Polska przelotna, niepewna, pomijana
„życzliwą animację" - Mission to Moscow było gotowe na premierę. Jedyną wzmianką o Polsce jest sugestywne, ale pobieżne przedstawienie przedwojennego polskiego ambasadora w Moskwie jako zaślepionego, antyrosyjskiego reakcjonisty. Koch upierał się później, że cały film - w tym fikcyjne spotkanie z Pa-derewskim i bezsensowna rozmowa z Grzybowskim — został „starannie sprawdzony i umieszczono w nim tylko takie wydarzenia i poglądy polityczne, jakie uznano za prawdziwe". Obraz był „w zgodzie z faktami historycznymi", oparty na „skrupulatnej l bezstronnej analizie źródeł". Niestety jednym z pominiętych przez Kocha faktów była uwaga jednego z funkcjonariuszy ochrony Kremla do szofera Daviesa, że kiedyś będzie trzeba Da-viesa zastrzelić, ponieważ jest kapitalistą. Dopiero w 1964 roku Koch w końcu przyznał, że film jest „prosowiecki".
Choć Warnerowie później próbowali zdystansować się od filmu, po premierze rozwodzili się nad jego sławą i wyśmiewali jego krytyków. „Letter from America", pismo propagandowe OWI dla cudzoziemców, z radością donosiło na pierwszej stronie wydania z 21 maja 1943 roku, że Mission to Moscow „pobiło wszelkie rekordy oglądalności w ciągu pierwszych czterech dni w Hollywood". Kilka tygodni wcześniej opublikowało wywiad z ambasadorem Dayiesem, zaznaczając, że „oficjalnie zaaprobował" film. Pod koniec lipca europejscy czytelnicy dowiedzieli się, że najpopularniejszym filmem w Związku Sowieckim jest Mission to Moscow.
Film budził kontrowersje, gdy powstawał, i budzi je nadal. Sednem debaty jest wizerunek Związku Sowieckiego, a nie kilka odniesień do Polski. Jednak również polskie aspekty filmu od początku niepokoiły. Magazyn „Life" słusznie zauważył zaraz po premierze, że przedstawienie Grzybowskiego, Chilstona i Co-ulondre'a jako drobnych „łotrzyków" było dziwne. John Dewey i Suzanne LaFollette w zjadliwej recenzji na łamach „New York
Times" zwrócili uwagę, że „pokazane są wojska Hitlera napadające na Polskę, ale armii Stalina już nie ma" i że wynikający stąd rozbiór Polski zostaje przemilczany. Komentując starannie zredagowaną końcówkę filmu, napisali: „Dzięki pominięciu współpracy Stalina z Hitlerem i kierowania brytyjskimi sprawami przez Churchilla stwarza wrażenie, że polityka zagraniczna Stalina zawsze była demokratyczna i antyfaszystowska, a Wielka Brytania zawsze prowadziła politykę appeasementu. Nikt by nie przypuszczał, że to Stalin pozwolił Hitlerowi zaatakować Polskę, a Chamberlain stanął w jej obronie"64.
Warto zwrócić uwagę na datę premiery filmu. 13 kwietnia 1943. Radio Berlin doniosło o odkryciu masowych grobów Polaków w Katyniu i oskarżyło o popełnienie zbrodni Sowietów. Dwa dni później Kreml publicznie zaprzeczył oskarżeniom i obwinił Niemców. Polski rząd znalazł się w konsternacji i 18 kwietnia poprosił Międzynarodowy Czerwony Krzyż o zbadanie sprawy, do tego czasu nikomu nie przypisując winy. 25 kwietnia Rosjanie wydali pełną oburzenia notę stwierdzającą, że „bez wątpienia pomiędzy wrogami aliantów, Hitlerem i polskim rządem, istnieje zmowa i porozumienie". Rosjanie oskarżyli Polaków, że starają się „przypodobać tyranii Hitlera", i powtórzyli, że działają oni „w zmowie z hitlerowskim rządem". Po takim wstępie ogłosili zerwanie stosunków z polskim rządem. Amerykańska prasa generalnie przychylała się do rosyjskiej wersji wydarzeń, stawiając Polaków w trudnym położeniu. Trzy dni później miała miejsce premiera Mission to Moscow w Waszyngtonie, następnego dnia w Nowym Jorku, a wkrótce potem w całym kraju. A zatem, mimo że sprawy polskie w filmie odgrywały marginalną rolę, w czasie premiery dużo się o nich mówiło.
64 Dewey J., LaFollette S., Seveml Faults Arę Found in „Mission to Moscow" Film, „New York Times", 9.05.1943. Dewey przyznał, że list ten napisała LaFollette. Liczył, że pomoże on zwrócić przeciw filmowi opinię publiczną.
240
241