Ilona Skopowska
Kulturoznawstwo Międzynarodowe Rok II
„Mitologia nordycka a symbolika i estetyka nazizmu”
Korzenie nazistowskiej ideologii wywodzące się z szeroko pojętego okultyzmu są od bardzo dawna przedmiotem zainteresowania wielu historyków. Do dziś zadają sobie oni pytanie, w jakim stopniu mitologia nordycka wpłynęła na wszelkie zło wyrządzone przez nazistów, między innymi podczas II wojny światowej. Historycy pochodzący z Niemiec natomiast do tej pory ignorowali ten szczególnie interesujący wątek, jakim niewątpliwie jest wpływ mitów skandynawskich na Hitlera i jego współpracowników, między innymi Heinricha Himmlera, dowódcę SS. Dlaczego to robili? Czy dlatego, że uznali sprawę za niewygodną? A może stwierdzili, że temat jest zbyt niepoważny, aby prowadzić nad nim naukowe badania? Jednak czy nie właśnie w prawidłowo pojmowanych, poddawanych często nadmiernym interpretacjom, ideach szeroko pojętego okultyzmu, gnozy oraz ezoteryzmu, należałoby doszukiwać się ideologicznych podstaw jednego z najbardziej zbrodniczych tworów państwowych XX wieku?
Jak się okazuje, koncepcja nadludzi i rasy panów, a także aryjska supremacja leżąca u podstaw narodowego socjalizmu w Niemczech, nie były wyłącznie pomysłem samego Adolfa Hitlera. Dowiedziono bowiem, że przed dojściem do władzy w III Rzeszy przywódcy NSDAP, istniały pewne grupy ludzi oraz stowarzyszenia, które sławiły rasę aryjską.
Towarzystwo Thule
Niewątpliwie największy wpływ na ideologię nazistowską wywarło powstałe w Monachium w czasie I wojny światowej Towarzystwo Thule (Thule Gesellschaft). Nazwa ta pochodzi od starożytnej wyspy leżącej na Oceanie Atlantyckim, o której pierwszy raz mowa była w „Peri Okeanu” autorstwa Pyteasza z Massalii. Zwykle identyfikuje się ją z Islandią, wybrzeżem Norwegii lub też Szetlandami.
Thule była tajną, rasistowską i quasi-masońską organizacją, której członkowie mocno inspirowali się z ariozofią członka Zakonu Niemieckiego - Guido von Lista. Należeli do niej głównie urzędnicy, prawnicy, profesorowie uniwersyteccy, policjanci, a wśród nich między innymi jeden z największych ideologów III Rzeszy - Alfred Rosenberg oraz Hans Frank - Generalny Gubernator Polski. Towarzystwo to da się określić, jako tajne, konspiracyjne stowarzyszenie o silnej rasistowskiej orientacji, choć na zewnątrz znane było ono jako „Grupa badawcza nad starożytnościami germańskimi”. Działania Thule Gesellschaft polegały głównie na cotygodniowych spotkaniach, na których zbierano się, aby wysłuchać wykładów o mitologii nordyckiej, ezoteryzmie, czy też o rasie aryjskiej. Znakiem rozpoznawczym zakonu został długi sztylet nałożony na koło swastyki. Pod nieco zmienioną formą został on w późniejszym czasie zaadoptowany, jako symbol państwowy III Rzeszy. Najwięcej kontrowersji odnośnie tejże organizacji budziło przekonanie, że w ramach Thule działało ugrupowanie mające satanistyczny i okultystyczny charakter, które to podczas II wojny światowej zajmowało się konstruowaniem ponadnaturalnej broni.
