7890


Wprowadzenie

Od zarania dziejów kobiety odgrywały ważne role społeczne, ale na kartach podręczników historii dominują mężczyźni, kobiety są tam rzadko prezentowane, a jeśli już, to głównie w tradycyjnych rolach, czyli jako żony sławnych królów, osoby wspierające sławnych polityków bądź też jako demony zła, rozwiązłości i uwodzicielstwa. Już w Biblii mamy do czynienia z wizerunkiem kobiety kusicielki, która przez swą ciekawość i nieposłuszeństwo Bogu skazała ludzkość na cierpienia popełniając grzech pierworodny. Słynne królowe czy monarchinie są przedstawiane jako kobiety rozwiązłe (np. Caryca Katarzyna Wielka, która miała licznych kochanków i jej reputacja lubieżnicy na ogół przesłania niezwykłe zdolności jako władczyni) lub despotyczne i okrutne. Nasza rodzima historia pełna jest przykładów kobiet, które w różnych okresach dziejów Polski miały duże zasługi, ale część z nich została zupełnie zapomniana, jak na przykład kobiety z "Solidarności".

Celem wykładu jest przywrócenie pamięci o niektórych ważnych postaciach kobiet i wskazanie na ich osiągnięcia.


Szczegółowo omówimy:

  1. Kobiety w Biblii i Kościele

  2. Kobiety na kartach historii

  3. Kobiety w "Solidarności"


Słowa kluczowe dla tego wykładu

Nowy feminizm
Mizoginizm
Teologia feministyczna

Kobiety w Biblii i Kościele


Na początku była Ewa, opisywana w przekazach biblijnych jako wcielenie grzechu, nieposłuszeństwa i ułomności (porównywana też do "bramy diabła" czy "forpoczty piekła"). Przeciwstawiana Maryi - ideałowi matki dziewicy, nieosiągalnej i nierealnej; biernej i ufnej w Bogu (określanej też "furtą raju świętego" bądź "bramą niebios"). Według nauki Soboru Watykańskiego II, Maryja zajmuje w Kościele miejsce najwyższe po Chrystusie, a zarazem nam najbliższe. Jest najbliższa Chrystusowi, bo go zrodziła, a zarazem bliska nam, bo macierzyństwo Maryi związane jest nierozdzielnie z jej bezwarunkową wiarą. Ludzie mają więź z Chrystusem jedynie przez wiarę. Zawarta jest tutaj głęboka analogia: dzięki wierze Maryja może być bardzo bliska każdemu człowiekowi, choć jest Matką Boga. Dziewictwo przypisywane Maryi teologia rozumie jako jej wierność i bezgraniczne oddanie się Bogu1.

Jak pisze Elżbieta Adamiak, obie są uznane za pramatki, ale o ile Maryja jest postacią historyczną, to Ewa - wytworem opowiadań o stworzeniu człowieka2. W opowieści o Ewie symboliczne znaczenie mają trzy elementy: zakazane drzewo, wąż i kobieta. Wąż jest traktowany w tej opowieści jako wysłannik szatana, który kusił kobietę, aby skosztowała owocu z zakazanego drzewa. Jak podkreśla Elżbieta Adamiak, w Księdze Rodzaju nie ma jednoznacznego wskazania, że wąż to symbol zła, a etymologicznie to symbol mądrości i poznania. Dopuszczalna jest zatem taka oto interpretacja grzechu pierworodnego: wąż jako symbol mądrości i poznania w kobiecie upatrzył sobie partnerkę do rozmowy, a zignorował mężczyznę. Adam w milczeniu obserwował zakusy węża, nie interweniował i nie sprzeciwiał się temu, co widział. Ta sytuacja albo mu odpowiadała, albo zwyczajnie stchórzył. Gdy Ewa zerwała owoc z zakazanego drzewa, poczęstowała nim Adama, a ten skosztował zakazanego jabłka, by ostatecznie uchylić się od odpowiedzialności za popełniony grzech. Kobieta jest w tej interpretacji stroną aktywniejszą od mężczyzny, ciekawą tego, co nieznane, dążącą do poznania, a przy tym odważną.

