9322


przemilczana historia

Dzieci Hitlera

Prawie wszystkie dzieci hitlerowskich nazistów przeżyły wojnę. Jak dalej potoczyły się ich losy?
Co sądzą o swoich ojcach?

Nie udało się tylko dzieciom Goebbelsów. Pięć córek i jeden syn. Najstarsza, Helga, miała 12 lat. Najmłodsza, Heidi - pięć. Jedyny syn Helmut - dziesięć. Pozostałe dzieci: Hilda (11 lat), Holde (8), Hedde (6). Wszystkie imiona zaczynały się na literę H. Dlaczego? Wyjaśnienie proste: „H” jak Hitler.
Magda Goebbels wyszczotkowała włosy córek. Uczesała Helmuta. Ucałowała wszystkie na dobranoc. Helga cicho płakała, jakby domyślała się, że za chwilę nastąpi coś niedobrego.
- Heidi, kochanie moje, połknij ten cukiereczek! - mówiła matka do najmłodszej. - Lepiej zniesiesz podróż samolotem.
Heidi i Hedde połykają bez oporów. Nie wiedzą, że to trucizna. Matka wyszła na korytarz. Zapaliła papierosa. Wytarła spocone czoło. Weszła z powrotem. Najmłodsze córki już nie żyły... Cukierek z trucizną dostała Holde. Potem Helmut. Magda Goebbels obudziła Hilde. Wetknęła jej cukierek do ust.
- Mamo! - odezwał się głos przerażonej, najstarszej Helgi. - Ja się boję! Czy one śpią?! Gdzie jest tatuś?! Nie, ja nie chcę!
- Weź! - powiedziała matka i siłą wepchnęła jej cukierek z cyjankiem do ust.
Dziewczynka szamotała się z matką, ale po chwili jej głowa opadła na poduszkę... Kiedy Magda Goebbels wychodziła z pokoju, jej dzieci już nie żyły.
30 kwietnia 1945 rok. Około godziny 20.15 Goebbels założył kapelusz, wojskowy płaszcz, skórzane rękawiczki, przepasał się szarfą. Jego żona przypięła do sukni złotą odznakę partyjną - pożegnalny prezent od Hitlera. Wypili butelkę szampana. Wyszli z bunkra Kancelarii Rzeszy do ogrodu. Magda rozgryzła kapsułkę z trucizną... Goebbels strzelił jej w tył głowy. Sam włożył kapsułkę do ust, do skroni przystawił lufę walthera 38 i nacisnął spust. Na ich ciała wylano kilka kanistrów z benzyną. Buchnął płomień. W ogrodzie, w kłębach czarnego dymu, unosił się zapach palonego ludzkiego mięsa.
Nikt z pozostałych mieszkańców bunkra nie miał tyle sił, by wejść do pokoju, w którym leżały martwe dzieci państwa Goebbelsów.

0x08 graphic

Edda, córka Hermanna Göringa, urodziła się 2 czerwca 1938 roku. Jej rodzicami chrzestnymi byli Adolf Hitler i niemiecka Luftwaffe. Dlaczego właśnie lotnictwo było, obok Führera, ojcem (matką) chrzestnym? Ojciec Eddy był drugim człowiekiem III Rzeszy. Był nim długo przedtem, nim Hitler nadał mu oficjalnie tę rangę. Kiedy Hitler 1 listopada 1939 roku mianował go swym pierwszym następcą, później zaś przewodniczącym Rady Obrony Rzeszy i marszałkiem, była to ostatnia danina złożona popularności, od dawna już niewspółmiernej z rzeczywistymi wpływami Göringa. Przecież znacznie wcześniej był już prezydentem Reichstagu, szefem Gestapo, premierem Prus i przede wszystkim naczelnym dowódcą lotnictwa III Rzeszy.
Jako lotnik z pierwszej wojny światowej (dowódca słynnej ze swych tradycji eskadry myśliwców im. Richthofena) był niezwykle popularny w tworzonej przez siebie hitlerowskiej Luftwaffe. Nic więc dziwnego, że to właśnie lotnictwo III Rzeszy było matką chrzestną Eddy Göring, zaś mała Edda stała się gwiazdą i maskotką lotników. Pocztówki z jej zdjęciem przez kilka lat, aż do końca wojny, można było kupić w każdym kiosku i trafice, a jej rocznica urodzin była obchodzona prawie jak święto narodowe. Kiedy jej matka, Emma Göring, druga żona Hermanna (pierwszą była baronowa Karin von Fock-Kantztow, z którą ożenił się w lutym 1922 roku), urodziła Eddę w Berliner Westsanatorium - Niemcy wysłali 650 tysięcy gratulacyjnych telegramów!
Norbert i Stephan Lebertowie, niemieccy dziennikarze, po latach odwiedzili Eddę. Interesowało ich, co sądzi o swoim ojcu, skazanym za zbrodnie wojenne podczas procesu w Norymberdze. Chcieli zadać jej pytania, których główny motyw był następujący: jak to jest, kiedy się jest dzieckiem narodowego socjalisty
i mordercy? Jak można się z tym uporać? Albo: czy córka takiego człowieka jest także ofiarą?
Przecież Göring był oskarżonym numer 1 (Hitler i Goebbels już nie żyli). Uniknął szubienicy. 15 października 1946 roku rozgryzł ampułkę z trucizną (miał ją w zębie) i sam odebrał sobie życie.
Zastępca amerykańskiego oskarżyciela, Ralph G. Albrecht, powiedział o nim przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze: „Człowiek bliski Führerowi, który pod wieloma względami był nawet bardziej niebezpieczny niż sam Führer i pozostali partyjni przywódcy. Naszym zdaniem był bardziej niebezpieczny również niż pozostali partyjni przywódcy, bo pochodził z dobrej rodziny, dobrze się prezentował, miał ujmujący sposób bycia, budził sympatię. Wszystkie te cechy były jednak zwodnicze”...
To prawda, Göring umiał ukrywać swe nieludzkie cechy pod przykrywką humoru i jowialności. Od innych okaleczonych struktur psychicznych - Goebbelsa ze zgryźliwym temperamentem, Himmlera z ciasnym fanatyzmem, zawziętego Hessa czy Rosenberga - Göring ze swoim zmysłem praktycznym, legendą lotnika i bohatera pierwszej wojny, odznaczonego orderem Pour le Mérite, odróżniał się zdecydowanie.
Dzisiaj Edda ma 67 lat. Uczyła się w szkole dla dziewcząt w Sulzbach-Rosenberg. Była wzorową uczennicą. Maturę zdała z wyróżnieniem w 1958 r. Pracowała jako laborantka. Żyła w dostatku. Często była zapraszana przez generała Franco do Hiszpanii. Wakacje spędzała w Portugalii, bo dyktator Salazar bardzo ją lubił. W jej pokoju wisi zdjęcie ojca. Nigdy nie wyszła za mąż. Kocha swojego ojca i uważa go za wielkiego człowieka, któremu po prostu się nie udało. Jeszcze w roku 1986 w wywiadzie dla magazynu „Quick” mówiła: „Czuję się związana z moimi rodzicami wielką miłością. Zawdzięczam im cudowne dzieciństwo. Tata był niezwykle troskliwym, opiekuńczym, wzruszającym ojcem. Pozostały mi po nim najlepsze wspomnienia”. Ostatni raz widziała ojca 21 września 1946 roku w Norymberdze. Hermann Göring schudł 30 kilogramów. Kiedy zobaczył córkę - rozpłakał się. Uśmiechnięta Edda pomachała mu przez szklaną szybę, a on powiedział: „Urosłaś”. Osiem dni później Göringowi odczytano wyrok: „Death by hanging”.
O Adolfie Hitlerze Edda mówi krótko: „Kochany ojciec chrzestny. Zawsze przywoził mi cukierki z lukrecją, które uwielbiałam. Mój kochany ojciec chrzestny był cudownym człowiekiem”. Takie są jej wspomnienia jako kilkuletniej dziewczynki. Ale przecież Edda musi również oceniać nazistów przez pryzmat wiedzy o wojnie, ludobójstwie, holokauście, o czym dowiedziała się już później. Edda nigdy nie wyparła się swojego ojca, broni go ze wszystkich sił, aczkolwiek nie wątpi w zbrodnie narodowego socjalizmu, w obozy koncentracyjne, w eksterminację narodu żydowskiego. Norbert i Stephan Lebertowie (ojciec i syn) piszą, że Edda Göring stwierdziła kiedyś, iż nieporównywalnie trudniej być córką chociażby Heinricha Himmlera niż Hermanna Göringa. Dodała, że często chcieliby zapewne powiedzieć o swoich ojcach także pozostali synowie i córki hitlerowskich bonzów. Ale nie mogą. Ich ojcowie są za bardzo zamieszani w hitlerowską fabrykę śmierci. Natomiast jej ojciec nigdy nie był antysemitą. Z sympatią odnosił się na przykład do tego czy innego Żyda.
Trzy lata temu byłam w Monachium. W Lechel, w samym centrum miasta, mieszka Edda Göring. Starałam się o rozmowę z nią. Odmówiła, kiedy powiedziałam, że jestem Polką.
Powiedziała: - Nie udzielam żadnych wywiadów. Niech pani porozmawia z synami Hansa Franka. On był generalnym gubernatorem ziem polskich. To król Polski. Jego synowie, Niklas i Norman, chętnie oplują ojca. Na mnie nie liczcie!
Norman Frank, syn kata Polski Hansa Franka, siedział często na kolanach wujka Adolfa. Hitler gładził go po włosach i mówił: „Bądź dumny ze swojego ojca!
A jak się zrewanżował Norman Frank swojemu ojcu? Był reporterem w „Sternie”. I tam właśnie opublikował cykl artykułów pod tytułem: „Mój ojciec, nazistowski morderca”. Ten tytuł mówi wszystko.
Edda Göring i inne dzieci nazistowskich przywódców przeklęli Normana, wykrzykując: „Tak się nie pisze o ojcu!”. Zapomnieli, że jego tatuś był odpowiedzialny za śmierć kilku milionów ludzi, za Oświęcim (Auschwitz), Brzezinkę (Birkenau) i inne obozy zagłady umieszczone na ziemiach polskich.
Dzieci Hitlera - Edda Göring, Klaus, syn Baldura von Schiracha, przywódcy hitlerowskiej młodzieży, Gudrun Himmler, córka Heinricha Himmlera, wielkiego hitlerowskiego inkwizytora, szefa SS, Martin Bormann junior, syn brunatnej eminencji III Rzeszy, Wolf-Rüdiger Hess, syn Rudolfa Hessa zmarłego w 1987 roku w berlińskim więzieniu Spandau - wszystkie żyjące dzieci chrzestne Adolfa Hitlera uznały, że kto przeklina własnych rodziców, sam jest przeklęty. Czy mają rację?

ZOSIA WITKOWSKA


przemilczana historia

Dzieci Hitlera (2)

Ojcem chrzestnym Gudrun i Martina był Adolf Hitler. Ich biologiczni ojcowie - Heinrich Himmler i Martin Bormann - to najwięksi zbrodniarze XX wieku.

