Globalizacja i wybrane problemy globalne.
Globalizacja - pojęcie to po raz pierwszy pojawiło się w Webster's Dictionary w 1961 roku; wcześniej używany był termin "globalny" o ekologicznych i społeczno-ekonomicznych konotacjach.
Globalizacja jest pojęciem używanym aby opisać zmiany w społeczeństwach i gospodarce światowej, które wynikają z gwałtownego wzrostu międzynarodowej wymiany handlowej i kulturalnej. Opisuje zwiększenie handlu międzynarodowego oraz inwestycji zagranicznych spowodowanych znoszeniem barier oraz rosnących współzależności między państwami. W ekonomii termin ten oznacza głównie zjawiska związane z liberalizacją wymiany handlowej lub “wolnym handlem”. W bardziej szerokim znaczeniu odnosi się do rosnącej integracji i współzależności między jednostkami działającymi globalnie, czy to na platformie społecznej, politycznej czy ekonomicznej.
Rys historyczny
Ponieważ termin ten ma wiele znaczeń, różne też są podejścia do jego historii. W ogólnym ujęciu ekonomii i ekonomii politycznej historia globalizacji to historia narastającej wymiany handlowej pomiędzy państwami, opartej na stabilnych podstawach instytucjonalnych, które pozwalają jednostkom i firmom w różnych krajach wymieniać pomiędzy sobą towary i usługi.
Proces globalizacji rozpoczął się od wielkich odkryć geograficznych, którym towarzyszyła rewolucja w komunikacji społecznej dzięki odkryciu czcionki i później prasy drukarskiej, przez co dyfuzja kulturowa mogła ulec skróceniu.
Pojęcie liberalizacji oznacza połączenie teorii ekonomicznej leseferyzmu oraz usunięcia barier przeszkadzających w swobodnym przepływie dóbr. Liberalizacja doprowadziła do rosnącej specjalizacji poszczególnych państw w produkcji towarów eksportowych oraz do nacisku na zniesienie innych barier handlowych. XIX wiek jest zwany złotym wiekiem liberalizacji lub też "pierwszą epoką globalizacji". Globalizacja rozwijała się wówczas wraz z rozwojem przemysłu, a oparcie znajdowała w Pax Britannica. Teoretyczne podstawy dał jej David Ricardo w swojej pracy o przewadze porównawczej oraz Jean Baptiste Say swoim prawem ogólnej równowagi. W skrócie, argumentowano, że narody mogą skutecznie ze sobą handlować, a wszelkie chwilowe zakłócenia w popycie lub podaży automatycznie się skorygują bez ingerencji z zewnątrz. Złoty wiek pierwszej globalizacji rozpoczął się w głównych państwach uprzemysłowionych pomiędzy 1850 a 1880 rokiem, jakkolwiek kiedy dokładnie poszczególne państwa wkroczyły w ten okres rozwoju pozostaje kwestią sporną.
"Pierwsza era globalizacji" zakończyła się w okresie pomiędzy wybuchem I wojny światowej a kryzysem ekonomicznym na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. Udział w tej erze globalizacji wzięły głównie państwa należące do "rdzenia" Europy, część europejskich krajów peryferyjnych, jak również różne europejskie kolonie w Ameryce i Oceanii. Pomiędzy tymi państwami nastąpiło złagodzenie nierówności, ponieważ towary, kapitał i praca między nimi przepływały zdumiewająco łatwo.
Nowoczesny proces globalizacji rozpoczął się po II wojnie światowej, początkowo pod auspicjami GATT, co doprowadziło do serii porozumień w celu usunięcia ograniczeń wolnego handlu. Runda "urugwajska" doprowadziła do stworzenia Światowej Organizacji Handlu czyli WTO, której celem jest pośrednictwo w sporach handlowych pomiędzy państwami. Inne dwustronne porozumienia handlowe, włączając w to traktat z Maastricht oraz Północnoamerykańskie Porozumienie Wolnego Handlu, zostały zawarte w celu redukcji ceł i barier handlowych.
