Przemysław Magdziński
Antropologia -
Odwieczne pytanie o to, czym jest człowiek.
Czym jest człowiek? Jakie jest jego miejsce w świecie? Te dwa powiedzmy zasadnicze pytania wiążą się z innymi: Co mogę wiedzieć? W czym mogę pokładać nadzieje? Nie wymyślił tego Kant. To są słowa, które od wieków podejmowali wielcy uczeni. Zajmowało im to tysiące, setki tysięcy, a nawet miliony kart zapełnionych małymi literkami. Czy rozwiązali oni odwieczny problem definicji człowieka? Jego egzystencji, istnienia, miejsca w świecie? Pewnie, że nie. Zresztą gdybym nawet uważał, że tak, wydałbym się nadto wielkim optymistą. Jednak pesymistą też nie jestem. O człowieku wiemy bardzo dużo ale nie wszystko, bo człowiek jest bardzo skomplikowaną i złożoną istotą. Co go odróżnia od reszty świata? To, że jest świadomy tego, iż jest istotą złożoną, a sam siebie dokładnie nie jest w stanie poznać.
Pisząc tą króciutką rozprawę na temat człowieka zastanawiałem się co takiego mógłbym powiedzieć by uchwycić sedno, taki fenomen człowieka - człowieczeństwo. Wiele nauk podejmuje zagadnienie człowieka, jednak tylko jedna odpowiada na pytanie czym jest człowiek - antropologia. Antropologia filozoficzna chce uchwycić istotę człowieka. To co jest najbardziej istotne, najważniejsze, człowieka całościowo. Zajmuje się relacją człowieka ze światem natury, sił popędowych, które władają człowiekiem. Starożytni filozofowie ułożyli fundamenty dla wszelkich rozważań o człowieku. Wprowadzili pierwsze kategorie. Cała późniejsza filozofia człowieka była udoskonaleniem i odniesieniem do życia, sytuacji, ich teraźniejszości.
Jak większości uczonych, czy to starożytnych, czy współczesnych, w tym punkcie nie będę oryginalny, uważam, że człowiek składa się z dwóch sfer: duszy i ciała. Pojęcia psyche (dusza) i soma (ciało) już w starożytnej Grecji się pojawiły. Jednak obecnie ma się wrażenie, iż określenia duszy i ciała uległy zmianie. M.Sheller mówi o człowieku, jako bycie, który dzieli się na dwie sfery: psychowitalną oraz duchową. W psychowitalnej zawiera się : pęd życiowy, instynkt, pamięć asocjacyjna, inteligencja praktyczna. W sferze duchowej natomiast znajdują się wszelkie akty poznawcze, sfera emocji i woli. Ciało porównałbym do tej sfery psychowitalnej, gdzie wszystko co się w niej dzieje „unaocznia się” człowiekowi, w takim sensie, że jego mózg, w którym dokonują się te analizy i różnego rodzaju procesy, odbiera te informacje, „widzi je”, tak samo jak widzi się ciało (soma), jako coś materialnego, substancjalnego. Dusza (psyche) porównywalna jest do tej drugiej sfery duchowej Shellera. Dusza jest tym czymś w człowieku, co świadczy o jego boskości, czymś co przekracza jego samego. Dusza jest nieśmiertelna, bo przekracza nasz materializm cielesny. Nie można jej uchwycić, zmusić do czegoś. Jest wieczna. Dusza daje człowiekowi pewne pole w działaniu wolności. Człowiek wewnętrznie zawsze może być wolny, a zewnętrznie może być jej pozbawiony np. poprzez więzienie, zniewolenie. Dusza posiada zdolność wzniesienia się ponad świat cielesny. Uważam, że dusza i rozum kształtują człowieka. Dusza (irracjonalna) posiada zdolność do ideacji, powiedzenia nie popędowi, a rozum jeszcze bardziej koncentruje, analizuje, i pomaga przezwyciężyć racjonalnie popędy i słabości. To tak jakby dusza wiedziała od razu co ma zrobić (automatycznie), a rozum analizowałby to jako coś neutralnego na samym początku, a potem za sprawą argumentów za i przeciw obierał odpowiednie stanowisko. Za pomocą rozumu człowiek pojmuje świat. Już od najmłodszych lat wypełnia się doświadczeniem życiowym, mądrością. Rozum zatem nie jest dany jako coś ostatecznego, czego nie doskonalimy, ale jest on rozwijany i doskonalony w czasie całego naszego życia.