Postacie kobiet z Biblii

Niekorzystna dla kobiety interpretacja tego, co wydarzyło się w raju, włącznie z sugestią, że Ewa została stworzona z żebra Adama, wpisywała się w pojmowanie roli kobiety od zarania dziejów: kobieta jest własnością mężczyzny, całkowicie od niego uzależnioną, realizującą się przez małżeństwo i macierzyństwo. Ze Starego Testamentu wyraźnie wynika, że bezpłodność stanowiła przekleństwo dla kobiety. W związku z tym niektóre z nich uciekały się do czynów kazirodczych (jak córki Lota) lub do pomocy niewolnic (jak Sara), by tylko zostać matkami3.

Tak jak Stary Testament, również Dekalog jest napisany z patriarchalnego, męskiego punktu widzenia. Wszystkie przykazania zapisane są w męskiej formie, a podporządkowanie kobiet mężczyznom
najbardziej uwidocznia ostatnie przykazanie: Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego: nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego. Wynika z tego przykazania wprost, że żona należy do męża jak każda inna rzecz, a bliźnim może być tylko inny mężczyzna4. Tak więc mężczyzna może oddalić żonę, gdy przestaje mu się z jakichś powodów podobać, gdy odkryje w niej "coś odrażającego". Powodem do rozwodu może być zarówno bezdzietność (w tamtych czasach kobieta była obarczana wyłączną winą za bezpłodność), jak i choroba żony czy jej przykry charakter, albo zupełnie błahy powód, np. przypalona zupa5.

Kobiety na kartach Starego Testamentu pojawiają się ogólnie rzadko, na ogół jako żony i matki. Niezwykłym wyjątkiem jest wśród nich
Debora - poznajemy ją, gdy Izrael ma stawić czoła wojskom kananejskim, dowodzonym przez Siserę. Debora wzywa do siebie dowódcę wojsk izraelskich - Baraka, rozkazuje mu zebrać wojsko i wyruszyć na wojnę. Reakcja Baraka jest zadziwiająca. Mówi on do Debory: "Jeśli ty pójdziesz ze mną, pójdę i ja". Debora się zgadza: "Istotnie pójdę z tobą! Nie tobie jednak przypadnie chwała z wyprawy, na którą idziesz, w moc niewiasty bowiem wyda Jahwe Siserę." Izrael odnosi zwycięstwo, wódz Sisera ginie z rąk innej kobiety - Jael (zgwałconej przez Sisera siedmiokrotnie - jak wynika z przekazu, która zabiła go w obronie swojego życia i własnej godności), a Debora staje się wybawczynią Izraela. (Na podstawie: E. Adamiak, Kobiety w Biblii. Stary Testament, Wydaw. Znak, Kraków 2006, s. 77-78)

Debora - jedyna kobieta w gronie dwunastu sędziów Izraela. Sędzia w tamtych czasach znaczył bardzo dużo: nie tylko rozstrzygał spory, ale głosił prawo boże i sprawował władzę. Jak pisze Elżbieta Adamiak, Debora jest jedną z najwyrazistszych biblijnych postaci kobiet działających samodzielnie i niezależnie, niedefiniowalnych poprzez relację do męża i macierzyństwa. Jest także najznamienitszą postacią tego okresu i jedną z najbardziej znaczących w tradycji biblijnej.

Inną ważną postacią biblijną jest Miriam - siostra Mojżesza, przyczyniła się do jego ocalenia od śmierci, bowiem zatrudniła się jako piastunka u córki faraona, która "przybrała go za syna". Mojżesz urodził się w czasach, kiedy faraon wydał wyrok śmierci na wszystkich nowo narodzonych synów Hebrajczyków: "Każdego chłopca, który się narodzi, wrzućcie do Nilu". Najpierw matka ukrywała chłopca przez trzy miesiące, a następnie włożyła go do koszyka i spuściła do rzeki, wypełniając w ten sposób rozkaz faraona. Widziała to wszystko siostra Mojżesza, jak również to, że córka faraona wyławia koszyk i odkrywa w nim chłopca. Natychmiast stanęła obok niej i zapytała: "Czy mam iść i zawołać ci jakąś mamkę spośród kobiet hebrajskich, ażeby ci wykarmiła dziecko?" Córka faraona zgodziła się i w ten sposób dziecko wróciło potajemnie do matki. Gdy podrosło, zostało adoptowane przez córkę faraona i uzyskało imię Mojżesz. (Na podstawie: Elżbieta Adamiak, Kobiety w Biblii, Stary Testament, Wydaw. Znak, Kraków 2006. s. 46-48 i 51-52)

