Trójkąt Bermudzki a zaginiona Atlantyda
Obszar Oceanu Atlantyckiego powszechnie znany jako Trójkąt Bermudzki pozostaje całkowitą zagadką tak długo, jak długo sięga jego historia. Wiele pozornych zaginięć i zniknięć miało miejsce właśnie w tym rejonie. Nie ma racjonalnego wytłumaczenia, którym dałoby się dowieść mnogości dziwnych zdarzeń mających miejsce w Trójkącie Bermudzkim podczas setek lat. Większość ludzi wierzy, że Trójkąt Bermudzki położony jest mniej więcej na środu Atlantyku.
Chciałbym tutaj przedstawić wypowiedź znanego amerykańskiego wizjonera naszych czasów Edgara Cayca, która pochodzi z roku 1932: "Położenie ... kontynentu Atalntydy można umiejscowić pomiędzy wybrzeżem Meksyku z jednej strony, Morzem Śródziemnym z drugiej. Dowody zaginionej cywilizacji można znaleźć zarówno w Pirenejach i Maroku, jak również Brytyjskim Hondurasie oraz na półwyspie Yucatan i Ameryce. Znajdują się tam pozostałości cywilizacji, która zajmowała ten zaginiony kontynet." Kiedy Atlantyda uległa zagładzie, pogrążyła się w otchłani oceanu. Podczas, gdy zrujnowane budowle dawnej cywilizacji sterczą dziś z dna oceanu, olbrzymia moc i energia, którą znali Atlantydzi istnieje w dalszym ciągu. Ciągle w przestrzeń emitowana jest silna wiązka energii. Sprawcą albo raczej źródłem tej energii są kryształy, które częściowo zostały zniszczone podczas kataklizmu. Na Atlantydzie kryształy te były grupowane po trzy, dlatego produkują tak astronomicznie wielkie ilości energii. Od czasu do czasu siła emitowanej energii jest tak wielka, że samoloty lub statki znajdujące się pod jej wpływem rozpadają się lub ulegają przemianie w czystą formę energii. W związku z tym niewytłumaczalne zjawiska zniknięć, które bardzo często mają miejsce na powierzchni oceanu znane są pod nazwą Trójkąta Bermudzkiego. Istnieją teorie, jakoby zaginione samoloty lub okręty były przeniesione do Czarnej Dziury lub pułapki czasowej. Są to tylko przypuszczenia. Zdarzają również przypadki, choć należą one do rzadkości, powrotów zaginionych maszyn. Członkowie ich załóg, wyglądają na chorych umysłowo, bełkotają jakieś dziwne historie. Przypadki takie zdarzają się, kiedy pole emitowane przez kryształy nie jest dość silne by wywołać efekt całkowitego rozpadu. Zamiast tego wywołują efekt umysłowej dezorientacji. Członkowie załóg mają halucynacje i straszne wizje, z którymi nie potrafią sobie poradzić.
W 1970 roku dr Ray Brown udał się wraz z przyjaciółmi w pobliże wyspy Bari na Bahama, w obszar powszechnie znany jako język oceanu. Podczas jednego z nurkowań, Brown odpłynął od przyjaciół i kiedy ich szukał w świetle reflektora zobaczył sylwetkę piramidy. Podczas późniejszych poszukiwań odnalazł gładkie i lustrzane bloki złączone spoiną prawie niezauważalną. Pływając wokół szczytu piramidy, Brown odnalazłe wejście i zdecydował się je zbadać. Posuwając się wzdłuż korytarza dotarł wreszcie do małego, prostokątnego pokoju z sufitem w kształcie piramidy. Był kompletnie zaskoczony, kiedy zorientował się, że ściany nie są pokryte ani algami, ani koralowcami. Dodatkowo nie miał ze sobą żadnego oświetlenia, a mimo to widział wszystko tak jakby źródło światła znajdowało się gdzieś w pomieszczeniu. Uwagę Browna przykuły mosiężne pręty zwisające ze środka sufitu, które na swoich końcach miały przymocowane czerwone kamienie szlachetne zwężające się w punkt. Poniżej stał okrągły kamień dodatkowo zaopatrzony w spiralne zakończone krążki. Na krążkach wyrzeźbione były w brązie ręce, które wydawały się płonąć i przygasać. W dłoniach znajdowała się kryształowa kula, która znajdowała się dokładnie cztery stopy poniżej prętów w suficie. Próba poruszenia prętów nie dała żadnego rezultatu. Natomiast kryształowa kula dała się wyjąć. Tą właśnie kulę Brown zabrał ze sobą. Kiedy opuszczał piramidę wyczuł ostrzeżenie, aby już tu nie wracać.
Obawiając się konfiskaty swojej pamiątki dr Brown nie ujawniał jej istnienia, aż do roku 1975, kiedy po raz pierwszy pokazał kryształową kulę na seminarium w Phoenix. Od tego czasu kryształowa kula stała się źródłem wielu publikacji dotyczących dziwnych zjawisk z nią związanych. Wewnątrz tej kryształowej kuli widnieje wizerunek trzech coraz większych piramid, ustawionych jedna za drugą. Niektórym osobom, które osiągnęły stan głębokiej medytacji udało się dostrzec czwartą piramidę, w tle trzech pozostałych. Patrząc na kryształową kulę z boku, rysunek piramid rozpływa się w cienkie linie. Patrząc pod innym jeszcze kątem i w odpowiednich warunkach można zobaczyć pojedyncze, spokojnie patrzące ludzkie oko. Kryształowa kula jest również źródłem paranormalnych zjawisk. W jej pobliżu można wyczuć lekki powiew powietrza. Obserwowane są również zjawiska świetlne, głosy i obecność czegoś dziwnego. Wskazówka kompasu, w pobliżu kuli podąża za nią. Również metale magnetyzują się podczas kontaktu z kulą. Zanotowano również przypadki wyleczenia tylko poprzez kontakt z kulą. Można tylko spekulować do czego służyła kryształowa kula. Być może piramida odkryta przez Browna była częścią dawnej Atlantydy. Pomiary dna Oceanu Atlantyckiego wykazały wiele dewiacji i niewyjaśnionych konturów, sugerujących istnienie formacji powstałych nie za sprawą przyrody.
Wróćmy jeszcze raz do Edgara Cayca, który w 1933 roku sugerował, że Atlantydzi posiadali energię atomową. W jego wypowiedzi znajduje się również wzmianka o wyspie Bimini, na której w 1969 roku odkryto stopnie prowadzące w głąb oceanu. Wyspa ta znajduje się w pobliżu wyspy Bari, którą odwiedził dr Brown. Coraz bardziej przekonującym staje się fakt, że Atlantyda to więcej niż tylko legenda. A tymczasem jej pozostałości w formie kryształów promieniujących energię, będą od czasu do czasu pochłaniać samoloty i statki w obszarze zwanym Trójkątem Bermudzkim.