Ewangelia
Markiona
Hans
Jonas
Markion z Sinope w Poncie zajmuje wyjatkowa pozycje w mysli gnostyckiej, jak równiez w historii Kosciola chrzescijanskiego. W tym drugim sensie byl on najbardziej stanowczym i zdecydowanym „chrzescijaninem” wsród gnostyków, i z tego tez powodu stanowil wielkie wyzwanie dla chrzescijanskiej ortodoksji; scislej mówiac, jego nauki, bardziej niz jakakolwiek inna „herezja”, doprowadzily do sformulowania koscielnych dogmatów wiary. W mysli gnostyckiej zas jego pozycja jest tak specyficzna, ze wybitny znawca markionizmu, Adolf von Hamack, podwaza nawet przynaleznosc Markiona do calego ruchu.
Wyjatkowosc pozycji Markiona w mysli gnostyckiej
Markion stanowil wlasciwie wyjatek od wielu regul gnostyckich. Jako jedyny z gnostyków powaznie potraktowal Meke Chrystusowa, chociaz jego interpretacja tego wydarzenia byla nie do zaakceptowania przez Kosciól. Nauki Markiona sa calkowicie wolne od fantazji mitologicznych, którymi delektowala sie mysl gnostycka; nie spekuluje on na temat absolutnego poczatku, nie pomnaza istnienia boskich i pólboskich bytów, odrzuca alegorie jako metode rozumienia Starego i Nowego Testamentu, nie twierdzi, iz sam posiadl wyzsza, „duchowa” wiedze, lub ze czlowiek w ogóle zawiera w sobie element boski jako zródlo lub odbiorce tej wiedzy, opiera swa doktryne jedynie na doslownym, w jego rozumieniu, znaczeniu Ewangelii. W swoich rygorystycznych ograniczeniach jest calkowicie wolny od synkretyzmu tak charakterystycznego dla gnostycyzmu jako calosci; i wreszcie, jak sw. Pawel, który byl dla niego najwazniejszym apostolem, Markion czyni wiare, a nie wiedze, narzedziem zbawienia. Ta ostatnia okolicznosc umiejscowilaby Markiona poza kregiem gnostyckim, jesli bylaby okreslona przez pojecie gnozy. Jednakze antykosmiczny dualizm jako taki, którego Markion jest najbardziej bezkompromisowym wyrazicielem, idea nieznanego Boga przeciwstawionego kosmosowi, sama koncepcja nizszego i opresyjnego Stwórcy i wyplywajacy stad poglad na zbawienie jako wyzwolenie z jego mocy poprzez obca zasade, sa w najwyzszym stopniu gnostyckie, i kazdy, kto je wyznawal w owym czasie, musial byc uznany za jednego z gnostyków, nie tylko z racji samego klasyfikowania, ale i w tym sensie, ze szeroko wystepujace idee gnostyckie musialy ksztaltowac jego myslenie. Jednakze ta sama koncepcja „Obcego”, która w tak silny sposób laczy Markiona z szerokim nurtem gnostyckim, ujeta zostala w jego naukach w sposób zupelnie nowy.
W najbardziej zwiezlym ujeciu Ewangelia Markiona[1] mówi o obcym i dobrym Bogu, Ojcu Jezusa Chrystusa, który wybawia nedzna ludzkosc z ciezkich okowów dozycia wiecznego, ale która to ludzkosc jest mu calkowicie obca. Koncepcje obcosci prawdziwego Boga podziela Markion z szeroko rozumianym gnostycyzmem, ale twierdzenie, ze Bóg jest obcy nawet obiektom jego zbawienia i ze ludzie sa mu obcy nawet w swych duszach i w duchu, jest jego wlasnego autorstwa. Poglad ten przekresla wlasciwie jedno z najbardziej podstawowych twierdzen religii gnostyckiej, które mówi o tym, ze ludzie sa obcy w tym swiecie i dlatego ich wstapienie w swiat boski jest powrotem do ich prawdziwego domu, oraz ze zbawiajac ludzkosc najwyzszy Bóg zbawia równiez siebie samego. Wedlug Markiona czlowiek w swej pelni, podobnie jak natura, jest tworem Boga swiatowego i az do przyjscia Chrystusa jest pelnoprawna i nieograniczona wlasnoscia tego Boga, zarówno w ciele, jak i w duszy[2]. W sposób „naturalny” zatem nie jest on obcy temu swiatu, tak jak Dobry Bóg jest w absolutnym sensie obcy Bogu swiatowemu oraz calemu stworzeniu. Poglad, ze Bóstwo, które zbawia z tego swiata, mialoby cokolwiek z istnieniem swiata wspólnego, nie ma sensu, nawet w tym znaczeniu — uznawanym przez mysl gnostycka — ze pewna czesc Bóstwa wmieszala sie w stworzenie w wyniku zdrady lub aktu przemocy. W rezultacie nie istnieje zadna genealogia lub historia, która wiazalaby Demiurga z Dobrym Bogiem. Demiurg jest pelnoprawnym bóstwem, które wyraza swa nature poprzez widzialny wszechswiat stworzenia, ale jest antyteza Dobrego Boga, chociaz nie jako element zla, lecz „sprawiedliwosci”. Chociaz wiec opisywany jest w niezbyt sympatycznych barwach, nie jest to Ksiaze Ciemnosci. Oryginalnosc nauki Markiona polega z jednej strony na ujeciu antytezy tych dwóch bóstw, a z drugiej strony na znaczeniu nadanemu zbawieniu przez Chrystusa.
Zbawienie wedlug Markiona
Poczynajac od drugiego z wymienionych wyzej problemów, mozemy powtórzyc za Harnackiem:
Na pytanie, od czego zbawil nas Chrystus — od demonów, od smierci, od grzechu, od ciala (wszystkich tych odpowiedzi udzielano juz od najdawniejszych czasów) — Markion odpowiada stanowczo: Chrystus zbawil nas od swiata i jego Boga, aby uczynic nas dziecmi nowego i obcego Boga.[3]
Odpowiedz ta wywoluje kolejne pytanie: Z jakiego powodu Dobry Bóg mialby mieszac sie w los czlowieka? Odpowiedz brzmi: Z zadnego, poza swoja dobrocia. Bóg nie przyprowadza obcych zblakanych dzieci z powrotem do domu, ale dobrowolnie adoptuje je, aby zabrac je z rodzinnego kraju ucisku i nedzy do domu nowego Ojca. Jednoczesnie ze wzgledu na fakt, ze ludzie nie sa jego oryginalna wlasnoscia, ale naleza do Boga swiatowego, ich zbawienie przez Chrystusa jest „kupione za darmo”. Markion powoluje sie tu na list sw. Pawla do Galatów (3, 13): „Chrystus wykupil nas” (nawiasem mówiac, przez zmiane dwóch liter, por. Gal 2, 20, „wykupil [hegárese] mnie” na „umilowal [hegápese] mnie” — jedna z charakterystycznych dla Markiona poprawek tekstowych), jak twierdzi „najwidoczniej jako obcych, gdyz nikt nie wykupuje tych, którzy do niego naleza”. Cena wykupu byla krew Chrystusa dana nie jako zmazanie grzechów lub oczyszczenie ludzkosci z winy, czy tez jako pokuta zastepcza wypelniajaca Prawo Zakonu — krótko mówiac nie za jakiekolwiek wyrównanie rachunków miedzy ludzkoscia a Bogiem — ale za uniewaznienie prawa Stwórcy do jego wlasnosci. Jednoczesnie legalnosc tego prawa jest uznana, jak równiez waznosc Zakonu, któremu ludzie, jako poddani pana swiata i tak dlugo jak sa nimi, winni sa posluszenstwo. W tym sensie Markion rozumie argument Pawlowy, dotyczacy Zakonu i ogólnie interpretuje wszystkie wypowiedzi apostola, skadinad niekorzystne dla swego stanowiska, które podkreslaja wage objawienia starotestamentowego. W istocie Markion uznaje Stary Testament za autentyczny dokument Boga swiatowego, a w swojej interpretacji sklania sie ku zydowskiej egzegezie w opozycji do wspólczesnych mu chrzescijan poprzez nacisk na doslowne znaczenie Pisma i odrzucenie metody alegorycznej, która Kosciól stosowal do Starego Testamentu w celu ustalenia jego zgodnosci z Nowym.
Markion nie tylko nie byl zainteresowany taka zgodnoscia, ale nie mógl sie z nia zgodzic, gdyz Stary Testament stanowil objawienie tego Boga, który stworzyl swiat i nim rzadzil. Godzac sie z powyzszym, Markion akceptowal w znaczeniu doslownym stwierdzenia, które Kosciól mógl pogodzic z objawieniem chrzescijanskim tylko poprzez interpretacje alegoryczna. Tak wiec Markion zgadzal sie z Zydami w opinii, ze ich obiecany Mesjasz, ten ziemski, syn Boga swiatowego, mial naprawde przyjsc, by ustanowic swoje ziemskie królestwo, tak jak glosili prorocy. Tylko nie ma to nic wspólnego ze zbawieniem przyniesionym przez Chrystusa, które jest akosmiczne w swej naturze i nie zmienia kierunku wydarzen swiata, nawet w sensie ich poprawy: w rzeczy samej zmienia ono tylko perspektywe przyszlego zycia odkupionej duszy, a takze — poprzez wiare w te przyszlosc — jej obecna duchowa sytuacje, jednakze swiat pozostawia samemu sobie, to znaczy, jego ostatecznemu samounicestwieniu. W tym, co pozostalo z ich ziemskiego zycia, postepowanie wierzacych okreslone jest nie tyle przez pozytywna troske o uswiecenie zycia, ale przez negatywne staranie o ograniczenie kontaktu z domena Stwórcy (patrz ponizej). Przyszla szczesliwosc moze byc antycypowana tutaj jedynie poprzez wiare; w istocie jest to jedyna forma, w której boska adopcja, dana przez Chrystusa moze byc zaakceptowana, jako ze jej odmowa oznacza jej odrzucenie: ci, którzy pozostaja pod wladza Stwórcy, czynia to z wlasnego wyboru[4]. Tak wiec zadna iluminacja wybranych poprzez „gnoze” przeksztalcajaca ich nature i wydobywajaca z ich wnetrza ukryty boski pierwiastek nie jest w stanie zaklócic tej scisle prawnej transakcji pomiedzy Dobrym Bogiem, Stwórca oraz duszami zaadoptowanymi do ojcostwa tego pierwszego. Tylko wierzacy sa zbawieni, a nie „gnostycy”, chociaz wiara z jej ubezpieczeniem niesie z soba wlasne doswiadczenie blogoslawionego zywota.
Tyle na temat soteriologii.
Dwaj Bogowie
Markion opracowal swoja teologie w formie „antytez” zgodnie z tytulem jednej z jego zaginionych ksiag. Wiekszosc z tych antytez wyrazona byla w formie atrybutów dwóch Bogów. Jeden jest rzemieslnikiem (demiurgos), „Bogiem stworzenia” (lub „powstawania”), „wladca tego eonu”, „znanym” i „przewidywalnym”; drugi jest Bogiem „ukrytym”, „nieznanym”, „niedostrzegalnym”, „nieprzewidywalnym”, „obcym”, „innym”, „róznym”, a takze „nowym”. Bóg-Stwórca znany jest ze swego stworzenia, w którym objawiona jest jego natura. Swiat zdradza nie tylko jego istnienie, ale takze jego charakter, który jest malostkowy. Wystarczy spojrzec na jego godny pozalowania twór: „Zadzierajac w góre nosy calkowicie bezwstydni markionisci lubuja sie w burzeniu dziela Stwórcy: »W istocie — powiadaja — wielkim tworem wartym swego Boga jest ten swiat!«” (Tertulian, Contra Marcionem, I, 13). Gdzie indziej Tertulian wymienia epitety takie jak: „te zalosne zywioly” i „ta nedzna cela Stwórcy”[5]. Ta sama „malostkowosc, slabosc i niekonsekwencja” charakteryzujaca stworzenie, widoczna jest w jego poczynaniach z ludzkoscia, a nawet z jego wybranym ludem. W tym celu Markion przytacza swiadectwa ze Starego Testamentu, który jest dla niego „prawdziwy” we wskazanym powyzej sensie. Najbardziej „rewelacyjnym” samoobjawieniem Stwórcy jest Zakon, co prowadzi nas do ostatniej, a dla Markiona najwazniejszej antytezy: pomiedzy „sprawiedliwym” Bogiem a „dobrym” Bogiem. Z chrzescijanskiego punktu widzenia jest to najbardziej niebezpieczny aspekt dualizmu Markiona: rozszczepia on bowiem i przypisuje dwóm wzajemnie wykluczajacym sie Bogom polaryzacje sprawiedliwosci i milosierdzia, których wspólistnienie w jednym Bogu tworzy wlasnie napiecie dialektyczne teologii Pawlowej. Dla Markiona, czlowieka nizszego umyslu i przez to bardziej sklonnego do formulowania zgrabnych tworów logicznych, sprawiedliwosc i dobroc przecza sobie wzajemnie i z tego powodu nie moga wspólistniec w tym samym Bogu: koncepcja kazdego Boga, oczywiscie prawdziwego Boga, musi byc jednoznaczna — oto zluda kazdego teologicznego dualizmu. Sprawiedliwy Bóg to Bóg „Zakonu”, dobry Bóg to Bóg „Ewangelii”. Upraszczajac sw. Pawla pod tym, jak i innym wzgledem, Markion rozumie „sprawiedliwosc” Zakonu jedynie w sensie formalnym, waskim, karzacym i msciwym („oko za oko, zab za zab”) i tak pojeta sprawiedliwosc, a nie otwarte zlo, jest glówna cecha Boga-Stwórcy. Przeto Bóg zdeprecjonowany przez Chrystusa nie jest perskim Arymanem ani absolutna ciemnoscia — Markion pozostawil diabla jako osobna postac istniejaca w królestwie Stwórcy — ani materia, ale po prostu Bogiem swiatowym, o którym naucza Zakon i prorocy. Dobroc moralna w ramach Zakonu, choc wedlug wewnatrz-swiatowych standardów, stoi wyzej od rozwiazlosci, jest nieistotna z punktu widzenia transcendentnego zbawienia.
Tak jak Bóg-Stwórca jest znany, oczywisty i „sprawiedliwy”, tak Bóg prawdziwy jest nieznany, obcy i dobry. Jest on nieznany, gdyz swiat nie moze nas o nim niczego nauczyc. Poniewaz nie mial on swojego udzialu w stworzeniu, zaden slad w naturze nie pozwala podejrzewac nawet jego istnienia. Wedlug Tertuliana: „Bóg Markiona w naturalny sposób nieznany i jedynie w Ewangelii objawiony” (op. cit, 5, 16). Nie jest on autorem tego swiata, wlaczajac w to czlowieka, i dlatego jest równiez obcy. To znaczy, nie istnieja zadne naturalne wiezy ani pokrewienstwa, które laczylyby go z istotami tego swiata, jak równiez nie czuje sie on zobowiazany do troski o los czlowieka. To, ze nie przyklada on reki do rzadzenia swiatem w sposób fizyczny, jest dla Markiona samo w sobie oczywiste: odrzucal on z Ewangelii jako judaistyczne wtrety stwierdzenia Pana o Ojcu troszczacym sie o wróble i o kazdy wlos na glowie czlowieka. Ojciec obwieszczony przez Jezusa Chrystusa nie mógl miec nic wspólnego ze sprawami natury i jej Boga. Tym samym przekreslona zostaje cala idea boskiej opatrznosci w tym swiecie. Tylko w jednym przypadku Dobry Bóg wtraca sie w sprawy swiata, co stanowi jego jedyny z nim zwiazek: wtedy, gdy zsyla swego Syna w celu zbawienia czlowieka od swiata i jego Boga: „To jedno dzielo wystarcza naszemu Bogu, to ze wyzwolil czlowieka przez swoja najwyzsza dobroc, i jest to wiecej warte niz wszystkie koniki polne”[6] (Tertulian, op. cit, l, 17). Widzimy, ze dobroc Dobrego Boga zwiazana jest z jego obcoscia w rym sensie, ze usuwa ona wszystkie inne powody, dla których Bóg mialby miec cos wspólnego z czlowiekiem. Dobroci jego zbawczego dziela dobrze robi ta Boza obcosc i poczynania z obcymi: „To wlasnie czlowieka, dzielo Boga-Stwórcy, wybral lepszy Bóg do milowania, i dla niego zadal sobie trud zstapienia z trzeciego nieba do tych zalosnych zywiolów, i dla niego zostal nawet ukrzyzowany w tej niewielkiej celi Stwórcy (tj. na ziemi)” (ibid., 14).
Laska dana darmo
W ten sposób jedyny zwiazek Dobrego Boga ze swiatem jest natury soteriologicznej; to znaczy, jest skierowany przeciwko swiatu i jego Bogu. W stosunku do czlowieka zwiazek ten jest calkowicie dobrowolnie zainicjowany przez obcego Boga i dlatego jest aktem czystej laski. I tu znów Markion interpretuje po swojemu antyteze Pawlowa o „lasce danej darmo” i „usprawiedliwieniu przez uczynki”. To, ze laska jest dana darmo, jest dla obydwu myslicieli cala trescia religii chrzescijanskiej, ale jesli u Pawla „darmo” oznacza „w obliczu ludzkiej winy i niewydolnosci”, to znaczy wobec braku jakichkolwiek ludzkich zaslug, u Markiona oznacza to „w obliczu wzajemnej obcosci”, to znaczy wobec braku jakichkolwiek wzajemnych zobowiazan. Ani odpowiedzialnosc, ani ojcowskie przywiazanie Stwórcy do swoich istot w tym przypadku nie dziala, ani tez Dobry Bóg nie jest w zwyklym gnostyckim znaczeniu mediacyjnie zaangazowany w los dusz (i swiata) poprzez opisane genealogiczne powiazania, tak ze nie ma on czego odzyskiwac ani przywracac. Wreszcie przy braku powyzszych powiazan, idee wybaczenia i pojednania równiez nie maja zastosowania: jesli ludzie byli przedtem grzesznikami, z pewnoscia nie grzeszyli oni przeciw niemu. Rzecz w tym, ze pierwszy zwiazek miedzy Bogiem a tymi istotami, które nie sa jego, zostal ustanowiony poprzez akt laski bez precedensu, zwiazek ten trwa nadal jedynie na tej zasadzie. Czytelnik chrzescijanski moze w tym miejscu zadac sobie pytanie, co sie stalo z chrzescijanska koncepcja boskiego milosierdzia. Nawolywanie do skruchy, grozba sadu, strach i pokuta — wszystko to usuniete jest z poslania chrzescijanskiego. Ale nalezy tu zauwazyc, ze podczas gdy Markion zniósl paradoks Pawlowy o Bogu, który jest sprawiedliwy i dobry, i wobec którego czlowiek jest winny, ale umilowany, podkreslal on tym bardziej paradoks laski danej w sposób nieodgadniony, dobrowolny, bez uprzedniej zachety i przygotowania, jedynie na zasadzie nieredukowalnej tajemnicy boskiej dobroci jako takiej. Z tego wzgledu Markiona nalezy uwazac za wielkiego protagoniste religii paradoksalnej.
Moralnosc ascetyczna Markiona
Nie mniej bezkompromisowe stanowisko niz w swej doktrynie teologicznej, wykazal Markion w wyprowadzonych z niej nakazach postepowania. Nie bylo oczywiscie mowy o modyfikowaniu lub uzupelnianiu laski bozej przez uczynki ani tym bardziej o doskonaleniu natury ludzkiej przez cnote na sposób pogansko-klasyczny. W zasadzie cala pozytywna moralnosc jako sposób regulowania i przez to potwierdzania uczestnictwa czlowieka w systemie stworzenia byla jedynie wersja Prawa Zakonu, przez które stwórca realizowal swa wladze nad dusza ludzka, i do której zbawieni nie byli juz zobowiazani: dalsze praktykowanie Prawa byloby utwierdzaniem przynaleznosci do kosmosu, która — przeciwnie — powinna byc zredukowana do koniecznego minimum az do czasu ostatecznego wyjscia z zasiegu Prawa. Ta ostatnia uwaga okresla charakter moralnosci propagowanej przez Markiona. Jej zasada bylo nie wypelnienie, lecz zredukowanie swiata Stwórcy przez wykorzystanie go w jak najmniejszym stopniu. „Poprzez opozycje wobec Demiurga Markion odrzuca korzystanie z rzeczy z tego swiata” (Klemens Aleksandryjski, Stromata; Excerpta ex Theodoto, 3, 4.25).
Tak zalecany ascetyzm jest, scisle rzecz ujmujac, kwestia nie tyle etyki, co metafizycznego dostosowania sie. O ile unikanie skalania przez swiat bylo czescia tak rozumianego ascetyzmu, glównym jego aspektem bylo hamowanie raczej niz promowanie dziela Stwórcy; a nawet postepowanie wbrew niemu: „(Markion) utrzymuje, ze drazni on Demiurga odsuwajac sie od tego, co on uczynil lub ustanowil” (Hipolit, Refutatio Omnium Haeresium, 10, 19,4). „Trwala abstynencja” pokarmowa ma na celu „zniszczenie, wzgardzenie i obrzydzenie dziela Stwórcy” (Hieronim, Adv. Jovinian. 2, 16). Zasada hamowania jest szczególnie wyrazna w zakazie stosunków seksualnych i malzenstwa: „Nie chcac pomagac w zaludnieniu swiata stworzonego przez Demiurga, markionisci glosili abstynencje malzenska przeciwstawiajac sie swojemu Stwórcy i uciekajac sie pod opieke Dobrego Boga, który ich powolal i który, jak powiadaja, jest Bogiem w innym sensie: dlatego nie chcac pozostawic niczego swojego na tym padole staja sie wstrzemiezliwi nie z powodów moralnych, ale z niecheci do swego Stwórcy i z braku ochoty do korzystania z jego stworzenia” (Klemens Aleksandryjski, 3 op. cit.). Problem skalania przez cialo i zadze, tak rozpowszechniony w owych czasach, nie jest nawet poruszony; zamiast tego (chociaz bez jego wykluczenia: cf. Tertulian, Contra Marcionem, l, 19), gdzie malzenstwo nazwane jest „plugastwem” i „obscenicznoscia” (spurcitiae) to wlasnie aspekt reprodukcyjny dyskwalifikuje seksualizm — ten sam, który w oczach Kosciola usprawiedliwia wlasnie seksualizm jako jego cel w ramach dyspensy natury. Markion wypowiada tu oryginalny i typowo gnostycki argument, którego najpelniejsze sformulowanie znajdziemy u Maniego: ze program reprodukcyjny jest pomyslowym sposobem nieograniczonego zatrzymania dusz w tym swiecie[7]. W ten sposób ascetyzm Markiona, przeciwnie do ascetyzmu essenczyków czy pózniejszego monastycyzmu chrzescijanskiego, nie mial na celu poglebienia uswiecenia ludzkiego istnienia, lecz byl w istocie negatywny w swojej koncepcji i stanowil czesc gnostyckiej rewolty przeciw kosmosowi.
Markion i Pismo Swiete
Stosujac swoje rozumienie sw. Pawla jako probierz tego, co jest lub nie jest prawdziwie chrzescijanskie, Markion poddal pisma nowotestamentowe rygorystycznemu procesowi selekcji, aby oddzielic prawde od tego, co uwazal za pózniejsze falsyfikacje. W ten sposób po raz pierwszy wczesnochrzescijanskie dokumenty zostaly nie tylko poddane, choc w nieco bezwzgledny sposób, opracowaniu krytycznemu, ale takze sama idea kanonu zostala zrodzona i wprowadzona w zycie w Kosciele chrzescijanskim. Kanon starotestamentowy zostal ustalony na dlugo przedtem przez teologów zydowskich, ale wtedy nie istnial jeszcze zestaw autorytatywnych i autentycznych ksiag Pisma Swietego wyodrebniony z plynnej masy pism chrzescijanskich. Ze zrozumialych powodów kanon zaproponowany przez Markiona Kosciolowi byl skromny i nie trzeba wyjasniac, dlaczego caly Stary Testament znalazl sie za burta. Z obecnego Nowego Testamentu natomiast jedynie Ewangelia wedlug sw. Lukasza i dziesiec Listów Pawiowych zostaly zaakceptowane, choc te ostatnie z pewnymi poprawkami i usunieciami tego, co Markion nazywal judaistycznymi wtretami. Jak wspomnielismy, Markion bral takze pod uwage Ewangelie sw. Lukasza, która w calosci uwazal za autentyczna, tzn. dana przez Boga (i stad nie przez Lukasza), i dlatego tez wymagajaca uwaznego oczyszczenia: na przyklad historia narodzin Chrystusa, z jej odniesieniami do Dawida, musiala byc usunieta, i wiele innych fragmentów, z których wymienilismy juz werset 12, 6.
