MAMY JAKIŚ WYBÓR, jasełka


MAMY JAKIŚ WYBÓR? TAK! PRZEBACZENIE!
Autor - ks. Krzysztof

To misterium jest kontynuacją Misterium Bożonarodzeniowego. Można je jednak wystawić jako oddzielne przedstawienie. Misterium Bożonarodzeniowe opowiadało o małżeństwie, które nie przyjęło poczętego dziecka, ponieważ wybrali wygodę, pieniądze, podróże i spokój. Okazało się jednak, że sumienie zawsze wyrzuca człowiekowi popełnione zło. Małżeństwo jako pewną formę zadośćuczynienia bierze na wychowanie z Domu Dziecka kilkoro dzieci. Tym dzieciom daje dom, rodzinę i z nimi przeżywa Święta Bożego Narodzenia.

Postanowiłem w Misterium Wielkanocnym podjąć ten temat. Ukazać problem grzechu i przebaczenia w świetle Misterium Paschalnego Chrystusa. W punkcie kulminacyjnym na scenie spotykają się Judasz i żona - oboje wyrzucają sobie, że zdradzili miłość i sprzedali ją za pieniądze. Oboje mają wyrzuty sumienia, a szatan nadal próbuje ich zniszczyć.
Stają przed wyborem: śmierć lub życie. Judasz zabiera sznur i idzie się powiesić, a żona zrzuca sznur z szyi i idzie prosić o przebaczenie w sakramencie pokuty. Ten akt pozwala jej na nowo rozpocząć życie. Przebaczenie staje się najlepszym wyborem.
Wydaje mi się, że dla współczesnego człowieka jest to ważny temat. Człowiek popełnia w swoim życiu bardzo wiele błędów. Dobrze mieć świadomość, że można wszystko zacząć od nowa, że jest Ktoś, kto potrafi wszystko naprawić. W misterium tym ukazałem także niektóre zwyczaje związane z Wielkanocą z różnych stron Polski.

Sceny odgrywane są naprzemiennie: raz scena z Wieczernika a potem scena z mieszkania.

SCENA I - WIECZERNIK

Wieczernik, wszystko zaczyna się melodią: Niskie stoliki nakryte brązowym płótnem. Jakieś naczynia, miski na stole. Miska po umyciu nóg. Chór śpiewa:

CHWALĘ CIEBIE, PANIE

1. Chwalę Ciebie, Panie
i uwielbiam:
Wznoszę w górę swoje ręce,
Uwielbiając imię Twe. (bis)
Refren:
Bo wielkiś Ty, wielkie dzieła czynisz dziś
nie dorówna Tobie nikt.


2. Jesteś mą nadzieją
Wiarą, życiem:
Daj mi poznać Twoje drogi,
Bym nie błądził nigdy już.

3. Jesteś mą miłością
i pokojem:
Ty przebaczasz nasze grzechy
i nadajesz życiu sens.

Gospodarz się krząta, zbiera powoli naczynia, pomaga mu jakaś kobieta.

Gospodarz:
Szybko się uwinęli. Gdzie się im tak śpieszyło? Całą noc mieli przed sobą.

Maria Magdalena:
Jeden z nich wyszedł jeszcze wcześniej. Właściwie to wybiegł.

Gospodarz:
Nie wiesz, gdzie poszli?

Maria Magdalena:
Słyszałam, że mówili coś o Ogrodzie Getsemani.

Gospodarz:
Dobrym człowiekiem jest ten Jezus, tylu już ludzi uratował.

Maria Magdalena:
A widziałeś co działo się cztery dni temu, zaraz po szabacie? Chcieli go obwołać Królem, gdy wjeżdżał do Jerozolimy.

Gospodarz:
A byłby zapewne dobrym Królem.

Maria Magdalena:
Tak, zapewne. Widziałam dzisiaj, jak swoim uczniom nogi umywał. Dziwny z niego człowiek. Może wszystko uczynić a tu klęka i myje nogi swoim uczniom. Jak służący. Ja bym mu nie pozwoliła.

Gospodarz:
Bo tobie i tak by nie mył tych nóg. A pamiętaj, że Jezus jest bardzo mądry i skoro tak uczynił to było to bardzo ważne.

