J.U. Niemcewicz- „Powrót posła”
KOMPOZYCJA UTWORU:
Oświecenie europejskie często wykorzystywało teatr jako narzędzie szerzenia nowych poglądów i krytyki panujących stosunków społeczno- politycznych. Podobnie było w Polsce. Czołową rolę w tym względzie odegrał Franciszek Bohomolec, który swoja działalnością tłumaczeniowa i adaptatorska w decydującej mierze nakreślił ramy kompozycyjne komedii. Jego schemat opierał się głównie na kontrastowaniu par pozytywnych i negatywnych, przedstawicieli mentalności i obyczajów sarmackich, amantów przyobleczonych w strój polski i ich rywali noszących się po francusku. Amanci ta skonstruowanie, ubiegający się o rękę panny i walczący o względy jej ojca, człowieka starej daty, sarmackiego stroju i poglądów, miewali uzupełnienie w postaciach służących, którzy bez osłonek, usytuowani znacznie niżej w hierarchii społecznej prezentowali rzeczywiste właściwości kontrastowanych postaw. Niemcewicz nawiązał do tego schematu, przy czym u niego konfrontacja miała zdecydowanie bardziej polityczny charakter. Odwrócił on tradycyjny już schemat o 180 stopni. Bohatera pozytywnego przyoblókł w strój narodowy, manifestacyjnie przywdziany podczas sejmu przez zwolenników stronnictwa patriotycznego, natomiast kawalera we fraczku i potencjalnego kandydata na posła w powiększonym komplecie bezceremonialnie zepchnął na drugą stronę barykady, samemu odżegnując się od kosmopolityzmu. Jednocześnie Starosta obciążony został sentymentalna i modną żoną, której najbardziej charakterystyczną cechą jest makaronizowanie języka. Indywidualizacja języka dotyczy właściwie wszystkich negatywnych postaci. Starosta używa zwrotów odpowiednich jego generacji i sferze, jednak jego styl i składnia nacechowane staropolską gawędziarską rozwlekłością, co znalazło swoje odzwierciedlenie w jego nazwisku. Szarmancki nie makaronizuje i w dość umiarkowany sposób wykorzystuje pożyczki czy zamiłowania koniarskie i myśliwskie. Jego styl zmienia się w zależności od tego, czego może oczekiwać od niego aktualny rozmówca. Komediowy schemat ról zmodyfikował Niemcewicz także pod innym względem- zrezygnował z pełnego kontrastowania przeciwstawionych sobie służących. Odjął im właściwy komedii francuskiej przywilej manipulowania swoimi panami, ale wyposażył w niemałą dozę świadomości społecznej.
STRESZCZENIE:
Akcja utworu rozgrywa się na wsi, w dworku Podkomorostwa w czasie przerwy w obradach Sejmu Wielkiego, jesienią 1790 r.
OSOBY DRAMATU:
PODKOMORZY i jego żona PODKOMORZYNA
STAROSTA GADULSKI, spokrewniony z Podkomorostwem
STAROŚCINA, druga żona Gadulskiego
TERESA, córka Starosty z pierwszego małżeństwa, która wychowuje się w dworku Podkomorostwa
WALERY, syn Podkomorstwa, zakochany w Teresie
SZARMANCKI, „kawaler modny”, konkurent Walerego w staraniach o rękę Teresy
AGATKA, pokojowa Podkomorzyny
JAKUB, lokaj
KOZAK, służący Szarmanckiego
AKT I
SCENA I
Pokojowa Agata i lokaj Jakub, przygotowując śniadanie, rozmawiają o gościach przebywających we dworze ich państwa. Wspominają wczorajszą kolację, na której Starosta Gadulski zanudzał wszystkich swymi rozwlekłymi wypowiedziami. Negatywne odczucia wzbudziła także nieustannie na wszystko narzekająca Starościna, druga żona Gadulskiego. W dworku Podkomorstwa przebywa ponadto jeszcze „kawaler modny” Szarmancki. Zdenerwowana jego zachowaniem Agata nazywa go „sowizdrzałem”. Szarmancki próbował ją pocałować, mimo że oficjalnie stara się o rękę Teresy, córki Starosty z pierwszego małżeństwa. Agata natomiast obiecuje swoją rękę Jakubowi.
