UFO – Przeszłość, Teraźniejszość i Przyszłość.
Prawdziwe fakty z tysiąca tajemniczych obserwacji.
Robert Emenegger
Zawiera 16 stron fotografii
Ufo – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Zobaczył na ziemi! Obok stanowej autostrady policjant Lonnie Zamorra w Soccoro w stanie Nowy Meksyk...
Zobaczył świecący niczym aluminium obiekt, biały w przeciwieństwie do tła, z dziwnymi insygniami....
Dwaj ludzie stali obok niego, wydawali się być zaskoczeni widokiem intruza....
Z błyskiem niebieskiego płomienia i rykiem, obiekt przeleciał obok niego....
W miejscu gdzie stał pozostały znaki na ziemi, a otaczająca je roślinność została zwęglona....
1
Człowiek...Kto to jest? Gdzie on jest? Dlaczego jest tutaj? Na odizolowanej w przestrzeni okrągłej masie, żyje kilka miliardów inteligentnych istot: człowiek ...ale jaki jest jego początek?
Zdaniem jednych wytworzył się w głębinach morza, inni uważają, ze Bóg stworzył Adama i Ewę, a człowiek jest ich potomkiem. Jeszcze inni spekulują, że został on tu przeniesiony w odległej przeszłości, kiedy Ziemia została skolonizowana przez ludzi z innej umierającej planety. Pomimo teorii i spekulacji, odpowiedź pozostaje zagadką.
Gdzie on jest – to łatwiejsze. Na planecie mającej jakieś osiem tysięcy mil średnicy, w odległej części galaktyki, gdzieś...gdzieś w nieskończonej przestrzeni.
Dlaczego jest tutaj? Pomimo wszystkich teorii religijnych oraz spekulacji filozofów, to także pozostaje nierozwiązane. Zajęty codziennymi sprawami, człowiek znajduje mało czasu, na bliższe rozważania takich pytań, oprócz – być może – chwil jasnej nocy kiedy zatrzymuje się i ogląda niebo przepełnione gwiazdami a w głębi jego umysłu pojawiają się przypuszczalnie takie pytania. Poszukuje wtedy w myślach zagubionej wskazówki, wytłumaczenia, aluzji do zapomnianej własnej przeszłości. I być może właśnie w tym momencie, gdzieś we wszechświecie, na odległej planecie podobnej do jego własnej, gdzieś po innej stronie galaktyki... inne inteligentne istoty zastanawiają się także...i wyruszają swoich pojazdach na przygodę przez przestrzeń by poszukać odpowiedzi. Czy mogłoby to być wytłumaczeniem dla niewyjaśnionych zjawisk, które człowiek obserwuje na niebie przez kilka wieków?
To co czytasz jest oparte na faktach. Dla jednego będzie to przerażające, dla drugiego fascynujące, ale to wszystko jest prawdziwe.
Specjalne podziękowania kieruję do NASA i Departamentu Obrony . Bez ich pomocy trudno byłoby Mi przygotować i przedstawić informacje.
Ponieważ zjawisko UFO wydaje się zaprzeczać logice i obecnej wiedzy naukowej, może łatwo zostać zaklasyfikowane jako coś śmiesznego i dziwnego, bardziej pasującego do sensacyjnych nagłówków plotkarskich gazet, niż szanowanych magazynów naukowych.
W celu zwiększenia wiarygodności i uniknięcia spekulacji, materiał przedstawiony w tej książce został wyselekcjonowany, zbadany, udokumentowany, ponownie sprawdzony, często w oparciu o oryginalne przypadki posiadane przez rząd Stanów Zjednoczonych. Większość z nich pochodzi z oficjalnych opracowań sił powietrznych, rządowych oficerów wywiadu, oraz innych poważnych raportów, a także ze współpracy NASA i Departamentu Obrony.
Celem takiego konfigurowania parametrów było przedstawienie czytelnikowi faktycznego, pozbawionego sensacji obrazu zjawiska – zjawiska które studiowane i oceniane zawiera tak rewolucyjne pojęcia, że potencjalnie może zmienić człowieka oraz jego relacje do wszechświata.
Dla czytelnika może też być interesujące to, że materiał przedstawiony w książce nie został przedstawiony przez hobbystę UFO lub wyznawcę latającego spodka. Przeciwnie, do początku 1973 roku, kiedy zobaczyłem dokumenty będące podstawą tej książki byłem sceptykiem. Byłem sceptykiem, który uważał, ze wszystkie historie dotyczące UFO, były skutkiem życzeniowego myślenia i fantazji, która znalazła dla siebie korzenie i substancję w naiwnej, wrażliwej, ślepej i pełnej nadziei naturze człowieka.
Raz zapoznany z faktami, nawet jeśli jesteś osoba niewierzącą, nie możesz nie mieć nowych i prawdopodobnie różnych odczuć dotyczących tematu. Dowód popierający istnienie tego nie dającego się wyjaśnić zjawiska jest ponad wątpliwościami.
2
Przeszłość
Obserwacje starożytne
Czy zjawisko UFO jest unikalne dla dwudziestowiecznej Ameryki? Najwyraźniej nie, zapiski z przeszłości wydają się czynić bezustanne odniesienia do przedmiotów zobaczonych na nocnym niebie – wizje biblijne, statki widma z tajemniczymi światłami.
Jedną z najwcześniejszych i najczęściej cytowanych zapisów jest historia kół Ezechiela. Zaintrygowała do tego stopnia jednego z inżynierów NASA, że napisał książkę bazującą na jej fragmentach. Jego teza powstała na podstawie dużego podobieństwa znalezionego pomiędzy opisem przedmiotu widzianego przez Ezechiela, oraz projektowanego statku kosmicznego testowanego przez ośrodek badawczy NASA w Langley Field w latach sześćdziesiątych. Fragment jest nieprecyzyjny, ale na jego podstawie, możemy domyślać się tego co Ezechiel mógł widzieć. Pozwólcie, że zaprezentuję pierwszy rozdział księgi Ezechiela w wersji King James:
„Zdarzyło się to w trzydziestym roku, w czwartym miesiącu, w piątym dniu miesiąca, gdy byłem razem z jeńcami nad rzeka Chebar, otworzyły się niebiosa i zobaczyłem wizję Boga...
Pośrodku tego były cztery podobne żywe stworzenia...były podobne do człowieka...
Potem dostrzegłem żywe stworzenia, spostrzegłem koło przed każdym żywym stworzeniem...
Ukazane koła i ich praca były w kolorze berylu: ich pojawienie się i ich praca były takie jak tych kół....
Kiedy szli, szli w czterech stronach: nie obracali się kiedy oni szli....
Co do kół, one były tak wysokie, że były straszne, ich koła były pełne oczu dookoła ich czterech.
I kiedy żywe stworzenia szły, koła kierowały się za nimi: kiedy żywe stworzenia były podnoszone z ziemi koła zostały”.
Ten zapisek pochodzi z szóstego wieku przed Chrystusem, inne, podobne zawierają wczesne pisma. Grecy i Rzymianie również opisywali takie rzeczy jak widmowe rydwany ukazujące się na nocnym niebie.
Podczas rządów Karola Wielkiego powstało wiele zapisków o spotkaniach z „tyranami z powietrza i ich statkami.” Zapiski pochodzące z tych czasów, zawierają doniesienia mówiące o tym, że osoby pochodzące z tych dziwnych fenomenów były torturowane i zabijane.
Opis jednego z takich wydarzeń, napisany pod koniec ósmego lub na początku dziewiątego wieku we Francji, został znaleziony przez historyka dr Jacquesa Vallee:
„Jednego dnia, pomiędzy innymi przypadkami, zdarzyło się w Lyonie, gdzie zobaczono trzech mężczyzn i kobietę, schodzących z powietrznego statku. Całe miasta zebrało się wokół nich, wykrzykując, że są wrogami Karola Wielkiego, przybyłymi by zniszczyć zbiory Francuzów.
Na próżno, cztery niewinne osoby starały się bronić, mówiąc, że są wieśniakami i zostali porwani na krótki okres czasu przez cudownych ludzi, którzy pokazali im niesłychane cuda. Na szczęście, biskup Lyonu, uznał całe wydarzenie za fałszywe, mówiąc, że ludzie nie pochodzili z nieba a to co oni opowiadali, ze widzieli [ci czterej ludzie] było rzeczą niemożliwą. Ludzie uwierzyli bardziej w to co powiedział ich dobry biskup, niż w to co wiedzieli na własne oczy i zostawili na wolności czterech ludzi...ze statku.”
W czasie średniowiecza podobne obserwacje rejestrowano na całym świecie. Z Bristolu w Anglii, z 1270 roku pochodzi jeden taki opis: Zobaczono statek kosmiczny, z którego po drabinie zszedł jego pasażer, który został ukamieniowany po czym udusił się w ziemskiej atmosferze.
W tym samym kontekście, Jacques Vallee, w swojej książce Paszport do Magonii opowiada nam na podstawie Drake,a i Wilkinsa o podobnym wydarzeniu, które miało miejsce w 1211 roku. Ta irlandzka historia opisana jest w następującym fragmencie:
„ Zdarzyło się to w mieście Cloera, gdzie tłum ludzi widział cud. W mieście tym jest kościół poświęcony świętemu Kenerusowi. Zdarzyło się, że kotwica została upuszczona z nieba, z sznurem przymocowanym do niej, jedno z jej ramion chwyciło łuk ponad drzwiami. Ludzie wypadli z kościoła i ujrzeli na niebie statek z ludźmi na pokładzie, płynący powyżej sznurem kotwicy, zauważyli jak jeden z ludzi skacze za burtę, w kierunku kotwicy po to, żeby ją uwolnić. Poruszał się jakby pływał w wodzie. Miejscowi ludzie pobiegli na górę i chcieli go pochwycić, ale biskup zabronił im tego, mówiąc, że mogłoby to go zabić. Człowiek uwolnił się, szybko powrócił na statek, którego załoga ucięła sznur i pojazd pożeglował poza wzrok obserwatorów.”
3
Inne podobne do tej opowieści zostały opisane w dziele Gerwazego z Tilbury Otia Imperalia, miały mieć miejsce w Gravesend w angielskim hrabstwie Kent.
Wracając znów do Vallee, daje on nam krótki kurs historii o przedmiotach widywanych na niebie w średniowiecznej Japonii. Według Vallee:
„Panika, zamieszki oraz naruszające spokój wystąpienia społeczne, były często spowodowane pojawieniem się znaków niebiańskich.
Można zacytować liczne przykłady takich sytuacji. Na przykład 12 września 1271 roku, gdy sławny duchowny Nichiren miał zostać ścięty w Tatsunokuchi, prefektura Kamakura, ukazał się na niebie przedmiot wyglądający niczym księżyc w pełni, lśniący i jasny. Nie potrzeba dodawać, że oficjele wpadli w panikę i egzekucja nie została wykonana.
3 września 989 roku, podczas wielkich niepokojów społecznych, dostrzeżono trzy niezwykle świecące przedmioty, które później połączyły się ze sobą. W 1361 roku, latający przedmiot opisany jako „ukształtowany jak bęben, mający około dwadzieścia stóp średnicy”, pojawił się na morzu obok zachodniej Japonii. Drugiego stycznia 1458 roku, jasny przedmiot podobny do księżyca w pełni został dostrzeżony na niebie, jego pojawienie się zostało uznane za „kuriozalne znaki” na niebie i ziemi. Ludzie byli „zdziwieni”. Pięć miesięcy później, 17 marca 1458 roku, w roli głównej występuje pięć gwiazd zakreślających księżyc. Trzykrotnie zmieniły kolor i zniknęły. Społeczeństwo było bardzo strapione i wierzyło, że znaki zwiastowały wielkie niepokoje na ziemi. Wszyscy mieszkańcy Kyoto, oczekiwali mających nastąpić katastrof, zaniepokojony był również sam cesarz. Dziesięć lat później, 8 marca 1468 roku, ciemny przedmiot, który wydawał z siebie „dźwięk niczym koło” przeleciał o północy na zachód od góry Kasuga. Połączenie dźwięku wydawanego przez obiekt i jego ciemnej barwy, utrudnia znalezienie dla niego naturalnego wyjaśnienia.
3 stycznia 1569 roku, wieczorem ukazała się na niebie paląca się gwiazda. Została odebrana jako omen poważnych zmian, ogłaszających upadek dynastii Chu. Zjawiska te kontynuowały swoją obecność w siedemnastym i osiemnastym wieku. Na przykład w maju 1606 roku, kule ogniste ponownie zostały dostrzeżone w Kyoto, jednej nocy wirująca kula podobna do czerwonego koła pojawiła się blisko zamku Nijo, gdzie była widziana przez wielu samurajów. Następnego ranka miasto została przepełnione pogłoskami, a ludzie szemrali „To musi być zwiastun”.
Pewnego popołudnia w 1702 roku, słońce przez kilka dni przyjmowało krwawy kolor, spadały od niego nitki podobne do bawełnianych – zjawisko było podobne do tego, które obserwowano w 1917 roku w Fatimie w Portugalii. „
Dzienniki marynarki wojennej też są przepełnione zapiskami obserwacji dziwnych przedmiotów. Krótkie zapiski zawierają próbki tego co zostało zaobserwowane.
Był dwunasty listopad 1887, zbliżała się północ. Z pokładu żaglowca Siberian, kilkoro ludzi zobaczyło ogromna kulę ognia. Została zauważona, gdy wychodziła z oceanu. Uniosła się na wysokość szesnastu metrów, leciała przeciwnie do wiejącego wiatru i zbliżyła się do statku, po czym „rzuciła się” w kierunku południowo wschodnim. Obserwacja trwała pięć minut.
Osiem lat wcześniej osoby znajdujące się na pokładzie statku Vultur widziały podobne wydarzenie:
Było to 15 maja 1879 roku. Vultur był w Zatoce Perskiej. Zobaczono dwa bardzo duże „koła” sprzężone ze sobą w powietrzu, powoli zbliżające się do powierzchni morza. Jeden z obserwatorów ocenił ich średnicę na sześćdziesiąt metrów, inny na dwa razy tyle; poruszały się z szybkością około pięćdziesięciu mil na godzinę. Długość obserwacji wynosiła trzydzieści pięć minut.
W 1896 i 1897 roku tajemnicze sterowce zostały zaobserwowane w całych Stanach Zjednoczonych. W Oakland w Kalifornii, grupa pasażerów tramwaju widziała uskrzydlone cygaro, które wysłało strumień jasnego światła. Obserwacje miały miejsce w Colorado, Teksasie, Kansas, Nebrasce, Iowa, i wielu innych stanach, szczególnie w środkowo zachodnich. 11 kwietnia 1897 roku Walter McCann w Rogers Park, kilka mil na północ od Chicago, wykonał fotografię sterowca. Zarówno New York Herald jak Chicago Tribune uznały ją za “prawdziwą i nie sfałszowaną”.
Przypadki Światowe
4
Chociaż Stany Zjednoczone miały duży udział w obserwacjach UFO, nie jesteśmy jedynym krajem, w którym zarejestrowano to zjawisko. Faktycznie, są dowody mogące sugerować, że Stany Zjednoczone mają mniej zarejestrowanych obserwacji, od innych krajów. Ogólnoświatowe statystyki z numerami obserwacji są niekompletne, przez co trudne do zaokrąglenia. Większość krajów postrzegała siły powietrzne Stanów Zjednoczonych jako instytucję badającą UFO, i nie archiwizowała opisów lokalnych obserwacji. Dlatego, możemy podać tylko pobieżne przybliżenie wykazu obserwacji i fal UFO na świecie, oparte na sprawozdaniach prywatnych organizacji, badających to zjawisko w Stanach Zjednoczonych. Dostępne fakty zawierają fascynujący obraz możliwych pozaziemskich odwiedzin całego świata.
Sprawozdania z obserwacji UFO sprzed dziewiętnastego wieku często przepełnione są niepotwierdzonymi informacjami. Im dalej cofamy się w czasie, tym dane, którymi dysponujemy są mniej pewne, dlatego chcąc z nimi pracować musimy wysnuwać domysły i przypuszczenia. Przed połową dziewiętnastego wieku, prawdopodobnie większość niewykształconych ludzi pomyślałaby, że jakieś niezwykłe zjawisko na niebie było doświadczeniem religijnym.
Wielu badaczy UFO uważa, że tzw. „cud z Fatimy”, który miał miejsce w 1917 roku w Portugalii, jest doskonałym przykładem przypisywania religijnych konotacji do prawdopodobnej obserwacji UFO. Chociaż kontrowersyjne, obserwacje oraz ich okoliczności były interesujące. Duży tłum ludzi, powiadomiony przez trójkę dziewczynek1, przybył w pewne miejsce o wyznaczonym czasie i zobaczył coś podobnego do „słońca”, które opuściło swoją pozycję, zbliżyło się do ziemi, trzęsło, ruszało tam i z powrotem, a następnie wycofało się ponownie do swojej oryginalnej pozycji. „Cud” zdarzył się w 1917 roku, ale badacze UFO, historycy religii i Kościoła Katolickiego, nie byli w stanie udowodnić co stało się tamtego dnia, kontrowersje co do tego trwają do tej pory.
Jeżeli dwudziestowieczne europejskie obserwacje mogą wywoływać dyskusje i kontrowersje, wówczas doszukiwanie się przyczyn wcześniejszych powietrznych manifestacji jest praktycznie niemożliwe. Badacz musi polegać na spekulacjach i zgadywaniu, po prostu dla tego, że nie jest do końca świadomy zaistniałych faktów. W konsekwencji, obserwacji dziwnych obiektów na niebie dokonane w końcu dziewiętnastego i w dwudziestym wieku, mogą zostać zweryfikowane dużo łatwiej.
Pierwsza europejska fala UFO o której wiemy, zdarzyła się w 1909 roku w Anglii. Brytyjczycy opowiadali o obserwacjach, przedmiotów wyglądających jak sterowce, zaopatrzonych w silne reflektory i wykonujących zaawansowane technicznie manewry ( ostre zwroty, unoszenia etc.). Były także sprawozdania o ich lądowaniach oraz pasażerach. Te opowieści były podobne do fali obserwacji amerykańskich z lat 1896-1897.
Następna fala obserwacji UFO nadeszła we wczesnych latach trzydziestych, kiedy to relacje o tajemniczych „lotnikach duchach” widzianych w północnej Szwecji, wywołały w tamtejszej prasie ożywioną debatę, o szalonym lotniku, kreślącym godzinami koła nad miastem w wielkiej śnieżycy, nie usiłującym przy tym lądować, a ponadto wykonującym inne ryzykowne manewry. „Samoloty”, które obserwowano, wydawały się do czasu „normalnymi” konstrukcjami, ale brak na nich oznakowań identyfikacyjnych, niezwykłe zachowania w trakcie lotu, emanujące od nich belki jasnego światła, brak zamiarów lądowania, oraz niezdolność szwedzkich władz do zidentyfikowania któregoś z tych samolotów lub ich pilotów, skłaniały do przypuszczeń, że nad królestwem pojawiły się niezidentyfikowane obiekty latające.
W trakcie drugiej wojny światowej, dziwne zjawiska miały miejsce zarówno na atlantyckim jak i pacyficznym teatrze działań wojennych. Przedmioty nazywane „foo fighters2, wywołały duży niepokój i dyskusję pomiędzy alianckimi pilotami myśliwców i bombowców. „Foo fighters” były świecącymi przedmiotami, które ścigały, przelatywały obok, „grały w ciuciubabkę”, oraz kreśliły koła wokół bombowców i samolotów myśliwskich. Niektóre z tych przedmiotów było niewątpliwie obserwacjami ogni Świętego Elma, nazywanych tak przez marynarzy i astrofizyków, ale większość z nich dotyczyła przedmiotów, nie posiadających cech ogni Świętego Elma, dlatego pozostały niewyjaśnione. Przedmioty te zbliżały się do samolotów, były przy nich przez jakiś czas, a następnie znikały jakby wyłączone z pola widzenia. Pierwsze przypuszczenia aliantów, mówiły o tajnych broniach Niemców lub Japończyków, w zależności od tego gdzie dane zjawisko zostało zaobserwowane. Ale kiedy przedmioty te przestały wydawać się wrogie, Alianci zaczęli przypuszczać, że są bronią psychologiczną mającą na celu drażnienie alianckich pilotów. Po wojnie okazało się, że Niemcy i Japończycy myśleli, że przedmioty te były tajną bronią Amerykanów.
Szwedzkie „rakiety widma” zaczęto obserwować w 1946 roku. Tysiące świadków dostrzegło mknące w powietrzu pokryte bruzdami rakiety. Przedmioty miały płaskie trajektorie, nie znaleziono żadnych części ani
5
całych rozbitych „rakiet”. Stany Zjednoczone wysłały do Szwecji generała Doolittle, ponieważ podejrzewali, że przedmioty te mogły być tajną bronią Rosjan wysyłaną z Finlandii, lub z przejętego przez nich niemieckiego poligonu rakietowego w Peenemunde. W końcu, rząd szwedzki doszedł do wniosku, ze jeżeli nie było żadnych rozbitych rakiet, świadkowie musieli źle identyfikować naturalne zjawiska, albo ulegali masowej halucynacji.
W 1947 roku rozpoczęła się w Ameryce fala dwudziestowiecznych obserwacji. Od tego momentu, świat nieustannie jest złączony z zagadką UFO.
UFO pojawia się falami. Największa i najintensywniejsza europejska fala, miała miejsce we Francji w 1954 roku. Francuskie obserwacje przyniosły mnóstwo relacji o lądowaniach i obserwacjach pasażerów pojazdów – najwięcej zarejestrowanych w pojedynczym obszarze. Zostały gruntownie zbadane, prze Aime Michela, czołowego europejskiego badacza UFO. Jego dwie wydane w Ameryce książki Prawda o latających spodkach i Latające talerze oraz tajemnica linii prostej uważane są za klasyczne dokumenty. W Latających talerzach oraz tajemnicy linii prostej Michel sugeruje istnienie „liniowej siatki” pokrywającej cały świat. Przypuszczał, że obserwacje UFO mogłyby koncentrować się wzdłuż tych linii, chociaż, niekoniecznie powinny pojawiać chronologicznie. Inaczej mówiąc, UFO mogłyby zostać zauważone wzdłuż biegnącej linii przez Francję, ale w różnych okresach czasu, niekiedy nawet odległych o rok. Swoją teorię nawał „ortotenia” i pomysł ten został ostatnio rozwinięty przez Davida Saundersa, psychologa z Uniwersytetu Kolorado, który na podstawie własnych statystycznych studiów ortotenii wykazał, że prace Michela mogą mieć wielkie znaczenie.
Ostatnio, we Francji trwa w pełnej skali debata naukowa na temat UFO, zapoczątkowana pojawieniem się w naukowych pismach dwóch artykułów na ten temat, autorstwa francuskich uczonych. Furia doprowadziła do spekulacji, że francuski rząd sponsoruje dyskretnie kluczowe badania UFO. Pod koniec 1973 roku i na początku następnego, miała miejsce we Francji kolejna znacząca fala UFO; debata jest kontynuowana.
Ameryka Łacińska jest międzynarodowym liderem w ilościach obserwacji. Brazylia, prawdopodobnie z powodu wielkości kraju, posiada najwięcej w Ameryce Łacińskiej sprawozdań dotyczących UFO, wyprzedzając Argentynę, Chile, Peru, Wenezuelę, i Urugwaj. Olbrzymia liczba obserwacji zarejestrowana w tych krajach, doprowadziła do duża bardziej swobodnej akceptacji przez ogół społeczeństwa koncepcji pozaziemskich odwiedzin. Trzeba jednak przyznać, że chociaż naukowa i akademicka społeczność traktuje tam temat poważnie, to jednak również obarczona jest olbrzymim piętnem przymocowanym do naukowego badania UFO obecnym we wszystkich krajach.
Ostatnio w Brazylii zdarzył się potencjalnie znaczący przypadek, który jest cały czas badany. Sensacyjny i dziwaczny, wydaje się jednak, że pasujący do określonego wzoru bliskich spotkań z UFO zawierających skutki fizyczne, które jako dowody poszlakowe podwyższają jego wiarygodność. Niemniej jednak, ostrożny badacz, nie może wydać ostatecznego orzeczenia o nim, dopóki wszystkie fakty nie zostaną gruntownie sprawdzone. Ten przypadek został przedstawiony w APRO przez Irene Granchi brazylijską badaczkę UFO. Przypadek rozpoczyna się w rutynowy sposób. 22 maja 1973 roku o godzinie 3:00 w nocy, Onilson Papero – lat czterdzieści jeden, żonaty, dwie córki, pracownik biblioteki publicznej w Sao Paulo – jechał do domu w Catanduva. Kilka mil przed miastem wysadził autostopowicza. Padało tej nocy, wiec Papero podróżował z szybkością około 55 mil na godzinę. Radio było włączone, ale gdy zbliżył się do zbocza wzgórza, zaczęło zanikać. Co jakiś czas starał się je ustabilizować. Równocześnie, silnik samochodu zaczął parskać, dlatego włączył niższy bieg by uzyskać więcej mocy.
Gdy tylko to zrobił spojrzał wokoło i zobaczył wewnątrz samochodu jasny niebieski okrąg światła, mający około 20 centymetrów średnicy. Światło powoli przemieściło się przez tablicę przyrządów, siedzenie, zamkniętą walizkę ( zawierającą osobiste papiery), podłogę i nogi Papero. Kiedy światło było na tablicy przyrządów, Papero odniósł wrażenie, że na prawo okrąg światła kieruje się do silnika. Zaintrygowany, natychmiast zaczął szukać „normalnego” wyjaśnienia dla tej nienormalnej okoliczności, zastanawiając się jak Księżyc mógłby stworzyć takie dziwne złudzenie optyczne. Wtedy przypomniał sobie, że nie było tej nocy żadnego Księżyca z powodu deszczu i chmur.
Gdy tak myślał, zauważył nagle ze szczytu wzgórza na które wjeżdżał, jasną niebieską linię, która skierowała się w jego kierunku. Światło wydawało się nadchodzić szybko i stawało się coraz jaśniejsze. Papero pomyślał natychmiast, że musi to być zbliżająca się do niego ciężarówka, podjechał na pobocze drogi i błysnął światłami w jej kierunku by w ten sposób zapobiec kolizji. Światło jednak nie zmieniło pozycji i kontynuowało zbliżanie się do jego samochodu. Zatem, przewidując wypadek, zdjął okulary i schylił się w samochodzie, ochraniając głowę dłońmi i ramionami.
Pozostał tak przez chwilę, po czym zrozumiał, że ciężarówka nie przybyła, popatrzył w górę i zobaczył natychmiast przedmiot, unoszący się na wysokości około trzydziestu pięciu stóp w odległości około pięćdziesięciu stóp od niego. To musi być helikopter w trakcie lądowania, pomyślał Papero. Zaczął odczuwać duże gorąco i duszność, potrzebował powietrza. Otworzył drzwi i z dużą ulgą wyszedł z samochodu, ale gorąco było także na zewnątrz, cały czas czuł brak odpowiedniego powietrza.
6
Popatrzył znów w górę i usłyszał brzęczący dźwięk. W tym momencie Papero zrozumiał, że to co widzi nie jest helikopterem. Ujrzany przedmiot wyglądał jak „dwa odwrócone głębokie talerze”, mające około dwudziestu pięciu stóp wysokości i trzydziestu sześciu stóp szerokości. To było apatyczne - ciemne, zszarzałe, ale Papero nie mógł dostrzec szczegółów konstrukcji. Cały obszar był oświetlony, ale Papero nie widział źródła światła. Nadal czuł gorąco i duszność. Oglądając obiekt, zauważył „przezroczystą zasłonę” powoli otaczającą pojazd ze strony prawej do lewej. Gdy całkowicie otoczyła obiekt, ustało uczucie gorąca i braku powietrza. Potem, z dna obiektu wynikła „rurka” i rozciągnęła się do ziemi.
Nagle przez umysł Papero przeszła myśl, ze może zostać porwany. Wpadł w panikę i zaczął uciekać od obiektu w stronę lasu. Przebiegł sto stóp, po czym poczuł, ze coś go zatrzymało. To było jak „gumowe lasso” wokół niego. Z ogromnym wysiłkiem starał się uwolnić od trzymającej go rzeczy, wywijając cały czas ramieniem, ale kiedy zrobił to, zauważył, że nie było za nim niczego fizycznego.
Odwrócił się i spojrzał na swój samochód. „Niebieska rurka światła niczym z latarki elektrycznej”, mająca siedem cali średnicy wychodziła z „brzegu” dna objektu. Kiedy światło dotknęło samochodu Papero, wydawał się być przezroczysty. Stwierdził, że był w stanie widzieć silnik, siedzenia i wszystkie pozostałe części samochodu. Umysł Papero dziwił się. Niezdolny, by zrozumieć to co widzi, automatycznie zaczął myśleć, że jego samochód mógłby „zostać stopiony”, a on nie spłacił jeszcze wszystkich płatności za niego. W końcu, ponieważ to co widział było zbyt przerażające do przyjęcia dla jego umysłu, albo z przyczyny fizycznej, Papero zemdlał.
Godzinę później, dwaj młodzi mający niewiele ponad dwadzieścia lat ludzie, jechali swoim wolkswagenem kombi. Zauważyli Papero leżącego twarzą w dół w spływającej wodzie pozostałej po deszczu. Zobaczyli samochód z włączonymi przednimi światłami, oraz otwarte drzwi frontowe; pomyśleli, że prawdopodobnie było morderstwo lub napaść, nie zatrzymali się ale popędzili prosto na targ do Cantaduva. Kiedy tam przybyli, podeszli od razu do policjanta, któremu opowiedzieli o tym co zobaczyli.
Oficer wrócił z nimi na miejsce wydarzenia. Kiedy przyjechali tam około 5:00 rano, Papero wciąż leżał nieprzytomny w wodzie. Znaleźli mapę północnej Brazylii, leżącą na ziemi z przodu samochodu. Wewnątrz pojazdu odkryli, że walizka Papero nie została otworzona, zawierała czeki, fotografie, papiery etc, znajdowała się porzucona wewnątrz samochodu. Podeszli do Papero w celu obejrzenia go, ale nie stwierdzili na nim żadnych ran. Przewrócili go i Papero odzyskał świadomość.
Kiedy przebudził się zaczął panikować i szarpać z trzema ludźmi, prawdopodobnie myśląc, że są porywaczami. Gdy został uciszony, spostrzegł mapę, oraz otworzył walizkę w której były nadal czeki, papiery i fotografie, natomiast klucz do samochodu był w jego kieszeni. Nic nie zostało ukradzione a samochód działał normalnie. Oficer zawiózł Papero do szpitala w Cantaduva. Spędził tam dzień pod obserwacją, ale ponieważ nie wykazała ona, że coś z nim było niewłaściwego, lekarz wysłał go do domu jeszcze tego wieczoru, po przepisaniu środka uspokajającego.
Jednak tego samego popołudnia, gdy był jeszcze w szpitalu, zauważył drobne krosty na plecach i brzuchu. Nazajutrz, obszary skóry, które swędziły, zaczęły przybierać nieregularnie ukształtowane, bezbolesne, purpurowo-niebieskie miejsca. Były duże i szczególnie wyraźne na biodrach i pośladkach. Później, miejsca te zaczęły żółknąć – podobnie do tych po stłuczeniach. Papero w końcu pojechał do Sao Paulo by poddać się kompleksowym badaniom lekarskim. Badania przeprowadził DR. Max Berezonski, który stwierdził, że zdolności umysłowe oraz nastawienie Papero do środowiska były normalne. Po przeprowadzeniu u Papero serii testów na zawartość glukozy, potasu, sodu, mocznika, bilirubiny, fosforu, wapnia, okresu koagulacji hemoglobiny, upuszczeniu krwi, oraz biopsji zmienionych obszarów skórnych, lekarz nie znalazł niczego, co mogłoby być fizyczną przyczyną ich powstania. Lekarz wykonał też EKG, również było normalne.
Wykonane później dwie sesje regresji hipnotycznej ujawniły, co działo się z Papero gdy był nieprzytomny. Do tej pory jednak informacji tych nie opublikowano. Chociaż jest to wysoce niezwykły i rzadki przypadek, jego przebieg może być postrzegany według ogólnoświatowego wzoru, w Stanach Zjednoczonych podobny do niego był przypadek Barneya i Betty Hill w 1961 roku.
Związek Radziecki także interesował się UFO. W 1966 roku miała tam miejsca jedna z pierwszych masowych fal UFO. Chociaż jej szczegóły są niekompletne, wydaje się, że rząd udzielił poparcia badaniu tego zjawiska astronomowi Feliksowi U. Zigelowi. Zigel był entuzjastą tych badań, ogłosił nawet, że UFO mogłoby być pochodzenia kosmicznego. Jednakże, jeszcze zanim badania zaczęły być prowadzone na dobre, radziecki rząd z tajemniczych powodów cofnął im swoje poparcie i nagle zaprzestano ich.
Być może jeden z najbardziej widowiskowych i niezwykłych przypadków obserwacji, zdarzył się w 1959 roku w Boinani na Nowej Gwinei. Świadkami byli wielebny William B. Gill, jego asystenci, i wszyscy uczniowie szkoły misjonarskiej – ogółem dwudziestu siedmiu obserwatorów.
Wielebny Gill oraz zamieszkujący pobliski teren ludzie, przez kilka tygodni poprzedzających główną obserwację widzieli na niebie praktycznie każdej nocy „świecące talerze” lub wiszące latarnie. Były nawet jakieś
7
obserwacje dzień przedtem. 27 czerwca 1959 roku wielebny Gill został poproszony o wyjście na zewnątrz, gdzie spostrzegł wiszący w powietrzu obiekt w odległości kilkuset jardów od siedziby szkoły. Gill i jego asystenci poszli na zewnątrz i zauważyli owalny obiekt z podwoziem. Na górze była platforma – podobna do pokładu obserwacyjnego. Obiekt uniósł się i opuścił obszar.
Następnego dnia obiekt powrócił. Tym razem obniżał się powoli w kierunku ziemi, czemu zdumieni świadkowie przyglądali się z odległości około pięćdziesięciu jardów. Gdy był nisko, świadkowie zauważyli ludzi chodzących na platformie znajdującej się na jego szczycie. Wydawali się być zajęci jakimś zadaniem – jakby coś naprawiali. Jeden załogant pracował, drugi patrzył na wielebnego Gilla i innych obserwatorów. Spontanicznie, wielebny Gill pomachał rękami ponad głowa, by zasygnalizować obecność załogantom UFO. Nagle, załogant pomachał swoimi rękami ponad głowa, jak gdyby odwzajemniając ruch lub sygnalizując. Wielebny Gill powtórzył swój gest, to samo uczynił załogant. Wtedy wszyscy świadkowie zaczęli machać rękami, a załogant ponownie machał swoimi. W końcu obiekt uniósł się w gore i poleciał prosto do nieba.
Później wielebny Gill przepytał każdego świadka, w celu zweryfikowania zaobserwowanych faktów, dokonał próbnych pomiarów, mających na celu określenie wielkości przedmiotu, jego załogantów oraz odległości, która dzieliła od niego obserwatorów. Jego długie, dobrze zbadanie i wywnioskowane sprawozdanie zawiera jeden z najlepiej udokumentowanych i najsławniejszych przypadków zaszłych na Pacyfiku.
Pod koniec 1972 roku i na początku 1973 obserwacje UFO zostały zgłoszone w Afryce ( zwłaszcza w Republice Południowej Afryki), Ameryce Łacińskiej, Europie Wschodniej, Kanadzie i Australii.
Fala afrykańskich obserwacji nabrała dużego blasku po tym, jak prezydent Ugandy Idi Amin wraz z innymi świadkami, widział jak „spektakularny obiekt” otulony „dymem” obniżył się z nieba, wpadł z pluskiem do jeziora po czym wyleciał z niego i poleciał prosto w górę niknąc z zasięgu wzroku. Prezydent Amin doszedł do wniosku, że było to wydarzenie o wielkim znaczeniu i stanowiło oznakę szczęścia. Wszystkich świadków wydarzenia zmusił do wzięcia udziału w modlitwach.
Obojętnie skąd ludzie donoszą o obserwacjach UFO, wszystkie sprawozdania mają wspólne cechy. Wszystkie mieszczą się w wąsko zdefiniowanych, złożonych zbiorach. Ludzki umysł jest zdolny do wyobrażenia sobie wirtualnej nieskończonej ilości przedmiotów, lecących przez niebo. To jednak się nie zdarza. Jednym z charakterystycznych aspetków zjawiska UFO, jest duża rozmaitość wielkości i kształtów obserwowanych obiektów, ze sprawozdań ludzi wynika, że nie widzą oni bloków mieszkalnych ze skrzydłami, odwróconych słoni, krzeseł, długich na sto trzy stopy moskitów, albo telewizorów szybujących przez niebo. Przeważnie widzą geometryczne przedmioty, oświetlone jednobarwnie lub z przymocowanymi światłami. Obserwują obiekty w dziwnych konfiguracjach i w trudnych do opisania kolorach. Widzą wykonywane przez obiekty manewry, które wydają się być kontrolowane lub przypadkowe. Widzą te obiekty będące na różnej wysokości na niebie. Czasami widzą obiekty nisko lub na ziemi. Kiedy znajdują się blisko ziemi, niektórzy ludzie dostrzegają „załogantów” tych obiektów. Czasami są skutki fizyczne, jak w przypadku brazylijskim. Czasami obiekty pozostawiają ślady na ziemi, widoczne po wejściu do obiektu i wystartowaniu.
Wszystkie przypadki są dokładnie takie same jak amerykańskie, obojętnie, czy zdarzyły się w dużych miastach, obszarach wiejskich, krajach uprzemysłowionych, rozwijających się, czy na wyspach Pacyfiku. Świadkowie tych zdarzeń reprezentują wszystkie klasyfikowalne grupy edukacyjne, kulturowe, etniczne i religijne. Zjawisko UFO jest ogólnoświatowe.
Podobnie jak w Ameryce, w wielu innych krajach jest wiele dobrych prywatnych organizacji badających UFO, które katalogują i analizują zgłoszone im przypadki. Kilka bardzo dobrych periodyków publikowanych jest za granicą chociażby brytyjski Flying Saucer Review, czy francuski Lumieres dans la Nuit.
Chociaż interesujące zarówno ogólnoświatowe jak i historyczne opisy obserwacji, można przeczytać wszędzie, nadal mogą wydawać się całkiem odległe, nierealne, nieprawdopodobne dla bardziej sceptycznego umysłu Amerykanina. Sprawozdanie angielskiego lub francuskiego rolnika, albo intrygujące wydarzenie z przeszłości, obojętnie jak dobrze udokumentowane, nigdy nie będzie tak prawdziwe i wiarygodne jak historia z pierwszej ręki opowiedziana przez wiarygodnego sąsiada z dołu bloku lub jeszcze lepiej jako własne bezpośrednie doświadczenie.
Źródła do opisów globalnych przypadków.
