w działalność, której celem jest oferowanie dóbr i usług niezgodnych z podstawowymi wartościami islamu (np. produkcja broni czy alkoholu). „...”Kluczową cechą bankowości islamskiej jest więc rezygnacja z oprocentowania oraz odsetek. Źródłem zysku w takim modelu bankowości nie są odsetki ani kreacja długu kredytowego, ale produkcja dóbr i udział w zyskach z ich sprzedaży. Instytucje finansowe przekazują środki na rozwój sektora produkcji oraz usług. Tym samym pieniądze inwestowane są bezpośrednio w gospodarkę realną i w założeniu nie dochodzi do "sztucznej" kreacji pieniądza oraz do działań spekulacyjnych. Służą temu odpowiednio skonstruowane produkty bankowe, których główną cechą jest brak oprocentowania oraz odsetek. Do grupy podstawowych produktów bankowości islamskiej należy zaliczyć takie instrumenty jak Mudaraba, Muszaraka, Murabaha, Idżara, Kard Hasan. Inwestowanie bezpośrednio w sferę realną gospodarki związane jest z ważną regułą, która towarzyszy inwestycjom w świecie islamu, tj. kierowaniem się interesem i wsparcie wspólnoty. Oznacza to, że nie jest możliwe np. finansowe wspomaganie produkcji pornografii, gdyż przedsięwzięcie to niszczy więzi rodzinne, społeczne, międzyludzkie.Inną istotną cechą towarzyszącą bankowości bezodsetkowej jest solidarne dzielenie ryzyka kredytowego. Ma to swoje odzwierciedlenie w proporcjonalnym podziale pomiędzy bank i klienta przyszłych zysków lub strat z zainwestowanych środków.Bank działający w oparciu o model bankowości islamskiej nie pomnaża pieniędzy na zasadzie kreacji długów, ale operuje rzeczywistym kapitałem pochodzącym z depozytów. Deponent ponosi zatem rzeczywiste ryzyko, które daje mu prawo do udziału w realnie osiągniętym zysku. Wielkość zysku nie jest wcześniej znana, nie wynika bowiem z ustalonego wcześniej procentu tylko z zysku wypracowanego w procesie gospodarowania. Zgodnie z bankowością islamską bank i klient działają razem, dzieląc między siebie zarówno zysk oraz ryzyko straty, jak i samą stratę.Waga jest przywiązywana do równości stron i respektowania umów, również tych zawartych ustnie. Umowy nie powinny wprowadzać klienta w błąd, tzn. powinny być zrozumiałe dla każdej ze stron.”...”W obliczu globalnego kryzysu finansowego, którego skutki są podstawą do podważania zasad, na których opiera się tradycyjna bankowość systemu rezerwy cząstkowej[2], bankowość islamska stała się przedmiotem ożywionych dyskusji, chociażby ze względu na dynamiczny (dwucyfrowy[3]) wzrost. Jako główny czynnik przewagi bankowości islamskiej nad tradycyjną bankowością systemu rezerwy cząstkowej w czasach kryzysu finansowego wymienia się oparcie tej pierwszej na fundamentalnych zasadach moralnych, co przekłada się na następujące antykryzysowe kwestie:
- kraje islamskie nie poniosły strat wskutek inwestycji w instrumenty pochodne, gdyż korzystanie z tego rodzaju instrumentów jest zakazane i uznawane za obrót niematerialnym towarem.
- wierni wyznający islam zachęcani są do brania czynnego udziału w obrocie gospodarczym – takie działanie jest zgodne z wiarą muzułmańską, gdyż prowadzi do ogólnego dobrobytu społeczeństwa.
- banki islamskie stabilizują gospodarkę, poprzez to, że same dysponują zrównoważoną strukturą aktywów i pasywów. Ich działalność powoduje, że kapitał w kraju staje się mniej spekulacyjny, jest inwestowany w realną sferę gospodarki. „...(źródło )
Macierewicz w wywiadzie zez Zdortem „Moim zdaniem Lech Kaczyński był najwybitniejszym prezydentem w dziejach Polski. „.....”Ale upadek niepodległego państwa polskiego byłby także potężnym ciosem w cywilizację chrześcijańską i łacińską, którą reprezentujemy. Gdyby naród polski stracił swoją podmiotowość i samodzielność państwową, rządzącym obecnie w Europie elitom dużo łatwiej byłoby narzucić model cywilizacji antychrześcijańskiej. „....”Premier Tusk i minister Sikorski nie mają moralnego prawa dysponować niepodległością Polski – dorobkiem tysiąca lat naszej historii. Jest oczywiste, że taka decyzja pogorszyłaby sytuację Polaków wśród innych narodów, trwale skazując nas na rolę siły roboczej nowych władców Europy „ ...(więcej)
O co tak naprawdę chodzi Blairowi , który z przerażeniem w oczach zwraca się do Rosji z propozycją sojuszu przeciwko islamowi . I coś przy tym bełkocze o jakimi globalnym zagrożeniu . Tak naprawdę chodzi o to ,że już za chwile ludzie tacy jak Blair staną się obywatelami drugiej kategorii w islamskiej Anglii ,a mocodawcy Blaira, czyli angielska oligarchia lichwiarska i przemysłowa wywłaszczona ze swoich gigantycznych majątków i pozbawiona realnej władzy politycznej . W 1949 roku Rosjanie wkroczyli na Węgry , aby utopić w krwi powstanie przeciwko Niemcom , czyli Habsburgom .Być może Blair liczy ,że kiedyś Rosjanie i utopią w krwi powstanie ludności angielskiej , która będzie chciała sięgnąć po władze . Istotne jest to że ci Anglicy będą w większości muzułmanami Już w 2010 roku Rokita przewidział ,że Zachodnia Europa , jej elity polityczne i gospodarcze w obliczu możliwości utraty władzy i majątków na rzecz elit muzułmańskich będzie musiała zacieśnić więzy z Rosją. Lewactwo wyrosłe na bazie renegatów chrześcijańskich i żydowskich nie przewidziało ,że muzułmanie w odróżnieniu od chrześcijan nie dadzą się sponiewierać , ani pozwolić by im seksualizowano dzieci w szkołach Co więcej wierzą muzułmanin nie ma ani euro długi i przez cale swoje życie nie zapłaci ani centa odsetek bankom. Wynika to z nakazów religijnych , które uratowały muzułmanów od zostania niewolnikami na całe życie długu i banków . Muzułmanie nie jeżdżą na wczasy , bo nie mogą patrzyć na to zgorszenie jakim jest wystawianie swoich gołych tyłków przez europejskie ateistki i chrześcijanki na wszystkich plażach ku uciesze męskiej gawiedzi .Muzułmanin nie może żyć na kredyt , czyli kupić sobie samochodu za 100 000 złotych , czy euro jeśli nie ma gotówki Ponieważ muzułmanin nie ma żadnych długów nie musi tak ciężki tyrać na ich spłatę i ma więcej czasu dla rodziny .Co prawda do rozbicia muzułmańskiej rodziny i otrzymania muzułmańskiego rozwodu wystarczy , aby mąż trzy razy powiedział ' Rozwodzę się , rozwodzę się , rozwodzę „ aby małżeństwo przestało istnieć to rozwody wśród społeczności muzułmańskiej są rzadkością. Po prostu diabeł tkwi w szczegółach . Otóż po rozwodzie zgodnie z prawem koranicznym , czyli szaria dzieci pozostają przy ojcu . A ponieważ Mahomet nie przewidział czegoś takiego jak alimenty ,to rozwiedziona muzułmańska kobieta nie musi ich płacić na dzieci swojemu mężowi. Mało kto zdaje sobie sprawę ,że tak naprawdę prawo rodzinne islamu ekonomicznie dyskryminuje...mężczyzn . To mężczyzna musi utrzymać rodzinę , kobieta głownie zajmuje się dziećmi i domem , a jej prac zawodowa ma znaczenie pomocnicze .W wypadku rozwodu to mężczyzna musi opiekować się dziećmi i je utrzymywać Już widzę jakie |” rwanie „ matki kawaler u płci przeciwnej . Od razu swojej nowej wybrance zaoferuj pomoc w wychowani swojej dwójki, trójki, czy czwórki dzieci , a ponieważ tylko on na nie łoży od razu ograniczy nowej połowicy wszystkie wydatki Za to porzucona przez męża muzułmanka kwitnie .Nie musi łożyć na swoje dzieci, nie musi się nimi opiekować . Jest wolna, ma mnóstwo czasu , który może w całości poświecić nowemu mężowi Muzułmanie nie boją się użyć siły w obronie swojej religii i prawa do wychowywania swoich dzieci w ich duchu . I co najistotniejsze muzułmanie są gotowi użyć siły , aby w końcu zdobyć władzę polityczna w państwach Zachodu To nie muzułmanie zbudowali obozy koncentracyjne , gułagi , komory gazowe . Żadne państwo muzułmańskie w czasach nowożytnych nie doprowadziło do takiego upodlenia człowieka do jakiego byli zdolni Rosjanie w Rosji Radzieckiej . czy Niemcy w czasach socjalizmu hitlerowskiego Z drugiej strony w wielu niestabilnych krajach muzułmańskich mamy do czynienia z prześladowaniami chrześcijan Nie bałbym się muzułmanów , bo tak naprawę to nie oni są dla Polaków prawdziwym zagrożeniem . Przysłowie mówi ,że najtrudniej jest pokonać samego siebie. Dotyczy to też społeczeństw. Jeśli polskie społeczeństwo pokona swoje własne słabości,pogna lewactwo z Sejmu i życia publicznego , a fundamentem państwa i rodziny uczyni aksjologię chrześcijańską to żadni muzułmanie nie będą dla Polski zagrożeniem. A wtedy kto wie, jeśli urzeczywistnimy wizję Brauna i odbudujemy chrześcijańskie Imperium Jagiellońskie , to muzułmańskie kraje Zachodniej Europy będą najzwyczajniej w świcie naszą strefą wpływów Marek Mojsiewicz
Wspólnota rozbójnicza dała głos Jednym z zarzutów kierowanych również przeciwko mnie jest i ten, że „dzielę Polaków”. Nie biorę sobie ich do serca, nie tyle dlatego, że nawet do krytykowania trzeba mieć przynajmniej minimalny ciężar gatunkowy, a nie każdy może się nim wylegitymować – ale przede wszystkim dlatego, że podziały wśród ludzi, również wśród Polaków, są rzeczą naturalną. Jedni na przykład są mądrzy, podczas gdy inni głupi i niekiedy można nawet odnieść wrażenie, że tak zwaną demokratyczną większość tworzą właśnie oni – bo jakże inaczej wytłumaczyć rezultaty kolejnych wyborów? Delikatnie sugeruje to również Franciszek ks. de La Rochefoucauld, utrzymując, że tylko dlatego Pan Bóg nie zesłał na ziemię drugiego potopu, iż przekonał się o bezskuteczności pierwszego. Jedni ludzie są szlachetni, podczas gdy inni nikczemni i podli i gdyby było inaczej, to niepotrzebne byłyby „policje jawne, tajne i dwupłciowe”, a także niezawisłe sądy i więzienia. Tymczasem – jak powiada Poeta – „Gdy car prorocze ma widzenia, zawsze je spłyci cham i łyk. Dlatego muszą być więzienia, turma i łagier, kat i stryk”. Skoro tedy nasi Umiłowani Przywódcy uchwalili ostatnio zarówno ustawę o bratniej pomocy, przewidującą udział obcych formacji zbrojnych w pacyfikowaniu naszego mniej wartościowego narodu tubylczego, jak i ustawę o psychuszkach, na podstawie której niezawisłe sądy będą mogły wszystkich uznanych przez naszych okupantów za „osoby stwarzające zagrożenie” dożywotnio pozamykać w izolatorach, to znaczy, że podziały istnieją, chociażby na „kochających inaczej” i tych pozostałych, najwyraźniej ostatnio w całej Europie branych za twarz przez rozzuchwalonych sodomitów, którzy na podobieństwo dawnych „proletariuszy wszystkich krajów” łączą się nie tylko między sobą, ale również – w skali europejskiej, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla demokracji. Rzecz w tym, że demokracja została pomyślana przy założeniu, że ludzie będą dobierać się w partie według poglądów politycznych, a nie według upodobań seksualnych. Tymczasem sodomici, którzy z jednej strony domagają się poszanowania prywatności, jednocześnie najintymniejszą sferę ludzkiej aktywności wpychają do centrum życia politycznego. Od razu widać, że to szajka szalenie niebezpieczna dla życia publicznego i przed tym spostrzeżeniem nie powinny nas powstrzymywać żadne wytyczne ani żadna tresura w zwalczaniu „mowy nienawiści”, którą nie wiedzieć czemu nasze demokratyczne państwo prawne powierzyło Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak wiadomo, rozpoczęło ono tresurę niezależnych prokuratorów i niezawisłych sędziów, a w kolejce do wytresowania czekają również policjanci, którzy zresztą już skądś wiedzą, komu mają się wysługiwać – o czym mogliśmy przekonać się podczas rozpoczęcia rekonstrukcji tęczy na placu Zbawiciela w Warszawie. Widać, że te treserskie przedsięwzięcia nakierowane są na pozbawienie naszego mniej wartościowego narodu tubyczego elementarnej zdolności postrzegania, by w ten sposób doprowadzić go do stanu całkowitej bezbronności wobec jego wrogów, a nawet – wobec pasożytów. Ale nie o to przede wszystkim chodzi, bo oto właśnie możemy przekonać się na własne oczy, że na terytorium państwa polskiego, obok tradycyjnego polskiego Narodu, żyje również wykorzeniona wspólnota rozbójnicza, gotowa wysługiwać się każdemu, kto akurat ją wynajmie. Raz to są Sowieci, innym razem Żydzi, a z braku laku – nawet sodomici. Czyż trzeba nam lepszego dowodu na istnienie tej polskojęzycznej rozbójniczej wspólnoty niż dyskusja, jaką zapoczątkował biłgorajski filozof ze swoją dziwnie osobliwą trzodą nad projektem uchwały z okazji kanonizacji Jana Pawła II? Charakterystyczne jest, że po krótkim wahaniu do biłgorajskiego filozofa dołączyła spadkobierczyni renegackiej formacji „Płatnych Zdrajców, Pachołków Rosji”, którzy dzisiaj wysługują się oczywiście Eurokołchozowi. Inną sprawą jest oczywiście pytanie, czy obecny Sejm, w którym zasiada tyle typów spod ciemnej gwiazdy (niezawisły sąd w Warszawie w sprawie Jana Kobylańskiego przeciwko Radosławowi Sikorskiemu uznał, że takie określenie nie jest dyfamujące), powinien wypowiadać się w sprawie kanonizacji Jana Pawła II? Może rzeczywiście powinien skorzystać z okazji, by siedzieć cicho? Michalkiewicz
26 kwietnia 2014 Kwaśna mina Tuska po rozmowach z Merkel
1. Po wczorajszych rozmowach ze swą najlepszą przyjaciółką, kanclerz Niemiec Angelą Merkel, premier Tusk miał kwaśną minę, chyba pierwszy raz od paru lat. Być może uwierzył albo wmówili mu to jego doradcy, że jego propozycja unii energetycznej w sytuacji agresji Rosji na Ukrainę, zostanie przyjęta z entuzjazmem przez przywódców głównych krajów UE. Jeszcze prezydent Francji Francois Hollande, w czwartek powiedział kurtuazyjnie premierowi Tuskowi, że o tym pomyśle można rozmawiać ale już Angela Merkel nie zostawiła naszemu szefowi rządu żadnych złudzeń.
2. Przypomnijmy tylko, że centralną zasadą europejskiej unii gazowej zdaniem premiera Tuska, powinno być powołanie jednej unijnej instytucji, która zajmowałaby się zakupem gazu dla wszystkich 28 państw członkowskich. Drugi jej filar to: w sytuacji zagrożenia dostaw dla jednego lub kilku krajów UE, pozostałe udzielają im pomocy poprzez mechanizmy solidarnościowe zgodnie z zasadą „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Kolejne rozwiązanie to rozbudowa infrastruktury gazowej na terenie UE między innymi chodzi o zbiorniki do magazynowania gazu, gazociągi, wszystko to finansowane aż w 75% ze środków unijnych. Wreszcie ostatni pomysł to nie blokowanie przez unijne prawo wykorzystania własnych zasobów energetycznych poszczególnych krajów członkowskich w tym w szczególności węgla i gazu łupkowego.
3. Na pierwszy rzut oka te propozycje wyglądają nieźle, tyle tylko, że są kompletnie nierealistyczne szczególnie po zacieśnieniu przez ostatnie kilka lat energetycznych relacji rosyjsko-niemieckich, czego najdobitniejszym wyrazem było zbudowanie i oddanie do użytku Gazociągu Północnego, którym przesyłane jest z Rosji do Niemiec 55 mld m3 gazu ziemnego. Ten gazociąg ma być zresztą jeszcze rozbudowywany, spółka nim zarządzająca, w której jedną z głównych funkcji zarządczych sprawuje zresztą były kanclerz Niemiec Gerhard Schroder, tylko na chwilę zawiesiła ten projekt, bo intensywnie poszukuje nabywców na Zachodzie na kolejne 55 mld m3 rosyjskiego gazu. Na portalu „wpolityce” całą tę sytuację bardzo trafnie spuentował redaktor Jacek Karnowski, stwierdzając: „panu premierowi Tuskowi chyba coś umknęło. Niemcy już mają swoją unię energetyczną. Z Moskwą. Zawiązaną mocno rurą na dnie Bałtyku”.
4. Donald Tusk powinien więc przestać udawać, że jest w stanie cokolwiek załatwić w sprawie naszego bezpieczeństwa energetycznego na form UE, ponieważ interesy geopolityczne i gospodarcze dużej części krajów starej Unii, są rozbieżne z naszymi, co jeszcze dobitniej potwierdził kryzys ukraiński. Szczególnie należy zaprzestać forsowania pomysłu wspólnych zakupów gazu w UE, bo wtedy będziemy skazani „na zawsze” na zakup rosyjskiego gazu sprzedawanego nam z niemiecką „metką”. Premier Tusk powinien raczej dopilnować zakończenia budowy gazoportu w Świnoujściu i rozpoczęcia przyjmowania gazu skroplonego, który już zdaje za chwilę zacznie płynąć do naszego kraju, wszak to jeszcze minister Grad w 2009 roku podpisał umowę z Katarem, że już od 1 lipca 2014 roku będziemy odbierali jego dostawy. Należy także wrócić do zarzuconych przez rząd Tuska rozmów o budowie 200 kilometrowego gazociągu po dnie Bałtyku łączącego systemy gazowe Dani i naszego kraju (tzw. Baltic Pipe). Należy także intensywniej niż do tej pory, nie oglądając się na środki finansowe z UE na ten cel, rozbudowywać pojemności magazynowe na gaz ziemny i wewnętrzne sieci gazowe w Polsce. Wreszcie już na poważnie należy rozpocząć poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego w Polsce, przyśpieszając choćby uchwalenie stosownej ustawy o pożytkach dla inwestorów z tego wydobycia, co być może zatrzyma ucieczkę z Polski wielkich światowych firm, które mają zarówno stosowną technologię jak i kapitał.
Jeżeli premier Tusk na poważnie się tym nie zajmie , to ta kwaśna mina po wczorajszych rozmowach z Merkel, może mu zostać na kolejne wiele miesięcy. Kuźmiuk
„To jest ideologiczna wojna” – rozmowa z Rafałem Ziemkiewiczem
na Placu Zbawiciela. Kolejne zresztą. Jak Pan odnosi się do tej nieszczęsnej tęczy oraz postawy ruchu narodowego? R.A.Z.: Każdy kto walczy z tym paskudztwem, z jakiejkolwiek pozycji to czyni, może liczyć na moje poparcie. Różne rzeczy można widzieć w tej tęczy, ja w niej widzę przede wszystkim mega przekręt. Za ową instalację zapłacił Instytut Adama Mickiewicza zajmujący się promocją polskiej kultury w świecie. Co wystawienie tęczy w Brukseli z odpustowych kwiatków miało wspólnego z promowaniem Polski? Gdy taką śliczną kompozycję za ponad 100 k złotych zrobiono, to instytut wpadł na pomysł, żeby obdarować tym W-wę. Oczywiście nie za darmo. Ustawiono to jednak jako instalację tymczasową. Tymczasowość polega na tym, że miasto jedynie wynajmuje tę konstrukcję za niebagatelną sumę kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Nawet, gdy była spalona my za nią płaciliśmy! Do tego dorobiono jeszcze całą ideologiczną stronę, w której cwaniacy twierdzą, że tęcza ma symbolizować Biblię, Bóg wie co jeszcze, ale i tak wiadomo, że tęcza dzisiaj symbolizuje środowiska homoseksualne. To jest wojna ideologiczna – taki symbol ma w W-wie stać i to na Placu Zbawiciela, żeby on nie był Placem Zbawiciela, tylko placem parad równości i wtykania sobie pawich piór czy kwiatków w zadek. Bo my jesteśmy krajem, który próbuje uczynić się kulturową kolonią Zachodu, który to wypełnia puste miejsce po Związku Radzieckim, czyli metropolii narzucającej nam jedyną słuszną ideologię. Ja jak byłem młody, to byłem z każdej strony walony po głowie determinizmem i hasłami mówiącymi, że kapitalizm już umarł i wszystkie kraje idą ku socjalizmowi. A w 89’ okazało się, że jednak umarł socjalizm. A teraz jestem walony determinizmem, że na całym świecie legalizuje się małżeństwa homoseksualne, zabrania religii, cały świat idzie w kierunku raju lewicowego, w związku z czym działania władzy mogą być jedynie słuszne, a ci co im się nie poddają są obskurantami. Jestem w sprawie tęczy zdecydowanie obskurantem i nie życzę sobie, żeby to tam stało dodatkowo za moje pieniądze.
PS: A propos Narodowców. Jak ocenia Pan ich struktury, stan zorganizowania, funkcjonowanie, wyniki sondażowe ? Jest Pan doradcą RN, więc zadam także inne pytanie – czemu tylko doradcą? Wiele osób widziało w Panu przywódcę, mentora, który może ich poprowadzić. Dzisiaj temu ruchowi zdecydowanie brakuje twarzy wodza. Ja nie chcę być politykiem, co powtarzałem kilkukrotnie. Nie wykluczam jednak tego, że być może kiedyś dojdzie do takiej sytuacji i trzeba będzie się zaangażować jakoś bezpośrednio w działalność polityczną, ale uznałbym to za swoją klęskę życiową. Co do RN – organizacyjnie chłopcy są bardzo sprawni, co widać chociażby po Marszu Niepodległości i rejestracji do wyborów. Jednak moim zdaniem decyzja o starcie RN to była zła decyzja. Przez to ruch, który powinien iść dalej jako ruch kulturowy przebudowujący Polskę postawił się na pozycji jakiegoś tam PJN, jakiegoś KNP – kolejnej małej partyjki walczącej o parę procent. Ich problemem jest też ich wizerunek zadymiarzy kreowany przez media. W ogóle nie wiem, co wyrośnie z tego ruchu… Nie uważam, żeby wzorce ugrupowań narodowo-radykalnych lat 30. były dobre do dzisiejszej sytuacji. Raczej te wzorce starej, profesorskiej endecji byłyby lepsze, acz wiem, że temperament młodych ludzi prowadzi w inne strony. Tu ważniejsza byłaby praca organiczna u podstaw, a oni chcą od razu zdobywać, zmieniać, zwyciężać. Patrzę na to z pewną życzliwością, patrzę też z pewną obawą… W Polsce każda grupa polityczna jest narażona na penetrację służb specjalnych czy agentury rosyjskie. Innym problemem są ciągnący w kierunku narodowców antysemici, którzy wpływają negatywnie na wizerunek całego ruchu, gdyż dzisiaj antysemityzm niczego nie rozwiązuje. Dzisiaj problemem nie są 3 miliony Żydów, a rządy sitwy.
Michał Muszalik: Chciałbym zapytać o ostatnie wybory na Węgrzech. Fidesz Viktora Orbana zdobył 46% głosów, co pozwala mu rządzić samodzielnie. Z drugiej strony, wybory te są także dużym sukcesem radykalnego Jobbiku, który osiągnął ponad 20%. O jakich tendencjach zachodzących na Węgrzech – a może także w Europie Środkowo-Wschodniej – świadczą według Pana takie wyniki? Czy polski Ruch Narodowy jest w dalszej perspektywie zdolny do przeszczepienia tego sukcesu na nasz grunt? Wydaje mi się, że sytuacja tamtejszych narodowców jest bardzo odmienna, ponieważ w czasie II wojny światowej my byliśmy jedynym krajem tego regionu, który walczył z Niemcami, a nie po stronie Niemiec. Dla Węgrów, dla Bałtów sytuacja jest nieco inna- dla nich Hitler nie jest takim strasznym facetem, jak jest dla nas wszystkich. W związku z tym czasami pojawiają się wypowiedzi czy tendencje, których można potem bardzo łatwo użyć na zasadzie: „Tak, ci polscy narodowcy współpracują z Jobbikiem, czy narodowcami litewskimi, ukraińskimi- czyli to są wszystko ruchy neonazistowskie”! Z kolei Fidesz trudno równać z PiSem na przykład. To jest raczej taka Platforma Obywatelska w sposobie komunikacji i działania. Orban znalazł wyjście z sytuacji, z której w Polsce Kaczyński nie znalazł. Nie wiem, czym to tłumaczyć, być może jest to większa spoistość narodowa Węgrów, może jest to to, że nie mieli oni u siebie takiej opozycji, jaka występowała w PRLu, w związku z czym tamtejsi cwaniacy nie mieli z kim zawrzeć dealu o przekazanie władzy. Węgrom wręcz na dobre wychodzi, że nie mieli u siebie Wałęsy, Michnika, Geremka i tego typu ludzi. Na czym ta niezwykłość Orbana polega? Na tym, że wobec niego stosowano dokładnie tę samą socjotechnikę, jaką się stosuje wobec prawicy w Polsce, czyli że: zmieniamy metropolię na taką, która jest sympatyczna (bo kiedyś byliśmy podbici przez Moskwę, a Moskwa nam nie imponowała), a teraz tą metropolią staje się Europa, głównie Niemcy. To Dmowski zauważył, że dla Polaków Niemcy są niebezpieczniejsi, bo Polak nie chce zostać Rosjaninem, a jeśli nawet nim zostaje dla jakiegoś zysku, to nie uważa tego za awans, natomiast Niemcy nam imponują i germanizacja w Polsce jest zawsze o wiele skuteczniejsza od rusyfikacji. Więc teraz mamy metropolię, która nam imponuje, która kojarzy nam się nie tylko z powszechnym dobrobytem (co ma swoje znaczenie), ale też kojarzy nam się ona z mądrością- że tam po prostu siedzą biali ludzie, a my jesteśmy „głupie Murzyny”. Władza Platformy Obywatelskiej, jak również władza dusz Gazety Wyborczej wiąże się z tym, że oni ustawili się jako pas transmisyjny między tym lepszym światem a nami, „głupimi Murzynami”, których trzeba ucywilizować. Ucywilizowanie to wiąże się z tym, że dostaniemy pieniądze na drogi, powstaną supermarkety, o czym przeciętny człowiek marzy. Mordercza socjotechnika polega na twierdzeniu, że prawica w tym procesie przeszkadza, że ona mówiąc o jakiejś dumie narodowej powoduje, że dostaniemy mniej pieniędzy. To jest jasno omówione w spotach wyborczych Tuska: głosujcie na mnie, bo ja wam wyżebrzę trzysta miliardów. A tego Kaczora tam nie lubią, będzie się stawiał, coś tam plótł, że z Polską się trzeba liczyć czy coś takiego i nie dadzą nam.
P.Sz. Kaczyński powiedział, że załatwi czterysta. No ale nie był w tym wiarygodny, bo Polacy widzą, że Tusk jest tam poklepywany po ramieniu, a Kaczyński nielubiany. To była zresztą jedna z tych dźwigni którą załatwiono wówczas jeszcze obu Kaczyńskich w wyborach roku 2007. Pielgrzymki ludzi, którzy tam przybywali w stylu Wałęsy, Geremka, którzy stale udzielali wywiadów w stylu: tu jest faszyzm, tu jest kompromitacja, tu Europa powinna zakazać, interweniować nie służyła oczywiście temu, żeby zmienić spojrzenie Europy na nas, którą mało co obchodziła sytuacja w Polsce, ale temu, żeby to reimportować do Polski i pokazać: patrzcie, jak się z nas w Europie śmieją. To się dla Polaków okazało szalenie ważne, żeby mieć taką władzę, która będzie dobrze postrzegana na Zachodzie. Węgrzy natomiast pokazali, że mają głęboko gdzieś, jak ich władza jest postrzegana na Zachodzie, oni chcą mieć władzę, która będzie realizowała ich węgierskie interesy. Dopóki więc Polacy nie mają tej świadomości, dopóki myślą, że to wygląda tak, jak media przedstawiają- czyli że to fajnie być w Europie, tu nas wszyscy lubią i chcą nas w Europie po to, by nas karmić, a nie po to, by nas doić- to rzeczywiście niewiele się da zrobić w kwestii powtórzenia tego sukcesu, jaki Orban odniósł na Węgrzech.
