PORNOGRAFIA: problem pornografii wykorzystywany jest w propagandzie do oskarżania katolików o zacofanie, hipokryzję, dążenie do ograniczania wolności. Por. edukacja seksualna.
--------------------------------------------------------------------------------
Nikt właściwie nie zdefiniował czym jest pornografia. Między pornografią a sztuką przebiega płynna granica
Pornografia nie jest szkodliwa dla psychiki człowieka (wiąże się to z tzw. hipotezą katharsis)
--------------------------------------------------------------------------------
Nikt właściwie nie zdefiniował czym jest pornografia. Między pornografią a sztuką przebiega płynna granica. Test na odróżnienie pornografii od sztuki jest wbrew pozorom prosty. Jeśli ktoś nie posiada pewności, czy dany obrazek jest pornografią, czy tylko przejawem "nowoczesnej sztuki", zapytajmy go: czy zgodziłby się, ażeby na fotografii - kolportowanej w tysiącach egzemplarzy - znajdowała się podobizna bliskiej mu kobiety: żony, córki…? Zdrowy psychicznie człowiek bezbłędnie ustali granicę.
--------------------------------------------------------------------------------
Pornografia nie jest szkodliwa dla psychiki człowieka (wiąże się to z tzw. hipotezą katharsis). Hipotezę katharsis sformułował w latach trzydziestych psycholog Seymur Feshbach, ale już w latach sześćdziesiątych zrezygnował z niej. Pornografia instrumentalnie traktuje człowieka. Prowadzi do agresji wobec kobiet i do uzależnień, przez seksuologów zwanych seksoholizmem. Uzależnienie polega na ciągłym poszukiwania wciąż nowych bodźców. Skutkiem tego są patologie i dewiacje seksualne. Porno pełne perwersji przyzwyczaja do zachowań dewiacyjnych, aż w końcu człowiek uznaje je za normę.
Ted Bundy sądzony był za zgwałcenie i zamordowanie około 100 kobiet. Przed wykonaniem wyroku śmierci przyznał w wywiadzie: … to pornografia popchnęła mnie na drogę gwałtu. Podniecała moją wyobraźnię. Potem stałem się niewolnikiem swoich wyobrażeń. (…) A działo się to stopniowo. Za każdym razem szukałem w pornografii silniejszych, potężniejszych emocji. Jest to jakby narkotyk, bez którego nie można się obyć. Kończy swoją wypowiedź apelem, który powinien być prawdziwą przestrogą dla zwolenników pornografii: Chcę, żeby to ludzie zrozumieli: byłem człowiekiem normalnym, nie spędzałem dni w barze na piciu, nie byłem włóczęgą czy zboczeńcem. Miałem dobrych przyjaciół, prowadziłem życie normalne, z wyjątkiem tych niszczycielskich wyobrażeń, które ukrywałem.