Je艣li przyjmujemy poj臋cie pisma w jego znaczeniu potocznym, co nie znaczy bynajmniej: niewinnym, pierwotnym czy naturalnym, musimy w nim widzie膰 艣rodek komunikowania si臋. Nale偶a艂oby nawet uzna膰 je za pot臋偶ny 艣rodek komunikowania si臋, rozpo艣cieraj膮cy bardzo daleko - je艣li nie w niesko艅czono艣膰 - pole komunikacji ustnej lub gestowej. Jest to pewna banalna oczywisto艣膰, na kt贸r膮 艂atwo si臋 przyjdzie zgodzi膰. Nie b臋d臋 opisywa艂 wszystkich tryb贸w owego rozpo艣cierania si臋 w czasie i w przestrzeni. Zatrzymam si臋 natomiast przy tym sensie rozpostarcia, o kt贸rym wspomnia艂em przed chwil膮. Kiedy m贸wimy, 偶e pismo rozpo艣ciera pole i w艂adz臋 komunikacji ustnej i gest贸w, czy nie znaczy to, 偶e zak艂adamy jak膮艣 jednorodn膮 przestrze艅 komunikacji? Na pewno zasi臋g g艂osu lub gestu ma umiejscowion膮 granic臋 faktyczn膮 i empiryczn膮 w postaci przestrzeni i czasu, a pojawienie si臋 w tym samym czasie w tej samej przestrzeni pisma odsuwa艂oby ograniczaj膮ce je bariery i nadawa艂o temu polu bardzo znaczny zasi臋g. Sens, tre艣膰 przekazu semantycznego by艂yby przekazywane, komunikowane za pomoc膮 r贸偶nych 艣rodk贸w, po艣rednik贸w pot臋偶niejszych technicznie, na o wiele wi臋ksz膮 odleg艂o艣膰, ale na p艂aszczy藕nie zasadniczo ci膮g艂ej i to偶samej ze sob膮, w 艣rodowisku jednorodnym, nienaruszaj膮cym w spos贸b istotny jedno艣ci, integralno艣ci sensu. Wszelkie naruszenie by艂oby tu czym艣 przypadkowym.
System tej interpretacji (b臋d膮cy zarazem, w pewnym sensie, jedynym systemem interpretacji w og贸le lub przynajmniej interpretacji w ramach hermeneutyki), cho膰 obiegowy, a mo偶e w艂a艣nie dlatego, ze jest obiegowy i rozpowszechniony podobnie jak zdrowy rozs膮dek, bywa po wielokro膰 przedstawiany w toku dziej贸w filozofii. Rzek艂bym nawet, 偶e jest on w swojej istocie czysto filozoficzn膮 interpretacj膮 pisma. Przytocz臋 tylko jeden przyk艂ad, ale nie s膮dz臋, by mo偶na by艂o znale藕膰 w ca艂ych dziejach filozofii cho膰by jedn膮 analiz臋 b臋d膮c膮 zaprzeczeniem analizy, kt贸r膮 Condillac, wzoruj膮c si臋 na Warburtonie, przedstawia w Eseju o pochodzeniu poznania ludzkiego. Wybra艂em ten przyk艂ad dlatego, 偶e jawna refleksja nad pochodzeniem i funkcj膮 tekstu pisanego (kt贸rej nie mo偶na spotka膰 w ca艂ej filozofii i nale偶a艂oby si臋 zastanowi膰 nad warunkami jej pojawiania si臋 i przys艂aniania) sk艂ada si臋 tutaj na filozoficzny dyskurs, kt贸ry zak艂ada tym razem, podobnie jak ca艂a filozofia, prostot臋 藕r贸d艂a, ci膮g艂o艣膰 wszelkich pochodnych, wytwor贸w, analiz, jednorodno艣膰 wszystkich porz膮dk贸w. Analogia jest naczelnym poj臋ciem w my艣li Condillaca. Wybra艂em ten przyk艂ad tak偶e dlatego, 偶e analiza "nakre艣laj膮ca" pochodzenie i funkcj臋 pisma podporz膮dkowana jest w spos贸b niekrytyczny w艂adzy kategorii komunikacji*. Je艣li ludzie pisz膮 to: 1) dlatego, 偶e maj膮 co艣 do zakomunikowania; 2) dlatego, 偶e tym, co maj膮 do zakomunikowania, s膮 ich "my艣li", "idee", przedstawienia. My艣lenic przedstawiaj膮ce poprzedza i rz膮dzi komunikacj膮, kt贸ra przenosi "ide臋", tre艣膰 znaczon膮. 3) Dlatego, 偶e ludzie, w chwili, gdy wynale藕li ten spos贸b komunikowania si臋, jakim jest pismo, osi膮gn臋li ju偶 mo偶no艣膰 udzielania innym i sobie nawzajem swych my艣li. Oto fragment XIII rozdzia艂u cz臋艣ci drugiej ("O j臋zyku i metodzie"), Ksi臋gi pierwszej ("O pochodzeniu i rozwoju j臋zyka"), a wi臋c rozdzia艂u "O pi艣mie" (Pismo jest wi臋c modalno艣ci膮 j臋zyka i zaznacza dalszy rozw贸j komunikacji j臋zykowej):
"Ludzie osi膮gn膮wszy mo偶no艣膰 udzielania sobie w艂asnych my艣li przy pomocy d藕wi臋k贸w, odczuli potrzeb臋 wynalezienia nowych znak贸w, nadaj膮cych si臋 do ich uwiecznienia i przekazywania osobom nieobecnym"* (搂 127 - podkre艣lam t臋 cech臋 nieobecno艣ci, kt贸ra, poddana nowym badaniom, mo偶e spowodowa膰 pewne za艂amanie jednorodno艣ci systemu).