SCENA II
W trakcie śniadania Starosta rozpoczyna rozmowę na tematy polityczne, uważa, że Polska powinna „cicho siedzieć”, być państwem zupełnie biernym w stosunku do innych krajów. Podkomorzy otrzymuje list od Walerego, swojego syna, posła na sejm, który, wykorzystując przerwę w obradach, powraca właśnie do domu. Stęsknieni rodzice bardzo się z tego cieszą. Podkomorzy jest dumny z syna pełniącego tak ważną funkcję. Starosta krytykuje reformy, które chce wprowadzić sejm, jest zwolennikiem starego porządku, liberum veto to - według niego - „wolności źrzenica”. Chwali dawne czasy, niczym nieograniczoną szlachecką wolność i swawolę. Podkomorzy jest zdania, że takie właśnie zachowanie szlachty zgubiło kraj. Obaj panowie tak różnią się w swoich poglądach politycznych, że Starosta dochodzi do wniosku, iż nie może dojść do małżeństwa między jego córką a Walerym.
SCENA III
Starościna przysyła bilecik informujący, że źle się czuje i nie przyjdzie na śniadanie. Odczytanie tej wiadomości jest jednak dla zebranych bardzo trudne, ponieważ żona Gadulskiego posługuje się bardzo zniekształconą polszczyzną, przeplataną ponadto francuskimi słowami. Wydarzenie to jest pretekstem do wygłoszenia przez Podkomorzego całej tyrady przeciwko cudzoziemszczyźnie. Surowo osądza taki sposób wychowania, w którym dominuje przekonanie o wielkości wyłącznie tego, co zagraniczne, łączące się z pogardą dla własnego kraju i ojczystego języka. Starosta oświadcza, że ożenił się z tą kobietą wyłącznie ze względu na duży posag.
SCENA IV
Przychodzi Teresa, która wychowuje się w dworku Podkomorstwa. Ci z zachwytem wypowiadają się o córce Starosty, on sam jednak stwierdza, że wolałby mieć syna (córce musi dać posag). Podkomorstwo i Gadulski udają się do niedomagającej Starościny.
SCENA V
Teresa zostaje sama. Cieszy się z przyjazdu dawno niewidzianego Walerego. Mówi o swoim uczuciu do niego, które rozwija się mimo zakazów rodziców.
SCENA VI
Wchodzi Szarmancki, który właśnie wrócił z polowania. Wyznaje Teresie miłość i roztacza przed nią wizję wspólnego życia w Warszawie pełnego przepychu i rozrywek. Teresa zdecydowanie odmawia, nie kusi jej propozycja wielbiciela, woli bowiem spokojne życie. Zostawia Szarmanckiego samego.
SCENA VII
Szarmancki jest tak zadufany w sobie, że uważa, że dziewczyna udaje swoją obojętność na jego zaloty. Już teraz cieszy się z posagu Teresy, który zamierza przeznaczyć na spłatę swoich długów.
SCENA VIII
Wracają Podkomorostwo i Starosta. Ten ostatni nazywa chorobę swojej żony „chimerami”. Jakub z radością oznajmia przyjazd Walerego. Podkomorzyna chce wybiec przed dom, by przywitać syna, wstrzymuje ją jednak Starosta, twierdząc, że to nie wypada.
SCENA IX
Wbiega Walery i z wielką radością wita rodziców. Podkomorzy z dumą wypowiada się o synu gorliwie wypełniającym obowiązki obywatelskie. Przekonany jest, że dzięki ludziom takim, jak Walery los ojczyzny znacząco się poprawi. Młodzieniec nie zastaje w domu żadnego ze swych braci, bowiem najmłodszy z rodzeństwa służy w wojsku, a średni zasiada „w cywilnej komisji” (zajmuje się sprawami gospodarczymi). Po gorącym powitaniu całe towarzystwo udaje się na obiad.
AKT II
SCENA I
Teresa jest rozżalona, że nie miała jeszcze możliwości porozmawiać z nieodstępowanym przez rodzinę Walerym.