W tym momencie wpada inna niewiasta i krzyczy:

Salome:
Słuchajcie, słuchajcie. Nieszczęście, wielkie nieszczęście (pada na ziemię z wielkim krzykiem i płaczem).

Nieszczęście!!

Gospodarz podbiega do niej:
Salome, co się stało? Mów;

Salome:
Zabrali Go, uwięzili, żołnierze...

Gospodarz i Maria Magdalena:
O kim mówisz? Kogo zabrali?

Salome:
Jezusa, zabrali Jezusa.

Gospodarz:
Kobieto, co ty bredzisz? Kto? Dlaczego?

Salome:
Był w ogrodzie Getsemani, modlił się...
Przyszli żołnierze i jeden Jego uczeń... Skrępowali Go i zabrali.
Nie wiem dlaczego. Zabrali Go.

Muzyka (Misja nr 5), na jej tle:

Gospodarz:
Nie traćmy czasu. Zobaczmy co też się dzieje. On przecież wszystko może. Jemu nic nie może się stać. Słyszałyście, że nawet umarłym życie przywracał, niewidomym wzrok. Nic się Mu nie może stać. Chodźmy, chodźmy prędko.

Odchodzą. Nadal trwa muzyka, smutna, tragiczna.

SCENA II - DOM

Rodzinka - proponuję tę samą co w Jasełkach. Kasia robi porządki, wbiegają dzieciaki:

Dzieci wnoszą ze sobą różne stroje:
Mamo, mamo.

Kasia:
Co tam znowu macie?

Dzieci:
Bo zaraz idziemy. Musisz nam pomóc.

Kasia:
A macie wszystko przygotowane?

Jonasz:
Oczywiście. Ja będę najwspanialszym wyrwikołkiem.

Szymon:
Wcale nie, bo ja.

Dziewczynka I:
A właśnie, że ja.

Jonasz:
Ty się nie odzywaj. Kobiety są słabe i nie mogą być dobrym wyrwikołkiem.

Dziewczynka I:
A właśnie, że będę.

Kasia (ubierając dzieci):
Dzieci, uspokójcie się. Czas pokaże, kto jest z was lepszym wyrwikołkiem. A umiecie dogaduszki?

Szymon:
Oczywiście:

Dzieci recytują razem:
Jak mi nic nie docie
To mnie pogniwocie,
I wom wszystkie gorki porozbijom,
Co je w izbie na płocie mocie...

Kasia:
No, no, całkiem, całkiem.

Jonasz:
Teraz ja:
Jak mi nie docie jajek pięć,
To będę was zięć.

Dziewczynka I:
Każda gospodyni da ci te jajka, byle cię za zięcia nie mieć.

Szymon:
Teraz ja:
Powiedziałą mi tu świnia,
Żęśćie jej zabili syna...
Gospodyni weźcie noża pstrego,
Urżniujcie nieboszczyka tego...

Dziewczynka I:
A ja wyrwikołek z rodu zelczyńskiego,
miałam swoka-wisieloka, ciotkę czarownicę...

Kasia:
Brawo, brawo. Jak tak dalej pójdzie, to na święta nie będę musiała robić żadnych zakupów. Mogłyście wpaść wcześniej na ten pomysł, to tatuś nie musiałby tak ciężko pracować.

Jonasz:
Niech pracuje, bo obiecał mi komputer.

Szymon:
Właśnie, że nie tobie - tylko mnie.

Kasia:
Dobrze, już dobrze. Idźcie i wracajcie, bo idziemy potem do kościoła na drogę krzyżową.
Dzieci wybiegając:

Zdążymy...

Kasia:
A ja pójdę jeszcze na małe zakupy.

Zaczyna się melodia (Misja nr 6 - początek utworu)

SCENA III: WIECZERNIK

Piotr wchodzi bardzo wolnym krokiem. Zamyślony, wylękniony, zapłakany.
Wbiega za nim Mateusz.


Mateusz:
Piotrze, Piotrze, co teraz będzie? Co się z nami stanie?