W 1960 roku Marshall McLuhan wprowadził do teorii kultury oraz mediów pojęcie globalnej wioski, aby zilustrować "kurczenie się" świata w wyniku wprowadzania nowych technologii komunikacyjnych.
Główne wymiary globalizacji
Obecnie można wyróznić trzy główne obszary globalizacji: gospodarczy, kulturowy i polityczny.
Wymiar gospodarczy
W wymiarze gospodarczym globalizacja oznacza rozszerzanie się systemu kapitalistycznego na coraz większy obszar kuli ziemskiej oraz transformację lokalnych gospodarek w jeden "globalny" system. Globalizacja finansowa w znacznej mierze została w ostatnim ćwierćwieczu dwudziestego wieku wsparta przez proces rozwoju technologii informacyjnej, który umożliwił elektroniczny przepływ środków finansowych oraz dokonywanie transakcji gospodarczych na całym świecie w czasie rzeczywistym.
Znaczący wkład w proces globalizacji wniósł również szybki rozwój międzynarodowych korporacji, które obecnie często dysponują budżetem wyższym niż budżety małych państw oraz w dużej mierze pozostają poza kontrolą rządów krajowych. Ten aspekt globalizacji jest również opisywany jako globalizacja produkcji.
Wymiar kulturowy
Globalizacja w wymiarze kulturowym jest rezultatem rozwoju masowej turystyki, wzmożonych migracji, komercjalizacji produktów kulturowych oraz rozprzestrzeniania się ideologii konsumeryzmu. Do jej rozwoju przyczyniają się również działania marketingowe międzynarodowych korporacji oraz rozwój masowych środków komunikacji. W tym kontekście często wspomina się również o makdonaldyzacji społeczeństwa.
[Edytuj]
Wymiar polityczny
W wyniku procesu globalizacji politycznej powstały takie organizacje międzynarodowe jak: Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Światowa Organizacja Handlu. Organizacje te wpływają na gospodarkę światową, a przez to ograniczają niezależność państw narodowych. W tym kontekście często wynienia się również Unię Europejską. Niektórzy politolodzy dostrzegają w tym wymiarze również proces powstawania nowej międzynarodowej burżuazji, ale kwestia ta pozostaje sporna.
Problemy wynikające z globalizacji
Lista problematycznych kwestii związanych z procesem globalizacji jest długa. Do najczęściej wymienianych należą:
rozpad państw narodowych
kwestie obywatelstwa
migracje
konflikty międzyrasowe i międzyetniczne
napięcie pomiędzy prawami człowieka i obywatela
powstanie i rozrastanie się globalnych dysproporcji, w wyniku czego znaczna część kapitału należy do niewielkiej liczby państw, stanowiących globalne centrum, a niewielka część kapitału do krajów peryferyjnych
Często podkreśla się, że globalizacja zagraża ciągłości i autentyczności państw narodowych, ich niezależności, jak również niszczy lokalną kulturę i tradycje. Prowadzi to do powstawania i rozwoju ruchów antyglobalistycznych
Współczesny obraz świata jest niezwykle zróżnicowany pod wieloma względami. Ludzie coraz częściej zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że świat jako całość stoi w obliczu wielu zagrożeń i problemów do niedawna nie dostrzeganych lub nie istniejących. Umiędzynarodowiło się nie tylko życie gospodarcze, lecz także problemy z nim związane.
Co należy rozumieć pod pojęciem “globalne problemy”? Jakie zagadnienia współczesnego świata można uznać za “globalne”? Pierwsze skojarzenie - to zagrożenia środowiska naturalnego. Rzeczywiście, stanowią one istotną część składową problemów globalnych, ale wiadomo - nie są jedyne. Należy sobie uświadomić, iż “globalność” zagadnień jest skutkiem gwałtownego rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego XX wieku. Wiele problemów, z uwagi na powiązania gospodarczo-ekonomiczne, stan techniczny rozwiązań, rozmiar zachodzących zjawisk, ma charakter globalny i przybiera rozmiary światowe. Niektóre z nich są powiązane przyczynowo, zazębiają się ze sobą i łączą w szeregi. Na przykład przeludnienie, zanieczyszczenie środowiska, ubytek lasów, gruntów ornych, zasobów naturalnych, zmiany klimatyczne, epidemie i zarazy, rosnąca przestępczość, terroryzm, szerzenie narkomanii, etc. Wzajemne zazębianie się problemów prowadzi do lawinowego ich narastania, a ich rozwiązanie napotyka na coraz większe trudności.
