KOBIETA: zarzuty z "kobietą" w tle wiążą się na ogół z ideologią feminizmu. Feminizm to prąd ideowy, głoszący cywilizacyjne zniewolenie niewiast przez mężczyzn. Nurt ten jest jednym z elementów liberalnej rewolucji światowej. Instytucję Kościoła oskarża feminizm o udział w cywilizacyjnym spisku przeciwko kobietom.
--------------------------------------------------------------------------------
Patriarchalne obyczaje Kościoła przyczyną cywilizacyjnego prześladowania i zakazu kapłaństwa kobiet
Kobiety byłyby lepszymi kapłankami, księża często deprawują swój urząd
Do Kościoła chodzą tylko kobiety, to nie męskie zajęcie
--------------------------------------------------------------------------------
Patriarchalne obyczaje Kościoła przyczyną cywilizacyjnego prześladowania i zakazu kapłaństwa kobiet. W starożytnych kulturach: rzymskiej, greckiej, żydowskiej czy indyjskiej na ogół pogardzano kobietami, jako istotami niższego rzędu. Postawa Chrystusa, i później całego chrześcijaństwa, była reformatorska i sprzeciwiała się antykobiecej, judaistycznej kulturze. Mimo to, Chrystus, kapłanami uczynił wyłącznie mężczyzn. Nie oznacza to automatycznie usankcjonowania nierówności między kobietą i mężczyzną. On i ona równi są co do godności, ale mają powierzone odmienne zadania do spełnienia..
Katolicki kult Maryj i Świętych przyczynił się w sposób niebywały do podniesienia cywilizacyjnego statusu kobiety. Wiele kobiet zostało uznane za święte, co samo przez się sprawiało, że doceniano ich wyjątkowość. Chrześcijaństwo podniosło też status kobiety poprzez powierzenie jej wychowawczej roli w rodzinie [65], którą feministki dziś odrzucają, uznając za zniewalającą. W pogańskich kulturach matki często nie miały prawa wychowywania dzieci, szczególnie chłopców, którzy byli oddawani na czas edukacji wojownikom, sposobiącym ich do polowań i wojaczki.
Walce o feministyczne ideały paradoksalnie służyła znienawidzona przez wszystkich neopogan Inkwizycja. W Hiszpanii (już tej katolickiej, ale dziedziczącej jeszcze wiele pogańskich obyczajów) funkcjonował pewien powszechny zwyczaj, związany z kultem macho, iż w przeciwieństwie do żony, mąż mógł sobie pozwolić na zdradę. Inkwizycja walcząc z występkami przeciw szóstemu przykazaniu, jednocześnie dążyła do równouprawnienia!.
--------------------------------------------------------------------------------
Kobiety byłyby lepszymi kapłankami, księża często deprawują swój urząd. Zawód żołnierza wymaga od mężczyzny posiadania (w stopniu heroicznym) typowo męskich cech charakteru. Chodzi tu np. o waleczność, rycerskość, odwagę. Dezerter nie rozwinął w sobie tych cech charakteru nawet w stopniu dostatecznym. Zastąpienie go kobietą, nic w istocie nie zmienia. Aby rozwiązać "problem dezertera" trzeba bowiem poszukać bardziej męskiego żołnierza, a nie bardziej kobiecej "żołnierki"!
Podobnie mało męski ksiądz, niekiedy sprzeniewierza się swojemu posłannictwu, ale zastąpienie go przedstawicielką płci pięknej, nie jest rozwiązaniem problemu.
--------------------------------------------------------------------------------
Do Kościoła chodzą tylko kobiety, to nie męskie zajęcie.
Funkcjonujący w niektórych społeczeństwach stereotyp mężczyzny opiera się na przekonaniu, jakoby Kościół był miejscem tylko dla kobiet. Mężczyzna - wedle tego schematu - ma być ponad "zabobonem", "ciemnotą", uniżaniem się i proszeniem o czyjąś łaskę; to takie babskie zajęcia.
Chwyt socjotechniczny polega na błędnym ukierunkowywaniu męskiej ambicji oraz na podrażnieniu tejże ambicji sugestiami typu - prawdziwy mężczyzna jest kimś ważniejszym od kobiety, nie zniża się do próśb o pomoc Boga. Zdziwienie narasta po uświadomieniu, że ta sama propaganda, chcąc zdobyć poparcie niewiast, rozgrywa jednocześnie inną gierkę wyrażającą się w ideologii feminizmu, akcentując tym razem znaczenie i mądrość płci przeciwnej.
Naszego rozmówcę musimy postawić przed wyborem: albo kobiety są mądrzejsze - i dlatego chodzą do Kościoła statystycznie częściej od mężczyzn, albo chodzą tam ze względu na słabość swojego charakteru. Jeśli odpowie, że są mądrzejsze, nie będzie już mógł więcej posługiwać się powyższym sloganem, gdyż wszystkie kobiety są przecież ponad wszelkim "zabobonem". Ich częste chodzenie na nabożeństwa musi więc świadczyć, że Kościół to nie miejsce dla ciemnych kobiet, ale dla światłych pań! Jeśli zaś przyzna, że są głupsze, i dlatego chodzą do Kościoła, okaże się antyfeministą! Wówczas bez skrupułów możemy go oskarżyć o hołdowanie "patriarchalnym zabobonom"!