Piotr:
O siebie się martwisz? Co będzie z Jezusem? Uciekliśmy, zostawiliśmy Go samego.

Mateusz:
Ale słyszałeś, jak mówił do żołnierzy, aby pozwolili nam odejść. Zapewne chciał, abyśmy zostali uratowani.

Piotr:
Mateuszu, ja, ja - ja się Go zaparłem.

Mateusz:
Uciekając wszyscy się Go zaparliśmy.

Piotr:
Ale ja inaczej. Byłem na dziedzińcu arcykapłana. Rozpoznała mnie odźwierna, rozpoznali mnie żołnierze, i rozpoznał mnie sługa arcykapłana. A ja powiedziałem, że nie znam Jezusa. Rozumiesz? Zaparłem się naszego Mistrza!!!

Mateusz:
Piotrze, ale gdybyś się przyznał może by cię także zabrali.

Piotr potrząsając Mateuszem:
Mateuszu - On przecież jest naszym Mistrzem. Zostawiliśmy wszystko, aby iść za Nim. A teraz on został sam. Sam. Rozumiesz? Stchórzyliśmy.

Mateusz:
My? Popatrz co zrobił Judasz. Jak on mógł...
Och gdybym dorwał go w swoje ręce.

W tym momencie wchodzi Jan:

Jan:
Bracia, bracia.

Mateusz i Piotr:
Co z Jezusem. Gdzież On?

Jan, prawie płacząc:
Skazali go, On umrze.

Piotr:
Janie, co ty mówisz. Kto?

Jan szybko opowiada:
Arcykapłani zaprowadzili Jezusa do Piłata, podburzyli tłum, no i skazali Go na ukrzyżowanie. Nie było ratunku. Teraz prowadzą Jezusa na Golgotę, bo tam będzie ukrzyżowany. Biegnę, muszę być blisko Jezusa... (ostatnie słowa wypowiada wybiegając)

Mateusz:
Piotrze, co robimy?

Piotr:
Chodźmy za Janem.

Mateusz:
Ale oni mogą nas także ukrzyżować, przecież wiedzą, że jesteśmy uczniami Jezusa.

Piotr:
Nie martw się, będziemy patrzeć z daleka, będziemy ostrożni. (Wychodzą)

Piosenka:

ROZPIĘTY NA RAMIONACH

Rozpięty na ramionach
Jak sokół na niebie.
Chrystusie, Synu Boga,
Spójrz proszę na ziemię.

1. Na ruchliwe ulice,
Zabieganych ludzi.
Gdy dzień się już kończy,
A ranek się budzi.
Uśmiechnij się przyjaźnie
Z wysokiego krzyża.
Do ciężko pracujących,
Których głód poniża.

2. Pociesz zrozpaczonych, chleba daj głodującym.
Modlących Ciebie słuchaj i wybacz umierającym.
Spójrz cierpienia sokole na wszechświat, na ziemię.
Na cichy ciemny Kościół, dziecko wzywające Ciebie.

3. A gdy będziesz nas sądził, Boskie Miłosierdzie.
Prosimy, Twoje dzieci, nie sądź na miarę siebie.

SCENA IV W DOMU:

Z nabożeństwa wracają dzieci z rodzicami:

Jonasz:
Ale było dużo ludzi.

Ojciec:
Widzisz synku, jak ludzie przeżywają jedną z największych tajemnic naszej wiary.

Szymon:
Tajemnic? Jakich tajemnic.

Ojciec:
No bo jest to wielką tajemnicą wiary, że Pan Jezus, który jest Bogiem umarł za takich grzesznych ludzi, jak my.

Jonasz:
No ale po co umierał. Jak nagrzeszyli, to niech sobie teraz za swoje grzechy pokutują.

Ojciec:
Słuchajcie. Pamiętacie, jak w czasie świąt Bożego Narodzenia śpiewaliśmy:
„Witaj Dzieciąteczko w żłobie, wyznajemy Boga w Tobie.
Coś się narodził tej nocy, byś nas wyrwał z czarta mocy”.
Pamiętacie? Otóż, póki człowiek grzeszy, to jest w niewoli czarta, diabla i przez to nie może dostać się do nieba. Sami mamy za mało siły, aby tego diabła pokonać. A jak Pan Jezus umarł na krzyżu to nam pomógł, bo sam pokonał czarta i szeroko otworzył nam bramy nieba.

