Pierwsza dwucyfrówka w tym sezonie

Pierwsza dwucyfrówka w tym sezonie. Słabe zawody w wykonaniu sędziów

Ostatnia kolejka rundy zasadniczej była pełna emocji. Niemal każda z drużyn o coś walczyła; o prowadzenie w lidze, o utrzymanie w czołowej ósemce, a także o awans do ćwierćfinału. Rzutem na taśmę ostatnie miejsce w ćwierćfinale zapewniła sobie drużyna Lidera, wygrywając swój mecz. Ostatnimi zespołami tego sezonu są Fabryka Mocy Ulaszowice oraz Omerta, które zmierzą się w meczu o dziewiąte miejsce. Liderem po rundzie zasadniczej jest drużyna Iveo, której serdecznie gratulujemy. Niestety w ostatniej kolejce spotkań nie najlepszy dzień mieli sędziowie, którzy popełniali błędy i często nie potrafili zapanować nad sytuacjami na boisku. Mamy nadzieję, że w najbliższy piątek będzie już dużo lepiej.

FABRYKA MOCY ULASZOWICE – SKENSY SZTOS 0:4 
(Łukasz Kalityński)
Oba zespoły przystąpiły do spotkania bardzo zmotywowane, żaden z piłkarzy nie odstawiał nogi. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili zawodnicy Ulaszowic, ale bramkarz Skensów nie dał się pokonać. W 3 minucie padła pierwsza bramka; Łukasz Kalityński pięknie uderzył z rzutu wolnego i dał Skensom prowadzenie. Fabryka Mocy nie miała pomysły na grę, stąd częste straty piłki i kontry rywala. W 8 minucie powinien paść gol wyrównujący, ale jeden z zawodników Ulaszowic minimalnie się pomylił. Zawodnicy Fabryki często nie radzili sobie z szybkim przeciwnikami i uciekali się do fauli. Jednak w tych zagraniach nie było złośliwości. Mimo kilku okazji z obu stron do przerwy wynik nie uległ zmianie. Skensi spokojnie zaczęli drugą połowę, za to rywale dalej grali chaotycznie i często za darmo oddawali piłkę. Przewagę cały czas miał Sztos i brakowało im tylko kolejnej bramki. W 24 minucie został podyktowany rzut karny za faul na Łukaszu Kaltyńskim. Do piłki poszedł sam poszkodowany, ale Karol Cichoń świetnie wyczuł intencje strzelca i nie dał się pokonać. Jednak już dwie minuty później było 2:0. Zawodnicy Ulaszowic stracili piłkę na połowie rywala, prowokując tym samym kontrę, która zakończyła się golem. Na nic zdały się dobre interwencje bramkarza Fabryki, gdyż obrońcy robili wiele by mu pracę utrudnić. W samej końcówce poskutkowało to jeszcze dwoma trafieniami Łukasza Kalityńskiego, które przypieczętowały zwycięstwo Skensów bez straty gola.

GUARDI - AL CAPONE 1:3
(Paweł Smagacki – Ryszard Wilisowski, Wiktor Żychowski, Konrad Gogosz)
Mecz lepiej rozpoczęła drużyna Al Capone, która dokładnie rozgrywała piłkę i z minuty na minutę coraz groźniej atakowała na bramkę rywali. Al Capone grało daleko od własnej bramki, w której tym razem od pierwszej minuty strzegł Damian Filip. Rywale Guardi w spotkaniu z byłym liderem ligi musieli sobie radzić bez podstawowego bramkarza Przemysława Plęsa. Jednak ta strata nie przeszkodziła im w dobrej grze. Już w 5 minucie Ryszard Wilisowski dał Capone prowadzenie. Stracona bramka podziałała na Guardi mobilizująco, ale nie potrafili oni przeforsować pewnie grającej obrony przeciwnika. Do tego w finalnej części akcji brakowało im koncentracji, co nie pomagało w doprowadzeniu do wyrównania. Spora część pierwszej połowy była rozgrywana w środku boiska; było dużo walki, ale mało klarownych sytuacji bramkowych. W samej końcówce mocniej zaatakowało Guardi i Damian Filip musiał popisać się kilkoma świetnymi interwencjami, by uchronić swój zespół od straty gola. W ostatnich sekundach kontrą ruszyli zawodnicy Al Capone i chociaż na raty, to udało im się zdobyć drugą bramkę. Drugą połowę Guardi zaczęło od zmasowanych ataków na bramkę rywala, jednak gola nie udało się zdobyć. W 17 minucie znów skutecznie zagrało Al Capone i zrobiło się 3:0. Zespół prowadzący grał spokojnie i na luzie, mając bezpieczny wynik nie musiał forsować tempa. W 20 minucie mogło być 4:0, ale jeden z graczy Al Capone trafił tylko w słupek. Po tej akcji do głosu doszli zawodnicy Guardi i za sprawą Pawła Smagackiego zdobyli kontaktowego gola. Jednak to było wszystko na co było stać zespół Guardi. Z minuty na minutę wyglądali oni na coraz bardziej zrezygnowanych i tylko dzięki świetnie grającemu bramkarzowi nie stracili więcej bramek. W ostatnich sekundach mógł paść jeden z najładniejszych goli tego sezonu. Damian Filip z ręki wybił piłkę, a ta lobując bramkarz Guardi zatrzymała się na poprzeczce. Gol nie padł, ale samo zagranie zasługuje na brawa.

