9172


Maciej Kałuża

Grupa: wtorek g. 8.00

Konkretne światy możliwe - założenia realizmu modalnego Davida Lewisa w konfrontacji z erzacowym realizmem modalnym. - praca semestralna z ontologii.

Celem mojej pracy jest przedstawienie poglądów Davida Lewisa, dotyczących możliwych światów oraz odtworzenie jego polemiki z założeniami erzacowego realizmu modalnego. Moją analizę oparłem na fragmentach książki „Counterfactuals” D. Lewisa oraz jego artykule „Możliwości: konkretne światy czy abstrakcyjne obiekty proste”

I

Zdaniem Lewisa, zagadnienie dotyczące możliwych światów stało się we współczesnej filozofii bardzo istotne. Wiele przeprowadzanych analiz i teorii odwołuje się do sfery possybiliów w celu poszerzenia pola dla spekulacji i przedstawienia nowych zagadnień filozoficznych. Z punktu widzenia ontologii wydaje się jednak istotne określenie statusu tych konstrukcji, często określanych jako „raj dla filozofów”. Czym więc są światy możliwe ?

Wydaje się że na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Na wstępie chciałbym przybliżyć założenia realizmu modalnego Lewisa. Główną tezą tego autora w związku ze sfera possybiliów jest stwierdzenie, iż „istnieją światy możliwe inne od tego w którym przyszło nam mieszkać...wierzę w istnienie bytów, które można by nazwać „sposobami na jakie rzeczy mogły by być” ” Światy te nie są bytami językowymi ani wytworami wyobraźni osoby, która o nich mówi. Istnieją one rzeczywiście, są od siebie odizolowane, nie ma pomiędzy nimi żadnych interakcji. Elementy innego świata powiązane są ze sobą czasoprzestrzennie i przyczynowo, podobnie jak elementy naszego świata. Światów możliwych istnieje nieprzeliczalna nieskończoność, każdy z nich stanowi jednostkowe indywiduum, nie możemy traktować ich jako zbiorów czy uniwersaliów - w tym sensie są one konkretne. Dokonując analizy pojęcia aktualności, Lewis stwierdza, że aktualnie istnieć można tylko w świecie w którym właśnie się znajdujemy - inne światy z naszego punktu widzenia nie istnieją aktualnie, jednakże światy, stanowiące dla nas tylko nie zaktualizowane możliwości istnieją aktualnie dla ich mieszkańców.

II

Aby unaocznić sens takich założeń, Lewis konfrontuje swój pogląd z pozornie bardziej wiarygodnym od założeń Lewisa erzacowskim realizmem modalnym. Według tego poglądu, istnieje tylko jeden świat konkretny. Inne światy są bytami abstrakcyjnymi, reprezentują one sposoby, na jakie mogą istnieć elementy konkretnego świata. Wśród mnogości takich światów erzacowych, istnieje jeden, reprezentujący świat konkretny w sposób prawdziwy, pozostałe reprezentują w sposób fałszywy. (w realizmie Lewisa każdy możliwy świat reprezentuje siebie w sposób prawdziwy a inne w sposób fałszywy) Erzacowski realizm modalny dopuszcza istnienie bytów abstrakcyjnych, nie reprezentujących niczego w świecie realnym. Lewis wydziela trzy odmiany erzacowskiego realizmu modalnego: erzacyzm językowy, według którego światy erzacowe to maksymalne zbiory zdań danego języka; erzacyzm obrazowy, gdzie światy erzacowe są modelami , obrazami, reprezentującymi na mocy izomorfizmu; erzacyzm magiczny(niedeskryptywny), gdzie światy erzacowe reprezentują ze swojej natury. Wizerunek świata przedstawiony przez erzacyzm wydaje się bardziej atrakcyjny, założenie o jednym rzeczywistym świecie i wielu światach abstrakcyjnych wydaje się trafniejsze, brak tu „szalonej ontologii” mnożącej ilościowo konkretne byty. Czy przy takich „rozsądnych” założeniach jest więc sens uciekać się do poglądów Lewisa?