Dziewczynka:
To teraz każdy już pójdzie do nieba?

Ojciec:
Oczywiście, że nie, Pójdą tylko ci, którzy skorzystają z tej śmierci Pana Jezusa i nawet jak ich diabeł skusi, będą prosili Pana Boga o przebaczenie, będą żałować za swoje grzechy, wyspowiadają się - wtedy pójdą do nieba.

Jonasz:
A wszystkie grzechy Pan Bóg odpuści?

Ojciec:
Tylko te, za które człowiek żałuje. (W tym czasie widać, że Kasia, która pomagała rozbierać się dzieciom, bardzo się zasmuciła, spojrzał na nią mąż, ona twarz ukryła w dłoniach)

Szymon:
Mamusiu, ty płaczesz? Dlaczego?

Kasia:
Bo bardzo mi żal, że Pan Jezus tak cierpiał dla nas, a my Go nadal krzywdzimy swoimi grzechami.

Dziewczynka:
Ja nie jestem grzeszna. Jestem dobra.

Jonasz:
Chyba ci się wydaje.

Ojciec:
Dobra dzieciaki, bierzmy się do szykowania kolacji.

Muzyka (Misja nr 10)

SCENA V - WIECZERNIK

Judasz wchodzi do pustego Wieczernika:

Judasz:
Co ja zrobiłem? Co ja zrobiłem?
Ja nie chciałem.
Myślałem, że inni staną w obronie Jezusa, że Go będą ratować.
Przecież tyle dobrego uczynił. Byli nim zachwyceni. Chleb rozmnożył. Nikt nie był głodny. Każdy by chciał takiego Króla.
Byłoby nam tak dobrze.
Myślałem, że w ten sposób obwołają Go Królem.
Co ja zrobiłem?

Diabeł:
Sprzedałeś swojego Mistrza, ha, ha, ha....

Judasz:
Ktoś ty?, Ktoś ty?

Diabeł:
Nie poznajesz mnie? Przecież cały czas mnie słuchałeś.

Judasz:
Ja ciebie? Jakim sposobem? Co ty bredzisz?

Szatan:
Jak to, już nie pamiętasz? Chciałeś przecież władzy. Chciałeś, żeby Jezus został Królem, a Ty Jego ministrem - (z ironią)

zapewne od spraw finansowych. Ha, ha, ha...

Judasz:
Uspokój się!!!
Co ja narobiłem?

Diabeł:
Gdzie masz swoje srebrniki? Ha, ha, ha...

Judasz:
Co ja teraz zrobię?

Diabeł:
Chodź za mną. Zdradziłeś swego Mistrza, to teraz chodź za mną!

Judasz jakby we śnie:
Chodź za mną...
Dobrze Panie.

Diabeł rzuca Judaszowi powróz, ten go łapie, wychodzi na środek i zastyga w bezruchu. Szatan ciągle kręci się koło niego, ciągle mu coś szepta do ucha.

Kontynuacja wątku: Muzyka (Misja nr 6)


SCENA VI - DOM

Wchodzi do pokoju Kuba i Kasia:

Kuba:
Dlaczego jesteś taka smutna?

Kasia:
Wiesz, cały czas myślę o tamtym dniu, o tamtej decyzji. Gdyby nie nasze idiotyczne zachcianki, nasze dziecko chodziłoby już do szkoły.

Kuba:
Ja też nieraz o tym myślę. Czasem mi się śni nasze dziecko.

Kasia:
Co ja zrobiłam?

Kuba:
Przestań, to także moja wina.

Kasia:
Jak myślisz, czy kiedyś o tym zapomnimy?

Kuba:
Obawiam się, że nie.

Kasia:
Ciągle mam wyrzuty sumienia. Ciągle, jak przez mgłę widzę to nasze dziecko, jak wyciąga do mnie ręce, a ja je odtrącam.
Kiedy patrzyłam dzisiaj w kościele na Jezusowy Grób widziałam w nim nasze dziecko.

