Katarzyna Żochowska
Pedagogika rodzinna gr 1
Semestr VI
„Bajka o misiu, który bał się ciemności”
Daleko stąd, na górskiej polanie, pośród innych zwierząt, żył sobie, w małym domku - wraz z rodzicami - miś Kacper. Młody miś w domu pełnym miłości posiadał swój własny pokój, do którego uwielbiał zapraszać swoich przyjaciół. Na co dzień był pogodnym misiem, wesołym i szczęśliwym. Chodził do przedszkola i miał wielu przyjaciół. Jednak gdy słońce kończyło swoją podróż po niebie, miś wiedział, że zostanie sam w pokoju, w którym zapanuje ciemność, której tak nie lubił i bał się.
Wieczorami, gdy leżał w ukochanym, drewnianym łóżeczku wyobrażał sobie jakie przerażające istoty mogą kryć się za meblami, pod łóżkiem oraz w innych zakamarkach domu. Wiosną do tego wszystkiego dochodził szum i jakieś ciche bzyczenie za oknem, które wzmagało w misiu strach przed nieznanym.
Pewnej nocy, gdy Kacper nie mógł zasnąć - leżąc od dłuższego czasu w łóżeczku - przez uchylone okno wleciał do pokoju mały świetlik. Miś już prawie zasypiał, gdy nagle usłyszał bzyczenie niewielkiego świetlika, który z minuty na minutę zbliżał się do jego łóżeczka. Kacper był nieco przestraszony, chociaż w warunkach dziennych obecność świetlika nawet by go nie poruszyła - jednak była noc, mrok otaczał cały jego pokój, a to wzmagało w nim strach przed wszystkim dookoła.
Świetlik widząc reakcję misia, przedstawił się:
- Cześć Misiu, jestem Franek, zamieszkuję polanę, na której znajduje się Twój dom.
Miś nadal nieco przerażony, odpowiedział:
- Ja jestem Kacper.
Przez dłuższy czas panowała cisza. Kacper, zauważył nagle, że jego oczy zaczynają widzieć małego świetliczka. Zapytał go, jak to jest możliwe, na co Franek odpowiedział:
- Bo widzisz misiu, oczy mają to do siebie, że jak przez chwilę patrzysz w ten mrok - zaczynają się do niego przyzwyczajać. W pewnym momencie wszystkie przedmioty wokół Ciebie będą coraz wyraźniejsze.
- Franku, gdy jesteś tutaj, a moje oczy zaczynają Cię dostrzegać, to jakoś mniej boję się tej całej ciemności, która tu panuje.
Franek uśmiechnął się, ale zauważył, że miś jeszcze nie do końca się uspokoił, więc powiedział:
- Kacperku, mogę odwiedzać Cię każdego wieczoru i siedzieć tutaj, na Twoim łóżeczku dopóki nie zaśniesz. Jeśli chcesz, mogę zostać Twoim przyjacielem. Ja tu jestem i nie masz się czego bać.
Miś, po chwilowym namyśle odpowiedział świetlikowi, że chętnie zostanie Jego przyjacielem.
Franek, siedział na poręczy łóżka, czekając aż Kacper zaśnie. Gdy to nastąpiło, nadchodził już świt, a świetlik musiał wracać do domu.
Po kilku godzinach, Franek przyleciał do Kacpra i powiedział:
- Przyjacielu, jeśli masz ochotę - chętnie Ci kogoś przedstawię dzisiejszej nocy. Pójdziemy na długi spacer po polanie, pokażę Ci, że ciemność nie jest taka straszna jak sobie ją wyobrażasz.
- Franku, chcę uwierzyć, że jest tak jak mówisz - zgadzam się na dzisiejszy, wieczorny spacer, ale obiecaj mi, że przez cały czas będziesz obok.
- Obiecuję misiaczku. Nie masz się czego bać.
Gdy nastał wieczór, a mrok otulił całą okolicę - Franek zabrał Kacpra na podróż po polanie.
Wszystko dookoła było szare, drzewa, kwiaty, nawet niebo, które za dnia jest tak niebieskie. Jednak dzisiejszej nocy ta szarość nie przerażała misia, tak jak zawsze. Wiedział, że jest tutaj ze swoim przyjacielem i ma okazję odkryć inny świat.
- Dokąd idziemy Franuś? - zapytał zaciekawiony miś.
- Słyszysz ten płacz? Zobacz, tam w oddali, wśród maków siedzi Pani Ciemność, to właśnie ją chciałem Ci przedstawić. Podejdźmy do niej.
