HOMEOPATIA
Prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz
Prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz z lubelskiej AM ostrzega: Leki homeopatyczne mogą przenosić wirusa ptasiej grypy
Wg informacji WHO, ptasia grypa dotarła już do Europy. Szerzy się m.in. wśród migrującego dzikiego ptactwa. Żaden gatunek ptaków nie jest odporny na wirusa tej choroby (H5N1). Podobnie ludzie. Nie mamy jeszcze specyficznej szczepionki. Jedynym wyjściem jest unikanie sytuacji grożących zakażeniem.
DLATEGO informuję:
Przyjmowanie niektórych „leków” homeopatycznych może być działaniem samobójczym!
PRZEDSTAWIAM DOWODY
Kilka dni temu w jednej z lubelskich klinik weterynaryjnych poddano badaniom DZIKĄ KACZKĘ, u której stwierdzono objawy podobne do ptasiej grypy. Możliwe więc, że do Europy dotarły już ptaki zainfekowane wirusem. W każdym razie wiadomo na pewno, że migracja do Polski zainfekowanego ptactwa jest tylko kwestią czasu. Tygodni? Miesięcy?
Jaki to ma związek z homeopatią?
Najczęściej stosowanym przez homeopatów „LEKIEM” NA GRYPĘ LUDZKĄ JEST OSCILLOCOCCINUM. „Lek” ten jest produkowany z WĄTROBY I SERCA DZIKIEJ KACZKI (sic!) Nie wiemy (i nigdy nie będziemy wiedzieli) czy ptaki te nie zostały wcześniej zakażone wirusem. Wiemy tylko, że zgodnie z naszym „Prawem farmaceutycznym” nikt nie bada w tym kierunku substancji wytworzonych z rozdrobnionych kaczych serc i wątrób (tzw. „rozcierek”), importowanych z francuskich i niemieckich firm para-farmaceutycznych. Sposób ich przygotowania nie gwarantuje w żaden sposób zniszczenia materiału genetycznego wirusa (brak obróbki przy pomocy wysokiej temperatury). Do tego powszechnie ignorowane jest ostatnie zarządzenie Głównego Lekarza Weterynarii (23.08.2005) mówiące o bezwarunkowej konfiskacie produktów pochodzenia zwierzęcego znajdującego się w bagażu podróżnych w międzynarodowych portach lotniczych. A pamiętać należy, że już z kilku gramów zainfekowanych kaczych wnętrzności można wyprodukować setki tysięcy zakażonych wirusem dawek OSCIILLOCOCCINUM.
Odpowiedź na spodziewane repliki homeopatów
Wg homeopatów OSCILLOCOCCINUM jest produktem tak wysoko rozcieńczonym, że prawdopodobieństwo fizycznego zanieczyszczenia pojedynczej dawki „leku” przez RNA wirusa jest znikome.
I tu leży istota problemu. Cała homeopatia opiera się na twierdzeniu o istnieniu tzw. „pamięci wody”, w której w sposób trwały zakodowana jest informacja o substancjach organicznych, które kiedykolwiek się z nią zetknęły. Jeżeli więc w wodzie (będącej rozpuszczalnikiem dla zainfekowanej kaczej wątroby) „zapisana” jest jakakolwiek informacja, to jest to kod genetyczny wirusa H5N1, który swoją siłą przebija wszystkie inne informacje. Przebija, bo przedtem „zamordował” materiał genetyczny komórki wątroby. I konkurencyjnej informacji po prostu już nie ma.
Jeśli zatem przypadkiem na taśmę produkcyjną w zakładach BOIRON DOLISOS, SCHOLZ lub DR RECKEWEG (francuskie i niemieckie wytwórnie „leków” alternatywnych) trafi dzika kaczka zainfekowana wirusem ptasiej grypy, to po zażyciu przez człowieka „lekarstwa” z niej wytworzonego, zawsze zadziała jeden lub drugi z wyżej opisanych mechanizmów zakażenia. Wg opracowanego w WHO scenariusza ptasią grypą może zarazić się 1/3 populacji. Umrze wtedy ok. 100 milionów ludzi.
Panie Ministrze Zdrowia!