Miriam, jedna z czterech kobiet, które uratowały życie Mojżeszowi. W przekazie biblijnym poznajemy ją jako siostrę Mojżesza, ale w innym miejscu Miriam pojawia się u boku Mojżesza i Aarona, którzy jako przewodnicy wyprowadzili naród izraelski z niewoli. Jest tutaj prorokinią, która śpiewem, grą na bębenku i tańcem chwali Boga i przemawia w jego imieniu - przekazuje i wyjaśnia ludowi słowo boże. W którymś momencie Miriam kwestionuje autorytet Mojżesza uważając, że Izrael ma troje przywódców. Zostaje za to ukarana przez Jahwe - pokrywa się trądem białym jak śnieg6. Modlitwa Aarona przyczynia się do ograniczenia kary do siedmiu dni. Zarówno forma kary, jak i wzmianka o jej śmierci są świadectwem ważności tej postaci dla narodu Izraela.

Jest w Biblii opowieść o prawdziwej przyjaźni dwóch kobiet, zawarta w Księdze Rut. Najpierw poznajemy Noemi, która wraz z mężem i dwoma synami wyjeżdża z Betlejem do innego kraju za chlebem. Na obczyźnie synowie znajdują sobie żony, ale wkrótce spada na rodzinę nieszczęście - umiera mąż Noemi i jej dwaj synowie. Podobnie jak Hiob, Noemi zostaje ogołocona ze wszystkiego, co miała i dzięki czemu coś znaczyła. Bezdzietna wdowa - jak pisze Elżbieta Adamiak - to znaczyło wówczas bycie przeklętym, odrzuconym, ubogim. Noemi była też cudzoziemką, emigrantką. Nie chciała zostawać wśród obcych, postanowiła więc wrócić do Izraela. Gdy przyszło do pożegnania się z synowymi - Rut i Orpą, te nie chciały się z rozstawać z Noemi. Namawiała je: Idźcie z powrotem, każda do domu matki swojej, i niech was Jahwe darzy miłością, podobnie jak wy darzyłyście nią waszych zmarłych [mężów] i mnie samą7. Noemi nawiązuje w swoich słowach do "domu matki" - tradycji panującej w rodzinach jej synowych, będącej przeciwieństwem ogólnie przyjętego zwyczaju - odwołanie się do domu ojca.

Ostatecznie Rut - symbol prawdziwej kobiecej przyjaźni. Jako uzasadnienie dla swojej decyzji zostania z Noemi, wypowiada następujące niezwykle piękne słowa:

"Nie przymuszaj mnie, abym cię opuściła i odeszła od ciebie:
Gdziekolwiek pójdziesz ty,
i ja tam pójdę ,
gdzie ty będziesz przebywać,
tam i ja chcę zamieszkać;
lud twój ludem moim,
a Bóg twój Bogiem moim.
Gdzie ty umrzesz, tam i ja,
i tam będę pochowana.
Niechaj tak mi uczyni Jahwe
i niechaj to silnie potwierdzi,
że tylko śmierć może nas rozdzielić!"

(Rt 1, 16-17)



Zostają ze sobą, by się wspierać i pomagać sobie w pokonywaniu trudów życia. Rut pracuje na polu zbierając kłosy za żniwiarzami. Pole to okazuje się polem krewnego Noemi, który wykupuje ziemię Noemi i poślubia Rut, a ta wkrótce rodzi syna. Staje się tak dzięki fortelowi wymyślonemu przez Noemi i zrealizowanemu przez wierną jej Rut, a nawiązującego do obowiązującego w tamtych czasach prawa rodzinnego - wykupu ziemi ubogiego członka rodziny z poślubieniem bezdzietnej wdowy w imię podtrzymania rodu. Dzięki kobiecej solidarności udało się im ocalić życie, przełamać tradycyjną niechęć do cudzoziemek, a nawet uczynić Rut prababką Jezusa. (Na podstawie: E. Adamiak, Kobiety w Biblii. Stary Testament, Wydaw. Znak, Kraków 2006, s. 99)

Rut nie odstąpiła Noemi i postanowiła towarzyszyć jej w drodze do Izraela, kraju w którym cudzoziemki nie były mile widziane, a małżeństwa z nimi nie były pochwalane.