Według francuskiego badacza Jean'a- Claude'a Frére'a, autora pracy „Nazisme et Sociétés Secrètes” (Nazizm i tajne stowarzyszenia), Towarzystwo Thule utożsamiało Agharti, mityczną krainę wewnątrz ziemi, zamieszkiwaną przez bardzo wysoko rozwiniętą cywilizację, z Asgard - siedzibą bogów w mitologii skandynawskiej. Zgodnie z nordyckimi mitami, Asgard miała być jedną z Dziewięciu Krain, którą to zamieszkiwały dwa szczepy bogów - Asów i Wanów. Inni badacze natomiast zakładają, że Agharti to jedynie wyraz pochodzący od Ariany — staroperskiej nazwy, którą starożytni Grecy określali rejon rozciągający się od wschodniego Iranu przez Afganistan do Uzbekistanu i będący ojczyzną Aryjczyków. Zgodnie z tezami Ferdynanda Ossendowskiego, Agharti miała zniknąć podczas wielkiej katastrofy, zapadając się zupełnie pod ziemię. Wówczas to aryjczycy podzielili się na dwie grupy. Pierwsza z nich udała się na południe, gdzie założyła pewnego rodzaju ośrodek wiedzy pod Himalajami, również noszący nazwę Agharti. W tymże ośrodku miała przechowywać nauki o cnotach, a także o energii vril, dającej nowej rasie Vril-Yan władzę nad każdą formą materii ożywionej i nieożywionej. Druga grupa Aryjczyków próbowała natomiast wrócić do krainy Hiperborea-Thule, ale zamiast tego założyła Szambalę - miasto przemocy, zła i materializmu. Agharti była dzierżawcą prawej ścieżki i pozytywnej energii vril, natomiast Szambala miała być ośrodkiem lewej ścieżki i negatywnej energii.
Badania Heleny Bławatskiej
Wspomniany wcześniej podział na prawą i lewą ścieżkę pojawił się już w „Tajemnej doktrynie” rosyjskiej okultystki Heleny Bławatskiej. W swoim sztandarowym dziele stwierdziła ona, że w toku wędrówek ludów, garstka ocalałych dotarła w inne rejony świata szerząc zdobytą wiedzę i zapoczątkowała tak zwaną rasę aryjską. W drugiej połowie XIX wieku samotnie przemierzała tereny Azji, których nie odwiedził dotąd żaden Europejczyk, w poszukiwaniu śladów starożytnych, wysoko rozwiniętych cywilizacji. W monumentalnych megalitycznych budowlach Stonehenge w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii, Bławatska dopatrywała się pamiątek po olbrzymach z Atlantydy, których zniszczyła klęska żywiołowa, bo nadużyli oni swoich nadprzyrodzonych zdolności. Stała się tym samym twórczynią teorii ras mającej ogromny wpływ na narodowy socjalizm niemiecki. W 1875 roku, wraz z H.S. Olcottem i W.Q. Judgem'm, założyła istniejące do dziś dzień tak zwane Towarzystwo Teozoficzne. Zajmuje się ono głównie poszukiwaniem wewnętrznej prawdy we wszystkich religiach, przy jednoczesnym odrzuceniu ich egzoterycznych form oraz rytuałów.
Wywody Bławatskiej o głupocie mieszkańców Afryki i duchowej degeneracji Żydów zostały zauważone przez całe społeczeństwo. Nie da się ukryć, że ogromny wpływ na jej spostrzeżenia miała właśnie mitologia nordycka. W efekcie małe komórki okultystyczne stały się pożywką rasistowskiego światopoglądu. Ezoteryczne pojęcia, takie jak wyzwolenie i oczyszczenie przeistoczyły się w hasła ideologiczne wzywające do zwalczania tego, co gorsze i „nieczyste”. Płaszczyzna spirytualna będąca niejako podstawą ideologiczną dla partii nazistowskiej była przez nią wykorzystywana między innymi jako narzędzie sprawowania władzy.
Guido von List i tajemnice run
Inny badacz, Guido von List, austriacki okultysta i twórca wcześniej wspomnianej ariozofii, będącej główną inspiracją organizacji Thule, dokonał swoistej interpretacji pisma runicznego, którym według mitologii obdarował ludzi sam Odyn. List uznał je za niosące magiczną moc.
Słowo „runa” znaczy tyle, co „tajemnica”. Jako, że uważano runy za podarunek od samego boga Odyna, przypisywano im tajemne znaczenie oraz wykorzystywano głównie w celu wróżb i sporządzania różnego rodzaju talizmanów, które miały chronić ludzi przed złem oraz wzmacniać ich organizmy. Pierwsze inskrypcje runiczne datowane są na II i III wiek naszej ery, dlatego też same runy uważane są za najstarszy typ pisma północno-europejskich ludów barbarzyńskich. Istnieje podział run na energetyczne i magnetyczne. Te pierwsze miały dodawać ludziom siły i energii, natomiast magnetyczne wymagały już wykorzystania pewnych zasobów energetycznych. Nie ma jednak pewności, co do znaczenia run i właściwie bardzo możliwe, że nigdy jej nie będzie. Można się go jedynie domyślać, wyciągając wnioski z samych nazw, gdyż każdą z run określano innym, posiadającym zupełnie odmienne znaczenie słowem. Nie dziwi więc fakt, że sam mistyk Guido von List pokusił się o własną interpretację.