1.Carl Grove „Fala sterowców w 1909 roku” Flying Saucer Review Vol. 16, No 6, listopad – grudzień 1970, strony 9-11, Flying Saucer Review , vol. 17. No 1. Styczeń – luty 1971, strony 17-19.
2. John Keel „Tajemnicze aeroplany lat trzydziestych”. Część I., Flying Saucer Review , Vol. 16, No 3., maj-czerwiec 1970, strony 10-13, Część II., Flying Saucer Review, Vol 16, No 4, lipiec – sierpień 1970, strony 9-14.
3. David M. Jacobs., “Kontrowersje wokół UFO w Ameryce w latach 1896-1973”, niepublikowana praca doktorska, Uniwersytet stanu Wisconsin, Madison, Wisconsin, maj 1973.
4. Ibid.
5. Biuletyn APRO lipiec – sierpień 1973, strony 6-7.
6. Allen J. Hynek, Doświadczenie UFO Henry Regner & Co., 1972, strony 146-149.
8
7. Biuletyn APRO styczeń – luty 1973, strona 10.
Teraźniejszość
Tło historyczne
Spekulowano na ten temat w książkach, czyniono aluzję w artykułach, objaśniano na wykładach, a także argumentowano przez badaczy UFO, że Siły Powietrzne, były i nadal są, włączone do złożonej i być może groźnej konspiracji, mającej na celu ukrywanie przed społeczeństwem prawdziwych faktów dotyczących UFO. Biorąc pod uwagę przeszłe niedyskrecję Pentagonu, można uznać ten zarzut za całkiem uzasadniony.
Ale, po przejrzeniu tematu w Pentagonie, odbyciu szczerych dyskusji za zamkniętymi drzwiami, spędzeniu kilku dni z byłymi szefami projektu Błękitna Księga majorami Robertem Friendem i Hectorem Quintanillą, przedyskutowaniu tematu z naukowym doradcą sił powietrznych Dr. J. Allenem Hynekiem, oraz przestudiowaniu wielu oficjalnych dokumentów wewnętrznych, osobistych listów i plików, wydaję Mi się, że pomysł „konspiracji” znajduje się głównie w umysłach oskarżycieli. Jedyną rzeczą udowodnioną ku mojej satysfakcji jest to, że zazwyczaj oskarżenie o „konspirację” jest umieszczane przez autorów w celu sprzedaży swoich książek. Mimo wszystko, co jest bardziej podniecające od pogłoski „ trzy latające talerze zostały ostrożnie schowane przez Siły Powietrzne w jakiejś jaskini za wzgórzami Colorado Springs?”. Albo często słyszana pogłoska” dwa małe pozaziemskie ciała, wyciągnięte z rozbitego statku kosmicznego, obecnie są zakonserwowane i trzymane w trzecim przedziale w należącym do Sił Powietrznych Foreign Division Technology w Ohio?’. To potężne sprawy – ale w rzeczywistości wierzę, że nasz rząd jest tak samo mistyfikowany przez te zjawiska, jak człowiek w dole ulicy.
Jeżeli Siły Powietrzne dają na zewnątrz poznać, że mają sytuację dobrze pod kontrolą, wewnątrz są nękane mnóstwem roboty. W raportach czytamy „ żaden przekonywujący dowód nie jest jeszcze dostępny, który udowodniłby lub wykluczył istnienie niezidentyfikowanych przedmiotów latających jako prawdziwych samolotów nieznanych i konwencjonalnych konfiguracji” albo „To może nigdy całkowicie nie zostać udowodnione że `latające talerze` nie istnieją”. Faktycznie, teoria pozaziemska, raz, została poważnie rozważona jako wytłumaczenie. Żeby zrozumieć prawdziwe zainteresowanie Sił Powietrznych UFO, pomocne może być krótkie tło ich zaangażowania w tą sprawę.
Pentagon po raz pierwszy aktywnie włączył się w badania UFO w późnych latach czterdziestych, kiedy zaczęły do niego nadchodzić sprawozdania o przedmiotach i światłach widzianych na niebie przez personel wojskowy i inne wysoce wiarygodne osoby. Siły Powietrzne – wtedy to były Air Corps- chciały znaleźć logiczne wytłumaczenie, ale tak czy owak postanowiły zbadać sprawę. Jedną z możliwości, tłumaczących obecność tych przedmiotów, było przypuszczenie, że jest to obca broń umieszczona tu przez wroga w próbnych celach, ta możliwość spowodowała zainteresowanie sprawą służby bezpieczeństwa. Wczesne śledztwa nie doprowadziły do wzkazania ludzi, jako odpowiedzialnych za widziane przedmioty, zatem szybko stało się jasne
9
dla Pentagonu, że zjawisko UFO będzie potrzebowało powiększonych i bardziej wnikliwych badań. Zatem, Generał Nathan F. Twining, wówczas dowódca sił powietrznych, wydał inteligentne – mające być wykonane ręką Air Corps – zalecenie, z najwyższą klauzula tajności, nakazujące rozpoczęcie pełnego zakresu badań, mającego na celu zidentyfikowanie tych nieznanych obiektów.
Badania zostały nazwane Project Sign. (Znak). Projekt trwał tylko dwa tygodnie, kiedy Kapitan Mantell rozbił się w swoim P-51, ścigając coś co prasa przeczuwała, że może to być UFO. Informacja o tym obiegła cały naród. Śledztwo sztabów było dalekie od kompletnego, za to publiczne napięcie było ogromne i nadal rosło. Personel Projectu Sign, został zmuszony do udzielenia odpowiedzi, ponieważ rosnące w społeczeństwie spekulacje mówiły, że Mantell został zabity przez wrogich obcych z latającego talerza. W końcu zadecydowali, że Mantell prawdopodobnie ścigał Wenus. Posiadali dane popierające to. Takie było, po ostatniej analizie, wytłumaczenie, prawdziwe lub niewłaściwe.
Teraz dostali zadanie mające na celu sprecyzować, czy rosnąca ilość sprawozdań, była opisem obcych tajnych broni. Naukowcy niemieccy, którzy po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej przybyli do Stanów Zjednoczonych z Peenemunde ( tajny niemiecki poligon do testów rakiet) zostali dyskretnie przesłuchani. Wielu ich byłych kolegów trafiło po wojnie do Rosji; czy to właśnie Oni mogli budować pojazdy odpowiadające opisom zachowań obserwowanym u UFO? Za każdym razem, naukowcy niemieccy odpowiadali, że „ nie ma żadnej możliwości, żeby ich koledzy wymyślili latające przedmioty odpowiadające swym zachowaniem UFO”. Gdy wykluczone inne możliwości wojskowe, oraz wytwory aliantów z Drugiej Wojny Światowej, personel Projectu Sign zaprezentował swoje ostateczne wytłumaczenie.
Kiedy w 1948 roku, przypadek Chilesa i Whitteda wywołał wielkie poruszenie w Projekcie Sił Powietrznych – ten przedstawił ich jako pierwszy przypadek obserwacji dokonanej przez wysoce wiarygodnych świadków. Zapoznanie się z rysunkami i opisami przedmiotu, skłoniło sztaby do ogłoszenia „pozaziemskiej teorii”. Napisali wtedy w największej tajemnicy „ocenę sytuacji” sugerującą, że spodki pochodziły najprawdopodobniej z przestrzeni kosmicznej.
Ta teoria została odrzucona przez szefa Sił Powietrznych generała Hoyta Vandenberga, a nawet przez innych członków Projektu Sign, jako nie posiadająca wystarczającego dowodu – zatem pomysł „pozaziemskich wizyt” został na razie odłożony.
W świetle tego, co zostało ustalone, oficerowie Sił Powietrznych powinni badać sprawozdania dotyczące UFO. Gdy zapoznano się z wystarczającą ilością sprawozdań – i okazało się, że zjawisko nie stanowi żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego – Siły Powietrzne postanowiły powołać specjalny program mający prowadzić dalsze śledztwo w sprawie UFO. Projekt został zorganizowany i otrzymał nazwę Project Grudge. (Uraza).
Grudge przystąpił do identyfikacji niezidentyfikowanych przedmiotów opisywanych w sprawozdaniach i większości przypadków sugerował ich wytłumaczenie, oparte na aktualnej wiedzy naukowej. Ale nadal około dwadzieścia trzy procent z nich pozostało niewyjaśnionych. Sztab stwierdził publicznie, że te nieznane mogły być wynikiem złej interpretacji konwencjonalnych przedmiotów, żartów, albo skutkiem „ łagodnej formy masowej histerii lub nerwicy wojennej” i polecił zamknąć projekt.
Niemniej jednak, nastąpiło wiele obserwacji dokonanych przez szanowanych i kompetentnych świadków, a prasa informowała o nich. Siły Powietrzne zostały zmuszone do powołania nowego, lepszego projektu, który zdecydowały się stworzyć w celu wyjaśnienia różnych obserwacji UFO napływających z całego kraju. Projekt Grudge zmienił swoją nazwę w 1952 roku na Projekt Blue Book ( Błękitna Księga) i to miano pozostało na stałe.
Rok 1952 był rokiem wielkiej ilości obserwacji UFO – pojawiło się ponad 1500 sprawozdań. Oczywiście, wczesne lata pięćdziesiąte były pełne niepokoju: wojna koreańska, strach przed atakiem Rosjan, wystąpienia McCarthego, zimna wojna.
Naprzeciw temu tłu pojawiła się na scenie CIA: Czy UFO mogą stanowić pośrednią groźbę dla nas? Czy one mogłyby zostać użyte w jakimś celu, jako „przynęta” albo propaganda komunistyczna? Siły Powietrzne współpracowały z CIA i sponsorowały badania naukowe ogłoszone przez Panel Robertsona.
Kilka dni później, wspomniany panel ogłosił, że do tej pory nie ma żadnego dowodu usprawiedliwiającego podtrzymywanie i systematyczne badanie UFO przez Siły Powietrzne. Panel stwierdził, że społeczeństwo powinno zostać powiadomione, że najwięcej obserwacji UFO, zgodnie z tym co zawsze myślały Siły Powietrzne, było złą identyfikacją konwencjonalnych przedmiotów albo zjawisk naturalnych. Przekazanie tego od razu opinii publicznej, powinno udowodnić społeczeństwu, że wszystkie obserwowane przedmioty mogłyby zostać zidentyfikowane, gdyby posiadano wystarczającą ilość informacji. Zatem z takim podejściem „wyjaśnij to, nieważne co się stanie” kontynuowano śledztwo.
Od tego momentu – do 1969 roku – Siły Powietrzne otrzymały wiele krytyki. Z jednego powodu, materiały Błękitnej Księgi były pod jurysdykcją organizacji wywiadowczych Sił Powietrznych, z konieczności, wszystkie informacje wywiadu zostały sklasyfikowane. Błękitna Księga miała w swoich notatkach także inny poufny
10
materiał – nazwiska i adresy świadków. W celu zaspokojenia ciekawości społeczeństwa, prasa regularnie publikowała zawierające wnioski oświadczenia Projektu, ogólnie dostępne były także krótkie roczne sprawozdania. Ale z powodu zasad kwalifikacji, Siły Powietrzne, były nadal poddawane ciężkiej krytyce – główne oskarżenie dotyczyło ukrywania dowodów, mówiących, że UFO są pozaziemskimi pojazdami. To stworzyło trudny dylemat dla Sił Powietrznych: nie miały żadnego dowodu, że UFO były statkami kosmicznymi, ale nie mogli też udowodnić że UFO nie były takimi pojazdami.
Krytyka była największa około 1966 roku, kiedy to Dr. J. Allen Hynek powiedział, ze obserwacje dokonane w Michigan dotyczyły gazu błotnego, a nie UFO. Kongresmen ( obecnie Prezydent 3 ) Gerald Ford domagał się przesłuchania przed kongresem, oraz proponował zwiększenie ilości badań. To wszystko doprowadziło do powstania słynnego Raportu Komitetu Condona.
W grudniu 1969 roku, pośród ogromnych kontrowersji publicznych, ukazał się w końcu raport Condona wydany na uniwersytecie stanu Kolorado. Komitet nie znalazł żadnego dowodu na to, że UFO były zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego ( który dotychczas nie został obalony) i polecił Siłom Powietrznym zakończenie prowadzenia śledztwa i analizy w sprawie UFO. Stwierdził również, ze żadna naukowa wiedza nie wynikła z poprzednich studiów na ten temat, żadna też nie może być oczekiwana w przyszłości. Wydawało się, że każdy jest zadowolony z tego sprawozdania; w 1969 roku Siły Powietrzne z wielkim westchnieniem ulgi oficjalnie rozwiązały Projekt Niebieska Księga. W rezultacie, oficjalnie nie badają już UFO.
Siły Powietrzne zmagają się wokół jak posługiwać się zjawiskiem UFO w obecnych czasach i same tworzą, interesującą stronę historii UFO. Ale pomimo oficjalnych stanowisk i wniosków zawartych w zbiorowych sprawozdaniach, zjawisko UFO nadal spotyka się dalej z silnymi sankcjami ze strony Sił Powietrznych.
Najwięcej ujawnia całościowe spojrzenie na oficjalne dane związane z fenomenem UFO. Na następnych stronach zapraszam Was na spojrzenie za kulisy sceny i osądzenie samemu.
4. Przypadek Mantella – 1947
Pilot Kenneth Arnold zobaczył niezidentyfikowane przedmioty na niebie 24 czerwca 1947 roku, jego relacja była pierwszą z powodzi sprawozdań, które potem nadeszły z całych Stanów Zjednoczonych. Fala obserwacji właściwie rozpoczęła się w styczniu tamtego roku, ale sprawozdanie Arnolda było pierwszym, które przyciągnęło uwagę mediów i informację o nim obiegły cały kraj. Ten sensacyjny rozgłos publiczny zdarzył się latem 1947 roku, kiedy fala obserwacji osiągnęła swoje maksimum, co utworzyło sprzyjające warunki innym, którzy również donosili o swoich obserwacjach do gazet. Wiele z tych opublikowanych sprawozdań, pochodziło od ludzi, którzy widzieli UFO przed obserwacją Arnolda.
Wówczas nie było żadnej agencji katalogującej sprawozdania, zatem dopiero po latach stały się znane prawdziwe rozmiary fali obserwacji z 1947 roku. Późniejsi badacze odkryli, że tego krytycznego roku doniesiono o około 850 obserwacjach, czyniąc z tego jedną z największych fal UFO w historii Ameryki.
Większość raportów była przygotowywana z myślą o mediach, zatem do Air Corps dotarła tylko ich niewielka część. Jednakże Air Corps potraktował uzyskane sprawozdania poważnie, szczególnie od momentu gdy zaczęły pochodzić od personelu wojskowego oraz innych solidnych i wiarygodnych ludzi.
Pod koniec 1947 roku memorandum w sprawie „latających dysków” zaczęło cyrkulować w wyższych kręgach Pentagonu. Miało ono spowodować rozpoczęcie oficjalnych badań UFO. Oto wyjątek z wówczas – tajnej notatki służbowej z biura Generała Majora Craigie z bazy Sił Powietrznych w Wright-Peterson w stanie Ohio, noszącej datę 30 grudzień 1947:
„Polityka Sił Powietrznych nie ignoruje sprawozdań dotyczących obserwacji nieznanych zjawisk w atmosferze, ale określa, że ta część ich misji ma zebrać, porównać, ocenić i postąpić według natury uzyskanych informacji.
...naszym zamiarem jest, aby naczelne dowództwo Sił Powietrznych, powołało projekt, którego celem będzie zebranie, porównanie, ocena i rozprowadzenie do zainteresowanych rządowych agencji pełnych informacji dotyczących zaobserwowanych zjawisk w atmosferze, które mogą zostać zinterpretowane jako interesujące z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego.
11
Ten projekt będzie posiadał priorytet 2A, klasyfikację bezpieczeństwa „ograniczony” i nazwę kodową „Sign” (Znak). Kiedy dane stanowiące część projektu będą musiały zostać wyżej sklasyfikowane, niż przeznaczony mu poziom „ograniczony”, wówczas powinny otrzymać inną odpowiednią klasyfikację”.
Sygnowane jako rozkaz głównego sztabu Sił Powietrznych.
Około osiem dni po tym memorandum, „sprawozdanie z niezwykłego wydarzenia” sklasyfikowane jako „ograniczone”4, znalazło się w aktach Sił Powietrznych. Zaczynało się;
Około czternastej po południu, siódmego stycznia 19475 roku, policja stanowa z Kentucky zgłosiła do żandarmerii wojskowej z Fortu Knox, obserwację niezwykłego samolotu lub innego latającego w powietrzu przedmiotu, kołującego w chwili pojawienia się, mającego w przybliżeniu 250-300 stóp średnicy, lecącego na zachód w „ładnych dobrych zakrętach”. Informacja została doniesiona dowódcy Godman Field Ft. Knox, Kentucky, który skontaktował się z wieżą Godman i poprosił jej pracowników, żeby porozmawiali z obsługą lotów w Wright Field w celu sprawdzenia, czy nie mieli oni na tym obszarze jakiegoś doświadczalnego samolotu.
Czterdzieści minut przed raportem policji o dostrzeżeniu „niezwykłego samolotu”, załoga wieży Godman zobaczyła jasny, ukształtowany jak dysk przedmiot, którego nie była w stanie zidentyfikować. Operator pomocniczy wieży, dostrzegł obiekt kilka minut przed wykonaniem sprawozdania dla swojego szefa. Kluczowy personel został poinformowany, po czym przybył do wieży gdzie oglądał przedmiot przez ośmiokrotnie powiększające lornetki. Przyjechał również dowódca bazy, pułkownik Hix. Spoglądając przez lornetkę, opisał to: „ Jest bardzo biały i wygląda jak parasol. Nie wiem co to jest. Przez lornetkę wygląda, jakby miał czerwoną otoczkę na dnie...czasami czerwona otoczka pojawia się również na szczycie”.
Mniej więcej w tym samym czasie cztery samoloty P-51, znajdowały się w pobliżu, powracając z Marietta w Georgii do Standiford Field w Louisville w Kentucky. Dowództwo Godman Field postanowiło skontaktować się z głównym pilotem i poprosić, żeby zbadał przedmiot obserwowany na górze. Dowódcą eskadry był Kapitan Thomas Mantell. Wydarzenia, które miały nastąpić w ciągu kilku najbliższych minut, zaprowadziły Mantella, doświadczonego pilota, do jego śmierci.
Mantell jak wielu innych ludzi, zgłosił się do armii w czasie drugiej wojny światowej. Szkolił się jako pilot w Stanach, po czym po drugiej stronie oceanu służył w Afryce Północnej i Anglii, uczestniczył również w kilku misjach w trakcie D-Day w Normandii. Później brał udział w walkach nad Holandią oraz w akcji Rhine Crossing. Był w tym momencie w czynnej służbie, oraz wraz z kolegą, rozpoczął prowadzić niewielki biznes – mieszczącą się w Louisville, Kentucky szkołę zajmującą się nauką pilotażu Elkins – Mantell Flying School. Jego żona oczekiwała na telefon od niego później tego samego dnia. Jego dwaj synowie, sześcioletni oraz mający siedemnaście miesięcy, również byli w domu. Przyjaciele mówili, że Mantell „łatwo szedł przez życie”, miał ponad przeciętną inteligencję, nie wydawał się być zatroskany o siebie, i sprawiał wrażenie osoby nie mającej nigdy żadnych osobistych problemów. „Mantell kochał latać” – szczególnie na P-51, na których poruszał się „nie nieostrożnie, ale jak agresywny pilot myśliwca” , tak mówił o nim jego bliski przyjaciel.
Ale jakieś fatum spowodowało, że ten doświadczony pilot, który walczył w czasie wojny i utrzymał się przy życiu, spotkał tamtego dnia śmierć. Nazwisko Mantella połączyło się z jednym z pierwszych i najbardziej kontrowersyjnych przypadków UFO zarejestrowanych przez Siły Powietrzne – i tylko Mantell wiedział co właściwie zdarzyło się tego dnia.
Ponieważ samoloty P-51 pokazały się na niebie wokół Godman, jej dowódca nacisnął klucz interkomu i skontaktował się z liderem lotników. Mantell odpowiedział: „Roger, wieża Godman. To jest lot NG 3869 mówi lider formacji. Odbiór”. Dowódca bazy, pułkownik Hix, odpowiedział: NG 3869 od Godman. „Mamy przedmiot na południe od Godman, nie jesteśmy zdolni go zidentyfikować, chcielibyśmy wiedzieć, czy masz wystarczającą ilość paliwa i będziesz mógł go odszukać.” Mantell odpowiedział”. Roger. Mam paliwo i wezmę się za szukanie go dla Ciebie, jeżeli dasz Mi na niego poprawne właściwe namiary”.
Jeden z samolotów zrezygnował z pościgu. Trzy pozostałe otrzymały namiary z wieży Godman i poleciały na południe. Po kilku chwilach Mantell znalazł się przed pozostałymi samolotami. Wieża skontaktowała się ponownie z liderem lotu, tym razem, by poprawić jego kurs o pięć stopni w lewo, do 210 stopni od wieży Godman.
Głos Mantella rozległ się przez interkom: ”Wieża Godman. Tu lider lotu NG 3869, kapitan Mantell”. Zobaczył to. „Przedmiot leci z połową mojej szybkości, znajduje się bezpośrednio przede mną i powyżej”. Personel wieży słuchał jak Mantell kontynuował: „ Jestem blisko niego i widzę go dobrze”.
Inne, przerywane głosy pilotów pytały: „Czego my do diabła szukamy?”. Wieża nie odpowiadała, ale ponaglała Mantella w celu szybszej identyfikacji przedmiotu :”Czy możesz dać nam jego opis?”.
12
Minęło wiele chwil. Mantell informował wieżę: „ To jest ponad mną...wydaje się być metaliczne i olbrzymiej wielkości”. Minęły dalsze chwile i Mantell zaczął zdawać sobie sprawę z niedoboru tlenu, niemniej jednak poinformował wieżę: „Lecę na wysokość dwudziestu tysięcy stóp”.
Inni piloci, także nie posiadający wystarczającej ilości tlenu, dolecieli do piętnastu tysięcy stóp, po czym zaczęli opadać w dół. Dowódca i operator wieży patrzyli i czekali. Po kilku minutach, w przybliżeniu o 15.15 wieża Godman straciła z oczu UFO i samolot Mantella. Przez interkom nie słyszano już transmisji z jego P-51, tylko dźwięk ciężko pracującego silnika, znajdującego się w drodze w odległości 30 tysięcy stóp. Wieża próbowała ponownie nawiązać kontakt z Mantellem.
Pięć minut później zadzwonił telefon. Samolot Kapitana Mantella został znaleziony – był rozbity, jego pozbawione głowy ciało leżało w pobliżu wraku. Odnotowano, że zegarek Mantella zatrzymał się o 15.10.
Siły Powietrzne miały spory dylemat dotyczący opublikowania drastycznych zdjęć rozbitego samolotu, oraz leżącego obok niego ciała Mantella. Prasa podejrzewała, że Siły Powietrzne przetrzymywały zdjęcia z ważnych powodów. Historia i związane z nią spekulacje wyszły na światło dzienne i przedostały się do mediów – podejrzewano, że jego ciało zostało pokryte dziwnym, nieziemskim promieniowaniem, lub że został strącony z nieba przez obcy statek kosmiczny.
Społeczeństwo domagało się więcej informacji i wyjaśnień. Siły Powietrzne, szukając oficjalnego wyjaśnienia, wykonały całościowe śledztwo i wtedy, uważając to za najlepszy traf, ogłosiły, że Mantell po prostu ścigał planetę Wenus, która znajdowała się w tym obszarze nieba. To wytłumaczenie, połączone z zatrzymaniem zdjęć, nie zadowoliło tych, którzy wierzyli, że było to tuszowanie sprawy przez Siły Powietrzne.
Czytając sprawozdanie oficerów śledczych, daje ono jakiś pogląd na to, co właściwie się zdarzyło, ale po zapoznaniu się z nim można dojść do wniosku, że „Wenus” szła tamtego dnia po bardzo wędrującej orbicie.
„ Oficer Walker stwierdził, że kiedy przyjechał na miejsce wypadku, ciało pilota znajdowało się na zewnątrz samolotu. Po zapytaniu naocznych świadków, oficer Walker dowiedział się, że samolot eksplodował w powietrzu zanim uderzył w ziemię, ale, samolot nie zapłonął po kontakcie z ziemią. Wrak został rozrzucony na obszarze około jednej mili, ponadto część ogona, skrzydło i śmigło nie zostały odnalezione. Porucznik Tyler oficer operacyjny w Standiford Field, przyleciał stamtąd lotem NG 8101 do Bolling Green w Kentucky, w celu zbadania incydentu. Także dzięki naszej sugestii przejęcia śledztwa na miejsce wydarzeń do Godman Field została wysłana żandarmeria wojskowa.”
Raportujący oficer ciągnie dalej, mówiąc:
„Wieża Godman ponownie skontaktowała się z nami donosząc, że zaobserwowano duże światło na niebie, znajdujące się w przybliżonej pozycji do przedmiotu zobaczonego wcześniej. Również Wieża Lockbourne i Wieża Clinton County dostrzegły wielką kulę światła przemierzająca południowo – zachodnie niebo. Wtedy skontaktowaliśmy się z centrum obsługi lotów w Olmsted i daliśmy im wszystkie dostępne informacje, po to, by przekazali je dowództwu obrony przeciwlotniczej w Mitchell Field, Hampstead, stan Nowy Jork.
Później otrzymaliśmy telefon od wieży St. Louis informujący, że obok nich przelatuje wielka kula światła – wieża Scott również ją dostrzegła.
Wówczas skontaktowało się z nami dowództwo obrony przeciwlotniczej, które poprzez stację obsługi lotów w Olmsted, rozkazywało nam zaalarmować o przelocie Cooffeyville, Kansas, Fort Smith, Arkansas i Kansas City, Missouri informując ich, że dowództwo obliczyło, że przedmiot porusza się w kierunku południowo zachodnim z prędkością 250 mil na godzinę.”
Sprawozdanie było kontynuowane przez kilka następnych stron, w konkluzji zawierało treść:
„Według opinii ATIC, kapitan Mantell zginął z powodu braku tlenu, jego samolot nie był przygotowany na to, by wspiąć się tak wysoko, zwiększanie wysokości doprowadziło do utraty władzy nad pojazdem, co okazało się niemożliwe do wyrównania. Samolot, zaczął przechylać się na lewą stronę, najpierw jego skrzydło potem nos, po czym po nabraniu ruchu obrotowego rozpoczął spiralne nurkowanie. Niekontrolowane spadanie samolotu, czynione z nadmierną szybkością spowodowało jego rozbicie się. Wierzymy, że kapitan Mantell już nigdy nie odzyskał świadomości. Wywodzimy to z faktu, że po odkryciu szczątków zamek pokrowca był nadal na miejscu, wyklucza to jakąkolwiek próbę opuszczenia samolotu. UFO w żaden sposób nie było odpowiedzialne bezpośrednio za ten wypadek”.
Siły Powietrzne konkludowały, że Mantell ścigał planetę Wenus, ale była jedna obserwacja niezidentyfikowanego obiektu podpisana pisemnym oświadczeniem, którą Siły Powietrzne musiały przeoczyć. Otrzymujemy w nim inny opis obiektu, jakiego Mantell mógł ścigać tamtego dnia. Wojskowy opisuje stożkowaty przedmiot, który pojawił się otoczony gazowymi spalinami.
Stan Ohio
Hrabstwo Clinton
Przede mną, pojawił się kapitan James H. Hudson ASN 13220873 , który zaprzysięgając swoje niżej podpisane zeznania, będąc zaprzysiężonym przeze mnie, oświadczył i powiedział:
„Przedstawione informacje przeszły do Planu 62:
13
Ta obserwacja została dokonana ośmiokrotnie powiększającym teleskopem w Kentucky, w trakcie wypadku P-51:
1. Odległość – 4 mile
2. Szerokość – 43 stopy
3. Długość – 100 stóp
4. Szybkość – dziesięć mil na godzinę
5. Kształt – stożek
6. Kolor, czerwony z zielonym ogonem.
Ta obserwacja została dokonana teodolitem w Godman Field, Kentucky.
18.54 CST. wyniesienie 2.4, azymut 254.6
18.56 CST, wyniesienie 2.0, azymut 253.9
19.02 CST wyniesienie 1.2, azymut 253.0
19.06 CST. Zniknął.
To co nastąpi stanowi moją opinie: Obiekt nie był żadną kometą lub gwiazdą, ale był sztuczny. To nie był balon, kometa, gwiazda, lub samolot nieznanego typu. Światło nie pochodziło od samolotów kierujących światła. Przedmiot pojawił się otoczony gazem, lub czymś równie lekkim....”
Chociaż pierwsze sprawozdanie oficerów śledczych Sił Powietrznych przedstawiało wniosek stwierdzający, że Mantell ścigał planetę Wenus, późniejsze informację doprowadziły ich do wiary w to, że był to podniebny balon, który mógł wówczas znajdować się w tym terenie. To była najbardziej prawdopodobna przyczyna. I ten drugi wniosek zamknął przypadek Mantella.
To wytłumaczenie nadal nie wyjaśniło wielu innych opisów przekazanych przez wojskowych obserwatorów z ziemi. To był tylko początek nie rozwiązanych dylematów dla Pentagonu.
5. Przypadek Chilesa i Whitteda –1948
Sześć miesięcy później 24 lipca 1948 roku, cylindryczny przedmiot wydzielający fosforyzujący ogień, został dostrzeżony na nocnym niebie w okolicach bazy Sił Powietrznych Robins w stanie Georgia. Czterdzieści minut później, pilot w pobliżu Blackstone w Wirginii dostrzegł pozostawiający ślad obiekt, który przemieszczał się z przerażająca szybkością w kierunku południowo zachodnim.
O 2:45 rano kapitan C.S. Chiles i pierwszy oficer J.B. Whitted pilotowali lot numer 576 Wschodnich Linii Lotniczych z Houston do Atlanty kiedy, Whitted relacjonuje, „Zobaczyliśmy obiekt zbliżający się do nas....Ten dziwny przedmiot wypuszczał strumień czerwonego ognia ze swego ogona, zauważyłem też, że był większy od wszystkiego co do tej pory zobaczyłem i o czym przeczytałem.”
Była jasna księżycowa noc, widoczność była doskonała. Chiles zauważył, że przedmiot nie miał skrzydeł podpierających go. „To przeszło po naszej prawej stronie. Jego szybkość wynosiła około 700 mil na godzinę”. Obydwoje mogli bardzo dobrze obejrzeć ten niezwykły obiekt: ”To miało około 100 stóp długości, było w kształcie cygara”, a ponieważ przeszło blisko nich wyraźnie dostrzegli „ dwa rzędy okien, wyższy i niższy, były duże i kwadratowe”. Wewnątrz okien świeciło „ bardzo jasne, pałające światło”, poza tym dostrzegli wydobywający się ze spodu obiektu „niebieski ogień” podobny do fluorescencyjnego światła. Gdy obiekt przeleciał obok nich, zatrzymał się, pomknął w kierunku rzadkich chmur – i zniknął z widoku.
„Ze strony przedmiotu nie usłyszeliśmy żadnego dźwięku, ani nie poczuliśmy żadnej turbulencji” – dodali świadkowie.
Oficerowie Sił Powietrznych sprawdzili Chilesa i Whitteda: wykryli, że Chiles w czasie wojny, podlegał rozkazom dowództwa Sił Powietrznych, miał doświadczenie w rozpoznawaniu i identyfikowaniu samolotów, a ze służby odszedł w stopniu pułkownika. Odkryta rzetelność Whitteda również była „doskonała”.
Tej nocy był jeszcze trzeci świadek – jeden z pasażerów, który czuwał w trakcie lotu Wschodnich Linii, Clarence Mc Kelvie. W podpisanym przez siebie liście opisuje to w ten sposób:
Steward powiedział do mnie, „Zauważyłem, że wygląda Pan przez okno”. Powiedziałem mu, że jest tam coś iskrzącego – wygląda jak cygaro z wiśniowym płomieniem wychodzącym z tyłu. Miał rząd okien i poruszał się szybko w naszym kierunku. Nie wydawał żadnego dźwięku. Nie usłyszałem niczego, z powodu hałasu samolotu. Zniknął bardzo szybko. Znajdował się po prawej stronie samolotu, podążał ku horyzontowi. To zniknęło...albo przelecieliśmy po tym.
14
Steward zapytał, czy będę rozmawiał z pilotem. Tak. Pilot powrócił i dosłownie zbiegł na dół. Nie powiedział niczego – trząsł się. W końcu rzekł, że w czasie wojny latał na wszystkim, „ale to jest najdziwniejsze doświadczenie, jakie kiedykolwiek miałem”. Trząsł się cały czas.
Oh, zostałem przesłuchany przez grupy – wywiad Sił Powietrznych i zespół Hyneka. Zapytano mnie: „Czy myśli Pan, że był to latający spodek”? Nie wiedziałem – patrzyłem tylko na jego krawędź. Może wiedziałbym to, gdybym oglądał obiekt z dołu lub z góry, ale ja patrzyłem bezpośrednio. Nie mogłem potwierdzić. Przestraszyłem się na śmierć....spadający samolot i ta rzecz poruszająca się obok. ...To było przerażające.
Ten obiekt był widziany przez pilotów trzech samolotów, pasażera, a ziemscy obserwatorzy dodali szczegół potwierdzające to zdarzenie. Wniosek zawarty w raporcie wywiadu Sił Powietrznych stwierdzał, że przedmiot pozostał niezidentyfikowany co do jego pochodzenia, konstrukcji i źródła zasilania i zaklasyfikowano jako „nieznany”. Na początku lat sześćdziesiątych Siły Powietrzne nagle oświadczyły, że Chiles i Whitted zobaczyli meteor.
Ale równocześnie za kulisami, Siły Powietrzne, wykonały jakąś poważną pracę domową mającą na celu rozważenie wszystkich możliwych wytłumaczeń dla tego co zobaczyli Chiles, Whitted i McKelvie. Oto część sprawozdania wywiadu Sił Powietrznych dotycząca obserwacji.
„Oddział Wywiadu Technicznego
Departament Wywiadu
Baza Sił Powietrznych Wright – Patterson, Dayton, Ohio
Raport 102-122-79
Widocznie nie był to obiekt pochodzenia krajowego, zarówno handlowy jak i rządowy, który byłby ujęty w rozkładzie planu lotów numer 225, ujawniono, że tylko w jednym przypadku można było mówić o krzyżowaniu się torów lotu pojazdów powietrznych. (Zobacz diagram załączony jako Exhibit „Jeden”). Tym jedynym wyjątkiem lot C-47 z północnego – zachodu na trasie baza Sił Powietrznych Robins – Olmsted Field, Pensylwania. Jego czas przelotu umożliwiał 24 lipca 1948 roku pojawienie się w przybliżonych obszarach z których doniesiono o obserwacji. Jednak jej czynniki takie jak szybkość, kierunek lotu, manewry, konfiguracje, światła i inne elementy przekreślają tą jedyną możliwość.
Przedmioty o podobnych konfiguracjach zaobserwowano jak następuje:
a. Rakietopodobne przedmioty zdolne do ogromnej szybkości dostrzeżono poprzedniego 6 roku w biały dzień w Danii, Norwegii i Szwecji.
b. Bezskrzydły samolot poruszający się z dużą szybkością został zaobserwowany w Obrechstreet, Arnhem i Hadze w Holandii. Przedmiot obserwowany z przerwami poprzez chmury, posiadał według doniesień dwa pokłady.
Latające Kabłubo-Samoloty (W Kształcie Torpedy Lub Cygara)
a. Chociaż kształt cygara lub torpedy stanowi skuteczną formą dla samolotu lub zdalnie kierowanego pocisku, w żadnym przypadku nie została ona użyta do produkcji tego typu obiektów. Jednakże, rozszerzając teorię Prandtla można wykazać, że kadłub samolotu widzianego przez pilotów Wschodnich Linii Chilesa i Whitteda nad Montgomery, Alabama, mógłby ważyć w przybliżeniu 12,000 funtów, i w dowolnie wybranym momencie, delikatnie oceniając osiągając szybkość 150 mil na godzinę. Teoria Prandtla prawdopodobnie daje bardzo konserwatywne wartości maksymalnego uniesienia dla obiektów o tym kształcie. Jeśli współczynnik uniesienia jaki został użyty był dwukrotnie większy ( taka wartość została podana przez niemieckiego naukowca pamiętającego swoje badania prowadzone w Niemczech), waga brutto 24,000 funtów mogłaby rzeczywiście mieć miejsce przy tego typu szybkości.
b. Chociaż Chiles i Whitted raportowali, że zaobserwowany przez nich przedmiot, był bez skrzydeł lub płetw, to jednak jest możliwe, że mógł być zaopatrzony rozciągliwe skrzydła pomocne do startu i lądowania, znajdujące się w kadłubie samolotu. W takim przypadku możliwa byłaby rozpiętość skrzydeł wynosząca prawie 90 stóp. Jeśli został użyty współczynnik kształtu 5 ( 18 stóp. oznaczenie aerodynamicznego akordu), oraz jeżeli zaprojektowane skrzydło posiadało szczeliny i wydawało lekkie uderzenia, takie skrzydło mogło udźwignąć 115,000 funtów przy stałej szybkości wynoszącej 150 mil na godzinę. Jest również możliwe, że kadłub samolotu był przygotowany do takiego udźwigu, będąc uzależniony od możliwości skrzydeł. Ten typ samolotu mógłby też zostać częściowo podparty przy starcie i warunkowym lądowaniu przez pionową siłę odrzutu, jeżeli start i lądowanie nastąpiły zgodnie z osią kadłuba samolotu, albo przez kierunkowy strumień odrzutowy w pionowym lub prawie pionowym ustawieniu. Inna możliwość to kręcące się wirniki, ukryte w kadłubie samolotu, które gdyby zostały użyte dostarczyłyby innej metody zarówno dla lądowania jak i startu, a także pozwoliłyby na bezskrzydły lot z bardzo dużą szybkością. Kończąc, tak zaprojektowany pojazd miałby stosunkowo duży czas trwania lotu, oraz równie spory zasięg.
15
c. Ponieważ obecność płetw nie była oczywista na dostrzeżonym przez Whitteda i Chilesa „lecącym kadłubie samolotu”, to jest możliwe, że znajdujące się w nim płaskie ostrza obsługiwane przez system gyrosvero mogły mu dostarczyć statycznej stabilności wzdłuż, wszerz i bocznie. Te same płaskie ostrza mogłyby również zostać użyte do korygowania równowagi statycznej albo stanu, oraz kontroli manewrów. Zaobserwowany tego typu kwadratowy przedmiot, może posiadać swój środek ciężkości wysunięty wystarczająco daleko naprzód, żeby móc rozwinąć w przybliżeniu neutralną stabilność; możliwe, że wspomniana statyczna stabilność mogłaby zostać wytworzona przez rozsądne użycie strumienia kontrolnego, którego przesyły zostałyby ulokowane gdzieś wzdłuż kadłuba samolotu. „
Powyższe oczywiście nie wyjaśnia UFO, ale pokazuje nam coś innego niż bezceremonialne nastawienie do problemu UFO. Siły Powietrzne poczyniły jakieś poważne przemyślenia.
