7483


Wprowadzenie

Polska ratyfikowała Konwencję o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet w 1980 r., ale dopiero po trzeciej światowej konferencji poświęconej kobietom, która odbyła się w 1985 r. w Nairobi, po raz pierwszy wprowadzono instytucjonalne instrumenty wyrównywania szans kobiet powołując urząd pełnomocnika ds. kobiet w strukturze Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
W okresie III Rzeczpospolitej podejście do kwestii równouprawnienia zmieniało się wraz z kolejnymi rządami. Na ogół było tak, że politycy z niewielką powagą, żeby nie powiedzieć lekceważąco odnosili się do uznania praw kobiet i wywiązywania się ze zobowiązań Konwencji o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet a następnie Platformy działania - dokumentu końcowego konferencji pekińskiej.

Dopiero proces akcesji Polski do Unii Europejskiej i wymóg dostosowania polskiego prawa do wspólnotowego spowodował wprowadzenie odpowiedniego ustawodawstwa dotyczącego równego traktowania w sferze zatrudnienia, bowiem w wypadku tych przepisów Unia nie przewiduje okresów przejściowych dla kraju kandydującego. Odpowiednie prawo musiało być implementowane do ustawodawstwa krajowego przed wejściem Polski do Wspólnot Europejskich.

Celem tego wykładu jest omówienie krajowych dokumentów prawnych zawierających zapisy o równym traktowaniu kobiet i mężczyzn, instytucjonalnych mechanizmów realizowania przez rząd zasady równości oraz ocena procesu zaawansowania równouprawnienia płci w Polsce.

Szczegółowo omówimy:


Słowa kluczowe
Aborcja, Kodeks pracy, Instytucjonalne mechanizmy, Prawa reprodukcyjne

Gwarancja równości płci w Konstytucji RP

Podstawowe zapisy dotyczące równouprawnienie kobiet i mężczyzn są zawarte w polskiej Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. W art. 32 zapisane są ogólne sformułowania dotyczące równości obu płci wobec prawa, równego traktowania przez władze publiczne oraz zakazu dyskryminacji. Art. 33 odnosi się wprost do kwestii równouprawnienia na rynku pracy: kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń1.

Projekt przywoływanej ustawy zasadniczej został zainicjowany za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i był szeroko konsultowany z organizacjami społecznymi, w tym kobiecymi. W ramach tych konsultacji przedstawicielki pozarządowych organizacji kobiecych na czele z Centrum Praw Kobiet, odwołując się do zapisów Konwencji o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet oraz Platformy działania, postulowały, aby do ustawy zasadniczej wprowadzić zapisy

o popieraniu przez państwo partnerstwa w rodzinie i o możliwości rozwodu  Organizacje kobiece proponowały, aby artykuł 18 miał następujące brzmienie:
Rzeczpospolita Polska gwarantuje wszystkim prawo do zawarcia małżeństwa i rozwiązania go przez rozwód. Związek małżeński opiera się na równości praw i obowiązków, a władze i instytucje publiczne prowadzą politykę zmierzającą do upowszechniania partnerskiego modelu rodziny.

(Na podstawie notatek własnych z procesu konsultacji)

o zakazie przemocy w rodzinie i przemocy wobec kobiet  Organizacje kobiece proponowały, aby art. 40 miał następujące brzmienie:

  1. Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu bądź karaniu, tak przez władze i instytucje prawne, jak i osoby prywatne. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.

  2. Władze i instytucje publiczne są zobowiązane do prowadzenia aktywnej polityki przeciwdziałania przemocy w rodzinie, przemocy wobec kobiet w życiu publicznym i prywatnym.



(Na podstawie notatek własnych z procesu konsultacji)

o dyskryminacji pozytywnej  Proponowano, aby do artykułu 32 dodać pkt 3 o następującym brzmieniu:
Normy prawne oraz wszelkie inne działania wprowadzające przejściowo odmienne traktowanie w celu realizacji zasady równości nie będą jednak uważane za dyskryminację, lecz za działania na rzecz równouprawnienia. (Na podstawie notatek własnych z procesu konsultacji

o swobodnym wyborze w zakresie prokreacji  Organizacje kobiece postulowały wprowadzenie do Konstytucji dodatkowego artykułu, sformułowanego następująco:
Kobiety i mężczyźni mają wolność decydowania o urodzeniu dziecka, a władze i instytucje publiczne tworzą warunki pozwalające na dokonywanie swobodnych wyborów w sferze prokreacji, w tym gwarantują dostęp do informacji i wiedzy na temat środków i metod planowania rodziny.