III

Broniąc swego stanowiska, Lewis zauważa iż zgoda na erzacowskie ujęcie światów możliwych odbiera nam korzyści teoretyczne płynące z jego założeń - ograniczenie prawdziwości do jednego wizerunku reprezentującego świat zamyka nam pole do filozoficznych spekulacji, o których chcielibyśmy teoretyzować w sposób prawdziwy. Ponadto, erzacowski realizm modalny w każdym z w.w. ujęć budzi według Lewisa pewne wątpliwości. Najistotniejsza kwestia dotyczy sposobu reprezentacji świata konkretnego przez erzacowskie światy, przyjrzyjmy się jednakże pokrótce innym zarzutom. Analizując założenia erzacyzmu językowego, Lewis zauważa, iż zbiory maksymalne zdań danego języka ograniczone są przez to co aktualnie istnieje w rzeczywistości. Biorąc za przykład świat pozbawiony czegokolwiek co egzemplifikowałoby kolory i zapachy, Lewis dowodzi, że z punktu widzenia erzacyzmu językowego, mieszkaniec takiego świata będzie łączył w jedno możliwość przedstawienia świata o naszym układzie kolorów i zapachów z możliwością świata o zupełnie innym rozkładzie tych własności. Zakładając że możemy w naszym świcie znajdować się w analogicznej sytuacji, także istnieje ryzyko łączenia w jedno możliwości leżących poza naszymi zbiorami językowymi, co stanowi wg Lewisa poważną wadę tego stanowiska. Przejdźmy do erzacyzmu obrazowego, zakładającego, iż światy erzacowe są modelami świata rzeczywistego. Tutaj Lewis także ma zastrzeżenia, płynące z założenia o pierwotności modalności. Posługując się przykładem z mówiącym osłem, (który w realizmie Lewisa stanowiłby część pewnego konkretnego świata) autor ukazuje nam, iż w świecie erzacowym w interpretacji erzacyzmu obrazowego dane są przedmioty, które mogłyby być izomorficzne z konkretami ze świata realnego, gdyby tylko te istniały - modalność tłumaczona jest tu w terminach modalności, czego nie można zaakceptować. Najpoważniejsze obiekcje Lewisa dotyczą jednakże erzacyzmu magicznego . Stanowisko to autor przypisuje Stalnakerowi, van Inwagenowi, Fineowi i Forrestowi. Według erzacyzmu magicznego, światy erzacowe nie mają struktury wewnętrznej, są elementami klasy abstrakcyjnych obiektów prostych, nie posiadają one elementów, części. (światy te dalej będziemy za Lewisem nazywać elementami). Reprezentacja świata konkretnego przez elementy stanowi dwuargumentową relację, w której po jednej stronie mamy świat konkretny a po drugiej wyselekcjonowane przez niego elementy. „Element W reprezentuje, że jest tak a tak, albo że dzieje się to a to według E, wtw gdy jest konieczne, że jeśli E jest wybrane, to tak a tak Jak to się jednak dzieje - pyta Lewis - że świat konkretny „wybiera” pewne elementy? Co sprawia że dany element zostanie wybrany a inny nie ? Czy relacja pomiędzy światem konkretów a elementami bierze pod uwagę natury obydwu członów, czy też jest to relacja zewnętrzna? Odpowiadając na te pytania, Lewis stwierdza że wspomniana relacja nie może być relacją wewnętrzną. Rozważmy poprzedni przykład z mówiącym osłem - istniejący (z założenia) w świecie konkretów mówiący osioł będzie w reprezentowany przez element - co sprawi że właśnie ten element zostanie wybrany? Erzacysta odpowie, że element ten ma własność reprezentowania tego, że osioł mówi. Własności reprezentowania mają więc odróżniać elementy. Nie wiemy jednak, zaznacza Lewis, czym te własności miałyby być - o własności reprezentowania mówiącego osła wiemy tylko że jest własnością reprezentowania mówiącego osła ! Erzacyzm magiczny zakłada, że nie wiemy nic o naturze elementów (wiemy tylko że są abstrakcyjnymi obiektami prostymi), nie możemy więc też założyć że relacja pomiędzy elementem a światem konkretów będzie relacją wewnętrzną. Wyselekcjonowanych elementów nie możemy nawet nazwać, gdyż leżą one poza przyczynowym porządkiem świata konkretnego. Czy analizowana relacja jest więc relacją zewnętrzną, niezależną od natur obydwu członów? Gdyby tak przedstawiała się sytuacja - odpowiada Lewis - związek relacji z jej członami byłby czymś „magicznym” - nie moglibyśmy wskazać niczego, co dałoby podstawy by uznać związek pomiędzy elementem a konkretem za związek konieczny. Rezultatem rozumowania erzacyzmu magicznego, elementy reprezentują; nie jesteśmy jednakże w stanie dojść do tego jak to robią. Wnioskiem z analizy relacji i selekcji, jakiej dokonuje świat konkretów na elementach jest stwierdzenie, iż abstrakcyjny obiekt prosty reprezentuje, ponieważ jest z konieczności wybrany aby reprezentować. Dobrze unaocznia to przykład z mówiącym osłem: „Własność reprezentowania, że osioł mówi, jest tą własnością - nie wiadomo jaką - która znamionuje taki element, że jest konieczne, iż jest on wybrany wtw gdy osioł mówi.Dodatkowe założenia erzacyzmu, iż elementy są stanami rzeczy, albo możliwościami albo sądami w sensie logicznym albo strukturami mogącymi przysługiwać światu konkretnemu także nie jest w stanie rozwiązać problemu. To - jak argumentuje Lewis - że dany element jest stanem rzeczy nazwanym np. „byciem mówiącym osłem” nic nam nie wyjaśnia, „coś nie odgrywa roli po prostu przez to że nosi nazwę, tak samo jak nie rządzi się światem przez to, że zostało się nazwanym „Donald”

