Łamańce językowe
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
W czasie suszy szosa sucha. Sasza szedł suchą szosą.
Apominikleopotopeteciwiczanki.
Archiwmililimiłopotoportorykańczyk
Cesarz często czesał cesarzową.
Chłop pcha pchłę, pchłę pcha chłop.
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, Strząsa skrzydła z dżdżu, A trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie, Straszny wszczyna szum…
Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, W krzakach drzemie kszyk… A w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg…
Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie?
Cześć Czesiek! Czeszesz się częściej często, czy częściej czasem?
Czy się Czesi cieszą, gdy się Czesio czesze?
Czy tata czyta cytaty Tacyta?
Czy trzy cytrzystki grają na cytrze? Czy jedna płacze, a druga łzy trze?
Czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą.
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
Czy rak trzyma w szczypcach strzęp szczawiu, czy trzy części trzciny?
Cesarz czesał włosy cesarzowej, cesarzowa czesała włosy cesarza
Dziewięćsetdziewięćdziesięciodziewięciotysięcznik.
Dzięcioł pień ciął.
Dżdżystym rankiem gżegżółki i piegże, zamiast wziąć się za dżdżownice, nażarły się na czczo miąższu rzeżuchy i rzędem rzygały do rozżarzonej brytfanny.
Gdy pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a gdy morze nie pomoże to pomoże może Gdańsk.
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz. Chrząszczybrzeboszyce, powiat Łękołody.
I cóż, że ze Szwecji?
I cóż, że cesarz ze Szwecji?
Jam jest poczmistrz z Tczewa.
Jerzy nie wierzy, że na wieży jest gniazdo jeży.
Jerzy nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy.
Jolanta lata lojalnym latawcem lejąc jajka.
Jola lojalna, Jola nielojalna
Jola lojalna, lojalna Jola
Jestem ze Szwecji, cóż że ze Szwecji.
Kosmopolitańczykowianeczkowiańska.
Konstantynopolitańczykiewiczówna.
Konstantynopolitańczykowianeczka.
Koszt poczt w Tczewie.
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że na drugiej wieży leży drugi Jerzy.
Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że leży na wieży.
Leży Jerzy obok wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden leży Jerzy.
Leży Jerzy koło wieży i nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy.
Lojalna Jola, Jola lojalna.
Lola lojalna, Jola nielojalna.
Lojalna Jola lubi lojalnego jelenia.
Matka tka Katka tkakaczka czka tak jak tka.
Na wieży leży jeżyk i nie wierzy, że na wieży leży jeżyk.
Na wyrewolwerowanym wzgórzu przy wyrewolwerowanym rewolwerowcu leży wyrewolwerowany rewolwer wyrewolwerowanego rewolwerowca.
Na wyścigach wyścigowych wyścigowa wyścigówka wyścignęła wyścigową wyścigówkę numer cztery.
Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz wieprza pieprzem.
Niech Jadzia trzyma Jadzię, bo tramwaj jedzie i Jadzię przejedzie.
Nie wiem, czy cietrzewie w dżdżysty dzień siadają na drzewach.
Nie pieprz wieprza pieprzem Pietrze, bo bez pieprzu wieprz jest lepszy.
Pan profesor Fiutykultykiewicz razem z panią profesorową Fiutykultykiewiczową napiwszy się najwydestylowajniuchniejszego spirytusiku rektyfikowanego wyindywidualizowali się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.
Poczmistrz z Tczewa, rotmistrz z Czchowa.
Powiedziała pchła pchle: pchnij, pchło, pchłę pchłą.
Pchła pchnęła pchłę pchłą - i po pchle!
Pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig.
Pójdźże kiń tę chmurność w głąb flaszy.
Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice.
Przygwoździ Bździągwa gwoździem źdźbło, to pobździ źdźbłko.
Przyszedł Herbst z pstrągami, słuchał oszczerstw z wstrętem patrząc przez szczelinę w strzelnicy.
Rozrewolwerowany kaloryfer.
Rozrewolwerowany rewolwer.
Rozrewolwerowany rewolwerowiec przestrzelił wypolerowany kaloryfer.
Rozrewolwerowany rewolwerowiec rozrewolwerował urewolwerowanego rewolwerowca.