W trakcie długich, samotnych wycieczek, wczuwał się on w magiczną atmosferę zamków, lasów i miejsc kultu. Nie da się ukryć, że nie przemawiało do niego życie wielkiego miasta, ani też religia chrześcijańska. Był więc klasycznym przykładem outsidera, który poszukiwał boskich pierwiastków w pierwotnych elementach przyrody. Monumentalne skały postrzegał jako sanktuaria dawnych Germanów, ostatnie relikty wykorzenionego przez chrześcijan kultu Odyna, boga wojny i wojowników, współtwórcy świata, a także uosobienia mądrości, magii i poezji. Być może to, że Odyn sprawował opiekę nad wojownikami, miało bezpośredni wpływ na utożsamianie jego kultu z panowaniem rasy aryjskiej, która to miała walczyć o oczyszczenie się ze wszelkich innych, „brudnych” ras.
List często odwoływał się również na islandzki zbiór mitów - „Eddę starszą”, gdzie pod wpływem Bławatskiej dostrzegał zawoalowane świadectwo pochodzenia rasy aryjskiej z dalekiej północy. W walkach olbrzymów z karłami, opisanych w sagach, dopatrywał się śladów autentycznych zmagań „wyższych” i „niższych” ras. Mistyka przyrody i ezoteryczne spekulacje zbiegły się w nacjonalistycznej ideologii, która domagała się wyzwolenia germańskiego ducha od obcych wpływów. Wybuch I wojny światowej został więc uznany, jako akt duchowego oczyszczenia z rzekomej dekadencji, której przyczyn List upatrywał się w socjalizmie, demokracji i mieszaniu ras.
Teozoficzne idee okultystyczne zapożyczone od Guido von Lista oraz Heleny Bławatskiej w dużej mierze złożyły się na przewidywania i zaświadczenia o nadchodzącym triumfie nowego państwa germańskiego, tworu czystego rasowo - pozbawionego jakichkolwiek obcych wpływów. Wizje te wiązały się ze stworzeniem elity nadludzi, eksterminacją ludzi określanych mianem istot niższych - podludzi oraz wprowadzeniem tak zwanego Nowego Porządku Świata.
Schutzstaffel i Himmler
Bezpośredni wpływ idei okultystycznych bez wątpienia widoczny był również w formacji o nazwie Schutzstaffel - w skrócie „SS”. Już sama symbolika tego, powołanego w 1925 r. „zakonu”, nawiązywała do tradycji ezoterycznych oraz astrologii. W latach trzydziestych XX wieku jednostka ta w znacznym stopniu zdystansowała od siebie Sturmabteilung (w skrócie „SA), któremu była na początku podległa, dzięki czemu zyskała wyraźnie elitarny charakter. Podczas tak zwanej „Nocy długich noży” w 1934 roku, formacja SS odegrała bardzo kluczową rolę, pacyfikując oddziały SA dowodzone przez Ernsta Röhma, a które to miały rzekomo przygotowywać się do obalenia rządów Adolfa Hitlera. Dokładnie 5 stycznia 1929 roku na szefa SS został powołany Heinrich Himmer. Sam Hitler mówił o nim ponoć, jako o „inteligentnym nauczycielu szkoły powszechnej”. Swą skrupulatność, pracowitość, wręcz przysłowiową „niemiecką dokładność”, dzielił z tendencjami do fantazjowania oraz uwielbieniem dla znanych do dziś teorii o wyższości rasy germańskiej, co znalazło swój wydźwięk w osobliwej filozofii zakonu SS. Na ideologię Himmlera jak i samych członków Schutzstaffel złożyły się najróżniejsze, nierzadko skrajnie antagonistyczne czynniki, między innymi: mit krzyżacki, wspomniana wcześniej ariozofia, zasady funkcjonowania japońskiego stanu rycerskiego, zasady statutowe zakonu jezuickiego, astrologia oraz okultyzm.
