Mocą Jezusa
Z ks. prałatem Antonim Zielińskim, egzorcystą, rozmawia Michał Gryczyński
Ludzie często pytają: jak to możliwe, że Bóg jest Miłosierdziem, a jednak dopuszcza do sytuacji, że człowiek może być skazany na wieczne potępienie?
- To nie Bóg nas skazuje, lecz sam człowiek sprawia, że może dojść do potępienia wiecznego. Na podstawie opętania widać, że Bóg jest miłosierny, bo daje człowiekowi szansę uwolnienia i nawrócenia. Mam za sobą doświadczenie dziesięcioletniej posługi duszpasterskiej w szpitalu dla alkoholików. Słyszałem jak trzeźwi alkoholicy mówili, że gdyby nie ich wcześniejszy alkoholizm, to by się chyba nie nawrócili. Czy nie lepiej być nawróconym alkoholikiem, który żyje Chrystusem, niż a la katolikiem? Mnie samemu również Pan Bóg wielokrotnie okazywał swoje miłosierdzie.
Jak wielu egzorcystów mamy aktualnie w polskim Kościele? Czy wymieniają się księża między sobą doświadczeniami?
- Jest nas blisko sześćdziesięciu, a najliczniej reprezentowana jest archidiecezja poznańska. Od kilku lat spotykamy się co najmniej dwa razy w roku. Oprócz konferencji i wykładów dzielimy się doświadczeniem, w jaki sposób rozwiązywać różne sytuacje, czasem ktoś prosi o pomoc w rozpoznaniu trudniejszego przypadku. Na ostatnie spotkanie w lutym br. przybył egzorcysta z Niemiec, ksiądz Ernst Alt, skazany przez sąd niemiecki za egzorcyzmowanie Anneliese Michel. Mówił m.in. o manipulacjach, jakich dopuszczono się podczas procesu, np. nie uwzględniono części dowodów.
Jaka jest wiarygodność filmów i reportaży poświęconych fenomenowi egzorcyzmów?
- Problem bywa dość wszechstronnie poruszany w środkach społecznego przekazu. Filmy fabularne, dokumentalne i reportaże pokazują prawie wszystko, o czym wiedzą egzorcyści. Może tylko nie zawsze poprawnie wyciągane są wnioski. Przewagą egzorcysty jest to, że potrafi nie tylko taki problem pokazać, ale również umie go rozwiązać.
Każdy egzorcysta? Bo swoista moda na egzorcyzmy sprawiła, że obecnie zajmuje się nimi także niemała grupa świeckich. Czy zdaniem Księdza mogą oni człowiekowi bardziej dopomóc, czy zaszkodzić?
-W Kościele katolickim egzorcystą jest kapłan delegowany przez biskupa. Czasem rzeczywiście próbują to robić - z dobrej albo złej woli - także inni ludzie. Moim zdaniem oni jednak problemów nie rozwiązują, ponieważ zajmują się, najczęściej, nie tym czego naucza Kościół. I tak np. mówią, że „odprowadzają duchy", a przecież nauka Kościoła jest inna.
To znaczy, że wbrew rozpowszechnionemu przeświadczeniu nie ma „dusz pokutujących"?
- Wiemy, że po śmierci dusza ludzka idzie na sąd Boży, a potem trafia do nieba, czyśćca albo - nie daj Boże - do piekła. O tym, co robi dusza po śmierci, decyduje sam Pan Bóg. Oczywiście, że nie ma żadnych „duchów pokutujących", chyba że to jest zły duch, ale jego się przecież nie odprowadza.
Badania naszej religijności pokazują, że zdecydowana większość katolików ma poważny kłopot z wiarą w istnienie diabła i jego mrocznego królestwa, czyli piekła. Dlaczego?
- Myślę, że to skutek braku wiary w Słowo Boże, które wyraźnie mówi - zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie - o złym duchu i piekle. Wiadomo, że zły duch woli jak się o nim nie mówi, bo wtedy może spokojnie działać. Być może jest to również wyraz ludzkiego pragnienia, aby nie ponosić konsekwencji za grzechy.
Czyli: hulaj dusza, piekła nie ma... Ale i wśród teologów pojawiają się głosy, że piekło jest puste, choć takiego optymizmu nie potwierdzają np. doświadczenia mistyków. A co o tym sądzi egzorcysta?