SCENA II
Wchodzi Walery. Młodzi zapewniają siebie wzajemnie, że ich uczucia nie uległy zmianie. Teresa wyjawia plany ojca i macochy w stosunku do Szarmanckiego. Zakochany Walery twierdzi, że gotów jest zrezygnować z posagu dziewczyny, byleby tylko ojciec dziewczyny zgodził się na ich ślub. Miłość jest dla niego znacznie ważniejsza niż pieniądze. Rozmowę przerywa lokaj, oznajmiając, że Starościna prosi Teresę do siebie. Dziewczyna przed odejściem wręcza Waleremu uszyty przez siebie po kryjomu pas mający być dowodem jej wierności.
SCENA III
Walery ogląda pas, jest wzruszony podarunkiem ukochanej.
SCENA IV
Wbiega wystrojony we frak i ufryzowany Szarmancki, rzuca się na Walerego w geście powitania. Zaczyna opowiadać o swoich zagranicznych podróżach i fascynacji obcymi wzorami. Był w Paryżu i w Anglii, ale jedyne rzeczy, które go tam interesowały, związane były z rozrywką, kobietami i wyścigami koni. Wrócił do ojczyzny, ale w ogóle nie interesuje go służba krajowi, spotyka się z przyjaciółmi, oddaje przyjemnościom. Walery krytycznie odnosi się do takiego próżniaczego życia, ale Szarmancki nie zwraca na to uwagi i chwali się swoimi licznymi podbojami miłosnymi. Wzywa swego służącego.
SCENA V
Kozak, sługa Szarmanckiego, przynosi całą kolekcję pamiątek swojego pana. Są to pukle włosów, pierścionki i portrety kobiet, które Szarmancki w sobie rozkochał, a także listy od nich. Walery jest oburzony, że Szarmancki czymś takim się chwali, uważa jego zachowanie za podłe i niegodziwe. Wśród zdobyczy znajduje się także portret Teresy. Walery jest przekonany, że dziewczyna nie dała mu go sama i żąda jego zwrotu. Szarmancki wyśmiewa go, twierdząc, że jest oszukiwany przez Teresę.
SCENA VI
Pojawia się Starościna zwabiona hałasem. Wyrzuca obecnym młodzieńcom, że przerwali jej odpoczynek.
SCENA VII
Szarmancki i Starościna rozmawiają na temat Walerego. Ich zdaniem nie potrafi on prawdziwie głęboko kochać. Starościna opowiada o swojej młodzieńczej miłości do Szambelana, który zginął w czasie jazdy powozem. Historię wypadku poznajemy z Elegii na śmierć Szambelana odczytanej na prośbę Starościny przez Szarmanckiego. Pełna rozpaczy kobieta twierdzi, że po tym tragicznym zdarzeniu resztę życia chciała spędzić w klasztorze. Ulegając jednak woli rodziców, wyszła za mąż za Starostę, który różni się od niej zupełnie charakterem, nie potrafi wzdychać z miłości, a zamiast tego opowiada o sprzedaży zboża. Szarmancki wczuwa się niezmiernie w sytuację Starościny, stara się jej przypodobać. Mówi, że Teresa jest w nim zakochana, ale ma konkurencję w osobie Podkomorzyca. Starościna zapewnia go, że ani ona, ani jej mąż nie zgodzą się nigdy na to małżeństwo, bo Teresa zanudziłaby się przy Walerym. Dodaje, że pomoże mu w staraniach o rękę pasierbicy.
SCENA VIII
Gadulska jest przekonana, że Szarmancki będzie idealnym mężem dla Teresy. Przepełnia ją jedynie smutek wynikający z przekonania, ze ona sama chwile uniesień serca ma już za sobą. Pogrąża się w lekturze Myśli nocnych Junga.
SCENA IX
Przychodzi Starosta, twierdzi, że Starościna świetnie by się czuła, gdyby nie czytała książek, które „bałamucą jej głowę”. Rozzłoszczona Gadulska mówi, że jeśli nie odpowiada mężowi, to może się on z nią przecież rozwieść. Starosta nawet nie chce o tym myśleć - straciłby przecież połowę rocznego dochodu, dlatego zmienia zupełnie sposób mówienia do żony. Starościna przekonuje go ostatecznie do zgody na małżeństwo Teresy z Szarmanckim (jej argument jest następujący: Szarmanckiego na pewno w ogóle nie interesuje posag przyszłej żony). Udając omdlenie, Gadulska osiąga jeszcze jeden cel - wymusza na mężu zgodę na zrobienie kaskady w miejscu, gdzie teraz stoi dochodowa karczma i młyn.