Gudrun Himmler (na zdjęciu) urodziła się w 1930 roku. Ostatni raz widziała swego ojca w listopadzie 1944 r. Całe życie próbowała go zrehabilitować. Nigdy nie uwierzyła w jego samobójstwo. Mówi: „Połknięcie kapsułki z trucizną nie było w jego stylu. Zresztą, matka i ja nigdy nie dostałyśmy oficjalnego zawiadomienia o jego śmierci”. Może i ma rację, bowiem dopiero w 1947 r. w Sądzie Okręgowym w Lüneburgu odnotowano w aktach fakt zgonu Heinricha Himmlera. Ciało Himmlera zostało spalone na Lüneburger Heide, a popioły rozsypano. Alianci słusznie nie chcieli tworzyć „męczenników”, do których grobów mogliby w przyszłości pielgrzymować neonaziści. Gudrun twierdzi, że nikt nigdy nie dotarł do angielskich żołnierzy, którzy ponoć byli świadkami samobójstwa jej ojca. Ostatni raz widziano go w obozie dla SS-manów w Colkhagen. Jednakże nie ulega wątpliwości, że gdyby jej ojciec żył, z pewnością dostałby w Norymberdze karę śmierci. Czekała go szubienica.
Kim był Heinrich Himmler, wszechwładny Reichsführer SS? Według Joachima C. Festa, autora wielu książek o historii III Rzeszy, powszechnie jest on identyfikowany z SS, państwem w państwie, i z fabrykami śmierci - systemem obozów koncentracyjnych. Ten człowiek jawi się jako przeniesiona do współczesności inkarnacja mitycznych potworów.
W Trzeciej Rzeszy budził grozę i stwarzał atmosferę wszechobecnego strachu. Postrach siało samo nazwisko Himmlera, cała jego osoba, której bezbarwność raczej potęgowała niesamowitość. W warunkach hitlerowskiego totalitarnego systemu zdobył on niezwykłą władzę, a wraz z nią możliwość krwawej realizacji swych wariackich pomysłów. Albert Speer powiedział o nim: „Na wpół belfer, na wpół dziwaczny błazen”. Walter Dornberger, który kierował bazą rakietową w Peenemünde, określił Himmlera tak: „Zrobił na mnie wrażenie nauczyciela szkoły powszechnej”.
Być może tak wyglądał, ale miał duszę i charakter sadysty, zdeklarowanego antysemity i mordercy milionów. Kiedy skończyło się imperium Hitlera, Himmler 21 maja 1945 roku zgolił sobie wąsiki, nałożył czarną opaskę na lewe oko i pod nazwiskiem Heinrich Hitzinger jak szczur opuścił Flensburg. Był tak głupi, że nałożył na siebie mundur feldfebla tajnej policji polowej agendy gestapo poszukiwanej przez aliantów za zbrodnie wojenne. Tego samego dnia został zatrzymany przez brytyjski posterunek kontrolny.

0x08 graphic

Margi, żona Himmlera, razem z piętnastoletnią Gudrun została aresztowana w willi w Bolzano. Przewieziono je do Werony, następnie do obozu przejściowego we Florencji, a potem do Rzymu. Tam właśnie dowiedziały się, że ich ojciec i mąż nie żyje. Otruł się. Gudrun po tej wiadomości ciężko się rozchorowała. Matka i córka dostały dokumenty na nazwisko Schmidt i przez Paryż zostały odtransportowane do więzienia w Norymberdze, gdzie zaczynał się proces przeciwko 21 głównym zbrodniarzom wojennym.
W listopadzie 1946 roku zostały zwolnione. Wyjechały do Bethel, miejscowości położonej koło Bielefeld. W nowym państwie niemieckim nie było odpowiedzialności rodzinnej i córka Reichsführera została przyjęta do szkoły rzemiosł artystycznych w Bielefeld, której zresztą nie ukończyła. W 1951 r. otrzymała świadectwo denazyfikacyjne, które stwierdzało: „Nie może pani pokutować za zbrodnie ojca...”.
Gudrun wyszła za mąż. Nazywa się Burwitz, z domu Himmler. Wraz z rodziną zamieszkała w Monachium w szeregowym domku. Lebertowie (ojciec i syn, niemieccy dziennikarze) piszą o niej: „Jest zgorzkniała, złośliwa, władcza, niesympatyczna. Ma dzieci, z zawodu jest gospodynią domową. Dodać należy: ma szczególne hobby, które można nazwać polityką. Nie tylko dlatego, że poważa dawnych współtowarzyszy tatusia. Jak donoszą sprawozdania, lubi także występować na różnych neonazistowskich imprezach. Dzieci słynnych nazistowskich przestępców często spotykały się przez te wszystkie lata. Wolf-Rüdiger Hess, Martin Bormann, Klaus von Schirach, Edda Göring. Na pogrzebach albo żeby wypić wspólnie lampkę wina”.
Gudrun nie jest przez nich lubiana. Mąż córki Gudrun nawet nie wie, jakie panieńskie nazwisko nosi jego teściowa. Ukryto to przed nim. Dlaczego? Może by się z nią nie ożenił, gdyby wiedział, że jego przyszłą żoną jest wnuczka potwora. Mordercy zza biurka. Martin Adolf Bormann junior jest najstarszym synem osławionego Martina Bormanna, brunatnej eminencji Trzeciej Rzeszy.
W swoim ostatnim dokumencie Hitler nazwał starego Bormanna swoim najwierniejszym towarzyszem partyjnym i wykonawcą swego testamentu. Było to ukoronowanie kariery Martina i jego wszechmocnych wpływów, chociaż nigdy nie nosił innych tytułów niż „kierownik kancelarii partyjnej” czy „sekretarz Führera”.

0x08 graphic

Ale wróćmy do jego syna. W połowie kwietnia 1945 r. piętnastoletni Martin junior opuścił narodowosocjalistyczny zakład wychowawczy w Matrei w Tyrolu. W mundurze Hitlerjugend pojechał do Monachium. Jego ojciec był w Berlinie otoczonym przez Armię Czerwoną. Martin Adolf w cywilnym ubraniu i z fałszywymi dokumentami dołączył do oddziału esesmanów, a po zakończeniu wojny ukrywał się w wiosce Querleitnerhof, a później na plebanii w Kirchtal. Po kilku tygodniach amerykański wywiad wykrył jego kryjówkę. Został aresztowany i zawieziony do więzienia w Zell am See. Alianci poszukiwali jego ojca, nie wierząc zapewnieniom Kempki (szofer Hitlera) oraz Axmanna (przywódca Hitlerjugend), że byli naocznymi świadkami śmierci Martina Bormanna. Rozwieszono 200 tysięcy plakatów z jego zdjęciem. Nie odnaleziono go ani żywego, ani martwego.

0x08 graphic

Żona Bormanna, Gerda (córka Waltera Bucha, przewodniczącego sądu partyjnego NSDAP), została uwięziona znacznie wcześniej niż jej najstarszy syn. Rozpaczliwie usiłowała dowiedzieć się, co się stało z dziećmi. A w chwili aresztowania zostawiła ich dziewięcioro: Joseph Volker miał dopiero rok, Eicke - trzynaście lat, potem Irma, Heinrich, Gerhard, Eva Maria, Gerda, Friedrich Harmut. Najstarszy Martin był w szkole w Tyrolu. Jesienią 1945 roku przeniesiono Gerdę Bormann do więziennego szpitala. W kwietniu 1946 r. zmarła tam na raka narządów rodnych.
Martin Adolf Bormann został księdzem. Należał do Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Był także misjonarzem w Afryce. W 1970 r. opuścił zgromadzenie, ożenił się i pracował w szkole jako katecheta.
Kim był jego ojciec? Joachim C. Fest określa go jako milczącą, groźną brunatną eminencję. Stojąc za kulisami, trzymał w swych dłoniach wszystkie nici, ale też i pioruny, które w niepohamowanych wybuchach Hitlera ostatniego okresu umiał zręcznie kierować przeciwko swym domniemanym rywalom: „Pod koniec Trzeciej Rzeszy był w pewnym sensie potężniejszy od samego Hitlera. Stanowił jedyne tak doskonałe wcielenie owego typu dyktatora przedpokoju”.
Hans Frank nazwał go kiedyś arcyłajdakiem, uważając, że słowo „nienawiść” jest w stosunku do Bormanna o wiele za słabe. Nawet jego sekretarki i bezpośredni współpracownicy mówili w Norymberdze o nim tylko z odrazą. Adolf Hitler powiedział kiedyś: „Wiem, że Bormann jest brutalny, ale wszystko, do czego się zabiera, ma ręce i nogi. Mogę bezwarunkowo powiedzieć i absolutnie polegać na tym, że moje rozkazy będą przez Bormanna wykonane natychmiast, wbrew wszelkim przeszkodom. Kiedy mówię Bormannowi: przypomnij mi pan o tym czy o tamtym za pół roku, mogę być pewny, że tak się stanie”. I stąd, z zezwolenia Führera, brała się prawie nieograniczona władza Reichsleitera.
J. Fest za J. Wulfem przypomina arcykomiczną przygodę erotyczną: bormannowski romans z aktorką filmową Gerdą M. Kiedy Bormann w styczniu 1944 r. powiadamia swoją żonę, że właśnie udało mu się uwieść aktorkę, ta natychmiast listownie zapewniła go, że nie jest zła ani zazdrosna, lecz przeciwnie - gotowa jest przyjąć Gerdę M. do ich wspólnego domu, a wobec tego, że „wskutek wojny produkcja dzieci zastraszająco spadła, możemy wypracować wspólnie z nią system macierzyństwa na zmianę, abyś zawsze miał kobietę zdatną do użytku”. Niewiarygodne, ale prawdziwe!
Jak syn ocenia ojca? Bormann junior - jak wynika z rozmowy z Lebertem - „nie podejmuje żadnych prób pomniejszenia winy ojca. Nie ma zamiaru się łudzić. Jego ojciec został w Norymberdze zaocznie skazany na śmierć. Czy według niego istniała szansa, że gdyby ojciec bronił się jak Rudolf Hess czy Albert Speer, otrzymałby długoletnią karę więzienia? Nie - odpowiada syn. - Jego podpis za często widniał pod ważnymi dokumentami i rozkazami. Na dzisiaj można stwierdzić na pewno: mój ojciec wiedział o wszystkim!”.
Wzruszający w tej rozmowie był moment, kiedy Bormann junior (wówczas siwy, siedemdziesięcioletni mężczyzna) wyciągnął z kieszeni portfel i wyjął z niego starą, pożółkłą kartkę pocztową, z którą się nigdy nie rozstawał. Była to ostatnia wiadomość, z 1943 roku, kiedy to ojciec napisał do niego: „Moje najmilsze słoneczko. Mam nadzieję, że będę Cię mógł wkrótce zobaczyć. Twój tata”. Martin, podając kartkę, miał łzy w oczach i powiedział: „To jest jego obraz, który mam przed oczami jako jego dziecko i nie dam sobie tego odebrać! Wie pan, nie można uciec przed rodzicami, kimkolwiek by byli”.

0x08 graphic

Izraelski psycholog Dan-Bar-On przeprowadził z kilkorgiem potomków zbrodniarzy długie wywiady. Między innymi postawił Bormannowi pytanie, czy któryś z jego znajomych wyspowiadał się kiedyś z nieludzkich czynów popełnionych podczas procesu eksterminacji. Ten odpowiedział, że ongiś, kiedy jeszcze był księdzem, przyszedł do niego staruszek i opowiedział mu taką historię: „Jako żołnierz był w Warszawie podczas powstania w getcie. Mieli opróżnić bunkry i pewnego ranka wybiegła z takiego bunkra mała dziewczynka, otwierając na jego widok ramiona. Pamiętał jeszcze jej spojrzenie, równocześnie przestraszone i ufne. Jego przełożony kazał mu przebić ją bagnetem, co też uczynił. Zamordował ją. Jej spojrzenie prześladowało go potem przez całe życie”.
Heinrich Himmler był wegetarianinem, lubił zwierzęta, ogródki z ziołami, nienawidził polowań, był dobrym, kochającym ojcem i mężem. Martin Bormann bardzo kochał swoje dzieci, a wręcz uwielbiał najstarszego syna.
Simon Wiesenthal powiedział kiedyś: „Popełniamy dramatyczny błąd, zakładając, że tylko źli ludzie są zdolni do złych uczynków. Wielu największych prominentów narodowego socjalizmu było niezwykle czarującymi ludźmi. Ci sami ludzie, wychodząc rano z domu, czule całowali swoje dzieci, a kilka godzin później mogli posłać do gazu lub zatłuc na śmierć kilku Żydów”. Cdn.

