TATO, CO CHCIAŁBYŚ…?
(sł. B. Świergolik)
Spytało kiedyś dziecko tatę,
co chciałby tata robić latem?
Tata pomyślał tylko chwilkę
- Chętnie bym pograł w piłkę.
Potem gdzieś w góry sobie skoczył,
w zimnym jeziorze nogi moczył,
na motolotni bym polatał
i zwiedziłbym kawałek świata.
- No, a jesienią, drogi tato,
to co byś zrobił? To co w lato?
Tata pomyślał i powiedział:
- W sadzie u babci wciąż bym siedział,
zajadałbym soczyste gruszki,
z jabłkami z sadu jadł racuszki,
a gdybym miał zbyt dużo czasu
na grzyby poszedłbym do lasu.
- A zimą, tato, co chcesz robić?
- Bombkami drzewko przyozdobić!
A potem, od samego rana
ze śniegu lepiłbym bałwana,
na sankach pędem zjeżdżał z górki,
na nartach fikałbym koziołki,
rzucałbym cały dzień śnieżkami
i biegałbym na lód z łyżwami.
- Ciekawe, co byś wiosną robił?
- Kwiatami ogród bym ozdobił.
A gdybym spotkał tak bociana
żabek szukałbym z nim od rana.
Po rannej rosie boso latał,
motyle bym na łące łapał.
Grzałbym się na wiosennym słońcu
I pewnie bym odpoczął w końcu.
- Tato, tato, tato! życzę Ci,
żeby plany te wspaniałe,
Tato, tato, tato! życzę Ci,
by spełniły Ci się całe.
1