AKT III
SCENA I
Rozmowa Teresy z Agatką, z której wynika, że portret posiadany przez Szarmanckiego namalował w ukryciu specjalnie przez niego zamówiony malarz. Kiedy jednak artysta nie dostaje obiecanej zapłaty, postanawia zdradzić cały sekret i intryga Szarmanckiego się wydaje.
SCENA II
Dręczony wyrzutami sumienia Walery postanawia porozmawiać z ukochaną. Przez chwilę zwątpił bowiem w uczciwość Teresy.
SCENA III
Walery przeprasza Teresę za swe niesłuszne podejrzenia w stosunku do niej. Zrozpaczona dziewczyna mówi mu, że sprawa ślubu z Szarmanckim jest już przesądzona.
SCENA IV
Młodzi proszą o pomoc Podkomorzynę, kobieta obiecuje wstawić się za nimi u Starosty.
SCENA V
Nadchodzą Podkomorzy i Gadulski rozmawiający o wolnej elekcji. Podkomorostwo usiłują przekonać Starostę, aby nie wydawał córki za niekochanego przez nią człowieka. Okazuje się, że Gadulski obiecał kiedyś rękę Teresy Waleremu, jednak dane słowo nic dla niego nie znaczy, bo nie było na piśmie. Zarzuca także Podkomorostwu, że ich majątek jest zbyt mały. Walery deklaruje gotowość rezygnacji z posagu Teresy, to jednak odnosi tylko przeciwny skutek - według Starosty bowiem przepaść dzieląca go z młodym posłem jest nie do pokonania.
SCENA VI
Nadchodzą Starościna, Szarmancki i Teresa. Gadulska ze zdumieniem informuje męża, że jego córka nie chce wyjść za Szarmanckiego. Zdenerwowany Starosta proponuje przyspieszenie ślubu, ale Szarmancki żąda najpierw podpisania intercyzy. Wychodzą na jaw jego prawdziwe zamiary, co oczywiście zaprzepaszcza jego szanse na bogate ożenienie się. Walery każe mu oddać portret Teresy, co ten czyni bez żalu, twierdząc, że z pewnością inna pocieszy go po tej stracie. Ostatecznie Gadulscy godzą się na ślub Teresy z Walerym po powtórnych zapewnieniach o rezygnacji z posagu dziewczyny przez młodego Podkomorzyca.
SCENA VII
Teraz Jakub i Agatka proszą Podkomorostwo o zgodę na swoje małżeństwo i oczywiście otrzymują pozwolenie. Podkomorzy ponadto postanawia dodatkowo uczcić ślub syna nadaniem wolności poddanym.
RACJE POLITYCZNE OBOZU REFORM I OBOZU ZACHOWAWCZEGO W „POWROCIE POSŁA"
Powrót posła jest utworem prezentującym dwa programy polityczne odpowiadające tym obecnym na Sejmie Czteroletnim: stronnictwa patriotycznego (obozu reform) i konserwatywnego (obozu zachowawczego). Charakterystykę poglądów obu grup znajdziemy już w I akcie w rozmowie Podkomorzego ze Starostą.
PATRIOCI
Grupę tę reprezentują Podkomorostwo oraz ich syn Walery. Wszyscy oni są zwolennikami wprowadzenia reform w kraju. Walery jest posłem, który o wdrożenie własnych poglądów walczy w czasie sejmowych obrad. Patrioci przekonani są, że dobro ojczyzny jest ich najwyższym celem. Wyrazem tej postawy są słowa Podkomorzego: Dom zawsze ustępować powinien krajowi. (Akt I, scena 2)oraz: Niech każdy ma szczęśliwość powszechną w pamięci
I miłość własną - kraju miłości poświęci! (Akt 1, scena 2)
Patrioci mają świadomość, ile złego przyniosła Polsce niewłaściwie rozumiana wolność szlachecka: chaos w państwie, zrywanie sejmów, obce panowanie. Szlachta sama winna jest temu wszystkiemu. Doprowadziła do tego poprzez swoje lenistwo, skłonność do życia w przepychu, przedkładanie dobra osobistego nad dobro ojczyzny. Podkomorzy uważa, że obradujący właśnie sejm daje nadzieję na poprawę tej sytuacji. Tak ocenia pracę posłów: Wskrzeszają mądrą wolność, skracają swywole. […]
Idąc przykładem króla i własną swą cnotą
Powracają porządek i sławę ojczyźnie.