Te wazniejsze uwagi wystarczaja do zilustrowania ogólnego charakteru krytyki tekstu biblijnego Markiona. To wlasnie w odpowiedzi na próbe Markiona, by Kosciolowi narzucic swój kanon, a z tym i cala jego interpretacje przeslania chrzescijanskiego, ten ostatni podjal starania, by okreslic kanon i dogmat ortodoksyjny. Przy ustalaniu kanonu glówna walka dotyczyla usuniecia (lub nie) Starego Testamentu, i jesli Pismo Swiete obejmuje dzis obydwa Testamenty, zawdzieczamy to temu, ze stanowisko markionistów nie zwyciezylo w tym zakresie. W analogicznej kwestii ustalenia dogmatu akcent antymarkionistyczny widoczny jest wyraznie we wczesnych sformulowaniach problemu. Regula fidei, która Orygenes poprzedzil swoje glówne dzielo De Principiis, zawiera takie emfatyczne stwierdzenia[8]: „Ten sprawiedliwy oraz dobry Bóg, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, sam dal (nam) prawo i proroków, i Ewangelie; ten, który jest jednoczesnie Bogiem apostolów, Starego i Nowego Testamentu”.
Jednakze w ten czy inny sposób markionizm pozostal do dzis problemem wewnatrz chrzescijanstwa. Niezaleznie od wszelkich kontrowersji doktrynalnych przeslanie Markiona o nowym i obcym Bogu nigdy nie przestanie poruszac ludzkich serc.
Przypisy
--------------------------------------------------------------------------------
[1] Najobszerniejszym jej zródlem jest piecioczesciowe dzielo Tertuliana Adversus Marcionem. Z wyczerpujacych polemik Orygenesa, drugiego wielkiego krytyka Markiona z III wieku, ocalaly jedynie fragmenty. Pozostali herezjologowie, poczynajac od pierwszego z nich, Justyna Meczennika (II wiek), zajmowali sie Markionem i jego zwolennikami az do V wieku, kiedy to gminy markionistów, resztki Kosciola zalozonego przez Markiona, nadal istnialy na Wschodzie.
[2] Markion uznaje przekaz o stworzeniu czlowieka zawarty w Genesis, ale w tym rozumieniu, ze Dobry Bóg nie przylozyl w ogóle do tego reki.
[3] Adolf von Hamack. Marcion: Dos Euangelmm vom fremden Cott, Leipzig. 1921, s. 31. Ksiazka Harnacka jest klasyczna i najlepsza monografia poszczególnych dzialów gnostycyzmu.
[4] W zwiazku z tym Markion podaje oryginalne, aczkolwiek zartobliwe wyjasnienie domniemanego faktu, ze — przeciwnie do Kaina. Sodomitów i im podobnym — Abel. patriarchowie i wszyscy sprawiedliwi oraz prorocy tradycji biblijnej nie zostali zbawieni, gdy Chrystus zstapil do Piekiel: wiedzac z dlugiego doswiadczenia, ze ich Bóg lubil ich kusic podejrzewali kuszenie równiez i tym razem, i dlatego nie uwierzyli w Ewangelie Chrystusowa.
[5] Ogólnie rzecz biorac Markion okresla charakter Boga swiatowego poprzez charakter swiata, „gdyz stworzenie musi byc takie jak Stwórca” (Hipolit. Refutatio Omnium Haeresium. 10, 19.2); jego madrosc jest tozsama z „madroscia tego swiata” w pejoratywnym sensie religii transcendentnej. W swojej egzegezie niektórych fragmentów ze sw. Pawla, Markion po prostu utozsamia Stwórce ze swiatem, odnoszac to. co powiada sie o swiecie, do Stwórcy; wedlug niego Bóg ostatecznie ginie wraz ze swiatem w swego rodzaju autodestrukcji, co wykazuje, ze w gruncie rzeczy nie jest on prawdziwym Bogiem, lecz jedynie duchem tego swiata.
[6] Pogardliwy symbol stworzenia (a moze nawiazanie do jednej z plag egipskich?).
[7] Argument ten dostarcza ostatecznego dowodu przeciwko Harnackowi na rzecz zaleznosci Markiona od uprzedniej spekulacji gnostyckiej; ma on rzeczywisty sens tylko wtedy, gdy dusze sa zagubionymi czesciami Bóstwa i nalezy je odzyskac — w tym przypadku reprodukcja przedluza uwiezienie Bóstwa i przez dalsze rozproszenie utrudnia dzielo zbawienia rozumianego jako skupianie.
[8] Oczywiscie nie mniej antywalentianskie niz antymarkionistyczne.
Przelozyl Piotr Sadowski
Apokryficzna
Ewangelia wedlug sw. Marii Magdaleny
Zachowal
sie jedynie przeklad koptyjski z V w. gnostyckiej Ewangelii wedlug
Marii Magdaleny z oryginalu greckiego z III w. (którego pozostal
jedynie skromny fragment papirusu).
[Brak stron poczatkowych 1-6]
Strona 7
1. […] „Czym jest materia?
2. Czy bedzie trwac zawsze?”
3. Nauczyciel odpowiedzial:
4. „Wszystko, co sie zrodzilo, wszystko, co stworzone,
5. wszystkie zywioly natury
6. splataja sie ze soba i jednocza.
7. Wszystko, co zlozone, ulegnie rozkladowi
8. wszystko powraca do swych korzeni;
9. materia powraca do pierwocin materii.
10. Kto ma uszy, niechaj slucha”.
11. Piotr rzekl do niego: „Skoro stales sie tlumaczem
12. zywiolów i wydarzen w swiecie, powiedz nam:
13. Co jest grzechem swiata?”
14. Nauczyciel odparl:
15. „Nie ma grzechu.
16. To wy sprawiacie, ze grzech istnieje,
17. kiedy dzialacie zgodnie ze zwyczajami
18. swej zepsutej natury;
19. w niej tkwi grzech.
20. Dlatego to Dobro zstapilo miedzy was.
21. Wspóldziala ono z zywiolami waszej natury,
22. tak, by polaczyc ja ponownie z jej korzeniami”.
23. Potem ciagnal dalej:
24. „Dlatego to chorujecie
25. i umieracie:
26. jest to skutkiem waszych czynów;
27. to, co czynicie, oddala was od korzeni natury.
28. Kto ma uszy, niechaj slucha”.
Strona 8
1. „Przewiazanie do materii
2. wzbudza namietnosc przeciw naturze.
3. Tak w calym ciele rodzi sie udreka;
4. dlatego to powiadam wam:
5. »Trwajcie w harmonii...«
6. Jesli straciliscie równowage,
7. czerpcie natchnienie z przejawów
8. swej prawdziwej natury.
9. Kto ma uszy,
10. niechaj slucha.”
11. Rzeklszy to, Blogoslawiony
12. pozdrowil ich wszystkich, mówiac:
13. „Niech pokój bedzie z wami - niech mój Pokój
14. powstanie i wypelni sie w was!
15. Badzcie czujni i nie pozwólcie nikomu, by zwiódl was,
16. mówiac:
17. »Tu on jest« lub
18. »Jest tam«,
19. albowiem to w was
20. mieszka Syn Czlowieczy.
21. Idzcie don,
22. albowiem ci, którzy go szukaja, znajda go.
23. Idzcie
24. i gloscie Ewangelie o Królestwie”.
Strona 9
1. „Nie narzucajcie zadnych praw
2. poza tymi, o których zaswiadczalem.
3. Nie dodawajcie wiecej praw do tych, które dano w Torze,
4. aby was nie skrepowaly”.
5. Powiedziawszy to wszystko, oddalil sie.
6. Uczniowie zatroskali sie,
7. lejac wiele lez i mówiac:
8. „Jakze mamy pójsc do niewierzacych
9. i glosic im Ewangelie Królestwa Syna Czlowieczego?
10. Nie oszczedzili jego zycia,
11. to dlaczego mieliby oszczedzic nasze?”
12. Wtedy wstala Maria,
13. objela kolejno ich wszystkich i zaczela przemawiac do swych braci:
14. „Nie poddawajcie sie trosce i zwatpieniu,
15. albowiem jego Laska poprowadzi was i pocieszy.
16. Natomiast chwalmy jego wielkosc,
17. gdyz przygotowal nas na to.
18. On wzywa nas, bysmy stali sie w pelni ludzcy (anthroposem)”.
19. Tak Maria zwrócila ich serca ku Dobru,
20. a oni zaczeli omawiac znaczenie slów Nauczyciela.
Strona 10
1. Piotr rzekl do Marii:
2. „Siostro, wiemy, ze Nauczyciel kochal cie
3. inaczej niz inne kobiety.
4. Powiedz nam, cokolwiek pamietasz
5. ze slów, które ci rzekl,
6. a których mysmy jeszcze nie slyszeli”.
7. Maria rzekla do nich:
8. „Powiem wam teraz
9. o tym, czego nie dano wam uslyszec.
10. Mialam widzenie Nauczyciela
11. i rzeklam don:
12. »Panie, widze cie teraz
13. w tym widzeniu«.
14. A on odparl:
15. »Blogoslawiona jestes, gdyz mój widok nie zaniepokoil cie,
16. Gdzie jest Duch, tam jest skarb«.
17. Wtedy powiedzialam don:
18. »Panie, kiedy ktos cie spotyka
19. w widzeniu,
20. to czy widzi cie za pomoca duszy,
21. czy tez poprzez Ducha?«
22. A Nauczyciel odpowiedzial:
23. »Ani przez dusze, ani przez Ducha,
24. lecz to duch, który jest miedzy nimi,
25. widzi mnie, i to on, który [...]«”
[Brak stron 11-14.]
Strona 15
1. „A Pozadanie rzeklo:
2. »Nie widzialem, zebys zstepowala,
3. ale teraz widze, ze sie wznosisz.
4. Czemu klamiesz, skoro nalezysz do mnie?«
5. A dusza odparla:
6. »Widzialam cie,
7. chociaz ty mnie nie widziales
8. ani mnie nie poznales.
9. Bylam z toba jakbys byl strojem
10. i nigdy mnie nie spostrzegles«.
11. Powiedziawszy to,
12. dusza oddalila sie z wielka radoscia.
13. Wtedy wkroczyla w trzeci klimat (sfere),
14. znana jako Niewiedza.
15. Niewiedza zapytala dusze:
16. »Dokad zmierzasz?
17. Rzadza toba grzeszne sklonnosci.
18. Zaprawde, brak ci zdolnosci rozrózniania (miedzy dobrem i zlem) i jestes zniewolona«.
19. Dusza odparla:
20. »Czemu mnie osadzasz, skoro ja nie wydaje sadów?
21. Zapanowano nade mna, ale ja nie panowalam nad nikim.
22. Nie zostalam rozpoznana,
23. ale sama poznalam,
24. ze wszystkie rzeczy zlozone ulegna rozkladowi,
25. zarówno na Ziemi, jak i w Niebie«.
Strona 16
1. Wyzwolona z trzeciego klimatu (sfery), dusza kontynuowala swe wstepowanie
2. i znalazla sie w czwartym klimacie (sferze).
3. Ten zas mial siedem przejawów:
4. pierwszym z nich jest Ciemnosc,
5. drugim - Pozadanie,
6. trzecim - Niewiedza,
7. czwartym - (smiertelna) Zawisc,
8. piatym - Niewola Ciala,
9. szóstym - Odurzajaca Madrosc,
10. siódmym - Podstepna Madrosc.
11. Oto siedem przejawów gniewu,
12. które dreczyly dusze pytaniami:
13. »Skad przybylas, morderczyni?«
14. »Dokad zmierzasz, wlóczego?«
15. A dusza odpowiadala:
16. »To, co mnie dreczylo, zabito;
17. to, co oblegalo mnie, zniklo;
18. moje pozadanie wygaslo
19. i jestem wolna od mojej niewiedzy«.
Strona 17
1. »Opuscilam swiat z pomoca innego swiata;
2. pewien wzorzec zostal wymazany
3. dzieki wyzszemu wzorcowi.
4. Odtad wedruje ku Wytchnieniu,
5. gdzie czas spoczywa w Wiecznosci (Czasu);
6. teraz zas wchodze w Milczenie«”.
7. Powiedziawszy to, Maria zamilkla,
8. albowiem wlasnie w milczeniu Nauczyciel mówil do niej.
9. Wtedy Andrzej zaczal mówic do swych braci:
10. „Powiedzcie mi, co sadzicie o tych rzeczach, które nam powiedziala?
11. Co do mnie, to nie wierze,
12. zeby Nauczyciel mógl mówic w ten sposób.
15. Te idee zbyt róznia sie od tych, które mysmy poznali”.
14. A Piotr dodal:
15. „Jak to mozliwe, zeby Nauczyciel rozmawial
16. w ten sposób z kobieta
17. o tajemnicach, które nawet nam sa nieznane?
18. Czy mamy zmienic nasze zwyczaje
19. i sluchac tej kobiety?
20. Czy rzeczywiscie ja wybral i wolal ja od nas?”
Strona 18
1. Wtedy Maria zaplakala
2. i odparla mu:
3. „Mój bracie Piotrze, cóz sobie myslisz?
4. Czy sadzisz, ze to tylko moja wlasna wyobraznia,
5. ze wymyslilam to widzenie?
6. A moze sadzisz, ze klamalabym o naszym Nauczycielu?”
7. Wtedy Lewi tak rzekl:
8. „Piotrze, zawsze byles czlowiekiem porywczym
9. i teraz widzimy, ze odrzucasz te kobiete,
10. tak jak czynia to nasi wrogowie.
11. Jesli jednak Nauczyciel cenil ja,
12. to kimze jestes, zeby ja odrzucac?
13. Z pewnoscia Nauczyciel znal ja bardzo dobrze,
14. gdyz kochal ja bardziej od nas.
15. Pokutujmy wiec
16. i stanmy sie w pelni ludzcy [anthroposem],
17. tak, by Nauczyciel mógl zapuscic w nas korzenie
18. Wzrastajmy tak, jak tego od nas wymagal
19. i ruszajmy, by szerzyc Ewangelie,
20. nie próbujac wyznaczac zadnych regul i praw
21. Innych niz te, o których on swiadczyl.
Strona 19
1. Kiedy Lewi wypowiedzial te slowa,
2. wszyscy wyruszyli, by glosic Ewangelie.
3. Byla to Ewangelia wedlug Marii.
Przelozyl Jerzy Prokopiuk
Ewangelia
Prawdy
NHC
I, 16,31-43-24
Ewangelia
Prawdy, pochodzaca z I
kodeksu
z Nag-Hammadi, jest pismem walentynianskim. Zamieszczony fragment
obejmuje 3/4 zachowanego tekstu.
16,31 Ewangelia [eύaγγέλιον] prawdy jest radoscia
dla tych, którzy otrzymali laske od
Ojca prawdy, aby poznali go
moca Slowa, które przybylo
35 z Pelni [pλήρωµa], która bedac w Mysli
i Umysle [νοΰς] Ojca jest tym,
O czym mówi sie, ze
jest zbawca [sωtήρ], poniewaz to jest nazwa dziela, które
ma dokonac dla zbawienia tych, którzy
17,1 nie znali Ojca, gdyz nazwa [...]
ewangelii [έύaγγέλιον] jest objawienie
nadziei [έλpίς], gdyz jest znalezieniem
dla tych, co go szukaja. Poniewaz [έpeιdή]
5 Pelnia zwrócila sie ku temu,
z którego wyszla. I Pelnia
przebywa w nim, nieosiagalnym,
niepojetym, w nim,
który jest wyzszy ponad wszelka mysl.
10 Nieznajomosc Ojca stworzyla strach
i trwoge. Strach zas [dέ]
wzmocnil sie jak mgla,
tak, ze nikt nie byl w stanie widziec.
Dlatego Plane [pλάνη] znalazla moc,
15 stworzyla materie [ϋλη]
dla siebie w pustce
niepoznanej przez nia
prawdy. Zamieszkala w stworzeniu [pλάsµa]
które usilowala upodobnic
20 do piekna Prawdy.
To jednak nie bylo upokorzeniem
dla tego, który jest nieosiagalny
niepojety, bowiem to bylo niczym
- strachem, zapomnieniem, stworzeniem
25 klamstwa; natomiast prawda jest
ustalona, niezmienna,
niewzruszona, doskonale piekna.
Dlatego pogardzajcie [κatafρονeϊν]
Plane [pλάνη]. W ten to sposób
30 nie ma w niej korzenia. Zamieszkala
we mgle, co sie tyczy Ojca. Tak istniejac
tworzy dziela [eργον] zapomnienia,
przestrachu, aby [ϊνa]
przez nie dosiegnac tych, co sa
35 w srodku, aby ich zniewolic [aίχµaλωtίζeιν].
Zapomnienie owej Plane [pλάνη] nie
objawilo sie, nie bylo ono
18,1 [mysla] u Ojca. Zapomnienie
nie powstalo przy Ojcu, chociaz
zaistnialo oczywiscie w odniesienia do niego.
To, co w nim naprawde powstaje, to
5 Gnoza. Ona objawia sie po to,
aby rozproszylo sie zapomnienie,
aby poznana Ojca, poniewaz [έpeιdή]
zapomnienie istnialo - nie
znano Ojca. Wiec [tόte] jesli pozna sie
10 Ojca, natychmiast przestanie istniec
zapomnienie. To jest ewangelia [eύaγγέλιον]
tego, którego poszukuja, która objawil
doskonalym ze zmilowania
15 Ojca jako tajemnice [µυstήριον] ukryta
- Jezusa Chrystusa. Przez niego wlasnie
oswiecil pozostajacych w ciemnosci
na skutek zapomnienia. Oswiecil
ich, wyznaczyl droge, a [dέ]
20 droga ta jest prawda, o której
ich pouczyl. Dlatego to
Plane [pλάνη] rozgniewala sie na niego,
przesladowala go, uciskala go,
wystawila na niebezpieczenstwo. Przybito go do drzewa
25 stal sie owocem gnozy
Ojca, która nie zatracila jednak
tych, co go spozywali. Tym zas [dέ], co go spozywali
dal, aby mogli sie
radowac z tego odkrycia. On
30 zas [dέ] odnalazl ich w sobie.
I jego oni znalezli w sobie -
- nieosiagalnego, niepojetego,
Ojca, doskonalego, w którym jest Pelnia
35 i którego Pelnia potrzebuje,
gdyz uchwycil jej doskonalosc
w sobie; On, który jej nie dal
Pelni. Ojciec nie byl zazdrosny [ftοeϊ] -
bo czy mogla byc zazdrosc miedzy [ftόνος]
40 nim a jego czlonkami [µέλος]? Gdyby tego rodzaju
19,1 bowiem [γάρ] eon [aίών] przyjal
ja, nie mogliby isc do
Ojca, do tego, który uchwycil
ich doskonalosc w sobie samym
5 i który im ja daje, aby wrócily do niego
z gnoza jedyna
w doskonalosci. On, który uporzadkowal
Pelnie, ma Pelnie
w sobie, a Pelnia potrzebowala
10 go tak, jak ktos
dla pewnych nieznany
pragnie, aby go poznali
i aby go kochali. W ten to sposób
15 bowiem [γάρ] - czego potrzebowala Pelnia
jesli nie [eί µήtι] gnozy
Ojca? - stal sie posrednikiem
spokojnym i oddanym.
Do szkoly wstapil jawnie, wyglosil
20 mowe, postepujac jak nauczyciel.
Przyszli do niego medrcy [sοfός]
- w swym wlasnym mniemaniu -
doswiadczyli [peιράζeιν] go, on
jednak [dέ] zawstydzil ich, gdyz
25 byli prózni. Znienawidzili
go, bo nie byli ludzmi roztropnymi
naprawde. Po nich wszystkich
przystapily do niego male
dzieci, te wlasnie, do których
30 nalezy gnoza Ojca. Gdy umocnily sie,
przyjely nauke o postaciach
oblicza Ojca, poznaly,
zostaly poznane, doznaly chwaly,
oddaly chwale. Objawila sie w ich
35 sercu zywa ksiega
zyjacych, która zapisano
w Mysli i Umysle [νοΰς]
20,1 Ojca i która przed zalozeniem
[κataßολέ] Pelni znajduje sie
w tym, który jest niepojety.
Nikt nie jest w stanie jej pochwycic,
5 poniewaz [έpeιdή] pozostawiono ja temu, który poniesie ja
i którego zabija. Nikt nie moze byc objawiony
sposród tych, którzy uwierzyli
w zbawienie, zanim nie ukaze sie
wlasnie owa ksiega.
10 Dlatego milosierny, wierny [pιstός]
Jezus stal sie cierpliwym, przyjal cierpienia
az przyjal te ksiege,
poniewaz [έpeίdή] wie, ze smierc
jego jest zyciem dla wielu.
15 Tak, jak jakis testament [dιatήκη]
gdy nie zostal jeszcze otwarty, ukryty jest majatek [ούsίa]
zmarlego pana domu,
tak równiez Pelnia pozostala
ukryta, jak dlugo Ojciec Pelni
20 byl niewidzialny [άόρatος], ten, który sam
z siebie istnieje, z którego kazda
przestrzen pochodzi. Dlatego
wlasnie objawil sie
Jezus. Wzial te ksiege na siebie
25 przybito go do drzewa,
oglosil polecenie [dιάtaγµa]
Ojca na krzyzu [staυρός] czyz to nie
wielka nauka, tej donioslosci! Ponizyl
siebie az do smierci, aby zycie
30 wieczne ubrac na, siebie. Gdy zdjal
z siebie lachmany podlegle zniszczeniu
przybral niezniszczalnosc,
to, czego nie moze mu nikt
odebrac. Skoro doszedl do
35 przestrzeni pustych, nalezacych do
przerazenia, przeszedl wsród tych,
którzy byli nadzy z powodu
zapomnienia. Bedac gnoza
i doskonaloscia, glosil sprawy, które sa w sercu
21,1 [Ojca] aby [jego slowo]
pouczylo tych, którzy przyjma nauke.
Ci zas [dέ], co przyjmuja nauke, sa tymi
którzy jako zyjacy zapisani w ksiedze
5 zycia przyjmuja nauke
dla samych siebie. Przyjeci
sa przez Ojca, gdy zwróca sie
ponownie ku niemu, poniewaz [έpeιdή]
doskonalosc Pelni jest w Ojcu.
10 Trzeba [άνάγκη], aby Pelnia
wzniosla sie do niego. A wiec [tόte], kto
poznaje, przyjmuje zwykle to,
co jest jego i przyciaga to
ku sobie. Kto bowiem [γάρ] istnieje
15 bez gnozy, jest pusty i
wielka jest ta pustka, skoro [έpeιdή]
brakuje mu tego, co ma go
udoskonalic. Skoro [έpeιdή] doskonalosc
Pelni znajduje sie w Ojcu, trzeba
20 wiec [dέ], aby Pelnia wznosila
sie do niego, aby kazdy
jeden bral to, co do niego nalezy.
Uprzednio wpisal ich, aby
ich przygotowac - tych
25 którzy pochodza od niego, tych,
których wprzód poznal z ich
imion, tych tez w koncu wezwal;
tak, ze [ώς] ten, kto posiada gnoze jest tym,
którego imie wypowiedzial
30 Ojciec. Ten bowiem [γάρ], którego
imienia nie wypowiedziano, nie jest gnostykiem.
Zaiste, w jaki sposób ktos
moze slyszec, jesli nie wywolano
jego imienia? Ten bowiem [γάρ] kto
35 do konca nie jest gnostykiem, jest tworem [pλάsµa]
zapomnienia i bedzie
wraz z nim odrzucony. Jedli tak
nie jest, to dlaczego, ci pogardzani nie maja
22,1 swych imion? Dlaczego nie ma dla nich
wezwania? Tak to [ωste] - ten,
kto ma gnoze, jest kims
z wysoka, wywolany
5 slyszy, odpowiada
i zwraca sie do tego, który go
wzywa, idzie do niego. I
poznaje, w jaki sposób zostal
wezwany. Majac gnoze wypelnia
10 wole tego, który go wezwal,
pragnie mu sie przypodobac
i doznaje odpocznienia. Imie jedynego
przeznaczone jest dla niego. Kto zdobedzie gnoze
15 w ten sposób, wie skad przyszedl i dokad pójdzie.
Pozna je, jak ktos
kto sie upil, a potem wytrzezwial
ze swego upojenia: gdy wrócil do siebie
samego, znalazl to, co
20 do niego nalezy. Odwrócil wielu
od Plane [pλάνη] zaszedl
nawet do tych ich przestrzeni,
które opuscili
sami, przyjmujac Plane [pλάνη]
25 odnosnie glebi [ßάθος] tego, który
otacza kazda przestrzen sam nie bedac
otoczony. To byl wielki cud,
ze byli u Ojca
a nie poznali go i ze
30 byli w stanie sami odejsc,
poniewaz [έpeιdή] nie byli w stanie pojac
tego, i nie poznali tego, u
którego przebywali. W ten sposób bowiem [γάρ]
nie wyszla poza niego samego
35 jego wola, objawil sie bowiem [γάρ]
w gnozie, z która zjednoczone sa
wszystkie jej emanacje.
Taka to jest wiec gnoza
ksiegi zywej, która objawil
23,1 eonom [aίών] przy koncu swego [...
To on, który objawia ich [...
Bo nie sa to litery [tόpος = tύpος]
glosek ani pisma, które
5 sa pozbawione swego dzwieku,
zeby [ϊνa] ktos czytajac
myslal o tym, co prózne,
lecz [άλλά] sa to litery
prawdy. Ci tylko je wypowiadaja,
10 którzy je poznaja.