6. Waszyngton, Dystrykt Kolumbia – 1952 rok.
Mówi się żartem, że jeżeli Ci z UFO pochodzą z innych światów, i jeśli chcą, aby na całym świecie dowiedziano się o tym, jedyną rzeczą którą muszą uczynić, jest wylądowanie na trawniku przed Białym Domem. Ale niewiarygodne wydarzenie, zbyt szybko prawie zapomniane, miało miejsce nad Kapitolem w 1952 roku. Nawet prezydent Truman chciał być informowany o wszystkich jego szczegółach. Oto jak Al. Chop opisuje to sławne wydarzenie, które wstrząsnęło Kapitolem:
„To było ciepłej, letniej nocy w Waszyngtonie, 19 lipca 1952 roku. Jako ówczesny rzecznik Pentagonu do spraw UFO, pamiętam to wydarzenie dokładnie. Sprawozdanie nadeszło od trzech operatorów lotu z Narodowego Portu Lotniczego w Waszyngtonie. Raportowali [ to], ze pierwsza fala obserwacji zdarzyła się sobotniej nocy, dostrzegli wówczas na radarach serię pięciu niezidentyfikowanych obiektów. Zatelefonowali do Centrum Kontroli Ruchu Lotniczego. Tam, widzieli te same cele znajdujące się wokół bazy Sił Powietrznych Andrews. Wtedy....Andrews doniósł, że wizualnie dostrzegła trzy przedmioty, dokładnie na tej samej pozycji wskazanej przez wieżę z Waszyngtonu. Cele pozostały na radarze do dwunastej trzydzieści. Potem ruszyły, najpierw powoli, z prędkością około stu do dwustu mil na godzinę. Nagle, jeden cel wystrzelił z fantastyczną prędkością, na zachód od Andrews do Riverdale – z szybkością ocenianą na siedemdziesiąt trzy tysiące mil na godzinę. Operator wieży w bazie Sił Powietrznych Bowling, zobaczył jeden przedmiot dryfujący nisko na niebie, na południowy – wschód od bazy Bowling. Ponadto, kilka załóg samolotów pasażerskich doniosło o obserwacjach obiektu: lot linii lotniczych Kapitolu i lot narodowych linii lotniczych. Lot T 807 dostrzegł trzy lecące poziomo przedmioty, poruszające się z przerażająca szybkością. Casey Pierman ze wspomnianego lotu T807 widział „kilka latających przedmiotów z jasnymi światłami”. W tym czasie, wieża miała niezidentyfikowane punkty na radarze, było ich około siedmiu a ich szybkości były...”fenomenalne”. Wtedy lot numer SP 610 linii krajowych, leciał cztery mile od miejsca lądowania. Pamiętam, że jeden operator wieży oszalał. Kilka niezidentyfikowanych obiektów przeleciało przez zakazane korytarze powietrzne nad Białym Domem i Kapitolem. Moje biuro, delikatnie mówiąc, zostało zalane pytaniami od prasy”.
Zjawiska nie chciały odejść – wróciły kolejnej sobotniej nocy 26 lipca, ponowny występ powtórnie wstrząsnął Kapitolem.
Chop kontynuuje: „26 lipca o północy w moim domu w Virginii zostałem obudzony przez rozmowę telefoniczną. Dzwonił rzecznik FAA, który powiedział mi, że kontrolerzy ruchu lotniczego znów wyśledzili dużo UFO nad Kapitolem, zatem pojechałem do portu lotniczego. Powiedział mi również, że bardzo wiele wiadomości przekazali ludzie „nasze drzwi się nie zamykały’ . Zapytał mnie, gdy przyjechałem, czy zdaję sobie sprawę z sytuacji. Jadąc do portu lotniczego, zerkałem na niebo, ale mówiąc szczerze niczego nie widziałem. „
„Wszedłem do pokoju radarowego. Radar miał fosforowy, regulujący szklany szczyt. Kilku kontrolerów ruchu zgromadzonych było wokoło. Małe plastyczne markery identyfikowały znane powietrzne pojazdy, było też kilka oznaczonych jako „nieznane”. Było od sześciu do tuzina albo i więcej „nieznanych”, po prostu poruszały się zbyt szybko dla samolotów. Ruchy były również przypadkowe. Poruszały się wzdłuż określonego toru, po czym nagle znikały. Inne pojawiały się. Przez całą noc wraz z kontrolerami z Andrews i operatorami wieży śledziliśmy te same „niezidentyfikowane”. „
16
Odbyłem rozmowę ze stanowiskiem dowodzenia w Pentagonie i poprosiłem o przejęcie misji. Powiedziałem przedstawicielom prasy, że mogliby obejrzeć zapisy radarowe i czekać na decyzję. Magazyn Life prosił, by fotografować ekran radaru, ale zanim mogliby umieścić jego zdjęcie, zostaliśmy zaalarmowani, że musimy w przejętej misji używać sklasyfikowanych rozkazów, w związku z czym poprosiłem reportera do pokoju. Clay Blair reporter Life poczuł się urażony i powiedział mi, że nie pracuje w poniedziałek. Wszystko co powiedziałem brzmiało:” Tak bywa”. Ale nie może pan pozostać w pokoju”.
Powróciliśmy do radaru. Około drugiej czterdzieści po południu na ekranie radaru pojawiły się dwa F-94, ale po ich pojawieniu się zdarzyła się rzecz przerażająca...punkty na ekranie radaru znikły poza zakresem. Nasze myśliwce przechwytujące latały wokół przez jakieś piętnaście minut, po czym powróciły do bazy z negatywnymi skutkami. Około trzeciej po południu zadzwoniłem do stanowiska dowodzenia w Pentagonie i przedstawiłem sytuację. Odpowiedzieli : Pozostańcie bezczynni – druga para myśliwców jest w drodze”. W tym czasie, „nieznane” pozostawały na radarze i rozpoczęliśmy dokładne odczytywanie wskazań kompasu. Dostrzegliśmy jednego w czasie lotu na północ, drugiego na południe od samolotu.”
„Pierwszy pilot zgłosił, że nie może niczego dostrzec....My za to widzieliśmy, że nasze samoloty poruszają się blisko celu. Czerwony Pies 2, jak nazwaliśmy pilota lecącego na północ – nagle zgłosił się – „Teraz ich widzę – są bezpośrednio przede mną. Wyglądają, jakby byli olbrzymimi niebiesko-białymi światłami”. Dostrzegaliśmy przez radar, że piloci znajdowali się bardzo blisko nich. Wtedy nadeszło drugie sprawozdanie. Był nieco podekscytowany, za co go nie winię; zgłosił nam:” Oni wszyscy są dookoła mnie”. Przerwa, po czym: „ Pojawiają się, żeby mnie otoczyć”. Chwile minęły i ostatnią uwagą, którą pamiętam, był prawie przerażony głos pilotów: „Co będzie z nami?”. Dobrze widzieliśmy, jak „nieznane” utworzyły pierścień wokół jego samolotu. Wszyscy tylko popatrzyliśmy na siebie. Dziesięć lub dwadzieścia sekund później doniósł : „Oni teraz odlatują”. Kilka chwil później, zadzwonił by powiedzieć, że wraca do bazy. UFO pozostało na radarze do około piątej po południu w sobotę. „
Te waszyngtońskie obserwacje były najbardziej sensacyjne, od przypadku Mantella, który miał miejsce cztery lata wcześniej. Historia obiegła prasę całego kraju. O dziesiątej rano dzień po obserwacjach, generał Landry, na prośbę prezydenta Trumana, zwołał uczonych w celu ustalenia co zdarzyło się nad Waszyngtonem.
„Jako wyjaśnienia” relacjonuje Chop „ prasa żądała konferencji z najwyższymi urzędnikami Sił Powietrznych. Pod naciskiem ze wszystkich stron generał major John Samford szef wywiadu Sił Powietrznych, zgodził się przygotować konferencje prasową. Została zaplanowana na 29 lipca. Z generałem Samfordem przybyli specjaliści Sił Powietrznych od radaru, wysokiej rangi oficerowie z działu informacji, oraz specjaliści od pogody. To była największa konferencja prasowa od zakończenia drugiej wojny światowej.
Generał Samford na wstępie przedstawił jakieś uwagi dotyczące kontynuacji wysiłków Sił Powietrznych, mających na celu orientowanie się w sytuacji UFO, ponieważ Siły Powietrzne były odpowiedzialne za czynienie tego. Powiedział, że Siły Powietrzne były w stanie wyjaśnić 80% sprawozdań dotyczących UFO, oraz czuł, że jeżeli uzyskane zostałyby dodatkowe informacje dotyczące pozostałych 20%, również mogłyby zostać satysfakcjonująco wyjaśnione.
Generał Samford powiedział, ze osobiście wierzy w to, że nieznane cele dostrzeżone nad Waszyngtonem były skutkiem „zaistniałej w trakcie obydwu nocy inwersji temperatury”. Wykorzystał kilku specjalistów od radaru i meteorologów, do pomocy w wyjaśnieniu jak radar może pokazać odbicie przedmiotów z ziemi podczas trwania inwersji temperatury.
Powiedział, że w przypadku wielu innych sprawozdań dotyczących UFO udowodniono, że były „złą interpretacją konwencjonalnych przedmiotów takich jak ptaki, balony, samoloty, nadymane pająki etc”. Przekonał większość reporterów, że odbicia radaru nad Waszyngtonem, były spowodowane „niezwykłą pogodą w górze ponad obszarem”.
Ale Al. Chop dodał:” Około tydzień później major Lewis Norman Jr., specjalista radarowy Sił Powietrznych, powiedział majorowi Fournetowi, Kapitanowi Ruppeltowi i mnie, że dyskutowana inwersja temperatury nad Waszyngtonem, nie była tamtej nocy wystarczająca, by spowodować echa na radarze, pochodzące od odbicia od przedmiotów znajdujących się na ziemi. Major Norman był specjalistą pracującym w kontroli samolotów Sił Powietrznych i branży wojennej. Powiedział, że zanim radar zareagowałby na odbicia z ziemi, inwersja musiałaby wynosić od dziesięciu do siedemnastu stopni w skali Fahrenheita.
Amerykańskie stacje meteorologiczne wykazały, że w trakcie dwóch omawianych nocy inwersja temperatury nad Waszyngtonem nie była większa niż jedna dziesiąta procentu różnicy w skali Fahrenheita.
Ta informacja nie przedostała się do prasy. Media wydawały się być zadowolone wytłumaczeniem podanym im przez generała Samforda”, zwierzał się Chop.
Chociaż „inwersja pogody” będąca wnioskiem ogłoszonym w sprawozdaniu oficerów śledczych Sił Powietrznych sprawiała wrażenie wystarczającej, faktyczne wewnętrzne sprawozdanie rozpoczyna się tym rewelacyjnym komentarzem:
17
Badania różnych sprawozdań dotyczących obserwacji radarowych, nie zawierają pozytywnego i końcowego wyjaśnienia. Jak zwykle faktyczne i naukowe dane konieczne dla analizy nie są dostępne.
Niestety, nie pełne dowody mogące udowodnić lub wykluczyć jakąś teorię dotyczącą UFO, były obecne w śledztwach kontynuowanych przez rząd.
7. Panel Robertsona – 1953 rok.
W następnym 1953 roku, oficjalne rządowe zainteresowanie problemem, zmieniło się dramatycznie.
Na scenie pojawiła się CIA, która stworzyła zespół najlepszych naukowców mających za zadanie przestudiować zjawisko. Zainteresowanie CIA było spowodowane tym, że uznano, iż ostatnie fale obserwacji mogły stanowić groźbę dla naszego bezpieczeństwa narodowego – podejrzewano, ze „wróg” mógłby wykorzystać UFO jako przynętę w przygotowaniach do ataku na Stany Zjednoczone.
Pięciu wybitnych naukowców, różni przedstawiciele Sił Powietrznych oraz reprezentanci CIA mieli się spotkać w środę czternastego stycznia 1953 roku. Pomiędzy uczestnikami panelu był człowiek, który został wyznaczony do tego, by mieć więcej wiedzy na temat UFO niż każdy inny Amerykanin naukowiec Dr.J.Allen Hynek, astrofizyk obecnie kierownik wydziału astronomii północno zachodniego uniwersytetu.
Usiadłem naprzeciwko Hyneka w studio, w którym telewizja przygotowywała specjalny program o UFO. Hynek z lubością bawił się swoim piórem, kończył jego napełnianie. Zaczął mówić, wysokim, cienkim, łamiącym się głosem, zdradzającym jakąś osobistą manierę. Po minucie lub dwóch, przeszedł do mniej profesorskich tonów i wrócił pamięcią do swoich wrażeń z panelu Robertsona:
„Pamiętam tamten dzień bardzo dobrze...Miałem bardzo mieszane uczucia, znajdując się w grupie tak wysoce szanowanych i wielkich naukowców: Dr. Robertson, przewodniczący panelu, Samuel Goudsmit, asystent Einsteina, Louis Alvarez, późniejszy laureat Nagrody Nobla, Thornton Page, astrofizyk i dystyngowany Lloyd Berkner.
„Wtedy byłem nieco młodszym przybyszem, towarzyszącym członkom panelu Robertsona. Pamiętam, że byłem nieco zdenerwowany i pełen obawy – ale zarazem całkowicie zainteresowany UFO, w tamtym czasie miałem za sobą cztery lata pracy z urzędnikami Sił Powietrznych badającymi obserwacje.
„W czwartek zawołano mnie do tego pokoju. Pamiętam, że członkowie siedzieli wokół stołu konferencyjnego, tak samo jak dziś. Usiadłem z tyłu, to był mój ruch po to, by rozmawiać. Podczas spotkania pokazano dwa filmy z obserwacjami UFO, wtedy były bardzo interesujące dla każdego z obecnych. Jeden został nakręcony przez oficera marynarki w Utah7, kolejny nagrano w Great Falls w Montanie. Film z Utah był analizowany przez tysiące godzin i tyleż osób, w celu zidentyfikowania uchwyconych na nim zjawisk. Rzeczą wystarczająco dziwną, było to, że w pomieszczeniu nie było żadnego ekranu, filmy zostały wyświetlone na prawej ścianie.
„Po tysiącu godzin analiz filmu z Utah...interpretacja laboratorium fotograficznego marynarki wojennej...konkludowała, że to co widziano to nie były ptaki, balony, samolot, albo odbicia, ale, że były to „samoświecące” niezidentyfikowane przedmioty. Pomimo tego wniosku, panel odrzucił odkrycia marynarki i zadecydował, że to musiały być ptaki”.
18
Po czterech dniach zeznań, ocen i rekomendacji panel doszedł do wniosku, że: dowody przedstawione dotychczas na rzecz Niezidentyfikowanych Obiektów Latających nie zawierają żadnej przesłanki sugerującej, że te zjawiska tworzą bezpośrednią fizyczną groźbę dla bezpieczeństwa narodowego.” Kolejną sugestią było, aby przygotować program edukacyjny dla społeczeństwa, po to by pomóc ludziom identyfikować naturalne zjawiska, brane przez nich za UFO. Ten program byłby „zaprojektowany tak, żeby uspokoić społeczeństwo i przekonać je, że brak dowodów na to, że za tymi zjawiskami kryją się jakieś nieprzyjazne siły.” To odsunęło Siły Powietrzne od wielu sprawozdań, które mogłyby potencjalnie uruchomić linie telefoniczne do Pentagonu.
Spytałem Dr. Hyneka jeżeli Panel Robertsona wydawał się pracować w białych rękawiczkach – czy było to celowe posuniecie mające za zadanie zdyskredytowanie zjawiska UFO?” ”Jeżeli cały Panel Robertsona był sprawa ukartowaną – odpowiedział Hynek – wtedy można by argumentować, że oni celowo chcieli, żeby wzięli w nim udział wysokiej rangi naukowcy, ludzie z autorytetami, ludzie strasznie strasznie8 zajęci, zatem oczywiście nie mogący poświęcić wystarczającej ilości czasu dla dogłębnego przeanalizowania tematu, żaden z nich nie miał też zamiaru robić sobie z niego pracy domowej, orzeczenia wydawali po prostu tylko na podstawie swojego dotychczasowego doświadczenia naukowego, opartego na aktualnej strukturze naukowej. Ponadto było to dla nich równie trudne, jak – by wskazać jakiś przykład – próba przekonania fizyka w 1880 roku, że materia i energia są zamienne. Prawo ( z 1880 roku) stwierdzało, że materia jest zakonserwowana żadna materia i to było to!. I tylko nie przychodźcie z tym nonsensem o zamianie materii w energię. Wydaję mi się, że to było tego rodzaju nastawienie, wyczuwałem je całkowicie”.
Wobec takiego nastawienia – kontynuował Hynek – byłoby bardzo trudno przekonać Panel, że znajduje się w błędzie. „Czy mam jakiś przekonujący dowód, który mogę im przeciwstawić? Dobrze, myślę, że mógłbym mieć, ale wobec takiego szturmu nic by on nie przyniósł, poza tym dane posiadane w tamtym czasie nie przekonywały mnie w tym sensie, by fizyk chciał nimi coś przekonywać...
„Kiedy w końcu ukazało się sprawozdanie – to jest polecenia – nie byłem nadmiernie zaskoczony, by znaleźć szkopuł użyty przez nich dla potrzeb dyskredytowania zjawiska.
„Teraz to jest prawda...opisywane podczas spotkań przez (byłych) wojskowych implikacje fali z 1952 roku, stworzenie wojskowych zasieków, po to, żeby na przykład jeśli jakiś wróg zechce spłodzić Pearl Harbor, wszystko co potrzebowali miało w odpowiednim czasie dostać się w ręce ich agentów, w tym wszelkie prawdziwe sprawozdania o UFO, wojskowe patrole były jednak tak zorganizowane, że nie byli w stanie powiedzieć czy dziura w ziemi została spowodowana przez pocisk czy UFO. Zatem, rozpoznałem...niebezpieczeństwo, które niesie ze sobą UFO....może zostać wykorzystane w krytycznej sytuacji. „. Zatrzymał się na chwilę a ja skomentowałem” To brzmi jakby mieli bardzo ukryte – przeciwne nastawienie”.
Hynek popatrzył w górę po czym powiedział w zaufaniu „ Inny sposób by opisać ich gruntowne nastawienie...bardzo wyraźne nastawienie `Tatuś wie najlepiej, nie przychodź do mnie z tymi głupimi historiami, Ja wiem co jest dla Ciebie dobre i nie sprzeczaj się ze mną”.
„Moje doświadczenie z Panelem Robertsona pozostało we mnie na dłużej, kilka lat później napisałem usilną prośbę do Sił Powietrznych, zawierającą sugestię, że panel naukowców mający za zadanie przestudiować całą sytuację9 powinien zostać powołany. Szczególnie podkreśliłem, że powinni do tego celu zostać wybrani dobrzy naukowcy, posiadający wystarczającą ilość czasu na przeprowadzenie analizy w domu, nie należy oczekiwać od nich by prowadzili naukowe dochodzenie w ciągu kilku dni. W tym drugim przypadku można raczej mówić o głosowaniu, a nie wykonywaniu analizy naukowej”.
„ Jeżeli wiedziałbym, albo nawet pomyślał, że problem UFO będzie w 1974 roku większy niż kiedykolwiek, na pewno przygotowałbym więcej notatek od tych do których doszedł Panel Robertsona, to było całkowicie możliwe, nawet w moich latach pracy przy projekcie „Błękitna Księga”. Jednak nie przechowywałem notatek, widocznie nie byłem świadomy polityki prowadzonej w tym biznesie, teraz rozumiem, że powinienem być”.
„Czy oni nie byli zaintrygowani pokazanym im filmem? – zapytałem.
„Pokaz tych dwóch filmów był wydarzeniem, które pozostało najbardziej żywym w moim umyśle” – odpowiedział Hynek.- nie miałem wtedy do nich sprecyzowanego podejścia”. „Utkwili mi w pamięci ludzie siedzący wokół konferencyjnego stołu, mieli surowe pozycje, wyglądali jakby kucali wokoło, wychylali się i odpychali ramionami jeden drugiego, po to by lepiej widzieć filmy. Wyrażali mnóstwo różnych komentarzy. Mówili pół żartem, chociażby ` Cóż, dla mnie wyglądają one jak mewy`, i, Nie możesz mnie przekonywać do tego, że to nie są ptaki, to muszą być ptaki` i podobne słowa z tym samym kontekstem. Niektórzy ludzie wyrażali pewne wątpliwości oglądając film Tremontona, nie mogli zrozumieć, że ptaki mogły być aż tak duże, w końcu po zastanowieniu się ktoś powiedział ` Och, tak, jeżeli światło było z prawej, to słońce było z prawej`,
19
wierzyłem, że zmiana natężenia światła była zbyt szybka, by mogły ja spowodować ptaki w locie, ale ten wniosek nie przedostał się nigdzie.
„Na pewno, przez całe spotkanie, nie czułem się jak partner wobec jego uczestników, ale raczej, jako świadek, który przyniósł pewny dowód lub komentarz, lecz kiedy został poproszony o jego przedstawienie, odprawiono go tak, jakby miał zostać zrzucony z zajmowanego krzesła.”
„Dobrze, myślę, że są to moje naprawdę wszystkie wrażenia. Minęło prawie dwadzieścia jeden lat od tego czasu. Ciągle żywo pamiętam ten pokój. Nie pamiętam budynku, za to kształt pokoju i prezentację filmów na ścianie, jak również raczej niewyraźną i pokazującą wysokie mniemanie o sobie postawę jednego z członków posiedzenia, który wywarł na mnie naprawdę straszne wrażenie swoją rolą w tej sprawie [ będącej faktycznie] spotkaniem przygotowanym przez CIA. Nie sprawiło na mnie wrażenia ich podejście do sprawy oraz sposób w jaki zabrali się za nią, w rzeczywistości, byłem raczej rozczarowany”.
8. Bismarck – Dakota Północna – 1953 rok.
W tym samym, 1953 roku, wojskowi śledczy zbadali inne wydarzenie. Tym razem miało miejsce w Bismarck w Północnej Dakocie. Incydent ujawniał się przez dwie noce. Jego świadkami było nie tylko około czterdziestu pięciu zaalarmowanych mieszkańców miasta, ale również wojskowy personel systemu obrony przeciwlotniczej.
Składniki tej historii dodają jeszcze jeden niesamowity wymiar do naszego portretu UFO.
Obiekt został zobaczony po raz pierwszy przez panią Kellian około dwudziestej pięć. Dostrzegła czerwone promieniujące światło wykonujące długie rozległe ruchy. Informacja o tym dotarła do centrum obrony przeciwlotniczej Filter Dakoty Północnej. Sierżant Harry, jakiś czas później, spostrzegł obiekt naprzeciw dachu jednostki. Widząc go, dostrzegł jego nieregularny kurs, jakby tańczył między liniami telefonicznymi. Inni żołnierze obecni na dyżurze również oglądali ruchome światło, które było widoczne przez jakieś trzy godziny na nocnym niebie. Sierżant Harry opisał to w ten sposób : ” To pozostawało stacjonarne – nagle zaczęło skakać o kilka stopni w górę – prawie momentalnie”.
Inny świadek dodał, „ To się zatrzymało...zrobiło ruch w lewo poczym pochyliło się na dół, manewry te powtórzyło kilkakrotnie”.
O północy, trzy kolejne obiekty pojawiły się na niebie Dakoty, jak gdyby dołączając do pierwszego. „Każdy z nas obecny w centrum Filter miał uczucie, że ktoś go obserwuje”.
Przed obserwacją w Bismarck, dwa samoloty F-84 zbliżały się nad obszar położony nad Blackhawk w Dakocie Południowej. Obiekty oraz samoloty zostały dostrzeżone na monitorze radaru. Jeden z pilotów miał z nimi kontakt wizualny przez dwadzieścia do trzydziestu sekund. Przez interkom można było usłyszeć jego opis: „To jest jaśniejsze od najjaśniejszej gwiazdy jaka kiedykolwiek widziałem”. Ponieważ pilot zaczął go gonić, nie zidentyfikowane światło zniknęło. Teraz porucznik Needham, drugi pilot, zauważył jeden z obiektów na wysokości 15 tysięcy stóp. To było poniżej niego, po prawej stronie. Przedmiot poruszał się spazmatycznie, do góry i na dół, zmieniał kolory od białego do zielonego. W pościgu, porucznik Needham wspiął się na wysokość 26 tysięcy stóp oraz zmienił kurs o 360 stopni. Po zmianie kursu o 360 stopni przez krótki okres czasu światło, na ekranie radaru Needhama, przybliżyło się i pozostało tak. Po czym obiekt zaczął go wyprzedzać. Powiększył swoją szybkość i ruszył w górę przed siebie.
Pogoń było obserwowana w pokoju radarowym. Radar wyraźnie pokazywał, że UFO znajdowało się od pięciu do dziesięciu mil od F-84 Needhama. W końcu porucznik Needham musiał zrezygnować z pościgu i powrócił do bazy. Obiekt kontynuował lot dalej i został dostrzeżony przez centrum Filter w Bismarck.
O 1:09 w nocy Globemaster C-124 Sił Powietrznych leciał wokół Bismarck. Do samolotu zbliżył się zamknięty obiekt, który zaczął wysyłać sygnały mrugając na przemian czerwonym i zielonym światłem. Ta sygnalizacja była skierowana do pozostałych trzech obiektów. Obserwator odebrał to w ten sposób: ”To wyglądało tak, jakby `fala` przechodziła od jednego do drugiego”.
Zasygnalizowany efekt – spowodował, że dr. Hynek w swoim sklasyfikowanym sprawozdaniu dla Sił Powietrznych zawarł wniosek, „Całe wydarzenie ma moim zdaniem zbyt dużo w sobie z Alicji w Krainie Czarów”. Hynek potwierdza to nawet dzisiaj: ”Jest dokładnie tak samo jak wtedy”.
Siły Powietrzne rozważały wiele możliwości mających na celu wyjaśnienie przyczyn obserwacji, ale końcowa analiza obiektów, pozostawiła je w sprawozdaniach jako „nieznane”.
20
9. Levelland, Texas – 1957 rok.
Drugiego listopada 1957 roku policjant patrolowy Fowler, będący na dyżurze w Levelland w Texasie, odebrał pierwszą z kilku rozmów telefonicznych.
Dwoje ludzi jadących cztery mile na zachód od miasta, widziało znakomicie oświetlony przedmiot, szybko zbliżający się do ich samochodu. Fowler wysłuchał sprawozdania podróżujących: ” Ponieważ obiekt zbliżył się blisko do ciężarówki, zgasły przednie światła i zamarł silnik. Gdy obiekt się oddalił, światła zaświeciły się znowu a silnik zaczął pracować”.
Fowler był gotowy do tego by odrzucić sprawozdanie, ale, godzinę później, zatelefonował do niego kierowca znajdujący się w przeciwnym krańcu miasta. Rozmówca doniósł o spotkaniu z niesamowicie oświetlonym przedmiotem w kształcie jajka, mającym około stu stóp długości, znajdującym się pośrodku drogi. W chwili gdy kierowca zbliżył się do niego, silnik jego osobowego samochodu zgasł, to samo spotkało przednie światła. „Przedmiot jaśniał niczym jak duży neon i rzucał jasny blask na cały obszar”.
Chwilę później, wiele sprawozdań z podobnymi opisami wpłynęło do policyjnej centrali.
Według podpisanego oświadczenia znajdującego się w archiwach projektu Błękitna Księga, o 12:05 po południu młody człowiek zauważył, że jego samochód nie reaguje odpowiednio. „Wyszedłem z samochodu sprawdzić co jest pod maską, ale zauważyłem, ze wszystko jest w porządku. Zamknąłem maskę, odwróciłem się i wtedy zauważyłem płaski, owalnie ukształtowany przedmiot siedzący na drodze przede mną...miał około sto dwadzieścia pięć stóp długości...pałał niebieskawo-zielonym światłem. Przedmiot wydawał się być wykonany z materiału podobnego do aluminium, nie miał żadnego oznakowania. Przedmiot w końcu uniósł się w powietrze – prawie prosto w górę”.
Oficer Fowler otrzymał piętnaście telefonów, wszystkie z podobnymi opisami i podobnymi doświadczeniami.
Dr. Hynek tak skomentował obserwacje w Levelland: „To co było potrzebne w tamtym czasie to szybka reakcja ze strony Blue Book i poważne śledztwo. Kierownictwo projektu Sił Powietrznych poinformowało mnie telefonicznie, ale wtedy, miałem inne wymagające czasu obowiązki, polegające na śledzeniu nowego rosyjskiego satelity, dlatego nie byłem w stanie, poświęcić temu bliższą uwagę. Nie jestem zadowolony z tego, że zbyt pochopnie zgodziłem się z oceną biura projektu [ Siłami Powietrznymi}, która stwierdzała, że był to piorun kulisty. Mówiąc szczerze, nie ma dowodów na to, żeby piorun kulisty, mógł zatrzymać samochód i wyłączać jego przednie światła”.
Tymczasem inne obserwacje i sprawozdania kontynuowały zapełnianie teczek Sił Powietrznych. Pomimo wysiłków, by wyjaśnić je naukowo i rozwiązać problem, obserwacje urosły w ilości...do sześciuset w ciągu miesiąca.
Przypadek wywiadu – 1959 rok.
Wydaje się, że CIA została ponownie włączona do zjawiska UFO, w bardzo niezwykły sposób. Cała seria epizodów, która miała miejsce, nie była publicznie wiadoma do chwili druku tej książki. Wydarzenia były tak dziwaczne, że aż trudno uwierzyć, że uczestniczyli w nich ludzie związani z tak poważnymi organizacjami jak biuro wywiadu marynarki wojennej czy CIA.
Człowiekiem związanym z tym niezwykłym przypadkiem był podpułkownik Robert Friend , USAF, była głowa projektu Niebieska Księga, obecnie poza nim. Friend jest teraz w zarządzie Celesco Company, który produkuje i wypuszcza obronne pociski – w celu testowania celów.
Robert Friend, wszystko co udało Mi się o nim zebrać, co dotyczyło tego wysokiego faceta, pochodziło od oficerów i innych członków sztabu Błękitnej Księgi. Dr Hynek, który pracował z nim przez kilka lat, ma szczególnie dobre zdanie na temat Frienda, uważa go za człowieka o otwartym umyśle z inteligentnym podejściem do zjawiska UFO. Friend ma stopień naukowy z fizyki, zatem jest wystarczająco wykwalifikowany by zrozumieć, że większość z zaobserwowanych u UFO zjawisk ma związek z prawami astrofizyki.
W trakcie mojego drugiego spotkania z Friendem, w końcu zdecydował się mówić o przypadku CIA. Na pierwszym spotkaniu, prawdopodobnie z powodu jego lat pracy spędzonych jako oficer wywiadu, był niechętny temu by zdradzać jakieś szczegóły, ale za drugim razem, gdy poruszyłem temat CIA, żadna widoczna
21
dezaprobata nie została wyrażona z jego strony, w rezultacie Friend odprężył się. Rozciągnął się na krześle, wytarł swoje okulary, przejechał ręka po swoich krótko obciętych włosach i rozpoczął. Jego stonowana mowa zdradzała wieloletnią karierę oficera wojskowego, była ostrożna i zdradzała pełne kwalifikacje.
„Pomiędzy licznymi śledztwami, byłem włączany w jedno wydarzenie lub serie wydarzeń, co dodawało bardzo nieparzysty rozdział do moich zadań wykonywanych z racji bycia głową projektu Błękitna Księga. Wydaje Mi się, że kontradmirał K miał informacje o kobiecie z górnego Maine, która miała nawiązać kontakt z pozaziemskimi istotami. Dwaj oficerowie wywiadu marynarki wojennej zostali tam wysłani po to, żeby to zbadać. Przedtem, notatki wskazywały na to, że rząd kanadyjski prowadzi obszerne śledztwo wobec Mrs. S-`s. Oficerowie marynarki wojennej usiedli razem z tą kobietą, po chwili weszła ona w trans a oni zadawali jej pytania dotyczące spraw naukowych i technicznych, na które znając poziom wykształcenia kobiety, nie powinna prawdopodobnie znać odpowiedzi. Jednak, gdy pytania zostały jej przedstawione, ona była w stanie odpowiedzieć na nie łatwo, dzięki telepatycznej pomocy jej pozaziemskich znajomych. Według sprawozdania, byli z organizacji `OEEV,` co oznacza „Uniwersalne Stowarzyszenie Planet”, i ta organizacja realizuje projekt `EU`, lub `EUENZA`, co znaczy „Ziemia”. Wtedy miało miejsce niespodziewane zdarzenie. Jeden z oficerów marynarki, został poinformowany przez tą kobietę, że „oni” są chętni, by odpowiedzieć na ich pytania bezpośrednio – oficerowi marynarki i oficerowi wywiadu – pomimo braku u nich wcześniejszego doświadczenia z komunikacją telepatyczną. Oficer wywiadu, zaczął zapisywać odpowiedzi uzyskane do pytań, przedstawionych przez towarzyszącego mu oficera marynarki wojennej.”
Słowa zapisane tam, widocznie szybko podróżowały z powrotem do urzędników w Waszyngtonie i bardzo sceptycznej CIA. Niemniej jednak, nie było żadnego powodu by całkowicie nie uwierzyć w sprawozdanie tego wysoce szanowanego dowódcy marynarki wojennej.
Friend kontynuował: „ To było w 1959 roku, kiedy zostałem zaproszony by uczestniczyć w zebraniu wydziału bezpieczeństwa w rządowym budynku w Waszyngtonie. W jego trakcie streszczono eksperyment, który przeprowadził ten sam oficer marynarki wojennej, w obecności członków CIA i personelu wojskowego. Zostało to opisane w ten sposób, w trakcie transu dowódca skontaktował się z domniemanym kosmitą. Przedstawionych zostało kilka zadanych mu pytań oraz jego odpowiedzi np. „Czy faworyzujesz jakiś rząd lub rasę?”, i „Wywołałbyś trzecią wojnę światową?”. Odpowiedź do obydwu była „Nie”. „Czy możemy zobaczyć Twój statek kosmiczny?” Dowódca, nadal będący w transie, kazał grupie, by podeszła do okna i zobaczyła dowód. Grupa podeszła do okna, gdzie najprawdopodobniej dostrzegła UFO. Zostałem powiadomiony, że rozmowa ta miała zostać potwierdzona obserwacją radarową. Odpowiedź mówiła, że ten szczególny kwadrant nieba był niewidoczny w tym czasie na radarze.
„Po streszczeniu wszystkich powyższych szczegółów, zapytałem oficera Marynarki wojennej, czy mógłbym się z nim – kosmitą- skontaktować. Usiadł na kilka minut, zdawał się być w głębokim transie, a jego jabłko Adama poruszało się szybko do góry i na dół.
„Pytania zostały mu przedłożone, odpowiedzi zaczął pisać w raczej dużych partiach, używając szybkich, ale urywanych ruchów. To nie były naturalne ruchy jego ręki. Podczas odpytywania, zostaliśmy powiadomieni o niektórych imionach tych tak zwanych kosmitów. Jeden był CRILL, następny ALOMAR, jeszcze następny AFFA, przypuszczalnie z planety Uranus.
„Teraz chyba rozumiesz, ze wszyscy ci ludzie mieli pozwolenie służb bezpieczeństwa, oraz byli wysokimi członkami CIA. Wszystko zostało tak przygotowane, by uczestniczyli w nim ludzie reprezentujący rząd, wysoce profesjonalni, wiarygodni i odpowiedzialni.
„Potem, oddałem swoje sprawozdanie. To było wtedy, gdy mój przełożony generał powiedział, że ponieważ tak długo inna agencja rządowa badała ten przypadek, my powinniśmy go sobie odpuścić”.
Przypadek ten, mógłby zostać napisany przez bardziej pomysłowego pisarza fantastyczno-naukowego, jednak jest realne potwierdzenie wydarzeń, potwierdzone przez jednego z agentów obecnych tam w tym czasie. Nazwiska siedmiu innych obecnych tam osób są znane, ale z powodu niezwykłej natury wydarzenia i po rozmowie z jednym z agentów CIA w Maryland, który w jej trakcie wyraził taką prośbę, ich nazwiska pozostaną sprawą poufną.
MEMORANDUM SPRAWOZDAWCZE
1.Szóstego lipca 1959 roku Pan----------, w Waszyngtonie, Dystrykt Kolumbia, skontaktował się z pułkownikiem----------w sprawie niezidentyfikowanych obiektów latających. Pułkownik poinformował Pana----------------....oraz majora Frienda, że spotkanie zostało ustalone przez CIA na dziewiątego lipca 1959 roku.
2. O 14.00 spotkanie zostało rozpoczęte w budynku CIA, róg ulic Piątej i K w północno zachodnim Waszyngtonie.
B. Pan-----------przedstawił się jako przewodniczący i rozpoczął spotkanie, po czym rozpoczęto dyskusję nad datą rozpoczęcia programu dotyczącego UFO kierowanego po części przez CIA i ONI. Szczegółowo
22
wspominano obserwację Mariana z sierpnia 1950 roku oraz obserwację Tremontona z 2 lipca 1952 roku. Oba te przypadki, miały fizyczne udokumentowanie w postaci fotografii, zdjęcia były badane przez marynarkę wojenną. [ Dyskusja o tym trwała dwie godziny, po czym w końcu zabrali się do sprawy]. Pod koniec tego trwającego dwie godziny okresu czasu, zapytano się majora Frienda czy mógłby rozpocząć rozważania dotyczące programu, spotkanie zaczęło przebiegać z zakładanym celem.
C. Według podawanych informacji, Pan----------zaproszony przez majora Frienda opowiedział o przypadku badanym przez marynarkę wojenną w maju i czerwcu 1954 roku. Przypadek ów dotyczył pani S-------z południowego Berwick, stan Maine, która zgłosiła się do marynarki wojennej za pośrednictwem kontradmirała K---------- z południowego Berwick, podając, że utrzymuje kontakt z osobami z przestrzeni pozaziemskiej. Metoda kontaktu Pani S------ polega na tym, że zadaje w myślach pytanie, siedząc przy tym odprężona z ołówkiem w ręce, po czym jakaś nieznana siła kontroluje jej rękę, którą pisze odpowiedź. Zostało również wykazane, że kanadyjski rząd prowadził obszerne śledztwo na żądanie pani S--------. Kompletna dokumentacja dotycząca tego przypadku znajduje się w biurze----------ONI. W tym miejscu Pan--------- oddał głos w dyskusji Komandorowi --------.