M.M. Jako Górnoślązak chciałbym zadać pytanie bliskie mojemu regionowi. Jak się Pan zapatruje na próby utworzenia autonomii śląskiej i czy uważa Pan, że Ruch Autonomii Śląska jest w stanie kiedykolwiek stać się taką siłą, by wpływać na losy chociażby regionu, jakim jest Górny Śląsk? Zapatruję się jako na rzecz bardzo niebezpieczną, bo to jest ewidentnie takie rozkruszanie państwa polskiego w tej chwili. Obserwowałem taki proces w Luksemburgu, który jest w takim zawieszeniu między Francją a Niemcami, ale zdominowany przez kulturę francuską. Niemniej od lat kilkunastu jest wyciągany z orbity francuskiej, i to nie w ten sposób, że pieniądze, które tam przychodzą, idą na germanizację Luksemburga, tylko na luksemburgizm Luksemburga. Tam się za ciężkie pieniądze- to jest kompletny idiotyzm- odtwarza język luksemburski. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że pieniądze dawane tu na krzewienie jakiejś regionalnej tożsamości są pieniędzmi podejrzanymi, dawanymi w intencji niedobrej, żeby coś rozkruszyć, ponieważ mam wrażenie, że to nie jest to, co byłoby godne pochwały w wykonaniu pana Gorzelika (który, o ile wiem, jest takim samym Ślązakiem jak ja, tyle że on jest z Kielc, a ja z Mazowsza), mianowicie nie jest to tworzenie tożsamości polskiego Śląska. To nie jest ruch, który się odwołuje do Korfantego. Natomiast ustawianie śląskości jako czegoś w opozycji do polskości to jest rzecz bardzo niebezpieczne, bo jak za tym idą jakieś zupełnie horrendalne rzeczy, czyli obóz w Łambinowicach staje się obozem polskim dla Ślązaków, zbrodnia w kopalni „Wujek” staje się zbrodnią polską na Ślązakach, to to zaczyna śmierdzieć. Jest tam oczywiście sporo zdroworozsądkowych haseł dotyczących tego, że pieniądze powinny być wydawane na miejscu, a nie transferowane do Warszawy i gdyby o to chodziło – o decentralizację państwa, to dobrze. Tylko mam wrażenie, że to hasło wykorzystywane jest instrumentalnie, ponieważ mało kto na Śląsku chce słuchać o tym, że jest on od wieków prześladowany przez Polaków (czego dowodem ma być obóz Łambinowicach i kopalnia „Wujek”), natomiast wielu ludzi chętnie słucha o tym, że Śląsk zarabia duże pieniądze, które są transferowane do Warszawy i tam przez Warszawiaków marnowane albo rozdawane jakimś regionom typu Podkarpacie. Nawiasem mówiąc, w Warszawie chętnie się słucha o tym, że my do tych wszystkich deficytowych kopalń dopłacamy, a Śląsk doi całą Polskę i gdybyśmy tego nie musieli utrzymywać- to by było lepiej. Ale tak działa socjalizm zawsze, wszędzie, w każdym kraju. W Jugosławii wojna przez to wybuchła, bo Serbowie są przekonani, że przez 40 lat utrzymywali resztę tamtych leni, a Chorwaci, Bośniacy i inni przekonani są, że przez 40 lat Serbowie doili ich i okradali. Ja całe dzieciństwo słyszałem, że bieda jest dlatego, że wszystko do Sowietów jedzie, natomiast jak spotkałem się z Rosjanami, to się dowiedziałem, że wszyscy oni wierzyli święcie, że u nich jest bieda, bo utrzymują Polskę, Czechosłowację, NRD i tak dalej. Dlatego centralizacja państwa połączona z socjalizmem jest zawsze rzeczą bardzo niebezpieczną, i to tworzy glebę, na której tacy dla mnie „podejrzani ludzie” typu pan Gorzelik mogą wyrastać i funkcjonować. Tak więc w takiej części rozsądnym byłoby nadanie autonomii gospodarczej nie tylko Śląskowi, ale wszystkim regionom, bo to rzeczywiście byłoby usprawnienie państwa.
M.M. To w takim razie może zapytam inaczej. Czy budowa tożsamości takiego Ślązaka, związanego ze swoim regionem- oczywiście świadomego faktu, że żyli tu Niemcy, rzecz jasna Żydzi, Czesi, autochtoni- ale związanego z obecnym państwem polskim byłaby korzystna dla rozwoju całego kraju? Myślę, że tak, ponieważ tożsamość lokalna jest czymś, co ludzi wiąże. Natomiast uważam, że krok za daleko jest popełniany tam, gdzie ktoś mówi, że śląskość, narodowość śląska to jest coś w opozycji do narodowości polskiej. To mówienie: „Nie jestem Niemiec, nie jestem Polak, tylko Ślązak”. No to jest coś tak horrendalnego jak próba tworzenia narodowości mazowieckiej, krakowskiej, wielkopolskiej. Zwłaszcza, że na tym można budować różne nadużycia.
M.M. Teraz chciałbym zapytać o coś innego. O przemianach z roku 1989 wśród młodych ludzi wiedza jest statystycznie niewielka. Młodzież kojarzy głównie Lecha Wałęsę skaczącego przez mur, stan wojenny, i zwycięski okrągły stół poprzedzający upadek muru berlińskiego. Co robić, by zwiększyć i zmienić tę świadomość o rzeczywistości, która- jak wiemy- nie była taka czarno-biała? Wie Pan, ja mam wrażenie, że siła młodości polega też na tym, że młody człowiek w którymś momencie swojego życia zaczyna testować, czy to, co mu mówią, jest prawdą. Pewnie bardziej zaczyna testować, jak coś mu przestaje w świecie pasować. No bo dopóki miska pełna, kawał łańcucha w drzwiach i kariera się dobrze układa, to skłonność do refleksji nad wiedzą o świecie jest niewielka. Ja pamiętam, że mój bunt przeciwko PRLowi zawsze zaczynał się od odkrycia kłamstwa. Czegokolwiek nas nie uczono, to jakkolwiek człowiek to poskrobał i się zastanowił, zawsze stwierdzał, że coś tu nie gra. Mnie się wydaje, że jak młody człowiek słyszy takie rzeczy i w którymś momencie widzi, że właściwie tego płotu, który Wałęsa przeskakiwał, to nigdzie nie ma i nikt nie jest w stanie go pokazać – zaczyna węszyć. Jeżeli Bronisław Geremek był takim wspaniałym człowiekiem- dlaczego nie ma jego biografii? Jeżeli strajk sierpniowy był takim wydarzeniem, jak nam mówią, to dlaczego nie ma żadnej monografii tego wydarzenia? Po doświadczeniach z książką o Wałęsie historycy się boją po prostu pisać, ponieważ nagle okaże się, że nie było płotu, że jednak była jakaś motorówka, która Wałęsę dowiozła, że była Walentynowicz, że nie było pani Krzywonos. Jest wielu działaczy, którzy brali udział w tym strajku, którzy siedzą obecnie w USA. Ich wspomnienia ukazują się i są zupełnie sprzeczne z oficjalną wersją. Na razie jednak propaganda przechodzi nad tym do porządku dziennego.I takich spraw jest bardzo dużo. Mam wrażenie, że znowu żyjemy w takim samym kłamstwie, w jakim ja się wychowałem w PRLu, to znaczy czegokolwiek człowiek nie tknie i nie zacznie się temu przyglądać- to nagle się okazuje, że nic się się kupy nie trzyma. Mamy świętych, typu np. nieżyjący już Bronisław Geremek, którego biografia wygląda tak, jakby urodził się i już był rok 1977 – a wcześniej go nie ma. Nawet w biografii Jacka Kuronia (który napisał kilka tomów autobiografii) autorstwa Fryszke, to ja się śmiałem, że z całego różańca tylko tajemnica chwalebna się obroniła. To znaczy napisał książkę o pewnym wybranym punkcie życia Jacka Kuronia. A sam Kuroń nigdy niczego nie ukrywał- on pisze o swoim zaangażowaniu w czasach stalinowskich i z jakich powodów to robił. Ale okazało się, że nie można w książce historycznej pójść tropem tego, co sam Kuroń o sobie napisał, no bo się napisze nie tylko o Kuroniu, ale o tym wszystkim- jak to działało, jakie były układy. A tego dzisiaj nie wolno napisać. Historyk stał się zawodem dużego niebezpieczeństwa. Więc myślę, że w dobie internetu rodzi się w człowieku jakaś ciekawość, to ona musi się nieuchronnie skończyć dostrzeżeniem faktu, że od początku do końca jest on okłamywany. To sprawia, że akceptacja wizii świata przedstawianej oficjalnie i obraza na tych, którzy ją kontestują- to jest poziom tych, którzy w ogóle nie myślą oraz tych, którzy myśleć zaczynają. No nie można chyba uwierzyć, że Wałęsa przez szereg lat wygrywał w totolotka i dzięki temu dobrze prosperował- chyba, że się straci szacunek do siebie. Nie mam jasnej odpowiedzi, jak sprawić, żeby ludzie zaczęli myśleć. Moim zdaniem ludzie zaczynają myśleć sami z siebie, trzeba tylko na ten moment czekać i docierać do nich z prawdą- a to nie jest takie trudne, bo dzisiaj prawdę jest znacznie trudniej zakopać niż dawniej.
PS: Wielokrotnie mówił Pan, że nasza obecna władza jest bezczelna i czuje się bezkarna, traktuje ludzi jak bydło potrafiąc spalić bez zająknięcia milion podpisów. Ostatnio doszła nas informacja, że na czas wyborów zawieszony będzie, cieszący się niemałą popularnością, program telewizyjny Młodzież Kontra, w którym Pan niegdyś występował. Czy to również forma samoobrony obecnego systemu? Tak, faktycznie raz mi się udało tam wystąpić, ale żebym tam mógł wystąpić, to musiałem wystąpić wspólnie z p. Senyszyn. Nie mogę powiedzieć akurat, żeby to była osoba na tle której obawiam się występować, bo to akurat było korzystne dla mojego występu. (śmiech) Okazało się, że MK było zbyt niepokorne. Problem polega na tym, że faktycznie dzisiejsza władza opiera się na swego rodzaju inercji, ona mi przypomina takie powiedzenie magnata telewizyjnego, który mówi, że pogarda dla widza przynosi wzrost oglądalności, ale nie można z nią przesadzić. Problemem jest to, że słowo pisane dociera dzisiaj do około miliona ludzi w Polsce. Portale, treści internetowe również do około miliona osób. A wybory wygrywa się mając 5-6 milionów głosów. Wynika z tego, że nawet gdyby wszyscy ludzie czytający mieli zdecydowaną wiedzę, to władza i tak może liczyć na ludzi, których główną rozrywką pozostają „X-Factor” czy „Taniec z Gwiazdami”. Sprawą decydującą o przyszłości Polski i Europy jest to czy władzy uda się utrzymać ludzi w stanie takiego prymitywnego plebsu, którym się zarządza za pomocą środków elektronicznych. Dzisiejszy Zachód stara się rozbić wspólnotę, co nieco przypomina socjalizm, ale robi to o wiele inteligentniej. Jednak gdy kończy się poczucie dobrobytu, zaczyna się poszukiwanie jakiejś oddolnej samoorganizacji. Problem powrotu barbarzyństwa to jest właśnie problem, który sprzyja elitom, magnatom, koncernom, biurokracji, które tym wszystkim rządzą. Stąd promocja homoseksualizmu! Bo homoseksualista jest z punktu widzenia tego systemu idealnym obywatelem, gdyż nie ma więzów rodzinnych, żyje jako indywidualna cząstka elementarna, więc tak naprawdę nawet heteroseksualiści powinni żyć tak, jak homoseksualiści, bo wtedy będzie świat cząstek elementarnych jak to Houellebecq nazwał i władza dysponująca mediami, pieniędzmi zarządza tym dowolnie. Jak to mówił tow. Szmaciak „Trzeba doić, strzyc to bydło, a kiedy padnie zrobić mydło”. Jedyną odpowiedzią na to jest wspólnota, by ludzie przestali być plebsem, a stali się znów demosem.
PS: Jeżeli jesteśmy przy temacie mediów – czy jest Pan w stanie wyjaśnić fenomen Mariusza Maxa Kolonko? Jego materiały youtube’owe nagrywane w klitce za oceanem mają większą publiczność niż niektóre dzienniki telewizyjne, a są to liczby od kilkuset tysięcy do nawet 1.5 miliona na filmik. Co takiego jest w MMK? MMK łamie pewne stereotypy ponadto – jego nawijki trwają po 20-parę minut na przykład. Myślę, że zadziałało prawo podaży i popytu. Pytanie z czego ten popyt na kogoś takiego wynikał. Moim zdaniem to jest zdrowy objaw pokazujący, że jednomyślność mediów elektronicznych dla coraz większej grupy ludzi zaczyna być podejrzana i szukają kogoś, kto jest inny. No na pewno pomaga MMK to, że ma specyficzny sposób mówienia czy styl, ale to by nic nie dało bez treści, która tu faktycznie jest alternatywna wobec głównego przekazu medialnego. Dzisiaj metodą na sukces jest być wyrazistym, być alternatywnym, choć tu też można przesadzić, czego dowodem Korwin-Mikke i myślę, że tu mechanizm jest zbliżony, gdyż jedno jest pewne – jest to facet (JKM), który mówi z pewnością coś innego niż wszyscy pozostali.
PS: Może dlatego, że on może sobie na coś takiego pozwolić? Elektorat, który zbudował liczy się z taką retoryką, z jego agresywną polityką, czego nie można powiedzieć o pozostałych partiach. Dzięki temu może być dosadniejszy, wyrazistszy. Jak na razie był on zawsze bardziej popularny jako sławny ekscentryk, a mniej jako człowiek, którego ludzie by widzieli jako prezydenta, premiera. Są jednak takie postacie na świecie.
M.M. Ja bym chciał z kolei zapytać o sytuację za naszą wschodnią granicą. Czy Pan uważa, że „interes” działania polskiego na Ukrainie był w perspektywie długofalowej opłacalny? Z jednej strony nakazuje nam takie działanie doktryna Giedroycia, którą polska polityka wschodnia kieruje się, czy powinna kierować, z drugiej- rosyjskie embargo na polskie produkty przynosi polskiej gospodarce codziennie 200 mln strat. Problem polega na tym, że polskie alternatywy polityki wschodniej można rozważać tylko teoretycznie. Realną rzeczą jest Rosja taka jaka jest i ta Rosja nie zamierza mieć z nami dobrych stosunków. Po prostu. Historia pokazuje, że wszyscy, którzy chcieli być w stosunkach z Rosją realistami- przegrywali, ponieważ nie można być realistą w stosunku do kogoś, kto sam jest wariatem. A Rosja jest wariatem. Ona ma swoją imperialną logikę i nią się kieruje, a to, że nam się przypisuje rusofobię, to jest szczególnie perfidne i bezczelne, ponieważ to Rosjanie są polonofobami. Nie mówię tu o zwykłych Rosjanach, ale o politykach.
P. S. Wiele osób mówi, że to jest kraj bardziej azjatycki niż europejski. Ja używam takiego określenia kacapia, które niektórych denerwuje. Jest to cywilizacja zupełnie różna od naszej, posiadająca system wartości niekompatybilny z naszym. Ale to nie jest problem polityki wschodniej, ponieważ można mieć stosunki z Chinami, z Japonią, która ma zupełnie inne wartości, ale oni się kierują pewną logiką polityczną. Więc żeby prowadzić realną politykę, trzeba ją prowadzić z realistą. Moskwa prowadzi w tym momencie politykę samobójczą. Zgadzam się z Grzegorzem Kostrzewą-Zorbasem, który powiedział, że Putin to jest taki na większą skalę Slobodan Miloszevic. Miloszevic doprowadził do tego, że chcąc zbudować wielką Serbię, zbudował ją tak wielką, że została poobcinana z każdej strony i wypędzona nawet z Kosowa. Natomiast Putin doprowadził do tego, że za czasów mojej młodości myśmy się bali, czy oni wejdą, czy nie wejdą do Polski, a teraz dyskutujemy, czy oni wejdą czy nie wejdą do Doniecka. Wystarczy spojrzeć na mapę, żeby zobaczyć, na ile wpływy rosyjskie się skurczyły. Paranoja polega na tym, że Rosja prowadzi politykę ciągłego odsuwania granic. Rosja nie potrafi pogodzić się z tym, że ma sąsiadów, nie potrafi żyć z tymi sąsiadami, bo jeżeli ktoś jest nad jej granicą, to jest zagrożeniem- oni muszą ten kraj podbić i zniszczyć. Z jednej strony wielkoruska mania wielkości, że oni są trzecim Rzymem, jak to stwierdził ten mnich Filoteusz, oni są sercem świata, a z drugiej strony jest sobie taki mały narodek, 30-milionowy, który ich trzy razy pokonał! Oni rozpad Związku Sowieckiego postrzegają jako przegraną w (zimnej) wojnie, a dlaczego przegrali? Bo powstała „Solidarność”, przez to, że Polska się wyłamała. Wcześniej był rok 1920 i mała Polska sklepała wielką Rosję, nie pozwalając przenieść rewolucji na zachód Europy, gdzie by się ta rewolucja pewnie udała. A wcześniej? To, że Polacy, ten mały narodek, okupował Kreml przez dwa lata- o czym my już zupełnie nie pamiętamy, bo to było w latach 1610-1612, a oni koniec tej okupacji obchodzą jako rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. Nie rocznicę wypędzenia Napoleona, bo Napoleon tam wpadł i długo nie zabawił, nie rocznicę zwycięstwa nad Hitlerem- choć to też jest ważna pozycja w ich mitologii narodowej- ale rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. Po prostu widać, jak ich to boli. Dlatego Rosja nie usiłuje mieć z Polską żadnych normalnych stosunków. Rosja nie ma dla Polski żadnej oferty, poza tą, że mamy nie być, po prostu. Mamy być częścią Rosji, bo my też jesteśmy Słowianie, w związku czym oni będą wszystkimi Słowianami rządzić. I dopóki w Rosji nie pojawi się żaden ośrodek polityczny, z którym da się rozmawiać, to głównym celem naszej polityki wschodniej jest bronić się przed Rosją. A bronić się przed Rosją można tylko poprzez odsuwanie jej granic z kolei od Polski. W związku z tym dla polskiego istnienia kluczowe jest istnienie takiego państwa buforowego, jakim jest Ukraina. Taka więc musi być nasza polityka, by polegała na wspieraniu tego wszystkiego, co Rosję osłabia i co ją od nas odsuwa.
PS: Niedawno w Warszawie odbył się kongres prawicy organizowany przez KNP, na którym przemawiali m.in. Bogusław Wolniewicz, Stanisław Michalkiewicz, Marek Migalski z PRJG. Był Pan już pytany o swoją nieobecność tam, ale mnie nadal ona w jakiś sposób zastanawia. Zastanawia mnie w kontekście obecności Pana na konwencie Polski Razem, na której mówił Pan, że Pana marzenia się spełniają, że trzyma Pan kciuki za Jarosława Gowina. Jak to się ma do siebie, jak może to Pan wytłumaczyć? Na kongresach KNP też się pojawiałem kilkukrotnie, ale nie było to w czasie przedwyborczym, a teraz był to moment wyborczy. Tu uznałem, że pojawianie się dziennikarza, który jest twarzą konkretnych mediów (TV Republika, Do Rzeczy) może być źle odebrane. Niezależnie czyj byłby to zjazd w okresie kampanii wyborczej ja bym się tam nie pojawił. Muszę jednak powiedzieć, że uświadomiło mi tu sprawę, gdy Korwin zaczął głosić jakieś kompletne androny, że na Majdanie to strzelali Polacy. Troszkę mnie to w Korwinie przeraża, że on mówiąc rzeczy głęboko słuszne potrafi na jednym oddechu powiedzieć jakiś absurdalny idiotyzm, który przez to, że brzmi oryginalnie, to on to powie. I myśl o tym, że zostałbym odebrany jako facet, który namawia do głosowania na Korwina i to w sytuacji, gdy Korwin ma szansę znaleźć się w Parlamencie i tam będzie takie banialuki wygadywał z trybuny, gdy cała propaganda kremlowska umrze ze szczęścia i zacznie to nagłaśniać na cały świat, że Polak mówi, że Polacy strzelali i mordowali na Majdanie, to jest to rzecz podwójnie niebezpieczna. Jednak jakby nie było wyborów, to jakoś bym się wytłumaczył, bo jest tam wiele osób, które robią naprawdę dobrą robotę. Ogółem cała idea KNP jest mi bardzo bliska.
PS: Nie uważa Pan, że jeżeli dążymy do idei wolnościowych, to cel uświęca środki i przez to, że Korwin stał się rozpoznawalny, to ruch wolnościowy ma szanse wpłynąć na szersze wody, czego teraz np. UPR nie ma szans bez takiej postaci? Miałem taką nadzieję kiedyś, ale wydaje mi się, że to jednak nie działa, bo Korwin tak naprawdę nie ma jakichś przemyślanych strategii.
PS: To jest idea. Idea jest w porządku, ale to jest temperament faceta, który czuje przymus, by zawsze powiedzieć coś takiego, żeby wszystkim gacie spadły, żeby wszyscy podskoczyli i złapali się za głowy i krzyknęli „Co on pie*doli?! Człowieku – co ty gadasz?!”, a on wtedy powie „Taaak!” i zacznie te swoje logiczne dowody i wtedy on dostaje orgazmu, jak mu się coś takiego zdarzy. Dlatego zawsze jak jest normalnie, to on musi pierdzielnąć coś takiego, co wszystko zburzy.
MM: A uważa Pan, że NP jest oparta na Korwinie i w momencie jego odejścia może się ona rozsypać?
Niestety tak, bo Korwin nie buduje żadnych struktur. Tak samo PO bez Tuska czy PiS bez Kaczyńskiego również się rozsypią. My nie doczekaliśmy się kultury politycznej zachodniej, gdyż tam są od 150 lat ciągle te same partie, ale ciągle nowi politycy, a u nas od lat 25 partie się zmieniały, ale gęby są te same. Tusk w 91 roku był politykiem drugoplanowym, lekceważonym i nikt nie uważał, że on może tak wyrosnąć; no ale 25 lat wokół Kaczyńskiego, Millera, Kwaśniewskiego i nic się tu nie zmienia…
PS: Jaka polityka polska daje naszemu krajowi największe szanse na rozwój: dalsza integracja z UE, większa autonomia wewnątrz UE czy – jak nawołuje część radykałów – wyjście z UE? Nie ma możliwości wyjścia z UE i jak nawet żartują uniosceptycy: to nawet stalinowska konstytucja Związku Radzieckiego była bardziej demokratyczna, bo tam było zaznaczone, że można opuścić Związek. Z UE nie da się wyjść i ona nawet nie bardzo może upaść, tzn. ona upada, ale przy tego typu konstrukcji ona nie upada nigdy tak, że powraca stan poprzedni. Pewne procesy zaszły tak daleko, że integracja europejska istnieje i to jest pytanie jaki ona przybiera wymiar. Co do wytycznych polskiej polityki, to ja proponuję jedną, która jest moim zdaniem oczywista – naszym celem dalekosiężnym powinno być uzyskanie takiego statusu jak Norwegia, czyli być w europejskim obszarze gospodarczym nie będąc w politycznych strukturach UE. Oczywiście Norwegia ma taki status, bo ma złoża ropy naftowej, jest doskonale zorganizowana i ma największą wydajność pracy w całej Europie. Zgoda, to jest bardzo trudne do uzyskania, ale do czegoś trzeba dążyć. Potrzebujemy maksymalnie związków gospodarczych z Europą, ale cena jaką teraz płacimy jest zdecydowanie ceną zbyt wysoką. Podporządkowanie decyzjom UE oznacza podporządkowanie decyzjom wielkich koncernów, które działają jak kompanie za czasów kolonizacji. Jest taki film o konferencji w Berlinie w 1886 r., na którym podzielono Afrykę, a znajdowali się tam przedstawiciele rządów: niemieckiego, angielskiego, francuskiego, amerykańskiego. Oni wszyscy mówili takie same kawałki, jak mówią eurokraci. Nikt nie mówił „Idziemy do Afryki, żeby tych murzynów wydymać, zaprząc do roboty, zniewolić, okraść, zabrać bogactwa”. Nie. Europa szła, żeby ich wyzwalać, żeby ich cywilizować, żeby dobrobyt wzrastał, żeby nadać im moralność, żeby zwalczać handel niewolnikami. Natomiast szły tam realnie kompanie, których zadaniem było wyciągnięcie jak największej kasy z tego. Decyzje polityczne UE pełnią taką rolę kanonierek z XIX w.. Dyrektywa unijna wchodzi, a potem się okazuje, że ta dyrektywa unijna jest po to, żeby jak najwięcej kasy z tego kraju wycisnąć i tym się nie zajmują już eurokraci, ale właśnie organizmy gospodarcze, które zwykło się nazywać międzynarodowymi korporacjami, które zresztą nie są międzynarodowe, tylko zawsze są niemieckie, francuskie, nawet gdy są globalne, to są czyjeś. Drugim problemem jest to, że UE służy wariatom ideologicznym, którzy robią rewolucję gejowsko-lesbijską w tej chwili czy inne. To jest ze sobą mocno powiązane. Podporządkowanie tym decyzjom to wszystko co złe w naszej polityce europejskiej. I dylemat jest właśnie dylematem jak powtórzyć sukces Norwegii?
M.M. Teraz może pytanie w kontekście zbliżającej się kanonizacji Jana Pawła II. Ostatnio zdarzyło mi się napisać parę słów na ten temat: „Sprowadziliśmy jego postać do elementu folkloru, pomnikowej przytulanki, którą się pocieszymy, gdy ktoś wypomni nam jakąś narodową wadę. Spłycamy dokonania wielkiego duchownego, etyka, filozofa, poety, a także-przede wszystkim chyba- polityka. Człowieka, bez którego nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy, tylko w rzeczywistości o wiele ciemniejszej”. Czy podpisałby się Pan pod tymi słowami? Czy dodałby Pan coś do nich lub odjął? Podpisałbym się. I dodałbym to, że niestety działa tan mechanizm, który człowiek-będący skądinąd wielką szują, i mówiący nam z pozycji nieżyczliwej-mianowicie Winston Churchill stwierdził, że Polacy są wspaniali w klęsce, ale zwycięstwo wyzwala z nich najgorsze instynkty. I to się niestety tutaj potwierdziło- w klęskach potrafiliśmy być o wiele silniejsi, natomiast jak Polacy poczuli się lepiej i zwłaszcza, jak się pojawia jakaś nadzieja na konsumpcję, na dobrobyt, na większe mieszkania, lepsze samochody, to Polacy skłonni są wtedy wartości duchowe odłożyć. I jak się weźmie te nagrania z pierwszej pielgrzymki po roku 1989, to był chyba rok 1991, jeśli dobrze pamiętam, no to w homiliach papieskich słychać przestrogę dokładnie przed tym, co się stało. To znaczy, że jeżeli uznamy, że wszystko już jest załatwione, Ducha zgasimy, (jak wzywał: Bogu dziękujcie, Ducha nie gaście), to się cofniemy bardzo poważnie. No niestety, w chwili obecnej bardzo trudno zobaczyć tego Ducha w Polsce, jest kompletnie zgaszony i niestety wyszło takie polskie coś, że jak Papież umarł, to milion ludzi wzięło lampki i obstawiło ulicę Jana Pawła w Warszawie lampionami, po czym ludzie uznali, że zrobili już, co należało i wracamy do życia codziennego. To jest taki problem polskiej-chłopskiej religijności, co ma swoje plusy i minusy, że motto dla polskiej religijności powinno brzmieć „jak coś tam, to się wyspowiadam„. Nie traktujemy religijności do końca poważnie. No bo ksiądz pomarudzi, pomarudzi, a jak coś, to się da księdzu ofiarę na Kościół, a nawet z Panem Bogiem da się wszystko wynegocjować.