Opowieść o Rut zawiera istotne przesłanie o podważalności patriarchalnego porządku. Po raz pierwszy porządek ten zostaje zakwestionowany, gdy mąż Rut deklaruje jej niemal posłuszeństwo mówiąc
Nie bój się, córko moja, uczynię wszystko, o co prosiłaś. Po raz drugi, gdy sąsiadki na wieść o urodzeniu syna przez Rut zwracają się do Noemi ze słowami radości, że narodził się JEJ syn, a po raz trzeci, gdy mówią: Synowa twoja (...) cię kocha i więcej znaczy dla ciebie niżeli siedmiu synów (Rt 4,15)8.

Marta jest postacią biblijną Nowego Testamentu, o której wiemy, że była siostrą Marii i Łazarza. Fragment Ewangelii według Łukasza przedstawia ją podczas odwiedzin Jezusa. Jezus usiadł i zaczął nauczać, a Marta uwijała się koło rozmaitych posług, podczas gdy Maria siedziała u stóp mistrza i wsłuchiwała się w jego słowa9. Marta jest tutaj pokazana jako wzór życia aktywnego, a Maria jako wzór kontemplacji. Postawa Marii jest chwalona przez Jezusa, a czynności, którymi zajmowała się Marta - nie są przez niego zauważone.

W innym miejscu - Ewangelii według św. Jana - Marta pojawia się w opowieści o wskrzeszeniu Łazarza. Wszyscy troje, czyli Maria, Marta i Łazarz są przyjaciółmi Jezusa. Gdy Łazarz umiera, siostry wzywają Nauczyciela na ratunek, ale ten zwleka z przyjściem. Pojawia się, gdy Łazarz już został złożony w grobie. Marta wybiega na spotkanie z Mistrzem i czyni mu wyrzuty: Panie, gdybyś tu był, nie umarłby mój brat. Przez chwilę rozmawiają i w trakcie tej rozmowy Marta czyni wyznanie wiary, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym. Wyznanie to jest o tyle ważne, że w Ewangeliach tylko Piotr i właśnie Marta w ten sposób postrzegają Jezusa, dając tym samym wyraz głębi swojej wiary. Piotr otrzymuje klucze do królestwa niebieskiego i staje się najważniejszą osobą w Kościele. O Marcie jako o tej, na której wierze - tak jak na wierze Piotra - zbudowana jest wiara Kościoła, zapomina się.

Elżbieta Adamiak przywołuje ten wizerunek Marty i wskazuje na inną interpretację przekazu o niej z Ewangelii św. Łukasza. Ewangelista mówi, że Marta "posługiwała" używając greckiego słowa diakonein, które może oznaczać posługę u stołu. Ale - jak zauważa Adamiak - w Kościele pierwotnym w ten sposób określano funkcję, z której wyrósł urząd Diakon - u pierwszych chrześcijan pomocnik biskupa opiekujący się ubogimi i chorymi, później - duchowny przygotowujący się do kapłaństwa. (Na podstawie: Encyklopedia Gazety Wyborczej, tom 4, PWN, Warszawa 2006, s. 100)

diakona. Można więc powiedzieć, że Ewangeliści uznali Martę za najważniejszą w ich środowisku, za przewodzącą tamtejszej gminie, choć w Kościele katolickim została zdeprecjonowana do poziomu patronki gospodyń domowych i kucharek.

Kościół a kobiety

Są w Starym Testamencie dwa obrazy stworzenia świata. Jeden z przekazów mówi, że Bóg najpierw stworzył człowieka mężczyznę, ale żeby ten nie czuł się samotny, uśpił go i z jego żebra stworzył kobietę (Wtedy to Jahwe sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała - Rdz 2, 18-23). Drugi obraz jest oto taki: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boga go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. (Rdz 1, 26-27)10. Stworzył ich oboje na obraz i podobieństwo boże, a więc oboje stworzył równymi we wszelkiej godności, w tym także - jak należy rozumieć - godności kapłańskiej.