Prawda doskonala jest
kazda litera, jak
doskonala ksiega, gdyz litery
zostaly zapisane przez
15 jednosc. Ojciec
napisal je, aby [ϊνa] eony [aίών]
przez jej litery
poznaly Ojca. Gdy madrosc [sοfίa]
jego rozwaza [µeλeta]
20 Slowo, nauke jego
rozglasza, to gnoza
jego zostala objawiona,
szacunek jego jest
korona na jego glowe.
25 Jego radosc zlaczona
z nim, jego chwala
go wywyzszyla. Obraz
jego sie objawil,
odpocznienie jego
30 w nim sie zamknelo, milosc [άγάpη]
jego stala sie przez niego cialem [sωµa].
Otoczylo go jego zaufanie.
W ten sposób Slowo
Ojca wychodzi z Pelni, gdyz jest owocem
24,1 jego serca i
wyrazem jego
woli. Ono zas umacniajac Pelnie,
dokonuje ich wyboru, wiecej, przybierajac
5 wyraz Pelni
oczyszcza je. On nawraca je
Ku Ojcu, ku Matce
- Jezus bezgranicznej
slodyczy. Ojciec odslania
10 swoje lono, zas [dέ] lonem jego
jest Duch [pνeΰµa] swiety, który
objawia jego skrytosc.
Skrytoscia jego zas jest
jego Syn - aby przez
15 milosierdzie Ojca
eony [aίών] poznaly i przestaly
cierpiec w poszukiwaniu
Ojca, aby spoczely juz
w nim samym, aby poznaly,
20 ze on jest odpocznieniem. On, gdy
uzupelnil brak, opuscil
postac [sχηµa]. Postacia [sχηµa] jego
jest swiat [κόsµος]; tej to [postaci]
on sluzyl.
25 Miejsce bowiem [γάρ] gdzie istnieje nienawisc
i niezgoda jest niedostatkiem, miejsce
zas [dέ], gdzie istnieje jednosc
jest doskonaloscia. Skoro [έpeιdή]
zaistnial niedostatek, poniewaz nie znano
30 Ojca, to [tόte], jesli
pozna sie Ojca, nie bedzie
od tej chwili niedostatku. To jakby
niewiedza kogos, kto gdy
35 poznaje, rozprasza sie sama przez sie.
To jakby ciemnosc
co rozprasza sie, gdy ukazuje sie
25,1 swiatlosc. Tak wlasnie
niedostatek znika
przez doskonalosc. Zreszta, postac [sχηµa]
nie objawia sie juz od tej chwili,
5 lecz [aλλά] rozproszy sie
w polaczeniu z jednoscia.
Teraz bowiem [γάρ] ich dziela
istnieja równe jedne drugim,
az jednosc udoskonali
10 przestrzen. Przez
jednosc kazdy jeden
odnajdzie siebie. Przez
gnoze oczysci sie
z wielosci ku
15 jednosci wchlaniajac
materie [ϋλη] w siebie samego
na wzór ognia, i - jak ciemnosc [znika]
przez swiatlo, smierc
przez zycie. Jesli to stalo sie
20 dla kazdego z nas,
wypada nam wiec
zastanowic sie nad wszystkim, aby [ϊνa]
ten dom stal sie
swietym i cichym dla
25 jednosci. Podobnie jak niektórzy,
co opuscili siedziby,
gdzie mieli zepsute naczynia [sκeΰος] na
jakichs tam miejscach [tόpος]
30 - rozbili je. A
pan domu nie oplakiwal szkody,
lecz [aλλά] cieszyl sie, gdyz [γάρ]
zamiast tych naczyn [sκeΰος]
zepsutych, dano pelne; takie, co
35 beda udoskonalone. Gdyz to jest tym
wyrokiem [κρίsις], który nadszedl
26,1 z wysoka, który osadzil
kazdego stajac sie mieczem dobytym
do podwójnego ciecia; co tnie
na te i tama strone. Gdy ukazalo sie
5 Slowo, które znajduje sie
w sercu tych, co je glosza -
[a] nie byl to tylko dzwiek,
bo [aλλά] ono stalo sie cialem [sωµa] - wielkie
drzenie powstalo wsród
10 naczyn [sκeΰς]. Niektóre z nich
staly sie puste, inne wypelnione,
poniewaz jedne zadbaly o siebie
a inne sie wywrócily;
niektóre uswiecono
15 inne porozbijano. Wszystkie przestrzenie
poruszyly sie i zadrzaly,
poniewaz nie mialy ani trwalosci
ani [οϋte] ustanowienia [stάsις].
Plane [pλάνη] przestraszyla sie nie wiedzac
20 co poczac,
zasmucona narzeka,
meczy sie, bo nie zna
niczego. Poniewaz [έpeιdή]
zblizyla sie do niej gnoza, która
25 jest jej zniszczeniem, razem z
jej wszystkimi emanacjami. Plane [pλάνη] okazuje sie pusta
bo nie posiada niczego w sobie. Ukazala sie
prawda, poznaly ja
wszystkie jej emanacje.
30 Pozdrawialy [aspάζesθaι] Ojca, istniejacego
w prawdzie i doskonalej sile
laczacej ja z Ojcem,
gdyz [γάρ] kazdy kocha prawde.
Prawda to usta
35 Ojca. Jezykiem jego to
Duch [pνΰµa] swiety. Kto laczy
27,1 sie z prawda, ten laczy sie
z ustami Ojca,
jezykiem swoim
przyjmie Ducha [pνΰµa] swietego.
5 Takie jest objawienie
Ojca i jego ukazanie eonom [aίών]. Objawil
to, co w nim ukryte, tym samym wyjasnil siebie.
Czym bowiem [γάρ] jest to, co istnieje,
10 jesli nie [eί µήtι] samym Ojcem!
Wszelkie przestrzenie sa jego emanacjami, one
poznaly go, poniewaz wyszly
z niego, jak dzieci
z jakiegos doskonalego
15 czlowieka. Poznaly
ze, nie przyjely jeszcze
ksztaltu [µορfή] ani nie [οϋte] wziely
imienia, które stwarza
kazde z osobna Ojciec.
20 Wtedy tez [tόte] otrzymuja zwykle ksztalt [fορµή]
z jego gnozy.
W istocie, chociaz sa jego sercem,
nie znaja go. Ojciec
zas, jako doskonaly - gdyz poznaje
25 kazda przestrzen, która sie w nim znajduje,
jesli tylko zechce -
objawia to, co chce,
nadajac temu ksztalt [µορfή] i dajac
temu imie. A dajac imie
30 takiemu, powoluje go
do istnienia. Ci, którzy
jeszcze nie stali sie, nie
znaja tego, który ich stworzyl.
Nie mówie o nich tego, ze
35 sa niczym, ci, którzy jeszcze
nie stali sie, lecz [aλλά], ze istnieja
28,1 w tym, który zapragnie
powolac ich do bytu,
pragnac by nadeszla odpowiednia chwila [κaιρός]
5 Zanim cokolwiek ukazalo sie
on wie, co z tego
wyjdzie, gdy owoc [κaρpός] jego,
co jeszcze sie nie ukazal
nie wie niczego, ani [ούdέ]
10 niczego nie czyni. Podobnie
tez kazda przestrzen, sama bedac
w Ojcu, pochodna
jest od Istniejacego, który
ustanowil
15 ja z niebytu.
Gdyz to, co nie ma
korzenia, nie posiada
i owocu, lecz [aλλά]
myslac sobie
20 „Zaistnialem [...]”
uwolni sie od siebie
Dlatego, co nie powstalo,
to tez wcale nie bedzie
istniec. Czego wiec
25 pragnie dopuszczajac na niego mysli:
„Zaistnialem podobnie jak
cienie i zludzenia [faνtasίa]
nocy”? Gdy tylko swiatlosc
rozblysnie, ten, co go strach
30 opanowal
sadzi zwykle, ze to nic nie bylo.
W ten sposób trwali
w niewiedzy wobec Ojca, wobec tego
29,1 którego nie widzieli, poniewaz [peίdή],
ona to spowodowala ich strach, drzenie
slabosc
rozbicie wewnetrzne
5 i rozdarcia. Bylo wiele
zludzenia, w którym
dzialali i glupoty
pustej, gdy
pograzyli sie jakby w uspieniu
10 i znajdywali siebie w snach
wstrzasajacych, albo [η]
gdzies uciekajac, albo [η]
bezsilni wydani na przesladowanie
innych, albo [η] wpadajac
15 w jakas bójke, albo [η] wymierzajac
innym ciosy, albo [η] spadajac
z wysokiego miejsca
albo [η] wznoszac sie
bez skrzydel w powietrze [aήρ]
20 Innym razem jakby ktos
ich zabijal, choc nie ma nikogo
ktoby ich przesladowal, albo [η] sami jakby
usmiercali bliskich
gdyz zostali zbrukani
25 ich krwia. Az do
chwili, w której budza sie,
przechodzac przez to
wszystko; nie widzi juz niczego
ci, którzy tkwili
30 w tych wszystkich niepokojach,
gdyz byly one niczym.
Podobnie ci, którzy odrzucili
od siebie niewiedze
35 jak sen - którzy
za nic maja
ani nie [ούdέ] uwazaja jej
30,1 spraw za rzeczy
trwale, lecz [aλλά]
porzucaja je jak
sen w ciagu nocy. Gnoze
5 o Ojcu szacuja na
miare swiatlosci. W ten to sposób
dzialal kazdy w uspieniu
jak dlugo
postepowal bez gnozy;
10 i w ten to sposób [κatά]
dzieje sie z nim, aby powstawszy
obudzil sie. I dobrodziejstwem
jest dla czlowieka, który przychodzi
do siebie i budzi sie. Blogoslawiony [µaκάριος]
15 ten, który otworzyl
oczy slepym. I
zstapil na niego Duch [pνeΰµa]
przynaglajac do
rozbudzenia, podal reke
20 rozciagnietemu na
ziemi, aby mocno stanal
na nogach, gdyz [γάρ]
jeszcze nie powstal. Gnoza
Ojca oraz objawienie
25 jego Syna dalo
im mozliwosc poznawania. Gdy
go bowiem [γάρ] zobaczyli
i uslyszeli, pozwolil im
zakosztowac z siebie i
30 odczuc siebie i
obejmowac umilowanego Syna -
gdy objawil sie,
gdy ich pouczal o Ojcu
niepojetym, który tchnal w nich
35 tego, który jest w Mysli
i wykonuje jego wole. Wielu przyjelo
swiatlosc, zwrócilo sie
31,1 ku niemu. Obcymi, zas byli
i nie dostrzegli jego postaci
ani nie rozpoznali go
materialni [ϋλη], gdyz przyszedl
5 w ciele podobienstwa.
Nic nie przeszkadzalo mu
w jego wedrówce, gdyz bylo ono
niezniszczalnoscia, nieuchwytnoscia.
Gdy oglaszal
10 nowiny, mówiac
o tym, co jest w sercu Ojca,
wyglosil nauke bez
skazy. Swiatlosc nauczala przez jego usta,
15 i glos jego
zrodzil zycie.
Dal im rozsadek i madrosc
i milosierdzie i zbawienie i ducha [pνeΰµa]
mocy z niezmierzonosci
20 i slodyczy Ojca.
Spowodowal ustanie karania [κόλasις]
i chlosty [µάstιξ], gdy one to
odpychaly wielu od jego oblicza,
tych, którzy potrzebowali milosierdzia,
25 tych w Plane [pλάνη] i wiezach;
on je z moca usunal
i zawstydzil gnoza.
On stal sie wyznaczajacym
droge dla zblakanych
30 i gnoza dla niewiedzacych
odkryciem dla
poszukujacych, umocnieniem
dla chwiejnych,
nieskalanoscia dla
35 zbrukanych. To on jest pasterzem,
który zostawil dziewiecdziesiat
32,1 dziewiec owiec, które nie zbladzily.
Poszedl i szukal tej,
która zbladzila. Ucieszyl sie, gdy
ja odnalazl. Dziewiecdziesiat dziewiec
5 to liczba, która [liczy sie na] lewej rece,
gdyz ja obejmuje. Potem,
gdy odnalazla sie ta jedna,
cala liczba
przechodzi do prawej reki. W ten sposób
10 ten, któremu brakuje jedynki,
to jest calej prawej reki, gdy
dochodzi do tego, co mu brakuje
bierze te czesc
z lewej, przenosi na
15 prawa i w ten sposób otrzymuje
setke. To znak tego,
który jest w ich gloskach, to jest Ojca.
Nawet [κaν] w szabat [sάßßatον] dla owcy
która znalazl pograzona
20 w studni, trudzil sie. Uratowal zycie
tej owcy wydobywajac ja
ze studni - abyscie
zrozumieli w sercu, czym jest
szabat [sάßßatον]: czasem, w którym
25 nie nalezy niweczyc zbawienia,
abyscie glosili
o tym dniu, który jest z wysokosci, ze
nie ma nocy,
a swiatlo [jego]
30 nie zachodzi, gdyz jest doskonaly.
Wypowiedzcie wiec w sercu:
Wy jestescie tym dniem doskonalym
i w was miesci sie
swiatlosc, która nie zachodzi.
35 Gloscie prawde
poszukujacym i gnoze
grzesznikom Plane [pλάνη]
wy, synowie wiedzy
w sercu
33,1 Umocnijcie nogi, tych,
którzy upadli, wyciagnijcie
swa reke do chorych, nakarmcie
glodnych, a zmeczonym
5 dajcie odpoczynek
Podniescie tych, którzy chca
powstac, obudzcie tych, którzy
zasneli. Wy bowiem [γάρ] jestescie
madroscia na jaw wydobyta. Jesli
10 sila tak sie okazuje, staje sie
silniejsza. Zajmujcie sie samym soba,
nie zajmujcie sie
tym, co,
odrzuciliscie od siebie. Nie powracajcie
15 do rzeczy, które zwymiotowaliscie,
aby je spozywac. Nie badzcie molami,
ani nie badzcie robakami,
gdyz juz je odrzuciliscie. Nie badzcie siedliskiem
20 [tάpος] dla diabla [dιaßολος], gdyz
juz go odrzuciliscie.
Nie mnózcie waszych przeszkód,
co sie wala, gdyz [ώς] to [bylby dla was] zarzut.
Niczym bowiem [γάρ] jest wolny od prawa
25 który szkodzi sobie bardziej niz prawu.
Taki bowiem [γάρ]
spelnia swe uczynki, poniewaz [ως]
jest bez prawa. Tamten zas poniewaz [ως]
jest sprawiedliwy [dίκaιος] spelnia swe
30 uczynki wsród wielu innych. Wypelnijcie
wiec i wy wole Ojca,
bo pochodzicie od niego.
Ojciec bowiem [γάρ] jest lagodny, a
co pochodzi z jego woli jest
35 dobrem. On przyjal wiedze o tym,
co wasze, abyscie odpoczynek
w nich mieli. Bowiem [γάρ] w
owocach znajduje sie wiedza o tym,
co jest wasza, poniewaz synowie Ojca
34,1 sa wlasnie jego wonnoscia, gdyz
pochodza z laski [χάρις] jego
oblicza. Dlatego Ojciec miluje
swa wonnosc i objawia ja
5 wszedzie. Ona mieszajac sie
z materia [ϋλη] udziela swej wonnosci
swiatlosci, a w swym odpoczynku
sprawia, ze unosi sie nad kazda postacia
i nad kazdym dzwiekiem. To nie uszy bowiem [γάρ]
10
przyjmuja wonnosc, lecz [aλλά]
te wonnosc
Duch
[pνeΰµa]
przyciaga i wdycha
ku sobie i zanurza sie
w wonnosci Ojca. Doprowadza
15 ja wiec do portu i umieszcza ja w miejscu,
z którego wyszla;
do pierwszej wonnosci, która
sie oziebila, to jest, w stworzeniu [pλάsµa]
psychicznym [ψυχικόν], co
20 podobne jest do oziebionej wody,
która rozplywa sie w ziemi
spulchnionej tak, ze ci
co ja widza, mysla o niej:
„To ziemia, co wnet
25 zniknie znowu”. Jesli tchnienie
ja dosiegnie, staje sie ciepla. Wonnosci
wiec, które sie oziebily pochodza z podzialu.
Dlatego, gdy przyszla wiara,
zniosla podzial
30 i sprowadzila ciepla Pelnie [pλήρωµa]
milosci [aγάpη], aby
zimno nie powstalo na nowo,
lecz [aλλά] trwala jednosc
35 doskonalej mysli. Taka
jest nauka [λόγος] Dobrej nowiny
o znalezieniu Pelni [pλήρωµa] dla wyczekujacych
35,1 zbawienia, które nadejdzie z wysoka.
[...]
Przelozyl Ks. Wincenty Myszor
Pierwodruk: Teksty z Nag-Hammadi, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1979, str.143.
Psalm
Naassenczyków
(fragment)
Prawem
powstania Kosmosu byl pierworodny Duch,
Drugim
(prawem) wszakze byl rozproszony Chaos Pierworodnego.
Jako
trzecia Dusza otrzymala prawo,
Totez,
przybrawszy postac lani,
Dreczy
sie w niewoli smierci.
Raz,
panujac, widzi swiatlo,
Innym
razem placze wtracona w nedze i rozpacz;
Raz,
oplakiwana, raduje sie,
Innym
razem placze i jest sadzona;
Raz
jest sadzona i umiera,
Innym
razem dochodzi takze do tego,
Ze
nie zna juz wyjscia, trapiona nieszczesciami.
Tak
bladzac znalazla sie w labiryncie.
Wtedy
Jezus rzekl: Spójrz, Ojcze!
Doswiadczona
nieszczesciem wedruje po Ziemi,
Z
dala od Twego tchnienia blaka sie.
Chce
uciec przed gorzkim Chaosem
I
nie wie, jak ujsc przed nim.
Dlatego,
Ojcze, poslij mnie!
Zstapie
na Ziemie, niosac pieczec, przewedruje wszystkie Eony
I
odslonie wszelkie misteria.
Objawie
postaci Bogów
Uczac
tajemnic Swietej Sciezki,
Która
zwe Gnoza.
Hymn
VII. Do Przemadrej Ateny
Proklos
Filozofia
Proklosa (410-485) jest zwienczeniem b. waznej szkoly filozofii
antycznej, neoplatonizmu, szkoly zalozonej przez Plotyna w III wieku,
prowadzonej przez Porfiriusza i Jamblicha w IV w. i doprowadzona do
zenitu przez Proklosa w wieku V. Dwie nowe galezie neoplatonizmu,
powstale i istniejace w wiekach V-VI, atenska i aleksandryjska,
odznaczaly sie wielka uczonoscia, ogromna sila analityczna i
niewiarygodna pracowitoscia swoich przedstawicieli. Za
najwybitniejszego i przedstawiciela atenskiej szkoly neoplatonizmu
trzeba uznac Proklosa. Byl kierownikiem Akademii Platonskiej i
najbardziej znaczaca po Plotynie postacia w calej 400-letniej
historii neoplatonizmu. A i Plotynowi ustepuje tylko tym, ze nie
stworzyl oryginalnego systemu filozoficznego. Pod wszelkimi
pozostalymi wzgledami niewatpliwie przewyzsza równiez i jego -
zwlaszcza gdy zwazyc ogromna analityczna zdolnosc jego umyslu, wielka
rozmaitosc zainteresowan, mistrzostwo w badaniu najbardziej
abstrakcyjnych logicznych kwestii, czy umiejetnosc niezwykle
subtelnego filozoficzno-filologicznego wnikania w tekst Platona, przy
niezwykle scislym jezyku filozoficznym. Rozmiary spuscizny pisarskiej
Proklosa, sa czyms unikalnym. Zachowane do naszych czasów traktaty
Proklosa licza lacznie kilka tys. stron, co nie tylko przerasta
objetoscia dziela Platona, czy Arystotelesa, ale nawet kilkakrotnie
wszystko, co w ogóle mamy z klasycznej literatury greckiej.
[na
podst. art prof. Losiewa]
Posluchaj dziecie Zeusa Egiocha, co tu z lancucha
Wyzszego przyszlas, co w ojcu masz swoje zródlo! Posluchaj!
Ojca wszechwladcy tys córa, mocarna, meskiego ducha,
Pallada Tritogeneia, w pancerzu, w zlocistym helmie!
Sluchaj, wladczyni, i przyjmij ten hymn mój z zyczliwym sercem!
Niechaj me slowa nie beda daremnie na wiatr rzucane!
Ty, co wiodacej ku bogu madrosci bramy rozwarlas
I poskromilas gigantów ród przeciw bogom walczacych,
I nie uleglas pragnieniom zakochanego Hefajsta,
I zachowalas nietkniety swój pas dziewiczy ze stali,
Ty, która uratowalas bijace serce Bakchosa,
Na czesci pokrajanego przez zlych tytanów i skrylas
W glebi eteru, a potem oddalas je Zeusowi,
By zgodnie z niewyslowionym ojcowskim planem Dionizos
Nowy na swiecie sie zjawil, splodzony przezen z Semele.
Ty, która od wszystkich furii Hekate wszystkowidzacej
Ród ludzki oswobodzilas, korzenie ich odrabujac,
Zbawiennych cnót wzmoglas sile u smiertelników i uczac
Ich sztuk oraz rzemiosl wszelkich, tak upiekszylas ich zycie,
A dusze obdarowalas moca twórczego rozumu!
Ty, co od losu Akropol masz - niedostepny pagórek -
Symbol, ze jestes, królowo, do wyzszych celów stworzona,
Ty, która ksztalcisz na mezów, ksiag matko, ty wbrew zyczeniu
Swietemu wlasnego stryja, umilowawszy te ziemie,
Ofiarowalas jej swoje imie i rozum szlachetny!
Upamietniajac spór bogów, tam, u podnóza pagórka,
Dla zbudowania potomnych wciaz pozostaje oliwa -
Ty pomnozylas ja, kiedy Posejdon na Kekropidów
Szumiacej ogluszajaco wody wal zwalil i potok
Lunal potezny, co wszystko na swojej drodze zatapial.
Bogini, której oblicze blask swiety wokól roztacza!
Sluchaj i daj mi w tulaczce szczesliwa i cicha przystan,
O, nie szczedz ty duszy mojej zbawiennych swych opowiesci,
Napelnij ja czystym swiatlem i wlej w nia madrosc, tchnij milosc,
A blagam o taka milosc, by na jej skrzydlach ma dusza
Wzleciala z tego padolu ku swej ojczyznie - na Olimp.
Bladzac, jak w zyciu sie zdarza, sam wiem, ze popelniam grzechy,
Ze sie dopuszczam wystepków, ze z racji glupoty duszy
Bez przerwy robie to wszystko, czego nie godzi sie robic.
Zmiluj sie, duchem lagodna, nade mna, co w prochu pelzam,
Nie pozwól, ludzi zbawczyni, bym stal sie pastwa niedoli!
Ja przeciez blagam o jedno - bym, o bogini, byl twoim!
Oslablym czlonkom daj zdrowie, by silne byly niezmiennie,
Precz przegnaj nieszczesne plemie chorób, co cialo zzeraja,
Blagam, królowo, powstrzymaj ambrozja swego dotyku
Meczarnie nie do zniesienia straszliwych dolegliwosci,
Zeslij mi wiatry spokojne w zegludze przez morze zycia,
Malzenstwo daj i potomstwo, slawe, bogactwo, radosci,
Lotnosc umyslu, wytrwalosc w próbach i sile perswazji,
Zarty przyjaciól, szacunek ogólu obywateli.
Sluchaj, ach sluchaj, królowo, mych nie konczacych sie modlitw,
Racz mnie wysluchac zyczliwie, gdy trudny czas dla mnie przyjdzie.
Na
podstawie rosyjskiego przekladu O. W. Smyki
przelozyl
Swiatoslaw Florian Nowicki.
Modlitwa
Jakuba o smierc
NHC
V, p. 82, 18-63, 29 (w wydaniu: W. P. Funk, TU119, s. 212)
„Modlitwa
Jakuba o smierc”, pochodzaca z V kodeksu z Nag-Hammadi, z „2
Apokalipsy Jakuba”, wykazuje cechy modlitwy gnostyckiej i
jednoczesnie widac w niej wplyw tradycji judeochrzescijanskich.
1 Boze mój i Ojcze mój,
który uratowales mnie ze smiertelnej nadziei
który ozywiles mnie tajemnica twojej woli
pozwól, aby dni tego swiata nie byly dla mnie za dlugie,
5 lecz niech dzien twojej swiatlosci zablysnie nade mna
Wyprowadz mnie na miejsce mojego zbawienia,
uwolnij mnie od miejsca, które jest dla mnie obce,
nie dozwól by laska Twa byla wobec mnie daremna,
ale niech czysta sie stanie twoja laskawosc
10 Uratuj mnie od zlej smierci
Ty bowiem jestes zywotem zycia.
Wyprowadz mnie zywego z grobu,
gdyz zyje we mnie Twa laska.
Uratuj mnie od grzesznego ciala,
11 gdyz skierowalem sie z calej mej sily ku Tobie.
Uratuj mnie od ponizajacego wroga.
Nie wydawaj mnie w reke twardego sedziego.
Uratuj mnie od grzechu
Odpusc mi wszystkie winy dnia mojego,
20 gdyz w Tobie ja zyje
a we mnie zyje Twoja laska.
Odrzucilem wszystko
a uznalem tylko Ciebie.
Uratuj mnie od zlego udreczenia.