Człowiek - zwierzę ludzkie, Anima racjonale, homo sapiens. Kiedy mówi się o człowieku jako o zwierzęciu, mówi się o jego brakach jakie posiada względem zwierząt. Wiąże się z tym pojęcie retardacji. Człowiek rozumiany jest jako istota naznaczona niedostatkiem, pewnym brakiem. Chodzi tutaj o braki w wyposażeniu do życia, takim jakie posiadają inne zwierzęta: futro, pazury, kły, mocno rozwinięty układ ruchu itp. Człowiek wydaje się w stosunku do nich bezbronny. Pozwolę sobie przytoczyć pogląd A.Gehlena, w którym on podejmował kwestie człowieka jako istoty naznaczonej deficytem, niedostatkiem. Człowiek jednak nie jest, aż tak pokrzywdzony, bo dzięki rozumowi jaki posiada przewyższa wszelkie stworzenie na ziemi. Korzystając z rozumu potrafi stworzyć sobie odpowiednie środowisko w jakim będzie żył. Dlatego człowiek przetrwał tak ciężkie okresy w swoim życiu. Mimo braku, niedokończoności w sferze biologicznej, potrafi się dostosować do niemal wszystkich warunków klimatycznych.
„Człowiek jako zwierze ludzkie rodzi się za wcześnie i nie jest gotowy żyć samodzielnie zaraz po urodzeniu, jak zwierzęta wymaga długiej opieki rodzicielskiej nim się w pełni ukształtuje. I dlatego natura ukierunkowuje go na rozwój kulturowy, przez co człowiek jest bardziej elastyczny i nie ogranicza swego życia do „czystej biologii”.
Człowiek to nie tylko zbitka jakieś materii, cielesności. Jest to również duch, który posiada wolności. Zatem nie będzie już tutaj mowy o człowieku jako jednostce, rozumianej prze materialne ciało i byciem jednym egzemplarzem. Osoba to coś więcej. Osoba to Ja, mój Duch, moje wnętrze, a nie tylko ciało. Pogląd jaki mi się wyklarował po części przypomina pogląd od J.Maritaina, który mówił, że człowiek jest osobą poprzez posiadanie wnętrzna-duchowego „ja”. Tak samo ma się rzecz z samym pojęciem osoby. Nie jest dany nam jakiś materiał genetyczny, jako coś ostatecznego, niezmiennego. Człowiek w trakcie życia staje się, a nie jest. Panuje nad własną cielesnością. Jest zdolny do oceny własnych czynów.
Za Zdzisławem Cackowskim, autorze tekstu „O człowieku”, wyrażam podobny pogląd iż „świat człowieka tworzy nie tylko przedmiotowość ludzkiego działania: nie jest tylko zbiorem przedmiotów, na które człowiek działa. On tworzy też ludzką podmiotowość: jest zbiorem rzeczy, stanów rzeczy, spostrzeżeń, wyobrażeń, pojęć oraz idei, którymi człowiek działa i myśli”. Dzięki rozumowi, inteligencji jaką posiada jest zdolny tworzyć, stwarzać. Posługuje się narzędziami i przez to dostosowuje otoczenie, środowisko do swoich potrzeb. Pojęcie człowieka jako homo faber, człowieka popędowego, który narażony jest na popędy, ale dzięki rozumowi, silnej woli, potrafi przezwyciężyć te slaby strony własnej egzystencji, które poniekąd wpisane są w jego naturze, jako coś naturalnego. Człowiek nie jest w stanie zerwać więzi z tym, gdyż jest to niemożliwe przez samo to, że jest istotą animal racjonale, które mimo, że jest obdarzone rozumem nadal posiada popędy, choć w mniejszym stopniu a niżeli u zwierząt.
Dla mnie człowiek to istota , która była, jest tutaj, teraz, która będzie. Podobnie, jak M.Heidegger wyrażam pogląd człowieka, który „wychodzi z siebie”, ku temu co jest „poza nim”, z tą uwagą, że dla mnie człowiek wychodzi dla innego człowieka, ze względu na miłość do niego, a nie ze względu na samego siebie, na swoją egzystencję, czy też własny egoizm, ciekawość świata.