Wielu okultystów związanych z nacjonalistycznymi ruchami postrzegało rok 1933, w którym naziści dokonali udanego przewrotu, jako zapowiedź odrodzenia się „państwa germańskiego”, jak i również dobrą okazję do zrobienia kariery w roli mentorów tak zwanej „nowej ery”. Większość z przedstawicieli prawicowego okultyzmu spotkała się jednak z potępieniem nowej władzy, której często zdarzało się czerpać z ich ideologicznego „dorobku”. Jednak niektórzy z nich zrobili ogromne kariery, wywołując bezpośredni wpływ na najważniejsze osobistości III Rzeszy. Wzorcowym tego przykładem jest przypadek Karla Marii Wiliguta, weterana I wojny światowej, określanego, jako samozwańczy mag, wielokrotnego pacjenta klinik psychiatrycznych.
Zainteresowanie Himmlera astrologią oraz genezą pochodzenia ludów germańskich od aryjczyków było znane w kręgach elity III Rzeszy, jednak po objęciu przez niego dowództwa w SS znacznie się wzmogło. Reichsführer chciał przekształcić oddziały Schutzstaffel w zakon na wzór wspólnot średniowiecznych, swoistą elitę czystą rasowo, jednak potrzebował do tego podpory ideologicznej. „Propagandyści z SS nawiązywali tu do mitu historycznego ukutego przez historiografię i publicystykę niemiecką doby cesarstwa o prusko-germańskim posłannictwie wśród Słowian. Ideolodzy nazistowscy nadali mu skrajnie uproszczoną postać i wpletli do swojej ideologii obok innych mitów: niemieckiego odrodzenia, tysiącletniej Rzeszy, krwi, rasy itp”.
Heinrich Himmler był prawą ręką Adolfa Hitlera, dzięki czemu miał zdolność tworzenia dowolnych departamentów rządowych. Jednym z nich było Ahnenerbe - nazistowska organizacja badawcza założona w 1935 roku. Miłość Himmlera do mitologii nordyckiej zaczęła się właśnie od tej małej organizacji, założonej w celu badania dziedzictwa narodu niemieckiego i edukacji o wyższości rasy aryjskiej nad pozostałymi. Z biegiem czasu rozwinęła się do tego stopnia, że objęła ona ponad pięćdziesiąt innych departamentów. Chociaż Ahnenerbe przeprowadzało całkowicie uzasadnione badania, miało jednak złą reputację wśród naukowców. Wielu badaczy jednak wierzy w prawdziwość badań odbywanych przez organizację, jak na przykład przeprowadzone trzy wyprawy do Tybetu, prawdopodobnie w poszukiwaniu przodków rasy aryjskiej. Szczególną uwagę zwrócono jednak na runy i ich germańską tradycję, której Ahnenerbe przypisuje szczególne znaczenie, jeśli tylko jest ono interpretowane poprawnie.
Organizacja badawcza Ahnenerbe
Runy odnalezione na Bliskim Wschodzie, doprowadziły nazistów do wniosku, że Nordowie, którzy również posługiwali się pismem runicznym, są potomkami aryjskiej rasy panów. Wierzyli też, że różnego rodzaju znalezione artefakty, jak na przykład Święta Włócznia, miały mistyczne właściwości i dzięki pomiarom geometrycznym, mogą odkryć ich świętość. Poprzez badanie dziedzictwa znalezisk oraz odkrywanie ich tajemnic, uczeni z Ahnenerbe mieli pewność, że możliwe jest oswojenie współczesnego społeczeństwa z wyżej wspomnianą teorią. Tak głęboko zakorzenione w tej organizacji pogaństwo stało się niemal ucieleśnieniem nazistowskiej religii, która to została przez teologów określona mianem „niemieckiego ruchu chrześcijańskiego”. Niektórzy naukowcy uważają nawet, że działalność Ahnenerbe może służyć za argument potwierdzający wysoki poziom kultu wewnątrz ideologii nazistowskiej. Według ustaleń Ahnenerbe, germańskie pogaństwo było "światowe", bo skupiało się wyłącznie na tym, co było bezpośrednio obecne na ziemi, podczas gdy judaizm skupiał się na elementach bardziej mistycznych. Ponadto twierdzili oni, że Żydzi byli słabi w porównaniu do niemieckich pogan, bo od tysięcy lat czekali na nadejście Zbawiciela, natomiast niemieccy poganie byli samowystarczalni i tegoż zbawienia nie potrzebowali. Ahnenerbe zaczęło karmić tymi niesamowitymi wnioskami całe społeczeństwo niemieckie, podawało je do opinii publicznej, inspirowało edukację i literaturę, a ponieważ było finansowane przez rząd, nie pojawiały się żadne głosy ze strony naukowców, by obalić te fałszywe okultystyczne roszczenia. Ci, którzy nie zgadzali się z wnioskami wysnutymi przez organizację, zazwyczaj tracili swoje pozycje.