M.M. Czy według Pana istnieje dziś jakaś idea, wokół której jest w stanie zjednoczyć się postmodernistyczna Europa? Czy raczej jesteśmy skazani na zalew ideologią radykalnej lewicy, a także-być może- w niedalekiej przyszłości fundamentalizmem islamskim. Czy jesteśmy w stanie zjednoczyć się dziś pod względem moralno-etycznym? Wie Pan, mi się wydaje- prosta rzecz- to trzeba po prostu uświadomić sobie, że kłamstwem jest przedstawianie tego, co się promuje, jako postępu. My nie żyjemy w czasach postępu, my żyjemy w czasach powrotu barbarzyństwa. Wprowadzanie związków partnerskich to jest cofnięcie się w rozwoju Europy o tysiąc lat. Taka właśnie instytucja konkubinatu obok instytucji małżeństwa istniała w prawie frankijskim gdzieś do średniowiecza, do XII-XIII w. Po czym prawo cywilne poszło trochę do przodu i okazało się, że ten postęp służy dobrze społeczeństwu. W tej chwili jest to demontowane. Wyzwolenie mniejszości seksualnych to jest powrót do czasów starożytnej Grecji, bo tam rozpasanie seksualne było normą, później jakby rozwój cywilizacji dowiódł, że te cywilizacje, które tak traktują te sprawy- padają. Przetrwały te cywilizacje, które rozwój prawa rodzinnego, etyki seksualnej traktowały bardzo poważnie- jak Rzymianie czy cywilizacja żydowska. A już rozbijanie rodziny i tworzenie tych Houellebecqowskich cząstek elementarnych, jakiejś patchwork family, to jest powrót do wspólnoty plemiennej, która się świetnie odradza w amerykańskich gettach wielkomiejskich. Jeżeli więc mamy do czynienia z barbarzyństwem, to jedyną ideą jest powrót do cywilizacji. To jest jedyna możliwość przezwyciężenia obecnych kłopotów- uświadomienie sobie, że na pytanie: Kiedy będzie lepiej? odpowiedź brzmi: Było lepiej. A skoro było lepiej, to trzeba wrócić do tego, co było. Nie bardzo widzę inną możliwość przetrwania Europy niż powrót do wartości, na których została zbudowana. W przeciwnym wypadku może podzielić los Imperium Rzymskiego, to znaczy upaść i zostać skolonizowana przez barbarzyńców.
M.M W takim razie pokłada Pan nadzieję- może tu bardziej na tle Polski- w takiej instytucji, jak Kościół Katolicki? Tak, bo to się wiąże wszystko ze sobą, to znaczy świadomość upadku materialnego każe nam szukać przyczyn po drodze. Przyczyną jest zagubienie tożsamości, a zagubienie tożsamości polega na tym, że się odeszło od wartości, na których tożsamość europejska była zbudowana. I to jest droga, która się przechodzi instynktownie. Jest dowód, że ten proces powrotu istnieje: instynkt powrotu do wspólnoty narodowej w całej Europie, myślę że za tym idzie pewien powrót do tradycjonalizmu. Jest tylko pytanie czy ten proces zdąży nastąpić wystarczająco szybko. Europa przecież w próżni nie wisi i jest obszarem, który się cywilizacyjnie usuwa w dół: nie jest to obszar równorzędny dla Afryki, nie jest to obszar równorzędny dla Azji, za niedługo nie będzie to obszar równorzędny dla Ameryki Południowej, która się bardzo szybko rozwija- w przeciwieństwie do Ameryki Północnej, a zwłaszcza dla Europy. Także pewne procesy następują.
M.M. Jakie są według Pana perspektywy dla młodzieży na życie i rozwój w Polsce i jak- według Pana- dać dobre wykształcenie dziecku przy obecnym dramatycznym zaniżaniu poziomu szkolnictwa? Wiadomo, że wszystko zależy od tego, co się dostało w domu rodzinnym. Zwłaszcza dziś, kiedy szkolnictwo powszechne miało być zmianą tej własności, ale nie jest w tej chwili nią, nie okazało się to projektem udanym. To jest produkcja papierów, a nie ludzi, produkcja pozornego wykształcenia. Myślę, że to co zawsze będzie ważniejsze, to kapitał, jaki się ma we własnej głowie. Jeżeli człowiek jest aktywny, rzutki, radzi sobie z problemami, to rynek pracy- niezależnie od tego, jak będzie wyglądał- będzie do przejścia dla kogoś takiego. A druga rzecz, że to są więzi rodzinne, na których można coś budować. To jest też problem, przed jakim stoję jako ojciec, bo bardzo bym chciał dać moim córkom dobre wykształcenie, żeby odniosły sukces i żeby odnosiły ten sukces tu, w Polsce. Polska jest krajem, który potencjalnie daje wielkie możliwości, pod jednym warunkiem- że przestanie być rządzona przez oligarchię złodziei, bo póki co to rządy w tym kraju mają charakter kleptokracji, która polega na tym, że ok. 1-2 miliona ludzi warstwy uprzywilejowanej żyje na koszt całej reszty. Jeżeli w Polsce milion ludzi żyje z administracji, a jeśli do tego dodamy jeszcze tzw. budżetówkę, to nie wiem, jak to aktualnie wygląda, ale ileś lat temu Eurostat pokazywał, że w Polsce więcej ludzi bierze z budżetu niż do niego dopłaca. Jak śpiewał zespół Deuter za moich młodych lat: Ten system musi upaść. Oni co prawda śpiewali o poprzednim systemie, ale tak samo jak życie w PRL w kłamstwie, tak pewność że to musi upaść, jest absolutna. Jeżeli ktoś nie wierzy- to polecam zobaczyć Parlament Europejski w Strasburgu. Jest to taka piramida idiotyzmu, jakiego ZSRR nie wyprodukował. Gigantyczny gmach, gigantyczne koszta tylko po to, żeby 5 razy w miesiącu posadzili tam tyłki eurodeputowani i wrócili do Brukseli. Ostatnio zatrudniono tam nawet specjalnych hydraulików, których zadaniem jest według określonego harmonogramu odkręcać kurki w gmachu i je zakręcać, bo w innym wypadku by się woda w instalacji hydraulicznej zastała. Więc jeżeli Europa jest w stanie wyprodukować coś takiego- i nie można zrobić rzeczy najprostszej, żeby zaoszczędzić miliardy wyrzucane w błoto- i siedzieć w tej Brukseli, jeżeli w ogóle jest sens gdzieś siedzieć- to to musi się skończyć jak Związek Sowiecki, ponieważ prędzej czy później skończą się pieniądze na utrzymywanie coś tak absurdalnego.
PS: Słyszeliśmy ostatnio, że popełnił Pan samobójstwo… (śmiech) Książka „Jakie piękne samobójstwo” ma się ukazać 21. maja, a w przedsprzedaży od 16. Maja. Jest to esej historyczny, książka, w której próbuję wyjaśnić, jakie błędy popełniliśmy w historii, które zaprowadziły nas aż na skraj zagłady. Zastanawiam się, w jaki sposób Polska po gigantycznym sukcesie odzyskania niepodległości znów osunęła się na skraj. Chyba początkiem tragedii II RP było to, że przyjęto absurdalną ordynację wyborczą, by nie rządziła Endecja, a później prawica doprowadziła do ograniczenia prerogatyw prezydenckich i okazało się, że nikt nie jest już w stanie nic zrobić. Jeśli komuś to przypomina sposób, w jaki budowano III RP, to to podobieństwo jest nieprzypadkowe. Uwieńczeniem tego cyklu jest popełnienie samobójstwa kompletne, jakim było wywołanie powstania w Warszawie w 1944 roku.
PS: Czy boi się Pan czasem? Czego?
PS: Po tym wszystkim, co Pan pisze. Nie, nie… Jakoś nie zauważyłem powodów do obaw.
Paweł Szala Michał Muszalik
„Nie ma prawicy w Europie” – rozmowa z Januszem Korwin-Mikkem Paweł Szala: Na początek, chcieliśmy zapytać o sprawy bieżące, a mianowicie o temat topowy w mediach politycznych – ustawę o Ojcu Świętym Janie Pawle II. Jakie jest Pańskie stanowisko w tej sprawie? Potrzebna nie jest, ale zupełnie mi nie przeszkadza. Można ogłosić uchwałę, że pochwalamy kanonizację świętej Matki Teresy z Kalkuty. No i co z tego wyniknie?
P.S.Czyli uważa pan, że ta ustawa jest w ogóle niepotrzebna? Sejm po prostu myśli, że jeśli coś ogłosi to ludzie nagle powiedzą „Jaki dobry sejm mamy!”.
Krzysztof Marcin Dąbrówka: Panie prezesie, jaka jest Pańska wizja idealnego państwa? Oczywiście wiemy, że Pan optuje bądź to za monarchią, bądź to za republiką. My PrawoMocni chcemy jednak sprecyzować tę kwestię. Jeśli monarchia – to jaka? Jeśli republika – to jaka? Prosimy o podanie przykładów z historii. Republika to taka jak Stany Zjednoczone do roku 1828, Szwajcaria do roku 1890 mniej więcej. Monarchia zaś to absolutna, oświecona oczywiście.
P.S. Jeżeli, co jest prawdopodobne, Kongres Nowej Prawicy stałby się trzecią siłą polityczną i miał realny wpływ na sprawowanie rządów, jakie byłyby trzy pierwsze ustawy, które KNP chciałby wprowadzić. Konkretnie. Trudno powiedzieć. Najważniejszy byłby powrót do zasady „Chcącemu nie dzieje się krzywda”, likwidacja podatków dochodowych i podatku od kupna-sprzedaży… Jest cała kupa rzeczy, które można zrobić, natomiast gdybym ja rządził, to w 10 sekund mogę zrobić ustawę znoszącą ograniczenie prędkości na autostradach, gdyż nie wymaga to żadnych przygotowań.
P.S. Wiele środowisk kreuje wizję liberalizmu gospodarczego i związanego z nim kapitalizmu, jako doktrynę odmoralnioną, którą rządzi pieniądz, a nie człowiek. Chcieliśmy poprosić o wskazanie konotacji pomiędzy kapitalizmem a moralnością chrześcijańską. Nie rozumiem -„Rządzi pieniądz, a nie człowiek…” Co to znaczy? Jeżeli mamy rynek, to rządzą wtedy gospodynie domowe, które biegają od sklepiku do sklepiku, szukają towaru, który będzie lepszy i tańszy o parę groszy. To one rządzą wtedy światem! Nie pieniądz rządzi, tylko te gospodynie! Natomiast, jeżeli nie mamy wolnego rynku, tylko państwo to reguluje, to rządzi nie rynek, a konkretny urzędas, który sobie uzurpuje prawo rządzenia. Jakim prawem?! Jeżeli tylko likwidujemy wolny rynek, to zaraz mamy rządy urzędnika. To jest niedopuszczalne!
K.M.D. Wolny rynek zakłada, że nie można rabować jednych, by dawać drugim, co związane jest z przykazaniem „Nie kradnij”. Twierdzi pan, że w samej Biblii jest mnóstwo zasad wolnorynkowych, że sam Chrystus je wskazywał. No tak… Chociażby przypowieść o talentach, przypowieść o robotnikach w winnicy, przypowieść o siedmiu pannach niedbałych. To są znakomite, wolnorynkowe przypowieści. Chrystus nie mówił o tym, że należy odebrać wszystkim po 20% i dać biednym. Chrystus mówił każdemu człowiekowi, że jak chcesz, to daj ze swoich…
K.M.D. Mówił Pan, że jeżeli monarchia, to absolutyzm oświecony. Prusy jak i Austria w XVIII w., przesiąknięte tą ideą wprowadziły powszechną edukację na poziomie podstawowym, co im zaowocowało…
To znaczy, że nie były oświecone! Tylko tępak wprowadza przymusową edukację! Nie byli dość oświeceni. Oświecony człowiek wie, że to rynek najlepiej decyduje, bo jak damy państwową edukację, to niestety wszystko będzie sprowadzane zawsze do najniższego, wspólnego mianownika. To jest nieuniknione…
K.M.D. Rozumiem, tylko chcieliśmy zapytać o to, czy nie uważa Pan, że koszty, które ponosiłoby państwo za społeczeństwo analfabetów, przekraczałyby koszty zapewnienia przynajmniej podstawowej edukacji? Nie rozumiem, dlaczego Pan uważa, że byłoby społeczeństwo analfabetów? Proszę mi wierzyć, bardzo ciężko dzisiaj jest zostać analfabetą. Wymaga to ogromnego wysiłku. W dzisiejszych czasach, jak Pan idzie ulicą, widzi Pan napisy A, B, C i naprawdę ciężko jest zostać analfabetą.
K.M.D. Mówiliśmy o edukacji, to teraz chciałbym przejść do kultury i sztuki, bowiem Pan Prezes wielokrotnie mówił, iż te gałęzie powinny być fundowane z pieniędzy prywatnych, tak jak drzewiej byli mecenasi, którzy opłacali artystów. My jednak, jako Redakcja, zadaliśmy sobie pytanie czy ci ludzie nie zapewniali godnego żywota artystom tylko dlatego, że mieli pieniądze, ale także z poczucia przynależności do elit, obowiązku, odpowiedzialności. Słowem – wypływało to z głębszej duchowości. Czy współcześnie nowo wykreowane elity byłyby w stanie promować sztukę? Jak najbardziej. Nowe elity są beznadziejnie opodatkowane, a mimo to one fundują stypendia rozmaite i tak dalej… Jakby nie były opodatkowane, na przykład na rzecz kultury, mieliby pieniądze, by je realnie przeznaczać na sztukę.
K.M.D. Kultura jest czymś dla narodu bardzo istotnym i czy aby przynajmniej część podatków nie powinna być na nią przeznaczona? Kultura Narodu polega na tym, że kobieta uzyskała od swej babci receptę, jak zrobić 40 bardzo ciekawych potraw i to jest kultura kulinarna, nie to, co jest w Muzeum Narodowym. Kultura to jest to, co dziedziczymy po naszych przodkach, w gronie rodziny. Jeżeli facet jest nauczony w domu, że robotę należy skończyć, jak się już zaczęło – to jest kultura, a nie to czy tam jakiś bohomaz wisi na ścianie.
P.S. Niedawno przeprowadzaliśmy wywiad z Panem Rafałem Ziemkiewiczem, który wypowiedział się o Panu w następujący sposób: „Idea jest w porządku, ale to jest temperament faceta, który czuje przymus, by zawsze powiedzieć coś takiego, żeby wszystkim gacie spadły, żeby wszyscy podskoczyli i złapali się za głowy i krzyknęli „Co on pie*doli?! Człowieku – co ty gadasz?!”
Słynie Pan z kontrowersyjnych wypowiedzi, nie zamierzamy sprawdzać ich zasadności, lecz pragniemy poznać cel owej kontrowersji. Wypowiada się Pan w sposób, który często wzbudza wiele negatywnych emocji, także w stosunku do Pana, jednocześnie zdaje Pan sobie sprawę, iż „większość ludzi jest głupia”, a media działają na Pańską niekorzyść. Czy nie warto by było czasem się powstrzymać od mocnych słów? Wie Pan… Pan Gowin nie używa tego typu sformułowań i wyraźnie gorzej wychodzi w sondażach niż ja, prawda?…
P.S. Tak, to prawda, z tym, że Pan wykonuje pracę u podstaw od początku swej działalności i dobre wyniki mogą być plonem owej pracy, a niekoniecznie kontrowersyjnych wypowiedzi. Możliwe. Trzeba próbować.
P.S. Czy nie ma Pan czasem dość agresywnej polityki, którą Pan uprawia, a która godzi też w Pana? Czy nie męczą Pana ciągłe pomówienia w prasie i pozostałych mediach i ataki wobec Pana i wreszcie – czy nie ma Pan momentami dość? Nie, nie… To jest sama przyjemność! Ja lubię te wszystkie spory.
K.M.D. Czy uważa Pan, że na chwilę obecną KNP byłby w stanie sobie poradzić bez Pana, gdyby nie daj Boże Pana zabrakło? Mam nadzieję, że tak będzie.
K.M.D. Doba Polski szlacheckiej ma bardzo złą prasę, podobnie jak i średniowiecze, okresy te jest bardzo łatwo oczerniać, lecz są to także lata kształtowania się naszej świadomości narodowej i tutaj w myśl zasady, że KNP czci zwycięstwa, nie porażki, to pytamy: Jakie Pan uważa wartości z minionych czasów, o których należy przypominać, wydarzenia, które ukształtują młodych Polaków i przyszłe elity naszego kraju? Mamy kilka wygranych bitew w historii, mamy kilka rozsądnych projektów, nawet Konstytucja 3-go Maja jest to bardzo silnie antydemokratyczną ustawą (zrobioną przez masonerię nawiasem mówiąc) i należy Ją pochwalić. Nie musimy się wstydzić naszej historii. Póki istniało Królestwo Polskie, nie przerobili Go na Rzeczpospolitą Obojga Narodów, to Królestwo było bardzo potężnym i wspaniałym państwem.
P.S. A jeżeli miałby Pan wskazać jakieś wartości konkretne, które wtedy były wyznawane, jak na przykład honor… Byliśmy społeczeństwem otwartym. W Polsce wszystkie wyznania były dopuszczalne. Żydzi mieli własny sejm, Ormianie mieli własny sejm… Chcę zauważyć, że w Polsce nie było małżeństw państwowych. Katolicy mieli małżeństwa katolickie, Żydzi mieli małżeństwa żydowskie, Ormianie ormiańskie, Cyganie cygańskie. Nie było czegoś takiego jak małżeństwo państwowe. Była autonomia poszczególnych wyznań i człowiek mógł być żonaty w sensie katolickim, a nie żonaty w sensie ormiańskim.
K.M.D. Panie Prezesie, zdaje mi się, że ludzie w minionych wiekach byli znacznie bardziej „gorący”. Jak kochali to na zabój, jak nienawidzili to na zabój! Tak. To prawda. Mieliśmy elity. Nieszczęście polega na tym, że w każdym Narodzie jest 20% ludzi, którzy myślą prawicowo. W Polsce była to szlachta i część mieszczan. Z tego połowa albo wyginęła na wojnach, albo wyjechała do Ameryki. Zostało nam te 10%. To jest ta tragedia Europy. Nie ma prawicy w Europie.
K.M.D. Czy obserwuje Pan swego rodzaju „zeszczurzenie” społeczeństw, a mianowicie brak werwy, którą mieliśmy kiedyś i byliśmy w stanie chwycić za szablę i uderzyć pięścią w stół? No tak. Jesteśmy celowo tak tresowani od maleńkości. Unia Europejska od 60 lat sączy truciznę, że chłopak nie powinien być agresywny. Specjalnie i celowo robi się szkoły koedukacyjne, które są absurdem w sensie nauki. Natomiast w szkole koedukacyjnej w myśl przysłowia, „Z kim przystajesz, takim się stajesz” chłopcy niewieścieją, przestają być agresywni. Trzecim sposobem na usunięcie agresji jest seks, seks, seks! To jest taki wynalazek Dionizego z Syrakuz, który właśnie wymyślił i wydał rozporządzenie, że każdy młody chłopiec musi iść codziennie do łaźni z dziewczyną. Jak się tam wyżyje, to już nie ma głowy do obalania reżimu. Ma wolność od pasa w dół, ale nie ma siły na buntowanie się, bo już jest wyładowany. Czwartym sposobem jest odbieranie niewolnikom broni. W Iraku, w Afganistanie ludzie są wolni. Tam niby kraj jest okupowany, lecz ludzie są wolni. Nam nasi okupanci broń zabrali, bo niewolnik nie ma prawa mieć broni. Jesteśmy tresowani na niewolników – świadomie i celowo. Jeżeli Europa ma przetrwać, musimy obalić klasę właścicieli niewolników, czyli klasę polityczną, która obecnie rządzi Europą.
P.S. Jako że jesteśmy portalem tworzonym przez ludzi młodych chcieliśmy zapytać, czy ma Pan jakąś uniwersalną receptę na osiągnięcie sukcesu, nie tylko w materii „mieć”, ale przede wszystkim „być”.
Nie dać się! Robić swoje! Jeśli człowiek ma wizję, to nie ma się niczym przejmować, natomiast, jeśli wizji nie ma, to powinien zrobić badania, co ludzie chcą kupić. To jest taka wersja dla ludzi bez chęci i wyobraźni, ale którzy chcą być pożyteczni.
P.S. Czy uważa Pan, że w dzisiejszym państwie, w którym niełatwo jest otworzyć przysłowiową budkę z paróweczkami, da się osiągnąć sukces pozostając uczciwym? Jest bardzo ciężko. Znam ludzi typu Pan Gołębiewski, który walczy z urzędami, a który całkowicie uczciwie stworzył swoje imperium. Także można! Można! Ale to jest bardzo trudne… Paweł Szala Michał Muszalik
Wspólnota rozbójnicza dała głos Jednym z zarzutów, kierowanych również przeciwko mnie jest również ten, że „dzielę Polaków”. Nie biorę sobie ich do serca, nawet nie tyle dlatego, że nawet do krytykowania trzeba mieć przynajmniej minimalny ciężar gatunkowy, a nie każdy może się nim wylegitymować - ale przede wszystkim dlatego, że podziały wśród ludzi, również wśród Polaków, są rzeczą naturalną. Jedni na przykład są mądrzy, podczas gdy inni - głupi i niekiedy można nawet odnieść wrażenie, że tak zwaną demokratyczną większość tworzą właśnie oni - bo jakże inaczej wytłumaczyć rezultaty kolejnych wyborów? Delikatnie sugeruje to również Franciszek ks. de La Rochefoucauld utrzymując, że tylko dlatego Pan Bóg nie zesłał na ziemię drugiego potopu, ponieważ przekonał się o bezskuteczności pierwszego. Jedni ludzie są szlachetni, podczas gdy inni - nikczemni i podli i gdyby było inaczej to niepotrzebne byłyby „policje jawne, tajne i dwupłciowe”, a także niezawisłe sądy i więzienia. Tymczasem - jak powiada Poeta - „Gdy car prorocze ma widzenia, zawsze je spłyci cham i łyk. Dlatego muszą być więzienia, turma i łagier, kat i stryk.” Skoro tedy nasi Umiłowani Przywódcy uchwalili ostatnio zarówno ustawę o bratniej pomocy, przywidującą udział obcych formacji zbrojnych w pacyfikowaniu naszego mniej wartościowego narodu tubylczego, jak i ustawę o psychuszkach, na podstawie której niezawisłe sądy będą mogły wszystkich uznanych przez naszych okupantów za „osoby stwarzające zagrożenie” dożywotnio pozamykać w izolatorach, to znaczy, że podziały istnieją, chociażby na „kochających inaczej” i tych pozostałych, najwyraźniej ostatnio w całej Europie branych za twarz przez rozzuchwalonych sodomitów, którzy na podobieństwo dawnych „proletariuszy wszystkich krajów” łączą się nie tylko między sobą, ale również - w skali europejskiej, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla demokracji. Rzecz w tym, że demokracja została pomyślana przy założeniu, że ludzie będą dobierać się w partie według poglądów politycznych, a nie według upodobań seksualnych. Tymczasem sodomici, którzy z jednej strony domagają się poszanowania prywatności, jednocześnie najintymniejszą sferę ludzkiej aktywności wpychają do centrum życia politycznego. Od razu widać, że to szajka szalenie niebezpieczna dla życia publicznego i przed tym spostrzeżeniem nie powinny nas powstrzymywać żadne wytyczne, ani żadna tresura w zwalczaniu „mowy nienawiści”, którą nie wiedzieć czemu nasze demokratyczne państwo prawne powierzyło Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak wiadomo, rozpoczęło ono tresurę niezależnych prokuratorów i niezawisłych sędziów, a w kolejce do wytresowania czekają również policjanci, którzy zresztą już skądś wiedzą, komu mają się wysługiwać - o czym mogliśmy przekonać się podczas rozpoczęcia rekonstrukcji tęczy na Placu Zbawiciela w Warszawie. Widać, że te treserskie przedsięwzięcia nakierowane są na pozbawienie naszego mniej wartościowego narodu tubylczego elementarnej zdolności postrzegania, by w ten sposób doprowadzić go do stanu całkowitej bezbronności wobec jego wrogów, a nawet - wobec pasożytów. Ale nie o to przede wszystkim chodzi, bo oto właśnie możemy przekonać się na własne oczy, że na terytorium państwa polskiego, obok tradycyjnego polskiego narodu, żyje również wykorzeniona wspólnota rozbójnicza, gotowa wysługiwać się każdemu, kto akurat ją wynajmie. Raz to są Sowieci, innym razem Żydzi, a z braku laku - nawet sodomici. Czyż trzeba nam lepszego dowodu na istnienie tej polskojęzycznej rozbójniczej wspólnoty, niż dyskusja, jaką zapoczątkował biłgorajski filozof ze swoją dziwnie osobliwą trzodą nad projektem uchwały z okazji kanonizacji Jana Pawła II? Charakterystyczne jest, że po krótkim wahaniu do biłgorajskiego filozofa dołączyła spadkobierczyni renegackiej formacji „Płatnych Zdrajców, Pachołków Rosji”, którzy dzisiaj wysługują się oczywiście Eurokołchozowi. Inną sprawą jest oczywiście pytanie, czy obecny Sejm, w którym zasiada tyle typów spod ciemnej gwiazdy (niezawisły sąd w Warszawie, w sprawie Jana Kobylańskiego przeciwko Radosławowi Sikorskiemu uznał, że takie określenie nie jest dyffamujące), powinien wypowiadać się w sprawie kanonizacji Jana Pawła II? Może rzeczywiście powinien skorzystać z okazji, by siedzieć cicho? Stanisław Michalkiewicz