(Na podstawie notatek własnych z procesu konsultacji)

Żadna z tych propozycji nie została ostatecznie uwzględniona, chociaż zmiana Konstytucji dokonywała się w okresie po konferencji pekińskiej, której postanowienia zostały przez polski rząd przyjęte bez zastrzeżeń i jakichkolwiek wyłączeń, czyli powinny były być wcielane w życie i w pierwszej kolejności znaleźć odzwierciedlenie w ustawodawstwie. Głos kobiet i postulaty organizacji kobiecych wpisywały się w ustalenia z tej konferencji oraz jej dokumentu końcowego Platformy działania i tak też były argumentowane. Udało się jedynie przeforsować zapis dotyczący skargi konstytucyjnej.

Zakaz dyskryminacji w Kodeksie pracy

Zapisy dotyczące równouprawnienia znalazły się w Kodeksie pracy dopiero po jego znowelizowaniu w 1996 r. Jeden z artykułów (art. 112) mówił: Pracownicy mają równe prawa z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków; dotyczy to w szczególności równego traktowania mężczyzn i kobiet w dziedzinie pracy. Inny artykuł (art. 113) zakazywał dyskryminacji: Jakakolwiek dyskryminacja w stosunkach pracy, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, narodowość, przekonania - zwłaszcza polityczne lub religijne - oraz przynależność związkową jest niedopuszczalna1
Zapisy te nie zabezpieczały kobiet przed dyskryminacją w zatrudnieniu. Nie było w nich definicji dyskryminacji ani nie ustalono sankcji za naruszanie przez pracodawców zakazu dyskryminowania kobiet.

Przed przystąpieniem do Unii Europejskiej Polska musiała wdrożyć unijne dyrektywy równościowe, które odnoszą się do sfery zatrudnienia oraz zabezpieczenia społecznego. Według oceny Komisji Europejskiej, zawartej w raporcie za 2000 rok, Polska nie poczyniła żadnym postępów w zakresie wdrażania równego traktowania kobiet i mężczyzn i najbardziej niechętnie przyjmowała to ustawodawstwo ze wszystkich dwunastu krajów starających się o członkostwo2. Raport zawierał także ostrzeżenie, że jeśli Polska nie zmieni swego stanowiska w tej sprawie, to negocjacje w płaszczyźnie zatrudnienia i polityki społecznej nie zostaną zamknięte. W związku z tym ostrzeżeniem ówczesny prawicowy rząd z premierem Jerzym Buzkiem przyspieszył prace nad ustawami wprowadzającymi zapisy dotyczące równości i negocjacje zostały zamknięte 1 czerwca 2002 r. Kolejny raport Komisji Europejskiej (za 2001 r.) stwierdzał, że Polska podjęła znaczący wysiłek, by dostosować wewnętrzne ustawodawstwo do unijnego, że zmiany wprowadzone do Kodeksu pracy stanowią postęp, ale "powinno się utworzyć niezbędne mechanizmy instytucjonalne, umożliwiające wprowadzanie w życie i stosowanie acquis w tej sferze. Ponadto powinno się podjąć działania mające na celu podniesienie świadomości na temat równego traktowania kobiet i mężczyzn, poprawienie pozycji kobiet na rynku pracy i zwiększenie ich reprezentacji w ramach procesu decyzyjnego"3.

W 2001 r. do Kodeksu pracy został wprowadzony nowy rozdział IIa zatytułowany Równe traktowanie kobiet i mężczyzn, wychodzący naprzeciw standardom zawartym w dyrektywach wspólnotowych 75/117/EWG, 76/207/EWG, 92/85/EWG, 96/34/WE i 97/80/WE. Rozdział ten wprowadzał zakaz dyskryminacji tylko ze względu na płeć, tymczasem wymagania prawa wspólnotowego dotyczące zakazu dyskryminacji w zatrudnieniu mają szerszy zakres podmiotowy i przedmiotowy. Dlatego też 1 stycznia 2004 r. dokonano kolejnej nowelizacji Kodeksu pracy. Polegała ona m.in. na zmodyfikowaniu rozdziału IIa. Otrzymał on tytuł Równe traktowanie w zatrudnieniu i rozszerzał wymóg zakazu dyskryminacji na inne grupy niż tylko kobiety i mężczyzn, uściślał pojęcie dyskryminacji, a także definiował pojęcie molestowania seksualnego. Dokonana nowelizacja była odpowiedzią na wymóg dostosowania naszego prawodawstwa do dyrektyw: 2000/78/WE w sprawie ustanowienia ogólnych ram równego traktowania w zatrudnieniu, 2000/43/WE w sprawie wdrożenia zasady równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne i 2002/73/WE w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn w dostępie do zatrudnienia, szkoleń zawodowych, awansu i warunków pracy (zastąpiła dyrektywę 76/207/EWG).

