Dziecię nam się narodziło
scenariusz Jasełek
Jasna Góra - Sala Papieska
13 i 14 stycznia 2004r
Opracowała:
s. mgr Wioletta Janiak
Osoby:
Narrator 1
Narrator 2
Zwierzęta - krowa, koń:, osioł:
Józef
Maryja
Dzieciątko
Trębacz
Głos za drzwiami
Żołnierz
II głos za drzwiami
Człowiek interesu
Anioł 1
Anioł 2
Anioł 3
Anioł 4
Anioł 5
Archanioł
Chóry Aniołów
Pasterz - Maciek
Pasterz Jasiek
Pasterz Kacper
Pasterz Bartosz
Pasterz Antek
Pasterze,
Herod
Dworzanin 1
Dworzanin 2
Dworzanin 3
Dworzanin 4
Kacper
Melchior
Baltazar
Św. Stanisław Kostka
Bernadetta Soubierous
Papież
Górale 1, 2, 3, 4
(Rodzina: ojciec, matka, dzieci)
Piekarz
Stolarz
Lekarz
Górnik
Bezdomny
Scena I
Narrator I: „Zwiastujemy Wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu, dziś narodził się nam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan".
Słowa Anioła wypowiedziane na polach betlejemskich do pasterzy otworzyły nowy, rozdział w dziejach ludzkości. Już przeszło dwadzieścia wieków, ta radość wypełnia serca tych, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa, oczekiwanego Mesjasza - Syna Bożego. Jest to dla nas wielka i święta tajemnica. Dostrzegamy w nim Zbawiciela, który przyszedł, aby ukazać nam sens życia.
Narrator II: Zanim tę radosną nowinę powiemy, wszystkim tu zebranym bardzo dziękujemy, że przybyli do nas, bo rzeczy ciekawe będziemy przedstawiać, co się działo dawno. Baczcie tylko pilnie, nadstawiajcie ucha, żeby, co mówimy dobrze było słychać. Oto się Bóg Ojciec zlitował nad światem, zesłał syna Swego, by stał się nam bratem, aby nas wykupił od grzechu Adama, byśmy kiedyś mogli przejść przez nieba bramę. Powiemy dziś wszystkim w jakim przyszedł stanie i kto przybył pierwszy na to powitanie, i jakie ofiary dla Pana złożyli. Wszystko to ujrzycie, jakbyście tam byli.
fanfary nr 1
Narrator 1: „W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby
przeprowadzić spis ludności w całym świecie. /Łk 2,1/
Narrator 2: Dumny cezar chce wiedzieć ilu podwładnych ma w swoim państwie.
Rozsyła więc gońców na wszystkie jego krańce, by rozkaz cesarski zanieśli. Oto trębacz w miasteczku Nazaret ogłasza ludowi, otwierają się drzwi z okien wychylają się głowy każdy słucha. Słucha też Maryja i Józef.
fanfary nr 1
(Szybkie i zdecydowane dźwięki marsza wchodzi trębacz i przemaszerowuje scenę na widowni tam i z powrotem. Zatrzymuje się w środku i trąbi na 4 strony świata) następnie mówi:
Trębacz: W imieniu cesarza! W całym państwie rzymskim zostanie przeprowadzony
spis ludności. Wszyscy mieszkańcy muszą się udać do miejsca swego
urodzenia. Tam zostaną wpisani na listy. Kto się uchyli zostanie ukarany. Niech
żyje cesarz August. Podpisano Kwiryniusz, wielkorządca Syrii.
(Znów trąbienie - odchodzi)
melodia: „Cicha noc” nr 8
Maria: Józefie, czy słyszałeś?
Józef: Tak Mario, to straszne. Musimy udać się do Betlejem, do miasta naszych
Ojców.
Maria: Nie dam rady.
Józef: Na pewno dla Ciebie zrobią wyjątek - zapytam
(Józef idzie do żołnierza)
Józef: Hej żołnierzu, słyszałem rozkaz. Moja żona i ja powinniśmy się udać do
Betlejem. Ale to bardzo daleko.
Żołnierz: No i co? Każdy musi pójść do swego rodzinnego miasta.
Józef: Ale moja żona spodziewa się dziecka. Nie może teraz iść tak daleko.
