Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie, a ochroniarz się go pyta:
> - Ma Pan pistolet?
> - Nie
> - A może ma Pan nóż?
> - Nie
> - Siekierę?
> - Nie
> - Kastecik?
> - Nie, nie mam nic.
> Ochroniarz rozbija butelkę, daje mu tulipana i mówi
> - Ja pierdole; to niech chociaż to Pan wezmie