25 Teraz nadszedl czas i ta godzina.
Duchu swiety! zeslij mi ratunek
O swiatlosci ze swiatlosci! daj mi wieniec
w mocy niezniszczalnej na wieki.
Przelozyl Ks. Wincenty Myszor Pierwodruk: „Tarnowskie Studia Teologiczne”, T. VIII, R. 1981, str. 41.
Modlitwa
Pawla Apostola
„Modlitwa
Pawla Apostola”, pochodzaca z I kodeksu z Nag-Hammadi, powstala w
srodowisku gnostyckich chrzescijan, walentynian. Jest skierowana do
najwyzszego bytu, który autor okresla jako ,,Istniejacy i trwajacy
od poczatku”.
NHC I,143, 1 ...okaz mi twe [milosierdzie]
O mój opiekunie, zbaw mnie, gdyz
naleze do ciebie, bo wyszedlem
[od ciebie]. Ty jestes moim umyslem - daj mi zrodzenie,
5 Ty jestes moim skarbem - [otwórz] mnie, Tys
moja pelnia - przyjmij mnie,
Tys moim odpocznieniem - daj mi
doskonalosc niepojeta.
Prosze Cie, o Istniejacy,
10 i trwajacy od poczatku! Przez imie
wzniosle, ponad wszelkie Imie, przez Jezusa Chrystusa,
Pana nad panami, króla nad eonami,
daj mi swe dary, których nie zalujesz.
Przez Syna czlowieczego
15 i Ducha Pocieszyciela i
[Prawdy], daj mi moc
uproszenia Ciebie. Daj
uleczenie mego ciala, tak, jak Cie
prosze. Przez ewangeliste,
20 zbaw moja dusze swietlista
na wieki i ducha mojego,
o Pierworodny z Pelni laski
odkryj ja (=Pelnie) mojemu umyslowi. Udziel mi laskawie
tego, czego oko aniola nie
25 widzialo, ani ucho
archonta nie slyszalo, co
nie wstapilo w serce czlowieka,
który stal sie aniolem i
wedlug obrazu Boga
30 psychicznego zostal stworzony
od poczatku. Ja zas mam
wiare, nadzieje,
jestes zlaczony ze mna przez twa
wielkosc umilowana,
35 wybrana, blogoslawiona, O
Pierworodny, o pierwszy z rodu!
144,1 i tajemnico cudowna
twego domu! Gdyz
tobie moc i
chwala i dziekczynienie
5 i panowanie
na wieki wieków Amen.
Modlitwa [Pawla] Apostola.
W pokoju.
10 O Chrystusie swiety!
Przelozyl Ks. Wincenty Myszor
Pierwodruk: „Tarnowskie Studia Teologiczne”, T. VIII, R. 1981, str. 40.
Zycie
Adama i Ewy
VITA
ADAE ET EVAE (fragment)
From
"The Apocrypha and Pseudepigrapha of the Old Testament"
R.H.
Charles
Oxford:
Clarendon Press, 1913
1
Kiedy
zostali wypedzeni z raju, zrobili sobie szalas i spedzili siedem
dni
placzac
i lamentujac w wielkim zalu.
2
Lecz
po siedmiu dniach poczuli glód i zaczeli sie rozgladac za zywnoscia
do
jedzenia
i nic nie znalezli. Wówczas Ewa rzekla do Adama: 'Panie mój,
jestem
glodna.
Idz, poszukaj (czegos) do jedzenia dla nas. Moze Pan Bóg wejrzy
i
zlituje
sie nad nami i odwola nas do miejsca, w którym bylismy
przedtem.
3
I
Adam wstal i chodzil przez siedem dni po calej ziemi, ale nie
znalazl
takiego
pozywienia, jakie zwykli miec w raju. I Ewa powiedziala do
Adama:
'Czy
zabijesz mnie tak, bym mogla umrzec? I moze Bóg, Pan, przeniesie cie
do
raju,
gdyz to przeze mnie zostales stamtad wypedzony.' Adam
odparl:
'Powstrzymaj
sie, Ewo, od takich slów, zeby przypadkiem Bóg nie sprowadzil
na
nas jakiegos innego przeklenstwa. Jak to jest mozliwe, zebym
mógl
wyciagnac
reke przeciwko wlasnemu cialu? Nie, wstanmy i rozejrzyjmy sie
za
czyms
do zycia dla nas, bysmy nie przepadli.'
4
I
chodzili wkolo i szukali przez dziewiec dni nie znajdujac niczego
takiego
co
mieli w raju - znalezli tylko pokarm zwierzecy. I rzekl Adam do Ewy:
'Pan
przeznaczyl
to dla zwierzat i bydla do jedzenia, lecz my zwyklismy miec
anielski
pokarm. Ale to jest sprawiedliwe i sluszne, ze lamentujemy
przed
wzrokiem
Boga, który nas uczynil. Zalujmy z wielka pokuta: byc moze
Pan
bedzie
dla nas laskawy i zlituje sie nad nami, i da nam troche czegos
do
zycia.'
5
I
rzekla Ewa do Adama: 'Co to jest pokuta? Powiedz mi, jaki rodzaj
pokuty
mam
uczynic? Nie kladzmy na siebie zbyt wielkiego ciezaru, którego
nie
udzwigniemy,
przez co Pan nie wyslucha naszych modlitw i odwróci od nas
Swoje
oblicze, poniewaz nie spelnilismy tego, cosmy obiecali. Mój panie,
jak
wielka
pokute myslisz (uczynic) za klopoty i udreke jakie sprowadzilam
na
ciebie?'
6
I
rzekl Adam do Ewy: 'Nie mozesz uczynic tak wiele jak ja, ale tyle, na
ile
starczy
ci sil, gdyz spedze czterdziesci dni poszczac. Ale ty wstan i idz
nad
rzeke Tygrys, podnies kamien i stan na nim w wodzie, az po szyje
w
glebinie
rzeki. I nie pozwól zadnemu slowu wyjsc z twych ust, bo nie
jestesmy
godni, by zwracac sie do Pana, gdyz nasze usta sa nieczyste
przez
bezprawie
i zakazane drzewo. I stój w wodzie rzeki przez trzydziesci
siedem
dni.
A ja spedze czterdziesci dni w wodzie Jordanu, byc moze Pan Bóg
okaze
nam
litosc.'
7
I
Ewa poszla nad rzeke Tygrys i uczynila tak jak powiedzial Adam.
Podobnie
Adam
poszedl nad rzeke Jordan i stanal na kamieniu, az po szyje w
wodzie.
8
I
Adam rzekl: 'Mówie ci, wodo Jordanu, smuc sie ze mna i zgromadz
wokól mnie
wszystkie
plywajace (stworzenia), które sa w tobie i niech mnie otocza i
niech
lamentuja wraz ze mna. Nie nad soba niech lamentuja, ale nade
mna,
gdyz
to nie one zgrzeszyly, lecz ja.' Natychmiast zjawily sie
wszystkie
zyjace
rzeczy i otoczyly go, i w tej godzinie woda Jordanu stanela, i
jej
bieg
zostal wstrzymany.
9
I
osiemnascie dni przeszlo, wiec Szatan byl rozgniewany i przeksztalcil
sie
w
swiatlo aniolów, i poszedl nad rzeke Tygrys do Ewy, i znalazl ja
placzaca.
I
Diabel sam udawal, ze smuci sie z nia, i zaczal plakac, i rzekl do
niej:
'Wyjdz
z rzeki i nie lamentuj wiecej. Przerwij juz zal i jeki.
Dlaczego
jestes
zmartwiona, ty i twój maz Adam? Pan Bóg uslyszal twój jek
i
zaakceptowal
twoja skruche, i my, wszyscy aniolowie, blagalismy za toba
i
prosilismy
Pana i On poslal mnie, aby wyprowadzic cie z wody i dac ci
pozywienie
które mialas w raju i z powodu którego placzesz. Teraz wyjdz
z
wody,
a zaprowadze cie do miejsca, gdzie twoja zywnosc jest
przygotowana.
10
Ewa
uslyszala i uwierzyla, i wyszla z wody rzeki, i jej cialo (trzeslo
sie)
jak
trawa z powodu chlodu wody. I kiedy wyszla, upadla na ziemie i
Diabel
podniósl
ja, i zaprowadzil do Adama. Lecz kiedy Adam ja ujrzal, a z
nia
Diabla,
zaplakal i zawolal glosno, i rzekl: 'O Ewo, Ewo, gdzie jest
dzielo
twojej
skruchy? W jaki sposób ponownie zostalas usidlona przez
naszego
przeciwnika,
przez którego srodki oddzieleni jestesmy od naszego mieszkania
w
raju i od duchowej radosci?'
11
I
gdy to uslyszala Ewa, zrozumiala ze (to byl) Diabel (który) namówil
ja do
wyjscia
z rzeki. I upadla na twarz na ziemie i jej smutek, i jek, i placz
byl
podwójny. I krzyknela, i powiedziala: 'Biada ci, Diable.
Dlaczego
atakujesz
nas bez zadnej przyczyny? Co chcesz z nami zrobic? Cóz
ci
uczynilismy?
Dlaczego przesladujesz nas ze zrecznoscia? Albo czemu neka nas
twoja
zlosliwosc? Czy odebralismy ci chwale i spowodowalismy, ze jestes
bez
honoru?
Dlaczego nas nekasz, nieprzyjacielu, (i przesladujesz) do smierci
w
niegodziwosci
i zawisci?'
12
I
z ciezkim westchnieniem Diabel powiedzial: 'O Adamie! Cala moja
wrogosc,
zawisc
i smutek jest przez ciebie, bo przez ciebie usunieto mnie z
mojej
chwaly,
która mialem w niebiosach posród aniolów, i przez ciebie
zostalem
zrzucony
na ziemie.' Adam odpowiedzial: 'Co ty do mnie mówisz? Cóz
ci
uczynilem
lub jaka jest moja wina przeciw tobie? Skoro nie poniosles od
nas
zadnej
szkody lub krzywdy, dlaczego nas przesladujesz?'
13
I
Diabel odparl: 'Adamie, co ty do mnie mówisz? To z twojego
powodu
wyrzucono
mnie z tamtego miejsca. Gdy zostales uksztaltowany, ja
zostalem
wyrzucony
z obecnosci Boga i wypedzony ze spolecznosci aniolów. Kiedy
Bóg
tchnal
w ciebie dech zycia, twoja twarz i podobienstwo uczynione byly
na
obraz
Boga, Michael also brought thee and made (us) worship thee in
the
sight
of God (?). I
Bóg, Pan, powiedzial: 'Oto Adam. Uczynilem cie na nasz
obraz
i podobienstwo.'
14
I
Michael wyszedl, i wezwal wszystkich aniolów, mówiac: 'Oddajcie
czesc
obrazowi
Boga jak Pan Bóg rozkazal.' I sam Michael oddal czesc jako
pierwszy.
Wtedy wezwal mnie i rzekl: 'Oddaj czesc obrazowi Boga, Pana.' I
ja
odpowiedzialem:
'Nie mam (potrzeby) oddawac czci Adamowi.' I, poniewaz
Michael
namawial mnie do oddania czci, powiedzialem do niego: 'Dlaczego
mnie
namawiasz?
Nie oddam czci gorszemu i mlodszemu bytowi (niz ja). Jestem od
niego
starszy w Kreacji, zanim on byl stworzony ja juz bylem stworzony.
To
jest
jego obowiazek oddac czesc mnie.
15
Kiedy
aniolowie, którzy byli pode mna, uslyszeli to, odmówili oddania
mu
chci.
I Michael powiedzial: 'Oddajcie czesc obrazowi Boga, bo jesli
nie
oddacie
mu czci, Pan Bóg rozgniewa sie na was.' I powiedzialem: 'Jesli
On
rozgniewa
sie na mnie, umieszcze moja siedzibe powyzej gwiazd nieba i
bede
podobny
Najwyzszemu.'
16
I
Bóg, Pan, rozgniewal sie na mnie i wypedzil mnie i moich aniolów z
naszej
chwaly;
i z twojego powodu wydalono nas z naszych mieszkan do tego swiata
i
zrzucono
na ziemie. I natychmiast ogarnal nas smutek, poniewaz
zostalismy
ograbieni
z tak wielkiej chwaly. I bylismy zasmuceni, kiedy widzielismy cie
w
takiej radosci i luksusie. I podstepnie oszukalem twoja zone i
sprawilem,
ze
zostales wydalony przez jej (czyn) z twojej radosci i luksusu, tak
jak ja
zostalem
wypedzony z mojej chwaly.
17
Gdy
Adam uslyszal Diabla, ze to mówi, wykrzyknal i zaplakal, i
powiedzial:
'O
Panie, mój Boze, moje zycie jest w twoich rekach. Odpedz tego
Przeciwnika
daleko
ode mnie, który chce zniszczyc moja dusze, i daj mi jego
chwale,
która
sam stracil.' I w tym momencie Diabel znikl przed nim. Lecz
Adam
wytrwal
w swej pokucie, stojac przez czterdziesci dni w wodzie Jordanu.
18
I
Ewa rzekla do Adama: 'Zyj, mój panie, tobie przyznane jest zycie,
poniewaz
nie
popelniles ani pierwszego, ani drugiego bledu. Ale ja zbladzilam
i
zostalam
sprowadzona na manowce, bo nie zachowalam przykazania Bozego.
I
wypedz
mnie teraz ze swiatla twojego zycia, i pójde w strone
zachodzacego
slonca,
i tam bede az umre.' I zaczela isc w kierunku okolic zachodnich,
i
lamentowala,
i plakala gorzko, i glosno jeczala. I zbudowala tam szalas,
podczas
gdy w lonie miala trzymiesiecznego potomka. (...)
Papirus
1
1
"I wtedy przejrzysz,
aby
usunac zdzblo
[znajdujace
sie] w oku
brata
twego". Mówi
5
Jezus: "Jesli nie bedziecie sie
powstrzymywali
od swiata, nie
znajdziecie
królestwa
Boga,
i jesli nie
bedziecie
swiecili szabatu,
10
nie ujrzycie
Ojca".
Mówi Jezus: "Stanalem
w
srodku swiata
i
bylem widziany w ciele
przez
nich, i znalazlem
15
wszystkich pijanych i
nie
znalazlem nikogo
pragnacego
posród nich
i
cierpi dusza moja
nad
synami ludzkimi,
20
poniewaz sa slepi w swym
sercu
i nie widza, ze
przyszli
na ten swiat pusci
i
staraja sie znowu zejsc
z
tego swiata pusci.
A
poza tym teraz sa
pijani
- gdy odloza
[swe
wino, wtedy] beda poscili
..................................
nedzy".
Mówi
Jezus: "Gdziekolwiek byloby
trzech
bogów, sa oni bogami, i
25
gdziekolwiek jest sam jeden
dla
niego ja jestem z nim.
Podnies
kamien,
i
tam mnie znajdziesz.
Rozetnij
drzewo, i ja
30
tam jestem". Mówi Jezus: "Nie
jest
przyjety
prorok
w ojczyznie swojej,
ani
lekarz nie
uzdrawia
tych,
35
którzy go znaja".
Mówi
Jezus: "Miasto zbudowane
na
szczycie
wysokiej
góry i
utwierdzone,
nie moze
40
ani upasc, ani
ukryc
sie". Mówi Jezus: "[Co] slyszysz
jednym
swym uchem
glos
na
dachach".
Papirus
655
Mówi
Jezus: "Nie troszczcie sie
1
od rana do wieczora
ani
od wieczora
az
do rana ani o
pozywienie
wasze co macie
5
jesc ani o suknie
wasza,
czym macie sie
odziac.
O wiele
wazniejsi
jestescie od
lilii,
które rosna,
10
a nie przeda, ani
maja
odzienia.
Czegoz
potrzeba
wam?
Któz móglby dodac
do
wzrostu
15
swego? On da
wam
odzienie wasze".
Mówia
don
Jego
uczniowie:
"Kiedy
nam sie
20
objawisz i kiedy
ujrzymy
cie? '' Mówi :
"Gdy
rozdziejecie sie, a
nie
doznacie wstydu [...]"
Papirus
840
Verso:
[...] nim czyni zlo, rozwaza wszystko. Ale uwazajcie, abyscie i
wy
nie
doznali tego, co oni; bowiem nie tylko wsród zyjacych ci, co czynia
zlo
ludziom,
otrzymaja 5 odplate, ale musza zniesc kare i wielkie cierpienia".
I
wziawszy
ich wprowadzil do miejsca [przeznaczonego] dla czystych i
przechadzal
sie po swiatyni. I wszedlszy 10 pewien faryzeusz, arcykaplan -
Lewi
mu bylo na imie - spotkal ich i rzekl do Zbawiciela: "Któz
pozwolil ci
chodzic
po tym miejscu [przeznaczonym] dla czystych i ogladac te oto
swiete
naczynia
nie umywszy sie: takze 15 twoi uczniowie nie umyli nawet nóg?
Lecz
jako
skalany przeszedles przez to swiete miejsce, które jest czyste;
nie
chodzi
po nim nikt inny jak ten, kto umyl sie i kto zmienil szaty, 20 i
nikt
inny
nie osmiela sie patrzec na te swiete naczynia". Zbawiciel
natychmiast
zatrzymawszy
sie wraz ze swymi uczniami powiedzial mu: Recto: "Czy ty,
który
jestes
tu, w swiatyni, jestes czysty?" Ów rzecze do Niego: "Oczyscilem
sie.
Obmylem
25 sie w sadzawce Dawida i zszedlszy jednymi schodami, przez
inne
wszedlem
tu i przyodzialem sie w biale i czyste szaty, i wtedy
dopiero
wszedlem,
i spojrzalem na te swiete 30 naczynia". Odpowiadajac mu
rzekl
Zbawiciel:
"Biada wam, slepcy nie widzacy: umyles sie w tej stojacej
wodzie,
w
której klada sie dniem i noca psy i wieprze, a myjac sie 35
oczyszczales
skóre,
która jest na zewnatrz, tak jak wszetecznice i fletnistki,
które
perfumuja
sie, myja, namaszczaja i zdobia dla wzbudzenia ludzkiej
pozadliwosci,
a wewnatrz 40 sa wypelnione skorpionami i wszelka zloscia.
Ja
natomiast
i uczniowie moi, o których mówisz, ze sa nie umyci, obmylismy sie
w
wodach zywych i czystych pochodzacych od 45 Boga z niebios. Ale
biada
[...]".
Kopia
listu napisanego przez Abgara V do Jezusa, dostarczonego
poprzez
poslanca
Ananisa, do Jerozolimy.
Abgar
Uchama do Jezusa dobrego Zbawiciela, który objawil sie w
miescie
Jerozolima,
badz pochwalony.
Slyszalem
o Twych uzdrowieniach, ze dokonujesz ich bez uzycia zadnych
srodków
ani ziól: jak niesie pogloska, sprawiasz, ze slepcy widza
ponownie,
kulawi
moga chodzic, a tredowaci sa oczyszczeni, i wyrzucasz nieczyste
duchy
i
diably, i tych, którzy sa nekani dlugimi chorobami Ty uzdrawiasz,
i
zdrowieja
oni w zupelnosci. A uslyszawszy o tym wszystkim, postanowilem
ustalic
jedna z dwóch rzeczy, czy jestes Bogiem schodzacym do nas z
nieba,
gdyz
czynisz takie rzeczy, czy dokonujesz ich, gdyz jestes Synem
Bozym.
Dlatego
tez pisze Ci i blagam abys przybyl do mnie - bys wyleczyl
moje
nieszczescia.
Slyszalem tez, ze Zydzi szemraja przeciwko Tobie, oraz
pragna
wyrzadzic
Ci krzywde. Zyje w bardzo malym miescie, ale urodziwym (godnym),
ale
miejsca starczyloby dla nas obu.
Odpowiedz
napisana przez Jezusa, dostarczona przez Ananisa poslanca,
wyslanego
do Abgara V.
Blogoslawiony
jestes, ze uwierzyles we mnie, choc nie widziales. Dla tego
tez
jest napisane, ze ci, którzy mnie widzieli nie beda we mnie wierzyc,
a
ci,
którzy nie widzieli beda wierzyc i zyc. Ale nawiazujac do tego,
co
napisales
do mnie, abym przybyl do ciebie; musze spelnic wszystkie rzeczy,
do
których zostalem tu poslany, i po spelnianiu tego wszystkiego
powinienem
zostac
zabrany do tego, od którego jestem wyslany. I kiedy stanie sie
tak,
posle
do ciebie jednego z moich uczniów, aby pomóc w twych
nieszczesciach,
dam
ci zycie i w ten sposób bede z toba
Logion
Freera (od nazwiska kolekcjonera amerykanskiego)
pochodzi
prawdopodobnie
z II w.
A
oni usprawiedliwiali sie mówiac:
"Ten
wiek niegodziwosci i niewiary
znajduje
sie pod wladza Szatana, on zas nie pozwala,
aby
ci, co stali sie nieczystymi dzieki duchom, przyjeli
5
prawde i moc Boza.
Objaw
wiec teraz swoja sprawiedliwosc"
-
powiedzieli oni do Chrystusa.
A
Chrystus odpowiedzial im: "Wypelnia
sie
kres wieków wladzy szatana,
10
ale zblizaja sie inne, straszne czasy takze i
dla
tych, za których grzechy wydalem
sie
na smierc, aby sie nawrócili ku
prawdzie
i nigdy wiecej nie grzeszyli,
i
aby odziedziczyli znajdujaca sie w niebie
15
duchowa i nieskalana chwale
sprawiedliwosci".
Ewangelia
Pana
I
1.
W pietnastym roku rzadów Tyberiusza Cezara,
2.
(Poncjusz Pilat pelnil urzad gubernatora Judei) Jezus przybyl
do
Kafarnaum,
miasta w Galilei,
3.
i nauczal w dzien szabatu: i wszyscy dziwili sie jego naukom,
bo
przemawial
jak ktos, kto ma wladze.
4.
A w synagodze byl czlowiek opetany przez nieczystego demona, i
krzyczal
donosnym
5.
glosem, mówiac: "Zostaw nas w spokoju; cosmy ci uczynili,
Jezusie? Czy
pragniesz
nas zniszczyc? Ja wiem
6.
kim Ty jestes: swiety jedyny z Boga." A Jezus rzekl mu na to
slowami;
"Zamilcz
i wyjdz z niego." A kiedy demon opuszczal cialo czlowieka
7.
wyszedl z niego nie raniac go. I zdumienie zstapilo na zgromadzonych
tam,
i
rozmawiali mówiac jedni do drugich, co to byly za slowa? Z powodu
wladzy i
sily
Chrystusa, On nawet nieczystemu duchowi moze rozkazywac
8.
a ten Go poslucha. A wiesc o nim rozeszla sie po wszystkich miejscach
w
kraju.
9.
Jezus opuscil synagoge, po czym udal sie do domu Szymona. Matka
Szymona
byla
chora i miala wysoka goraczke: blagano Jezusa by cos zrobil.
10.
On ulegl prosbom i wyrzucil chorobe: i goraczka minela: w jednej
niemal
chwili
wstala i zaczela im uslugiwac.
11.
I Jezus udal sie do Nazaretu, gdzie wszedl do
12.
synagogi (byl to dzien szabatu)i usiadl. A oczy wszystkich w
synagodze
skierowaly
sie ku Jego osobie,
13-14.
Wtedy on zaczal przemawiac do nich; i wszyscy zdumiewali sie
15.
slowami, które wychodzily z Jego ust. I powiedzial im, "
Zapewne
powiecie
mi przyslowie;
Lekarzu,
sam siebie uzdrów, a w sprawie rzeczy,
16.
które mialy miejsce w Kafarnaum, uczyn je równiez tutaj. Ale za
prawde
powiadam
wam, wiele bylo wdów w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo
bylo
zasloniete
przez trzy lata i szesc miesiecy,
17.
a wielki glód byl na wszystkich ladach, ale do zadnej z tych wdów
nie
poslano
Eliasza, ale jedynie do Sarepty,
18.
miasta w Sydonie, do kobiety, która byla wdowa. Wielu tez
tredowatych
bylo
w Izraelu za czasów proroka Eliasza, ale zaden z nich nie
byl
oczyszczony,
a jedynie
19.
Naamana Syryjczyka". I wszyscy sluchajacy napelnili sie
gniewem
20.
w synagodze, kiedy sluchali tych slów i wstali, aby zabrac Go z
miasta,
i
zaprowadzic nad wzgórze, na którym zbudowano to miasto, aby
stracic
21.
Go w przepasc. Ale on przeszedl miedzy tlumem i udal sie swoja
droga.
22.
Kiedy slonce zaszlo, wielu chorych przyszlo do Niego ze
swoimi
problemami;
a On nakladal na nich rece i uzdrawial ich.
23.
I demony wychodzily z wielu, i placzac mówily, "Prawdziwie
jestes Synem
Bozym",
a On nakazywal im milczec, sluchaly Go, poniewaz wiedzialy, ze
On
jest
Chrystusem.
24.
A kiedy nastal dzien On postanowil wyruszyc dalej i opuscic to
miejsce:
wtedy
tlumy szukaly Go, poszli za nim, i próbowali Go zatrzymac, aby
On
zostal
wsród
25.
nich. A On przemówil do nich slowami, "Musze glosic dobra
nowine o
Królestwie
Bozym równiez w innych miastach: po to zostalem poslany.