Tak więc od 1 stycznia 2004 r. w Kodeksie pracy znalazła się definicja dyskryminacji bezpośredniej i pośredniej, definicja wynagrodzenia oraz pracy jednakowej wartości, a także definicja molestowania i molestowania seksualnego jako przejawu dyskryminacji. Ponadto wprowadzono trzy inne ważne zapisy: jeden o ciężarze dowodu, który spada na pracodawcę w przypadkach skarg związanych z dyskryminacją (art. 183a par. 4 k.p), drugi o sankcjach za naruszanie zasady równego traktowania (art. 183d k.p.), a trzeci o ochronie pracowników, którzy skarżą pracodawcę z tytułu dyskryminacji (art. 183e k.p).
Znowelizowany Kodeks pracy zawiera też definicję mobbingu Mobbing - działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko niemu, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu, zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie, izolowanie lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.
Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Pracownik, który wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Oświadczenie pracownika o rozwiązaniu umowy o pracę powinno nastąpić na piśmie z podaniem mobbingu jako przyczyny.

(Na podstawie: Kodeks pracy. Dział czwarty - obowiązki pracodawcy i pracownika, rozdział I, art. 943)

oraz nakłada na pracodawcę obowiązek przeciwdziałania mu. Pracownik, u którego nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia z powodu mobbingu może dochodzić od pracodawcy odpowiedniego zadośćuczynienia pieniężnego.

Jednym z istotnych obowiązków pracodawcy, nałożonych nań artykułem 941 znowelizowanego Kodeksu pracy, jest upowszechnienie treści o równym traktowaniu kobiet i mężczyzn wśród pracowników, przez podanie tego do wiadomości ogółu zatrudnionych (np. w postaci wewnętrznego kodeksu pracy lub na tablicy ogłoszeń) lub przeprowadzenie szkolenia w tym zakresie.
Kodeks pracy został zatem dostosowany do prawa wspólnotowego, w szczególności do wszystkich dyrektyw dotyczących równego traktowania w zatrudnieniu, tuż przed 1 maja 2004 r. - datą akcesji Polski do Unii Europejskiej i stanowi podstawę legislacyjną dochodzenia praw na drodze sądowej, gdy dochodzi do jakichkolwiek przypadków dyskryminacji w miejscu pracy, w tym dyskryminacji z powodu płci.

Z historii urzędu ds. kobiet

Na systemowe podejście do respektowania zasady równego traktowania kobiet i mężczyzn oraz wprowadzania tej zasady do wszystkich obszarów funkcjonowania społeczeństwa składają się:

Z dotychczasowych doświadczeń w Polsce wynika, że każdy z wymienionych elementów systemu z trudem torował sobie drogę do zaistnienia w praktyce. Nie udało się wprowadzić specjalnej ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn, wzorowanej na ustawie norweskiej z 1978 r., ani powołać sejmowej komisji ds. równego statusu. Historia urzędu ds. kobiet wskazuje na brak przekonania po stronie rządzących co do ważności takiej instytucji i potrzeby jej istnienia oraz brak woli politycznej do zajmowania się sprawami równości. Innymi słowy wskazuje na marginalizowanie problemów kobiet. Mamy instytucję skargi zarówno w Konstytucji, jak i Kodeksie pracy, w którym jest także zapis o karaniu za dyskryminowanie, ale proces wnoszenia skarg jest uciążliwy dla obywateli, bowiem brakuje innej niż sądowa drogi realizacji tego zapisu.
Oto jak układały się losy instytucji ds. kobiet. Po raz pierwszy urząd taki utworzono jeszcze w czasach PRL, w 1986 r., po konferencji w Nairobi. Jego nazwa brzmiała Pełnomocnik ds. kobiet, a na stanowisko to została powołana Anna Kędzierska. Urząd był usytuowany w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, ale miał wyodrębniony własny budżet oraz duży zakres swobody działania1. Istniał do 1989 r. i przyczynił się do uaktywnienia poszczególnych ministerstw w zakresie podejmowania działań na rzecz awansu zawodowego i społecznego kobiet.