ZOSIA WITKOWSKA

przemilczana historia

Dzieci Hitlera (3)

Syn Rudolfa Hessa stał się wielbicielem Hitlera i nazizmu. Natomiast syn Hansa Franka, siódmego na liście oskarżonych w Norymberdze, zdecydowanie odciął się od ojca. Uważał, że popełnił on straszne zbrodnie i słusznie zapłacił za nie życiem.

Trzeciego czerwca 1947 roku ponownie aresztowano żony nazistów skazanych lub straconych w Norymberdze. Siedziały w obozie w Gögingen: Henriette von Schirach (żona Baldura, szefa Hitlerjugend), Brigitte Frank (żona powieszonego generalnego gubernatora Polski), Ilse Hess (żona zastępcy Hitlera), Emma Göring (żona marszałka III Rzeszy). 18 lipca ogłoszono: „Siedmiu głównych zbrodniarzy wojennych - Hess, Raeder, Funk, Neurath, Dönitz, Speer i Schirach - zostało dziś przewiezionych samolotem z Norymbergi do twierdzy Spandau koło Berlina”.
Ilse Hess pisała do męża o ich jedynym dziecku: „Trudno mi myśleć o chłopcu. Tylko myśl o nim jest jeszcze jakimś bodźcem...”. Nie wiedziała jeszcze, że alianci zezwolą jej na sprowadzenie do obozu małego synka. Trzeciego marca 1948 roku żona Rudolfa Hessa została zwolniona z obozu.
Ich syn, Wolf-Rüdiger Hess, miał niecałe osiem lat, kiedy skończyła się wojna. Rodzice mówili do niego pieszczotliwie Buz. W 1956 roku zdał maturę. Chciano wziąć go do wojska, ale zdecydowanie odmówił, choć groziła za to kara więzienia. Odwołał się od decyzji o wcieleniu do armii i wielokrotnie stawał przed komisją. W ostateczności młody Hess nie przywdział munduru, bowiem w roku 1964, nie chcąc wywołać szumu medialnego, uwzględniono jego odwołanie.
Kim właściwie był jego ojciec? Tygodnik „Das Reich” pisał w grudniu 1940 roku: „Nikt nie przepowiadał u jego kołyski, że kiedyś stanie się trzecim człowiekiem w potężnym państwie”. Nominalnie, jako zastępca Führera, był drugim człowiekiem III Rzeszy. Mimo że Göring cieszył się o wiele większą popularnością, a Rudolf Hess, jak podaje Joachim C. Fest, nie miał ani talentu demagoga, ani zręczności taktyka, ani szczególnej inteligencji. Deklaracje bezwarunkowej i żarliwej wierności Hitlerowi znaczą całą jego drogę życiową - od dnia, kiedy po raz pierwszy spotkał wodza III Rzeszy i, jak sam mówił, „został olśniony nagłą wizją”, aż do ostatniego słowa w Norymberdze, kiedy rzekł z emfazą: „Było mi dane przez wiele lat mojego życia działać pod przewodem największego człowieka, którego naród mój zrodził w swej tysiącletniej historii”.
Po nieudanym monachijskim zamachu, w czasie wspólnego uwięzienia w twierdzy w Landsbergu, Adolf Hitler dyktował Hessowi „Mein Kampf”. To wtedy zaczęła się fascynacja niekoniecznie ideologią nazistowską, ale człowiekiem, co wielokrotnie pozwoliło Hessowi na sformułowania wygłaszane publicznie: „Hitler to czysty rozum, który wcielił się w człowieka. Z dumą widzimy: jeden człowiek stoi ponad krytyką - Führer. Dzieje się tak dlatego, że każdy z nas czuje i wie: Führer ma zawsze rację. Wierzymy, że Führer powołany jest przez wyższe moce do kształtowania losu Niemiec. Ta wiara krytyce nie podlega”. Był niezwykle przydatny Hitlerowi, między innymi dzięki swojej umiejętności utrzymywania bezwzględnej tajemnicy. Pisze o tym „Das Reich” z 22 grudnia 1940 roku, a także Alfred Richter: „Mimo swej impulsywnej natury będzie zachowywał się z bardzo wielką rezerwą w kwestiach szczególnie ważnych i potrafi długo milczeć o sprawach, które jeszcze nie powinny być ujawnione publicznie”.
No i tu - niespodzianka! Hess zaskoczył cały świat, a szczególnie Führera i jego paladynów, kiedy 10 maja 1941 roku zdecydował się na tajny lot do Anglii z misją pokojową. Lot się udał, ale Anglicy potraktowali Hessa jako jeńca wojennego, zaś głęboko zszokowany Hitler oznajmił, że w razie powrotu czeka Hessa „dom wariatów albo rozstrzelanie”. Liczne poszlaki wskazują na to, że zastępca Hitlera działał całkowicie na własną rękę, a nie za wiedzą i zgodą swego szefa.
Joseph Goebbels zanotował w swym „Dzienniku” pod datą 14 maja 1941 roku: „Czytałem listy, które Hess pozostawił Führerowi: dzika plątanina, dyletantyzm pierwszoklasisty, poleciał do Anglii, wyjaśnić im ich beznadziejne położenie, poprzez lorda Hamiltona ze Szkocji, obalić rząd Churchilla, i potem zrobić taki pokój, aby Londyn mógł zachować twarz. Że Churchill każe go aresztować, o tym biedak, niestety, nie pomyślał. Jest na to zbyt głupi. I taki błazen był drugim człowiekiem po Führerze. To wprost nie do pojęcia”.
Rudolf Hess wrócił do Niemiec po zakończonej wojnie i stanął przed norymberskim trybunałem, który skazał go na dożywotnie więzienie w twierdzy Spandau. Ostatnie dwadzieścia lat, aż do swej samobójczej śmierci, siedział tam samotnie jako jedyny więzień.

0x08 graphic

Co z synem Hessa? Jak podaje Lebert: „(...) ukończył studia inżynierskie z najwyższymi ocenami. Wstąpił do biura projektowego, sprawnie prowadzonego przez człowieka z przeszłością, również zatrudnionego przedtem na wysokim stanowisku w sztabie Alberta Speera. Wolf-Rüdiger Hess zrobił coś w rodzaju kariery, szybko zaczął dobrze zarabiać. Przez całe lata pracował jako doradca przy realizacji projektów budowlanych w różnych krajach arabskich. Mógł sobie pozwolić na dużego mercedesa i dom w dobrej podmiejskiej dzielnicy Monachium (...). W roku 1969 syn po raz pierwszy odwiedził ojca. To pierwsze spotkanie było naładowane emocjami, ale też bardzo niezręczne. Rozmównica cztery metry na cztery, pośrodku stół, przy którym siedział stary ojciec: miał już 75 lat. »Obaj panowaliśmy nad sytuacją - mówi młody Hess. - Cechą naszej rodziny jest duża samodyscyplina«. W sumie było tych odwiedzin 102, aż do śmierci ojca. Syn prowadził dokładną ewidencję, zapisywał każde spotkanie”.
Marzenie młodego Hessa było jedno: uwolnić ojca z więzienia. Zrobił się z niego antysemita, gorący zwolennik Hitlera i nazizmu, a nawet powątpiewał w istnienie obozów koncentracyjnych i w holocaust. Na temat nazizmu napisał wiele książek, które cieszyły się wielkim powodzeniem.
Jego matka, Ilse, zmarła w 1995 roku. Nad jej grobem przemawiał syn oprawcy z SS - Martina Bormanna. Młody Hess postawił mu jeden warunek: przemówienie nie może zawierać ani jednego złego słowa o Adolfie Hitlerze.
Nigdy nie uwierzył w rzekome samobójstwo (przez powieszenie) swojego ojca. I tutaj, być może, miał trochę racji, bowiem okoliczności tej śmierci nie są zbyt jasne. Zastępca Hitlera miał wówczas 93 lata. Młody Hess przechowuje jako największą pamiątkę zdjęcie, na którym jest on sam, mały chłopczyk, jego ojciec oraz Adolf Hitler.

0x08 graphic

Hans Frank (siódmy na liście oskarżonych przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze), morderca milionów, którego zadaniem było „oczyszczenie” Generalnego Gubernatorstwa od wszy i... Żydów. 26 października 1939 roku Frank został generalnym gubernatorem okupowanych terenów Polski - natychmiast wprowadził się na Wawel i rozpoczął proces „regermanizacji”, który polegał głównie na aktach terroru, łapankach, grobach, masowych przesiedleniach, likwidacji polskich intelektualistów i rozwoju obozów masowej zagłady.
To właśnie ten człowiek stworzył piekło w Oświęcimiu i Brzezince... W jego dziennikach wojennych czytamy: „(...) na marginesie należy jedynie stwierdzić, że skazaliśmy na śmierć głodową 1,2 miliona Żydów... Chciałbym podkreślić jedno: nie powinniśmy okazywać przesadnych emocji, kiedy słyszymy o 17 tysiącach rozstrzelanych. Śmieszne by było rozpowszechnianie jakichkolwiek wątpliwości na temat takich metod postępowania... Z mojego punktu widzenia, kiedy już wreszcie wygramy tę wojnę, będziemy mogli przepuścić przez maszynkę do mięsa i Polaków, i Ukraińców, i tych wszystkich, którzy tu jeszcze się kręcą”. Zapytany przez korespondenta „Völkischer Beobachter”, jaka jest różnica między protektoratem Czech i Moraw a Generalnym Gubernatorstwem, Frank odpowiedział: „Jedną poglądową różnicę mogę panu już podać. W Pradze rozlepiono na przykład wielkie czerwone plakaty obwieszczające, że dzisiaj rozstrzelano siedmiu Czechów. Powiedziałem sobie wtedy: gdybym chciał wywieszać plakaty dla każdych siedmiu rozstrzelanych Polaków, to wszystkie lasy Polski nie starczyłyby na papier dla tych plakatów...”.
Jedynymi dziećmi nazistów, które potępiały swoich ojców, byli dwaj synowie Franka - Niklas i Norman. Niklas, publicysta „Sterna”, napisał w połowie lat 80. cykl artykułów pod tytułem: „Mój ojciec, nazistowski morderca”, a potem książkę „W cieniu szubienicy” (Im angesocht des Galgens). Pisząc ją, chciał zerwać z piętnem ojca.
Nazwał ojca mordercą i diabłem w ludzkiej skórze, a jego życie określił jako śmietnik i bagno. Ale cień ojca ciążył na nim aż do śmierci: „Tkwisz głęboko w moim mózgu, ale kiedyś, może kiedy już będę stary, znajdę na Ciebie sposób, pokonam Cię i odgłos Twojego łamanego karku przestanie rozsadzać moją głowę”. Mówił, że nadal śnią mu się stosy trupów w obozach koncentracyjnych.
Siostra Niklasa, Brigitte, popełniła samobójstwo. Miała wówczas 46 lat - tyle, ile jej ojciec, kiedy go powieszono. Michael Frank, jego młodszy brat, był neonazistą podziwiającym ojca. Miał 53 lata, kiedy zmarł. Lebert przytacza słowa Niklasa, który mówił: „Siostra i brat umarli na ojca, to jasne, nikt z nas się od niego nie uwolni”.
Z kolei jego starszy brat, Norman, również nie mógł uporać się z przeszłością, na przykład zdecydowanie nie chciał mieć dzieci, bowiem - jego zdaniem - nazwisko Frank powinno zniknąć na zawsze.
Klaus von Schirach - syn Baldura, przywódcy hitlerowskiej młodzieży (skazany na 20 lat twierdzy Spandau, wyszedł na wolność, kiedy miał 60 lat) - po przeczytaniu artykułów i książki Niklasa stwierdził: „Ten człowiek jest przekreślony na zawsze. Jest takie powiedzenie, że kto przeklina własnych rodziców, sam jest przeklęty!”. Natomiast Amerykanin Robert M.W. Kempner, jeden z głównych oskarżycieli w procesie norymberskim, powiedział, że artykuł i książka Franka to ważny argument w walce o prawa człowieka i realne spojrzenie na nazizm.
Jak odnieśli się Niemcy do publikacji Niklasa? W przeważającej większości - potępili go. Uznali, że (jak podaje Lebert) obojętnie co zrobił ojciec, to zawsze jest ojcem i należy odnosić się do niego z szacunkiem.
Jedno łączyło „dzieci Hitlera”. Były chrześniakami Führera, a po wojnie mieszkały w Monachium - właśnie tam, gdzie wykluł się ruch narodowo-socjalistyczny. Ich ojciec chrzestny był najpierw mało znanym doboszem, następnie Führerem, potem zwycięzcą, któremu grały triumfalne fanfary. Został jednak zwyciężony i zabrzmiały werble dla niego i leżącej w gruzach Trzeciej Rzeszy. Cdn.