Z chwil膮, kiedy ludzie osi膮gn臋li "mo偶no艣膰 udzielania sobie w艂asnych my艣li" i to za pomoc膮 d藕wi臋k贸w (co, wed艂ug Condillaca, jest etapem wt贸rnym, jako 偶e j臋zyk artyku艂owany "uzupe艂nia" mow臋 mimiczn膮 i jest to jedyn膮 i absolutn膮 zasad膮 wszelkiej mowy), narodziny i rozw贸j pisma tworz膮 lini臋 bezpo艣redni膮, prost膮 i ci膮g艂膮. Dzieje pisma podporz膮dkuj膮 si臋 prawu ekonomii rz膮dz膮cemu mechanik膮: chodzi o to, by obj膮膰 jak najwi臋cej przestrzeni i czasu najwygodniejszym skr贸tem; pismo nigdy nie b臋dzie mia艂o najmniejszego wp艂ywu na struktur臋 i tre艣膰 sensu (idei), kt贸re wypadnie mu przenosi膰. Ta sama tre艣膰, kt贸r膮 poprzednio komunikowa艂y gesty i d藕wi臋ki, b臋dzie od tej chwili przekazywana przez pismo za pomoc膮 kolejnych sposob贸w notacji, od pisma obrazkowego do alfabetycznego przez pismo hieroglificzne Egipcjan i ideograficzne Chi艅czyk贸w. Condillac pisze dalej:
"Wyobra藕nia malowa艂a im w贸wczas tylko te same obrazy, kt贸re ju偶 wyrazili mimik膮 i s艂owami, a tak偶e od pocz膮tku uczyni艂y j臋zyk obrazowym i metaforycznym. Najbardziej naturalnym sposobem by艂o wi臋c rysowanie obraz贸w rzeczy. Aby wyrazi膰 ide臋 cz艂owieka albo konia, przedstawiano kszta艂t jednego czy drugiego tak, 偶e pierwsza pr贸ba pisma by艂a tylko czystym malarstwem" (搂 127 - podkre艣lenie moje).
Przedstawiaj膮cy charakter pisemnego sposobu komunikowania si臋 - pismo jako obraz, reprodukcja, imitacja jego tre艣ci - b臋dzie niezmienn膮 cech膮 jego przysz艂ego rozwoju. Poj臋cie przedstawienia jest tutaj nieod艂膮czne od poj臋膰 komunikowania i wyra偶ania, kt贸re podkre艣li艂em w tek艣cie Condillaca. Oczywi艣cie, przedstawienie stanie si臋 bardziej skomplikowane, wzbogaci si臋 o dodatkowe przeka藕niki i stopnie, stanie si臋 przedstawieniem przedstawienia w pi艣mie hieroglificznym, ideograficznym, a p贸藕niej fonetyczno-alfabetycznym, ale nigdy nie zostanie zniesiona, ani przekszta艂cona struktura przedstawiaj膮ca, kt贸ra oznacza pierwszy stopie艅 komunikacji ekspresyjnej, stosunek - idea-znak. Condillac opisuj膮c dzieje typ贸w pisma, wywodz膮cych si臋 od wsp贸lnego rdzenia, kt贸ry pozostaje na swoim miejscu i 艂膮czy w swoist膮 wsp贸lnot臋 analogiczn膮 dla wszystkich rodzaj贸w pisma, konkluduje (jest to cytat z Warburtona, podobnie zreszt膮 jak prawie ca艂y ten rozdzia艂):
"Oto og贸lna historia pisma, prowadzona przez proste stopniowanie od stanu malarstwa a偶 do litery; litery s膮 bowiem ostatnim krokiem, jaki pozosta艂 do zrobienia po znakach chi艅skich, kt贸re z jednej strony maj膮 co艣 z natury hieroglif贸w egipskich, z drugiej za艣 z liter, dok艂adnie tak samo, jak hieroglify mia艂y co艣 wsp贸lnego z malowid艂ami meksyka艅skimi i znakami chi艅skimi. Znaki te s膮 tak bliskie naszemu pismu, 偶e alfabet zmniejsza po prostu tylko trudno艣ci powsta艂e przez ich liczb臋 i jest ich zwi臋z艂ym skr贸tem" (搂 134).
Po ukazaniu w膮tku redukcji ekonomicznej, jednorodnej i mechanicznej, powr贸膰my obecnie do poj臋cia nieobecno艣ci, kt贸re zaznaczy艂em w tek艣cie Condillaca. W jaki spos贸b jest ono okre艣lone?
1. Jest to przede wszystkim nieobecno艣膰 adresata. Pisze si臋 po to, by zakomunikowa膰 co艣 nieobecnym. Nieobecno艣膰 nadawcy, adresuj膮cego w pozostawionych znaczkach, kt贸re odcinaj膮 si臋 od niego i oddzia艂uj膮 poza sfer臋 jego w艂asnej obecno艣ci, obecnej aktowo艣ci jego ch臋ci powiedzenia, a nawet jego 偶ycia; tej nieobecno艣ci, kt贸ra nale偶y przecie偶 do struktury wszelkiego pisma, oraz, jak o tym powiem w dalszym ci膮gu, w og贸le do struktury wszelkiej mowy, Condillac nie poddaje badaniu.
2. Nieobecno艣膰, o kt贸rej m贸wi Condillac, okre艣lona jest w spos贸b najbardziej klasyczny jako ci膮g艂a przemiana, stopniowe wygasanie obecno艣ci Przedstawienie stale uzupe艂nia obecno艣膰. Ale ta operacja uzupe艂niania, wyra偶aj膮ca wszystkie momenty do艣wiadczenia w tym stopniu, w jakim jest ono znacz膮ce ("uzupe艂nianie" jest jednym z najistotniejszych i najcz臋艣ciej u偶ywanych poj臋膰 operacyjnych w Eseju Condillaca)*, nie jest ukazana jako przerwanie obecno艣ci, ale jako ci膮g艂e i jednorodne odnawianie i przemiana obecno艣ci w przedstawieniu.
