FiM nr. 50 Listy czytelników
Nie wtrącajmy się!
Polskie media dostały pierdolca pospolitego, a szczególnie TVN, który wydelegował
Kamila Durczoka do relacjonowania wydarzeń z Kijowa.
Mam odruch wymiotny, gdy chcąc nie chcąc, słucham idiotycznych wypowiedzi zarówno
z prawa, jak i z lewa polskiej sceny politycznej, nie mówiąc już o tzw. niezależnych
dziennikarzach. Donoszą o wydarzeniach na Ukrainie, jak to milicja brutalnie rozpędza
spokojnych ludzi na ulicach. Ciekawe, jak można cokolwiek rozpędzić bez użycia siły.
Przecież nawet do rozpędzenia stada baranów trzeba użyć siły. Czy użycie siły przez polską
policję w dniu 11 listopada 2013 r., gdy banda faszystów, nazistów i innych brunatnych,
prawicowych organizacji w imię wolności, Boga i ojczyzny demolowała Warszawę, też było
bezprawne i brutalne?
Jaką to miłością zapałaliśmy do braci Ukraińców? Jak to się stało, że wybaczyliśmy im
bestialskie wymordowanie ponad 120 tysięcy Polaków na Wołyniu, a nie możemy zapomnieć
rozstrzelania 30 tysięcy Polaków w Katyniu, bo to zrobili Rosjanie? Popieramy Ukrainę tylko
i wyłącznie po to, by zagrać na nosie Rosji i Putinowi.
Zresztą często w oficjalnych wypowiedziach naszych polityków pada stwierdzenie,
że musimy wyciągnąć Ukrainę spod wpływów Moskwy. Taaak, wpływ Amerykanów
i Watykanu jest jak najbardziej pożądany, broń jednak Boże przed wpływami wrogiej nam
Rosji, chociaż kulturowo i gospodarczo bliżej jest Ukrainie do Moskwy niż do umiłowanego
przez nas Waszyngtonu czy Watykanu. Ingerujemy w wewnętrzne sprawy Ukrainy,
bezczelnie krytykujemy legalnie wybrane władze i prezydenta. Ingerujemy w ukraiński
wymiar sprawiedliwości, negując prawomocny wyrok w sprawie Julii Tymoszenko. Kto daje
nam do tego prawo? Czyż nie dość mamy własnych niewyjaśnionych afer? Kradzieży,
marnotrawienia majątku narodowego, marnowania dotacji z Unii Europejskiej, bezkarnego
panoszenia się kleru? I to właśnie Polacy mają uczyć Ukraińców demokracji?
Nigdy nie możemy znieść te go, że świat liczy się z Rosją, z Putinem, że świat prowadzi
z tą potęgą militarną i gospodarczą dialog, handel. Polska jest jak ten nienawistny pekińczyk,
który nie mogąc ugryźć, łapie tylko za nogawkę, ale i tak naprawdę nikt się z nim nie liczy
i każdy traktuje go jako zło konieczne. Ciekawe, kiedy Rosjanie podwyższą nam ceny
gazu, ropy i przestaną importować z Polski żywność. To będzie cena, jaką zapłacimy
za wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.
Ryszard Skibiński