D. Komandor powiedział, że w drugiej połowie czerwca on i jeszcze jeden oficer marynarki wojennej polecieli aż do Maine, gdzie odwiedzili Panią S--------, w celu przeprowadzenia z nią wywiadu a także nawiązania kontaktu z jej pozaziemskimi znajomymi. Pani S--------- po wywiadzie i kontakcie zapytała komandora, dlaczego on sam nie nawiązał kontaktu. Wtedy oficer spróbował, niestety próba okazała się nieudana.
E. Po powrocie do Waszyngtonu komandor ----------rozmawiał o tym przypadku z Panem--------- oraz komandorem porucznikiem --------- z CIA. W wyniku nalegań tych dwóch panów, komandor ponownie spróbował nawiązać kontakt, który tym razem zakończył się sukcesem i zaczął otrzymywać wiadomości od osoby nazywającej się AFFA, zamieszkałej na planecie Uranus. Komandor napisał piórem pytania na dużym arkuszu papieru ( pytania zanotował także na dwóch innych arkuszach), odprężył się po czym jakaś nieznana siła skierowała jego rękę do pisania odpowiedzi. W trakcie przekazywania informacji---------był poddany bardzo dużemu wysiłkowi fizycznemu. Spośród licznych pytań, zadanych AFFie były przykładowo:
Pytanie. Czy sprzyjasz jakiemuś rządowi, grupie religijnej lub rasie?
Odpowiedź. Nie, nie sprzyjam żadnemu. Powiedział AFFA.
Pytanie. Czy będzie trzecia wojna światowa?
Odpowiedź. Nie. Odpowiedział AFFA.
Pytanie. Czy katolicy są ludźmi wybranymi?
Odpowiedź. Nie, Odpowiedział AFFA.
Pytanie. Czy możemy zobaczyć statek kosmiczny lub latający talerz?
Odpowiedź. Kiedy chcecie go widzieć? Zapytał AFFA.
Pytanie. Czy możemy zobaczyć go teraz?
Odpowiedź. Podejdźcie do okna. Odpowiedział AFFA.
(Pan-----, komandor.-------i porucznik komandor-------,wszyscy podeszli do okna).
Pytanie. Czy patrzymy w prawidłowym kierunku?
(Odpowiedział śpiewnie) Tak, powiedział AFFA.
W tym czasie, w przybliżeniu o 14.00 6 lipca 1959 roku, ci trzej mężczyźni zauważyli we wskazanym miejscu latający talerz. Opisali zauważony obiekt jako okrągły, mający jaśniejszy od centrum obwód. Komandor porucznik skontaktował się z waszyngtońskim centrum (radarowym) i poinformowano go, że z jakiegoś nieznanego powodu zablokowane zostały pola widzenia radarów w kierunku, w którym przypuszczalnie został zaobserwowany statek. W trakcie udzielania odpowiedzi na jedno z pytań zwrócono mu uwagę na trudność w przeniknięciu wiązki radarowej( fizyczna penetracja naszej przestrzeni radarowej okazała się niemożliwa, wiązka nie mogła się prześliznąć przez nią).
F. Po dyskusji i przeegzaminowaniu dokumentów majora Frienda, poproszono komandora—o próbę nawiązania nowego kontaktu. ---------zgodził się, lecz odniósł niewielki sukces. Było to widoczne w uzyskanych przez niego odpowiedziach, wskazywały, że nie był to dobry czas na kontakt. Jednakże, co zostało później wykazane, nie było żadnych obiekcji ze strony widowni.
G. Pan---------oraz wszystkie obecne osoby podkreślały, że znali----------przez wiele lat, oraz oceniali go przez ten czas jako kompetentnego, spokojnego, zdystansowanego i bardzo konserwatywnego. Wszyscy przywiązywali duże znaczenie do tego doświadczenia z powodu szacunku żywionego dla komandora---------oraz doświadczenia Pana-------i porucznika komandora----------, którzy uwierzyli, że widzieli coś co mogło być statkiem kosmicznym.
H. 10 lipca 1959 roku major Friend w towarzystwie komandora----------odwiedził biuro ---------ONI, w celu przestudiowania dokumentów związanych z przypadkiem pani Swan. Zapisy wskazywały, że pani Swan była w bliskim kontakcie z osobami z planety lub ( systemu):
AFFA – Uranus
23
CRILL – Jupiter
ALOMAR – Mercury
PONNAR - Mercury (chciał zostawić rodzaj ludzki w spokoju, po to, by kisił się we własnym sosie)
ANKAR – Centaurus
Marynarka wojenna podkreślała, że dzięki tym kontaktom pani S--------- była w stanie odpowiedzieć na pytania techniczne, wykraczające poza poziom jej wykształcenia oraz pozycję życiową. Dokumenty przypadku zawierają kilka dyskusji z obcymi prowadzonych przez panią S--------, są również luźne wzmianki dotyczące tego jak pracują statki kosmiczne oraz z czego są zbudowane, nie przedstawiają one jednak większej wartości. ...-----------wykazywał, że kanadyjczycy starali się wykorzystać ten wątek naukowy.
I. Notatki S- wskazywały, że istnieje organizacja OEEV, co znaczy Uniwersalne Stowarzyszenie Planet, która prowadzi projekt EU lub Euenza ( ziemia). Co było celem tego projektu, nie wspomniano. Notatki podawały, że populacja Jupitera wynosi 787,730,016 ludzi, oraz, że tamtejszy dzień jest 7 razy dłuższy od ziemskiego (!), natomiast dzień na Uranus był 10 razy dłuższy niż na Ziemi.
J.W trakcie dyskusji z --------- wykazywał on, że nie było żadnego dowodu, który on uważałby za wystarczający, a którego można by uznać za konkretne działanie w tym przypadku. Jednakże, zasugerował, że pani S--------- mogły by zostać przygotowane i przedstawione określone pytania – jeżeli w planach Sił Powietrznych było dalsze badanie tego incydentu. Przygotowania takie zostały zrobione dla---------usiłowano skontaktować się z ---------i ---------- 11 lipca 1959 roku. Major Friend poprosił, by ATIC został poinformowany o jego rezultatach.
Zapytałem Frienda jaki był ostateczny rezultat sprawy. Uśmiechnął się, przeplótł palce i oparł do przodu na łokciach. „Dobrze, kiedy generał każe pułkownikowi zapomnieć – zapomniałem to! Chociaż później dowiedziałem się, że świadkowie, którzy byli obecni w tamtym pokoju tamtego dnia zostali przemieszczeni lub przeniesieni do innych baz lub innych obowiązków. Do dzisiaj, jest to dla mnie nie rozwiązane wydarzenie. Nie wiem co o tym sądzić...Wydaje się być całkowicie unikalnym ze wszystkich moich doświadczeń z badaniami UFO”.
11. Socorro, Nowy Meksyk – 1964 rok.
W 1964 roku w zapisach Sił Powietrznych dotyczących UFO pojawił się nowy element. Do 1964 roku dostrzegano i opisywano tylko obiekty. Ale w tamtym roku została zarejestrowana nadzwyczajna obserwacja i Siły Powietrzne musiały zacząć rozważać możliwość istnienia istot, humanoidów, pilotujących UFO.
To wydarzyło się wokół spokojnego, pustynnego miasta Socorro w stanie Nowy Meksyk. Po południu 24 kwietnia 1964 roku, będący na dyżurze oficer policji Lonnie Zamora patrolował drogę państwową, tak samo jak w ciągu kilku ostatnich lat w najbliższej przeszłości. Czarny Chevrolet pędził obok budynku miejskiego sądu. Zamora ruszył autostradą w jego kierunku, ścigając go na północ drogą krajową numer 85. Ponieważ poruszał się po pagórkowatym terenie, Zamora najpierw usłyszał ryk po czym jego uwagę przykuł jasny płomień znajdujący się pół mili od niego. Zamora zeznał, że płomień był niebieskawy i pomarańczowy, nie poruszał się. Zdecydował się zaniechać pogoni w celu zbadania go. Zamora zjechał z głównej drogi, po czym z pewnymi kłopotami wjechał na strome, żwirowe wzgórze. Po trzech próbach, w końcu dotarł na szczyt i jechał powoli na zachód wzdłuż grzbietu wzgórza. Dziesięć lub piętnaście sekund później zatrzymał się. Nagle zauważył lśniący przedmiot znajdujący się 150 do 200 jardów od drogi. Jego pierwszą myślą było: ”Wygląda jak samochód leżący do góry nogami”. Lonnie zadzwonił wówczas do biura szeryfa.
Oficer dyżurujący rozpoczął rozmowę. „Jest około piątej czterdzieści pięć, odbiór. Zamora odpowiedział Socorro dwa, prawdopodobnie o czwartej czterdzieści miał miejsce wypadek. Jestem tu od sześciu do dziesięciu minut, jestem w samochodzie, stoję obok w pobliżu potoku. Mógłbym usłyszeć jak zatrzymują samochód i z niego wychodzą”.
Zamora opowiada o wydarzeniu w ten sposób: „Kiedy zbliżyłem się do tego miejsca, pomyślałem, że to przewrócony samochód – coś w tym rodzaju. Gdy w końcu spojrzałem na niego bliżej, zauważyłem, że
24
przedmiot lśni. Przedmiot przypominał aluminium, był białawy, kontrastował z mchem, nie był chromowany. Przypominał kształtem piłkę do futbolu10. Widziałem parę istot w kombinezonach”.
Jedna z istot obróciła się i spojrzała prosto na samochód Zamory. Zamora twierdzi, że oni wydawali się zaskoczeni i szybko skoczyli. W tym czasie, Zamora wyszedł z zamkniętego pojazdu i zbliżył się z zamiarem niesienia pomocy. Gdy podszedł do pojazdu, usłyszał ryk, bardzo głośny, ale nie podobny do tego wydzielanego przez odrzutowiec. Najpierw odgłos był cichy, na niskiej częstotliwości, nagle przeszedł do wyższej tonacji i wówczas z głośnego ryk zmienił się na bardzo głośny. Gdy tylko zauważył płomień i usłyszał ryk, pobiegł z powrotem do swojego samochodu, uderzając nogami w zderzak, przewrócił się i potłukł okulary. Wstał i kontynuował bieg. Obiekt zaczął się wnosić; teraz był na wysokości dwudziestu stóp. „Pochyliłem się” relacjonuje Zamora „i biegłem wokół wzgórza”.
Zamora wspomina strach, który go ogarnął: „ Bardzo przestraszył mnie ryk. Zawróciłem, przykrywając jednocześnie ramiona i twarz rękami. Teraz nie było żadnego ryku. Popatrzyłem w górę i zauważyłem obiekt oddalający się ode mnie. Kiedy skończył się ryk, usłyszałem jęk, po czym nastała kompletna cisza”.
Zamora zadzwonił na komisariat – dało się wyczuć, że jest rozhisteryzowany. Kiedy rozmawiał z policyjnym operatorem radiowym, widział, jak obiekt unosi się powoli, po czym zniknął szybko w oddali.
Rozmawiający z Zamorą sierżant Chavez, przyjechał na miejsce wydarzenia swoim samochodem policyjnym. W sprawozdaniu Chaveza, zawartym w jego raporcie, znajduje się stwierdzenie: „ Kiedy przyjechałem Zamora był spocony i blady...bardzo blady. Poszedłem na miejsce na którym stał przedmiot. Zauważyłem, że trawa była wypalona w kilku miejscach. Zauważyłem ślady na ziemi. Przedmiot pozostawił cztery prostopadłe wgniecenia w glebie. Widziałem tlące się krzaki, które jednak po dotknięciu ich okazywały się zimne. Wiedziałem, że Lonnie coś zobaczył, racjonalne dowody na to znajdowały się tam. Zanim przyjechałem, wykonał szkic insygniów, widzianych na boku obiektu. Zabezpieczyłem obszar i zawołałem miejscowe władze wojskowe”.
Quintanilla, który był odpowiedzialny za badanie przypadku, przedstawia jego kulisy: „Zostaliśmy później poinformowani, że agent FBI był na miejscu przed nami. Do momentu naszego przybycia, przez obszar obserwacji, przetoczyło się mnóstwo widzów i reporterów. Oni byli wszędzie. Obszar został oddzielony liną, ale nadal znaki na ziemi były uszkadzane. Skierowałem do Socorro dr Hyneka, w celu uzyskania dodatkowych informacji”.
Hynek powiedział: „Kiedy przybyłem tam i wysiadłem z samolotu, lampy błyskowe zaczęły wręcz pękać przede mną, byłem proszony o wiele wywiadów, ale ja dopiero tam przybyłem i niczego na ten temat nie wiedziałem. W końcu wykręciłem się do dziennikarzy włosami i przeprowadziłem wywiad z Zamorą, który nie był za bardzo rozmowny.
„Zapytałem Arta B---- z FBI oraz kilku innych, którzy byli na miejscu zdarzenia kilka godzin po obserwacji o stan śladów. Ich ogólna opinia stwierdzała, że były one zupełnie świeże. [Patrz zdjęcia]. Wydarzenie było bardzo interesujące. Wydaje się różnić od praktycznie wszystkich zbadanych wcześniej przypadków, z jednego punktu widzenia. Pojazd pozostawił ślady podpór. Były też na boku pojazdu dostrzeżone przez Lonniego Zamorę insygnia, obserwowane przez minutę – ale były to insygnia bardzo interesujące i niezidentyfikowane, nie amerykańskie ani rosyjskie[Patrz zdjęcia], i ostatnia rzecz z tego wszystkiego – obserwacja tych dwóch ludzi w czymś w rodzaju garniturów.”
Pozwólcie, że przeanalizujemy insygnia, tak jak to zostało dokonane przez samego Lonniego Zamorę: łuk, strzała – narysowana w sposób wskazujący niebo, linia pod spodem.
Wtedy było to pierwsze oficjalne doniesienie o zaobserwowanych znakach na UFO, i pierwsze sprawozdanie o widzianych ludziach związanych z pojazdem. Zamora mówi, ze pomyślał, że oni są „dziećmi” albo „małymi dorosłymi”, w białych kombinezonach. Ale co wykazało śledztwo? Jakie były oficjalne wnioski dotyczące zdarzenia ze strony Sił Powietrznych?.
Quintanilla potrząsnął głową, przywołuje wydarzenie jakby było tym „który odszedł”. „Dobrze, zbadaliśmy ten przypadek dość dokładnie. Pobraliśmy próbki ziemi, które przetestowano w laboratorium Sił Powietrznych. Spalone krzaki analizowaliśmy w celu znalezienia pozostałości paliwa. Zmierzyliśmy odległości pomiędzy śladami podpór. Wykonaliśmy odciski stóp pozostawionych na ziemi. Moja pierwszą reakcją było, że był to próbny księżycowy moduł z NASA albo Sił Powietrznych – to wydawało się jedynym logicznym wytłumaczeniem”.
Zapytaliśmy, „ Czego Pan dowiedział się na temat tego?”
Quintanilla, powoli, uroczystym tonem, odpowiedział, „ To był prawdopodobnie najlepiej udokumentowany przypadek, spośród tych posiadanych przez Siły Powietrzne, sprawdziłem to wszędzie. Droga poszukiwań powiodła mnie do samego szczytu, do stanowiska dowodzenia w Białym Domu....i nic, nic. Żałuję, że nie mogłem położyć na tym swojego palca...chociaż do dzisiaj nie jestem przekonany, że to było coś pozaziemskiego”.
25
Oficjalne sprawozdanie obserwacji dokonanej przez Lonniego Zamorę stwierdza, „Początkowo wierzyliśmy, że zaobserwował moduł pojazdu księżycowego. Jednak pomimo wysiłków nie mogliśmy umiejscowić żadnego z nich w tym czasie i miejscu. Przypadek potraktowany jako NIEZIDENTYFIKOWANY przyniósł dodatkowe nierozstrzygnięte dane”.
Cztery miesiące po wydarzeniu w sobotę 14 sierpnia, Dr. Hynek powrócił do Socorro. Oto część napisanego przez niego sprawozdania:
„Przedmiotem tej wizyty miało być poznanie ogólnych odczuć i opinii krążących w Socorro o Zamorze i jego obserwacji z 24 kwietnia, teraz kilka miesięcy później, oraz dowiedzenie się jakie obecnie zmiany w przebiegu historii oraz wnioski na jej temat życzą sobie opublikować bohaterowie zdarzenia, oraz jak są teraz odbierani przez mieszkańców miasta i jaka – jeśli była – była oficjalna opinia społeczeństwa na ten temat.
Pozytywne skutki wizyty to – jeszcze jedna rozmowa z Zamorą, sierżantem Chavezem, kapitanem Holderem, wydawcą miejscowej gazety oraz siedmioma innymi mieszkańcami – w większości tymi samymi co przedtem. Zamora, jeśli już, jest bardziej małomówny i zamknięty w sobie. Bardziej rozmowny był sierżant Chavez, nadal mocno wierzący w historię Zamory, nie znalazłem żadnych rozbieżności pomiędzy jego częściowym ponownym opowiedzeniem historii, a oryginalnym sprawozdaniem przedstawionym pod koniec kwietnia. Chociaż poczyniłem próby mające na celu znalezienie rysy w osobowości Zamory, po prostu nie mogłem znaleźć nikogo, może oprócz pana Philipsa, którego dom stał blisko miejsca obserwacji, kto wątpiłby w solidność i prawy charakter Zamory, a rozmawiałem z ludźmi znającymi go od dzieciństwa.
Ponownie byłem na miejscu zdarzenia: Oznakowania są tam nadal, ale bardzo zamazane, pomimo to byłem w tym czasie w stanie wykonać stereo fotografie całego terenu. Odniosłem większe niż wcześniej wrażenie, przemawiające za nielogiczną naturą miejsca lądowania.”
Hynek z wielkim trudem starał się znaleźć jakieś zapomniane wskazówki. Jego wywiady były wyczerpujące, poruszył niebo i ziemię. Przed opuszczeniem Socorro, odwiedził miejsce zdarzenie jeszcze raz: w jego sprawozdaniu czytamy:
„Odwiedziłem miejsce zdarzenia i wziąłem więcej próbek, szczególnie soku, wykonałem również więcej fotografii zwłaszcza magazynu dynamitu [ znajdującego się w pobliżu] po to by pokazać je Menzlowi.11
Faktem jest, ze przeważająca część opinii publicznej miasta nadal twierdzi, ze to co widział Zamora nie było skutkiem halucynacji ani żartem, lecz tajnym próbnym pojazdem, zasugerowałem, że można by to pozostawić jako „ćwiczenie dla studentów”?. To byłoby cudowne ćwiczenie dla oficerów wywiadu neofity.
W Socorro wyrażono też opinię, z którą spotkałem się już kilkukrotnie w przeszłości z ust kilku ludzi ( również przez LaPaza), że jestem zaledwie częścią wspaniałej zasłony dymnej, tak samo jak FTD [Siły Powietrzne] i Wright Field, oraz, że cały projekt Błękitna Księga jest wielkim tuszowaniem czegoś, o czym rząd nie chce dyskutować. Najlepszą drogą, by zadać temu oczywiście kłam, jest wskazanie, że jeżeli to tak się przedstawia, to rząd Stanów Zjednoczonych powinien być też odpowiedzialny za obserwacje dokonywane we Francji, Brazylii, Hiszpanii i w Anglii. Być może rząd Stanów Zjednoczonych tak naprawdę jest ogólnoświatowy!.
Ta szczęśliwą myślą kończę swoje sprawozdanie.
Wasz szczerze oddany
(podpisany) J. Allen Hynek
P.S. W tej chwili mam nieznacznie zakażony palec od cierni na krzaku, który pierwotnie został zwęglony. Krzak zranił mnie do krwi, kiedy chciałem wydobyć spod niego próbki ziemi. Niewątpliwie, palec teraz uschnie mi teraz od promieniowania. Niestety, nie mogę liczyć na ratunek ze strony nieistniejącego międzyplanetarnego niebieskiego krzyża.”
Podobnie jak wcześniej, poczynając od obserwacji w Waszyngtonie, Dystrykt Kolumbia, zainteresowanie rządu obserwacjami, prowadziło zawsze drogami zmierzającymi w efekcie aż do Białego Domu. FTD( Foreign Technology Division – wydział obcych technologii, będący głównym miejscem przeprowadzającym śledztwa w sprawie UFO), znajdujący się w bazie Sił Powietrznych Wright – Patterson, był pod presją, czemu wyraz daje poniższa wewnętrzna notatka służbowa:
„Liczne pytania dotyczące śledztwa i oceny przez Siły Powietrzne ostatniej obserwacji UFO, mającej miejsce w Socorro Nowy Meksyk 24 kwietnia, nadal otrzymujemy od mediów biura Prezydenta i członków Kongresu. HQ12 nie jest w stanie odpowiedzieć właściwie i znaleźć rozwiązanie na przedstawiane wnioski. Prośba o to jakie odpowiednie działanie powinno zostać podjęte, w celu zabezpieczenia się, według sprawozdań personelu zawierała wniosek o uzupełnienie badań i ocen obserwacji oraz ich natychmiastowe przesłanie w odpowiednie miejsca.”
26
Będąc pod takim naciskiem, Siły Powietrzne wydały autoryzowane publiczne oświadczenie, które stwierdzało:
„ Wnioski zatwierdzone przez kapitana Hectora Quintanillę, reprezentują stanowisko, które może zostać przedstawione prasie:
Wniosek: Oficerowie z bazy Sił Powietrznych Wright-Patterson nie byli w stanie zidentyfikować ani określić, jaki typ pojazdu lub przedmiot spostrzegł 24 kwietnia Lonnie Zamora w Socorro w Nowym Meksyku. Przedmiot albo pojazd wykazywał zarówno w sposobie jak i sztuce cechy charakterystyczne dla lotu, dlatego zdarzenie nie może zostać przypisane do obserwacji zjawisk atmosferycznych lub astronomicznych. Z całym szacunkiem, mogę kategorycznie stwierdzić, ze pojazd lub obiekt obserwowany przez Pana Lonniego Zamorę, nie był interplanetarnym statkiem kosmicznym odwiedzającym planetę Ziemia. Przypadek ten nadal jest otwarty, i śledztwo jest ciągle w toku.”
O Hectorze Quintanilli mówiono, że nieważne co się stanie, dla kontynuowania swojej kariery szefa projektu Błękitna Księga, do każdego przypadku dokładał wniosek, który wydawał się logicznym wytłumaczeniem obserwacji, to dotyczyło każdego zetknięcia się świadka z UFO. Według opinii wyrażanych przez autorów, taka zewnętrzna postawa Quintanilli była efektem jego osobistego wojskowego sposobu myślenia, oraz katolickiego wychowania, nie pozwalającego mu na rozważania o czymś innym. Jednakże w tracie spotkania na początku 1974 roku, w obecności większej liczby liberalnie myślących osób, zaprezentował się, jako osoba, która dojrzała do tego, by nie zaprzeczyć możliwości istnienia życia pozaziemskiego we wszechświecie.
Jak to wydarzenie wpłynęło na Lonniego Zamorę? „Zamora ma swoje kłopoty”, odpowiedział Hynek. Zamora zatrzymał pędzącego nastolatka, dziecko zwróciło się do Zamory: „Dlaczego dajesz mi mandat? Nie wiesz, że latający talerz mógłby lada chwila obwinić Ciebie?` Możesz powiedzieć, że umacnia to hipotezę żartu, ale z drugiej strony jest to zupełnie naturalna reakcja ze strony dziecka, mająca na celu ośmieszenie człowieka, który utrzymuje, że „miał widzenie”.
Hynek wierzy Zamorze: ”Wracam też do pewnego faktu, Zamora był gruntownie przestraszoną osobą. Chavez powiedział mi, że w trakcie swojej długiej współpracy z Zamorą, nigdy nie widział go nawet w przybliżonym stanie do tego, w jakim ujrzał go w chwili dołączenia do niego po obserwacji. Zamora był wysyłany do wypadków, rozlewu krwi, walk a nawet morderstw. My wszyscy jesteśmy zgodni, Zamora widział coś naprawdę i to coś naprawdę go przestraszyło.” Hynek dostrzegł, że Zamora w swoich wypowiedziach nie był nadmiernie jasny lub wyartykułowany, ale był zasadniczo uczciwy i szczery. „Jest przykładem policjanta na służbie, porzucił jeden ze swoich obowiązków (ściganie pędzącego samochodu), dla innego, o którym myślał, że ma ważniejsze, natychmiastowe znaczenie ( badanie możliwej eksplozji składu dynamitu). Jego strach był prawdziwy, tak samo jak uczucie, ze zobaczył coś niezwykłego, o czym najlepiej świadczy to, że zapytał się czy najpierw nie powinien porozmawiać o tym z duchownym, a dopiero potem opowiadać o zdarzeniu. Jest policjantem, wyglądającym na takiego, który mógłby być trochę burkliwy wobec klientów, faktycznie, jego obserwacja UFO spowodowała...że nie pozwoliła mu rozdać pełnego przydziału mandatów, które otrzymał na ten dzień. „
Później dowiedziano się, że „co najmniej jeden niezidentyfikowany turysta podróżujący na północ autostradą numer 85 – widział UFO tuż przed lądowaniem w wąwozie. Opel Grinder, kierownik stacji obsługi pojazdów Whitting Brothers na autostradzie numer 85, powiedział, ze zatrzymał się na niej jakiś człowiek, który twierdził, ze widział wokół niej nisko lecący samolot. Grinder odpowiedział mu, że w sąsiedztwie przelatuje wiele helikopterów, na co turysta odrzekł – to musiałby być zabawnie wyglądający helikopter, czy cokolwiek to było.` Mężczyzna powiedział potem, że obiekt przeleciał przed jego samochodem. Jego tor lotu prowadził prosto do wąwozu, gdzie moment później wylądował. Turysta powiedział również, że ujrzał samochód policyjny kierujący się w stronę wzgórza. To był widocznie samochód Zamory”.
Bardzo źle się stało, że ten świadek nie został znaleziony, osoba ta popierając historie Zamory swoim doświadczeniem, mogłaby oszczędzić mu ośmieszenia przez które cierpiał: ośmieszenia, które niestety miało skutki na jego przyszłość. Po pięciu latach dobrej i uczciwej pracy w policji, Zamora zrezygnował z niej, i wziął się za inny sposób na życie, otworzył stację benzynową. Dzisiaj jest bardzo niechętny do tego by mówić o swojej obserwacji. Faktycznie, stwierdził, że jeżeli powtórzyło by mu się coś takiego, nie opowiedział by o tym nikomu, nie ważne dlaczego.
12. Dexter/Hillsdale, Michigan – 1966 rok.
27
W 1966 roku ważna obserwacja UFO miała miejsce w Michigan. Dr. Hynek i Siły Powietrzne wywołały sporo zamieszania ich wytłumaczeniem zaobserwowanego zjawiska – wówczas kongresmen Gerald Ford domagał się przesłuchań przed kongresem w sprawie UFO. Oto list Forda do kwatery głównej sił zbrojnych:
KONGRES STANÓW ZJEDNOCZONYCH
BIURO LIDERA MNIEJSZOŚCI
IZBA REPREZENTANTÓW
WASZYSNGTON DYSTRYK KOLUMBIA 28.03.1966.
Kongresman L. Mendel Rivers,
Przewodniczący, komitetu sił zbrojnych
Izba Reprezentantów
Waszyngton, Dystrykt Kolumbia
DROGI PRZEWODNICZĄCY RIVERS: Nie wątpię, że dostrzegł Pan ostatnio w gazetach, lawinę doniesień o niezidentyfikowanych obiektach latających (UFOs). Postanowiłem szczególnie zainteresować się nimi, ponieważ wiele ostatnich doniesień o obserwacjach pochodziło z mojego rodzinnego stanu Michigan.
Siły Powietrzne wysłały do Michigan swego doradcę astrofizyka Dr. Allena Hyneka, z północno-zachodniego uniwersytetu; w celu zbadania różnych sprawozdań; określił je wszystkie, że mogłyby być one spowodowane przez studentów koledżu, gaz bagienny, czy też efektem wrażenia wywołanego przez powiększający się księżyc lub planetę Wenus. Osobiście nie zgadzam się z tym, że te sprawozdania mogą lub powinny być tak łatwo wyjaśnione.
Ponieważ myślę, że może być pejoratywne podejście do tych sprawozdań, oraz sądzę, że Amerykanie są upoważnieni do bardziej gruntownego wytłumaczenia im tej sprawy, od tego co do tej pory uczyniły Siły Powietrzne, żeby Nauka oraz Komitet Astronautyki, lub Komitet Sił Zbrojnych przeprowadzili przesłuchania na temat UFO, zapraszając na nie osoby z kierowniczych stanowisk w rządzie, a także ludzi twierdzących że widzieli UFO.
Załączam materiał, który jak myślę będzie pomocny dla Pana we właściwym oszacowaniu sprawozdań dotyczących UFO.
Mój pierwszy telefon do Pana dotyczył uwagi do opublikowanego w ostatnią niedzielę artykułu Roscoe Drummonda, w którym Pan Drummond mówi: ”Być może wszystkie doniesienia obserwacji są zabawne, wymyślone lub nierealne, jednak potrzebujemy bardziej wiarygodną i niezależną ocenę dowodu od tej, którą dostajemy”.
Pan Drummond podąża dalej i stwierdza, „Musimy dostać wszystkie dostępne dane i zebrać je w jedno miejsce, po czym przeegzaminujemy o wiele bardziej obiektywnie, od tego co ktoś zrobił dotychczas. Wyważona opinia publiczna, będzie z zaufaniem patrzeć na nasze dowody, nie umniejszając ich.”
„Nadszedł już czas na to, żeby prezydent lub kongres wyznaczył cele i utworzył panel, mający za zadanie w oparciu o wszystkie obecne i przyszłe dowody zbadać to zjawisko i określić co z nim będzie dalej”.
Zgadzam się w pełni ze stanowiskiem Pana Drummonda. Zasugerowałbym Panu wykonanie kopii załączonej serii sześciu artykułów Bulkleya Griffina, pochodzących z tutejszego biura informacyjnego Griffin – Larrabee. W jego ostatnim artykule, opublikowanym w styczniu, Pan Griffin pisze, „Główny wniosek może zostać sformułowany krótko. Prawdą jest, że Siły Powietrzne wprowadzają w błąd społeczeństwo kontynuując kampanię mającą na celu przekonać je i utrzymać w wierze, że wszystkie obserwacje mogą zostać wyjaśnione jako zła identyfikacja znajomych przedmiotów takich jak balony, gwiazdy czy samoloty”.
Tylko dzisiaj otrzymałem pewną ilość telegramów popędzających kongres do rozpoczęcia śledztwa w sprawie UFO. Jeden z nich był od emerytowanego pułkownika Sił Powietrznych Harolda R. Browna z Ardmore w Tennessee, który napisał: „Zobaczyłem UFO. Jestem do dyspozycji, by to poświadczyć”.
Inny jest od pani Ethyle M. Davis, z Eugene w Oregonie, czytam w nim „ 9 na 10 ludzi chce prawdy o UFO. Niech Pańskie śledztwo będzie jak najbardziej pełne”.
Ronald Colier z Los Angeles identyfikujący się jako „naukowiec z MIT”, sugeruje „niech Pan zrobi wszystko co w Pańskiej mocy, żeby Siły Powietrzne uczyniły Błękitną Księgę (nazwa projektu Sił Powietrznych mającego na celu badanie i ocenę sprawozdań o UFO) znana ogółowi społeczeństwa.” Czy mamy przyjąć, że każdy, kto mówi, że zobaczył UFO jest niesolidnym świadkiem?
Historia przekazana przez UPI z Ann Arbor w Michigan 21 marca 1966 przedstawia się tak: ”co najmniej 40 osób w tym 12 policjantów, powiedziało dzisiaj, dziwny latający przedmiot, któremu towarzyszyły cztery podobne, który miał wylądować na pobliskim bagnie w niedzielną noc. „
Matt Surrell ze stacji WJR z Detroit cytuje naocznego świadka obserwacji UFO Emila Grenier, inżyniera aeronautyki zatrudnionego w firmie Ford Motor. Jego przykład pokazuje, ze inżynier astronautyki z trudem może zostać uznany za niewiarygodnego świadka.
28
W mocnym przekonaniu, że amerykańskie społeczeństwo zasługuje na lepsze wytłumaczenie, niż dotychczas przedstawione przez Siły Powietrzne, silnie nalegam na utworzenie komitetu mającego za zadanie prowadzenie badań nad UFO.
Myślę, że jesteśmy winni społeczeństwu, założenie wiarygodnego zespołu badawczego do spraw UFO i przekazanie ludziom możliwie jak najwięcej wyjaśnień w tej sprawie
Z najuprzejmiejszymi wyrazami szacunku
Oddany
Gerald R. Ford Kongresmen
Kongres postąpił zgodnie z listem Forda, I rozpoczął otwarte przesłuchanie kierowane przez L. Mendel Riversa z komisji sił zbrojnych.
Tylko trzy osoby zostały zaproszone jako świadkowie; sekretarka Sił Powietrznych, Dr. J. Allen Hynek i ówczesna głowa projektu Błękitna Księga pułkownik Hector Quintanilla.
Pułkownik Quintanilla wskazując na mapie obszar Dexter w stanie Michigan, opowiadał o zdarzeniu, które spowodowało przesłuchanie kongresu:
„Były dwie obserwacje – jedna w Hillsdale, druga tutaj w Dexter. Bazując na oryginalnych sprawozdaniach, pochodzących od szeryfa, zaczęło się to 20 marca o 8:35 wieczorem, kiedy Frank Mannor zadzwonił do biura szeryfa i doniósł o dziwnym przedmiocie znajdującym się w bagnie na końcu drogi.”
Kiedy szeryf przyjechał na miejsce, Mannor powiedział, że zanim obiekt znalazł się w bagnie, wisiał przez półtorej godziny wyżej, w przybliżeniu na wysokości stu pięciu stóp, po czym opadł na ziemię. Jego oświetlenie oscylowało od niebiesko-zielonego do wspaniałej czerwieni i odcieni żółci. Przedmiot wyglądał, jakby miał kłopoty z uniesieniem się ponad ziemię. Quintanilla powiedział” „Frank Mannor i jego syn donieśli, że w tym lesie i bagnach próbowali odnaleźć obiekt, by stwierdzić czym on był”.
W sprawozdaniu szeryfa czytamy:
W towarzystwie osoby zgłaszającej zdarzenie, pojechałem wzdłuż ulicy Dexter-Pinckney do ulicy Territorial, zwróconej na ulicę Quigley ...gdzie znaleźliśmy korzystny punkt...utrzymywałem stały kontakt radiowy z biurem. W tym miejscu, zostawiliśmy zabezpieczony pojazd, po czym przeszliśmy do lasu w kierunku krawędzi bagna do obiektu.
Kiedy znaleźliśmy się w lesie, dostrzegliśmy wspaniałe światło, daleko od jego granic. Gdy zbliżaliśmy się, osłabła siła światła. Gdy wspólnie podeszliśmy do wzgórza i końca lasu, ponownie ukazały się wspaniałe światła, po czym znowu znikły. Dalej prowadziliśmy bezustanne przeszukiwania obszaru, ale z negatywnym skutkiem.
Gdy wracaliśmy do pojazdu patrolowego, niżej podpisani oficerowie zostali poinformowani, że jeden z przedmiotów unosił się bezpośrednio nad obszarem, gdzie dostrzeżono światła naszych latarek, obiekt poleciał w kierunku zachodnim z dużą szybkością.”
Quintanilla kontynuował opowiadanie o przypadku: „Rozmawiałem z Frankiem Mannorem, który ujawnił opis przedmiotu: Obiekt w chwili dostrzeżenia był brązowego koloru, wyglądał na zewnątrz jakby miał pikowaną – w kratkę- powierzchnię. Przedmiot wyglądał, jakby był płaski na dnie a stożkowaty na szczycie, generalnie był nisko, w centrum znajdował się iluminator. Dwa małe światła, znajdowały się na zewnętrznych krawędziach obiektu, pałały niebieskawo-zielonym światłem, przechodzącym do wspaniałej czerwieni. Pozostałe sprawozdania nawiązują do raportu Mannora”.
Wkrótce, gdy UFO opuściło okolice Dexter, departament policji z Chelsea doniósł o dostrzeżeniu podobnego obiektu nad wsią Chelsea, który unosił się nad nią, po czym w szybkim tempie odleciał. Robert Huniwell policjant z patrolu zgłosił:” Latający przedmiot, który widziałem miał migające czerwone i zielone światła, zszedł na dół, by po chwili unieść się na odległość dziesięciu stóp od mojego samochodu patrolowego. Kiedy znów się podniósł, dołączył do drugiego podobnego obiektu”.
Szeryf Douglas J. Harvey, który najpierw nie wierzył w relacje powiedział: ” Nie uwierzyłem w sprawozdania, jednak, ale ponieważ składali je doświadczeni policjanci oraz godni zaufania obywatele, muszę wierzyć, że coś w hrabstwie pojawiło się na niebie”.
Obserwację tą uwiarygadnia sprawozdanie Johna Stewarta, policjanta pracującego od dziesięciu lat w patrolach drogowych w departamencie policji w Milan, który wspomina w swoim liście o przedmiocie jaki zawisł nad jego wozem patrolowym. Kiedy próbował nawiązać kontakt radiowy z biurem szeryfa,
...Byłem niezdolny do tego, by użyć radia....Obiekt znajdował się około 75 stóp nade mną w odległości pół mili. Wyglądał jak ogromny placek, otoczony czerwonym, niebieskim i białym rzędem świateł znajdującym się wokół niego.
Quintanilla dodał, „Z powodu dużej ilości sprawozdań pochodzących z wiarygodnych źródeł, poprosiłem Dr. Hynka, by przybył na miejsce wydarzeń i rozpoczął badanie tych przypadków.” Hynek odpowiedział, „
29
Oczywiście, gdy tam przyjechałem, sytuacja była tak przesiąknięta emocjami, że było dla mnie sprawą niemożliwą, by wykonać chociaż trochę poważnych badań. Musiałem przeprowadzić swoją walkę z reporterami by zrobić wywiady ze świadkami. Policjanci, występujący w głównej roli, z uporem ścigali gwiazdy myśląc że są to latające talerze. Przez to ludzie uwierzyli, że statki kosmiczne znajdowały się wszędzie w okolicy.”
Napięcie w oczekiwaniu na wyjaśnienie zjawisk wzrastało. Inne obserwacje miały miejsce w okolicy i ich rozwiązania oczekiwano od Dr. Hyneka i pułkownika Quintanilli. Poniższe wiadomości zostały przekazane przez wszystkie stacje: „Pułkownik Hector Quintanilla z bazy Sił Powietrznych Wright –Petterson powiedział dzisiaj wcześnie rano, że Siły Powietrzne zamierzają wystąpić z sensownym wytłumaczeniem pochodzenia obserwowanego przedmiotu w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin. Dr. J. Allen Hynek, z uniwersytetu północno – zachodniego zwołał konferencje po spędzeniu prawie tygodnia na przeprowadzaniu wywiadów z ludźmi z Ann Arbor i okolic Hillsdale, gdzie miała miejsca większość obserwacji ”.
