Łamańce językowe


Szczepan Szczygieł z GRZMIĄCYCH BYSTRZYC Przed chrzcinami chciał się przystrzyc. Sam się strzyc nie przywykł wszakże Więc do szwagra wskoczył - Szwagrze, Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę, Gdyż mam chrzciny za godzinę. Nic prostszego szwagier na to: Żono, brzytwę daj szczerbatą W rżysko będzie strzechę Szczygła Ta szczerbata brzytwa strzygła !!! Usłyszawszy straszną wieść Szczepan Szczygieł wrzasnął: Cześć ! I przez grządki poprzez proso Niestrzyżony czmychnął w proso

Czy trzy cytrzyski grają na cytrze, czy jedna gwiżdże, a druga łzy trze?

Wróbelek Walerek miał mały werbelek, werbelek Walerka miał mały felerek, felerek werbelka naprawił Walerek, wróbelek Walerek na werbelku gra!

Butelka oetykietowana butelka nieoetykietowana.

Czyżby tata zaczytywał się w cytatach z Tacyta? Po częstokroć przecież czytał cytaty poczytliwe. Choć niekoniecznie rozczytywał się w Tacycie, W czymkolwiek tata by się rozczytywał, Nie często czuł pzyjemność jak podczas czytania tekstów zacnego Tacyta.

Koło stołu z powyłamywanymi nogami na stołkach z powyłamywanymi nogami siedzą Konstantynopolitańczykiewiczowicz i Rękawiczkowaniejsza z narewolweryzowanym rewolwerem
 
Pompka za trąbką, gąbka po trąbce, stąpają z pompką w Górnej Porąbce.

Warszawa w żwawej wrzawie, w Wawrze wrze o Warszawie.

Jeszcze deszcze chłodzą leszcze, jeszcze leszcze pieszczą kleszcze.

Szły pchły koło wody, pchła pchłę pchła do wody i ta pchła płakała, że ją tamta pchła popchała.

Z czeskich strzech szło Czechów trzech, gdy nadszedł zmierzch, pierwszego w lesie zagryzł zwierz, bez śladu drugi w gąszczach sczezł, a tylko trzeci z Czechów trzech osiągnął marzeń kres.

W krzakach rzekł do trznadla trznadel: - Możesz mi pożyczyć szpadel? Muszę nim przetrzebić chaszcze, bo w nich straszą straszne paszcze. Odrzekł na to drugi trznadel: - Niepotrzebny, trznadlu, szpadel! Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach, z krzykiem pierzchnie każda, paszcza!


Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.

Gżegżółki i piegże nażarły się na czczo rzeżuchy i rzędem rzygały do brytfanny.

Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.

Turlał goryl po Urlach kolorowe korale, rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał, chociaż sensu nie było w tym wcale.

Za parkanem wśród kur na podwórku, kroczył kruk w purpurowym kapturku, nagle strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.

Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka, Ale heca... - wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął. Leży żuczek, leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek. Stąd dla huczka jest nauczka, by nie ganiać z tłuczkiem wnuczka.

Ząb - zupa zębowa, dąb - zupa dębowa.

Szedł Sasza suchą szosą susząc szorty.

Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.

Czy tata czyta cytaty Tacyta?

KONSTANTYNOPOLITAńCZYKIEWICZóWNA

Wyindywidualizowałem się z rozentuzjazmowanego tłumu.

jajko pomajonezowane

Na wyścigach wyścigowych wyścigowa wyścigówka wyścignaeła wyścigowa wyścigówke nr 5

Ubsztywidiguldiwidikiewiczówna

Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu rozbawionych konstantynopolitańczykowianeczek

Ma mama mamałygę

Cześć Czesiek! Czeszesz się częściej często, czy częściej czasem?

Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie?

Cesarz czesał cesarzową

Przez trzy szare kamienice przeleciały trzy pstre przepiórzyce.

Spirytusik najwydestylowaniuchniejszy

Na wyrewolwerowanym wzgórzu przy wyrewolwerowanym rewolwerowcu leży wyrewolwerowany rewolwer wyrewolwerowanego rewolwerowca

Zdemitologizowane i zdemistyfikowane niezidentyfikowane obiekty latające.

W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczaretu i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, poczym znika w oczarecie w szarawarach i w berecie.

Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz wieprza, Pietrze.

W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu, klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.

Tracz tarł tarcicę tak takt w takt jak takt w takt tarcicę tartak tarł.

Bzyczy bzyk znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika.

Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie strząsa skrzydła z dżdżu i trzmiel w puszczy tuż przy Pszczynie straszny wszczyna szum. Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie kszyk, a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg.

W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel bezczelnie szeleścił w szczawiu trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i często trzepocąc skrzydłami.

Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki, różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała. - Po cóż czary moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką! Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i umaczaj w różu nóżki!

Pan profesor Fiutykultykiewicz razem z panią profesorową Fiutykultykiewiczową napiwszy się najwydestylowajniuchniejszego spirytusinku rektyfikowanego wyindywidualizowali się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.

Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden Jerzy siedzi.

W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny, a trzy byczki spod Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.

I cóż, że ze Szwecji?

Szła pchła,za nią pchła,jak ta pchła pchłę pchła,to ta pchła szybciej szła.

Było sobie trzech Japońców:Jangcy,Jangcydrankcy i Jankcydrankcydrynkcydroni.I były sobie trzy Japonki:Cypa,Cypadrypa i Cypadryparampamponi.I oni się pobrali:Jangcy z Cypą,Jankcydrankcy z Cypądrypą i Jangcydrankcydrynkcydroni z Cypądrypąrampamponi.I potem urodziły się dzieci:Jangcy z Cypą urodzili Szacha,Jangcydrankcy z Cypądrypą urodzili Szachszaracha i Jangcydrankcydrynkcydroni z Cypądrypąrampamponi urodzili Szachszarachaszachadroni

Ależ alabastrowa Ala alarmuje altem alpejskiego albatrosa

Wydezodorantowany dezodorant

Matka tka, ojciec tka i tkaczka tkając łka !

Było sobie trzech Japońców: Jachce, Jachce Drachce, Jachce Drachce Drachcedroni. Były sobie trzy Japonki: Cepka, Cepka Drepka, Cepka Drepka Rompomponi. Poznali się: Jachce z Cepką, Jachce Drachce z Cepką Drepką, Jachce Drachce Droni z Cepką Drepką Rompomponi. Pokochali i pobrali się Jachce z Cepką, Jachce Drachce z Cepką Drepką, Jachce Drachce Droni z Cepką Drepką Rompomponi. Mieli Dzieci: Jachce z Cepką mieli Szacha, Jachce Drachce z Cepką Drepką mieli Szacha Szar Szaracha Jachce Drachce Droni z Cepką Drepką Rompomponi mieli Szacha Szarszaracha Fudżi Fajkę. Kto powtórzy bajkę?

Szczupłą niczym szczapa mieszczkę, szczypnął szczodrze Szczepan szczwany. Sczerwieniała, szczebiotała. Aż sczaiła: „Waść sczesany!”

Poczmistrz z Tczewa, rotmistrz z Czchowa.

Lojalna Jola, Jola lojalna.

Drgawki kawki wśród trawki - sprawką czkawki te drgawki.

Żarnowiec żrące sarny - to ornament z Pernambuco czy z Warny?

Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że w Białowieży na szczycie wieży jest gniazdo jeży.

Trzynastego w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie. Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie - Cóż ma znaczyć to tarzanie? Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie! A chrząszcz odrzekł nie zmieszany: Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Dawniej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.

Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek, po czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.

Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.

Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc pranie, królik gra na fortepianie.

Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze, drepcząc w kółko pośród gąszczy.

Waży żaba smar, pełen smaru gar, z wnętrza gara bucha para, z pieca bucha żar, smar jest w garze, gar na żarze, wrze na żarze smar.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wierszyki - lamance językowe 2 by Gocha2308, Łamacze języka
łamańce językowe, Scenariusze
Łamańce językowe, J.Polski
Łamańce językowe, Logopedia
Łamańce językowe, SŁOWNICTWO
Gimnastyka języka (lamance jezykowe), REWALIDACJA, ĆWICZ, Logopedia, gimnastyka języka
łamańce językowe
Łamańce językowe, szkoła
wierszyki - lamance językowe 2 by Gocha2308, Łamacze języka
łamańce językowe, Scenariusze
łamańce językowe
Załącznik łamańce językowe drukować w szkole (2)
Łamańce językowe
łamańce językowe
łamańce językowe
Pragmatyka jezykowa
Grzegorczykowa R , Językowy obraz świata i sposoby jego rekonstrukcji
Gotowość dzieci przedszkolnych do czytania a ich dojrzałość językowa
Jezykoznawstwo ogolne pytanie i Nieznany

więcej podobnych podstron