Wtedy zbliża się do nich diabeł, który pozostawił Judasza.

Diabeł:
Doskonale postąpiłaś. Męczyłabyś się tylko z tym dzieckiem.
Ha, ha, ha....

Kasia:
Przestań.
Diabeł:
Miałaś dzięki temu więcej czasu dla siebie i męża.
Mogłaś sobie kupić niezłe ciuchy. Podobało Ci się to...
Ha, ha, ha...

Kasia:
Głupia byłam.

Kuba:
Zostaw nas, nie dręcz nas.

Diabeł:
Teraz ją bronisz? A gdzie byłeś wtedy? Ty przecież tez myślałeś tylko o pieniądzach, by dom urządzić, by samochód kupić. Pieniądze, pieniądze... Ha, ha, ha....
Masz co chciałeś.

Kuba:
I ja głupi byłem. Teraz spać spokojnie nie mogę.

Kasia:
Kuba, co my teraz zrobimy? (wychodzi na środek roztrzęsiona, zapłakana)

Diabeł:
Chodźcie za mną. Będzie wam nadal dobrze.
Przy mnie niczego wam nie zabraknie.

(Diabeł rzuca Kasi powróz, ona staje nieopodal Judasza i podobnie jak on zastyga, wpatrując się w sznur)

Diabeł biegając wokół nich:
Chodźcie za mną, chodźcie za mną.

( zaczyna się melodia z Misji nr 1. Na tle muzyki dalej toczy się akcja)

Kasia do Judasza:
I Ty także zdradziłeś Miłość?

Judasz:
Czy zdradziłem? Sprzedałem za trzydzieści srebrników.

Diabeł biegając wokół nich:
Chodźcie za mną, chodźcie za mną.

Kasia:
Ja także sprzedałam najukochańszą mi osobę za złotówki.

Kasia patrząc na swój i Judaszowy powróz:

Mamy jakiś wybór?

Judasz:
Ja widzę tylko jeden (i zakłada powróż na szyję, Kasia przerażona patrzy). Judasz wychodzi.

Podchodzi Kuba:

Kuba:
Kasiu, mamy dzieci, one nas potrzebują.

Kasia:
Ale tamto dziecko...

Diabeł:
Chodź za mną, będziesz szczęśliwa, ha, ha, ha...
Kuba:
Musisz żyć, aby kiedyś się z nim spotkać.
Pójdziesz za nim? (wskazuje na diabła) To więcej nie spotkasz naszego dziecka.
Masz inną drogę, inny wybór.

Kasia:
Inną drogę? Inny wybór? Jaki?

Kuba:
Przebaczenie.
Przecież po to Chrystus umarł, abyś mogła żyć na nowo.
On zmartwychwstał, abyśmy mogli pokonać tego diabła i osiągnąć szczęście.

Kasia:
Czy to jest jeszcze możliwe?

Kuba:
A wierzysz? A kochasz?

Kasia przez chwilę patrzy jeszcze na powróz Wreszcie go rzuca w diabła i mówi:

Kasia:
Raz ci uwierzyłam i do dzisiaj jestem nieszczęśliwa.
Teraz zaufam Temu, który za mnie oddał życie, który pokonał ciebie i który rzeczywiście może uczynić mnie szczęśliwą.

A zwracając się do Kuby (bierze go za rękę)

Chodź, idziemy do kościoła do spowiedzi.

Wychodzą. Chór śpiewa pieśń.

JAK WIELKA, O PANIE

1. Jak wielka, o Panie, zachodzi przemiana,
gdy przed Twym obliczem uginam kolana.
Jak wielkie z mej duszy składają ciężary.
Pustynia ma w ogród przemienia się wiary.

Refren:
Klękamy, a wszystko ucicha dokoła.
Wstajemy, a zorza otacza nam czoła.


2. Klęczymy w słabości i pełni boleści.
Wstajemy, by mocą ogłaszać Twe wieści.
Więc po co się sami i innych krzywdzimy
i zamiast być mocni się stale martwimy?