Egzystencja poprzedza esencje. Główne hasło egzystencjalistów wydaje się bardzo trafne, gdyż jak wcześniej wspomniałem, według mnie człowiek się staje, czyli wypełnia pewnymi wartościami, a nie jest od razu dany jako coś zamkniętego czy to w materialnej skorupie jak pisał M.Buber. Według mnie człowiek jest istotą otwartą na świat, mimo cielesności oraz materialności jaką został obdarzony przez stwórcę - Boga. Człowiek w swojej cielesności, materialności nie może nic zrobić, ale dzięki duchowi potrafi wykraczać nad świat materialny, cielesny.
Człowiek jest istotą społeczną, która nie potrafiłaby funkcjonować sama w świecie. Dzięki ciągłych relacjom między Ja - Inny , człowiek ma poczucie wartości, sensowności w świecie. Każdy z nas ma potrzebę obecności drugiego człowieka, ma potrzebę poczucia się obecnym w oczach innych. Jest tak zbudowany, że potrzebuje do życia obecności innych, drugiej osoby. Wydaje się niemożliwe by człowiek mógł sam przetrwać, bez drugiego. Jest to jednak możliwe, ale przez bycie samym, przez alienację, osamotnienie, zanikają w nim typowo ludzkie właściwości: miłości, bycia z drugim, życzliwości, uczuciowości. Człowiek osamotniony, taki Robinson Crusoe na bezludnej wyspie, nie może, i nie ma gdzie spożytkować tej własnej osobowej energii. Dlatego po jakimś czasie jego duch, intelekt, rozum, to co wynosiło go ponad zwierzęta zanika, tym samym przyczynia się do zbliżenia człowieka do zwierzęcia.
„Kultura tworzy się jako system autoidentyfikacji - oko człowieka nie tylko widzi, ale również jest twórcze - konstruuje obraz, z którym się utożsamia, albo i nie - wtedy tworzy następne obrazy i widzi się inaczej niż dotychczas. Kultura to seria obrazów i w swej istocie jest nietrwała, jak i te obrazy - ulega ciągłym przemianom, tak jak i ciągle zmienia się autoidentyfikacja. Kultura więc nie jest, jak natura, czymś stałym i niezmiennym. Kultura musi z istoty swojej ewoluować”. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że dzięki człowiekowi, który nie tylko potrafi patrzeć na świat z wewnątrz (subiektywnie), potrafi również wyjść poza siebie, z zewnątrz (obiektywnie). Potrafi spoglądać na świat jakby z lotu ptaka. W dzisiejszych czasach kultura charakteryzuje się wzrostem indywidualizmu, wzrostem instrumentalizacji. Ważna u człowieka staję się władza, pieniądz, pogoń za korzyściami materialnymi. W tym wszystkim jest coraz mniej czas na to co tak naprawdę ważne, istotnościowe - miłość. Człowiek ze strony psychologicznej pragnie być kochany i potrzebuje miłości, ale nie takiej cielesnej, erotycznej. Takiej prawdziwej miłości.
Tym co napędza człowieka, jego działanie, jest właśnie miłość. Czym jest tak naprawdę miłość? Nie byłoby o niej mowy gdyby nie było człowieka. Zresztą nie było by tych dywagacji, polemik i wszystkiego co dotyczy jego samego. Miłość to nie jest uczucie tak jak mówił Scheller. Wydaje mi się, że bliższy prawdzie jest pogląd K.Wojtyły, który mówił, że miłość to coś więcej niż uczucie, bo zauroczenie jest uczuciem. Osobę mogę traktować jako zbiór pewnych wartości w nim tkwiących. Mogę też tratować osobę jako wartość, nie emocjonalnie ale intuicyjnie. Wartość, którą realizujemy w życiu - norma.
Czy wyobrażamy sobie taki świat bez człowieka? Wydaje mi się, że nie. Człowiek stał się tak niezbędny światu, że trudno sobie go tak po prostu wymazać i pomyśleć, co by było gdyby nie istniał, bo wraz ze człowiekiem mamy człowieczeństwo, a z człowieczeństwem wszystkie jego wytwory co nas otaczają - jego kultura. Mocą, która napędza działanie i czyn człowieka jest miłość, ona zaś sama daje człowiekowi poznanie samego stwórcę - Boga.