PO LUDZKU CZY PO BOŻEMU, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny


PO LUDZKU CZY PO BOŻEMU?
DWOJE W PRZYMIERZU Z BOGIEM
KS. BP ZBIGNIEW KIERNIKOWSKI

Owocem pojednania dokonanego przez Boga w Jezusie Chrystusie jest przymierze, nowe przymierze Boga z ludźmi. Z rozproszonych i obcych Bóg tworzy sobie lud, który do Niego przynależy na sposób wyłączny i definitywny. Ten lud to święta budowla postawiona na fundamencie świadków: „apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię” (Ef 2,19.21). Ta świątynia jest miła Bogu, gdyż w niej stale zamieszkuje Boży Duch. Stanowi ona mieszkanie Boga przez Ducha (Ef 2,22). Odnosi się to do całego Kościoła, ale w sposób szczególny tajemnica ta uobecnia się i jest przeżywana w małżeństwie. Spróbujmy zgłębić wewnętrzną dynamikę tej tajemnicy wzrostu Bożego w małżeństwie chrześcijańskim opartym na przymierzu z Bogiem.

Na fundamencie Tajemnicy

Wzrastanie małżonków w znajomości i akceptacji takiego przeżywania jedności, by stanowić świątynię Boga dzięki Chrystusowi, List do Efezjan nazywa wielką Tajemnicą (Ef 5,32). Dla wyjaśnienia musimy powiedzieć, że gdy Apostoł w odniesieniu do małżeństwa mówi o wielkiej Tajemnicy, nie ma na myśli żadnej innej tajemnicy, jak tylko owo Misterium zbawienia, o którym mówi od początku listu (zob. Ef 1,9 nn). Ta wielka Tajemnica odniesiona do małżeństwa jest szczególną częścią tego Misterium objawionego przez Dobrą Nowinę, zgodnie z odwiecznym planem Boga Ojca. Całe to Misterium, nazywane Tajemnicą, jest tak wielkie i tak nieporównywalnie inne od ludzkich wyobrażeń i planów, że Apostoł, podkreślając najpierw, że Tajemnica ta była zakryta przed ludźmi, a teraz została objawiona w Duchu Świętym, nie znajduje innego sposobu na wyrażenie podziwu dla niej, jak zgięcie kolan przed Bogiem Ojcem, z którego bierze początek wszelki ród na niebie i na ziemi (por. Ef 3,14-19). Bogactwo tej tajemnicy to przede wszystkim moc doprowadzenia człowieka do poznania tego, że Chrystus może zamieszkać przez wiarę w jego sercu, uobecniając na ziemi Pełnię Bożą, właśnie według Jego miary (Ef 4,13).

Tajemnica ta, przeniesiona na obszar życia małżeńskiego, zakłada zupełnie nowe fundamenty i tworzy zupełnie nową platformę życia i współżycia dwojga ludzi. To właśnie Chrystus, wydający siebie za tych, których nie wzbrania się nazwać swoimi, chociaż z powodu grzechu, czyli z racji starej natury, są obcymi, jest tym fundamentem, na którym dokonuje się zbliżenie człowieka do człowieka. W przypadku małżeństwa chodzi o zbliżenie mężczyzny i kobiety, by mogli tworzyć jedno ciało. Powstaje wówczas jedność na wzór jedności Boga ze swoim ludem. Ktoś, kto jest inny i obcy, staje się częścią jestestwa Chrystusa. Ktoś, kto jest inny i obcy, staje się cząstką kogoś, kto wierzy w Chrystusa. I to właśnie mocą Chrystusa, mocą Jego Ducha, przyjmując życie od Ojca w synowskim przybraniu, człowiek może wydawać siebie innemu i dla innego, stając się niejako cząstką drugiego aż do tego stopnia, że tworzy z nim jedność; jedność na miarę Chrystusa.