ZOSIA WITKOWSKA


przemilczana historia

Dzieci Hitlera (4)

Baldur von Schirach, czternasty na liście oskarżonych w Norymberdze, zwany był Hitlerem młodzieży niemieckiej. Jego żoną była Henriette Hoffman. Mieli czworo dzieci: Angelikę, Richarda, Roberta i Klausa. Dwoje ostatnich uważało swego ojca za ofiarę systemu i za wszelką cenę próbowało go zrehabilitować.

Baldura von Schiracha, odsiadującego dwudziestoletni wyrok w więzieniu Spandau, najczęściej odwiedzał Robert. Rozmowa pod nadzorem uzbrojonego żołnierza trwała 30 minut. „Do widzenia, tato!”; „Do widzenia, synku!” - padało po każdej wizycie, która odbywała się tylko raz na pół roku. Dzieci Baldura pisały petycje do wszelkich możliwych instancji z prośbą o wcześniejsze uwolnienie ojca. Bez skutku. Karę za zbrodnie przeciw pokojowi oraz zbrodnie przeciw ludzkości Schirach odsiedział co do dnia.
Zanim do tego doszło, był przywódcą Hitlerjugend. Organizacja, której przewodził, już pod koniec 1936 r. liczyła 6 milionów członków i ciągle się rozrastała. W 1940 r. Schirach został mianowany gauleiterem Wiednia, a jego funkcję szefa Hitlerjugend przejął młodszy od niego Arthur Axmann. Pięć lat później Schirach poddał się aliantom zachodnim i stanął przed Trybunałem w Norymberdze.
Joachim C. Fest pisze, że obrońca Schiracha podkreślał w mowie końcowej, iż na rękach jego klienta nie było krwi: „To prawda w ściśle prawniczym sensie tego słowa, ale zarazem stwierdzenie to zaciemniało rzeczywisty stan rzeczy, jeśli idzie o osobę i drogę życiową reichsjugendführera. Program młodzieżowy Trzeciej Rzeszy zawierał bowiem następujące elementy: ślepa wiara w autorytety, irracjonalizm polityczny, niewolnicza poddańczość wobec losu i mistyczna gotowość śmierci”. To tłumaczy, dlaczego na niektórych domach Hitlerjugend wisiały napisy: „Urodziliśmy się, aby polec za Niemcy!”.
Schirach nie był całkowicie złym człowiekiem. Dowodem na to może być np. jego krytyka tzw. nocy kryształowej. Czym była owa Kristallnacht? Otóż 15 września 1935 roku w Norymberdze Hermann Göring ogłosił tak zwane ustawy rasowe. Zabraniały one małżeństw i stosunków pozamałżeńskich między Niemcami a Żydami i odbierały Żydom obywatelstwo niemieckie. W kwietniu 1938 roku wydał dekret, na mocy którego majątek żydowski został skonfiskowany, a na wszystkich Żydów nałożono grzywnę w wysokości miliarda marek. Siedem miesięcy później, na mocy jego zarządzenia, Żydzi nie mogli posiadać sklepów i samodzielnych zakładów rzemieślniczo-usługowych. To był sygnał do rozpoczęcia Reichskristallnacht - pogromu Żydów w hitlerowskich Niemczech, który miał miejsce w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r. Ulice miast zasypały odłamki szkła i kryształów ze zniszczonych żydowskich mieszkań i sklepów - stąd nazwa pogromu. Uważa się, że te wydarzenia były zapowiedzią holokaustu w Europie. Mimo że zamachy na Żydów datują się od średniowiecza, nigdy nie były inicjowane przez władze państwowe. Dopiero w Niemczech, w czasie rządów narodowych socjalistów, naziści nie tylko przyzwolili na prześladowania ludności żydowskiej, ale nadali im zorganizowany charakter.
Wówczas, na spotkaniu wyższych przywódców Hitlerjugend, Schirach nazwał ten pogrom hańbą dla kultury oraz zabronił młodzieży uczestnictwa w akcjach. Hitler wybaczył mu ten szokujący występek.
Z wdzięczności, jesienią 1942 r., Baldur nazwał deportacje Żydów do obozów aktywnym wkładem do kultury europejskiej.
Na pytanie amerykańskiego dziennikarza, dlaczego dał się omamić Hitlerowi i jego obłędnej ideologii, odpowiedział, że po prostu mu ufał. Tłumacząc zafascynowanie narodu niemieckiego - a zwłaszcza młodzieży - Führerem, Baldur von Schirach wyjaśnił: „Dla nas, Niemców, wszystko jest religią. To, co robimy - robimy nie tylko rękoma i mózgami, lecz sercem i duszą. To już nieraz doprowadziło Niemcy do tragicznych następstw”.
Na Schiracha, który odzyskał wolność w 1966 r., pod bramą więzienia czekało trzech synów. Żona rozwiodła się z nim w 1950 r. i wróciła do panieńskiego nazwiska.
Stephan Lebert ujawnia fragmenty korespondencji małżonków. Kiedy w wiadomości dla żony Schirach pisze: „Nie wiedzieliśmy, jak bardzo byliśmy szczęśliwi. Teraz to szczęście legło w gruzach. Tylko to, co było, jest trwałe” - rozgoryczona i załamana kobieta odpisuje mu: „Czy kiedykolwiek zastanowiłeś się, w jaki sposób udaje się nam przeżyć? Czy choć raz spojrzałeś na realne życie i pomyślałeś o tym, skąd twoja żona i twoje dzieci wezmą następny posiłek?”.
Po rozwodzie Schirachów Urząd Młodzieżowy Okręgu Kaufbeuern przejął opiekę nad dziećmi. Do czasu rozpadu małżeństwa Henriette publicznie broniła męża, twierdząc, że nie jest przestępcą, tylko idealistą zbyt dobrym dla polityki. Potem umilkła i nie zabierała głosu w jego sprawie.
Nie była więc narodowosocjalistycznym ideałem kobiety Wielkogermańskiej Rzeszy, o której Heinrich Himmler wykrzykiwał z emfazą: „Kto zapyta po trzystu lub pięciuset latach, czy panna Müller lub panna Schulze były nieszczęśliwe?”. Henriette von Schirach, a wraz z nią miliony niemieckich kobiet, była nieszczęśliwa. Przyczynił się do tego Hitler i jego narodowy socjalizm.

0x08 graphic

Norbert Lebert (ojciec Stephana) rozmawiał z Robertem, który powiedział mu, że przed zakończeniem wojny jego matka otrzymała od ojca pożegnalny list i opakowane w jasnoniebieską watę ampułki z trucizną: dla siebie i dla dzieci. Rozdawała je Kancelaria Rzeszy. Henriette von Schirach nie skorzystała jednak z tego „daru”. Życie musiało toczyć się dalej. Synowie i córka są jej za to wdzięczni. Tym bardziej że dowiedzieli się o tragicznym końcu dzieci Goebbelsów.
Robert von Schirach zginął w wypadku samochodowym na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Jego ojciec przeżył go o cztery lata. Po wyjściu z więzienia wydał książkę pt. „Ich glaubte an Hitler” (Wierzyłem w Hitlera). Pisanie wspomnień było wówczas dochodowym przedsięwzięciem. Za pióra chwytali adiutanci, sekretarki Hitlera i inne pomniejsze osobistości reżimu. Nawet następca von Schiracha na stolcu przywódcy młodzieży - Arthur Axmann - wydał pamiętniki.

0x08 graphic

Najmłodszy syn Baldura - Klaus von Schirach - prawnik, specjalista od spraw rozwodowych, nadal pamięta spotkanie i wspólne zdjęcie z Adolfem Hitlerem w Wiedniu. Miał wówczas cztery, góra pięć lat.
O swoim ojcu mówi do Leberta, że po wyjściu z więzienia nie potrafił poradzić sobie z życiem: „Był niewątpliwie człowiekiem złamanym. Nie dlatego, że tyle czasu spędził w więzieniu. Załamał się, kiedy stopniowo zaczął sobie uświadamiać, co się stało z ideałami; do jakiej oni wszyscy doprowadzili katastrofy”.
Klaus nie stał się neonazistą. Jednak w pamięci pozostał mu charyzmat Führera, a Hitlerjugend i jej idee uważa za zaprzepaszczone, bowiem młodzież z tej organizacji mogłaby, jego zdaniem, zbudować nowe Niemcy. Być może zapomniał, co jego ojciec powiedział w ostatnim słowie.
Baldur von Schirach był jednym z nielicznych, którzy w Norymberdze mieli odwagę przyznać się do winy. 24 maja 1946 r. oświadczył: „Wychowywałem to pokolenie w wierze i wierności dla Hitlera. Sądziłem, że służę Führerowi, który uczyni mój naród i jego młodzież wielkim, wolnym i szczęśliwym. Wraz ze mną wierzyły w to miliony młodych ludzi, którzy w narodowym socjalizmie widzieli swój ideał. Wielu oddało za niego życie. Ponoszę winę za to, że wychowywałem młodzież tego narodu dla człowieka, którego przez bardzo długi czas uważałem za wspaniałego wodza i szefa państwa, że kształtowałem tę młodzież, by widziała go takim, jakim ja go widziałem. Jest moją winą, że wychowywałem tę młodzież dla człowieka, który popełnił morderstwo milionkrotnie”.
Pozostali tatusiowie nie przyznawali się do winy. W 187 dniu rozprawy sędzia Jackson wygłosił w Pałacu Sprawiedliwości sarkastyczną mowę oceniającą wypowiedzi oskarżonych. Z tego, co mówili, wynikało, że: minister spraw zagranicznych nic nie wiedział o polityce zagranicznej; feldmarszałek nie miał pojęcia, co oznaczały rozkazy, które wydawał siłom zbrojnym; szef bezpieczeństwa święcie wierzył, że jego Gestapo i SD wykonują coś w rodzaju regulowania ruchu ulicznego; gauleiterom nawet przez myśl nie przeszło, że ktoś czyta literaturę antyżydowską, którą rozpowszechniali; minister spraw wewnętrznych nie był zorientowany, co się działo w jego własnym biurze, nie mówiąc już o Niemcach i okupowanej Europie; wreszcie minister uzbrojenia i pełnomocnik do spraw gospodarki wojennej nie miał pojęcia o tym, że jego działalność ma cokolwiek wspólnego z wojną. Mniej więcej w taki sposób zbrodniarze wojenni wykręcali się od odpowiedzialności za ludobójstwo.
Zastępcą ministra uzbrojenia był Karl Otto-Saur - szczególna postać w hitlerowskich Niemczech. W marcu 1944 r. urodził mu się syn, również nazwany imieniem Karl Otto. Ale o tym w następnym odcinku.

ZOSIA WITKOWSKA


przemilczana historia

Dzieci Hitlera (5)

Karl Otton Saur junior jest publicystą, w swoim czasie wykładał w Niemieckiej Szkole Dziennikarstwa w Monachium. Kochał swojego ojca, wysokiej rangi funkcjonariusza hitlerowskiej machiny śmierci, ale stosunek do nazizmu ma zdecydowanie negatywny.