Żołnierz: Każdy może mieć jakąś wymówkę. Rozkaz to rozkaz! Jak się nazywacie?
Józef: Ja jestem Józef. Moja żona nazywa się Maryja.
Żołnierz: Dlaczego musicie iść właśnie do Betlejem?
Józef: Pochodzimy z domu Dawida.
Żołnierz: Niewiele z tego po was widać?
Józef: Wygląd zewnętrzny się nie liczy. Bóg patrzy w serce.
Żołnierz: To mnie nie obchodzi. Rozkaz jest rozkazem.
(Józef i Maryja odchodzą w takt melodii W Dzień Bożego Narodzenia - nr 15)
Scena II
Narrator 1: Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swojego miasta.
Udał się też Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta dawidowego
zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z rodu i domu Dawida, żeby się dać
zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. /Łk 2, 2-5/
Narrator 2: Idzie więc Najświętsza Panienka ze św. Józefem do Betlejem, bo stamtąd
pochodzą. Idą piechotą, a tam przed nimi wspaniałe powozy ludzi bogatych, co
patrzą na biednych z pogardą. Często musieli przystawać - wreszcie dotarli do
Betlejem.
(Maryja z Józefem wchodzą na scenę)
Józef: Pewno Ci zimno drżysz cała, muszę coś znaleźć dla Ciebie, abyś choć trochę
się przespała...
Maria: Mój Józefie, bardzo jestem słaba, sił już nie mam. Iść nie mogę.
Józef: Może tu się zatrzymamy. Już Betlejem, domki z brzegu... Pójdę poszukać
noclegu. Zostań Mario, zaraz wrócę!
(Słychać kroki, później kołatanie do drzwi i gniewny głos kobiecy)
Głos za drzwiami: Kto tam po nocy się włóczy? Hałasuje, ze snu budzi!
Józef: Otwórzcie nam, dobrzy ludzie! Dajcie nocleg ... nawet w sieni. Jesteśmy bardzo
strudzeni. Z Nazaretu daleka droga. Przyjmijcie nas w imię Boga!
Głos: Tu nie zajazd, nie gospoda. Izba ciasna... Mąż już w łóżku. Nie pukajcie na
próżno.
Józef: Ja gdziekolwiek... Tylko moja żona.... Bóg mi oddał ją w opiekę. Jej godzina
dziś nadchodzi. Musi spocząć.... Co jej rzeknę?... Dla serca nie ma przestrzeni.
Byle kąt, nawet w sieni....
Głos: (ostry i zdecydowany) - Powiedziałam i nie zmienię.
(Józef powraca)
Maria: Cóż, Józefie odmówili?
Józef: Ludziom zabrakło miłości, serca ich jak zimne głazy.
Maria: Nie trzeba się na nich złościć! Biedni są...
Józef: (idzie dalej szukać noclegu, po chwili:)
Tu zapukam i poproszę, gwarno tam, pewno zabawa
(słychać pukanie do drzwi)
Głos za drzwiami: Czego chcecie?.... Jaka sprawa? Co za wałęsanie?
Józef: Na spis do Betlejem Panie, czwarty dzień jesteśmy w drodze. Dajcie nocleg...
Kąt jakiś... Małżonce mojej, ubogiej. Ja posiedzę... Noc poczekam.
Głos: Ach człowieku. Idźże z Bogiem! W moim domu dziś wesele. Gości wiele, ludzi
wiele. Córka wyszła za celnika. Świetna para! Drzwi zamykam. Nie przeszkadzajcie w weselu. Do widzenia przyjacielu.
(słychać głośne trzaśnięcie drzwiami, później kroki i po chwili nieśmiałe pukanie do innych drzwi. Melodia: Oj Maluśki - nr 10
Józef: W imię Pana Zastępów! Otwórzcie drzwi. U progu domu waszego - Matka
stoi proszę o dach nad Jej głową w tę głuchą noc zimową, w tę ciemną noc grudniową.
Głos: Co za śmiałość! Jeszcze czego? Musi to być nic dobrego!