Tym, co łączy dwoje, którzy świadomie wchodzą w sakrament małżeństwa, nie jest już jakakolwiek ludzka atrakcyjność (chociaż ten aspekt będzie zawsze obecny i musi być doceniany), lecz ostatecznie świadomość i poznanie mocy Jezusa Chrystusa, która uzdalnia do zaakceptowania właśnie innego, obcego, w oparciu o poznanie wierności Boga wobec Jego Syna. W tym kluczu otrzymuje się moc widzenia i przeżywania każdej inności, każdej odrębności. Każda ujawniająca się obcość stanowi niejako zaproszenie i jest okazją do tego, by Tajemnica Jezusa Chrystusa stawała się w owych sytuacjach obecna i aktywna.

Wejść w inność drugiego

Z naszego zwykłego, ludzkiego doświadczenia wiemy, że inność, odrębność, a nawet wrogość drugiego będą się zawsze pojawiać i muszą się jawić, kiedy dwoje ludzi żyje coraz bliżej siebie, w coraz ściślejszej więzi. Odkrywamy niejednokrotnie ten paradoks, że im bardziej człowiek zbliża się do drugiego, tym bardziej odkrywa jego inność. Tylko ci, którzy się jeszcze do siebie prawdziwie nie zbliżyli, jedynie jakoś się sobie podobają, mogą naiwnie myśleć, że w oparciu o te ich uczucia będą w stanie się kochać, być jedno na zawsze. Tylko mało doświadczeni życiem mogą myśleć, czasem nawet wbrew ostrzeżeniom płynącym z zewnątrz, że oni sami, lepiej niż inni, potrafią stworzyć i przeżywać jedność i miłość.

W rzeczywistości przeżywanie obecności drugiego człowieka, obecności coraz to bliższej, obecności psychicznej i fizycznej, prowadzi coraz bardziej do odkrywania właśnie inności drugiego. To stanowi, możemy powiedzieć, materię czy materiał dla bogactwa przeżyć. Ale stanowi to też bardzo często powód do lęku przed drugim, do zamknięcia się czy ucieczki od drugiego. I wtedy życie wspólne staje się jałowe i bez sensu, bezpłodne pod każdym względem. Właśnie tutaj wchodzi, jako dar, światło poznanej przez Ewangelię Tajemnicy i moc uaktualnienia jej, stosownie do sakramentu.

Bowiem Tajemnica Jezusa to wejście w inność drugiego, w jego obcość i wrogość, naturalnie w oparciu o znajomość Ojca, Dawcy życia, i wydanie siebie, swego życia, za drugiego, innego, obcego, by z nim tworzyć płodną jedność. Małżeństwo chrześcijańskie, właśnie jako sakrament, czyli skuteczny znak działania Bożego w człowieku i dla człowieka, daje moc urzeczywistniania tej Tajemnicy.

Dlaczego „aż do śmierci”?

Dla uniknięcia nieporozumień powiedzmy, że nie chodzi tu o prowokowanie obcości ani wrogości miedzy małżonkami. Takich sytuacji i stanów w życiu codziennym nie brakuje. Ujawniają one różnice zdań, oczekiwań, pragnień. Wzywają do tego, by ustąpić, zrezygnować, podjąć i nieść ciężar odpowiedzialności za drugiego, który okaże się słabszy czy zawodzi. Właśnie sakrament, jako znak skutecznego oparcia się na wydarzeniu zbawczym Jezusa Chrystusa, w którym objawiła się wierność Boga Ojca wobec Jego Syna, a w Nim wierność wobec wszystkich, którzy w Nim odkrywają ojcostwo Boga i stają się Jego przybranymi dziećmi, daje moc do wchodzenia w to wszystko w sposób prosty, bez uprzedzeń, z otwartością na działanie Boga i objawienie się Jego wierności. Co więcej, sakrament ten zachęca i zaprasza, by korzystać z jego mocy dając siebie tej drugiej konkretnej osobie, z którą jest się związanym na całe życie, aż do śmierci. Sakrament ten pozwala rezygnować z ewentualnej możliwości oddalenia się czy ucieczki od drugiego, separacji czy rozwodu.

Człowiek-chrześcijanin, ponieważ zna siebie i jest świadom swojej skłonności do ucieczki w obliczu trudnych sytuacji, wiąże się z drugim w sposób nierozerwalny, by w momencie kryzysu nie mieć możliwości ucieczki i niejako, pozbawiając siebie dobrowolnie takiej możliwości, stawia siebie w sytuacji konieczności szukania właściwego dla tego związku ratunku przez odwołanie się do przymierza z Bogiem, do wierności Boga. Wchodząc w sytuację kryzysu czy umierania dla siebie, ma okazję odkrywania i akceptacji własnej małości, lęków i obaw oraz przyjmowania przychodzącej mocy i odwagi opartej na wierności Boga.