W demokratycznej Polsce, czyli po 1989 r., wraz ze zmianą ekip rządzących zmieniało się podejście do praw i spraw kobiet. Charakterystyczne było, że gdy nastawał nowy rząd, jedną z pierwszych jego decyzji była zmiana urzędu zajmującego się sprawami kobiet. W kwietniu 1991 r., gdy premierem był Krzysztof Bielecki, ustanowiono urząd Pełnomocnika rządu ds. kobiet i rodziny, który funkcjonował niecały rok - do lutego 1992 r. Anna Popowicz (Unia Demokratyczna), która piastowała to stanowisko, podjęła energiczne działania na rzecz wyrównywania szans kobiet, jej urząd opracował rządowy program poprawy sytuacji kobiet, dzieci i rodzin. W tym czasie rozgorzała dyskusja nad ochroną życia poczętego i koniecznością zmiany ustawy o aborcji obowiązującej w Polsce od 1956 r. Anna Popowicz opowiedziała się przeciwko nowelizowaniu tej ustawy i ograniczaniu kobietom dostępu do aborcji ze względów społecznych, jak również była przeciwna zmianom mającym na celu utrudnianie kobietom dostępu do środków antykoncepcyjnych. Jej wyrazista postawa w obronie praw kobiet stała się powodem odwołania ze stanowiska, a prace nad zmianą ustawy aborcyjnej zostały zwieńczone przyjęciem przez parlament w 1993 r. zdecydowanie restrykcyjnej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Wraz z odwołaniem Anny Popowicz przez kilka lat (do 1994 r.) na stanowisku pełnomocnika ds. kobiet był wakat, nawet wtedy, gdy premierem została Hanna Suchocka. Na petycje kobiecych organizacji pozarządowych w sprawie powołania pełnomocnika pani premier odpowiadała, że nie widzi takiej potrzeby2.

Kiedy w grudniu 1994 r. rządy przejęła koalicja partii lewicowych - Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo Ludowe - organizacje kobiece wznowiły lobbing na rzecz powołania kompetentnej osoby na wakujące stanowisko, tym bardziej, że zbliżała się czwarta światowa konferencja kobiet w Pekinie i odbywały się regionalne spotkania rządowe przypominające o zobowiązaniach rządów do respektowania postanowień konwencji ONZ w sprawie kobiet. Ostatecznie na stanowisko pełnomocniczki została powołana Barbara Blida - urzędujący minister budownictwa i kobieta, która wprost twierdziła, że nie czuje się kompetentna w problematyce związanej z prawami kobiet, jak również nie jest zainteresowana pełnieniem powierzonego jej przez premiera stanowiska. Nic więc dziwnego, że organizacje kobiece, które rekomendowały kilka kompetentnych kobiet (jedna z kandydatur została odrzucona, ponieważ była rozwódką), odebrały tę nominację jako wyraz lekceważenia przez rząd problematyki praw kobiet i nie spoczęły w staraniach o zmianę pełnomocniczki.

W połowie 1995 r., na kilka miesięcy przed konferencją w Pekinie, na stanowisko pełnomocnika została powołana Jolanta Banach, a sam urząd uzyskał nową nazwę - Pełnomocnik rządu ds. kobiet i rodziny. Choć w nazwie znalazło się słowo "rodzina", to priorytetem działań urzędu były sprawy związane z równouprawnieniem płci i wyrównywaniem szans kobiet. Nowa pełnomocniczka powołała zespół ekspertów, który służył pomocą w opracowaniu rządowego raportu o sytuacji kobiet w Polsce oraz programu działań na rzecz kobiet. Nawiązała też współpracę z kobiecymi organizacjami pozarządowymi, która zaowocowała utworzeniem w 1996 r. Forum Współpracy Organizacji Pozarządowych i Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet, aktywnie działała na rzecz zmian w ustawodawstwie i wprowadzenia rozwiązań ukierunkowanych na respektowanie równouprawnienia i tworzenia równych szans dla kobiet.

