Pij mleko, będziesz chory!
Mleko to pierwszy pokarm, który spożywamy po przyjściu na świat. Matczyne,
pełne witamin i składników odżywczych, jest idealne. Problem zaczyna się wtedy,
gdy zamiast niego serwuje się małemu człowiekowi krowi substytut.
W każdego z nas mamy i babcie wmuszały litry mleka, a argumentowały to jego
właściwościami mającymi zapewnić nam zdrowie i siłę. Prowadzone przez lata obserwacje
wpływu mleka na stan zdrowia pokazują, że chociaż nasze jadłospisy obfitują w posiłki
bogate w ten produkt, a nam z pokolenia na pokolenie wpajano wiarę w jego uzdrowicielską
moc, jakoś większości z nas psują się zęby, często się przeziębiamy i - co gorsza - im
jesteśmy starsi, tym częściej cierpimy na kruchość kości.
Mleko matki jest najodpowiedniejszym i najzdrowszym pokarmem dla ludzkiego
niemowlęcia. Uwzględnia bowiem szybkość wzrostu, specyficzne własności przewodu
pokarmowego, naturalne choroby i wiele innych czynników charakterystycznych
oraz składników niezbędnych dla potomstwa. Jego skład chemiczny jest zmienny.
Dostosowuje się bowiem do aktualnych możliwości trawiennych niemowlęcia i zmienia się
wraz z porą i kolejnym dniem karmienia. Podobnie jest u krowy. Jej gruczoły produkują
mleko dostosowane składem chemicznym do potrzeb jej potomstwa, a więc cielaka.
Zatem mleko krowy zawiera trzy razy więcej białka i prawie cztery razy więcej wapnia niż
mleko ludzkie, ponieważ waga cielęcia w momencie przyjścia na świat jest znacznie
większa niż ludzkiego noworodka. Cielę waży około 40 kilogramów, a w ciągu 2 lat może
osiągnąć wagę nawet kilkuset kilogramów! Ludzkie niemowlę waży 3-4 kilogramów
i potrzebuje niemal 18 lat, aby osiągnąć wagę ok. 70 kilogramów. Ponadto do budowy kości
cielę potrzebuje więcej wapnia niż ludzkie niemowlę. Mleko krowie jest więc przeznaczone
dla dużego zwierzęcia o dużej masie kostnej. Zawiera też dużą porcję steroidów i hormonów
wzrostu, umożliwiających potomstwu prawidłowy rozwój.
Co dzieje się z tymi hormonami, jeśli spożywa je człowiek? Czy wpływają one na funkcję
gruczołów człowieka i jego rozwój? Z badań naukowców wynika, że tak.
Wpływ krowich hormonów może być przyczyną wielu poważnych chorób.
Zwierzęta nie karmią swego potomstwa mlekiem dłużej niż jest to konieczne, a więc tylko
w okresie niemowlęcym. Później, po odchowaniu potomstwa, samice tracą pokarm.
Dlaczego więc człowiek po okresie niemowlęcym upiera się, aby dalej spożywać mleko,
i to na dodatek obcego sobie gatunku?!
Nieszczęśliwe są także koty zmuszane przez swoich właścicieli do picia mleka.
Stwierdzono, że te, którym oszczędzono mlecznych dobrodziejstw, żyły dwa razy dłużej.
***
Z powyższą kwestią wiąże się bezpośrednio zagadnienie produkcji w organizmie laktazy -
enzymu trawiącego laktozę, czyli cukier mleczny. Otóż ssaki po zakończeniu okresu
karmienia piersią tracą zdolność trawienia cukru mlecznego w związku z zaniknięciem
u nich wspomnianej laktazy. U człowieka po pierwszych 4 latach życia jej poziom spada
o 90 proc. Dzięki przeprowadzonym badaniom wiemy, że ponad 70 proc. dorosłej populacji
wykazuje nietolerancję laktozy. Jest to zupełnie normalny objaw - efekt braku zapotrzebowania na ten produkt. Stanowi to mocny argument na rzecz eliminacji mleka
z naszego jadłospisu. Mleko krowie charakteryzuje się też bardzo dużą zawartością kazeiny -
dla nas o wiele za dużą. Powoduje to problemy trawienne wynikające z różnic w kwasowości
środowisk trawiennych człowieka i bydła. Gdy mleko trafia do „kwaśnego" ludzkiego
żołądka, ścina się, a zawarta w nim kazeina oblepia inny pokarm, który znajduje się
w żołądku, nie dopuszczając do strawienia go. zanim sama nie zostanie strawiona. Może to
prowadzić do rozwijania się procesów gnilnych z towarzyszącymi im wzdęciami i innymi sensacjami. Poza tym duże ilości kazeiny oraz laktozy przyczyniają się do powstawania
szeregu patologii, takich jak kamienie w nerkach, nadmierne odkładanie śluzu w organizmie
powodujące zaburzenia wchłaniania i wydalania, a nawet problemy reumatyczne.
Także kawa z mlekiem jest dużo gorzej trawiona niż czarna.
Inaczej jest w przypadku przetworzonych produktów mlecznych, takich jak naturalny
jogurt czy kefir. Ze względu na zawartość bakterii, które wykonują za nas „czarną robotę"
polegającą na trawieniu mleka, produkty te są dla nas lekkostrawne i organizm ludzki może
pobrać z nich wszelkie potrzebne mu składniki pokarmowe. Poza tym bakterie fermentacji
mlecznej pomagają nam utrzymać prawidłową florę bakteryjną przewodu pokarmowego
i regulują procesy trawienne oraz przyczyniają się poprzez ułatwienie przyswajania witamin
do poprawy funkcjonowania naszego układu immunologicznego.
Tak więc zamiast serwować sobie lub innym szklankę ciepłego mleczka, zamieńmy je na
jogurt naturalny lub chociażby szklaneczkę piwa. Wyjdzie nam to z pewnością na zdrowie.
ZENON ABRACHAMOWICZ