Rozrewolweryzowany rewolwerowiec z rozrewolweryzowanym rewolwerem rozrewolweryzował rewolwer rozrewolweryzowanego rewolwerowca.
Rozdefragmentowany defragmentator dysków zdefragmentował niezdefragmentowane dyski.
Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden Jerzy siedzi.
Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy.
Siedziała małpa na płocie i żarła słodkie łakocie.
Spirytusik najwydestylowaniuchniejszy.
Spod czeskich strzech szło Czechów trzech.
Stół z powyłamywanymi nogami.
Szałaławia grał na bałałajce, połykając ser półtłusty.
Szczegóły przestępstw w Pszczynie.
Szedł Sasza suchą szosą susząc szorty.
Szedł Polak po lak i wrzucił dowody do wody.
Szksypcze że szmyckiem.
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pęk strąk, a bąk się zląkł.
Skarykaturalizowany prestydigitator
Szły pchły koło wody, pchła pchłę pchła do wody i ta pchła się popłakała, bo ją druga pcha popchała.
Szczebiot dzieci i skrzypienie drzwi przeszkadzało nieszczęsnej skrzypaczce w głosnym ćwiczeniu gry na skrzypcach.
Słow kształty krztusza krtanie.
Tata, czy tata czyta cytaty Tacyta?
Tracz tarł tarcicę tak takt w takt jak takt w takt tarcicę tartak tarł.
Ta tapeta tu, tamta tapeta tam.
Trzy pstre przepiórzyce przefrunęły przez trzy pstre kamienice.
Trzy wszy w szwy się zaszywszy szły w szyku po trzy wszy.
Trzech Czechów szło ze Szczebrzeszyna do Szczecina.
W czasie suszy szosa sucha.
Warszawa w żwawej wrzawie, w Wawrze wrzy o Warszawie.
Wpadł ptak do wytapetowanego pokoju.
W Pszczynie na szynie maszyna przejechała mysz.
W Pszczynie na szynie przejechało mysz, aż zazgrzytało.
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie i Szczebrzeszyn z tego słynie. (J. Brzechwa)
W wyniku dedukcji dochodzę do konkluzji, że twoje indokryzmy wobec mojej aparycji są wręcz efeberyczne
W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel bezczelnie szeleścił w szczawiu trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i często trzepocąc skrzydłami.
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów, który czytał przekarykaturalizowaną i przeliteraturalizowaną literaturę.
Wyścigowa wyścigówka wyścignęła wyścigową wyścigówkę numer sześć.
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu.
Wyszczerzyła szczeżuja raz na lepszą paszczę…, po czym czmychnęła w chaszcze.
Zamień kamień w krzemień, przemień krzemień w kamień.
Z rozentuzjazmowanego tłumu wyindywidualizował się niezidentyfikowany prestidigitator, który wyimaginował sobie samounicestwienie.
Ząb - zupa zębowa, dąb - zupa dębowa.
Zdemitologizowane i zdemistyfikowane niezidentyfikowane obiekty latające.
Z Czeskich strzech szło Czechów trzech. Gdy nadszedł zmierzch, pierwszego w lesie zagryzł zwierz.
BĄK
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
BZYK
Bzyczy bzyk znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie. Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?! Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie! A chrząszcz odrzekł nie zmieszany: Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.
CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy.
CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek, po czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.
DZIĘCIOŁ
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
GORYL
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale, rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał chociaż sensu nie było w tym wcale.
HUCZEK
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka. Ale heca. - wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął. Leży żuczek, leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek. Stąd dla huczka jest nauczka by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczeretu i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie....
KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc pranie, królik gra na fortepianie.
KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym kapturku, raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki - różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała. - Po cóż czary, moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką! Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i unurzaj w różu nóżki!
PCHŁA
Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie. Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
SZCZENIAK
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.
TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel: Możesz mi pożyczyć szpadel? Muszę nim przetrzebić chaszcze, bo w nich straszą straszne paszcze. Odrzekł na to drugi trznadel: Niepotrzebny, trznadlu, szpadel! Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach, z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
ŻABA
Warzy żaba smar, pełen smaru gar, z wnętrza gara bucha para, z pieca bucha
żar, smar jest w garze, gar na żarze, wrze na żarze smar