Czy grozi nam katastrofa, kryzys demograficzny, żywnościowy, surowcowy lub ekologiczny? Jak liczną populację ludzką może wyżywić Ziemia? Ile czasu zostało do ogólnoświatowej klęski żywiołowej? Czy współczesna medycyna znajdzie odpowiedź na choroby cywilizacyjne i zakaźne ostatnich lat? Czy zagraża nam nadmierne ocieplenie klimatu? Czy naszej planecie nie grozi zagłada, kiedy mamy do czynienia z nowym problemem współczesnego świata - zagrożeniem terrorystycznym?
Są to tylko nieliczne z pytań stawianych coraz częściej przez naukowców. Wiele z nich pozostanie bez odpowiedzi. Obecnie potrafimy jedynie obserwować zmiany i starać się przewidzieć ich konsekwencje.
Problemy demograficzne i żywnościowe
Statystycy od wielu lat straszą eksplozją demograficzną: 150 lat temu żyło na świecie niewiele ponad miliard ludzi, 50 lat temu - już 2,5 mld, a obecnie - ponad 6 mld. Czy grozi nam przeludnienie? Od szeregu lat obserwujemy wolniejszy wzrost produkcji żywności niż przyrost ludności w skali światowej. Czyżby spełniały się ponure przewidywania T. Malthusa (1766 - 1834), że ludność będzie rosła w postępie geometrycznym, a środki żywności w postępie arytmetycznym. Oczywiście, poglądy tego demografa i ekonomisty budziły i budzą nadal wiele emocji, są kontrowersyjne, dyskusyjne do dziś.
Jak wiadomo, problem przeludnienia dotyczy krajów słabo rozwiniętych, gdzie zamieszkuje przeszło trzy czwarte ludności świata. Tam przyrost naturalny jest najwyższy, sięga nawet 3 - 4 proc. rocznie. Przeludnienie w tych krajach stanowi główną przeszkodę w rozwoju gospodarczym.
Rosnąca liczba ludności świata zwiększa popyt na żywność. Przodują w tym gęsto zaludnione regiony Trzeciego Świata. Rolnictwo w tych krajach jest zacofane: zatrudnia 60 - 70 proc. ogółu ludności; praca jest mało wydajna, bowiem stosowane techniki upraw, narzędzia i środki są prymitywne, nie mówiąc już o suszach, które szczególnie dotykają te kraje.
Dzięki nadwyżkom produkcyjnym żywności w Ameryce Północnej, Australii i Europie Zachodniej światowy rynek żywności jest zbliżony do stanu równowagi. Jednak z przykrością trzeba podkreślić, że mimo nadprodukcji żywności w tych krajach wciąż panuje głód na obszarze 50 - 70 proc. naszego globu. Pomoc żywnościowa, jaką świadczą kraje wysoko rozwinięte na rzecz tych najbiedniejszych, jest znacząca, ale o wiele za mała. Z kolei ograniczone możliwości płatnicze tych krajów - importerów żywności, uniemożliwiają jej przywóz w wystarczającej ilości. Na ironię zakrawa fakt, że kraje Trzeciego Świata, w których znaczna część ludności głoduje, eksportują artykuły żywnościowe do krajów posiadających nadwyżki żywności. Środki pochodzące z eksportu żywności są przeznaczane nie tylko na potrzeby importu żywności i dóbr inwestycyjnych, ale także na zbrojenia. Z danych ONZ wynika, że najwyższe tempo wzrostu nakładów na zbrojenia odnotowują kraje Azji i Afryki, borykające się z ogromnymi problemami gospodarczymi.
