26. DWORZANIN I ZIEMIANIN- DWA WZORCE ŻYCIA W POEZJI JANA KOCHANOWSKIEGO
Dla średniozamożnego szlachcica z wielodzietnej rodziny droga do kariery wiodła przez naukę i dwory magnackie. Studiował w Królewcu i Padwie, podróżował przez Francję i Niemcy. Po powrocie do kraju Kochanowski rozpoczął karierę dworzanina u wybitnych rodzin arystokratycznych. Dzięki protekcji biskupa Piotra Myszkowskiego został dworzaninem i sekretarzem na dworze królewskim Zygmunta Augusta. Po 10 latach służby wycofał się z życia dworskiego. Mimo że karierę dworską uważał za niezbyt udaną, zakończył ją jako człowiek zamożny. Grono dworzan Zygmunta Augusta składało się z wykształconych i inteligentnych młodych humanistów, wśród których znajdowali się także dawni znajomi Kochanowskiego z Padwy. Na stałe lub chwilowo przebywali tu najwybitniejsi ludzie z kraju i zagranicy, tu najwcześniej docierały obce nowinki - zarówno ważne wydarzenia, jak i drobniejsze, składające się na powszechnie panującą modę. Tu kształtował się też pewien model życia, wskazujący, jaki powinien być ideał młodego człowieka. Utworami okolicznościowymi obdarzał Kochanowski mężów stanu, których naprawdę szanował. W sposób daleki od pochlebstwa podkreślał takie ich cnoty, jak patriotyzm, waleczność, mądrość, prawość i zdolność do przyjaźni. Życie dworskie obfitowało w rozrywki i zabawy. Tej właśnie atmosferze zawdzięczać należy powstanie bardzo wielu fraszek. Życie na dworze miało niezaprzeczalnie wiele zalet: było intensywne, dworzanin nie miał czasu na nudę. Dzięki wypełnianiu licznych obowiązków można było rozszerzyć swoje umiejętności, rozwijać się. Dawało możliwość poznania wielu ciekawych osób, w tym także oczywiście cudzoziemców. Szybko docierały wszelakie nowinki ze świata mody, literatury i sztuki. Ale życie dworskie miało też mnóstwo wad: rozliczne obowiązki, wyczerpujący tryb życia. Rzadkie chwile samotności - dwór nie był dobrym miejscem dla poety. W łacińskiej Elegii XV mówi: żegnaj, złudny dworze/Już żadna z twych obietnic znęcić mnie nie może/Swoboda jest mi droższa ponad pereł blaski.
Życie ziemianina
Zalety: niezależność finansowa, większa swoboda w organizacji czasu, taki tryb życia sprzyjał skupieniu i refleksji. Dużo czasu można było spędzać z rodziną i przyjaciółmi. Wady: nowinki ze świata docierały z opóźnieniem, czasami spokój bywał pewnie nużący; można było zatęsknić za intensywniejszym, szybszym życiem.
• pracowity
• dobry gospodarz
• życzliwy, uczynny
• refleksyjny
• ceni życie zgodne z rytmem natury
Ziemianin najwyżej cenił życie osiadłe, najchętniej w wiejskim ustroniu. "Serce roście patrząc na te czasy" - to główna formuła poetycka rozpoczynająca pieśń drugą z ksiąg pierwszych. Pieśni Jana Kochanowskiego uważane są za manifestację renesansowego optymizmu. Nadchodząca wiosna wywołuje u ziemianina radość i nadzieję w sercu. Ład przyrody i stały rytm jej przemian w roku "na cztery części rozdzielonym" zapewniały ziemianinowi uprawiającemu "łan ojczysty" nade wszystko pożytki, dające się określić wyraźnie w kategoriach ekonomicznych. Ład przyrody był źródłem dobrego samopoczucia szlachcica, żyjącego na "wsi spokojnej, wsi wesołej" i przeżywającego we własnych włościach mityczny "złoty wiek" szczęśliwości, jeśli nie powszechnej, to w każdym razie szczęśliwości ziemiańskiej. Pomyślność osobistą ziemianina ugruntowywała "dobra żona". Ona to współtworzyła ład i harmonię w życiu domowym, umiejętnie gospodarowała dobytkiem, troszczyła się o czeladź i rodzinę, zapewniała ziemianinowi godnych dziedziców cnoty i fortuny. Mówi o niej w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce". W utworze tym bohater - ziemianin żyje u boku swej zacnej małżonki, z dala od kłopotów i targów wojennych, nie znając trudów wojennych ani niebezpieczeństw żeglarza. Pędzi żywot samowystarczalny materialnie i duchowo niezależny. W Pieśni świętojańskiej o Sobótce zwraca uwagę na spokój, ukojenie, możliwość wyciszenia się, które daje wieś. Zachwyca się pięknem przyrody. Ukazana przez niego wieś jest wyidealizowana, sielankowa. Mniej uwagi poświęca stabilizacji majątkowej, za to skupia się na stabilizacji moralnej. Spod jego pióra wyszły urzekające opisy przyrody oraz świąt i zabaw. Pisze o zabawach, rozrywkach i kontemplacji. Jan Kochanowski w pieśni Panny XII (w Pieśni świętojańskiej o Sobótce) wylicza pożytki.