26.
I On nauczal w synagogach w Galilei.
II.
1.Pewnego
razu, tlum otaczal Jezusa sluchajac Slowa Bozego, a bylo to
2.
nad Jeziorem Genezaret, i widziano dwie lodzie, ale nie bylo tam
rybaków,
3.oczyszczali
oni sieci. Jezus wszedl na lódz, w której spotkal Szymona,
i
nakazal
mu, aby ten odbil nieco od brzegu. Usiadl i
4.
nauczal tlumy z lodzi. Gdy przestal mówic, rzekl do Szymona,
"Zarzuc
5.
swoje sieci". I Szymon posluchawszy go odpowiedzial:
"Mistrzu,
próbowalismy
cala noc i niczego nie zlowilismy; ale skoro Ty tak
mówisz,
zarzuce
6.
siec." Kiedy zrobili to, pochwycili
7.
olbrzymia liczbe ryb: az sieci zaczely sie urywac. I wolali
innych
rybaków,
bedacych na innej lodzi, aby przybyli i pomogli im je
wyciagnac.
Przybyli,
i
8.
napelnili obie lodzie, tak, ze one niemal zaczely tonac. Kiedy
Szymon
Piotr
zobaczyl to, upadl przy kolanach Jezusa, mówiac,
9.
"Odejdz ode mnie; jestem grzesznym czlowiekiem, o Panie!"
Bo zdziwienie
ogarnelo
jego, oraz wszystkich, którzy z nim byli,
10.
rybaków, którzy pomagali przy polowie, oraz towarzyszy Szymona. I
Jezus
rzekl
do Szymona, "nie lekaj sie; bo od tej pory bedziesz ludzi
powolywal do
zycia."
11.
A gdy doplyneli do brzegu swymi lodziami, zostawili wszystko i poszli
za
Nim.
12.
Gdy wyruszyli i dotarli do jednego z miast, spotkali
czlowieka
tredowatego,
który na widok Jezusa upadl na twarz, i blagal go mówiac;
"Panie,
jesli taka jest twoja wola
13.
uczyn mnie czystym." I polozywszy na nim reke Jezus dotknal go
i
powiedzial,
" Taka jest moja wola: badz czysty"
14.
Nagle choroba opuscila cialo tredowatego. Jezus nakazal mu: "Nikomu
nic
nie
mów; ale, ale idz do kaplanów, by pokazac im, ze stales sie czysty,
jak
nakazuje
prawo Mojzeszowe,
15.
Niech takie bedzie twoje swiadectwo. Ale wielu wiecej tam bylo:
wielki
tlum
przybyl, uslyszawszy o tym, ze On moze uleczyc ich
16.
z wszelkich chorób. Ale Jezus sie oddalil, aby sie modlic.
17.
I pewnego dnia, kiedy nauczal stalo sie tak(a siedzieli tam
faryzeusze i
nauczyciele
zakonu ze wszystkich miejscowosci w Galilei, Judei
i
Jerozolimie):
18.
A byla w Nim wielka moc uzdrawiania. I oto mezowie niesli na
lozu
czlowieka
sparalizowanego, chcac go wprowadzic przed oblicze Pana
19.
Ale ze wielki tlum stal nie mogli oni sie dostac do Niego, wiec
weszli
na
dach i przez powale spuscili go wraz z lozem do srodka przed
samego
Jezusa.
20.
Widzac taka wiare powiedzial, "Czlowieku
21.
twoje grzechy sa ci odpuszczone." A uczeni i faryzeusze zaczeli
sie
pytac
miedzy soba: "Kimze jest ten, który wygaduje te
wszystkie
bluznierstwa?
Kto moze odpuszczac winy, jezeli nie sam tylko Bóg?
22.
Ale Jezus slyszac to podszedl i powiedzial, "Co rozumiecie w
waszych
sercach?
23.
Latwiej jest powiedziec komus, ze jego grzechy sa odpuszczone;
czy
24.
powiedziec: "Wstan i chodz? Powinniscie wiedziec, ze Syn
Czlowieczy ma
moc
wybaczania grzechów (i rzekl do sparalizowanego czlowieka:) Nakazuje
ci,
Powstan
25.
wez swoje rzeczy i zabierz je do domu. Natychmiast ten powstal
przed
Nim,
wzial loze, na którym lezal, i zabral do domu, wielbiac
26.
Boga. Wszystkich ogarnelo zdumienie i zaczeli wielbic Boga, i
czujac
strach,
mówili, "Widzielismy dzis tyle niezwyklych rzeczy".
27.
Po tych zdarzeniach szedl dalej, i zobaczyl celnika, imieniem
Lewi,
siedzacego
w miejscu oplaty:
28.
Powiedzial Jezus "Pójdz za Mna." Zostawil wszystko, wstal
i
29.
poszedl za Nim. Pózniej urzadzil wielkie swieto w swym domu: bylo
tam
wielu
celników
30.i
im podobnych. A uczeni w pismie i faryzeusze znowu zaczeli
szemrac
przeciwko
jego uczniom,
31.
mówiac, "Ten czlowiek siedzi przy stole wraz z celnikami
oraz
grzesznikami"
32.
A Jezus im odpowiedzial, "Zdrowi nie potrzebuja lekarza, ale
ci
33.
którzy sa chorzy. Nie przybylem tu, aby powolywac sprawiedliwych,
ale
34.
grzeszników. Oni wtedy powiedzieli od niego, "Dlaczego
uczniowie Jana
poszcza,
modla sie, podobnie jak uczniowie faryzeuszów; a twoi syto jedza
35.
i pija? Odpowiedzial Jezus, "Czy goscie weselni poszcza, kiedy
jest
jeszcze
z nimi pan mlody?
36.
Ale przyjdzie dzien, kiedy pan mlody zostanie zabrany. Wtedy oni
beda
poscic
37.
w tych dniach." I opowiedzial im pewna przypowiesc; Nie ma
czlowieka,
który
do nowej szaty doszylby stara late; ani nowej laty nie doszylby
do
starej
szaty,
38.
Jak i nie ma czlowieka, który wlalby nowe wino do starej butli,
ani
starego
wina do butli nowej; inaczej zmarnowalo by sie zarówno wino
39.
jak i butla. Ale nowe wino musi byc nalane do nowej butli, wtedy
nie
zmarnieje.
40.
Zaden czlowiek po wypiciu starego wina nie zapragnie zaraz wina
mlodego;
powie
raczej, ze stare jest lepsze.
III.
1.W
czasie kolejnego szabatu, a On przechodzil przez pole zboza: a
uczniowie
Jego
zrywali zdzbla oraz wykruszali je rekoma, poczym jedli.
2.
I pewien faryzeusz powiedzial do niego: "Dlaczego wy robicie to,
czego
zabrania
prawo
3.
w dniu szabatu?" A Jezus odpowiedzial mu slowami, "Czy nie
czytales co
robil
Dawid, kiedy byl
4.
glodny, i ci, którzy z nim byli ; jak weszli do domu bozego, wzial i
jadl
chleby
pokladne i dawal równiez swoim towarzyszom; co dozwolone jest
jedynie
duchowienstwu?"
5.
I powiedzial mu, "Syn czlowieczy jest wiekszy niz szabat"
6.
A gdy nadszedl kolejny dzien szabatu, w którym to Jezus wszedl
do
synagogi
i zaczal nauczac; i tam byl
7.
czlowiek z uschnieta reka. A uczeni w pismie i faryzeusze obserwowali
go,
czy
czasem nie uzdrawia ludzi w dzien szabatu; tak, aby mogli
8.
znalezc oskarzenie przeciwko niemu. Ale On znal ich zamiary, i
powiedzial
do
czlowieka z uschnieta reka, "Wystap i stan tu na srodku
9.
z przodu." Poczym Jezus przemówil, "Zapytam sie ciebie o
cos; Czy
dozwolone
jest w dzien szabatu: czynic dobro
10.
czy moze zlo? Ratowanie zycia, czy jego niszczenie?" I
spogladajac na
wszystkich
zgromadzonych powiedzial do czlowieka z uschnieta reka,
"wyciagnij
swoja reke." I sprawil, ze jego reka byla
11.
zdrowa jak u innych. Serca tych, którzy to widzieli napelnily
sie
obledem;
i szemrali miedzy soba, co mozna zrobic z Jezusem.
12.
Po uplywie kilku dni, udal sie w góry, aby sie modlic, trwal cala
noc
13.
w modlitwie do Boga. A kiedy nastal dzien, przywolal do siebie
swoich
uczniów:
i wybral sposród nich dwunastu.
14.
Których nazwal apostolami; Szymon (zwany równiez Piotrem), Andrzej,
jego
brat,
Jakub i Jan, Filip
15.
i Bartlomiej, Mateusz i Tomasz, Jakub, syn
16.
Alfeusza, a takze Szymon, zwany równiez Gorliwym, Judasz, brat
Jakuba,
oraz
Judasz Iskariota, który okazal sie
17.
zdrajca. I zstapil z nimi na dól, stanal na równinie, a wielkie
grono
jego
uczniów, ogromna liczba ludzi z Judei i Jerozolimy, oraz z
wybrzeza
Tyru
i Sydonu, przybyla, aby sluchac
18.
go, i zostac wyleczonymi z chorób; a byli wsród nich tacy,
których
przesladowaly
nieczyste duchy: i byli oni uzdrawiani.
19.
Ludzie próbowali Go dotknac: gdyz wielka moca byl on obdarzony,
i
zdrowieli
oni.
20.
Jezus skierowal swoje oczy na uczniów, poczym powiedzial:
"Blogoslawieni
jestescie
ubodzy, dla takich jak wy jest Królestwo Boze.
21.
Blogoslawieni, którzy czujecie teraz glód, albowiem wy
bedziecie
nakarmieni.
Blogoslawieni, którzy jestescie smutni, bedziecie sie radowac.
22.
Blogoslawieni, których ludzie nienawidza, kiedy beda was wyrzucac
ze
swojej
wspólnoty, oskarzac was, przeklinac wasze imiona dla chwaly
Syna
Czlowieczego.
23.
Cieszcie sie i radujcie w ten dzien : bo wielka nagroda jest w
niebie:
24.
Tak samo czynili prorokom ich ojcowie. Ale nieszczescie spadnie na
was,
którzy
jestescie bogaci! Dla was, którzy pocieszenie
25.
macie. Nieszczescie spadnie na tych, którzy sa syci! Wy poczujecie
glód.
Nieszczescie
spadnie na was, którzy sie teraz smiejecie! Wy
26.
bedziecie lamentowac i plakac. Przekleci badzcie, o których
ludzie
dobrze
mówia! Tak samo bowiem czynili prorokom ich ojcowie.
27.
Ale ja wam mówie o tym, co slyszalem. Kochaj swego wroga, czyn
28.
dobrze tym, którzy cie nienawidza, blogoslaw tych, którzy
cie
przeklinaja,
29.
i módl sie za tych, którzy sa ci ciemiezcami. Temu, który uderzyl
cie w
policzek,
nastaw i drugi; a temu, który zazada od ciebie plaszcza, oddaj
30.
równiez suknie swoja. Oddaj kazdemu to, o co ciebie poprosza: a
kiedy
zabierze
twoje rzeczy, zycz mu dobrze.
31.
Nie zadaj zwrotu. Tak jak sami chcecie byc traktowani,
32.
traktujcie tez wy innych. Bo jesli kochasz tego, który kocha ciebie,
jak
jest
twoja zasluga? Grzesznicy równiez miluja tych,
33.
którzy ich miluja. A jezeli czynisz dobrze tylko tym, którzy
dobro
czynia
tobie, jaka tu jest twoja zasluga? Grzesznicy czynia
34.
podobnie. I jezeli dajesz pieniadze z nadzieja zwrotu, jak jest
twoja
zasluga?
Grzesznicy równiez pozyczaja
35.
grzesznikom, którzy zwróca im ich dlug. Ale wy kochajcie
swych
nieprzyjaciól,
I czyncie dobro, oraz oddawajcie nie pragnac niczego w
zamian:
bo wielka jest nagroda, i prawdziwie bedziecie synami
Najwyzszego:
poniewaz
on kocha nawet niewdzieczników
36.
i zlych. Badzcie zatem milosierni, jak i wasz Ojciec jest
37.
milosierny. Nie sadzcie, aby nie byc sadzonymi: nie potepiaj, a
i
potepiony
nie bedziesz: wybaczajcie
38.
a i wam bedzie przebaczone: Co dasz bedzie ci oddane; miara
dobra,
natloczona,
potrzesiona i przepelniona dadza w zanadrze wasze. Ta sama
miara,
która oceniasz, bedziesz oceniony."
39.
Poczym zadal im pytanie, "Czy slepiec moze prowadzic
40.
innego slepca? Czyz obaj nie wpadna w przepasc? Uczen i nauczyciel
nie
sa
sobie równi, ale kazdy, kto
41
postepuje sprawiedliwie, ten jest nauczycielem! Bo dlaczego
masz
spostrzegac
drzazge w oku brata swego
42.
kiedy belki nie dostrzegasz we wlasnym? Bo jakze mozna powiedziec
do
swojego
brata: pozwól mi wyciagnac drzazge z oka twego, kiedy we wlasnym
oku
ma
sie belke? Ty hipokryto, usun belke ze swego oka, a bedziesz wtedy
mógl
pomóc
swemu bratu!
43.
Nie ma dobrego drzewa, z którego rodzi sie zly owoc;
44.
Nie ma tez dobrego owocu zrodzonego ze zlego drzewa. Wartosc
drzewa
rozpoznaje
sie po owocach. Na cierniach nie wyrosna figi, ani krzak jezyn
nie
wyda winorosli.
45.
Dobry czlowiek z serca swego daje skarb, który jest prawdziwym
dobrem: z
serca
zlego czlowieka wychodzi jedynie zlo: dla pozadliwosci swego
serca
46.
przemawiaja jego usta. I dlaczego nazywacie mnie Panem, a
47.
nie robicie rzeczy, które wam nakazuje? Kazdy, kto przychodzi do
mnie i
slów
moich slucha i przestrzega ich
48.
temu powiem tak : Jestes jak czlowiek budujacy dom, który kopal
gleboko,
az
natrafil na skale: a kiedy przyszla powódz, fale beda uderzac w dom,
ale
nie
przemoga go, gdyz zbudowany jest na
49.
skale. Ale ten, który sluchal, a nie czynil jest jak czlowiek,
który
postawil
swój dom na zwyklej ziemi; strumien uderzy gwaltownie, a
wszystko
natychmiast
sie rozpadnie. Dom stanie sie jedynie ruina.
IV
1.A
gdy skonczyl przemawiac do swojego ludu, udal sie do Kafarnaum.
2.
Sluga pewnego centuriona byl chory, bliski smierci.
3.
Ale byl bardzo cenny dla swego pana. I kiedy centurion uslyszal
o
Jezusie,
poslal do Niego starszych Zydów
4.
z pytaniem, czy przybylby do jego slugi. I gdy przybyli oni do
Jezusa,
szczerze
Go prosili slowami: Godzien jest, bys mu pomógl.
5.
"Miluje nasz kraj, a nawet zbudowal
6.
synagoge". Wtedy Jezus poszedl wraz z nimi. A kiedy byl
niedaleko od
domu,
centurion poslal do Niego swoich dwóch przyjaciól i
powiedzial:
"Panie,
nie trudz sie. Nie jestem bowiem godzien, abys wszedl pod mój
dach.
7.
Dlatego tez samego siebie nie uwazam za godnego, aby wyjsc po Ciebie:
ale
powiedz
jedno slowo, a sluga mój bedzie zdrowy.
8.
Bo ja równiez jestem czlowiekiem podlegajacym wladzy, mam pod
soba
zolnierzy,
a gdy mówie takiemu "idz" to idzie; innemu "przyjdz"
a
przychodzi;
a sludze memu "czyn"
9.
To czyni". A kiedy Jezus to uslyszal byl zadziwiony i powiedzial
do ludzi
tam
bedacych: "Mówie wam, nie spotkalem
10.
w Izraelu czlowieka o równie wielkiej wierze." A gdy ci, którzy
tego
sluchali,
wrócili do domu, zastali sluge zupelnie zdrowego.
11.
Nastepnego dnia wyruszyl on do miasta zwanego Nain, i wielu jego
uczniów
12.
poszlo wraz z nim, oraz liczny tlum. Pózniej, kiedy zapadla noc,
przy
bramie
miasta widac bylo jak wywoza martwego czlowieka, jedynego syna
pewnej
kobiety,
która byla wdowa: i wielka liczna grupa ludzi
13.
z miasta byla z nia. Gdy dostrzegl ja Pan,
14.
wspólczul jej i powiedzial: "Nie placz." Podszedl i
dotknal ciala
zmarlego,
poczym powiedzial: "Mlody czlowieku, nakazuje ci, abys
powstal!"
15.
A mezczyzna wstal i zaczal mówic.
16.
I podszedl do swojej matki. Wszystkich zgromadzonych
ogarnelo
zadziwienie:
poczym zaczeli wielbic Boga, mówiac: "Oto zeslano do
nas
wielkiego
proroka" albo "Oto Bóg
17.
zstapil do swego ludu." A wiadomosc o tym rozeszla sie po calej
Judei i
wszystkich
okolicach.
18.
A uczniowie Jana powiedzieli mu o tych wszystkich
19.
rzeczach. Jan poslal dwóch ze swoich uczniów do Jezusa, aby
zapytali go:
"Czy
ty jestes tym, który przyjsc mial?
20.
czy kogos innego powinnismy oczekiwac?" A kiedy mezczyzni ci
dotarli do
Jezusa,
powiedzieli: "Jan zwany Chrzcicielem nas poslal do ciebie,
bysmy
zapytali,
czy jestes tym, który mial przyjsc?
21.
czy powinnismy oczekiwac na kogos innego?" W ciagu jednej
godziny wielu
chorych
odzyskalo zdrowie, oraz wiele nieczystych duchów
zostalo
przegnanych;
22.
i wielu niewidomych odzyskalo wzrok. A Jezus powiedzial
wyslannikom
Jana,
"Odejdzcie i powiedzcie Janowi o rzeczach, które zobaczyliscie
i
uslyszeliscie:
slepi odzyskuja wzrok, kalecy chodza, tredowaci zostaja
oczyszczeni,
glusi slysza, martwi ozywaja, a zrozpaczeni
otrzymuja
pocieszenie.
23.
Blogoslawiony ten, który sie mnie nie wypiera."
24.
A gdy uczniowie Jana odeszli, zaczal przemawiac do tlumów o
Janie:
Coscie
wyszli ogladac na pustynie?
25.
Trzcine rzucona na wiatr? Kogo zobaczyliscie? Czlowieka ubranego
w
miekka
suknie? Strzezcie sie tych, którzy odziani sa we wspaniale,
delikatne
szaty,
którzy rzadza
26.
i zyja w palacach królewskich. Kogo zobaczyliscie? Proroka? Tak! I
ja
mówie
wam: nawet znacznie wiecej niz proroka.
27.
To jest ten, o którym napisano "Przyslany bedzie czlowiek,
który
prostowac
bedzie sciezki
28.
dla mnie." Dlatego tez wam powiem, posród zrodzonego z kobiet,
nie ma
wiekszego
od Jana Chrzciciela: ale najmniejszy w Królestwie Bozym
29.
jest wiekszy od niego". A wszyscy ludzie, którzy tego sluchali,
zarówno
celnicy
jak i bogobojni, zaczeli swietowac,
30.
Bo przyjeli janowy chrzest. Natomiast faryzeusze i uczeni w
pismie
wzgardzili
slowem bozym o nich samych
31.
Bo nie dali sie przez niego ochrzcic. Rzekl Pan: "Do czego
podobni sa
ludzie
tego pokolenia? I jacy oni sa?
32.
Podobni sa do dzieci siedzacych na rynku, wolajace do innych:
"Gralismy
dla
was, a wy nie tanczyliscie, lamentowalismy
33.
a wy nie zaplakaliscie. Jan Chrzciciel nie jadl chleba, ani nie
pil
wina.
Powiedzieliscie wtedy,
34.
ze demona ma w sercu. Syn Czlowieczy je i pije, a wy mówicie:
"oto
zarlok
i
35.
pijak, który przyjaciól ma wsród celników i grzeszników!
A
usprawiedliwiona
zostala madrosc przez wszystkie dzieci swoje".
36.
A jeden z faryzeuszów zaproponowal mu, aby zjadl z nim posilek. I
udal
sie
on do domu faryzeusza.
37.
I spostrzegl kobiete z miasta, która byla grzesznica. Kiedy
dowiedziala
sie,
ze Pan przybywa do domu faryzeusza, przyniosla pudelko masci,
38.
upadla mu do stóp i zaczela plakac, takze lzy splywaly po
stopach
Jezusa.
I wycierala ona te lzy wlasnymi wlosami, poczym calowala jego
stopy,
oraz
nawilzala je
39.
mascia. Faryzeusz, który widzial to, mówil sam do siebie:
"Gdyby
mezczyzna
ten byl prorokiem, , wiedzialby kim jest kobieta, która go
dotyka
:
40.
a przeciez jest ona grzesznica. Ale Jezus powiedzial mu,
"Szymonie,
pozwól,
ze ci cos powiem." A ten odpowiedzial:
41.
"Mów, nauczycielu." "Pewien lichwiarz mial dwóch
dluzników : jeden winny
mu
byl piecset denarów,
42.
a drugi piecdziesiat. Ale kiedy nie mieli z czego splacic
dlugów,
lichwiarz
darowal im obu. Powiedz mi zatem,
43.
który bedzie bardziej wdzieczny?" Szymon odpowiedzial mu,
"Przypuszczam,
ze
ten, któremu wiecej darowano." A Jezus odpowiedzial mu:
44.
"Dobrze osadziles "Odwrócil sie do kobiety, poczym
powiedzial do
Szymona,
"Widzisz ta kobiete? Wszedlem do twojego domu: nie dales mi wody
do
stóp:
a ona zwilzyla moje stopy wlasnymi lzami i wytarla
45.
wlosami z wlasnej glowy. Nie przywitales mnie pocalunkiem: a ona
odkad
tutaj
stoje nie przestaje calowac moich stóp.
46.
Nie namasciles mojej twarzy olejkiem: kiedy ta kobieta naciera
mascia
moje
stopy.
47.
Dlatego tez mówie ci; jej grzechy, których jest tak wiele sa
jej
odpuszczone;
dlatego, ze ma wielka milosc: jest tak, bowiem,
48.
ze kto ma niewiele do odpuszczenia, ten i ma niewielka milosc".
49.
I powiedzial do niej" Twoje grzechy sa ci odpuszczone." A
ci, którzy tam
byli
równiez, zaczeli sie pytac miedzy soba:
50.
"Kimze on jest, ze nawet grzechy odpuszcza?" I powiedzial
do kobiety
"Twoja
wiara cie wybawila, odejdz w pokoju."
V.
1.Mijal
czas, a Jezus chodzil do miast i wsi, zwiastujac Królestwo Boze:
i
dwunastu
bylo
2.
razem z nim. I pewne kobiety, które zostaly oczyszczone ze zlych
duchów i
slabosci,
Maria zwana Magdalena,
3.
z której wypedzono siedem demonów, Joanna, zona Chuzy, rzadcy
Heroda,
Zuzanna,
oraz wiele innych, które im sluzyly i pomagaly.
4.
I gdy zebral sie liczny tlum, a byli tam ludzie z róznych
miast,
powiedzial
im Jezus
5.
przypowiesc : "Siewca wyszedl rozsiewac swoje ziarno : a gdy
sial,
niektóre
padly na droge i zostaly zdeptane .
6.
I ptaki niebianskie zjadly je. Inne upadlo na skale, i choc
wzroslo,
uschlo
nie majac wilgoci,
7.
Inne padly miedzy ciernie; a ciernie razem z nimi wzrosly i zadusily
je.
8.
A inne spadly na dobra ziemie, a kiedy wzroslo wydalo stokrotny
plon". A
kiedy
powiedzial te rzeczy, zaplakal," Kto ma uszy do sluchania
niech
slucha!"
9.
A jego uczniowie zapytali go slowami: "Co oznacza ta
przypowiesc?"
10.
A on odpowiedzial: "wam dane jest poznac tajemnice Królestw
Bozego, a
innym
podaje sie je w podobienstwach, aby patrzac nie widzieli,
11.
a sluchajac nie rozumieli. Ale sens przypowiesci jest taki :
12.
Ziarnem jest slowo Boze. Tymi na drodze sa ci, którzy sluchaja;
ale
kiedy
przychodzi diabel slowo to zostaje zabrane z ich serca, aby
nie
uwierzyli
13.
I nie zostali zbawieni. Tymi na skale sa ci, którzy uslysza,
przyjma
slowo
z radoscia ; ale nie majac korzenia, wierza do czasu, ale pózniej
ich
wiara
zanika.
14.
A ci, którzy wpadli miedzy ciernie, to tacy, którzy uslyszeli, ale
idac
droga
trosk, bogactw i rozkoszy zycia, zostaja przyduszeni i nie
osiagaja
dojrzalosci.
15.
Ale to, które upadlo na wlasciwy grunt, oznacza ludzi, którzy
szczerym i
dobrym
sercem uslyszawszy slowo, zachowuja je i wydaja owoc.