- Byłoby najlepiej, gdyby piekło było puste. Wiem jednak, że tak nie jest. Byłem wielokrotnie świadkiem, jak sprawdzają się słowa św. Pawła z Listu do Filipian (2, 10). Na imię Jezusa zgina się bowiem „każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych". Przeżywam tę rzeczywistość, gdy podczas modlitwy o uwolnienie albo egzorcyzmu osoba zniewolona pada, najczęściej na ziemię.
Czy zdarzyło się, że podczas egzorcyzmów zły duch usiłował - ustami osoby zniewolonej -wypomnieć Księdzu grzechy?
- Mnie nie, ale opowiadał ks. Marian Piątkowski, który jest koordynatorem egzorcystów w Polsce, że jego to spotkało. Rzekł wtedy: „To powiedz!", ale zamiast grzechów usłyszał: „Panienka nie kazała".
To znaczy, że Matka Boża zabroniła?
- Właśnie. Bóg jest przecież miłosierny, o czym przypomina Święto Miłosierdzia. Jeśli spowiadamy się z grzechów, Bóg odpuszcza je i nigdy nam ich nie wypomina. Ale to przestroga, że diabeł może znać nasze grzechy, przeszłość i przyszłość. Może dlatego część ludzi, gdy tzw. uzdrowiciel, bioenergoterapeuta albo wróżka mówią o ich przeszłości, daje się nabrać, że są to osoby prawdomówne i zaczynają im wierzyć? A przecież pamiętamy z Pisma Świętego, że opętany wołał za Jezusem „Święty Boży". Jezus kazał mu jednak zamilknąć, bo nie chciał, aby to opętany przez diabła ogłaszał prawdę, że On jest Mesjaszem.
Przysłowie głosi, że diabeł boi się święconej wody. Jaki jeszcze oręż jest skuteczny w walce ze Złym?
- Egzorcysta działa z upoważnienia biskupa, a więc Kościoła, mocą Jezusa. Bo to On wszystko czyni, uwalnia i daje moc. I to On daje wszelkie środki do zwycięstwa nad złym duchem: sakramenty, sakramentalia — m.in. wodę święconą - modlitwę, krzyżyki czy medaliki. Jestem świadkiem ich mocy, np. wody święconej, bo widziałem jak człowiek zniewolony boi się jej, zasłania się przed nią, a nawet mówi, że ona parzy i sprawia mu ból. Przysłowie „boi się jak diabeł święconej wody" ma więc źródło w doświadczeniu podobnym do mojego. Podobne reakcje wywołuje podczas egzorcyzmów dotknięcie stułą, która jest znakiem kapłaństwa, czy modlitwa „językami", o czym wspominają, zresztą, Dzieje Apostolskie i św. Paweł (1 Kor 14).
W jaki sposób szatan działa w naszych czasach i jak się przed nim uchronić?
- Najważniejszym powodem działania złego ducha jest brak wiary. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najczęstszymi przyczynami opętania są: wywoływanie duchów, korzystanie z usług tzw. uzdrowicieli czy aborcja. W sierpniu ub.r. w TVP3 wyświetlono film „Jarmark cudów", który ukazywał wiele oddziaływań, wywierających zły wpływ na człowieka. Mowa tam była również o kartach tarota, radiestezji, homeopatii, wprowadzaniu dzieci przez dorosłych w świat magii, czy też o wiedzy tajemnej XXI wieku, czyli New Age. Wiedza ta staje się parareligią, poczynając od rozmaitych praktyk inicjacyjnych. Zauważyłem również, że osoby, które żyją ze sobą bez ślubu kościelnego, a nawet nieochrzczone dzieci, mogą okazywać oznaki opętania, m.in. widując duchy.
Cóż, skoro je widują, mogłoby się zdawać, że to dobrze świadczy o ich wrażliwości duchowej?
-To zależy jakie duchy, od kogo one pochodzą i w jakim celu. Spotkałem się z przypadkami, gdy duchy wywoływały strach i sprawiały, że ci ludzie byli roztrzęsieni. Najlepszy dowód, że przyszli do mnie, kapłana, więc było im z tym źle.
Ksiądz prałat Antoni Zieliński był kapłanem archidiecezji poznańskiej. We wrześniu 1974 r., po apelu biskupa Tadeusza Werno, przeszedł do pracy w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Jest założycielem Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej z Lipia, żeńskiej wspólnoty życia konsekrowanego, która powstała w 1977 r., a w 1986 r., została formalnie erygowana przez śp. kard. Ignacego Jeża.