Problemy surowcowo-energetyczne
W krajach uprzemysłowionych, w odróżnieniu od krajów zacofanych, występuje niskie tempo przyrostu ludności, a w niektórych - ujemny przyrost naturalny. Jednakże wysoki poziom życia w krajach zamożnych stwarza ciągłe zapotrzebowanie na coraz większą ilość towarów, energii i innych zasobów naturalnych. Ludność Ameryki Północnej, która stanowi obecnie około 5 proc. ludności Ziemi, konsumuje 35 proc. światowych zasobów naturalnych. A przecież stale ich ubywa i są one ograniczone.
Problemy surowcowe i energetyczne znalazły się w centrum uwagi na początku lat 70., kiedy to autorzy pierwszego raportu dla Klubu Rzymskiego zatytułowanego “Granice wzrostu” (1972 r.) dowodzili, że światowe zasoby wielu surowców naturalnych są ograniczone i w ciągu najbliższych 100 lat całkowicie się wyczerpią. Kiedy zabraknie nieodnawialnych zasobów surowców, wzrost gospodarczy na świecie nie będzie już możliwy.
Niewątpliwie, fizyczna “skończoność” naszej Planety i jej zasobów, także ziemi uprawnej, jest poważnym dylematem, jeśli chodzi o perspektywy wzrostu gospodarczego świata. Ograniczoność zasobów jest progiem globalnego kataklizmu. Na szczęście postęp wiedzy i ekonomiczne mechanizmy rynkowe mogą w znacznym stopniu przeciwdziałać urzeczywistnieniu się tej ponurej wizji.
Po pierwsze - mechanizm cenowy odgrywa ważną rolę w ukierunkowywaniu działalności gospodarczej człowieka. W miarę jak zasoby stają się coraz rzadsze, rośnie ich cena. Na przykład wzrost cen ropy naftowej powoduje, że konsumenci i producenci ograniczają popyt na drogie produkty ropopochodne, przestawiając się na tańsze substytuty. Podobnie jest z innymi zasobami nieodnawialnymi.
Po drugie - państwo do pewnego stopnia może wpływać na sposoby i kierunki wykorzystania zasobów naturalnych, stosując bodźce administracyjne (np. zakaz lub limit eksploatacji surowca) lub ekonomiczne (ulgi podatkowe, subsydia itp.).
Po trzecie - wobec wizji wyczerpywania się nieodnawialnych źródeł energii pochodzących z gazu, ropy naftowej i węgla, naukowcy uważają, że przyszłość należy do alternatywnych, odnawialnych źródeł energii, głównie energii wodnej, słonecznej i geotermicznej. W zależności od położenia kraju może to być również energia wiatru i przypływów. Mogą to być także elektrownie na biogaz, czy też morskie elektrownie cieplne, wykorzystujące różnice temperatur warstw wody. Prace badawcze nad takimi projektami są prowadzone na całym świecie. Przykładowo, Holandia jest krajem, który uzyskuje kilkadziesiąt procent zużywanej energii z elektrowni wiatrowych, Szwajcaria - z elektrowni wodnych. Należy podkreślić, że w krajach najbardziej rozwiniętych energia jądrowa dostarcza ok. 40 proc. potrzebnej mocy produkcyjnej. Wykorzystywaniu energii jądrowej jako alternatywnego źródła energii towarzyszy jednak poważny niepokój, dotyczący radioaktywnego skażenia środowiska.
Po czwarte - trudno sobie wyobrazić dalszy rozwój gospodarczy bez rozszerzenia zamkniętych obiegów surowców i materiałów. Niezbędne więc staje się upowszechnienie recyklingu (recyklizacji), czyli zamykania dróg w procesach produkcji i konsumpcji, wykorzystujących odpady i odchody. Niemal wszystko, oprócz radioaktywnych odpadów, można wykorzystać do tworzenia innego produktu. Znaczna część odpadów i śmieci wykorzystywana jest na świecie do produkcji energii. Rozwiązaniem dla gospodarki wodnej są technologie stosujące obiegi zamknięte.