Stokroć szczęśliwy, że choć przy późnej siwiźnie
Ujźrę, że Polska rządna i że poważana. (Podkomorzy, Akt I, scena 2)
Zwolennicy reform chcą zniesienia wolnej elekcji i liberum veto, co - według nich - jest szansą na stabilizację sytuacji w kraju. Pomoże to również w usamodzielnieniu Polski i uniezależnieniu jej od obcych mocarstw. Patrioci domagają się ponadto praw dla mieszczan i chłopów, Podkomorzy daje wyraz swoim poglądom, uznając wolność swoich poddanych.
Rodzina Podkomorstwa wcieliła w życie wyznawane przez siebie poglądy. Potrafili właściwie wychować swojego syna (jak i dwóch pozostałych, którzy również służą krajowi), świetnie orientują się w sytuacji politycznej, w ich poglądach widać dużą rozwagę i rozsądek. Obok starania o dobro ojczyzny wysoko cenią również szczęście rodzinne. Wszystko to sprawia, że obraz patriotów w utworze jest mocno wyidealizowany.
KONSERWATYŚCI:
Postawa konserwatystów różni się biegunowo od tej przyjmowanej przez patriotów i jest skrytykowana i ośmieszona przez autora. Grupę tę reprezentuje Starosta, który nie ma żadnych pozytywnych cech. Gadulski jest typowym szlachcicem rozmiłowanym w przynależnej - w jego mniemaniu - tej warstwie wolności. Z rozrzewnieniem wspomina czasy dawnej swobody:Co to za dwory, jakie trybunały huczne,
Co za paradne sejmy, jakie wojsko juczne!
Człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni.
Dziś się wszystko zmieniło i bardziej się zmieni:
Zepsuli wszystko, tknąć się śmieli okrutnicy
Liberum veto, tej to wolności źrzenicy. (Akt I, scena 2)
W jego mniemaniu zwieńczenie szlacheckich przywilejów stanowiło właśnie liberum veto:
Przedtem bez żadnych intryg, bez najmniejszej zdrady
Jeden poseł mógł wstrzymać sejmowe obrady,
Jeden ojczyzny całej trzymał w ręku wagę,
Powiedział: "nie pozwalam", i uciekł na Pragę
Cóż mu kto zrobił: jeszcze, że taki przedni wniosek
Miał promocje i dostał czasem kilka wiosek.(Akt I, scena 2)
To nic, że praca sejmu była sparaliżowana, że niemożliwe było uchwalenie jakiejkolwiek ustawy - według Starosty słuszne było traktowanie głosu sprzeciwu jednego niezadowolonego szlachcica jako ważniejszego niż dobro państwa. Dlatego też tak krytycznie ocenia pracę sejmu, który próbuje wprowadzić w kraju ład i porządek, regulując kwestię szlacheckich swobód. Starosta chciałby, żeby liberum veto, jak i wszystkie prawa dla szlachty zostały utrzymane (oczywiście, przy pominięciu w nadawaniu praw innych grup społecznych). Do Podkomorzego mówi: Ja, co nigdy nie czytam lub przynajmniej mało,
Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało. (Akt I, scena 2)
Powyższe słowa doskonale oddają również poziom wykształcenia szlachty - człowiek, który przypisuje sobie prawo do decydowania o losach swego kraju, który zabiera głos w najistotniejszych sprawach wagi państwowej, wszem i wobec ogłasza, że niczego nie czyta. Co więcej, Gadulski poczytuje to sobie za wyjątkową zaletę. Nie interesuje go zupełnie możliwość wprowadzenia pewnych zmian, nauczenia się czegoś nowego, z uporem trwa przy systemie, jaki zapewnia mu wyłącznie korzyści i przywileje.