(Zza kurtyny wyłania się postać człowieka interesu. Józef staje z boku. Człowiek interesu zatrzymuje się przed Józefem i patrzy lekceważąco)
Człowiek interesu: Biedni!... Głodni i bez pracy!.... Znam ja was dobrze próżniacy! A
cóż mnie obchodzi bieda? Mnie też darmo nikt nic nie da. Swoi kradną...
Państwo dusi, wszędzie tylko płacić musisz. Wszędzie kręcić, kłamać
zwodzić... Byle sobie nie zaszkodzić. Bo ja tylko pieniądz cenię. Oto moja rada
stanu, co jeszcze powiedzieć Panu?
Józef: Może nocleg tu dostanę?...
Człowiek interesu: (jakby nie słysząc prośby mówi do siebie:)
Kupiłem dziś parę wołów, próbowałem je na polu, czy nadają się do orki, liczyłem pszenicy worki, beczki oliwy na składzie... trzeba sobie jakoś radzić. Pieniądze oddam do kasy (wzdychając) Ciężkie czasy, ciężkie czasy.
(z gniewem do Józefa)
Szkoda słów na próżno tracić, chcesz noclegu musisz płacić. A jeśli nie masz pieniędzy - zmykaj bracie!... Byle prędzej! Ruszajcie w drogę. W polu stajenka owieczek. Tam przenocować możecie!
(człowiek interesu znika)
(Józef podchodzi do Maryi, która zwrócona w inną stronę - nie słyszała rozmowy)
Maria: Odmówili?... Nie przyjęli?...
Józef: W samolubstwie się zamknęli, ziemia im niebo przesłania. O pieniądzach tylko marzą, o zysku i dobrobycie. Ich życie nie ma żadnych ideałów. Serca ich jak groby malowane, pobielane...
Maria: Ale Bóg ich nie omija...
Kolęda: „Nie było miejsca w Betlejem …”
Narrator 1: Czas pomyśleć jakie chmury gniewu idą nad stajenką, aż krwawi się
dusza. Bo oto Kochani Państwo, nie zawsze słońce na niebie nam świeci. Tak
było również i w Jezusa życiu, choć jeszcze leżał malutki w powiciu. Król
Herod wielki, król żydowskiej ziemi, władca okrutny, panowania chciwy,
pragnie odwieczne wyroki odmienić i czyha właśnie na życie Dzieciny.
Narrator 2: Straszny to władca, lęka się go każdy, na jego widok bledną nawet
gwiazdy. Gdzie tylko spojrzy jego dziki wzrok, tam krew, tam zbrodnia, tam
jęki i mrok. To wam wystarczy! Na teraz - dosyć! Resztę niech ujrzą własne
wasze oczy.
SCENA III
Melodia: Tryumfy Króla Niebieskiego - nr 14
Herod: Gdzie jest służba? To nicponie! Nikt nie stoi przy mym tronie!
Dworzanin 1: Jestem królu, wybacz proszę.
Herod: Takich leniów ja nie zniosę! Toaleta zaniedbana i jeszcze nie jadłem
śniadania!
Dworzanin 2: (wpada z miską i ręcznikiem) Proszę królu, ciepła woda.
Dworzanin 3: (przynosi śniadanie na tacy) Proszę, proszę mości panie, niosę smaczne
ci śniadanie.
Herod: Prędko zabierz to baranie! Nic dziś nie jem na śniadanie!
Dworzanin 4: Królu chciałem ci powiedzieć, ze trzech ludzi tutaj jedzie.
Herod: Kto to taki?
Dworzanin 1: (wpada) To królowie zajeżdżają, o jakąś gwiazdkę pytają.
Herod: Szybko każ ich tu wprowadzić dźwiękach przede mną tu postawić.
(przy dźwiękach muzyki „Mędrcy świata - nr 7” - Trzej Królowie kłaniają się Herodowi, który również składa im ukłon)
Herod: Witam, witam, was uprzejmie, co sprowadza was tu do mnie?
Kacper: Gdzie się narodził król nowy?
Melchior: On dziś wśród wesela odkupi Izraela.
Baltazar: Może wiesz, gdzie to się stało, gdzie się Dziecię narodziło?
Herod: Nie wiem, lecz gdy Go znajdziecie, zaraz szybko mi powiedzcie. Pójdę i ja
hołd Mu złożyć, chciałem takiej chwili dożyć!