Nie jestem w stanie przeanalizowa膰 w tym miejscu tego wszystkiego, co poj臋cie nieobecno艣ci jako odmiany obecno艣ci zak艂ada w filozofii Condillaca i gdzie indziej. Powiedzmy tylko, 偶e poj臋cie to rz膮dzi innym poj臋ciem operacyjnym (dokonuj臋 w tym miejscu klasycznego i wygodnego przeciwstawienia mi臋dzy tym, co operacyjne, a tym, co tematyczne), r贸wnie istotnym dla Eseju - zarysowania i przerysowania. Podobnie jak poj臋cie uzupe艂niania, poj臋cie rysu (艣ladu) mo偶na by okre艣li膰 inaczej ni偶 czyni to Condillac. Zarysowanie znaczy wed艂ug niego tyle, co "wyra偶anie", "przedstawienie", "przypomnienie", "przywo艂anie" ("Malarstwo zawdzi臋cza swoje pochodzenie prawdopodobnie potrzebie zarysowania* w ten spos贸b naszych my艣li i potrzeba ta przyczyni艂a si臋 niew膮tpliwie do utrzymywania mowy mimicznej, jako 偶e gesty mo偶na by艂o malowa膰 艂atwiej" ("O pi艣mie", 搂 128). "Znak narodzi艂 si臋 w tym samym czasie co wyobra藕nia i pami臋膰, w chwili, w kt贸rej domaga艂a si臋 go nieobecno艣膰 przedmiotu w aktualnym postrzeganiu. Pami臋膰, jak to widzieli艣my, polega tylko na w艂adzy przypominania sobie znak贸w naszych idei lub okoliczno艣ci, kt贸re im towarzyszy艂y; a w艂adza ta wyst臋puje o tyle tylko, o ile dzi臋ki analogii dobranych przez nas znak贸w (ja podkre艣lam: poj臋cie analogii, organizuj膮ce ca艂膮 systematyk臋 Condillaca, zapewnia w og贸le wszelk膮 ci膮g艂o艣膰, a w szczeg贸lno艣ci ci膮g艂o艣膰 obecno艣ci w nieobecno艣ci) i porz膮dkowi, w jaki u艂o偶yli艣my nasze idee, przedmioty, kt贸re chcemy sobie zarysowa膰 na nowo*, zwi膮zane s膮 z niekt贸rymi z naszych obecnych potrzeb" (搂 39). Jest to r贸wnie偶 prawd膮 w odniesieniu do wszystkich porz膮dk贸w znak贸w, kt贸re wyr贸偶nia Condillac (czyli dowolnych, przypadkowych a nawet naturalnych; rozr贸偶nienie to Condillac 艂agodzi, a w niekt贸rych punktach poddaje w w膮tpliwo艣膰 w swoich listach do Cramera). Operacja filozoficzna, kt贸r膮 Condillac nazywa zarysowaniem na nowo, przerysowaniem, polega na odtworzeniu drog膮 analizy i sta艂ego rozk艂adania na cz臋艣ci ruchu derywacji genetycznej, prowadz膮cej od zwyk艂ego wra偶enia i obecnego postrze偶enia do skomplikowanej budowli przedstawienia: od pierwotnej obecno艣ci do najbardziej sformalizowanego j臋zyka rachunku.
By艂oby 艂atwo pokaza膰, 偶e ten typ analizy pisma nie zaczyna si臋 ani nie ko艅czy wraz z filozofi膮 Condillaca. Je偶eli si臋 m贸wi obecnie, 偶e analiza ta jest "ideologiczna", to bynajmniej nie dlatego, by si臋 mia艂o przeciwstawi膰 jej poj臋ciom poj臋cia "naukowe", lub odwo艂ywa膰 si臋 do dogmatycznego zazwyczaj - mo偶na by nawet powiedzie膰: "ideologicznego" - u偶ycia wyrazu ideologia, kt贸rego mo偶liwo艣ci i dzieje tak rzadko si臋 dzi艣 bada. Je偶eli poj臋cia wprowadzone przez Condillaca okre艣lam jako ideologiczne, to dlatego, 偶e na tle rozleg艂ej, pot臋偶nej i systematycznej tradycji filozoficznej, kt贸rej przewodzi oczywisto艣膰 idei (eidos, idea), zakre艣laj膮 one pole refleksji francuskich ideolog贸w, kt贸rzy w 艣lad za nim opracowali teori臋 znaku jako przedstawienia idei, kt贸ra z kolei przedstawia膰 ma rzecz postrzegan膮. Komunikacja przenosi艂aby odt膮d jako swoj膮 idealn膮 tre艣膰 (to, co zostanie nazwane sensem) - przedstawienie, a pismo by艂oby jednym z gatunk贸w tej og贸lnej komunikacji. Jednym z gatunk贸w! Komunikacja o wzgl臋dnej specyfice w ramach pewnego rodzaju. Je偶eli zapytamy obecnie, jaki jest w tej analizie zasadniczy predykat owej r贸偶nicy gatunkowej, odnajdziemy zn贸w nieobecno艣膰.
Chcia艂bym wysun膮膰 w tym miejscu dwa twierdzenia lub nast臋puj膮ce hipotezy:
1) poniewa偶 ka偶dy znak, zar贸wno w "mowie mimicznej", jak i w j臋zyku artyku艂owanym zak艂ada (jeszcze przed pojawieniem si臋 pisma w sensie klasycznym) pewn膮 nieobecno艣膰 (kt贸r膮 nale偶y okre艣li膰), nieobecno艣膰 w polu pisma musi by膰 czym艣 ca艂kowicie oryginalnym, o ile pragniemy przyzna膰 znakowi pisanemu jak膮kolwiek specyfik臋;
2) je艣li okaza艂oby si臋 przypadkiem, 偶e predykat, kt贸ry przyj臋li艣my dla scharakteryzowania nieobecno艣ci w艂a艣ciwej pismu, przys艂uguje wszelkim typom znak贸w i komunikacji, spowodowa艂oby to og贸lne przesuni臋cie wszystkiego: pismo przesta艂oby by膰 gatunkiem komunikacji, a wszystkie poj臋cia og贸lne, kt贸rym podporz膮dkowano pismo (samo poj臋cie jako sens, idea lub uchwycenie sensu i idei, poj臋cie komunikacji, znaku itd.), okaza艂yby si臋 niekrytyczne, 藕le urobione lub przeznaczone raczej do ochrony autorytetu i mocy pewnego historycznego dyskursu. Spr贸bujmy zatem, zachowuj膮c nasz punkt wyj艣cia w tym klasycznym dyskursie, scharakteryzowa膰 t臋 nieobecno艣膰, kt贸ra, jak si臋 wydaje, wp艂ywa w spos贸b specyficzny na funkcjonowanie pisma.