Starosta wypowiada się również w kwestii relacji Polski z innymi krajami. Jego zdaniem Polska powinna być zupełnie bierna w polityce zagranicznej i godzić się na ingerencję obcych mocarstw w sprawy kraju: Polska nigdy się z nikim łączyć nie powinna;
Niech cicho siedzi, ale niech nie będzie czynna;
A jeżeli koniecznie o przymierze chodzi,
Niech się z dalekim łączy, co jej nie zaszkodzi.
Z Hiszpanią, Portugalią, nawet z Ameryką... (Akt I, scena 2)
Kompletnie brak mu politycznej wyobraźni, widać, jak bardzo jest w swoim myśleniu ograniczony. Postać Gadulskiego, jego poziom intelektualny i moralny wiele mówią o stronnictwie, którego jest on reprezentantem. To właśnie ludzie pokroju Starosty przyczynili się do powstania trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się wówczas Polska. Stąd tak ostra krytyka obozu konserwatystów w utworze Niemcewicza.
„PWRÓT POSŁA”- KRTYKA MANIERY SENTYMENTALNEJ I OBYCZAJÓW
Powrót posła jest utworem poruszającym aktualną problematykę polityczną, na tle sporów o kształt XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej autor dotyka jednak również istotnych zagadnień natury społecznej i obyczajowej. Niemcewicz rozpoczyna swój utwór dedykacją skierowaną do marszałka Sejmu Czteroletniego Stanisława Małachowskiego: Wpajać w umysły prawidła zdrowe i uczciwe, zachęcać do cnót publicznych i domowych - było pisma mego celem. Słowa te bardzo wyraźnie pokazują dydaktyczny cel, jaki założył sobie autor, pisząc Powrót posła Funkcja moralizatorska przejawia się we wszystkich obszarach tematycznych.
Wyraźnie obecne są tu również kwestie społeczne, które wiążą się z postulowanym przez obóz reform nadaniem praw mieszczanom i chłopom. Problematykę tę wprowadza obecna w utworze para służących, których Podkomorostwo traktowali bardziej jako rodzinę niż poddanych. Podkomorzy w końcowej scenie utworu idzie nawet o krok dalej, decydując się na uznanie swoich poddanych za ludzi wolnych, zdecydowanie przeciwny takiemu postępowaniu jest zwolennik starego porządku - Starosta. W jego opinii wolność jest wyłącznym atrybutem szlachty.
Powrót posła jest również komedią obyczajową, ponieważ Niemcewicz ośmiesza w swoim utworze postawy charakterystyczne dla XVIII-wiecznej szlachty. Sam pisze we wstępie skierowanym Do czytelnika : Pracując około dzieła tego nie miałem na widoku osób, ale wady, przesądy i zdrożne obyczaje, pamiętny zawsze słów sławnego naszego poety:„Nigdy ja w szczególności nikomu nie łaję,
Czołem biję osobom, ganię obyczaje”.
Autor powołuje się na cytat z Naruszewicza, w myśl którego satyryk ma prawo pokazywać rzeczywistość w krzywym zwierciadle i nadawać swoim postaciom cechy karykaturalne. Pisarz korzysta z tej możliwości: schematycznie ujęte postaci prezentują pewne jednoznaczne postawy. Zdecydowanie krytycznie przedstawia osobę Starosty Gadulskiego. Ten konserwatywny wyznawca poglądów staroszlacheckich, który rozrzewnieniem wspomina czasy, kiedy człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni sam przyznaje, że nie jest człowiekiem wykształconym: Ja co nie czytam lub przynajmniej mało,
Wiem, że najlepiej jak przedtem bywało.
Mimo to jednak wypowiada się w wieku istotnych kwestiach i zdaje mu się, że tylko on ma rację. Jego gadatliwość została przez autora podkreślona nadanym bohaterowi nazwiskiem. Starosta jest ponadto niezwykle skąpy i chciwy. Do Podkomorzego zwraca się następująco: U waćpana maksymy w najpierwszym są względzie,
Co u mnie, to pieniądze.
I przez całe swoje życie tym się kieruje: sam żeni się dla majątku, a na małżeństwo córki z ukochanym człowiekiem zgadza się w końcu, kiedy Walery zrzeka się jej posagu. Uczucia własnego dziecka nie mają dla niego, jak widać, najmniejszego znaczenia.