27/04/2014 23 marca 1999 roku o godzinie 19.45 rozpoczęły się naloty NATO na Serbię. To już piętnaście lat jak agresorzy natowscy uderzyli na niezależne państwo w Europie- to były pierwsze bomby, które spadły na Europę od czasu II wojny światowej. 1- go września 1939 roku o godzinie 4.45 spadły pierwsze pociski na Westerplatte. Niemcy napadły na Polskę, dziwna ta godzina- 4,45.. 23 marca 1999 roku była godzina 19.45. O co chodzi z ta końcówką czasową- „ ,45”(???). Czyżby napad na Serbię planował ojciec tego planisty, który zaplanował napad na Polskę na godzinę 4.45? W napadzie na Serbię brało udział od 1200 do. 1600 samolotów Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych, Zjednoczonego Królestwa, Republiki Tureckiej, Socjalistycznej Republiki Francji, Ludowej Republiki Włoskiej- kiedyś Włoska Republika Socjalna, Królestwa Niderlandów, Królestwa Belgii i innych państw, które zrzucały bomby- kilkadziesiąt ton bomb- na Serbię. Pociski trafiały podczas” chirurgicznego bombardowania” na pociągi pełne ludzi,, w autobusy, cerkwie prawosławne, linie kolejowe, szkoły,, fabryki, mosty, szpitale, więzienia, kolumny uchodźców uciekających przed agresorami NATO, bandytami z UCK- islamską Wyzwoleńczą Armią Kosowa oraz Armią Serbii. Bomby natowskie padały również na domy cywilów mieszkających w małych miasteczkach i wsiach. Oto do czego zdolne jest NATO- po światłym kierownictwem Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych. Na podstawie jakiego prawa, NATO zaatakowało Serbię w ramach akcji „Allied Force”? Czy może Serbia zaatakowała jedno z państw NATO, co mogłoby być j powodom obronnym NATO? Czy może czyniła przygotowania na atak w Nowym Yorku? Czy może szykowała atak na Pentagon? Nic takiego! Napad na Serbię był uzasadniany ”obroną praw człowieka” i obroną” mniejszości narodowej”(???) Na atak nie było zgody Rady Bezpieczeństwa, bo wiadomo- Rosja by się nie zgodziła. No to NATO- czytaj Ludowa Republika Stanów Zjednoczonych- postanowiła sama.” Prawa człowieka”- o demokracji jakoś mało.. Napastnicy z NATO uznali, że działania serbskich sił bezpieczeństwa i wojska przeciwko terrorystycznej islamskiej Wyzwoleńczej Armii Kosowa są zagrożeniem dla pokoju w regionie i nosi znamiona ludobójstwa(???) A to, że Wyzwoleńcza Armia Kosowa przeprowadzała akcje terrorystyczne wymierzone w ludność serbską, podkładała bomby, czy mordowała Albańczyków, którzy nie popierali Wyzwoleńczej Armii Kosowa- to nie jest ludobójstwo. Tylko Serbowie są ludobójcami. Takie podwójne standardy. Tylko w jednym roku 1998 separatyści z UCK dokonali 1884 akcje, w których zginęło 115 jugosławiańskich policjantów i 173 cywilów, a porwano 292 osoby(!!!) UCK miała związki z mafią, zajmowała się handlem i przemytem narkotyków, bronią i handlem organami wewnętrznymi porywanych osób. I jakoś była popierana przez Ludową Republikę Stanów Zjednoczonych i inne kraje NATO(???) Naloty NATO trwały trzy miesiące- do 20 czerwca 1999. Zginęło 2500 osób cywilnych, 1002 policjantów, a 12 500 osób zostało rannych. Serbia nie uznaje niepodległości Kosowa, ale stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej- tak ja Kosowo to dawne „serce Serbii”. Serbia i Kosowo znajdą się pod niemieckim zwierzchnictwem- bo Unia Europejska to polityczny projekt niemiecki.. Najpierw samoloty Luftwaffe bombardowały Serbię i przywołały ja do porządku, a teraz Serbia pokornie pod niemiecką kuratelę. Jeszcze niedawno Serbowie uważali, że akcja NATO to” bezprawna, międzynarodowa agresja zbrojna pod przywództwem USA i UE z Niemcami na czele(!!!)” Co na to Rosja, z którą tradycyjnie Serbia była związana? W latach dziewięćdziesiątych Rosja była słaba- obecnie jest silna i zdecydowana. Tak jak wobec Krymu i Ukrainy i Syrii. Nie wiadomo co jeszcze może z tego wyniknąć- Rosja nie śpi, tak jak USA, Niemcy czy landy Unii Europejskiej, Trwa przeciąganie się trzech antagonistów- Unia Europejska i Ludowa Republika Stanów Zjednoczonych po jednej stronie- Federacja Rosyjska- po drugiej. Polska jest po stronie Unii i USA. Polska popierała rozbiór Serbii. Siłą rzeczy Polska prowadzi niepolską politykę zagraniczną. Jest to polityka Unii Europejskiej i Republiki Ludowej zza oceanu. Kraje popierające atak na Serbię, mówiły o” humanitarnej interwencji” i „ obronie mniejszości przed czystkami etnicznymi”. „Humanitarna interwencja”- co to takiego? Żeby zabijać, ale tak, żeby nie bolało- w interesie” praw człowieka”, ale bez demokracji. Najlepiej bronią kasetową, którą Amerykanie używali do rozprawy z cywilami. NATO zbombardowało też siedzibę serbskiej telewizji w centrum Belgradu, która pokazywała skutki amerykańskich bombardowań i właśnie pokazywała, że Amerykanie używali bomb kasetowych w gęsto zaludnionych obszarach. Po każdy amerykańskim nalocie ginęło około 100 ludzi(!!!( Tak wygląda ten amerykański humanitaryzm i” prawa człowieka’ bez demokracji. Przy okazji-„przypadkowo’ zbombardowano ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej – niedemokratycznej-w Belgradzie, trafiając w nią pięcioma bombami, zabijając przy tym 3 ludzi i raniąc 27(???) To jest dopiero” humanitaryzm”- trafiać „przypadkowo” pięcioma bombami w ambasadę.(???) Nie wiem czy pięcioma po kolei, bo poprzednie cztery nie trafiły, czy pięcioma jednocześnie, żeby nie trafić. To nie mają żadnej nowoczesnej techniki, żeby nie trafiać w ambasadę? Cele ustalają na oko? Tak jak ten chłop co umarł na oko w szpitalu zbombardowanym przez samoloty NATO? W roku 2000 w czerwcu, nawet lewicowa Amnesty International oskarżyła NATO o popełnienie w ataku na ambasadę Chin- zbrodni wojennej. Chińczycy tez powinni zbombardować w jakiś sposób „ przypadkowy” jedną z ambasad Ludowej Republiki USA- w której króluje demokracja. Przepraszam za niefortunne użycie słowa” króluje”. Oczywiście demokracja to tylko parawan dla rządów zorganizowanej zgrai. Na Serbię spadło ponad 100 ton zubożonego uranu(??? Jest to materiał promieniotwórczy, który na wiele lat zatruwa ziemię, wodę i powietrze. Zwolennicy republiki we Francji, konkretnie w Wandei, podczas tzw. Rewolucji Francuskiej zatruwali tylko studnie, żeby pozbyć się walczących katolików z króla, wiarę i prawo. Amerykanie naszpikowali Serbów zubożonym uranem- nie tylko w wodzie, , ale w glebie i powietrzu. To gorzej niż republikanie francuscy, podczas eksterminacji katolików wiernych królowi. Po roku 1999- według oficjalnych danych- liczba ludzi chorujących na nowotwory wzrosła o 44%(!!!) Żołnierze międzynarodowej Brygady Zachód, stacjonujący w Kosowie w roku 1999- otrzymali od swojego dowództwa specjalny podręcznik z instrukcjami, by nie zbliżać się do wraków czołgów, ruin domów, trafionych amunicją ze zubożonym uranem.(???) I tak wygląda ta wojna” humanitarna”, w imię” praw człowieka”, gdzie obce wojska – posiadając wielką siłę- wchodzą sobie na terytorium innego państwa, bez zgody tego państwa, i zaprowadzają tam swoje porządki, przy pomocy samolotów i amunicji ze zubożonym uranem. Na razie Seria i Kosowo chcą do Unii Europejskiej, nie wiadomo, czy narody chcą, czy” elity” przekupione- chcą. Zobaczymy po wyborach euro- jaka będzie geometria sił politycznych. Szczególnie liczy się Francja, Królestwo Zjednoczone, mniej Holandia, a także i Węgry. No i Nowa Prawica chce pomóc w likwidacji tego socjalistyczno- biurokratycznego tworu, o charakterze Lewiatana… chyba, że wcześniej samoloty NATO zbombardują Warszawę, w odwecie za dobry wynik eurosecptyków, czy eurorealistów.. Ale jak tu bombardować Paryż i Londyn- sojuszników z Francji i Zjednoczonego Królestwa? Jak widać wszystko przed nami! WJR
Pokój będzie straszny! Obawiam się, że właśnie może się sprawdzić ulubione porzekadło militarystów, żeby „korzystać z wojny, bo pokój będzie straszny”. Na taka możliwość wskazują pracę podjęte w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, które mają na celu ustanowienie sprawnej procedury „wymuszania pokoju”. Chodzi o to, że ONZ została pomyślana przez amerykańskiego prezydenta Franklina Roosevelta, któremu nie wiedzieć czemu jacyś złośliwcy przypisują żydowskie pochodzenie i nazwisko „Rozenfeld”, podobnie jak panu Władysławowi Frasyniukowi nazwisko „Rotenschwanz”. Ale o ile nazwisko „Rozenfeld” jeszcze można sobie wyobrazić, a zresztą - po co sobie od razu „wyobrażać”, kiedy ja sam znam uroczego człowieka noszącego takie właśnie nazwisko, podczas kiedy z nazwiskiem „Rotenschwanz” nigdy jeszcze się nie spotkałem. Nietrudno to zrozumieć, kiedy uświadomimy sobie, co tak naprawdę znaczy słowo „Rotenschwanz” po niemiecku. Ale mniejsza o to, bo nie chodzi tu o nazwiska, tylko o mechanizmy „wymuszania pokoju” przez ONZ, a ściślej - przez Radę Bezpieczeństwa”. Otóż ONZ została pomyślana jako rodzaj demokratycznego listka figowego, pod którego osłoną światem rządziłby dyrektoriat pięciu gangsterów: Stanów Zjednoczonych, Związku Sowieckiego, Wielkiej Brytanii, Francji i Chin. Ta „wielka piątka” dobierałaby sobie dla asysty przedstawicieli drobniejszego płazu, ale oni mogliby tylko oddać głos, podczas gdy stali członkowie Rady Bezpieczeństwa, czyli wspomniana piątka, dysponowałaby „prawem veta” to znaczy - że decyzje w sprawie „wymuszania pokoju” musiałyby w tym gronie zapadać jednomyślnie. Skądinąd słusznie, bo każde dziecko wie, że nie ma nic gorszego, niż nieporozumienia w klubie gangsterów. Weźmy dla przykładu rozwój sytuacji na Ukrainie. Jak wiadomo, po zajęciu przez Rosję Krymu, we wschodnich prowincjach Ukrainy pojawili się „separatyści”, będący tamtejszym odpowiednikiem „aktywistów Majdanu”, których nasi Zasrancen, przynajmniej do pewnego czasu, gotowi byli wyjątkowo nosić na rękach. Wyjątkowo - bo prawidłowa odpowiedź na pytanie, co obecnie nosi się w Warszawie brzmi: „Żydów na rękach”. Więc kiedy już we wschodnich prowincjach pojawili się wspomniani „separatyści”, których nasi Zasrancen z jakichś zagadkowych przyczyn nie lubią, to pełniący obowiązki ukraińskiego prezydenta pan Turczynow wydał dekret przeciwko terrorystom, który we wschodnich prowincjach Ukrainy miał zapoczątkować „akcję antyterrorystyczną”. Rozwijała się ona jednakowoż nad wyraz niemrawo i nawet obietnica wypłacenia 10 tysięcy dolarów za każdego ujętego separatystę - bo tyle właśnie obiecał wypłacić finansowy grandziarz Ihor Kołomyjski, którego nowy ukraiński premier Arszenik Jaceniuk mianował gubernatorem Dniepropietrowska - nie była w stanie nadać operację większej dynamiki. Ciekaw jestem, ile za tę nominację Kołomyjski Arszenikowi odpalił, no i oczywiście - ile z tego Dniepropietrowska zamierza wydoić, a potem schować w Szwajcarii, bo trudno mi uwierzyć, by mogło być inaczej. Ale o to mniejsza, bo jak wspomniałem - akcja antyterrorystyczna rozwijała się nadzwyczaj niemrawo. I dopiero kiedy do Kijowa przyjechał na Wielkanoc amerykański wiceprezydent Biden i nakazał tamtejszym władzom rozpoczęcie walki z korupcją. Na dobry początek obiecał im za to co najmniej 50 milionów dolarów „na realizację reform politycznych i gospodarczych” - bo na tym stosunkowo najłatwiej się dorobić. Iluż to wcześniejszych gołodupców w naszym nieszczęśliwym kraju dzięki „reformom politycznym i gospodarczym” w stachanowskim tempie dorobiło się majątków, podobnie jak na „walce z korupcją”? Najwyraźniej wiceprezydent Biden też musi znać te mechanizmy, skoro od tego właśnie rozpoczął meliorowanie Ukrainy. Do tego obiecał jeszcze inne miliony, a to na „nieśmiercionośny” sprzęt wojskowy, a to na inne rzeczy słowem - podkręcił zarówno pana Turczynowa, jak i pana premiera Arszenika, którzy zaraz po świętach „wznowili” operację antyterrorystyczną. W innych okolicznościach władze w Kijowie wyręczyłyby się „błękitnymi hełmami” właśnie z ONZ i tak nawet na początku sobie kombinowały - ale nic z tego nie wyszło, bo w klubie gangsterów, to znaczy - pardon - oczywiście w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy jest akurat nieporozumienie. W związku z tym w kuluarach ONZ rozważa się celowość przyznania dotychczasowych kompetencji Rady Bezpieczeństwa Zgromadzeniu Ogólnemu, w którym decyzje podejmowane są większością głosów i nikomu żadne veto nie przysługuje. To bardzo ciekawy pomysł na „wymuszanie pokoju”, ale o ile mógłby ewentualnie mieć zastosowanie w przypadku Ukrainy, to warto zwrócić uwagę, że Zgromadzenie Ogólne wielokrotnie bardzo krytycznie oceniało postępowanie bezcennego Izraela. W tej sytuacji powierzanie mu misji „wymuszania pokoju” na przykład na Bliskim Wschodzie, mogłoby doprowadzić do bardzo kłopotliwych sytuacji. Wreszcie - jak właściwie miałby wyglądać „pokój wymuszony”? Próby „wymuszania pokoju” na przykład w Generalnym Gubernatorstwie podejmował Hans Frank, wydając dekrety „o zwalczaniu zdradzieckich zamachów na niemieckie dzieło odbudowy w GG” - za co potem został skazany przez niezawisły Trybunał w Norymberdze, w którym brali udział również sędziowie wyznaczeni przez Ojca Narodów, Chorążego Pokoju Józefa Stalina, co to „milionom podejrzanych osób zgotował zasłużony zgon”. Ale Józefowi Stalinowi, ani żadnemu z jego pomocników żadnej Norymbergi nikt nawet nie próbował urządzić, co pokazuje, że „wymuszanie pokoju” nie jest sprawa prostą. Ocena moralna najwyraźniej zależy od tego, kto na kim pokój wymusza i z jakich czyni to pozycji. Jeśli dajmy na to pokój wymuszany jest na mniej wartościowych narodach tubylczych przez bezcenny Izrael, to wszystko jest w jak najlepszym porządku i Stany Zjednoczone, znane w świecie jako płomienny szermierz wolności i demokracji, nie pozwalają zrobić mu krzywdy między innymi poprzez wykorzystanie prawa veta w Radzie Bezpieczeństwa. Gdyby natomiast jakiś zuchwalec chciał „wymusić pokój” na bezcennym Izraelu, to nawet osoba tak miłująca pokój jak pan red. Adam Michnik, wyraziłaby swoją dezaprobatę. Podczas kiedy miłujący pokój świat zatacza się od ściany do ściany próbując znaleźć jakiś bezpieczny sposób „wymuszania pokoju”, w naszym nieszczęśliwym kraju trwają przygotowania do kanonizacji papieża Jana Pawła II. Z inicjatywy Polskiego Stronnictwa Ludowego pojawił się pomysł przyjęcia przez Sejm specjalnej uchwały z okazji kanonizacji. Okazało się jednak, że tranwestyci, sodomici, gomoryci, nekrofile, zoofile, zakonspirowani pedofile, sadyści, masochiści, traktorzyści (to takie nowe zboczenie, szalenie nieprzyzwoite) oraz typy spod ciemnej gwiazdy (w sprawie z powództwa Jana Kobylańskiego przeciwko Radosławowi Sikorskiemu niezawisły sąd w Warszawie uznał, że określenie „typ spod ciemnej gwiazdy”, jest jak najbardziej na miejscu, więc nie ma co sobie go żałować, zwłaszcza, że w przypadku Twojego Ruchu jest to określenie ścisłe), z jakich składa się dziwnie osobliwa trzódka biłgorajskiego filozofa, kategorycznie sprzeciwili się uchwale, że to niby naruszałaby ona konstytucyjną zasadę rozdziału Kościoła od państwa. Dziwnie osobliwa trzódka bowiem jest specjalnie na to wyczulona od czasu, kiedy to - tak opowiadają na mieście - poseł Janusz Palikot podpisał cyrograf Belzebubowi, który ze swej strony odprowadza mu na bankowe konta w rajach podatkowych sumy znacznie większe od tych, którymi amerykański wiceprezydent Biden zamierza skłonić obecne kijowskie władze do zwalczania korupcji. Co Belzebub z tego ma - trudno powiedzieć, bo w końcu takich filozofów, jak Janusz Palikot to trzech na kilo wchodzi, więc skoro Piekło kupuje takie płotki, to musi przeżywać potężny kryzys w zakresie spostrzegawczości. W tej sytuacji tylko patrzeć, jak coraz częściej zacznie powtarzać się sytuacja, kiedy to „baba diabła wyonacyła”. Ale co tam będziemy żałować Belzebuba; jeśli naprawdę zniża się do korumpowania posła Palikota, to czort z nim. Nawiasem mówiąc podczas przesłuchania przez pana redaktora Ziemca w rządowej telewizji wyraźnie zirytowana pani Wanda Nowicka zarzuciła przesłuchiwanemu wraz z nią Jackowi Kurskiemu, że przypisuje sobie wyższość moralną, podczas gdy osobom o odmiennych poglądach należy się szacunek. Ta irytacja pokazuje, że pani Nowicka jest do końca pewna swoich racji. Po pierwsze - Jacek Kurski wcale nie musi sobie wyższości moralnej nad panią Nowicka „przypisywać”, bo moim zdaniem - nawet uwzględniając okoliczności, że poseł Kurski politykuje i jego sumienie też - jego moralna wyższość nad panią Nowicką nie ulega najmniejszej wątpliwości, a po drugie - od kiedy to odmienność poglądów miałaby być wystarczającym powodem szacunku? Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a jeszcze nie został wynaleziony taki aparat fotograficzny, który utrwaliłby chociaż jeden powód, dla którego pani Wanda Nowicka zasługiwałaby na szacunek. Nawet podczas tego przesłuchania wypowiadała poglądy kuriozalne - że na przykład wyrażenie przez Sejm radości z kanonizacji Jana Pawła II stanowiłoby rodzaj deklaracji religijnej. Jest to oczywisty nonsens, bo przecież kanonizacja, jako urzędowy akt Kościoła, jest obiektywnym faktem - a przedmiotem wiary jest tylko to, czy Jan Paweł II rzeczywiście jest święty, czy nie. Jeśli tacy ludzie jak pani Nowicka są w Polsce prawodawcami, to rzeczywiście - nieszczęśliwy kraj!
Najzabawniejsze było jednak postępowanie SLD. Początkowo młodzi ubowniczkowie nie byli uchwale przeciwni, ale wkrótce, czy to Leszkowi Millerowi ktoś przypomniał, skąd wyrastają mu nogi, czy też zwyczajnie chciał on przelicytować posła Palikota w podlizywaniu się potężnym ubeckim dynastiom, żeby swoje głowy oddały na SLD, a nie na trzódkę, kategorycznie opowiedział się przeciwko sejmowej uchwale. W rezultacie do chwili, gdy to piszę, żadnej uchwały nie ma. Wygląda na to, że polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza, która rozwnuczyła się po polskiej ziemi z łaski Józefa Stalina, Nikity Chruszczowa, Leonida Breżniewa, Konstantina Czernienki, Jurija Andropowa i Michała Gorbaczowa, zaczyna „wymuszać pokój” na swoich warunkach, w następstwie czego Sejm coraz bardziej upodabnia się on do jaskini zbójców. Stanisław Michalkiewicz
28/04/2014 Demoralizowanie „opinii publicznej” demagogią Demokracja nie może żyć demokratycznie bez ustaw. Najpierw lud wybiera swoich przedstawicieli ludowych w wyborach powszechnych , tajnych i bezpośrednich, a potem przedstawiciele ludowi mają w nosie swoich wyborców demokratycznych i uchwalają ustawy, które na ogół są wymierzone przeciw wyborcom demokratycznym i anonimowym. Demokracja ocieka demagogią i kłamstwem, a do tego trąci krętactwem opartym o zawiłe ścieżki, przy pomocy których propagatorzy demokracji próbują ominąć zdrowy rozsądek, i przy jej pomocy , barbarzyńcy współczesnych czasów podkopują fundamenty naszej cywilizacji.
W cywilizacji łacińskiej zwierzęta nie mają żadnych praw- praw zwierząt. We współczesnej cywilizacji barbarzyńskiej zwierzęta podnoszone są do statusu człowieka i nie dlatego, że charakteryzują się rozumem i mają wolną wolę, ale dlatego, że talk ubzdurało się barbarzyńcom próbującym równouprawnić zwierzę, wobec człowieka, nadając mu prawa- przeciw człowiekowi i konstruując model, w którym tak naprawdę człowiek nie jest właścicielem zwierzęcia. Człowiek jest jedynie nadzorcą nad własnością państwową, jaką jest „jego” pies czy kot. Senat obecnie dialoguje nad kolejną nowelizacją ustawy o ochronie przyrody, w myśl której oprócz rolników także właściciele działek, ośrodków wypoczynkowych czy również samorządy będą mogły otrzymać odszkodowanie z budżetu państwa demokratycznego i prawnego, za szkody wyrządzane przez bobry, wilki, rysie, żubry czy niedźwiedzie.. Nowelizacja ta to dostosowanie przepisów do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2013 roku, który orzekł, że ograniczenie odpowiedzialności skarbu państwa za szkody wyrządzone przez bobry wyłącznie do szkód powstałych w gospodarstwie rolnym, leśnym lub rybackim jest niezgodne z ustawą zasadniczą.(???) Nie wiem z którym punktem Ustawy Zasadniczej , nie jest zgodne niewypłacalnie odszkodowań tylko rolnikom , w tym rolnikom leśnym i rybackim, a nie innym” grupom społecznym”, ale na pewno orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem, bo na pewno(!!!) orzeczenie to- nie jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem, tak jak wypłacanie odszkodowań z kieszeni wszystkich podatników za szkody wyrządzone rolnikom rybackim, leśnym i nizinnym, Jeśli rolnikowi rybackiemu czy leśnemu stanie się krzywda, to jego problem, w końcu to jego gospodarstwo i powinien się ubezpieczyć od tego typu zdarzeń w obecnej sytuacji prawnej praw dla zwierząt, bo tak naprawdę powinien mieć prawo strzelać do dewastujących jego pole czy kurnik- zwierzęcia będącego pod ochroną prawną w demokratycznym państwie prawnym. Ale jak tu strzelać, jak się nie posiada strzelby, bo powszechne posiadanie broni jest w demokratycznym państwie prawnym zakazane, a gdyby nawet któryś z rolników leśnych , rybackich czy nizinnych taką strzelbę posiadał- to strzelanie do osób zwierzęcych będących pod ochroną prawną jest szczególnie zakazane. Dlatego aż roi się od bobrów i wilków, które bobrują i wilkują, podchodząc głodne pod gospodarstwa rolne i leśne na nizinach. W gospodarstwach rybackich nie podchodzą- chyba, że trafią się wilki, które potrafią pływać na otwartym morzu. Nadmiar wilków i bobrów powoduje nienaturalny stan osobowy tych zwierząt, a to z kolei powoduje nienaturalne zachowanie tych dzikich zwierząt, tak jak dziki spacerujące po ulicach miast gromadnie i bezceremonialnie, całymi, że tak powiem rodzinami, w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Dobrze, że dzikie dziki miejskie nie jedzą niemowląt, bo mielibyśmy na co dzień kanibalizm uprawiany na ulicach miast, bo skoro zwierzę jest już prawie człowiekiem i ma osobowość człowieczą, to byłby to na pewno kanibalizm. Jeden prawie człowiek zjada innego prawdziwego człowieka. Oboje na razie nie mają praw wyborczych- ale spokojnie, powoli.. Najpierw prawa człowieka, a potem najważniejsze z praw człowieka- prawo do głosowania. W demokracji człowiek staje się bardzie człowieczy jak sobie pogłosuje oddając głos na kandydatów, którzy na ogół różnią się krawatami. No i ma frajdę! „Jaki to mam wpływ na władzę”- mówi zadowolony z siebie odchodząc od urny, po wrzuceniu karty. Nie ma to jak pełne zadowolenie z aktu demokratycznego głosowania. Można tę sytuację porównać z zadowoleniem z aktu płciowego. Oczywiście mam na myśli tych wszystkich, którzy jeszcze chodzą nie przymuszani ustawowo na głosowania demokratyczne, prawne i tajne- a nie tych, którzy w 4/5 populacji ludzkiej i „obywatelskiej” nie zamierzają na bachanalia wyborcze chodzić, bo czują się” oszukani”(???) Najbardziej rozśmiesza mnie sytuacja, że są „ oszukani”. A przecież demokracja głównie opiera się na demagogii i kłamstwie, bo jak inaczej zdobyć głosy oszukiwanego ludu- i dlaczego nie mieliby być „ oszukani”(???) Oszustwo to fundament demokracji- oczywiście trafiają się wyjątki, jak w każdej prawie regule. Demokracja doprowadziła do supremacji partii politycznych nad narodem. Jakąś kolejną niesprawiedliwością – w tym społeczną-jest fakt, żeby cały naród składał się przymusowo na odszkodowania dla rolników leśnych, rybackich czy nizinnych oraz górskich, zwanych góralami, a teraz dojdą jeszcze odszkodowania dla samorządów, właścicieli działek i właścicieli ośrodków wypoczynkowych. Wszystkim będziemy musieli zapłacić, czy nam się to podoba, czy też nie- jak to w demokracji totalitarnej opartej o przymus. Ile będzie nadużyć! Żeby tylko wyciągnąć pieniądze z budżetu państwa socjalistycznego i prawnego, któremu bliskie są sprawy zwierząt, mniej ludzi, zwanych w demokracji” obywatelami”. Zwierzęta jeszcze nie są „obywatelami”. Ale nasze wnuki doczekają- jak dożyją pośród zwierząt oswojonych obywatelsko. Oczywiście- jeśli aktualny trend równouprawniający zwierzę z człowiekiem- się utrzyma.Za wszystko będzie wkrótce płacić państwo socjalistyczne i biurokratyczne naszymi pieniędzmi, Wszak idziemy do komunizmu niepostrzeżenie , tak, żeby demokratyczny lud tego nie zauważył. Spostrzegawczość nie jest cechą ludu, raczej emocjonalność, na której bazuje demokracja. Jak 100% pieniędzy będzie przechodziło przez ręce państwa- to będziemy mieli pełny komunizm. Na razie jesteśmy w połowie drogi do komunizmu, może trochę głębiej- na drodze do Przystanku Socjalizm- a potem już pójdzie z górki… Każdy socjalizm buduje się na stertach z ludzkich ciał, nawet socjalizm z ludzką twarzą. Taranowanie ludzkich ciał połączone jest z taranowaniem twarzy. Jedna wielka góra ludzkich ciał, co już było, w socjalizmie Adolfa Hitlera, i socjalizmie Lenina, Trockiego i Stalina. W końcu to co socjaliści wyprawiają z ludźmi , to tylko leninowsko- trockistowskie pomysły realizowane innymi metodami. Lenin inaczej! Bardziej metodycznie i pokojowo… to tylko kwestia przyjętej koncepcji- ale cel jest ten sam! Wywrócenie wszystkiego do góry nogami- rewolucja w umysłach, tradycji, cywilizacji.. Żeby nie pozostał kamień na kamieniu- na kamieniach przeszłości…Tylko przyszłość bez przeszłości, i trochę teraźniejszości. Żeby tylko na chwilę, a po nas choćby potop! WJR
Szefowa inspekcji skarbowej zapowiada walkę z wyłudzeniami VAT
1. W poprzednim tygodniu wiceminister finansów Agnieszka Królikowska, która pełni także funkcję Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej, zapowiedziała walkę z gwałtownie rosnącymi wyłudzeniami podatku VAT. Według informacji, które przedstawiła około 1400 kontroli skarbowych tylko w I kwartale 2014, doprowadziło do wykrycia wyłudzeń w podatku VAT na kwotę 2 mld zł, czyli kwotę o 400 mln zł wyższą niż wykryte wyłudzenia rok wcześniej. Podczas tych kontroli wykryto około 36 tysięcy fikcyjnych faktur na łączną kwotę 5,7 mld zł, ponieważ jej zdaniem, to papierowe transakcje pomiędzy podmiotami gospodarczymi posiadającymi najczęściej wirtualne siedziby, są podstawą wyłudzeń podatku VAT. Niestety inspektorzy zabezpieczyli tylko majątek o wartości blisko 0,8 mld zł, co oznacza , że wyłudzenia podatku VAT na kwotę ponad 1,2 mld zł, okażą się w konsekwencji nieskuteczne, ponieważ mimo wykrycia tych przestępstw, nie będzie z czego zaspokoić roszczeń Skarbu Państwa.
2. Według słów wiceminister finansów po blisko 7 latach rządzenia, rząd Platformy i PSL-u, zabiera się za bardziej zdecydowaną walką z wyłudzeniami podatku VAT, bo jak można usłyszeć na korytarzach sejmowych, coraz trudniej w ostatnich miesiącach zapewnić płynność budżetu państwa. Przyznała to pośrednio sama Agnieszka Królikowska, która stwierdziła, że skala tzw. luki podatkowej w podatku VAT, według opracowań firm konsultingowych, może wynosić od 36,5 mld zł do 58,5 mld zł w każdym roku podatkowym. Minister stwierdziła także, że taka skala wyłudzeń podatku VAT, to nie tylko wymierne straty dla budżetu państwa ale także poważne uderzenie w uczciwe firmy, którym trudno jest konkurować z tymi, które już na starcie mają zagwarantowaną 23% dodatkową marżę.
3. Przypomnijmy tylko, że od kilku lat posłowie Prawa i Sprawiedliwości, zwracali uwagę najpierw ministrowi Rostowskiemu, a od niedawna także ministrowi Szczurkowi, na załamywanie się budżetowych dochodów podatkowych, który nie ma żadnego związku ze spowolnieniem gospodarczym. Spadek dochodów podatkowych w stosunku do PKB (to wskaźnik relatywny, a więc możliwie jak najbardziej obiektywny), jest wyraźnie obserwowany od końca 2007 roku i to mimo rosnących z roku na rok stawek podatkowych za rządów Platformy i PSL-u. Relacja ta wyraźnie rosła w latach 2005-2007 z 15,9% do 17,5%, a już od 2008 roku zaczęła gwałtownie spadać do 14,6% w 2013 roku, a na koniec 2014 roku według przewidywań samego ministra finansów, ma wynieść tylko 14,4%. Ta różnica pomiędzy najlepszą wydajnością w 2007 roku i najgorszą w 2014 roku wynosi 3,1% PKB, co w warunkach tego roku oznacza, że do prywatnych kieszeni zamiast do budżetu państwa, wpłynie kwota przynajmniej 52 mld zł (1% PKB w cenach bieżących w 2014 17,4 mld zł).
4. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest właśnie sytuacja w podatku VAT. Sytuacja jest na tyle dramatyczna jeżeli chodzi o poziom wpływów podatkowych, że w tym roku zablokowano zwroty podatku VAT praktycznie dla wszystkich podatników (a to jest przecież niezgodne z obowiązującym prawem, bo mechanizm podatku VAT jest tak skonstruowany, że zwroty są jego charakterystyczną cechą) ale tylko takie rozwiązanie pozwoliło na osiągnięcie w trzech pierwszych miesiącach tego roku z tego podatku, wpływów na poziomie 9 mld zł. Jeżeli nawet taki poziom wpływów udałoby się utrzymać do końca tego roku to oznacza, że roczne dochody z tego podatku wyniosłyby tylko około 108 mld zł, a przypomnijmy te zaplanowane na rok 2014, to 115,3 mld zł, przy czym te planowane są aż o 6 mld zł niższe niż wykonanie dochodów z tego podatku w roku 2012 (a więc 2 lata wcześniej), które wyniosły 121 mld zł. Minister finansów zabiera się za walkę z wyłudzeniami tego właśnie podatku ale sam nie wierzy w jej skuteczność, bo tegoroczne wpływy z VAT mają być niższe, niż te osiągnięte 2 lata temu. Kuźmiuk
Po usunięciu Tuska Sikorski stanie na czele PO ? Rak i Muszyński „Polscy jurgieltnicy„...nie dostrzegamy znacznie większej patologii – negatywnego wpływu, jaki na sprawy państwa wywierają Polacy reprezentujący obce interesy. „....”Po odzyskaniu niepodległości w 1989 r.nie wolno było mówić o płatnych zdrajcach narodowych interesów. W przeciwnym razie natychmiast trzeba się było zmierzyć z zarzutem oszołomstwa, „..”właśnie dzięki niej ościenne mocarstwa, budując sieci lobbystów, uzyskały istotny wpływ na wewnętrzne stosunki w Polsce. „....”W imieniu Berlina Ostatnie dwie dekady to nie tylkoporażki w dziedzinie hard power, lecz również soft power. Nietrudno bowiem dostrzec bankructwo naszej polityki historycznej w stosunkach z zachodnim sąsiadem.”....”Polacy pracujący na rzecz propagandy niemieckiej polityki historycznej nie czynili tego z niewiedzy czy zwykłej głupoty. Ich wysiłek był hojnie wspierany przez Berlin za pośrednictwem niemieckich instytucji pozarządowych, z których wiele po 1990 r. umiejscowiono specjalnie w tym celu w Polsce. A nagrody za „publiczną aktywność", sponsorowane wyjazdy, hojnie opłacane wykłady to tylko niektóre formuły przekazywania srebrników”.....(więcej)
Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - opowiedział Paweł Piskorski w rozmowie z Michałem Majewskim. Czy Niemcy finansowali partię Tuska? Paweł Piskorski twierdzi, że tak. "To były pieniądze w gotowce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie"....(źródło )
W rozmowie z tygodnikiem „Wprost” Paweł Piskorski ujawnił, że jest dla niego oczywiste, iż w latach 90. „CDU wspierało finansowo KLD”. Informacja o tajnych funduszach w kasie Donalda Tuska oraz kulisach powstawania Kongresu Liberalno-Demokratycznego rozpętała prawdziwą medialną burzę.- To były pieniądze w gotowce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie – czytamy na łamach „Wprost”.Inny rozmówca gazety twierdzi, że będące wówczas przy władzy w Niemczech CDU poszukiwało ewentualnych partneró do współpracy w krajach postkomunistycznych. Pojawiają się informacje, że „CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek”......(źródło )
Jacek Karnowski „ Premier jest de facto klientem politycznym Niemiec „....”Burzyńska podkreślała, że sprawę należy wyjaśnić:Rozumiem, że dla Piskorskiego to oczywiste bo on to widział. Ciekawa jestem, kto z tymi torbami latał do kantorów. Lata 90. to był szalony kapitalizm. Ta książka powstawała o wiele dłużej – zbiegło się z wyborami, ale to pytanie jest poważne: dlaczego to jest kwestia jakiejś tajemnicy?”...(źródło )
Wojciech Krysztofiak „Branie kasy w wolnej Polsce od partii innego państwa jest aktem „quasi-szpiegowskim”. Nikt nikomu nie daje kasy za darmo; tym bardziej CDU nie mogła dać Kongresowi Tuska pieniędzy za darmo. Coś musiało chyba być obiecane. Ale co? Tusk będzie musiał ostro tłumaczyć się przed wyborcami. Czy uda mu się rozbroić bombę Piskorskiego? Wyborcy zażądają od Premiera stania na dywaniku i tłumaczenia się. Jeśli jest niewinny, powinien bronić się. Co w tej sytuacji zrobi Tusk? „...”Jeśli Tusk jednak wziął kasę od CDU … Aby dać kasę Tuskowi, CDU musiała ukryć ją w kwitach. Skąd partia Angeli Merkel wzięła pieniądze dla Tuska? Czy są na to kwity? A jeśli nie ma, to wówczas CDU była wyłącznie pośrednikiem. Kto więc przekazywał kasę? Czy Gazprom? Takie pytania musimy postawić. Kontekst łatwej zgody Rządu Polskiego na wybudowanie rury bałtyckiej, której obok Putina współwłaścicielem jest kapitał niemiecki, sugeruje domniemania idące znacznie dalej. Czy za niemiecką kasę została udzielona zgoda Rządu na gazociąg Nord Stream? Jeśli tak, to wówczas brakuje pojęć, aby opisać działalność Premiera.”...”Co zrobi Palikot i Kwaśniewski?Destabilizacja polityczna w Polsce po obwieszczeniu Piskorskiego jest pewna; wszystkie partie będą musiały zareagować. Komu dadzą wiarę – Piskorskiemu czy Tuskowi? Będzie starcie – na śmierć i życie obu bohaterów.”...(źródło )
Ziemkiewicz „W największym skrócie − takich samych, jakich używają Niemcy. Przecież niemiecki podatnik łoży co roku ogromne sumy na działalność lobbystyczną swego kraju nad Wisła. Prawie wszystkie nadwiślańskie think-tanki utrzymują się z niemieckich grantów. Elity akademickie, czy raczej ta ich część, która zasługuje na nagrodę za dobre zachowanie, żyją z zaproszeń na niemieckie uniwersytety, pisarze z tłumaczeń i stypendiów fundowanych przez rozmaite niemieckie instytucje państwowe i samorządowe, podobnie atrakcyjne oferty dotyczą innych liderów opinii. Powszechność tego zjawiska sprawiła, że Polacy właściwie go już nie zauważają − nie budzi zdziwienia ani tym bardziej sprzeciwu, jeśli w funkcji niezależnych ekspertów objaśniających nam, co powinniśmy robić dla dobra wspólnej Europy występują pracownicy niezależnych instytucji finansowanych w całości z budżetu państwa ościennego. „...(więcej )
Jakub Pacan „Czekając na antyrosyjski wstrząs „..”Zmierzenie się w Polsce z moskiewską agenturą wpływu – choć brzydko to pachnie – należy do powinności naszego państwa. Coraz bardziej agresywny Kreml nie pozostawia nam wyboru „....”tym bardziej palący będzie problem opłacanych przez nią ludzi wpływających destrukcyjnie na wewnętrzne problemy państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Od 1989 roku sytuacja nie może dojrzeć do tego, by przeprowadzić przegląd kadr i dowiedzieć się, kto na czyim jest żołdzie. Dziwne jest to tym bardziej, że od początku transformacji ustrojowej w kuluarach sejmowych mówiło się o silnej „partii rosyjskiej", której nieformalni przedstawiciele bronili interesów naszego sąsiada często w sposób jawnie sprzeczny z polską racją stanu. I chyba byli skuteczni, skoro nasze cywilne służby specjalne wykryły tylko kilku agentów rosyjskich. Służby wojskowe ani jednego. „....”Polowanie na czarownice?Aktualna atmosfera w Polsce zaczyna przypominać coraz bardziej tę z początku lat 50. w USA, kiedy senator Joseph McCarthy przewodzący osławionej komisji senackiej szukającej sowieckich agentów wpływu w USA uświadomił milionom Amerykanów, że problem osób kształtujących opinię publiczną pod dyktando i za pieniądze obcego, wrogo nastawionego państwa nie jest bajką o żelaznym wilku, ale dotkliwą codziennością. „Wróg nie stoi daleko za żelazną kurtyną, ale jest tutaj, przełamał granicę najbardziej intymną, podbił nasze serca i prowadzi dywersję bez przeszkód" – bronił prac swojej komisji McCarthy atakowany przez media. I faktycznie tak było”...”Odtajnione amerykańsko-brytyjskie archiwa projektu Venona potwierdzają, że skala infiltracji przez NKWD amerykańskich instytucji rządowych, naukowych i kulturalnych była bardzo wysoka. Agentami Rosjan byli m.in. Julius Rosenberg, Klaus Fusch oraz Theodore Hall, którzy wykradali tajemnice amerykańskiego programu nuklearnego. Ludźmi NKWD byli także współzałożyciel Międzynarodowego Funduszu Walutowego Harry Dexter White i przedstawiciel USA w komitecie założycielskim ONZ Alger Hiss. Sowiecka agentura chętnie instalowała się w związkach zawodowych, stowarzyszeniach studenckich i radykalnych organizacjach lewicowych.W latach 1950–1956 zwolniono 5,7 tys. urzędników federalnych, a 12 tys. podało się do dymisji. Z wojska odeszło ponad 730 oficerów. Ciekawe, jak wyglądałyby polskie liczby?....(źródło)
Paweł Soloch „Wąskie grupy interesów przejmują kontrolę nad instytucjami państwowymi”....”Interes własny jest stawiany przed interesem wspólnym (racją stanu). ” Solocha ...”W naturalny sposób sprzyja to nepotyzmowi „....”skutkuje ogólnie słabą wydolnością państwa. „....ułatwia narzucanie swoich interesów przez lobby zagraniczne w takich dziedzinach jak polityka energetyczna czy gospodarowanie zasobami naturalnymi, a w wielu wypadkach prowadzi wprost do niszczących funkcjonowanie państwa sytuacji korupcyjnych.'.....”Skutkuje to niespójnością prawa, a w konsekwencji również niespójnością polityk, co utrudnia zarówno bieżące funkcjonowanie państwa, jak i realizowanie przezeń strategicznych projektów. „.....braku panowania państwa nad własnymi strukturami, które cechuje pogłębiająca się autonomia wobec centrum ze wszystkimi tego konsekwencjami. W wielu wypadkach mamy do czynienia ze swoistym uwłaszczaniem się poszczególnych grup na aparacie państwowym. „..... ”Grupy interesów skupione w poszczególnych korporacjach aparatu państwowego potrafią wymóc na sprawujących władzę politykach likwidację mechanizmów i struktur zewnętrznego nadzoru i kontroli. Tak działo się w strukturach MSWiA (obecne MSW), „......” daje możliwość zachowania odrębnych funduszy w wyłącznej dyspozycji grupy kontrolującej daną instytucję wraz z możliwością swobody w zatrudnianiu pracowników i organizacji systemu słabo lub wcale niepodlegającego zewnętrznej kontroli. Podobne mechanizmy ujawniają się w działaniach państwa mających wymiar strategiczny, takich jak bezpieczeństwo energetyczne, gospodarka wodna, gospodarowanie zasobami mineralnymi kraju czy kwestia planów zagospodarowania przestrzennego kraju. „.....”Niewydolność autonomicznych, nieskoordynowanych i pozbawionych zewnętrznej kontroli instytucji państwa w najbardziej wstrząsający sposób ujawniła się w okolicznościach towarzyszących katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. Brak koordynacji działań między Kancelarią Premiera a MSZ, MON i MSWiA, niechlujstwo w stosowaniu procedur bądź ich brak wymagają odrębnej, szczegółowej analizy. „.....”Przykładem może być praktyka działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, faktycznie niepoddanej skutecznemu nadzorowi cywilnemu. „.....”rodzą pokusę nadużywania władzy i polityzacji tej niezwykle ważnej dla bezpieczeństwa państwa służby „....(więcej )
Michalkiewicz tak pisał o Fritschu w swoim tekście „Pakt Monachijski „ „na okoliczność przyspieszenia biegu wypadków ambasadorem RFN w Warszawie został w lipcu 2010 roku Jego EkscelencjaRudiger Freiherr von Fritsch, który w roku 1986 był w niemieckiej ambasadzie w Warszawie referentem ds. politycznych i w tym charakterze „utrzymywał kontakty z opozycją demokratyczną”, cały czas awansował iw roku 2004 został zastępcą szefa Federalnej Agencji Wywiadu.Powrót takwysokiego funkcjonariusza niemieckiej razwiedki w charakterze ambasadora do Warszawy dowodzi nie tylko wagi zadań, jakie przyjdzie mu wykonać, ale być może również- wagi kontaktów nawiązanych w roku 1986 z ówczesnymi działaczami opozycji demokratycznej, którzy w międzyczasie też pewnie awansowali. „. (więcej)
Tygodnik Forum „STASI w PRL. Według Urzędu ds. Akt STASI w Polsce w czasach PRL działało przynajmniej 500 agentów STASI. Szpiclowaniem sąsiedniego kraju przez NRD rozpoczęło sie wraz z wyboremw roku 1978 kardynała Wojtyły na papieża. S TASIinfiltrowało przede wszystkim Solidarność. „.....””AgentSTASI Detlef Ruser / Henryk/ , który mieszkał w Polsce zbliżył sie do środowiska , które wydawało solidarnościowe pismo „Samorządność „między innymi do Donalda Tuska .Spotykał sie z redaktorami pisma , przychodził na spotkania Klubu Myśli Politycznej im Konstytucji 3 Maja „....(więcej)
Fedyszak Radziejowska”Ambasada niemiecka dała sygnał i poleciał Gowin „....” Tusk odczekał, aby nie pokazać słabości w sporze z Gowinem, ale już sygnału niemieckiej ambasady zlekceważyć nie potrafił „.....”Zmiana została więc przygotowana, nie jest emocjonalna, lecz dobrze politycznie skalkulowana „.....”A więc nie opinia publiczna w Niemczech, lecz państwo niemiecki poczuło się "dotknięte" wypowiedzią Gowina, jeśli reagowała nawet ambasada. Wygląda na to, żewrażliwość naszego premiera na krytyczne uwagi o Niemcach jest bardzo duża. To ciekawe, że komentatorzy udają, że tego nie widzą, a przecież to może być prawdziwy powód wymiany ministrów „... ( więcej )
Krasnodębski o Tusku „Niestety, na początku roku 2010 popełnił zasadniczy błąd.Pod wpływem Angeli Merkel i z innych nieznanych nam powodówodstąpił od pierwotnego planu i zrezygnował z kandydowania na prezydenta RP. Gdyby został prezydentem, wycofałby się na z góry upatrzone pozycje i dzisiejsze kłopoty rządu spadałyby już na barki nowego premiera (którego można by wymieniać jak zderzak). „...(więcej )
Wywiad Marcin Mamoń, Piotr Czartowicz. Jak Rosjanie realizują geopolityczne cele w Europie – mówibyły szef wywiadu wojskowego Czech Andor Sandor „Rz: Szef PRL-owskiej bezpieki gen. Czesław Kiszczak, przyznał kiedyś, że„zadaniem agentów wpływu jest urabianie opinii publicznej lub określonych środowisk w danym kraju. Urabianie w różnym kierunku.(...) Mogą też być bardziej zawiłe kombinacje, na przykład tworzenie atmosfery niechęci wobec kogoś lub czegoś". Czy dzisiejsza Rosja wciąż tak działa? „.....”W każdym kraju działają obce wywiady. Najgorsze, co można zrobić, widząc, że wywierany jest wpływ na proces podejmowania decyzji politycznych, to tolerować taki stan rzeczy. „.....”Generalnie przyszłość Europy w dużym stopniu zależy od rozwoju sytuacji w dwóch krajach: Rosji i Turcji. „....”Jestem przekonany, że dla osiągnięcia swych celówRosjanie użyją wszystkich dostępnych im narzędzi. Jestem też przekonany, że wpływanie na opinię publiczną to bardzo znacząca i ważna część rosyjskiej polityki zagranicznej i działalności wywiadu. „...(więcej )
Paweł Piskorski „ Ta książka nie jest po to, by obnażyć czy uderzyć, ale zrozumieć. Jeśli pan ją przeczyta, to zobaczy pan, że to prawdziwy proces . Początek lat 90. - Wiktor Kubiak finansujący biuro KLD , fundacja Srebrna,pieniądze moskiewskie… To trzeba zrozumieć. Po 25 latach stać nas na to – zamiast uprawiać tanie moralizatorstwo..( źródło )
Siergiej Markow napisał też o podróży Sikorskiego do Afganistanu w 1986 r. Szef polskiego MSZ pracował jako dziennikarz dla brytyjskich mediów. Według rosyjskiego politologa, Sikorski od 1984 r. był agentem MI-6 (brytyjskiego wywiadu) i używał zawodu dziennikarza jako przykrywki do wykonywania zadań wywiadowczych w Afganistanie. Rosjanin zarzucił też polskiemu ministrowi, że podczas pobytu w Afganistanie (gdy trwała interwencja wojsk sowieckich w tym kraju) nawiązał on kontakt z CIA oraz z mudżahedinami. „...(więcej )
Sprawa jest tak poważna ,że należy powołać sejmowa komisję śledcza , która zajęłaby się sprawą oskarżenia przez Piskorskiego premier rządu Polskiego o działalność agenturalną na rzecz Niemiec. Ale dużo ciekawsze jest zapewne tło tej operacji , bo sprawa książki Piskorskiego to duża operacja poważnej zmiany konfiguracji politycznej w Polsce Rosjanie podnoszą głosy o powiązaniach Sikorskiego z CIA i jego amerykańskiej agenturalności . Coś musi być na rzeczy, bo nagłą zmiana sojuszu rządu Tuska, czyli ścisły sojusz z USA i wrogośc w stosunku do Rosji i Niemiec to nie przypadek .Polska jest w tej chwili kluczowym państwem w Europie z punktu widzenia USA. To opierając się na Polsce mogą prowadzić wieloletnia kampanie niszczenia gospodarczego politycznego i militarnego Rosji. To opierając się na Polsce USA mogą zniszczyć Niemcy jako politycznego i gospodarczego hegemona Europy i zająć ich miejsce USA ma do wyboru .Pozostawić niepewnego Tuska na czele Platformy i wesprzeć Kaczyńskiego w jego drodze do władzy ,ale Kaczyński jest patriotą , zwalcza eksportowaną przez USA kolonialną ideologię politycznej poprawności . Kaczyński do tego chce pójść drogą Orbana i zacząć rozmontowywać Konsensus Waszyngtoński , czyli mówiąc wprost zablokować drogę rodom amerykańskich oligarchów i ich koncernom do ekonomicznej eksploatacji Polaków i całej Polski Sikorski na czele Platformy to idealne sytuacja dla USA . Bezwzględnie lojalny wobec USA premier , rząd . Ostateczne ustanowienie przez Sikorskiego politycznej poprawności jako religii państwowej w Polsce oraz ułatwienie oligarchom amerykańskim przejęcie całego majątku Polski Z wyborów do Parlamentu Europejskiego Tusk i Platforma wyjdzie osłabiona , dla Amerykanów kluczowe są wybory parlamentarne ,a do tego czasu Tusk wycofa się pod presja jawna i tajną z życia politycznego ,a Sikorski stanie się mężem opatrznościowym Platformy i Polski . Bo Amerykanie, aby wzmocnić Polskę w wielkiej europejskiej rozgrywce będą zmuszone w Polsce inwestować . A twarzą każdej takiej inwestycji będzie Sikorski W każdym razie mamy do czynienia z początkiem operacji usuwania Tuska z przywództwa Platformy .
Marek Mojsiewicz
29/04/2014 „Jakiś czas temu pozwoliłem na budowę kapitalizmu w Polsce, bo inaczej on by nie powstał, ale teraz trzeba ten kapitalizm okiełznać”- powiedział były prezydent Polski- Lech Wałęsa. Oan Lech Wałęsa pozwolił na budowę kapitalizmu w Polsce(???)(!!!) A czy Pan Lech Wałęsa w ogóle wie, co to jest kapitalizm? Podejrzewam, że nie bardzo, tak jak z pewnością nie wie, że socjalizm i centralizacja- to dzieci demokracji, którą tak uwielbia. Kapitalizm to ustrój oparty o prywatną własność i wolny rynek. Socjalizm to ustrój redystrybucji dochodu oparty o rządy biurokracji. W Polsce mamy socjalizm, że aż strach, który zresztą pogłębia się przy każdej nowej ustawie uchwalanej demokratycznie. Demokracja musi równać się socjalizm.” Nie mamy już państwa, mamy biurokrację”- jak pisał Anatol France. Pan Stanisław Michalkiewicz, najlepszy prawicowy publicysta w Polsce zawsze twierdził, że kto słucha Pana Lecha Wałęsy – sam sobie szkodzi. I słuszna jego racja, tym bardziej, że pan Lech Wałęsa jest europejskim „ mędrcem”, i chyba sam uwierzył w swoją mądrość, która zawarta jest w jego powiedzeniu sprzed lat, że są plusy dodatnie i plusy ujemne. Jak najbardziej- tym bardziej w przypadku pana Lecha Wałęsy. I został nawet prezydentem III Rzeczpospolitej, wybranym przez demokratyczny lud, który potem odwrócił się od niego i dzisiaj nawet nie przyznaje się, że głosował na niego. Naobiecywał różności ludowi, w tym 100 milionów, a już dawniej ludzie twierdzili, że Timeo Danaos et dona ferentes. Ja też się boję – socjalistów- którzy przynoszą dary. Od ustawy Wilczka – Rakowskiego z grudnia 1988 roku, która w Polsce rzeczywiście wprowadziła wolny rynek po latach komunizmu, pan Lech Wałęsa z tą ustawa nie ma nic wspólnego, późniejsze ustawodawstwo prowadziło nas już na manowce socjalizmu, począwszy od ustaw pana profesora Leszka Balcerowicza, które ograniczały wolny rynek i nakładały nowe podatki, a skończywszy na panu Donaldzie Tusku, który zajmuje się głównie rozbudową państwa socjalistycznego opartego o biurokrację i reglamentowaniem resztek rynku, którzy jeszcze gdzieniegdzie telepie się w ramach bodowy socjalizmu socjalnego i budżetowego. Przymus usankcjonowany przez porządek prawny jest wrogiem konsumenta. A żyjemy w skomplikowanym nieporządku prawnym zorganizowanym demokratycznie, poprzez permanentne głosowania. Pan Lech Wałęsa jest współtwórcą tego nieporządku, więcej- jest współtwórcą tego wielkiego bałaganu, w którym żyją miliony Polaków. Sam oczywiście urządził się doskonale. Za granicą zarabia coś około 1,2 miliona złotych rocznie(???) Do tego ma 4000 złotych miesięcznej emerytury jako były prezydent, samochód służbowy Biura Ochrony Rządu wraz z ochroną, pojawia się także na pokazach jachtów produkowanych przez prywatną firmę w gdańskiej stoczni. Są to jachty luksusowe- z tego też coś jest dla pana byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Zupełnie znośny żywot, w przeciwieństwie do żywota, jaki zgotował swoim rodakom, uczestnicząc we wprowadzeniu Polski i Polaków do Eurokołchozu, firmując socjalizm budowany w III Rzeczpospolitej, bratając się z wrogami Polski i Polskości. W końcu” polskość to nienormalność”- jak twierdził pan Donald Tusk, jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Pan Lech Wałęsa ”pozwolił” na budowę kapitalizmu w Polsce(????) On „pozwolił”, bo bez jego pozwolenia Polacy by nic nie robili, siedzieliby z założonymi rękoma i czekali jak gołąbki przybędą do gąbki. Polacy – jeden z najbardziej pracowitych narodów- nie pracowałby, ale pracował, bo pan Lech Wałesa mu na to pozwolił. Czy to nie primaaprilisowy żart? Pan Lech Wałesa słynie z takich żartów, będą częścią biurokratycznego towarzystwa, które prowadzi Polskę do katastrofy, demograficznej, gospodarczej i cywilizacyjnej. Zadbał też o dzieci. Jako dobry ojciec… Będzie teraz „okiełznywał” kapitalizm, którego już prawie nie ma, bo ile jest jeszcze swobody gospodarczej w jakimkolwiek segmencie gospodarczym? Nawet kury muszą znosić jaja stojąc pazurami do przodu. A ile jeszcze spraw nie zostało uregulowanych? I ten biurokratyczny burdel pan Lech Wałęsa nazywa kapitalizmem. Gdyby okiełznał socjalizm biurokratyczny- to co innego. Ale on chce wykończyć jeszcze resztki kapitalizmu. Miliony ludzi na zasiłkach ,w budżetówce, w biurokracji, a pan Lechu twierdzi że będzie dobierał się do kapitalizmu. Chyba, ze ma na myśli kapitalizm państwowy. Co wykluczam obserwując jaki ma sposób myślenia. Pan Lech Wałęsa jest socjalistą z Matką Boską w klapie marynarki. Jak pan minister Jacek Vincent Rostowski swojego czasu twierdził, że Marynarka Wojenna jest Polsce nie potrzebna(???)- to nie przypominam sobie, żeby pan Lech Wałęsa protestował w tej sprawie. Może dlatego, że związany jest z Platformą Obywatelską, poprzez swojego syna- i wszystkich, którzy uznali, że będzie robił za „autorytet”. Pewnie, to wielki „ autorytet”- tylko w jakiej sprawie? Mówi , że obalił komunizm(????) A tu poprzedni komunizm przepoczwarzył się we współczesny komunizm, w którym istnieje papierowa własność własności, a tak naprawdę wszystkim rządzą urzędnicy demokratycznego państwa prawnego. W takim demokratycznym państwie prawnym, człowiek, któremu spółdzielnia mieszkaniowa zwróciła pieniądze za remont mieszkania, musi zapłacić do skarbowego podatek od uzyskanego dochodu(???) Czy zdajecie sobie Państwo sprawę z tego idiotyzmu? Dlatego prezes Janusz Korwin- Mikke proponuje likwidację podatku dochodowego, jako wyjątkowo szkodliwego dla życia ludzi, zwanych” obywatelami”, a których skonstruowany system podatkowy gnębi do granic nieprzyzwoitości, jeśli życie w socjalizmie może być przyzwoite. Bo w obozie koncentracyjnym przepisów prawnych i demokratycznych- życie jest bardzo trudne. Oczywiście da się żyć, ale żyć jest trudno, bo w każdej chwili „ obywatel” może być represjonowany jako potencjalny przestępca. Bo przecież w każdym socjalizmie biurokratycznym nie ma „obywateli” niewinnych- są „ obywatele źle przeszukani- chodzi na razie- głównie o kieszenie. Bo na Berezę Kartuską przyjdzie czas z pewnością, bo represje finansowe będą narastać systematycznie, tak jak systematycznie rozrasta się klasa próżniacza zalegająca wszelkie pokłady naszego demokratycznego życia w państwie prawa i praw człowieka, gdzie na wolność człowieka jest coraz mniej miejsca. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze… Po co komu jest potrzebna wolność człowieka , jak człowiek ma demokratyczne państwo prawne urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej? To mu powinno wystarczyć, a wolność? „Wolność jest zbyt cenną rzeczą, dlatego trzeba ją reglamentować”- tak przynajmniej twierdził Włodzimierz Uljianow zwany potocznie Leninem. I to właśnie robią i robili , ci wszyscy, którzy dorwali się do władzy po roku 1989- w tym pan Lech Wałęsa. I dlatego nie jest to żaden kapitalizm, panie prezydencie- ale zwykły ukryty socjalizm, który daje w kość Polakom na każdym kroku i przeszkadza im żyć twórczo i samodzielnie. Powinien Pan uderzyć się we własne piersi, i piersi tych, z którymi Pan trzymał przez lata i doprowadził Polskę do obecnego stanu. I niech Pan na nic już nam nie pozwala.. Damy sobie radę sami! WJR
Po zajęciu Francji Goebbels i Goring, mieli zakaz wjazdu do Anglii
1. Jak przypomniał kilka dni temu na Twitterze znany dziennikarz Marek Magierowski w dzienniku The Times w maju 1940 roku po najeździe Niemiec na Francję, ukazał się komunikat o wprowadzeniu zakazu wjazdu do W. Brytanii dla najwyższych dygnitarzy niemieckich, Goebbelsa i Goringa. Jakoś nie wystraszyło Niemiec i już wkrótce wojna rozlała się na kolejne kraje na Zachodzie Europy, zaatakowana została także sama W. Brytania, a później także niedawny sojusznik Hitlera , Związek Radziecki. Być może porównywanie hitlerowskich Niemiec, które w latach 40-tych poprzedniego stulecia, parły do wojny na kilku frontach do putinowskiej Rosji, która przynajmniej otwarcie do wojny nie dąży, jest pewnym przejaskrawieniem sytuacji w jakiej znalazła się obecnie Europa ale nie ulega wątpliwości, że przypomina, iż brak zdecydowanego sprzeciwu w sytuacji agresji niedemokratycznego kraju na jego sąsiada, tylko go rozzuchwala.
2.Ten wpis na Twitterze, pojawił się po zapowiedzi Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych o wprowadzeniu kolejnych sankcji obejmujących kolejnych kilkunastu urzędników i biznesmenów z najbliższego otoczenia Władimira Putina, w związku z coraz bardziej jawną destabilizacją przez żołnierzy rosyjskich służb specjalnych sytuacji na południowo-wschodniej Ukrainie. Te sankcje to tzw. zakaz wizowy czyli uniemożliwienie im wjazdu do krajów UE i do USA, a także zamrożenie ich aktywów oczywiście pod warunkiem, że przez ostatnie kilka tygodni, aktywa te nie zostały wyprowadzone do jakiejś bezpiecznej przystani w którymś z rajów podatkowych. Wprawdzie zarówno UE jak i USA ciągle rozważają wprowadzenie wobec Rosji tzw. sankcji III stopnia czyli w ich skrajnym wariancie pełnej blokady ekonomicznej i finansowej tego kraju ale największe kraje UE, specjalnie się do tego nie palą.