Znak pisany dzia艂a pod nieobecno艣膰 adresata. Jak okre艣li膰 t臋 nieobecno艣膰? Mo偶na by powiedzie膰, ze w chwili, kiedy pisz臋, adresat mo偶e by膰 nieobecny w polu mojego obecnego postrzegania. Ale czy owa nieobecno艣膰 nie jest tylko obecno艣ci膮 oddalon膮, op贸藕nion膮 albo w ten czy inny spos贸b wyidealizowan膮 w przedstawieniu? Chyba nie, lub te偶 przynajmniej, ta odleg艂o艣膰, ten odst臋p, to op贸藕nienie, ta gra na zw艂ok臋 o r贸偶nic臋 musz膮 by膰 podniesione do pewnej absolutnej nieobecno艣ci, by pismo, je艣li zak艂adamy, 偶e ono w og贸le istnieje, mog艂o si臋 ukonstytuowa膰. W tym w艂a艣nie miejscu gra na zw艂ok臋 o r贸偶nic臋 jako pismo nie mo偶e ju偶 by膰 (ontologiczn膮)* odmian膮 obecno艣ci. Innymi s艂owy, m贸j "pisemny komunikat" musi pozosta膰 czytelny, mimo ca艂kowitego znikni臋cia wszelkiego okre艣lonego adresata w og贸le, je艣li ma spe艂nia膰 funkcj臋 pisma, czyli by膰 czytelnym. Musi by膰 powtarzalny - iterowalny przy ca艂kowitej nieobecno艣ci odbiorcy i wszelkich odbiorc贸w daj膮cych si臋 okre艣li膰 empirycznie. Owa iterowalno艣膰 (iter pochodzi od itara, co znaczy "inny" w sanskrycie, tak i偶 wszystko, co nast膮pi艂o p贸藕niej, mo偶e by膰 odczytywane jako wykorzystanie owej logiki 艂膮cz膮cej powt贸rzenie z inno艣ci膮) nadaje mu cechy pisma bez wzgl臋du na jego typ (pismo obrazkowe, hieroglificzne, ideograficzne, fonetyczne, alfabetyczne, 偶e pos艂u偶ymy si臋 tymi starymi kategoriami). Pismo, kt贸re strukturalnie bior膮c nie by艂oby czytelne po 艣mierci adresata, nie jest po prostu pismem. Jakkolwiek to oczywisto艣膰, nie chc臋 jej przyj膮膰 na tej zasadzie i zbadam ostatni zarzut, jaki mo偶na postawi膰 temu twierdzeniu. Wyobra藕my sobie pismo, kt贸rego kod by艂by do tego stopnia idiomatyczny, 偶e mog艂oby zosta膰 wprowadzone i znane, podobnie juk tajemny szyfr, jedynie dw贸m "osobnikom". Czy po 艣mierci adresata lub obu partner贸w b臋dziemy nadal utrzymywa膰, 偶e pozosta艂e po nich znami臋 jest pismem? Owszem, o ile pismo to, rz膮dzone przez jaki艣 kod, cho膰by nawet nieznany i niej臋zykowy, ustanawia swoj膮 specyfik臋 dzi臋ki swojej znamiennej to偶samo艣ci, swojej iterowalno艣ci, pod nieobecno艣膰 tego czy innego "osobnika", a wi臋c w ostatecznym rachunku wszelkich "osobnik贸w" okre艣lonych empirycznie. (A to implikuje, 偶e kod - jako organon iterowalno艣ci - strukturalnie bior膮c tajemny... nie istnieje. Mo偶liwo艣膰 powtarzania, a przeto uto偶samiania znamion - jest implikowana ca艂ym kodem i tworzy z niego siatk臋 komunikowaln膮, przekazywaln膮, rozszyfrowaln膮, iterowaln膮 dla kogo艣 trzeciego, a nast臋pnie dla wszelkiego mo偶liwego u偶ytkowania w og贸le. Wszelkie pismo musi tedy - by pozosta膰 tym, czym jest - zachowa膰 mo偶no艣膰 funkcjonowania pod bezwzgl臋dn膮 nieobecno艣膰 wszelkiego empirycznie okre艣lonego adresata w og贸le. A owa nieobecno艣膰 nie jest ci膮g艂膮 przemian膮 obecno艣ci - to przerwanie obecno艣ci, "艣mier膰" lub mo偶liwo艣膰 "艣mierci" adresata, zapisana w strukturze znamienia (w tym w艂a艣nie miejscu, co pragn臋 zaznaczy膰, walor czy "efekt" transcendentalno艣ci wi膮偶e si臋 w spos贸b konieczny z mo偶liwo艣ci膮 pisma i "艣mierci", je艣li analizujemy je w ten spos贸b). Konsekwencja mojego obecnego odwo艂ania si臋 do iterowalno艣ci i kodu jest by膰 mo偶e paradoksalna: w ostatecznym rachunku oznacza rozbicie autorytetu kodu jako sko艅czonego systemu prawide艂, a tym samym absolutne zniweczenie wszelkiego kontekstu jako protoko艂u kodu. Dojdziemy do tego za chwil臋.