Gazety zostały wypełnione doniesionymi historiami z obserwacji. Ten artykuł pochodzący z Journal Herald z 24 marca 1966 stanowi typowy przykład wzrastającego wówczas zainteresowania:
ANN ARBOR, Michigan, -(UPI)- Najlepszy ekspert Sił Powietrznych do spraw niezidentyfikowanych obiektów latających powiedział wczoraj, że ostatnie sprawozdania dotyczące obserwacji promienistego przedmiotu zobaczonego w południowym Michigan, są „bardziej spójne” od wszystkich zbadanych wcześniej przez niego.
Dr. J. Allen Hynek z pólnocno-zachodniego uniwersytetu, główny doradca naukowy projektu Sił Powietrznych Niebieska Księga, odmówił spekulacji, dotyczących tego, co mogło być przyczyną fali obserwacji UFO w ostatnich dniach.
Hynek, ubrany w sfatygowane i sięgające bioder buty, podchodzi blisko miejsca obserwacji w bagnie w pobliżu Dexter w Michigan, gdzie miejscowy rolnik doniósł, że niedzielnej nocy osiadł tam statek-duch, powiedział :” Nadal zbieram informacje”.
Hynek był w terenie od wtorku, przeprowadzał wywiady ze świadkami oraz badał obszar, na którym dostrzeżono obiekt. Jego śledztwo było prowadzone w sekrecie dla Sił Powietrznych, ale wczoraj spotkałem go w komisariacie policji w Dexter, gdzie wyraził swoje komentarze, przy okazji przepytywania szefa policji i kilku oficerów.
„To jest to samo jak ze sprawozdaniami ludzi, którzy widzieli pożar”, powiedział astrofizyk. „Dostajesz tak samo wiele różnych faktów, jak od ludzi, będących świadkami pożaru. Dotychczas, wszystko to co jest wspólne dla tych raportów, to sprawozdania dotyczące rozmaitości widzianych świateł. Te sprawozdania są bardziej spójne, od większości innych obserwacji, które do tej pory badałem,” powiedział.
Hynek dodał: ”Żałuje, że nie będziemy mieli żadnych obserwacji tego, oraz większej ilości technicznych obserwatorów. Sytuacja byłaby idealna, gdyby można było wykonać badania spektrograficzne obiektu, w celu określenia jego składu chemicznego. Żałuję, że nie będziemy ich mieli dostępnych.”
„Często okazuje się, że te przedmioty są zwykłymi rzeczami obserwowanymi w niezwykłych okolicznościach” powiedział.
Kongresmen Weston E. Vivian z sąsiedniego okręgu wyborczego, został nakłoniony przez jego mieszkańców do badania, które wykonał w sposób otwarty i z pełną ekspresją wyrażał w swoich działaniach podejście do tematu zainteresowań. Oto wyjątek z wychodzących w Ann Arbor w Michigan Wiadomości :
Szeryf Douglas J. Harvey powiedział wczoraj późnym wieczorem kongresmenowi Westonowi E. Vivianowi, że przygotuje dzisiaj oficjalne zapytanie do departamentu obrony i Sił Powietrznych dotyczące niezidentyfikowanych obiektów latających.
Harvey powiedział kongresmenowi z Ann Arbor, że jego powtórne próby kontaktu z urzędnikami federalnymi w sprawie obserwacji zostały zignorowane.
Vivian tak skomentował te wydarzenia „ Na pewno powinien przyjrzeć się im rząd Stanów Zjednoczonych”.
Frustracja kongresmena Viviana miała nie zostać zmniejszona.
Ta wewnętrzna notatka Sił Powietrznych ujawnia upór Viviana:
Od: FTD, Baza Sił Powietrznych Wright Patterson, Ohio
Do : AFSC, Baza Sił Powietrznych Andrews, Maryland
Do wiadomości: Dowództwo Sił Powietrznych Waszyngton, Dystrykt Kolumbia
Klasyfikacja FM TDEW/UFO 14644 marzec 1966,
Dla SAFOI-CC, dla SCFA ( major Gregory)
Potwierdzam telefonogram pomiędzy majorem Gregory (SCFA) i pułkownikiem Quintanillą. Kongresmen Vivian (Michigan) zadzwonił do pułkownika Quintanilli 24 marca 1966 roku o godzinie 11.20 i poprosił by pułkownik Quintanilla poinformował go o jakiejś konferencji prasowej na temat UFO, na której byłby obecny Dr. Allen J. Hynek. Kongresmen Vivian poprosił, by został poinformowany o konferencji prasowej przynajmniej na trzy godziny przed jej rozpoczęciem. Kongresmenowi Vivianowi polecono porozmawiać w tej
30
sprawie z SAFOI-CC i oni powiedzieli mu, że będą uwzględniać taką sytuację. 28 marca o 15.20 kongresmen Vivian zadzwonił do pułkownika Quintanilli i natychmiast spytał, dlaczego nie został zaproszony na konferencję prasową Dr. Allena J. Hyneka. Pułkownik Quintanilla poinformował Viviana, że SAFOI miało poinformować go o konferencji prasowej. Kongresmen Vivian stał się bardzo lakoniczny i poprosił o numer telefonu do SAFOI. Kongresmen Vivian zapytał czy pułkownik Quintanilla ma wykształcenie naukowe, a jeżeli tak to w jakiej dziedzinie. Pułkownik Quintanilla odpowiedział, że jest z wykształcenia fizykiem. Kongresmen Vivian zapytał wtedy jak długo pułkownik Quintanilla jest odpowiedzialny za projekt Błękitna Księga. Pułkownik odparł, że jest odpowiedzialny od 32 miesięcy. Kongresmen Vivian zapytał, komu pułkownik Quintanilla przedstawia swoje raporty, pułkownik odpowiedział, że przesyła je do pułkownika Erica T. De Jonckheere. Kongresmen zapytał komu z kolei przedstawia te raporty pułkownik De Jonckheere, na co pułkownik odpowiedział, że ich kolejnym adresatem jest generał brygady Cruikshank. Kongresmen Vivian zapytał, kto asystuje pułkownikowi Quintanilli w prowadzonych śledztwach. Pułkownik odpowiedział, że pomaga mu sierżant Moody, posiadający dyplom z psychologii oraz wykonane w tym zakresie 24 godziny pracy podyplomowej. Pułkownik Quintanilla poinformował kongresmena Viviana, że pomagają im również inne gałęzie Sił Powietrznych. Kongresmen Vivian poprosił o numer do personelu pracującego nad projektem, ich kwalifikacje oraz wyjaśnienie co robią ze zgłaszanymi im raportami.
(Podpisał się) Pułkownik H. Quintanilla, Jr
29 marzec 1966
W miejscowych programach informacyjnych, wzrastały przewidywania i przez cały dzień powtarzano wiadomość: „Sekretarz stanu Rusk przypomina wszystkim, że konferencja prasowa pierwotnie zaplanowana na 10;30 rano, została przełożona na południe”. Chwilę przed konferencją, zostało zadecydowane jej ponowne opóźnienie” Siły Powietrzne informują teraz, że konferencja prasowa w Detroit dotycząca sprawozdań z obserwacji UFO, nie rozpocznie się do drugiej po południu. Pierwotnie była zaplanowana na pierwszą po południu”.
Czas nadszedł. Dr. Hynek, usadowiony za baterią mikrofonów, spoglądał czujnie, był spokojny i przygotowany by wygłosić swoje wnioski. Teraz wspomina tą chwilę „ Czułem silną presję mediów domagających się oficjalnego wytłumaczenia. W konferencji prasowej uczestniczyło ponad sześćdziesięciu dziennikarzy. Przekazałem im to co myślałem, wydawało mi się wtedy, że może być jedno naukowe wytłumaczenie tych zjawisk, zakwalifikowałem razem wszystkie doniesienia o czerwonych, żółtych i zielonych światłach widzianych przez świadków w Hillsdale. Stwierdziłem, że był to ` gaz błotny`, ale podkreśliłem, że nie mógłbym udowodnić w sądzie, że jest to całkowite wytłumaczenie. Dobrze, prasa podchwyciła słowa `gaz błotny`, jeszcze zanim zakończyłem konferencję, to było wszystko co usłyszałeś albo przeczytałeś w mediach przez najbliższe tygodnie”.
Prasa ośmieszyła Hyneka, i przedstawiła ten przypadek w artykułach podobnych do tego z Daily News.
Obserwatorzy UFO nalegają „Spodek”
Detroit, 26 marca. Opinia eksperta, ze widziane w Michigan niezidentyfikowane obiekty latające (UFO), prawdopodobnie były gazem bagiennym może przekona Siły Powietrzne, ale nie ludzi, którzy je widzieli.
„Nie jestem profesorem, nie mam też odpowiedniego wykształcenia, ale wydaje mi się, że on jest w całkowitym błędzie”, powiedział Frank Mannor o Dr. J. Allenie Hyneku.
Lider republikanów Gerald R. Ford (Michigan) również jest niezadowolony.
Zaproponował, żeby komisja Kongresu zbadała przypadki obserwacji UFO dokonane zarówno w południowym Michigan jak i w innych częściach kraju.
Ford jest wyraźnie niezadowolony ze śledztw prowadzonych przez Siły Powietrzne, ponieważ ignorowały one sprawozdanie jako złudzenia albo „ dochodzili ostatecznie do niczego”.
Ford mówi, że społeczeństwo amerykańskie „jest zaalarmowane historiami o UFO”.
„W świetle tylu nowych obserwacji i przypadków”, mówi Ford, „ bardzo dobrą rzeczą dla komisji Kongresu, byłoby przeprowadzenie pewnej liczby przesłuchań...”
Hynek, astrofizyk uniwersytetu południowo-zachodniego i doradca naukowy Sił Powietrznych, powiedział wczoraj na konferencji prasowej, że obserwacje dokonane w ciągu dwóch określonych dni, prawdopodobnie dotyczyły gazu bagiennego.
Powiedział, że jego badania zostały ograniczone do obserwacji dokonanej w pobliżu Dexter 20 marca przez rodzinę Mannorów i oficerów policji, oraz 87 słuchaczy koledżu w Hillsdale a także dyrektora obrony cywilnej hrabstwa.
Dexter, to mała społeczność położona około 50 mil na południowy zachód od Detroit. Hillsdale leży około 100 mil na zachód – od Detroit.
31
Hynek powiedział, że fotografia wykonana 16 marca blisko Milan przez przedstawiciela szeryfa, kilka mil na południe od Dexter, przedstawia rosnący księżyc i planetę Wenus. Przedstawiciel powiedział, że znajdujące się na fotografii dwie wspaniałe smugi światła, zidentyfikowane przez Hyneka jako planety, zostały uwiecznione przez jego aparat fotograficzny na filmie, w tak szybkim czasie, że doszedł do wniosku, że powinno się rozważyć, czy nie są niezidentyfikowanymi obiektami latającymi.
Liczne obserwacje UFO miały miejsce w ostatnich tygodniach w Michigan, zwłaszcza w jego południowej części, wiele z nich dokonali oficerowie policji. Hynek powiedział, że nie zbadał ich ponieważ nie doniosły o nich wystarczająco liczne grupy świadków.
On powiedział również, że obserwacje UFO, które zbadał a miały miejsce w obszarach bagnistych – „najnieprawdopodobniejszych miejsc dla wizyt z przestrzeni kosmicznej” – były prawdopodobnie wynikiem wiosennej odwilży, bagna wypuszczały przetrzymywane zimą gazy wynikające z rozkładania się materii organicznych.
Dodał, że obserwacja w Hillsdale, mogła zostać spowodowana przez młodzież, robiącą „wybryki z flarami”. Kilka dziwnych błysków widziano wkrótce po obserwacjach w pobliżu koledżu.
„Nie było żadnych związanych z obserwacjami flar” – powiedział William Van Horn, dyrektor obrony cywilnej hrabstwa Hillsdale. Zarówno on jak i studenci koledżu w Hillsdale donieśli o trwającej prawie trzy godziny obserwacji biało-czerwonego przedmiotu, znajdującego się około 20 stóp w poprzek, od okien akademików.
Myślę, że obalę jego (Hynka) teorię w ciągu kilku tygodni”, - powiedział Van Horn. Też nie troszczyłem się o metody badań. Ale wiem, że żadne flary nie miały tu miejsca”.
Ford poszedł swoją drogą, w ten sposób nastąpiły przesłuchania przed kongresem. Zapytałem Hectora Quintanillę, co było ich rezultatem. Uśmiechnął się i podsumował to w ten sposób:
„Wierzę, że Siły Powietrzne przedstawiły swój punkt widzenia całkiem otwarcie i kompletnie – to wydawało się zaspokajać członków komisji. Przeszliśmy przez Siły Powietrzne, po czym skupiliśmy nasze zainteresowania nad zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego, wyraziliśmy przypuszczenie, że nie ma żadnej groźby dla nas ze strony zjawiska, nie ma też żadnego powodu lub dowodu, który podważałby którąś z naszych ocen lub jakiś wniosek będący skutkiem naszych badań nad UFO. W gruncie rzeczy, staraliśmy się złagodzić będące w ich umysłach przeświadczenie, że Siły Powietrzne niewłaściwie zajmowały się zjawiskiem UFO”.
Hynek powiedział głośno, próbując ująć przeszłość w perspektywie: „W tych dniach miał miejsce bardzo silny nacisk, by wyjaśnić te przypadki. Zainteresowaliśmy się nimi znajdując, najbardziej wiarygodne i logiczne wytłumaczenie zjawisk, które nasunęło się nam zgodnie z posiadaną wtedy wiedzą naukową”.
Dodałem, „ Domyślam się, że można sobie wyobrazić reakcję społeczeństwa, gdyby Pan oświadczył, że rząd Stanów Zjednoczonych, uważa UFO za pojazdy pozaziemskie, będące tu prawdopodobnie w celu obserwacji planety i jej mieszkańców”.
„Oczywiście”, potwierdził Dr. Hynek. Wtedy, przesuwając swoje krzesło w kierunku stołu konferencyjnego, dodał: „Nie zapominaj, że prawdziwym powodem zainteresowania tą sprawą wojskowych, było przede wszystkim bezpieczeństwo narodowe tego kraju. W przeciwieństwie do wszelkich teorii o małych zielonych ludzikach, to było ich najważniejszym, prezentowanym na zewnątrz zadaniem”.
Odpowiedziałem, „I widocznie Siły Powietrzne wykonały swoją część roboty – jak do tej pory nie zostaliśmy zaatakowani przez gazowo-bagienne potwory, przynajmniej nic o tym nie wiem”.
Hynek w odpowiedzi tylko się uśmiechnął.
W dokumentach Sił Powietrznych dotyczących tego przypadku były dwa raczej interesujące listy skierowane do Dr. Hyneka. Są zdroworozsądkowe, dają do myślenia Dr. Hynekowi, żeby przyjął do rozważań inne wyjaśnienie niż gaz błotny. Pierwszy przedstawiamy najpierw.
Departament Policji w Milan
147 Wabash Street
Milan, Michigan
Biuro Komendanta Policji
29 marca 1966
Dr. Allen Hynek
Uniwersytet Północno-Zachodni
Evanston, Ilinois
Drogi Dr. Hynek
Będąc pracownikiem tego wydziału policji oraz obserwując 17 marca o 4:40 rano oraz 20 tegoż miesiąca latający przedmiot, który jak mi się wydaje był czymś innym niż gazem błotnym, przyszło Mi na myśl, że powinienem napisać do Panu i przedstawić Panu te zdarzenie bezpośrednio.
32
Kiedy wykonywałem rutynowy patrol w Milan powyższego dnia – 17 marca, zatrzymałem się na światłach ulicznych w centrum biznesowym, spojrzałem w kierunku południowo – zachodnim i zauważyłem coś, co w chwili pojawienia się wydawało mi się być mającym kłopoty małym samolotem, obniżał stopniowo swój lot nad magazynami oraz ponad moim wozem patrolowym. W tym momencie nasłuchiwałem hałas motoru, ale nie usłyszałem niczego takiego. Spróbowałem połączyć się za pośrednictwem radia z biurem szeryfa hrabstwa Washtenaw, w celu uzyskania informacji o tym obiekcie, ale gdy unosił się on nade mną nie byłem w stanie uruchomić mojego radia policyjnego. Obiekt kontynuował przelot około 75 stóp nade mną przez około pół mili nad miastem, po czym zniknął z bardzo dużą szybkością. Przedmiot wyglądał jak ogromny placek, był bardzo dobrze oświetlony, miał wokół siebie czerwone, niebieskie i białe rzędy świateł. Jestem policjantem od ponad dziesięciu lat ale nigdy nie widziałem czegoś tak fantastycznego. To było 17 marca, a 20 marca podobny obiekt podleciał tak blisko mojego samochodu, i zapałał tak jasno, że musiałem zatrzymać samochód i wyjść z niego, żeby móc znowu widzieć.
Nasz wydział policji był informowany w różnym okresie czasu o latających wysoko światłach, co do których genezy były wątpliwości, jednak te, które zobaczyłem były bardzo dziwne i na pewno nie spowodowały ich gwiazdy ani planety, gdyż te nie latają na tak niskich wysokościach.
Czytałem o tym przez pewien czas w gazetach, chciałbym mieć też od Pana informacje na ten temat. Byłem pewien, że skontaktuje się Pan ze mną po mojej obserwacji w Milan oraz z biurem szeryfa hrabstwa Washtenaw posiadającego zdjęcia tego przedmiotu znajdujące się na dużej wysokości.
Proszę mi wierzyć, to było zupełnie coś innego od gwiazd czy planet i gazu bagiennego, chociaż gaz bagienny może być odpowiedzialny za niektóre obserwacje.
Proszę mi pozwolić poznać Pańskie informacje dotyczące tej sprawy, byłbym również szczęśliwy mogąc spotkać Pana osobiście, jeżeli to byłoby możliwe.
Dziękuję za przeczytanie tego i oczekuję wkrótce od Pana informacji na ten temat.
Pański szczerze oddany
(podpisany) John H. Stewart – policjant drogówki
A to od kobiety z południowo-wschodniego stanu, która woli pozostać anonimowa:
24 marzec 1966
Dr. J. Allen Hynek, Prezes,
Obserwatorium Dearborn
Uniwersytet Pólnocno-Zachodni
Evanston, Ilinois
Drogi Dr. Hynek:
Załączam kopię relacji dotyczącej jak sądzę obserwacji UFO, którą dokonałam wraz z mężem w nocy 2 lutego 1966 roku. W czasie gdy obserwowaliśmy obiekt, mój mąż powiedział mi, żebym nie mówiła o tym, z powodu ogólnego, sceptycznego nastawienia społeczeństwa do osób, które widziały UFO. Poza tym, nie wiedzieliśmy komu powinniśmy o tym donieść. Ale mąż zasugerował mi, że powinnam napisać sprawozdanie z obserwacji wtedy, gdy była jeszcze świeża w moim umyśle.
Od tego momentu usiłuje znaleźć konwencjonalne wyjaśnienie dla tego co widziałam, próbuję odszukać jakieś sensowne wytłumaczenie, ponieważ do tego momentu nie wierzyłam w „latające talerze”. Ale po przeczytaniu relacji o ostatnich obserwacjach dokonanych w Michigan, jestem przekonana, że widziany przeze mnie przedmiot był tego samego typu, jak te dostrzeżone w Michigan. Uświadomiłam sobie, oczywiście, że odkąd gazety doniosły o obserwacjach ( w których, nawiasem mówiąc, znalazłam namiary na Pana), zostanie Pan zalany sprawozdaniami dotyczącymi UFO, pochodzącymi z całego kraju. Ale tak czy owak zdecydowałam się donieść o swojej obserwacji, ponieważ czuje ciężar odpowiedzialności od chwili zobaczenia tego obiektu. Wydaje mi się, że ktoś powinien zostać poinformowany o obiektach zauważonych na tym obszarze.
I to właśnie mnie intryguje – co jest w tym terenie, że ktoś mógłby być zainteresowany jego obserwacją? Bezpośrednio za naszym domem znajduje się wysoka na 300 stop wieża mikrofalowa, używana przez patrole autostrady państwowej, ćwierć mili na północ od nas duży budynek buduje Construction Mill Company, bezpośrednio naprzeciw niego jest Carolina Tuff-Lite Company, które wykopało w ziemi duże kratery. Pozostałe rzeczy znajdujące się w terenie, nie mają w sobie nic interesującego.
Nie dbam o to, czy to sprawozdanie będzie potraktowane jako ważne czy nie; jednak czuję, że donosząc o obserwacji zrobiłam to co powinnam uczynić. Jednakże, jeżeli zechciałby Pan wykorzystać jakąś informację zawartą w naszym sprawozdaniu, to zezwalam Panu na to, ale nie mogę dać pozwolenia na przedstawienie naszych imion i nazwiska. Planuje rozpocząć pracę jako nauczycielka i mogłoby to utrudnić mi zdobycie
33
kontraktu. Ponadto mamy dziecko, które zostałoby niekorzystnie dotknięte przez sarkastyczne komentarze swoich towarzyszy zabaw.
Jeśli życzyłby Pan sobie jakieś uzupełniające informacje, które byłyby dla pana przydatne, proszę śmiało napisać. Ale, jak zaznaczyłam, proszę nie używać naszych imion i nazwiska w jakichkolwiek sprawozdaniach lub publikacjach.
Podpisano
(nazwisko usunięte zgodnie z prośbą)
P.S. Wykonałam szkic sytuacyjny naszej obserwacji, są na nim wieża, dom znajdujący się za nami, blisko nich są drzewa nad którymi unosił się obiekt. Nawiasem mówiąc, nie ma żadnych bagien w tej części stanu.
3 luty 1966
W nocy 2 lutego 1966 roku widziałam niezidentyfikowany obiekt latający. Wyłączyłam światła i poszłam do łóżka wkrótce po 23.15, kilka minut po tym, usłyszałam psa szczekającego głośno za naszym domem. Odsłoniłam zasłony, by wyjrzeć, i zauważyłam dziwny przedmiot unoszący się nad drzewami znajdującymi się w ogrodzie domu za nami.
Przedmiot jest bardzo trudny do opisania, ponieważ był bardzo aktywny kiedy unosił się w tym miejscu. Ani przez chwile nie był nieruchomy, cały czas poruszał się delikatnie tam i z powrotem, wciąż unosząc się w tym samym miejscu. To wydawało się być wykonane ze srebrnego koloru materiału, ale wokół niego były niewielkie przedmioty podobne do piłek, które znajdowały się w stałym ruchu i krążyły wokół niego z olbrzymią prędkością, poruszając się jak gdyby na orbitach dookoła obiektu. Przedmiot emitował dużo światła, które około pięć razy zmieniło kolor, uczyniło to tak szybko, jakby było przełączane z przerwami. Dominujące barwy, które mogłam rozróżnić były czerwone, zielone i białe, ale to nigdy nie był jeden pojedynczy kolor, to była mieszanina stale iskrzących kolorów. Kolory wydawały się pochodzić z przedmiotów wirujących dookoła centralnego, srebrnego obiektu. Główny przedmiot wydawał się być w kształcie diamentu z kulistymi obiektami wirującymi wokół niego. Kuliste obiekty wirowały po stałych torach, każdy miał tor inny od pozostałych. Wydaje mi się, że w przybliżeniu był tuzin tych okrągłych przedmiotów. Ponadto wydawało mi się, że przedmiot powodował co jakiś czas niewielkie eksplozje. Ich efektem było dużo kolorowego światła. Byłam zafascynowana olbrzymią ilością ruchu wykonywanego wokół obiektu. Poniżej zamieszczam wstępny szkic obiektu, który skopiowałam ze szkicu zrobionego ubiegłej nocy.
Obiekt unosił się w tej samej pozycji w przybliżeniu trzy albo cztery minuty. Po czym nagle ruszył w moim kierunku ( północno-wschodnim). Szybkość, z którą ruszył była tak wysoko, że nie mogłam jej ocenić. Nie mogłam także ocenić wielkości przedmiotu, nie wiem również jak wysoko znajdował się na niebie, chociaż obszar nad którym się unosił jest tylko około 300 stóp od okna naszej sypialni. Przedmiot zaczął się oddalać coraz dalej i dalej. Mniej więcej w tym czasie (11:50 wieczorem) mój mąż przybył z pracy do domu. Wyciągnął lornetki, których użyliśmy do obserwacji obiektu, przedmiot tym razem stopniowo zbaczał na wschód, wykonując duży rozległy zakręt. Mój mąż spóźnił się by móc dojrzeć kształt obiektu, ale widział eksplozje i zmiany kolorów oraz natężenia świateł. Oglądaliśmy obiekt do pierwszej w nocy.
Nie wiem czym był obiekt, ale niniejszym przysięgam, że widziałam go tak jak go opisałam, a opisałam go tak jak najlepiej potrafię.
13. Ostatni przypadek – 1969 rok.
W roku 1969 Siły Powietrzne zbadały ostatni przypadek w ramach Błękitnej Księgi. Opis tego przypadku jest interesujący, ponieważ świadek to pracownik NASA, człowiek znający się na statkach kosmicznych i ich projektowaniu. Opisał UFO prawie takie same jak to widziane w 1948 roku przez Chilesa i Whitteda. Druga część jego sprawozdania również była interesująca: dźwięki opisywane przez niego były podobnymi wrażeniami do tych, które donosili prasie inni świadkowie ze Stanów Zjednoczonych w latach 1973 i 1974. Zgodnie z życzeniem świadka jego nazwisko nie zostanie podane.
34
Wydarzenie oficjalnie znajduje się w aktach Sił Powietrznych pod oznaczeniem AF117-AFR80-17 CI. Człowiek, który dokonał obserwacji to Pan L---------, mechanik testowy pracujący dla NASA w bazie Sił Powietrznych Langley Field w Virginii. Jego dom znajduje się w Crittendon w Virginii. To było wczesnym rankiem 17 stycznia 1969 roku. Świadek i jego żona smacznie spali, gdy on został obudzony przez silny i dziwny dźwięk.
Opowiada, że spał od 10:30 wieczorem. Wczesnym rankiem – o 3:24 na jego zegarku -usłyszał po raz pierwszy furkoczący dźwięk. To było „podobne do brzęczenia silnika elektrycznego, albo źle chodzącego transformatora”. Świadek mówi, że dźwięk zmieniał ton od bardzo głośnego, do jak on to określa „normalnego” lub niskiego, po czym znowu był głośny. Zaczął wyciągać się na łóżku po czym zapytał głośno: ”Co jest na świecie takiego?” Świadek zapytał się żony, czy również może posłuchać tego dźwięku. Była pół śpiąca, niemniej jednak odpowiedziała, że mogłaby. Świadek wstał i podszedł do oddalonego o kilka stóp okna sypialni, gdzie spojrzał poprzez żaluzje weneckie. Spojrzał w kierunku z którego dolatywał dźwięk, po czym kilka sekund później powoli przedmiot pojawił się w zasięgu wzroku. Przedmiot był wyraźnie widoczny na zewnątrz, bezpośrednio naprzeciw niego, ponad poziomem okna; jak oceniał znajdował się pod kątem około 45 stopni. Kiedy kontynuował obserwację przez okno, poprosił żonę by przyszła i spojrzała, ale widocznie nie usłyszała go, ponieważ był zwrócony do niej plecami, o od obiektu dochodził głośny hałas. Najpierw oglądał obiekt od spodu patrząc na niego pod górę. Dno przedmiotu okazało się być eliptyczne lub cygarokształtne z „tępym zakończeniem”. Zgodnie z jego ocena obiekt był na wysokości pomiędzy 100 a 150 stóp, był trzydzieści stóp szeroki i sto stóp długi ( Chociaż świadek podejrzewa, że mógł on być o jedną trzecią mniejszy, co uzależnia od jego faktycznej wysokości). Poruszał się powoli, według świadka z prędkością być może dwudziestu pięciu mil na godzinę.
Świadek mógł wyraźnie widzieć strukturę obiektu oraz niewielkie elementy na jego dnie. To było pierścieniowate z czymś co świadek nazywa „oknami”, przez które dostrzegał „mocne, w kolorze bursztynowym światło” – opis ten jest podobny do tego jaki podali piloci Chiles i Whitted około dwadzieścia lat wcześniej. Jednakże, jedno „okienne” światło, z tyłu po prawej stronie, silnie pulsowało. Świadek podejrzewał, że mrugające światło było zsynchronizowane ze zmieniającą się tonacją dźwięku. Światła lub „okna” na pierścieniowatym dnie obiektu; były prostokątne i oddzielone od siebie. Okna były „półprzezroczyste” lub przeświecające. On nie mógł w nie spojrzeć, światło mogło przez nie świecić. Światła wyglądały ponadto jakby były otoczone przez „ogień” lub „zamglone”. Światła były rozmieszczone dookoła przedmiotu, w środkowej części. Środkowa część była stała, wyglądała na metaliczną i była „srebrzysta”.
Przedmiot poruszał się falowym ruchem do góry i na dół, przemieszczał się od lewej strony świadka ( południowy wschód) do prawej ( północny zachód). Kiedy obiekt przemieszczał się w jego polu widzenia, zauważył on wykonanie przez niego delikatnego zwrotu w lewo i wtedy nastąpił odlot w zachodnią stronę i oddalenie się ( okno świadka było zwrócone na zachód). Według jego oceny przedmiot był najbliżej niego w odległości około stu stóp. Kiedy przedmiot obrócił się w lewo do „nachylenia i zwrotu”, nadal wykonywał te same falowe ruchy w górę i w dół, i nie zmienił wysokości. Cała obserwacja trwała od 90 do 120 sekund, oraz około trzech minut od chwili kiedy po raz pierwszy został usłyszany dźwięk.
Kiedy świadek obserwował obiekt, doświadczył niezwykłych fizycznych i psychicznych efektów. Był bardzo przestraszony, jak mniema, z powodu obiektu, miał też uczucie osoby „urzeczonej lub zahipnotyzowanej” przez niego. Ponadto wyczuwał realne „dźwięczenie” swoich nerwów, „albo coś w tym rodzaju”, kiedy patrzył na obiekt. Takie efekty, chociaż dziwne, nie są niezwykłe w sprawozdaniach z bliskich obserwacji UFO.
Gdy tylko stracił z oczu przedmiot, powrócił do żony i zapytał ją czy słyszała hałas. Odpowiedziała, że tak i zapytała „Co to było?”. „A UFO”. Odpowiedział. Chociaż prowadziło to ich do omdlenia, obydwoje donieśli, że nadal słyszeli w tle hałas, chociaż obiekt zniknął im z widoku. Świadek poczuł się zmuszony do tego by uzyskać inną weryfikację zdarzenia, „żeby być pewnym ... ponieważ zastanawiałem się, czy cała ta sytuacja nie była snem albo nocnym koszmarem”. Wziął telefon i wykręcił numer operatorki telefonicznej w pobliskim Smithfield. Szybko opisał jej całe zdarzenie i zapytał, czy mogłaby usłyszeć hałas przez telefon. Operatorka odpowiedziała, że „mogłaby tego posłuchać”. Zachęcony, zapytał ją: „Możesz! Jesteś tego pewna?” Odpowiedziała, „Tak, mogę tego posłuchać”. Ale ponieważ hałas właśnie zanikł, zdecydował się wtedy donieść o sprawie poprzez oficjalne kanały, w związku z czym poprosił operatorkę o połączenie z bazą Langley Field. Operator, który odebrał telefon w Langley, połączył go z pracującym w bazie oficerem projektu Błękitna Księga, który wysłuchał opisu obserwacji oraz pouczył go o właściwej procedurze obowiązującej przy składaniu sprawozdania.
Świadek powrócił do łóżka o 3:30, ale jak opowiada był zbyt podekscytowany by zasnąć, dlatego leżał w nim przebudzony do 6:00. W drodze do pracy, opowiadał o swoim doświadczeniu napotkanym współpracownikom zmierzającym do NASA, ale oni „nie mieli na to wyjaśnienia”. Po przybyciu do pracy, opowiedział bezpośrednim kolegom o niezwykłych wydarzeniach tego wczesnego ranka, na co oni
35
zareagowali z dużym zainteresowaniem. Jeden z pracowników NASA skontaktował się wtedy z miejscową gazetą, której dziennikarz przeprowadził wywiad ze świadkiem dotyczący jego doświadczenia.
Później tego samego dnia, próbował znaleźć tą operatorkę z którą rozmawiał rankiem, ale okazało się to niemożliwe. Próbował to czynić każdego kolejnego dnia do 22 stycznia, w końcu dotarł do głównego operatora, który odpowiedział mu, że ona w rozmowie z nim - głównym operatorem -„powiedziała wyraźnie”, że, „jedyną rzeczą którą mogła usłyszeć w trakcie tamtego nocnego dyżuru był normalny dźwięk lecącego samolotu”. Zaintrygowany takim potraktowaniem, odpowiedział głównemu operatorowi, że dziewczyna podczas wydarzenia powiedziała jemu coś innego, i że chciałby porozmawiać z nią osobiście. Z powodu, który został mu później wyjaśniony, główny operator nie podał jej imienia i nazwiska, lecz ponownie powtórzył stwierdzenie „ Jedyną rzeczą, którą mogła prawdopodobnie usłyszeć, był normalny dźwięk lecącego samolotu”. To było, „gdy mieliśmy odprawę opowiedziała o tym i poszła dalej ... wykonała też próbę usłyszanego dźwięku”.
W dniu obserwacji świadek kontynuował rozmyślania, czy ktoś oprócz niego w okolicy, usłyszał dźwięk lub widział obiekt. Sporo czasu spędził na przepytywaniu swoich najbliższych sąsiadów w Eclipse, Virginia, zamieszkałych w promieniu kilku mil. Żona nie powiedziała nikomu, ale przypuszczała, że być może jej matka mogła to słyszeć. Okazało się, że matka żony oraz jej trzyletnia wnuczka usłyszały dźwięk, który je zbudził i przestraszył. Kobieta niestety nie podeszła wyjrzeć do okna. Stwierdziła jednak, że dźwięk był tak nisko ponad domem, że wydawało się, „jak gdyby przechodził przez dach”. Według niej, hałas czynił zmieniający się dźwięk, wydawało się jakby znajdował się bezpośrednio ponad domem. Wtedy to nastąpiła głośna eksplozja, i ona już go więcej nie słyszała. Świadek nie słyszał eksplozji. (Ta eksplozja, podobna do innych opisów obserwacji UFO, wydaje się często towarzyszyć zniknięciu obiektu, należy podejrzewać, że ma w tym czasie miejsce pękanie atomów w momencie dematerializacji przedmiotu).
Następnej nocy ponownie nie mógł zasnąć. Wstał wcześnie i rozpoczął własne śledztwo, dzwonił do innych sąsiadów w Eclipse, by znaleźć kogoś, kto słyszał hałas. Zakończyło się to pomyślnie, natrafił na mieszkankę, która stwierdziła, że również słyszała hałas. Dźwięk, który opisywała był głośny i zmieniający się: „pochodził od prawej strony dachu”. Przestraszył jej czteroletnia córkę. Również nie spojrzała przez okno.
Kilka dni później świadek przeczytał, że para w Carrollton, Virginia, słyszała tego samego typu dźwięk. Przeprowadził z nimi rozmowę osobiście, byli całkowicie przekonani, że słyszeli taki sam elektroniczny, brzęczący dźwięk. W swojej ostatniej próbie poszukiwania innych świadków, znalazł z chłopca z Eclipse, który słyszał hałas. Świadek złożył oddzielne sprawozdanie do Narodowego Komitetu Badań Zjawisk Powietrznych13, w zakończeniu którego stwierdził, że spodziewa się, że jego rząd odkryje zadowalające wyjaśnienie jego intrygującej obserwacji.
Z niewytłumaczalnego powodu, projekt Błękitna Księga, zaczął badać ten przypadek dopiero dwa miesiące później, chociaż świadek złożył natychmiast swoje sprawozdanie. Kiedy Błękitna Księga, zaczęła badać obserwacje jej możliwości były z konieczności ograniczone.
Człowiek – świadek- jest szanowanym i odpowiedzialnym pracownikiem NASA, nie skłonnym do fantazji, halucynacji albo złudzeń. Inne osoby potwierdziły to co on usłyszał, podały tożsamy opis i czas zdarzenia. Jego sprawozdanie zostało napisane szczegółowe i możliwie jak najkompletniej z rysunkami, diagramami i wykresami.
Pierwszym zadaniem projektu Błękitna Księga było ustalenie, czy w obszarze obserwacji znajdowały się jakieś helikoptery, być może słyszany dźwięk mógł pochodzić od znajdującego się blisko helikoptera. Zapiski z bazy Sił Powietrznych Langley Field oraz z Centrum transportowego Armii w Fort Eustis, Virginia, nie zawierały informacji o jakiejkolwiek działalności helikopterów w omawianym obszarze. Pracownicy wieży kontroli ruchu lotniczego z regionalnego portu lotniczego w Norfolk powiedzieli, że przechowują zapisy tylko przez piętnaście dni, dlatego nie mogą stwierdzić, czy były jakieś helikoptery w omawianym obszarze. Wcześniej, oficer Sił Powietrznych z Langley, próbował przekonać świadka, że naprawdę zobaczył helikopter, ale ponieważ oficer naciskał na to, on „nie był skłonny do przyjęcia takiej linii rozumowania”. Później oficerowie Błękitnej Księgi sugerowali, że być może świadek zobaczył mały sterowiec Goodyear, albo być może samolot zajęty wykonywaniem fotografii w podczerwieni. Ostatecznie, Błękitna Księga została zmuszona do zaliczenia obserwacji jako „niezidentyfikowanej”, ponieważ nie mogła zdecydowanie udowodnić, że jakiś samolot znajdował się tego dnia w tym obszarze.
Oprócz cech oczywistych przedmiotu takich jak dźwięk, konfiguracja i manewry, obserwacja ta zawiera wiele typowych cech, które umieszczają ją w głównym nurcie współczesnych sprawozdań o UFO. Strach jest prawdopodobnie wspólnym uczuciem, doświadczanym przez świadków nisko przelatujących przedmiotów, on był bardzo przestraszony – tak samo inne osoby, które tylko słyszały ten obiekt. Ponadto „dźwięczenie” oraz
36
uczucie bycia „urzeczonym” albo „zahipnotyzowanym” są też typowymi, chociaż rzadszymi cechami tego typu obserwacji. Prawdopodobnie bojąc się z tego powodu ośmieszenia, nie wspomniał o tym prasie, chociaż poinformował o tym w oficjalnym raporcie przedstawionym Siłom Powietrznym.
Według historyka UFO Dr. Davida M. Jacobsa „Próba świadka zmierzająca do zweryfikowania słyszanego dźwięku, polegająca na zadzwonieniu do operatorki telefonicznej, może wskazywać na strach przed ośmieszeniem, tym bardziej, że zarówno on jak i jego żona twierdzili, że słyszeli dźwięk. To także pokazuje, że natychmiast był świadomy niesamowitości doświadczenia, przez co aktywnie szukał jego potwierdzenia z powodu tego `fantastycznego` aspektu. Jego poszukiwania innych świadków, podekscytowanie i brak snu wzmacniają ten punkt. Cały czas miał wątpliwości co do pochodzenia tego co zobaczył, zdecydowanie nie zgodził się z proponowanym wyjaśnieniem, że to helikopter przelatywał wówczas nisko nad jego domem. Takie zachowanie jest typowe dla świadków bliskich spotkań z UFO – poszukiwanie uwiarygodnienia nieprawdopodobnej sytuacji”.