3. Wzdychamy, że troski nas ciężar przygniata
Gdy mamy modlitwę, co w niebo ulata.
Wracają i moc i odwaga, i radość,
bo Ty naszym prośbom uczynić chcesz zadość.

SCENA VII - PUSTY GRÓB

Wejście do pustego grobu. U Jego wejścia siedzi anioł. Mogą obok leżeć porzucone miecze i tarcze.
Maria, Maria Magdalena i Salome idą do grobu.


Maria Magdalena:
Nadal nie mogę uwierzyć w to co się stało. Jak mogli to uczynić.

Maria:
Mario, ufaj. Przecież Jezus mówił, że zmartwychwstanie.

Maria Magdalena:
A co to znaczy zmartwychwstanie? Czy to, że umrze i powróci znowu do życia? Wierzysz w to Mario?

Maria:
A pamiętasz Łazarza?

Maria Magdalena:
Pamiętaj Mario, że to Jezus go wskrzesił, ale kto Jezusa wskrzesi?

Salome:
Siostry, a kto nam odsunie kamień od grobu? Myślicie, że zrobią to żołnierze?

Maria Magdalena:
Wątpię. Może jak by im zapłacił...

Maria:
Poprosimy. Na pewno nas wysłuchają.

Salome:
Obyś Mario miała rację.

Maria Magdalena wskazując na anioła siedzącego przy grobie:

Patrzcie, czy ja śnię? Kto to? Salome:
Ojej.

Wystraszone stoją jak skamieniałe.

Anioł:
Nie bójcie się. Szukacie Jezusa z Nazaretu ukrzyżowanego?
Nie ma Go tu, , bo zmartwychwstał, jak powiedział.
Chodźcie zobaczcie miejsce, gdzie leżał.

Niewiasty powoli podchodzą i zaglądają do Grobu:

Anioł:
Idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie.

Niewiasty przerażone uciekają.

Chór śpiewa piosenkę:


Zmartwychwstałeś trzeciego dnia

1. Życie człowieka jest jak trawa
Rośnie i więdnie na polu
A ja wierzę, że żył będę
Bo Chrystus jest moim Bogiem

Refren:
Zmartwychwstałeś trzeciego dnia
To jest siła, wiara ma
Byłoby kłamstwem wszystko dla mnie
Gdybyś nie zmartwychwstał, Panie.


2. Ból i łzy - to życie sprawia
Lecz są ludzie tacy biedni
Którzy nie myślą co się stanie
Gdy serce z bólu bić przestanie.

Refren:
Zmartwychwstałeś trzeciego dnia
(O Panie)
To jest siła, wiara ma
(wierzę mocno w to)
Byłoby kłamstwem wszystko dla mnie
(moje życie)
gdybyś nie zmartwychwstał, Panie.


SCENA VIII - DOM:
Zastawiony stół, przygotowany do śniadania.

Kasia woła:
Kuba, dzieci - śniadanie na stole.

Wbiegają dzieci, wchodzi Kuba. Siadają do stołu.

Kuba:
Dzieci, zanim zaczniemy jeść to najpierw się pomodlimy, a potem złożymy sobie życzenia.

Jonasz:
Tak jak w Wigilię.

Kuba:
Podobnie.

Szymon:
Ale nie ma opłatków.

Dziewczynka:
Głupiś, opłatki są na Boże Narodzenie a nie na Wielkanoc.

Szymon:
Jak żeś taka mądra to powiedz, czym będziemy się łamać przy życzeniach?

Kasia:
Nie będziemy się łamać opłatkiem ale będziemy się dzielić jajkiem.

Jonasz:
Dlaczego jajkiem?

Kasia:
Bo jako jest symbolem nowego życia.
A Pan Jezus zmartwychwstał i dzięki temu dał nam nowe życie, życie wieczne.

Kuba:
No, zaczynamy.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego ...

(chór zaczyna pieśń, rodzinka zaczyna dzielić się jajkiem i składać sobie życzenia. Zaczynają jeść. Czynią to w ciszy, ponieważ w tym momencie przenosimy się do sceny z Piotrem i Janem)

1. Alleluja! Miłość Twa!
Jak blask słońca
nad nami wciąż trwa!
Alleluja! Niech biją dziś dzwony!
Niech wielbi Cię cały świat! Alleluja!