FORGIS - OMERTA 10:0 
(Karol Madejczyk 4, Wiktor Stopyra 2, Marcin Tutaj 2, Szymon Phan Vam, Karol Czyżowicz)
Już w 2 minucie Forgis objęło prowadzenie. Karol Madejczyk świetnym, precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi. Nie minęła minuta, a Karol Madejczyk znów wpisał się na listę strzelców. Po trzech minutach było już 3:0, a Omerta tak naprawdę jeszcze nie zaczęła grać. Rywale Forgis nie potrafili zawiązać żadnej składnej akcji. Za to gracze Forgis grali na luzie i tylko dzięki bramkarzowi Omerty nie padały seryjne gole. Jednak w 7 minucie wicelider tabeli podwyższył na 4:0. W 10 minucie Omerta straciła piątą bramkę. W końcówce padł gol na 6:0 i było pewne, że Omerta nie ma co liczyć na jakiekolwiek punkty w tym meczu. W drugiej części gry Forgis nie straciło ochoty na kolejne bramki, wręcz przeciwnie, od pierwszego gwiazdka zawodnicy drużyny prowadzącej ruszyli do ataku. I znów w roli głównej występował bramkarz Omerty, który uwijał się jak w ukropie. Był bezbłędny przez dużą cześć drugiej połowy, ale w końcu skapitulował i padł gol na 7:0, a chwilę później Forgis zdobyło bramkę numer dziewięć. Trzeba oddać Omercie, że od czasu do czasu atakowała, ale całościowo wyglądali bardzo słabo w tym spotkaniu. W końcówce Forgis zdobyło dziesiątego gola, czym dopełniło całkowitej deklasacji Omerty.

PUB LEGENDA  - LIDER 2:5
(Michał Mędrek – Jerzy Chmiel, Łukasz Nawracaj, Piotr Czerkowicz, Dawid Zawisza)
Oba zespoły zaczęły spotkanie bardzo mocno. Zawodnicy walczyli o każdą piłkę, bowiem stawką było siódme miejsce w tabeli. Spotkanie było wyrównane i żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć przewagi. Akcje rozgrywane było zarówno pod jedną, jak i drugą bramką. W 7 minucie Lider objął prowadzenie. Jerzy Chmiel bardzo pewnie wykończył akcję swojego zespołu. Dwie minuty później mięliśmy znów remis. Michał Mędrek popędził z piłką na bramkę i strzałem w drugi róg trafił na 1:1. Im dłużej trwał mecz, tym więcej emocji mięliśmy na boisku, często górę brały te pozasportowe. Jednak, gdy zawodnicy skupili się na grze w futsal, to zobaczyliśmy kolejne gole. Najpierw drugim trafieniem dla Legendy popisał się Michał Mędrek, a w ostatnich sekundach do wyrównania doprowadził Łukasz Nawracaj, a przed samym gwizdkiem na 3:2 trafił Jerzy Chmiel. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Legenda miała szansę na wyrównanie, ale w sytuacji sam na sam zawodnik Pub-u przegrał pojedynek z bramkarzem. Niewykorzystana sytuacja zemściła się chwilę później, kiedy to jeden z zawodników Lidera minął wszystkich rywali i trafił na 4:2. Lider wciąż atakował, ale mając bezpieczne prowadzenie nie angażował w akcje zaczepne całego zespołu. W końcówce meczu Lider zadał decydujący cios, zdobywając gola na 5:2, czym zapewnił sobie siódme miejsce w lidze po rundzie zasadniczej.