Świadek nigdy nie zmienił swojej opinii na temat przedmiotu. On natychmiast nie twierdził, że zobaczył latający talerz z przestrzeni kosmicznej. W rzeczywistości, wielokrotnie kierował życzenie do rządu, by znalazł adekwatne rozwiązanie problemu pochodzenia obiektu. W końcu, po przedłożeniu sprawozdań właściwym agencjom, nie szukał rozgłosu ani zysku z powodu obserwacji. Jego wywiad prasowy był bezpośrednim skutkiem powiadomienia dziennikarza przez jego kolegę z pracy.
Najważniejszym w tym wszystkim jest to, że wiarygodny, uczciwy i kompetentny obserwator, doświadczył niewiarygodnego i fantastycznego zjawiska. Konkretne sprawozdanie wspiera jego żądania. Według Dr. Jacobsa : „Obserwacja jest dość typowa, z grubsza podobna do tysiąca innych dokonanych przez wiarygodnych, uczciwych ludzi na całym świecie. To jest według procedury jeszcze jedna obserwacja w kategorii bliskich spotkań”.
14. Zamknięcie Błękitnej Księgi – 1969 rok.
Po dwudziestu dwóch latach cierpień, męczarni i wszystkich problemów, które dla Sił Powietrznych stworzyło zjawisko UFO, 19 grudnia 1969 roku, szef sztabu oraz sekretarz Sił Powietrznych podjęli decyzje na najwyższym szczeblu, postanawiającą wyłączyć Siły Powietrzne z badań nad UFO.
Decyzja by przerwać badania nad UFO, została oparta na ocenie sprawozdania „Naukowe Badania UFO”, dokonanego przez Uniwersytet stanu Colorado, jak również recenzji badań autorstwa Narodowej Akademii Nauk, oraz wcześniejszych „studiów nad UFO”, prowadzonych przez Siły Powietrzne, które badały sprawozdania dotyczące obserwacji UFO przez dwadzieścia lat.
Wnioski Projektu Błękitna Księga są następujące: (1) Żadna ze zgłoszonych, zbadanych i zweryfikowanych przez Siły Powietrzne obserwacji UFO, nie dała podstaw do twierdzenia, że stanowi zagrożenie naszego bezpieczeństwa narodowego; (2) nie ma żadnego namacalnego dowodu, że obserwacje zaklasyfikowane jako „niezidentyfikowane” reprezentowały rozwój technologiczny albo zasady działania będące poza zasięgiem naszej dzisiejszej wiedzy naukowej, i (3) nie ma żadnego dowodu wskazującego, że te niezidentyfikowane przedmioty są pozaziemskie.
17 grudnia 1969 roku podano do publicznej wiadomości, że prowadzony przez Siły Powietrzne projekt Błękitna Księga został oficjalnie zamknięty. Sprawozdania dotyczące dwunastu tysięcy przypadków zostały umieszczone w archiwach.
Ale na wszechobecne UFO nie wpłynęła ta powyższa, ostatnia decyzja rządu.
15. NASA
Nawet NASA dokonuje obserwacji UFO.
37
Podczas lotów kosmicznych organizowanych przez NASA, członkowie załóg donieśli o dostrzeżeniu wielu obiektów UFO. NASA przyjmuje oficjalną pozycję wobec UFO wraz z jego prawdopodobnym wytłumaczeniem, niemniej jednak posiada kilka sprawozdań dotyczących obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających dokonanych przez astronautów Gemini, Apollo oraz stacji kosmicznej Sky Lab.
Pierwsza obserwacja wydarzyła się w trakcie lotu Gemini IV, w czerwcu 1965 roku. Astronauta Jim McDivitt zauważył nagle cylindryczny przedmiot z „ramionami” i „anteną”, kiedy spojrzał na niego znowu na tle dziennego nieba wydawał się być biały albo srebrzysty. Przedmiot w momencie ukazania się, poruszał się w kierunku statku kolizyjnym kursem. McDivitt zamierzał zejść mu z trasy, ale tuż przed wykonaniem przez niego jakiegoś manewru, obiekt nagle zniknął z zasięgu wzroku. Podczas obserwacji, astronauci byli w stanie wykonać fotografię i film UFO.
Poniższy zapis pochodzi z zapisu rozmowy dokonanej wtedy pomiędzy Gemini IV a bazą na ziemi:
29 40 45 C ...Hawaii
29 52 09 CC Gemini 4, Guaymas CAP COM.
29 52 12 C Jestem, Guaymas. Gemini 4.
29 52 14 CC Odbiór. Widzimy cię na zielono, jak się czujesz tam na górze?
29 52 17 C Świetnie. Tylko coś dziwnego znajdowało się tutaj razem ze mną, było wystarczająco blisko
bym mógł je dokładnie widzieć, ale oślepiło je słońce i zgubiłem to.
29 52 26 CC Mamy dla ciebie jakieś zmiany planu lotu. Czy chcesz je wykonać?
29 52 29 C Tak. Trzymaj je przekaz mi jeżeli napotkałbym tą rzecz ponownie.
29 52 45 C ... i jest w tej chwili dookoła wielka ilość burz. Błyskawica wygląda jakby podążała w
wewnątrz statku kosmicznego...działalność...burze...
29 53 35 C W porządku. Jestem. To nie jest do niczego podobne, idę by go znowu zobaczyć.
29 57 09 CC Chcielibyśmy, żebyś potwierdził – nadal obserwujesz tą rzecz na górze?
29 57 12 C Nie, zgubiłem to. Miał duże ramiona wystającego poza niego, tak to wyglądało. Miałem to przed
sobą tylko przez chwilę. Wykonałem kilka zdjęć kamerą filmową i jedno Hasselbladem, ale
leciałem powoli, dryfowałem i zanim dotarłem do tylnej kontrolki zgubiłem obiekt.
29 57 29 CC Niezły pokaz.
Następnym był lot Gemini V. Była to ośmiodniowa misja LeRoy Gordona Coopera i Charlesa Conrada. Trzeciego dnia ich misji, 24 sierpnia 1965 roku, kiedy mijali przylądek Kennedyego, dyrektor lotów Gemini Dr. Christopher Kraft, wszedł na wewnętrzną sieć radiową i powiedział, „Hej chłopcy, czy wiecie, że macie coś lecącego obok was?”.
Odpowiedzieli „Proszę zaczekać chwilę”. Po mniej niż dziesięciu sekundach nadeszła ich odpowiedź trzeszcząc przez fale emisyjne, „Nic nie widzimy. Dlaczego Pan się pytał?”.
Kraft odpowiedział, „Mamy na radarach obraz kosmicznego przedmiotu idącego z a Wami z prawej strony, w odległości od dwóch do dziesięciu tysięcy jardów. Ich odbicie radarowe jest w przybliżeniu takie same jak Gemini V”.
Załoga Gemini V stwierdziła wtedy, że nie mogliby ujrzeć czegoś przemieszczającego się wraz z nimi.
Następny punkt w sprawozdaniu brzmi: „Dostrzeżony został na radarze migający sygnał. Ta informacja ma być przekazana do dalszych badań”. I to jest wszystko, co wie społeczeństwo o obserwacjach dokonanych w trakcie lotu Gemini V. Z przylądku Kennedyego kontynuowano śledzenie tego UFO znajdującego się w pobliżu statku kosmicznego, obydwaj przekroczyli krzywiznę Ziemi za Wyspą Wniebowstąpienia, będącą ostatnią stacją naziemną na Atlantyku. Nad następną stacją Carnarvon w Australii – UFO odeszło – stało się dokładnie tak samo jak w trakcie pierwszego lotu Gemini, mającego miejsce półtora roku wcześniej.
Poniżej zamieszczam fragment rozmowy z tamtego dnia, wykonanej pomiędzy ziemią i niebem:
03 04 57 21 CC Gemini – 5, gemini – 5, tu Houston. Odbiór.
O3 04 57 26 C ...Houston, Gemini – 5.
03 04 57 29 CC Poinformowano nas, że dostrzeżono inny obiekt znajdujący się w Waszym pobliżu, w
trakcie przelotu nad Stanami Zjednoczonymi. Znajdował się od dwóch do dziesięciu
tysięcy jardów od statku kosmicznego. Moglibyście spojrzeć wokoło i zobaczyć, czy coś
jest w pobliżu. Niestety nie mogę Wam powiedzieć w którym kierunku macie patrzeć.
03 04 57 53 C Na której godzinie się znajduje?
03 04 57 57 CC Czy powiedziałeś jaki jest wielki, lub na której jest godzinie?14
03 04 58 02 C Godzina
38
04 58 02 CC Dobrze, to wydaje się lecieć razem z tobą na prawo od Ciebie. Widzimy go dobrze
razem z wami.
04 58 21 C Odbiór.
04 58 21 CC Niedługo zgubimy Cię z naszych instrumentów, ale jeżeli coś zobaczysz, czy nie
mógłbyś poinformować o tym następnej stacji?
03 04 58 27 C Oczywiście.
03 04 58 31 CC Jego radarowy sygnał był w przybliżeniu tej samej wielkości co Wasz.
04 58 38 C Odbiór.
Gdy w przestrzeni przebywała misja Gemini VII na pokładzie z astronautami Bormanem i Lovellem, w pewnej chwili Borman powiedział „obiekt wysoko na dziesiątej godzinie”. Houston, pomyślał najpierw, że był to propagator – buster – rakiety, ale astronauci widzieli propagatora równocześnie z UFO. Oglądali przedmiot przez dwie godziny, ponieważ opadał powoli. Żadne inne wytłumaczenie pochodzenia przedmiotu nie wydawało się ostateczne. Pozostał ‘nieznany”.
Załoga Gemini X, Collins i Young, zauważyła pięć przedmiotów podróżujących razem z nią na orbicie – do tej pory nie została wykonaną ich zadowalająca identyfikacja.
Być może najbardziej spektakularne obserwacje, miały miejsce na pokładzie Apollo XI, w trakcie jego lotu na księżyc w celu pierwszego lądowania na nim. Statek był dzień poza Ziemią, kiedy załoga zauważyła niezwykły przedmiot, znajdujący się pomiędzy nią a księżycem. Najpierw załoga myślała, że była to część rakiety Saturn IV i poprosiła Houston o potwierdzenie tego. Houston poinformował ich, że booster o który pytają znajduje się w odległości około sześciu tysięcy mil od nich. Oglądając go przez lornetki, był w kształcie litery „L” „jak otwarta walizka” tak opisał go Neil Armstrong. Astronauci byli pod wrażeniem wielkości przedmiotu oraz jego niewielkiej odległości od ich statku. Załoga spojrzała znów, tym razem przez sekstans. Poprzez instrument i jego elementy, obiekt wydawał się mieć zróżnicowany kształt: Teraz wyglądało to jak cylinder, albo, według Armstronga, jak „dwa puste cylindry”. Ponieważ to dryfowało, kiedy stanęło pionowo „ można było swobodnie spojrzeć w dół w jego środek”. Kiedy odłożyli sekstans, przedmiot ponownie przybrał wygląd otwartej książki. Collins podsumował incydent: ”To było naprawdę niesamowite”. Przedmiot pozostaje nieznany.
Oto część zapisu odprawy technicznej załogi, odnosząca się do zaobserwowanego przedmiotu:
Aldrin: Pierwszą niezwykłą rzecz zobaczyliśmy dzień po opuszczeniu Ziemi, lub blisko księżyca. To miało spore rozmiary, dlatego oglądaliśmy je przez lornetki.
Collins: Jak dostrzegliście tę rzecz? Po prostu wyjrzeliście za okno i tam była?
Aldrin: Tak, nie byliśmy pewni co to może być, ale podejrzewaliśmy, że to buster rakiety Saturn-IVB. Zapytaliśmy Ziemię i dowiedzieliśmy się, że S-IVB był w odległości 6 tysięcy mil od nas. Mieliśmy problem z uzyskaniem wysokości w tym czasie, nieprawdaż?
Collins: Było takie coś. Poczuliśmy uderzenie, albo być może tak mi się to tylko wydawało.
Armstrong: On zastanawiał się, czy nie odpadła MESA – część statku.
Collins: Nie wydaje mi się, żebyśmy coś poczuli.
Aldrin: Oczywiście, widzieliśmy lecąc różne rodzaje małych przedmiotów, znajdujące się w różnych grupach, i wówczas zdarzyło się, że zauważyliśmy ten jeden jaśniejszy. Nie mogliśmy myśleć, że może to być coś innego od części rakiety S-IVB. Popatrzyliśmy na to przez lunetę, przez którą wydawało się mieć kształt podobny do litery L.
Armstrong: Jak otwarta walizka.
Aldrin: Byliśmy wtedy w PTC dlatego każdy z nas miał szansę by móc popatrzeć na to, wydawało się nam, ze znajduje się blisko w naszym sąsiedztwie i jest bardzo dużych rozmiarów.
Armstrong : Powinniśmy dodać, że było to zgodne z ograniczeniem obserwacyjnym oka. Jest mi bardzo trudno powiedzieć, jakiego to było kształtu. Nie było żadnego sposobu, by określić jego wielkość bez poznania odległości, tak samo nie można było określić odległości nie znając wielkości obiektu.
Aldrin: Wtedy zszedłem do lądownika i zacząłem oglądać go przez urządzenia optyczne. Okazało się, że byliśmy w rażącym błędzie, ponieważ patrząc na to poprzez sekstans, okazało się mieć kształt cylindra.
Armstrong: Lub dwóch pustych pierścieni.
Aldrin: Tak.
Armstrong: Dwa pierścienie. Dwa połączone pierścienie.
Collins: Nie, dla mnie to wyglądało jak pusty cylinder. To nie jawiło się jak dwa połączone pierścienie. Mogłeś widzieć to, gdy opadało, ale kiedy stanęło na wprost nas można było spojrzeć w jego wnętrze. To był pusty cylinder. Ale gdy zmieniłeś wielkość soczewki sekstansu, jego wygląd ponownie przypominał kształt otwartej książki. To było naprawdę niesamowite.
Aldrin: Domyślam się, że nie ma zbyt wiele więcej argumentów na to by twierdzić, że to nie był cylinder.
Collins: To było wtedy kiedy myśleliśmy, że jest to cylinder będący częścią rakiety S-IVB i nawet zapytaliśmy o to ziemię, będąc prawie przekonanymi, ze to musi być właśnie to. Ale nie mieliśmy żadnych
39
innych dowodów, że tak jest naprawdę. Faktem jest, że nie widzieliśmy tego zbyt długo po tym okresie czasu – my naprawdę nie mamy konkretnych wniosków stwierdzających czym to mogłoby być, jak duże to było lub jak daleko znajdowało się od nas. To było coś co nie było na pewno śmietnikiem z uryną, tego jesteśmy pewni.
Załoga stacji Sky Lab miała swój udział w obserwacjach UFO dostrzegając je podczas misji Sky Lab II. Załoga zauważyła jasny, gwiaździsty przedmiot , jaśniejszy od gwiazdy lub planety. W chwili zobaczenia przedmiot powoli się obracał. Oglądali go około dziesięć minut. Według ich oceny znajdował się w odległości od trzydziestu do pięćdziesięciu mil morskich od Sky Lab. On także pozostaje nieznanym, pomimo prób identyfikacji podejmowanych przez dowództwo amerykańskiej północnej obrony przeciwlotniczej oraz NASA.
16. Obcięte wiadomości – 1973-74
Pomimo braku oficjalnego zainteresowania, po zamknięciu programu Błękitna Księga, obserwacje UFO kontynuowano, codzienne sprawozdania o przelotach obiektów, znajdowały drogę do mediów informacyjnych. W trakcie miesięcy kończących 1973 rok oraz rozpoczynających 1974, z terenu całych Stanów Zjednoczonych nadeszło tysiąc niezwiązanych ze sobą i nierozwiązanych doniesień o obserwacjach UFO.
Delawere State News z 16 października 1973 roku ukazujące się w Dover, Delawere, przynoszą takie sprawozdanie:
Trzy kobiety idące do sklepu zauważyły to. Kontrolerzy lotów w bazie Sił Powietrznych w Dover widzieli to. I niezidentyfikowany obiekt latający (UFO) został podobno dostrzeżony przez radar we wspomnianej przed chwilą bazie Sił Powietrznych w Dover.
Obserwowano wspaniałe światło, zanim zniknęło w niedzielną noc zmieniło barwę z żółto-pomarańczowej na czerwoną, według świadków było podobne do kilku innych dokonanych ostatnio przez społeczeństwo obserwacji UFO. Po wysłuchaniu sprawozdań o dostrzeżeniu UFO na wschód od Dover, oraz zauważeniu go, załoga helikoptera policji stanu Delawere ścigała UFO na dystansie 14 mil przez hrabstwo Kent.
Następny tekst pochodzi z Southern Illinois , ukazujących się w Carbondale, Illinois, data wydania 18 październik 1973 rok:
...”To nie wydawało żadnego dźwięku” – powiedział Downs. Miało migające czerwone i zielone światła na przedzie i po bokach.
Powiedział też, że obiekt ruszył na wschód w kierunku elewatorów zbożowych znajdujących się na północ Carbondale, po wcześniejszym przeleceniu przez południe oraz centrum Carbondale. Potem obiekt zawrócił i ruszył w kierunku kliniki w Carbondale nad którą unosił się przez prawie 20 minut.
„Tylna część przedmiotu wydawała się obracać” – powiedział.
State Gazette, ukazująca się w Dyersburgu, Tennessee, z 3 października 1973 rok:
Otis West z Newbern, dowództwa patrolu powietrznej obrony cywilnej hrabstwa Dyer, powiedział we wczorajszym wywiadzie, że ścigał krótko UFO dostrzeżone w okolicach Bruceville, we wtorkową noc około dwudziestej drugiej.
West powiedział, że on i Doug Viar ze stacji radiowej WTRO lecąc do Bruceville, oglądali przedmiot, który miał trzy światła, jedno czerwone, jedno zielone i jedno migające białe. Jak opisuje to West, UFO w Bruceville „wylądowało tam na tym polu. Znajdowało się za drzewami, ale widzieliśmy, że wygląda jak pomarańczowa piłka. Kiedy wzlecieliśmy w górę, widzieliśmy migotające światło stroboskopowe. Było spazmatyczne. Nagle obiekt ruszył bardzo szybko prosto w górę, zatrzymał się, i udał w lewą albo prawą stronę”.
Journal wychodzący w Tupelo, Mississippi, 3 październik 1973 rok:
Policjanci patrolujący autostradę stanu Mississippi w New Albany, potwierdzili raporty o obserwacjach UFO dokonanych we wtorek wieczorem na obszarze Ashland – Holly Springs w przybliżeniu o 21:30.
W St. Joseph, Missouri ukazuje się Gazette, 9 października 1973 roku przyniosła wiadomość:
„To było w piątek 21 września o 22:45. Zapowiadało się na deszcz wczesnym wieczorem, zatem podszedłem do frontowego okna by sprawdzić niebo.
W pobliżu wierzchołka drzewa oraz równo w linii pomiędzy domem Ackleya a znajdującym się na północ od niego garażem, znajdował się obiekt emitujący wspaniałe czerwone i niebieskie światła. Przeleciał ponad domem i garażem, po czym osiadł na trawniku, a następnie wzniósł do góry i zawisł na wysokości około sześciu stóp pomiędzy drogą a dachem garażu. Nie usłyszałem żadnego dźwięku. Unosił się tam przez około sześć minut. Byłem zbyt sparaliżowany, żeby się poruszyć.
40
Przez minutę lub dwie wyglądał perfekcyjnie. Po czym zaczął powoli się obracać i w zasięgu mojego wzroku pojawił jakiś rodzaj żebrowanej tarczy, rozciągający się na obszarze około dziesięciu cali w górze kulistej części obiektu, będąc skośnie do przeświecającej kopuły. „
State Times, Baton Rouge, Louisiana, 19 październik 1973:
Kontynuujemy dzisiaj sprawozdania dotyczące obserwacji UFO w naszym regionie – tym razem w Watson i Zachary.
R.E Clark powiedział, że widział przedmiot emitujący dużo obracających się smug kondensacyjnych, w taki sam sposób jak odrzutowiec, z tym, że były one w kształcie koła. „Smuga wirowała w górę po okręgu, wyprostowywała się, po czym ponownie zaczynała wirować dokoła”, powiedział, dodając, ze obserwacja wydarzyła się dzisiaj o 6:30 rano, a obiekt został zauważony również przez kolegów z pracy znajdujących się w sklepie spożywczym w Baton Rouge, znajdującym się w odległości około 15 mil.
„Pomyślałem, że zwariowałem”, powiedział Clark, „ale rzeźnicy ze sklepu widzieli to także. Nie można zatem mówić, że wszyscy zwariowaliśmy”.
W innym sprawozdaniu, „anielskie włosy”, długa, biała, jedwabista substancja towarzysząca czasami zaobserwowanym UFO, zostały dostrzeżone przez kobietę z Zachary, która powiedziała, że dwa długie na około sześć stóp długości sznury spadły wczoraj na jej siedmioletniego syna.
Cieniutki, przypominający nitki sieci pająka sznur, miał około pięciu, sześciu stóp długości. Obserwacje „anielskich włosów” zostały doniesione z Shreveport, Springhill, ze znajdującego się w odległości 60 mil Russian jak również z Zachary.
Times Dispatch Richmond, Virginia, 19 październik 1973:
To było “unosiło się nad drogą i zaparkowaliśmy tam ( droga krajowa numer 15), staliśmy tam około dwóch godzin i oglądaliśmy to. Światło było trójkątne i żażyło się na pomarańczowo – powiedziała. Nie widzieli żadnych metalowych elementów ani ruchu wewnątrz pojazdu. Pani Hensley powiedziała, że przedmiot emitował pulsujący wprawiający w drgania dźwięk, natomiast w chwili odlotu zaszeleścił. Czasami – powiedziała –widziała „światła, które wydawały się pojawiać i znikać”. Niekiedy te światła były niebieskawo-srebrne, czasami wyglądały jak głęboka czerwień.
Record , Hackensack, New Jersey, 10 październik 1973:
Co najmniej tuzin mieszkańców w tym oficer policji, przyrzekają, że w piątek pomiędzy 20.30 a 21.00 widzieli niezidentyfikowany obiekt latający (UFO), unoszący się ponad miejscem ich zamieszkania. „To była obniżająca się belka czerwonego światła. Posiadała trzy lampy, świecące czerwono, zielono i biało, gdy spojrzałem na nią przez lornetkę drgała”.
Times Oklahoma City, Oklahoma, 18 luty 1974:
Clay Knight posiadający mleczne gospodarstwo w pobliżu Bowlen Spring, powiedział, że 0 4:30 rano po raz pierwszy zauważył niezidentyfikowany obiekt latający startujący z jego pastwiska; zeznał oficjalnie.
„Nigdy nie widziałem człowieka, który nie byłby zaniepokojony, że musi udowodnić, że zobaczył to o czym opowiada. To była niezmiernie fascynujące, jak bardzo pragnął, żebym wierzył, że nie mówi dzikiej historii, która nie jest prawdziwa” – powiedział Joe Davenport, przedstawiciel szeryfa, który zbadał to wydarzenie. „Nie mam żadnego powodu, żeby mu nie wierzyć” – powiedział. „Jest absolwentem koledżu i oczywiście człowiekiem o wysokiej inteligencji”.
Davenport powiedział, że Knight opisał tajemniczy przedmiot jako posiadający błyskające czerwone i pomarańczowe światła oraz będący tak duży jak sypialnia. „Zeznał, że wydawał wysoki, niezwykle przenikliwy dźwięk” – powiedział przedstawiciel. „Jego pies był tak przestraszony hałasem i migającymi światłami, że uciekł do domu, albo garażu lub gdziekolwiek i Knight w żaden sposób nie mógł go uprosić, żeby wyszedł stamtąd”. Davenport powiedział, że Knight opisał obiekt jako lśniący, srebrnego koloru.
Union Bulletin Walla Walla, stan Waszyngton, 30 styczeń 1974:
Strażnicy z więzienia stanowego stanu Waszyngton, przez dwa poranki z rzędu obserwowali ze swoich stanowisk na wieży więziennej obiekt, wydający się być tym samym UFO.
„To było bardzo niesamowite, naprawdę” – powiedział William Hill oficer więzienny. „Próbowałem myśleć o stu rzeczach i żałowałem, że to nie może być jedną z nich”. Hill powiedział, że niezidentyfikowany ( najprawdopodobniej) obiekt latający, pojawił się trzykrotnie, dwa razy w poniedziałek i raz wczoraj, zawsze pomiędzy 3 a 4 rano.
Siedmiu oficerów obserwowało obiekt przez lornetki, znajdował się na niebie w kierunku południowo – zachodnim od wiezienia.
Hill powiedział, że UFO było zaokrąglone, miało niebieskawo-zielone światło na każdej stronie kuli, która w trakcie obserwacji obracała się zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. UFO wydzielało również spod siebie jakiś typ emisji – najprawdopodobniej gazu – powiedział.
Tribune Mobridge, Dakota Południowa, 10 luty 1974:
Niezidentyfikowane Obiekty Latające (UFO) wracają.... Jeden z nich zobaczyło sześciu lub siedmiu ludzi, na
41
terenie leżącym na północ od Glanham, gdy obiekt poruszał się za samochodem jednej nocy w zeszłym tygodniu. Jak zwykle zdarzyło się, że UFO oddziaływało na motor samochodu, lecąc szybko w górze w momencie gdy nastąpiła awaria pojazdu. Potem zawrócili, ale to samo zrobił obiekt na górze. Kilka godzin po powrocie i przebywaniu w domu, wyszli na zewnątrz i zobaczyli, że przedmiot nadal unosi się nad ich posiadłością. Przez lornetkę, wyglądał jakby miał rząd wielu małych okien wokół siebie. Ludzie obserwujący go odmówili podania swoich nazwisk.
World, Tulsa, Oklahoma, 19 październik 1973:
Jego wielkość, mówią, przekraczała liniowca 747. To było większe niż jakikolwiek inny obiekt, który oni kiedykolwiek zobaczyli. „Czujesz, że oni mogą uczynić dowolny kształt pojazdu, w jednej chwili być na jednej drodze, a za ułamek sekundy znajdować się na drugiej”, powiedziała. „System oświetlenia był zawiły”.
Kiedy oślepiające białe światło w końcu osłabło, para zauważyła, że to co obserwują ukazało im się w formie spodka, rodem prosto z najdzikszych historyjek obrazkowych Bucka Rogersa. Obiekt wisiał w jednym punkcie na wysokości 250 stóp ponad półciężarówką. Hatchett zauważył cztery zapalone światła na końcu pojazdu oraz jeden biały w jego centrum.
Przez większą część siedmiominutowego doświadczenia, jedynym słyszanym dźwiękiem, był konsystentny, niski, brzęczący, przerywany, lub wysoki brzęczący. Para doświadczyła -„wszystkiego dookoła ciebie”,- uczucia w momencie pełnego wdzięku odlotu obiektu. Obydwoje powiedzieli, że czuli się bezsilni wobec tego. W Mannford ciekawe doświadczenie przeżył znajdujący się na patrolu policjant J.D. Pawless, do którego zgłosił się niezidentyfikowany kierowca ciężarówki, donosząc, że widział podobny przedmiot w tym samym czasie i miejscu.
Herald , Yazoo City, Mississipi, 18 październik 1973:
Kiedy oglądałem go przez lornetki, obiekt przyjmował typową dla siebie pozycję. Jego kształt był dla mnie łatwy do stwierdzenia, przypominał nieznacznie wydłużonego bąka15. Z czasem okazało się, że był centralnym elementem stałego, pulsującego, biało-niebieskiego stroboskopowego światła, podobnego do używanego na lotniskach. Wyższe i niższe części przedmiotu świeciły na czerwono.
News , Lima, Ohio, 17 październik 1973:
Dodajmy nazwisko John J. Gilligan do listy zanotowanych osób, które twierdzą, że zobaczyli niezidentyfikowany obiekt latający. Gilligan powiedział dzisiaj reporterowi parlamentu stanowego, że on i jego żona Katie, widzieli jadąc w poniedziałkową noc do Ohio w pobliżu Ann Arbor, Michigan „ukształtowany pionowo, zabarwiony bursztynowo” przedmiot przez 30 – 35 minut.
Messengers, Athens, Ohio, 18 październik 1973:
Według trzech oficerów policji z Athens, którzy spędzili dobrą godzinę na „patrzeniu w niebo”, dzisiaj wcześnie rano nad Athens pojawiły się dwa niezidentyfikowane obiekty latające.
Chociaz oficerowie policji odmówili podania swoich nazwisk, wszyscy potwierdzili swoją trzeźwość, oraz opisali przedmioty jako posiadające kształt „stożka lodów”, który to stożek unosił się zarówno w pozycji pionowej jak i horyzontalnej. Pierwsze UFO zauważyli o 0:55 i oglądali je w przybliżeniu przez 45 minut, do momentu zniknięcia im z zasięgu wzroku w kierunku południowym.
People`s defender, West Union, Ohio, 18 październik 1973:
Policjanci hrabstwa Adams Jerry Blanton i Tony Crawford byli na rutynowym patrolu. Była 1:14 w nocy, kiedy to zdaniem Jerry Blantona, obiekt zawisł na wysokości tylko około 200 stóp ponad ziemią w pobliżu Chaperal Road. Dwaj stróże prawa oglądali to przez kilka minut, oczarowani. Mieli w samochodzie aparat fotograficzny, ale jak później powiedzieli, znaleźli się w tak głupim położeniu, że ani przez moment nie pomyśleli o tym, żeby go użyć. Wspaniałe pulsujące światła, czerwone, zielone, niebieskie, białe, wydawały się trzymać ich w stanie zahipnotyzowania. Ruchy obiektu, zdaniem oficerów, były urywane – skaczące. Nagle obiekt drgnął i ruszył po bardzo szerokim okręgu.
West Virginian, Fairmont, Virginia Zachodnia, 17 październik 1973:
Latający talerz ponad Fairmont?
Register, Springfield, Illinois, 17 październik 1973:
Szef policji w Waverly, inne obserwacje UFO.
Independent Journal, San rafael, California,17 październik 1973:
Wielu obserwatorów w Marin obserwowało niesamowity obiekt na wieczornym niebie.
Southern Illinoisan, Carbondale, Illinois, 1 październik 1973:
Doniesiono o przedmiocie unoszącym się nad Zeigler.
News-Free Press, Chattanooga, Tennessee, 18 październik 1973:
Policyjny raport zawiera sprawozdanie z obserwacji UFO, śledzonego przez część miasta.
Enterprise, Beaumont, Texas, 19 październik 1973:
42
Policjant z St. Landry spotkał UFO.
Gazette, St. Joseph, Missouri, 12 październik 1973:
Pojawił się UFO `szwadron`.
Palo Verde Valley Times, Blythe, California, 8 listopad 1973:
Policjant na patrolu widział UFO.
Darlington County Tribune, Hartsville, Karolina Południowa, 18 październik 1973:
UFO zaobserwowano w Hartsville.
Star Exponent, Culpeper, Virginia, 29 grudzień 1973:
Dzielnicowy policjant zaobserwował 3 UFO.
Pioneer, Madres, Oregon, 10 styczeń 1974:
Urzędnicy zobaczyli UFO.
Bulletin, Philadelphia, Pennsylwania, 5 październik 1973:
Policjant widział unoszące się UFO w pobliżu Media.
Spectator, Palmyra, Missouri, 10 październik 1973:
UFO obserwowano wokół Palmyra.
Goldsboro, Karolina Północna, 5 kwiecień 1974:
Reporter MT. Olive opisuje UFO.
Bremerton, Washington, 24 maja 1974:
Mieszkaniec opowiada o obserwacji UFO.
Tribune, Chicago, Illinois, 28 maja 1974:
W niedzielę oglądano UFO wokół jeziora.
Chronic – Herald, Macon, Missouri:
Łamigłówki UFO pana Beviera.
Times, Reading, Pennsylvania:
W górę na niebie – mrugający UFO!
Lista obserwacji ciągnie się dalej. W okresie sześciu miesięcy, cztery książki, długości dwóch lub trzech stóp i prawie dwa cale grube, zastały zapełnione przypadkami tylko z samych Stanów Zjednoczonych, ale wiemy, że setki obserwacji kontynuowane były na całym świecie, w momencie gdy ta książka kierowana była do druku.
17. Przypadek Coyna – 1973 rok.
Wśród licznych obserwacji UFO dokonanych pod koniec 1973 roku, jedno wydarzenia wyróżnia się szczególnie z powodu wiarygodności czterech świadków.
Obserwacji dokonali czterej wojskowi: major Larry Coyne, pilot wojskowego helikoptera, jego drugi pilot porucznik Arrigo Jezzi, powietrzny medyk, sierżant John Healy, oraz szef załogi sierżant Robert Yanaseck.
Ci ludzie wczesnym rankiem tego dnia, zakończyli swoje tegoroczne służbowe loty, to w czym się znaleźli zmuszało do głośnego myślenia umysłu.
Wystartowali helikopterem z portu Columbus około 22.30. Incydent wydarzył się około 23.00, w połowie drogi między Columbus a Cleveland.
Bob Yanaseck był pierwszym, który zauważył obiekt – małe czerwone światło na horyzoncie. Trzydzieści lub czterdzieści sekund później major Coyne, ujrzał światło zbliżające się do jego pojazdu. Poprzez radio zapytali się czy w ich pobliżu znajduje się obiekt lecący z prędkością 600 węzłów, ale uzyskali zaprzeczenie. Tymczasem nieznany obiekt kontynuował lot kolizyjnym kursem z helikopterem, a jego załoga przygotowywała się na powietrzne zderzenie.
Ale to co nastąpiło później, o czym mówi złożone przez nich sprawozdanie, poddaje dużej próbie reputacje i wiarygodność tych ludzi.
Rzecznik FAA pan Paul Vollmer, który rozmawiał z majorem Coyne`m po wydarzeniu, opisuje swoje osobiste uczucia doznane po rozmowie ”Dobrze, po pierwsze chcę powiedzieć, że nigdy w swoim życiu nie zapomnę tego człowieka w chwili wchodzenia do pokoju. Znam majora Coyne`a od pewnego czasu i mam niezmiernie wysoki szacunek dla niego i jego zdolności. W takim przypadku jak ten, nie znam nikogo, komu można by bardziej uwierzyć. Zaufałem mu bez cienia wątpliwości. Faktycznie, nie można sobie wyobrazić, żeby czterech porządnych, godnych zaufania, uczciwych ludzi wymyśliło coś takiego. Nie wiem co się wydarzyło, ale wiem co mogę powiedzieć na podstawie drżenia jego głosu...był zszokowany. „
43
Żeby mieć pełny ogląd tego doświadczenia, zabiorę Ciebie czytelniku do wnętrza helikoptera wojskowego, którym wzniesiemy się na wysokość dwudziestu tysięcy stóp – dokładnie w miejsce, gdzie to się wydarzyło. Major Coyne siedzi z przodu po prawej stronie. Na lewo jest porucznik Jezzi. Za tobą na dwóch pomocniczych sprężystych siedzeniach są Yanaseck i Healy. Wokół słychać dźwięk rotujących śmigieł oraz warkot silnika, odczuwane są typowe wibracje, powoli zmierzacie do celu podróży.
Jest jasny wieczór, a ponieważ spoglądasz na prawą stronę helikoptera, patrzysz na dół i możesz widzieć poniżej jego rozproszone światła. Wtem poprzez ryk helikoptera unosi się podniesiony głos Coyne`a „Światło” i wskazuje na punkty znajdujące się przed helikopterem. „My pierwsi zobaczyliśmy to światło – w tym miejscu” – Coyne kiwa głową tam i z powrotem przez ramię. „Zamelduj to” odpowiada, „Widzę to – to zbliża się do nas”. Moment przerwy. „Chwyciłem kontrolkę od Jezzi”. Coyne wziął w swoje dłonie kontrolkę maszyny, szybko potrząsnął, i czujesz jak helikopter na to reaguje. „Ponieważ to może w nas uderzyć”. Coyne robi wówczas konwulsyjny ruch, polegający na schyleniu głowy i ustawieniu ręki z przodu swojej twarzy. Przechyla się w twoim kierunku. „Przygotowałem się na uderzenie i pchnąłem drążek na dół”. Helikopter zaczyna się obniżać, i czujesz, że spadasz. „Rozpoczęliśmy spadanie”. Healy pochyla się do przodu, obok Twojego ucha, po czym roznosi się jego głoś silniejszy od dźwięku maszyny. „Jedyna rzecz, którą poczułem to przejęcie kontroli przez kogoś innego nad helikopterem (podobnie jak teraz), przez co zaczęliśmy lecieć na dół. Kiedy pilot zgiął się przed uderzeniem, jak teraz, dobrze, nie jestem w nic zaangażowany, nawet w coś niewielkiego, więc siadam jako widz. Nie wiem co się wydarzy”. Healy kończy komentarz i przechyla się do tyłu na swoim fotelu.
Coyne gestykuluje ręką wysoko, aż pod dach helikoptera. „W tym momencie zauważyłem to. Przednia krawędź jest – och, gdzieś tutaj. To ma jasne czerwone światło. Popatrzę na mój wysokościomierz”. Jego palec puka w instrument. „Wykazuje tysiąc siedemset stóp. Rusza prosto na nas. Zaczyna się powali przybliżać. Teraz nabrało dużej szybkości, zatrzymało się, znowu powoli rusza” – zaczyna znowu gestykulować – „po tej drodze. Healy również to zobacz, a Jezzi i Yanaseck podnieście się. Na obiekcie jest czerwone, zielone i białe światło. Popatrzę na swój wysokościomierz. Spojrzałem. Musze powiedzieć – mój Boże. Jesteśmy na wysokości trzech i pół tysiąca stóp i wspinamy się z szybkością tysiąca stóp na minutę.” Sprawdza ustawienie drążka sterowniczego. „Widzę, że drążek jest na pozycji w dół”. Coyne patrzy w sposób, który podkreśla jego niewiarę i nieufność.
„Czy ktoś inny patrzył na wysokościomierz w tym momencie?”
Coyne, z obydwoma rękami z powrotem na drążku, odpowiada: „Nie wszyscy byliśmy bardzo zmieszani, nie wiedzieliśmy co się dzieje. Powiedziałem, w porządku wchodziliśmy w górę – kiwa głową w kierunku kontrolek – teraz jesteśmy na dole, wyciągnąłem nas stamtąd.” Nagle helikopter się uniósł. Chwytasz swój fotel, by się utrzymać. „Zaczęliśmy opadać”.
„Mówisz o tym, że miałeś helikopter w kontrolowanym, opanowanym schodzeniu w dół, a kiedy obiekt zbliżył się do Ciebie – wyglądało to tak jak gdyby podniósł Cię w górę?”