Racjonalne i oszczędne gospodarowanie wszelkimi zasobami, uwzględniające potrzeby obecnego i przyszłych pokoleń, staje się nie tylko przywilejem wybranych jednostek czy narodów, ale obowiązkiem ludzi na całym świecie.
Problemy ekologiczne
Wykorzystywanie środowiska naturalnego w procesie gospodarowania prowadzi do napięć nie tylko z powodu ograniczoności zasobów. Ich eksploatacja i proces produkowania z nich dóbr wiąże się z niszczeniem i zanieczyszczaniem środowiska. Dlatego wśród globalnych problemów współczesnego świata problemy ochrony środowiska urosły do rangi takich, które wywołują kryzys światowy, obejmujący zarówno kraje rozwinięte, jak i rozwijające się. Jest to kryzys dotyczący stosunku człowieka do środowiska. Niemal wszyscy ekonomiści - ekolodzy wskazują zgodnie, że to działalność gospodarcza człowieka w sposób istotny przekształciła i zanieczyściła środowisko przyrodnicze. Rozwój gospodarczy, wzrost liczby ludności, wzrost tempa procesu industrializacji, urbanizacji, motoryzacji oraz chemizacja rolnictwa w sposób bezpośredni lub pośredni zatruwają środowisko, co zakłóca harmonię natury i równowagę w przyrodzie. Zagrożeniu podlega każdy fragment środowiska: ziemia, powietrze i woda w postaci gazów, pyłów, ścieków i pozostałości stałych. Wiele zagrożeń ma specyficzny “ponadnarodowy” charakter, występuje nie tylko w miejscu skażenia, ale rozprzestrzenia się daleko poza nim.
Okazuje się, że problemów ekologii i wzrostu gospodarczego nie można traktować jako alternatywnych. Ich synchronizacja decyduje o zachowaniu środowiska naturalnego, a więc i o przeżyciu ludzkości. Mimo licznych konferencji, raportów oraz akcji na rzecz ochrony środowiska na całej Planecie, procesy jego dewastacji postępują nadal.
Warunkiem wstępnym poprawy stanu środowiska jest powszechne zrozumienie faktu, że w interesie ludzkości leży odejście od rabunkowych metod eksploatacji przyrody. Łamanie elementarnych praw natury jest dla ludzkości samobójstwem rozciągniętym w czasie. Najszybciej dostrzeżono degradację środowiska i rozpoczęto przeciwdziałanie w krajach Zachodu, gdzie szkody były największe, ale też środki na zwalczanie ich - największe. Obecnie w niektórych krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej osiągnięto poważne sukcesy w restauracji i ochronie środowiska. Częściowo jest to “wątpliwą zasługą” tzw. eksportu przemysłów trujących do słabiej rozwiniętych krajów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Tutaj przedsiębiorstwa uciekające przed ekologicznymi konsekwencjami w krajach uprzemysłowionych przenoszą trujące technologie.
Zastrzeżenia budzi nie tylko dotychczasowy sposób gospodarowania środowiskiem naturalnym, ale również realizowane w różnych częściach świata modele konsumpcji. Nadkonsumpcja i wzrost pseudopotrzeb w krajach bogatych oraz produkcja dóbr bezużytecznych to marnotrawienie ograniczonych zasobów i jednocześnie przyczyna rosnącego skażenia środowiska.