Niemniej jednak tradycyjna Symbolika chrześcijańska - jej egzemplifikacją są następujące słowa zaczerpnięte z Listu do Koryntian św. Pawła (1 Kor, 14,33-36) dające wykładnię rozumienia porządku społecznego opartego na patriarchacie: "Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czegoś nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów. Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu". (Zaczerpnięto z: Pismo Święte Nowego Testamentu, w przekładzie z jęz. greckiego, Wydawnictwo Pallottinum, Warszawa 1993, s. 527)

symbolika chrześcijańska zdecydowanie zaprzecza zasadzie równości kobiety i mężczyzny wobec Boga i siebie nawzajem. Jest ona zdecydowanie patriarchalna, bowiem uwypukla znaczenie mężczyzny jako tego, który jest pierwszym w hierarchii, ważniejszym od kobiety, aktywnym i przeznaczonym z natury do panowania, a kobietę przedstawia jako istotę bierną i podporządkowaną.

Katolicka teolożka Elizabeth Schüssler-Fiorenzy, uzasadniając wyraźną obecność patriarchalizmu w chrześcijaństwie będącą w sprzeczności z fundamentalną zasadą stworzenia i postawą samego Jezusa wobec kobiet, twierdzi że pierwotne chrześcijaństwo było wspólnotą równych osób - uczniów i uczennic. Z czasem jednak dopasowywało się ono do otaczającego świata, a ponieważ rozwijało się w kulturze patriarchalnej, to z niej czerpało normy i zasady odnoszące się do porządku społecznego. Inaczej mówiąc chrześcijaństwo nie jest samo w sobie źródłem patriarchatu, ale jest bezkrytycznym jego legitymizowaniem i brakiem sprzeciwu wobec

Mizoginizm - postrzeganie kobiet jako istot z natury niedoskonałych i nierozumnych; wyrażanie niechęci czy nawet wstrętu do kobiet. Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że kobieta jest nieudanym mężczyzną, musi być podległa mężowi, gdyż "z natury mężczyzna ma większe rozeznanie rozumu". Tertulian grzmiał "Trwa ciągle na tym świecie wyrok Boga przeciwko twojej płci. A więc z konieczności żyjesz jako oskarżona. Ty jesteś komnatą diabła!". Klemens Aleksandryjski wyrokował "Każdą kobietę powinna napawać obrzydzeniem sama myśl, że jest kobietą". Arystoteles w dziele O rodzeniu się zwierząt twierdził, że "samca cechuje specjalna zdolność, samicę zaś brak tej zdolności", czyli "należy uważać kobiecość za rodzaj naturalnej deformacji". Dwaj dominikanie - Jakub Sprenger i Henryk Instytor opracowali dzieło teologiczne Malleus maleficarum (Młot na czarownice), które ukazało się w 1487 r. i zawierało koncepcję kobiety jako istoty gorszej od zwierząt, a ponadto zawierało instrukcję jak należy się rozprawiać z "czarownicami". Na stosach płonęły kobiety, które budziły lęk w mężczyznach, które sięgały po wiedzę przez Kościół zakazaną (wiedźma oznaczało pierwotnie "ta, która ma wiedzę"). Proces "palenia czarownic na stosie" rozpoczęty ok. 1420-1430 r. został usankcjonowany bullą papieską Innocentego VII w 1484 r. i trwał przez trzy wieki. (Opracowano na podstawie: A. Sapkowska, Feminizm - wyzwanie czy zagrożenie dla Kościoła?, w: Polskie oblicza feminizmu. Materiały z konferencji, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 2000, s. 147 oraz S. Sierakowski, On zaś będzie panował nad tobą, "Gazeta Wyborcza" z 17 grudnia 2004 r. i J. Makowski, Kobiety uczą Kościół, "Gazeta Wyborcza" z 15-16 stycznia 2005 r.)

mizoginizmu kościelnego, w czym można się dopatrywać jego zasadniczej winy11.

W związku z ruchem feministycznym drugiej fali i kontestacją przez kobiety ich podporządkowanego położenia w społeczeństwie XX wieku, pojawiła się także w Kościele refleksja, która zaowocowała Teologia feministyczna - to myślenie, które ma na celu odczytanie Biblii i tradycji Kościoła z perspektywy kobiet. Jej przedstawicielką jest m.in. Elżbieta Adamiak z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

teologią feministyczną. Teolożki feministyczne dowodzą, że religia chrześcijańska sama w sobie nie jest nacechowana antykobieco, że to jej odczytywanie odbywa się z pozycji męskiej i uwypukla dokonania oraz władzę mężczyzn, spychając na plan dalszy dokonania i znaczenie kobiet. Celem nurtu feministycznego w teologii jest przywrócenie kobiecie należnego jej miejsca w przekazie biblijnym. Język Biblii i jej wykładnia są wytworem konkretnej epoki, czyli nie mogą mieć charakteru absolutnego, raz na zawsze obowiązującego, potrzeba nowego spojrzenia na podejście Kościoła do kobiet12.