2. Alleluja! Płynie pieśń,
Więc wraz z nami
ku niebu ją wznieś!
Alleluja! Niech biją dziś dzwony!
Niech wielbi Cię cały świat! Alleluja!

SCENA IX - GRÓB

Wbiegają Jan, za nim Piotr: Wchodzą do grobu, przeglądają leżące płótna.

Piotr:
Janie, co o tym myślisz?

Jan:
Piotrze? On rzeczywiście zmartwychwstał.

(Przeglądają nadal leżące płótna a scena przenosi się do domu)

Kasia:
Dzieci, musimy wam coś powiedzieć (chwyta Kubę za rękę, Kuba przytakuje)

Dzieci:
Co Mamo, co?

Kasia (radosna):
Macie jeszcze jednego braciszka, albo siostrzyczkę.

Dzieci zdziwione.

Jonasz:
Jak to? Gdzie?

Dziewczynka:
Głupiś - nie wiesz? W brzuszku u mamusi.

Kasia:
Nie zgadłyście.

Szymon:
To gdzie?

Kasia:
W niebie.

Jonasz:
W niebie? Jak to jest możliwe? Jak się tam dostało?

Kuba:
Kiedyś z mamusią popełniliśmy wielki błąd i wasz brat lub siostra zamiast trafić do rodziny trafiło do nieba.

Jonasz:
Ale jak się tam dostało?

Dziewczynka:
Zobaczymy je kiedyś?

Kuba:
Zapewne tak, ale jeszcze nie teraz.

Szymon:
To my musimy iść do niego, skoro on nie może przyjść do nas.

Kasia:
Masz rację.

Jonasz:
Ale jak się tam dostało, powiedzcie mi.

Kuba:
My z mamusią popełniliśmy błąd a Pan Jezus go naprawił.
Wziął dziecko do siebie.
A wszystko dzięki temu, że Pan Jezus pokonał śmierć.

Jonasz:
Jak to?

Kuba:
Dzięki temu, że Pan Jezus zmartwychwstał.

Dziewczynka:
A skąd wiesz, że zmartwychwstał?

Kuba:
Bo widziałem Jego pusty grób.

Szymon:
Naprawdę?

Kuba:
Naprawdę. Wy także chcecie zobaczyć?

Dzieci:
Chcemy, chcemy.

Kasia donośnie:
To chodźmy, bo warto. Ten pusty grób odmienił moje życie.

Wszyscy wstają i podchodzą do pustego grobu i tam wraz z Piotrem i Janem oglądają leżące płótna.

Chór z całą salą śpiewa piosenkę:
Zmartwychwstał Jezus nasz Pan (4x)
On żyje (4x)
Zmartwychwstał Jezus nasz Pan.

KONIEC



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
jasełka NOW, SCENARIUSZE PRZEDSTAWIEŃ, SZTUK - DUŻY WYBÓR, jasełka - bardzo dużo
Mamy jakiś tam dokument (plecak)
Corey G, Schneider Corey M , Mamy wybor, r 12 Smierc i strata
Corey Gerald, Marianne Schneider Corey Mamy wybór Zgłębianie osobistego rozwoju Rozdz XII
Czynniki warunkuj ce wybor metod nauczenia odpowiednich dla
kolm bukiety dla mamy 1 id 2395 Nieznany
Jakis Dziennik ustaw Nieznany
domino jasełkowe 1
Lekcja od mamy
Ze wszystkich kwiatków świata, dzień mamy i taty
+Scenariusz-Jaselka wieczor wigilijny 14, teatr, scenariusze
BIBLIJNE MISTERYJNE JASEŁKA, JASEŁKA RÓŻNE, JASEŁKA PRZE-RÓŻNE
Dlaczego mamy spowiadać się kapłanowi
jasełka8766, 008 - JASEŁKA W PRZEDSZKOLU, JASEŁKA SCENARIUSZE
wiersze dla mamy, Wiersze dla dzieci na rózne okazje

więcej podobnych podstron