To, co jest prawd膮 w stosunku do adresata, jest r贸wnie偶 prawdziwe, z tych samych powod贸w, w odniesieniu do nadawcy lub wytw贸rcy. (Pisanie jest to wytwarzanie znamion, kt贸re same stan膮 si臋 rodzajem maszyny wytwarzaj膮cej i kt贸rym moje przysz艂e znikni臋cie nie przeszkodzi w spos贸b istotny funkcjonowa膰, dawa膰 si臋 odczytywa膰 i przepisywa膰 na nowo. Kiedy m贸wi臋 "moje przysz艂e znikni臋cie", to po to by twierdzenie to by艂o 艂atwiejsze do przyj臋cia. Powinienem powiedzie膰 po prostu - moje znikni臋cie, moja nie-obecno艣膰 w og贸le, na przyk艂ad nie-obecno艣膰 mojej ch臋ci powiedzenia, intencji znaczeniowej, ch臋ci zakomunikowania tego oto, w stosunku do nadania lub wytworzenia znamion. By tekst pisany by艂 tekstem pisanym, powinien oddzia艂ywa膰 nadal i pozosta膰 czytelny nawet w贸wczas, je艣li jego autor nic odpowiada ju偶 za to, co napisa艂, za to, co, jak mu si臋 wydaje, podpisa艂, niezale偶nie od tego, czy jest na razie nieobecny, martwy czy w og贸le nie podtrzymuje moc膮 swojej absolutnie aktowej i obecnej intencji lub uwagi, pe艂ni膮 ch臋ci powiedzenia tego, co, jak si臋 wydaje, zosta艂o napisane w jego imieniu. Mo偶na by odtworzy膰 w tym miejscu analiz臋, kt贸r膮 naszkicowa艂em w odniesieniu do adresata. Sytuacja pisz膮cego i podpisuj膮cego w stosunku do tekstu pisanego jest zasadniczo ta sama, co sytuacja czytelnika. (Owo zasadnicze oddalenie, wynikaj膮ce z istoty pisma jako struktury iterowalnej, odci臋tej od wszelkiej absolutnej odpowiedzialno艣ci, od 艣wiadomo艣ci, jako ostatniej instancji, osieroconej i od艂膮czonej z chwil膮 narodzin od swego ojca pot臋pia艂 Platon w Fajdrosie. Je艣li gest Platona jest istotnie, jak s膮dz臋, posuni臋ciem par excellence filozoficznym, mo偶na oceni膰 w tym miejscu wielko艣膰 stawki, o kt贸r膮 chodzi w naszych badaniach.
Cechy "nuklearne" wszelkiego pisma tzn.: 1) wyj艣cie poza horyzont komunikacji jako 艂膮czno艣ci mi臋dzy jedn膮 艣wiadomo艣ci膮 a drug膮 lub jedn膮 obecno艣ci膮 a drug膮 obecno艣ci膮 oraz jako j臋zykowego lub semantycznego transportu ch臋ci powiedzenia; 2) usuni臋cie wszelkiego pisma poza horyzont semantyczny lub hermeneutyczny, kt贸ry przynajmniej jako horyzont sensu pozwala si臋 rozsadzi膰 pismu; 3) konieczno艣膰 odsuni臋cia w jaki艣 spos贸b od poj臋cia polisemii poj臋cia, kt贸re plenieniem si臋 nazwa艂em, gdzie indziej*, a kt贸re jest r贸wnie偶 poj臋ciem pisania; 4) dyskwalifikacja lub ograniczenie poj臋cia kontekstu "realnego" lub "j臋zykowego", kt贸rego okre艣lenie teoretyczne i empiryczne pismo czyni niemo偶liwym, w ka偶dym za艣 razie niewystarczaj膮cym, prowadz膮 do pewnych nieuniknionych konsekwencji: zanim przyst膮pi臋 do ich u艣ci艣lenia, chcia艂bym pokaza膰, 偶e cechy przyznawane klasycznemu i w膮sko rozumianemu poj臋ciu pisma mo偶na uog贸lni膰. By艂yby one wa偶ne nie tylko dla wszystkich porz膮dk贸w "znak贸w" i dla wszystkich j臋zyk贸w w og贸le, ale r贸wnie偶 poza komunikacj膮 semiotyczno-j臋zykow膮 dla ca艂ego obszaru tego, co filozofia nazwa艂aby do艣wiadczeniem czy nawet do艣wiadczeniem bytu: tzw. "obecno艣ci膮".
Jakie zatem zasadnicze predykaty wyst臋puj膮 w okre艣leniu minimalnym klasycznego poj臋cia pisma?
1. Znak pisany jest wi臋c w potocznym s艂owa znaczeniu znamieniem, kt贸re pozostaje, kt贸re nie wyczerpuje si臋 w tera藕niejszej chwili jego zapisania, i mo偶e doprowadzi膰 do jakiej艣 iteracji pod nieobecno艣膰 oraz w og贸lno艣ci poza empirycznie okre艣lon膮 obecno艣ci膮 osobnika, kt贸ry go w danej chwili nada艂 lub wytworzy艂. W ten w艂a艣nie spos贸b dokonuje si臋, przynajmniej tradycyjnie, rozr贸偶nienia pomi臋dzy "komunikatem pisemnym" a "komunikatem m贸wionym".
