Szaleję za czekoladą
http://fitness.wp.pl/
Im bardziej próbujesz się jej oprzeć, tym masz na nią większą ochotę. Poprawia nastrój i nieziemsko smakuje. Czy spożywanie jej jest rzeczywiście takie szkodliwe, jak się powszechnie sądzi?
Ogrom zalet
Jeśli jesteś entuzjastką czekolady, dobrze, byś znała jej zdrowotne walory. Jest ich naprawdę sporo, dlatego spożywana z umiarem na pewno stanowi cenne uzupełnienie diety. Zawiera lecytynę, która jest zbawienna dla pamięci i magnez, usuwający skutki zmęczenia, a także poprawiający koordynację mięśni. Pomaga obniżyć poziom złego cholesterolu LDL, dzięki tłuszczom roślinnym.
Wielu lekarzy sądzi, że z pomocą flawonoidów wspiera układ immunologiczny i pracę serca. Przeciwutleniacze sprawiają, że zapobiega również chorobom nowotworowym. Nie odmawiaj jej sobie, gdy złapiesz infekcję, bo dzięki niewielkiej zawartości teofiliny i teobrominy może nieco rozszerzyć oskrzela i złagodzić ból gardła. Słynna poprawa nastroju po kilku kostkach to skutek dostarczenia organizmowi serotoniny, zwanej "hormonem szczęścia".
Szczypta rozsądku
Według entuzjastów czekolady zawiera ona ok. 600 związków, wpływających dobroczynnie na zdrowie, bądź samopoczucie: łagodzących bóle reumatyczne, obniżających ciśnienie, poprawiających kondycję czy koncentrację, a nawet zatrzymujących biegunkę. Oczywiście to, co czasem jest zaletą, kiedy indziej zdrowiu nie służy. Pobudzająca kofeina pomaga się skoncentrować, ale u naszych pociech może wywołać objawy "nakręcenia" i utrudnić zasypianie.
Zwolnienie przemiany materii czasem prowadzi do zaparć i wywołuje zgagę. Czekolada utrudnia usuwanie toksyn z organizmu w czasie biegunek, zatem lepiej nie podawać jej wtedy dzieciom, które potrzebują szybkiego oczyszczenia. Nie powinny jej też jeść maluchy (a także ich rodzice) przy problemach z drogami moczowymi (sprzyja tworzeniu kamieni nerkowych), skłonności do uczuleń (to silny alergen) i problemów skórnych (czasem zaostrza trądzik).
Czekoladoholicy?
Brytyjscy badacze z Uniwersytetu w Bristolu przekonują, że mitem jest pogląd, iż czekolada wywołuje uzależnienie. Ich zdaniem w skrajnych przypadkach nawyki żywieniowe mogą dawać objawy do złudzenia przypominające nałóg, jednak nim nie są. Uważa się, że w czekoladzie uzależnia fenyloetyloamina, tymczasem całkiem dużo jej w awokado i serze. A czy ktoś słyszał o nałogowym spożywaniu podlaskiego?
Zapewne tym, co uwodzi nas w czekoladzie, jest jej smak i zapach. Ludzki mózg bywa leniwy. Pamiętając, że po czekoladzie szybko czujemy się syci, a zarazem ogólne samopoczucie się poprawia, domaga się kolejnej kostki, zamiast porządnego, zróżnicowanego posiłku. I ta jedna kostka to nie koniec świata: przecież zawiera tylko ok. 45 kcal. Problem w tym, żeby się nie rozpędzić. Tabliczka (każda!) to już 500-600 kcal. Nawet gorzka tuczy, bo kalorie pochodzą nie tylko z cukrów, ale i z tłuszczu.
Po kolorze ją poznacie
Im ciemniejszy kolor tym więcej czekolady w czekoladzie, a dokładniej kakao. Odmiana bardzo ciemna i gorzka zawiera nawet ponad 90% tego składnika. Jest najlepszym źródłem magnezu, żelaza oraz potasu. Uwaga! Dzieci nie mogą jeść czekolady o zawartości kakao ponad 75%. Zresztą wcale nie chcą ze względu na jej ostry, charakterystyczny smak. Dla nich bardziej wskazana jest czekolada mleczna (o ile nie mają uczulenia na mleko), gdyż obfituje w wapń, cenny budulec kości i mięśni.
W białej czekoladzie nie ma kakao wcale. Też jest odżywcza, ze względu na zawartość wapnia i białka. Zarazem z powodu zwiększonej ilości tłuszczu, bardziej kaloryczna.
Wapń w czekoladzie jest dobry dla zębów. Ale co z cukrem? Okazuje się, że czekolada, chociaż ma go sporo, nie sprzyja próchnicy tak bardzo, jak wiele innych słodyczy, zwłaszcza twardych i klejących, na długo "oblepiających" zęby.