Poważnym problemem rozważanym przez ekologów i klimatologów na całym świecie jest pośredni wpływ produkcyjnej działalności człowieka na klimat Ziemi. Coraz częściej mówi się o efekcie cieplarnianym, który wynika z gromadzenia się i ulatniania do atmosfery gazów przemysłowych (dwutlenku węgla, metanu, nadtlenku azotu i freonu). Gazy te, zatrzymując promienie podczerwone, przyczyniają się do wzrostu temperatury na Ziemi. Szacuje się, że do roku 2020 średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrośnie o 1,8 stopnia C w stosunku do okresu przedindustrialnego. Głównym efektem wzrostu temperatury będzie podniesienie się poziomu mórz i oceanów (topnienie lodów, np. na Antarktyce), średnio ok. 50 cm do roku 2070. Oznacza to zalanie 500 mln ha lądu, co stanowi aż 30 proc. najbardziej produktywnych obszarów rolnych. W strefie tej żyje ok. 1 mld ludzi, często są to wielkie aglomeracje miejskie. Efekt cieplarniany wywoła kolejne skutki, takie jak zmiany warunków wegetacji roślin, wzrost liczby i gwałtowność naturalnych katastrof (tajfuny, powodzie, pożary itp.), zmiany stref produkcji żywności, a także przemieszczanie się ludności z obszarów nadmorskich oraz wysp w głąb lądów. Trzeba podkreślić, że obserwowane w ostatnich latach anomalie pogodowe wiąże się często z efektem cieplarnianym. Wszystkie te efekty zewnętrzne procesów uprzemysłowienia rodzą określone, trudne jeszcze do oszacowania, koszty społeczne w poszczególnych krajach, a także na świecie.
Równie ważnym problemem, rozważanym ostatnio przez specjalistów od ochrony środowiska, jest zanikanie ozonu w atmosferze. Z analizy danych wynika, że na przełomie 1996/1997 r. ilość ozonu nad półkulą północną była prawie 40 proc. niższa niż 15 lat wcześniej. Można więc wnioskować, że nastąpiło osłabienie warstwy ozonowej Ziemi. Ozon, znajdujący się w stratosferze (10 - 50 km nad powierzchnią Ziemi), stanowi jedyny filtr zatrzymujący szkodliwe dla życia promieniowanie ultrafioletowe. Na podstawie danych, jakimi dysponują ekolodzy, trudno jeszcze wnioskować o przyczynach tego zjawiska - czy jest to skutek gromadzenia się w atmosferze gazów przemysłowych, czy też czasowa fluktuacja niezależna od działalności produkcyjnej człowieka. Należy jednak podkreślić, że od kilkudziesięciu lat istnieją teorie dotyczące niszczącego oddziaływania tlenków azotu na ozon w stratosferze.
Podsumowując, należy zaznaczyć, że bez względu na interpretację tych faktów trzeba pamiętać, że Ziemia jest tylko jedna. Wszelkie zmiany, jakie zachodzą pod wpływem działalności gospodarczej człowieka, pozostawiają ślady na jej powierzchni i tylko od nas zależy, czy będą udokumentowaniem naszej mądrości, czy też skrajnej głupoty.
Globalne problemy ludzkości związane z funkcjonowaniem gospodarki światowej
Dynamika zmian współczesnej gospodarki światowej nie usunęła głębokich dysproporcji, które nadal dzielą państwa i społeczeństwa, a niejednokrotnie ulegają zaostrzeniu. Tak np. w 1980 roku najbogatsze 10 procent ludności świata zarabiało 79 razy więcej niż najbiedniejsze 10 procent populacji. Obecnie ta rozpiętość w dochodach wzrosła do 117 razy. W drugiej połowie lat 90-tych 385 najbogatszych ludzi na świecie miało tyle pieniędzy, co 2,3 mld osób, czyli 45% populacji świata. W 2001 roku w 10 najbogatszych państwach świata PKB na jednego mieszkańca przekraczał 25 tys. $, a w 10 najbiedniejszych wynosił mniej niż 200 $ na głowę. Niemal połowa mieszkańców kuli ziemskiej (2,8 mld) żyje za niespełna dwa dolary dziennie. Z tego 1,2 mld znajduje się w skrajnej nędzy, egzystując poniżej jednego dolara dziennie.