2. Tym samym znak pisany jest obdarzony moc膮, pozwalaj膮c膮 mu na oderwanie si臋 od kontekstu, czyli od wszystkich obecno艣ci, kt贸re wsp贸艂pracuj膮 przy jego napisaniu. Ta si艂a oderwania nie jest predykatem przypad艂o艣ciowym, ale nale偶y do samej struktury tekstu pisanego. Je艣li chodzi o tzw. kontekst "realny", to, co powiedzia艂em, jest a偶 nazbyt oczywiste. Do tego rzekomo realnego kontekstu nale偶y pewna "tera藕niejszo艣膰" pisania, obecno艣膰 pisz膮cego, cale otoczenie i horyzont jego do艣wiadczenia, a przede wszystkim intencja, ch臋膰 powiedzenia, kt贸ra w pewnym momencie o偶ywia艂a pisanie. Znak pisany powinien by膰 czytelny nawet w贸wczas, kiedy chwila jego wytworzenia przepad艂a nam na zawsze, kiedy nawet nie wiemy, co jego przypuszczalny pisz膮cy autor chcia艂 powiedzie膰 w ramach swojej 艣wiadomo艣ci i intencji w chwili, w kt贸rej go napisa艂, tzn. pozwoli艂 na jego zasadnicze oddalenie. Co si臋 tyczy wewn臋trznego kontekstu semiotycznego, si艂a oderwania jest nie mniejsza: wobec jego zasadniczej iterowalno艣ci zawsze mo偶na wyrwa膰 z kontekstu jaki艣 syntagmat, umieszczony w ramach pewnego 艂a艅cucha, w kt贸rym jest uwik艂any lub dany, bez odbierania mu ca艂kowitej mo偶liwo艣ci funkcjonowania, je艣li nie ca艂kowitej mo偶liwo艣ci komunikowania. Mo偶na ewentualnie przyzna膰 mu inne, wpisuj膮c go czy przeszczepiaj膮c do innych 艂a艅cuch贸w. 呕aden kontekst nie mo偶e go zatrzyma膰 na zawsze, r贸wnie偶 偶aden kod, jako 偶e kod jest zarazem mo偶liwo艣ci膮 i niemo偶liwo艣ci膮 pisma, jego zasadniczej iterowalno艣ci (powt贸rzenia odmienno艣ci).
3. Ta si艂a oderwania jest zwi膮zana z rozsuni臋ciem konstytuuj膮cym znak pisany, rozsuni臋ciem, kt贸re pozwala ka偶demu znakowi na oddzielenie si臋 od innych element贸w kontekstualnego 艂a艅cucha wewn臋trznego (pozostaje ci膮gle otwarta mo偶liwo艣膰 wyrwania z kontekstu lub przeszczepienia w inny kontekst), lecz r贸wnie偶 od wszelkich form obecnego jako艣 odniesienia (przesz艂ego lub przysz艂ego w zmodyfikowanej formie obecno艣ci przesz艂ej lub przysz艂ej), zar贸wno obiektywnych, jak i subiektywnych. Rozsuni臋cie to nie jest zwyk艂膮 negatywno艣ci膮 jakiej艣 luki, jest natomiast niezb臋dne dla wy艂onienia si臋 znamienia. Nie daje si臋 wszak - tak jak praca negacji zaprz臋gni臋tej w s艂u偶b臋 sensu, 偶ywego poj臋cia, telosu - zawrze膰 i podda膰 redukcji w Aufhebung dialektyki.
Czy te trzy predykaty wraz z ca艂ym systemem, kt贸ry do nich si臋 do艂膮cza, odnosz膮 si臋, jak to si臋 cz臋sto uwa偶a, jedynie do komunikacji "pisemnej" w w膮skim sensie tego s艂owa? Czy nie odnajdziemy ich we wszelkiej mowie, np. w j臋zyku m贸wionym, a w przypadku granicznym w ca艂okszta艂cie "do艣wiadczenia" w tej mierze, w jakiej jest ono nieod艂膮czne od pola znamienia, a wi臋c w siatce zacierania i r贸偶nicy, jednostek iterowalno艣ci, jednostek, kt贸re mo偶na od艂膮czy膰 od ich zewn臋trznego i wewn臋trznego kontekstu oraz od nich samych, jako 偶e sama iterowalno艣膰, konstytuuj膮ca ich to偶samo艣膰, nigdy nie pozwala im by膰 jednostkami to偶samo艣ci?
Rozpatrzmy jakikolwiek element j臋zyka m贸wionego, jednostk臋 mniejsz膮 lub wi臋ksz膮. Pierwszym warunkiem jej funkcjonowania jest przynale偶no艣膰 do pewnego kodu, ale wola艂bym, nie wprowadza膰 tu tego poj臋cia, kt贸re nie wydaje mi si臋 pewne; powiedzmy raczej, 偶e jaka艣 to偶samo艣膰 ze sob膮 tego elementu (znami臋, znak itp.) powinna umo偶liwi膰 jego rozpoznanie i powt贸rzenie. Poprzez wszystkie empiryczne zmiany tonu, g艂osu itd., mimo innego akcentu powinni艣my rozpozna膰 to偶samo艣膰 danej formy znacz膮cej. Dlaczego ta to偶samo艣膰 jest w spos贸b paradoksalny podzia艂em lub oddzieleniem si臋 od siebie, dzi臋ki czemu znak d藕wi臋kowy staje si臋 grafemem? Dlatego, 偶e ta jednostka formy znacz膮cej konstytuuje si臋 dzi臋ki swojej iterowalno艣ci, powtarzalno艣ci pod nieobecno艣膰 nie tylko przedmiotu jej odniesienia, co jest samo przez si臋 zrozumia艂e, ale r贸wnie偶 wszelkiego okre艣lonego elementu znaczonego lub aktualnej intencji znaczeniowej oraz w og贸le wszelkiej obecnej intencji komunikowania. To w艂a艣nie ta strukturalna mo偶liwo艣膰 odci臋cia si臋 od przedmiotu odniesienia lub od elementu znacznego (a wi臋c od komunikowania si臋 i jego kontekstu) czyni, jak s膮dz臋, z wszelkiego znamienia - nawet ustnego - grafem, czyli, jak powiedzieli艣my, nie-obecn膮 pozosta艂o艣膰 r贸偶nicuj膮cego znamienia, odci臋tego od swojego rzekomego "wytw贸rcy" czy 藕r贸d艂a. Rozci膮gn臋 to prawo na wszelkie "do艣wiadczenie" w og贸le, je偶eli zgodzimy si臋, 偶e nie istnieje do艣wiadczenie czystej obecno艣ci, lecz tylko 艂a艅cuchy r贸偶nicuj膮cych znamion.