Absolutnie konieczne jest natychmiastowe wycofanie z obrotu „leków” homeopatycznych produkowanych na bazie ptasich wnętrzności.
Proszę chociaż częściowo naprawić błąd, który Pan popełnił dopuszczając do obrotu produkty homeopatyczne, które (jak mówi ustawa) „nie muszą być skuteczne terapeutycznie” (cytat z artykułu 21 ustawy „Prawo farmaceutyczne”). Co więcej zniósł Pan dla tysięcy produktów homeopatycznych ustawowe procedury wymagane przy rejestracji wszystkich innych leków! Skąd takie szczególne względy dla firm wytwarzających para-leki?
Nie zażądał Pan, by przeprowadzano dokładne analizy składu wszystkich bazowych produktów homeopatycznych importowanych z podejrzanych firm. Dlaczego?
Nie polecił Pan, by „leki” zawierające przetworzone substancje organiczne pochodzenia zwierzęcego były badane w kierunku zanieczyszczenia przez chorobotwórcze wirusy. Dlaczego?
Jeśli produkty homeopatyczne, zgodnie z podpisaną przez Pana ustawą, nie muszą być skuteczne terapeutycznie, to niech chociaż nie będą zagrożeniem dla życia pacjentów.
Od wielu lat ignorował Pan Minister moje apele o uznanie homeopatii za oszustwo. Obecnie, tak jak całe środowisko homeopatów, wpadł Pan w pułapkę. Są bowiem tylko dwa mechanizmy zakażenia wirusem H5N1 - oba stanowiące dramatyczne zagrożenie dla populacji:
Pierwszy (homeopatyczny) - to podawanie pacjentom wody (o nazwie OSCILLOCOCCINUM), której cząsteczki „zapisały” kod genetyczny wirusa.
Drugi (konwencjonalny) - to podawanie pacjentom wody (o nazwie OSCILLOCOCCINUM), która jest fizycznie zanieczyszczona materiałem genetycznym wirusa.
Panie Ministrze „Zdrowia”!
Czy widzi Pan, że logika przedstawionych faktów jest nie do obalenia? Czy zaryzykuje Pan życie choćby jednego dziecka, któremu, ogłupieni przez oszustów rodzice, podają OSCILLOCOCCINUM?
Proponuję, by rzucił Pan wszystko i zajął się tą sprawą. To dobra rada.
Prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz, AM Lublin
P.S.
1/ Jeśli zakażenie wirusem poprzez OSCILLOCOCCINUM jest u człowieka niemożliwe, to znaczy, że zjawisko „pamięci wody” nie istnieje.
A WTEDY HOMEOPATIĘ MOŻNA SPOKOJNIE WYRZUCIĆ NA ŚMIETNIK, ZAŚ HOMEOPATOM, WZOREM USA, ODEBRAĆ PRAWO WYKONYWANIA ZAWODU LEKARZA MEDYCYNY. W PAŃSTWOWYCH UCZELNIACH MEDYCZNYCH NALEŻY ROZWIĄZAĆ WSZYSTKIE ZAKŁADY CHEMII LUB FARMAKOLOGII, KTÓRE ZAJMUJĄ SIĘ ZJAWISKAMI PARANORMALNYMI („pamięć wody”, „dynamizacja leku” itp.). CENTRALNA KOMISJA ds. TYTUŁÓW NAUKOWYCH POWINNA ZASTANOWIĆ SIĘ, CZY OSOBY MAJACZĄCE O „ENERGII”, KTÓRĄ CECHUJĄ SIĘ „LEKI” HOMEOPATYCZNE SĄ GODNE NOSZENIA TYTUŁU PROFESORA AUTOROM HOMEOPATYCZNEJ CZĘŚCI PROGRAMU SPECJALIZACJI DLA FARMACEUTÓW NALEŻY ODEBRAĆ PRAWO SZKOLENIA PODYPLOMOWEGO.
2/ Połowicznym rozwiązaniem jest masowe ptakobójstwo. W Azji wybito dotychczas 200 mln. ptaków. Takie postępowanie może jednak przynieść wyniki tylko w przypadku jeśli wyeliminuje się wszystko, co lata. Nawet orły i sokoły. Zwłaszcza, jeśli to będą orły i sokoły homeopatii.