Po konferencji w Pekinie urząd pełnomocniczki rozpoczął prace nad krajowym programem działań na rzecz kobiet do 2000 r., zgodnie z zaleceniami zawartymi w dokumentach końcowych z tej konferencji. Program ten powstał, został przyjęty przez rząd i rozpoczęto jego wdrażanie.
Inną ważną inicjatywą Jolanty Banach było opracowanie programu Przeciw przemocy - wyrównać szanse, który miał być realizowany we współpracy z biurem UNDP. Celem programu było stworzenie kompleksowego systemu pomocy ofiarom przemocy domowej, a jego innowacyjnym elementem miało być uruchomienie linii kredytowej dla osób pokrzywdzonych, by miały możliwość ekonomicznego usamodzielnienia się. Nie udało się w pełni uruchomić tego programu przed kolejnymi wyborami, które odbyły się jesienią 1997 r., a w ich wyniku do władzy doszły ugrupowania prawicowe i nowa Rada Ministrów podjęła decyzję o likwidacji urzędu pełnomocnika rządu ds. rodziny i kobiet. Na jego miejsce został powołany urząd pełnomocnika ds. rodziny, na czele którego stanął Kazimierz Kapera - polityk skrajnie konserwatywnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, a następnie Maria Smereczyńska - posłanka AWS, przedstawicielka Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Choć nowy urząd miał obowiązek realizowania zadań podjętych przez poprzedni, to tego nie robił. Nie był zatem realizowany ani krajowy program na rzecz kobiet ani program przeciw przemocy. Ten ostatni został zmodyfikowany i przekształcony w Program pomocy rodzinie i młodzieży zagrożonej lub będącej ofiarą agresji interpersonalnej3. Przedstawiciele ówczesnego rządu polskiego nie widzieli potrzeby działań na rzecz wyrównywania szans kobiet i równouprawnienia płci, bowiem opowiadali się za katolicką wizją nierozerwalności małżeństwa i tradycyjną rolą kobiety w rodzinie i społeczeństwie.

Gdy w 2001 r. wybory wygrała koalicja ugrupowań lewicowych - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy, to oczywistym się stało, że urząd ds. kobiet zostanie powołany, tym bardziej, że obie partie w zawartej przed wyborami umowie koalicyjnej deklarowały działania na rzecz faktycznej równości kobiet i mężczyzn w dostępie do zatrudnienia, na rzecz zrównania praw obojga rodziców w opiece nad dziećmi i zagwarantowania kobietom prawa do świadomego macierzyństwa4. Dyskusje związane z nazwą urzędu i jego umiejscowieniem w strukturze rządowej trwały stosunkowo długo. Pod naciskiem organizacji kobiecych, które doprowadziły do spotkania z premierem Leszkiem Millerem, powołano Pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn w randze sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na to stanowisko została mianowana Izabela Jaruga-Nowacka z Unii Pracy, a gdy została wicepremierem zastąpiła ją Magdalena Środa - profesorka z Uniwersytetu Warszawskiego, która zasłynęła w związku z jej wypowiedzią na konferencji w Szwecji, kiedy wskazała, że problem przemocy wobec kobiet ma swoje korzenie w historii grzechu pierworodnego i w stosunku Kościoła do kobiet znajdującym odzwierciedlenie w Biblii. Wypowiedź ta, mocno nagłośniona przez prasę z powodu krytycznej reakcji władz kościelnych, wywołała bezprecedensową dyskusję publiczną na temat obrazu kobiety, jaki wyłania się z przekazu biblijnego oraz na temat encyklik Jana Pawła II (w tym listu do kobiet z 1995 r. - patrz wykład 2) traktujących o roli kobiety oraz zawierających słowa przeproszenia za historycznie uwarunkowane błędy Kościoła w piętnowaniu kobiet.