Jego ojciec uważał, że w Niemczech opinia na temat nazizmu ociepla się, powstają ugrupowania, które w pewnym sensie kultywują, chociaż w formie zakamuflowanej, ideologię narodowego socjalizmu. Nie ukrywał, że cieszy go to, bowiem doczekał chwili, kiedy jego życiorys oddanego nazisty był częściowo rehabilitowany.
Kim był Karl Otton Saur senior? Lebert ocenia go zwięźle i zdecydowanie: „Był w tamtych latach człowiekiem, którego się bano. Był cholerykiem brutalnie prącym do przodu. Drżeli przed nim nawet wielcy przemysłowcy. Do legendy przeszły ataki wściekłości, kiedy coś nie szło po jego myśli. Na zdjęciach z tamtych czasów widzimy potężnego, tęgiego mężczyznę w mundurze partyjnym, o byczym karku i krótko ostrzyżonej głowie”.
Syn Saura, Karl Otton Saur junior, ma mieszane uczucia, jeśli chodzi o ocenę ojca. Jego rodziciel był w bardzo dobrych kontaktach z Hitlerem, o czym zawsze wspominał z dumą. Nie bez powodu Führer tuż przed strzeleniem sobie w łeb mianował go ministrem, następcą Alberta Speera.
Syn mówi o swoim tatusiu: „Już nawet nie pamiętam, ile razy ojciec mi relacjonował, że kiedyś przed Bożym Narodzeniem Hitler pożegnał się z nim zupełnie wyjątkowym, osobistym zwrotem: »Pięknych prezentów od Dzieciątka Jezus«”. Wzruszające, prawda?
Saur senior miał niepłonną nadzieję, że w powojennych Niemczech do władzy dojdzie nowe pokolenie - to wychowane na wzorcach Hitlerjugend. Wydaje mi się, i chyba nie tylko mnie, że szczęściem się stało i dla Niemiec, i dla Europy, że hitlerowskim janczarom nie było jednak dane budować powojennych Niemiec w duchu, który im zaszczepiono.
I tu trafiamy w sedno. Przecież najukochańszym dzieckiem Hitlera była właśnie Hitlerjugend. To z nią wiązał największe nadzieje na przyszłość wielkogermańskiej Rzeszy. Przyjrzyjmy się więc, jak wyglądała indoktrynacja nastolatków, młodzieży hitlerowskiej, dzieci Hitlera, przyszłego mięsa armatniego.

0x08 graphic

Hitlerjugend (HJ) to organizacja młodzieżowa NSDAP, zorganizowana na wzór paramilitarny w 1922 r. jako przybudówka Oddziałów Szturmowych (SA). Od 1936 roku obowiązywała, zaostrzona jeszcze w 1938 roku, ustawa o obowiązkach młodzieży. Zgodnie z nią, każdy chłopiec i każda dziewczynka w wieku 14 lat wstępowali do HJ bądź do BDM (Związek Niemieckich Dziewcząt). Indoktrynacja ideami narodowego socjalizmu miała objąć całą młodzież niemiecką. W 1936 r. w jej szeregach było 5,4 mln osób, w 1938 r. - 7 mln, ale nie osiągnięto powszechności. Dlatego w marcu 1939 r. na mocy specjalnych przepisów ogłoszono nabór obowiązkowy do HJ... Hitlerjugend promowała kult silnej i zdrowej germańskiej rasy, stąd duży nacisk kładziono na ćwiczenia fizyczne i wojskowe połączone z dyscypliną i kultem wodzostwa. Dziewczęta przygotowywano do roli niemieckich matek i żon. Kobieta miała być strażniczką rodu, dziedzictwa, rasy i krwi, cnót domowych oraz kapłanką rodziny i narodu.
Młodzieży wpajano poczucie wyższości, a posługiwano się w tym celu własnym kodeksem honorowym; organizacja posiadała sztandary, hymny oraz męczenników, którzy zginęli w walce z przeciwnikami politycznymi. Organizowano akcje pomocy zimowej, zbiórki odzieży używanej. Ale przede wszystkim ćwiczono się w posługiwaniu bronią, organizowano marsze, próbne manewry, zawody strzeleckie itd., itp.
W latach 1939-1945 członkowie HJ i BDM pełnili wojskową służbę pomocniczą. Młodzi chłopcy walczyli w jednostkach SS, a także w obronie Berlina. I tak na przykład 12. Dywizja Pancerna SS „Hitlerjugend” stała się bojową jednostką Waffen-SS. Powstała w lipcu 1943 roku w Antwerpii z połączenia aktywistów młodzieżowej organizacji Hitlerjugend i weteranów z dywizji Leibstandarte SS Adolf Hitler. Walczyła w Normandii, gdzie dała się we znaki wojskom alianckim, a później w Ardenach i na Węgrzech (od stycznia 1945 r.). Zakończyła wojnę w Austrii. Mimo swojego młodzieżowego składu była - głównie dzięki fanatyzmowi i świetnemu wyposażeniu - jedną z najmocniejszych niemieckich dywizji pod koniec drugiej wojny światowej. Siedemnastoletni chłopcy z HJ walczyli pod Bukaresztem i Sofią. Część zginęła, reszta dostała się do sowieckiej niewoli. Niewielu udało się wrócić do swoich rodzin.
Mało tego - kilkanaście tysięcy 13- i 14-letnich słabo uzbrojonych dzieciaków walczyło w kwietniu 1945 r. w obronie Berlina atakowanego przez Armię Czerwoną. Hitler sam udzielał im „błogosławieństwa”, podając rękę i życząc zwycięstwa. 60 proc. dzieciaków zginęło, sporo z nich zostało rannych. Führer wiązał z nimi wielkie nadzieje. Miał świadomość, że III Rzesza rozpadła się, ale przyszłość nowych Niemiec mogła należeć do jego młodzieży, a tym samym - mogło dojść do odrodzenia jego ideologii i celów.

0x08 graphic

Tragiczny jest fakt, że w Polsce (również w Rosji i na Ukrainie) odradzają się ruchy nazistowskie. Wygolone łby i glany młodych byczków zafascynowanych Hitlerem mogą nas śmieszyć. Jednakże pamiętajmy, że sam Adolf w początkach swej kariery również budził śmiech. Franz von Pappen, który w 1933 r. przyczynił się między innymi do tego, że wyciągnięto Hitlera z politycznej nicości i powierzono mu stanowisko kanclerza Rzeszy, przekonany był, że nowy kanclerz to papierowy tygrys i da się obłaskawić. Mylił się. Dosiedli tygrysa na przejażdżkę, a on wrócił, wioząc ich w brzuchu.
Gdyby Hitler zwyciężył, dzisiejsi słowiańscy neonaziści wyginęliby w obozach koncentracyjnych - z głodu lub rozstrzelani jako polnische banditen. Czy oni mają tego świadomość?
Martin Bormann w memorandum Ministerstwa do spraw Okupowanych Terytoriów stwierdził: „Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas.
Z chwilą kiedy ich nie potrzebujemy, mogą umrzeć. Dlatego przymusowe szczepienia i niemiecka służba zdrowia są zbędne. Oświata jest niebezpieczna. Wystarczy, jeśli potrafią zliczyć do stu. Religię pozostawiamy im dla odwrócenia uwagi od innych spraw. Wyżywienie powinni dostawać tylko najniezbędniejsze. My jesteśmy panami”.
Faktem jest, że Hitler konsekwentnie dążył do stworzenia w Europie Wschodniej, a więc i w Polsce, „pustego obszaru” jako miejsca dla hodowanej i organizowanej przez Himmlera rasy panów. W tym celu należało „tylko” wymordować 30 mln ludzi! Czy brunatna przeszłość została przezwyciężona? Czy wyginął człowiek hitlerowskiej ery?

0x08 graphic

Neonaziści są częścią prawicowej ekstremy, która liczy obecnie w Niemczech około 85 tys. członków. Legalnie działają trzy partie o ideologii mniej lub bardziej rasistowskiej. W Niemczech dochodzi nawet do współpracy ugrupowań neofaszystowskich z ekstremistycznymi organizacjami islamskimi. Co je łączy? Oczywiście: antysemityzm! „Terroryzm islamski oraz aktywność organizacji neonazistowskich to główne zagrożenie dla Niemiec” - wynika z raportu (maj 2005 r.), który opublikował minister spraw wewnętrznych RFN Otto Schily.
Z czego pogrobowcy Hitlera utrzymują swe organizacje? Głównie ze sprzedaży płyt neonazistowskich zespołów muzycznych oraz gadżetów (w tym mundurów Hitlerjugend, SS itp.) za pośrednictwem Internetu. Jest to - oprócz składek członkowskich - ich najpoważniejsze źródło dochodów. Ugrupowania neofaszystowskie wydają również książki, broszury, plakaty, gazety itp. W sumie zarabiają kilka milionów euro rocznie.
Niemiecka neonazistowska gazeta „Deutsche Stimme” drukowana była w Jeleniej Górze! Powód? Nie zgodziła się na to żadna z niemieckich drukarni. „Deutsche Stimme” to oficjalny prasowy organ skrajnie prawicowej NPD (partia legalna). Na jego łamach partia relatywizuje zbrodnie Hitlera i jego paladynów, walczy z gastarbeiterami (w tym z Polski) pracującymi w Niemczech, głosi hasła antysemickie.
W Berlinie, w maju br. neonaziści zbezcześcili Pomnik Polskiego Żołnierza i Niemieckiego Antyfaszysty. Nieznani sprawcy namalowali na nim i na okolicznych budynkach swastyki i skrajnie prawicowe hasła.
Niemcy protestują, to prawda. I nawet niekiedy są skuteczni. Prasa niemiecka z satysfakcją odnotowuje fiasko neonazistów, którym nie udał się marsz przez Berlin (w maju br.). Zostali zablokowani przez dziesiątki tysięcy ludzi - policja nie usunęła protestujących, chociaż NPD miała oficjalną zgodę na przemarsz aleją Unter den Linden.
Neonaziści też są dziećmi Hitlera! Pogrobowcami. Dziećmi jego antysemickiej, antyrasistowskiej „ideologii”.
Zastanówmy się więc, kim był idol współczesnych kretynów nieznających historii. My wiemy. Znamy oficjalną historię jego życia. Oni nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć. Są na tyle tępi, że unoszą dłoń w faszystowskim pozdrowieniu.
W ostatnim przyszłotygodniowym odcinku tego cyklu przedstawię mało znane fakty z prywatnego życia Adolfa Hitlera. Kobiety, które kochał. Dlaczego sześć z nich popełniło samobójstwo? Dlaczego człowiek, który wymordował miliony ludzi, nigdy nie jadł mięsa? Cdn.

ZOSIA WITKOWSKA


przemilczana historia

Dzieci Hitlera (6)

Hitler bywał kapryśny, żądny pieniędzy, nie potrafił pracować, wstawał późno, lubił przepróżniaczyć apatycznie całe dnie. Ujawniamy nieznane fakty z życia prywatnego Hitlera.