3. Przypomnijmy tylko, że agresja Rosji na Ukrainę już przyniosła wiele negatywnych tendencji na rosyjskich rynkach finansowych (z moskiewskiej giełdy wyparowało przynajmniej 60 mld USD o tyle spadała bowiem wartość aktywów i to tylko w ciągu pierwszych kilku dni konfliktu) ale nie zrobiło to jakiegoś specjalnego wrażenia ani na prezydencie Putinie ani na i jego najbliższych doradcach. Nawet gdyby te niepokoje na rynkach finansowych trwały w Rosji dłużej, to nie powinniśmy mieć specjalnych nadziei, że mogą one wpłynąć na zmianę sposobu postępowania prezydenta tego kraju. Co więcej wydaje się, że tego rodzaju konsekwencje dla rosyjskiej giełdy, dewaluację rubla, podniesienie stóp procentowych w systemie bankowym, wreszcie podniesienie kosztów obsługi rosyjskiego długu, to wszystko Putin brał pod uwagę decydując się na aneksję Krymu i inne destabilizujące działania w południowo-wschodniej części Ukrainy.
Skoro był on gotowy w ciągu zaledwie kilku dni zmarnotrawić w odbiorze światowej opinii publicznej pozytywne oceny zorganizowanej w Soczi olimpiady, to zapewne nie przestraszą go także wymienione wyżej ogromne finansowe koszty.
4. Rosja poprzez destabilizację sytuacji na coraz większym obszarze południowo-wschodniej Ukrainy, dąży najprawdopodobniej do tego aby w tej części kraju nie odbyły się w ogóle (albo też, żeby przeprowadzono je tak aby później można było zgłaszać na arenie międzynarodowej poważne zastrzeżenia co do przebiegu kampanii wyborczej i samego głosowania), wyznaczone na 25 maja wybory prezydenckie. W ten sposób później będzie można kwestionować wyniki wyborów prezydenckich na terenie całej Ukrainy, a w konsekwencji także późniejsze decyzje tak wybranej głowy państwa ukraińskiego. W tej sytuacji coraz wyraźniej widać, że bez zdecydowanych reakcji cywilizowanego świata wobec Rosji, na Wschodzie Europy będziemy mieli do czynienia z pełzającą dalszą aneksją kolejnych części Ukrainy, a być może także innych krajów powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego. Kolejne sankcje osobowe dotyczące biznesmenów i wysokich urzędników z najbliższego otoczenia Putina, są dla niego tylko potwierdzeniem bezradności zarówno UE i USA. Kuźmiuk
Zastopować fanatyzm politycznej poprawności na uczelniach Gilewicz nie chciał podpisać ideologicznej lojalki to go fanatycy politycznej poprawności wyrzucili.„Gilewicz zdał w tym roku egzaminy wstępne na kierunek grafika projektowa. Zdobył czwartą lokatę. 21 września w komplecie dokumentów do podpisania otrzymał treść ślubowania. Uczelnia zgodnie ze statutem od jego złożenia uzależnia wpisanie w poczet studentów. Obok deklaracji m.in. służenia ludziom i ojczyźnie, nauczycielom i kolegom student musi przyrzec „...wierność ideałom sztuki, humanizmu i demokracji „. ( więcej )
„Gdańska ASP miała prawo skreślić osobę, która nie zgodziła się na ślubowanie – przekonuje resort kultury. „...”Na pomoc urzędników Bogdana Zdrojewskiego niedoszły student nie może jednak liczyć. „....”Zgodnie z ustawą podstawowym zadaniem uczelni jest nie tylko kształcenie studentów w celu zdobywania i uzupełniania wiedzy oraz umiejętności, ale także "wychowanie studentów w poczuciu odpowiedzialności za państwo polskie, za umacnianie zasad demokracji i poszanowanie praw człowieka"...(więcej )
„Student nie dostał się na jeden z amerykańskich college’ów, ponieważ otwarcie przyznał się do swojej wiary.”...” Brandon Jenkins, zdający na radioterapię w Community College Baltimore County, bez problemu przeszedł pisemne egzaminy wstępne. Dopiero na etapie rozmowy kwalifikacyjnej pojawiły się komplikacje.Egzaminatorzy zapytali go „co jest dla niego w życiu najważniejsze?”. Młody chrześcijanin bez wahania szczerze odpowiedział:Mój Bóg. I to zaważyło na decyzjio przyjęciu. Gdy otrzymał pisemne zawiadomienie, że nie dostał się na wymarzoną specjalizację, Jenkins postanowił się dowiedzieć co wpłynęło na jego dyskwalifikację. W odpowiedzi przeczytał, że „tu nie ma miejsca na religię”.Rozumiemy, że religia jest dla Pana ważną częścią życia, jednak college to nie miejsce na religię. Przychodzi do nas wielu pacjentów, którzy są przedstawicielami różnych wyznań, a także tacy, którzy nie wierzą w nic. W Przyszłości radzimy, aby podczas rozmów wstępnych nie ujawniać swojej wiary — napisała dyrektorka Adrienne Dougherty.”....(źródło )
Piotr Cywiński” Dzieci nie są już sprawą małżeństw heteroseksualnych, ba, wkrótce nie będą nawet sprawą „rodzin” lesbijek czy gejów. Tego w każdym razie domaga się Melissa Harris-Perry z nowojorskiego kanału telewizji MSNBC. Ta czterdziestoletnia moderatorka magazynu politycznego twierdzi:”Musimy pożegnać się z ideą, że dzieci należą do ich rodziców i rodzin, i uznać, że należą do społeczeństwa.”.....”Na Harris-Perry spadła lawina krytyki, jakoby czerpała natchnienie z ideologii głoszonej przez Hitlera, Marksa, Lenina, Stalina i Mao Zedonga. Ona sama odparowuje na swym blogu: podoba się komuś czy nie, społeczeństwo ma i będzie miało interes w narodzinach dzieci, niezależnie od interesów i potrzeb rodziców - koniec, kropka. „...(więcej )
Antoni Szymański „Na dzisiejszym posiedzeniu Rząd będzie rozważał skierowanie do ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. „....”Państwo będzie więc stosowało konieczne środki w celu „wykorzenienia” stereotypowych ról kobiety i mężczyzny „....”Dla autorów konwencji małżeństwo i rodzina to wspólnoty opresyjne, dlatego państwo powinno wkraczać w wychowanie dzieci, bez pytania o zgodę ich rodziców. Art. 14.1. konwencji mówi: W uzasadnionych przypadkach Strony podejmują działania konieczne do wprowadzenia do oficjalnych programów nauczania na wszystkich poziomach edukacji materiałów szkoleniowych dostosowanych do zmieniających się możliwości osób uczących się, dotyczących równouprawnienia kobiet i mężczyzn, niestereotypowych ról przypisanych płciom, wzajemnego szacunku „...”Powyższe rozwiązanie może oznaczać np.: obowiązek promowania homoseksualizmu w edukacji dzieci i młodzieży, jako niestereotypowych ról i to począwszy od przedszkola. Należy spodziewać się np.: całkowitej zmiany charakteru wychowania prorodzinnego w szkołach, które obecnie jest generalnie akceptowane przez rodziców i przynosi dobre efekty wychowawcze.Konwencja o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet opiera się wyłącznie na genderowej definicji płci. W Art. 3, pkt. c określa: płeć społeczno-kulturowa oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn.”....(źródło )
Jan Winiecki „ … i nie jest to, bynajmniej komplement. W niedawno wydanej książce „Economic Futures of the West” (Elgar, 2013) określiłem jako europeizację cechy polityki gospodarczej, skalę wydatków publicznych i preferencje socjalne, które powodują, iż Europa staje się bardzo wolno rozwijającą się gospodarką, bliską kompletnej stagnacji, z ogromnym długiem publicznym i preferencjami dla dalszej ekspansji „socjalu” (i tak już zabójczego dla dynamiki gospodarczej). „....”Zacznę od statystyk. W prowadzonym od prawie ćwierćwiecza rankingu wolności gospodarczej Heritage Foundation i Wall Street Journal Stany Zjednoczone zajęły w tym roku 12. miejsce. „...”Mamy bowiem do czynienia z wyraźnym trendem. W 2008r. USA zajęły w rankingu 5. miejsce, a w następnych latach odpowiednio w 2009r. 6., w 2010r. 8., w 2011r. 9., a w 2012 i 2013r. 10. miejsce. „....(źródło )
„Homoseksualna dziennikarka zaangażowana w promocję „małżeństw jednopłciowych” w USA, Masha Gessen przyznała, że „tęczowym” aktywistom wcale nie chodzi o uzyskanie dostępu do takiej instytucji. Pederaści i lesbijki chcą po prostu radykalnej redefinicji i ostatecznego zniesienia małżeństwa!”......”jest czymś oczywistym, żehomoseksualiści powinni mieć prawo do zawarcia małżeństwa, ale dla mnie równie oczywiste jest to,że instytucja ta powinna być wyeliminowana.(...) Z walką o małżeństwa homoseksualnezazwyczaj związane jest kłamstwo dotyczące tego, co zamierzamy zrobić z małżeństwem, gdy już uda się nam je wywalczyć.Kłamiemy, że instytucja małżeństwa nie ulegnie zmianie.”.....”Dodała, że „instytucja małżeństwa nie tylko się zmieni, ale powinna w ogóle przestać istnieć”. Gessen jest zwolenniczką stworzenia takiego systemu prawnego, który odzwierciedlał będzie rzeczywistość, w jakiej żyją niektóre osoby. Mówiła, żenie może znieść „fikcji, w jakiej żyje”. -Mam trójkę dzieci, które mają teoretycznie pięciu rodziców. Nie rozumiem,dlaczego nie powinny one mieć pięciu rodziców prawnie(...) Poznałam moją nową partnerkę, a ona właśnie urodziła dziecko.Jego biologicznym ojcem jest mój brat. Biologicznym ojcem mojej córki jest człowiek, który mieszka w Rosji. Mój adoptowany syn uważa go również za swojego ojca tłumaczyła więcej)
Jakub Jałowiczor „Krasnoludki nie płacą . Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „...”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „....”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple'a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „....”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi's wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „....”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”....”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff. Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „....”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „....”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „....”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan. ….(więcej )
Aleksander Piński „zakaz uczenia dzieci w domu jako alternatywy dla publicznej edukacji wprowadził w 1937 r. Adolf Hitler„...”Adolf Hitler zaszczepiał niemieckie poczucie wyższości już uczniom szkół podstawowych. W NSDAP najliczniejszą grupą zawodową byli nauczyciele nauczania początkowego „.....”jak silnym narzędziem indoktrynacji jest publiczne szkolnictwo. Było nim od samego początku. Nie jest przypadkiem, że kraj, który pierwszy wprowadził obowiązkową publiczną edukację (zrobiły to w 1794 r. Prusy, część dzisiejszych Niemiec), to kraj, który wywołał dwie wojny światowe i którego władze, przy braku sprzeciwu ze strony narodu, dopuściły się zbrodni na niespotykaną wcześniej skalę. „.....”Bez państwowej oświaty nie byłoby dwóch wojen światowych i Holokaustu„....”Piętnastu policjantów weszło do domu państwa Busekros w Norymberdze i siłą zabrało 15-letnią Melissę spod opieki rodziców. Wykonywali wyrok sądu będący reakcją na to, że Melissy nie uczono w publicznej szkole, ale w domu.Nie zdarzyło się to w trakcie dyktatury nazistów w latach 30. XXw., ale zaledwie pięć lat temu. Wolfgang Drautz, konsul generalny Niemiec w USA, oświadczył wówczas, że niemiecki rząd ma „uzasadniony interes w przeciwdziałaniu powstawaniu grup społecznych opartych na poglądach innych od głównie obowiązujących". „....” Nie bez powodu w 1806 r., po klęsce Prus w bitwie pod Jeną, przebudowę państwa rozpoczęto od zacieśnienia kontroli nad tym, kto i czego uczy w szkołach publicznych. Wprowadzono państwowe certyfikowanie nauczycieli oraz sankcje odebrania dzieci rodzicom, jeżeli nie dopilnują, by chodziły one do szkoły (sankcja istniejąca do dzisiaj także w Polsce). Niemiecki filozof Johann Gottlieb Fichte (1762–1814), propagator pruskiego systemu edukacji publicznej, twierdził w „Odezwach do narodu niemieckiego" z 1807 r., że „nie wystarczy mówić do uczniów, trzeba kształtować ich charakter w taki sposób, by sami z własnej woli chcieli tego samego co my" „.....”Rolę publicznego, obowiązkowego szkolnictwa w niemieckich agresjach militarnych zauważył także Erich Maria Remarque, autor słynnej (zakazanej i palonej na stosach przez nazistów) powieści z 1929 r. „Na zachodzie bez zmian". Twierdził, że powodem I wojny światowej była indoktrynacja dzieci w publicznych niemieckich szkołach. Także Dietrich Bonhoeffer, urodzony w 1906 r. luterański duchowny, znany z otwartego oporu wobec Hitlera (za co stracono go 9 kwietnia 1945 r.), uważał II wojnę światową za nieuniknioną konsekwencję niemieckiego szkolnictwa publicznego. „.....”W książce „Approaches to Auschwitz: The Holocaust and Its Legacy" (Podejścia do Auschwitz: Holokaust i jego spuścizna) historycy Richard L. Rubenstein i John King Roth piszą, że nauczyciele, zwłaszcza ze szkół podstawowych, byli największą grupą zawodową w NSDAP. Pochodziło z niej także 30 proc. kierownictwa partii (nauczycielami byli na przykład szef SS Heinrich Himmler i skazany na śmierć przez Trybunał w Norymberdze Julius Streicher, twórca antysemickiego tabloidu „Der Strumer"). Ich praca wśród młodzieży była wyjątkowo skuteczna. Do Narodowo-Socjalistycznej Organizacji Studentów,która m.in. wywołała antysemickie zamieszki w 1931 r. w Austrii i Niemczech, należało ok. 60 proc. wszystkich żaków, co świadczy o blisko dwukrotnie wyższym odsetku poparcia dla nazistów w tej grupie niż w całym społeczeństwie. „.....”skoro widzi się, jak silnym narzędziem indoktrynacji jest publiczna edukacja, powinno się jej konstytucyjnie zakazać „.....”publiczna edukacja prowadzona pod przymusem i przez państwowych nauczycieli równie skutecznie propagowała ideały III Rzeszy i Trzeciej Fali, co dzisiaj III RP „.....”Bez wieloletniego prania mózgu w szkołach politycy nigdy nie mieliby takiej władzy nad społeczeństwem.Nie bez powodu państwo przejęło pełną kontrolę nad szkołami w Prusach w 1794 r., gdy chłopi zbuntowali się przeciw panom feudalnym i trzeba było wybić im z głów nieposłuszeństwo. I dlatego, parafrazując Władysława Gomułkę, raz zdobytych szkół politycy nie oddadzą nigdy. „.....Matematyka nienawiściCzego uczyły państwowe szkoły w Niemczech w latach 30 XX. w. Przykładowe zadania z matematyki:Utrzymywanie chorej psychicznie osoby kosztuje ok. czterech marek dziennie. Obecnie jest 300 tys. chorych psychicznie pod opieką państwa. Ile kosztuje ich utrzymanie? Ile pożyczek dla nowożeńców o wartości 1000 marek każda można by udzielić za te pieniądze? „...( http://naszeblogi.pl/42124-tusk-zarzadza-polskimi-dziecmi-jak-swoim-bydlem-roboczym )
To zaskakujące, ale możliwe, że ludzie wyznający pewne poglądy będą leczeni „....”stwierdziła dr Kathleen Taylor z uniwersytetu w Oxfordzie.To zaskakujące stwierdzenie padło podczas wykładu na Hay Literary Festival w Walii, gdzie zastanawiano się, czy wiara "nacechowana negatywnie" może być uznana za zaburzenie psychiczne.”.....”Taylor zapewnia, żeleczenie fanatyków religijnych przyniesie pozytywne skutki dla społeczeństwa, bowiem poglądy, które wynikają z wiary mogą szkodzić większości obywateli. Co najbardziej ciekawe, a zarazem niepokojące, plany dotyczą nie tylko tak drastycznych przypadków jak ostatnie wydarzenia z Wielkiej Brytanii, ale nawet poglądy na... wychowanie dzieci: „.....”Nie mówię wyłącznie o oczywistych kandydatach jak radykalny islam czy niektóre ekstremistyczne kulty, ale także o pogląd taki, jak, ten w porządku jest bić dzieci- oznajmiła dr Taylor.Artykuł okraszony jest stwierdzeniami, że medycyna wkrótce poradzi sobie z takimi przypadkami. Zastanawia nas jedynie, kiedy orwellowskie podejście zostanie zastosowane.”.
http://naszeblogi.pl/39207-chrzescijanie-zaczna-uciekac-przed-lewactwem-do-egiptu )
Wikipedia Numerus clausus (łac. zamknięta liczba) – zasada ograniczania liczby studentów uniwersytetów, motywowana przyczynami politycznymi „...”W Stanach Zjednoczonych ograniczenia stosowano nieoficjalnie od lat 20. do końca lat 50. XX wieku, szczególnie na uczelniach w północno-wschodniej części kraju (m.in. Harvard i Columbia), gdzie limit przyjmowanych Żydów wahał się w granicach 12-17%. W ostatnich latach szereg uniwersytetów amerykańskich rozważa wprowadzenie podobnej zasady w odniesieniu do studentów z mniejszości azjatyckich, którzy stanowią bardzo wysoki odsetek wszystkich studentów. Według wielu źródeł nieformalna dyskryminacja studentów pochodzenia azjatyckiego ma miejsce od dawna i by dostać się na najlepsze amerykańskie uniwersytety, przeciętnie muszą oni legitymować się o wiele wyższym poziomem wyników testów wymaganych przez uczelnie niż kandydaci z innych grup etnicznych. „...(źródło )
Socjaliści spod znaku politycznej poprawności i gender to obłąkani fanatycy religijni .Czasy terroru ideologicznego socjalizmu rosyjskiego Stalina i socjalizmu niemieckiego Hitlera wracają. Koncerny terroryzują swoich pracowników i użytkowników , uczelnie wprowadzają nowy numerus clausus dla chrześcijan . Tyle że tym razem lewackim fanatykom kontrolującym uczelnie nie chodzi o ograniczenie liczby chrześcijan , ale o całkowite pozbawienie chrześcijan prawa do studiowania Chrześcijańscy rodzice są pozbawiani prawa do wychowywania swoich dzieci . Socjalistyczni fanatycy religijni politycznej poprawności kontrolujący szkoły zmuszają dzieci do wyznawania socjalistycznej religii . A gdy to nie pomoże lewaccy fanatycy planują zabieranie dzieci chrześcijanom To nie wszystko, fanatyzm religijny tak popaprał lewakom we łbach ,że planują leczenie ludzi z chrześcijaństwa . Już za niedługo ktoś kto stwierdzi ,że jest chrześcijaninem zostanie przez socjalistycznych fanatyków religijnych uznany za psychicznie chorego i wysłany na przymusowe leczenie do zakładu psychiatrycznego W czasach chrześcijańskiej Rzeczpospolitej Obojga Narodów nikt nie chciał leczyć żydów, muzułmanów , protestantów , chrześcijan z ich religii , nikt nie planował zabierania żydom, muzułmanom, chrześcijanom dzieci ., ani nikt nie zbudował ośrodków zwanych teraz szkołami , aby wpajać dzieciom religie różną od tej ich rodziców Musimy w Polsce przywrócić wolność religijna i zakazać dyskryminacji z względu na wyznawaną religię. Obłąkani socjalistyczni fanatycy religijni politycznej poprawności chcą w Polsce i całej Europie ustanowić totalitarne państwo wyznaniowe . Religią państwową zostanie ustanowiona ideologia politycznej poprawności , a na wszystkich , którzy nie będą chcieli być jej wyznawcami spadną prześladowania religijne Część z państwa jest zapewne zaskoczona, kiedy używam określeń fanatycy religijni na ludzi , którzy sami o sobie mówią ,że walczą z każda forma religii ,że nie wierzą w Boga Proszę się przez chwile zastanowić nad pytaniem . Jeśli socjaliści politycznej poprawności i lewactwo gender nie są fanatykami , to jak inaczej opisać ich cele , działania i metody ?
Marek Mojsiewicz
Ariergardy i awangardy Co tu ukrywać; każdemu publicyście jest przyjemnie, kiedy to, co przez całe lata mówił i pisał, a czemu mało kto chciał dawać wiarę, teraz zdaje się potwierdzać w tak spektakularny sposób! A właśnie pan Paweł Piskorski, były sekretarz generalny i wiceprzewodniczący Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego kontynuacją jest Platforma Obywatelska, były przewodniczący Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, były poseł z ramienia Unii Wolności, która powstała ze zlania się Unii Demokratycznej, zwanej również „mumią Mazowieckiego” z Kongresem Liberalno-Demokratycznym, nazywanym przez krytyków partią „aferałów”, były prezydent miasta Stołecznego Warszawy, były poseł na Sejm z ramienia Platformy Obywatelskiej, były sekretarz generalny PO i poseł do parlamentu Europejskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej - otóż ten były dygnitarz, którego funkcje przypominam gwoli zwrócenia uwagi, że chociażby z tej racji coś tam przecież musi wiedzieć - w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” zeznał, że Kongres Liberalno-Demokratyczny był finansowany przez Niemcy, a konkretnie - przez CDU, która dostarczała polskiej partii gotówkę w walucie niemieckiej, wymienianej następnie w kantorach na walutę polską i w ten sposób wstępnie „przepieranej”. Te rewelacje, z powodu których teraz panem Piskorskim już na pewno ponownie zainteresuje się i niezależna prokuratura i niezawisłe sądy, stanowią dodatkową i raczej mocną poszlakę, że te wszystkie ideowe podziały na tubylczej politycznej scenie, to tylko takie makagigi, ponieważ tak naprawdę istnieją trzy stronnictwa: Stronnictwo Pruskie, Stronnictwo Ruskie i gwałtownie reaktywujące się Stronnictwo Amerykańsko - Izraelskie. Ta sytuacja jest następstwem istnienia dwóch kategorii państw: państw poważnych oraz państw pozostałych. Państwo poważne tym różni się od państwa zaliczonego do kategorii pozostałych, że potrafi zdefiniować swój interes państwowy, a kiedy już to zrobi - realizuje go bez względu na okoliczności, podczas gdy państwo „pozostałe” zatacza się od ściany do ściany w zależności od tego, kto je w którą stronę akurat popchnie to znaczy - które stronnictwo akurat weźmie górę. Przykładem państwa poważnego są Niemcy, a przykładem państwa „pozostałego” - III Rzeczpospolita. Dlaczego naszemu nieszczęśliwemu krajowi wypadł akurat taki los? Jest on następstwem fatalnego faktu, że w ramach politycznego porządku jałtańskiego, władzę w naszym nieszczęśliwym kraju przejęła sowiecka agentura. Kiedy w drugiej połowie lat 80-tych Sowieciarze zaczęli do spółki z Amerykanami ustanawiać nowy porządek polityczny w Europie, bo doszli do wniosku, iż nie ma co za wszelką cenę bronić porządku jałtańskiego, który w latach 80-tych podlegał przyspieszonej erozji - już po spotkaniu Michała Gorbaczowa z Ronaldem Reaganem w Rejkjaviku w roku 1986 stało się jasne, iż ważnym elementem nowego politycznego porządku będzie ewakuacja imperium sowieckiego ze Środkowej Europy. Wiązało się to z rozmaitymi gwarancjami Zachodu dla Rosji, np. że broń jądrowa nie będzie przesuwana na wschód od dawnej granicy RFN-NRD, ale z punktu widzenia naszych rozważań ważniejsze jest to, że w obliczu perspektywy wycofania się Sowieciarzy z Europy Środkowej, część okupującej Polskę sowieckiej agentury przewerbowała się do innych państw w przekonaniu, że po wycofaniu się Sowieciarzy nastąpi odwrócenie sojuszy, a nowi sojusznicy naszego nieszczęśliwego kraju powierzą nadzór nad tubylczym życiem politycznym swoim agentom. W ten oto sposób pojawiło się w Polsce Stronnictwo Pruskie i Amerykańsko-Izraelskie, obok istniejącego nadal Stronnictwa Ruskiego. Jak to w swoim czasie sformułował w rozmowie ze mną pan generał Tadeusz Wilecki, były szef Sztabu Generalnego - „jedni wyszli, ale zostawili ariergardy, a drudzy weszli awangardami”. Te ariergardy i te awangardy mają, ma się rozumieć, swoich konfidentów w środowisku naszych bezpieczniackich okupantów, którzy z kolei aranżują polityczną scenę w taki sposób, by bez względu na to, kto akurat wygra wybory, były one zawsze wygrane. Dlatego właśnie polska scena polityczna jest taka hermetyczna i chociaż w społeczeństwie trwa polityczny ferment, to na polityczną scenę nie mogą przebić się ani nowi ludzie, ani nowe idee. No a teraz pan Paweł Piskorski uchylił rąbka tajemnicy. Dlaczego to robi akurat teraz, kiedy między naszymi Umiłowanymi Przywódcami, również do niedawna przypisanymi do Stronnictwa Ruskiego, a Rosją wystąpiły ostatnio poważne nieporozumienia - to osobna sprawa. Być może strategiczni partnerzy doszli do wniosku, że trzeba dokonać jakiegoś przegrupowania na scenie politycznej III RP, żeby wszystko zostało po staremu, albo pan Piskorski po prostu utracił instynkt samozachowawczy. Jak powiada pewien autor, wystarczy podnieść kamień, żeby zobaczyć kłębiące się pod nim robactwo. Jest to widok tak obrzydliwy i przygnębiający, że dla podtrzymania higieny psychicznej naszego mniej wartościowego narodu tubylczego utrzymywany jest w najgłębszej tajemnicy, a każdy, kto próbuje złamać i wyskrobać te święte pieczęcie, jest okrzyknięty za wyznającego zakazaną teorię spiskową „oszołoma”. Jako jeden z takich „oszołomów” z tym większą przyjemnością odnotowuję, że pan Paweł Piskorski puścił farbę. Kto następny? Stanisław Michalkiewicz
30/04/2014 „Jest zbyt wiele niepewności w strefie euro, dlatego Polska nie spieszy się do przyjęcia euro”- powiedział pan profesor Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego. ”Niepewności w strefie euro”…(???) Raczej nieprawości- jak to w socjalizmie, gdzie rej wodzi biurokracja, która zajmuje się nami wszystkimi ze skutkiem wiadomym. Polska powinna najpierw wzmocnić konkurencyjność i poprawić rynek pracy- twierdzi pan profesor. I jeszcze na dodatek z wejścia do strefy euro wynika obowiązek finansowego udziału Polski w programach ratunkowych dla państwa strefy- niepokoi się pan profesor. Że ONI jeszcze rozważają wejście Polski do strefy euro? Chociaż w Traktacie Lizbońskim wejście Polski do strefy euro jest zapisane bez określenia terminu tego wejścia, ale można- jakby władza bardzo chciała- określić ten termin na powiedzmy rok 2526 i wtedy byłoby po problemie. Bo do tego roku na pewno Unia Europejska przestanie istnieć jako Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wprowadzał swojego kraju do politycznej strefy walutowej, której polityczna waluta powoduje dodatkowe bezrobocie i powoduje dodatkowy monopol pieniężny. Wejście Polski do strefy euro- to już chyba kompletna katastrofa Polski! Nie dość, że cywilizacyjna, kulturowa, gospodarcza- to jeszcze ostatecznie finansowa. Pan profesor twierdzi, że najpierw trzeba poprawić konkurencyjność i rynek pracy(???) Bardzo ciekawe rozumowanie? A w jaki sposób poprawić konkurencyjność i rynek pracy? Najpewniej utrzymując dotychczasowy kurs na rozwój biurokracji, kosztów, podatków no i płodzenie nieprawdopodobnej wprost ilości przepisów utrudniających życie przedsiębiorcom i ludziom, którzy chcieliby normalnie sobie pożyć nie ponosząc kosztów tego socjalistycznego wariactwa. Ale nie doczekanie… Obniżenia podatków i demontażu socjalistycznego państwa prawnego najpewniej się nie doczekamy. Skończenia z socjalistycznym rozdawnictwem już prawie na każdym szczeblu redystrybucyjnej głupoty. I skończenia demokratycznego omnipotencją państwa demokratycznego i prawnego Zostać ojcem nie jest trudno- ale trudno nim być. Oczywiście konkurencyjność można poprawić łatwo- jak najbardziej. Obniżając wszelkie podatki i odblokowując energię przedsiębiorców, którzy jako sól tej ziemi- prowadząc swoje firmy, utrzymują cały ten syf biurokratyczny, który systematycznie się rozrasta blokując prywatną inicjatywę i doprowadzając miliony ludzi do rozpaczy. Pożytki z tego biurokratycznego ustroju ciągnie jedynie biurokracja i budżetówka- w wielkiej mierze pasożytując na codziennej i efektywnej pracy milionów ludzi w sektorze prywatnym. Ale podejrzewam, że będzie inaczej. Będzie wzrost podatków i biurokracja podzieli to co ukradła innym, żeby na przykład walczyć z bezrobociem, które dzięki podwyżce podatków- oczywiście wzrośnie. Jak kto chce może sobie zatańczyć nad całością problemu konkurencyjności i rynku pracy ulubiony przez siebie taniec, na razie dowolny-bo właśnie wczoraj lewica międzynarodowa obchodziła Międzynarodowy Dzień Tańca, o czym informuje Radio Publiczne. Radio Państwowe bardzo pilnuje tych” świąt’ i jadąc samochodem systematycznie jestem informowany o kolejnych „ świętach”- w tym międzynarodowych. Radość rozpiera mnie wtedy niepomiernie- Boże! Doczekałem prawdziwej wolności, można obchodzić Dzień Tańca i to na szczeblu Międzynarodowym? Można też słuchać na razie radia podczas jazdy samochodem- nie jest na razie słuchanie zakazane przez demokratyczne państwo prawne, Jeszcze posłowie nie przegłosowali. Ale z pewnością przyjdzie na wszystko czas. Sprawa musi dojrzeć- w końcu jest to sprawa naszego bezpieczeństwa. Musimy być bezpieczni i już! W ogóle jak można prowadzić samochód słuchając radia publicznego i się nie denerwując? Zdenerwowanie też powinno być zakazane ustawowo. Tak jak wydobywając węgiel z wielkiej głębokości. Górnicy wydobywają go bez wzglądu na wszystko co się wokół nich dzieje. Potrzeba, nie potrzeba- wydobywają. Przynajmniej ci, którzy pracują w państwowych kopalniach węgla kamiennego, w przeciwieństwie do tych, którzy pracują w kopalniach- zwanych przez propagandę-„bieda szybami”. Wydobywają tyle ile im potrzeba i ile mogą sprzedać na wolnym rynku, jak oczywiście uda im się nie zostać pogrzebanym pod zwałami wydrążonych przez siebie szybów. Bo wydobywają najbezpieczniej jak potrafią- ale niezabezpieczony szyb może w każdej chwili się zawalić. Trudno! Ryzyko jest wpisane w pracę! Tak jak grzybiarze chodzący po poligonach w poszukiwaniu maślaków i kurek. Ale za to nie płacą podatku ZUS! Upaństwowieni górnicy domagają się ratowania górnictwa poprzez dopłaty do składowanego węgla , który wydobyli z podziemi dla naszego dobra i w ogóle, ale akurat tak się złożyło w tym roku, że „obywatele” jakoś mało ogrzewali swoje mieszkania i węgiel nie bardzo był potrzebny, tak jak nie jest potrzebny do ogrzewania afrykańskich szałasów. No i się porobiło. Wszędzie leży pełno wydobytego węgla, rzecz jest zapłacona, a górnicy chcą dalej fedrować. No pewnie! Chodzi o to, żeby fedrować niezależnie od potrzeb rynkowych. Tym sposobem można produkować lody w zimie i je składować w lodówkach, ażeby za całość produkcji lodów zapłacił rząd. No i za pracę lodówek! Strach pomyśleć co będzie się działo, jak przez najbliżej lata nie będzie zimy, i nie będzie potrzebny węgiel do palenia w takich zwałach jak obecnie, zwały idą w miliony ton, to wszystko kosztuje. No i nie zarobią zawodowi złodzieje, którzy otwierają burty wagonów na zakrętach jazdy pociągów, żeby im się węgiel wysypał, tak jak przysłowiowa manna z Nieba. Służba Ochrony Kolei się temu wszystkiemu przygląda z zaciekawieniem, bo co może zrobić? Mogła by się przyłączyć do pilnowania zakrętów, ale jakoś nie wypada. Funkcjonariusz państwowy na służbie w służbie złodziejstwa? Rządzący planują w związku z zaistniałą sytuacją , żeby zmniejszyć import węgla zza granicy, na przykład z Afryki- konkretnie z Republiki Południowej Afryki, gdzie jest gorąco i węgiel do palenia w celu ogrzewania nie jest potrzebny. Tym bardziej, że jest tańszy , nie tylko dlatego, że koszty wydobycia są mniejsze. Nie ma tam państwowych spółek biurokratycznych, które ciągną zyski z pracy górników, zajmują się wydobywaniem węgla Jest oczywiście zbyt wiele niepewności, nie tylko jeśli chodzi o strefę euro- jest wiele niepewności w ogóle. Bo budowany socjalizm biurokratyczny ze swej natury stwarza wiele niepewności, i trzeszczy każdego dnia w posadach, zagrażając życiu ludzi w nim mieszkających. Jeto to taki rodzaj szałasu budowanego z wielkich iluzji, przeciw wolnemu rynkowi i przeciw zdrowemu rozsądkowi. I niestety , to musi się skończyć katastrofą, jak każda utopia wznoszona przeciw prawu ciążenia. A może by tak ustanowić inne prawo ciążenia przegłosowując je w demokratycznym Sejmie przy pomocy większości? Bo prawo ciążenia zaprojektowane przez komisję sejmową, byłoby jak ten wielbłąd zaprojektowany jako koń- przez komisję sejmową. Tak samo garbate! WJR
Dlaczego Piskorski nie ma jeszcze procesu w trybie wyborczym?
