Pewnego razu ptasznik złapał kilka ptaków i zamknął je w klatce. Jeden z ptaków- nie chcąc się pogodzić z losem -machał skrzydełkami, jak gdyby był nadal na wolności , jakby się w jego życiu nic nie zmieniło.
-On się niepotrzebnie męczy, daremny jest jego trud - mówiły pozostałe ptaki, które dla odmiany przesiadywały całe dnie w bezruchu, spętane rezygnacją, ze skulonymi skrzydełkami.
Na tego rodzaju komentarze wytrwały zwolennik ćwiczeń gimnastycznych odpowiadał niezmiennie:
-Jesteśmy stworzone po to, by latać!
Któregoś dnia dozorca zapomniał zamknąć drzwi klatki. Ptaki natychmiast wykorzystały okazję i rzuciły się do ucieczki. Ale ptaki miały już tak słabe i zwiotczałe skrzydła, że nie potrafiły wzbić się do lotu. Dozorca bez trudu schwytał je w pobliżu klatki i uwięził ponownie. A drzwi klatki zamknął tym razem na kłódkę.
Tylko jeden z nich zdołał odfrunąć na bezpieczną odległość i odzyskać wolność. Był nim ten, który w niewoli trzepotał skrzydełkami.