8019


Dowcipy o wariatach

Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, że swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc

swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednią nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu drugą z przednich nóżek.

Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu też uciął drugą z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylnie nóżki.

Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, że drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka też zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:

- Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego...

Dwóch wariatów bawi się w sklep:

- Poproszę litr chleba.

- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.

- Poproszę kilogram chleba.

- A dzbanek pan ma?

Dwóch wariatów kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle podzzieleniały. Mimo to wariaci pomyśleli, ze trzeba człowieka ratować, i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się zmęczył,

powiedział do drugiego:

- Teraz ty.

A tamten wyjął słomkę, włożył druga stroną i powiedział:

- Brzydzę się tobą.

Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa i dochodzą do rzeki bez mostu...

- Co tu zrobić? - mówi jeden.

- Wiem! Ja zapale latarkę tak żeby światło było nad wodą. Wtedy ty przejdziesz po świetle na drugą stronę...

- Eeeeeeee tam, ale ty jesteś pier*.*nięty!... Ty zgasisz latarkę a ja spadnę!

O północy dzwoni wariat do wariata:

- Czy to numer 555 555?

- Nie, to numer 55 55 55.

- A, to przepraszam, że Pana obudziłem.

- Nie szkodzi, i tak musiałem wstać, bo ktoś dzwonił...

W środku nocy zdenerwowany mężczyzna dobija się do drzwi portierni szpitala psychiatrycznego:

- Proszę mnie wpuścić, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!

- Co?! Teraz?! W środku nocy?! - denerwuje się zaspany portier - Pan chyba zwariował!

Przychodzi facet do psychiatry i upiera się że umie latać. Psychiatra mu oczywiście nie wierzy ale klient się upiera że umie latać... na to psychiatra już zdenerwowany otwiera okno i karze facetowi latać. Facet bierze rozbieg, wylatuje. Robi parę kółek i wraca do gabinetu. Lekarz zachwycony pyta się czy on też mógłby tak polatać. Na co facet, że i owszem tylko trzeba szybko machać rękami.

Lekarz wyskakuje i się oczywiście zabija. Na co facet:

- Jak na anioła stróża to ze mnie niezły kawał skur*.*

W szpitalu psychiatrycznym lekarze sprawdzają, który z pacjentów jest już zdrowy. Każą wszystkim skakać do pustego basenu. Wszyscy skoczyli, tylko jeden stoi na brzegu.

- A ty? Dlaczego nie skaczesz? - pyta jeden z lekarzy.

- Nie umiem pływać. Chciałby pan, żebym się utopił?

Idzie trzech wariatów po torach kolejowych

- O jakie te schody płaskie

- O jaka ta poręcz niska

- Nie przejmujcie się, winda już jedzie!

Psychiatra do pacjenta zatwardziałego kryminalisty:

- Opowiem panu początek historii a pan ją dokończy.

- Dziad i baba posadzili rzepkę...?

- A Rzepka odsiedziała swoje i załatwiła i dziada i babę.

Raz jeden głupi pisał list. Pyta go drugi głupi:

- Do kogo ten list?

- Do mnie.

- A co tam piszesz?

- Nie wiem, bo go jeszcze nie otrzymałem.

Po północy jeden z lokatorów dobija się do drzwi sąsiada:

- Panie przestań pan wreszcie grać na tej cholernej trąbce bo zwariuje!

- Za późno. Przestałem grac pół godziny temu.

W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:

- Jak się nazywacie?

- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.

- Tak? A kto panu to powiedział?

- Pan Bóg.

Na to odzywa się glos z sąsiedniego łóżka:

- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
8019
8019
8019
8019
praca-magisterska-wa-c-8019, Dokumenty(2)

więcej podobnych podstron