Adolf Hitler (20.04. 1889-30.04.1945) - najczęściej kładł się spać dopiero nad ranem, a wstawał około godziny 12 w południe. Jego śniadanie składało się z mleka lub herbaty z mięty, sera, jabłek i kilku sucharków zagryzanych z reguły na stojąco. Obiad jadł o nieregularnych porach (zupa jarzynowa, potrawy przyrządzane z fasoli, soczewicy, grochu, ziemniaków, sałatki, jaja sadzone, ryż, czasem knedle itp.), mniej więcej w godz. 17-19. Był wegetarianinem. Mięsa nie tknął pod żadną postacią, nawet pasztetu. Natomiast, podobnie jak polski papież, uwielbiał na deser ciastka z kremem...
Hermann Rauschning („Rozmowy z Hitlerem”), który był częstym gościem Führera, także w czasie posiłków, pisze: „Na obiad była zupa, danie mięsne, jarzyny i słodki deser. Hitler sam nie jadał mięsa, pochłaniał za to niewiarygodne porcje deserów, a jego osobisty kucharz, stary towarzysz partyjny, układał dla niego specjalne zestawy jarzyn. Wobec swoich gości jednak Hitler nie stosował wegetariańskiego przymusu. Pozwolił również na podawanie alkoholu w postaci piwa. Można było wybierać między piwem a lemoniadą i zabawnie było patrzeć jak nowicjusze, szczególnie ambitni towarzysze partyjni, biorąc przykład z Führera abstynenta, wybierali lemoniadę, aby zrobić dobre wrażenie”. Po obiedzie podawano wtedy w niewielkim gabinecie Hitlera kawę i likier. Goście mogli palić w odrębnym pomieszczeniu.
Hitler nie miał żadnych nałogów: nie pił alkoholu, nie palił, nie pił nawet kawy. Uwielbiał za to książki i filmy. Często wymykał się do kina, aby się odprężyć. Później, kiedy został kanclerzem III Rzeszy i w czasie wojny, dysponował własną salką kinową, a Goebbels organizował mu filmy, światowe szlagiery (głównie amerykańskie), często te, które były zabronione i nigdy nie trafiły na ekrany niemieckich kin. Albert Speer wspomina: „Częściej oglądaliśmy filmy produkcji zagranicznej, także takie, których nie pokazywano publiczności niemieckiej...”.
Tenże Rauschning podaje, że Hitler bywał kapryśny, żądny pieniędzy, nie potrafił pracować, wstawał późno, potrafił przepróżniaczyć apatycznie całe dnie, rzadko udawało mu się przeczytać jakąś książkę od początku do końca. Przeważnie czytał tylko kilka stron. Miał ogromną bibliotekę, a lubił piękne wydania i egzemplarze. Uwielbiał pokazywać się w butach do konnej jazdy i ze szpicrutą, chociaż nigdy w życiu nie dosiadł konia. Często chciał być sam - wtedy udawał się na samotne spacery, uciekał przed ludźmi, chociaż samotność napawała go strachem. Słyszał jakieś głosy. Udawana była także jego miłość do dzieci. Był okrutny, mściwy i sentymentalny zarazem. Hitler kochał swoje kanarki i potrafił płakać, kiedy któryś z nich zdechł. Z kolei ludzi, na których chciał się za coś zemścić, skazywał na jak okrutniejszą śmierć.
Dla swego ulubionego psa - owczarka, Blondi, prawie codziennie znajdował czas na zabawę połączoną z tresurą. Irena Bednarek i Stanisław Sokołowski („Fanfary i werble”, rok wydania 1966) piszą: „Przy stole w Berghof do ulubionych tematów należały rozmowy o zwierzętach i ich ochronie. Przy okazji z reguły wywiązywała się ostra polemika z Göringiem na temat polowań, które Hitler zdecydowanie potępiał. Człowiek, którego nazwisko stało się synonimem zbrodni, twierdził, że nie miałby serca wyrządzić krzywdy bezbronnej sarence. Zresztą na terenie Obersalzberg zakazał odstrzału zwierzyny, nawet dla celów hodowlanych”.
Podobnego zdania jest Otto Dietrich, który pisze w opracowaniu „12 lat z Hitlerem” o rzeczy charakterystycznej - oto dla zwierząt, którym przypisywał zdolność myślenia, miał Hitler wiele serca i litości, nie miał natomiast serca i litości dla ludzi. Potrafił roztkliwiać się nad tym, jak to zwierzęta męczy się w rzeźniach, a o ludziach i obozach koncentracyjnych nie chciał nawet słuchać. Nienawidził rozmów o humanitaryzmie. Utrzymywał, że humanitaryzm to nic innego jak mieszanina tchórzostwa, głupoty i intelektualnej pozy.
Był entuzjastą międzynarodowych wyścigów samochodowych. Kibicował wozom „Mercedesa”, swojej ulubionej marki. Częste zwycięstwa niemieckich wozów na rajdach i wyścigach wyrobiły w nim przekonanie o wyższości techniki i przemysłu niemieckiego.
Uwielbiał muzykę Richarda Wagnera. Co roku jeździł regularnie na festiwale wagnerowskie do Beyreuth, ale po wybuchu wojny był tam tylko raz, w 1940 roku. Ostatnią operą, jaką oglądał, był (nomen omen) „Zmierzch bogów”. Wieczorami słuchał wagnerowskiej muzyki z płyt, a także operetkowej (jego ulubione utwory muzyczne to: „Wesoła wdówka”, „Zemsta nietoperza”, „Księżniczka czardasza” „Kraina uśmiechu”). Ubolewał, że twórcy dwóch ostatnich operetek - Kalman i Lehár - byli Żydami.
Miał ambicje niedoszłego architekta i malarza. Dlaczego niedoszłego? Otóż Hitler, który miał pewne uzdolnienia artystyczne (malował akwarele i widokówki), nie zdał w 1907 roku egzaminu wstępnego do Akademii Sztuk Pięknych.
Był obserwatorem Igrzysk Olimpijskich 1936 r. w Berlinie (patrz zdjęcie). Ambasador francuski w Berlinie, wspomina, jak Hitler z uwagą śledził wyniki niemieckich sportowców - kiedy wygrywali, promieniał ze szczęścia, bowiem dowodziło to wyższości germańskiej rasy. Po zwycięstwie Jesse Owensa w biegu na 100 metrów, Hitler opuścił lożę honorową i powiedział do Baldura von Schiracha (szef Hitlerjugend): „Amerykanie powinni wstydzić się tego, że medale dla USA zdobywają Murzyni... Nigdy nie zgodziłbym się, żeby mnie sfotografowano w momencie, gdy ściskam dłoń Murzynowi”.

0x08 graphic

Hitler miał mieszkanie służbowe w Reichskanzlei w Berlinie. Jego prywatny dziewięciopokojowy apartament mieścił się w Monachium przy Prinzregentenplatz 16, na trzecim piętrze czynszowej kamienicy. W mieszkaniu wisiały obrazy przedstawiające sceny z życia myśliwych, mnichów, a na czołowym miejscu widniał „Bismarck w kirasjerskim mundurze”. Hitler zamieszkał tam ze swoją przyrodnią siostrą Angelą Raubal oraz jej dziewiętnastoletnią córką Geli.
Natomiast siedzibą główną Führera był jego prywatny zameczek (kupiony za tantiemy z „Mein Kampf”), położony na stokach góry w Obelsalzberg koło Berchtesgaden. I tam właśnie najczęściej odpoczywał w gronie pracowników. Kolacja miała swoje tradycje. Po zakończonej wytężonej pracy nad przemówieniami, rozkazami i po ich przepisaniu na maszynie dużą czcionką (miał słaby wzrok) Führer zapraszał do stołu swoje sekretarki, kierowcę, adiutantów, kucharza. Bawił towarzystwo, dowcipkował, miał wielki talent mimiczny, więc rozśmieszał wszystkich parodiowaniem aktorów filmowych. Zwłaszcza sekretarki - mimo jego częstych wybuchów złego humoru, zmienności nastroju i fochów - nigdy nie zamieniłyby go na innego szefa. Hitler często zwracał się do nich w szarmancki sposób per „moja śliczna”, „piękne dziecko”. Potwierdzają to ich wypowiedzi dla powojennej prasy. Również żaden z jego adiutantów, już po wojnie, nie wypowiedział się źle o Hitlerze.
Aż do wybuchu wojny Adolf chodził w cywilnym ubraniu i adiutantom również pozwalał chodzić po cywilnemu. Wyjeżdżał przeważnie na cztery dni do swojej siedziby w górach, często zapraszał żony adiutantów, a prywatnej, swobodnej atmosfery nie zakłócały wtedy żadne szczególne sprawy służbowe.
W czasie wojny, już w Kwaterze Głównej, Hitler nadal spożywał kolację w gronie najbliższych współpracowników. Albert Speer pisze, że tamtejsza jadalnia „przypominała restaurację dworcową w jakimś małym miasteczku. Ściany oszalowane deskami, barakowe okna, długi stół, mniej więcej na dwadzieścia osób, otoczony prostymi krzesłami. Hitler zajmował miejsce od strony okien, pośrodku stołu; Keitel siadał naprzeciw niego, podczas gdy honorowe miejsca obok Führera przeznaczone były dla gości”.
Posiłki nie były zbyt wystawne, lecz - jak wspomina Nicolaus von Below, adiutant Hitlera - dostosowane do racji żywnościowych Wehrmachtu. Składały się z zupy, dania mięsnego i deseru. „Z napojów mogliśmy wybierać wodę mineralną, zwyczajne berlińskie piwo butelkowe lub tanie wino. Jedynie Hitler przywiązywał wagę do tej prostoty”. Hitler miał własny spis potraw bezmięsnych, który ustalał codziennie rano przy śniadaniu.
W rozmowach przy stole Hitler w niewybrednych słowach często krytykował przywódców alianckich. Prezydenta Franklina Roosevelta, którego oskarżał o sprowokowanie wybuchu drugiej wojny światowej, nazywał „paralitykiem o rozmiękczonym mózgu”, „starym gangsterem”, „głównym podżegaczem wojennym”. Winstona Churchilla określał epitetami: „szaleniec”, „pijaczyna”, „nędzny polityk”, „godny pożałowania następca Herostratesa”.
I tu ciekawostka: nigdy nie atakował Stalina. Obaj mieli podobne życiorysy dzieciaków z biednych rodzin i podobnie dochodzili do władzy.
W „Wer war Hitler?” (Beiträge zur Hitler Forschung) możemy przeczytać, że kiedy Hitler wspomniał w prywatnej rozmowie, że ich droga do dyktatury była zbliżona - jeden z jego rozmówców zaoponował, mówiąc: „Mein Führer, nie wolno panu porównywać się ze Stalinem. Przecież on jest przestępcą! W 1906 roku obrabował bank”. Na to dictum Hitler ostro zaoponował: „Stalin nie jest przestępcą! Wprawdzie obrabował bank, ale na polecenie partii, a pieniądze przekazał na subsydiowanie swojego ruchu”.

0x08 graphic

Kim były kobiety jego życia?
W latach młodości przyjaźnił się ze Stefanią, jasnowłosą Walkirią o dużych błękitnych oczach, ale po paru miesiącach jego wybranka porzuciła go. Wyszła za mąż za żydowskiego fabrykanta. Hitler przeżył to na tyle mocno, że kiedy doszedł do władzy, potępił mieszane małżeństwa żydowsko-niemieckie: „Musiałem wydać odpowiednie edykty, aby uwolnić instytucję małżeństwa od stałego hańbienia rasy, uświęcić je jako instytucję powołaną do tego, by płodzić ludzi na podobieństwo Boga, a nie bękarty człowieka i małpy”. Często powtarzał: „Powiedzcie mi, czy istniało coś brudnego, czy istniał jakikolwiek bezwstyd, zwłaszcza w życiu społeczno-kulturalnym, gdzie nie spotkalibyśmy choć jednego Żyda?”.
Jego wielką miłością była Angela Raubal (Geli) - jego siostrzenica. Hitler był starszy od niej o dwadzieścia lat. Ściągnął ją do Monachium z Wiednia, gdzie mieszkała. Był zaborczy, zazdrosny, nie pozwalał jej samej wychodzić z domu. Kiedy popełniła samobójstwo (za pomocą pistoletu Hitlera, w jego własnym mieszkaniu) - załamał się. Zrezygnował z przewodnictwa partii...
Na prośbę Czytelników poszerzamy nasz cykl o dodatkowe odcinki, a w nich m.in. o związku z Ewą Braun zakończonym samobójstwem obojga kochanków.

ZOSIA WITKOWSKA


przemilczana historia

Dzieci Hitlera (7)

Kobiety Hitlera. Te, które kochał. Wszystkie, w różnych odstępach czasu, zginęły śmiercią samobójczą.