Do elektryczności nie ma dziś dostępu ok. 2 mld ludzi. Tyle samo nie może korzystać z podstawowych i tanich lekarstw, jak np. penicyliny, z których większość wynaleziono dziesiątki lat temu. Podobnie dostęp do nowoczesnych wynalazków nie jest równomierny: w samym Tokio znajduje się tyle telefonów, ile na całym kontynencie afrykańskim. W krajach OECD mieszka 80% wszystkich użytkowników internetu. Szerokość całego pasma międzynarodowego przeznaczonego dla wszystkich krajów Afryki jest mniejsza niż szerokość pasma w brazylijskim mieście Sao Paulo, a całkowita szerokość pasma wszystkich krajów Ameryki Łacińskiej niemalże pokrywa się z pasmem Seulu w Korei .
Mimo podejmowania wielu prób wciąż nierozwiązanym problemem, pozostaje ogromne zadłużenie międzynarodowe (97). Problem ten rozpoczął się w 1982 roku, gdy Meksyk zawiesił obsługę swego zadłużenia. W następnym roku w jego ślady poszło kolejnych kilkadziesiąt państw. Korzenie kryzysu zadłużeniowego sięgają jednak początku lat 70-tych, gdy USA po odejściu od systemu z Bretton Woods zwiększyły emisje dolarów, co dziesięciokrotnie powiększyło rezerwy dolarowe. Jednocześnie banki europejskie, do których napłynęły petrodolary, zachęcały kraje Trzeciego Świata do zaciągania pożyczek. Jednakże początkowo niskie stopy oprocentowania, w końcu lat 70-tych podskoczyły nawet o ponad 20%, co - przy niesprzyjającej koniunkturze i wykorzystywaniu kredytów do doraźnych celów przez państwa rozwijające się - doprowadziło do nakręcenia spirali zadłużenia. Zadłużenie zaczęło gwałtownie wzrastać. W 1971 roku wynosiło ono 90 mld $, w 1982 roku już 626 mld $, a w roku 2000 osiągnęło astronomiczną kwotę 2,1 bln $ .
Najwyższe zadłużenie zagraniczne mają obecnie: Brazylia (244 mld $), Rosja (173 mld $), Meksyk (166 mld $), Chiny (154 mld $), Indonezja (150 mld $) i Argentyna (147 mld $). Natomiast najwyższe obciążenie długami ponoszą takie kraje jak Gwinea Bissau, Angola, Nikaragua, Kongo i Mauretania, w których dług zagraniczny jest nawet kilkakrotnie wyższy od PKB tych państw .
Zadłużenie międzynarodowe niejednokrotnie dotyczy państw mających problemy z wyżywieniem swoich mieszkańców. Podczas gdy 56% światowej konsumpcji przypada na najbogatsze kraje globu, zamieszkałe przez zaledwie 15% populacji, na kraje biedne zamieszkałe przez 40% ludności przypada jedynie 11% globalnej konsumpcji. Szacuje się, że liczba osób z nadwagą na całym świecie wynosiła w końcu lat 90-tych ok. 600 mln. Na przeciwległym krańcu znajdowało się ok. 840 mln ludzi niedożywionych .
Wprawdzie tzw. "zielona rewolucja" (101) umożliwiła wyrwanie się milionom ludzi, zwłaszcza w Indiach, Pakistanie i Indonezji z kręgu głodu, to jednak nadal 815 mln ludzi jest jeszcze wciąż niedożywionych. W Afryce na niedożywienie cierpi 1/3 populacji, a przeciętne wydatki konsumpcyjne afrykańskiego gospodarstwa domowego są obecnie o 20% niższe niż 25 lat temu .
Niedożywienie i bieda powodują inne masowe zjawisko czasów współczesnych - migracje. Najbardziej kreatywne jednostki decydują się często opuścić miejsce swego zamieszkania w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Począwszy od połowy lat 50-tych wielu imigrantów zaczęło napływać do państw europejskich z ich byłych kolonii. Szacowano, że w latach 70-tych imigranci stanowili ok. 10% siły roboczej we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, a 20% w Szwajcarii .