Nie tak, jak żyje świat

Takie życie nie jest owocem tylko ludzkich wysiłków, nie jest też rezultatem tylko ludzkich programów, dobrej woli czy wytrzymałości. Jest owocem wprowadzenia człowieka w sferę Tajemnicy Jezusa. W niej wszystkie sprawy - czy to zwyczajne, łatwe, czy wielkie, wymagające niezwykłego samozaparcia - są przeżywane jako dar. Małżonkowie chrześcijańscy (najlepiej jest, jeśli oboje razem - chociaż czasem będzie tak, że w danej chwili tylko jedna strona) wiedzą, tj. mają w sobie tę Chrystusową mądrość, że dobrze jest cierpieć dla drugiego, że dobrze jest ustąpić, przebaczyć, być wiernym nawet wobec niewierności; wiedzą, że dobrze jest pozwolić, aby drugi niszczył we mnie mur wrogości; że jest to łaską i okazją do objawienia mocy Boga.

Z punktu widzenia tylko ludzkiego jest to niesprawiedliwe, nielogiczne, wręcz absurdalne. Po ludzku bowiem wydaje się, że należałoby dochodzić swego, wykazać swoją rację. Czasem czyni się to nawet z przekonania o konieczności zabiegania o dobro drugiego, uważając, że jest on w błędzie. Ludzka natura dąży do podporządkowania sobie drugiego. Podlega bowiem myśleniu, że jeśli ma być niszczony mur rozdzielający, to - według pierwszego ludzkiego odruchu - powinno to się dziać w drugim, a nie we mnie; jeśli brak jedności i porozumienia, to trzeba drugiego skłonić do przemiany. Taka jest mentalność ludzka. Tak zazwyczaj funkcjonuje świat. Dynamika życia w Chrystusie jest inna. Inne są też relacje w Jego Ciele - Kościele i w Jego Ciele - Kościele domowym.

To jest rzeczywistość zakryta przed tymi wszystkimi, którzy nie poznali przez Dobrą Nowinę Tajemnicy Jezusa Chrystusa. Ci zaś, którzy ją poznali, zginają kolana przed niewysłowioną wielkością Bożego planu i Bożego dzieła. Mimo że niejednokrotnie będą przeżywali trudności i kryzysy od wewnątrz, a czasem i prześladowania z zewnątrz, będą trwali w stałości odkrywania inności i przeżywania jedności. Fundamentem bowiem ich wszystkich relacji ostatecznie jest i zawsze będzie wierność Boga w Jego przymierzu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
malzenskie drogi xGalka, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
BÓG NIE MOŻE BYĆ WYGNANY Z MAŁŻEŃSKIEGO BYCIA RAZEM, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
Mężczyzną i niewiastą stworzył ich Rdz 1, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
MĄŻ I ŻONA- POMOC, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
MAŁŻEŃSTWO CHRZEŚCIJAŃSKIE A INNE KONCEPCJE MAŁŻEŃSTWA, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
malzenskie drogi xGalka, Boży zamysł dla małżeństwa i rodziny
temat6 Alternatywy dla małżeństwa i rodziny, Socjologia edukacji
Trzydniowa wycieczka po regionie Dolnego Śląska dla 1-2 klasy gimnazjum, turystyka
Podziękowania po Komunii św, KATECHEZA DLA DZIECI, ! - I komunia Święta
Przewodnik po Rokuganie cz, Pomoce dla MG
spr całoroczny po 5kl, sprawdziany z matematyki dla klasy 5 szkoły podstawowej
I KOMUNIA - RÓŻNE DZIĘKCZYNIENIA PO KOMUNII ŚW., KATECHEZA DLA DZIECI, ! - I komunia Święta
Test przygotujący do sprawdzianu po klasie VI, MATERIAŁY DLA UCZNIÓW

więcej podobnych podstron