„Mędrcy świata - nr 7
(Herod stoi nieruchomo)
Narrator 1: Patrzcie! Król Herod sądził w swej dumie, że Jemu złożą pokłon Trzej Królowie. Jak przy tym sprytnie pohamować gniew umie, który stara się przytłumić w sobie. Jak Króla Heroda twarz zbladła, jakby zobaczył piekielne widziadła. Jak się w swej dumie i pieni i złości, na tę wiadomość od
królewskich gości. Ach co się stanie, gdy Herod się dowie, gdzie jest
Dzieciątko, jak wrócą Królowie?
Narrator 2: Nic się nie dowie. Przecież w Ewangelii jest napisane, że mędrcy Go zawiedli, Trzej Królowie przez Anioła ostrzeżeni, postanowili drogę powrotu zmienić, by nie wracać do Heroda. A Herod czeka na próżno na królów. I pieni się i wścieka!
Scena IV
Melodia: „Cicha noc” nr 2 (na scenie Aniołkowie)
Anioł 1: Oto za chwilę ogarną was czasy, tej nocy świętej, tej nocy pamiętnej.
Anioł 2: Oto za chwilę ujrzą wasze oczy, to, co się działo owej dziwnej nocy.
Anioł 3: Bóg zszedł na ziemię i przyjął Dziecka postać, by dusze ludzkie łaską swą
przemieniać.
Anioł 4: By pośród ludzi na zawsze pozostać,
Anioł 5: Więc dziękujemy za ten dar święty Radosną kolędą:
Kolęda: „Pójdźmy wszyscy do stajenki...”
(Maryja tuląc Dzieciątko)
Maryja: Śpij mój maleńki syneczku
W noc betlejemską w żłóbeczku
Lulaj, syneczku, lulaj.
Zaśnij maleńki, Jezu…
Nadejdzie kiedyś godzina,
Kiedy Żłóbek się w ołtarz zamieni.
Śpij, moja słodka Dziecino,
Nim krzyż zgotuje ci ziemia.
Kolęda: „Dzisiaj w Betlejem”
Scena V
Narrator 1: „W tej samej okolicy przebywali pasterze i trzymali straż nocną nad
swoją trzodą” /Łk 2, 8/
Narrator 2: Tymczasem noc ciemna okryła Betlejem. Pogasły światła wokoło. Na
polu za Betlejem posnęły białe baranki i pastuszkowie też zaraz ułożą się do
snu, w cieple dogasającego ogniska. Nikt nie wie, że tam, w oddali, spełnił się
cud nad cudami. Że na ziemię zeszło Boże Dziecię i czeka na hołd ludzkich
serc.
(W mroku wysuwają się Pasterze, rzucają laski, kładą się na ziemię, podkładają szaty, kożuchy, by nie było za twardo. Jeden siada przy brzegu sceny i czuwa.
Melodia „Cicha noc” nr 6
Maciek: Śpijcie spokojnie. Ja czuwam nad owczarnią. Będę sobie śpiewał i czas
piosenkami skracał. Dołożę też drew trochę do ogniska, by braciom pasterzom
nie było zimno.
Melodia „Cicha noc” nr 6
(po chwili, rozgląda się i patrzy w oddali...)
Maciek: Co to? Czy oczy moje śpiące? Oto widzę: wielka gwiazda płonie i świeci
jasno niby słońce. Czyżby już nastał świata koniec?
Archanioł Gabriel: Nie lękaj się! Jestem posłem z nieba, i przynoszę niesłychaną nowinę! W Betlejem Panna zrodziła syna! Choć w nędznym żłobie leży, lecz to Zbawiciel.. Pobiegnij prędko i obudź pasterzy, by pokłon Dzieciątku oddali. Niech pospieszą wszyscy, którzy wierzą: bogaci i biedni, wielcy i mali.
melodia: Wśród nocnej ciszy - nr 17”w czasie, której Archanioł wychodzi, po chwili wstają pasterze i stają na środku
Maciek: Jak dobrze, żeście już wstali! Dziwy się dzieją na świecie. Na niebie gwiazda
się pali! Hej chłopcy, czy mnie słyszycie?