„Tak – pokazywał to wysokościomierz. Popatrzyłem w górę na przedmiot – wtedy widziałem go – wyraźnie!”. Coyne opisuje go poruszając powoli swoją ręką: „Mógłbyś naszkicować, gdzie znajdowało się czerwone światło i zaczynała się szara metaliczna struktura. Mógłbyś też zaznaczyć czerwone odbicia na szarej metalicznej strukturze. Jeżeli będziesz malował centralną część obiektu oraz bliższą rufie, możesz pozostać przy szarym kolorze”.
Healy pochyla się znów do przodu, po czym podnosi głos: „To ma mocne czerwone światło na przedzie. Jest w kształcie cygara i posiada zielone światło świecące w dół za kopułą. Nie wydaje żadnego hałasu, nie poddaje się żadnym turbulencjom – powietrznym turbulencjom”.
Yanaseck dodał: Skontaktowaliśmy się z portem lotniczym w Nashville, powiedzieliśmy im, że o mały włos nie mieliśmy kolizji z obiektem lecącym na wysokości około trzech tysięcy stóp, poruszającym się z szybkością stu sześciu węzłów. Nashville nigdy nie uznało naszej informacji”.
„A co z tym zielonym światłem – wtedy powiedziałeś, że promieniowało w dół? – pytasz.
Coyne rozciąga swoje ręce z dołu do szczytu przedniej szyby. „To zwisało pod kątem czterdziestu pięciu stopni od szczytu – tutaj. Poza tym to światło było jedynym, które poruszało się – jego otwarte dłonie składają się – patrząc z naszej pozycji od stu osiemdziesięciu do dziewięćdziesięciu stopni. Rozjaśniało cały kokpit – wszystkie tarcze były skąpane w jasno zielonym świetle. „
Healy ponownie przechyla się do przodu i zwraca następująca uwagę: „Widzieliśmy prawie to samo czym byliśmy – czym my byliśmy” Rozmowa skupia się na jego uwadze, każdy cicho potwierdza uczucie Healy`ego.
Coyne, jak gdyby zmieniając temat, ciągnie dalej: ”Światło miało kształt podobny do piramidy – ty mogłeś widzieć te promienie świetlne”.
Pytasz Coyne`a o zarysy tej rzeczy – czy były ostre lub zamazane?
Coyne odwraca się twarzą do Ciebie: „Odmienne!. Wyobraź sobie, że gwiazda znajduje się za tobą. To było ciemne. Mogłeś widzieć ziemię razem z obiektem, u którego można było dostrzec jego zarys.
44
Co można powiedzieć o oknach – były tam jakieś? Widziałeś je?
Healy, przechylając się z powrotem, tym razem bardziej rozluźniony, mówi: „Kiedy spoglądałem na lewą burtę samolotu, nie było żadnych okien, przynajmniej nie mogłem ich dojrzeć”.
„Kiedy kontaktowałeś się z portem lotniczym w Mansfield, udało Ci się nawiązać z nimi łączność? Czy miałeś jakiś kontakt z portem lotniczym przed twoją próbą połączenia się z nim?”
Jezzi odpowiada na pytanie. „Nie, nie. Radio było zupełnie martwe”.
„Zupełnie martwe”.
Healy podskoczył, rękami wykonuje gesty podkreślające to o czym mówi: „Próbowaliśmy bardzo połączyć się z Cleveland, chociaż, kiedy uzyskanie łączności z Cleveland okazało się niemożliwe, chcieliśmy uzyskać ją z Akron.”
„Gdy próbowałeś skontaktować się z Mansfield, myślałem, że nie ma tam nikogo kto mógłby odpowiedzieć, czy to było możliwe?”.
Healy, wyprostowując się na fotelu powiedział: „O, nie, oni odpowiedzieli na nasze pytanie”.
„Odpowiedzieli na Twoje zapytanie”.
Coyne, unosząc głowę, odpowiada, „Tak”.
Healy położył ręce na zewnątrz fotela na którym siedział. „O tak. Powiedzieliśmy im gdzie byliśmy, zapytaliśmy czy mają na radarach jakiś nisko lecący samolot. Nigdy nie odpowiedzieli na to nasze pytanie. Najprawdopodobniej pomyśleli, że jesteśmy pijani lub coś w tym stylu. Albo wyobrazili sobie, że to jakiś żart. Ale nie żartujesz mając coś takiego wokół ogona helikoptera coś takiego, lub podobnego”.
W tym momencie, Coyne pociągnął helikopter dookoła i skierował w dół, gładkim torem lotu kierujemy się do lotniska. Healy w energiczny sposób pociera swój nos, po czym kontynuuje: „Możesz wprawić w zakłopotanie twoją komisję następującą sztuczką. Nasz major – Coyne – ma za sobą dziewiętnaście lat służby, w trakcie której zaliczył kilka tysięcy godzin lotu jako dowódca, tak...”
Coyne rozmawia przez interkom z lotniskiem i omawia szczegóły lądowania. Po chwili ponownie zwraca swoja uwagę na nas i kontynuuje: „My wszyscy w helikopterze jesteśmy związani z lotnictwem od minimum siedmiu lat, wiemy o tym co się dzieje w tej dziedzinie tak czy inaczej. Znamy wszystkie samoloty od PT-19 do C-5A, te samoloty widujemy w nocy. Wszyscy, którzy patrzą na nas śmieją się, kiedy opowiedziałem o tym ludziom, odpowiedzieli Ha, ha, ha. Śmiejemy się także z tego. To jest powód, dlaczego zastanawiałem się, czy złożyć sprawozdanie z obserwacji tego obiektu.” Coyne koncentruje się na lądowaniu i po chwili lądujemy. Moc silnika jest wyłączona, śmigła leniwie chłoszczą się w dół coraz wolniej i wolniej, wszyscy wychodzimy z helikoptera.
W tej chwili, wydział bezpieczeństwa lotów armii Stanów Zjednoczonych, jest w trakcie badania przypadku z Ft. Rucker, Alabama. Świadek, Pan B.---- z Ohio, widział wtedy z ziemi całe wydarzenie. Nie wyśmiewa się z kogokolwiek.
Jakie są możliwe wytłumaczenia? Czy to mógł być meteor, ponieważ tak myślano? Zapytaliśmy się Dr. Hyneka, który badał incydent. Odpowiedział. „Przede wszystkim, meteory nie są jasno zielone, poza tym światło wychodziło ze szczytu obiektu, - rzekł. W przypadku meteorów to po prostu nie występuje. W dodatku zielone światło opuszczające obiekt, oraz jasne białe – również nie występują. Meteory nie robią również zakrętów o czterdzieści pięć stopni, poza tym [ meteor] trwałby tylko kilka sekund”.
Może był to doświadczalny samolot? Według wszystkich reguł lotu i opinii wszystkich ekspertów, tajny samolot nie działałby z taką szybkością na tak niskiej wysokości. Istniało by wtedy zbyt duże niebezpieczeństwo uderzenia przez inny samolot. Faktycznie, było to sprzeczne z regulacjami FAA, zabraniającymi latać na tej wysokości z szybkością przekraczającą dwieście węzłów. Kiedy incydent się rozpoczynał, ludzie byli zupełnie przerażeni z powodu szybkości obiektu. Według opisu Coyne`a, to nadlatywało od horyzontu bardzo szybko, ale kiedy zbliżyło się do ich helikoptera, jego prędkość stała się bardzo niewielka, ale gdy minęło helikopter, powróciło do swojej poprzedniej szybkości. Helikopter posiada szklany dach, ponad fotelami pilota i drugiego pilota, przez co oni mogą widzieć wszystko co jest w górze bezpośrednio nad nimi. Pozostali ludzie stali w rzędzie po prawo pomiędzy pilotem i drugim pilotem, spoglądali w prawo poprzez szybę na obiekt. To zatrzymało się na prawo przed nimi, wtedy mogli oni zauważyć, że jest metaliczne po czym ponownie wystartowało. Wszyscy ci ludzie maja dobry wzrok i opisali to ze wszystkimi szczegółami.
Do chwili ostatecznego sprawozdania, to wydarzenie będzie musiało dołączyć do setek innych przypadków obserwacji UFO, donoszonych codziennie z całej Ameryki.
Bibliografia części drugiej
E. Berscheid, i E. Walster, Interpersonalna atrakcja, reading, Massachussets, Addison – Wesley, 1969, strony 1-129.
45
K. Dion, E. Berscheid, I E. Walster, „Co piękne jest dobre“, Dziennik psychologii społecznej i osobowościowej, 1972, 24, strony 285-290.
G. Homans. Zachowania społeczne: jego formy elementarne. Nowy Jork, harcourt, Brace i World, 1961.
A. Toffler, Przyszły szok, Nowy Jork, Bantam, 1970.
E. Walster, E. Berscheid, i G.W. Walster, „Nowe kierunki w badaniu sprawiedliwości”. Dziennik psychologii społecznej i osobowościowej. 1973, 25, strony 151 – 176.
R. Zajonc „Skutki wynikające ze zwykłego zachowania” Dziennik psychologii społecznej i osobowościowej. 1968, 9 strony 1-27.
Przyszłość
W tym rozdziale zapytamy urzędników z ciał badawczych oraz naukowców z paneli, czy mamy przyjąć zaproponowane przez nich wytłumaczenie dla tego wszystkiego co widzieli ludzie – że w większości z posiadanych przez Siły Powietrzne dwunastu tysięcy przypadków, zaobserwowane zjawisko nie było niczym więcej niż złą identyfikacją gwiazd, lub jakiegoś innego naturalnego zjawiska, jak również inwersją pogody.
Ale mamy alternatywę. Gdy nasi urzędnicy rządowi w oficjalnym stanowisku unikają spekulacji na ten temat, my możemy pozwolić wybrać naszym umysłom odkrycie i zbadanie innych możliwości, używając w tym celu swojej wyobraźni. Dzisiejsi astrofizycy uważają za możliwe istnienie życia gdzieś indziej. Wielu czuje, że istnieje ono bez żadnej wątpliwości.
Zatem sądzimy, że te pojazdy są prawdziwymi statkami kosmicznymi, z kosmitami w środku i nie są iluzją umysłu. Być może, powinniśmy zacząć przyjmować rozmaitość doniesionych kształtów i konfiguracji UFO, poprzez spojrzenie na naszą historię lotnictwa. Mamy zapisane przez siedemdziesiąt jeden lat, tuziny kształtów samolotów, od śmigłowych dwupłatowców, do jajowatych małych sterowców, do delto kształtnych odrzutowców, i wreszcie modułów księżycowych, - możemy sobie wyobrazić, że nasza przyszła technologia może zaprowadzić nas do rozwoju pojazdów podobnych do tych opisywanych przez świadków obserwacji UFO.
Co do zachowań UFO: Jeżeli są statkami kosmicznymi, ukazują się nam prezentując przyszłość naszej obecnej dwudziestowiecznej technologii. Ale musimy uświadomić sobie, że to co w tej chwili przerasta naszą wyobraźnię, w dwudziestym pierwszym, drugim czy trzecim wieku – może być sprawą powszechną, chociaż dzisiaj wydaje się nam niemożliwe.
Świat kiedyś wierzył, że jest płaski, dopiero Kopernik oraz inni naukowcy udowodnili w ciągu ostatnich dwustu lat, że jest zupełnie inaczej. Niedawno, jakieś dwadzieścia lat temu myślano, że księżyc jest zbyt odległy, żeby go osiągnąć. A teraz są tacy, którzy wierzą, że ziemia jest i człowiek są centrum wszechświata, i że życie nie mogłoby zaistnieć na innych planetach. Być może nie w ciągu naszego życia, ale w przyszłości odpowiedź na ten problem zostanie poznana.
18. Nawiązać kontakt
Dotychczas mówiliśmy o przeszłości i teraźniejszości – ale co się może wydarzyć w przyszłości? To wydaje się prawie pewne, że jeżeli inne istoty, bardziej rozwinięte od nas, zamieszkują inne sektory wszechświata, przyjdzie dzień kiedy zostanie z nimi nawiązany kontakt.
46
Ale jeżeli to historyczne wydarzenie będzie miało miejsce – w jakich nastąpi okolicznościach, jakie będą natychmiastowe reakcje? Rzekomo większość społeczeństwa amerykańskiego jest na to psychologicznie przygotowana? Czy jednak zaakceptuje to? Jakie kroki poczyniłby rząd lub resort wojskowy?
Popatrzmy na wydarzenie, które mogłoby zdarzyć się w przyszłości – albo być może mogłoby zdarzyć się już.
Zakładamy, że ten kontakt jest czyniony przez istoty pozaziemskie z reprezentantami amerykańskich Sił Powietrznych w ich bazie Holloman na pustyni Nowego Meksyku. 16
Wczesny poranek przebija się przez chłodną, szarą pustynię Nowego Meksyku. Jesteśmy we wieży operacyjnej AFB Holloman w pobliżu lotniska.
Poprzez interkom słyszymy głos: „Lista kontrolna kwiecień...Charlie stoi bezczynnie”. Z wewnątrz wieży słyszymy operatora kontroli lotów, dającego jakieś wskazówki pilotowi: „Wiatr, północno-wschodni – dwa węzły. Temperatura sześćdziesiąt osiem stopni – Fahrenheita – widzialność dziesięć mil i przejrzystość.” Po usłyszeniu głosu operatora, piloci rozpoczynają rozmowę o drobiazgach i nędznej kawie.
Dzień jest jasny. Jest około 5:30 rano. Ruch jest niewielki; jeden rezerwowy samolot jest na lotnisku gotowy do startu, kiedy tarcza telefonu na wieży zaczyna dzwonić, słuchawkę odbiera sierżant Mann, który otrzymuje informację o zbliżaniu się niezidentyfikowanego obiektu latającego.
Przechodzimy do stanowiska radarowego. Na monitorze ukazuje się kilka punktów, w czasie gdy radar skanuje niebo. Operator radaru mówi do telefonu: „Powtarzam znowu – nadlatują niezidentyfikowane obiekty – są na koordynacie czterdzieści dziewięć – trzydzieści cztery stopnie na południowy zachód – lecą kursem podchodzącym do lądowania”.
Kontroler, popijając kawę odpowiada: „Prawdopodobnie zabłądził jakiś samolot cywilny? Informuj mnie o nim.” Zwraca się do swojego wspólnika. „Połącz mnie z Edwards”. Przesuwa swoje krzesło w górę w pobliżu radiooperatorów. „Nawiąż z nimi kontakt, Bill”.
Radiooperator osłabia przycisk rozmowy i włącza przełącznik sterujący: „Tu wieża kontroli lotów AFB Holloman. Zidentyfikuj się. Wdzierasz się do wojskowej przestrzeni powietrznej – uwaga – zidentyfikuj się – jaki jest Twój numer maszyny? Jesteś w ograniczonym wojskowym korytarzu powietrznym. Następuje przerwa po czym lotnik zwraca się do kontrolera: „Żadnej odpowiedzi”.
Kontroler patrzy na twarz lotnika w celu wykrycia jego reakcji. „Mój Boże, co do diabła o tym sądzisz?” Poprzez interkom łączy się z dowódcą bazy. Podaje swoją lornetkę lotnikowi mówiąc: ”Tutaj, widziałem przez moje okulary”.
W biało zielonym biurze dowódcy odbierany jest telefon sierżanta: „Biuro dowódcy Bazy, mówi sierżant Whitmore. Tak, tak, poczekaj. Pułkowniku – do Pana.” Pułkownik okręcił się wokół na swoim krześle i podniósł słuchawkę: „Tu pułkownik Horner. Tak ... tak, niezidentyfikowany pojazd. Ostrzegłeś go znowu? Jak on wygląda? Sprawdziłeś Edwards? Patrol cywilny? W porządku”. Pułkownik usiadł na chwilę z telefonem na kolanach, po czym podejmuje decyzję. Wykręca numer na tarczy aparatu, pochyla się do przodu: „Ogłoście czerwony alarm – zbliża się niezidentyfikowany obiekt latający”. Podnosi się i mówi do swego współpracownika, „Bill, wykonaj szybkie telefony do Wright – Patterson i wywiadu, być może w pobliżu znajduje się obiekt doświadczalny. Zaalarmuj komendanta straży pożarnej i ochrony, zachować bezpieczeństwo.” Szukając wiarygodnego wyjaśnienia, szepcze, „Wydaje dźwięki jak przeklęty eksperymentalny moduł księżycowy”.
Dwa wojskowe samoloty przechwytujące są przygotowane do tego, by eskortować niezidentyfikowany obiekt na obszarem bazy.
Przypadkowo, zespół fotograficzny bazy, tworzony przez operatora filmowego, sierżanta technicznego i sierżanta sztabu, leci helikopterem na rutynowej misji fotograficznej w trakcie której, udaje im się zarejestrować kilka stóp filmu przedstawiającego trzy nieznane przedmioty na niebie wokół Holloman. Jeden z obiektów odłącza się i zaczyna się obniżać. Na drugi szybko załoga skierowała kamerę, rozpoczęła nagrywanie próbnej sekwencji, kamera była stale zwrócona na obiekt, pozwoliło to nakręcić w przybliżeniu sto sześć stóp 16 milimetrowego kolorowego filmu.
Kamery kontynuowały nagrywanie i zarejestrowały moment kiedy niezidentyfikowany obiekt znikał z widoku. Unosił się bardzo cicho, przez prawie minutę na wysokości około dziesięciu stóp ponad ziemią, wyglądał wtedy jak statek stojący na kotwicy. Wtedy też, siada na ziemię, wysuwając trzy solidne ramiona. .
47
Dowódca i dwóch oficerów, wraz z dwoma naukowcami z bazy Sił Powietrznych, przyjeżdżają i czekają spoglądając. Całe towarzystwo, zbliża się do śliskiej strony pojazdu.
Wychodzą z obiektu, najpierw jeden, potem drugi, po nim trzeci, okazuje się, że są ludźmi ubranymi w obcisłe kombinezony. Być może łamią nasze standarty, mają niebiesko – szarą cerę, oczy skierowane daleko na bok. Duży, wyraźny nos. Noszą nakrycia głowy, które przypominają rzędy owiniętego sznura.
Dowódca i dwaj naukowcy występują naprzód, by pozdrowić gości. Przywitanie jest wykonywane w jakiś niesłyszalny rodzaj komunikacji i grupa odchodzi szybko do wewnętrznego biura w obszarze King I. Tam spotykają resztę personelu po czym kierowani są do końca Ulicy marsjańskiej, do znajdującego się w zachodniej części obszaru budynku numer 930. Po lewo pozostawili oszołomiona grupę personelu wojskowego. Kim są goście, skąd sś i czego chcą, pozostaje nieznane.
19. Reakcja publiczna
Przyjmijmy, na razie, że to wydarzenie właściwie zdarzyło się, że pozaziemscy goście przylecieli. Jak zareagowałoby społeczeństwo, raz poinformowane, odpowiedziałoby? Jaki łańcuch problemów mogłoby to wytworzyć w naszym społeczeństwie?. Jak zareagowałbyś ty, jeśli otrzymałbyś wystarczająco udokumentowany dowód na realność ich wizyty?
Scenariusz z Holloman oraz pytanie jak społeczeństwo mogłoby na niego zareagować, zadaliśmy pięciu amerykańskim psychologom społecznym. Zostali poproszeni do przedstawienia sprawozdań opartych na dostępnych informacjach i badaniach. Ponieważ żadne takie wydarzenie nie zdarzyło się wcześniej, każdy psycholog musiał jego prawdopodobny skutek oprzeć na własnych źródłach, doświadczeniach i rozmyślaniach.
Badanie zostało wykonane pod kierunkiem Dr. Leona Festingera z katedry badań społecznych, uniwersytetu stanu Nowy Jork. Współpracownikami byli Dr. Howard Rachlin, uniwersytet stanu Nowy Jork, Dr. Elliot Aronson, uniwersytet stanu Texas, Dr. Elaine Walster, uniwersytet stanu Wisconsin, oraz jedna wybitna persona z Yale, która zażyczyła sobie pozostać anonimowa. Każdy z nich zajmował się jednym aspektem problemu, chociaż w niektórych przypadkach pokrywały się one ze sobą uzupełniając się. Należy też zwrócić uwagę, że czas nie pozwolił temu projektowi wykonanie ostatecznego badania problemu. Sprawozdania podane są poniżej w skróconej formie.
1
Jako pierwszy Dr. Aronson z uniwersytetu teksaskiego wierzy, że reakcja osoby powiadomionej o przybyciu humanoida z przestrzeni komicznej zależałaby w dużej mierze od jej wcześniejszej wiary i jej stopnia zaangażowania w nią. „Nie wierzę, że pojawi się wiele ekstremalnych reakcji; ludzie nie będą panikowali, nie staną się agresywni, nie zostawią miast, to na pewno nie oderwie ich od codziennego świata”. Wskazuje, że były przykłady paniki w takich sytuacjach, czym chociażby była reakcja na adaptację radiową powieści H.G. Wellsa „Wojna Światów”, przygotowaną przez Orsona Welles`a. „Ale w 1974 roku sytuacja jest zupełnie inna. Zasadniczo, to nie jest sytuacja cechująca się paniką, nie ma obecnie żadnego, wyraźnego niebezpieczeństwa”. Czuje, że „ wiadomość, że humanoid z przestrzeni kosmicznej istnieje wśród nas, nie będzie straszna dla większości ludzi, tym bardziej, że będą przekonani, że rząd ma sytuację pod kontrolą i przeprowadzi wywiad z tym humanoidem w ciągu trzech lub czterech lat”.
Idzie dalej, „reakcja danej osoby na tą wiadomość, będzie zależała od jej wcześniejszych wierzeń. Popatrzcie na scenariusz dotyczący dwóch ludzi. Możemy pomnożyć tę dwójkę ludzi przez kilka milionów i potraktować ich reakcję jako typowe odpowiedzi dotyczące osoby a) która mocno wierzy, że istnieje życie w przestrzeni kosmicznej, że UFO było i jest prawdziwym zjawiskiem, b) która wyśmiewa twierdzenie, że UFO istnieją oraz w przeciwieństwie do pierwszej osoby, wierzy, że oprócz człowieka nie ma innego życia w przestrzeni kosmicznej”.
48
Sam i Mildred są mężem i żoną. Ponieważ w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w oczywisty sposób obserwacje UFO zaczęły nabierać ważności na szczeblu państwowym, Sam był coraz bardziej przekonany, że są one prawdziwym zjawiskiem. Ponadto, Sam był przekonany, że wielu ludzi poświadczało obserwację dziwnych przedmiotów lecących w przestrzeni. Byli wśród nich wybitni, wysoce szanowani ludzie, tacy jak oficerowie policji, szeryfowie, wyżsi stopniem wojskowi. Wiele książek napisano twierdząc, że UFO są prawdziwym zjawiskiem. Na fotografiach widać wyraźnie dziwne przedmioty etc., etc., etc.
Millie zupełnie przeciwnie, myślała, że obserwacje UFO były zbiorem pomyłek, że obserwacje tak zwanych statków kosmicznych były efektem pracy psotników, sama mogłaby pokazać kilka przykładów obserwacji, które potem okazały się efektem wybryków, co potem zostało odkryte a obserwacje usunięto z ogólnych danych. Ponadto, wiele z tak zwanych obserwacji mogła być wyjaśniona na podstawie histerycznych relacji przedstawionych przez łatwowiernych ludzi jako dostrzeżenie plam słonecznych, albo różnych formacji chmur, tego typu wyjaśnienia można odnieść do tego co obserwowali wspomniani łatwowierni ludzie, wielu z nich zatem „widziało” rzeczy tak naprawdę nie istniejące. Dla poparcia tego, cytuje sprawozdanie wydane przez sponsorowaną przez rząd komisję, opublikowane pod koniec lat sześćdziesiątych, którego konkluzją było to, że nie ma żadnego dowodu na to, by twierdzić, że UFO istnieją. Komisja była kierowana przez Edwarda Condona, wysoce szanowanego fizyka. Ona jest przekonana, że oprócz człowieka nie ma żadnego innego życia na innych planetach i dlatego UFO prawdopodobnie nie mogą być prawdziwym zjawiskiem.
Przez lata Sam i Millie często sprzeczali się na temat UFO, czy one istnieją lub nie istnieją. W związku z tym, kiedy na konferencji prasowej powiadomiono i istnieniu humanoidów, sam zareagował natychmiast a jego wewnętrzna reakcja była przepełniona radością w całym znaczeniu tego słowa. Po wszystkim jego wiara została potwierdzona. Jego zaangażowanie zostało uwolnione. Ale po początkowym hura, przyjął tą obowiązującą odpowiedź ze spokojną akceptacją. Nie widzi żadnej potrzeby.... żeby pozostać w domu po pracy, nie zrobi niczego podobnego. Został przekonany o tym w co wierzył przez lata, że inteligentne ludzkie życie istnieje w przestrzeni kosmicznej, dla niego nie jest żadnym zaskoczeniem fakt, ze rząd ma teraz niewątpliwy dowód jego istnienia – dowód ten ma formę osoby, z którą przeprowadzają wywiad przez okres mniej więcej czterech lat. Byli w bezpośrednim kontakcie z tą istotą przez cztery lata i nie wydarzyła się żadna katastrofa, jak również, jest wysoce nieprawdopodobne, żeby taka katastrofa wydarzyła się w przewidywalnej przyszłości.
Powinno tu zostać podkreślone, że spokojna akceptacja przez Sama, tego, że ludzkie życie zdecydowanie istnieje na innej planecie, jest po części spowodowana przez demonstrowanie przez niego wcześniej swojej wiary i zaufania do tego faktu. To znaczy, może on spokojnie zareagować na to publicznie, co więcej przyjąć to wydarzenie bez okazywania na zewnątrz intensywnych emocji, będzie przekonujący w tym wobec siebie i innych ludzi. W ten sposób, kiedy Sam przyjeżdża do biura i jego koledzy pytają go, czy usłyszał wiadomość, po prostu wzrusza ramionami i mówi , „Wiedziałem, że ty było tylko kwestią czasu – byłem pewien, że zdarzy się to wcześniej czy później”.
Reakcja Mildred, z drugiej strony, jest zupełnie inna. Gdy ogląda konferencję prasową i widzi humanoida, natychmiast zaczyna podejrzewać, że rząd kłamie. Ponieważ z silnym przeświadczeniem uważa, że UFO są farsą i nie istnieją oraz wierzy, że nie ma żadnego inteligentnego życia w przestrzeni kosmicznej, nasuwa się jej, że implikowane fakty są niewłaściwe, muszą zostać inaczej ujęte i przedstawione. W ten sposób, Mildred podejrzewa, że rząd coś ukrywa by zyskać na czasie poprzez sugerowanie lub demonstrowanie, że naprawdę posiadają humanoida z przestrzeni kosmicznej. ( „Najprawdopodobniej Nixon próbował odciągnąć uwagę od Watergate lub kryzysu paliwowego). W ten sposób, w prawie paranoidalny sposób, przekonuje się, że jest to udawane, że tak zwany humanoid jest aktorem grającym złożona rolę, mającą na celu oszukanie łatwowiernych. Jeśli ona odniesie sukces przez takie rozumowanie, wtedy nadal sukcesywnie będzie utrzymywać swoje wysokie mniemanie o własnej racji, i nie przekonają jej nowe argumenty, podobne do tych, które Sam ( i inni) mają od kilku ostatnich lat.
Teraz jest przekonana, że musi zrobić wszystko co konieczne, by przekonać zarówno siebie jak i innych, że rząd czyniąc to coś ukrywa, jest do tego zdolny i nieuczciwy. W ten sposób odwołuje się do sytuacji zaistniałej w trakcie Watergate, tak zwanych świństw, o których mówił John Mitchell przedstawiając przerażające historie z Białego Domu, jako przykładów obłudy i udawania, do którego zdolni są ludzie w rządzie po to, by za wszelką cenę stworzyć sytuację mającą przynieść im splendor i korzyści. Ponadto, ponieważ jej wiara będzie widocznie niepotwierdzona, będzie szukała społecznego poparcia dla kontynuowania swoich przekonań. W ten sposób, będzie czynić wszystko, by przekonać innych ludzi, że nie ma żadnego życia w przestrzeni kosmicznej, a przedstawiany humanoid jest fałszywy.
Zauważ, jeśli chcesz, jaki jest kontrast pomiędzy zachowaniem Sama a zachowaniem Mildred. Reakcją Sama jest spokojna akceptacja. Mildred wprost przeciwnie, gorączkowo utrzymuje i próbuje przekonać każdego w zasięgu wzroku, że humanoid tak naprawdę nie istnieje, tylko jest opłaconym aktorem w makijażu, etc...Podsumowując, ona nie tylko buduje wiarygodne według niej i złożone teorie oszustwa i konspiracji, by wyjaśnić to oczywiste zjawisko, ale w dodatku, szuka społecznego poparcia dla swoich przekonań.
49
Dowód leżący u podstaw takiego rozumowania, wyrasta w dużej mierze z teorii dysonansu kognitywnego ( Festinger, 1957). Jeżeli zdarzy się wydarzenie, będące zharmonizowane z wiarą danej osoby, a w dodatku jest ona w nie zaangażowana, wówczas czuje się szczęśliwa, podoba jej się to, ucisza się, odpręża, oraz nie jest zmotywowana do tego by coś robić, oprócz przekonywania do tego innych. Z drugiej strony, jeżeli wydarzenie jest niezgodne z wiarą i przekonaniami osoby, stara się ona zmniejszyć ten dysonans. Jedną z dróg, prowadzących do tego by zmniejszyć dysonans, to zaprzeczenia faktom, potwierdzającym to, że te wydarzenia naprawdę się wydarzyły, oraz zbudowanie rzucającego się w oczy sensownego ich wytłumaczenia zgodnego z wyznawanym przekonaniem.
Ponadto, odkąd dysonans jest niestałą i niewygodną psychologicznie sytuacją, potrzebuje naprawdę poparcia dla wytłumaczenia wydarzeń oraz wzmocnienia swojej początkowej wiary, w tym przypadku wiary w to, że nie ma żadnego życia w przestrzeni kosmicznej. Co więcej może przekonywać innych ludzi, że ma rację – w tym przypadku, przekonywać ich, że mamy to czynienia z rządową mistyfikacją,- będzie to redukować jej dysonans oraz stawiać ją w wygodniejszej dla siebie sytuacji.
Dowody na istnienie takiego zjawiska pochodzą od wielu eksperymentatorów, najsilniej uwidaczniają się w badaniach Festingera, Reickena, i Schachtera (Kiedy zawodzi proroctwo). W tej książce, autorzy opisują sytuację, w której osoby przewidziały wreszcie koniec świata, ale kiedy koniec świata nie nadszedł, one przekonały się, że powodem przez który to nie nastąpiło, była ich pobożna wiara i gorące modlitwy. Przed potwierdzeniem ich wiary, nie wyrażali żadnego widocznego zainteresowania w tym, żeby nawracać ludzi, po potwierdzeniu, zaczęli czynić wszelkie możliwe wysiłki by nawracać innych. Ogólniej, jest cechą charakterystyczną dowodu wskazującego, że kiedy dana osoba zabiera się do konkretnego działania, pomimo braku konkretnego powodu dla tego zaangażowania, z czasem zaczyna ona wierzyć w przyczyny tego zaangażowania, nawet jeśli brak jest potwierdzających ku temu powodów. Kiedy pojawi się dowód potwierdzający, on postara się zrobić wszystko, żeby przystosować go do swoich aktualnych przekonań.
Mój opis zachowania Mildred może być trochę skrajny. Można sobie jednak wyobrazić, że wielu ludzi przekonanych, że UFO są wymysłem innych osób, nie zajęłoby tak ekstremalnej pozycji jak uczyniła to Mildred. Poza tym, jeżeli dowód na istnienie humanoida byłby bardzo potężny, przytłaczający, byłoby bardzo trudno takiej osobie utrzymywać, ze rząd kłamał prosto w twarz, przy takim dowodzie, okazywane przez nią takie same zachowanie graniczyłoby z postawą psychotyczną. W tym przypadku, osoba mogła spróbować zmniejszyć dysonans w alternatywny sposób. Być może mogłaby przyjąć, że ten humanoid istnieje i nadal utrzymywać, że większość dowodów dotyczących UFO, powstało w przeszłości na drodze wymysłów. To pozwoliłoby przekonać taką osobę, że była poprawna w swych początkowych przekonaniach, pomimo faktu, że jest życie w przestrzeni kosmicznej.
Ale, chociaż może to wydawać się zbyt daleko idące, zachowanie Mildred nie jest bez precedensu. W innych psychologicznych eksperymentach, zostało wykazane, że ludzie będą skłaniali się do tego, żeby przyjąć informacje, które są niezgodne z ich osobistymi przekonaniami. Na przykład w eksperymencie wykonanym przez Aronsona, Turnera i Carlsmitha, wykazano, że odkąd źródło informacji będzie ją precyzowało, ludzie, którzy poznają jej treść, a będzie ona niezgodna z ich osobistymi przekonaniami, będą skłonni do przekonywania się, że osoba, która im ją przekazała jest głupia, niepoważna, etc., etc. Ludzie często zmieniają swoje opinie wobec przekonywującego dowodu, ale nie zmieniają ich bardzo łatwo, jeżeli są mocno utwierdzeni w swojej wierze na dane zjawisko, słysząc jakiś przeciwny dowód z nienagannego źródła, mogą zmienić swoje spostrzeżenia, ale jeżeli są bardzo głęboko osadzeni w swoich przekonaniach, to spotykając dowód, będący zaprzeczeniem swojej wiary, oraz bardzo konkretny, większość z nich skłania się do tego, by tylko przyjąć źródło tej informacji niż zrezygnować ze swojego silnego zaangażowania do wcześniejszych przekonań. (Aronson, Turner, Carlsmith).
2
Dr. Walster, we współpracy z czterema studentami Uniwersytetu stanu Wisconsin, zbliżyła się do problemu z zupełnie innego punktu widzenia. Swoją uwagę skierowali oni na kwestię, kiedy media przedstawiać będą informację o lądowaniu obcych, dotyczącą podkreślenia fizycznych podobieństw pomiędzy nimi a nami, pomniejszając znaczenie odmienności części ciała, koloru, etc.
W sprawozdaniu był zawarty punkt dotyczący przekazania nam wiedzy i informacji, które mogliby przekazać nam obcy, oraz jak moglibyśmy na nie odpowiedzieć:
50
Większość Amerykanów nauczyło się, że rzadko dostaje się „coś za darmo”. Wiedzą, że kiedy przyjmują korzyści za które nie mogą zapłacić w towarze, mogą zostać zobligowani by spłacić ofiarodawcę w nieokreślony sposób i w nieustalonym czasie. Demokryt z Abdery (w czwartym wieku przed naszą erą) powiedział „przyjmując od kogoś przysługę na początku znajomości, będziesz musiał się odwdzięczyć mu z powrotem czymś większym”. Amerykanie są zazwyczaj niechętni do przyjmowania takiego nieograniczonego blankietu kredytowego.
Albo....Amerykanie mogą mieć specyficzne obawy. Mogą przejąć się tym, że ofiarodawca będzie wymagał nadmiernej wdzięczności albo stałego uznania jego społecznej i moralnej wyższości. Homans (1961) widzi to tak „Każdy, kto przyjmuje od kogoś usługi za które nie może zapłacić, przyjmuje swoje poniżenie jako koszt otrzymania przysługi. Szacunek, który z tego powodu daje komuś innemu, powoduje jego poniżenie” (strona 320).
W ten sposób, psychologowie społeczni wykazali, że ludzie najbardziej doceniają prezenty wtedy, kiedy mogą za nie dać coś w zamian.
Siły Powietrzne, wtedy, powinny ostrożnie zaakcentować, że chociaż obce humanoidy dadzą nam pewnie rzeczy które chcemy – uniwersalny pokój, lekarstwo na raka, albo energia słoneczna – Amerykanie też posiadają rzeczy, które mogą chcieć obcy – jazz, motywacja osiągnięcia czegoś ... i kurczak pułkownika Sandersa.
W końcu, Amerykanie powinni zostać uspokojeni, że relacje pomiędzy ziemianami a obcymi są ostatecznie zależne od własnego uznania. Nie bacząc na to jak spokojna jest osoba przeprowadzająca z obcymi wywiad, nadal są potencjalnie przerażający. (Na przykład, skoro obcy mogą nam dostarczyć ogromnych korzyści, zatem mogą być potężniejsi od nas. Co będzie, jeżeli jutro zwrócą się przeciwko nam?).
W ten sposób, wśród Amerykanów powinno zostać wyrobione przeczucie, że jest to ich ręka, która kieruje ich na odporny na uszkodzenia guzik. Fakt, że obcy posiadają także swoje słabości powinien być przekazany społeczeństwu. To powinno ich uspokoić, że jeśli najgorszy przychodzi do najgorszego, obcy – tak ostatnio wplatani w ich życie i zarazem obiecujący tak wiele – mogą funkcjonować poza ich codziennym życiem.
3
Trzecie i wszechstronne sprawozdanie pochodzi od wysoce renomowanego psychologa na polu badań zachowań społecznych. Z ważnych dla niego powodów, jego personalia pozostaną poufne. Jego analiza została wykonana w sposób lekki, po to, żeby uczynić z niej nie tylko referat naukowo – informacyjny, ale również przyjemny i łatwy w odbiorze.
Zaczyna od stwierdzenia, ze dostępne teorie i badania mogą być całkiem przydatne, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Incydentowi w bazie Sił Powietrznych Holloman nadaje w skrócie tytuł „Humanoidy – Organizmy – Rzekomo – Kosmiczne – Dowcip”. To, co on czuje byłoby prawdopodobnie reakcją wielu znakomitych naukowców, mężów stanu, dziennikarzy i wychowawców, którzy nie zostali poproszeni by być obecnym w celu poświadczenia wydarzenia. Doktor stwierdza:
Początkowy sceptycyzm oraz całkowita niewiara i nieufność wyrażona przez wielu znakomitych naukowców, jak również przez innych cieszących się prestiżem liderów społecznych, którzy nie byli obecni na miejscu wydarzenia, będzie miał wyraźny skutek w reakcjach społeczeństwa Stanów Zjednoczonych. Zwróci ono uwagę na zagadnienia w prawdopodobnej telewizyjnej konferencji prasowej, takie jak:
- Jak to jest możliwe, że istoty z innego świata zdolne do wysyłania swoich emisariuszy tutaj, zrobiły to bez uprzedniego kontaktu radiowego?
- Jak to jest możliwe, że te istoty były w stanie przez tyle lat utrzymać się przy życiu w ziemskiej atmosferze – chyba, że razem z sobą przywoziły ze swego środowiska potrzebny im zapas gazów, etc.?
- Reprezentanci rzekomo ogromnie rozwiniętej cywilizacji pozwalają się trzymać w zamknięciu w bazie Sił Powietrznych przez trzy lata?
