DROGA DO BETLEJEM
I - NA DWORZE KRÓLA MELCHIORA
Obsada
1.Melchior 12.Opiekun chorego chłopca
2.Żona Melchiora 13.Maryja
3Alwino-wnuk Melchiora 14.Józef
4.Kacper 15.Pasterz I
5.Baltazar 16.Pasterz II
6.Pies Alwina -Pluton 17.Anioł I
7.Gwiazda Betlejemska 18.Aniol II
8.Biedna dziewczynka 19.Anioł III
9.Chory chłopiec
10.Sługa Melchiora I
11.Sługa Melchiora II
(Melchior siedzi przy stoliku. Ogląda zawartość jakiegoś słoiczka, wącha, przesypuje proszek do ozdobnego naczyńka.
Wchodzi wnuk Alwino)
Alwino - Co tak ładnie pachnie, dziadku?
Melchior - Ostrożnie, Alwino. To jest bardzo cenne!
Alwino - Ale co to jest?
Melchior - Kadzidło.
Alwino - Kadzidło? Do czego to służy?
Melchior - To jest taka mieszanka ziół. Kadzidło zapala się wtedy, gdy się
chce komuś oddać głęboką cześć.
Jest tylko jedna osoba, której chciałbym ofiarować to
kadzidło…
Alwino - Mnie dziadku. Prawda?
Melchior - Nie , nie tobie. Komuś wyjątkowemu.
( Alwino obrażony wzrusza ramionami)
Alwino - No to komu?
( Wtem, przed ich oczami przesuwa się gwiazda.
Melchior wpatruje się w nią intensywnie,
szuka zwoju pisma , rozwija )
Melchior - Czyżby to była ta gwiazda, o której mówią pisma?
Tak to ona!
(klaszcze w dłonie, biega podekscytowany po scenie.
wchodzą 2 słudzy)
Melchior - Szybko , szybko…Muszę wyjechać! Bagaże.., gdzie są moje
bagaże? Dar, wielki dar…
Gdzie kadzidło? Nareszcie będę mógł podarować je Królowi
królów.
(Wchodzi żona Melchiora, słudzy wbiegają ze
stertą pudeł.)
Żona Melchiora - Panie mój i mężu…cóż to za wielki ruch na naszym dworze?
Co robią tutaj te pudła?
(Słychać pukanie do drzwi)
Słyszysz? Jeszcze goście w tym bałaganie?
(Wychodzi pospiesznie chwytając się za głowę. Wchodzą
Mędrcy)
Melchior - Witajcie , witajcie…
Kacper - Bądź pozdrowiony. Witam Cię ja- Kacper
Baltazar - I ja - Baltazar
Melchior - Czy już wiecie o gwieździe?
Kacper - Ona cały czas nas prowadzi.
Baltazar - Przed chwilą zatrzymała się przed twoim pałacem. Dlatego tu
jesteśmy…
Melchior - Czy wy też macie jakieś dary dla Króla królów?
(Pokazuje kadzidło)
Kacper - Tak. Ja postanowiłem podarować Mu swoją koronę. Jest ze
szczerego złota!
Baltazar - Ja też mam bogaty dar. Tym namaszcza się ciało. Nazywa się
mirra - balsam ziołowy.
Kacper - Ruszajmy więc w drogę. Gwiazda nie będzie na nas czekać.
Baltazar - Jedźmy.
Melchior - Jedźmy. (Wychodzą)
(Alwino wychodzi spod stołu, głaszcze psa Plutona)
Alwino - Ależ to niesamowita historia! Trzej Mędrcy jadą do Króla
królów .Ja też chcę Go zobaczyć. Pojedziemy Pluton? A jakie
damy podarunki? Już wiem- moje najładniejsze zabawki!
Pluton ,nie mamy czasu.
Chodź.
(Wybiega na zaplecze, wraca z tobołkiem w ręce)
Alwino - Zaczekajcie na mnie !Dziadku…Pojechali. To nic, dogonimy ich.
Widzisz Pluton? Nawet z daleka gwiazda wskazuje drogę.
(Wychodzą na zaplecze)
II W DRODZE
( Na scenę wchodzi biedna dziewczynka. Z oddali słychać
szyderczy śmiech.)
Biedna dziewczynka -Nikt nie chce bawić się ze Mną. Mówią, że jestem biedny, że nie mam żadnych zabawek.