16.
Nie ma czlowieka, który zapalilby lampe i nakrylby naczyniem, albo
ukryl
pod
lózkiem, ale stawia ja na swieczniku, aby widzieli swiatlo
wszyscy,
którzy
wchodza.
17.
Nie ma tez nic ukrytego, co by nie zostalo ujawnione, ani nic
tajemnego,
co
nie mialoby byc poznane,
18.
I nie mialo by wyjsc na jaw. Uwazajcie, jak sluchacie. Poniewaz
temu,
który
ma, bedzie dodane, a ten, który nie ma, straci nawet to, co mniema,
ze
posiada."
19.
Ktos powiedzial: "Twoja matka i twoi bracia stoja na zewnatrz i
pragna
cie
zobaczyc"
20.
A on zapytal ich slowami " Któz jest moja matka, i któz to sa
ci moi
bracia?
Moja matka i bracmi sa ci, którzy sluchaja slowa Bozego i
je
wypelniaja!"
21.
Pewnego dnia Jezus udal sie z uczniami w kierunku jeziora : i
powiedzial
im,
"Przeplyniemy na druga strone jeziora". Ruszyli
22.
naprzód. A gdy oni wioslowali on zasnal : Zerwal sie wtedy
gwaltowny
wicher
na jeziorze, fale ich zalewaly I niebezpieczenstwo im grozilo.
23.
I pobiegli do niego, aby go obudzic, i powiedzieli "Mistrzu,
Mistrzu!
Zginiemy!"
On wstal I stlumil wiatr i fale: a one uspokoily sie
24.
i cisza nastala. I powiedzial do nich " Gdzie sie podziala wasza
wiara?"
A
oni widza to wszystko byli przerazeni i mówili miedzy soba: "Kimze
On
jest,
ze nawet wiatr I woda sa mu posluszne?"
25.
I zeglowali dalej do krainy zwanej Gandarenes,
26.
która lezy naprzeciw Galilei. I kiedy dobili do ladu, spotkali
pewnego
mezczyzne
, który od dlugiego czasu byl opetany przez demona, nie
nosil
plaszcza,
nie mieszkal w zadnym
27.
domu, ale zyl posród grobów. Kiedy zobaczyl Jezusa, krzyknal I
upadl
przed
nim, i glosnym glosem mówil, "Co mam czynic, Jezusie, Synu
28.
Boga najwyzszego? Blagam Cie, nie nekaj mnie." (Kiedy mówil
to,
nieczysty
duch opuscil jego cialo. Szarpal nim bowiem juz od dluzszego
czasu,
a pomimo kajdan, on rwal sie i wybiegal na pustynie)
29.
I Jezus zapytal go slowami, "Jakie jest
30.
twoje imie?" On rzekl na to: "Legion", poniewaz wiele
demonów w nim
bylo.
I demony blagaly Go, aby nie nakazywal im
31.
wyjscia z czlowieka. A nieopodal w górach paslo sie stado swin: i
demony
blagaly
Jezusa, aby nie umieszczal ich w cialach zwierzat. Ale nie
usluchal.
32.
Wyrzucil duchy nieczyste z ciala czlowieka i umiescil je w
swiniach:
poczym
stado pobieglo w strone urwiska
33.
nad jeziorem, i potonelo. Pasterze, którzy widzieli to co sie
stalo,
uciekli
i mówili o tym
34.
we wszystkim miastach i wioskach. Przybyli zobaczyc co sie stalo;
i
przyszli
do Jezusa I zobaczyli mezczyzne, który opetany byl przez
demony,
siedzacego
przy Jezusa stopach, ubranego, o zdrowym umysle:
35.
I byli zadziwieni. A ci, którzy to widzieli opowiadali o tym jak to
sie
stalo.
36.
A cala ludnosc prosila Go, aby odszedl od nich; bo czuli wielki
strach :
I
wszedl do lodzi
37.
ale odwrócil sie ponownie. Czlowiek, z którego wypedzono demony,
prosil
Go,
aby mógl z Nim zostac: ale Jezus odeslal go, mówiac:
38.
"Wróc do swego domu i opowiadaj ludziom o wielkich rzeczach,
które Bóg
uczynil
tobie." Poczym czlowiek ten poszedl swoja droga i mówil ludziom
o
tym,
jak wielkich rzeczy dokonal na nim Jezus.
39.
A gdy nadszedl czas powrotu Jezusa, przywital Go wielki tlum,
poniewaz
caly
czas na niego czekali.
40.
I byl tam mezczyzna imieniem Jair, który byl panem synagogi: upadl
do
stóp
Jezusowi, poczym poprosil Go, aby
41.
przybyl do jego domu : Poniewaz mial jedna córke, dwunastoletnia, a
byla
ona
umierajaca. Ale gdy On szedl, tlum na niego naciskal.
42.
A kobieta, która chorowala od dwunastu lat na krwotoki, która
wydala
cala
swa majetnosc na lekarzy,
43.
którzy jednak nie umieli jej pomóc, podeszla od tylu i dotknela sie
jego
szaty
; a krwotok ustal.
44.
Rzekl Jezus: "Kto mnie dotknal?" Kiedy wszyscy zaprzeczali,
Piotr rzekl
do
Pana: "Mistrzu, ludzie cisna sie do Ciebie i tlocza.
45.
Ale Jezus powiedzial: "Ktos mnie dotknal: poczulem jak wyplywa
ze mnie
moc."
46.
A gdy zobaczyla to ta kobieta, przestala sie ukrywac i drzac
podeszla,
poczym
upadla przed nim, powiedzial przed Nim i wszystkimi ludzmi, z
jakiego
powodu
Go dotknela, oraz jak nagle wyzdrowiala.
47.
I powiedzial do niej, "Niewiasto: twoja wiara cie ocalila,
odejdz w
pokoju."
48.
Kiedy konczyl to mówic, przybyl ktos z domu pana synagogi i
powiedzial
do
Jezusa, "Córka
49.
umarla; nie trudz sie wiec Nauczycielu." Ale kiedy uslyszal to
Jezus,
odpowiedzial
mu slowami, "Nie martw sie, a uwierz jedynie,
50.
a ona bedzie ocalona." I kiedy wszedl do srodka, zabronil
wchodzic tam
innym,
z wyjatkiem Piotra, Jakuba i Jana, a takze ojca i matki
dziewczyny.
51.
Wszyscy smucili sie i oplakiwali ja, ale Jezus rzekl:
52.
"Nie przejmujcie sie. Ona nie umarla, a jedynie spi".
53.
Wysmiali Go i okpili, wiedzac, ze byla martwa. Nakazal wszystkim
odejsc,
poczym
chwycil dziewczyne za dlon, i zawolal:
54.
"Powstan". I jej dusza wrócila ponownie, poczym wstala i
wyprostowala
sie.
Pan nakazal, aby przyniesiono jej
55.
cos do jedzenia. A jej rodzice byli zadziwieni, ale Jezus zabronil
im
mówic
komukolwiek o tym, co sie stalo.
Ewangelia
Piotra
I
1 [...] ale nikt z Zydów nie umyl rak: ani Herod, ani nikt sposród
Jego
sedziów.
A gdy nie chcieli umyc, powstal Pilat.
2
I wtedy król Herod nakazal wyprowadzic Pana, mówiac im: "Co
wam kazalem,
byscie
uczynili, uczyncie Mu" .
II
3 Byl tam Józef, przyjaciel Pilata i Pana. I widzac, ze zamierzaja
Go
ukrzyzowac,
poszedl do Pilata i prosil o cialo Pana z mysla o pogrzebie
4
I Pilat, poslawszy do Heroda prosil go o cialo.
5
I rzekl Herod: "Bracie Pilacie, jesliby nawet nikt nie poprosil
o nie, my
sami
pogrzebalibysmy Go, poniewaz rozpocznie sie dzien Szabatu, a napisano
w
Prawie:
"Slonce niech nie zachodzi nad tym, na kim wykonano wyrok
smierci".
I
wydal Go ludowi w przeddzien Przasników, ich swieta.
III
6 Ci zas wzieli Pana, popychali Go biegnac i mówili: "Powleczemy
Syna
Bozego,
gdyz mamy Go w naszej mocy".
7
I przyoblekli Go w purpure, i posadzili Go na tronie sadowym,
mówiac:
"Sadz
sprawiedliwie, królu Izraela".
8
A ktos z nich, wziawszy wieniec z cierni, wlozyl go na glowe Pana.
9
A jedni z bedacych tam pluli Mu w twarz, drudzy policzkowali Go,
inni
jeszcze
kluli Go trzcina, a niektórzy biczowali Go, mówiac: "Taka
czcia
uczcijmy
Syna Boze
IV
10 I przyprowadzili dwu zloczynców, i ukrzyzowali pomiedzy nimi
Pana. On
zas
milczal, jakby nie doznawal zadnego bólu. 11 A gdy podniesli
krzyz,
umiescili
napis: "Ten jest królem Izraela".
12
I polozywszy szaty przed Nim, podzielili je i rzucili o nie losy.
13
A jeden sposród owych zloczynców zlorzeczyl im, mówiac: "To,
co my
znosimy,
cierpimy za nasze niegodziwosci, ale ten, który stal sie
zbawca
ludzi,
cóz wam uczynil zlego?".
14
I oburzywszy sie przeciw Niemu, zakazali lamac Mu nogi, aby umarl
w
cierpieniach.
V
15 Bylo poludnie, a ciemnosc zapadla nad cala Judea. I zlekli sie,
i
zaniepokoili,
aby slonce nie zaszlo, poniewaz jeszcze zyl; a stoi napisane
dla
nich: "Slonce niech nie zachodzi nad tym, na kim wykonano
wyrok
smierci".
16
I jeden z nich powiedzial: "Dajcie Mu pic zólci z octem" .
I zamieszawszy
dali
Mu pic.
17
I wypelnili wszystko, i zgromadzili na swe glowy grzechy.
18
Przychodzili liczni z luczywami, bo mysleli, ze juz zapadla noc,
a
niektórzy
sie wywracali.
19
A Pan zawolal, mówiac: "Mocy moja, mocy moja, opuscilas mnie",
i zostal
wziety
[do nieba].
20
I w tej samej chwili rozdarla sie na dwoje zaslona
swiatyni
jerozolimskiej.
VI
21 Wtedy wyrwali gwozdzie z rak Pana i zlozyli Go na ziemi. A cala
ziemia
zadrzala
i powstal wielki strach.
22
Wtedy zablyslo slonce - byla to godzina dziewiata.
23
Ucieszyli sie Zydzi i oddali Józefowi Jego cialo, aby je
pogrzebal,
poniewaz
wiedzial, jak wiele dobrego uczynil byl On.
24
On wziawszy Pana obmyl Go, owinal w przescieradlo i zlozyl do
wlasnego
grobu,
zwanego ogrodem Józefa.
VII
25 Wtedy Zydzi: starsi i kaplani widzac, jak wielka szkode
uczynili
samym
sobie, poczeli bic sie w piersi i wolac: "Biada naszym
grzechom.
Zbliza
sie bowiem sad i koniec Jerozolimy".
26
A ja wraz z moimi towarzyszami bylismy pograzeni w smutku i
ukrywalismy
sie
zranieni na duchu: oni bowiem poszukiwali nas jako zloczynców i
jako
tych,
którzy mieli spalic swiatynie.
27
Z powodu tego wszystkiego zaczelismy poscic i usiedlismy pograzeni
w
smutku
i placzac dniem i noca, az do soboty.
VIII
28 Zgromadzili sie razem uczeni w Pismie, faryzeusze i starsi,
gdy
uslyszeli,
ze caly lud szemrze i bije sie w piersi, mówiac: "Patrzcie,
jak
bardzo
On musial byc sprawiedliwy, jesli w chwili Jego smierci dzialy
sie
tak
wielkie cuda!".
29
Zlekli sie starsi i przyszli do Pilata, proszac go tymi slowy:
30
"Daj nam zolnierzy, aby strzegli Jego grobu przez trzy dni', by
nie
przyszli
Jego uczniowie i nie ukryli Go: lud myslalby wtedy, ze powstal
z
martwych,
i uczynilby nam zlo".
31
I Pilat dal im centuriona Petroniusza i zolnierzy, aby strzegli
grobu. A
wraz
z nimi udali sie do grobu starsi i uczeni.
32
Centurion, zolnierze i wszyscy tam bedacy, przytoczywszy wielki
kamien,
przylozyli
go do wejscia grobu
33
i przylozyli siedem pieczeci. A rozbiwszy namiot rozpoczeli straz.
IX
34 Wczesnie, gdy swital dzien sobotni, przybyl tlum z Jerozolimy
i
okolicy,
aby zobaczyc opieczetowany grób.
35
Ale w nocy, gdy swital dzien Panski [niedziela], a grobu strzegly
straze
kolejno
po dwóch, odezwal sie wielki glos w niebie,
36
i ujrzeli, jak otwarlo sie niebo i dwu mezów zstapilo stamtad
odzianych
wielkim
blaskiem i zblizylo sie do grobu,
37
a ów kamien, który zamykal wejscie, stoczywszy sie sam odsunal sie
na
bok,
grób sie otworzyl i obydwaj mlodziency weszli don.
X
38 Gdy wiec owi zolnierze ujrzeli to, obudzili centuriona i starszych
-
oni
bowiem tam byli pelniac straz,
38
i gdy opowiedzieli im to, co ujrzeli, zobaczyli znowu trzech
mezów
wychodzacych
z grobu: dwu podtrzymywalo jednego, krzyz im towarzyszyl,
40
a glowy dwu siegaly az do nieba, podczas gdy glowa tego, który byl
przez
nich
prowadzony, przewyzszala niebiosa.
41
I uslyszeli glos z nieba mówiacy: "Czy zwiastowales tym, którzy
spia?"
42
I dala sie slyszec odpowiedz z krzyza: "Tak".
XI
43 Postanowili wiec razem udac sie i zawiadomic o tym Pilata.
44
Gdy tak rozwazali, ujrzeli znowu, jak niebo otwarlo sie i jakis
czlowiek
zstapil
z nieba i wszedl do grobu.
45
Gdy to ujrzeli ci, którzy byli z centurionem, jeszcze w nocy
pospieszyli
do
Pilata, pozostawiajac grób, którego byli strzegli, i
opowiedzieli
wszystko,
co ujrzeli, a mówili w wielkim leku: "Prawdziwie, ten byl
Synem
Bozym".
46
W odpowiedzi powiedzial Pilat: "Ja jestem czysty od krwi Syna
Bozego.
Wyscie
tego chcieli".
47
Potem przyszli do niego wszyscy, prosili go i blagali, aby
nakazal
centurionowi
i zolnierzom, aby nikomu nie mówili o tym, co widzieli.
48
"Dosc nam - mówia - ze popelnilismy najwiekszy grzech wobec
Boga, abysmy
mieli
jeszcze wpasc w rece tlumu Zydów i zostac ukamienowani".
49
Nakazal wiec Pilat centurionowi i zolnierzom, aby nic nie mówili.
XII
50 W dniu Panskim [w niedziele] o swicie Maria Magdalena,
uczennica
Pana,
która z leku przed Zydami, plonacymi gniewem, nie uczynila przy
grobie
Pana
tego, co zwykly czynic niewiasty wzgledem drogich sobie zmarlych,
51
wziawszy z soba przyjaciólki udala sie do grobu, gdzie zostal
zlozony.
52
I lekaly sie, by ich nie ujrzeli Zydzi, i mówily: "Jesli w tym
dniu, w
którym
zostal On ukrzyzowany, nie moglysmy plakac ani zawodzic bijac sie
w
piersi,
to uczynmy to przynajmniej teraz, przy Jego grobie.
53
Któz jednak odwali nam kamien lezacy przy wejsciu do grobu, abysmy
mogly
wejsc
i usiasc przy Nim i dokonac tego, co jest obowiazkiem uczynic.
54
Kamien byl bowiem wielki i lekamy sie, by nas ktos nie zobaczyl. A
jesli
nie
bedziemy mogly, to przynajmniej zlozymy przy wejsciu to,
co
przynioslysmy
na Jego pamiatke; bedziemy plakaly i bily sie w piersi, az
dojdziemy
do naszego domu".
XIII
55 I przyszedlszy znalazly grób otwarty. I gdy podeszly, zajrzaly
don i
ujrzaly
tam jakiegos mlodzienca siedzacego posrodku grobu. Byl on piekny
i
przyodziany
w jasno blyszczaca szate. On rzekl do nich:
56
"Po co przyszlyscie? Kogo szukacie? Czy moze tego, który
zostal
ukrzyzowany?
Zmartwychwstal i odszedl, a jesli nie wierzycie, to zajrzyjcie
i
patrzcie na miejsce, gdzie spoczywal: nie masz Go, zmartwychwstal
bowiem i
odszedl
tam, skad zostal poslany".
57
Wtedy przerazone niewiasty uciekly.
XIV
58 Byl to ostatni dzien Przasników i liczni [ludzie] szli wracajac
do
swych
domów, bo swieto sie juz skonczylo.
59
My jednak, dwunastu uczniów Pana, plakalismy i bylismy w utrapieniu,
i
kazdy
z nas byl pograzony w smutku z powodu tego, co sie bylo przydarzylo,
i
powracalismy
do siebie.
60
A ja, Szymon Piotr, i Andrzej, mój brat, wziawszy sieci
zstepowalismy ku
morzu.
Byl z nami Lewi, syn Alfeusza, którego Pan [...].
Agrafa
1.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi): "Jak liczne sa drzewa, ale
nie
wszystkie
przynosza owoc! Jak liczne sa owoce, ale nie wszystkie sa dobre!
Jak
liczne sa nauki, ale nie wszystkie sa pozyteczne!"
2.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Nie wieszajcie perel na
szyjach
wieprzy,
madrosc bowiem lepsza jest od perly, a kto nia gardzi, gorszy jest
od
wieprzów".
3.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Jakzez mozna zaliczyc
pomiedzy
medrców
tego, który idac droga zmierzajaca do zycia przyszlego, kieruje
swe
kroki
ku zyciu tego swiata? I jakzez mozna zaliczyc pomiedzy medrców
tego,
który
szuka slowa Bozego, aby go innym zwiastowac, a nie aby go
wypelniac
czynem?".
4.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi): "Blogoslawiony ten, który
zlozyl
obecna
chciwosc dla czegos obiecanego a nieobecnego, czego jeszcze
nie
widzial".
5.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Strzezcie sie
spogladania na
niewiasty:
sieje ono bowiem pozadanie w sercu i wystarcza do pokusy".
6.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi): "Milosc tego swiata i
zycia
przyszlego
nie pozostaja równoczesnie w sercu wierzacego, tak jak woda i
ogien
nie moga pozostawac w jednym naczyniu".
7.
Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Ten, co szuka swiata,
podobny jest
do
czlowieka, który pije wade morska: im wiecej pije, tym bardziej
zwieksza
pragnienie,
az go woda zabije".
8.
Rzekl Mesjasz (niech Go Bóg pozdrowi!): "Blogoslawiony ten,
którego Bóg
nauczy
swojej ksiegi - nie umrze pózniej w pysze".
9.
Mawial Mesjasz (niech Bóg Mu blogoslawi i niech Go pozdrowi!) do
synów
Izraela:
"Polecam wam wode czysta, ziola lesne i chleb jeczmienny.
Ale
wystrzegajcie
sie chleba pszennego, bo nigdy nie zdolacie zlozyc zan
dziekczynienia
godnego Boga".
10.
Jezus, syn Maryi (niech oboje Bóg napelnia blogoslawienstwem
i
pozdrowi!),
mial powiedziec: "O, zgromadzenie glupców! odeszliscie od
drogi
prawdy
i ukochaliscie swiat. Tak jak królowie zostawili wam madrosc, tak
i
wy
zostawcie im panowanie nad swiatem".
11.
Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!) mial powiedziec do swych apostolów:
"Nie
pouczylem
was, byscie sie chwalili, ale pouczylem was tylko po to,
abyscie
dzialali.
Madrosc bowiem nie jest jakims wypowiadaniem madrosci,
ale
praktykowaniem
madrosci".
12.
Powiedzial Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Dwóch mam
przyjaciól: kto
ich
kocha, mnie kocha; kto ich nienawidzi, mnie nienawidzi; sa to ubóstwo
i
umartwienie
chciwosci".
13.
Rzekl Mesjasz (niech Go Bóg pozdrowi!): "O zgromadzenie
apostolów! Jak
wiele
swiatel wiatr zgasil! Jak wiele slug Bozych zepsula próznosc!".
14.
Jezus, nad którym niech spocznie pokój, powiedzial: "Swiat
jest mostem.
Przechodzcie
przez niego, ale nie zatrzymujcie sie nad nim, aby
zamieszkac".
Ewangelia
Nikodema
WSPOMNIENIA
O PANU NASZYM JEZUSIE CHRYSTUSIE,
SPISANE
ZA PONCJUSZA PILATA
[Wstep
1]
Ja,
Ananiasz, protektor i pretorianin, i uczony w Prawie, poznalem
na
podstawie
Pisma swietego Pana naszego Jezusa Chrystusa i przyszedlszy
don
dzieki
wierze, zostalem uznany za godnego chrztu swietego,
poszukujac
wspomnien
o wydarzeniach dokonanych w owym czasie dotyczacych Pana
naszego
Jezusa
Chrystusa, które zlozyli Zydzi u Poncjusza Pilata, znalazlem te
oto
wspomnienia
spisane po hebrajsku i za laskawoscia Boga przelozylem na
jezyk
grecki,
aby poznali je wszyscy, którzy wyznaja Pana naszego
Jezusa
Chrystusa,
w roku 19 panowania pana naszego Flawiusza Teodozjusza i w
6
Flawiusza
Walentyniana, w czasie 9 indykcji.
Wy
zas wszyscy, którzy czytacie je lub przepisujecie je z innych
ksiag,
pamietajcie
o mnie i módlcie sie za mnie, by Bóg mial nade mna milosierdzie
i
zmilowal sie nad moimi grzechami, którymi zgrzeszylem przeciw
niemu.
Pokój
tym, którzy czytaja i sluchaja oraz ich domownikom. Amen.
[Wstep
2]
W
roku 15 panowania Tyberiusza Cesarza, wladcy Rzymu, gdy Herod panowal
w
Galilei,
w roku 19 jego panowania, dnia ósmego przed kalendami
kwietniowymi,
to
jest dnia 25 marca, za konsulatu Rufusa i Rubelliona, w czwartym roku
202
olimpiady,
za najwyzszego kaplana Zydów Józefa Kajfasza, to, co
opowiedzial
Nikodem,
po ukrzyzowaniu i mece Pana przekazal najwyzszym kaplanom i
innym
Zydom.
Spisal to zas tenze Nikodem po hebrajsku.
I
1 Po odbyciu zebrania najwyzsi kaplani i uczeni Annasz, Kajfasz,
Semes,
Dathanes,
Gamaliel, Judasz, Lewi, Neftali, Aleksander, Jair i pozostali
Zydzi
udali sie do Pilata, aby oskarzyc Jezusa o wiele czynów. I
mówili:
"Choc
wiemy, ze jest synem Józefa rzemieslnika zrodzonym z Maryi, On
jednak
mówi,
ze jest Synem Bozym i królem. Ponadto bezczesci szabat i
pragnie
rozwiazac
Prawo dane nam przez ojców". Rzecze Pilat: "Cóz jest wiec
to, co
czyni
i to, co pragnie rozwiazac?" Mówia Zydzi: "Mamy Prawo,
które nie
pozwala
kogokolwiek uzdrawiac w dzien szabatu, On natomiast uzdrawial
wlasnie
w szabat chromych, garbatych, uschnietych, slepych,
paralityków,
niemych
i opetanych - a czynil sztukami magicznymi. Rzecze do nich
Pilat:
"Cóz
zlego uczynil?" Oni mówia: "Jest czarownikiem i przez
Belzebuba,
ksiecia
czartowskiego, wypedza szatany i wszystkie sa mu posluszne".
Rzecze
do
nich Pilat: "Wyrzucac szatany nie jest sprawa ducha nieczystego,
ale boga
Asklepiosa".
2
Mówia Zydzi do Pilata: "Blagamy wasza wielkosc, abys raczyl Go
postawic
przed
trybunalem i przesluchac". I zawolawszy ich Pilat rzecze:
"Powiedzcie
mi,
jak moge ja, namiestnik, przesluchiwac króla?" Mówia mu: "My
nie mówimy,
ze
On jest królem, ale ze On sam to o sobie mówi". Przywolal wiec
Pilat
kursora
i mówi don: "Niech z szacunkiem wprowadza Jezusa". Wyszedl
kursor, a
poznawszy
Go, padl przed Nim, a wziawszy chuste, która mial w rece,
rozpostarl
ja na ziemi i rzekl don: "Panie, idz tedy i wejdz, bo wzywa
cie
namiestnik".
Gdy Zydzi ujrzeli to, co uczynil kursor, tak zawolali do
Pilata:
"Dlaczego wezwales Go nie przez herolda, ale przez kursora.
Kursor
bowiem
ujrzawszy Go, upadl przed Nim i rozeslal chuste na ziemi i
sprawil,
ze
szedl jak król".