Trudno jest ustalić, czy Towarzystwo Thule rzeczywiście mogło wyznawać którekolwiek z przedstawionych do tej pory poglądów, w których to okultystyczne opisy Szambali mieszają się zarówno z obrazem Agharti nakreślonym przez Ossendowskiego, jak i z legendami o Thule i vril. Trudno jest także ustalić, czy Haushofer próbował wpłynąć na Hitlera i oficjalne instytucje nazistowskie, takie jak Ahnenerbe, aby wysłały wyprawy do Tybetu w celu uzyskania pomocy ze strony mieszkańców dwóch ponoć podziemnych krain, ani czy mu się to w ogóle udało. Nie mamy nawet pewności, czy samo Towarzystwo Thule wysłało takie ekspedycje. Jedyna misja do Tybetu oficjalnie zaaprobowana przez Ahnenerbe — kierowana przez Ernsta Schäffera, tzw. Trzecia Ekspedycja do Tybetu, miała zupełnie inny, choć równie okultystyczny program. Jej głównym celem było dokonanie pomiarów czaszek Tybetańczyków i określenie, czy byli oni przodkami Aryjczyków i stanowili ogniwo pośrednie między Aryjczykami a Japończykami.
O nowym człowieku
Zgodnie z mitologią nordycką między Asgardem, będącym królestwem zamieszkiwanym przez bogów a Niflheimem, krainą zmarłych, znajdowało się miejsce dla ludzi - tak zwany Midgard. Willibald Hentschel nadał nazwę „Mittgart” pewnej „idei i pielęgnacji nowego człowieka, aby uratować przed upadkiem rasę germańską, a wraz z nią kulturę zachodnią”. Według wielu myślicieli cała kultura niemiecka narażona była na upadek, ponieważ przetransformowała się w kulturę miejską, w istocie oderwaną od swoich naturalnych korzeni. Uważano, że w mieście nie jest możliwe „wyhodowanie” ludzi wartościowych, gdyż człowiek jest tam wciąż narażany na degenerację ze strony takich zjawisk, jak alkoholizm, choroby weneryczne, brak słońca oraz świeżego powietrza. Twierdzono również, że narodowi niemieckiemu grozi wyparcie ze strony ludów słowiańskich, a największe zagrożenie niosą ze sobą Żydzi.
Aby nie dopuścić do wyparcia Niemców z ich rodzimych terenów, zdecydowano się stworzenie wcześniej wspomnianego Mittgartu, na którego składały się tereny hodowli i pielęgnacji „nowych ludzi”. „Wspólna praca i życie w grupie miały służyć budowaniu świadomości wyższości nordyckiej i rasowo-narodowego elitaryzmu, krzewiły germańską mitologię i romantyczną więź z naturą, wpajały ideały abstynencji, skromności, ubóstwa, prostoty, „czysty stosunek” do płci przeciwnej, obok zasady wodzostwa, dyscypliny, posłuszeństwa przełożonym”. Jeden z działaczy ruchów młodzieżowych - Wilhelm Kotzde, wyobrażał sobie powstałe tereny, jako „szkołę osadników”, którzy będą odpowiedzialni za budowę „germańskiego wału” na wschodzie. Wszystko to bez wątpienia łączy się z teorią wyższości ras proponowaną przez Helenę Bławatską, a także poszukiwaniem boskich pierwiastków w naturze, którym to zajmował się Guido von List. Nie da się zaprzeczyć temu, jak ogromny wpływ na wszelkie poczynania wewnątrz organizacji nazistowskich miała kwestia mitologiczna i okultystyczna. Przyczyniło się to do powstania pewnego rodzaju odrębnej, określanej już, jako nazistowska - mitologii, która czerpała z symboli takich, jak runy i samej mitologii, jak historie o nordyckich krainach.