Zatrzymajmy si臋 przez chwil臋 w tym miejscu i powr贸膰my do owej nieobecno艣ci przedmiotu odniesienia a nawet znaczonego sensu, a wi臋c tak偶e do skorelowanej z nimi intencji znaczeniowej. Nieobecno艣膰 przedmiotu odniesienia jest obecnie przyjmowana raczej bez trudu. Mo偶liwo艣膰 ta jest nie tylko ewentualno艣ci膮 empiryczn膮. Konstruuje ona znami臋, za艣 ewentualna obecno艣膰 przedmiotu odniesienia w chwili, kiedy si臋 na niego wskazuje, nie zmienia nic w strukturze znamienia, implikuj膮cej, 偶e to mo偶e si臋 obej艣膰 bez tego przedmiotu. W swoich Badaniach logicznych Husserl przeanalizowa艂 bardzo dok艂adnie oraz z wielk膮 艣cis艂o艣ci膮 t臋 podw贸jn膮 mo偶liwo艣膰.
1. Powiedzenie, kt贸rego przedmiot nie jest niemo偶liwy, ale tylko mo偶liwy, mo偶e by膰 wyg艂aszane i wys艂uchiwane bez wzgl臋du na obecno艣膰 jego rzeczywistego przedmiotu (przedmiotu jego odniesienia) czy to wobec wytw贸rcy powiedzenia, czy to wobec jego odbiorcy. Je艣li, nie patrz膮c w okno, powiadam: "Niebo jest niebieskie", powiedzenie to b臋dzie zrozumia艂e (powiedzmy na razie - komunikatywne) nawet je艣li m贸j rozm贸wca nie widzi nieba, nawet je艣li ja sam go nie widz臋, je艣li widz臋 je niewyra藕nie, je艣li si臋 myl臋, lub pragn臋 zmyli膰 mojego rozm贸wc臋. Nie znaczy to oczywi艣cie, by zawsze mia艂o tak by膰, ale w strukturze mo偶liwo艣ci tego powiedzenia zawarta jest mo偶liwo艣膰 jego sformu艂owania i jego funkcjonowania jako odniesienia pustego lub te偶 oderwanego od swojego przedmiotu. Bez tej mo偶liwo艣ci, kt贸ra jest r贸wnie偶 og贸ln膮, wyprowadzaln膮 i generuj膮c膮 iterowalno艣ci膮 wszelkiego znamienia, nie by艂oby powiedzenia.
2. Nieobecno艣膰 elementu znaczonego. Husserl analizuje j膮 r贸wnie偶. S膮dzi, 偶e jest ona zawsze mo偶liwa, nawet je艣li, zgodnie z aksjomatyk膮 i teleologi膮, kt贸re rz膮dz膮 jego analiz膮, uwa偶a t臋 mo偶liwo艣膰 za mo偶liwo艣膰 ni偶szego rz臋du, niebezpieczn膮 i "krytyczn膮". Otwiera ona zjawisko kryzysu sensu. Ta nieobecno艣膰 sensu mo偶e przybiera膰 trzy formy:
a) Mog臋 operowa膰 symbolami, nie o偶ywiaj膮c ich w spos贸b aktywny i aktualny swoj膮 uwag膮 i intencj膮 znaczeniow膮 (na tym polega wed艂ug Husserla kryzys symboliki matematycznej). Husserl podkre艣la wyra藕nie, 偶e nie przeszkadza to znakom w funkcjonowaniu; kryzys czy pustka matematycznego sensu nie k艂adzie tamy post臋pom technicznym (jak to notuje sam Husserl w Pochodzeniu geometrii, wprowadzenie pisma jest tu decyduj膮ce).
b) Niekt贸re powiedzenia mog膮 mie膰 sens wtedy, kiedy s膮 pozbawione przedmiotowego znaczenia. "Ko艂o jest kwadratowe" - to zdanie posiadaj膮ce sens. Ma ono do艣膰 sensu, bym m贸g艂 je oceni膰 jako fa艂szywe lub sprzeczne (widersinnig a nie sinnlos - twierdzi Husserl). Zaliczam ten przyk艂ad do kategorii charakteryzuj膮cej si臋 nieobecno艣ci膮 elementu znaczonego, jakkolwiek tr贸jca: element znacz膮cy, element znaczony, przedmiot odniesienia, nie jest tu odpowiednia do oddania analizy Husserli艅skiej. "Kwadratowe ko艂o" znamionuje nieobecno艣膰 desygnatu przedmiotu odniesienia, a tak偶e nieobecno艣膰 jakiego艣 elementu znaczonego, ale nie brak sensu. W obu wypadkach kryzysu sensu (nie-obecno艣膰 w og贸le, brak obecno艣ci jako nieobecno艣膰 przedmiotu odniesienia, postrze偶enia lub sensu aktualnej intencji znaczeniowej) jest zawsze zwi膮zany z podstawow膮 mo偶liwo艣ci膮 pisma; kryzys ten nie jest czym艣 przypadkowym, faktyczn膮 i empiryczn膮 anomali膮 j臋zyka m贸wionego, ale jest r贸wnie偶 mo偶liwo艣ci膮 pozytywn膮 i "wewn臋trzn膮" struktur膮 skrywania przez pewn膮 zewn臋trzno艣膰.