1. Już w ostatnią niedzielę wieczorem, portale społecznościowe były pełne informacji związanych z zapowiedzią tygodnika „Wprost” publikacji fragmentów książki pt. „Między nami liberałami” Pawła Piskorskiego, byłego prominentnego członka Kongresu Liberalno- Demokratycznego, a później Unii Wolności i wreszcie Platformy Obywatelskiej. Na okładce wspomnianego tygodnika znalazły się tytuły „Niemiecka pożyczka Tuska” i „Jak niemieckie CDU sfinansowało powstanie partii premiera”, co znamienne obydwa bez znaków zapytania, co oznacza, że gazeta nie boi się ewentualnego procesu, bo dysponuje przekonywującymi materiałami w tej sprawie. Natychmiast na portalach, a później także w mediach, pojawiły się także teksty sugerujące, że wszystkie partie polityczne funkcjonujące na początku polskich przemian w latach 90- tych poprzedniego stulecia, miały „niejasne” źródła finansowania, co miało złagodzić wydźwięk tekstu zamieszczonego we „Wprost” tyle tylko, że nawet wówczas była zasadnicza różnica pomiędzy finansowaniem partii ze źródeł krajowych i ze źródeł zagranicznych. W ówczesnej ustawie o partiach politycznych w artykule 21, stwierdza się wyraźnie „partie polityczne nie mogą korzystać z jakiegokolwiek wsparcia rzeczowego i pomocy finansowej od osób zagranicznych w rozumieniu prawa dewizowego i osób prawnych z udziałem podmiotów zagranicznych”.
Nie ulega więc wątpliwości, że nawet na gruncie ówczesnego prawa w Polsce, finansowanie partii politycznej ze środków zagranicznych oznaczało popełnienie przestępstwa, co więcej mogło ono uzależniać na przyszłość partię polityczną o zagranicznego darczyńcy.
2. Paweł Piskorski od poniedziałku udziela licznych wywiadów w mediach, w których podtrzymuje sformułowane w książce, a także w tygodniku zarzuty i stwierdza: „Żadnego procesu się nie boję. Wszystko co jest opisane w tej książce jest prawdą i jeżeli komuś z dawnego kierownictwa KLD, czy Donaldowi Tuskowi, przyszłoby do głowy ,aby sprawę skierować do sądu, to proszę bardzo. Spotkamy się i pokażę w szczegółach jak to wyglądało”. Piskorski wyjaśnia także dlaczego książka ukazuje się dopiero teraz, blisko 7 lat po jego wykluczeniu z Platformy. Twierdzi, że z dwóch powodów. Po pierwsze publikacja tekstu zaraz po wykluczeniu z Platformy wyglądałaby na zemstę, wendettę na byłych kolegach partyjnych. I po drugie przez te kilka lat wszystkie sprawy dotyczące zarzutów jakie mu postawiono i w konsekwencji wykluczono z Platformy, zostały prawomocnie umorzone przez ograny wymiaru sprawiedliwości. Wreszcie ustosunkowuje się do wypowiedzi szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, który w jednej z telewizji stwierdził, „że swoją publikacją, Piskorski walczy o życie”. Piskorski mówi, że być może szef MSW wie coś więcej niż on o zagrożeniu jego życia i w takim razie jeżeli jego życie jest zagrożone, to minister przy pomocy służb, którymi dysponuje, powinien je chronić, a nie opowiadać publicznie o zagrożeniach i go straszyć.
3. Mimo upływu kilku dni od publikacji, nie ma ustosunkowania się do tych zarzutów ani obecnego premiera Donalda Tuska ani innego prominentnego polityka KLD Jana Krzysztofa Bieleckiego na początku lat 90-tych premiera, a teraz szefa Rady Gospodarczej przy premierze Tusku i wręcz „szarej eminencji” obecnej ekipy rządowej. Jan Krzysztof Bielecki w tych dniach zdecydowanie odmówił uczestnictwa w debacie z Pawłem Piskorskim na temat finansowania KLD, proponowanej przez jedną z prominentnych dziennikarek, zresztą z „zaprzyjaźnionej” z Donaldem Tuskiem telewizji.
Zabrała głos tylko rzecznik rządu minister Kidawa-Błońska, która stwierdziła, że tą odległą historią premier Tusk nie będzie się zajmował ,zwłaszcza że Paweł Piskorski jest ciągle sfrustrowany wyrzuceniem go z Platformy.
4. W sytuacji kiedy premier Tusk (Platforma) nie decyduje się pozwać Piskorskiego w trybie wyborczym (wszak wyrok w I instancji byłby w ciągu 48 godzin, a ostateczne rozstrzygnięcie sprawy w ciągu kolejnych 48 godzin), wydaje się, że powołanie sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia tej sprawy jest godne rozważenia, zwłaszcza że w praktyce mogłaby ona rozpocząć funkcjonowanie już po rozstrzygnięciu wyborów do Parlamentu Europejskiego, a więc nie byłoby zarzutu, że jest związana z trwającą kampanią wyborczą (do dnia wyborów europejskich Sejm zbierze się tylko na jedną 3 dniową sesję). Tak komisja mogłaby się oczywiście zająć finansowaniem wszystkich ówczesnych partii politycznych( żeby nie było, że jest to ściganie tylko KLD, poprzednika Platformy) ale także zbadaniem wpływu jak to ówczesne finansowanie wpływało na decyzje rządu Donalda Tuska w relacjach z Niemcami. Niejako przy okazji mógłby być zbadany wątek udziału służb specjalnych w tworzeniu Platformy o czym mówił po wielokroć w mediach były szef UOP Gromosław Czempiński, a także finansowanie KLD przez zmarłego w październiku 2013 roku Wiktora Kubiaka, szwedzkiego biznesmena, współpracownika polskich komunistycznych służb specjalnych, jak go określano „ojca chrzestnego” Donalda Tuska. Kuźmiuk
O czym śpiewał premier Tusk? „Targ na rynku. W rynku szynk. A w tym szynku - ciosek dzyng. A w tym szynku dymno, piwno. Nic nie mówił, tylko kiwnął. Znaczy - śpyrt. Szklanka, dwie - tylko kiwnąć, Żyd już wie. Na czterdziestkę to by mrugnął. Ale co czterdziestka? Gówno! Dzisiaj - śpyrt. (...) Zagryzł trzecią korniszonem, zamknął oczy. Czeka. Już! Już mu gra, już pnie się wzgórz. Ulubione, upragnione. Ciągnie z brzucha aż po kark i w gorących wzbiera wargach.” No i sami Państwo powiedzcie, czy to nie jest prefiguracja pana premiera Tuska i pani wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej w dwóch osobach? Pan premier Tusk zaśpiewał, oczywiście jak zwykle - fałszywie, ale nie o to chodzi, bo jednak zaśpiewał, więc tylko patrzeć, jak zatańczy na rurze. No a pani Bieńkowska przyznała się do przeżywania „dreszczy”. „Ciągnie z brzucha aż po kark i w gorących wzbiera wargach...” Ach, kto by pomyślał, że te polityczno-biurokratyczne zależności służbowe potrafią wyzwalać w kobietach takie dreszcze! „Śpiewaj mi jeszcze, każda twoja fraza słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze”. Esperons, że zachwyty pani Bieńkowskiej wokalnymi popisami pana premiera Tuska są szczere, bo w przeciwnym razie pobiłaby ona nie tylko rekordy arogancji („sorry, takich mamy wicepremierów”), ale i lizusostwa. Ale nic dziwnego - po rewelacjach na temat oszczędności poczynionych przez europosłów nic już nie powinno nas dziwić, zwłaszcza kiedy uzmysłowimy sobie, że przez wypielęgnowane ręce pani wicepremier Bieńkowskiej przechodzą sumy stokrotnie, a kto wie, czy nie tysiąckrotnie większe i że z samego kurzu, jaki przecież musi się pojawiać przy przeliczaniu takich sum, można wykroić liczne fortuny, wystarczające do założenia wielu starych rodzin. No to dlaczego pani wicepremier Elżbieta Bieńkowska nie ma odczuwać dreszczy z brzucha aż po kark na dźwięk pieśni premiera Tuska? Ale nie o dreszcze tu chodzi, a w każdym razie nie przede wszystkim o nie. Bo ważniejsze jest przecież, co premier Tusk śpiewał. A śpiewał „Hej Jude!” Ładny interes! Jeśli o „Jude” śpiewają, dajmy na to, kibice w Polsce, albo jeszcze lepiej - taki Prawy Sektor na Ukrainie, który jeszcze do niedawna uważany był za duszeńkę całego demokratycznego świata, to zaraz sekretarz stanu John Kerry ćwierka z tego samego klucza, co i Sergiusz Ławrow - że niby trzeba wykorzenić z Ukrainy antysemityzmus i w ogóle. Znaczy - Jude Judemu nierówne i co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie. Oczywiście ważne jest też z jakich pozycji kto śpiewa. Bo jeśli dajmy na to, pan premier Tusk tę inwokację do „Jude” skierował w charakterze aluzji do rychłego zadośćuczynienia żydowskim roszczeniom majątkowym kierowanym pod adresem Polski, to przecież nikt zainteresowany nie będzie mu się z tego powodu sprzeciwiał. Na takie podejrzenie skierowały mnie wykrętne wyjaśnienia, że to „Hej Jude” było zaśpiewane gwoli upamiętnienia dziesięciolecia Anschlussu. Rzeczywiście, 1 maja minie 10 lat od Anschlussu, ale dlaczego niby dla jego upamiętnienia pan premier Tusk miałby śpiewać akurat „Hej Jude”? Gdyby 1 maja 2004 roku nastąpił Anschluss Polski do Izraela, to rozumiem, ale przecież Anschluss nastąpił do Niemiec! W takiej sytuacji „Hej Jude” do żadnego Anschlussu nawiązywać nie mogło. A skoro nie do Anschlussu - to do czego? Do czegoś ważnego nawiązywać przecież musiało, bo trudno sobie wyobrazić nie tylko to, ze premier Tusk wyśpiewuje jakieś głupstwa bez celu, a jeśli nawet on by tak sobie wyśpiewywał, to już tam pani wicepremier Elżbieta Bieńkowska na pewno nie dostałaby dreszczy - a przecież dostała. A skoro dostała, to nieomylny to znak, że łabędzi śpiew premiera Tuska nawiązywał do wiadomych roszczeń. W końcu „Jude”, to Jude - bez względu na to, kto śpiewa i z jakich pozycji. Czyż nie dlatego właśnie pan prezes Kaczyński zachował taką powściągliwość w recenzowaniu wokalnych umiejętności pana premiera Tuska? Już tam musiał wiedzieć, co te trele naprawdę oznaczają, a jeśli nawet nie wiedział, to z pewnością bez trudu się domyślił - no i stąd powściągliwość, która w przeciwnym razie na pewno byłaby zastąpiona pryncypialną krytyką zdrady i zaprzaństwa. Wreszcie - czyż w przeciwnym razie niezależne media głównego nurtu poświęciłyby wokalnym popisom pana premiera Tuska aż tyle uwagi? Na pewno nie - a skoro poświęciły, to już tam oficerowie prowadzący musieli wyjaśnić niezależnym dziennikarzom, o co tu chodzi naprawdę. Na uwagę zasługuje wreszcie informacja, że videoclip z utworem „Hej Jude” w wykonaniu pana premiera Tuska kosztował aż siedem milionów złotych. Kiedy ulicami Warszawy przeciągał kondukt pogrzebowy Stefana Żeromskiego z udziałem przewielebnego duchowieństwa, generalicji, szkół i rozmaitych stowarzyszeń z rozwiniętymi sztandarami, obserwująca z chodnika to widowisko kobiecina przytomnie zauważyła, że „biednego by tak nie chowali!” Otóż to! Po tylu poszlakach nie ulega już wątpliwości, że piosenka śpiewana przez pana premiera Tuska kosztem siedmiu milionów złotych stanowiła aluzję, że oto już wkrótce Polska zacznie smarować tłusty połeć - bo w końcu po cóż innego przed 10 laty został przeprowadzony Anschluss - podobnie jak w jakimże innym celu amerykański wiceprezydent Biden obiecuje wyfutrować Ukrainę milionami dolarów? Oficjalną przyczyną jest walka z korupcją, ale można to spokojnie włożyć między bajki, bo przecież i pan Jaceniuk i pan Turczynow kolaborowali z piękną Julią Tymoszenko w czasach, kiedy zgarniała ona z Ukrainy nie jakieś tam miliony, tylko miliardy dolarów. Równie dobrze można by powierzyć lisom administrowanie kurnikiem, więc jeśli już o coś chodzi naprawdę, to już prędzej o zainstalowanie zarówno tam, jak i tutaj Judeopolonii. Po polsku brzmi to znajomo - a jak to będzie po ukraińsku? Jakoś tam będzie, więc tylko patrzeć, jak i pan Turczynow, albo w ostateczności - pan Jaceniuk też zaśpiewa „Hej Jude!” - aż wszyscy dostaniemy dreszczy. Stanisław Michalkiewicz
01/05/2014 „Upadliśmy już tak nisko, że obowiązkiem każdego inteligentnego człowieka jest powtarzanie rzeczy oczywistych”- twierdził patron mojego bloga- George Orwell. Mimo, że od wypowiedzenia tych słów minęło już ponad pół wieku- słowa te stają się jeszcze bardziej aktualne. Im bardziej oddalamy się od czasów życia Georgia Orwella- tym bardziej aktualne jest powtarzanie rzeczy oczywistych. Cały czas brniemy w nienormalność. Socjalistyczność to nienormalność- parafrazując stare powiedzenie obecnego i nowego premiera, że” polskość to nienormalność”. Pan premier się przejęzyczył w końcu lat osiemdziesiątych: nie polskość to nienormalność, ale socjalistyczność to nienormalność. Weźmy taką socjalistyczną służbę zdrowia. Ten socjalistyczny twór teoretycznie nie ma prawa- według elementarnych zasad ekonomii- istnieć. A jednak istnieje, choć w formie zbankrutowanej z ciągnącymi się za nią długami, ciągnącymi się od samego jej zarania aż do dziś. Poroniony pomysł zapewnienia państwowej opieki wszystkim upaństwowionym niewolnikom, żeby każdy niewolnik mógł dostać od demokratycznego państwa prawnego wszystko w zakresie leczenia.- wszystko od państwa. Utopia, której nie zna historia. I jak każda utopia się nie sprawdza. Państwo utrzymując fikcję” darmowego” leczenia, powoli wycofuje się z leczenia wielu rzeczy, utrzymując przy tym biurokrację leczniczą. Złudzenie leczenia pozostaje- socjalizm musi triumfować. I tę utopię ciągle socjaliści modyfikują. Właśnie jeden z organizatorów tej fikcji, pan minister Bartosz Arłukowicz wcześniej przynależny do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a obecnie do Platformy Obywatelskiej Unii Europejskiej, wymyślił, aby w ramach usprawnień działania” służby zdrowia” i zmniejszenia kolejek- w ramach sugestii pana premiera Donalda Tuska, żeby te kolejki w końcu zlikwidować w systemie reglamentacji usług medycznych- wymyślił, żeby chorzy, którzy mogą samodzielnie się przemieszczać byli kwaterowani w hotelach.(???) Decyzja pana ministra nie precyzuje, czy w czterogwiazdkowych, czy w pięciogwiazdkowych, w każdym razie , minister będzie płacił hotelarzom z pieniędzy ukradzionych podatnikom i zgromadzonych w Ministerstwie Zdrowia, albo z pieniędzy socjalnych szpitali, które toną w milionowych długach. W każdy razie zapłacą podatnicy. Lobby hotelowe jest na tyle silne, że przelobbowało, żeby ze swoich hoteli porobić szpitale, a pacjenci będą przewożeni na zabiegi przez” placówkę” medyczną W obecnym systemie państwowego leczenia są trudności ze wszystkim, jak to w systemie zarządzanym przez biurokrację, a nie przez rynek. Są trudności- trzeba je pokonywać bohatersko, jak pokonuje się wszystkie przeszkody w socjalizmie na rachunek podatników- niewolników. Pan minister będzie hotelował pacjentów oczekujących na leczenie onkologiczne, i generował dodatkowe koszty, dając zarobić hotelarzom. To ja mam pomysł w tej materii… Wykwaterować te setki urzędników z Ministerstwa Zdrowia przy Miodowej, niech sobie idą do domów, rozliczyć się z nimi zgodnie z obowiązującym prawem- łącznie z panem ministrem Bartoszem Arłukowiczem, i tam tymczasowo zakwaterować pacjentów onkologicznych, którzy mogą się” samodzielnie przemieszczać”. Będzie taniej na pewno i będzie niej zamieszania. Ogromna większość pacjentów obecnie przebywa w szpitalach niepotrzebnie, są hospitalizowani na przykład dlatego, że mieszkają daleko i nie mogą codziennie dojeżdżać na zabiegi Przy tym niektóre procedury są nieoszacowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, więc socjalistyczne placówki służby zdrowia próbują niwelować straty, wydłużając hospitalizację, co zwiększa koszty funkcjonowania państwowej służby zdrowia, zarówno za czasów pana Arłukowicza, jak i za czasów pani Ewy Kopacz, obecnie marszałka Sejmu. Skład biurokratyczny Ministerstwa Zdrowia się nie zmienił, a może nawet się rozrósł, zgodnie z jednym z Praw Parkinsona. Pacjentów onkologicznych z bardzo daleka można byłoby zakwaterować w opróżnionych gabinetach po Departamencie Analiz i Strategii, w Departamencie Współpracy Międzynarodowej i w Departamencie Dialogu Społecznego mieszczącego się na II piętrze w skrzydle- nie pamiętam którym, ale chyba skrzydle A. Bo Ministerstwo Zdrowia oprócz wielu pokoi utrzymuje skrzydła , na których mieszczą się biurokratyczne pokoje. Być może w przyszłości cała ta budowla biurokratyczna poleci w przestrzeń kosmiczną- skoro ma skrzydła, na razie nie wykorzystane. Ale powoli- na wszystko przyjedzie czas. Na razie cały ten biurokratyczny syf- zasyfia nasze życie i komplikuje, co skomplikować się da. A da się wszystko- jak się chce… Pacjentów z mniej niż daleka można byłoby zakwaterować tymczasem w opróżnionych pomieszczeniach po Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji( I piętro- skrzydło- nie pamiętam), w pomieszczeniu po Departamencie Polityki Zdrowotnej, Departamencie Zdrowia Publicznego, w Biurze Ministra, w biurze Dyrektora Generalnego, w Gabinecie Politycznym Ministra oraz w gabinetach po czterech podsekretarzach stanu i jednym sekretarzu -też stanu. Oni wszyscy są stanu- stanu biurokratycznego! To w takim Kazach- stanie nie ma takiej ilość biurokratów stanowych. A pacjenci onkologiczni ze stosunkowo bliska mogliby się zakwaterować w pomieszczeniach opróżnionych z urzędników Departamentu Nadzoru, Kontroli i Skarg, Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego,, Departamentu Organizacji Ochrony Zdrowia, Departamentu Finansów i Inwestycji- parter, skrzydło Finansów, Departamentu Prawnego- II piętro, skrzydło B, Departamentu Spraw Obronnych, Zarządzania Kryzysowego, Ratownictwa Medycznego i Ochrony Informacji Niejawnych- piętro- nie pamiętam skrzydło- nie pamiętam, Departamentu Pielęgniarek i Położnych oraz Departamentu Funduszy Europejskich. Pacjenci z bardzo bliska mogliby się zakwaterować w opuszczonym przez urzędników Departamencie Matki i Dziecka, Biurze Dyrektora Generalnego- I piętro, skrzydło C., Biurze Prasy i Promocji- II piętro skrzydło A, a także w Biurze Kadr, w skrzydle C- choć one decydują o wszystkim, głównie rozwoju biurokracji ministerialnej Reszta pacjentów różnych stron Polski mogłaby- po opróżnieniu przez siedzących tam darmojedzących- mogła się zakwaterować w siedzibie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych oraz w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych. Ufffff…. Chyba wszystkie miejsca byłyby zajęte przez pacjentów onkologicznych, i nie trzeba byłoby organizować zakwaterowania dla przyjeżdżających pacjentów onkologicznych. Widzicie Państwo jest tyle miejsca na Miodowej 15, a pan minister szuka, jakby tu jeszcze zwiększyć koszty państwowej służby zdrowia.. Ile skrzydeł, i na tych skrzydłach-pokoi. I to wszystko kosztuje nas miliardy złotych, kosztem pacjentów. Oczywiście ostatnim, który opuściłby pomieszczenia tego zbędnego ministerstwa, byłby sam pan kapitan Bartosz Arłukowicz, herbu Platforma Obywatelska Unii Europejskiej…i wszystkim wyszłoby to na zdrowie. Oprócz- rzecz jasna- samych zainteresowanych w utrzymywaniu tych operetkowych posad w Ministerstwie Zdrowia, a tak naprawdę Ministerstwie Śmierci. Bo nie prowadzi się statystyk ilu pacjentów umiera przez samo istnienie Ministerstwa Śmierci i tych wszystkich dupojadów, trzymających swoje dupska na stolcach państwowej głupoty. Oderwać te dupska od stolców, przenieść je do pożytecznej pracy. Tylko problem jak to zrobić? …może tymczasem by ich wykwaterować do hoteli? Ale za własne pieniądze! Ewentualnie pieniądze pana ministra Arłukowicza, kiedyś aktora. I dalej dobrze gra swoją rolę! Jak to zwykle w teatrze. I powtarzam te rzeczy oczywiste, zaliczając się do ludzi inteligentnych. Sam siebie zaliczyłem- rzecz jasna! Bez certyfikatu inteligentności- się ośmieliłem. Bo w Ministerstwie Zdrowia nie ma jeszcze Departamentu Certyfikacji Inteligencji. A szkoda? Może tym sposobem udałoby się pozbyć armii tych siedzących dupojadów…. WJR
10 lat Polski w UE i co dalej?
1. Z okazji 10-lecia członkostwa Polski w UE, rząd Tuska nie tylko wyprodukował i wyemitował dwa spoty telewizyjne sumarycznie za ponad 15 mln zł ale także opublikował obszerny raport przygotowany przez resort spraw zagranicznych, w którym aż roi się od rzeczywistych ale przede wszystkim wyimaginowanych sukcesów, wynikających z naszej obecności w Unii. Przez najbliższe dni z tej okazji odbędzie się jeszcze wiele akademii, mitingów, uroczystych koncertów i tym podobnych wydarzeń przeprowadzonych za duże pieniądze przez zaprzyjaźnione z rządzącymi firmy, z „głupawym” uzasadnieniem, że trzeba je wydać, bo Unia wręcz żąda reklamowania projektów zrealizowanych z udziałem środków pochodzących z budżetu UE. Rzeczywiście 10-lecie obecności Polski w UE w sposób naturalny skłania do podsumowań ale dobrze byłoby żeby były one maksymalnie rzetelne, a nie miały głównie charakteru propagandowego, bo to droga prowadząca zwyczajnie na manowce. O poziomie tego propagandowego szaleństwa, niech świadczy oddanie w dniu wczorajszym 19 kilometrowego odcinka autostrady A-1 z Kowala do Włocławka, co było transmitowane przez wszystkie telewizje 24-godzinne, w sytuacji kiedy ta inwestycja jest opóźniona blisko 2 lata (miała być zrealizowana na Euro 2012), a koszt jej wykonania jest 2-krotnie wyższy niż wcześniej planowano. Nikt przy okazji się nawet nie zająknął, że zbudowanie 300 kilometrowego odcinka A-1 ze Strykowa pod Łodzią do Gdańska zajęło nam blisko 7 lat, a na dojechanie tą autostradą do południowej granicy naszego kraju potrzebne będzie kolejne przynajmniej 5 lat, ponieważ tyle czasu zajmie budowanie odcinka Stryków-Łódź i Łódź -Częstochowa i dalej do Mszany Dolnej (ten ostatni odcinek po ogromnych perypetiach z budową mostu ma być oddany do połowy tego roku).