3
A Pilat, wezwawszy kursora, mówi don: "Czemu to uczyniles i
czemu
rozpostarles
swa chuste na ziemi i sprawiles, ze Jezus szedl po niej?"
Mówi
don
kursor: "Panie i namiestniku! Gdy wyslales mnie do Jerozolimy,
do
Aleksandra,
ujrzalem Go jak siedzial na osle, a dzieci Hebrajczyków
trzymajac
galezie w rekach wolaly, inni natomiast rozposcierali swe
szaty
mówiac:
<>".
4
Zakrzykneli Zydzi do kursora tymi slowy: "Dzieci Hebrajczyków
wolaly po
hebrajsku,
jak wiec zrozumiales je po grecku?" Mówi im kursor
"Zapytalem
jednego
z Zydów i rzeklem: <>, I on mi przetlumaczyl". Rzecze do
nich Pilat:
"Co
wolano po hebrajsku?" Mówia don Zydzi: "Hosanna membrone
barouchamma
Adonai".
Rzecze do nich Pilat: "Hosanna i to co dalej nastepuje, jak to
sie
tlumaczy?"
Mówia mu Zydzi: "Zbaw ty, który jestes na
wysokosciach.
Blogoslawiony,
który przychodzi w imie Panskie". Mówi do nich Pilat:
"Jesli
wy
sami potwierdzacie slowa wypowiedziane przez dzieci, to w czym
zawinil
kursor?"
Na co oni zamilkli. Mówi namiestnik do kursora: "Wyjdz i
wprowadz
Go;
jak tylko ci sie podoba". A kursor wyszedlszy powtórzyl to, co
uczynil
poprzednio
i rzecze do Jezusa: "Wejdz Panie, namiestnik cie wola".
5
W chwili gdy wchodzil Jezus, chorazowie trzymali znaki, których
szczyty
sklonily
sie i oddaly czesc Jezusowi. Gdy Zydzi zobaczyli to, co sie stalo,
ze
mianowicie znaki sklonily sie i oddaly czesc Jezusowi, zawolali
glosno
przeciw
chorazym. Pilat mówi wiec do Zydów: "Nie zdumiewacie sie, ze
szczyty
znaków
sklonily sie i oddaly czesc Jezusowi?" Mówia Zydzi do Pilata:
"Mysmy
widzieli,
jak chorazowie je sklonili i oddali mu czesc". Namiestnik
zawolal
wiec
chorazych i powiedzial im: "Czemu to uczyniliscie?" Mówia
do Pilata:
"My
jestesmy mezami greckimi i w dodatku niewolnikami swiatyni.
Jakze
moglismy
oddac mu czesc? Gdy trzymalismy znaki, ich szczyty same z
siebie
sklonily
sie i oddaly Mu czesc".
6
Mówi Pilat przelozonym Synagogi i starszym ludu: "Wybierzcie wy
mezów
bardzo
mocnych, którzy beda trzymali znaki, a zobaczymy, czy one sie
zegna".
Wybrali
wiec starsi Zydów dwunastu mezów bardzo silnych tak, aby po
szesciu
trzymali
jeden znak i staneli naprzeciw trybunalu namiestnika. I mówi
Pilat
kursorowi:
"Wyprowadz Go na zewnatrz pretorium i wprowadz Go, jak chcesz".
I
Jezus,
i kursor wyszli z pretorium. I zawola Pila tych, którzy
uprzednio
trzymali
znaki, i mówi do nich: "Zaprzysiegam na powodzenie cesarza,
ze
jesli
na wejscie Jezusa nie zegna sie znaki, poucinam wam glowy!" I
nakazal
namiestnik,
aby znowu wszedl Jezus. I kursor uczynil to, co byl
uczynil
uprzednio,
to jest usilnie prosil Jezusa, aby wszedl po jego chuscie. I
szedl
po niej i wszedl, a gdy wszedl, sklonily sie znowu znaki i
oddaly
czesc
Jezusowi.
II
1 Gdy to ujrzal Pilat, przelakl sie i staral sie powstac z trybunalu.
Gdy
on
jeszcze zamierzal powstac, jego zona poslala don ze slowami: "Nie
miej
nic
do czynienia z tym czlowiekiem sprawiedliwym, bo w nocy, we snie,
wiele
wycierpialam
z Jego powodu". Pilat wiec zawolal wszystkich Zydów i mówil
do
nich:
"Wiecie, ze moja zona jest nabozna, a nawet szczególnie sklania
sie ku
wam,
Zydom". Mówia don: "Tak, wiemy o tym". Mówi do nich
Pilat: "Oto zona
moja
poslala [do mnie] ze slowami: <>". W odpowiedzi Zydzi
mówia do Pilata:
"Czyz
nie mówilismy, ze jest czarownikiem? Patrz, oto zeslal sen na
twa
zone".
2
Pilat przywolal do siebie Jezusa i mówi don: "Co oni swiadcza
przeciw
tobie?
Nic nie mówisz?". Rzekl Jezus: "Jesliby nie mieli mocy
mówienia, nic
by
nie mówili; kazdy bowiem ma moc nad swymi ustami, aby mówic dobrze
lub
zle.
Niech wiec oni bacza!"
3
W odpowiedzi starsi Zydzi mówia do Jezusa: "Na cóz mamy
baczyc? Po
pierwsze,
ze jestes zrodzony z cudzolóstwa; po drugie, ze twoje narodzenie
w
Betlejem
spowodowalo rzez dzieci; po trzecie, ze Józef, twój ojciec, i
matka
twoja,
Maryje, uciekali do Egiptu, poniewaz lud im nie ufal".
4
Mówia niektórzy z tam stojacych bogobojni Zydzi: "My nie
mówimy, ze jest
On
zrodzony z cudzolóstwa, lecz wiemy, ze Józef byl poslubiony Maryi;
nie
narodzil
sie wiec z cudzolóstwa". Mówi wiec Pilat do Zydów, którzy
mówili,
ze
jest zrodzony z cudzolóstwa: "Wasze slowa nie sa prawdziwe,
poniewaz
mialy
miejsce zaslubiny, jak to stwierdzaja wasi wspólrodacy". Mówia
do
Pilata
Annasz i Kajfasz: "My, caly tlum, wolamy, ze jest On zrodzony
z
cudzolóstwa,
a wy nie wierzycie, ci natomiast sa prozelitami i Jego
ucznia".
Przywolal
do siebie Pilat Annasza i Kajfasza, i rzecze do nich: "Kto sa
ci
prozelici?"
Mówia mu: "To sa ci, którzy zrodzili sie jako dzieci Hellenów,
a
teraz
stali sie Zydami". Mówia ci, którzy twierdzili, ze nie
narodzil sie z
cudzolóstwa,
a wiec Lazarz, Asterios, Antoni, Jakub, Amnes, Zeras, Izaak,
Finees,
Kryspus, Agryppa i Judasz: "My nie stalismy prozelitami,
lecz
jestesmy
synami Zydów i mówimy prawde, bo bylismy obecni na
zaslubinach
Józefa
z Maja".
5
Wezwal wiec do siebie Pilat owych dwunastu mezów, którzy mówili,
ze nie
narodzil
sie z cudzolóstwa i mówi do nich: "Zaklinam was na
powodzenie
cesarza,
czy prawda jest to, co powiedzieliscie, ze mianowicie [On]
nie
narodzil
sie z cudzolóstwa?" Mówia do Pilata: "Nam Prawo
zakazuje
przysiegac,
bo to grzech, ale niech oni zloza przysiege na powodzenie
cesarza,
ze nie jest prawda to, co powiedzielismy, a wtedy przyjmiemy
wyrok
smierci".
Mówi Pilat do Annasza i Kajfasza: Nic na to nie odpowiadacie?"
Mówia
do Pilata Annasz i Kajfasz: "Tym dwunastu sie wierzy, ze On
nie
narodzil
sie z cudzolóstwa, podczas gdy caly lud wola, ze jest zrodzony
z
cudzolóstwa
i ze jest czarownikiem, ze nazywa sie Synem Bozym i królem, i
nam
sie nie wierzy!"
6
Pilat nakazal, aby wyszedl caly tlum z wyjatkiem dwunastu mezów,
którzy
mówili,
ze nie narodzil sie z cudzolóstwa; kazal takze oddalic Jezusa.
Mówi
do
nich Pilat: "Dlaczego oni chca Go zabic?" Mówia do Pilata:
"Nienawidza Go
zazdrosni,
ze uzdrawia w szabat". Mówi Pilat: "Za dobry czyn chca Go
zabic?"
Mówia
mu: "Tak".
III
1 Pelen gniewu wyszedl Pilat z pretorium i mówil do nich: "Biore
za
swiadka
slonce, ze nie znajduje zadnej winy w tym czlowieku"
Odpowiedzieli
mu
Zydzi i rzekli do namiestnika: "Jesliby On nie byl zloczynca,
nie
wydalibysmy
Go tobie". Rzecze na to Pilat: "Wezcie Go wy i osadzcie
wedlug
waszego
Prawa". Rzekli Zydzi do Pilata: "Nie godzi nam sie
zabijac
kogokolwiek".
Rzekl Pilat: "Czy tylko wam Bóg zakazal zabijac, a mnie
nie?".
2
I wszedl znowu Pilat do pretorium i odwolal Jezusa na bok i rzekl
do
Niego:
"Czy ty jestes królem Zydów?" Odpowiedzial Jezus do
Pilata: "Od
samego
siebie to mówisz, czy tez inni ci to powiedzieli o mnie?"
Odrzekl
Pilat
do Jezusa: "Alboz je jestem Zydem? Twój naród i arcykaplani
wydali mi
ciebie:
cóz uczyniles?" Rzekl Jezus: "Królestwo moje nie jest z
tego swiata;
jesliby
bowiem królestwo moje bylo z tego swiata, sludzy moi
walczyliby,
abym
nie zostal wydany Zydom. Teraz jednak królestwo moje nie jest
stad".
Rzekl
don Pilat: "Czyz wiec ty jestes królem?" Odpowiedzial mu
Jezus: "Ty
mówisz,
ze ja jestem królem: na to sie narodzilem i przyszedlem, aby
kazdy,
kto
jest z prawdy, sluchal glosu mego". Mówi don Pilat: "Cóz
to jest
prawda?"
Mówi don Jezus: "Prawda jest z nieba". Mówi Pilat: "Czyz
nie ma
prawdy
na ziemi?" Mówi Jezus do Pilata: "Patrz, jak ci, co glosza
prawde, sa
sadzeni
przez tych, którzy maja wladze na ziemi".
IV
1 A pozostawiwszy Jezusa wewnatrz pretorium wyszedl Pilat do Zydów i
mówi
do
nich: "Ja nie znajduje w Nim zadnej winy" . Mówia mu
Zydzi: "On
powiedzial:
<>". Mówi Pilat: "Jaka swiatynie?" Mówia
Zydzi: "Te, która
zbudowal
Salomon w czterdziesci szesc lat, a On mówi, ze zburzy i odbuduje
ja
w trzy dni". Mówi do nich Pilat: "Jestem niewinny krwi
tego czlowieka
sprawiedliwego:
to wasza rzecz". Mówia Zydzi: "Krew Jego na nas i na
dzieci
nasze".
2
Zawolal Pilat starszych, kaplanów i lewitów i rzekl do nich po
cichu: "Nie
czyncie
tak: w tym bowiem, o co Go oskarzyliscie, nie ma niczego, co
byloby
godne
kary smierci. Wasze oskarzenia dotyczyly uzdrowien i lamania
szabatu".
Mówia
don starsi kaplani i lewici: "Zasluguje na smierc ten, kto
bluzni
przeciw
cesarzowi. Zasluguje na kare smierci, czy nie Mówi Pilat:
"Tak,
zasluguje
na smierc". Mówia wtedy Zydzi do Pilata: "Jesli ktos
bluzni
przeciw
cesarzowi, zasluguje na smierc, a ten bluznil przeciw Bogu!".
3
Kazal wiec namiestnik, aby Zydzi opuscili pretorium i zawolawszy
Jezusa,
mówi
don: "Co mam czynic Mówi Jezus do Pilata: "To, co ci
zostalo dane".
Mówi
Pilat: "Jak zostalo dane?" Mówi Jezus: "Mojzesz i
prorocy
przepowiedzieli
moja smierc i zmartwychwstanie". A Zydzi uslyszawszy to
z
ukrycia
mówia do Pilata: "Czyz dalej masz sluchac tych bluznierstw?"
Mówi
Pilat
do Zydów: "Jesli to slowo bylo bluznierstwem, wezcie Go wy za
to
bluznierstwo,
zaprowadzcie do waszej synagogi i sadzcie wedlug waszego
Prawa".
Mówia Zydzi do Pilata: "Prawo nasze okresla, ze gdy
czlowiek
zgrzeszyl
przeciw czlowiekowi, zasluguje, by otrzymac czterdziesci razów
bez
jednego,
jesli natomiast zgrzeszy przeciwko Bogu, powinien
zostac
ukamienowany".
4
Mówi do nich Pilat: "Wezcie Go wiec i pomscijcie sie na Nim,
jak wam sie
podoba".
Mówia Zydzi do Pilata: "My chcemy, by zostal ukrzyzowany".
Mówi
Pilat:
"Nie zasluguje na ukrzyzowanie".
5
Gdy namiestnik spojrzal na stojace wokól tlumy Zydów zauwazyl, ze
wielu
sposród
Zydów placze. I mówi: "Nie caly lud chce, aby zostal wydany
na
smierc".
Mówia starsi zydowscy: "Dlatego przyszlismy tu, my, caly
lud
zydowski,
aby On umarl". Mówi Pilat do Zydów: "Dlaczego ma umrzec?"
Mówia
Zydzi:
"Bo twierdzil, ze jest Bogiem i królem".
V
1 Ale pewien maz zydowski imieniem Nikodem stanal przed namiestnikiem
i
powiedzial:
"Prosze cie, o bogobojny, pozwól mi powiedziec kilka
slów".
Rzecze
Pilat: "Mów! Rzecze Nikodem : "Powiedzialem do starszych,
kaplanów i
lewitów,
i do calego ludu zydowskiego w synagodze: <>".
2
Mówia Zydzi do Nikodema: "Stales sie Jego uczniem, wiec
wstawiasz sie za
Nim!"
Mówi do nich Nikodem: "Jesli wiec namiestnik wstawia sie za
Nim,
znaczy
to, ze i: on stal sie Jego uczniem? Czy cesarz nie dal mu
tej
godnosci?"
Zydzi
rozzloscili
sie wielce i zgrzytali zebami przeciw Nikodemowi. Mówi do
nich
Pilat:
"Czemuz zgrzytacie zebami slyszac o Nim prawde?" Mówia
Zydzi do
Nikodema:
"Wez sobie prawde o Nim wraz z Jego dzielem!" Mówi
Nikodem: "Amen,
Amen.
Biore, jako rzekliscie".
VI
1 Jeden z Zydów wystapil naprzód i poprosil namiestnika, aby mu
pozwolil
zabrac
glos. Mówi don namiestnik: "Jesli chcesz mówic, to mów!"
Zyd
powiedzial:
"Trzydziesci i osiem lat lezalem przykuty do loza
cierpienia.
Gdy
przyszedl Jezus, liczni opetani i dreczeni róznymi chorobami
zostali
przez
Niego uzdrowieni. Wtedy pewni mlodziency zdjeci litoscia nade
mna,
zaniesli
mnie wraz z moim lozem i doprowadzili do Niego. A gdy Jezus
mnie
ujrzal,
ulitowal sie i powiedzial: <>. I wzialem moje loze i
chodzilem".
Mówia
Zydzi do Pilata: "Zapytaj, jaki to byl dzien, gdy go uzdrowil".
Mówi
uzdrowiony:
"Byla to sobota". Mówia Zydzi: "Nie mówilismy tobie,
ze wlasnie
w
szabat leczy i wypedza szatany?"
2
I wystapil inny Zyd i mówi: "Ja urodzilem sie slepym: glos
wprawdzie
slyszalem,
ale nie widzialem twarzy. Gdy przechodzil Jezus, zawolalem
wielkim
glosem: <>. I zmilowal sie nade mna i wlozyl rece na moje oczy
i
natychmiast
przejrzalem". Inny jeszcze Zyd wystapiwszy powiedzial:
"Bylem
garbaty,
swym slowem wyprostowal mnie". I inny mówi: "Bylem
tredowaty i
wyleczyl
mnie slowem".
VII
I pewna kobieta imieniem Weronika zawolala z dala tymi
slowy:
"Cierpialam
na uplyw krwi i dotknelam sie kraju Jego szaty i ustal krwotok,
który
trwal dwanascie lat". Mówia Zydzi: "Mamy Prawo, które
zabrania
wprowadzania
kobiety jako swiadka".
VIII
1 I tlum innych mezów i kobiet wolal tymi slowy: "Ten oto
czlowiek jest
prorokiem,
bo i szatany sa mu posluszne". Mówi Pilat do tych, którzy
mówili,
ze
nawet szatany Mu sluza: "A dlaczego nie sa Mu posluszni
wasi
nauczyciele".
Mówia do Pilata: "Nie wiemy". Inni mówili, ze
wskrzesil
Lazarza,
choc lezal juz cztery dni w grobie. Zadrzal namiestnik i zawolal
do
calego
tlumu Zydów: "Czemuz chcecie wylac te krew niewinna".
IX
1 Zawolawszy do siebie Nikodema i dwunastu mezów, którzy mówili,
ze nie
jest
On zrodzony z cudzolóstwa, powiedzial do nich namiestnik: "Cóz
mam
czynic,
bo oto zaczyna sie bunt wsród ludu". Mówia don: "My nie
wiemy, to
ich
rzecz". Przywolawszy do siebie znowu caly lud Pilat mówi:
"Wiecie o tym,
ze
macie w zwyczaju, abym na swieto Przasników wyzwalal wam jednego
wieznia.
W
wiezieniu znajduje sie wiezien skazany za morderstwo imieniem
Barabasz i
ten
oto stojacy przed wami, Jezus, w którym nie znajduje zadnej
winy.
Którego
z nich chcecie, abym uwolnil?" I zawolali: "Barabasza!"
Mówi Pilat:
"Cóz
wiec mam uczynic z Jezusem zwanym Chrystusem?" Mówia Zydzi:
"Niech
bedzie
ukrzyzowany!". A niektórzy z Zydów dodali: "Nie jestes
przyjacielem
cesarza,
jesli Go uwolnisz: nazywal sie bowiem Synem Bozym i królem:
chcesz
wiec
tego króla, a nie cesarza?"
2
Rozgniewawszy sie Pilat mówi do Zydów: "Lud wasz zawsze byl
buntowniczy i
zawsze
sprzeciwial sie swym dobrodziejom". Mówia Zydzi:
"Jakim
dobrodziejom?"
Mówi Pilat: "Jak slyszalem, Bóg wasz wyprowadzil was
z
ciezkiej
niewoli, z ziemi Egiptu, i ocalil was, gdy przechodziliscie
tak
poprzez
morze, jak przez suchy lad, a na pustyni zywil was manna i dal
wam
przepiórki.
I napoil was woda ze skaly, i nadal wam Prawo: a wy za to
wszystko
rozgniewaliscie Boga waszego i chcieliscie cielca wytopionego.
I
wpadl
w gniew wasz Bóg, i zapragna; was, pozabijac, ale Mojzesz blagal
za
wami,
i nie pogineliscie. A teraz mnie oskarzacie, ze nienawidze
cesarza!".
3
I powstawszy z trybunalu zapragnal wyjsc. I zawolali Zydzi tymi
slowami:
"My
za króla uznajemy Cezara, a nie Jezusa. Ale zaiste, magowie
przyniesli
Mu
dary ze Wschodu, jakoby królowi. I uslyszal od magów król Herod,
ze król
sie
narodzil, i szukal, aby Go zgladzic. Ale dowiedzial sie o tym
Jego
ojciec,
i zabral Go i Jego matke, i uciekl do Egiptu. A gdy o tym
uslyszal
Herod,
wytracil dzieci Hebrajczyków urodzone w Betlejem".
4
Gdy Pilat uslyszal te slowa, przelakl sie. I Pilat, nakazawszy
milczenie
tlumom
- poniewaz krzyczeli - mówi do nich: "Czyz On byl tym,
którego
poszukiwal
Herod?" Mówia Zydzi: "Tak, On jest tym". I wziawszy
wode Pilat
umyl
sobie rece wobec slonca, mówiac: "Nie jestem winien krwi tego
oto
sprawiedliwego:
to wasza rzecz!" Znowu zawolali Zydzi: "Krew na nas i
na
dzieci
nasze".
5
Wtedy nakazal Pilat, aby zasunieto zaslone trybunalu, na którym
zasiadal,
i
mówi do Jezusa: "Lud twój zasadzil cie jako króla, dlatego
tez rozkazalem
najpierw
cie ubiczowac, wedle rozkazów poboznych cesarzy, a
nastepnie
powiesic
na krzyzu, w ogrodzie, w którym cie zatrzymano: dwaj lotrzy Dysmas
i
Gestas zostana ukrzyzowani wraz z toba".
X
1 I wyszedl Jezus z pretorium, a wraz z Nim dwaj lotrzy. I gdy
przybyli na
miejsce,
zdarli zen szaty jego, opasali Go chusta i nalozyli na glowe
Jego
wieniec
z cierni. Podobnie powiesili i dwu lotrów. I Jezus
powiedzial:
"Ojcze,
przebacz im, bo nie wiedza, co czynia". A zolnierze
rozdzielili
szaty,
podczas gdy tlum stal przygladajac sie Mu. A kaplani i straz
lzyli
Go,
mówiac: "Innych wybawil, niechze wybawi samego siebie, jesli
jest On
Synem
Bozym, niech zstapi z krzyza". Wysmiewali go równiez zolnierze,
którzy
podchodzili,
podawali Mu ocet z zólcia i mówili: "Ty, który jestes
królem
Zydów,
wybaw samego siebie". A Pilat nakazal po wydaniu wyroku, aby
wypisac
literami
greckimi, lacinskimi i hebrajskimi, jakoby tytul, Jego winy,
to
znaczy
to, co mówili Zydzi: "On jest królem Zydów".
2
A jeden z lotrów, którzy wisieli, powiedzial don tymi slowy: "Jesli
ty
jestes
Chrystusem, wybaw samego siebie i nas". Odpowiadajac mu Dysmas
zganil
go
mówiac: "Czy zupelnie nie boisz sie Boga ty, który znajdujesz
sie ukarany
tym
samym wyrokiem? My jestesmy ukarani sprawiedliwie, bo
otrzymujemy
zaplate
za to, co dokonalismy; ten natomiast nie uczynil niczego zlego".
I
rzekl
do Jezusa: "Pamietaj o mnie, Panie, w swym królestwie".
Rzekl don
Jezus:
"Zaprawde, zaprawde powiadam ci, ze jeszcze dzis bedziesz ze mna
w
raju".
XI
1 Byla godzina szósta i staly sie ciemnosci na ziemi az do
godziny
dziewiatej,.
slonce zacmilo sie i rozdarla sie na pól zaslona w swiatyni. A
Jezus
zawolawszy glosem wielkim, powiedzial: "Ojcze, baddach ephkid
rouel",
co
sie tlumaczy: "W rece Twoje oddaje ducha mego". I gdy to
powiedzial,
oddal
ducha. Gdy zas setnik ujrzal, co sie stalo, chwalil Boga
mówiac:
"Czlowiek
ów byl sprawiedliwy". A cale tlumy, które sie zeszly na
to
widowisko,
widzac to, co sie stalo, wracaly bijac sie w piersi.
2
A setnik doniósl namiestnikowi o tym, co sie stalo. Gdy to
uslyszal
namiestnik
i jego zona, wielce sie zmartwili, bo nie jedli ani nie pili w
owym
dniu. Poslawszy wiec Pilat po Zydów, rzekl do nich: "Czy
widzieliscie,
co
sie stalo?" Oni mówia: "Nastapilo, jak to sie zdarza,
zacmienie slonca".
3
Znajomi Jego stali z daleka, a kobiety, które towarzyszyly Mu z
Galilei,
przygladaly
sie temu. Pewien maz imieniem Józef, czlonek rady, pochodzacy
z
miasta
Arymatei, który takze sam wygladal królestwa Bozego,
poszedl
osobiscie
do Pilata i prosil o cialo Jezusa. Zdjal je i owinal w
czyste
przescieradlo
i zlozyl do wykutego grobu, w którym nikt jeszcze nie
spoczywal.
XII
1 A gdy Zydzi uslyszeli, ze Józef poprosil o cialo Jezusa, szukali
go
oraz
dwunastu tych, którzy mówili, ze Jezus nie jest zrodzony z
cudzolóstwa,
a
takze Nikodema i wielu innych, którzy stawili sie przed Pilatem,
aby
swiadczyc,
ze czynil On czyny dobre. Ale wszyscy sie ukryli i tylko
Nikodem
stawil
sie przed nimi, poniewaz byl mezem znakomitym wsród Zydów. I
rzecze
do
nich Nikodem: "Jakim prawem weszliscie do synagogi?" Mówia
don Zydzi: "A
ty
jakim prawem wszedles do synagogi? Jestes Jego poplecznikiem, wiec
i
tobie
bedzie dana Jego czesc w przyszlym wieku". Mówi Nikodem: "Amen.
Amen".