Krytyka dotyka także postaci, które ślepo podążają za modą i za nic mają ojczysty kraj i język. Starościna - nowomodna żona nieustannie trapiona jakimiś chorobami, nie potrafi nawet poprawnie mówić po polsku, jej wypowiedzi to często wręcz niezrozumiała mieszanka słów polskich i francuskich. Tak, na przykład, tłumaczy swoją nieobecność na śniadaniu: Bardzo jestem rozgniewana, że nie mogę udać się na przyjemne. Ich śniadanie: głowa źle mi robiła przez noc całą i koszmar! przeszkadzał mi zamknąć oko; jestem w strasznej feblesie, skoro będę lepiej, polecę w ręce kochanej kuzynki.
Oderwana zupełnie od rzeczywistości uważa, że miłość to tylko piękne słowa i westchnienia, nie potrafi właściwie zinterpretować interesów Szarmanckiego i uważa, że jest to idealny kandydat na męża dla Teresy. Naiwnie bardzo wyobraża sobie ich wspólną przyszłość: […] on sobie w małej kabance osiędzie, Na zielonym ryważu jasnego strumyka,
Słuchać będzie z Teresą tkliwego słowika.[…]
Des fruits, du lait, to ich będzie pożywienie,
Łzy radosne napojem, pokarmem westchnienie.
Gadulska jest ponadto osobą niezwykle egoistyczną i kapryśną. Ma swoje sposoby, by nakłonić męża do spełnienia jej wszystkich żądań - daje mu po prostu do zrozumienia, że może się z nim rozwieść, co jest największą groźbą dla bojącego się utracić majątek Starosty albo też udaje, że jest jej słabo. Zmusza męża do zrobienia kaskady w miejscu, gdzie stoi młyn i karczma, nie interesuje jej zupełnie los pracujących tam ludzi ani zmniejszenie dochodów rodziny. Starościna próbuje w ten sposób urządzić swoje życie na wzór bohaterek romansów, w których się zaczytuje, jest nienaturalna i przez to komiczna w swoich działaniach. Język jej wypowiedzi przypomina również literackie kwestie. Poprzez jej ośmieszenie i ironiczne ukazanie autor krytykuje maniery sentymentalne, których ona jest reprezentantką. Zafascynowana cudzoziemskimi wzorami Starościna została ostro skrytykowana w utworze za swoje upodobania. Niemcewicz, który podkreśla wartość patriotyzmu, ceni poświęcenie dla ojczyzny, przedstawia tę postać w sposób karykaturalny, ośmiesza tym samym ludzi pokroju Gadulskiej.
Doskonały kandydat na męża - Szarmancki to tak naprawdę jednak utracjusz i cyniczny uwodziciel przystrojony w sentymentalne barwy. Życie, które wiedzie pozbawione jest jakiegokolwiek celu. Interesuje się tylko tym, co sprawia mu przyjemność, na sprawy ojczyzny nie ma w ogóle czasu, zresztą podziwia tylko to, co widział za granicą (głównie kobiety i konie). Trudni się jedynie wzniosłymi mowami. Jest niezwykle dumny ze swoich miłosnych podbojów przechwala się swymi zdobyczami. Do Walerego, pokazując mu listy, portrety, włosy, obrączki, pierścionki / Te panienek, te wdowy, te od cudzej żonki, mówi:
Patrzaj, te wszystkie piękne brunetki, blondynki
Płaczą dziś po mnie, jęczą, chorują i mdleją.
Każda, że się powrócę, cieszy się nadzieją[…]
Z Teresą chce się ożenić, ale bynajmniej nie dlatego, że ją kocha. Szarmancki to chciwy łowca posagu, który bardzo szybko wycofuje się, kiedy jest już jasne, że nie ma co liczyć na łatwe wzbogacenie się.
W Powrocie posła jedynie Podkomorostwo wraz z synem i wychowującą się u nich Teresą ukazani są pozytywnie. Stanowią przykład prawdziwej, kochającej się rodziny, pełnej szacunku i wzajemnego zrozumienia. Najważniejsza jest dla nich miłość i dobro drugiego człowieka, pieniądze odgrywają natomiast w ich życiu rolę drugorzędną. Pisarz idealizuje ich pozbawione wad charaktery i prezentuje czytelnikowi jako wzór wszelkich cnót.