Urząd Pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, obecny w strukturze rządu od 2002 do 2005 r., zapisał na swoim koncie wiele dokonań: wprowadzono zmiany do Kodeksu pracy zgodne z dyrektywami 2002/73/WE i 2000/78/WE, uchwalono ustawę o przeciwdziałaniu przemocy, która weszła w życie w listopadzie 2005 r., przygotowano II Krajowy Program Działań na rzecz kobiet 2003-2005, który został przyjęty przez rząd 19 sierpnia 2003 r., zmieniono rozporządzenie Wykaz prac wzbronionych kobietom na Wykaz prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet, które wciąż jednak nie spełnia standardów europejskich. Podjęto także skuteczną interwencję w sprawie zespołu doradczego Ministra Zdrowia, by w swoich działaniach popularyzował wszystkie skuteczne i nowoczesne metody planowania rodziny, a nie ograniczał się tylko do naturalnych metod. Promowano problematykę walki z wszelkimi przejawami dyskryminacji na wielu organizowanych przez biuro Pełnomocnika konferencjach merytorycznych, w tym międzynarodowych, oraz poprzez stronę internetową. Przeniesiono na grunt polski szwedzki zwyczaj przyznawania wyróżnienia za promowanie równości kobiet i mężczyzn. Ten zwyczaj to "okulary równości" przyznawane przez Radę Programowo-Konsultacyjną działającą przy Pełnomocniku.
W 2005 r. wraz z wyborami parlamentarnymi powróciliśmy do sytuacji uwstecznienia podejścia do problemów kobiet w polityce rządu. Urząd pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn został zlikwidowany włącznie ze stroną internetową, która zawierała wiele cennych informacji, danych statystycznych oraz wyników badań nad kobietami. W Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej powołano departament ds. kobiet, rodziny i przeciwdziałania dyskryminacji. Rząd koalicyjny Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i Ligii Polskich Rodzin jest zorientowany tradycyjnie i konserwatywnie, a więc nie należy się spodziewać, że departament kierowany przez Joannę Kluzik-Rostkowską będzie podejmował działania związane z poprawieniem statusu kobiet w społeczeństwie. Dotychczasowe decyzje (np. wprowadzenie "becikowego" - jednorazowej zapomogi dla wszystkich kobiet, które urodzą dziecko) oraz propozycje dotyczące wprowadzenia zapisu o ochronie życia poczętego do Konstytucji, wydłużenia urlopu macierzyńskiego i zagwarantowania kobiecie powracającej z urlopu wychowawczego miejsca pracy przez okres 2 lub 3 lat, wskazują na działania zmierzające do ograniczenia praw kobiet, w tym prawa do pracy i prawa do swobody w zakresie decyzji prokreacyjnych.

Podsumowanie

Czy obecne ustawodawstwo gwarantuje prawa kobiet?
W kontekście przedstawionej charakterystyki stanu prawnego w Polsce, odpowiedź na tytułowe pytanie jest negatywna: porządek prawny w Polsce przyczynia się raczej do ekskluzji (wykluczania) kobiet ze sfery publicznej, niż ich inkluzji społecznej1.
Jeśli chodzi o prawo pracy, to wprowadzone w 2004 r. zmiany odpowiadają wymogom unijnym w zakresie zakazu dyskryminacji w zatrudnieniu, ale wciąż istnieje regulacja prawna w postaci wykazu prac wzbronionych kobietom, co narusza ich prawo do wolnego wyboru zawodu (takich zakazów nie ma w stosunku do mężczyzn). Regulacja mówiąca o tym, że informacja pracodawcy o wolnych miejscach pracy nie może zawierać wskazania na płeć czy wiek kandydata, bądź inną jego cechę, jest "ukryta" w ustawie o zatrudnieniu i bezrobociu, a ponadto jest niejednoznaczna, co sprawia, że jej oddziaływanie na równe traktowanie obu płci w procesie rekrutacji jest niewystarczające (skutkuje np. zadawaniem kobietom pytań o plany prokreacyjne lub domaganiem się zaświadczenia o tym, że nie są w ciąży). W polskim prawie pracy brakuje ustalonego systemu klasyfikacji zawodów i wartościowania pracy oraz określonych kryteriów, które pozwalałyby na porównywanie różnych rodzajów pracy.

Rozszerzanie przepisów ochronnych dotyczących pracy kobiet, macierzyństwa i rodziny w obecnych warunkach społeczno-ekonomicznych charakteryzujących się przekształceniami własnościowymi, dominacją sektora prywatnego, wysokim bezrobociem i dążeniem pracodawców do obniżania kosztów, by sprostać konkurencji, prowadzi wprost do eliminowania kobiet z życia zawodowego, a tym samym ogranicza im prawo do pracy. Podobny efekt daje przerzucanie przez państwo na pracodawcę części kosztów związanych z zasiłkami chorobowymi pracownic w ciąży, a także promowanie w polityce społecznej państwa pierwszoplanowej roli kobiety w wychowywaniu dzieci i sprawowaniu nad nimi opieki, a tym samym brak prawnych nacisków na to, aby mężczyźni przejmowali odpowiedzialność za posiadanie i opiekowanie się dziećmi2.
Nowa Ustawa o świadczeniach emerytalnych, która weszła w życie w styczniu 1999 r., nie dokonała zrównania wieku emerytalnego obu płci, a fakt, że wiek emerytalny kobiet jest ustalony na poziomie o pięć lat niższym od wieku emerytalnego mężczyzn stanowi dyskryminację kobiet, a nie ich szczególny przywilej jak to było w poprzednim systemie. W największym stopniu odnosi się to do kobiet młodszych, które są objęte nowym systemem emerytalnym opartym na liczbie lat składkowych i wysokości składek - przeciętna emerytura w ich przypadku będzie zawsze niższa od przeciętnej emerytury mężczyzny tylko z powodu różnego wieku emerytalnego.