W Kościele protestanckim nie wysuwa się już zastrzeżeń co do kapłaństwa kobiet, bowiem za punkt odniesienia przyjmuje się biblijną równość kobiety i mężczyzny w obliczu Boga. W Kościele katolickim wciąż mocna jest patriarchalna tradycja, a argumentem przeciw dopuszczaniu kobiet do kapłaństwa jest przywoływanie faktu biblijnego, że wśród wybranych przez Chrystusa dwunastu apostołów nie było żadnej kobiety.

Odpowiedzią na pojawienie się nurtu feministycznego w teologii były oficjalne wystąpienia papieży. Jan XXIII w encyklice
Pacem in terris z 1963 r. uznał za dopuszczalne włączanie się kobiet w pracę zawodową i szeroko rozumiane życie społeczne. Wątek ten kontynuowano podczas obrad II Soboru Watykańskiego, a efektem było Orędzie do kobiet wygłoszone przez Pawła VI. Wiele miejsca poświęcono kobietom na Synodzie w 1987 r., którego główna myśl koncentrowała się wokół misji ludzi świeckich w Kościele. W Kodeks Prawa Kanonicznego - wyraźnie wskazuje, że kobiety mają równe z mężczyznami prawo do szerzenia idei religijnych. Kobiety mogą pełnić funkcję biegłego lub radnego Synodu Diecezjalnego. W liturgii mogą pełnić funkcje lektora, komentatora, w nagłej potrzebie mogą udzielać chrztu i komunii, a gdy jest taka wola ze strony wiernych czy konieczność, to mogą także wygłaszać kazania. W razie braku księdza kobiety mogą na mocy delegacji biskupa asystować przy zawieraniu małżeństw. W przypadku niedostatecznej liczby księży i diakonów pieczę nad wiernymi mogą sprawować także osoby świeckie, w tym kobiety, z tym że jurysdykcyjnie parafia podlega opiece proboszcza parafii sąsiedniej. (Na podstawie: A. Sapkowska, Feminizm - wyzwanie czy zagrożenie dla Kościoła?, w: Polskie oblicza feminizmu. Materiały z konferencji, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 2000, s. 140, przypis 8)

Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. zawarto zapisy odnośnie do tego, jakie posługi mogą pełnić w Kościele kobiety. Problem polega na tym, że zapisy Kodeksu na ogół nie są wcielane w życie.

Jan Paweł II po raz pierwszy ustosunkował się do kwestii kobiecej w liście O godności i powołaniu kobiet z 1988 r., chociaż wyrażenia "nowy feminizm" użył już w 1980 r. podczas spotkania ze studentkami brazylijskimi. W liście tym wyrażone jest uznanie dla "bogactwa kobiecości", "geniuszu kobiety" i "osobowych zasobów kobiecości", nie mniejszych od zasobów męskości, tylko innych. W Encyklice Evangelium vitae z 1995 r. Jan Paweł II pisze: W dziele kształtowania nowej kultury sprzyjającej życiu kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i decydującą, w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami "nowego feminizmu", który nie ulega pokusie naśladowania modeli "maskulinizmu", ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku13. W innych dokumentach Jana Pawła II zawarte są treści wskazujące nie tylko na uznanie równości kobiet i mężczyzn jako fundamentalnej zasady, ale i na komplementarność społecznych ról kobiet i mężczyzn oraz na dobroczynność wynikającą z coraz szerszego włączania się kobiet w sferę publiczną zarówno na szczeblu krajowym, jak i międzynarodowym. Jan Paweł II przeprosił za winy Kościoła wobec kobiet uzasadniając gorsze ich traktowanie wzorcami kulturowymi, które kształtowały przez wieki mentalność i instytucje (List do Kobiet, 1995). Jednocześnie znajdujemy w dokumentach napisanych przez Jana Pawła II wyraźny sprzeciw wobec aborcji (List do kobiet, 1995) i kapłaństwu kobiet (Przemówienie do biskupów w Los Angeles, 1987).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7890
7890
7890
7890
7890
7890
7890

więcej podobnych podstron