IV

Jak widzimy, erzacowski realizm modalny, obiecujący podobne korzyści co stanowisko Lewisa, za cenę uniknięcia jego „szalonej ontologii”, natrafia na poważne trudności. Na tle wątpliwości, jakie pojawiają się na gruncie opozycyjnego stanowiska, argumentacja Lewisa wydaje się nie napotykać na podobne zarzuty. Zamiast tajemniczej relacji pomiędzy elementem a światem konkretów, mamy tu tylko relacje pomiędzy konkretami a światami których te są częścią. Rozważmy implikacje jakie z tego wynikają na naszym przykładzie. W erzacyzmie magicznym bycie mówiącym osłem było własnością reprezentowania elementu, wybieranego w sposób konieczny przez świat konkretów wtw, gdy konkretny osioł by mówił. Nie potrafiliśmy jednak wyjaśnić, dlaczego jakiś abstrakcyjny przedmiot miałby być stanem rzeczy, i co powodowałoby, że dany element nazwany by był „byciem mówiącym osłem”, ponieważ nie mogliśmy wskazać na jakiej zasadzie działa relacja selekcji elementów przez świat konkretów, i co sprawia że dany element nazywa się tak a nie inaczej. W realizmie modalnym Lewisa zamiast na elementy wskazujemy na konkretne byty: „Byty które są moimi kandydatami, są takie same w każdym wypadku: zbiory światów. Są to światy prawdziwe, a nie erzacowe: jedna wielka konkretna „rzecz” , złożona z nas i całego naszego otoczenia oraz innych rzeczy tego rodzaju . W ten sposób, każdy świat konkretny, którego częścią będzie mówiący osioł, będzie wybierał te zbiory światów, których on sam jest elementem. Możemy więc powiedzieć, że każdy świat jest w relacji ze zbiorem którego jest elementem. Czy to przezwycięża trudności, zaistniałe przy erzacyzmie magicznym ? Według Lewisa tak - zbiór światów, których częścią jest mówiący osioł możemy nazwać stanem rzeczy określonym jako „byciem mówiącym osłem” , ten stan rzeczy będzie posiadał egzemplifikacje w postaci części światów, tworzących dany zbiór, będące konkretnymi mówiącymi osłami. „Ten sam zbiór jest także sposobem na jaki rzeczy mogłyby być, a mianowicie, że mógłby być mówiący osioł. Jest to również możliwość istnienia mówiącego osła ”.