Angela Raubal, piękna, zgrabna, dziewiętnastoletnia brunetka, była siostrzenicą Hitlera, który był starszy od niej o 20 lat. Między nimi bardzo często dochodziło do kłótni. Powodem była zazdrość Hitlera, a także artystyczne zainteresowania jego siostrzenicy, która uczęszczała na lekcje muzyki i śpiewu, a w przyszłości zamierzała zostać śpiewaczką operową. Adolf nie pochwalał tego i starał się wybić jej z głowy zawód, który - jego zdaniem - nie przynosił zaszczytu, a również narażał na szwank reputację przyszłego Führera Wielkich Niemiec. Czy dodatkowym czynnikiem sprzeciwu Hitlera była zazdrość o Geli? Co ich łączyło?
Grünberg - wybitny historyk III Rzeszy - w oparciu o informacje Franza Xaverego Schwartza, wieloletniego skarbnika NSDAP, przytacza pikantny szczegół z pożycia Geli z Adolfem - oto Hitler rysował swoją siostrzenicę nagusieńką, w pornograficznych pozach! Kiedy skradziono z samochodu teczkę z rysunkami, szantażysta telefonicznie zaproponował jej zwrot, pod warunkiem że otrzyma pieniądze. Hitler, aby uniknąć kompromitacji, nakazał Schwartzowi wypłacić żądaną sumę.
Z kolei Dietrich pisze dość wstrzemięźliwie o stosunkach Hitlera z Angelą: „Gdy w 1931 roku przyjechałem do Monachium, w mieszkaniu Hitlera przebywała wraz z nim jego siostrzenica, pani Raubal, która później przez kilka lat prowadziła zameczek w Obersalzberg, a także przyrodnia siostrzenica, Angela, młoda dziewczyna z Wiednia. Hitler bardzo ją lubił. W teatrze, kinie albo kawiarni zawsze widziano ją u jego boku”.
17 września 1931 roku doszło do kolejnej sprzeczki Geli z Hitlerem. Nieoczekiwanie, kiedy Hitler wyjechał wczesnym rankiem z Monachium do Berlina, dotarła do niego wiadomość, że Geli zastrzeliła się w mieszkaniu - z jego własnego pistoletu!
To był dla niego wielki cios. Kilka godzin po jej samobójczej śmierci zrezygnował z przewodniczenia NSDAP. Jego oświadczenie na ten temat przekazał Strasser. Pod usilnymi namowami najbliższych Parteigenosse wycofał rezygnację. W „Ostatnich dniach Sodomy” Andrzeja Rodana o Hitlerze zakochanym w Geli Raubal opowiada Olga Schulenberg, jedna z bohaterek powieści: „Gdy w dawnym pałacu Barlowów przy Briennerstrasse otwarto Brunatny Dom, Adolf oprowadzał Geli po pokojach nowej siedziby partyjnej. Było nas tam kilkanaście osób. Widziałam jego wzrok, widziałam jak on na nią patrzy, bezgranicznie zakochany, oddany. Nawet Otto Dietrich to zauważył. Kiedy został szefem prasowym Hitlera, spotkałam się z nim w jakiejś sprawie. Przypomniał mi ten zimowy wieczór i zapytał: »Widziałaś jego oczy, kiedy patrzył na Geli Raubal?«. Hitler kochał Geli. Dwa lata temu, po premierze w Capitolu, zaprosił mnie do siebie. Oczywiście było tam wiele osób. W pokoju, wyobraź sobie, wisiał portret Geli, a przed nim świeże, cięte kwiaty”.
Angela Raubal została pochowana w Wiedniu. Hitler, ilekroć tam przebywał, zawsze jechał na cmentarz, aby złożyć wieniec na jej grobie. Niektórzy biografowie twierdzą, że była to jedyna prawdziwa miłość jego życia.
I w tym momencie uważny Czytelnik zapyta: a Ewa Braun? Przecież ożenił się z nią w ostatniej godzinie swojego (i jej) życia!

0x08 graphic

W sierpniu 1939 roku Ewa Braun miała 28 lat (Hitler - 50). Wysportowana, świetnie jeździła na nartach i konno, pływała. Absolutnie nie interesowała się polityką, co Hitlera bardzo ujęło. Zawsze był zdania, że kobiety powinny być jak najdalej od polityki - sprawy przynależnej wyłącznie mężczyznom.
O takich kobietach Hitler wyrażał się: Eine Frau muss sein: weich, süss und dumm (łagodna, słodka i głupia). Hitler poznał ją w okresie, gdy była asystentką Heinricha Hoffmanna, jego osobistego fotografa. W prywatnym albumie z fotografiami Ewy Braun znajduje się wiele zdjęć z Hitlerem, ale jedno ma szczególne znaczenie: Hitler i Ewa siedzą przytuleni do siebie, ściskają się za rece, kobieta jest w niego wpatrzona, a pod fotografią własnoręczny dopisek Ewy: „Te oczy znam tak dobrze”. Kamerdyner Heinz Linge pisze w swoich wspomnieniach, że w Berghofie wszystkie wieczory (i noce) Adolf spędzał z Ewą sam na sam: „Ewa miała na sobie tylko szlafrok. Piła szampana. On wolał herbatę... Kiedyś przez przypadkowo otwarte drzwi ujrzałem Ewę w jego ramionach. Wycofałem się natychmiast”.
Zaczął się z nią spotykać, wyraźnie ją adorował, więc Ewa była przekonana, że z jego strony jest to też miłość, ale okazało się inaczej. Hitler próbował zakończyć tę nieco nużącą znajomość. Dla Ewy był to szok... 1 listopada 1932 roku strzeliła do siebie z pistoletu swojego ojca. Hitler odwiedził ją w szpitalu, kiedy tylko lekarze wyjęli kulę z jej piersi. Był przerażony. Nie minął wówczas rok od samobójczej śmierci Geli. Samobójstwo pięknej, młodej kobiety - dodajmy, że samobójstwo z miłości - prawdopodobnie podbudowało jego próżność. Ewa została więc jego przyjaciółką i wprowadziła się do domu przy Prinzregentenstrasse 16 w Monachium.
Później jeździła z nim tak często do Obersalzbergu, do willi, w której gospodarzyła jego przyrodnia siostra, pani Raubal, że tamta nie wytrzymała obecności nowej gospodyni, spakowała walizy i wyniosła się do miasta. Po przebudowie willi Ewa Braun została jedyną panią domu. Hitler nie afiszował się z nią publicznie i prowadził w zasadzie odrębne życie towarzyskie. Ewa żyła w cieniu.
Nicolaus von Below, adiutant Hitlera w latach 1937-1945, we wspomnieniach pt. „Byłem adiutantem Hitlera” tak opisuje swoje pierwsze spotkanie z Ewą Braun w Obersalzbergu, górskiej siedzibie Hitlera: „Byłem absolutnie nieoświecony co do tego, jakim gronem osób Hitler się na Obersalzbergu otacza. W Berlinie powiedziano mi tylko, że życie Hitlera tu w górach będzie miało ściśle prywatny charakter i w związku z tym będzie też wśród jego gości kilka pań. Ewa Braun miała w tym czasie 25 lat, podczas gdy Hitler zbliżał się już do 49 roku życia. Jej zachowanie było skromne i powściągliwe, także podczas rozmów przy posiłkach czy wieczorem. Zachowanie Hitlera wobec niej przy gościach nie było inne niż wobec innych obecnych tam pań. Ktoś niewtajemniczony nawet by nie zauważył, że pomiędzy Hitlerem a Ewą Braun istnieje jakiś szczególny stosunek”.
Nicolaus von Below (podobnie jak inni ludzie z bliskiego otoczenia Führera) dość wyraźnie sugeruje, że jedną z miłostek Hitlera był skrywany związek z Magdą Goebbels, kiedy jeszcze była panną: „Wielka miłość Magdy Goebbels nazywała się w gruncie rzeczy Adolf Hitler, a ona, przynajmniej przez pewien czas, natrafiała na wzajemność. Jej małżeństwo z Goebbelsem mogło być tylko jakimś wyjściem dla niej, żeby mogła żyć w pobliżu Hitlera. Inaczej nie potrafiliśmy sobie wytłumaczyć małżeństwa pomiędzy kulawym Goebbelsem a niesłychanie atrakcyjną Magdą”.

0x08 graphic

Chociaż życie osobiste Führera osłonięte było ścisłą tajemnicą, a on sam mawiał: „Moja jedyna kobieta to Germania!” to jednak nie ukrył zupełnie swoich kobiet... Przyjrzyjmy się kolejnej damie...
Była nią Unity Mitford, córka lorda Redesdale'a. Łączyły ich na tyle zażyłe stosunki, że kiedy Diana, starsza siostra Unity, wychodziła za mąż za Oswalda Mosleya, przywódcę faszystów angielskich, Hitler oddał im na przyjęcie weselne swój berliński apartament. Führer uczestniczył w przyjęciu, adorował Unity i wszystkim wydawało się, że jest w niej zakochany. Unity szalała ze szczęścia, Ewa Braun - z zazdrości, a lord Redesdale żartował: „Gdybym miał trzecią córkę, pojechałbym z nią do Włoch, do Mussoliniego”.
Nicolaus von Below opisuje w swych wspomnieniach pierwsze spotkanie Hitlera z Unity: „Hitler pojechał na obiad do »Osterii Bavaria« przy Schellingstrasse. Tej małej restauracyjce Hitler był wierny jeszcze z czasów walki. Czuł się tam szczególnie dobrze. W lecie lubił siedzieć na dziedzińcu restauracji, gdzie było źródełko, w czymś w rodzaju altany, zwanej pawilonikiem. Angielka Unity Mitford potrafiła zawsze jakoś o obecności Hitlera w Monachium się dowiedzieć i siedziała w tej Osterii w porze obiadowej, żeby czekać na Hitlera. Ponieważ nie można było udawać, że jej się nie widzi, Hitler kazał ją poprosić do swego stolika. Była ona szwagierką przywódcy angielskich faszystów, sir Oswalda Mosleya, i gorącą wielbicielką Hitlera. Hitler wykorzystywał ten kontakt do celów politycznych. Rozmawiał z nią uprzedzająco grzecznie, ale dyplomatycznie, i dowiadywał się z tych rozmów wszystkiego, co chciał wiedzieć o Anglii. Wypowiadał też swoje poglądy na Anglię, na angielską politykę i stosunki niemiecko-angielskie, w mniemaniu, że jego myśli o Anglii zostaną przekazane dalej”.
Kiedy wybuchła wojna Niemiec z Wielką Brytanią, Unity Mitford na ławce Ogrodu Angielskiego w Monachium strzeliła sobie w skroń. Po długotrwałym leczeniu, mimo działań wojennych, została za zgodą Hitlera odtransportowana do Anglii. Zmarła kilka lat później w zakładzie dla umysłowo chorych.
Również śmiercią samobójczą (bierze się też pod uwagę możliwość, że została zabita) skończyła aktorka filmowa Renata Müller. Wyskoczyła (lub została wypchnięta) z okna swego berlińskiego apartamentu. Przypuszczam, że została zabita, ponieważ prokurator, który umorzył śledztwo, orzekając, iż było to samobójstwo, w krótkim czasie został awansowany.
A zatem wszystkie kobiety Hitlera zakończyły życie śmiercią samobójczą! Kim więc był ów „przystojniak” z chaplinowskim wąsikiem, za którym kobiety tak szalały? Jak zginął Hitler i jego żona Ewa Braun? O tym - w ostatnim odcinku.

ZOSIA WITKOWSKA


przemilczana historia

Dzieci Hitlera (8)

Hitler miał nie tylko chorobę Parkinsona, ale także niezaleczony syfilis. Tak twierdzą naukowe autorytety medyczne.