2. We wspomnianym raporcie rząd podkreśla dodatnie saldo netto naszych relacji z UE w ciągu tego 10-lecia, wynoszące 63,4 mld euro, tylko oczywiście zapomina dodać informacji która pojawiła się z kolei w niemieckich mediach, że z każdego euro wpłacanego przez ten kraj do unijnego budżetu wraca do niego około 80 eurocentów, co oznacza, że unijne pieniądze przekazywane do mniej zamożnych krajów w dużej części napędzają gospodarki „starych” krajów UE.
Jeszcze mniej informacji w raporcie dotyczy składki naszego kraju wpłacanego do budżetu UE w latach 2004-2013, dopiero z informacji ministra finansów dla sejmowej komisji finansów publicznych, możemy się dowiedzieć ile tak naprawdę do tego budżetu wpłaciliśmy. Rok 2005 był pierwszym pełnym rokiem naszej obecności w UE, a składka jaką ostatecznie wpłaciliśmy do budżetu UE (a więc składka pomniejszona o zwroty dokonane przez Komisję Europejską), wyniosła 2,4 mld euro. Później sukcesywnie rosła w roku 2008 przekroczyła 3 mld euro (wyniosła 3,4 mld euro), by w roku 2013 osiągnąć poziom ponad 4,4 mld euro, a więc w ciągu 10 lat wzrosła o ponad 2 mld euro. Sumarycznie do budżetu UE wpłaciliśmy w tym okresie blisko 31 mld euro.
3. Ale przecież nie tylko o relacje finansowe Polski z UE w tych posumowaniach chodzi. Coraz poważniejszym problemem jest emigracja głównie młodych ludzi do krajów UE, powodowana głównie względami ekonomicznymi. Sumarycznie w tym okresie wyniosła ona około 2 mln osób i była bardzo intensywna na początku naszego członkostwa, a następnie jej intensywność wyraźnie zmalała, by znowu w ostatnich latach na powrót eksplodować. Tylko w 2013 roku wyemigrowało z Polski kolejne 0,5 mln osób. Jeszcze bardziej niepokojące są wyniki badań realizowane na dużej próbie polskich maturzystów, z których aż 64% widzi możliwość realizacji swoich aspiracji życiowych i zawodowych poza granicami naszego kraju, a przecież badania te były realizowane w 10 roku naszych nieustannych sukcesów związanych z członkostwem Polski w UE.
4. No na koniec problem polityki klimatyczno- energetycznej realizowanej przez UE. Na nasze nieszczęście Donald Tusk zgodził się na jej realizację w grudniu 2008 roku (słynne 3×20%) i w ten sposób dał swoisty „palec” instytucjom unijnym. Teraz te instytucje zaostrzając tę politykę i wyznaczając nowy cel redukcji CO2 w wysokości 43% do 2030 roku (podstawą rok 2005), chcą wziąć już naszą „całą rękę”, a być może nawet i więcej. Jeżeli to zaostrzenie polityki kilmatyczno- energetycznej, zostałoby ostatecznie przez Unię przeforsowane , to tak naprawdę oznacza to koniec naszego górnictwa węglowego i energetyki opartej na węglu, a także koniec wielu przemysłów w Polsce, dla których ważną częścią kosztów wytwarzania są koszty zakupu energii (np. przemysł materiałów budowlanych, przemysł szklarski). Takie skutki naszej obecności w UE trudno sobie teraz nawet wyobrazić ale jeżeli w najbliższych miesiącach nie będzie naszego zdecydowanego sprzeciwu w tej sprawie, to bilans naszej obecności w UE z tego dodatniego, niestety zamieni się w wyraźnie ujemny. Kuźmiuk
Lepper o Tusku i Piskorskim że byli na liście plac mafii Andrzej Lepper z trybuny sejmowej „ Wam nie trzeba pieniędzy (...) No po co wam? Te billboardy to wam z nieba spadają. Aniołki płacą za to, tak? (...) A czy jest prawdą, że również, no, niestety posłowie Sojuszu Lewicy... Też zapytam prokuratora. Pan ministerCimoszewicz w hotelu Victoria 4 marca 2001 r.(...) 120 tys. dolarów. Następnie pan ministerSzmajdziński. Carringtona pan zna. 50 tys. Ja pytam: Czy tak było? Do sądu, do prokuratury te dokumenty trafią. Co zrobi prokuratura, zobaczymy. A może byście panowie tak pojechali razem,pan Szmajdziński, pan Tusk i pan Cimoszewicz, na mecz do Wrocławia, Śląsk-Wrocław. Pojedźcie tam na ten mecz. Tam w hotelu Wrocław między godz. 9 a 9.30, 20 kwietnia 2001 r.,jeden z was (nie wiecie, który, to porozmawiajcie ze sobą) podobno – ja nie twierdzę, że tak było – podobno otrzymał kwotę 350 tys. dolarów od niejakiego pana S. Jeszcze pan Schetyna też widział to.Panie Tusk, sprawa spotkania pana z nieżyjącym ˝Pershingiem˝. Nie wiem, czy miała miejsce; może pan... Zaprzeczycie na pewno temu. 10 lipca 1998 r. podobno pożyczył panu 300 tys. zł. ...”Źródło: Wystąpienie A. Leppera w Sejmie, 21 listopada 2001 „.....(więcej )
Wprost tak pisze panice , a raczej paranoi w jaką wpadł Tusk . „Lider Platformy boi się porażkiw nadchodzących wyborach nie tylko dlatego, żemoże w ich wyniku stracić władzę.– To także strach fizyczny.Premier boi się, że, jeśli PiS wygra, to ludzie prezesapo niego przyjdą i zakują go w kajdanki– mówi „Wprost” jeden z polityków PO „..”....po Smoleńsku Donald zaczął odczuwać fizyczny strach przed Kaczyńskim.”....”A co Kaczyński myśli o Tusku? „...”Jarosław przez lata nim gardził,mówił, że to chłoptaś, nie polityk. Powtarzał, że w latach 80., gdy jegożona z synkiem gnieździła się w akademiku, on przepuszczał pieniądze z kolegami na imprezach. Po upadku komuny to samo: balangi, alkohol, piłeczka.„...(więcej)
Wywiad Gargas Z Paliwodą „„Tusk obecny pozostaje tym samym prostym, niedojrzałym emocjonalnie, społecznie i politycznie dziewczynkowatym chłopaczkiem, jakim był w roku 1989. To nastroje elektoratu zindoktrynowanego medialnie na akceptację politycznej tandety, łatwizny i podróbki wyniosły go na polityczne wyżyny. „....”W głośnym wywiadzie dla „Gazety Gdańskiej” z 1991 r. Tusk mówił o sobie, że woli być „macherem z zaplecza” niż pełnić rolę publiczną. Kiedy byłem doradcą Jana Krzysztofa Bieleckiego, Tusk często pojawiał się w Kancelarii Premiera właśnie jako cichy pośrednik. Kiedy Bielecki, nieco zirytowany tymi zabiegami, zaproponował mu przyjęcie jakiejś funkcji państwowej, która umożliwi mu jawne działanie we własnym imieniu – Tusk stanowczo odmówił. W tym czasie Bielecki nawet mnie ostrzegał przed Tuskiem i jego grupą – „Uważaj na nich”, co było dla mnie zdumiewające, bo byłem przekonany, że sam jest jednym z nich i dopiero wówczas dowiedziałem się, że nie jest członkiem KLD. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że Tusk do eksponowanych funkcji politycznych się nie nadaje, wie o tym i na roli machera poprzestanie. „ ( więcej )
Gmyz w tekście „Podatek korupcyjny zagraża bezpieczeństwu państwa„ „Niestety, w połowie rządów Tuska pojawiło się przyzwolenie na korupcję. „.....” Centralne Biuro Antykorupcyjne zostało powołane przede wszystkim do zwalczania korupcji na najwyższym szczeblu. Dziś niestety walka z łapownictwem dotyczy głównie urzędników średniego szczebla. Korupcja na szczytach władzy nie zniknęła, a płacimy za nią wszyscy „....”.Zyski z korupcji zasilają budżety wąskiej grupy ludzi – polityków, byłych i obecnych oficerów służb specjalnych i bandytów. „...”Dziś korupcja to gra ludzi o często nienagannych manierach. Łapówkę wpisują po prostu w wartość zawieranego z państwem kontraktu. „....(więcej )
„Unia uratowała Polskę przed wariantem ukraińskim „...”Polska uniknęła gospodarki zoligarchizowanej, niezliberalizowanej, z zabagnionym systemem prawnym, dlatego dziś nie jesteśmy Ukrainą - powiedział członek zarządu Deloitte Business Consulting Rafał Antczak. „....” Dodał, że choć szansę na szybszy rozwój - jaką dało nam wejście w unijne szeregi - wykorzystaliśmy lepiej niż inne kraje, to zbyt szybko zachłysnęliśmy się sukcesem. Przypomniał, że w pierwszym okresie po akcesji zagraniczni inwestorzy byli mocno zainteresowani naszym rynkiem, ale w 2008 r. rozpoczął się globalny kryzys finansowy, który sprawił, że bezpośrednie inwestycje zaczęły się zmniejszać. Jego zdaniem nie zareagowaliśmy odpowiednio na nowe realia.- Od około roku napływ inwestycji bezpośrednich po prostu siadł. Mamy co prawda pojedyncze "wyskoki", jak ostatnia decyzja niemieckiego koncernu Volkswagen o budowie montowni aut, ale całościowo jest bardzo marnie z przyciąganiem kapitału długoterminowego - podkreślił Antczak.Jak tłumaczył, powodów odpływu inwestycji jest kilka. Jednym z nich jest silna konkurencja ze strony nie tylko państw Wspólnoty, ale też krajów spoza Unii, np. Azji.- Zaniechaliśmy też atrakcyjnych prywatyzacji i w efekcie kapitał zachodni wybierał sobie inne lokalizacje do inwestycji. Kolejny powód, to nasza sytuacja wewnętrzna, gdyż nie jesteśmy krajem bardzo przyjaznym dla inwestorów – ocenił.”.....(źródło)
Europa i jej reintegracja były z pewnością jednym z głównych przedmiotów troski Jana Pawła II, co pokazywał w trakcie całego swego pontyfikatu. Warto przypomnieć, że Jan Paweł II wypowiadał się ponad 700 razy (w formie przemówień bądź dokumentów) na temat Unii Europejskiej oraz wartości jakie w niej winny obowiązywać i kształtu w jaki winna się ona przyoblec w przyszłości.Już na samym początku, w trakcie pierwszej wizyty w Polsce wyjaśniał, że pragnienie odbudowy zadławionej przez „żelazną kurtynę” jedności w Europie będzie jego troską. Jan Paweł II „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież-Polak, papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu? mówił Gnieźnie w czerwcu 1979 roku. Wkład Ojca Świętego polegał równocześnie na przyznaniu znaczenia nie tylko państwom (co owszem było obecne w myśli europejskiej) ale przede wszystkim narodom tworzącym Europę. Jan Paweł II przy każdej okazji podkreślał, że Europa składa się z narodów, które mają swą tożsamość i wartości. W 1988 r. w Strasburgu powiedział, że Europa musi być związkiem wolnych narodów.Czyż Kościół mógłby nie interesować się budowaniem Europy, skoro od stuleci żyje pośród tworzących ją narodów, które niegdyś doprowadził do źródeł chrztu i dla których wiara chrześcijańska jest i pozostaje elementem kulturowej tożsamości?”......”Przemawiając w 1988 r. w Parlamencie Europejskim, kiedy jeszcze żadne oznaki nie wskazywały na możliwość upadku „żelaznej kurtyny”, Jan Paweł II (już wtedy!) ukazywał przedstawicielom ówczesnej Wspólnoty Europejskiej perspektywę rozszerzenia jej na Wschód. Występując jako prekursor przyjęcia nowych członków z Europy Środkowo-Wschodniej mówił: Pragnieniem moim jako pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego „płuca” naszej wspólnej europejskiej ojczyzny jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia.”...”Wskazywał zarazem główne elementy europejskiej tożsamości - w nawiązaniu do jej historycznej spuścizny, której podstawowy krąg wyznaczało chrześcijaństwo. Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha— powiedział do prezydentów siedmiu krajów europejskich, przybyłych na spotkanie z nim u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie 3 czerwca 1997 r.Jan Paweł II wyraźnie popierał proeuropejski kierunek jaki Polska przyjęła po upadku komunizmu. Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską. Doświadczenie dziejowe, jakie posiada naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie”...”A kiedy ważyły się losy referendum akcesyjnego w Polsce, niemal w przeddzień tego wydarzenia zwrócił się z gorącym apelem do swych rodaków zgromadzonych w Rzymie. Wiem, że w Polsce jest wielu jest przeciwników integracji. Doceniam ich troskę o zachowanie kulturalnej i religijnej tożsamości naszego Narodu. (…) Muszę jednak podkreślić, że Polska zawsze stanowiła ważną część Europy i dziś nie może wyłączać się z tej wspólnoty. (…). Wejście w struktury Unii Europejskiej, na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego Narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy. Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy. Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” (19. 05. 2003)”...”Ten umacniający się związek - mówił do Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej - nie może być jedynie kontynentalną strukturą geograficzną i gospodarczą, ale musi stawać się przede wszystkim porozumieniem kulturowym i duchowym, ukształtowanym w drodze owocnego połączenia wielorakich i ważnych wartości i tradycji. „....”. Przypominał, że „w szczególności trzeba będzie uznać i strzec w każdej sytuacji godności osoby ludzkiej i prawa do wolności religijnej rozumianej w jego trojakim wymiarze: indywidualnym, zbiorowym i instytucjonalnym. Trzeba będzie także stworzyć przestrzeń dla zasady pomocniczości w jej wymiarach poziomym i pionowym, jak również wizji stosunków społecznych i wspólnotowych opartych na rzeczywistej kulturze i etyce solidarności”. „....”Europa nie może zamykać się w sobie! Nie może i nie powinna ignorować reszty świata, ale przeciwnie - powinna zachowywać pełną świadomość, że inne kraje i kontynentu oczekują od niej śmiałych inicjatyw, aby można było zapewnić krajom najuboższym środki rozwoju i organizacji społecznej oraz budować świat bardziej sprawiedliwy i braterski. „...(źródło )
„Życiorys polityczny Tuska jest kopalnią afer. Dlatego tym, co dziwi, nie są rewelacje Piskorskiego, lecz fakt, że dopiero teraz znalazł się ktoś z elity tego środowiska, kto odważył się na zlekceważenie „omerty”— pisze w „Gazecie Polskiej” Krzysztof Wyszkowski.”...”Ze swojej strony mogę tylko wskazać dziennikarzom śledczym, którzy odważą się dalej badać kwestie poruszone w artykule, że ja złożyłem dymisję z funkcji doradcy premiera Bieleckiego po tym, jak w pokoju pewnego zaufanego w tym środowisku człowieka zobaczyłem rozłożone materiały dotyczące rozstrzyganych w tym czasie kontraktów dotyczących telefonii. Potwierdzenie, że moje podejrzenia były słuszne, otrzymałem już po moim odejściu z Urzędu Rady Ministrów, gdy przekazano mi, że Urząd Ochrony Państwa miał powziąć informację, iż jedna z łapówek umówiona dla wysokiego urzędnika Ministerstwa Łączności ma wynieść 3 mln zł. Później tą samą drogą dowiedziałem się, że UOP, chcąc zablokować tę transakcję zwerbował tego urzędnika, ale on i tak wziął łapówkę, tyle że tylko 2-milionową. „...(źródło )
Wojciech Krysztofiak „Branie kasy w wolnej Polsce od partii innego państwa jest aktem „quasi-szpiegowskim”. Nikt nikomu nie daje kasy za darmo; tym bardziej CDU nie mogła dać Kongresowi Tuska pieniędzy za darmo. Coś musiało chyba być obiecane. Ale co? Tusk będzie musiał ostro tłumaczyć się przed wyborcami. Czy uda mu się rozbroić bombę Piskorskiego? Wyborcy zażądają od Premiera stania na dywaniku i tłumaczenia się. Jeśli jest niewinny, powinien bronić się. Co w tej sytuacji zrobi Tusk? „...”Jeśli Tusk jednak wziął kasę od CDU … Aby dać kasę Tuskowi, CDU musiała ukryć ją w kwitach. Skąd partia Angeli Merkel wzięła pieniądze dla Tuska? Czy są na to kwity? A jeśli nie ma, to wówczas CDU była wyłącznie pośrednikiem. Kto więc przekazywał kasę? Czy Gazprom? Takie pytania musimy postawić. Kontekst łatwej zgody Rządu Polskiego na wybudowanie rury bałtyckiej, której obok Putina współwłaścicielem jest kapitał niemiecki, sugeruje domniemania idące znacznie dalej. Czy za niemiecką kasę została udzielona zgoda Rządu na gazociąg Nord Stream? Jeśli tak, to wówczas brakuje pojęć, aby opisać działalność Premiera.”...”Co zrobi Palikot i Kwaśniewski?Destabilizacja polityczna w Polsce po obwieszczeniu Piskorskiego jest pewna; wszystkie partie będą musiały zareagować. Komu dadzą wiarę – Piskorskiemu czy Tuskowi? Będzie starcie – na śmierć i życie obu bohaterów.” ….(więcej)
Fragment z „Wojna o pieniądz „ Song Hongbina „ Przed swoim odejściem Stiglitz zabrał z banu Światowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego sporą liczbę tajnych dokumentów . Dokument te pokazują ,że MFW żądał od państw ubiegających się o szybka pomoc podpisania tajnej umowy składającej się z 111 artykułów . Wśród nich znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży kluczowych aktywów takich jak instalacje wody pitnej , elektrownie, gaz, linie kolejowe , firmy telekomunikacyjne ,ropa naftowa , banki itd. Kraje otrzymujące pomoc musiały zobowiązać się do przeprowadzenia serii radykalnych i niszczycielskich działań gospodarczych . Równocześnie w Banku Szwajcarii otwierano konta dla polityków ,na które transferuje się setki milionów dolarów tytułem odwzajemnienia się Gdyby politycy krajów rozwijających się odrzucili ta umowę , oznaczałoby to całkowite zamkniecie dla ich kraju kredytów na międzynarodowym rynku finansowym .” ...” Przywódcy państw odbiorców pomocy muszą jedynie wyrazić zgodę na wyprzedaż po niskich cenach aktywów państwowych , by w ten sposób otrzymać dziesięcioprocentowa prowizję , która w całości jest przelewana na ich tajne konta w bankach szwajcarskich . Użyjmy słów samego Stiglitza : „można zobaczyć , jak szeroko otwierają im się oczy” na widok gigantycznych przelewów wartości kilkuset milionów dolarów. „...(więcej )
Lepper oskarża Tuska i resztę ferajny o to że byli na liście płac mafii . Dużo się od tego czasu zmieniło . Mafia i złodzieje nie lubią konkurencji Odkąd najwięksi złodzieje i bandyci ustanowili mafię w Sejmie i rządzie to resztę gangsterów pogonili do podziemia i brudnej roboty . Perszingi Carringtony przestali być celebrytami , a ich interesy są ograniczane W kontekście tego co powiedział Leppear o przeniknięciu się struktur Sejmu, rządu i mafii , warto się zastanowić nad kwestią istnienia szwadronu „ Seryjnego Samobójcy „Polska przypomina Chiny XIX wieczne .Niebotyczna korupcja, handel i gospodarka w rękach „zamorskich diabłów „ , słaby rząd ze skorumpowanymi urzędnikami . Administracja i urzędnicy ,którzy na żywca okradają obywateli Czy mamy szansę . W Chinach w końcu do władzy doszedł prostak ze wsi . Mao . Zaczął od mordowania wszystkich , na których padł chociaż cień podejrzenia o współpracę z obcymi . Po prostu takie są prawa historii . I o tej chińskiej lekcji powinni pamiętać wszyscy , którym się wydaje że na pewno im się nic nie stanie ,że są całkowicie bezkarni i bezpieczni Marek Mojsiewicz
02/05/2014 1 Maja Znowu te czerwone pochody, „święto” państwowe, te setki działaczy maszerujących zgodnym rytmem lewą marsz- celebrując komunizm- Święto Pracy. Mało im ofiar, nędzy ludzi, dziadostwa i beznadziei, wywołanej przez komunizm. Wielkie „ święto”, połączone z dziesięcioleciem naszej bytności w socjalistycznej Unii Europejskiej.- to już dziesięć lat od roku 2004, kiedy naród skołowany propagandą głosował za przyłączeniem Polski do soc- Unii. Wtedy Unii Europejskiej nie było- były Wspólnoty Europejskie. Unia Europejska- jako państwo- powstała 1 grudnia 2009 roku po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego. Ale” Europejczycy” obchodzą 10 lat, licząc od roku 2004. To jakiś kompletny nonsens? Przejrzyjcie Państwo materiały propagandowe radia i telewizji „publicznej” z pierwszego dnia maja.. To jest coś niesamowitego! Taka nawała propagandowa przypuszczona przez sprzedajnych „ dziennikarzy”, którzy w zupełnie bezczelny sposób manipulują ;ludźmi, taktując ich jak kompletnych idiotów? Komuna naprawdę wraca, jak ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości nich sobie przejrzy materiały. Szanowni Państwo! Uczestniczyłem ostatnio w dwóch ważnych dla mnie wydarzeniach politycznych: konwencji Nowej Prawicy w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki imienia Józefa Stalina, i w inauguracji kampanii wyborczej Nowej Prawicy w miniony wtorek.. Obecne były kamery i mikrofony różnych stacji radiowych i telewizyjnych.. Nagrali, spakowali się, wysłuchali i… nic nie poszło w mediach elektronicznych.(???) Zastanawiam się czy nie nastąpią aresztowania moich kolegów z prawicy i narodowców. Czy bycie realnym eurosceptykiem nie będzie zakazane.? Czy nie będzie przypadkiem Berezy Kartuskiej dla „ faszystów”? Zorganizowanej przez prawdziwych faszystów. Ale na szczęście 1 Maja nie musi kojarzyć się wyłącznie z czerwoną zarazą i przyłączeniem Polski do socjalizmu europejskiego, do którego z radością chce obecnie- według prawdziwych sondaży- prawie 90% Polaków? Tak mówił pan prezydent Bronisław Maria Komorowski- prezydent Polski. A jest zadowolonych ze swojego życia w Unii Europejskiej- 80% „obywateli” demokratycznego państwa prawnego. Naprawdę? Czy bezczelność ma swoje granice? Czy może jest bezgraniczna? Żeby jak najszybciej te załgane” elity” poszły sobie do diabła.- tam gdzie ich miejsce. Ale 1 Maja roku 1960 miało miejsce inne wydarzenie nie związane ze” światem” pracy Dokładnie 1 maja roku 1960 nad terytorium Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zestrzelono amerykański samolot zwiadowczy U-2. Samolot szpiegowski leciał na wysokości 22 tysiące 700 metrów, a radzieckie myśliwce osiągały wysokość 17 000 metrów. Mimo to Rosjanom udało się zestrzelić U-2 rakietami przeciwlotniczymi nowej generacji, a pilot szpiegowskiego samolotu trafił do niewoli. Nazywał się Francis Gary Powers Został zwolniony z niewoli 2 lutego 1962 roku Amerykanie zgłosili zaginięcie samolotu badającego dla NASA wyższe warstwy atmosfery(??) Może tak, a może nie- ale dlaczego nad terytorium ZSRR? Nie mogli prowadzić badań wyższych warstw atmosfery nad swoim terytorium? Tylko akurat nad terytorium ZSRR? Albo nad Afryką? Czy Ameryką Południową? Gdyby tamte kontynenty im pozwoliły. Nikita Chruszczow pokazał szczątki U-2, a także wykonane przez kamery samolotu zdjęcia i oskarżył USA o kłamliwą politykę agresji. Przyznam się Państwu, że nie wiem, czy Rosjanie oddali szczątki samolotu U-2 Amerykanom, choć był to samolot wojskowy, ale uważali go za szpiegowski, tak jak TU 154M- Military. co oznacza wojskowy, który rozbił się pod Smoleńskiem w „ katastrofie smoleńskiej”.- też był wojskowy. Naszego wojskowego do tej pory nam nie oddali, choć nie był szpiegowski. Według Konwencji Chicagowskiej nie muszą go oddawać, bo został uznany jako cywilny, a Konwencja Chicagowska dotyczy samolotów cywilnych-i wtedy organa śledcze państwa, na terytorium którego rozbił się samolot cywilny prowadzą śledztwo. No i prowadzą! Nie mogą oddać ani skrzynek ani wraku- bo prowadzą śledztwo – to musi trwać. Tylko kto i dlaczego zakwalifikował samolot jako cywilny, zamiast jako wojskowy? Z tego szczęścia unijnego, z którego korzystamy już 10 lat, zadowolony jest i prezydent Bronisław Komorowski, ,i pan Lech Wałęsa, no i pan Aleksander Kwaśniewski. Trzech tenorów wczoraj śpiewało z jednego klucza zadowolenia, miło było popatrzeć, jak trzech prezydentów- w tym jeden aktualny jest bardzo zadowolonych z naszej przynależności do socjalistycznej Unii Europejskiej, która ocierając się o skraj bankructwa, jeszcze utrzymuje się na powierzchni socjalizmu, wprowadzając coraz więcej elementów tego najszczęśliwszego ustroju świata. Tylko, że świat już dawano poszedł do przodu, a europejski statek socjalizmu dryfuje w miejscu ustawiając się coraz bardziej pod prąd zdrowego rozsądku. Jak go eurosceptycy nie rozwalą- to zbankrutuje sam. Bo państwa upadają nie dlatego, że zżera je socjalizm, ale dlatego, że bankrutują. Z radości pan prezydent Bronisław Komorowski zasadził nawet dąb wolności, ku uciesze swojej i tych 90 procent naszych rodaków, którzy popierają naszą obecność w Unii Europejskiej, a 80% jest bardzo zadowolonych ze swojego życia i sytuacji w jakiej są., W końcu badania zrobione w tym zakresie są prawdziwe, jak najprawdziwsze, i nie ważne jak ludzie przy tych badaniach odpowiadali, ale zdecydowanie ważniejsze jest kto te badania robił. To tak jak z głosami w demokracji: nie ważne jak” obywatele” głosują, ważne kto te głosy liczy. Towarzysz Stalin miał rację. Ten to miał głowę! I sam tych głosów nie liczył. „Nie będzie żadnej alternatywy dla integracji europejskiej”- twierdzi pan prezydent Bronisław Komorowski, co oznacza, że wszyscy ci. którzy widzą inną alternatywę, muszą powędrować do więzienia. Ojjjj, zapełnią się więzienia po demokratycznych wyborach do Europarlamentu- zapełnią się, wszystkie siedem, czy dziewięć służb muszą się przygotować do wielkiej pracy. Zgarnąć do więzienia tych kilkanaście milionów niezadowolonych? To będzie wielkie zadanie! Tym bardziej, że” wszyscy lub prawie wszyscy zazdroszczą nam tych dziesięciu lat „- twierdzi pan premier Donald Tusk I ma na myśli naszą obecność w Unii Europejskiej. Ach, zazdroszczą? Ile pięknych muzeów powstało w tym czasie? Ile pięknych placów zabaw? Ile nietoperzy policzono za unijne pieniądze? Ile projektów marnotrawnych zmarnowano, pardon- zrealizowano? Ile składek pochłonęła nasza obecność w Unii, a roczna nasza obecność w tym socjalistycznym klubie głupoty i nonsensów– to 5 miliardów euro.(!!!) Ile socjalizmu nabudowano „ za unijne pieniądze” I tego wszystkiego nam zazdroszczą na całym świecie, a najbardziej nam zazdroszczą długów, jakie dzięki Unii zostały wygenerowane, a jest tego może 6, może 8 bilionów złotych. No i zazdroszczą nam odsetek płaconych od zaciągniętych długów, których płacimy rocznie coś około 60 miliardów złotych. No i zazdroszczą nam „ wszyscy lub prawie wszyscy” tych milionów bezrobotnych wygenerowanych przez wadliwy ustrój gospodarczy- jakim jest socjalizm biurokratyczny. Najbardziej zadowolone są sieci handlowe i banki komercyjne, który wyprowadzają z Polski miliardy złotych zysku, nie ponosząc specjalnych kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, w ramach gościnności, jaką III Rzeczpospolita wita wszystkich, którzy nic Polsce nie zapłacą, w przeciwieństwie do tubylców, których ciągle nękają urzędy skarbowe i którym koszty systematycznie rosną. Aż do bankructwa! Taki Aleksander Soares Dos Santos, właściciel „Biedronki”, którą swojego czasu reklamował pan Jarosław Kaczyński, w roku 2012 miał majątek w wysokości 2 miliardów euro. Ile ma dzisiaj? Dobre interesy można robić w Polsce, tym bardziej jak się ma przywileje i raj podatkowy. No cóż.. Niech się święci ! Maja! WJR