c) Jest wreszcie to, co Husserl nazywa sinnlosigkeit, albo agramatyczno艣ci膮, np. "ziele艅 jest albo" lub "abrakadabra". W tych wypadkach Husserl uwa偶a, ze nie mamy do czynienia z mow膮, a przynajmniej z j臋zykiem logicznym, j臋zykiem poznania, pojmowanym przez Husserla w spos贸b teleologiczny jako mowa zwi膮zana z mo偶liwo艣ci膮 intuicyjnego uchwycenia danych samoobecnie przedmiot贸w i oznaczanych prawdziwie. Znajdujemy si臋 w tym miejscu wobec decyduj膮cej trudno艣ci. Zanim si臋 przy niej zatrzymam, chcia艂bym wspomnie膰 na marginesie naszej dyskusji o komunikacji, 偶e podstawowa warto艣膰 analizy Husserla, do kt贸rej nawi膮zuj臋 (odrywaj膮c j膮 do pewnego stopnia od jej kontekstu oraz jej horyzontu teleologicznego i metafizycznego, a jest to operacja, co do kt贸rej musimy spyta膰, w jaki spos贸b i dlaczego jest zawsze mo偶liwa), polega na tym, 偶e zamierza艂 on - i jak si臋 wydaje, uda艂o mu si臋 w pewnym sensie - oddzieli膰 w spos贸b najbardziej 艣cis艂y analiz臋 znaku lub wyrazu (Ausdruck) jako znaku znacz膮cego, chc膮cego powiedzie膰 bedeutsame Zeichen, od wszelkiego zjawiska komunikacji*. Powr贸膰my do przypadku sinnlosigkeit agramatycznej. W Badaniach logicznych Husserl interesuje si臋 przede wszystkim mo偶liwo艣ci膮 ustanowienia prawide艂 gramatyki powszechnej, lecz nie z punktu widzenia j臋zykoznawstwa, tylko logiki i epistemologii. W wa偶nej nocie do drugiego wydania dodaje*, 偶e chodzi mu o czysto logiczn膮 gramatyk臋, czyli o og贸lne warunki umo偶liwiaj膮ce morfologi臋 znacze艅 zwi膮zanych poznawczo z przedmiotem mo偶liwym, nie o czyst膮 gramatyk臋 w og贸lno艣ci, uj臋t膮 z punktu widzenia psychologii czy j臋zykoznawstwa. A zatem "ziele艅 jest albo" jest nie do przyj臋cia jedynie w pewnym kontek艣cie okre艣lonym przez ch臋膰 poznania, intencj臋 poznawcz膮, 艣wiadomy stosunek do przedmiotu jako przedmiotu poznania w obr臋bie prawdy, w tym ukierunkowanym polu kontekstualnym. Ale poniewa偶 "ziele艅 jest albo" i "abrakadabra" nie tworz膮 same swojego kontekstu, nic nie stoi na przeszkodzie, by funkcjonowa艂y w innym kontek艣cie jako znamiona znacz膮ce (lub, jak by powiedzia艂 Husserl, wska藕niki). Nie tylko w tym szczeg贸lnym przypadku, kiedy w przek艂adzie z niemieckiego na francuski "ziele艅 jest albo" mo偶e zabarwi膰 si臋 gramatyczno艣ci膮; albo - po niemiecku oder, mo偶e zosta膰 odebrana przez s艂uchacza jako gdzie (霉): "Gdzie si臋 podzia艂a ziele艅 trawnika" - le vert est o霉. "Gdzie si臋 podzia艂a szklanka (le verre), w kt贸rej chcia艂em ci da膰 co艣 do picia?" Ale nawet "ziele艅 jest albo" (le vert est o霉 - the green is either) co艣 znaczy: przyk艂ad agramatyczno艣ci! T臋 w艂a艣nie mo偶liwo艣膰 chcia艂bym podkre艣li膰: mo偶liwo艣膰 wyrwania z kontekstu i przeszczepienia do innego kontekstu, nale偶膮c膮 do struktury znamienia wymawianego lub pisanego, kt贸ra konstytuuje w pi艣mie wszelkie znami臋 przed i poza wszelkim horyzontem komunikacji semiotyczno-j臋zykowej: w pi艣mie, czyli w mo偶liwo艣ci funkcjonowania w swoistym oderwaniu od "pierwotnej" ch臋ci powiedzenia zwi膮zanej z tym znamieniem oraz od jego przynale偶no艣ci do sko艅czonego i stwarzaj膮cego okre艣lany przymus kontekstu. Wszelki znak, j臋zykowy lub pozaj臋zykowy, m贸wiony lub pisany (w potocznym sensie tego przeciwstawienia), jako wi臋ksza lub mniejsza jednostka, mo偶e by膰 cytowany, umieszczony w nawiasach, tym samym mo偶e oderwa膰 si臋 od wszelkiego danego kontekstu, tworzy膰 w niesko艅czono艣膰 nowe konteksty, kt贸re s膮 niewyczerpane. Nie znaczy to, by znami臋 zachowywa艂o sw膮 warto艣膰 poza kontekstem; przeciwnie, istniej膮 tylko konteksty niemaj膮ce 偶adnego absolutnego zakotwiczenia. Ta cytatowo艣膰, podwojenie lub dwoisto艣膰, iterowalno艣膰 znaku pisanego nie jest przypadkiem, ani anomali膮, jest czym艣 (normalnym-anormalnym), bez czego znami臋 nie mog艂oby funkcjonowa膰 w spos贸b zwany "normalnym". Czym by艂oby znami臋, kt贸rego nie mo偶na by by艂o cytowa膰? Znami臋, kt贸rego pochodzenia nie mo偶na by by艂o po drodze zgubi膰?
Prze艂o偶y艂a Joanna Skoczylas. Przek艂ad przejrza艂 Stanis艂aw Cichowicz.
Dodatek Bibliograficzny
Edmund
Husserl
-
L'Origine
de la Geometrie.
Przek艂ad i
wprowadzenie Jacques Derrida. PUF. Pary偶 1962.
Jacques
Derrida
- La
voix et le ph茅nom茅ne.
PUF. Pary偶 1967.
-
De la grammatologie.
Ed. de
Minuit. Pary偶 1967.
-
L'Ecriture
et la Diff茅rence.
Ed. du Seuil. Pary偶 1967.
-
Marges
de la philosophie.
Ed. de Minuit. Pary偶 1972.
-
Positions.
Ed. de Minuit. Pary偶 1972.
-
La
diss茅mination.
Ed. du Seuil. Pary偶
1972.
- Glass.
Pary偶 1974