Führer nie był ideałem nordyckiego wzorca, który tak zachwalał. Włosy miał rzadkie, ciemnobrązowe (po wybuchu wojny zaczął szybko siwieć). Oczy - niebieskoszare, nieco wyłupiaste. Jak wspominał generał Greiner, „nie były nigdy spokojne i całkowicie skierowane na tego, z kim Hitler rozmawiał, a stale błądziły, tak że nie można było ich uchwycić. Odnosiło się wrażenie, że nie jest w stanie komukolwiek patrzeć w oczy”.
W wieku 36 lat zaczął używać okularów: prawe oko +4 dioptrie, lewe +3 dioptrie (zdjęcia Hitlera w okularach nie wolno było publikować w prasie). A stan zdrowia? Dr med. Röhrs w pracy „Hitlers Krankheit” pisze: „Bóle żołądka i stany gorączkowe w 1935 r., operacja chirurgiczna usunięcia polipów krtani w 1936 r., powikłania pogrypowe, połączone z silnymi bólami głowy w 1942 r., początek zakłóceń ruchowych, co nastąpiło w 1943 roku”.
Jego zdrowie raptownie pogorszyło się już po klęsce pod Moskwą zimą 1941/1942 roku, a wręcz katastrofalne stało się po przegranej bitwie stalingradzkiej. Generał Heinz Guderian („Wspomnienia żołnierza”) tak opisuje ówczesny, chorobliwy wygląd Hitlera: „Zauważyłem zmiany, jakie zaszły w stanie jego zdrowia. Lewa ręka drżała, zgarbił się, wyblakłe oczy wychodziły mu na wierzch, spojrzenie było martwe, na twarzy miał czerwone plamy. Jego pobudliwość jeszcze bardziej się zwiększyła. Wybuchając gniewem, tracił wszelkie panowanie nad sobą. Był wtedy zupełnie nieobliczalny w słowach i decyzjach. Coraz wyraźniej występowały zewnętrzne objawy choroby, których jego najbliższe otoczenie, widując go codziennie, na ogół nie dostrzegało... Już będąc w niewoli, rozmawiałem z lekarzami, którzy znali Hitlera i obraz jego choroby. Nazywali ją paralysis agitans, czyli chorobą Parkinsona... Pierwszym lekarzem, który trafnie rozpoznał tę chorobę, był berliński profesor de Crinis. Jego diagnozę trzymano w tajemnicy”.
Nie była to wszakże tajemnica dla wszystkich, skoro wkrótce po wystawieniu swej szokującej diagnozy de Crinis, profesor uniwersytetu berlińskiego, popełnił „samobójstwo”. Słowo to nie bez powodu piszę w cudzysłowie. Ktoś, komu zależało na utrzymaniu sekretu diagnozy, „pomógł” profesorowi. Ale dokument pozostał.
Jest jednak jeszcze inna wersja hitlerowskiej „trzęsionki”. Syfilis!

0x08 graphic

Ponoć Hitler zaraził się syfilisem podczas pierwszej wojny światowej. Zaraził się od wiedeńskiej prostytutki... Żydówki. Stąd, jak utrzymują niektórzy badacze, wzięła się jego patologiczna nienawiść do Żydów. Ernst Hanfstaengel, bliski przyjaciel Hitlera, utrzymuje, że „podczas pierwszej wojny światowej, stacjonując we Flandrii, Hitler o mały włos uniknął postawienia go przed sądem wojennym z powodu samookaleczenia, jak nazywano wówczas zainfekowanie się syfilisem, zwalniające w pewnych okolicznościach, od służby wojskowej. Jednakże Hitler zdołał wówczas udowodnić, że jego syfilis jest starszej daty, co pozwoliło uniknąć mu procesu”.
Z pewnością - szczególnie w ostatnich latach swojego życia - Hitler był rozchwiany psychicznie. Przyczynił się do tego nieunormowany tryb życia, choroby, a nade wszystko - klęski niemieckiej armii na wszystkich frontach. Francuski psychiatra profesor Achille Delmas, który napisał całe studium o psychice Hitlera, określił jego wybuchy wściekłości, wrzaski, krzyki jako zachowania groteskowe i odpychające, lecz jeszcze nie obłęd w sensie trwałej choroby umysłowej.
Z kolei Rauschning, autor „Rozmów z Hitlerem”, określa stany psychiczne Hitlera jako graniczące z manią prześladowczą i rozdwojeniem jaźni: „Nie potrafię ocenić, czy Hitler jest bliski szaleństwa w sensie klinicznym. To, co widziałem na własne oczy i co opowiadali mi znajomi, może być wyrazem nieopanowania graniczącego z totalnym rozpadem osobowości. Jego wrzaski i ciskanie się, tupanie nogami, wszystkie te wybuchy wściekłości, napady szału krnąbrnego, niewychowanego bachora. Daje to trochę do myślenia, skoro dojrzały mężczyzna bębni pięściami w ściany, wierzga jak przykuty do łańcucha koń w stajni czy też rzuca się na podłogę... Hitler nabrał najdziwniejszych przyzwyczajeń. Potrafi zasnąć tylko wówczas, kiedy łóżko pościelone jest w pewien szczególny sposób. Kołdra musi być w specjalny sposób złożona. Łóżko wolno słać tylko zaufanym ludziom. Czy za tą łóżkową magią kryje się kompleks matki czy może tylko strach przed otruciem, przed tajną aparaturą, trucizną na poduszce, bombą zegarową w materacu?”.
Nie był więc szaleńcem, ale jednak osobowością nad wyraz psychopatyczną, poruszającą się w sferze własnych urojeń, przy czym sytuacja ta w ostatnich miesiącach wojny stale się pogarszała. „Często tracił panowanie nad sobą, nie wierzył nikomu - pisał generał Guderian - i używał coraz ordynarniejszych wyrażeń”. Tak więc Hitler zdjął już maskę - jak trafnie ocenia Erich Fromm - człowieka miłego, życzliwego, troskliwego, kochającego dzieci, szarmanckiego dla kobiet, wymagającego, ale grzecznego w stosunku do podwładnych - maskę dżentelmena, jakiego przez wiele lat grał w życiu.

0x08 graphic

Skąd się wziął jego paranoiczny i zbrodniczy stosunek do narodu żydowskiego? Zastanawiają się nad tym nie tylko historycy, socjologowie, psychologowie, ale i my, zainteresowani genezą nazizmu, II wojny światowej, ogólnoświatowego kataklizmu, strachu i nędzy III Rzeszy, która miała panować nad światem 1000 lat, a upadła po trzynastu. Wszak Hitler wciąż jest pośrednim autorem powojennego porządku - choćby obecnych polskich granic...
Wściekły antysemityzm Hitlera, który w krótkim czasie doprowadził do holakaustu, najbardziej charakteryzuje jego wypowiedź:
„Żyd był już wrogiem cesarstwa rzymskiego. Był wrogiem Egiptu i Babilonii. Ale dopiero ja prowadzę walkę na serio. Notabene, Żydzi byli gotowi pomóc mi w politycznej walce. W początkach naszego ruchu paru Żydów nawet wspomagało mnie finansowo. Wystarczyło, żebym kiwnął palcem, a już wszyscy by się przy mnie tłoczyli. Swego czasu prawdziwym wstrząsem była dla mnie lektura »Protokołów mędrców Syjonu«. Ta niebezpieczna skrytość żydowska, przebiegłość, nieustanne kłamstwa, kamuflaż, intryganctwo lub wazeliniarstwo, ta jego wszechobecność! Jako wroga Żyda nie sposób przecenić. Będzie ci schlebiał, przytakiwał, będzie grał rolę twojego przyjaciela, a potem wbije nóż w plecy! Żyd jest zaprzeczeniem człowieka, jest antyczłowiekiem. Musiał wyrosnąć z korzenia innej ludzkiej rasy. Żyd i Aryjczyk są od siebie oddaleni jak zwierzę od człowieka. Nie znaczy to wcale, że nazywam Żyda zwierzęciem. Żyd jest od zwierzęcia bardziej oddalony, bo jest istotą obcą naturze i zarazem najbardziej od natury odległą. Dlatego musimy Żyda pobić jego własną bronią!”.
Tak więc celem Hitlera było pokonanie Żydów i bolszewików. Wierzył mocno, że misję tę powierzyła mu opatrzność. A resztę dopowiedzieli jego najwierniejsi paladyni w obozach koncentracyjnych Auschwitz, Birkenau, Dachau, Stutthof i dziesiątkach innych fabryk masowej śmierci.

0x08 graphic

Führer zastrzelił się w Kwaterze Głównej, która mieściła się w Kancelarii Rzeszy. W podziemiach Kancelarii i jej ogrodzie 15 metrów pod ziemią wybudowano olbrzymi schron. Miał on 30 różnych pomieszczeń: kuchnię, składy, siłownię z motorami dieslowskimi, salkę konferencyjną, pokoje straży przybocznej, centralę telefoniczną, pokój urządzeń energetycznych, salony, pokoje służby. Przy końcu schronu kręcone schody prowadziły do zasadniczego miejsca, położonego najniżej pod ziemią, gdzie znajdowały się apartamenty prywatne Wodza i Ewy Braun. W bunkrze Hitlera znajdowało się wszystko, co było niezbędne - nawet sala chirurgiczna wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt.
Po załamaniu się niemieckiej ofensywy w Ardenach Hitler przybył 16 stycznia 1945 roku do Berlina, zszedł do schronu w Kancelarii Rzeszy i do końca już go nie opuścił (z wyjątkiem, krótkiej odprawy z grupą 14- i 15-latków z Hitlerjugend, którzy mieli bronić miasta). Ewa Braun w tym czasie przebywała w Monachium. 15 kwietnia 1945 roku, kiedy stolica przygotowywała się do rozpaczliwej obrony (Armia Czerwona stała już pod Berlinem), Ewa nieoczekiwanie zjawiła się w schronie.
Adolf Hitler nakazał jej natychmiastowy wyjazd.
- To rozkaz! - powiedział.
- Nie jestem żołnierzem. Odmawiam, Mein Führer! Moje miejsce jest tutaj, razem z tobą... U boku mężczyzny, którego kocham!
Ewa Braun była trochę egzaltowana... Pozostała jednak w bunkrze do samego końca. Ale wcześniej był ślub z Hitlerem. Udzielił go Walter Wagner, wysoki urzędnik zarządu stołecznego miasta Berlina. Pojawił się w schronie w mundurze NSDAP z opaską Volkssturmu na ramieniu. Świadkami byli Goebbels i Bormann.
Dzień później rozpoczął się Czas Pożegnań. Na Zawsze! 30 kwietnia 1945 roku Armia Czerwona była już po obu stronach Leipziger Strasse, w pobliżu Kancelarii Rzeszy. Hitler zastrzelił się z pistoletu Walter, kaliber 7.35. Wszystko wskazywało na to, że w tej samej chwili nacisnął spust pistoletu i rozgryzł kapsułkę z cyjankiem. Jego żona zażyła cyjanek. W płytkim rowie ułożono owinięte w koce ciała Hitlera i jego małżonki. Wylano benzynę. Buchnął płomień. Berlin płonął. Niemcy płonęły. Hitler płonął.
Pisemne polecenie dotyczące swojego pogrzebu Hitler wyraził 4 maja 1938 roku: „Niech moje ciało po śmierci zostanie przetransportowane do Monachium. Tam, przed uroczystościami pogrzebowymi, niech zostanie wystawione na katafalku przed Feldherrnhalle. Po uroczystej ceremonii należy ciało przenieść do mauzoleum narodowego socjalizmu na Königsplatz”. Życzenie to nie spełniło się.

0x08 graphic

Z pewnością Adolf Hitler jest jedną z najbardziej ponurych postaci w całej historii świata. To o nim powiedział wielki pisarz niemiecki Tomasz Mann: „Urodził się na swoje i całego świata nieszczęście!”. Jednakże kształtowany w pracach historycznych wizerunek Hitlera jako psychopatycznego mordercy milionów, brutalnego prostaka, nie jest zbyt obiektywny. Trevor-Roper określił to następująco: „Biografowie odczuwali taki wstręt do wulgarnej, nieludzkiej natury Hitlera, że po prostu nie chcieli przyznać mu niczego pozytywnego, jak na przykład bystrości rozumowania i świadomego, celowego działania - byli jednostronni. Błędem jest, aby z niskiego poziomu moralnego wyciągać wnioski o niskim poziomie inteligencji”.

ZOSIA WITKOWSKA




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9322
9322
9322
9322
9322
9322
9322

więcej podobnych podstron