JASNOŚĆ
Pewnego dnia ciepłego
Przeszła koło nosa mego
Uśmiechnięta dziewczyna
A że wybiła godzina
I poczułem w sercu moc
Usiadłem obok niej na koc
Zobaczyłem Jej twarz
Jej oczy, nos i usta
Ty i ja i świat nasz
A przestrzeń wokół nas pusta
Och, żeby wiedzieli wtenczas
Jaka wielka, piękna miłość
Rozgorzała we mnie, w nas
W nas razem jakaś jasność
Lecz rozstania nadszedł czas
Siedzę i rozmyślam o Tobie teraz
Patrząc w gwiazdy na niebie
Tworzę wiersze dla Ciebie
I choć jesteśmy rozdzieleni
Wiedz, że spotkamy się wśród zieleni
Na plaży, w wodzie i słońcu
I będziemy się kochać razem w końcu
I choć byś była na końcu świata
Miłość ma zawsze odnajdzie kata
Który sprawiedliwości uczyni zadość
I połączy nas w miłość i radość
I choćbym leżał pomiędzy deskami
Będę pamiętał, że była miłość między nami
Lecz ja nie umrę szybko tak
Wrócę do gniazda, jak ten ptak
Wrócę do Ciebie ma miła
Byś mnie znów Swą postacią uraczyła......