(Ociera łzy)
(wchodzi) Alwino - Dlaczego płaczesz? Mogę ci w czymś pomóc?
Biedna dziewczynka - Tak chciałabym mieć choć jedną zabawkę. Może wtedy
ktoś chciałby się ze mną bawić…
Alwino - Jaka szkoda , bo wziąłem ze sobą tylko jedną zabawkę
moją ulubioną piłkę.
Biedna dziewczynka - Skoro ulubiona to jej nie oddawaj!
Alwino - Nie rozumiesz? Królowi królów trzeba ofiarować dar
serca! Wybacz muszę już iść.
(Odchodzi lecz wraca po chwili)
Alwino - Jakoś to wytłumaczę Królowi królów. Proszę możesz
ją sobie wziąć!(Rozradowana dziewczynka odchodzi)
Gwiazdo, gwiazdo -gdzie jesteś? Ach tu- pokazujesz
mi jakiegoś starszego człowieka. To chyba nie jest Król
królów?
A pan…dlaczego jest taki smutny?
Starszy człowiek - Nie ma już dla mnie żadnej radości. Kiedy byłem młodszy
lubiłem wędrować, żeby poznać ciekawe zakątki świata.
Moje oczy chcą jeszcze wiele zobaczyć, ale nogi stare
i zmęczone…Bezbarwna jest starość. Po co mi żyć na tym
świecie?
Alwino - Mam coś ,co cię uraduje. To mądra i ciekawa księga o tym
co dzieje się na świecie. Tylko, że ją miałem dać komuś
innemu… Ale to nic. Weź ją i nie bądź już taki smutny.
(Starzec rozradowany rozwija księgę , czyta)
(Alwino głaszcze psa)
Alwino -Tylko ty mi zostałeś, przyjacielu. Nie oddam ciebie nikomu
( Rozgląda się wokoło)
Popatrz Pluton, to dziecko nie może chodzić. Jakie ono jest
biedne.
(Opiekun sadza dziecko na stopniu i odchodzi)
Alwino - Witaj! (Dziecko odwraca się tyłem)
Alwino - Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać?
Chore dziecko - Nienawidzę cię!
Alwino - Dlaczego? Przecież mnie nawet nie znasz.
Chore dziecko - Ty biegasz sobie , skaczesz. A ja nie mogę nawet chodzić.
Mam chore nogi-rozumiesz? Nic mnie już nie rozweseli.
Odejdź stąd, dla mnie nie ma żadnej pociechy.
(Znów odwraca się tyłem)
(Alwino spuszcza głowę , nie wie co powiedzieć)
( Nagle Pluto łasi się do chłopca, skomli, aż ten musiał
się roześmiać)
Alwino - Czy chciałbyś ,żeby mój Pluto został z tobą? To weź go
i nie bądź już taki smutny.
(Alwino odchodzi, protestuje , gdy pies chce iść za nim)
Alwino - Zostań, jesteś bardzo potrzebny nowemu panu.
(Alwino stoi na środku ze spuszczoną głową , ociera łzy.
Podchodzi gwiazda, delikatnie dotyka go i wskazuje
kierunek)
Alwino - Zapomniałem o Królu królów! Gwiazdo, prowadź…
Dlaczego zatrzymujesz się tutaj?
(Rozgląda się ,dostrzega 2 pasterzy)
Alwino - Hej pasterze, powiedzcie mi, proszę, jak nazywa się ta
miejscowość?
Pasterz I - Nie wiesz? Jesteśmy w Betlejem.
Pastersz II - To pewnie też nie słyszałeś, co się tutaj przed chwilą
wydarzyło? Król królów…
Alwino - Król królów? Gdzie? Muszę Go zobaczyć!
Pasterz I - Obejrzyj się młody człowieku.
(Alwino odwraca się i na widok świętej Rodziny klęka)
Alwino - Królu królów-ukochany. Tak długo szedłem do Ciebie
Mam dla Ciebie …(zagląda do worka)
Przepraszam, nic nie mam. Wszystko rozdałem.
(Maryja i Józef podchodzą, przytulają go .Maryja
podaje mu Jezusa)
Maryja - Jezus mówi ,że to ty jesteś darem. W twoim sercu jest
tyle pięknych uczynków. One mają wartość bezcenną
Wchodzą 3 królowie, Alwino podbiega do nich .Aniołowie śpiewają, Mędrcy
składają dary.
Opracowanie: Aneta Masternak
5