Podeszli do niej, a oczom misia ukazała się złotowłosa, młoda dziewczyna ubrana w kolorową sukienkę. Siedziała na polu czerwonych maków. Płakała. Miś, zaciekawiony, przedstawił się i zapytał:
- Cześć, jestem Kacper. Dlaczego płaczesz? Czy ktoś Cię skrzywdził?
W odpowiedzi uzyskał ciche:
- Jestem Pani Ciemność, przyjaciele mówią do mnie Zuzia. Mieszkam tutaj. Płaczę, ponieważ wiem, że większość dzieci boi się mnie i nie może przez to spać.
- Nie płacz, proszę. - Odpowiedział Kacper, który był tak zaskoczony Zuzią, że nie wiedział co więcej może powiedzieć. Wyobrażał sobie ją jako ciemnowłosą, starszą Panią, od której wionie chłodem i która nie posiada uczuć. Spotkał natomiast młodą dziewczynę, która jak każda istota potrafi płakać.
- Ja wiem misiu, że Ty również boisz się ciemności. Nie tylko Ty nie chcesz być sam w pokoju gdy ciemna noc otula wszystko. Spora część Twoich przyjaciół również się mnie boi. Ale jak widzisz, chyba nie jestem aż tak straszna jak wszyscy sobie mnie wyobrażacie.
Kacper nie mógł wydobyć z siebie słowa, rzeczywiście było tak jak Zuzia mówiła - nie jest aż tak straszna jak sobie ją wyobrażał.
Siedzieli tak kilka minut w ciszy, Zuzia uspokoiła swój płacz i zaproponowała Kacperkowi wspólny taniec.
Miś, będąc nadal pod urokiem młodej, złotowłosej dziewczyny - zgodził się. Początkowo Kacper kołysał się sam - dość nieśmiało, jednak z minuty na minutę coraz swobodniej. Zuzia chwyciła łapki misia i wirowali razem pośród maków, w rytmie lekkiego wietrzyka. Kręcili się tak dłuższy czas lecz zmęczeni tańcem zatrzymali się. Zuzia, powiedziała:
- Zapamiętaj tę noc.
Na jednym z maków siedział Franek, który zachwycony ich tańcem nie mógł wydobyć z siebie ani słowa. Zuzia odwróciła się na chwilę do Franka i poprosiła go, żeby wręczył misiowi świetlikową lampkę, przy której będzie co noc zasypiał. Franek zgodził się, a złotowłosa żegnając się z misiem, zniknęła w ciemnościach. Świetlik nie mówiąc nic o obietnicy, którą złożył Zuzi, powiedział do Kacpra:
- Misiu, czas wracać. Zuzia musiała biec do domu, za chwilę nadejdzie świt.
- Dobrze - rzekł Kacper, chociaż nie było widać na jego twarzy większego zachwytu. Spodobał mu się taniec wśród maków z Zuzią, ale mimo wszystko rozumiał, że musi zrobić tak, jak radzi Franek. Wiedział, że musi wracać do domu zanim rodzice obudzą się i zauważą, że go nie ma.
Dotarli do domu, do pokoju Kacpra. Po chwili miś leżał już wygodnie w swoim łóżeczku.
- Daj mi minutkę, zaraz wrócę. - rzekł Franek.
Nie minęło pięć minut, a Franek siedział na parapecie okna z małym prezentem. Powiedział:
- Obiecałem Zuzi, że dostaniesz ode mnie tę świetlikową lampkę. Ozdobiłem ją płatkami maków, żeby przypominała Ci o dzisiejszej nocy. Ja niestety, nie będę mógł spędzać z Tobą każdego wieczoru, ponieważ, jak każda istota - ja również muszę kiedyś spać. Jednak masz tutaj ode mnie tę lampkę. Włączaj ją przed zaśnięciem, razem z Zuzią stwierdziliśmy, że łatwiej będzie Ci przy niej spać. Ona będzie czuwać nad Twoim spokojnym snem.
- Dziękuję Wam - powiedział Kacper, ziewając. - Dzięki wam, już nie będę się bał. Ciemność wcale nie jest tak straszna jak myślałem. Powiedział to, na jego twarzy pojawił się uśmiech, oczy zamknęły się i Kacperek zasnął.
Franek, spokojny o misia, który przekonał się, że Ciemność nie jest groźna, zostawił na nocnym stoliku zapaloną lampkę, która czuwała nad snem Kacperka, a sam - wrócił do swojego domku.