Czy taka argumentacja może jednakże być zadowalająca ? Lewis definiuje zbiory światów jako „jedną wielką konkretna rzecz” Pamiętamy, iż określił on każdy z możliwych światów jako „jednostkowe indywiduum”, odizolowane od innych światów. Co pozwala nam tworzyć zbiory z takich odseparowanych, nie połączonych żadnymi związkami indywidualnych światów? Czy taka kategoryzacja, podług części indywiduów nie jest równie tajemnicza jak relacja pomiędzy elementami a konkretnym światem w erzacowym realizmie modalnym? Ponadto, czy zbiór konkretnych światów jest konkretnym bytem ? Czy nie jest tak, iż walcząc z koncepcja abstrakcyjnych obiektów prostych na rzecz konkretnych światów Lewis sam nie wkracza na poziom abstrakcji ? Nie potrafię zrozumieć, jak możemy nazywać zbiór „wielką konkretną rzeczą”, i jak pogodzić jego istnienie z założeniami Lewisa dotyczącymi konkretności jako znajdowaniu się w układzie czasoprzestrzennym.

V

Abstrahując od tych wątpliwości, można powiedzieć, że lewisowski sposób określenia statusu ontycznego sfery possybiliów ma bardzo wiele do zaoferowania. Traktując światy możliwe jako konkrety, możemy mówić o naszych teoretycznych konstruktach jako o realnych bytach, co pozwala nam na ich weryfikację prawdziwościową. Mówienie w sposób prawdziwy o tym co tylko możliwe jest z pewnością otwarciem drogi do „raju filozofów”. Ta możliwość stanowi zapewne największą zaletę koncepcji Lewisa. Pozostaje jedynie pytanie, czy rozwiązanie problemów, na jakie narażony jest erzacowski realizm modalny, szczególnie w wersjach językowej i obrazowej nie da podobnych korzyści (Lewis przyznaje, że erzacowskie światy możliwe mogą spełniać wiele funkcji rzeczy relanej, mogą więc spełniać podobne role w co jego konkrety, będąc jednakże obiektami abstrakcyjnymi) temu stanowisku, co w związku z ich bardziej „oszczędną” ontologią nie uczyniłoby tego stanowiska bardziej atrakcyjnym.

Bibliografia:

David Lewis: „Możliwości: konkretne światy czy abstrakcyjne obiekty proste?”

„Światy możliwe” (fragment książki „Counterfactuals”)

„Światy możliwe” - §4.1 z „Counterfactuals” D. Lewisa, fragment ten znajduje się w zbiorze „Metafizyka w filozofii analitycznej” s.127.

„Możliwości: konkretne światy czy abstrakcyjne obiekty proste” - s.164 w zbiorze „Metafizyka w filozofii analitycznej”

„Możliwości: konkretne światy czy abstrakcyjne obiekty proste” - s.173 w zbiorze „Metafizyka w filozofii analitycznej”

tamże, s.173

tamże, s.174

tamże, s.174

pisze o tym Lewis na stronie 156 tego samego artykułu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9172
9172
9172
9172
9172
9172
9172
9172
9172

więcej podobnych podstron