Symbolika nordycka w ideologii nazistowskiej
Według interpretacji dowódcy SS Heinricha Himmlera runiczne znaki błyskawic na kołnierzach esesmańskich mundurów miały być symbolami młota boga wojny, Thora. Wiele elementów symbolicznych związanych z bóstwem piorunów przejęli także niemieccy żołnierze jednostek szturmowych podczas II wojny światowej. Imieniem tego boga nazwano również wielki moździerz, który w czasie powstania warszawskiego w sierpniu 1944 roku prowadził ostrzał obrońców i ludności cywilnej stolicy. Wśród plemion północnogermańskich Thor cieszył się największą popularnością oraz czcią. W tej kwestii wyprzedził nawet przywódcę wszystkich nordyckich bogów - Odyna. Skąd właściwie błyskawica? Słowo „Thor” wywodzi się bowiem od „błyskawicy”, czy też pioruna i dlatego właśnie jest on bogiem błyskawic, nieba oraz wszelkich zjawisk meteorologicznych. W XIX wieku kult Thora przeżywał w Niemczech swoisty renesans - obrazuje to w sposób jednoznaczny ogromny wpływ szeroko pojętej mitologii germańskiej na kulturę niemiecką.
Himmler w swoich działaniach bardzo często wykorzystywał również pismo runiczne. Stosował runy, gdzie tylko mógł, np. na rękojeściach mieczy, nagrobkach esesmanów, a także jako symbol Lebensborn. Ogromny wpływ na podobne działania miały interpretacje pisma runicznego dokonane przez mistyka Guido von Lista. Germańskie symbole wprowadzone do wyposażenia załogi SS zawierały między innymi stylizowane podwójne runy Sieg, które to po pewnym czasie stały się znakiem całej organizacji. Prócz tych wcześniej wspomnianych, niemieckie siły zbrojne III Rzeszy używały także takich historycznych symboli, jak Wolfsangel oraz Totenkopf. Wolfsangel stosowany był głównie przez członków SS. Dziś natomiast używany jest przez neonazistów. W kontekście nazizmu jest on określany, jako pewnego rodzaju zmodyfikowana runa Eihwaz - z tym, że dodano do niej pionową linię. Źródła historyczne mówią, iż stosowano go niegdyś, jako symbol ochronny - stąd porównanie do azjatyckiego „ying-yang”, którego jest odpowiednikiem. Znak ten zawierał w sobie dwa pierwiastki - męski, utożsamiany z siłą i twórczością oraz śmierci, stagnacji, przez co stanowił połączenie sił dobra i zła, a tym samym równowagę w całym wszechświecie. Totenkopf natomiast oznaczał dokładnie „trupią głowę” i podobnie, jak swastyka i inne symbole używane przez przywódców III Rzeszy, były dość powszechne dużo wcześniej, a po zaadoptowaniu ich przez nazistów do dziś mają negatywny charakter.
Cios dla mitologii nordyckiej
Nie dziwi fakt, że wykorzystywanie nordyckich motywów mitologicznych przez nazistów było ogromnym ciosem dla ich reputacji. Po upadku nazistowskich Niemiec tematyka mitologii germańskiej stała się tabu i była bardzo szeroko omijana w środowiskach akademickich, nie tylko w samych Niemczech, ale również w całej Europie. Naukowcy starali się za wszelką cenę zapomnieć o wszelkich wysiłkach podjętych w celu zbadania rzekomego pochodzenia ideologii nazistowskiej od mitologii skandynawskiej, nawet jeżeli wnioski, do których kiedykolwiek doszli były warte zachodu i co więcej - prawdziwe. W obawie o sympatyzowanie z nazistami, środowiska naukowe zaniechały więc prowadzenia jakichkolwiek badań.