Zjawisko to dotyczy także krajów stosunkowo biednych, ale posiadających zasoby ludności dobrze wykształconej i przedsiębiorczej. Od początku lat 50-tych nasiliły się migracje lekarzy, pielęgniarek, naukowców i techników z krajów słabiej rozwiniętych do państw zaawansowanych w rozwoju. Zjawisko to określono nawet mianem "drenażu mózgów". Powoduje ono znaczne straty dla państwa, z którego wywodzą się migranci, a ewidentne korzyści odnoszą państwa ich przyjmujące. Na przykład rocznie około sto tysięcy mieszkańców Indii uprawiających wolne zawody, głównie w przemyśle komputerowym ubiega się o wizy w USA. Indie tracą z tego tytułu 2 bln $ .
Problemy globalne - środki zaradcze
Problemów globalnych nie można rozwiązać przy pomocy szybkich środków zaradczych, regulacji prawnych ani politycznych, nie można ich rozwiązywać także jeden po drugim, w izolacji od siebie. Potrzebna jest współpraca międzynarodowa i myślenie kategoriami globalnymi.
Na początku XX stulecia istniała tylko grupa problemów socjalnych: przeludnienie, rasizm, starcia religijne, agresywny nacjonalizm, pogłębiająca się przepaść między bogatymi i biednymi, dyskryminacja kobiet, znaczny analfabetyzm, strukturalne bezrobocie. Większość problemów współczesnego świata pojawiła się w ciągu ostatnich 50. lat, czyli okresu najszybszego rozwoju cywilizacyjnego, technicznego i gospodarczego ludzkości. Głównie ujawniły się wtedy tzw. problemy środowiskowe, o których była mowa.
Ostatnie dramatyczne wydarzenia w Nowym Jorku - nieważne, czy uznamy je za największy w historii świata akt terroru, czy za początek nowego typu wojen - konsekwencje dla gospodarki amerykańskiej i świata będą miały podobne. Fala materialnych zniszczeń, choć poważna, nie jest czynnikiem wywołującym samodzielnie światowy krach, jednak efekty psychologiczne i konsekwencje polityczne są poważnym zagrożeniem dla stabilności rozwoju gospodarczego na świecie, a szczególnie dla rynków finansowych.
Okazuje się, że świat stoi przed nowymi problemami, bardzo trudnymi do rozwiązania. Pojawił się gigantyczny pojedynek dobra ze złem, został zadany cios godności człowieka. Szerząca się nienawiść fanatyków może zburzyć dotychczasowy porządek rzeczy współczesnego świata. Ciśnie się więc na usta pytanie: dokąd zmierzamy? Quo vadis, człowieku?
W ostatnich latach do znudzenia mówi się o globalizacji, która miała być panaceum na problemy globalne współczesnego świata. Globalizacja jest to postępujący, spontaniczny proces tworzenia jedności technologicznej świata i umacniania się powszechnej więzi gospodarczej. Proces ten jest związany z postępem naukowo-technicznym, znamionującym wejście ludzkości w epokę cywilizacji informacyjnej. Jeszcze do niedawna mówiło się o globalizacji pozytywnie - że następuje dzięki niej wielkie zbliżenie międzynarodowe. Później zaczęły się ujawniać negatywne strony z nią związanych przemian, zwłaszcza niebywały rozrost rynków finansowych, które okazały się najbardziej podatne na wielkie załamania kryzysowe. Ostatnio coraz wyraźniej widać, że globalizacja i towarzyszące jej dążenia do coraz większej liberalizacji handlu nie przyczyniają się wcale do rozwiązania problemów globalnych, które trapią świat, czyli podziału na biednych i bogatych, masowego bezrobocia, nędzy i głodu. Gospodarki narodowe są tak silnie wplecione w układ kontaktów międzynarodowych, że w znacznym zakresie tracą swoją dotychczasową autonomię. Dlatego coraz częściej słyszy się protesty i oskarżenia wysuwane pod adresem globalizacji.
Katarzyna Jankowicz
TMZ5 /03
Numer alumu:18664
9