Antek: Czemu tak wrzeszczysz po nocy? Słyszymy wyraźnie przecież.
Maciek: Może każdy z was mnie wyśmieje, Ale co widziałem - w to wierzę...Aż
strach po prostu człowieka bierze.
Bartosz: Opowiedz, opowiedz nam o tym! Czy coś wielkiego się stało? Serce nam
wali jak młotem.
Maciek: Bóg przybrał ludzkie ciało!
Jasiek: Na pewno mu się zjawa śniła, miał jakieś nocne widzenia.
kolęda: „Cicha noc”
Maciek: Nie śmiejcie się! A to śpiewanie, co teraz wszyscy słyszeli, też chcielibyście wziąć za nic?
Bartosz: O patrzcie, coś z nieba płynie... Ze strachu nie można oddychać!
Archanioł: Nie lękajcie się, pasterze! Do Betlejem pospieszajcie!
W żłobie Dziecię Jezus leży, pokłon wdzięcznie Mu oddajcie.
Ojciec Syna zesłał z nieba, który w szopie się narodził.
Bo tak właśnie było trzeba, aby Bóg wśród nas mógł chodzić.
Kolęda: „Przybieżeli do Betlejem ...”
Scena VI
Melodia: „Przybieżeli do Betlejem Pasterze” nr 12
(Maryja i Józef siedzą przy Dzieciątku)
(pasterze z darami idą do Jezusa, klękają przed Dzieciątkiem)
Anioł 1: Oto przed nami znów Święta Rodzina: Józef, Maryja i Jezus maleńki.
(pasterze zwracają się do Świętej Rodziny)
Maciek: Aniołowie drogę nam wskazali, gwiazda świeciła na niebie, abyśmy
Dzieciątku hołd dali i złożyli dary jak trzeba.
Bartosz: Powiedz nam, Panno święta, czy zdrowe jest Dzieciątko? Czy nic Wam nie potrzeba?
Maryja: Dzieciątku nic nie trzeba, tylko zimno Małemu…
Michał: Ja dam własny barani kożuszek
Bartek: Jezu Mały przyjmij nasze dary -
Maciek: Ode mnie kilka pieluszek,
Bartek: Ja wziąłem z domu bochen chleba
Kacper: A ja ser i jajka w kobiałce
Jasiek: Sztuczki takiej się uczyłem, to dla Ciebie się trudziłem... (robi wyuczoną figurę)
Kuba: Nic nie warte nasze dary będą, jeśli Mu nie zaśpiewamy kolędy.
Kolęda: Narodził się Jezus - ref: „Oddajmy wesoło, skłaniajmy swe czoło...”
Anioł: Raduj się ziemio! Masz króla u siebie, Pana co włada na ziemi i niebie. Królestwo Jego końca mieć nie będzie,
Scena VII
(scena przy żłóbku)
melodia „Lulajże Jezuniu” nr 5
Narrator: A tymczasem przy żłóbku w stajence nad Dzieciątkiem czuwa Boża
Panienka Mały Jezus wyciąga swe dłonie rzewnie słodko uśmiecha się do Niej.
A pod szopą mili królowie tym widokiem umacniają się w wierze.
(śpiew Aniołów i pasterzy) „Chwała na wysokości, chwała na wysokości ...”
Baltazar: (pokazując na stajenkę) Więc to tutaj pałac króla?
Kacper: Pałac Króla - stara grota, trochę słomy, trochę błota.
Melchior: Dziury płachtą zasłonięte. I to ma być miejsce święte? Czy naprawdę tu, w
tej biedzie?
Kacper: Ja się lękam, ale śmiało, chodźmy naprzód trójką całą.
Józef: Kto to taki?
Maryja: To ze Wschodu, Mędrcy z królewskiego rodu!
Kacper: Witam Cię Jezu i składam Ci w darze złoto - największe bogactwo mojego
kraju.
Melchior: Padam u stóp majestatu Twego, o Panie mój i Boże, składam w darze
Tobie jako kapłanowi kadzidło najpiękniejsze.
Baltazar: Cierpienie i ból tej ziemi przyszedłeś dzielić z nami, przyjmij mirrę, jako
znak prawdziwy, że wierzymy głęboko w tę tajemnicę.