Mitologia nordycka bardzo poważnie ucierpiała również w oczach opinii publicznej. Stało się to przede wszystkim z powodu tak powszechnie znanych rzeczy, jak formacja SS, która to bardzo często podkreślała związki z mitologią i okultyzmem, a także Zamku Wewelsburg, znanego jako największy ośrodek nazistowskiego mistycyzmu w III Rzeszy. Mimo tego, że mitologia nordycka była i jest kompletnie nieszkodliwa, można uznać, iż miała ogromnego pecha, bo jeszcze przez bardzo długi czas utożsamiana była głównie z nazizmem. Dopiero w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku mitologia skandynawska ostatecznie pozbyła się rozciągającego się nad nią przez dziesiątki lat tabu, a stało się tak wraz z pojawieniem się wyznawców religii Asatru, opierającej się na przedchrześcijańskich wierzeniach ludów germańskich. Wciąż jednak inspiracje nazistów mitologią nordycką są kwestią mnóstwa spekulacji i do tej pory nie stwierdzono ostatecznie, w jakim stopniu i które źródła mówią na ten temat całą prawdę.
Bibliografia:
Bławatska Helena, Doktryna tajemna, wyd. INTERART, Warszawa 1996.
Dmitrów Edmund, Mittgart nad Wołgą. O nazistowskiej mitologii Wschodu, [w;] Mówią Wieki, nr 9, Warszawa 1996, str. 25-28.
Goodrick-Clarke Nicolas, Okultystyczne źródła nazizmu, wyd. Aletheia, Warszawa 2011.
Hannon Paul, Lumsden Robin, The Allgemeine-SS, wyd. Osprey Publishing, 1993,
s. 18.
Maciszewski Rafał, Mity Skandynawskie, wyd. DiG, Warszawa 2004.
P. Semków, Aryjski porządek świata w rytuałach religijnych III Rzeszy, [w;] Przegląd Religioznawczy, nr 9, Warszawa 2009, s. 13-24.
Szrejter Artur, Mitologia Germańska, wyd. L&L, Gdańsk 2006.
Tabor Marek, Ezoteryczne źródła nazizmu, wyd. Fundacja Brulionu, Kraków-Warszawa 1993, str. 58- 65
J. Tomasiewicz, Neopoganizm - „religia narodowa” - w koncepcjach niemieckiej skrajnej prawicy (do 1945 r.), [w;] Acta Universitatis Wratuskaviensis. Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi, Wrocław 1974, s. 103-120.
Wielka Historia Świata, wyd. Educational Oxford, Poznań 2005, t. XIII, s. 106-109.
Black Sun/Schwarze Sonne - Kultorte und Esoterik des III Reich, reżyser: Rudiger Sunner, film dokumentalny, Niemcy 1999.
http://radtrap.wordpress.com/2011/11/03/towarzystwo-thule/, dostęp: 20.04.2012.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ariozofia, dostęp: 20.04.2012.
Tabor Marek, Ezoteryczne źródła nazizmu, wyd. Fundacja Brulionu, Kraków-Warszawa 1993, str. 58- 65.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Agartha, dostęp: 20.04.2012.
Szrejter Artur, Mitologia Germańska, wyd. L&L, Gdańsk 2006, str. 10.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_B%C5%82awatska, dostęp: 20.04.2012.
Szrejter Artur, Mitologia Germańska, wyd. L&L, Gdańsk 2006, str. 30, 82.
Tamże, str. 12.
Edmund Dmitrów, Mittgart nad Wołgą. O nazistowskiej mitologii Wschodu, [w:] Mówią Wieki, nr 9, Warszawa 1996, str. 27.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ahnenerbe, dostęp: 20.04.2012.
Szrejter Artur, Mitologia Germańska, wyd. L&L, Gdańsk 2006, str. 9-21.
Edmund Dmitrów, Mittgart nad Wołgą. O nazistowskiej mitologii Wschodu, [w:] Mówią Wieki, nr 9, Warszawa 1996, str. 25.
Tamże, str. 26.
Szrejter Artur, Mitologia Germańska, wyd. L&L, Gdańsk 2006,, str. 25-40.
Paul Hannon, Robin Lumsden: The Allgemeine-SS. Osprey Publishing, 1993, s. 18.
Tamże, s. 15-16.
11