TS SOKÓŁ - IVEO 3:4
(Grzegorz Koszelnik, Mieczysław Piśmienny, Piotr Kosiba (sam.) – Piotr Kosiba 2, Michał Szopa, Sławomir Majewski)
Początek spotkania należał do Sokoła, który był blisko objęcia prowadzenia. Jednak gola dość niespodziewanie zdobyło Iveo. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym do siatki trafił Michał Szopa. Po chwili Sokół powinien grać w osłabieniu, gdyż ukarany wcześniej żółtą kartką Tomasz Dziedzicki znów zachował się niesportowo. Jednak tym razem sędzia go oszczędził. W 3 minucie znów padł niespodziewany gol, tym razem dla Sokoła. Piotr Kosiba (zawodnik Iveo) podawał do swojego bramkarza, a ten zagapił się i przepuścił piłkę pod nogą, a futbolówka wtoczyła się do siatki. Kilkanaście sekund później po raz kolejny zupełnie nieodpowiedzialnie zachował się Tomasz Dziedzicki, zaatakował bowiem przeciwnika bez piłki, za co obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. W 5 minucie byliśmy świadkami cudownego gola. Mieczysław Piśmienny wybijając piłkę spod własnego pola karnego nadał futbolówce takiej rotacji, że ta wpadła za kołnierz Arkowi Mockowi. Stracone gole podziałały na Iveo motywująco. Zawodnicy tej drużyny zaczęli się śpieszyć, by jeszcze przed przerwą wyrównać. Udało się tego dokonać w 12 minucie, co prawda po dobitce, ale piłka znalazła drogę do bramki. W 14 minucie z szybką kontrą wyszło Iveo i jeszcze przed przerwą objęło prowadzenie. Początek drugiej połowy był bardzo wyrównany; zawodnicy ostro walczyli o każdą piłkę. Iveo było bliżej czwartego gola, ale marnowało stu procentowe sytuacje. Znów stare porzekadło o niewykorzystanych szansach się sprawdziło, bowiem w 22 minucie Grzegorz Koszelnik doprowadził do wyrównania. Sokół za wszelką cenę dążył do zdobycia kolejnego gola. Żadna z drużyn się nie oszczędzała, zawodnicy obu drużyn często faulowali, a złośliwe zagrania były zarówno po jednej jak i drugiej stronie. W 29 minucie Bartosz Szopa, za podrzut piłki po gwizdku został ukarany czerwoną kartką. Sędziowie chyba za bardzo dali się ponieść emocjom panującym na boisku i zbyt pochopnie wyrzucili zawodnika Iveo z boiska. Ale ostatecznie wygrał futbol. W samej końcówce, mimo gry w osłabieniu piękną bramkę zdobyło Iveo i wygrało cały mecz 4:3.

Zapraszamy już w ten piątek (11.01) na spotkania ćwierćfinałowe oraz mecz o 9 miejsce.
18:10   Fabryka Mocy Osiedle Ulaszowice - Omerta
18:45   Lider -  Forgis
19:20   Al Capone - Guardi
19:55   Iveo - Pub Legenda
20:30   Skensy Sztos- TS Sokół

W najbliżej serii spotkań, z powodu wykluczeni nie będą mogli zagrać:

Tomasz Dziedzicki (TS Sokół)
Bartosz Szopa (Iveo)
Arkadiusz Olbrot (Guardi)

Damian Racławski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gdzie rosną pieniądze Pierwszy poradnik o tym, jak znaleźć pieniądze, nie wychodząc z domu Dymmel J
Brak homoseksualnej postaci w tym sezonie
Pierwszy raz w tym roku
Pierwsze żydowskie kłamstwo fabrykacja Starego Testamentu o tym, że Izraelici byli niewolnikami w E
PIERWSZA POMOC J L
Zatrucia pierwsza pomoc(1)
PIERWSZA POMOC PRZEDMEDYCZNA
PIERWSZA POMOC
Lekcja Przysposobienia Obronnego dla klasy pierwszej liceum ogólnokształcącego
Pierwsza pomoc przed medyczna w skręceniach, zwichnięciach
Pierwsza pomoc przedlekarska
pierwsze lądowe
1 PIERWSZA POMOCid 8616 ppt

więcej podobnych podstron