(wchodzą górale)
Górale: (śpiewają) Hej, górol, ci jo górol, hej od samiućkich Tater
Hej, dyscyk mnie wykumpoł, hej, ukołysał wiater…
Góral 1: Każdem na kolana niech się nisko ścieli!
Góral 2: (upadają na kolana) My Cie od razu Panie poznali i zaraz pokochali, nie
domy Ci zrobić ksywy, wiedz o tym Panie - nigdy!
Góral 2: Jam jest dudka Jezusa mojego, grać Mu będę z serca ochotnego!
Góral 3: Jezu, serce moje to Twoja chałupka!
Góral 4: (śpiewa) Oj, Maluśki, Maluśki, Maluśki, jako rękawicka,
Albo li tez jakoby, jakoby kawałeczek smycka….
Górale: la, la la, la la laj
Antek: Jezu, idą złożyć Ci pokłony z różnych krain wszystkie stany.
(wchodzi rodzina)
Ojciec Rodziny: O Jezu, nie mamy nic ze sobą, czym mielibyśmy Cię obdarować,
bądź dla nas jedyną Osobą, z którą wciąż będziemy obcować.
Matka Boża: (wstaje i tuli dzieci) O jakie jesteście drogie Bożemu Dzieciątku,
podejdźcie bliżej, proszę…
Rodzina: (śpiewa) Panie Jezu zabierzemy Cię do domu, Panie Jezu, nie oddamy Cię
nikomu. Dniem i nocą Panie Jezu będziesz z nami, bo gorąco Panie Jezu
Cię kochamy.
Lekarz: Ja na chwilę, bo się spieszę, ulgę chorym mym zanoszę.
Spraw, bym cenił ludzkie życie i uchronił przed zabiciem.
Bezdomny: O Jezu, w Tobie moja nadzieja, gdy domu i chleba nie mam. Ty Bóg i
Pan a dzielisz z nami los, bo zabrakło miejsca , bo serca zimne i zamknięte… O
Jezu, jak dobrze, że jesteś!
Stolarz: Mój Jezu Maleńki, co za żłób masz tak ubogi, zrobię Ci ja kolebeczkę i pod
główkę poduszeczkę.
Górnik: Węgiel Ci przynoszę, Panie, niech Ci służy na ogrzanie.
Piekarz: Jezu, ja Ci przynoszę bochen chleba, wszystko Ci oddam co tylko trzeba…
Stanisław Kostka: A ja Cię kocham mój Jezu Maleńki, więc pragnę dla Ciebie serce
zawsze mieć gotowe. Niech ono Ci milsze będzie od tej szopki nędznej, gdy do
mnie przybędziesz w Komunii Świętej.
Św. Bernadetta Soubierous: Dziękuję Ci Niepokalana, żeś dała nam Wielkiego Pana.
Pomóż dla Niego serce czyste zachować i w Eucharystii zawsze Go
przyjmować.
Papież: Zmiłuj się Boże nad światem całym. Proszę o litość. Obdarz mnie
cierpieniem, a wszystkich ludzi trwałym pokrzepieniem.
Matka Boża: (podaje Dzieciątko) Daję Ci Synu, Moje Dziecię Małe, będzie już teraz
lepiej na świecie. Przez Twoją dobroć i poświęcenie, ześle Bóg światu ocalenie.
Papież: (pokazuje wszystkim Dzieciątko) Drodzy Rodacy, oto znak nam dany, w nim
to od wieków ufność pokładamy, w Nim zwyciężymy wszelkie przeciwności,
tylko bądźmy wierni tej Wielkiej Miłości.
Anioł Gabriel: Jezus w stajni leży cichutki,
Pokój ludziom przynosi i zmiłowanie,
I głodnych chce nakarmić rękami, dobrych ludzi
(zwracając się do ludzi) pocieszyć, tych co płaczą i pracują w trudzie.
Cieszcie się ludzie na całej ziemi, Jezus przyszedł z darami swoimi
(zwracając się do Jezusa) Pobłogosław Jezu Drogi, aby pokój zapanował na całym świecie, aby radość była wokół - pobłogosław Boże Dziecię.
(wychodzą wszyscy i ustawieni śpiewają)
Kolęda: „Bóg się rodzi”
2