Informacja o lądowaniu kosmity i przetrzymywaniu go otrzyma także bardzo złą prasę zarówno w od naukowców jak i polityków w Związku radzieckim oraz innych krajach, w których zarówno rząd Stanów Zjednoczonych jak i jego sektor militarny nie cieszą się specjalnym zaufaniem. Niektórzy z nich zwrócą uwagę, że rząd Stanów Zjednoczonych nie narażałby na utratę reputacji przedstawiając tak i dowcip – hoaex – w telewizji, chyba, żeby mieli w tym jakiś ukryty cel. Na przykład mogą podejrzewać, że Stany Zjednoczone planują użyć nowej niszczącej broni przeciw Związkowi Radzieckiemu i na podstawie pokazu tego hoaex, żądać od świata, żeby to było dokonane przez zdalnie sterowane pociski.
51
Wobec braku jakiejś konkretnej demonstracji, która zupełnie przekonywałaby większość naukowców spoza małego kręgu AFB, działania zmierzające do przekonania społeczeństwa o autentyczności HOAEX będą kontynuowane, nawet jeśli przypuszczalnie przekonujący dowód będzie nieobecny w późniejszych audycjach telewizyjnych filmach dokumentalnych sygnowanych przez Siły Powietrzne i ich naukowców ( jak również przez innych naukowców zaproszonych do prestiżowego laboratorium uniwersyteckiego do którego przeniesiono pozaziemskich gości HOAEX, po to by w ten sposób przeciwdziałać wszelkim oskarżeniom kierowanym wobec Sił Powietrznych). Wielu naukowców, którzy początkowo zaatakowali wiarygodność oryginalnego pokazu telewizyjnego, zostanie zaangażowanych do publicznego komitetu. Zaangażowanie publiczne jest wielkim źródłem wpływającym na przekonywającą komunikację, która może zmienić sposób myślenia danej osoby, kierując ją do zmniejszania dysonansu i konfliktu przekonań poprzez podpieranie jego oryginalnych wniosków nowymi argumentami. ( Takie badania wykonali między innymi: Deutsch, Krauss i Rosenau, 1962; Festinger, 1964; Gerard, Blevans, i Malcolm, 1968; Janis i Mann, 1968; Kiesler, 1968; McGuire, 1968. ) Tak więc społeczeństwo w okresie kilku miesięcy po emisji wspomnianego programu telewizyjnego, będzie bombardowane dużą ilością informacji odnoszących się do negatywnych komentarzy, które tym razem nabiorą sporej dwuznaczności.
Większość ludzi, zapytanych o to jak wyobrażają sobie reakcję społeczeństwa na informację o lądowaniu obcych istot z odległej planety, odpowiada, ze czuję, że skończyłoby się to paniką. Odpowiedź, na możliwość wybuchu paniki dały:
...badania nad publiczną reakcją wobec wojen, katastrof, epidemii i innych równie przerażających wydarzeń wskazują, że masowa panika występuje rzadko, oprócz pewnych bardzo niezwykłych okoliczności. (Baker i Chapman, 1962; Barton, 1969; Berkun i inni, 1962; Fritz i Marks, 1954; Janis, 1951 i 1971; Kelley i inni, 1965; Wolfenstein, 1957). Główny typ sytuacji, w której prawdopodobna jest panika mas powstała z jednej przyczyny, możliwa jest wtedy gdy ludzie nagle uświadomią sobie obecność jasnego i konkretnego niebezpieczeństwa, które szybko zaczyna ich ogarniać, oraz dostrzegą, że drogi ucieczki zostaną wkrótce zamknięte, i że zostało niewiele minut na reakcję, po czym zostaną złapani w pułapkę ( np. przez pożar w zatłoczonym teatrze). To są zasadniczo te same okoliczności, które tworzą dotkliwą urazową neurozę, dając początek okresom nieposkromionego niepokoju, utraty pamięci oraz innych kognitywnych uczuć, które uparcie trwają przez kilka dni lub tygodni. ( Grinker i Spiegel, 1945; Janis, 1951, 1951; Kardiner i Spiegel, 1947; Tyhurst, 1957). Panika nie zdarza się zawsze nawet wtedy, gdy te ekstremalne warunki są obecne. Drugorzędne czynniki również grają swoja rolę. Możliwość potencjalnego złapania w pułapkę, dwuznaczności wynikające z otoczki obszernych i okropnych niebezpieczeństw, mogą być źródłem zwiększania strachu a w konsekwencji przyczynić się do paniki. ( Ale powinno to zostać odnotowane, że ta panika nie będzie prawdopodobnie efektem ostrzeżeń słownych, które są dwuznaczne w swojej autentyczności, albo tworzą niepewność, obojętnie czy będą łagodne czy surowe, oraz jak blisko będzie podawane przez nie niebezpieczeństwo. Literatura katastroficzna zacytowana powyżej wskazuje, że dwuznaczne komunikaty ostrzegawcze, zostaną prawdopodobnie zdyskontowane i zignorowane przez wszystkich, oprócz małego procentu ludzi, głównie osoby neurotyczne).
Nawiązując do badań nad wojną i katastrofami, trzy inne czynniki też przyczyniają się do prawdopodobieństwa, że dana osoba zareaguje paniką, pod warunkiem potencjalnego znalezienia się w sytuacji bez wyjścia: (1) brak szansy na energiczne podjęcie działań ochronnych; (2) utrata kontaktu z członkami rodziny albo innymi bliskimi sobie grupami; (3) brak uspokajającej komunikacji z ważnymi osobami.
Inny stereotyp dotyczący reakcji społeczeństwa w obliczu egzotycznych gróźb, promowany jest przez wielu goniących za sensacją dziennikarzy, twierdzących, że wielu ludzi będzie w takiej sytuacji bezsensownie wokół wędrować, niczym zombie. To jest prawdziwe, to ogłuszenie, oszołomienie, psychotyczne – podobnie jak ucieczka obserwowana czasami wśród osób, które przeżyły katastrofę na dużą skalę, jest to również charakterystyczne dla ludzi, którzy zostali mocno zgnębieni – itp., jak również dla kogoś kto został ranny, lub widział jak są zabijani członkowie jego rodziny.
Żaden z najważniejszych albo mających znaczenie czynników, które prowadzą ludzi do paniki, wywołują reakcje neurotyczne, lub zachowanie psychotyczne, prawdopodobnie nie byłby wynikiem przywoływanej tu telewizyjnej konferencji prasowej, zawierającej nacisk na życzliwość i współpracę z HOAEX. Nawet, jeżeli wiadomość byłaby nagła, zmieniona nazajutrz, a HOAEX przedstawione byłyby jako szkodliwe, groźne stworzenia, posiadające bronie promieniste wywołujące natychmiastową śmierć i mogące zniszczyć całe miasta, sam zwykły komunikat ostrzegawczy jest nieprawdopodobny by mógł wywołać panikę, dokąd nie ma żadnego konkretnego i obecnego niebezpieczeństwa.
Ale co z audycją radiową Orsona Welles`a „Inwazja z Marsa” – czy z jej powodu nie nastąpiła masowa panika? To prawda, słowo „panika” zostało użyte do opisu reakcji społeczeństwa. Ale, ostrożne zapoznanie się z opracowaniem badawczym tej paniki napisanym przez Cantrila (1940) ujawnia, że tylko niewielu ludzi z New
52
Jersey udało się do swoich samochodów w celu ewakuacji ( po uprzednim zaopatrzeniu swoich pojazdów w podstawowe artykuły), co było odpowiedzią na oficjalne radiowe ogłoszenie o ewakuacji wydane przez gubernatora stanu New Jersey. Dla większości ludzi „panika” ograniczyła się tylko do wykonania telefonów do przyjaciół i krewnych, by przekazać im złą informację, którą właśnie usłyszeli. Główną przyczyną podekscytowania była prawdziwa, transmitowana wiadomość o gazie wyciekającym w New Jersey, oraz związane z tym ostrzeżenie o ewakuacji wydane przez gubernatora, usłyszało to wielu ludzi, którzy słuchali również wspomnianego programu, ale pamiętali, że gdy on się zaczynał podano, że jest to fikcyjna prezentacja.
Zakłopotanie oraz dzikie zachowanie z powodu paniki, mogłoby zostać wywołane w innym kontekście, gdy zmieniony zostałby drastycznie scenariusz HOAEX, byłoby tak, gdyby oni przybyli tu jako wrogowie, zaprezentowali zezwierzęconą, niszczącą demonstrację siły, będącą jednocześnie prezentacją ich potężnych możliwości oraz niszczycielskich broni, a poza tym zawiadomili by, że w bardzo krótkim okresie czasu dokonaliby zniszczeń w każdej dużej aglomeracji Stanów Zjednoczonych. W konkretnym obszarze, paniczne zachowania mogłyby być rozpowszechnione, dopóki zręczni liderzy nie zaczęliby kierować sytuacją, przekazując uspokajające zapewnienia, organizując ewakuację oraz mobilizując inne działania ochronne. Ale jest to całkowicie inny scenariusz od tego, który był podany wcześniej.
Dotychczas mówiłem głównie o tym jak ludzie się nie zachowają. Jak wobec tego się zachowają?
Upragniona wiadomość. Ze względu na sensacyjną naturę zbliżającej się telewizyjnej konferencji prasowej, ogromna większość ludzi w Stanach Zjednoczonych będzie oczekiwać jej z niecierpliwością – wielu potem przyklei się do telewizora oczekując jej dalszego rozwoju. Kontrowersje związane z autentycznością dodadzą niecierpliwości oczekiwaniom na nowe informacje. Nawet ci ludzie, którzy uznają całą sprawę za żart, będą zainteresowani w poznawaniu każdej nawet najmniejszej wiadomości, komentując to w ten sposób, że mogą to czynić bowiem nie jest pewne co w tej sprawie pasuje do czego.
...Więcej niepewności, szczególnie o możliwych ukrytych zamiarach reprezentantów wyższej cywilizacji, spowoduje w narodzie powstanie wielu pogłosek o tajnych informacjach które ukrywa rząd. ( np. Allport i Postman, 1947).
W tej chwili autor wywodów powraca do zadanego pytania o zachowanie społeczeństwa:
Główną behawioralną konsekwencją wszystkich poszukiwań informacji oraz szerzenia dezinformacji będzie absencja. Chociaż niewielu pracowników i urzędników pozostanie w dniu emisji telewizyjnej w domu, to jednak wielu z nich ogarnie umysłowa absencja w fabryce lub biurze. Większość mieszkańców będzie bardzo zajęta rozmową na temat wiadomości z innymi osobami, słuchaniem tranzystorów radiowych i czytaniem gazet, przez to wykonają tylko niewielki ułamek swojej codziennej normalnej pracy. Jak długo to będzie trwało będzie zależało po części od tego jak długo historia ta będzie podtrzymywana przez środki masowego przekazu, częściowo też od tego jak długo władze będą upierały się przy prezentowaniu dwuznaczności. Jeśli cała rzecz zostanie natychmiast rozpoznana jako żart, a jej sprawcy zidentyfikowani oraz poznane zostaną ich zamiary, umrze publiczne zainteresowanie nią. Albo jeżeli zapas najnowszych wiadomości zostanie szybko wyczerpany, zainteresowanie publiczne szybko opadnie – tak jak w przypadku lądowań księżycowych. Ale po jakim czasie, gdy odejdzie główne zainteresowanie sprawą bezpośrednio po pokazie HOAEX w telewizji, pojawią się postępowania oskarżające wobec Białego Domu i tego typu próby w Senacie. Nawet ogłoszenie rezygnacji przez Nixona w przededniu głosowania w Senacie, przyjęto by wtedy z mniejszą uwagą.
Ci, którzy są niepewni, sceptyczni, lub całkowicie negatywnie nastawieni, raczej na pewno, a przynajmniej najprawdopodobniej, nie spowodują anty – rządowych masowych demonstracji, przynajmniej tak długo dopóki nie pojawi się wyraźna groźba, uzasadniająca zmobilizowane masowe działania ( patrz Milgram i Toch, 1969; Smelser, 1963). Niemniej jednak, powstaną jakieś małe grupy, które zmobilizują się do działania nawracającego, czyniąc ze swojej przyczyny propagandę, organizując demonstrację, etc.
Po pierwsze, istnieją już religijne kulty dnia ostatecznego, które prosperują na latających spodkach i małych niebieskich albo zielonych humanoidach. Cały rozgłos wokół ich „rzeczy” na które praktycznie do momentu pokazu telewizyjnego posiadali monopol, zmobilizuje ich do większej aktywności w przekazywaniu prasie swoich wniosków, przewidujących że cywilizacja HOAEX zniszczy Ziemię w następny wtorek. Kiedy ich proroctwa zawiodą, niektóre z tych grup zareagują tak jak grupa dnia sądu ostatecznego; opierając się na studiach Festingera, Rieckena i Schachtera (1956), można stwierdzić, że – znacznie zwiększą swoją działalność nawracającą. Jednakże inne takie grupy, kiedy zawiodą ich proroctwa mogą ograniczyć się do „radosnego zjazdu” , tak jak zrobili to członkowie „Kościoła Prawdziwego Świata” badanego przez Hardyka i Bradena ( 1962).
Nawracająca działalność kilku grup dnia ostatecznego jest przeciwstawna i prawdopodobnie przewyższa działalność religijnych grup młodzieżowych, takich jak „Kaprysy Jezusa”, traktującą historię HOAEX jako
53
długo oczekiwane potwierdzenie, że nadludzie pracują we wszechświecie. Wielu ludzi na których wywarły wrażenie Rydwany Bogów 17 ( książka i film), oraz którzy tęsknią za bohaterem nie z tego świata takim jak główna postać Obcy człowiek w obcej Ziemi , dojdą do wniosku, że z tych przyczyn należy przypisać niebieskim humanoidom nadludzką, kochającą dobroć oraz wartości mesjanistyczne. Poparcie dla mesjanistycznego ruchu religijnego – w formie dołączenia do grupy, uczestnictwa w uroczystościach religijnych, etc. – będzie tak dalece uwiarygodniane, jak autentyczność HOAEX jest poświadczana przez szanowanych naukowców i liderów politycznych. (Ruch mesjanistyczny w Europie kilka wieków temu, tylko dlatego rozwijał się z takim impetem, ponieważ sprawujący wówczas władze poparli autentyczność mesjasza, jak opisał to G. Scholem w Sabbati Sevi.). Ale ruch mesjanistyczny może być ograniczony w swoim przesłaniu, przyciągnie głównie osoby predysponowane do uczestnictwa w różnych odłamach religijnych. To miałoby rozpowszechniony oddźwięk, jeśli HOAEX zachęciłby do tego bezpośrednio lub pośrednio stwierdzając, że oni pomogą ziemianom, uratować się od wszelkiego zła, które dręczy ludzkość. W tym przypadku, oczekiwanie o wiele bardziej popularny byłby ruch mesjanistyczno-religijny, jeśli zostałby specjalnie poparty przez prestiżowych liderów narodowych.
Jeśli odmienności między HOAEX i nami zostaną zaakcentowane w środkach masowego przekazu, jeśli goście nadal będą przetrzymywani w izolowanych obiektach, jeżeli w tym czasie nie przekażą żadnych obietnic współdziałania pomiędzy ludźmi i innymi reprezentantami cywilizacji HOAEX, wtedy bardziej wrogie im grupy – będą pomnażały swoje szeregi o nowych uczestników.
Te grupy generalnie składają się ze sfrustrowanych ludzi, którzy wierzą w lepsze dni oraz którzy zarzucają bez przerwy złe zamiary osobom spoza swojego kręgu – wielu członków tych grup wydaje się być uzależnionych od patriotycznego zapału, swoją działalność kieruje także przeciw wrogom wewnętrznym, ponieważ to dostarcza im kompensacyjnych uczuć przywracających im poczucie własnej wartości. ( Bell, 1963; Elm, 1972; Hofstadter. 1963 i 1965; Lipset, 1963). Tak długo jak środki masowego przekazu będą powtarzały jako główny wywód ze wspomnianej telewizyjnej konferencji prasowej, że HOAEX – jest życzliwy, przyjazny i pomocny – groźny Niebieski Ruch jest nieprawdopodobny by stać się czymś więcej niż nieznacznie rozszerzonym ruchem tego typu ugrupowań.
...Sądzę, że mniej więcej tydzień później zdarzy się audycja telewizyjna w trakcie której przedstawiciele HOAEX wspomną, że ich misja ma na celu przygotować Ziemię do przybycia kolonizatorów, którzy naturalnie użyją ich wyższych zdolności i wiedzy, by samemu prowadzić tutaj wszystkie sprawy. Albo być może zaczekają na uwiarygodnienie całej sprawy przez USAF, po czym dostarczą ultimatum ludzkości, oparte można powiedzieć na założeniu żywo przeniesionym z książki Leo Szilarda „Wołają wszystkie planety”, dotyczące mianowicie tego, że ludzkość stała się niebezpieczna dla cywilizacji znajdujących się na innych planetach, ponieważ posiada bronie jądrowe i osiągnęła zdolność do używania ich do niszczenia celów w przestrzeni kosmicznej, a z drugiej strony jest niezdolna do tego by powstrzymać swoje destrukcyjne impulsy.
W celu przeciwdziałania groźbie istniejącej dla wyższych form życia we wszechświecie, odpowiednie ultimatum otrzymają Stany Zjednoczone, Związek Radziecki oraz wszyscy inni członkowie jądrowego klubu nocnego, głoszące, że mają rozebrać wszystkie fabryki produkujące bronie atomowe, zniszczyć cyklotrony i inne podstawowe wyposażenie utrzymujące albo rozwijające jądrowe zdolności. W tym przypadku jak i wspomnianym wcześniej, zamiast paniki mogło by zostać wywołane zaniepokojenie ( w zależności od tego, czy zagrożono by niszczącym uderzeniem, ponieważ nie zdołano by sprostać ultimatum, lub poczynione kroki nie byłyby w pełni wiarygodne, oraz w zależności od tego, czy wyznaczono jakiś ostateczny termin na spełnienie warunków).
Generalnie, w warunkach ekstremalnego niebezpieczeństwa, potrzeba współpracy oraz obdarzenia zaufaniem potężnych liderów – stanie się bardzo silna ( Collins i Helmreich 1970; Gerard i Rabbie, 1961; Hamblin, 1958; Janis 1958 i 1962; Latane, 1966; Radloff i Helmreich, 1968; Rabbie, 1961 i 1964; Schachter 1959; Wrightsman, 1969). Równocześnie, wielu ludzi będzie chciało nawiązać współpracę ze Związkiem radzieckim i innymi byłymi wrogami, żeby wspólnie poradzić sobie z kłopotem ( np. Elms, 1972; Sherif, 1966). Jak wskazuje Elms, niektórzy socjologowie zasugerowali „że naprawdę potrzebujemy realnego nieprzyjacielskiego najeźdźcy z przestrzeni kosmicznej, wtedy połączylibyśmy się jako gatunek w celu odpędzenia najeźdźcy i od tego czasu żyli w pokoju”. Ale z całkowitą pewnością nie możemy na to liczyć. Jeśli Związek Radziecki nie uzna za autentyczne przekazanego mu przez USAF ultimatum, oraz pomyśli, że HOAEX jest żartem, wtedy możemy stanąć przed bardzo poważnym kłopotem – być może byłby to pretekst do rozpoczęcia Trzeciej Wojny Światowej.
54
20. Sondy kosmiczne z Ziemi
Na ile nieprawdopodobne jest, że moglibyśmy nawiązać kontakt albo już nawiązaliśmy kontakt z jakąś inną cywilizacją odległą od naszego wszechświata? Aby zapoznać się z perspektywą, wszystko co musimy uczynić to popatrzeć na plany i najważniejsze motywy opracowanego przez NASA swojego programu badań przestrzeni kosmicznej.
Badanie innych planet już się zaczęło – przez nas.
Chociaż NASA nie ma żadnego oficjalnego stanowiska wobec obserwacji UFO i ich możliwego wytłumaczenia, niemniej jednak niezmiernie jest zainteresowana ideą poszukiwania życia pozaziemskiego. Faktycznie, „to jest jedno z głównych zadań naszego programu... poszukiwanie życia na innych planetach”, cytując rzecznika NASA.
Ich ostatni program badań Marsa, powstał tylko dla tego powodu: Z nadzieja, że mogą tam znaleźć życie. Z naszym Marinerem IX, postanowiliśmy uczynić duży krok naprzód – operować na marsjańskiej orbicie i wykonywać szczegółowe fotografie większości planety. Za pomocą tych pięknych fotografii, zostanie wybrane miejsce do lądowania Vikinga na Marsie w 1976 roku. Planowane są dwa Vikingi do lądowania na Marsie – miedzy innymi, będą tam poszukiwać życia.”
„Oczywiście, w naszym programie mamy też Pioniera XI, który w 1977 roku wyruszy w drogę do Jowisza i prawdopodobnie Saturna, to nasza ostatnia znana – w tej chwili – misja. A w 1978 roku mamy nadzieje zaplanować dwie misję statku kosmicznego Pioneer na Wenus w celu zbadania tej planety. Jeden z wenusjańskich statków kosmicznych Pioneer, wyśle w różnych miejscach cztery sondy w atmosferze tej planety.”
Następnie, zgodnie ze wstępnymi planami, NASA zamierza wypuścić w 1980 roku wiele Marinerów i statków kosmicznych Pioneer, w kierunku planet zewnętrznych, zawierających latające laboratoria do Urana i Neptuna, sondy atmosferyczne do badań Jowisza, Urana i Neptuna oraz statki orbitalne do Jowisza i Saturna.
„Nasze wstępne plany na rok 1983, przewidują wysłanie dwóch statków kosmicznych, które będą orbitowały na niskiej, bo wynoszącej 270 mil orbicie Wenus i wykonają jej radarowe rozplanowanie powierzchni. Spodziewamy się też, że w 1989 roku umieścić statek kosmiczny w atmosferze Wenus, a z niego wypuścić na powierzchnie planety kamerę telewizyjną i inne instrumenty”.
To jest tylko skrócony zarys planów NASA – ale trzeba też zrozumieć, że przy badaniach planetarnych należy uzbroić się w cierpliwość. To nie może zostać wykonane jednym wielkim przedsięwzięciem takim jak program Apollo. Musimy poruszać się krok po kroku, dekada po dekadzie. Ale pomimo tego, wiele się nauczymy i wiele poczynimy ekscytujących podróży, do momentu gdy staniemy się gotowi do przeprowadzenia załogowych misji do odległych planet.
„Lądowanie Vikinga na Marsie, powinno stanowić inspirujący efekt dla publicznego interesu astronautyki. To będzie wyjątkowa prawda, jeżeli zostanie znaleziony dowód na istnienie życia na marsie – lub odnalezienie dowodu na możliwość kolonizacji Marsa przez nas” – konkluduje rzecznik NASA.
Aby odnaleźć w tej chwili obiektywne spojrzenie na sprawę, pozwólmy sobie spostrzec co taka społeczność naukowa jak NASA robi na pozaziemskich planetach. W tej chwili sonduje atmosfery planet, na ich powierzchniach lądują ludzie18, przywożą z powrotem próbki, mierzą, odwzorowują, planują przyszłe miejsca lądowań. Teraz w tej chwili pozwolę przedstawić przyszłościowy projekt dużej rangi, którego celem jest pierwsze dotarcie próbnika NASA do powierzchni Wenus:
W Centrum Kontroli Lotów w Houston działają wszystkie systemy. Nadszedł ten moment. Statek wylądował i przygotowuje się by pobrać próbki z kwadratu 48, sekcja 3, którą nazwaliśmy „Valles Pioneeri”. W tym momencie, dwaj miejscowi humanoidzi obserwują wydarzenie z odległości kilkuset metrów. Jeden z nich patrzy w górę i dostrzega nieparzyście ukształtowany, cienki i kanciasty obiekt, spod którego wystają pająkowate odnóża i błyszczą biało niebieskie płomienie, wtedy gdy obniża się on na powierzchnię ich doliny. Obydwaj obserwatorzy patrzą, niemal oczarowani, ponieważ otwierają się mechaniczne drzwi i wychodzi z nich metaliczna ręka, taka jak aparat, pomalowana w różne barwy i przeplatana drutami, powoli, mechanicznie unosi się w górę i sięga jakieś kawałki brudu, skał i rumowiska. Oni patrzą – zauroczeni – rozważając, czy donieść o takim wydarzeniu innym, lub oficjelom: czy nie zostaną przez to ośmieszeni? Czy oni naprawdę zobaczyli to, co przekazały ich sensory? Jak to mogło być możliwe, że przedmiot taki jak ten wylądował?
„A jednak” myślą, „taki rodzaj pojazdu nie był przez nas używany przez dziewięćset lat”.
55
„Nie wiedziałem, że takie rzeczy mogą nadal pracować”, myśli jeden z nich i decyduje się nie robić sobie z tego powodu kłopotu a zamiast tego cieszyć się z miłego, słonecznego dnia.
21. Przyszłość – Badania Naukowe
Żyjemy w wieku nieporównywalnego postępu technicznego. W siedemdziesiąt lat po rozpoczęciu lotów, człowiek ma już za sobą badanie przestrzeni kosmicznej – a to jest tylko jedna dziedzina jego osiągnięć.
Ale obojętnie jak wielkie są jakieś osiągnięcia, wszystkie wynalazki i odkrycia, mają jeden prosty, wspólny początek: wszystkie pochodzą od człowieka i jego naturalnej ciekawości – o świecie, jego zjawiskach, jego elementach oraz o tym jak je unicestwić i zmusić do tego by pracowały zgodnie z ludzkimi oczekiwaniami.
Teraz mamy nowe wyzwanie, być może największe w odnotowanej historii: okazję by zbadać zjawisko, które może zmienić nasze przeznaczenie.
Przez badanie i zrozumienie zjawiska UFO, możemy odkryć nową siłę energii i poznać jak należy jej używać. Lub mogłoby to zaprowadzić nas do zrozumienia naszych relacji do życia we wszechświecie. Jeżeli istnieją istoty z odległych, zaawansowanych społeczeństw, możemy być uprzywilejowani z powodu ich odkrycia: popatrzeć na siebie jacy możemy się stać w przyszłości powiedzmy za tysiąc lat. Z drugiej strony, dalsze badanie zjawiska UFO może ustalić, ze jest ono tylko mirażem, który, - a propos, uznanym pierwotnie za spalanie się gazu bagiennego – i nic więcej w tym się nie kryje – nie będzie miał większej korzyści dla społeczeństwa jak badanie tęczy.
Ale dopóki będzie znaleziona odpowiedź, wyzwanie pozostaje. Ped do poszukiwań odpowiedzi zaczął się – miało miejsce ciche, zorganizowane bez rozgłosu spotkanie, najbardziej znaczące z historycznego punktu widzenia.
Naukowa ciekawość już doprowadziła do pierwszej międzynarodowej konferencji na temat cywilizacji pozaziemskich i problemach nawiązania z nimi kontaktów. Wydarzenie miało miejsce we wrześniu 1971 roku w radzieckiej Armenii. Konferencja została zorganizowana dla członków – nie prywatnych organizacji badających UFO, albo zbywających wszystko krytyków z Sił Powietrznych – ale wysoce szanowanych Akademii Nauk Stanów Zjednoczonych, Akademii Nauk Związku radzieckiego, oraz naukowców z kilku innych krajów. Obecni naukowcy byli specjalistami w astronomii, fizyce, informatyce, technologii komputerowej, chemii, biologii, archeologii, socjologii i innych powiązanych z nimi polach.
Tematy dyskusji skupiły się na początkach życia na Ziemi, początku i rozwoju inteligencji, a szczególnie możliwościach życia na innych ciałach kosmicznych, problemach jego poszukiwań i zakładanych z tego ich prawdopodobnych konsekwencji, oraz sprawie kontaktu z ewentualnymi cywilizacjami pozaziemskimi.
Uczestnicy doszli do jednomyślnego wniosku „po raz pierwszy w historii ludzkości stało się technicznie możliwe, by uczynić poważne śledztwo w celu rozwiązania tej tajemnicy, która może okazać się, że ma głębokie znaczenie dla rozwoju w przyszłości gatunku ludzkiego”. Uzgodniono, że badanie to wymaga dużej ilości czasu, wysiłków i funduszy, oraz, że program powinien zostać założony a potem opierać się na międzynarodowej współpracy.
Uczestnicy konferencji najwyraźniej różnili się w niektórych szczegółach, ale w końcu doszli do wniosku, że potencjalne korzyści, mogące wyniknąć ze skontaktowania się z cywilizacjami pozaziemskimi są wystarczające do tego, by usprawiedliwić przyszłe badania. Naukowcy wyodrębnili dziesięć punktów i podpisali się pod tym najbardziej interesującym dokumentem. Punkty porozumienia to:
1.Uderzające odkrycia ostatnich lat dokonane na polu astronomii, biologii, informatyki i radiofizyki, przeniosły po trosze problem istnienia cywilizacji pozaziemskich i ich wykrywania z królestwa spekulacji do nowego królestwa eksperymentu i obserwacji. Po raz pierwszy w historii ludzkości, stało się możliwym wykonywanie poważnych, szczegółowych i doświadczalnych badań, w sprawie tego fundamentalnego i ważnego problemu.
2. Ten problem może udowodnić, że ma głębokie znaczenie dla dalszego rozwoju ludzkości. Jeśli pozaziemskie cywilizacje zostaną kiedykolwiek odkryte, skutek tego dla naukowców i ludzi o technologicznych zdolnościach będzie ogromny, odkrycie to może pozytywnie wpłynąć na całą dalszą przyszłość człowieka. Praktyczne i filozoficzne znaczenie pomyślnego kontaktu z pozaziemską cywilizacją byłoby tak ogromne, że usprawiedliwiłoby wszystkie poniesione w tym celu wysiłki i wydatki. Konsekwencje takiego odkrycia, znacznie wzbogaciłyby posiadana przez ludzkość wiedzę.
3. Technologiczne i naukowe zasoby naszej planety są już wystarczające, byśmy mogli sobie pozwolić na rozpoczęcie badań skierowanych w stronę poszukiwania inteligencji pozaziemskiej. Należy przypuszczać, że takie badania powinny dostarczyć nam ważnych naukowych informacji, nawet kiedy ukierunkowane w nich poszukiwania cywilizacji pozaziemskiej nie zakończą się sukcesem. Obecnie badania te mogą być skutecznie
56
wykonywane w różnych krajach, przez ich własne instytucje naukowe. Jednakże, nawet we wczesnym okresie badań, byłoby wskazane, dyskutowanie i koordynowanie wewnętrznych programów badawczych oraz wymienianie się uzyskaną w ich trakcie informacją naukową. W przyszłości byłoby dobrze, gdyby połączono wysiłki badaczy z różnych krajów, w celu skupienia się na wspólnych doświadczeniach i obserwacjach. Wydaje się prawidłowe przekonanie, że poszukiwanie inteligencji pozaziemskiej powinno być wykonywane przez reprezentantów całej ludzkości.
4. W trakcie konferencji przedyskutowane zostały szczegółowo różne sposoby poszukiwań inteligencji pozaziemskiej. Realizacja tych złożonych propozycji wymagałaby znacznego wysiłku i czasu oraz wydatkowania funduszy porównywalnych z funduszami przeznaczonymi na badania przestrzeni kosmicznej i energii jądrowej. Jednakże, dobrze podjęte poszukiwania mogą również zostać zainicjowane w bardzo małej skali.
5. Uczestnicy konferencji rozważają również za wysoce wartościowe badania polegające na wysłaniu eksperymentalnego statku kosmicznego do innych planet naszego układu słonecznego w celu poszukiwania na nich życia. Naukowcy zalecają kontynuację i zintensyfikowanie badań w takich dziedzinach jak prebiologiczna chemia organiczna, poszukiwania innych planetarnych planetarnych systemów słonecznych, oraz studiów nad biologia ewolucyjną; te zagadnienia wciąż silnie ciążą na problemie.
6. Konferencja zaleca, zapoczątkowanie określonych nowych kierunków badań skierowanych na poszukiwanie sygnałów. Lista takich możliwych nowych badań jest w załączniku.
7. Aby skoordynować narodowe programy badawcze i uzyskać postęp na tym polu, konferencja sugeruje ustanowienie odpowiedniego międzynarodowego zespołu roboczego. W tej chwili, w skład tymczasowego zespołu roboczego sa proponowani: F. Drake, USA; N.S. Kardaszew, ZSRR; P. Morrison, USA; I.S. Szkłowski, ZSRR; G.M. Tovmasjan, ZSRR; i V.S. Troicki, ZSRR.
8. Uczestnicy konferencji obiecują wykonanie szybko pełnych i jasnych publikacji dotyczących badań tych problemów, poczynią też krok w kierunku równoczesnego opublikowania w języku rosyjskim i angielskim postanowień obecnej konferencji.
9. Tymczasowy zespół roboczy został zobowiązany do ustalenia, kiedy będzie konieczne, kolejne spotkanie bazujące zasadniczo na udziale w nim naukowców specjalizujących się w badaniach CETI.
10. uczestnicy konferencji wyrażają gorące uznanie, dla Armeńskiej Akademii Nauk, za otoczenie ich wspaniałą gościnnością.
(podpisali) Radziecko – Amerykański Komitet Organizacyjny
delegaci, dla uczestników konferencji.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych były odpowiedzialne za badania UFO przez dwadzieścia dwa lata. Przez swoje badania udowodniły zainteresowanym kołom rządowym, że to zjawisko nie jest widocznie groźne dla naszego bezpieczeństwa narodowego.
Teraz powinniśmy ruszyć naprzód i sami rozpocząć badania zjawiska, pod przywództwem szanowanej organizacji, takiej jak być może Amerykański Instytut Aeronautyki i Astronautyki, współpracując jednocześnie z Narodową Akademią Nauk.
Obecnie są dostępni ludzie z wielkim doświadczeniem na tym polu, tacy jak Dr. J. Allen Hynek, który był kluczowym założycielem Centrum do Badań nad UFO, organizacji, która już zaczęła przyciągać do siebie rosnącą liczbę szanowanych i zainteresowanych naukowców amerykańskich.
Najbliższa przyszłość wygląda obiecująco. Z wielkimi nadziejami oczekuję osobiście odpowiedzi, ponieważ czuję, że jesteśmy blisko jakichś fantastycznych i nadzwyczajnych odkryć dotyczących człowieka, kim on jest i skąd mógł przyjść, - odpowiedzi na pytania, które intrygowały filozofów przez całą historię ludzkości.
Podobnym zainteresowaniem jak poszukiwania cywilizacji pozaziemskich, cieszą się coraz bardziej zjawiska psychiczne. Badania na tym polu już ujawniły interesujące, a jednocześnie tajemnicze informacje o człowieku i jego możliwościach w zakresie komunikacji telepatycznej, jasnowidzenia i telekinezy, tej ostatniej zdolności polegającej na wpływaniu przez osobę na przedmioty oraz powodowanie ich ruchu wyłącznie swoją energią psychiczną. Być może dalsze badania zjawisk psychicznych i zjawiska UFO udowodnią, że są one powiązane ze sobą, spotkają się w jednym punkcie w przyszłym rozwoju człowieka – wówczas oświecony człowiek przyszłości, używając swojej myśli psychicznej, będzie zdolny tak spożytkować siły kosmiczne, by podróżować przez przestrzeń z szybkością myśli. Kiedy ten przyszły punkt zostanie osiągnięty, człowiek będzie w stanie znaleźć odpowiedzi na kwestie religijne, o których do tej pory mógł jedynie spekulować.
Bibliografia części trzeciej
1 Oczywiście autor popełnia tu błąd, były dwie dziewczynki i chłopiec. – przypis tłumacza.
2 Wojownicy foo – przypis tłumacza.
3 Książka ukazała się w drugiej połowie 1974 roku.
4 Autor używa tu słowa – restricted.
5 Autor, podaje datę przypadku Mantella 7 styczeń 1947. Być może jest to przeoczenie, bowiem wszystkie inne źródła przesuwają to wydarzenie dokładnie o rok. – przypis tłumacza.
6 Jeżeli patrzeć na to z perspektywy roku 1948 to dwa lata wcześniej w 1946 roku – przyp. tłumacza.
7 Oto relacja oficera marynarki dotycząca powstania jego filmu:
„Jadąc z Waszyngtonu dystrykt Kolumbia do Portland w stanie Oregon, rankiem 2 lipca, moja żona zauważyła grupę obiektów na niebie, których nie mogła zidentyfikować. Poprosiła mnie o zatrzymanie samochodu i popatrzenie. Była to grupa dziesięciu lub dwunastu obiektów – nie były podobne do czegokolwiek co widziałem wcześniej – poruszały się w ruchomej formacji i podążały w kierunku zachodnim. Otworzyłem bagażnik samochodu i wyjąłem z walizki moją kamerę. Wyładowałem ją pospiesznie i założyłem około trzydziestu stóp filmu. Nie było żadnego punktu odniesienia na niebie, dlatego było dla mnie rzeczą niemożliwą dokonanie oceny szybkości, wielkości, wysokości lub odległości obiektów. Pod koniec jeden z obiektów zmienił kurs i podążył daleko od głównej grupy. Nadal trzymałem kamerę i pozwoliłem sobie umieścić ten pojedynczy obiekt w jej polu widzenia, powracając potem do głównej grupy; zrobiłem trzy lub cztery takie przebitki. Po chwili wszystkie przedmioty zniknęły. Film skończył mi się później tamtego popołudnia gdzieś w górach w Idaho.”
(podpisano)
Delbert C. Newhouse
8 To powtórzenie jest w oryginale – przypis tłumacza.
9 Zostało to opisane w książce Hyneka – Doświadczenie z UFO wydanej przez Balantine Books w 1974 roku.
10 Amerykańskiego – przypis tłumacza.
11 Donald Menzel – postać znana w środowisku ufologicznym – przypis tłumacza.
12 Chodzi o kapitana Hectora Quintanillę
13 Chodzi tu o NICAP – jedną z największych amerykańskich organizacji badających zjawisko UFO – przypis tłumacza. .
14 Wyjaśnienie. W oryginale pytanie to brzmi Did you say what size or what time?. Stąd wątpliwości pytającego – podobne brzmienie słów size i time. Godzina – miejsce zapisu na radarze. – przypis tłumacza.
15 Chodzi oczywiście o zabawkę – nie owada. – przypis tłumacza.
16 W tym miejscu mała dygresja. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy również w naszym kraju pojawiły się „sensacje” pewnego skrzydła ufologów amerykańskich, udowadniano, że do takiego kontaktu doszło. Gdzie? A no właśnie w AFB Holloman. Kiedy – 25 czerwca 1964. Co to za data – dzień po przygodzie Lonniego Zamorry. Co to oznacza? – Lądowanie w Socorro było nieudaną próbą ufonautów. Wniosek – tak rodzą się nowoczesne mity i legendy. – przypis tłumacza.
17 Chodzi oczywiście o książkę Ericha Von Danikena i nakręcony na jej podstawie film dokumentalny – przypis tłumacza.
18 Chodzi chyba tylko oczywiście o Księżyc – przypis tłumacza.