W 1929 roku amerykańscy naukowcy, którzy prowadzili prace w Muzeum Archeologicznym Pałacu Topkapi w Stambule, przypadkowo odkryli starą mapę. Pochodziła z 1513 roku i należała w przeszłości do tureckiego kartografa i korsarza imperium osmańskiego, admirała Piri Ibn Hadzi Memmeda, zwanego Piri Reisem.
Tajemnicza mapa różniła się znacznie od innych map pochodzących z tego okresu. Tak naprawdę to, co się na niej znajdowało, było absolutnie nieprawdopodobne. Naukowcy myśleli nawet, że to falsyfikat.
Na mapie z XVI wieku zaznaczone zostały bowiem kontury kontynentu amerykańskiego i Antarktyda. Ta ostatnia poprzecinana była licznymi górami, zatokami i dolinami.
A przecież w czasie, gdy mapa powstała, nikt jeszcze nie zbadał skutego wiecznym lodem południowego kontynentu, nikt nie mógł nawet potwierdzić jego istnienia.
O mapie z pałacu Topkapi przypomniano sobie kilkadziesiąt lat później, gdy Antarktyda stała się obiektem szczegółowych badań kartograficznych. Naukowcy postanowili porównać mapę z najnowszymi danymi.
Szczegółowe badania nie pozostawiły wątpliwości, mapa była wykreślona tak, jak gdyby jej twórca posłużył się obrazem zachodniej półkuli widzianym z orbity okołoziemskiej. Tylko wtedy udałoby się odwzorować linie brzegowe i kontynenty w taki sam sposób, jak przedstawione są na zagadkowej mapie.
Wspomina o tym brytyjski pisarz i dziennikarz, Graham Hancock, autor wielu książek o mitologii, tajemnicach przeszłości i kryptoarcheologii: "Tak precyzyjne odwzorowanie Antarktydy, jakie przedstawia mapa Piri Reisa, możliwe byłoby tylko gdyby wykonujący ją kartografowie potrafili prawidłowo wyznaczyć długość i szerokość geograficzną. Tymczasem niezbędny do obliczenia długości chronometr został wynaleziony dopiero w połowie XVIII wieku, a więc prawie dwa i pół wieku po tym, jak Piri Reis sporządził swoją mapę.
Jak zaznaczył na mapie sam jej autor, do jej wykonania posłużył się ponad dwudziestoma arkuszami starożytnych map pochodzących z okresu panowania Aleksandra Wielkiego, a nawet czasów dużo wcześniejszych. Starożytni Grecy podejrzewali istnienie południowego kontynentu, lecz nie mieli naukowych dowodów na jego istnienie.
Do dziś nie wyjaśniono jednak, skąd mogły pochodzić tak niezwykłe mapy Antarktydy, których dokładność wprawiła w osłupienie nawet dzisiejszych kartografów".
Mapa Piri Reisa jest tylko czasowo udostępniana zwiedzającym, wciąż jednak jest najsłynniejszym eksponatem tureckiego muzeum.
Zanim podejmiemy próbę wyjaśnienia zagadki mapy Piri Reisa ,należy przypomnieć podstawowe fakty historyczne i geograficzne.
-mapa Piri Reisa nie jest oszustwem, ale autentycznym dokumentem,powstałym w Konstantynopolu w 1513 roku,
-przedstawia ona zachodnie wybrzeża Afryki,wschodnie wybrzeża Ameryki Południowej i północne wybrzeża Antarktydy,
-Piri Reis nie mógł posiadać jakichkolwiek informacji o Antarktydzie, gdyż została ona odkryta dopiero w 1818 roku, czyli ponad 300 lat po sporządzeniu mapy.
-wolne od lodu wybrzeże Ziemi Królowej Maud, widoczne na mapie, jest zdumiewającą zagadką, ponieważ badania geologiczne wykazały, że warunki takie występowały tam ostatnio 4 tysiące lat przed naszą erą,
-nauka nie zna cywilizacji, która miałaby możliwość dokonania pomiarów pomiędzy trzynastym a czwartym tysiącleciem przed naszą erą.
Najbardziej niesłychaną zagadką tej pochodzącej z 1513 roku mapie jest nie to, że obejmuje kontynent odkryty w 1818 roku, lecz fakt, iż przedstawia wybrzeże tego kontynentu w stanie wolnym od lodu, a wiemy, że warunki takie przestały istnieć około sześciu tysięcy lat temu.
Jak wyjaśnić tą zagadkę ?
Piri Reis nie sugerował kim byli kartografowie, którzy stworzyli najstarsze z jego map źródłowych.
W 1963 roku prof. Hapgood zaproponował nowatorskie i dające dużo do myślenia rozwiązanie tej zagadki. Postawił hipotezę, że niektóre z map wykorzystanych przez admirała Reisa sporządzono, opierając się na… jeszcze wcześniejszych źródłach. Te wcześniejsze mapy wg profesora powstały na podstawie informacji pochodzących z najbardziej zamierzchłej starożytności.
Stwierdził ponadto, że cztery tysiące lat przed naszą erą przedstawiciele nieznanej nam dotąd cywilizacji, która osiągnęła wysoki poziom techniczny, sporządzili kompletną mapę Ziemi…
Mapa admirała zawiera zaskakujące dowody, potwierdzające tezę o niedawnym - z geologicznego punktu widzenia - zlodowaceniu Antarktydy, które nastąpiło po przesunięciu skorupy ziemskiej na południe.
A ponieważ pokrywa lodowa pojawiła się cztery tysiące lat przed naszą erą, mapa musiała zostać wykonana wcześniej…
Wnioski , które stąd wypływają ,są zdumiewające i niepojęte, jako, że cztery tysiące lat przed naszą erą nie istniała ponoć żadna cywilizacja.
Takie jest przynajmniej zdanie naukowców akademickich !!!