Władze zachęcają do zabawy w doktora
ALEKSANDRA RYBIŃSKA 9 lipca 2007
Federalna instytucja podległa Ministerstwu ds. Rodziny wydała broszurę, w
której nakłania ojców do "masowania organów seksualnych" córek
Nowa broszura edukacyjna
"Ojcowie nie poświęcają łechtaczce i waginie córki wystarczająco uwagi. Zbyt
rzadko ich pieszczoty obejmują te rejony ciała. A tylko w ten sposób
dziewczynki mogą rozwinąć poczucie dumy ze swej płci" -czytamy w broszurze
"Miłość, ciało i zabawy w doktora" wydanej przez Federalne Centrum Oświaty
Zdrowotnej (BZgA). Jest skierowana do rodziców dzieci w wieku od roku do
trzech lat.
Według autorów dla zdrowego rozwoju dziewczynki istotne jest, żeby ojciec
okazywał jej, jak bardzo jest dumny z tego, że jest dziewczynką. Najlepiej za
pomocą rąk: "Dziecko dotyka wszystkich części ciała ojca. Czasami podniecając
go. Ojciec powinien robić tak samo".
Z broszury można się dowiedzieć, że matki często nadają penisowi syna
pieszczotliwe nazwy. Organy seksualne dziewczynki pozostają jednak bezimienne.
W ten sposób dziewczynka ma się czuć gorsza od chłopca. Ojcowie powinni więc z
czułością mówić o waginie córki, nazywając ją na przykład "kubeczkiem miodu."
Autorzy broszury radzą rodzicom, aby pozwalali dzieciom na "nieograniczoną
masturbację". "Kiedy dziewczynka wkłada sobie przedmioty do waginy, rodzic
powinien tylko wtedy interweniować, kiedy istnieje ryzyko, że zrobi sobie
krzywdę. Na przykład kiedy jej wargi sromowe są już spuchnięte od ocierania
się o fotel. Wtedy trzeba powiedzieć dziecku, że nie powinno się kaleczyć.
Tłumacząc równocześnie, że stymulacja genitaliów jest całkowicie w porządku" -
czytamy.
Nie dla zahamowań
Masturbacja i dotykanie genitaliów przez rodziców ma zapobiec zahamowaniom
seksualnym dziecka w wieku dorosłym: "Dzieci powinny się nauczyć, że nie ma
czegoś takiego jak wstydliwe części ciała. Ciało to dom, z którego trzeba być
dumnym".
Piosenki o waginie
BZgA ma także dobre rady dla rodziców nieco starszych dzieci. Niedawno urząd
wydał poradnik na temat rozwoju seksualnego przedszkolaków. Rodzice dowiadują
się, że naśladowanie ruchów kopulacyjnych jest wskazane dla rozwoju czterolatka.
Wraz z poradnikiem urząd rozsyła książeczkę z piosenkami pod tytułem "Nos,
brzuch i pupa". Jedna z nich, brzmi następująco: "Kiedy dotykam mego ciała,
odkrywam, co mam. Mam waginę, bo jestem dziewczynką. Ona nie tylko służy do
siusiania. Kiedy ją dotykam, czuje przyjemne mrowienie".
Broszura BZgA należy do lektur obowiązkowych w dziewięciu landach niemieckich.
Stosuje się ją podczas szkolenia wychowawców w żłobkach, przedszkolach oraz
szkołach podstawowych. Poleca ją nawet wiele organizacji oficjalnie walczących
z pedofilią. Tak jak Niemiecki Związek ds. Ochrony Dzieci (Kinderschutzbund).
BZgA, która jest podporządkowana Ministerstwu ds. Rodziny, co roku rozsyła
miliony egzemplarzy 40-stronicowej książeczki.
Perwersyjny umysł
Odmienne opinie można jednak znaleźć na licznych niemieckich forach
internetowych. "Przerażające", "perwersyjne" lub "szokujące" - te słowa
pojawiają się najczęściej w wypowiedziach internautów.
Podobnego zdania są psycholodzy. - To patologiczne spojrzenie na
rzeczywistość. Dzieci nie powinno się uświadamiać w taki sposób. Trzeba mieć
perwersyjny umysł, żeby coś takiego napisać -powiedział "Rz" jeden z
wykładowców psychologii klinicznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
BZgA odpiera zarzuty. - Dzieci są stworzeniami seksualnymi i szukają ciągle
zaspokojenia swych potrzeb - powiedział "Rz" urzędnik BZgA Eckhardt Scheffer.
- Źli nie są rodzice, którzy na to pozwalają, lecz ci, którym się to źle kojarzy.
Nowoczesne wychowanie
ECKHARDT SCHEFFER, Federalne Centrum Oświaty Zdrowotnej (BZgA):
Przed publikacją poradnika skonsultowaliśmy się z rodzicami, wychowawcami oraz
psychologami dziecięcymi. 93 procent z nich oceniło go pozytywnie. Kiedy
mówimy o dotykaniu genitaliów dzieci, chodzi nam o to, żeby dziecko nie
dorastało w przekonaniu, że jego genitalia są obłożone tabu, że są czymś,
czego nie wolno dotykać, czymś, co nie istnieje. To prowadzi do zaburzeń w
późniejszym życiu. Podświadomie dziecko będzie miało więcej zahamowań
seksualnych niż jego rówieśnicy wychowani bardziej liberalnie. Dlatego trzeba
pozwolić dzieciom na masturbację. Nie wolno w tym widzieć erotyzmu, tylko
naturalne zachowanie dziecka.
ANNA PRZYMONT, psycholog dziecięcy
Rodzice powinni dziecku poświęcać czas i uczucia. Pieszczoty są ważne, jednak
nie powinny polegać na dotykaniu genitaliów. Nie ulega wątpliwości, że dzieci
w tym wieku się masturbują. Zaspokajają w ten sposób pierwotne potrzeby.
Pozwalanie im na to spowoduje jednak, że będą się masturbować cały czas. Aż do
uzależnienia. Często kończy się to zaburzeniem emocjonalnym. To, co napisano w
tej broszurze, jest wulgarne i graniczy z pedofilią.
Pierwszy nakład tej broszury rozesłano do szkół i żłobków. Po zrozumiałych protestach drugi został wycofany. Zdumienie jednak ogarnia na samą myśl, w jakiej kondycji moralnej i umysłowej musi być aparat urzędniczy w najpotężniejszym kraju Unii Europejskiej, że coś takiego w ogóle powstało. Co z tego, że tę broszurę wycofali, jeśli w jej miejsce powstają kolejne, pisane przez ludzi o podobnej mentalności? Będą zapewne mniej absurdalne, a dzięki temu skuteczniejsze w uczeniu społeczeństw unijnej "moralności".