W szczególności prawa reprodukcyjne kobiet, w tym prawo do swobody w zakresie decyzji prokreacyjnych, nie są respektowane, bowiem w Polsce obowiązuje restrykcyjna ustawa o planowaniu rodziny, która zabrania wykonywania aborcji z powodów społecznych. Próba zmiany tej ustawy w 1996 r. przez rząd SLD-PSL nie powiodła się, bowiem nowelizacja została zaskarżona przez kilku senatorów do Trybunału Konstytucyjnego, a ten w orzeczeniu z 1997 r. uznał prawo kobiety do przerywania ciąży z powodów społecznych za sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa. Trybunał powołał się na konstytucyjną zasadę ochrony rodzicielstwa i macierzyństwa, uznając, że płód jest członkiem rodziny. Ochrona matki zupełnie nie zaistniała w uzasadnieniu do orzeczenia, co wskazywało ewidentnie na przedmiotowe potraktowanie kobiety i wykluczenie jej z posiadania praw.

Państwo ogranicza dostęp do środków antykoncepcyjnych. System prawny jest w tym zakresie niespójny, bowiem z Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz Krajowego programu działań na rzecz kobiet wynika obowiązek zapewnienia przez państwo dostępu do środków i metod służących świadomej prokreacji, a jednocześnie kolejne rozwiązania prawne blokują dostęp do antykoncepcji, jak np. Ustawa z dn. 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

W odpowiedzi na sprawozdanie przekazane przez rząd polski Komitetowi Praw Człowieka w 2004 r., ten ostatni zwrócił uwagę na następujące niepokojące kwestie związane z respektowaniem praw reprodukcyjnych w Polsce: wysoki koszt środków antykoncepcyjnych, zmniejszenie liczby refundowanych doustnych środków antykoncepcyjnych, brak darmowych usług planowania rodziny, niewłaściwy charakter edukacji seksualnej realizowanej w szkołach3.

Unia Europejska przyjmuje, że antykoncepcja jest niezbędna do zachowania wysokiej jakości życia i zdrowia, w tym przede wszystkim zdrowia kobiet. Polscy ustawodawcy reprezentują inne stanowisko w zakresie antykoncepcji i jej wpływu na zdrowie kobiet niż Światowa Organizacja Zdrowia 

Światowa Organizacja Zdrowia definiuje zdrowie nie tylko jako brak choroby, ale jako dobre samopoczucie fizyczne, psychiczne i społeczne, a zdrowie reprodukcyjne jako pełny dobrostan w aspekcie fizycznym, psychicznym i społecznym, czyli nie tylko brak choroby lub niedomagania w układzie rozrodczym kobiety czy mężczyzny. Wiadomo, że lęk przed niepożądaną ciążą negatywnie wpływa na jakość życia w szczególności kobiet, ogranicza racjonalne wybory, nie pozwala kontrolować rozrodczości i zabiera radość ze współżycia seksualnego.

(Na podstawie: I. Milczarek, Zdrowie reprodukcyjne kobiet, Sekretariat Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, Warszawa 2005, s. 12 i 21.)

(WHO).
Brakuje w Polsce instytucji - wysoko umocowanej w strukturze rządu, mającej samodzielność w podejmowaniu decyzji i określony budżet do dyspozycji - promującej równe traktowanie i monitorującej przestrzeganie prawa oraz dokonującej oceny wdrażania zobowiązań wynikających z dokumentów międzynarodowych traktujących o równouprawnieniu.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7483
7483
7483
7483
7483
praca-magisterska-wa-c-7483, Dokumenty(2)
7483 4 BIT BINARY FULL ADDER WITH FAST CARRY
praca magisterska 7483

więcej podobnych podstron