Takze
i Józef, pojawiwszy sie przed nimi, rzekl do nich: "Dlaczego
tak
oburzacie
sie na mnie za to, ze poprosilem o cialo Jezusa? Oto zlozylem je
w
moim
grobie i owinalem je czystym przescieradlem i zalozylem kamien
przed
wejscie
jaskini. Niedobrze postapiliscie ze sprawiedliwym, bo nie tylko
nie
zalowaliscie
za to, zescie Go ukrzyzowali, ale przebiliscie Go jeszcze
wlócznia".
Schwycili wiec Zydzi Józefa i kazali go strzec, az do
pierwszego
dnia
po szabacie. I mówili don: "Wiedz, ze teraz jest czas, w którym
nie
wolno
nam uczynic nic przeciw tobie, poniewaz rozpoczyna sie juz
szabat:
wiedz
jednak, ze nie bedziesz godny grobu, ale wydamy twe cialo
ptakom
niebieskim".
Mówi do nich Józef: "To jest mowa Goliata, który lzyl
Boga
zywego
i swietego Dawida. Rzekl bowiem Bóg przez proroka: <>. Teraz
wiec nie
obrzezany
wzgledem ciala, ale majacy obrzezane serce wzial wode, umyl swe
rece
wobec slonca, ze slowami: <>. I teraz lekam sie, aby gniew
Panski nie
spadl
na was i na dzieci wasze, jak to sami powiedzieliscie". Gdy
Zydzi
uslyszeli
te slowa rozzloscili sie, rzucili sie na Józefa, schwytali go
i
zamkneli
na klucz w domu bez okien, postawili straz przed drzwiami,
gdzie
zostal
zamkniety Józef.
2
Rano w sobote arcykaplani, kaplani i lewici nakazal, aby
wszyscy
zgromadzili
sie w synagodze w dniu pierwszym po szabacie. A gdy zgromadzil
sie
w synagodze caly lud, radzili, jaka smiercia maja go stracic.
Gdy
zasiadl
Synedrion, nakazano, aby przyprowadzono go bez zadnego szacunku.
A
gdy
otwarto drzwi, nie znaleziono go. I caly lud wychodzil z siebie
ze
zdumienia,
bo stwierdzono, ze pieczecie sa nie naruszone, a klucze mial
Kajfasz.
I nikt nie odwazyl sie podniesc reki przeciw tym, którzy
przemawiali
wobec Pilata za Jezusem.
XIII
1 A gdy oni jeszcze siedzieli w synagodze pelni zdumienia z
powodu
Józefa,
przybyli straznicy, o których prosili Zydzi Pilata dla
strzezenia
grobu
Jezusa, aby przypadkiem nie przybyli uczniowie i nie ukradli Go.
I
oznajmili
arcykaplanom i kaplanom, i lewitom, i mówili o tym, co sie
bylo
przydarzylo:
jak powstalo wielkie trzesienie ziemi, jak "Ujrzelismy
aniola
zstepujacego
z nieba i jak odwalil on kamien od wejscia grobu, i jak siadl
na
nim; a jasnial jak snieg albo jak blyskawica. A my pelni leku
padlismy
jak
martwi. I uslyszelismy glos aniola mówiacego do niewiast, które
trwaly
przy
grobie: <>"
2
Mówia Zydzi: "Do jakich niewiast mówil?" Mówia
straznicy: "Nie wiemy, kto
to
byl". Mówia Zydzi: "O której to bylo godzinie?"
Mówia straznicy: "O
pólnocy".
Mówia Zydzi: "A dlaczego nie schwytaliscie niewiast?"
Mówia
straznicy:
"Bylismy jakoby umarli ze strachu. Nie liczylismy nawet,
ze
ujrzymy
jeszcze swiatlo dzienne; jak wiec moglismy je schwytac?"
Mówia
Zydzi:
"Na Boga zywego, nie wierzymy wam!" Mówia straznicy do
Zydów:
"Ujrzeliscie
takie znaki dokonane na tym czlowieku, a nie uwierzyliscie: jak
wiec
mozecie nam wierzyc? I dobrze zakleliscie sie na Boga zywego, bo
ów
zyje".
Mówia znowu straznicy: "Slyszelismy, ze zamkneliscie tego,
który
prosil
o cialo Jezusa, ze opieczetowaliscie brame, i ze choc go
tam
zamkneliscie,
nie znalezliscie go tam. Dajcie nam Józefa, a my wam damy
Jezusa!"
Mówia Zydzi: "Józef udal sie do swego miasta". Mówia
straznicy do
Zydów:
"I Jezus zmartwychwstal, jak uslyszelismy od aniola, i jest
w
Galilei".
Gdy Zydzi uslyszeli te slowa, przelekli sie bardzo i mówia: "Oby
nie
uslyszano tych slów i oby wszyscy nie nawrócili sie do Jezusa".
I Zydzi
zwolali
rade, zebrali duzo pieniedzy, i dali zolnierzom ze
slowami:
"Powiedzcie:
gdy spalismy, przyszli w nocy Jego uczniowie i ukradli Go. A
jesli
dojdzie wiesc do namiestnika, przekonamy go, aby was uwolnil od
kary".
Oni
wiec wzieli pieniadze i mówili, jak ich pouczono.
XIV
1 Pewien kaplan Finees, nauczyciel Adas i Angajos lewita przybyli
do
Jerozolimy
z Galilei i powiadomili arcykaplanów, kaplanów i
lewitów:
"Widzielismy
Jezusa i Jego uczniów, jak siedzieli na górze zwanej Mamilch i
jak
On mówil do swych uczniów: <>. I gdy Jezus tak mówil,
ujrzelismy, jak
zostal
wziety do nieba".
2
Mówia starsi, kaplani i lewici: "Oddajcie chwale Bogu Izraela i
zlózcie
wyznanie,
ze to, co widzieliscie, opowiedzieliscie i slyszeliscie, co
zdarzylo
sie naprawde?" Rzekli ci, co opowiadali: "Na Boga zywego
ojców
naszych
Abrahama, Izaaka i Jakuba, slyszelismy to i widzielismy Go,
jak
zostal
wziety do nieba". Mówia do nich starsi, kaplani i
lewici:
"Przyszliscie,
aby nam to oznajmic, czy tez przyszliscie modlic sie do
Boga?"
Mówia oni: "Aby sie modlic do Boga". Mówia do nich starsi
arcykaplani
i
lewici: "Jezeli przyszliscie modlic sie do Boga, to po co
opowiadaliscie
takie
glupstwa wobec calego ludu?" Mówia kaplan Finees nauczyciel
Adas i
lewita
Angajos do przelozonych synagogi, kaplanów i lewitów: "Jesli
te
slowa,
które wypowiedzielismy o tym, co widzielismy, sa grzechem,
oto
jestesmy
przed wami: zróbcie z nami to co jest stosowne w oczach
waszych".
Oni
zas wzieli Prawo i zaprzysiegli ich, ze nikomu juz nie powtórza
owych
slów.
I dali im jesc i pic i wypedzili ich z miasta; dali im takze
pieniadze
i
trzech mezów, którzy im towarzyszyli az do Galilei. I tak odeszli
w
pokoju.
3
A gdy owi mezowie wyruszyli do Galilei, zebrali sie w
synagodze
arcykaplani
i przelozeni synagogi i starsi, zamkneli bramy, i bili sie w
piersi
z zalosci, mówiac: "Taki to wielki cud przydarzyl sie w
Izraelu?" A
Annasz
i Kajfasz powiedzieli: "Czemuz to podnosicie wrzawe i placzecie?
Czyz
nie
wiecie, ze Jego uczniowie dali duzo pieniedzy straznikom grobu
i
pouczyli
ich, aby mówili, ze aniol zstapil i odwalil kamien od
wejscia
grobu".
Na to rzekli kaplani i starsi: "Niech tak bedzie: uczniowie
wykradli
Jego
cialo, ale jak dusza weszla w Jego cialo tak, ze bawi teraz w
Galilei?"
Oni
nie mogli na to odpowiedziec, wiec zaledwie powiedzieli: "Nie
godzi sie,
abyscie
wierzyli nie obrzezanym".
XV
1 Powstal wtedy Nikodem i stanal wobec zgromadzenia mówiac:
"Mówcie
prawde.
Ale nie zapominajcie, ludu Panski, o mezach, którzy przybyli
z
Galilei:
sa oni bojacymi sie Boga, sa mezami zamoznymi, którzy
nienawidza
chciwosci,
sa wreszcie mezami pokoju. I oni to wlasnie wyznali pod
przysiega,
ze widzieli Jezusa na górze Mamilch wraz z Jego uczniami, i
ze
pouczal
to, co od nich uslyszeliscie, i ze widzieli, jak zostal wziety
do
nieba.
Ale nikt ich nie zapytal, w jaki sposób zostal wziety. Bo
jak
pouczaly
nas ksiegi Pisma swietego, takze Eliasz zostal wziety do nieba,
a
Elizeusz
zawolal wielkim glosem. I rzucil Eliasz na Elizeusza plaszcz,
a
Elizeusz
rzucil jego plaszcz na Jordan i tak przeprawil sie, i przyszedl
do
Jerycha.
I wyszli na jego spotkanie synowie proroków, i rzekli: <> A
on
rzekl,
ze zostal wziety do nieba. I rzekli do Elizeusza: <> I
przekonali
Elizeusza,
i poszedl z nimi, i szukali przez trzy dni i nie znalezli go:
poznali
wiec, ze zostal wziety. Teraz wiec, sluchajcie mnie: poslijcie
na
wszystkie
kresy Izraela i zobaczymy, czy Chrystus nie zostal przypadkiem
wziety
przez ducha i rzucony na któras z gór". I spodobaly sie
wszystkim te
slowa,
i wyslali na wszystkie kresy Izraela, i szukali Jezusa, a
nie
znalezli
Go: znalezli natomiast Józefa z Arymatei, ale nikt nie osmielil
sie
go
schwytac.
2
I zawiadomili starszych, kaplanów i lewitów: "Obieglismy
wszystkie kresy
Izraela
i nie znalezlismy Jezusa; znalezlismy natomiast Józefa z
Arymatei".
Gdy
oni uslyszeli ó Józefie, uradowali sie, i oddali chwale Bogu
Izraela.
Przelozeni
synagogi, kaplani i lewici zwolali wiec narade, jak porozumiec
sie
z Józefem: Wzieli zwój papirusu i tak napisali do Józefa:
"Pokój
z toba. Wiemy, ze zgrzeszylismy przeciw Bogu i przeciw
tobie.
Prosilismy
wiec Boga Izraela, aby raczyl pozwolic ci udac sie do twoich
ojców
i twoich dzieci, poniewaz wszyscy zmartwilismy sie wielce: gdy
bowiem
otworzylismy
drzwi, nie znalezlismy ciebie. Wiemy, ze podjelismy zla rade
przeciw
tobie, ale Pan przyszedl ci z pomoca i sam Pan zmazal nasza
rade,
która
podjelismy przeciw tobie, szlachetny ojcze Józefie".
3
Wybrali nastepnie sposród calego Izraela siedmiu mezów, przyjaciól
Józefa,
których
takze powazal i Józef, i przelozeni, kaplani i lewici
powiedzieli
im:
"Baczcie: jesli przyjawszy nasz list przeczyta go, wiedzcie, ze
razem z
wami
przyjdzie do nas; jesli natomiast nie przeczyta go, wiedzcie, ze
jest
na
nas obrazony; pozdrówcie go wiec w pokoju i powróccie do nas".
I
udzieliwszy
im blogoslawienstwa wyslali ich. I przybyli mezowie do Józefa,
i
poklonili
sie mu, i rzekli: "Pokój z toba". I rzekl: "Pokój
wam i calemu
ludowi
Izraela". I podali mu swój list: Józef wzial go, przeczytal
list, i
pochwaliwszy
Boga, rzekl: "Blogoslawiony Pan Bóg, który wyzwolil Izraela
od
wylania
krwi niewinnej, i blogoslawiony Pan, bo wyslal swego aniola,
który
mnie
okryl swoim skrzydlem". I zastawil im stól, i jedli, i pili,
i
przenocowali
tam.
4
Wstawszy o swicie, pomodlili sie. Nastepnie Józef osiodlal swoja
oslice i
wyruszyl
wraz z mezami. I udali sie do swietego miasta Jerozolimy, a caly
lud
wyszedl Józefowi na spotkanie wolajac: "Pokój twemu wejsciu!"
On zas
rzekl
do calego ludu: "Pokój wam!", i caly lud calowal go,
modlil sie wraz z
Józefem,
i radowali sie z jego widoku. I przyjal go Nikodem do swojego domu,
i
uczynil wielka uczte, i zaprosil Annasza i Kajfasza, i starszych,
kaplanów
oraz
lewitów do swego domu, i weselili sie, i jedli, i pili, i
odspiewawszy
hymn
powrócili, kazdy do swego domu - Józef natomiast pozostal w
domu
Nikodema.
5
Nastepnego dnia, to jest w dzien przygotowania [do szabatu] o swicie
udali
sie
przelozeni synagogi i lewici do domu Nikodema. Przyjal ich Nikodem
i
rzekl:
"Pokój wam. I rzekli: "Pokój tobie, i Józefowi, i calemu
twojemu
domowi,
i calemu domowi Józefa". I wprowadzil ich do swego domu. I
zasiadl
caly
Sanhedryn, a Józef zasiadl pomiedzy Annaszem i Kajfaszem, a nikt
nie
smial
powiedziec mu slowa. I rzekl Józef: "Po co zawolaliscie mnie?"
Dano
znak
Nikodemowi, aby mówil do Józefa. Otworzyl wiec Nikodem swe usta,
i
rzekl
do Józefa: "Ojcze, wiesz, ze czcigodni nauczyciele, kaplani i
lewici
pragna
sie dowiedziec od ciebie o pewnej sprawie". I rzekl
Józef:
"Pytajcie!"
Annasz i Kajfasz zaprzysiegli Józefa, mówiac: "Oddaj chwale
Bogu
Izraela
i zlóz wyznanie. Poniewaz Achar zaprzysiezony przez proroka
Jozuego
nie
przysiagl krzywo, ale wyjawil mu wszystko i nie zakryl przed nim
zadnej
wiadomosci,
wiec i ty nie ukryjesz przed nami zadnej wiadomosci". I
rzecze
Józef:
"Nie ukryje przed wami nawet jednej wiadomosci". I rzekli
do niego:
"Odczulismy
wielki smutek, bo poprosiles o cialo Jezusa, i owinawszy je
czystym
przescieradlem, zlozyles je w grobie. Dlatego tez uwiezilismy
ciebie
w
domu, w którym nie bylo okien, i zamknelismy na klucz, i
polozylismy
pieczecie,
a straznicy strzegli miejsca, w którym byles zamkniety. A o
swicie
pierwszego dnia po szabacie, gdy otworzylismy je, nie
znalazlszy
ciebie,
zmartwilismy sie wielce, i wielkie podniecenie padlo na caly
lud
Panski,
a trwalo ono az do wczoraj. A teraz powiedz nam, co ci sie
bylo
przydarzylo".
6
I rzekl Józef: "W dzien przygotowania [do szabatu] zamkneliscie
mnie kolo
godziny
dziewiatej, i tak pozostalem caly dzien szabatu. A o pólnocy,
gdy
modlilem
sie stojac, oto dom, w którym zamkneliscie mnie, podniósl sie
w
czterech
katach, i ujrzalem przed oczyma swiatlo jakoby blyskawicy.
I
przelaklszy
sie wielce padlem na twarz. Ale ktos ujal mnie za reke i
podniósl
mnie z miejsca, na które padlem, a wilgoc wody splynela po mnie
od
glowy
az do stóp, a zapach mirry doszedl do moich nozdrzy. I ktos otarl
mi
twarz,
i rzekl do mnie: <> A spojrzawszy ujrzalem Jezusa, i zadrzalem,
bo
zdawalo
mi sie, ze to zjawa. Wypowiedzialem wiec przykazania, ale i
On
odmówil
je ze mna. A przeciez, jak to dobrze wiecie, jesli sie komus
pojawi
duch,
a uslyszy przykazania, wtedy szybko ucieka; totez gdy zobaczylem, ze
w
ypowiedzial
je ze mna, rzeklem don: <> Rzekl do mnie: <> Rzeklem do
niego:
<>
I rzeklem do mówiacego do mnie: <> I ucalowal mnie, i rzekl do
mnie: <>".
XVI
1 Gdy przywódcy synagogi, kaplani i lewici uslyszeli te slowa od
Józefa,
stali
sie jak martwi i padli na ziemie, i poscili az do godziny
dziewiatej.
A
Nikodem i Józef zwrócili sie do Annasza i Kajfasza, do kaplanów i
lewitów
tymi
slowami: "Powstancie, stancie na swych nogach i jedzcie chleb
i
wzmocnijcie
dusze wasze, bo jutro jest szabat Panski". I powstali, i
modlili
sie
do Boga, jedli i pili, i udali sie kazdy z mezów do swego domu.
2
W dzien szabatu zasiedli nasi nauczyciele, kaplani i lewici i pytali
sie
wzajemnie,
mówiac: "Cóz to za zlosc nas opanowala? Przeciez znalismy
Jego
ojca
i matke". Mówi nauczyciel Lewi: "Znam jego rodziców: byli
lekajacymi
sie
Boga, nie opuszczali modlitwy i placili dziesieciny trzy razy w roku.
A
gdy
sie Jezus narodzil, przyniesli Go tu rodzice i zlozyli Bogu
ofiary
calopalenia.
A gdy wzial Go w objecia wielki nauczyciel Symeon, rzekl: <>.
Symeon
zas blogoslawil ich i rzekl do Maryi, matki Jego: <>. I
rzekla
Maryja:
<>.
3
Mówia do nauczyciela Lewiego: "Skad znasz te rzeczy?"
Rzekl do nich Lewi:
"Czyz
nie wiecie, ze od niego uczylem sie Prawa?" Mówi don
Sanhedryn:
"Chcemy
zobaczyc twego ojca" - i wyszli po jego ojca. A gdy go
zapytali,
odpowiedzial
im: "Czemuz nie wierzycie mojemu synowi? Blogoslawiony
i
sprawiedliwy
Symeon wyuczyl go Prawa". Rzekl Sanhedryn: "Rabbi Lewi,
czy
prawdziwe
jest slowo, które powiedziales?" Odpowiedzial: "Jest
prawdziwe". I
mówili
miedzy soba przywódcy synagogi, kaplani i lewici: "Nuze,
poslijcie do
Galilei,
do tych trzech mezów, którzy przybyli i opowiadali nam o
Jego
przepowiadaniu
i o Jego wzieciu do nieba i powiedza nam, jak ujrzeli, ze
zostal
wziety do nieba": I spodobala sie ta mowa wszystkim. I wyslali
trzech
mezów,
którzy juz uprzednio udali sie byli z nimi do Galilei, i rzekli
do
nich:
"Powiedzcie rabbiemu Adas i rabbiemu Finees, i rabbiemu Angajos:
<>".
4
Udali sie wiec mezowie do Galilei i zastali ich siedzacych i
studiujacych
Prawo.
Pozdrowili ich slowami pokoju. I rzekli mezowie z Galilei do
tych,
którzy
do nich przyszli: "Pokój calemu Izraelowi. I rzekli: "Pokój
wam. I
znowu
rzekli do nich: "Po co przychodzicie?" I rzekli ci, którzy
byli
wyslani:
"Przywoluje was Sanhedryn, do swietego miasta Jerozolimy".
Gdy owi
mezowie
uslyszeli, ze Sanhedryn ich poszukuje, pomodlili sie do Boga,
potem
usiedli
do stolu wraz z owymi mezami, jedli i pili, a potem powstawszy
udali
sie
w pokoju do Jerozolimy.
5
Nastepnego dnia zasiadl Sanhedryn w synagodze i pytali ich tymi
slowami:
"Czy
naprawde widzieliscie Jezusa, jak siedzial na górze Mamilch
pouczajac
swoich
jedenastu uczniów, i czy naprawde widzieliscie Go, jak zostal
wziety
do
nieba?" Odpowiedzieli im mezowie, mówiac: "Tak,
widzielismy Go; jak
zostal
wziety i tak tez opowiadalismy wam".
6
Mówi Annasz: "Oddzielcie ich jednego od drugiego i zobaczymy,
czy
swiadectwo
ich jest zgodne". I rozdzielili ich jednego od drugiego.
I
zawolali
najpierw Adas, i rzekli don: "Jak widziales Jezusa wzietego
do
nieba?"
Rzekl Adas "Gdy siedzial jeszcze na górze Mamilch i pouczal
swych
uczniów,
ujrzelismy, jak chmura zakryla Jego i Jego uczniów, i
chmura
podniosla
Go do nieba, a Jego uczniowie padli na twarz na ziemie".
I
zawolali
Fineesa kaplana i zapytali go tymi slowami: "Jak widziales
Jezusa
wzietego
do nieba?" I odpowiedzial tak samo. Zapytali nastepnie Angajosa
i
on
odpowiedzial im tak samo. I rzekl Sanhedryn: "Prawo Mojzeszowe
postanawia
:
Niech bedzie potwierdzone kazde slowo ustami dwóch lub trzech
swiadków".
Mówi
nauczyciel Bouthem: "W Prawie stoi napisane: <>".
Nauczyciel Jair
powiedzial:
"Takze slyszelismy o smierci swietego Mojzesza, a
nie
widzielismy
jej. Stoi bowiem napisane w Prawie Panskim: <>". A rabbi
Lewi
powiedzial:
"Dlaczego powiedzial rabbi Symeon, gdy ujrzal Jezusa: <>"
I
rzekl
rabbi lzaak: "Stoi napisane w Prawie: <>".
7
Wtedy rzekli Annasz i Kajfasz: "Slusznie powiedzieliscie to, co
jest
napisane
w prawie Mojzesza, ze nikt nie widzial smierci Henocha i nikt
nie
wypowiedzial
smierci Mojzesza. Co natomiast tyczy sie Jezusa, byl
On
przesluchiwany
przez Pilata i widzielismy, jak otrzymywal policzki, jak
pluto
Mu w twarz, jak zolnierze nalozyli Mu korone cierniowa, jak
zostal
ubiczowany,
jak otrzymal wyrok Pilata, jak zostal ukrzyzowany na (Górze)
Czaszki,
a wraz z Nim dwaj lotrowie, jak dano Mu do picia ocet z zólcia,
jak
Longin
przebil Mu bok wlócznia i jak o cialo Jego prosil Józef,
nasz
czcigodny
ojciec", i ze - wedlug tego, co on mówi - zmartwychwstal, a
wedlug
tego,
co mówia trzej nauczyciele <>, ze rabbi Lewi powiedzial
swiadczac o
tym,
co powiedzial rabbi Symeon, który rzekl: <>". I wszyscy
nauczyciele
powiedzieli
do calego ludu Panskiego: "Jesli to pochodzi od Boga, co
jest
rzecza
nadzwyczajna przed naszymi oczyma, wiedzcie i pilnie przyjmujcie,
o
domu
Jakuba, ze stoi napisane: <>". A inna ksiega poucza: <>.
I mówili
miedzy
soba kaplani i lewici: "Jesli az do Sonnos, zwanego
Jubileuszem,
przetrwa
wspomnienie o Nim, to wiedzcie, ze bedzie panowal na wieki i
ze
wskrzesi
sobie lud nowy". I przywódcy synagogi, kaplani i lewici
oglosili
calemu
ludowi Izraela te oto slowa: "Przeklety maz, który czci to, co
jest
dzielem
rak ludzkich, i przeklety ów maz, który bedzie czcil
stworzenia
przed
ich Stwórca". A caly lud powiedzial: "Amen. Amen".
8
I spiewal Panu caly lud Izraela, i mówil: "Blogoslawiony Pan,
który dal
odpoczynek
ludowi Izraela wedle wszystkich slów, które byl wypowiedzial. I
nie
upadlo zadne slowo, sposród licznych dobrych slów, które
wypowiedzial do
Mojzesza,
swego slugi. Niech Pan Bóg bedzie z nami tak, jak byl z
naszymi
ojcami,
i niech nas nie zgubi, pozwalajac oddalic nasze serca od Niego
od
postepowania
z Nim na wszystkich Jego drogach, od strzezenia Jego przykazan
i
Jego Praw, które dal naszym ojcom. Niech Pan bedzie królem na calej
ziemi
w
tej godzinie, niech bedzie jeden Pan i imie Jego niech bedzie jedno,
nasz
Pan
i król - On nas zbawi, Nie ma Tobie podobnego, o Panie! Wielki
jestes
Panie
i wielkie jest Twe imie. W swej mocy ulecz nas, o Panie, a
bedziemy
uleczeni.
Zbaw nas, Panie, a bedziemy zbawieni, bosmy Twoja czescia i
Twoim
dziedzictwem.
I z powodu Twego wielkiego imienia nie opuszczaj, Panie, swego
ludu
poniewaz Pan rozpoczal nas czynic swoim ludem". I odmówiwszy
hymn,
odeszli
wszyscy, kazdy maz do swego domu, chwalac Boga, bo Jemu chwala
na
wieki,
wieków, Amen.
Publikowane
w: Apokryfy Nowego Testamentu t.1 red. M.Starowiejski. TN KUL
Lublin
1986. Str.425-441